Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

13.09.2002(pt) ZA PRZYNOSZĄCYCH ULGĘ W CIERPIENIU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 wrzesień 2002
Odsłon: 467

   Niepokoi stan zagrożenia wojną światową. Teraz, gdy wychodzę drażnią śledzący, a szczególnie pan kościelny, który nigdy nie nalewa wody święconej! Na tym świecie wszystko jest nijakie, niepewne i króluje obłuda. Właśnie kaszle kapłan, a czytań nie słychać, bo zapomniano włączyć mikrofon. Nawet napłynęła zdrada św. Piotra.

    Serce zalała złość, ale z oddali „patrzył” wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego. Płyną czytania, wspomnienie Matki Zbawiciela. Komunia św. pęka na pół „My”. Nie wiem dlaczego, ale to się wyjaśni się później (cierpienie).

    W kilka sekund wszystko się odmieniło. Z dna nędzy tego świata trafiłem do Nieba! Wzdycham tylko: „Jezu! och Jezu”! Św. Hostia fizycznie jeszcze w ustach, a słodycz i radość Boża zalewają duszę. Napłynęła moc i poczucie wolności dziecka Bożego. Na ziemi wszystko nas zniewala: od jedzenia poprzez nałogi do głupich rozrywek.

    W tym stanie jasno widzę, że za wszystko trzeba dziękować. W naszej codzienności nadchodzą różne doświadczenia, ale wszystko trzeba znosić, być, służyć innym. 

    Na pewno nie uwierzysz, że pracowałem od 7.00 – 19.00, a każdy pacjent był bardzo trudny i nie można było pospieszyć. Przełożeni już dawno wypoczywają i nie mają zielonego pojęcia o mojej udręce.

    Nawet przez chwilkę nie straciłem radości w niesieniu pomocy, pocieszaniu w różnych cierpieniach. Dawałem każdemu, co się należy. To dzień całkowitego postu na ręce Matki Bożej w intencji pokoju na świecie. Po śmierci dowiem się o owocach tego wyrzeczenia, które po latach nie stanowi żadnego problemu.

    Nie mógłbym już jeść w tym dniu (jak wegetarianin mięsa). Dodatkowo syn zabrał samochód, a żona czekała pełna napięcia, bo tuż...tuż poród wnuczka. Nie mogłem odczytać intencji, a tak jest zawsze, gdy dotyczy także mojej osoby...

                                                                                                                              APeeL

12.09.2002(c) ZA KUSZONYCH PRACĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 wrzesień 2002
Odsłon: 478

    Dzisiaj mam wolny dzień za nadgodziny. Zły natychmiast wpuszcza „stratę, zarobek, co będę robił", bo żona planuje pranie. Pracoholizm to groźna choroba i jest podtrzymywana przez Szatana. Można z tego powodu umrzeć...

   Podobnie cierpi żona, ale w zajęciach domowych. Nie usiedzi nawet chwilki! To typowe „dobro” szatańskie, które w pracy wywołuje rozdrażnienie i złość, a w czasie należnego wypoczynku podsuwa pracę! To jest upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji...przy tym ukrywa się; jego nie ma!

    Wczoraj napływało ostrzeżenie, że „wolne, ale mam uważać, ponieważ będzie pokusa pracy dla pieniędzy”! W tym momencie ciekawe spostrzeżenie: masz pieniądze - zły namawia do zakupów (rozrzutności, podsuwa przyjemność ich wydawania i pokazywania się). Jeżeli nie masz to utrudnia ich zdobycie lub może kusić, aby pracować dla pieniędzy i porzucić sprawy duchowe! Zawsze tak, aby zgubić duszę.

   Wszystko ujrzę podczas przyjmowania Komunii św. gdy serce zaleje bliskość Boga i Pana Jezusa. Z włączonej telewizji popłynie piosenka „Kocham cię życie”, łzy zaleją oczy, a serce zawoła „Panie Jezu ja kocham Ciebie ponad życie”.

   Wracają obrazy zagrożenia świata. Wczorajsza rocznica ataku na WTC. Ilu pokłada ufność w ludziach i szuka bezpieczeństwa poza Bogiem. Ochroniarze, gromadzenie dóbr. Płynie pieśń „Matko Najświętsza módl się za nami”.

    Na ziemi koło garażu znalazłem wizerunek Jana Pawła II. Napłynęła radość z powodu pokoju i wolnego dnia oraz wdzięczność za wszystko, co otrzymuję od Boga Ojca. Przepływał biedny i udręczony świat.

    Dom Pana, Msza Św. z Ew. która pokazuje cel naszego życia. Popłakałem się po pęknięciu św. Hostii („My”). Moje odczucia są nieprzekazywalne, bo ciało fizyczne znalazło się w stanie nieważkości, a dusza w uniesieniu.

   Pokusa pracy i zarobku jest przyczyną nieszczęść rodzin wyjeżdżających za chlebem (zostawiają dzieci). Często takie małżeństwa rozpadają się. Podwiozłem pacjentkę na zastrzyk, a w przychodni dopadli mnie pacjenci.

   Z radością połatałem dziury na klatce schodowej, którą pomalowałem (zeszło szereg godzin) z przekazaniem tego dnia z Mszą św. i modlitwami Najświętszemu Bogu naszemu. Przypominają się słowa; „Jeśli zaś ktoś miłuje Boga, ten jest również uznawany przez Boga" (1 Kor 8, 1b-7.10-13).                                                                                                                         APeeL

11.09.2002(ś) ZA WYCIEŃCZONYCH PRACĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 wrzesień 2002
Odsłon: 873

     Miałem pecha, bo tuż przed zakończeniem dyżuru w pogotowiu o 6.50 trafił się daleki wyjazd karetką. Z tego powodu przyjęcia w przychodni zacząłem z opóźnieniem, a w środy i piątki mam dużo pacjentów umówionych, a także tych, którzy mają różne sprawy urzędowe.

     Z tego powodu pracowałem non-stop do 15.40! Zasnąłem w fotelu w oczekiwaniu na Mszę św. Całkowicie odmieniła mnie Komunia św. Pojawiła się bliskość Matki Pana Jezusa. Wracam do domu noga za nogą i omijałem ludzi, ponieważ pragnąłem pozostać w zjednaniu z Panem Jezusem...w uniesieniu duchowym przy słabym ciele.

    Syn pojechał do szpitala, a synowa ma rodzić. To męczące chwile, podenerwowanie żony, która źle znosi sytuacje stresowe i wywołuje niepokój także w moim sercu. Po kolacji padłem...

                                                                                                                                           APEL

 

 

 

 

10.09.2002(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH SZCZEGÓLNEJ OPIEKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 wrzesień 2002
Odsłon: 487

    W brzydkim śnie krążyłem po kościołach; oto piękny, ale ze skłóconymi wiernymi. Planowałem, że wezmę dzień wolny w pracy (za nadgodziny), ale wielu miałoby kłopoty. Dodatkowo trafiło się trzech kierowców (zarobek). To także zadowolenie dla żony, bo mamy duże wydatki.

     Nie planowałem Mszy św. porannej, ale wiem, że jestem zaproszony na spotkanie z Panem Jezusem, bo dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. Z odruchowo włączonego radia „Maryja” płynie tęskna pieśń, a ja poproszę Matkę Bożą o ochronę mojej rodziny i mnie samego. W pracy lekarza jest wiele pułapek, niebezpieczeństw, a nasza nędza sprawia różne wpadki. Zawsze boję się po straszącym śnie.

    W czytaniach (list 1 Kor 6, 1-11) mowa o skłóconych, oskarżających się wzajemnie, którzy nie szukają sprawiedliwości u świętych, a nie niegodnych. "Czy nie wiecie, że święci będą sędziami tego świata? /../ Wy zaś, gdy macie sprawy doczesne do rozstrzygnięcia, sędziami waszymi czynicie ludzi za nic uważanych w Kościele. /../ A tym czasem brat oskarża brata, i to przed niewierzącymi. /../ Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? /../ Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą Królestwa Bożego?"

    Teraz, gdy to przepisuję (15.10.2019), tuż po wyborach w których wybrano m. in. przestępców, którzy w ten sposób uciekli w immunitet senatora! Bóg wymienia wszystkich, którzy nie posiądą królestwa Bożego...w tym będą to; "mężczyźni współżyjący ze sobą".

   Przed wyjściem do pracy oglądałem spór mieszkańców o nazwę swojej ulicy. Serce zalewał lęk o pracę, bo trwa walka polityczna. Na ten moment Pan Jezus powołuje Apostołów, a Komunia św. pękła na pół „My”. Zbawiciel wie o mnie i moich sprawach. Wprost mówi: dziel się Moimi sprawami, bo ja przejąłem twoje. To prawda, ale my wciąż zapominamy o tym!

    Teraz na dyżurze w pogotowiu Jan Paweł II mówi o służeniu cierpiącym. Wyczuwam pragnienia ludzi w szczególnej potrzebie, a stykam się z takimi codziennie. Nie mogłem odczytać intencji, ale już;

- jedziemy z czwartym porodem, a ja zasypiam umęczony na noszach (w drodze powrotnej)

- pędzimy z 18-latkiem, który ma krwotok z pękniętego wrzodu XII-cy (te krwawią)

- i wymiana cewnika u porażonej babci.

   W tym czasie nasłuchałem się rozzłoszczonej dyspozytorki i przekleństw kierowcy karetki. Tacy ludzie nie powinni pracować w służbie zdrowia.

    Dzisiaj, gdy to opracowuję Pan dał do ręki ulotkę o hospicjum, a w telewizji pokazano ośrodek dla uszkodzonych bocianów, które nie odlatują. Przypomniał się plakat o domach opieki i hospicjach dla małych dzieci. Tak poznałem intencję, a jakby na znak noc była spokojna.

   Pan jest dobry, daje nam opiekę i ochronę! Trafi się jeszcze wyjazd, ale już o 6.50. To najgorsze, co może być, bo jesteś gotowy do pracy w przychodni, a tu taka "niespodzianka"...

                                                                                                                                   APeeL

09.09.2002(p) ZA ŚWIADOMYCH DOBROCI BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 wrzesień 2002
Odsłon: 472

    Wychodzę do pracy, a łzy zalewają oczy. To wyraz wdzięczności za wszystkie dobra i łaski Boga. W podziękowaniu wołam tylko „Panie dobry jak chleb”. Nie pojmie tego normalny człowiek, który nie pragnie łączności ze Stwórcą i żyje jakby Boga nie było.

    Dzisiaj nie ma nawału chorych i można pracować w spokoju, dokładnie prowadzić dokumentację, którą lubię pisać na maszynie (także dla innych lekarzy).

    W drodze na nabożeństwo wieczorne napłynęła bliskość Boga Ojca. Proszę o opiekę najlepszego Tatę dobrych i złych, a serce woła; „Boże! Kocham Cie Ojcze, Jezu. Cóż oznacza ten świat?”

   Pasuje tutaj Psalm 139: „Przenikasz i znasz mnie Panie /../ znasz wszystkie moje drogi /../ poznaj moje serce /../ prowadź mnie droga odwieczną."

    A także Ps 40(39); "Niech się radują i weselą w Tobie, wszyscy, którzy Ciebie szukają,

                                    a ci, którzy pragną Twojej pomocy, niech zawsze mówią <<Pan jest wielki>>.

     Eucharystia sprawiała, że po Mszy św. napłynęło pragnienie przebywania w świątyni. Z tęsknoty za Panem Jezusem podjechałem pod mój krzyż i podlałem kwiaty.

    Żona jest podenerwowana oczekiwaniem na poród wnuczka. Ile ludzie mają niepotrzebnych lęków. Jakże mała jest ufność w i e r z ą c y c h w Boga...

                                                                                                                                         APeeL

  1. 08.09.2002(n) ZA LUDZKOŚĆ CAŁA I WSZYSTKICH GRZESZNIKÓW
  2. 07.09.2002(s) ZA POMAGAJĄCYCH Z MIŁOŚCIĄ
  3. 06.09.2002(pt) ZA ZADAJĄCYCH BOLEŚĆ PANU JEZUSOWI
  4. 05.09.2002(c) ZA PRZYBYWAJĄCYCH Z POMOCĄ
  5. 04.09.2002(ś) ZA OTRZYMUJĄCYCH WSPARCIE DUCHOWE
  6. 03.09.2002(w) ZA PROSZĄCYCH O ŁASKĘ WIARY
  7. 02.09.2002(p) ZA ZEPSUTYCH NĘDZNIKÓW
  8. 01.09.2002(n) ZA OFIARY AGRESJI NA OJCZYZNĘ I ZA DUSZE TAKICH
  9. 31.08.2002(s) ZA TYCH, KTÓRYM KRZYŻUJĄ SIĘ PLANY
  10. 30.08.2002(pt) WDZIĘCZNY ZA URATOWANIE

Strona 1550 z 2293

  • 1545
  • 1546
  • 1547
  • 1548
  • 1549
  • 1550
  • 1551
  • 1552
  • 1553
  • 1554

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 858  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?