Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

24 12.2005(s) ZA ZAGUBIONYCH, ABY TRAFILI DO CELU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 grudzień 2005
Odsłon: 430

Wigilia

  W nocy czytałem wywiad z o. dr. Janem Górą „W moherowej czapce szaleję dla Jezusa” („Życiu Warszawy” „Kulisy” 23 grudnia 2005), gdzie na końcu Jego wypowiedzi była prośba, aby w święta zostawili go sam na Sam z tym, który go pierwszy umiłował.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję dodam, że 21 grudnia 2015 r. zasłabł podczas odprawiania Mszy św. i tak odszedł do Boga. Miał pomysł zdobyć nagranie bicia serca Jana Pawła II (z kliniki Gemelli), które miano odtworzyć na pasterce w Legnicy. Wskazał, że nie ma już Jana Pawła II, ale jest z nami, bo nasze życie jest wieczne.

   Dziwię się, ponieważ mam serce puste...nawet Msza święta i Eucharystia nie dały żadnych przeżyć. W kościele dotknąłem stóp Zbawiciela na krzyżu i poprosiłem, abym chodził Jego drogami. Zacząłem wołać za całą rodzinę; żyjących i dusze zmarłych. Popłakałem się przy zawołaniu;

   „Boże tyle łask...zostałem wyprowadzony z pastwiska. Ty możesz zabrać mi wiara, a wówczas zginę! Jednak, jesteś Boże mój, nasz Tato zawsze wierny! Zawsze!! Zawsze!!!"

    Piszę to po czasie i płaczę! Jak wyglądałoby moje życie? W tym czasie miałbym różne radości ziemskie, ale to trwałoby bez Boga, bez modlitwy i łez! Właśnie w telewizji płynie rozmowa księdzem Henrykiem Jankowskim...budują jakiś pomnik, ku czci! To jest całkowicie głupie! Później okaże się agentem bezpieki, a Lech Wałęsa „nic o tym nie wiedział”.

  Pokażą też obraz kapłana w więzieniu. Jeszcze siostry zakonne, które nie chcą opuścić komfortowego zakonu...właśnie przebudowanego! To nie jest przypadkowe...

    Pijani na ulicach, błyskające gwiazdki na piękny sklepieniach dennych ateistów (religijne dekoracje okazałych willi). W pismach; gwiazdy, wróżby z gwiazd, magia...

   Godzinę przed Wigilią przepłakałam, ponieważ widzę ten świat duchowo...Zbawiciel przychodzi w stajni dla zwierząt. Czeka Go męka od urodzenia aż do bestialskiej śmierci (krzyżowej). W tym czasie płacze też żona, ale z powodu zaginięcia naszego syna.

   Płynie kolęda rozrywająca serce; „nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz tylko Boże Miłosierdzie”...tak to wszystko koi. Nawet zbyteczne jest jedzenie. Planowałem pójść na Pasterkę, ale będziemy z żoną na Mszy św. porannej. Prosiła w tej sprawie Matkę Bożą, a nawet wyświęciła mieszkanie.

   Po ostatecznym odczycie intencji za szukających drogi; sprawa stała się jasna

- dlatego byłem u stóp Zbawiciela

- jakaś pani pytała o drogę i to do schroniska dla nieletnich przestępców

- Józef szukający drogi do gospody w Betlejem.

- oto dwóch pływaków wpłynęło na teren morza Iranu i zostali aresztowani, ponieważ zboczyli z drogi. Dzisiaj, gdy to przepisuję (26.07.2020) cała UE jest pełna ludzie miłosiernych, którzy nie widzą inwazji islamistów bez dokumentów.

   Powinno aresztować się takich (za przekraczanie granicy bez dokumentów) i zmuszać do pracy za żywienie i dach nad głową, a po odbyciu kary odesłać tam skąd przybyli. W tym czasie oni za nic nie dziękują, a w Turcji otrzymali świątynię wybudowaną przez chrześcijan.

   Na szczycie naszych poszukiwań jest odnalezienie drogi do Boga. Zrozumiesz to na osobie uduchowionej, która jest na jej początku. Właśnie rozmawiałem z taką panią. Nawet zapytałem ją czy wszystkie religie prowadzą do Stwórcy, który pomieszał nam języki, kolor skóry, wygląd i dał odpowiednich bogów, a Sam Objawił się Izraelowi...dając na odkupienie Swego Syna, którego zamordowali!

    W aktualnej „Gazecie wyborczej” będą pisali o podopiecznych domu dziecka czekających na odmianę losu oraz życzyli; „zagubionym dojścia do celu”...

                                                                                                                             APeeL

23.12.2005(pt) ZA CZYNIĄCYCH PORZĄDKI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 grudzień 2005
Odsłon: 446

    W śnie spotkałem się z moim zmarłym ojcem, a później miałem straszące sceny, które sprawdziły się; 

- będę grzebał w starych gazetach i książkach

 - trafię na ohydne pudło ze starymi butami

- jakiś krzew w ziemi i starej doniczce, bałagan w różnych szufladkach

- mrówki którymi nie mogę sobie poradzić.

   Nie wolno tłumaczyć snów, ale to wszystko zdarzy się od 16:30 do 18:00. Porządkowałem piwnicę, a przeganiane mrówki to były pająki pojawiające się podczas zamiatania.

    Teraz idę na Mszę świętą o 6:30 i z płaczem wołam do Najświętszego Taty! „Dziękuję Tato! Dziękuję za Twoją dobroć, która jest nieskończona. Znasz moją nędzę i pozwalasz mi „grzeszyć” (próby), a jest to zarazem świadectwo naszej marności w której dajesz natychmiastową łaskę powrotu do Ciebie...w Sakramencie Pojednania".

   Ja mam być świadkiem obecności Boga Ojca „na wyciągnięcie ręki” oraz Jego  działania „na żywo”! Czytaj moje zapiski, a ujrzysz to wszystko...

   W przychodni było mało ludzi. Ok. 10.00 łzy zalały oczy, ponieważ prezydent Lech Kaczyński składał przysięgę i powiedział; „Tak mi dopomóż Bóg”. Trwała  owacja na stojąco. Popłakałem się, łzy płynęły po twarzy przy pacjentach. Dzisiaj pracujemy do 12.00, a o 14.00 zostałem wezwany do chorej na „wszystkie choroby” – czułem, że jest to coś złego, ale nie odmówiłem. 

    Zwijam wszystko, ponieważ z nieba dali wolne. Post, a ja czynię porządki w piwnicy. To był duży trud, w tym czasie żona uporządkowała mieszkanie, umyła schody i piwnicą. Ujrzałem, że jest z wszystkiego zadowolona, a ja odzyskałem czystość po kąpieli.

  Dar oczyszczenia ciała przez które Pan Bóg pokazuje oczyszczenie duszy. Ktoś wypicowany może być brudny w duszy i odwrotnie; pijania i nękani przez świerzb. Brudni mogą być czystymi w duszy. To tak jak Sakrament Pojednania.

 Jakże szatan oszukuje w takim czasie. Wyczyściłem samochód i błędnie przestawiłem fotel kierowcy na stronę prawą, a tak nie wolno. Ponadto kupiłem głupie pisma na święta (wróżby, astrologia, psychologia oraz o losie czytanym w gwiazdach) oraz dwie złe części do samochodu (100 zł).

   Straciłem czas i pokój, dobrze, że pomógł znajomy mechanik. Nie wolno pracować w Wigilię. Popłakałem się z tego powodu, bo „kto pracuje w Wigilię będzie pracował cały rok”. Szatan nie lubi radości z naszej dobrej pracy, ale – w moim wypadku – to sprawiło, ze zbliżyłem się do Zbawiciela. Nawet tak drobne cierpienie zbliża nas do Pana Boga.

    „Nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz – tylko Boże Miłosierdzie /../ och!Jezu zmiłuj się nade mną”...

                                                                                                                            APeeL

22.12.2005(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PANUJĄ NAD NAMIĘTNOŚCIAMI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 grudzień 2005
Odsłon: 439

   Z płaczem idę do garażu wołając; „Tato, Tatusiu...przepraszam za moją nędzę, tak wiele razy ocaliłeś mi życie. Tak długo czekałeś na mój powrót, nędznika, syn marnotrawnego!”

   To są sekundowe błyski łączności z Bogiem Ojcem, ale ten stan uniesienia przerywa obecność żony, ponieważ jedziemy na Mszę świętą. Teraz kapłan mówi o Bogu, który podnosi nas z pyłu i wybacza nam najcięższe grzechy, a ja wiem o tym!

    W tym czasie „patrzyła” (zatrzymywała wzrok) laska Pana Jezusa Dobrego Pasterza oraz obraz Jana Pawła II wspartego o krzyż. Cóż oznacza ta „duchowość zdarzeń?”, cóż się starzy? 

   Rano w przychodni przybyło do mnie dwóch alkoholików ze świerzbem, a na koniec przybył sprzedający książki. W jego słowniku, po otwarciu (lubię tak czynić) trafiłem na słowo; świństwo! Taki właśnie jest ten dzień...nawet dwa razy pokłóciłem się z żoną (nie lubię tego).

   Podczas adoracji ponownie wołałem: "Panie Jezu! Nie ucieknę daleko, bo jestem twoją własnością...zagubioną owcą i bez twojej laski pasterskiej nie poradzę sobie. Sam widzisz jak często biegnę na oślep!"

   Pragnę oczyszczenia przed piątkiem, stoję teraz rano przy pustym konfesjonale, a właśnie tutaj przyszedł kapłan! Popłakałem się. Jakże dobry jest Pan. Podczas spowiedzi miałem zalecone otworzenie Biblii, gdzie trafiłem na słowo z Księgi Mądrości Syracha; „Wstyd”.

   To prawda, bo właśnie zalecałem się do jednej pani. To wszystko wskazuje na; zbaczanie z drogi, błądzenie i biegnięcie na oślep. Napłynęło pragnienie przebywania w naszym kościele. Na ponownej Mszy św. (czasami tak czynię) przy tym samym konfesjonale była wielka kolejka.

   Ujrzałem pokusę Pana, bo wciąż ciągnie nas ziemia...w ten sposób jesteśmy próbowani. Zarazem Pan pomaga i możesz ujrzeć to w uzyskaniu oczyszczenia (bez problemu), bo Pan zna pragnienie mojego serca...pragnienie duchowe, które zawsze spełnia.

   Przepłynął cały szereg z zdarzeń z obrazami w telewizji ...

- dwaj alkoholicy ze świerzbem jako pierwsi w gabinecie lekarskim

- mania zakupów

- bulimia, anoreksja, wszelkie dewiacje dotyczące pokarmów, w tym obżarstwo i słodycze

- wynaturzenie (ślub gejów), feminizm i prostytucja

- seks jako bożek i różne jego techniki…

- nałogi

- miałem też pokazane igranie ze śmiercią; wyścigi samochodowe, boks z pełnym kontaktem, ujeżdżanie byków i walki rycerzy w Rzymie

- jeszcze chodzenie na linie między wieżowcami oraz skoki z nich ze spadochronem

- wojny, zabijanie dla zabijania i tortury

- choroba na władzę na którą cierpi polityk Jan Rokita...

     Tuż przed północą z radia Maryja padną słowa dające odczyt tej intencji modlitewnej…

                                                                                                            APeeL

 

21.12.2005(ś) ZA POWALANYCH I DUSZE TAKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 grudzień 2005
Odsłon: 433

   Dzisiaj rano żonę powaliła migrena, nawet nie mogła pojechać na Mszę świętą. Ta choroba dotychczas nie została rozpracowana, może trwać nawet dobę i wyłącza ludzi z życia. W ręku mam art.; „Kto może upaść” o narastaniu tych zdarzeń wraz wiekiem; zawroty głowy, zaburzenia rytmu serca. Sam upadnę w przyszłości po leku na serce, który zostanie przedawkowany (mogłem się zabić o kran).

   W „Niedzieli” (47/2005) trafiłem na wywiad z Andrzejem Sewerynem...”Bóg doświadcza także najwierniejszych”. Przepisuję to świadectwo i mogę dodać, że Pan Bóg szczególnie doświadcza wezwanych i wybranych wśród których był Prymas Tysiąclecia.

    Towarzysze wiedzieli, co uczynić z takim „wrogiem ludu”...w tym wypadku z przywódcą duchowym naszego narodu. Silny kard. Stefan Wyszyński - w czasie internowania w 1953 r. - ulegał wielkiemu zmęczeniu. Po jakimś czasie zostałby zapomniany, a któregoś dnia zmarłby, bo przeciwników politycznych zabijano na różne sposoby.

   Przypomnę, że Andrzej Seweryn grał rolę prymasa Stefana Wyszyńskiego. Tam stwierdził, że miał szansę „zastanowić się nad tym, kim tak naprawdę jest ksiądz, zwłaszcza ksiądz katolicki”, którego historia Kościoła umieściła między Panem Bogiem a nami. Dla mnie jest to proste, ponieważ w naszej wierze istnieje hierarchia od Boga poprzez następcę św. Piotra, a poprzez kapłana do mnie.

   Potwierdził, że bycie kapłanem to misja, która jednocześnie jest bardzo ciężką pracą. Przypomniał film dokumentalny o Janie Pawle II, gdzie było ukazane jego wielkie zmęczenia po wielogodzinnej Mszy św. z udzieleniem błogosławieństwa wiernym (nakręcił go Andrea Frossard).

    W kościele uwagę zwrócił ścięty, wielki i pięknie świerk. W oczach pojawiły się łzy po jego dotknięciu...jeszcze niedawno był tak mocny. Błyskawicznie przepływa świat; od władców rzymskich do ludzi poświęcających się! Wielcy świata i świerk!

   Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (24.07.2020) przed moim oknem na balkonie siedzi mały ptaszek, który prawdopodobnie wypadł z gniazd...jego rodzice nie poradzą, bo tutaj są koty.

     Teraz na Mszy św. idę do Eucharystii, a płynie pieśń; „Przyjdź Panie Jezu”, która towarzyszyła mi w sercu od rana! „Mateczko Najświętsza, obejmę żonę. Twoją służebnicę - tyle złego doświadczyła". Jakże trudno jest przyjąć krzyż Zbawiciela (przed rokiem zaginął nam syn). 

   Ciało Pana Jezusa pękło na pół (Pan Jezus mówi „My”, a to oznacza dla mnie cierpienie w którym Pan będzie ze mną). Cóż się zdarzy? Rano prosiłem Pana o cichość, unikanie żartów i powagę w tych dniach. Jakoś szło, ale tłok zrobił się o 14:00!

   Wszyscy szykują się do Wigilii z zastawionymi stołami, jedzeniem i żartowaniem, co u mnie wywołuje niesmak. Dzielenie się opłatkiem, a ja chciałem zabrać pielęgniarkę, bo czekała pacjentka do blokady przyczepu, ale nie udało się.

   Zostałem powalony aż kręciłem głową, ponieważ włączyłem się w żartowanie, często niestosowne. Dodatkowo następnego dnia przybyło mało chorych, nic nie wyszło z milczenia, bo w tym czasie chodziłem, gadałem, składałem życzenia, a nawet zalecam się. To wielki upadek z niesmakiem; „Pan strąca pysznych z tronu”...

    Napłynęły obrazy takich;

- pewnego wyboru na prezydenta Donalda Tuska Tusk, a 23 grudnia przegra. Tak też było z Rafałem Trzaskowskim na przełomie czerwca i lipca 2020 r.

- mistrz samochodowy, który zginął na przejeździe kolejowym i mistrzyni pływania, która wpadła samochodem na drzewo i zabiła brata!

- w czasie obecnej pandemii wirusowej pierwszy jej przypadek dotarł do niezwyciężonych w Korei Północnej (mają rakiety atomowe, w tej walce nieprzydatne), a naród jest wygłodzony, wszyscy maję obowiązujący ciężar ciała oprócz Kim Jong Una

- podobnie jest w Iranie, gdzie są strażnicy rewolucji, ale kopią zbiorowe groby...gubią ich obowiązkowe pielgrzymki z płaczem, bo każda łza tutaj będzie wynagrodzona. Mnie łzy płyną z oczu jako łaska kontaktu z Bogiem naszym...to jest zapłata już tutaj. Jeden raz to zaznasz i będziesz wiedział...

                                                                                                                                ApeeL

20.12.2005(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH PRZYTULENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 grudzień 2005
Odsłon: 418

    Ja mam symboliczne sny „do przodu”. Oto tańczę z wysoką panią leworęczną! W tańcu to nie przeszkadza, ale na jawie przybędzie wysoki przedstawiciel firmy farmaceutycznej, a takim sprawdzam wahadełkiem chwalone przez nich leki. Szczególnie działanie tzw. „generyków” wychodzi na jaw. Próbowałem nauczyć go badania (nie wszyscy mają tę zdolność), ale on okazał się leworęcznym...

    Teraz, na Mszy św. o 6.30 stoję w bocznej nawie i płacze przytulony do Pana Jezusa na krzyżu. Łzy lecą po twarzy, a wiedz, że ja jestem twardy (z imion „mąż skała”). Psycholog określiłby to „zmiennością nastrojów”, bo żyję normalnie i lubię żartować, a przy Panu Jezusie płaczę.

    Tak stanie się podczas „badania” mojej wiary przez psychiatrów w 2008 r. (zaprotestuję przeciwko ich koledze, który zdemoluje miejsce uświęcone z krzyżem); moje przeżycia po Eucharystii określono „brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”.

   Zobacz jak Przeciwnik Boga mówi przez swoich wyznawców (ateistów, kołtunerię duchową, i nienawracalnych). Takim do końca władza ludowa zabrania „chodzenia” do kościoła...mam takiego krasnoarmiejca, który ledwie człapie, ale odmawia podwiezienia.

   Niedawno zmarł podobny i miał ładny pogrzeb katolicki. Zabraniają chodzić do kościoła, ale pogrzeby mają bardzo ładne z obecnością wiernych do końca towarzyszy „walki i pracy”. Ohyda, której winna jest hierarchia kościelna z ich wtykami.

   „Panie Jezu przytul mnie!”...proszę. Przyjdź i wyprowadź jeńca z ciemności”. Po Eucharystii padłem na kolana z płaczem przed Mateczką, a za mną kobieta pięknie śpiewa; „wysłuchaj nasz głos płaczliwy”. Jakże rożne dary mają ludzie. Później przepłynie cały świat potrzebujących przytulenia;

- własna żona

- matka bliźniaków (4 lata), które utonęły po załamaniu się lodu na rzece

    Tutaj wspomnę koleżankę z psychiatrii, która po moim zapytaniu gdzie skieruje taką właśnie matkę, zdziwiła się; to pan kieruje do Matki Bożej?

- w telewizji pokażą dzieci porzucone, maltretowane oraz dziewczynkę z wielokrotnymi złamaniami

- a także poparzoną i chłopczyka, któremu pies odgryzł nos

- biedni, więźniowie, ofiary napadów i czystek etnicznych

- dyskryminowani i podlegający mobbingowi w pracy

- przybył sanitariusz proszący „na wódkę” (leczenie) oraz podobny czekający na wsparcie, który ma bogatych rodziców.

    To cierpienie nie ma końca i można je określić dalszym koronowaniem cierniami Pana Jezusa.

    W pracy podarowano parę groszy i 10 jajek, a w nocy czytałem o św. Józefie, który zdobył dwa jajka dla Marki Jezusa do wypieku. Podczas pisanie chce mi się płakać, bo mam wszystko!

    W odczycie intencji pomogły listy w „Niedzieli” z prośbami ludzi samotnych, ojca wychowującego czwórkę dzieci i list ordynatora psychiatrii, gdy w Wigilię siedział osamotniony w gabinecie lekarskim.

    Następnego dnia z TV Polonia popłyną obrazy z domów samotnych matek, przypominają się obrazy opuszczonych dzieci, wiele z nich czeka na rodziny zastępcze i potrzebuje przytulenia. Pokażą też bezdomnych w Nowym Jorku.

    Tuż przed północą chciałem krzyknąć z zadziwienia, bo w „Poemacie Boga -Człowieka” (Ks. I str. 117, w spisie treści - 28) Matka Boża mówiła; „jakże piękne i pokrzepiające jest zaufanie naszemu Przedwiecznemu, Dobremu Bogu. Bierze nas w ramiona i tuli (…) pociesza nas (…) daje odpoczynek i szczęście (…) daje Samego Siebie”...

                                                                                                                            APeeL

  1. 19.12.2005(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ ZNAKÓW BOŻYCH
  2. 18.12.2005(n) ZA ZAGUBIONYCH W ŻYCIU...
  3. 17.12.2005(s) ZA MAJĄCYCH WPADKI...
  4. 16.12. 2005(pt) ZA TYCH, KTÓRZY KOŃCZĄ BIEG...
  5. 15.12.2005(c) ZA POWRACAJĄCYCH DO DOMU OJCA
  6. 14.12.2005(ś) ZA MAJĄCYCH ZNIEWOLONE UMYSŁY
  7. 13.12.2005(w) ZA DOBRYCH LUDZI OMAMIONYCH PRZEZ SZATANA
  8. 12.12.2005 (p) ZA NĘKANYCH
  9. 11.12.2005 (sobota) ZA POTRZEBUJĄCYCH ODNOWY
  10. 10.12.2005(s) ZA DAJĄCYCH ŚWIATŁO

Strona 1418 z 2294

  • 1413
  • 1414
  • 1415
  • 1416
  • 1417
  • 1418
  • 1419
  • 1420
  • 1421
  • 1422

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 200  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?