- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 417
W środku nocy serce zalała fala moich prześladowców; kapumafia, czerwona pajęczyna, a wyobraźni znalazłem się na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim, któremu przekazuję moje obserwacje (cierpienie). Napływa, aby poczytać Słowo Boże. W ręku mam:
1. „Poemat Boga - Człowieka (ks. 3 c.1), które otwiera się na słowach Zbawiciela o miłosierdziu, gdzie wymieniona zasada „oko za oko, ząb za ząb” i obecna, bo „kto będzie miłosierny ten miłosierdzia dostąpi”.
2. „Echo” z września 2005 roku, gdzie są słowa prośby Matki Bożej Pokoju, aby „Bóg dał nam serce nowe, czułe i kochające, które nikogo nie osądza i nie oskarża”.
Na Mszy św. porannej Eucharystia, a właściwie adoracja Najświętszego Sakramentu wywołała krzyk w duszy. Popłakałem się i przy zamkniętych oczach poprosiłem Boga Ojca, aby przebaczył wszystkim moim wrogom uwikłanym w śledzenie i łapanie „szpiega”. Nie mogłem wyjść z kościoła i byłem całkowicie niezdolny do powrotu na ten świat.
Włączyłem kasetę, gdzie Czesław Niemen śpiewał; „Dziwny jest ten świat, gdzie człowiekiem gardzi człowiek”! Tak w bólu i łzach poznałem intencję modlitewną tego dnia:
- dzisiaj jest 4-ta rocznica ataku na WTC
- w ręku mam gazetę ze zdjęciem Bin Ladena
- Izrael oddał Palestyńczykom terytoria, a teraz otacza je wysokim murem (obóz).
- trwa kampania wyborcza z relacją z „meczu” w Lublinie, gdzie poturbowano 10 policjantów
- bój pomiędzy katolikami i ewangelikami w Irlandii oraz Lech Wałęsa walczący z radiem Maryja.
Podczas modlitw trafiłem pod „mój” krzyż Pana Jezusa. Przepłynął świat tych, którymi się pogardza, a czynią to „wielcy” małym, bogaci biednym i bezrobotnym, jest też odwrotnie...także narody narodom, a nawet wiary ("nawracanie przez zabijanie" w islamie). To nie ma końca...
Szczególnie „króluje” w tym władza, która jest bronią szatana. Nawet mnie kusi kierownictwem przychodni (konkurs)! Pomyśl o pragnących władzy nad światem: Chiny, Rosja, USA, „mocarstwa” atomowe, a trochę wichury i widać nasza „moc”. Całkowicie unicestwiony Nowy Orlean.
Często pogardza się ciężko pracującymi - wręcz niewolnikami! Następnego ranka zawołam do Boga jako „niegodny sługa”...razem z setnikiem proszącym Jezusa o uzdrowienie swojego sługi.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 701
Dzisiaj, gdy opracowuję tę intencję (24.10.2017) wstałem ledwie żywy, stękałem i ziewałem na cały blok...jak przed śmiercią. Wszystko mnie bolało, dobrze, że mam ciepłą wodę, bo pomaga prysznic.
Bardzo męczy to życie, a większość kocha zesłanie (Egipt). W tym czasie neguje się istnienie duszy. Tak myślą koledzy psychiatrzy: posiadamy tylko ciało fizyczne (soma) z psychiką (psyche)...jak zwierzęta.
Właśnie pisze na ten temat ekspert prof. Jan Hartman z „Z Czeluści Nieznanej” z zapytaniem: „Czy mamy nieśmiertelne dusze?”.* Profesor-filozof nie ma pejsów, a wciąż kłamie i kompromituje się, bo w tym wypadku rzucił się z motyką na słońce.
Ciało fizyczne to wielkie obciążenie dla duszy...tak jak kula u nogi lub przykucie do ściany, a obrazuje to łańcuch na szyi psa (różnej długości). Ci, co przeżyli śmierć kliniczną wiedzą o tym.
Nie wspominam o grzechach, które na samą myśl wywołują pragnienie „wymiotowania przez okno” (Kuba Wojewódzki). To wcale nie jest śmieszne, bo żona właśnie skrobała przez godzinę balkon po takim gościu.
Jutro św. Paweł powie (Rz 6, 12-18): „Niech grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele /../ nie oddawajcie też członków waszych /../ na służbę grzechowi /../ grzech nie powinien nad wami panować /../”.
Po kąpieli pomyślałem o tych, którzy nie posiadają łazienki, ciepłej wody i nie mogą się wykąpać. Napłynęli imigranci, biedni i bezdomni. Łzy zalewały oczy: „Panie zmiłuj się nad nimi”.
W sercu pojawili się kochający to życie (zesłanie), a zarazem nie widzący potworności: Josef Fritzl, Trynkiewicz, nożownik w centrum handlowym, syn, który zamordował własnych rodziców, terroryści, członkowie mafii, oszuści (Amber Gold), ludobójcy na całym świecie, a także ks. Lemański, który przeszedł na ciemną stronę mocy.
Po wyjściu do garażu przywitał mnie zgiełk wron. Dalej napływały obrazy...tych, co nie mogą się załatwić, zoperować zaćmy, poparzeni...w tym śmiertelne, pragnący eutanazji, bo nie mogą umrzeć.
Dodaj do tego zdemolowanych przez nałogi. Właśnie spotkałem zmarzniętego alkoholika za którego wołam właśnie do Boga, aby go uzdrowił i innego bliskiego śmierci. Jeszcze chorzy psychicznie, którzy wszystko przeżywają, bo nie mają świadomości, że są to omamy...tak jest z sąsiadem krzyczącym po nocach!
A gdzie zwiedzeni i opętani przez Szatana plujący gwoździami (materializacja)...jeszcze niedawno leczeni elektrowstrząsami! Kolegom psychiatrom nie mieści się w głowie, że mamy duszę, która pragnie powrotu do Boga Ojca.
Co gorsze wiarę w Boga też uznają za chorobę i wierzących leczą tabletkami. Przecież mamy XXI wiek, a nie średniowiecze. Ten wiek po czasie będzie średniowieczem, bo nasz mózg jest wykorzystywany w ok. 10%. „Jezu mój, Panie...zmiłuj się nad nami”.
W samochodzie łzy zalały oczy podczas trzykrotnego przeżegnania się, a w tym czasie napłynął obraz klęczącej na wałach podczas powodzi („za Tuska”).
Z wielką niechęcią wstałem na Mszę św., ale później radość zalała serce. Tak jest zawsze, ale jest to próba nie do pokonania...dla początkujących lub słabych w wierze!
Psalmista w tym czasie głosił pean na cześć Boga Ojca (Ps 96):
"Niech się radują niebiosa i ziemia weseli,
niech szumi morze i wszystko, co je napełnia.
Niech się cieszą pola i wszystko, co na nich rośnie,
niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości".
Natomiast w Ew (Mt 1,1) będzie rodowód Pana Jezusa od Abrahama...
Eucharystia łagodnie pękła na pół. Cóż się stanie? W sercu pojawił się pokój, ale „spojrzała” figurka Pana Jezusa - po ukoronowaniu cierniem - nad wejściem do kościoła. Zbawiciel w Dobrej Nowinie pytał: „Czemu to wyzywacie Mnie, Panie! Panie, a nie czynicie tego, co mówię”?
Tacy jesteśmy, bo w każdym z nas przeważa ciało fizyczne. Pan Bóg wie o tym i czeka na nasze przebudzenie z pragnieniem powrotu do Nieba.
Rozumie to każdy ojciec ziemski, któremu zaginął syn. Wyjaśniło się pękniecie św. Hostii, bo napisałem i wysłałem list do przyszłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego...to zarazem było świadectwo mojej wiary.
APeeL
* „Tyg. Faktycznie” 19 października 2017
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 438
Po przebudzeniu wielki ból zalał serce, a w oczach pojawiły się łzy. W kuchni padłem na kolana z wołaniem: „Matko moja! Matko! Jak wielkie jest cierpienie Boga i Twoje, gdy widzicie z Nieba, to wszystko, co czynimy na ziemi”;
- w „Sup. Ex” zapadł wyrok na pięciu mordercach małżeństwa
- rodzice maltretujący własne dzieci
- ojciec zabił córkę, miał to samo uczynić z rodziną, ale wyskoczył z okna (samobójstwo)
- przepływają męczennicy (św. Andrzej Bobola)
- katownie i zabójcy z książką „Oświęcim”
- „Gułagi”
- stan wojenny w Polsce, a w ręku mam gazety z tamtego czasu
- czytam „Pamiętnik jasnowidza” i jego pobyt w obozach.
- napłynął też obraz Męki Zbawiciela...
Dzisiaj otrzymałem zwrot za wczasy i wracam do pracy. Taki rachunek otrzymamy na koniec życia. Pracowałem bez wytchnienia od 7.00 – 16.00, ale moja moc była z Boga. Około 10.00 popłakałem podczas piosenki „Sancta Maryja”, a po Mszy św. wieczornej padłem.
W gazetach piszą o uszkodzonych przy usuwaniu rumowiska po WT Center w N. Jorku (śmiertelna azbestoza) oraz wykorzystywanie pracowników w „Biedronce”. Trwa protest górników przed Sejmem RP!
Dzisiaj, gdy to przepisuję (28 październik 2017) strajkują młodzi lekarze żądający wyższych pensji, a dzisiaj, gdy to edytuję w wielu krajach trwają strajki służ paraliżujące państwa...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1006
Narodzenie NMP
MB Siewnej.
W nocy (o 3.00) padłem na kolana i zawołałem: „Matko! Och Matko! Dlaczego ma to wszystko ukazane? Jak wielkie jest Twoje cierpienie, gdy to wszystko widzisz z Nieba!” Później na nabożeństwie padną słowa: "Szczęśliwa jesteś, Najświętsza Panno Maryjo, i godna wszelkiej chwały, bo z Ciebie narodziło się słońce sprawiedliwości, Chrystus, który jest naszym Bogiem".
Nie mogłem spać i wstałem wcześniej, bo myślałem, że dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. Na Mszy św. porannej było dużo ludzi. Ból i łzy zalewały oczy przy zatrzymaniu wzroku przy ostatnich stacjach Drogi Krzyżowej.
Popłakałem się, bo w sekundowych błyskach napływała łączności z Panem Jezusem. Pomyślałem o wiernych i trwających przy Zbawicielu do końca życia. Tak było z (dwie Marie i Jan Apostoł) Matką pod krzyżem z umierającymi Synem Boga Ojca. Apostołowie uciekli, a Piotr zaparł się trzy razy przed zapianiem koguta.
W czytaniach będzie zapowiedź (Mi 5,1-4a), że z Betlejem "wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. (...) Powstanie On i paść będzie mocą Pańską, w majestacie imienia Pana Boga swego". Psalmista głosił chwałę Boga Ojca, Stworzyciela wszystkiego (Ps 96):
Śpiewajcie Panu pieśń nową, (...) ziemio cała (...) sławcie Jego imię,
każdego dnia głoście Jego zbawienie. (...) On będzie sądził świat sprawiedliwie,
a ludy według swej prawdy.
Natomiast (Rz 8,28-30) padną słowa: "Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru". To prawda, bo z Jego Św. Woli jesteśmy wzywani, powoływani i wybieranie z zadaniem doczekania chwały. Przekazany zostanie rodowód Emmanuela: Pana Jezusa (Mt 1,1).
Po przyjęciu Eucharystii popłakałem przed wizerunkiem MB Wspomożycielki Wiernych. Cały dzień będę pracował z towarzyszącą mi pieśnią „Sancta Maryja”!
Jan Paweł II pokazał na czym polega trwanie do końca z ostateczną prośbą, aby go już nie dręczyć ratowaniem zdrowia, bo pragnie wrócić do Boga Ojca. Jan Paweł II jako namiestnik Chrystusa i mistyk wiedział, że po śmierci czeka nas spotkanie z Bogiem Ojcem.
Filozof Umberto Galimberti napisze w art. "Ciało i cierpienie" ("Gaz. wyb." 26-27 lutego), że: "Papież został trafiony kulą, według niego "zawróconą z drogi przez Matkę Boską". Tak stał się "mężem boleści", wg proroka Izajasza: tak niewinny składa ofiarę Bogu nie tylko prośbę serca, ale "swoje życie na ofiarę za grzechy" (53,10). To określamy uświęceniem cierpienia, które większość marnuje przeklinając przy tym Boga Ojca.
Natomiast papież Benedykt zrezygnował z posługi, bo woli prowadzić życie mistyka, pisać świadectwa, a ja znam tę przyjemność duchową...z osobistego doświadczenia.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 717
Spóźniłem się na Mszę św. („święto dyszla”), a w oczach pojawiły się łzy. W tamtym czasie władza ludowa czuła niepewność i prawie szalała z pilnowaniem takich jak ja („wrogów ludu”).
Przed wyjazdem do garażu wlazł za mną b. oficer polityczny z JW. 2471, aby „się przywitać”. Normalnie lubiłem go, a tacy zawsze mówią ofiarom po imieniu. Zbyłem go stwierdzeniem:
- Przepraszam pana, ale nadal jestem inwigilowany!
W środy i piątki pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie. Nic nie jadłem (tylko kawa) mimo 8 godzin ciężkiej pracy w przychodni. Miałem spotkać się ze startującym w wyborach kandydatem na posła, ale zbyt późno zadzwonił.
Na spotkaniu po czasie powiedziałem mu o mojej wierze i miłości naszego zniewolonego narodu i potrzebie odrodzenia naszej ojczyzny. Prawie chciało mi się płakać, bo proszę Boga o zmianę władzy...w tej intencji ofiarowałem dzisiejszą Mszę św. za Lecha Kaczyńskiego.
Szkoda, że kampania nie jest prowadzona z Bogiem (Msze św. i modlitwy), bo nie wolno nic czynić wg woli własnej. To sprawiało poprzedni falstart. W ręku znalazła się stara kaseta z nagranym kazaniem: „Podarujcie Polsce swoją modlitwę i swoje cierpienia /../ mamy inwestować...w jej ducha, w jej posłannictwo!”
Dla mistyka świeckiego jest to jasne, że ojczyzna ziemska jest namiastką Ojczyzny Niebieskiej. Mamy być braćmi, a tu towarzysze i „kto nie z nami ten przeciw nam”...ja jestem bezpartyjny czyli wróg. To jawne zawładnięcie daru Boga, który trzeba odzyskać.
Nie uda się to bez modlitwy, bo system jest szatański. Ta metoda wydała już owoc w stanie wojennym, a każdy pamięta zawołanie Jana Pawła II „Niech zstąpi Duch Twój”...
Jest też święty powołany 5 lat temu przez Jana Pawła II...Tomasz Morus, patron rządzących i polityków. Słusznie wskazywał, że oddzielenie się od Boga sprawia niebezpieczeństwo realizacji bonum privatum (znaną prywatę) kosztem bonum publicum (dobro publiczne). Wówczas pojawia się małość polityków ze szczytów władzy, którzy gotowi są kłamać i oszukiwać.
Bardzo pragnąłem spotkać Lecha Kaczyńskiego, a Bóg spełnił to 16.09.2005, bo był w mojej miejscowości rodzinnej. Wówczas powiedziałem do "Miśka" (Kamińskiego), że jest pewniakiem (ta intencja jest edytowana: ZA KOCHAJĄCYCH MOJĄ OJCZYZNĘ).
Wybory przebiegły tak jak przewidywałem...mój kandydat minimalnie przegrał z Donaldem Tuskiem (w pierwszej turze), aby wygrać ostatecznie 23 października 2005 roku...
Po wielkich kłopotach z uzyskaniem kontaktu napisałem list.
Pan Lech Kaczyński przyszły prezydent RP
Zwracam się z prośbą o przyspieszenie tempa kampanii wyborczej, bo przebijanie się w obiecankach jest już zgrane. Jako Pana zwolennik długo czekałem na powtórzenie wyborów...po Pana falstarcie, który był wynikiem braku modlitw, Mszy św. z odczytem woli Boga Ojca. Nie wolno nic czynić z woli własnej.
Moja prośba jest spowodowana bladą reklamą „Prawa i Sprawiedliwości". W nocy napłynął telewizyjny spot wyborczy, który powinien być krótki (koszty reklamy) i powtarzany. Przekazuję ten pomysł.
W pierwszej fazie pokazujemy szarość i naszą codzienność: chmury, ponurość, wiatr, a nawet wichurę...z nagłym błyskiem i hukiem pioruna, który uderza w czerwoną pajęczynę z obrzydliwym pająkiem (można powtórzyć 2-3 razy z porwaniem sieci okupanta).
W błyskach pokazujemy oligarchów („czerwone książęta”) z chronionymi pałacami oraz biednych poddanych, kolejki do lekarzy i w urzędzie bezrobocia...bezkarność (afera Rywina) oraz „niezawisłe sądy” z wyrokiem na tego, który ukradł kurę!
Także lud szukający pomocy u Boga oraz MB Częstochowskiej. To kończy obraz 103-latka z „Cudu nad Wisłą”...w Belwederze nie dali mu krzesła. W tym momencie rozlega się mocny głos z napisem „Prawo i Sprawiedliwość”.
W drugiej części następuje przejaśnienie z przepływającymi obrazami z lotu ptaka...zza chmury pojawia się słońce z zieloną trawą, polami uprawnymi i lasami, miasta i wioski, kościółki oraz gołębie na dachu. W tym czasie płynie głos: "Polsko! Ojczyzno moja!” i pojawia się tęcza.
APEL
Do tej intencji pasuje: „Modlitwa na niedzielę wyborczą” Andrzeja Michniewicza (Gazeta wyborcza nr 19, 18-19 września 1993):
Boże prawicowych i lewicowych, postępowych i konserwatywnych, zorientowanych i zdezorientowanych,pewnych i niepewnych, zadowolonych i zniechęconych, optymistów i pesymistów, ufnych i nieufnych, pogodzonych i niepogodzonych, zdecydowanych i niezdecydowanych, głosujących i nie głosujących. Boże nieustannie wybierających - zmiłuj się nad nami!
Boże nie zniewolenia, lecz wyzwolenia, nie potępienia, lecz przebaczenia, nie pogardy, lecz miłości, nie zamętu, lecz pokoju, nie poróżnienia, lecz pojednania, nie zwątpienia, lecz nadziei. Boże rodzaju ludzkiego, ale nie ludzkich antagonizmów i ambicji. Boże niezależny, nie uwikłany w ludzkie spekulacje, nie zaplątany w ludzkie układy. Boże nie dający się oszukać, Ty jeden wiedzący, czego nam naprawdę potrzeba. - zmiłuj się nad nami!
- 06.09.2005(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZACZYNAJĄ DZIEŃ NA KOLANACH...
- 05.09.2005(p) ZA UWIĘZIONYCH
- 04.09.2005(n) ZA UPOMINANYCH PRZEZE MNIE...
- 03.09.2005(s) ZA SKŁADAJĄCYCH PUSTE OBIETNICE
- 02.09.2005(pt) ZA MILE ZASKOCZONYCH
- 01.09.2005(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH UWOLNIENIA OD NIENAWIŚCI
- 31.08.2005(ś) ZA OCALONYCH OD ZAGŁADY
- 30.08.2005(w) ZA OBDAROWANYCH ŁASKĄ WIARY
- 29.08.2005(p) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU ROZŁĄKI Z DZIEĆMI...
- 28.08.2005(n) ZA MYŚLĄCYCH PO LUDZKU O WIERZE KATOLICKIEJ...