- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 488
Jak nigdy spałem od 21.00 - 7.00. Teraz napłynęło pragnienie bycia u spowiedzi, ale nie wiem czy będzie kapłan. Złamałem przysięgę, że nie będę częstował alkoholem i nie mogę przystąpić do Eucharystii.
Popłakałem się z powodu rozłąki z Panem Jezusem...wzrok zatrzymał Zbawiciel na krzyżu, a w ręku znalazł się mały krzyżyk. Na ten moment z telewizji popłynie obraz ciężko chorych (pląsawica). To odpowiednik chorób duszy, która plamią grzechy.
Nagły błysk: mam być na Mszy św. o 8.00. Po wejściu do kościoła trafiłem na słowa pieśni o Chrystusie, który narodził się w celu naszego oswobodzenia (wyzwolenia), a prościej uniknięcia przez nas Piekła. Powiedziałem kapłanowi o złamaniu przysięgi, a on od Pana stwierdził: w tym świecie mamy czynić dobro, a w upadkach zawsze przychodzić do Niego!
Wielka radość zalała serce i duszę, a także Słodycz Boża, której nie można opisać. W tym czasie „patrzył” wizerunek Ducha Świętego oraz Aniołek. Pokój, pokój...z serca wyrwało się podziękowanie: „Tato! Tato! Dziękuje za Twoją Dobroć...za oddanie Twego Syna dla naszego zbawienia.”
Jan Apostoł wskazał (1J2,3-11), że ten należy do Pana Jezusa, który zachowuje Jego przykazania. „Kto twierdzi, że żyje w światłości, a nienawidzi brata swego, dotąd jeszcze jest w ciemności.”
A w Ewangelii rodzice Jezusa przynieśli Go do świątyni, aby przedstawić Panu. Tam rozpoznał Go starzec Symeon wskazując, że może już odejść po ujrzeniu Zbawiciela. Po Eucharystii nie mogłem wyjść ze świątyni...
Musiałem pojechać stwierdzić zgon mojej pacjentki. Teraz ból zalał serce podczas słów piosenki: „a na końcu drogi Ty”. Dla mnie końcem drogi jest spotkanie z Panem Jezusem. Wyszedłem z domu z płaczem, łzy płynęły na ziemię i miałem tylko jedno pragnienie: odczytanie intencji modlitewnej.
Przypomniał się czas przed Mszą św. z zatrzymaniem wzroku na napisie: zaproszenie. Przepłynęła "duchowość zdarzeń": zgon wiernej Bogu (odwołanej z zesłania), reperowano zamknięcie do naszego bloku, który jest odpowiednikiem Domu Boga i tak się stało, że w ręku miałem gołąbka (znak pokoju) i przyjąłem zaproszenia na spotkanie z Panem Jezusem.
Podczas spaceru modlitewnego trwał wiatr i ziąb, a w tym czasie ból duszy koiła koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa. Na końcu dnia padłem na kolana w dziękczynieniu za wszystko, ale szczególnie za łaskę nawrócenia…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 272
Święto świętych Młodzianków
Po dyżurze w pogotowiu pracowałem w przychodni od 7.00-18.00...wytrwałem i tak będzie przez lata dzięki wzmacniającej słodyczy, którą zalewał mnie Duch Święty. Wówczas nikomu nie możesz odmówić, bo ty właśnie jesteś pacjentem...przybył taki jeszcze o 17.50! Nie mogłem być na Mszy św., a z umęczenia modlitwa była niemożliwa...padłem o 21.00.
Szkoda, bo dzisiaj było wspomnienie dzieci zamordowanych przez Heroda. Z drugiej strony to trwa obecnie w postaci aborcji, która przybrała postać ludobójstwa. Ludzie nie mają świadomości, że Bóg Ojciec wie wszystko, a nawet odbiera nasze myśli (tam rodzi się grzeszne postępowanie). Martwią się o jutro, a nie obchodzi ich wieczność.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (15.01.2021) nie budzi ich nawet obecna pandemia (”żółta zaraza”). Fiknie taki jutro i będzie miał piękny pogrzeb katolicki, bo Kościół Pana Jezusa stał się przybudówką czerwonych zakładów pogrzebowych. Plagi egipskie to bajka, a tylko u nas codziennie umiera kilkaset osób.
Zważ, że psalmista w Ps 124 wołał wprost ode mnie: „Dusza nasza jak ptak się wyrwała z sidła ptaszników, sidło się podarło i zostaliśmy uwolnieni. Ciebie, Boże, chwalimy, Ciebie, Panie, wysławiamy, Ciebie wychwala Męczenników zastęp świetlany".
Ja zawsze porównuję duszę do: larwy i motyla oraz orzecha, którego twarda skorupa gnije, a środek daje nowe życie w postaci wielkiego drzewa.
Wówczas ostrzeżenia przez Boga doznał w śnie św. Józef (Mt 2,13-18): Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić”.
W tym czasie Herod „posłał (oprawców) do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch (…)”.
Obecnie przyjąłem to współcierpienie z Panem Jezusem, bo na świecie dalej trwa ludobójstwo dzieciątek...”Tato! Ty to wszystko widzisz, wybacz nam. Zabijanie to ładna nazwa aborcja. Apoteoza śmierci, ale innych: dzieci, niewinnych matek i bezbronnych normalnych ludzi (b. Jugosławia), a z drugiej strony ratowanie siebie przed śmiercią”.
Na szczycie zabijania będzie unicestwienie ludzkości. Jak będzie, gdy nie będzie Ciała Pana Jezusa? To wstrząs, który napłynął w jednej sekundzie.
Jakie ostatnie ostrzeżenie sam otrzymałem? Wstyd się przyznać, ale na koniec moich wyczynów złamałem sobie obie kostki w nodze lewej (skoczyłem z wysokości „po pijaku”). Staw skokowy wypełnił krwiak, a ja zdjąłem gips i chodziłem na tej nodze. Teraz, gdy widzę jakiegoś utykającego na nogę lub w gipsie doznaję wstrząsu.
Żona do dzisiaj nic nie wie o tym, a ortopeda, który mnie zobaczył bez gipsu uciekł z izby przyjęć, gdzie przywiozłem pacjenta. Uspokoił go kapłan, który był w naszej parafii: „zagoi się, bo jest wierzący”. Tak się stało, bo Pan dał mi ostateczny znak, a z punktu medycznego złamane kostki przy zrastaniu się korzystają z krwiaka.
W niedzielę do Eucharystii będzie szła dziewczyna o kulach ze zgiętą nogą (chyba w gipsie), a przez serce przepłynie wstrząs, bo głupie złamanie w stopie może spowodować niesprawność (martwicę kości, wyrwanie przyczepów), bardzo kłopotliwe jest złamanie pięty - trzeba zespalać, krwiak mógł zropieć, a kości nie zrosnąć się lub dać zesztywnienie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 498
Jana Apostoła Ewangelisty
Po błogim śnie wiem, że jestem zaproszony na spotkanie z Panem Jezusem, a Kłamca natychmiast zaleca: „pośpię, odpocznę jeszcze”…zawsze w pierwszej osobie.
Podczas energicznego zdejmowania piżamy zrywam łańcuszek, który z medalikiem i krzyżykiem upadają na podłogę. Napływają osoby syna i córki oddalonych od Boga Ojca, a ponadto strach czy syn - jako początkujący kierowca - nie rozbił mi samochodu.
Wraz z gongiem rozpoczynającym Mszę św. znalazłem się w Domu Pana o 6.30, gdzie było kilka osób. „Dziękuję Dobry Boże za tą łaskę”. Od Ołtarza świętego płyną słowa o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, pustym grobie oraz o umiłowanym uczniu Janie.
Jan Apostoł w liście przekazuje (1J1,1-4), że był świadkiem Prawdy: słyszał i widział wszystko oraz „dotykał” tego, co zostało objawione. Jest to życie wieczne, które czeka na żyjących w łączności z Bogiem Ojcem.
Ja nie mam jego doświadczeń, ale moja wiara jest podobna i przekazuję to, co wiem jako ten, który „nie widział, ale uwierzył”. Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.
Na ten moment psalmisty woła (Ps 97/96): „Radujcie się w Panu, sprawiedliwi, i sławcie Jego święte imię.” Po Eucharystii chciałbym tutaj zostać, nie chcę być na ziemi, w bałaganie tego świata i żyć tylko dla życia. Dzisiaj Maria Magdalena przybiegła z wiadomością, że wykradziono ciało Pana Jezusa...
Jakoś wytrwałem w przychodni od 7.00-14.00. Zawsze zamieszanie robią wpadający, którzy uwierzyli, że od poziomu cholesterolu zależy ich długość życia („czy możesz je przedłużyć choćby o chwilkę”?) oraz szukający zdrowia w sanatoriach.
O 15.00 pojawiły się zdarzenia sugerujące dzisiejszą intencję: zwierzenia starego lekarza ateisty, problem lekarzy aborcjonistów, narkomani i alkoholicy oraz syn z córką w ramach „buntu młodych” stają się bezbożni.
Dalej mam dyżur w pogotowiu, który zaczynam od odmówienia koronki do Miłosierdzia Bożego. Z jednej strony jest to umęczenie, a z drugiej lubię tą ciekawą pracę...jestem w środku prawdziwego życia.
Właśnie na wyjeździe trafiłem do babci w psiej budzie, która ma zapalenie płuc i dodatkowo złamała sobie biodro, a na dodatek towarzyszy jej pijany syn. Chora nie chce jechać do szpitala, wciskają mi forsę, której odmawiam. Podarowałem jej antybiotyk i zostawiłem skierowanie do szpital oraz zlecenie na transport jak się namyśli.
Wczoraj dziadek dał nam dużo pierogów, a teraz muszę złamać przysięgę, że nie będę kupował wódki, bo personel jest głodny i „chory”. Pan pokazał mi owoce uczynionego zła, ponieważ sanitariusz z R-ki wypił, bo minuty dzieliły go od zakończenia dyżuru, a trafił się nagły wyjazd i to z kierownikiem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 474
Św. Szczepana Męczennika
Na dyżurze w pogotowiu o 5.00 zerwano do porodu, a moje serce zalała wdzięczność Bogu Ojcu za uratowanie mojego życia (nawrócenie). Warto odróżnić to życie od życia wiecznego, które daje „porzucenie starego człowieka”.
W podzięce zacząłem odmawiać cz. Bolesną Różańca, a poród jest znakiem, bo jego odwrotnością jest nasza śmierć oznaczająca początek życia wiecznego duszy (patrz: instruktaż). Mamy do czynienia z Tajemnicą Bożą, która jest jasna w Świetle Ducha Świętego...
Podczas modlitwy napłynie skazany na śmierć głodową Franciszek Gajowniczek oraz o. M. M. Kolbe, który ocalił go. Przepływa cały świat uratowanych przed śmiercią: bezdomnych od zamarznięcia, zaspanych, którzy zaczadzieli („Sup. express”), topiących się, otrzymujących przeszczepy narządów lub szpik, itd.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.07.2018) trwa akacja ratunkowa w jaskini (Tajlandia), gdzie grupę 13 uczniów z trenerem zaskoczyło jej zalanie spowodowane opadami monsunowymi. Odnaleziono ich, ale muszą czekać na ewakuację. Prawie chce się płakać...
Po uporaniu się z pracą w przychodni trafiłem na Mszę św. z chórem. W czytaniach była opisana scena ukamienowania Szczepana, który modlił się za swoich zabójców: <<Panie, nie poczytaj im tego grzechu>>. Po tych słowach skonał.
Pan Bóg ukazał św. Szczepanowi wizję Nieba, a on umierał ze słowami przebaczenia swoim oprawcom...wołał tak jak Pan Jezus: „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedza, co czynią”.
Pasują tutaj słowa (Rdz 4, 6-7) o nakazie Bożym dotyczącym powszechnego prawa do życia: "Nie zabijaj." To prawo jest łamane, bo już Kain zabił Abla. <<Bóg widząc pełną zazdrości i nienawiści postawę Kaina wobec swojego brata Abla zapytał go:
„Dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować>>.
Na ten czas psalmista wołał od Boga (Ps 31/30): „W ręce Twe, Panie, składam ducha mego. /../ W Twoim ręku są moje losy, wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców. Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad Twym sługą: wybaw mnie w swym miłosierdziu.”
Natomiast Pan Jezus ostrzegł nas w Mt 10, 17-22, abyśmy mieli się „na baczności przed ludźmi”, bo będą na nas donosić, wydawać sądom i biczować (dręczyć), a nawet mordować.
<<Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu Mego Imienia>>.
To wszystko spełni się na mojej osobie, bo na przełomie 2007/2008 roku koledzy lekarze, udający katolików dokonają na mojej osobie - z powodu wiary w Pana Jezusa - zabójstwa duchowego ze śmiercią cywilną.
Zabójstwo jest krzywdą wyrządzoną drugiemu człowiekowi. Wyrządza ono krzywdę nie tylko skrzywdzonemu, ale przede wszystkim temu, kto się tego dopuszcza. Na twarzy zabójcy wyciska się znamię Kaina. „Krew twego brata głośno woła ku mnie z ziemi” - mówi Pan Bóg. Zabijanie jest grzechem ciężkim.
Propaganda oszukuje kobiety, mówiąc o legalności aborcji, wmawiając im, że postępują one zgodnie z prawem, a jest to kara śmierci dla absolutnie niewinnego dziecka! Prawo to nie jest sprawiedliwe, bo nie bierze w obronę bezbronnego dziecka.
Jest to dziwne, że dziecko w procederze aborcji traktowane jest jako „agresor”, przed którym ma prawo bronić się matka i społeczeństwo. Wypaczone w ten sposób prawo nie jest prawem, ale zalegalizowaną zbrodnią. Dlatego tak ważna jest duchowa adopcja dziecka nienarodzonego, które ratujemy od śmierci.
Ile uczuć wywołuje dobro małych zwierząt, a przy tym ludobójstwie trwa cisza. Sąsiadka od lat nie może pozbyć się widoku kotki, która okociła się w jej piwnicy (weszła przez otwarte okienko, które później ktoś zamknął)...leżała nieżywa przy swoich „dzieciach”.
Kup broszurkę „Trafiona przez piorun” Gloria Polo („Stałam u bram nieba i piekła”)...lekarka stomatolog, która przeżyła śmierć, aby dawać świadectwo wiary.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 549
Pan dał do opracowania ten zapis (15.05.2018)...dziwne, bo wczoraj spaliła się i urwała żarówka w łazience. Tkwiliśmy w namiastce ciemności. Nawet zastanawiałem się nad tym, co będę miał ukazane. Nie było elektryka - po prośbie do św. Józefa - zreperowałem uszkodzenie (zeszło 2 godziny)...i stała się jasność. Codziennie jestem zadziwiany i nigdy się nie nudzę.
Sam jestem ciekaw, co wówczas pisałem? Zerwałem się na Mszę św. o 6.30. Od Ołtarza Świętego popłynie obietnica, że Izrael nie będą uciskać ludzie nikczemni, światło spłynie na tych, którzy w mroku i cieniu śmierci mieszkają.
Pan Bóg wskazał Dawidowi, że został zabrany z pastwiska, spośród owiec i ma zbudować Dom Bogu naszemu. Wskazał też, że jego królestwo będzie trwało wiecznie (2Sm7, 1-5.8b-12.14a.16). Dowodem jest niezmienność moich przeżyć mimo upływu 18 lat. Czas w Królestwie Bożym, które na ziemi jest w nas...nie odgrywa żadnej roli.
Psalmista wołał (Ps 89/88): „Na wieki będę sławił łaski Pana”. Nasz Tata jest wierny na wiek wieków, a przymierze z Nim jest trwale. Ja to potwierdzam, bo nic nie zmieniło się w Miłości Boga Ojca do mnie...mimo moich upadków, grzeszności już w czasie trwania łaski wiary! Dzisiaj ojciec ziemski Jana Chrzciciela napełniony Duchem Świętym wołał w Ew (Łk 1, 67-79), że:
<<Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, bo lud swój nawiedził i wyzwolił /../ jak zapowiedział /../ przez świętych proroków, że nas wybawi od naszych nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą /../ wyrwani służyć Mu będziemy bez lęku, w pobożności i sprawiedliwości przed Nim, po wszystkie dni nasze /../ nawiedzi nas z wysoka Wschodzące Słońce, by światłem stać się dla tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają /../ >>. Jakże są to piękne określenia Zbawiciela.
Moje serce wówczas i w tej chwilce zalała, a nawet rozrywała miłość do Najświętszego Taty. Piszę to, łzy cisną się do oczu, a przez ciało przepływają dreszcze...od głowy do stóp. Popłynęło wołanie: „Tato! Tato! Och Ojcze mój!”, a Eucharystia ukoiła duszę.
W śnie rozmawiałem z lekarzami, a dzisiaj nagle zmarła matka jednej z lekarek. Przybyła pacjentka po utracie przytomności, którą karetką "R" skierowałem do oddziału kardiologicznego, gdzie zmodyfikowano leczenie. Mam szczęście, bo nie ma nawału pacjentów...wypisałem trochę powtórek leków, była babuszka 84 lata z dusznością, kochająca ten świat i to życie.
Podjechałem pod mój krzyż Zbawiciela, a kierowcy migali, że nie włączyłem reflektorów w samochodzie. Wymieniłem gasnącą lampkę i postawiłem nową...także Mateczce Jezusa koło mojego bloku („przyszła do nas”).
Podczas oglądania Pasterki z Watykanu przewijała się ciemność ze Światłością Bożą. Wróciły czytania z porannej Mszy św. „Przyjdź i oświeć siedzących w ciemności i mroku śmierci” oraz piękne słowa o Narodzinach Zbawiciela. Sam czytałem o tym w wizji Marii Valtorty. Nie było ludzkiego porodu: Matka Boża wyszła z Aniołami, podczas śpiewu chórów anielskich i Bożej Światłości z Dzieciątkiem na rękach.
Po odczycie intencji wszystko stało się jasne: nawet dzisiejsze (15.05.2018) opracowanie tego zapisu z awarią światła. Przypomniały się ruskie prostytutki, które czuwają naprzeciwko mojego krzyża. W sercu znalazła się też córka, która mieszka z chłopakiem i królikiem. To "małżeństwo” rozpadnie się (spółka z zoo)...
Na kolanach trwałem podczas konsekracji Św. Hostii (Msza św. z Watykanu)...
APeeL
- 23.12.2001(n) ZA DOZNAJĄCYCH RÓŻNYCH KRZYWD
- 21.12.2001(pt) ZA ODDANYCH INNYM
- 20.12.2001(c) ZA WZYWAJĄCYCH POMOCY
- 17.12.2001(p) ZA TYCH, KTÓRZY ODNALEŹLI BOGA OJCA
- 16.12.2001(n) ZA STYKAJĄCYCH SIĘ Z CHOROBAMI I ŚMIERCIĄ
- 15.12.2001(s) ZA OKAZUJĄCYCH DOBRE SERCE
- 14.12.2001(pt) W INTENCJI POKOJU NA ŚWIECIE
- 13.12.2001(c) ZA OFIARY CYWILIZACJI ŚMIERCI
- 12.12.2001(ś) ZA ŁAKNĄCYCH UKOJENIA
- 11.12.2001(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH BOŻEGO ZMIŁOWANIA