Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

15.07.2002(p) WDZIĘCZNY ZA WYTRWANIE DZISIAJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 lipiec 2002
Odsłon: 497

    Dzisiaj zaczynam pierwszy dzień po urlopie "bez wypoczynku". W ręku znalazł się obrazek Matki Bożej Pocieszenia z Lewiczyna, a do pracy zabrałem Pana Jezusa z Całunu. Zły namówił mnie na Msze Św. poranną, bo „muszę mieć moc”, a powinienem wcześniej zacząć pracę. Skończyłem o 15.00 ledwie żywy...

    Dzisiaj miałem być na Mszy św. wieczornej, a właśnie teraz napływają odwrotne zalecenia: "kawa, wypoczynek", a już wyspałem się. Zobacz jak działa Kłamca! Jadę do kościoła i wołam: „Tato! Tato!", a ten krzyk wyraża wdzięczność za wytrwanie w dzisiejszym dniu.

    Kapłan śpiewał pieśń do MB Częstochowskiej naszej Opiekunki, a przypomną się obrazy telewizyjne;

- wyrzucani z mieszkań, ale upublicznienie sprawia, że pojawia się opieka społeczna

- maciora z małymi w programie przyrodniczym

- szpital z lekarzami

- psycholog przy ofiarach wypadku

- dzieci na basenie z ratownikiem...

    Napływa zamach na Jana Pawła II. Właśnie kupiłem „Przyjaciółkę” poświęconą wizycie papieża. Bóg ukazuje nam: opiekę i pomoc w świecie widzialnym z odpowiednikiem duchowym. Takim symbolem opieki i mocy jest matka przytulająca dziecko, a wyżej Mateczka Zbawiciela. Właśnie reperowałem łańcuszek (Szkaplerz) oraz kompletowałem różaniec!

   Dzień zakończyłem na kolanach odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego. "Dziękuję, dziękuję za wytrwanie w tym dniu"... 

                                                                                                                              APeeL

14.07.2002(n) ZA OŻYWIONYCH PRZEZ SŁOWO BOŻE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 lipiec 2002
Odsłon: 498

    Dzisiaj mam „wolny dzień”...nawet duchowo. Z telewizji płynie informacja o strzelającym do prezydenta Francji, którego ujęto oraz o wyrwanej z opresji po ataku orki. Na tym tle pokazano świadectwo wiary uratowanego przez Ducha Świętego (nawrócenie i życie dla Boga), a w ręku mam obrazek z Janem Pawłem II i Panem Jezusem Miłosiernym.

   Wyszedłem i trafiłem pod figurę Matki Bożej, a przypomniał się płacz po Komunii św. przy Panu Jezusie w stajence. Napływają świadectwa zawarte w „Życiu po życiu”, ratowanie z katastrof (pożar, utonięcia, wypadki) oraz ożywianie podczas reanimacji.

    Na Mszy Św. Stwórca mówił przez proroka (Iz 55, 10-11) o Słowie dającym plon, co potwierdza psalmista w Ps 65/66); "Na żyznej ziemi ziarno wyda plony". Św. Paweł wskazał na naszą marność z nadzieją wyzwolenia z niewoli zepsucia.

   Jakże to piękne słowa, które wyrażają nasz los. Pan Jezus daje przykład siewcy i różnym plonie, a pasują tutaj słowa znanego zawołania; „Kto nie będzie spożywał Ciała Mojego” ten nie będzie miał w sobie życia.

    Ja otrzymałem takie właśnie „życie po tkwieniu w śmierci duszy”. Serce zalała i chciała rozerwać wdzięczność. Matka Zbawiciela, figura, cmentarz i pies w wielkim grobie, gdzie wpadł! Czytam nagrobki ginących tragicznie...

    Płynie koronka, a dzisiaj jest straszny upał z kraczącymi wronami. Rano przepłynie wszystko w jednym błysku, a w ręku znajdzie się wizerunek MB Pocieszenia z Lewiczyna, gdzie wróciłem ostatecznie do Boga.

   Tam właśnie - po wielu latach pogaństwa - skierował mnie Pan Jezus. Tam zaczęła się moja naprawa. Na stole wizerunek Pana Jezusa Zmartwychwstałego zasłonił Jezusa z Całunu. Przypomina się relacja A. Sandauera, który został uratowany w czasie wojny (przez Polaków). Pokazują ratowanych i uratowanych z wypadku.

   Właśnie przyniesiono książeczkę szczepienia psa, który pogryzł synową. Piszę, a z filmu (15 VII g 21.00) „Lekarze z Getta” płyną słowa: „Nie da się wszystkich uratować”. Mowa o kursie, a ja widzę ratownika ożywiającego topielca. Płynie film, a tu walka o uratowanie umierających z powodu zakażenia wirusem Ebola...

                                                                                                                                      APeeL

 

 

 

13.07.2002(s) ZA UZNAJĄCYCH SWOJĄ MAŁOŚĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 lipiec 2002
Odsłon: 525

   Przebudziłem się zbolały przeciążeniem pracą w garażu i świadomością, że to koniec urlopu. W sercu miałem poczucie, że w dziele zbawiania nie ma przerw i nawet wczasy trzeba spędzać z Bogiem, ponieważ Stwórca na odpoczynek dał nam tylko niedzielę.

    Sami sobie stworzyliśmy "wolne soboty" z pracą w dni święte! Ofiarowanie cierpień, zmęczenia, przeszkód życiowych i modlitw daje radość Bożą.  Taką radością jest też ciężka praca z Bogiem. Nie pojmie tego człowiek normalny, a ja już wiem, że pełnia jest tylko w Bogu...

   Nijak nie wyrazisz radości poczucia posiadania Ojca Prawdziwego, głoszenia Jego chwały i dawanie świadectwa o cudach.Taką radością jest też ciężka praca z Bogiem. 

    Od Ołtarza św. płyną słowa mojego ulubionego proroka Izajasza (Iz 6. 1-8); "/../ ujrzałem Pana Boga, siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie /../" w otoczeniu serafinów, które wołały jeden do drugiego: <<Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwał>>.

   Prorok przestraszył się jako mąż o nieczystych wargach, ale zostały oczyszczone węglem wziętym z ołtarza. Na pytania Boga: <<Kogo mam posłać? Kto by nam poszedł?>> Prorok zgodził się: <<Oto ja, poślij mnie>>.

    Nadal jesteśmy posyłani, a czyni to w dzisiejsze Ewangelii Pan Jezusa. Piotr był rybakiem, a Mateusz celnikiem...cóż jest dziwnego w powołaniu mnie jako lekarza? Nie zarzucaj mi jak "pałkownicy" z www.gazeta.pl forum religia (Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim apel1943), że mam o sobie wielkie mniemanie.

   Powołanie przez Boga Ojca to wielki krzyż, bo od rana do wieczora żyjesz wiarą, dawaniem świadectwa i rozgłaszaniem na cały świat chwały Boga Ojca.

    Nawet teraz stoję przy ukrzyżowanym i proszę: "Panie Jezu niech pokój z Twego Najświętszego Serca napłynie do mojego. Proszę Cię, Panie Jezu daj mi Twoja cichość i wytrwałość”. W ręku miałem trzy gwoździe, które zabiorę z kościoła. Wiem, że to oznacza sprawienie "ulgi" w cierpieniu Pana Jezusa, bo wielu w wolnym czasie bardzo grzeszy.

    Popłakałem się po Eucharystii, a dzisiaj w sprawie zawodowej trafię do Warszawy, gdzie jest "wielki świat" z wieżowcami...to zarazem jego kruchość (WTC).  Łzy zakręciły się w oczach, bo jak pojmiesz wielkość Królestwa Bożego i chwałę Boga Ojca?

    Po powrocie do domu poszedłem na następną Mszę św. i wróciła moc do zakończenia pracy w garażu.  W TVP info pokażą Jana Pana II, który wyjechał na wczasy, a góry pokazują naszą małość. Cóż dopiero my wobec Majestatu Boga, którego Syn urodził się w stajence...

   Następnego dnia popłynie informacja o wypadku naszego autokaru (pięcioro dzieci zabitych, wielu rannych), pogryzieniu przez psa, nagłych chorobach i zgonie 26-latka. Na chórze było bardzo gorąco, a na zewnątrz kościoła nie działało nagłośnienie i trwała inwazja komarów. Na ten czas rozproszenie sprawił stary policjant, który przywlókł pod kościół chmarę psów...

                                                                                                                                   APeeL

12.07.2002(pt) ZA NAPASTOWANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 lipiec 2002
Odsłon: 535

    Po zerwaniu z ciężkiego snu Zły zalecił „odpoczynek i pospanie”,  bo syn zabrał samochód i trudno będzie zdążyć na nabożeństwo poranne. Napłynęła pomoc: „Msza św. zacznie się z opóźnieniem” i tak było! Wstałem i zostałem pocieszony znalezieniem 5 zł!

    Idę i czuję się lepszy od kolegi, który „zasłabł” na ostatnim dyżurze i musiałem go zastąpić. Swoją „ważność” ujrzałem po św. Hostii, gdy wołałem: „Ojcze, gdy nas ocenisz któż się ostoi? Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Niegodny, niegodny, niegodny. Tato! Najlepszy Ojcze! Nieskończenie miłosierny”!

    Serce zalewał smutek rozłąki, poczucie sieroctwa Bożego z pragnieniem powrotu do Nieba. Właśnie dyskutuje się o karaniu okrutników dożywociem, ale nasze zesłanie jest takim dożywociem. Te przeżycia trudno przekazać. 

    Teraz napływają rozproszenia od szatana. Po wyjściu z kościoła trafiłem na  przeklinających i poprosiłem, aby tego nie czynili. Jeden z nich brzydko burknął do mnie. Wzrok zatrzymała „panienka z okienka”, która śledzi każdy ruch ludzi od lat, a przede mną uciekł obdarowany przez komunistów. Z innego okna babcia coś zawołała do mnie! Ile udręk niesie ten świat!

    Remontuję garaż, ale nie przybył umówiony murarz, a dekarzowi nie pasowały obejmy do rynien, które kazał kupić. Podczas potknięć przy pracy wołam o pomoc, bo chciało się przeklinać. Teraz kierowca karetki prosi - przez znajomego lekarza - abym podpisał jego córce badanie na kierowcę! Zobacz jakie pomysły mają ludzie.

    Na ponownym nabożeństwie popłakałem się, bo żona ma pretensję, że nie wyjechaliśmy na wczasy. Nie mogłem jej powiedzieć, że na cmentarzu skradziono mi pieniądze. Nie zrozumie też, że mam wszystko i nie potrzebuję wyjazdu, zwiedzania i szukania atrakcji.

   Szatan wie o tym i z wielką furią napada na mnie. Dzisiaj Pan Jezus zapowiedział prześladowanie Apostołów: „Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom /../ przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, /../ Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. /../ Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. /../”. Mt 10

 Wróciłem do garażu i dokończyłem pracę, a słodycz zalała serce...taki miałem urlop z Panem Jezusem.                                                                                                                                                                                                                                                                                            APeeL  

     

 

 

11.07.2002(c) ZA CHWALĄCYCH PANA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 lipiec 2002
Odsłon: 542

   Zaczynam zapis, a s. Faustyna daje świadectwo wiary ze spotkania z Panem Jezusem, który powiedział „Pokój z tobą”...dodał, że zalewa świętą łaskami, bo nie „kradnie” tych darów.

   W moim zrozumieniu „nie staje się ważna, przyjmuje cierpienia i uniża się”. Człowiek obdarowany przez Boga może poczuć się lepszy, wybrany, ważniejszy. To duże niebezpieczeństwo, które Szatan może wykorzystać i nawet oderwać daną osobę od Kościoła katolickiego z powodu pychy duchowej.

   Przed chwilką czytałem o sprawie intronizacji Pana Jezusa na Króla Polski, a w sercu ks. Piotr Natanek (zwolennik, odsunięty z tego powodu od posługi). To właśnie taka sprawa i nieposłuszeństwo nie przyspieszy tej intronizacji. Ile czasu trwało ogłoszenie kultu miłosierdzia.

    Przed chwilką rozmawiałem ze słabnącą byłą kierowniczką z mojej administracji. Zgłasza szereg skarg, ale to „idzie starość”. Neurolog zaleciła jej chodzenie i nieprzypadkowo weszliśmy na siebie, bo zaprosiłem ją na codzienną Mszę św.! „Proszę zawołać do Matki, a siła napłynie...trzeba poprosić o to, aby Bóg pokazał czym jest Eucharystia i jej pragnienie. Nawet siła wróci do ciała fizycznego. Nie wołać o swoje”.

    Od Ołtarza św. popłynie Słowo:

Prz 2, 1-9 "Nakłoń serce ku roztropności /../ Pan udziela mądrości /../ On chowa swą pomoc /../ ochrania drogi pobożnych".

Ps 34(33) "Po wieczne czasy będę chwalił Pana"...

Ew. Mt 19, 27-29 Trzeba porzucić wszystko dla Chrystusa...

   Właśnie skończyłem dyżur w pogotowiu, a pomoc Pana Jezusa sprawiła, że zdążyłem na Mszę św. Radość, ponieważ dzisiaj zaczynam urlop na którym pragnę być dwa razy na nabożeństwie (jedno wg intencji, a drugie na ręce Matki Bożej).

   Wspomnienie św. Benedykta, patrona Europy, który tworzył zakony (ok.500 r.) ze słynnym opactwem na Monte Cassino. Z tego powodu chciano go otruć, ale przeżegnał dzban z winem, który pękł! „Patrzy” św. Florian, a nade mną stacji drogi krzyżowej „Szymon pomaga nieść Krzyż Pana Jezusa”.

   Żona była podenerwowana, bo na ten dyżur wyrwano mnie wieczorem (nawalił lekarz)...wcześniej podlałem  kwiaty pod krzyżem, bo dzisiaj wielki upał.

    Szybko załatwiłem sprawy i materiały potrzebne do zakończenia pracy w garażu. Wszędzie mówiłem o Bogu (w PZU Życie - o życiu wiecznym, To-To, a nawet w barze). „Tyś powiedział, że na ziemi nie zostawisz nas samemi”.

   To wielka prawda. Ile jest niebezpieczeństw, które niesie sama przyroda. W naszej okolicy przeszła trąba powietrzna i sprawiła wielkie szkody. Popłakałem się z bólu, ponieważ „Nie” donosi o kapłanie pedofilu, który rozerwał chłopcu odbyt.

  Komunia św. pękła na pół („My”), a łzy zalały oczy. Nie mogłem wyjść z kościoła, a słabość zalała ciało fizyczne...

                                                                                                                                     APeeL

  1. 10.07.2002(ś) ZA DUSZE OFIARNE
  2. 09.07.2002(w) ZA PEWNYCH SWEJ ZARADNOŚCI
  3. 08.07.2002(p) ZA ZREZYGNOWANYCH
  4. 07.07.2002(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH CUDOWNEJ POMOCY
  5. 06.07.2002(s) ZA WYNIESIONYCH
  6. 05.07.2002(pt) ZA ZJEDNOCZONYCH Z NAJŚW. SERCEM PANA JEZUSA
  7. 04.07.2002(c) POCZĄTEK URLOPU Z BOGIEM...
  8. 03.07.2002(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ WRÓCIĆ DO DOMU
  9. 02.07.2002(w) ZA OFIARY CUDZYCH BŁĘDÓW
  10. 01.07.2002(p) ZA UTRUDZONYCH

Strona 1579 z 2335

  • 1574
  • 1575
  • 1576
  • 1577
  • 1578
  • 1579
  • 1580
  • 1581
  • 1582
  • 1583

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 363  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?