Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.05.2006(w) ZA RYZYKUJĄCYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 maj 2006
Odsłon: 431

    Wczoraj malowałem do 23.00, to był naprawdę ciężki dzień. Rano z płaczem podziękowałem Bogu Ojcu za pomoc i wytrwałość w pracy. Wszystko wykonałem: "Ojcze! Jezu! Dziękuje za wszystko, za Twoją Dobroć. Bądź błogosławiony, Tato! W drodze na Mszę św. szedłem płacząc.

    Eucharystia pękła na pół..."My". Tak, bo czekała mnie dalsza praca po przyjęciu chorych w przychodni. Maluję na wysokiej drabinie, ryzykuję. Teraz, gdy to opracowuję (20.12.2021) w takiej sytuacji znajoma spadła ze stołu i złamała sobie podstawę czaszki. Niewiele trzeba, a Bestia ma różne pomysły...nietrudno o zachwianie równowagi i u zdrowej do wieku mamy tragedię z zagrożeniem śmiercią lub kalectwem.

    Później będę oglądał lotniskowiec (ryzyko przy lądowaniu), strażaków, policję, wyścigi samochodowe, popisy, sporty ekstremalne, wspinanie się na wieżowiec, chodzenie po linie.

   Wielkie ryzyko niesie ewangelizowanie, ponieważ nienawidzi nas ludzkość, w tym bracia odłączeni, św. Jehowy, wszelkie inne wiary w "bogów nieznanych", a co najgorsze, że tak czynią bracia starsi w wierze, nie wspominam o wyznawcach Allaha, gdzie Mahomet jest większym prorokiem od Syna Bożego, Jezusa, "Tego, który zbawia". Jego Cialo Duchowe daje moc męczennikom.

     Dzisiaj, gdy to przepisuję (19.12.2021) Pan Jezus ostrzegł uczniów (Ewangelia: J 15,18-21): "Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. (...) Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować".

    Mnie zabito w Izbie Lekarskiej, uczynili to na przełomie 2007/2008 lekarze, katolicy, którzy wszystkie swoje "nadzwyczajne zjazdy" zaczynali od Mszy św. (z fotografowaniem się), z całowaniem sztandaru "Primum non nocere" w białych rękawiczkach. Samorząd traktowali i traktują jako własny zakład pracy.

   Przed ujawnieniem ich głupot: nad wejściem do OIL w W-wie był luk tryumfalny z nazwiskiem prezesa, a zarazem wiceprezesa NIL. Chwalono się podczas wyborów zasiadaniem od początku w tej instytucja. Dzisiaj można dwie kadencje, ale raz jestem prezesem, a raz wiceprezesem. Wszechwładza z odbitką: zamiana służby środowisku w reżim posłuszny czerwonym ludzikom.

   Właśnie jest opis ataku na Pawła i Sylasa przez tłum Filipian (Dz 16,22-34). Pretorzy "kazali zedrzeć z nich szaty i siec ich rózgami. Po wymierzeniu wielu razów wtrącili ich do więzienia, przykazując strażnikowi, aby ich dobrze pilnował". Pan uwolnił ich poprzez trzęsienie ziemi.

Psalmista wołał (Ps 138):

"Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, bo usłyszałeś słowa ust moich.

Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku".

    Padnie obietnica Pana Jezusa (J 16,7.13): Poślę wam Ducha Prawdy, On was doprowadzi do całej prawdy.

   Natomiast w Ewangelii będą słowa (J 16,5-11): Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony.

                                                                                                         APeeL

22.05.2006(p) ZA PRZESIEDLANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 maj 2006
Odsłon: 449

    W nocy będę oglądał film dokumentalny o wojnie w Wietnamie. Płakałem przy paleniu domów przez Amerykanów - oraz zrzucaniu napalmu - razem z matkami i dziećmi wietnamskimi. Cóż oni winni wciągnięci w wojnę systemów o władzę nad światem. Zapalił się też kościół w Gdańsku, ponownie płakałem z ludźmi.

   Później będę oglądał matkę, którą wredna córka pozbawiła domu...razem z bratem. Kiedyś byłem u takiej pacjentki, którą córka z policjantem chciała wyrzucić z mieszkania robiąc z niej chorą psychicznie. Opisałem to wszystko stwierdzając, ze jest zdrowa psychicznie...

    Dzisiaj malowałem kaloryfery i nie mogłem spać w swoim pokoju (to namiastka cierpienia związanego z intencją). Piszę to, a świrnięty sąsiad rozebrał połowę bliźniaka (trafił później do szpitala psychiatrycznego)! Z kasety popłynie relacja zesłańca na Syberię (polskiego żołnierza).

    Jeszcze czystki etniczne, sztuczne podziały państw po wojnie...z przesiedleniami Niemców i Polaków na "ziemie odzyskane". W takim mieszkaniu (Niemca) żyłem wiele lat w Słupsku, gdzie robiłem specjalizację. Gdzie trafili jego właściciele? Powinno utrzymywać jakieś relacje.

   U nas też był bum na wyjazdy zarobkowe, wielu skomplikowało sobie życie w małżeństwach... była tez emigracja do USA. Padłem śmiertelnie zmęczony w wielkim pragnieniu (po potach) przy chorym sercu (wada poreumatyczna), dodatkowo nie mogłem zasnąć ze zmęczenia.

    Na Mszy św. lekarz, Ewangelista zapisał tułaczkę Apostołów, w tym Pawła (Dz 16,11-15): właśnie płynęli do Samotraki, a następnego dnia do Neapolu, a stąd do Filippi (...), tam rozmawiali (...) z kobietami, które się zeszły.

   Przysłuchiwała się nam też pewna "bojąca się Boga" kobieta z miasta Tiatyry imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce (...) została ochrzczona razem ze swym domem (...). W podzięce zaprosiła ich do swego domu...

    Dzisiaj jest wygoda, bo siedzę sobie w środku nocy, w własnej izdebce pełenej obrazów i piszę świadectwa wiary, nie muszę nawet ruszyć się z tego miejsca. Dlatego wcześniej byłem przynaglany przez Pana Jezusa, ze mam wszystko zapisywać. Teraz z ciekawością czytam o przebiegu mego życia, bo straciłem pamięć (C2H5OH + trucie się oparami rtęci + wczesna starość - 78 lat...).

    Psalmista wciąż woła ode mnie (Ps 149,1-6a.9b):

"Śpiewajcie Panu pieśń nową; głoście Jego chwałę w zgromadzeniu świętych. (...) 

 Niech imię Jego czczą tańcem, niech grają Mu na bębnie i cytrze. (...) Chwała Boża niech będzie w ich ustach".

    Pan Jezus wskazał na przybycie Ducha Świętego (Ewangelia: J 15): "świadectwo o Mnie da Duch Prawdy i wy także świadczyć będziecie. (...) To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. (...) nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu".

     Siedziałem od 3.30 i po pięknym śnie zerwałem się o 4.30, a Ty myślisz, że tak się "samo napisało"?

                                                                                                                     APeeL

21.05.2006(n) ZA MIŁYCH BOGU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 maj 2006
Odsłon: 449

   Po dwóch dniach rozdźwięku w małżeństwie wróciła łączność z Panem Jezusem. Popłakałem się podczas wyjścia na Mszy św. a łzy płynęły na ziemię (dar). Miałem pokazaną łaskę rozłąki z Panem Jezusem.

   Musisz wiedzieć jak jest w łączności, aby zrozumieć to cierpienie. My znamy cierpienia w porzuceniu żony, dzieci, kolegów, itd. To tylko namiastka. Pan Jezus otrzymał to podczas umierania na krzyżu, gdzie dodatkowo nie czuł Obecności Boga Ojca: "Boże mój! Boże! Czemuś Mnie opuścił". 

    Ludzie biorą te słowa wprost. Prawie chce się krzyczeć z powodu zapoznania się z tą łaską. "Panie! To łaska, łaska, łaska"! "Bóg sam odwiedza mnie śpiewała siostra". W tym czasie wzrok zatrzymała tablica z napisem: "Bóg przybywa do mnie".

   Po wczorajszym "rozbiciu" małżeństwa...idziemy na Mszę św. Nie poddałem się kuszeniu i wolno, wolno wracamy do zjednania. Prosiłem też Pana, aby dał natchnienie żonie, przecież nie było w tym mojej winy...tym bardziej, że ona oparła się przy wyborze tej firmy!

   Tak jest, gdy nie prosi się Boga Ojca o prowadzenie...lub prosi się, ale działa wg woli własnej. Znasz to wszystko ze swojego otoczenia: marniejący dom, wybudowany i nie wykończony, "skojarzone" przez rodziny małżeństwa, różne nieudane zakupy, wycieczki, nietrafiony zawód "po ojcu" (ktoś ma być informatykiem lub literatem, a zostaje mechanikiem). To jest nieskończoność błędnych wyborów. Przenieś to na wyższy poziom: rządów, stosunków między partiami, rządami i w ONZ-ecie.

    Apostoł Piotr powiedział (Dz 10,25-26.34-35.44-48): Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie. Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Piotrem, że dar Ducha Świętego wylany został także na pogan.

   Słyszeli bowiem, że mówią językami i wielbią Boga. Wtedy odezwał się Piotr: Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my? I rozkazał ochrzcić ich w imię Jezusa Chrystusa. Potem uprosili go, aby zabawił [u nich] jeszcze kilka dni.

   Psalmista wołał ode mnie (Ps 98,1-4): "Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego. Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie".

Apostoł Jan dodał (1 J 4,7-10): Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. (...) W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.

Pan Jezus dodał (J 14,23): "Jeśli Mnie kto miłuje", będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy. W samej Ewangelia: J 15,9-17popłyną słowa: "Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.

    (...) Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. (...) Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali".

   To wprost lawina Miłości Bożej. Cierpienie przybliża do Boga Ojca. Kupiłem żonie kwiaty i piękny koszyczek z różyczkami, który postawiła pod figurą Matki Bożej Niepokalanej ("przyszła pod nasz blok").

    Wezwano do stwierdzenia zgonu, a ja znowu zetknąłem się z Matką Bożą w kaplicy, gdzie leżał zmarły. Jakby na pocieszenie dla żony przybył wnuczek...nawet sam zaczynam go lubić, ponieważ łapie moje żarty i ładnie mówi...

                                                                                                                       APeeL

20.05.2006(s) ZA OFIARY PRZEMOCY W RODZINIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 maj 2006
Odsłon: 469

    Dzisiaj wymieniamy okna w mieszkaniu. Wszystko przygotowane, ale żona źle znosi sytuacje stresowe: remonty, wyjazdy i gości...nawet przyjazd wnuczka.

    Msza św. poranna o 6.30, ponieważ trzeba zdążyć do 9.00. Popłakałem się po Eucharystii i w ekstazie straciłem ciało, po prostu nie było mnie. W tym czasie wołałem: "Jezu! Jezu!" To wprost ukojenie mojej duszy.

   Robotnicy pracowali do 14:00, a przyjąłem ich jak znajomych, pomagałem, postawiłem kawę, płyny i pączki oraz obdarowałem. Zostawili urwane zakończenie parapetu i masą zabrudzili tapetę! Zapytałem: co zrobiliście, przecież to fuszerka. Pokłóciliśmy się z żoną, która uparła się na tę firmę. Ja wybrałbym miejscową... 

    Nawet zdenerwowana ubliżała mi. Nie chciałem jeść obiadu i poszedłem do baru, gdzie się popłakałem, a dopiero teraz, gdy to przepisuję zrozumiałem, że to było w ramach intencji tego dnia.

   My kojarzymy sobie przemoc z awanturami, biciem się, wyzwiskami, a to może być milczenie, nietaktowne słowa, robienie sobie złośliwości i to jako stalking (karalne, przewlekłe nękanie).

   Nagle przepływają obrazy:

- skazany na 25 lat, ponieważ uderzał o głową niemowlęcia i chciał je zabić (dziecko zostało nieodwracalnie uszkodzone)

- maltretowana i zabita przez męża i teściową ( wlano jej płyn żrący do gardła)

- wybuch bomby w Iraku, płacze zraniony młody człowiek, a wokół zmasakrowani ludzie

- zgwałcona 13-latka urodziła dwoje dzieci ze zwyrodnieniem ojcem, który udusił żonę. Teraz za "dobre sprawowanie" został zwolniony z więzienia!

- Afganistan, Czeczenia, Rosja z obrazami deprawacji różnego typu.

    Popłakałem sie z zapytaniem: "Dlaczego została skatowana, zgwałcona i była duszona, a później zabita". Nawet w ręku znalazła się kartka: "Dlaczego?" W tym czasie usłyszałem krzyk kłócących się sąsiadów. Piszę to 21 maja, a w telewizji o 20:00 płyną obrazy: rodzina, jej rozpad, porwanie i zabicie dziecka.

    Jakby dla przykładu dla ciebie: podczas przepisania tego głosem (grudzień 2021) przerywa mi - mający dostęp do tego programu (aplikacje) - wpisując różne słowa (teraz była to "kurwa").

   Ja na to: tak określasz siebie kolego? To słowo właśnie pasuje do ruskich POlaków, kapusiów, sprzedawczyków, urodzonych w niewoli i czekających na powrót okupanta. Zapamiętaj, że napadasz na sługę Pana. 

    Dzień przekazałem Panu Jezusowi, bo tylko z Nim mogę zaznać pokój i to Prawdziwy, bo Boży. Nie można go opisać, musisz sam to przeżyć po otrzymaniu tej łaski. Radość sprawiły piękne margerytki pod "moim" krzyżem Pana Jezusa. Zły kusił niechęcią i złością do żony, ale nie poddałem się...

                                                                                                                     APeeL

19.05.2006(pt)    ZA SPRAWIAJĄCYCH RADOŚĆ PANU JEZUSOWI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 maj 2006
Odsłon: 378

 

    Przebudziły mnie strasząca sny; pajęczyna i atak much. Znalazłem się też w brzydkim mieszkaniu ze zmarłym ojcem, a wczoraj dodatkowo śnił się zmarły brat. Wymagają wsparcia w Czyśćcu, bo ojciec żył tym światem, a brat zapisał się do PZPR-u tuż przed jego rozwiązaniem.

    Przestraszyłem się, bo dzisiaj mam dyżur w pogotowiu ratunkowym (na R-ce) z równoczesną pracą w przychodni (ten sam budynek). Taki układ, wielu lekarzy umiera z tego powodu.

    Jakby na pocieszenie w ręku znalazł się wizerunek Pana Jezusa z Całunu. To także znak poświęcenia. Tam na odwrocie były słowa prośba Pana o pocieszenie Jego Najświętszego Serca z zapytaniem: czy nie masz dla mnie jakieś radosnej wiadomości? Na ten czas na odwrocie książeczki było Orędzie (8 czerwca 1991 roku)  do Vassuli Ryden:

    "Od świtu do nocy i od nocy do świtu wzywam, ale nikt nie odpowiada na moje błagania (...)  Kocham cię, moje dziecko i przynoszę ci moje błogosławieństwo (...) Pięć Ran mojego ciała jest na nowo szeroko otwartych, a mój płaszcz skąpany jest we krwi. 

   Obleczony jestem w wory i łachmany z powodu nieprawości i grzechów tego pokolenia (...)  brakuje miłości i dlatego to pokolenie gromadzi zdradę za zdradę, prowadząc mnie nieustannie na krzyż (...)  to ciebie szuka Moje Serce, bo ty możesz mnie pocieszyć... Możesz być balsamem łagodzącym Moje Rany (...)".

    To już inny dzień wiem, a ja właśnie mam pocieszyć mojego Pana, Zbawcę mojej duszy, Syna Boga mojego, Świętego Przewodnika...ja jako nędznik! Po pocałowaniu obrazka Pana Jezusa z Całunu zabrałem Go ze sobą.

    Z włączonej TV "Puls" popłynie rozmowa z kapłanem Michałem Muszyńskim, który mówił o niebie, Eucharystii i swoich doświadczeniach i przeżyciach duchowych. To jest rzadkość, a mówi to, co wiem. Jakże chciałbym takiego spotkania, dawania świadectwa na ulicy szukającym drogi do Nieba.

    Wykonałem natchnienie, aby kupić piękne kwiaty pod krzyż Zbawiciela, co uczyniłem. Może uda się pocieszyć Pana dzisiejszym dniem? "My"! Wiem to!

    "Ojcze mój", a w kościele płynęła pieśń: "Kochajmy Pana, bo Serce Jego kocha i pragnie serca naszego". W tym czasie psalmista wołał o sercu (w Ps 57): "Serce moje jest mocne, Boże, mocne jest moje serce (...)", a ja w tym czasie trzymałem rękę na moim, chorym (wada) i prosiłem o utrzymanie jego sprawności. Przecież wystarczy napad migotania przedsionków i już leżysz. "O Jezu mój drogi! Tyś jesteś źródłem łask (...) Twe Serce zranione (...)"

    Pan Jezus powiedział w Ewangelii (J 15,12-17): "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem (...) Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili (...)". Popłakałem się podczas Eucharystii.

    Mam niepokój przed pracą na dwa fronty. Zrobisz błąd, ktoś umrze i jak obronisz się w sądzie, gdy padnie pytanie: dlaczego pan się zgodził na taką pracę? Dobrze, że zabrałem kasetę z której płynie pieśń: "wiele jest serc wciąż czekających na Ewangelię". Powtarzam to przez cały czas przyjęć chorych.

   Przy tym mówiłem o Panu Jezusie, Bogu, modlitwie, zapraszam do wyrzeczeń i upominam. Cały czas prosiłem o ochronę, nie było wyjazdu R-ką. Po skończeniu przyjęć był wyjazd do wypadku na boisku. Sam byłem tym zadziwiony, chociaż znam pomoc płynąca od Boga. Wróćmy do przebiegu tego dnia:

- 7.00-11.00 wszyscy przyjęci, spokojnie wypita kawa, nawet zarobek (badanie kandydatów na kierowców)

- ochrona przed grzechem

- wyjazd karetką, a właśnie szedłem do pogotowia.

W domu z telewizora popłyną słowa: spraw radość Jezusowi poprzez ofiarowywanie drobnych czynności dnia codziennego: "to dla Ciebie, Panie Jezu". Kręciłem głową z zadziwienia. Sam zobacz jak działa Pan!

                                                                                                                 APeeL

 

  1. 18.05.2006(c)  ZA PEŁNYCH SARKAZMU...
  2. 17.05.2006(ś)  ZA WROGÓW KOŚCIOŁA
  3. 16.05.2006(w)   ZA ZROZPACZONYCH
  4. 15.05.2006(p)   ZA OFIARY LUDZKIEGO BESTIALSTWA...
  5. 14.05.2006(n)    ZA POPISUJĄCYCH SIĘ...
  6. 13.05.2006(s) ZA POZBAWIONYCH SWOBODY
  7. 12.05.2006(pt) ZA SPRAGNIONYCH OJCA...
  8. 11.05.2006(c) ZA TYCH, KTÓRYM BRAK OLEJU W GŁOWIE...
  9. 10.05.2006(ś) ZA TYCH, KTÓRYCH ROZLICZĄ...
  10. 09.05.2006(w)  ZA OFIARY RÓŻNYCH FORM AGRESJI...

Strona 1412 z 2371

  • 1407
  • 1408
  • 1409
  • 1410
  • 1411
  • 1412
  • 1413
  • 1414
  • 1415
  • 1416

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 582  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?