- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 686
Najśw. Maryi Panny Królowej
Siedziałem w nocy i w ten sposób znalazłem na pierwszej Mszy świętej. Nie wiedziałem dlaczego jestem kuszony (rozproszenia, złe myśli, a później senność). Nawet denerwował kapłan celebrujący Mszę św. który śpiewał zawołania modlitewne, a nikt za nim „nie wyciągnie”.
Nie wspomniał o wielkim święcie maryjnym, a to wyjaśniłoby mój stan. Szatan nienawidzi Matki oraz Jej wyznawców i wykorzystuje każdą naszą nieświadomość, aby drażnić i wprowadzać zamieszanie.
„Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. /../ Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany /../ Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic /../”. Iz 9, 1-3. 5-6
Dzisiaj Anioł Gabriel zwiastował Pannie Maryi: "Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego". Na to rzekła Maryja: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa". Wtedy odszedł od Niej anioł. Łk 1. 26-38
Po przyjęcie św. Hostii serce zalał pokój, a dusza zaczęła śpiewać do Matki Bożej: „wołajmy wszyscy z jękiem ze łzami Ucieczko Grzesznych módl się za nami”. Po szatanie nie został nawet ślad...jeszcze w domu trwała "cisza w eterze" i błogi kontakt z Panem Jezusem.
Zdziwiłem się, bo właśnie dzisiaj odebrałem list ze Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich, gdzie znalazłem Nowennę za wstawiennictwem bł. S. Papczyńskiego orędownika u Boga. Muszę zamówić Mszę św. z prośbą o światło dla kolegów antykrzyżowców oraz za obrażających Matkę Pana Jezusa.
Dopiero po czasie dowiedziałem się o dzisiejszym święcie Matki Bożej. To nasza: Królowa Nieba i Ziemi, Niewiasta Maryja obleczona w słońce z księżycem pod stopami i wieńcem na głowie z gwiazd dwunastu, Czcigodna Dziewica, Pani panująca i Matka śmiertelnych ludzi. To Matka Stworzyciela, Królowa rodzaju ludzkiego. To także Matka Boża na tronie...Basilissa czyli Królowa aniołów i wszystkich świętych.
Te określenia Bożej Rodzicieli ukoiły serce, a łzy zalały oczy i natychmiast wiedziałem, że dzisiaj mam trafić na ponowną Mszę św. do Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych, gdzie w 1988 roku ostatecznie wróciłem do Boga.
Po drodze odmówiłem koronkę do miłosierdzia. Jakby na przypomnienie mojego nędznego życia przed sanktuarium spotkałem trzech pijących alkohol...jeden z nich przewrócił się na trawnik i nie mógł wstać.
Napisałem prośbę do kapłana i dałem ofiarę, aby zawołał: „za obrażających Matkę Bożą”, co uczyniono później na początku i na końcu Mszy świętej. Po wejściu do sanktuarium popłakałem się, ponieważ przywitał mnie Pan Jezus z rozpostartymi ramionami...wprost zostałem objęty!
Podczas odsłaniania obrazu z serca wyrwało się wołanie:„Matko moja! Pani Święta! Przepraszam za wszystkich, którzy Cię obrażają! Wyproś światło dla bluźnierców, chuliganów religijnych i siejących terror pogański”. Jeszcze następnego dnia będę wołał i przepraszał także za moje wyczyny.
„Witaj Królowo...Pod Twoja Obronę”, „Pan mym Pasterzem nie brak mi niczego”, a Pan Jezus mówił o Królestwie Niebieskim. Komunia św. lekko pękła na pół i wyprostowała się. Faktycznie spotka mnie cierpienie, bo trafię na portal Gazetawyborcza.pl, gdzie prof. Magdalena Środa w art.: „Maryja i Pal(kot)” polemizowała z Januszem Palikotem obrażając Matkę Bożą. Napisałem:
Pani Profesor!
Janusz Palikot nie ma świadomości, że obraża swoją Matkę Prawdziwą, naszą Matkę, Matkę Pani Profesor i moją. On pragnie być „królem” i stąd ta dziecinada. Ciekawe jak zareagowałby, gdybym obraził jego matkę ziemską. Z takim działaniem posła - w państwie prawa - powinien dyskutować, ale prokurator.
Trwa terror bezbożników, a Pani Profesor staje po stronie większości szerząc fałsz intelektualny. To groźna broń, której nie ujrzy człowiek pozbawiony Światła Bożego. Pisze Pani, że nie można obrazić uczuć religijnych, a proszę zobaczyć, co czynią poganie na forum „Religia” Gazetawyborcza.pl...
Dalsze rozważania to diabelskie mącenie wody z typowymi radami ateistów, że jako katolicy mamy się modlić. Nie przeoczyła Pani okazji do wbicia szpilki w serce, bo mam modlić się przy pomocy ducha:„Świętego lub własnego”. Ostrzegam Panią, bo obrażanie tej Osoby Trójcy Świętej jest niewybaczalne.
Zaleca Pani, aby wyznawcy Boga Objawionego porzucili bronienie wiary i krzyża, a to obowiązek każdego sługi Pana Jezusa. Pani Profesor nic nie wie o Bogu Ojcu, Bogu Osobowym, który nie jest obrazkiem, ale Wszechmocnym Stwórcą i Sędzia Sprawiedliwym.
Nic tutaj nie da „mędrkowanie”, bo jeden promyk Światła Bożego rzuciłby Panią na kolana. Tak stało się ze mną, bo „żyłem, piłem i czerwony sztandar nosiłem”. Dzisiaj biorę udział w boju duchowym. W tym boju Janusz Palikot nie jest groźny ze swoimi głupimi prowokacjami, ale groźna jest Pani Profesor.
Pisze Pani, że „wolałabym, żeby osoby religijne pracowały nad swymi uczuciami, a nie nad systemem kar zsyłającym ludzi do więzień i łagrów”. Kogo Kościół święty karze i gdzie zsyła? Modlimy się za odwróconych od Boga, do skazanych chodzi kapłan z posługą duchową, a J.P.II odwiedził w celi swojego niedoszłego mordercę. Czego jeszcze Pani oczekuje od wyznawców Boga Objawionego?
Dalej szydzi Pani razem z Palikotem, bo "najbardziej dotknęło" Panią to, że: „Palikot dorobił Matce Boskiej twarz Kaczyńskiego. /../ Nie podoba mi się również wykpiwanie miłości, jaką żywi prezes PiS do kota (na ''ikonie'' w roli Jezusa)”. Pani Profesor! Proszę nie iść tą drogą... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 715
W śnie ujrzałem rozświetlone pomieszczenia Ruchu Palikota, bo w tym ugrupowaniu pracują głównie nocami (tajność). Napłynęło przekonanie, że przygotowują się do przejęcia władzy pod fałszywym hasłem „robienia porządków”. Wstałem i w ciemności odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego..
Po wyjściu na spotkanie z Panem Jezusem moje serce niespodziewanie zalała odpowiedzialność za innych. To jest nieprzekazywalne i zaskoczyło także mnie. W kościele odczułem wielką radość i pokój.
Przeciwnik Boga jest niezmordowany i zawsze przeszkadza podczas uczestnictwa w Mszy św. Jego repertuar jest stały: rozprasza myśli, podsuwaniu różne głupie problemy, igra na nienawiści, bo wołamy: „moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina”, a w tym czasie pragniemy odwetu i mamy w głowie „wroga”. To sprytna sztuczka, bo wówczas do Komunii św. podchodzisz nieczysty.
Dzisiaj Pan Jezus pyta św. Piotra czy Go kocha. Komunia św. wielokrotnie odwracała się, a ja chciałbym trzymać Ten Cud w ustach do końca życia. Przez serce przepłynął wstrząs, a od głowy do stóp fala dreszczu. Oczy zamknęły się same, a po chwilce słodycz i ciepło pojawiło się w sercu.
W takim stanie pragnę pozostać w Domu Pana, bo „tak tu dobrze”. To zlanie się z Osobą Pana Jezusa dające poczucie nieba w duszy. Ten stan musisz przeżyć sam, bo inaczej będziesz się uśmiechał, a psychiatra określi to jako objaw chorobowy czyli: „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”.
Przepływają zdarzenia i obrazy tych, którzy są odpowiedzialni za innych. To producenci leków (ludzie zgłaszają się jako „króliki doświadczalne”), żywności (nowe niebezpieczeństwo w postaci nano cząstek), lotnicy, zawiadowcy i dróżnicy, służby specjalne odpowiedzialne za państwo, dostarczający wodę dla miast, PZU, ZUS, a na końcu pasterze naszego kościoła.
Dzisiaj zatruto dzieci na kolonii (wg objawów to bakterie brudnych rąk, bo tak burzliwie przebiega zatrucie gronkowcem). Oglądałem skomplikowane zabezpieczenia kolejki górskiej w parku rozrywki (Honkong).
Matka HGW tłumaczy się z katastrofy na budowie metra w W-wie. Trzeba przyznać, że wykazała się wielką sprawnością organizacyjną podczas wycinania wszystkich krzyży przydrożnych w W-wie („noc krzyży”). Tak jest, gdy rządzisz bez błogosławieństwa Bożego!
Pokazano też dzwonnika w katedrze, który pokazał jak odpowiedzialna jest jego funkcja, a podczas kąpieli wnuczka nad rzeką cały czas czuwała żona i ratownik.
W ręku mam stary zapis reklamujący wydanie książki „Bóg urojony” z listem do redakcji radiowej w którym wskazałem, że ta książka jest odpowiednikiem "Szatańskich wersetów".
"Nie wiem dlaczego popieracie takie kołtuństwo darwinowskie. Co Was napadło?...przeskoczyliście nawet Elizę Michalik, która właśnie mówi o sikaniu do chrzcielnicy, a jej program >Nie ma żartów< zaczyna się od wyfruwania o. Rydzyka z Tabernakulum!
Jutro, gdy umrze ktoś z rodziny pobiegniecie do księdza, a później wskażecie na nienawistnych wyznawców Pana Jezusa, który także za Was oddał Swoje Życie".
Moja odpowiedzialność za innych jest duchowa, a to sprawiło, że napisałem artykuły polemiczne na portalu Gazetawyborcza.pl:
1. „Kościół wychodzi ze smoleńskiej mgły” Pawła Wrońskiego
2. „Kościół zbyt potępia” Katarzyny Kolendy - Zaleskiej
APEL
PAWEŁ WROŃSKI
Kościół wychodzi ze smoleńskiej mgły
Panie Redaktorze!
Z jednej strony katolików pragniecie zepchnąć do kruchty, bo ja jako wyznawca Pana Jezusa nie mam prawa odnosić się do codziennego życia w mojej ojczyźnie, a z drugiej strony dobrze jak Kościół święty sprzyja obecnej władzy (powrót do „mądrości”, bo tkwił w smoleńskich oparach).
Pan Redaktor nie ma zielonego pojęcia co oznacza Kościół święty. To Królestwo Niebieskie już na ziemi z Cudem Ostatnim czyli Eucharystią. Pan Jezus nie przekazywał nam żadnego zbliżenia „tronu i ołtarza”. Nie ma czegoś takiego. Z drugiej strony nauka Pana Jezusa ma wymiar polityczny, bo nie kradnij, nie cudzołóż i nie mów fałszywego świadectwa...
Takie "kościoły" istnieją w Chinach, Kościele Polskokatolickim („dziwactwo”) i w Rosji, gdzie jedność tronu i ołtarza jest w jego założeniu. Jeszcze niedawno abp Józef Michalik był „chamem”, a teraz stał się „nasz”, bo okazał się ekspertem od precyzyjnych zamachów.
Dalej pisze Pan redaktor brednie, że PiS instrumentalnie wykorzystywał Kościół święty. Jeżeli powstałaby Partia Polskich Katolików to przeciwnicy zbliżenia tronu i ołtarza wpadliby w szał.
W jakim celu Pan tak mąci i wprowadza fałsz intelektualny. Proszę nie równać Kościoła świętego, Kościoła Pana Jezusa z działalnością biskupów „patriotów”, bo to świadczy o Pana indolencji, a nawet ignorancji duchowej.
Dalej wciąga Pan redaktor Kościół Pana Jezusa w wybory pomiędzy PiS-em i „miękką” kohabitacją (faryzeuszami) z obecna władzą. Kościół święty to Msza św. a do tego wystarczy namaszczony sługa Pana i stoliczek nakryty białym obrusem, co jest regułą w wioskach afrykańskich. Na tym stoliczku odbywa się konsekracja po której otrzymuję Cud Ostatni (św. Hostię) i innego już nie będzie.
„W demokratycznej Polsce Kościół lepsze rezultaty osiągał, gdy władza miała mu coś do zawdzięczenia, niż gdy był znakiem sprzeciwu”. To fałsz, bo nie mamy demokracji tylko dalej trwa totalitaryzm z prowadzeniem otwartej wojny z Kościołem Pana Jezusa.
Dowodem na to jest choćby forum „Religia” (Gazeta.wyborcza.pl) oraz moja krzywda. Za obronę krzyża Pana Jezusa ściętego przez kolegę psychiatrę ("Wielka afera; Gazeta Świętojańska"...wymazano w Internecie) zawieszono mi prawo wykonywania zawodu lekarza (psychuszka).
W tym czasie funkcjonariusze publiczni w Okręgowej Izbie Lekarskiej piszą peany na temat masonerii (miesięcznik lekarski „Puls” nr 5/2012), a zarazem uczestniczą w Mszach św. z całowaniem sztandaru izbowego. To typowy przykład „miękkiej” kohabitacji władzy z hierarchami, zbliżenia tronu i ołtarza, a właściwie judaszostwo.
Dlaczego Pan oszukuje? JPII był - tak jak ja - za UE, ale z krzyżem, a nie za pogańskim Związkiem Republik Europejskich, który rozpadnie się.
Panie Redaktorze!
Niech Pan wróci do Boga, a droga jest bardzo prosta: trzeba otworzyć serce i wejść do Domu Pana, paść na kolana i przystąpić do Sakramentu Pojednania.
www.wola-boga-ojca.pl
KATARZYNA KOLENDA-ZALESKA
Pani Redaktor!
Jako wiedzący, że Bóg Jest i uczestniczący od 25 lat w codziennej Mszy św. nie mogę zrozumieć dziwacznych określeń, że: „Kościół z jednej strony awangardowy i odważny, z drugiej - zalękniony i zamknięty /../”. Z tego zdania wynika, że Pani nie uczestniczy w życiu wiary i nic nie wie o Kościele świętym, gdzie Bóg codziennie czyni - przy pomocy kapłana - Cud Ostatni (Eucharystię).
Ponieważ interesuję się też teologią polityczną stwierdzam, że pisze Pani dziwacznie, a właściwie „pokracznie”. To „gomułkowszczyzna”: separacja, usunięcie szlabanu dzielącego społeczeństwa, pojednanie między narodami (Schengen) i trudny dialog polsko-rosyjski z cytowaniem hierarchów, że: „Dzisiaj nasze narody stanęły wobec nowych wyzwań''.
Naród rosyjski jest mi bliski, ale władcom tego świata zależy właśnie na podziałach i „jedności”, ale pomiędzy „samymi swoimi”. To pojednanie powinno być autentyczne...Kościół Prawosławny powinien wrócić do następcy św. Piotra. Nie sprawi tego dokument podpisany w W-wie.
Dalej kontynuuje Pani niezrozumiałe brednie, których niewierzący nie zrozumie. Oto przykład: „To obawa przed tym, co inne, niezrozumiałe, groźne, stała się impulsem do dialogu /../ Kościoły katolicki i prawosławny różni wiele i wiele różniło”.
Nic naszych kościołów nie różniło i nie różni, ale władcy tego świata boją się Prawdy i wielkości Kościoła Pana Jezusa: stąd „jedność władzy i ołtarza” w Rosji, kościół „patriotyczny” w Chinach, a nawet Polskokatolicki („dziwadło”) i rózni „naprawiacze” (Levebryści, Luter, Kalwin, św. Jehowy...).
Szatan dzieli, a jego agendą jest komunizm bolszewicki, który małpuje wiarę katolicką („gdy związek nasz bratni obejmie ludzki lud”). Z tego powodu towarzysze bali się Jana Pawła II i chcieli go zgładzić już na początku posługi. Sprawił to strach przed Prawdą, bo: nie zabijaj, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa.
Jest też fragment kojący serce: „To ma być potężny głos, nawet krzyk. /../ trzeba zewrzeć szeregi. Wspólne zaniepokojenie budzi kwestionowanie zasad dekalogu, coraz powszechniejsza aprobata dla aborcji, eutanazji, związków homoseksualnych, konsumpcjonizm, łatwość, z jaką z przestrzeni publicznej usuwane są symbole religijne”.
Po chwilce wraca Pani do języka tow. Wiesława:
„Ale to zaniepokojenie stanem świata i człowieka w podpisanym dokumencie ma charakter oskarżający i wykluczający./../ piętnuje tych, którzy mają inne zdanie./../ I tak powinno być. /../ ale chciałoby się widzieć też Kościół rozumiejący innych, otwarty i dyskutujący, a nie wyłącznie potępiający. Wtedy jego wielkość byłaby jeszcze potężniejsza”. To a l e jest od diabła.
Wielkość mojego Kościoła świętego to Wielkość Boga Objawionego, który wszystko pokazał i dał nam Cud Ostatni...Komunię Świętą. Wielkość mojego Kościoła to ręce namaszczonego kapłana konsekrującego Ciało Pana Jezusa.
Pani Redaktor!
Na świat trzeba spojrzeć od Boga i to ze Światłem Ducha Świętego, a nie „przewracając oczkami” raz na wschód, a raz na zachód. Nie przeżegnała się Pani przed pisaniem tak poważnego artykułu...stąd tytuł „Kościół zbyt potępia”.
www.wola-boga-ojca.pl
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 676
Ludzie żyjący tylko tym światem nie znają radości duchowych. Dzisiaj Matka Boża Pocieszenia zaprosiła do Siebie naszego wnuczka (nabożeństwo dla dzieci), a ja trafiłem tam jako opiekun.
W dniu 21 sierpnia 1977 abp JP II dokonał koronacji tego obrazu. Podczas tego aktu Matka Boża przekazała przyszłemu papieżowi władzę duchową...berło wypadło i trafiło w jego ręce!
Łzy zalały oczy z powodu poczucia świętości tego miejsca i poczucia obecności Jana Pawła II. Cisza, oświetlone Tabernakulum, św. Paweł i św. Piotr, a nad nami Pan Jezus unoszący się nad Golgotą...zdjęty z krzyża! Łzy zalały oczy, bo ktoś miał moją wizję śmierci.
Niebo na wyciągniecie ręki! Popłakałem się, a serce ścisnął ból. Padłem na kolana i odmówiłem koronkę do miłosierdzia, a duszę zalało uniesienie.
Takiego momentu i związanych z tym przeżyć nie można opisać żadnym językiem i rozmowa o tym z normalnymi ludźmi nie ma sensu, a nie daj Boże z racjonalistami i psychiatrami!
Dzieci rozmawiają z kapłanem (katecheza) i śpiewają z uniesionymi rękoma, a ja widzę, że jesteśmy jedną rodziną. Pan Jezus przekazał nas Swojej Matce na krzyżu: „Oto Matka twoja”...zawołałem tylko: ”Matko moja! Matko nasza!”.
Po Komunii św. Ciało Pana odwracało się wielokrotnie w ustach. Ja nie wiem co to oznacza, ale w krótkim czasie nastąpiła całkowita przemiana mojej osoby: z człowieka cielesno-duchowego w duchowo-cielesnego. Zostałem sam w sanktuarium słuchając pieśni o Matce Bożej.
Na ten moment diabeł napuścił na mnie znajomego kapłana, który po podaniu ręki powiedział, że przeprasza, bo widzi, że jestem w ekstazie, ale zaczął opowiadać o swoim wypadku w którym mógł zginąć!
Ponieważ jest całkowicie głuchy nie wiedziałem jak mu przekazać, a zarazem nie urazić, że chciałem być z Matką Jezusa. Napisałem na karteczce: „Pogadamy później, bo jestem w ekstazie”! Przeczytał, zrozumiał i jeszcze próbował mówić, a ja pomachałem dłonią, że „nie! nie”!!
Na dodatek obok mnie przeor prowadził głośną dyskusję ze sprzątającym oraz z prowadzącą chórek dziecięcy. To działo się dwa kroki od najświętszego miejsca na ziemi (Tabernakulum). "Jezu zmiłuj się"!
Diabeł nienawidzi takich uroczystości i brutalnie przerwał spotkanie, ponieważ wnuczek zaczął pilić z powrotem do domu. Zobacz udręki kochającego Boga. Zabraliśmy znajomą ze swoim wnuczkiem i żartowaliśmy podczas jazdy samochodem.
Święty czas, prawdziwe wczasy w Niebieskich Przedsionkach i ziemskie „atrakcje”. To wyjaśnia dlaczego podobni do mnie uciekali do pustelni. Pustelnia odgradza nas od świata, gdzie „mądre” jest gadanie o niczym, a „głupie” o Bogu i wieczności...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 676
Niespodziewanie trafiłem na Mszę św. do naszego kościoła...zwabiony grającą i śpiewającą młodzieżą z neokatechumenatu. Przez nich Bóg pokazuje jak powinna przebiegać celebracja tego najświętszego czasu na ziemi! Szkoda, że u nich jest to wynikiem oszustwa, bo liturgia jest niezgodna z wiara katolicką.
Jako kochający Boga pragnę, aby Pan nasz był adorowany...od rana do wieczora. Jego Świątynie powinny być pełne wiernych (na zmianę) z bezustannymi modłami: dla jednych z głośna celebracją, a dla innych w ciszy modlitw.
Zespół śpiewa powtarzając "Alleluja"...tak trzeba wołać na każdym z rogów ulic, na placach, stadionach i w wieżowcach.
Płynie Słowo: „Mądrość zbudowała sobie dom /../ i stół zastawiła./../ Do tego, komu brak mądrości, mówiła: <<Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam. Odrzućcie głupotę i żyjcie, chodźcie drogą rozwagi>>. Prz 9, 1-6
Teraz młody człowiek śpiewa z zespołem Ps 34/33/, a moje serce chce się wyrwać z klatki piersiowej: „Wszyscy, zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry. Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach. Dusza moja chlubi się Panem, niech słyszą to pokorni i niech się weselą".
Dzisiaj Pan Jezus powiedział główną Prawdę naszej wiary, która dotyczy Eucharystii. To było i nadal jest niezrozumiałe dla ludzi, którzy nie mają mojego charyzmatu (mistyka Eucharystyczna):
"Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. /../ Jeżeli nie będziecie spożywać ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. /../ Kto spożywa moje ciało i krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. /../ To jest chleb, który z nieba zstąpił /../ Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki". J 6, 51-58
Kapłan powiedział przejmujące kazanie w którym ujął relację pomiędzy pokarmem dla ciała (chleb) i dla duszy (św. Hostia). Prawie chce się płakać. Młodzież chwali Matkę naszą, a ja w uniesieniu idę do Komunii św. Tak chciałbym dawać z nimi świadectwo o Bogu.
Nagle napłynęła intencja modlitewna, bo dzisiaj widziałem ludzi żyjących wiarą. To moi krewni duchowi, którzy dawali świadectwo wiary oraz wielbili Pana radosnym: ”Hosanna i Alleluja”.
O 16.00 znalazłem się w Sanktuarium MB Pocieszanie, gdzie podszedłem do spowiedzi, bo w czystości chciałem ofiarować tą Mszę św. w intencji wojujących ateistów.
Kapłan właśnie mówił o naszej wierze, o tym, że nie można pozwolić na jej ośmieszanie. Trzeba być świadkiem, ludem sumienia i trwać w duchowości, a wielu wstydzi się Boga, który musi być w centrum naszego życia. Jemu trzeba zaufać i trwać z Nim w łączności.
Eucharystia była dobra jak chleb. Naprawdę w ustach poczułem smak chleba, ale duchowego. Po Komunii św. musiałem głęboko oddychać, a z duszy wyrwał się krzyk: „Jezu! och! Jezu!”. To sekundy rozrywające serce, a tych przeżyć nie da się opisać, bo nawet dla mnie są zaskakujące. Naprawdę „wszyscy zobaczcie jak nasz Pan jest Dobry”...
Na koniec Mszy św. odmówiliśmy „Pod Twoją obronę”, a ja popłakałem się, bo dzisiaj zostałem zalany morzem łask, a największą z nich było cierpienie dla Pana Jezusa...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 847
Wczoraj Pan Jezus zaprowadził mnie na portal gazeta.pl Forum „Religia”. Wezwałem do boju duchowego tematem: „Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim”.
Nie miałem świadomości jak zorganizowani są zwalczający wiarę. Zasada jest prosta: na forum „religijnym” katolik nie ma prawa mieć głosu. Działa tam zorganizowana grupa chuliganów religijnych, która dyskutuje na 300 wątkach, a nawet je zakłada.
To robi wrażenie dyskusji, ale gość po wejściu jest bestialsko napadany. Natychmiast zrezygnowałem z „dyskutowania” i robiłem swoje. Oto mój wpis:
„Poświęciłem cały dzień mojego życia (Msza, modlitwy, itd.) „za wojujących ateistów”, a na forum mamy całkiem inną grupę. To chuligani religijni, których czyny są karalne. Wg premiera Putina, którego łagodność jest wszystkim znana należą się za to dwa lata łagru.
Ta sprawa znajdzie się na biurku Pana Redaktora Adama Michnika, który nie wie, co dzieje się za jego plecami. W tym czasie „chodzi po sądach”, bo lubi prawdę i sprawiedliwość (pis).
Dla celów prawnych tych chuliganów nazwiemy zespołem „Huzia Na Juzia” (pisownia świadoma). Powaga i moc zespołu wymaga szacunku: nie poprawiaj pisowni, bo wszelkie prawa zastrzeżone.
Jako szpieg Watykanu w mig rozgryzłem w/w zespół: „pracują bez wytchnienia” (jak demony), opanowali pisownię do perfekcji (nie jest wykluczone, że to grupa polonistów-ortografów), religię mają w jednym paluszku (specjalne tajne szkolenia), dyskutują na każdy temat "religijny" (zakładają wątki), podjudzają do dyskusji, a później „biją gdzie popadnie”...
To Apostołowie Bezbożności, szydzący z wyznawców, piszący słowo Bóg przez małe „b”...to bluźniercze chuligaństwo!
Dzisiaj nie planowałem Mszy św. porannej, ale obudzono na czas i tak trafiłem na spotkanie z Panem Jezusem, gdzie usłyszałem ostrzegawcze Słowa Boga: „Ktokolwiek jest sprawiedliwy i przestrzega prawa i sprawiedliwości (...) oczu nie podnosi ku bożkom izraelskim (...) nie krzywdzi nikogo (...) stosuje się do moich ustaw i zachowuje wiernie moje przykazania, postępując uczciwie - ten na pewno żyć będzie.”
Dalej Pan mówił: „(...) będę was sądził, każdego według jego postępowania (...). Nawróćcie się! Odstąpcie od wszystkich waszych grzechów, któreście popełnili przeciwko Mnie, i stwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. (...) Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci (...) nawróćcie się, a żyć będziecie". Ez 18
Komunia św. przywróciła moc w duszy, bo zachwiałem się po pierwszym uderzeniu zawodowych dyskutantów o Bogu. Na koniec popłynęła litania do św. Rocha. Pozostałem w pustym kościele i odmówiłem nakazane modlitwy do Ducha Świętego, a to też było nieprzypadkowe.
Zastanawiałem się dlaczego Pan zaprowadził mnie na to forum „religijne”. W nagłym błysku wyjaśniło się, że to dzisiejsza intencja modlitewna: „za wojujących ateistów”. Wieczorem pod figurą MB Niepokalanej odmówiłem koronkę do miłosierdzia oraz całą moją modlitwę.
Wielki ból zalewał serce, bo wprost widziałem krzyczących: „Ukrzyżuj Go”... To trwa dalej, ale dzisiaj biczuje się boleśniej, bo słowem, które rozrywa serce. Zrozumiałe stało się kuszenie złego, który podsuwał mi pomysł ponownego pojechania na Mszę św.! Po godzinnym wołaniu do Boga moje serce zalała wielka radość i pokój.
Jedna z pań współczuła mi, bo dyskutujący mają „poglądy wynikające z nieuctwa i demonstrują pogardę wobec religii z poczuciem wyższości”. Napisałem, aby nie martwiła się o mnie, bo Pan Bóg wie co czyni i dlaczego mnie tutaj przyprowadził. Ja nie gniewam się na tych braci, bo sam taki byłem.
Drogi Boga nie są naszymi, a Pan Jezus dał mi łaską współcierpienia...zapoznałem się z obrażaniem Nauczyciela przez tych, których uzdrawiał, ożywiał i pocieszał. Najgorsze było przyjęcie w synagodze w Nazarecie, gdzie swoi chcieli strącić Go ze skały. Bóg może odmienić serce najgorszego, a takim byłem. Teraz spłacam dług...
Następnego dnia specjalnie pojechałem na Mszę św. w tej intencji do Sanktuarium MB Pocieszenia. Przywitał mnie wielki obraz Pana Jezusa Miłosiernego z ranami w Sercu i w dłoniach. Podszedłem do spowiedzi, aby w czystości przyjąć Ciało Pana Jezusa za tych biedaków.
Natchnienie Boże sprawiło, że zawołałem także za podobne dusze z mojej rodziny. Poprosiłem także wpisem, aby Matka Boża sprawiła ich nawrócenie...
Kończę, a przypominają się Słowa Pana skierowane do proroka Ezechiela (Ez 12): „(...) mieszkasz wśród ludu opornego, który ma oczy na to, by widzieć, a nie widzi, i ma uszy na to, by słyszeć, a nie słyszy, ponieważ jest ludem opornym.”...
Bój duchowy jest wyczerpujący. To ciężki czas, ale ja mam być świadkiem, bo wokół mrowie ludzie ze zniszczonymi sumieniami. Zrozum ból serca i duszy człowieka, który wie, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim, Kościele świętym, Kościele Pana Jezusa.
Wrócą jeszcze do nas Żydzi, moi bracia, którym Pan tylko wyłączył Światłość. Teraz płacze razem ze mną i czeka na ich drgnięcie. „Panie mój! Zmiłuj się nad nami!”... APEL
- 17.08.2012(pt) ZA PRAGNĄCYCH CZYSTOŚCI W MYŚLACH, MOWIE I UCZYNKU
- 16.08.2012(c) ZA PRAGNĄCYCH OCZYSZCZENIA Z GRZECHU NIENAWIŚCI
- 15.08.2012(ś) ZA FAŁSZYWYCH PATRIOTÓW
- 14.08.2012(w) ZA WYBRANYCH
- 13.08.2012(p) ZA DAJĄCYCH POWÓD DO ZGORSZENIA
- 12.08.2012(n) ZA ODPOCZYWAJĄCYCH Z BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM BOGA
- 11.08.2012(s) ZA ŚWIADOMYCH ZIEMSKIEGO WYGNANIA
- 10.08.2012(pt) ZA ZJEDNAYCH Z SERCEM PANA JEZUSA
- 09.08.2012(c) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU WIARY
- 08.08.2012(ś) ZA BRONIĄCYCH NIEWINNYCH