- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 652
Nowy dzień, a ja zaczynam go od Domu Pana. W myślach rozmawiam o duszy:
- to nie jest pan pewny posiadania duszy?
- pragnie pan tylko tego życia, a nie w wieczności?
Od rana mam poczucie świętości naszego ciała, a przy kościele jestem obszczekiwany przez psy. Mam czas, ale źle nastawiłem zegarek (spóźnienie 2 minuty). Kapłan mówił do mikrofonu, który nie był włączony. Dzisiaj Pana Jezusa nie przyjmują w Nazarecie, bo to syn cieśli, który podaje się za oczekiwanego Zbawiciela.
Podczas konsekracji wołałem: „Jezu! Jezu! moje życie to Stwórca i wieczność.” Ciało to tylko błysk chwilki. Musisz to "ujrzeć": wieczna dusza i marniejące ciało. „Chrystus Pan karmi nas Swoim Świętym Ciałem, chwalmy Go na wieki.”
Pod przychodnią trafiłem pustkę, ale okaże się, że już drzwi już otworzono i wewnątrz jest pełno ludzi. Początek pracy, ale mylę się:
- w badaniu kierowcy pomyliłem datę urodzenia, a to ważny dokument
- wydałem zły druk zwolnienia lekarskiego...
Z radia płynie informacja o wybuchu w kopalni (10 śmiertelnych ofiar) z powodu pomyłki ze złamaniem procedur. Przepływa świat mylących się lekarzy (wycięto zdrową nerkę), aptekarzy (pomylono dawkę narkotyku), sędziów, polityków oraz szukających szczęścia i sensu życia.
Jeszcze wypadki, zderzania pociągów, pokazy akrobacji samolotów ze zderzeniem. Przypomniał się smutny chory, któremu niesłusznie odebrano rentę. Nie trafiłem też w „To-To”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 550
Spałem jak kamień, dzisiaj mam wolny i już jestem na Mszy św. porannej. W serce trafiają słowa prośby do Boga z Ps 86: „strzeż mojej duszy, bo jestem pobożny”.
Dzisiaj Pan Jezus jest otoczony tłumem i uzdrawia chorych. Podziękowałem za wszystkie łaski: od posiadania łóżka poprzez sprawne ciało i pracę. Mam wszystko, a nawet więcej, ponieważ łaska wiary nie ma ceny.
Normalny człowiek tego nie zauważy. Dziwne, bo dzisiaj rozmawiałem o tym z dwoma starszymi siostrami przed cmentarzem. Mówiłem im, że za otrzymane łaski chciałbym coś uczynić dla Boga Ojca.
Przecież nikt nie dziękuje za dobre połykanie, za sprawne nerki, a nawet za zginanie palców (mam wielki kłopot, bo przeciążyłem palec wskazujący...niezbędny przy pisaniu na komputerze). Ten staw zużył się...najpierw pisaniem na maszynie (uderzaniem), a teraz podczas przepisywania dziennika.
Każdego dnia jestem zaskakiwany Mądrością Bożą. Przypuszczałem, że do Eucharystii będzie dużo ludzi, a podeszły tylko 3-4 panie i musiałem biec, aby zdążyć. Padłem na kolana sam przed kapłanem i przeżegnałem się. Popłakałem się, bo to była próba czy nie będę wstydził się sam uklęknąć. „Serce Jezusa! Ucieczko nasza, zlituj się, zlituj”.
Przygotowuję samochód, bo jedziemy do Warszawy. Kiedyś to była rozrywka, wojaże, życie zabawowe, ale dzisiaj nic, co ziemskie już nie cieszy, bo wiem, że Jest Pan Bóg, Niebo, a my tutaj ...zesłani z miłości. Cóż może cieszyć na wygnaniu?
Dojechaliśmy, a ja miałem tylko dwa pragnienia: chwilka snu i poznanie intencji, bo pragnę się modlić. Moje serce i dusza była zalana smutkiem rozłąki z Bogiem Ojcem, osamotnieniem, a wręcz opuszczeniem.
Powiesz: jak to? Przecież rodzina, łaski, zarobek. Tak, ale w Centrum Handlowym jest pokazana namiastka Nieba z zapachami, piękną muzyką, itd. Brak jednak Boga Ojca do którego wciąż wołam: "Tato! Tato! Tatusiu!! Dlaczego tutaj jestem? och Ojcze! Tato!”
To nie jest opuszczenie w naszym zrozumieniu, fizyczne, ale opuszczenie typu Pana Jezusa w Getsemani i na krzyżu. To brak poczucia obecności Boga. Napłynęło cierpienie matki z dwójką dzieci opuszczonej przez męża, rozpacz wyrzucanych z mieszkań lub przesiedlanych, a nawet przeganianych (wojny).
Krążyliśmy z żoną i córką, a one wciąż pytały dlaczego jestem taki smutny?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 509
Na dyżurze w pogotowiu miałem tylko 3 godziny przerywanego snu, a od 14.20 – 24.00 byłem nękany wyjazdami. Chwilami z płaczem błagałem Boga o ochronę i prosiłem o pomoc. Zerwałem się wcześniej do przychodni i od 7-14.00 przyjąłem wszystkich.
Padłem - po wszystkim - w domu, ale pojechałem na Mszę św. o 17.00, bo jutro mam wolny dzień. Po Eucharystii wołałem tylko: „Jezu! Jezu!”.
W telewizji trafiłem na reportaż o kardiochirurgu, który bezinteresownie operuje malutkie dzieci z wadami serca. To jedyna nadzieja dla rodziców. Pokazują jego smutek, bo zmarło operowane dziecko. „Każdy chirurg ma swój cmentarz”...
- W kim można pokładać nadzieję?
- Tylko w Bogu!
Teraz, gdy to opracowuję (13.04.2015) pokazują zwykłych Kowalskich, którzy szukają leków ratujących życie: insuliny, leków przeciwkrzepliwych oraz immunosupresyjnych potrzebnych po przeszczepach. Mafia handluje lekami, które nie trafiają do naszych aptek (interes lepszy niż handel bronią).
Na ten moment Anna Krawczyk daje świadectwo „odrzucenia kul” o których miała chodzić po wstawieniu obu stawów biodrowych. To moja specjalność, bo jako reumatolog miałem z tym do czynienia na co dzień. Dwa razy miała natchnienie, aby nie chodzić o kulach, ale po Eucharystii wracała do domu z wielką mocą i lekkością.
Ja znam to uczucie, bo kiedyś szedłem na spotkanie z Panem Jezusem jak skazaniec, a w drodze powrotnej „płynąłem” nad chodnikiem. Jest też odwrotnie, aby się nie nudziło, że ciało staje się ciężkie i senne z powodu uniesienia duchowego.
Zapomina się, że prawy katolik swoją ufność pokłada w Opatrzności Bożej, a nie w człowieku lub nędznikach, którzy powinni się wstydzić tego, co czynili i czynią! Przypomniała się rozmowa z ordynatorem chirurgii, któremu radziłem, aby w ciężkich i niejasnych przypadkach prosił o pomoc Ducha Świętego.
Dałem mu przykład uratowaniu pacjentki, która miała „zawał serca”, a z Nieba napłynęło prawidłowe rozpoznanie: ostry zator tętnicy płucnej. Ja już dawno oddałem moje życie Bogu i tylko w Nim pokładam nadzieję.
Całkowicie polegaj na Bogu. On wskaże ci drogę, którą chce abyś przeszedł...nie tą, którą ty chcesz iść. Nie bój się! Pan jest z tobą. Ty nie możesz zginąć żyjąc z Jego pomocą. Krocz wiernie za Boskim Mistrzem. Wszystko zrozumiesz w odpowiednim czasie.
Pamiętaj, że nie śmierć, ale Zbawiciel - w cierniowej koronie ubrany w białą szatę - kroczy w twoją stronę!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 553
Po przebudzenie nie mogłem określić dnia i nagła radość, że nie muszę iść do pracy, bo mam dyżur w pogotowiu. Żona wszystko mi przygotowała, zdążyłem na 7.30 i z radością pomogłem trzem chorym:
- silnej kobiecie powalonej przez anginę
- wielkiemu mężczyźnie z zapaleniem okostnej
- i 12-latkowi z ropnym zapaleniem ucha!
Do pokoju lekarza dyżurnego wróciłem na początek transmisji Mszy św. radiowej...”w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego”. Podziękowałem Bogu za miły początek tego dnia, a nawet żartowałem do załogi karetki transportowej:
- Witam karawaniarzy, w analogii do zabijających w karetkach w Łodzi (zarabiali na zgłaszaniu zgonów firmom pogrzebowym)...
Pielęgniarka proponuje spróbowanie jej sałatki:
- Później będę szedł z żoną, a pani zapyta jak mi smakowała sałatka?
- Przecież nie jestem taka głupia!
- Jeżeli byłaby pani głupia to wówczas zjadłbym tę sałatkę…
Wszyscy śmiejemy się, a z transmisji Mszy św. płyną słowa o Panu Jezusie, który pragnie naszego szczęścia. Tak, bo jest drogą prowadzącą do Boga Ojca, do Królestwa Niebieskiego, do życia wiecznego w Raju, ale większość w to nie wierzy!
Trafią tam ubodzy w duchu. Pan przywraca wzrok ociemniałym, kocha sprawiedliwych i ochrania niewiasty i wdowy, a występni są kierowani na bezdroża. Właśnie św. Paweł wskazuje na Mądrość Boga Ojca, który wybiera to, co słabe, aby poniżyć mocnych!
Wiosna, słońce pada na moją twarz, nikt nie przerywa trwającego kazania. Na wyjeździe karetką dalej płynie Msza św. radiowa. Napłynął obraz Pana Jezusa Zmartwychwstałego, nie pasuje moja modlitwa (bolesna), która koi tęsknotę za Bogiem Ojcem. Przejeżdżamy obok figur Matki Bożej...”dzisiaj będzie dobry dzień”.
Chorą przekazałem w szpitalu, a teraz jest pacjentka z niejasnymi bólami brzucha. Radość nie trwała długo, bo syn przyjechał moim samochodem z porysowanym błotnikiem. Za każdym wyjazdem tak się zdarza, a ten samochód to moja radość. Kiedyś nalewał złą benzynę i chciał go przytłuc szafą w garażu. Szatan chce zniszczyć mi samochód.
Jakże na ziemi wszystko jest ulotne. Na ten moment podają informację o trzęsieniu ziemi w Turcji. Poprosiłem o intencje, abym mógł odmówić moja modlitwę. Koi sen, ale jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie początek strasznej pracy. Jakby na znak zgubiłem mały różaniec:
- awaryjne holowanie
- wrócił obraz spalonych i ofiar trzęsienia ziemi w Turcji
- wezwano nas do złamania uda u piłkarza (silny uraz)
- syn pokłócił się ze swoją wybranką i ubliżał żonie, swojej matce
- daleki wyjazd do kolki wątrobowej...
Tak kręciliśmy się do północy, ale już o 1.30 zerwano do transportu 12-latka z zapaleniem wyrostka robaczkowego (nie trzeba z lekarzem)...ci, którzy nie dyżurują w pogotowiu mają „dobre serce” dla chorych. O 4.00 tłukłem się z bolesnym miesiączkowaniem, wymiotami i silnym bólem brzucha.
W tym czasie odmówiłem moją modlitwę, koronkę do MB z obawą o jutrzejszy pracy w przychodni...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 566
Ofiarowanie Pańskie
MB Gromnicznej
Czekam na żonę, bo po poście w piątek (na ręce MB Pokoju) będzie smakowało wspólne śniadanie. W tym czasie z telewizji płyną obrazy „atrakcji” z szukaniem specjalnych wrażeń (narażanie zdrowia i życia): skoki na linie z mostu, bicie różnych głupich rekordów, chęć zadziwienia innych (sława), wyścigi zagrażające życiu i zdrowiu.
Jeszcze moda w Wielkiej Brytanii na tatuaże japońskie (ohyda), nauka samby na festiwal w Rio, zbrodnicze książki Agaty Christie nadal są traktowane jak Biblia. Właśnie wpada syn, który stwierdza, że staje się Europejczykiem i Kościół Święty jest mu niepotrzebny.
Na Mszy św. (10.15) - z chórem i gromnicą - starzec Symeon stwierdza, że może już odejść, bo doczekał się Narodzenia Pana Jezusa. Zważ, że naród wybrany wciąż czeka na Jezusa (Tego, Który Zbawia)...
Później wyszedłem na modlitwę...dzisiaj w tak wielkie święto ktoś przebudowuje dom, inny sprząta w garażu. To dzieci żyjące tylko tym światem, a właśnie dzisiaj jest dzień życia konsekrowanego. Z Nieba mam pokazane życie zwykłych ludzi (często chrześcijan z nazwy) oraz tych, którzy idą za powołaniem Bożym i pragną modlitw...
Podczas krążenia w lesie - przy mojej słabej orientacji w terenie - trudno było odnaleźć właściwą drogę. Tak jest pokazywane odnalezienie drogi powołania przez Boga. Ja dzisiaj znam moją...
Teraz w telewizji płyną obrazy lekarzy zabójców z pogotowia w Łodzi oraz sceny z filmu, gdzie też zabijają i kradną. Płynie także relacja radiowa o hazardzistach, którzy zniszczyli życie swoje i rodziny.
W ręku znalazła się „Gazeta wyborcza” z art. o ks. Rydzyku, a w radiu Maryja i „Gościu niedzielnym” jest wspominany dzień życia konsekrowanego! Później w wielkim uniesieniu odmówię koronkę do MB oraz po odczycie intencji moją modlitwę.
Jakże piękne jest moje obecne życie w którym przeszedłem z nędzy duchowej, pogaństwa z jego atrakcjami na drogę powołania przez Boga Ojca, na drogę życia prowadzącego ku świętości (zadanie dla każdego, bo inaczej nie trafisz bezpośrednio do Raju).
Kończę zapis tego dnia, a z telewizji płynie śpiew: „odnalazłem drogę”, a rolnik mówi o jedynej drodze prowadzącej do jego gospodarstwa. Płyną też obrazy pociągów przejeżdżających przez te tereny. Jakże zadziwia Pan Jezus, który jest Drogą, Prawda i Życiem. To Jedyna droga do Boga Ojca!
APeeL
- 01.02.2002(pt) ZA ROZMIŁOWANYCH W SYNU TWOIM, OJCZE
- 31.01.2002(c) ZA KROCZĄCYCH W TWOJEJ ŚWIATŁOŚCI, OJCZE
- 30.01.2002(ś) ZA TYCH, KTÓRZY WSTAWIAJĄ SIĘ ZA INNYMI
- 29.01.2002(w) ZA BIEGNĄCYCH NA ZAWOŁANIE
- 28.01.2002(p) ZA NAPRAWIAJĄCYCH SZKODY
- 27.01.2002(n) ZA BIORĄCYCH UDZIAŁ W WALCE DUCHOWEJ
- 26.01.2002(s) PAN DAŁ MI SWOJĄ KORONĘ CIERNIOWĄ
- 25.01.2002(pt) ZA ŚWIADOMYCH POMOCY PANA JEZUSA
- 24.01.2002(c) ZA TYCH, KTÓRZY WIERZĄ TOBIE, BOŻE OJCZE
- 23.01.2002(ś) ZA SŁUŻĄCYCH Z RADOŚCIĄ