- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 410
Idę na Mszę św. z pokusą kupienia „małpki”. Wołam do Matki naszej, a łza kręci się w oczach, bo przepływają obrazy potrzebujących specjalnej ochrony (bogacze, osobistości i rządzący). Później w telewizji pokażą szyby kuloodporne, a w ręku znajdzie się modlitwa do św. Michała Archanioła.
Pan Jezus pokazuje wszystko. Przypomniało się Schroniska Dla Nieletnich z kratami i specjalną ochroną, gdzie trafiłem karetką...osadzenie mówili o gorszym miejscu czyli ciupie. Zetknąłem się też ze spawaczami mającymi ochronę głowy i oczu.
Ja stanowię ochronę dla chorych...właśnie usunąłem kolkę nerkową! W myślach banki, sejfy, „patrzy” tablica ze zdjęciami dzieci. Kierowca pobierał gaz, a tam jest strefa ochronna.
Przy mnie ojciec czuwał krok w krok nad dzieciątkiem, które uczyło się stawiać pierwsze kroki. Kapłan mówił o przelatujących ptakach (do takich nie wolno strzelać), a później Pan Jezus podejdzie do mnie, bo kapłan będzie rozdawał Eucharystię wzdłuż szpaleru ludzi.
W ręku znajdzie się artykuł o dających nam ochronę. Przepływały banki i alarmy oraz firmy ochroniarskie. Wizerunek Pana Jezusa spadł w samochodzie i znalazł się w moim ręku, a ja dodatkowo zawołałem do Pana Jezusa o ochronę. Zapisuję to wszystko dla Ciebie „na żywo”, abyś ujrzał, co oznacza życie w łączności z Bogiem Ojcem.
Wróciła wizja Marii Valtorty o zimnej Grocie Narodzenia Zbawiciela, gdzie św. Józef pilnował ogniska. Teraz późnym wieczorem widzę ochronę Pana, Dobrego Pasterza.
Podczas mojej modlitwy personel palił ognisko, przypomniało się zwarcie we wtyczce od grzejnika...pomyślałem o straży, a w ręku znalazł się cierń z akacji i kasztan w skorupie (ochronie). W telewizji Marek Kotański mówił o problemach z bezdomnymi i narkomanami. Jakby na próbę jest minus 12 stopni, a ja nie mam czapki i rękawiczek.
Wieczór przebiegał z sercem zalanym smutkiem bycia na wygnaniu i poczuciu zagubienia dziecka...dziecka Bożego. Pod krzyżem przed kościołem poprawiłem wazon wołając: "Panie Jezu! Jakże chciałbym postawić Ci najpiękniejsze kwiaty świata!”
W piśmie „Pani domu” było świadectwo wiary: „Matka Boża ostrzegła mnie przed powodzią” (Oława), a z radia Maryja popłynie prośba kapłana o dawanie przez nas świadectwa wiary, przyjmowania cierpienia i niesienia krzyża Pana Jezusa z radością.
Teraz, gdy to opracowuję płynie relacja z wiecu w obronie miejsc pracy (Szczecin). Dziwne, bo Bóg mówi na ten moment („Prawdziwe Życie w Bogu” z dnia 03.01.1996); „[...] jestem znany ze stawania w obronie prostych, a Najświętsze Serce wzruszają serca czyste. [...] Przyjdź więc do Mnie jak dziecko [...]”.
Teraz w smutku patrzymy na siebie z Panem Jezusem z Całunu. To wzrok zakochanego i taki może mnie zrozumieć. Dla normalnych to głupstwa, bo trzeba żyć, codziennie tyle spraw i nie ma czasu na głupoty. Wiem, że Pan da ochronę. Podziękowałem za ten dzień po wołaniu za dzieciątka adaptowane...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 964
W środku przyjęć w gabinecie lekarskim napłynęła tęsknota za Bogiem. Wracam z pracy, a serce zalewa ból rozłąki z pragnieniem wołania modlitewnego do Pana Jezusa, bo tylko to koi.
15.00 Nigdy nie włączam telewizora o tej porze, a dzisiaj trafiam na reklamę filmu w której ktoś woła; „Boże ! jak brak mi Ciebie”.
Idę na Mszę św. wieczorną...zimno, wiatr, poczucie wygnania, obawa o ciało i życie, a w myślach Czeczenii. W tv pokażą hutników, których sprzedano z blokami, które sami budowali.
Pan ukazuje mi, co oznacza brak własnego i bezpiecznego domu. Płaczę z tymi ludźmi, bo ja mam wszystko, ale jestem oddalony od mojego Prawdziwego Domu...od Światłości Niedostępnej! Brak mi Boga i stąd mój smutek.
Po św. Hostii słodycz zalała serce i duszę. Wołam tylko; „Ojcze! zmiłuj się nad nami...zmiłuj się nad tymi, którym brak Ciebie”. Przesuwają się miejsca na ziemi, gdzie nie ma kościoła i kapłanów, a żyje tam podobny do mnie, który pragnie Komunii św.! Jak koi swoją tęsknotę i poczucie braku Boga?
Wczoraj przyniesiono książkę naszej poetki, gdzie pisze o marzeniu życia poza grobem. Ubieram choinkę i odmawiam moje modlitwy, a właśnie przyniesiono r y b ę - znak Zbawiciela... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 593
Podczas wyjścia na Mszę św. - w intencji żony - przytuliłem ją w sercu, bo ma dzisiaj rocznicę urodzin. Córka - po wczorajszymi „przymilaniu się” - poprosiła o 20 tys. Ja mogę dać jej wszystko, ale dary muszę wydzielać, ograniczać ("karać"), bo czekam na jej prośbę.
Dałem jej te pieniądze, a łzy zalały oczy, bo część z nich wyda na lek, który spowodował jej uzależnienie. Ojciec płacze, bo musi karać własne dziecko. Poprzednio dawałem jej z serca, ale nie wolno tego czynić! Córka wychodzi, a żona też ma łzy w oczach.
Jak wielki ból sprawia karanie z miłości. W ten sposób miałem pokazane cierpienie Boga Ojca, który zna nasze potrzeby, ale dla naszego dobra nie może dać nam tego, o co prosimy. W tym bólu „spojrzał” na mnie Pan Jezus w koronie cierniowej.
Wielkie jest morze cierpień związanych z miłością...szczególnie, gdy ojciec musi z tego powodu karać własne dziecko, a pomyśl o cierpieniu Najświętszego Serca Boga Ojca!
Pan Jezus uzdrawia chorego od 38 lat (sadzawka Betesda)...”Chcesz być zdrowy”? Każde słowo trafia do mojego serca i duszy. Sam poprosiłem: „Panie Jezu! Uzdrów moją córkę, daj jej światło i łaskę wiary, zalej Twoją Miłością serce córki i żony”...
Przed chwilką rozmawiałem z pacjentką, która w krótkim czasie stała się inwalidką niezdolną do pracy, z trudem chodzi (uszkodzenie mózgu) i jest bliska niesamodzielności. Wczoraj pokazano dziecko z porażeniem kończyn dolnych oraz niesprawną, której konduktor wyrzucił wózek z pociągu!
Wychodzę w ciemność i uciekam przed śledzącymi, bo „naloty” wynikają z dzisiejszych obrad Sejmu RP, a jako terrorysta zagrażam spokojnym obradom czerwonych i różowych, bardzo przejętych dobrem ojczyzny...czyli własnym. Wszystko wywalczyli fałszywym skokiem Bolka przez płot. Całkiem ich pokręciło!
Muszę załatwić sprawę w Izbie Lekarskiej, a mam dyżur. Udało się zamienić dopiero o 12.00 i dobrze, bo wielu potrzebujących miałoby kłopot, ponieważ ode mnie zależy ich byt (zwolnienia, leki, nagłe choroby).
Miałem "szczęście" zabrać się z kolegą lekarzem, który ma napady opilstwa sennego (miał już wypadek). Jego żona była z nami i wciąż go "budziła"...przypominała, aby nie zasnął! Po powrocie czekał na mnie zdenerwowany syn, bo cofnięto mu ubezpieczenie w ZUS-ie.
Nadal w kościele brak wody święconej...jeszcze nie wiem, że tak będzie stale. Pan Bóg pokazuje uzależnienie naszych dusz od innych; Msze św. i modlitwy, wyrzeczenia, cierpienia zastępcze.
Przepływa cały świat: Kosowo, Czeczenia, powiązana gospodarcze i polityczne różnych krajów. Oto tankowiec pękł na pół...katastrofa ekologiczna i straszliwa powódź w Wenezueli.
To tylko migawki z jednego dnia życia, a nawet z kilku godzin. W ręku mam art. o wolontariacie. Jakże zależymy od innych, a jest to okazja do udzielania miłosiernej pomocy, bo "jedni drugich brzemiona noście"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 906
opr.06.08.2010
Bardzo często zdarza się myląca sytuacja; trafiam na jednego pacjenta, a później nie mogę wyjść z przychodni. Przykrość, bo ostatni cierpi na raka pęcherza z przerzutami (tylko leczenie paliatywne).
Dzisiaj, gdy to opracowuję spotkałem moją pacjentkę, która idzie jak babcia. Wyraźnie zagubiona i zaskoczona poważną chorobą. Wykryto u niej cystę w czaszce powodująca zanik kory mózgowej z zaburzeniem czynności wszystkich kończyn.
Dziwne, bo w rozpoznaniu i epikryzie nie połączono wymienionych „chorób”. Zaleciłem wszczęcie postępowania rentowego i zapytanie neurologa o zabieg operacyjny. Poprosiłem, aby uświęciła to cierpienie i przekazała Matce Bożej...
Przysypiam na Mszy św. wieczornej. Po Eucharystii dzieci losowały podarunki. Małemu chłopczykowi przypadła figurka Pana Jezusa, którą pocałował z uszanowaniem. Łzy zalały moje oczy.
Dzisiaj, gdy to opracowuję siostra Faustyna mówi z radia „Maryja”, że po Mszy św. ujrzała Matkę Najświętszą z Dzieciątkiem Jezus; „[...] Oto masz najdroższy skarb i dała mi Dziecię Jezus.[...] Zostałem sama z Dzieciątkiem Jezus i powiedziałam Mu. Ja wiem żeś Ty, Pan, Stwórca mój chociaż jesteś taki maleńki Jezus wyciągnął swoje rączęta i z uśmiechem patrzył na mnie [...]”.
Piszę, a z tv płyną obrazy z Bośni oraz ofiary strzelanin w Mogadiszu, gdzie mała rana grozi amputacją kończyn, ponieważ brak lekarzy. To szczególnie przykre w przypadku dzieci.
Płacze też kobieta, której trzeba przeszczepić płuca (700 tys. zł), a rodzina 4-letniej dziewczynki ze skomplikowaną wadą układu nerwowego błaga o pomoc.
Proszę Boga o zakup nowego samochodu, co się zdarzy oraz o pomoc w pracy, bo trwa prywatyzacja i trzeba wyrobić różne dokumenty. Pan sprawił, że do Radomia zabrałem się ze znajomym małżeństwem, a dodatkowo jakby na znak trafiłem do ziemskiego nieba; marketu „Real”. To czas potrzebnego wsoarcia od Boga.
Wracam umęczony, a po drodze spotykam dzieciątko z ojcem, staruszka podpartego o wózek sklepowy oraz chorego idącego o kulach...ilu wymaga wsparcia! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 940
W „Polityce” trafiam na zdjęcie zabitego przez mafię, a „Super Ex” pisze o sanitariuszu zranionym przez chorego oraz ofierze szaleńca. Pod kościołem żebrze chłopczyk, którego matka jest chora, a ojciec ma napady majaczenia alkoholowego.
Na dzisiejszej Mszy św. brak przeżyć, a proboszcz tuż po zakończeniu Komunii św. rozpoczyna najważniejszą część nabożeństwa; ogłoszenia parafialne. Nawet chwilki przerwy, ale wody święconej jak brak, tak brak. Wystarczy, że kościelny jest dzielny w śledzeniu mojej osoby.
W tv trafiam na „Słoneczny patrol”, gdzie reanimują topielca. Samolot spadł do wody, porwano właściciela hurtowni, a kobieta przez 2 lata siedziała na drzewie (obrona lasu). W Czeczenii trwa ewakuacja ludności - wielu umiera. Płyną filmy przyrodnicze, gdzie cały czas toczy się walka o życie.
Opracowuję zapis i zdziwiony stwierdzam, że przed chwilką (03.08.2010) w „Fakcie” czytałem o ataku nożowników na policjanta, utonięciach, śmiertelnym porażeniu prądem, a w tv mówią u upadku samolotu na Syberii.
Intencję odczytałem w drodze z kościoła, ponieważ przebiegałem przez E7 i znalazłem się w niebezpieczeństwie. Płynie modlitwa, a w ponownie otwartej „Polityce” spotykam art. „Bar śmierci”.
Przepływa cały świat...oto dziewczynka wyniesiona z pożaru, przeszczepy nerek ratujące życie. Jak wiele jest możliwości zagrożenia naszego życia. Jakże niepewny nasz byt... APEL
- 18.12.1999(s) WDZIĘCZNY ZA OTRZYMANE ŁASKI
- 10.12.1999(pt) ZA NĘKANYCH PROŚBAMI
- 07.12.1999(w) ZA ZASKOCZONYCH
- 04.12.1999(s) ZA POSŁANYCH DO GŁOSZENIA KRÓLESTWA BOŻEGO
- 02.12.1999(c) ZA PRZYNOSZĄCYCH OCALENIE
- 30.11.1999(w) ZA WDZIĘCZNYCH ZA CZAS ŁASKI
- 27.11.1999(s) ZA SPRAWIAJĄCYCH PRZYKROŚĆ BOGU
- 24.11.1999(ś) ZA ZASKOCZONYCH ZAGROŻENIEM
- 22.11.1999(p) ZA SKRZYWDZONYCH PRZEZ URZĘDY
- 19.11.1999(pt) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ BEZ GROSZA