Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

31.10.2013(c) ZA BŁAGAJĄCYCH O OCALENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 październik 2013
Odsłon: 1151

    Wczoraj poprosiłem Pana Jezusa o pomoc w dwóch zapisach, bo wszystko się zatrzymało! Udało się zrobić trzy i co do minuty zdążyłem na pierwszą Mszę św. Wróciła myśl dotycząca „dusz-ofiar” z nagłą decyzją o spowiedzi.

    Przekazałem Panu Jezusowi cierpienie związane ze znęcaniem się nade mną kolegów lekarzy, których omamił szatan. Janusz Palikot tylko podnosił rękę na krzyż, a psychiatra, biegły sądowy zbezcześcił miejsce kultu religijnego. Pan Bóg ukarze ich za to, bo jako funkcjonariusze publiczni udający katolików stanęli po jego stronie! 

   Zadzwoniłem w tej sprawie do tygodnika "W Sieci", bo właśnie w Centrum Sztuki Współczesnej dokonano emisji filmu Jacka Markiewicza „Adoracja Chrystusa”, gdzie nagi „artysta” profanuje figurę Pana Jezusa na krzyżu. To próba także dla nich. 

    Niech dadzą na stronie tytułowej zdjęcie złamanej figury Pana Jezusa z „mojego” krzyża...tak właśnie jest podzielona nasza ojczyzna („państwo w państwie”).   

    Na ten moment św. Paweł mówi: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? (...) Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? (...) Któż może wydać wyrok potępienia? Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?” Rz 8

    Psalmista wołał ode mnie (Ps 109): „Ocal mnie, Panie, w swojej łaskawości. (...) ujmij się za mną (...) wybaw mnie (...) Aby poznali, że to Twoja ręka, żeś Ty, o Panie, tego dokonał”.

    W serce wpadły słowa prośby o ocalenie przez Boga, a właśnie ostrzeżono Pana Jezusa: "Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić", który ze  smutkiem zawołał: „Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani (...)". Łk 13, 21-35

    Popłakałem się idąc do Eucharystii, a siostra właśnie śpiewała: „Oto jest Baranek Boży, który gładzi grzechy świata, kto Go godnie w sercu złoży tego wieczne życie czeka...”. 

   Zapisuję to po 3 godzinach, a łzy ponownie zalewają oczy. Nie zmarnuj tego świadectwa i wróć do Boga, a któregoś dnia podobna łaska spłynie na ciebie.

   Od rana myślałem o biednych braciach w Korei Północnej. U nas jest podobnie, tyle, że nasz totalitaryzm jest demokratyczny...niby z woli ludu. Wysiedla się mieszkańców całych kamienic w śródmieściu W-wy, które później trafiają do firm ubeków. Tak „czyści się” całą Polskę...

    W TVN 24 „Stokrotka” przesłuchiwała Schetynę, a nawet w diabelskim amoku (wykrzywia wówczas usta i błyszczą jej się oczy) zapytała z wyrzutem: po co pan do mnie  przyszedł?...w sensie, że nie chce się przyznać do machlojek. To opętanie intelektualne przez bożka o nazwie „władza”.

    W „Rycerzu Niepokalanej” czytałem świadectwa tych, którzy wyprosili u Boga ocalenie. Ksiądz Stanisław Małkowski nasz ratunek widzi w ogłoszeniu Pana Jezusa Królem Polski. To prawda, bo nie poradzimy sobie z tymi dla których polskość to nienormalność. Wszystko wyjaśnia zdjęcie Tuska z Putinem w Smoleńsku.

    Podjechałem pod „mój” krzyż Pana Jezusa wygrabić liście, posprzątać i zapalić lampki. Później „spojrzał” Pan Jezus Król Wszechświata, a Jego oczy wyraźnie mi dziękowały.

    Bardzo źle się poczułem, bo idzie zmiana pogody. Nie mogłem się zdrzemnąć i byłem bardzo słaby. Natchnienie sprawiło, że wieczorem trafiłem do kościoła tylko na błogosławieństwo Monstrancją oraz ponownie przystąpiłem do Eucharystii.

    Popłakałem się podczas czytania wizji Marii Valtorty w której Pan Jezus uzdrowił cierpiącego na gangrenę kończyny. Najpierw oczyścił jego duszę...polał go wodą nabraną złączonymi dłońmi z rzeki. Po odwinięciu bandaży noga okazała się zdrową, a oszołomiony tłum krzyczał z zadziwienia.  

    Po przebudzeniu wróciły obrazy narodu wybranego wyprowadzanego z Egiptu (serial „Biblia”), a mój wzrok zatrzymała ulotka edytowanego albumu ze zdjęciem MB Fatimskiej i słowami skierowanymi do mnie: „W Niej twoja nadzieja”...                                                                                           APEL

 

30.10.2013(ś) ZA DUSZE OFIARY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 październik 2013
Odsłon: 1180

    W śnie znalazłem się w naszym kościele, a mój informator przekazał mi, że „nie jestem normalnie wierzącym”...w sensie, że Bóg potrzebuje dusz - ofiar. Później Madzia Buczek powie, że Pan Bóg ma dla mnie nieznane plany i wie co czyni.

    Po przebudzeniu w sercu miałem ks. Jerzego Popiełuszkę, którego w serialu wstrząsająco grał Adam Woronowicz. Za jakiś czas opętani przez władzę nawet jemu pokręcą życiorys, aby źle kojarzył się z tym, który „sam pchał się na śmierć” wg Jerzego Urbana.  

    Powiem Ci, że człowiek Chrystusowy nie boi się krytyki i nie dba o pozory, bo jego moc rodzi się w słabości, ale tego nie pojmie ktoś, kto nie ma łaski wiary.

    Pod pismem do „Faktów i mitów” przeciwko art. „Narodzenie Bachora”, który napisał Judasz Kotliński...podano moją pocztę, którą musiałem skasować i straciłem wejście na wola-boga-ojca.blog.onet.pl Przy mojej stronie internetowej dano nazwisko, a stała na członka rodziny.

    Nie pomogła skarga do Generalnego Inspektora Danych Osobowych, bo wszędzie króluje ruskie figuranctwo. Cóż się dziwić, gdy we własnej Izbie Lekarskiej rzucono we mnie „Bogiem urojonym”. Tak określa się moją miłość do Pana Jezusa, codzienne uczestnictwo w Mszy św. od 20 lat i świadectwa wiary.

    Znęcanie się nade mną trwa już 5.5 lat, a dzisiaj pod tą głupotą podpisuje się prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „katolik” Mieczysław Szatanek (nomen omen) oraz nestor Ładysław Nekanda - Trepka, który chce umrzeć na stanowisku.

    Pomyślałem o ofiarowaniu tego cierpienia, a zły wpadł w szał i zalał moje serce wielką nienawiścią. Próbowałem odmówić koronkę do miłosierdzia, ale modlitwa nie szła, a mały sens ma wołanie o miłosierdzie do Boga...w takim stanie duchowym!

    Wszystko trwało dalej w kościele, przepłynęły czytania aż w końcu zawołałem: „Idź precz szatanie, bo nie ja pomszczę moją krzywdę, ale Bóg okaże Swoją moc!” Trochę pokoju dała Eucharystia.

    Dziwne, bo zostałem obudzony z drzemki na czas koronki do miłosierdzia Bożego, a wcześniej wysłuchałem słów z „Dzienniczka”, gdzie Pan Jezus przekazał s. Faustynie, że potrzebuje dusz - ofiar. W nagłej jasności zobaczyłem swoją sytuację. Bóg chronił mnie w pracy, a dzisiaj pomoże w cierpieniu.

    Wyszedłem na Mszę św. wieczorną z całkiem odmienionym sercem. Tego nie można przekazać, bo odmawianie modlitwy w uniesieniu Bożym to jeden jęk duszy, a zarazem ból sprawiający słodycz. W takim momencie pragniesz cierpienia i nie boisz się śmierci ("słodycz krzyża")!

    To było całkiem inne nabożeństwo, bo w serce wpadły słowa św. Pawła, że: „Duch przychodzi z pomocą naszej słabości (...) wstawia się za nami w błaganiach (...) za świętymi zgodnie z wolą Bożą. Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra (...) by się stali na wzór obrazu Jego Syna (...)”. Rz 8, 26-30

    Psalmista zawołał w moim imieniu (Ps 13): „wysłuchaj mnie, Panie, mój Boże. (...) bym nie zasnął w śmierci (...) by się nie cieszyli moi przeciwnicy, że się zachwiałem. (...) niech się moje serce cieszy z Twej pomocy”.

    Pan Jezus pocieszył, że już niedługo spotkam Abrahama, Izaaka i Jakuba i wszystkich proroków. „Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym". Łk 13, 23-30

   Spotkała mnie wielka łaska, że mogłem tutaj ponownie trafić...Ja wiem w Kogo ja wierzę. Eucharystia rozpłynęła się w ustach, a wszystkie tęsknoty odeszły i do domu wracałem ukojony.

    Teraz, gdy kończę zapis Pan dał do ręki art. o św. proboszczu z Ars (Jan Maria Vianney 1786-1859), którego atakowano na różne sposoby...plotki, anonimy, zarzut, że jest ojcem dziecka niezamężnej dziewczyny mieszkającej blisko plebanii, urządzano mu kocią muzykę pod oknami. Święty przyjmował wszystko i cieszył się, gdy nim gardzono.

    Nie reagował i modlił się za oszczerców oraz o umiłowanie cierpienia (krzyża), bo daleko więcej czynimy dla Boga, gdy spełniamy coś, co nie sprawia nam przyjemności i upodobania.

   Ja wiem o tym wszystkim, ale nasze ciało fizyczne to osiołek, który często chce postawić na swoim...ryczy bez powodu i tupie w złości nóżkami!                                                                APEL

29.10.2013(w) ZA TYCH, KTÓRYCH SPOTYKA RADOŚĆ BOŻA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 październik 2013
Odsłon: 1107

    Wyszedłem na Mszę św. poranną, a wielka radość zalała serce. Jakże każdy dzień duchowy jest inny. W tej radości chciałbyś objąć wszystkich i zabrać ich ze sobą do kościoła.

    „Radość! Panie! Ty widzisz krzyża się nie wstydzę! Przyjmij Jezu wczorajsze cierpienie za dusze czyśćcowe”. Radość! Radość!! Płynie koronka do Miłosierdzia Bożego.

    Do znajomej zawołałem, że trzepanie dywanu nie otwiera bram Nieba. Wyjaśniłem jej, że musimy dbać o czystość, bo to wszystko jest dodane do naszej duchowości. Ludzie jednak kładą wielki nacisk na ciała fizyczne (skorupki), która rozpadną się, a w tym czasie zapominają o duszach! 

     Na ten moment św. Paweł tłumaczył, że stworzenie „zostało poddane marności”, ale wszystko, co dobre dopiero przed nami...czyli uczestnictwo „w wolności i chwale dzieci Bożych”. Rz 8, 18-25

    Psalmista wskazał, że „Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas. (...) wydawało się nam, że śnimy. Usta nasze były pełne śmiechu, a język śpiewał (...) i ogarnęła nas radość". Ps 126, 1-6

    A Pan Jezus mówił o Królestwie Bożym, które zaszczepione w duszy rośnie, a wiem to po sobie, bo moje "stało się wielkim drzewem (...)”.   Łk 13, 18-21

    Wracałem z Panem Jezusem. Pięknie. Wiosna. Jakby na znak na ulicy znalazłem 1 grosz...nawet nie wiem jak go zauważyłem. Właśnie przybyli oczekiwani mechanicy, bo od miesiąca nie działała pralka i zreperowali ją w 10 minut.

    Nie planowałem pójścia na Mszę św. wieczorną, ale zadzwonił głuchy telefon i obudził mnie na czas. Po wielkim oporze, bo nie chciało mi się wstać wyszedłem i trafiłem na chłopczyka, który szarpał się z mamą i krzyczał, że „nie chcę iść, bo bolą mnie nogi”! Łzy zalały oczy, bo tak właśnie się czułem.

   Ja wiem, że takie pójście do kościoła jest cenniejsze od porannego, gdy biegłem w radości i w uniesieniu modlitewnym. To podziękowanie za pomoc Boga za wszystko.

   Czuję też, że moja sprawa zawodowa zaczyna nabierać tempa, a to śmiertelny bój duchowy z wrogiem, który ma przewagę. Właśnie w telewizji było spotkanie z zabitym podobnie do mnie...senatorem Krzysztofem Piesiewiczem.

    Trafiłem na młodzież przygotowywaną do bierzmowania. Nie lubię takich nabożeństw, ale w serce wpadła pieśń: „Przyjdź Duchu Święty (...) w swojej mocy (..) napełnij mnie radością (...) Przyjdź jako moc w mej słabości”.

    Na pożegnanie siostra śpiewała ode mnie: „Jezus siłą mą, Jezus pieśnią mego życia. (...) W Nim znalazłem to, czego szukałem do dzisiaj. Sam mi podał dłoń, bym zwyciężał w każdy dzień"...          APEL

28.10.2013(p) ZA MAJĄCYCH TRUDNE SPRAWY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 październik 2013
Odsłon: 1187

Szymona i Judy Tadeusza

    Po wczorajszej pustce duchowej wróciło poczucie obecności Pana Jezusa i przed wyjściem na Mszę św. zacząłem śpiewać: „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”.

    W duszę wpadły słowa psalmisty: "Biedak zawołał i Pan go wysłuchał (...) Pan słyszy wołających o pomoc (...) Pan odkupi dusze sług swoich”. Ps 34/33

    Dzisiaj św. Paweł skarżył się, że: „W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mnie wszyscy opuścili (...) Wyrwie mnie Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mnie, przyjmując do swego królestwa niebieskiego”. 2 Tm 4

    Bardzo bliskie jest mi to cierpienie, bo koledzy z Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie nie poskromili lekarza powalającego krzyż Pana Jezusa, ale napadli na mnie.  

    Podczas spotkania z nimi nikt też nie stanął w mojej obronie, byłem traktowany jak wróg, a nawet żartowano ze mnie za to, że stanąłem w obronie wiary i tego Najświętszego Znaku na ziemi! 

    Zapytałem tylko czy na sali jest jakiś lekarz - katolik, ale pochylono głowy. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że już rozpoczęła się III Wojna Światowa...wojna z krzyżem Pana Jezusa.

    Koledzy wszystkie swoje zjazdy zaczynają od Mszy św. na której całują sztandar („wierność etyce lekarskiej”) i „nauczają” nawet w TV Trwam! W tym czasie chwalą w naszym miesięczniku lekarskim („Puls”) masonerię, a lekarkę, która jest członkinią loży określa się czci godną!

    Każdy z kolegów w swoim środowisku jest znany jako dobry lekarz, ma szacunek, wielu na co dzień udaje katolików. Zobacz co szatan wyprawia w głowach ludzi wykształconych, którzy mają łaskę pełnienia wysokich stanowisk (funkcjonariusze publiczni) i do tego odznaczonych jak dobrze zasłużeni (Bene meritius).

    W Izbie Lekarskiej działają też lekarze, którzy nie są członkami Ok. Rady Lekarskiej. Kolega Medard Lech, który podpisał, że mnie "badał"...nie był obecny na komisji lekarskiej (przestępstwo). W nagrodę za to  pełnił zaszczytną funkcję przewodniczącego Komisji Etyki Lekarskiej. 

   Napisałem do podsekretarza stanu Cezarego Rzemka (w MInisterstwie Zdrowia), bo złamano rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia, ale zbyto mnie. Wszystkie instytucje w naszym państwie są fałszywe (atrapy)...  

   Wczoraj dodatkowo prosiłem Boga o pomoc, a dzisiaj zły kusił rozmyślaniami i złością, a to próba zawierzenia. Przepraszałem „za me złości”, bo to nie pochodziło z mojego serca. Zły rzuca tylko iskrę, a ona padając na podatny grunt zapala niechęć do krzywdzicieli. 

   Od tych myśli jest blisko do nienawiści, walki o swoje i chęci odwetu. To trwało od rana, a szczególnie byłem dręczony podczas Mszy św. aż zawołałem: idź precz szatanie, św. Michale Archaniele przybądź z pomocą. Wróciłem na Mszę św. wieczorną, a św. Hostia złamała się na pół.

    Po wyjściu z kościoła spotkałem naszego posła (PiS), ale ominąłem go, bo jest członkiem zespołu przeciwdziałającego ateizacji Polski, a nic nie zrobił w mojej obronie. Tak samo jak senacki zespół broniący chrześcijan na świecie (Libickiego). Wielu tylko udaje obrońców wiary...

     W „Sprawie dla reportera” pokażą rolników od których mafioso kupił wyhodowane zwierzęta i nie chce płacić oraz panią, której firma („krzak”) wybudowała dom nadający się do rozbiórki (180 tys.). Pochowano młodego człowieka, a ten wrócił żywy po 2 latach. 

  Przykro mi, bo przechodzę obok rodziny, która z trójką dzieci siedzi przy zapalonych świecach, a teraz, gdy to piszę płynie serial „Popiełuszko” w którym kapłan czyta listy od wiernych mających różne kłopoty. 

    Na ten moment pasują słowa (Ps 17, 6-8): Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże wysłuchasz; nakłoń ku mnie Twe ucho, usłysz moje słowa. Strzeż mnie jak źrenicy oka, ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł. 

    Intencję potwierdził program „Trudne sprawy” i modlitwa do św. Judy Tadeusza na którą trafiłem o północy w TV Trwam...                                                                                                     APEL

27.10.2013(n) ZA BIEDNE DUSZE CZYŚĆCOWE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 październik 2013
Odsłon: 1042

    Dzisiaj Pan Jezus pokaże mi cierpienie, którym jest poczucie oddalenia Boga, a trwało to całą dobę. Żona podjęła decyzję co do Mszy św. i tak znalazłem się w rodzinnym kościele. 

     Nie miałem przeżyć duchowych, ale przed ogłoszeniami wystąpił Andrzej Wronka, który w 10 minut wyłożył wiernym prawdę o Czyśćcu i cierpieniu dusz tam przebywających.

    Kupiłem książeczkę „Czyściec i pomoc duszom czyśćcowym”. Żadna modlitwa był niemożliwa. Nie miałem niechęci do wiary, a Pan Bóg pokazał mi dusze ludzi  normalnych: pustych duchowo. Oni nawet nie odpowiadają za swój stan, bo uważają, że to norma.

    Nic też nie czułem na cmentarzu, niemożliwa była modlitwa. Trafiłem na modlitwę różańcową z wystawieniem Najśw. Sakramentu, ale pustka trwała dalej.

   Nie znałem intencji, ale w sercu czułem, że mam wołać za biedne dusze czyśćcowe, bo garstka tylko woła za nich. Dopiero następnego ranka poczułem obecność Pana Jezusa ze śpiewem „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym” i wyszedłem na Mszę św. poranną, którą dodatkowo ofiarowałem w intencji tego dnia.

Popłynęła koronka do Miłosierdzia Bożego oraz zacząłem moją modlitwę, którą skończyłem po nabożeństwie wieczornym. Poprosiłem Pana Jezusa, aby przyjął trwającą cała dobę pustkę duchowa, a to dla mnie wielkie cierpienie. Niech Obecność Boża spłynie na te dusze.

    Ja tylko miałem to pokazane, a w takim dniu nic nie możesz uczynić. „Jezu mój! Jak wielkie to cierpienie! Jak te dusze czekają na nasze westchnienia, a szczególnie na Msze św. w których Ty Sam ofiarowujesz się dalej za nas Bogu Wszechmogącemu”. Teraz, gdy to piszę wstrząs przepływa przez ciało.   

                                                                                                                                                  APEL

  1. 26.10.2013(s) ZA ŻYJĄCYCH W DUCHU
  2. 25.10.2013(pt) ZA GUBIONYCH PRZEZ WŁASNE MYŚLENIE
  3. 24.10.2013(c) ZA RÓŻNIĄCYCH SIĘ ŚWIATOPOGLĄDOWO
  4. 23.10.2013(ś) ZA WIDZĄCYCH DOBROĆ BOGA W CODZIENNOŚCI
  5. 22.10.2013(w) ZA PROSZĄCYCH O ŁASKĘ DOBREJ ŚMIERCI
  6. 21.10.2013(p) ZA ZABIJANYCH KŁAMSTWEM
  7. 20.10.2013(n) ZA BUDZĄCYCH GNIEW BOŻY
  8. 19.10.2013(s) ZA SZYKANOWANYCH Z POWODU WIARY
  9. 18.10.2013(pt) ZA POSŁANYCH JAK OWCE MIĘDZY WILKI
  10. 17.10.2013(c) ZA MAJĄCYCH DYLEMAT

Strona 892 z 2441

  • 887
  • 888
  • 889
  • 890
  • 891
  • 892
  • 893
  • 894
  • 895
  • 896

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1973  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?