- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 988
Tuż po przebudzeniu - w sekundowych błyskach - napłynęła bliskość Boga Ojca. Spieszę się na pierwszą Mszę świętą, ponieważ dzisiaj mam dyżur w pogotowiu ratunkowym. Z telewizji napłyną potworności tego świata: straszne obrazy z Korei Północnej z Kim Ir Senem, Kuba z Castro, katastrofalna powódź w Chinach (zagrożonych 1-3 miliony ludzi) oraz spustoszenie okolic Pragi.
Teraz, gdy to opracowuję (20.07.2011) trwają podobne nawałnice w mojej ojczyźnie. Serce zalało dziękczynienie, a łzy zakręciły się w oczach. Nie wypowiesz tej radości i wdzięczności duszy, bo widzę moje obdarowanie: pokój w ojczyźnie, posiadanie pracy i rodziny.
Tuż przed wejściem do kościoła wzrok zatrzymały słowa Jana Pawła II, że ludzkość szuka, ale tylko miłość może dać pełnię szczęścia. W drzwiach kościoła przywitała mnie pieśń: „cześć Maryi, cześć i chwała”. To prawda, bo Matka Boża swoim „tak” otworzyła nam Niebo.
Pan Jezus powołał Piotra, który zostawił wszystko i poszedł za Nim, a uwagę przykuła stacja drogi krzyżowej z Matkę Świętą trwającą przy konającym Zbawicielu. Padłem na kolana przed Panem Jezusem błogosławiącym, a właśnie „patrzył” wizerunek Ducha Świętego.
W sercu pojawili się idący za Panem, zostawiający wszystko i trwający przy Jezusie. Zjednany ze Zbawicielem w św. Hostii trafiłem do pogotowia. W takim momencie miałem jedyne pragnienie: być sam na Sam z Jezusem, a spotkała mnie przykrość, ponieważ dyżurujący drugą dobę zajął mój pokój, gdzie mam wszystko potrzebne do egzystencji (nawet własną pościel).
To wielka niedelikatność, bo - już na początku naszej wspólnej mordęgi - powstał niepotrzebny zgrzyt, utrata równowagi, a w razie nagłego wyjazdu byłem nieprzygotowany. Chodzi o to, że lekarze z "R-ki" mają swój pokój (mogłem zastać zamknięty). Podczas oczekiwania załatwiłem jego pacjenta, który przebił rękę kosą, bo kolega reperował samochód.
Dzisiaj jest transmisja radiowa z aktu poświęcenia Bazyliki w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Płynie „Abba! Ojcze!”, a w ręku mam wizerunek Jana Pawła II na tle Pana Jezusa Miłosiernego. Trwał pokój, nawet nie dzwoniły telefony, ale radość nie trwała zbyt długo.
Właśnie kolega (już z pokoju w "R-ce") zlecił mi transport nieprzytomnego od 10 lat (po udarze) z błędnym skierowaniem na oddział wewnętrzny. Niepotrzebnie krążyliśmy, a dyspozytorka z krzykiem przekazała nam jazdę „na kogutach” do zawału serca czyli migreny! Żona takie napady leczy sama. Od „zawału serca” pędziliśmy do kolki nerkowej, która właśnie ustąpiła, a chory smacznie zasnął.
Chwila przerwy na obiad, ale zerwano do napadu szału. Na miejscu było czterech policjantów, ale pan Krzysio poszedł z nami jak baranek. Przy mnie, przed żoną schował w skarpetkę forsę za sprzedanego cielaka, a za milczenie dał mi 10 zł.
Doniosłem na niego, bo żona jechała za nami. Podczas powrotu zasnąłem na noszach, a w pogotowiu trafiłem na babcię po leki, która może handlować czasem oraz miałem pobranie krwi u kierowcy-rolnika .
Ponownie daleki wyjazd do chorej psychicznie, która się zabarykadowała i głośno przeklinała. Po wyrwaniu drzwi i szarpaninie spokojnie jechała z nami do szpitala (choroba udokumentowana).
Dzisiaj miałem ukazane możliwości Szatana, który może atakować precyzyjnie na tysiące tysięcy sposobów. Tracisz pokój po Komunii św. i jesteś dręczony w chwilach w których pragniesz spokoju (przejęcie dyżuru, transmisja nabożeństwa, obiad).
Z drugiej strony pięć razy mijałem figury Matki Bożej, a to był znak, że wiedzą o mnie w Królestwie Bożym, co potwierdziła spokojna noc, a nawet wcześniejsze przybycie zmienniczki...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 446
Św. Rocha
Dzisiaj jest święto w naszym kościele parafialnym, a ja pracuję od 7.00-18.00. Po wstaniu napłynęło wielkie pragnienie bycia w Domu Pana, a łzy zalały oczy. Spieszyłem się w pracy, a okazało się, że dzisiaj pracujemy tylko do 15.00.
Podczas przygotowywania się do Mszy św. ponownie łzy zalały oczy, a serce zapragnęło modlitwy, ale nie znałem intencji. Napłynął obraz „mojego” krzyża Pana Jezusa oraz wdzięczność Bogu Ojcu. Popłynie litania do NMP.
Poprzez św. Rocha wołałem do Pana Jezusa w intencji córki: o uzdrowienie fizyczne i duchowe. To wielka łaska, wyraz miłosierdzia Pana Jezusa. Nie mogłem wyjść z kościoła. Teraz z telewizji do mojej izdebki przybył Jan Paweł II oraz Pan Jezus Miłosierny.
Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia. W sercu mam pokój, a w nadbrzuszu słodycz. To niewypowiedziane łaski Boga Ojca. „Panie Jezu! Ty wszystko wiesz. Ty znasz pragnienia mojego serca i tylko Ty możesz je spełnić. Któż może objąć ogrom miłości i miłosierdzia w Sercu Boga naszego. O nic już nie proszę. Dotknij Panie córkę. Uproś to św. Rochu”.
Podczas wychodzenia z kościoła wzrok przykuły stopy Pana Jezusa na krzyżu w których nie ma gwoździa: „takim pragnieniem duchowym wyjmujesz mi gwóźdź ze stopy”. W telewizji popłyną piękne pieśni na powitanie Jana Pawła II, a łzy zaleją oczy (dar łez). To popłynie od kochających ojczyznę, pragnących odpustu, miłosierdzia i od naszego papieża. Podziękowałem za te łaski...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 451
Wniebowstąpienie NMP
Siedziałem do północy, a teraz w twardym śnie przeniosłem się do kościoła we Włoszech i znalazłem się blisko ołtarza, gdzie pięknie ubrany kapłan podał mi oddzielnie Ciało Zbawiciela. Padłem na kolana i zawołałem: „Panie Jezu! Źródło Życia, które nigdy się nie wyczerpie”.
Obudziłem się zadziwiony normalnym życiem w śnie i sprawdziłem, że taki sen oznacza nadejście szczęścia. Mnie niepotrzebne jest żadne szczęście, bo już tutaj jestem szczęśliwy Królestwem Niebieskim w duszy! Później rozpoznam ten kościół podczas transmisji Mszy św. we włoskiej telewizji ProSiebeen.
W filmie dokumentalnym o życiu duchowym Jana Pawła II z jego relacjami...wszystko jest takie jasne i proste, ale musisz otrzymać dar łaskę wiary od Najświętszego Taty.
Płyną relacje z kataklizmu (powodzie), a u nas jest piękna pogoda. Po śniadaniu, w trwającej senności idę na Mszę św. a miałem jechać na odpust do Lewiczyna, ale nie lubię szumu, dużej ilości ludzi, którzy rozpraszają. Pozostałem na zewnątrz naszego kościoła, bo jest parno i duszno. Popłakałem się podczas podchodzenia do Komunii św. a właśnie popłynie pieśń: „z dawna Polski Tyś Królową Maryjo”.
Wielu narzeka na swój los, a Matka Boża urodziła Zbawiciela w stajni, musiała uciekać do Egiptu, a później stała pod krzyżem zabitego Syna. Bóg oceni nas sprawiedliwie i obdarzy lub ukarze po śmierci: za całe życie.
Nagle spotkała mnie radość, bo zauważyłem syna z żona w ciąży. Wszedł w rodzinę ateistyczną i częściowo został przeciągnięty, zbuntował się. Wyszedłem na spacer modlitewny, ale zaczęło grzmieć i zerwała się ulewa.
W ręku znalazło się zdjęcie Jana Pawła II „Totus Tuus” i przypomniało się serce na drzwiach pokoju: „Kocham cię mamo”. W ręku znalazła się informacja o zakonie o. Koźmińskiego z wizerunkiem Matki Bożej oraz wizerunek Matki Bożej z Lewiczyna...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 469
o. M.M. Kolbe
Planowałem Mszę św. wieczorną, ale rano napłynęła bliskość Matki Bożej, a to czas na pierwsze nabożeństwo (obudzono o 5.50). Przed wyjściem „patrzyło” zdjęcie Jana Pawła II umiłowanego syna Matki Pana Jezusa.
W kościele popłakałem się, bo "patrzył" wizerunek o. M. M. Kolbe, a przez niego pokazany jest szczyt poświęcenia za drugiego. W miejsu głodzenia na śmierć dobrowolnie wybrać właśnie taką! To czciciel Matki Bożej, a właśnie płynie pieśń; „Już od rana rozśpiewana chwali dusza Maryję”. Przepływają wielbiciele Matki Pana Jezusa: od żony do mnie.
W sercu pojawiło się Sanktuarium w Lewiczynie, gdzie Pan spełnił moja prośbę - poprzez Sakrament Pojednania - wróciłem raz na zawsze do Boga Ojca i nowego życia, a nawet otrzymałem "zmartwychwstanie". Teraz mam inne serce. Nawet przebaczyłem śledzącym, bo to ludzie zagubieni, którzy znaleźli się w pułapce.
Płyną czytania, a Pan wskazuje na chwałę śmierci wyznawcy, wybranego przez Stwórcę. Mamy przynosić owoce. Mam prosić Pana Jezusa wołając w Jego Imię w intencji córki; o jej uzdrowienie i Światło Boże, aby „przejrzała".
Po Eucharystii pobiegłem do pracy, gdzie zaczęła się udręka:
- biedak z rentą, padaczka, prosi o wymianę prawa jazdy
- wpadają obcy, proszący, przeszkadzają ludzie z głupimi pomysłami („podbić zaświadczenie na kierowcę dla przyszłej żony”)
- nagłe wezwanie do duszności, bo nie ma karetki, ale nie mogę wyjść, ponieważ badam babcię oraz „wpadający tylko na chwilkę”. Tak się stało, że jedziemy obok „mojego” krzyża.
Po powrocie dalej trwała udręka mojej osoby i chorych. Starałem się, dawałem wszystko, ale wówczas Szatan nasyła "pilne" i głupie przypadki. Sąsiadka z klatki obok - przybyła na badanie kierowcy - a zarazem poprosiła o 10 dni zwolnienia, bo „ZUS jest drogi”. Nie wolno tak czynić, ale ludzie mają różne pomysły i prośby...także w swoich modlitwach do Boga!
Popłynie informacja o wypadku w którym zginęło 9 osób. Kierowca żyje, w straszliwym szoku aż „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej. Pragnę chwilki snu, a wywołują na policję, ponieważ byłem u maltretowanej dziewczynki (przez rodziców). Załatwiłem to po ponownej Mszy św.
W czasie pobytu na policji brygada z karabinami wyjechała do akcji. W telewizji pokażą obrazy strażaków, którzy zginęli podczas ataku na WTC oraz pułkownika Ryszarda Chwastka, który w proteście przeciwko „władzy ludowej” odszedł z wojska.
Na Mszy św. wieczornej Komunia św. złamała się na pół (cierpienie). Łzy zalały oczy, bo Pan jest ze mną. Wyszedłem na spacer modlitewny omijając gromady pijaków...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 460
W telewizji pokażą rodzinę 12-osobową oraz bezrobotnych. Jadę do kościoła ze łzami w oczach i wołam do Boga za Jego dzieci. Dzisiaj po śniadaniu jestem senny i pusty, a w przychodni zastanę tylko jedną kartę, ale to zmyłka, bo później będzie nawał pacjentów, kłótnie, bałagan, wpadanie chorych i personelu oraz zepsucie się telefonu.
Popłynie informacja o klęsce powodzi. W Pradze ewakuowano 100 tys. ludzi. Nie znałem intencji, ale na spacerze modlitewnym złapał mnie ból brzucha i biegunka. To jasne: bezsilność bezrobotnych, rodzin wielodzietnych oraz ofiar na terenach powodziowych, na Ziemi Świętej oraz dzieci gwałcone w rodzinach; 12-latka i 14-latka mówiły o takich czynach ojca alkoholika przy aprobacie przestraszonej matki.
Próbuję malować, ale pędzel wpadł mi pod kratę i trudno go wyjąć. Ilu jest bezsilnych w nałogach, osłabieniach, dążeniach. W telewizji Puls trwa dyskusja polityków, którzy cofają różne uprawnienia rodzin. Piszę to, a pokazują ofiary trąby powietrznej w woj. mazowieckim i łódzkim (lipiec 2011). Zniszczone plantacje papryki i rozwalone domy. Także ofiary wzajemnego odwetu w starciach; Izrael / Palestyna...
APeeL
- 12.08.2002(p) ZA OFIARY KRZYWD
- 11.08.2002(n) ZA ODPOWIADAJĄCYCH NA ZAPROSZENIE BOGA
- 10.08.2002(s) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCALENIE
- 09.08.2002 (pt) ZA SŁUŻĄCYCH Z CAŁKOWITYM ODDANIEM
- 09.08.2002 (pt) ZA SŁUŻĄCYCH Z CAŁKOWITYM ODDANIEM
- 07.08.2002(ś) ZA POZBAWIONYCH NALEŻNOŚCI
- 06.08.2002(w) ZA UFAJĄCYCH BOGU
- 05.08.2002(p) Dzień niezawinionej udręki...
- 04.08.2002(n) ZA ZWABIONYCH DO SEKT
- 03.08.2002(s) ZA ZASKOCZONYCH PRZESZKODAMI