- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 464
NMP Królowej
Po poście udało się spożyć śniadanie, a serce zalała radość, bo w oktawie św. Rocha udało się być na wszystkich Mszach Świętych.
Z telewizji płyną straszne obrazy, bo USA przygotowują się do wojny z Irakiem, a na świecie trwają naturalne klęski żywiołowe (katastrofalne powodzie). Wychodzę do pracy i chciałbym wykrzyczeć do Nieba wdzięczność za dobroć i miłosierdzie Boga.
Dla normalnych ludzi jest to dziwactwo, które wywoła uśmiech, a mnie cieszą nawet ptaszki grzejące stopy na przewodach elektrycznych, bo jest około -10 stopni C. Pan Bóg jest dobry dla każdego stworzenia. Po wejściu do kościoła pocałowałem figurę Zbawiciela: w nogi i serce. Dzisiaj jest święto mojej Matki, która obejmuje mnie Swoją macierzyńską opieką.
Płyną czytania chwalące Boga i pieśń: „wszystko Tobie oddać pragnę i dla Ciebie tylko żyć /../ serce moje weź, duszę moją weź ./../”.
Jak wypowiedzieć moją radość i świadomość otrzymywania pomocy od Matki i Boga. Święta Hostia pękła w 1/3. Pan Jezus będzie ze mną w jakimś cierpieniu, a w ręku znalazł się wizerunek „Jezu ufam Tobie”. Bóg mówi przez wszystko, ale musisz ujrzeć Jego drobne łaski.
Od 7.00 - 14.00 pomagałem z radością, pocieszałem, dawałem, co się komu należało. Teraz ukoiła koronka do Miłosierdzia Bożego, a łzy wdzięczności zalewały oczy. Popłynie też modlitwa dziękczynna za dobroć Boga Ojca.
Dyżur w pogotowiu był spokojny, ale nie mogłem zasnąć, a później pomyłkowo mnie zbudzono. Tylko taka „udręka” spotkała mnie dzisiaj od Szatana. Gdzie jego moc, gdy chroni nas Bóg Ojciec? Jeszcze rano oczy zalały łzy radości. „Dziękuję Tato! Dziękuję za dobrą noc”.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1120
Na koniec dyżuru w pogotowiu przyśnił się zmarły brat. Znajdowaliśmy się w ciemnym podziemiu, gdzie był strach i jakieś wybuchy.
Obudzono z nieba, bo trzeba biec do przychodni, gdzie nie mam swoich chorych, ale „zapisanych”. Nie wiem ilu ich jest i mają słuszną pretensję, że nie mogą się do mnie dostać. Po czasie pani dyrektor zapyta dlaczego wcześniej przychodzę do pracy, a na koniec otrzymam „nagrodę” o której przeczytasz później.
Ja nie wiem jak to wszystko wytrzymałem. Na rozgrzewkę wpadła niewiasta z mężem, który miał kolkę nerkową. W środku udręki serce znalazło się blisko żony, dzieci i rodziny, a łzy zalały oczy. Dzisiaj był pogrzeb utopionego 19-latka. Po pracy podjechałem pod "mój" krzyż, podlałem kwiaty i posprzątałem.
Na Mszy św. wieczornej przepływali członkowie rodziny. Św. Hostia pękła na pół (zapowiedź cierpienia), a duszę zalała niewypowiedziana bliskość Pana Jezusa. Zna to każda matka przy której jest dzieciątko. W litanii do św. Rocha wołałem za brata, a później odmówiłem za niego koronkę do miłosierdzia. Nie mogłem wyjść z Domu Pana.
Na następnym dyżurze z głębi serca odmówiłem moją modlitwę za bliskich z rodziny. Bardzo lubię wołać do Boga podczas wyjazdów karetką. Wówczas przepływają krajobrazy, domy, kapliczki, pola i łąki, a ja krzyczę: „Boże! Ojcze Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce Najśw. Maryi Panny pierwszy święty upadku Syna Twego, Pana Jezusa... za moją rodzinę i dusze zmarłych".
To z przerwami trwa tyle, co droga krzyżowa Pana Jezusa. Niekiedy „umieram” razem z Panem. Modlitwa to wielka łaska Boga, bo nic nie ukoi zbolałej duszy. Pan zna moje serce i moje pragnienia i w takich momentach naprawdę przychodzi z pomocą!
Właśnie żona miała ciężką migrenę, a następnego dnia przytuli się do mnie...jakby nowonarodzona. Zdrowy nie wie, że cierpienie łączy ludzi i kieruje zbolałych ku Bogu. Potwierdzi to córka po napadzie kolki nerkowej.
Zły zawsze przeszkadza w takich uniesieniach, bo na wyjeździe trafiłem do pacjenta z majaczeniem alkoholowym, który okaleczył się i chciał popełnić samobójstwo (powiesić się). Przed nami była policja. Bardzo pragnę mu pomóc. Poszliśmy razem za folię z pomidorami, gdzie mówiłem mu o sobie i prosiłem po imieniu, aby złagodniał. Jakby na znak ubrudziłem się jego krwią.
Jakże płaczą nad takimi w Niebie. Jakże płakali nade mną. Piszę to, a łzy zalewają oczy. Serce Matki Bożej wprost pęka. Wiem, że nie byłem tam przypadkowo. Zabrałem go do chirurga, który zszył ranę. Nigdy nie odwozimy chorych, ale złamałem przepis, a Pan sprawił, że przez radiotelefon wezwano nas do sąsiedniej wioski!
Wchodzę do chorej babci, a w jej pokoju wisi przepiękny obraz Matki Zbawiciela. Babcia od lat przebywa w łóżku i modli się o najbliższych: syna, rodzinę, a to potwierdziło intencję modlitewną dnia.
Trafiłem też do wielodzietnej rodziny żyjącej w straszliwej nędzy i brudzie. Badam 57-latka z miażdżycą aorty i bólami brzucha, a obok w wózeczku leży jego dzieciątko.
Wytrwałem w poście (trochę wody, kawa i gruszki)... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 407
W śnie byłem w łóżku jakiejś pani. Nie mam grzechu, ale po przebudzeniu przepraszałem Boga, bo było mi nijako. W drodze na nabożeństwo do serca napłynęło poczucie bliskości Matki Najświętszej, a w ręku znalazł się obrazek św. Józefa ze słowami; „Matko Najświętsza do Serca Twego mieczem boleści wskroś przebitego”.
Dzisiaj był spokój w przychodni, ale wszystko odrobię na dyżurze w pogotowiu...od 15.00 - 23.00 nie wysiądę z karetki! Później ujrzałem pomoc świętego Józefa, bo nie uległem pokusie (sierpień to miesiąc trzeźwości). Cała noc była spokojna...płacili za spanie.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 487
W śnie byłem w jakimś kościele i otrzymałem Komunię św. Podjechałem rowerem do naszej świątyni przepraszając Najświętszego Tatę za moją nędzę i prosząc o pomoc oraz błogosławieństwo.
W czytaniach bogaty młodzieniec był rozdarty w duszy, bo przywiązanie do posiadania ma wielką moc, a bez porzucenia tego nie możesz iść za Panem Jezusem. Pieniądze dają pewność bytu, a wszystko jest tak kruche. Właśnie urwała się felga samochodu i uszkodziła twarz starszego pana.
W przychodni trwał nawał pacjentów, bałagan, pośpiech. Po latach będę dziwił się jak to wszystko wytrzymałem. Kończę, a na stół wyjąłem z kieszeni różaniec z krzyżykiem i pieniądze. Wybieraj!
Bóg specjalnie tak uczynił, abyśmy mieli wybór; ten świat kusi i podoba się ciału, ale nic ze świata nie zadowoli duszy, która pragnie świętości i powrotu do Boga Ojca. Przepłynął świat i ludzie, którzy nie mogą spełnić swoich pragnień!
Na ten moment pasuje opis z książeczki „Eksterioryzacja”, gdzie oderwany od ciała opisuje Niebo i przechodzenie Pana Jezusa po jakby „żywej drodze"...słychać było odgłos głośnej muzyki i uczucie rozpromienienia, nieodpartej, ostatecznej życiowej siły.
Kiedy przechodził wszystko natychmiast zamierało w bezruchu. Trzy razy byłem w miejscu dla opisania którego nie znajduje się słów. Najważniejsze jest to, że nie jesteś tam sam. Z tobą, obok ciebie, połączeni są inni. Oni są tobą i tak jak ty są w Domu Ojca.
Ty sam, jako część wszystkiego jesteś jednocześnie mężczyzną i kobietą...w doskonałej równowadze, gdyż jesteś tam, gdzie być powinieneś. Jesteś w Domu Prawdziwym, gdzie masz Ojca, Stwórcę wszystkiego. Byłem tam trzy razy i za każdym razem wracałem niechętnie i smutny. Ktoś pomagał mi wrócić...
Po każdym powrocie doznawałem intensywnej nostalgii i uczucia samotności przez kilka dni. Czułem się tak jak może czuć się odmieniec w kraju, gdzie nic nie należy do niego.
Podobne relacje dają ofiary "życia po życiu". Jakże jest to dla mnie jasne! Mnie nie są potrzebne żadne namacalne dowody, bo "nie ci, co widzieli i uwierzyli"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 467
Po dyżurze wróciłem do domu, ale nie mogłem wejść, ponieważ żona nie wróciła jeszcze z kościoła, a córka twardo spała. Przepisuje to 08.03.2020...przypomni się jej podobny sen z zatyczkami w uszach. Małżonek nie miał kluczy, wezwał na ratunek mechanika, który musiał zniszczyć zamki.
Natomiast ja całkowicie zapomniałem o rocznicy ślubu! Żona wymówiła to stwierdzając, że jej nie kocham. Nie wiem jaki jest związek miłości z pamięcią o rocznicy ślubu? Po latach przestanie się dziwić.
Napłynęła słabość Jana Pawła II oraz osoba Pana Jezusa padającego pod krzyżem...z przedstawienia w Kalwarii Zebrzydowskiej. Na tym tle ujrzałem własną nędzę, bo po wczorajszej spowiedzi przyjąłem 10 zł. od chorego psychicznie i przeznaczyłem ten „dar” na piwo! Mszę Św. przesiedziałem pod kościołem, nie docierały czytania. Taki był ten dzień…
Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.03.2020)...w Dzień Kobiet kupiłem żonie piękny kwiat z mojej emerytury, a właściwie z dodatku opiekuńczego, który dają po 75 roku życia. Pamięć słabnie coraz bardziej, ale odrabiam zły czas...
APeeL
- 17.08.2002(s) ZA DOZNAJĄCYCH DOBROCI BOGA
- 16.08.2002(pt) ZA DOZNAJĄCYCH SPEŁNIENIA DUCHOWEGO
- 15.08.2002(c) ZA TYCH, CO ZAWIERZYLI MATCE
- 14.08.2002(ś) ZA OTRZYMUJĄCYCH DRUGIE ŻYCIE
- 13.08.2002(w) ZA BEZSILNYCH WOBEC PRZEMOCY
- 12.08.2002(p) ZA OFIARY KRZYWD
- 11.08.2002(n) ZA ODPOWIADAJĄCYCH NA ZAPROSZENIE BOGA
- 10.08.2002(s) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCALENIE
- 09.08.2002 (pt) ZA SŁUŻĄCYCH Z CAŁKOWITYM ODDANIEM
- 09.08.2002 (pt) ZA SŁUŻĄCYCH Z CAŁKOWITYM ODDANIEM