Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

08.09.2013(n) ZA STOJĄCYCH PRZED WYBOREM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 wrzesień 2013
Odsłon: 1111

    W śnie znalazłem się w jadłodajni z krzyżem otoczonym świecącymi diodami, a przed Belwederem zobaczyłem wielką figurę Pana Jezusa padającego pod krzyżem.   

    Trafiłem na Mszę św. do kaplicy Miłosierdzia Bożego. Dużo ludzi wybiera to piękne i wygodne miejsce, gdzie na spotkaniu z Panem Jezusem można posiedzieć w słoneczku. Młodzi, piękni i silni po przybyciu witają Zbawiciela kucaniem i szybkim „żegnaniem się”.   

    Dzisiaj jest problem dokonywania wyboru... „Któż z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana? Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł”.  Mdr 9

    Pan Jezus wskazuje, że ktoś, kto chce iść za Nim musi porzucić wszystko...trzeba narodzić się powtórnie. Kapłan w kazaniu mówił o naszych wyborach, ale to zbyt trudne, bo trzeba mieć świadomość, że w odczytywaniu woli Boga Ojca przeszkadza szatan.

    Właśnie czytałem słowa Pana Jezusa o umiłowanym uczniu Janie, który uważał siebie za nicość, wszystko przyjmował i nigdy nie pytał o przyczyny...wyzbył się nawet swojego sposobu myślenia. Jego odwrotnością był Judasz, który nie chciał wyrzec się siebie i trzymał się swojego ja, a to oznacza pychę, zmysłowość i chciwość.

     Powiem tak, że to śmiertelny bój wewnątrz nas z napływem natchnień ze strony Bożej i od demonów. Sami nie poradzimy, bo to droga do świętości. W praktyce oznacza to oddanie woli własnej wg Modlitwy Pańskiej „bądź Wola Twoja”. Wiem jedno, że szatan ucieka ode mnie po przyjęciu Eucharystii.

   Jeżeli czynimy coś wg woli własnej to nie otrzymujemy błogosławieństwa Bożego, a wszystko poznajemy po owocach. Przypomniał się wpis 30 08 2013 na blogu Janusza Palikota po jego linkiem Lęk Tuska.

   << Pani prezydent Warszawy ma charyzmę i nadaje się na to stanowisko, ale straciła błogosławieństwo Boże („noc krzyży”) i nic już jej nie pomoże. Stąd wynikają wszystkie „awarie” i to, że „chce dobrze, ale nie wychodzi”. Podobna sytuacja jest z naszym premierem, który wdał się w walkę z własnym narodem. Pozostało mu tylko robienie groźnych min, ale tylko on wie jakie udręki przeżywa w duszy, bo nie da się zagłuszyć sumienia. >>

    Wróciła też rozmowa ze znajomym o tych, którzy czynią wszystko wg woli własnej. Takim przykładem jest o. Rydzyk, który ma mój charakter i czyni wiele dobra, ale jego „działania gospodarcze” zepchnęły duchowość na drugi plan. Nie wystarczy krzyczeć w stylu Owsiaka: „Alleluja i do przodu”, bo szatan podsuwa nam różne „dobre” pomysły.

    Najpierw wspierał Stocznię Gdańską, z rozmachem rozbudował prywatną uczelnię, ale trafił na niż demograficzny i biedę, geotermia okazała się niewypałem (słona woda), a mamienie pielgrzymów akwaparkiem śmieszy! Teraz buduje wielką świątynię jako wotum wdzięczności za JPII na przywitanie kryzysu wiary.

    Świątynia Opatrzności Bożej powinna być wybudowano na miejscu wysadzonego PKIN...tuż po wyjściu wojsk radzieckich jako znak dla świata! Natomiast przed Belwederem zamiast ohydnych lwów powinien stać oświetlony krzyż ze szczerego złota!  

    Bardzo podobnie postępuje nasz proboszcz, który też wszystko zaczął „z rozmachem”, ale nie przewidział, że na naszym terenie powstanie „dzika parafia”, a kryzys dotknie darczyńców. Protestowałem i ostrzegałem, bo kościół odnawiano podczas trwania Najświętszej Ofiary. W końcu konserwator spadł z rusztowania i złamał obojczyk, a mógł się zabić.

   Boli brak renowacji ołtarza, a szczególnie Tabernakulum („zrobi się na końcu’) oraz porysowanie pięknego malowidła ściennego ("Golgoty"). Wszystkie obrazy są w renowacji, a posadzka kościelna pocięta i przykryta deskami, bo czeka się na przydział gazu. 

    Tak też jest z naszym krajem, bo nie chcemy Pana Jezusa jako duchowego Króla Polski, a siłami ludzkimi nie poradzimy. Moc przeciwnika i jego cyniczny spryt sprawiają diabelską skuteczność w budowaniu nowej wieży Babel (UE, globalizacja).

    Podczas powrotu dziękowałem Panu Jezusowi za ochronę i prowadzenie. Podjechałem pod „mój” krzyż i podlałem kwiaty...                                                                                                                                                                    APeeL

07.09.2013(s) ZA SPRAGNIONYCH EUCHARYSTII

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 wrzesień 2013
Odsłon: 1294

     Wiele naszych doznań w ciele fizycznym ma odpowiednik duchowy. Dzisiaj Pan Jezus dał mi łaskę poczucia głodu Eucharystii.         

    Na nabożeństwie św. Paweł mówił słowa, które dotyczyły mojego życia, bo byłem wrogiem Boga w myślach i czynach, a przez odkupieńczą śmierć Zbawiciela jestem stały w wierze i dążę do świętości.

     Samemu jest bardzo trudno się zmienić. Tylko Pan Jezus może sprawić nasze odrodzenie, stanie się nowym człowiekiem. Nasze obecne życie dla większości jest celem, a to czas (środek) w którym mamy przygotować na powrót do Boga Ojca. 

    Faryzeusze czepiali się wszystkiego i zarzucili, że uczniowie w szabat jedzą ziarno z kłosów. Pan przypomniał im, że głodny Dawid i jego ludzie spożywali chleby pokładne (pieczywo obrzędowe jako wyraz wdzięczności Jahwe). Wskazał, że Syn Człowieczy jest Panem szabatu. Łk 6, 1-5

    Pozostałem na modlitwach do MB Fatimskiej, a „spojrzała” stacji drogi krzyżowej Pan Jezus zdejmowany z krzyża... To jakby podziękowanie Pana za moją decyzję, bo byłem senny i pusty ("zdejmujesz Mnie z krzyża").

    Jak się okaże proboszcz będzie prowadził rozważania o Eucharystii i padną słowa dotyczące mojego charyzmatu. Wszyscy odmówimy litanię do NMP i cz. różańca z  tajemnicami światła. Prosiliśmy o pokój w Syrii, a na koniec zostaliśmy pobłogosławieni Monstrancją.   

    O 15.00 podczas płynącej koronki do miłosierdzia wzrok zatrzymało zdjęcie św. Hostii z Sokółki, a ja nagle poczułem głód Eucharystii. To tylko ułamek sekundy, a serce ścisnął ból i pojawiały się łzy w oczach. Nie mogę być na ponownej Mszy św., bo dzisiaj są tylko nabożeństwa ślubne.

    Wyszedłem odmówić moją modlitwę i popłakałem się przy słowie umierającego Pana Jezusa...Pragnę. W tym momencie w moje pobliże przyleciał gołąbek i spragniony pił resztki brudnej wody, która znajdowała się na plandece pokrywającej skocznię.

    Opisuję to jako przykład działania Boga, ponieważ te zdarzenia pojawiają się z zadziwiającą precyzją. Pan sprawia mi wielką radość, bo widzę, że są kierowane do mnie...tu i teraz!    

    W czasie trwania tej intencji spotkają mnie jeszcze inne fakty:

1)   Z kościoła zabiorę książkę Chiary Lubich „Tylko jednio”, gdzie przeczytam słowa o Eucharystii, która daje nasze przebóstwienie (stajemy się Chrystusowi). Tam padną słowa o codziennym pragnieniu przyjmowania św. Hostii, która sprawia komunię z Bogiem Ojcem, a także między nami (wówczas "stanowimy jedno").

2)  Trafię na blog Joanny Senyszyn, gdzie pod jej linkiem z dnia 08.09.2013 dam komentarz:

    „Pani ma wielką wiedzę, ale nie ma łaski wiary i widzi wszystko normalnie. Jest Pani pewna swego, ale nie rozumie najmniejszej alegorii, a wypowiada się jak wyrocznia! Pani Profesor uważa, że grzeszność kapłanów, a nawet błędy papieża kalają Kościół święty.

    W Mądrości Boga Ojca...nie kalają! Kapłan skalany podaje mi Cud Ostatni, a przebranego i tego, który nie wypowie formuł konsekracji natychmiast rozpoznam, bo poda mi opłatek nie mający żadnego działania na moją duszę".

3) W książeczce „Ku Bogu” trafię na litanię do Najświętszego Sakramentu. Tam jest zawołanie dotyczące mojego ostatniego pragnienia, abym umarł po otrzymaniu Eucharystii. Wiem, że Pan Jezus to spełni...                                                                                                                                                                                                                                 APeeL  

06.09.2013(pt) ZA SIEJĄCYCH PLEWY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 wrzesień 2013
Odsłon: 1193

W nocy czytałem artykuły prof. Tadeusza Tołłoczki:

1.) Vivere est cogitare - życie polega na myśleniu, który pomija stworzenie człowieka przez Boga i nie wskazuje naszego prawdziwego celu życia.

2.) Klauzula sumienia. To temat na fali, bo ministerstwo zdrowia zarzuciło samorządom lekarskim przymykanie oczu na etykę lekarską.

    Pan Profesor pisze o sumieniu, ale jako członek Komisji Etyki Lekarskiej  nie wie, że jej przewodniczący ś.p. Jacek Kubiak od początku do końca uczestniczył w linczu na mojej osobie. Jego obecny zastępca lekarz Medard Lech w 2008 roku był nieobecny na komisji lekarskiej, a podpisał, że mnie badał. Zamiast trafić przed prokuratora stał się strażnikiem przestrzegania etyki przez lekarzy z woj. mazowieckiego. Niektórzy ludzie nie mają za grosz honoru...

    Napisałem prośbę do Pana Profesora w mojej sprawie i wskazałem na machlojki kolegów, bo Profesor prawdopodobnie nie ma świadomości, że wykorzystano jego prawość.

    Ciężko, ciężko...z wielkim trudem wstałem na Msze św. i w drodze do kościoła skończyłem moje modlitwy. Św. Paweł mówi: „Chrystus Jezus jest obrazem Boga niewidzialnego (...) On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała, to jest Kościoła”. Kol 1, 15-20

    Mistrzowie podchwytliwości zapytali Pana Jezusa: "Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i piją". Zbawiciel wyjaśnił, że to czas „przebywania z panem młodym”. Wskazał też, że  nie przyszywa się nowej łaty do starego ubrania oraz nie nalewa się młodego wina do starych bukłaków. Łk 5, 33-39

    Podczas modlitwy i litanii do Najśw. Serca Pana Jezusa uwagę przykuło zawołanie, które jest intencją dzisiejszego dnia. Dlatego trafiłem na zapisy Kuby Wojewódzkiego (Mea culpa) oraz na blog Janusza Palikota, gdzie pisze o wojnie w Syrii i Damaszku. Dałem komentarz:

    <Do czego Pan dojdzie wykluczając Boga. Szuka Pan przyczyny zła na świecie, a wyklucza istnienie szatana. Oburza się Pan na ludobójstwo, a głosi chwałę In vitro. Zawołam ponownie do Boga, aby złapał Pana za czuprynę i przebudził. >

     Pojechałem modlić się na cmentarz, a w drodze powrotnej zaprosiłem na jutrzejsze nabożeństwo z rozważaniami do MB Fatimskiej panią malującą anioły. Ostrzegłem, że może być odciągana od Kościoła świętego bardziej od innych.

    Napływała niechęć do ponownego nabożeństwa, ale zerwałem się do kaplicy z relikwiami s. Faustyny i J P II, bo to bardzo poważna intencja. Wołałem tam za napływające postacie, które zostały zwiedzione przez błędne mniemania. Kapłan pięknie mówił o szatanie...raczej z wpisów, bo nie wspomniał o swoich doświadczeniach, a prowadzi walkę którą znam z mojego życia.

   Przypomniała się poranna rozmowa z czcicielem Matki Bożej, którego szatan zmuszał do powieszania się...nawet obezwładnił go fizycznie. Odszedł dopiero po jego krzyku: „Jezu ratuj”.

    Bestia rzadko sięga do takich środków, którego go ujawniają. Przeważnie daje nam natchnienia w pierwszej osobie..."zrobię to, pójdę tam" lub myli nagłymi błyskami w myślach.

   Za tych biedaków ofiarowałem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz ponowną Eucharystię i pozostałem na filmie o zakonnikach w eremie („Dzieci Boże”). Popłakałem się, bo wszędzie na świecie wkraczają do akcji zaćmieni przez szatana ekstremiści islamscy.

    Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (08.09.2013) trafiłem też na blog Joanny Senyszyn, gdzie poucza kardynała Kazimierza Nycza i szydzi z wiary oraz JPII (link; Wkurzający premier).

    Wszędzie czuję się jak „samotny biały żagiel” wśród nawałnicy "katechetów" siejących plewy...  

                                                                                                                                                       APeeL

   

05.09.2013(c) ZA JEZUSOWYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 wrzesień 2013
Odsłon: 1166

     5.45...ciężko w sercu i w duszy, bo zły zalewa straszącymi snami, a w tym stanie jestem bezbronny. Moc mojego ciała można określić na „mniej niż zero”, a to wyklucza wstanie.

    Położyłem się, ale z odległego kościoła usłyszałem Kiedy ranne wstają zorze...Tobie śpiewa żywioł wszelki, bądź pochwalon Boże wielki. To zaproszenie...może Msza św. poranna? Chyba pójdę. Tak, pójdę, bo potrzebuję mocy! 

    Podczas przejścia do kościoła trafiłem na mojego opiekuna i zapytałem przekornie, kto go zerwał? Spotkałem też zaspaną panią męczącą się z maleńkim pieskiem. Ludzie mają różnych bożków...od samochodu do żony, która staje się wyrocznią.

   Serce doznało skurczu, a łzy zalały oczy, bo napłynęło, że ja jestem niewolnikiem Pana Jezusa. W kościele podziękowałem Bogu za wybranie, a właśnie św. Paweł określa siebie więźniem Jezusa.

    Zbawiciel wyjaśnił to słowami: "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści (...) siebie samego (...) nie nosi swego krzyża (...) nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem". Łk 14, 25-33

    To przypomni się podczas późniejszego oglądania filmu „Dzieci Boże” o francuskich zakonnikach w Algerii, bo ta służba Bogu jest dobrowolna z oddaniem największego skarbu...wolnej woli!  

    Padłem na dwa kolana, św. Hostia pękła lekko na pół, a łzy zalały oczy. Tak, bo później wróci wielka słabość i złe poczucie z bólem głowy, a dodatkowo przeoczę czas czuwania przed Monstrancją.

    Minęło 20 minut od zjednania z Panem Jezusem, a moje ciało uzyskało moc w granicy 80%. Jaki wysiłek w to włożyłem? Podszedłem tylko do kapłana, który podał mi Cud Ostatni i z marniejącego dziadka stałem się mocarzem duchowym, któremu ciało fizyczne przestało już ciążyć.

    Co w tym czasie robią poganie? Właśnie „Super express” podejrzał Julie Pietruchę (24 l.), która w tym czasie musiała pojechać do warszawskiego parku Agrykola, gdzie ćwiczyła jogę, a później wypiła piwko i sztachnęła się.

    Ja zapisuję to świadectwo „na żywo”...jako dowód na działanie Eucharystii. Narażam się wielu ludziom, a także kolegom psychiatrom, którzy reprezentują racjonalizm, a czasami głupkowaty ateizm i jako Nieświęta Inkwizycja wydają wyroki. Wg nich normalny jest człowiek, który obraża Boga (prof. Senyszyn), powala krzyż (kolega psychiatra), opluwa wiarę (Palikot, Urban i Kotliński).   

    Z kościoła wziąłem książkę Chiary Lubich „Tylko jedno”, gdzie są słowa, które potwierdzają moje doznania. Po otrzymaniu łaski wiary widzisz, że Bóg jest we wszystkim. Zdziwiony czytałem słowa, które potwierdzają moje dzisiejsze doznania, że wiara rozsadza serce, wybucha radością, daje moc, a oczy wypełnia łzami.

    Kochać Boga to znaczy wypełniać Jego wolę. To tak jak z ojcem ziemskim. Wówczas spotykamy się z boską przygodą, bo wypełniamy plan, który Bóg przygotował dla Swoich dzieci. Ludzie niewierzący żyją wolą własną, a prawdziwi synowie Zbawiciela („Jezusowi”) wyrzekają się swojej woli, a to karta wstępu do świętości.

   Po błogiej drzemce „spojrzała” Matka Boża Pocieszenia. Zdziwiłem się, bo ten wielki obrazek od dawna stoi na wprost moich oczu. Zobaczymy co mnie spotka.

   Napłynęła intencja modlitewna dnia, którą potwierdziło wejście na blog  FOLLOWJEZUS...co oznacza idący za Jezusem. Jeżeli idziesz za Jezusem to zostawiasz wszystko...sposób myślenia, a nawet swoje życie. W zamian czuję Obecność Pana, słyszę Go, potrafię odczytać „duchowość zdarzeń” i mam pragnienie dawania świadectwa wiary.

    Właśnie czytałem słowa Zbawiciela do wizjonerki M. Valtorty, że w takich jak ja rodzi się skarb mający siedem imion, a to: miłość, wiara, dobra wola, prawość intencji, wstrzemięźliwość, szczerość i duch ofiary.

    Czy wiesz jakiego doznałem pocieszenia? W książce zabranej z kościoła był wizerunek Pana Jezusa z Całunu, który teraz patrzy na mnie z wielką Miłością...wprost uśmiecha się. Nawet pytałem o to żonę, ale ona nie ujrzała Boga Żywego...                                                                                 APEL        

04.09.2013(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DZIĘKUJĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 wrzesień 2013
Odsłon: 1077

    W środku nocy zawołałem:  Pobłogosław i strzeż mnie Boże. Rozpromień nade mną Swoje Oblicze i obdarz mnie pokojem. Później udało się zrobić zapis i z natchnienia pojechać do sądu, gdzie wreszcie otrzymałem dokument na należny spadek.     

    Wyszedłem na Mszę św. wieczorną, a w sercu nastąpił wybuch wdzięczności Bogu za bezmiar łask. Nagle  „ujrzałem" nędzę tego świata i czekający na nas  rozświetlony pałac w Niebiosach!

    Przypomniało się uczenie hymnu uwielbienia Boga, gdzie w uniesieniu powtarzałem wkoło: „Panie Boże, Królu Nieba, Boże Ojcze wszechmogący. Panie Synu Jednorodzony, Jezus Chryste...”.

    Tego poczucia wdzięczności Bogu nie można przekazać naszym językiem, bo to odbywa się w duchu. Może to wyrazić urywek psalmu: 

           „śpiewaj Panu, ziemio cała /../ rozgłaszajcie cuda pośród wszystkich ludów. /../

             niech szumi morze i wszystko, co je napełnia.

             Niech się cieszą pola i wszystko, co na nich rośnie,

             niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości. Ps 96

    Nagle, w świetle wiary widzisz swoje obdarowanie i Boże prowadzenie. Przecież nikt nie dziękuje za to, że ma smak lub porusza palcami, widzi w kolorach i nie opada mu powieka. Jako lekarz mógłbym opisać cud naszego stworzenia, ale wystarczy, że otworzysz atlas anatomiczny.

    Wprost pragnę krzyczeć do Nieba, ale brak intymności. Idę więc i pojękuję Jezu! Ojcze! Tato! Ty dajesz nam wszystko i patrzysz jak postępujemy  z Twoimi darami!  Dobrze, że to trwa falami, bo serce może rozerwać pragnienie podziękowania...Jezu mój, Jezu!  

    Moja dusza została uniesiona i zawieszona między niebem i ziemią. W tym oderwaniu od ciała widzisz wszystko inaczej, a to zarazem wielkie cierpienie, bo ludzkość powinna być zlana z Ojcem. Zamiast tego trwa niewdzięczność, odwrócenie, a nawet złość na Boga. Zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego.

    Na ten moment św. Paweł mówi: „Dzięki czynimy Bogu, Ojcu Pana naszego Jezusa Chrystusa, zawsze ilekroć się za was modlimy, odkąd usłyszeliśmy o waszej wierze w Chrystusie Jezusie i o waszej miłości, jaką żywicie dla wszystkich świętych, z powodu nadziei nagrody odłożonej dla was w niebie”. 1 Kol, 1-8 

    Niewierzący wskaże na to, że „latam do kościoła” dla odłożonej nagrody lub ze strachu przed piekłem, a ja biegnę do Pana Jezusa...z Miłości! Nie ma słów, którymi mogę to wyrazić, bo nasz język jest ubogi. Namiastkę tego daje wołający psalmista:

             „Ja zaś jak oliwka kwitnąca w domu Bożym, na wieki zaufam  łaskawości Boga.

               Będę Cię sławił na wieki za to, coś uczynił /../”. Ps 52

    W moim bloku był pożar, a minuty zdecydowały, że nie zginęli ludzie. Po tym zdarzeniu nie zauważyłem, aby zapraszani przeze mnie z wdzięczności zaczęli odwiedzać Dom Pana.

    Św. Hostia rozpłynęła się w ustach, a to zdarza się bardzo rzadko. Wracałem w uniesieniu wołając w mojej modlitwie za tych, którzy nie dziękują Bogu.

    Zapytałem piękną dziewczynę kiedy podziękowała za swoje obdarowanie: urodę, zdrowie, a nawet za pomalowane paznokcie u nóg. „Pokręciła  się”, a z twarzy wynikało, że nie czyniła tego nigdy. Zaleciłem, aby przemyślała to co powiedziałem.

    Natknąłem się też na znajomego, który „zesłabł”. Wzięliśmy go pod pachy i zaprowadziliśmy do domu. Spociłem się i popłakałem, bo Pan Jezus pokazał mi moje uzdrowienie z nałogu za które tak naprawdę nie podziękowałem, a mogłem marnie zginąć...                                                                                            

                                                                                                                                   APEL

  1. 03.09.2013(w) ZA DUSZE MOICH PRZEŚLADOWCÓW
  2. 02.09.2013(p) ZA CZEKAJĄCYCH NA SPRAWIEDLIWOŚĆ
  3. 01.09.2013(n) ZA POMAGAJĄCYCH Z NARAŻENIEM ŻYCIA
  4. 31.08.2013(s) ZA ZAŚLEPIONYCH PRZEZ BARBARZYŃCÓW
  5. 30.08.2013(pt) ZA TYCH, KTÓRZY UTRACILI ŚWIATŁO WIARY
  6. 29.08.2013(c) ZA WIELKICH W WALCE ZE ZŁEM
  7. 28.08.2013(ś) ZA WZAJEMNIE MIŁUJĄCYCH SIĘ
  8. 27.08.2013(w) WDZIĘCZNOŚĆ BOGU ZA DOBRĄ ŻONĘ
  9. 26.08.2013(p) ZA OFIAROWUJĄCYCH MATCE CZYSTE SERCA
  10. 25.08.2013(n) ZA KRZYCZĄCYCH, ŻE BOGA NIE MA

Strona 893 z 2412

  • 888
  • 889
  • 890
  • 891
  • 892
  • 893
  • 894
  • 895
  • 896
  • 897

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3552  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?