- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1058
Moje obecne życie to huśtawka udręk ze strony szatana oraz atrakcji Królestwa Niebieskiego, które jest w nas...już tutaj na ziemi. Nie pojmiesz tego, bo to łaska przekraczająca naszą wyobraźnię.
Na zewnątrz nic nie zauważysz, bo prosperuję jak każdy emeryt...z tym, że jestem prowadzony przez Pana Jezusa...jak dzieciątko trzymane za rękę przez tatusia.
Właśnie przebudziły mnie strachy nocne, a Pan dał mi do ręki wizję porodu Anny, żony Joachima, która zaczęła mówić, że jej córeczka będzie miała na imię Maryja.
W tamtym czasie szatan wprost szalał: zerwała się wielka nawałnica z błyskawicami, czuć było zapach siarki, dziwne odgłosy, a nawet krzyki, narzekania i złorzeczenia. Ostatnie uderzenie pioruna rzuciło trzech mężczyzn na ściany, a przed domem pozostała czarna dymiąca dziura.
Tuż po porodzie pojawiła się gigantyczna tęcza otaczająca całą izraelska ziemię oraz gwiazda świecąca jak diament...i księżyc w pełni chociaż nie był to jego czas.
Zgasiłem światło i leżałem urzeczony pokojem, a moja dusza została uniesiona i zalana słodyczą rozmyślania o dobroci Boga Ojca, bo ja otrzymałem wielką łaskę, którą ujrzał starzec Symeon. Nie doczekali jej prorocy i wprost trudno wyobrazić sobie ich cierpienie, bo wówczas nie było Eucharystii.
W ponownym śnie znalazłem się na procesji, gdzie śpiewaliśmy, a kapłan pochwalił mnie, że uczyniłem dużo dobra dla tej społeczności...w sensie dawania świadectwa wiary.
Na jawie nadszedł dla mojej rodziny czas diabelskiej udręki, bo chodzi o specjalne (tak uważam) rozpoznanie poważnej choroby nowotworowej...bez uzasadnienia! Jest to jedna z metod celowego nękania, bo człowiek pozbawiony wiary w Boga w oczekiwaniu na jej wykluczenie (3 tyg.) może umrzeć ze strachu!
Takie postępowanie doświadczonych lekarzy jest nieodpowiedzialne i powinno być karalne. Może ktoś przebada ten problem, bo prawdopodobnie chodzi też o wyłudzanie pieniędzy z NFZ, a dowiedziałem się, że takie postępowanie jest częste.
Wyobraź sobie, że jakiś lekarz traktuje każdy ból w kl. piersiowej jako podejrzenie zawału. W rejonie lekarskim to była prawdziwa zmora, którą określałem "zawałem mięśnia piersiowego" (ból pod palcem przyczepów ścięgnisto-okostnowych lub stawów żebrowo-mostkowych nasilający się przy powtarzanym ruchu lub oddychaniu).
Przypomniałem sobie, że wówczas wzrok zatrzymał obraz s. Faustyny z krzyżykiem na jej piersi...podobny towarzyszy mi podczas codziennych modlitw (z relikwiami krzyża świętego). Dodatkowo, podczas niesienia baldachimu „spojrzał” krzyżyk z Monstrancji niesionej przez kapłana. Słusznie odebrałem, że jest to "małe cierpienie" i faktycznie badania wykluczyły istnienie choroby!
Eucharystia całkowicie odmieniła mój stan i nie chciało się opuszczać kościoła, bo trwało pragnienie bycia z Panem Jezusem. W tym czasie z kościoła płynęła muzyka organowa i śpiewały mi ptaki.
Pozostaliśmy z niepełnosprawnym chłopcem, który z trudem chodzi. Zawsze przyprowadzała go matka, ale dzisiaj był sam i miał kłopot z powrotem. Powiedziałem mu, że prawdziwa radość spotka go po śmierci, bo wówczas stwierdzi, że porusza się sprawnie.
- Pan Bóg pokazuje ciebie tym, którzy mają samochody, a nie przyjeżdżają do kościoła.
- Na pewno jestem pokazywany...odpowiedział! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1101
Ponownie obowiązuje u nas tajna instrukcja NKWD, aby obrzydzać Kościół święty i dzielić Polaków. Jedną z broni okupantów jest plotka. Właśnie „rozpowiadają”, że w naszej parafii biją się księża. Kapłan wspomniał o tym na niedzielnym kazaniu, ale oburzył się na parafianki, które to powtarzają.
Zaczynam zapis, a w „Uwadze” TVN pokazują dyrektorkę-towarzyszkę, która poprzez celowe nękanie spowodowała samobójstwo nauczycielki. Krzyczała na nią bez powodu, poniżała, zbierała donosy. Mimo wyroku sądowego nie wykazała żadnej skruchy, a z dziennikarzem rozmawiała odwrócona plecami.
Dzisiaj jest Dzień Wolności i Praw Obywatelskich, ale wg Stanisława Michalkiewicza to Dzień Konfidenta. W „Super Stacji”, TVN, TVP Info szerzono sztuczną radość, a spikerzy byli oznakowani.
W ramach obchodów dzisiejszego dnia pełnego radości, bo wg prezydenta „nie ma wolności bez radości”...zadzwoniłem do mojej Izby Lekarskiej, aby zgodnie z przepisami odpowiedzieli na moje pismo. Nawet przeprosiłem, że jeszcze żyję i niezgodnie z przewidywaniami nie popełniłem samobójstwa (5.5 lat stalkingu).
Pana prezydenta aż rozbolała ręka od pozdrawiania i wieszania orderów...to już prawie mania. Podobnie jest w mojej Izbie Lekarskiej, gdzie każdy - dobrze opłacany funkcjonariusz publiczny - po pewnym czasie staje się zasłużonym i odznaczonym.
Izby Lekarskie trzeba skasować, a koledzy już szykują się do następnych fałszywych wyborów. Nie wystarczy już pensja i hołubienie przez władzę ludową (stanowisko, zapraszanie na wszystkie nadzwyczajne zjazdy i pikniki integracyjne)...
Sprawdziłem, że do ministerstwa dotarły moje analizy działalności kolegów, a od kilku dni zbieram materiały do NIK-u, które trzeba opracować, bo zbyt długo wyciągałem rękę do zgody. Przyszedł czas rozliczenia.
Andrzej Gwiazda stwierdził, że nie czuje wolności i radości. Mnie też jest przykro, ponieważ z powodu tego dnia nasiliło się pilnowania mojej osoby. W drodze do kościoła obowiązkowo muszę spotkać policję, bo jako rozmodlony katolik zagrażam bezpieczeństwu państwa świeckiego.
Faryzeusze i zwolennicy Heroda chcieli zaskoczyć Nauczyciela i zapytali Goj: „Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?" Pan wskazał na wizerunek Cezara na denarze: "Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga". Mk 12, 13-17
Od południa moje serce i duszę zalał straszliwy smutek. Ja nie mam żadnych stanów depresyjnych, smętków duchowych. Nigdy nie miałem takiego przygnębienia. Pan Bóg pokazał mi dzisiaj stan duszy cierpiącej z powodów politycznych.
Dalej trwały przeżycia związane z wczorajszym spektaklem w TVP 1 „Śmierć rotmistrza Pileckiego”, gdzie Witolda Pileckiego aresztowano pod zarzutem szpiegostwa. W tym stanie „umierania politycznego” wyszedłem na nabożeństwo do NSPJ i powłócząc nogami odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz zacząłem moją modlitwę.
Podczas wystawienia Monstrancji wołałem do Pana Jezusa w intencji tych biedaków, a w czasie procesji śpiewałem w uniesieniu „W tym Najświętszym Sakramencie”...
Nie planowałem pozostania na Mszy św. wieczornej, ale napłynęła prawie głośna prośba mojego Anioła:
- Zostań!
- Zostanę Matko dla Ciebie, bo wielu potrzebuje pocieszenia! Popłakałem się...
Św. Hostia zwinęła się w ustach i tak trwaliśmy z Panem Jezusem, a w drodze z kościoła dalej płynęła moja modlitwa. Nie mogłem dojść do siebie i nie byłem zdolny do niczego. Po kolacji padłem w ciężki sen, a po przebudzeniu w nocy zakończyłem wołania do Boga w „św. Agonii”...
APEL
Wejdź:http://palikot.blog.onet.pl/2013/06/04 skarga-lubelska
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 984
W cierpieniu najgorsza jest bezsilność i bezradność człowieka, która wywołuje zniechęcenie i rozpacz, a stąd blisko do samobójstwa. Większość ludzi nie wie, że w takich momentach jesteśmy łatwym łupem dla szatana.
Nadszedł testamentowy potop, bo takiej wody nie było od 500 lat, ale to słowo nie przeszło przez usta Angeli Merkel. Pokazano też starsze małżeństwo, które właśnie skończyło remont domu po powodzi w 2010 roku. Po twarzy mężczyzny płynęły łzy...
W „Super exp.” zamieszczono zdjęcie 75-latka z rakiem prostaty w końcowej fazie choroby, którego Pow. Zespół do spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Pabianicach uznał, że rokuje poprawę. Takie cudowne uzdrowienia serwują moi koledzy zaprzedani ZUS-owi, a Izba Lekarska nigdy nie zareaguje!
Napływają doniesienia o straszliwych wypadkach. Piszę, a właśnie spada samolot transportowy USA w Afganistanie (sabotaż?). Teraz wyobraź sobie, że jesteś ofiarą wojny w Syrii lub działań UPA podczas zbrodni na Wołyniu.
Nie wiem jaka będzie intencja, ale w ręku znalazła się informacja sprzed lat, gdzie rodzina zastępcza porzuciła chłopca w wieku 17 lat! Nie ma teraz domu, a nawet własnego łóżka. Tam też były zdjęcia: kobiety obok zniszczonego domu w Libanie, wyniszczonego mężczyzny z Jugosławii oraz smutnej Hilary Clinton podczas wiecu wyborczego.
W TVN właśnie pokazują ofiary wojny w Iraku oraz katowanego na Dworcu Wschodnim przez trzech zbirów z przyglądającymi się „ochroniarzami”. Przepłynął cały świat...
W poczuciu zmiażdżenia przez cierpienie wyszedłem na nabożeństwo do NSPJ z późniejszą Mszą świętą, a w garażu znalazłem odłamek pękniętej sprężyny amortyzatora. Zobacz jak Bóg mówi do nas i jak pomaga, bo wyjaśniło się stukanie, a nie wiedziałbym o tej awarii (mogłem zniszczyć układ elektroniczny koła!).
Wprost znalazłem się na drodze krzyżowej z Panem Jezusem i zacząłem odmawiać tą cześć mojej modlitwy powtarzając 10 razy każde zawołanie..."Jezu! Miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nad złamanymi przez cierpienie. Matko Miłosierdzia módl się nad nimi. Ojcze miej miłosierdzie...".
Nie docierały czytania, a Eucharystia przyniosła tylko wzmocnienie, bo prawdziwe pocieszenie napłynie dopiero następnego ranka, gdy z szuflady wysunie się wielkie zdjęcie Matki Bożej Pocieszenia i razem z żoną pójdziemy na wspólną Mszę św.!
Nie wiem jaki to znak, ale ważne jest wspieranie się...także duchowe. „Pójdź do Jezusa”...”O! Jezu! pociesz nas”. Ta pieśń wyraża wszystko, bo tylko u Zbawiciela możemy znaleźć pociechę. Św. Hostia była lekka, odwracała się w ustach i chciałbym Ciało Zbawiciela trzymać tak aż do śmierci. Duszę zalała radość szczególnie miła w tak ciężkiej intencji.
Teraz, gdy piszę kapłan z TV Trwam mówi o cierpieniu w postaci krzyża-choroby i pyta: dlaczego złe rzeczy przydarzają się ludziom dobrym? Taką właśnie książkę napisał rabin, któremu urodził się syn z progerią (umierał ze starości w wieku 15 lat!).
Większość ludzi uważa, że Pan Bóg karze złych, a nagradza dobrych...już tutaj na ziemi! Dobrzy pytają w cierpieniu, a szczególnie w nagłej chorobie: „Panie Jezu? dlaczego ja? Za jakie grzechy cierpię?” Trudno wytłumaczyć działanie Boga, bo cierpienie właśnie zbliża nas do siebie. Na ziemi nie ma Raju...”jeżeli ktoś chce iść za Mną”.
Tak też było z Tobiaszem, który potajemnie grzebał ciała zabitych Izraelitów, a wszyscy sąsiedzi ganili go, bo za ten czyn wydano rozkaz zabicia go. Czynił to, bo bardziej bał się Boga aniżeli króla...ukrywał zwłoki i grzebał w nocy. Urągali mu i naśmiewali się krewni oraz przyjaciele, bo mimo czynionego dobra stał się niewidomym. Nawet żona stwierdziła, że jego nadzieja stała się próżna i nic nie dały jałmużny!
W programie „Państwo w państwie” pokazano świadomie niszczonego przedsiębiorcę. Trafiłem też na sztukę Ryszarda Bugajskiego: „Śmierć rotmistrza Pileckiego” ze sceną pożegnania przez żonę, która miała pretensję, że nie myślał o dzieciach i rodzinie.
Na końcu napłynęła postać Asi Bibi z Pakistanu, którą skazano na śmierć za wiarę w Pana Jezusa. Mnie też tak zabito, ale w białych rękawiczkach i przy pomocy kolegów lekarzy udających funkcjonariuszy publicznych w Izbie Lekarskiej... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 923
Wyszedłem na Mszę św. z sercem pełnym dziękczynienia: za nogi, ojczyznę, chleb powszedni, za posiadanie kościoła i ojczyzny w której jest pokój oraz za mieszkanie w raju na ziemi (rzeka, lasy, spokój).
Dziękowałem także za możliwość głoszenia chwały Boga Ojca oraz za samo dziękczynienie, bo to także jest łaska. Większość tego nie czyni, bo uważa, że na wszystko sobie zasłużyli i szczycą się swoimi sukcesami.
Dla mnie wielką łaską jest modlitwa (rozmowę z Bogiem), która koi w cierpieniach. Przypomniało się wołanie proroka Syracha: „Będę Cię wielbił, Panie, i wychwalał, i błogosławił Twoje imię”. Tak prorok dziękował za znalezienie „mądrości w modlitwie” o którą prosił „u bram świątyni” z rękami wyciągniętymi do góry. Syr 51, 12-20
Bóg wszystko urządził tak prosto, że nie widzi tego większość mądrych, bo nasza mądrość nie ma nic wspólnego z Mądrością Boga. Dlatego relacje wierzących wyglądają niedorzecznie, ale znajdź się na moim miejscu i przez chwilkę zauważ, że ziemia krąży z szaloną prędkością, chodzimy na głowie, świeci słońce i z nasionka wyrasta dąb, a energia z jednego pioruna mogłaby ogrzać blok...
Bóg wie o naszej nędzy, bo ciało wymaga spania, wygód, jedzenia, tracenia czasu i zajmowania się samym sobą (celebrytyzm). U takich jak ja wciąż trwa bój dusza/ciało: mogę spać w kościele, a dusza zacznie krzyczeć w centrum handlowym.
Jak bardzo cierpi Bóg Ojciec, który nas stworzył i Pan Jezus, który za nas oddał Swoje życie, gdy spotyka się z brakiem wdzięczności. Jakże stroimy się i przygotowujemy do podziękowania komuś za zwykłe dobra ziemskie, a tu nasze zbawienie.
Rozumie to każdy ojciec ziemski mający niewdzięczne dziecko. Tak też jest z Bogiem, bo dla większej części ludzkości jest obojętne czy istnieje, a są tacy, którzy jawnie z Nim walczą.
Od początku mojej pracy w zawodzie lekarza pragnąłem bezinteresowności, bo powstają całe ciągi: łatwo zarabiasz i stajesz się rozrzutny, a zły podsuwa zbieranie na czarną godzinę i „pilne potrzeby”. Zawsze znajdzie uzasadnienie dla grzechu: „przecież ci się należy”, „inni mają więcej", itd.!
Dziwne, bo właśnie w tym momencie trafiłem na zapis, gdzie św. Paweł mówi: "Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, /../ Wzbogaceni we wszystko, będziecie pełni wszelkiej prostoty, która składa przez nas dziękczynienie Bogu". 2 Kor 9, 6-11
To wielka prawda. Pan Bóg obdarowuje nas tak jak rodzice, ale temu, który otworzy serce i poprosi o jakaś łaskę otrzyma wielokrotnie więcej, a na końcu wszystko czyli zbawienie. Zbawienie kojarzy się nie wiadomo z czym, a to otworzenie drzwi do Nieba. Dowiesz się o tym po śmierci, ale będzie za późno.
Pan sprawił, że Eucharystia odwracała się wielokrotnie w ustach, a później ułożyła w zawiniątko (dar). To Cud Ostatni i innego już nie będzie, ale ludzkość woli inne "cuda"...
Wróciłem na czuwanie od 17.00 przed Najśw. Sakramentem (Globalna Adoracja) i nie wiedziałem, co mam podarować Bogu. Pomyśl sam. Co można podarować Stwórcy Wszechrzeczy?
Niespodziewanie nadeszło natchnienie, aby dzisiaj przekazać wszystkie moje cierpienia z czasu, gdy prowadziłem życie pogańskie: naukę na studiach, egzaminy, oddalenie od domu, brak pieniędzy, ciągły głód, brak ubrania, później mieszkania, tułaczkę, niewolnictwo w pracy.
Padłem na kolana przy krzyżu Pana Jezusa i oddałem te cierpienia Bogu (uświęciłem) w intencji zbawienia świata. Podczas litanii do NSPJ wzrok przykuwało malowidło ścienne ze św. Michałem Archaniołem walczącym z bestią o dusze.
Podczas procesji niosłem największą chorągiew z Trójcą Świętą, a przed powrotem do domu siedziałem pod figurą Matki Najświętszej, która przyszła pod nasz blok...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 941
Przed snem zacząłem czytać od początku „Poemat Boga-Człowieka”, gdzie trafiłem na modlitwy Joachima i Anny o potomka. Joachim położył rękę na siwych włosach swojej małżonki i powiedział, że trzeba mieć nadziej. Bardzo kochali się nawzajem i wierzyli w cud, bo Bóg jest wszechmocny.
Jako lekarz wierzę w uzdrawianie w Imię Pana Jezusa lub w pomoc Matki Bożej Dobrego Zdrowia oraz we wstawiennictwo świętych. Bóg dał nam wolną wolę: możemy wiarę wyśmiewać i wierzyć w medycynę „nowoczesną”. Znam nędzę specjalistów, którzy są ograniczeni w swoim działaniu.
Jeżeli jesteś człowiekiem wierzącym to zrozum, że mamy Ojca, którego laska sprawiła wypłynięcie wody ze skały oraz rozstąpienie się morza. Nie wołaj w modlitwach głupio. W drobnych sprawach wystarczy prośba do Anioła Stróża.
Mojemu kapłanowi powiedziałem, że jego ręce czynią Cud Ostatni, a on spojrzał na mnie zdziwiony, ale później zrozumiał, że tak jest naprawdę. Pewien człowiek dowiedział się, że jest chory na nowotwór i pobiegł do kapłana, "bo ma ręce poświęcone”!
Tamten przestraszył się, bo nigdy nie uzdrawiał, ale pobłogosławił go, a choroba odeszła. To może być opowiastka, ale taka jest prawda, bo wiara przenosi góry, ale to nie jest wiara w siłę woli, ale w działanie Boga.
Jutro Pan Jezus uzdrowi na odległość sługę setnika, który był bliski śmierci...”powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony”. Jezus rzekł do tłumu, że tak wielkiej wiary nie znalazł nawet w Izraelu, a „gdy wysłani wrócili do domu, zastali sługę zdrowego”. Łk 7,1-10
Piszę, a płynie relacja uratowania przez jednego dawcę pięciu pacjentów. Łzy kręcą się w oczach, bo matka zmarłego syna ma w mieszkaniu wielką figurę Matki Niepokalanej. Swoją decyzją uratowała czekających na serce, wątrobę i twarz...
W tych dniach sam prosiłem Pana Jezusa o uzdrowienie osoby bliskiej. Po zawołaniach nabrałem przekonania, że przypadłość nie jest groźna, ponieważ dwa razy „spojrzał” maleńki krzyżyk na piersi s. Faustyny. Taki sam, od lat towarzyszy mi w modlitwach (z relikwiami).
Wczoraj powtórzyłem prośbę podczas modlitw do Matki Niepokalanej w Watykanie, a w łączności z ludem zapaliłem świecę i z płaczem powtarzałem prośbę do Boga.
Jako lekarz powiem, że w większości naszych spraw nie jest potrzebna interwencja nadprzyrodzona, ale porada Boża i tak stanie się w moim przypadku, bo napłynie rozpoznanie choroby. Opisuję to, aby pokazać pomoc Boga w naszej słabości, a nawet nędzy.
Na Mszy św. podziękowałem Panu Jezusowi i s. Faustynie za wstawiennictwo, a spojrzał wizerunek Ducha św. z napisem „Umocnij nas”. Po Eucharystii padłem na kolana i tak trwałem. Ciało Pana Jezusa złamało się na pół i odwróciło...faktycznie spotkał mnie przejściowy kłopot.
Podczas nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa jak nigdy głośno śpiewałem litanię, a zły wpuszczał mi kolegów z Izby Lekarskiej: nazwisko i ich wyczyny. W kilkanaście minut ułożył mi pismo! Zobacz perfidię bestii. Zawołałem do św. Michała Archanioła, bo to kolidowało z nabożeństwem.
Tak się stało, że zabrakło osoby do niesienia baldachimu i szedłem za Panem Jezusem, a łzy płynęły po twarzy. Tylko nie mów mi, że to tradycja lub ludowość. Po powrocie Zbawiciela na Ołtarz Święty padłem w podziękowaniu na dwa kolana i przeżegnałem się bez wstydu.
Dlaczego Bóg czeka na nasze prośby, gdy widzi nas w kłopotach? To proste, bo pragnie wypowiedzenia przez nas prośby...jak dobry ojciec ziemski. Można tego nie czynić i miotać się w poszukiwaniu pomocy na własną rękę.
Po powrocie do domu pocałowałem Pana Jezusa Króla Wszechświata i w podziękowaniu odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz cz. chwalebną różańca.
Pan uśmiechnął się do mnie. Nie dziw się, bo tak jest naprawdę. Cóż oznacza dla Boga sprawić, aby św. Oczy zaświeciły się miłością lub pocieszeniem? APEL
- 31.05.2013(pt) ZA UCHODŹCÓW I DUSZE TAKICH
- 30.05.2013(c) ZA TRWAJĄCYCH PRZY PANU JEZUSIE
- 29.05.2013(ś) ZA CZEKAJĄCYCH NA ZLITOWANIE
- 28.05.2013(w) ZA CZERWONYCH BURKÓW
- 27.05.2013(p) ZA MAŁŻEŃSTWA PRAGNĄCE MIŁOSNEGO ZJEDNANIA
- 26.05.2013(n) ZA NASZĄ NĘDZĘ DUCHOWĄ
- 25.05.2013(s) ZA OBDARZONYCH PRZEZ BOGA
- 24.05.2013(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH NADZIEI
- 23.05.2013(c) ZA OBCYCH WE WŁASNEJ OJCZYŹNIE
- 22.05.2013(ś) ZA MIŁUJĄCYCH PRAWO BOŻE