Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

28.04.2002(n) ZA TYCH, KTÓRYM ZGINĘLI NAJBLIŻSI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 kwiecień 2002
Odsłon: 503

    Zaczynam ten zaległy zapis (19.07.2019), a w wiadomościach podają, że pod koła pociągu - na rowerze - wpadła matka (31 lat) z dwójką dzieci. Natomiast na jeziorze poszukują zwłok młodego biznesmena, którego partnerka dopłynęła sama do brzegu.

    Trwa też akcja uratowania nieodpowiedzialnych grotołazów, którzy utknęli na głębokości 500 metrów pod ziemią. Natomiast w Afganistanie, na weselu rozerwał się "bojownik boga" (zginęło około 50 ludzi, a 150 jest rannych).

    Znajdź się na miejscu Boga Ojca Stworzyciela, którego Serce chce pęknąć, bo te dzieci trafiają do Niego całkowicie nie przygotowane do życia wiecznego. Z jednych kłopotów trafiają w następne.

    Znajdź się także w sercach rodzin tych ofiar. Kto przeżył to cierpienie wie o czym piszę. Dodaj do tego normalne odejścia z różnych przyczyn...w tym z powodu nagłych i przewlekłych schorzeń, nieudanych operacji i błędów kolegów lekarzy.

    Siedziałem do 1.00, ale teraz w drodze do kościoła odmawiam moją wczorajszą modlitwę; za ręce czyniące dobro...

   Zły atakował mnie śledzącymi i przypominał włamanie do mieszkania. Popłakałem się podczas Eucharystii, a po odczycie intencji jasne stały się „zdarzenia duchowe”:

- ofiary WTC, Katyń, Oświęcim, zesłańcy

- wojna Palestyna / Izrael

- cmentarz Orląt i relacja córki zesłańca.

   Przepłynęły też dusze zamordowanych policjantów (pokazano ich rodziny), strażaków ratujących ludzi od pożarów i powodzi, a także z miasta zalewanego lawą. Jeszcze lekarz weterynarii ratujący zwierzęta...pokazano też sponsora psiej budy. Na tym tle pojawiło się dobro czynione przez różne fundacje.

   Wyszedłem z żoną, a ona gdzieś się zagubiła, a to pomogło w odczycie tej intencji. Ogarnij cierpienie związane z zaginięciem dzieci. W poszukiwaniu intencji trafiałem na mały grobek (pieska czy kotka) z maleńkim krzyżykiem! Pomyśl ilu ludzi nie ma własnego grobu (ofiary WTC). Towarzyszyły mi samoloty, a właśnie dzisiaj zginął generał Lebiedź (Sowiety)

    Odczyt nastąpi później, gdy trafię:

- na rozpaczających Palestyńczyków po utracie bliskich

- ginących na służbie, wojnie i w wypadkach

- „patrzyło” zdjęcie naszej zmarłej córeczki oraz ojciec żony (zesłańcy).

     Moja modlitwa w tej intencji trwała 1.5 godziny...

                                                                                                                                         APeeL

 

27.04.2002(s) ZA RĘCE CZYNIĄCE DOBRO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 kwiecień 2002
Odsłon: 1048

    Obudzono z nieba, ale nie wstałem, bo dzisiaj mam dzień wypoczynku, a na potwierdzenie tego żona troskliwie nakryła mnie kołdrą.

    W tv „Polsat” pojawiły się obrazy z wyboru JPII na papieża oraz czas zamachu na jego życie. Łzy zalały oczy i wstałem z pewnością, że mam być na Mszy św. o 8.00!       Patrzę na przebite ręce Pana Jezusa. 

    W oczach pojawiły się łzy, a w sercu odczucie, że to także za mnie. Jezus przybył do złych i za złych oddał Swoje życie, bo zdrowi nie potrzebują lekarza, a ja mam niechęć do swoich prześladowców...

   Teraz napływa obraz rąk kapłanów unoszących Św. Hostię i światło dotyczące łaski, którą daje nam Stwórca. Wielu z nich nie zdaje sobie sprawy z dzieła w jakim uczestniczy. Przyjąłem Ciało Pana Jezusa i w uniesieniu biegnę do pracy.

    Popłakałem się po przyjęciu Komunii św., a właśnie płynęła pieśń: „Uwielbiam Cię Panie za każdy znak, który potwierdza, że Jesteś obecny wśród nas”. Teraz, gdy znam intencję mogę napisać o dłoniach kapłanów, którzy czynią cud na ołtarzu. 

     Pan Jezus  schodzi z Nieba do opłatka, a ja otrzymuję św. Chleb bez którego nie mogę już żyć. Napływa obraz dzielenia się takimi okruszynkami na Mszach św. w obozach.

    Pod krzyż Pana Jezusa zawiozłem kwiaty, które kupiła żona, a podczas  modlitwy spotkałem kobietę sadzącą kwiaty. Przepłynął świat rąk piekarzy, saperów, ratowników, uzdrowicieli, egzorcystów, kucharek i budujących domy.

     W magazynie „GW” trafiłem na wywiad z kardiochirurgiem: „Serce przez dziurkę od klucza”. W innych pismach donoszą o ordynatorach kupujących leki ratujące życie pacjentów („Dobrzy ludzie w białych kitlach”) oraz „Policjanci w szpitalu” ze zdjęciem rannego w rękę (misja pokojowa na Bałkanach).

     Późno. Żona śpi, a moje serce zalała słodycz Boża i radość z życia dla Pana! „Patrzy” książka o misjonarzu żyjącym wśród trędowatych. Pokazano dziewczynkę, która urodziła się bez rączek, a dobrzy ludzie złożyli się na protezy oraz inwalidę, który jeździ na wózku, bo ma sprawne ręce.

     Trafiłem też na obrazek JPII modlącego się na tle Pana Jezusa Miłosiernego, a dzisiaj, gdy to opracowuję wzrok zatrzymał plakat z błogosławionym trzymającym różaniec. Ile dobra czynią ręce złożone do modlitwy.

     Na koniec trafiłem na forum miłośników twórczości Tolkiersa, gdzie ktoś napisał: „To, co w sercu czynią nasze dłonie”, a ja ujrzałem ręce żony, które  wymodliły moje nawrócenie i porzucenie nałogu. 

    Pan Jezus potwierdził intencję na cmentarzu, gdzie wzrok zatrzymał krzyżyk na którym pozostały tylko Jego przybite i urwane ręce...                                                                                                                                                     APEL 

 

 

 

26.04.2002(pt) ZA PRZYNOSZĄCYCH WSPARCIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 kwiecień 2002
Odsłon: 854

    W drodze do kościoła przeżywałem nałóg córki, a „spojrzał” zakład pogrzebowy z trumnami. Zaczepił mnie utykający pacjent i babcia podpierająca się laską.

   Wczoraj wieczorem po przeczytaniu wizji M. Valtorty zrozumiałem, że w moim działaniu mam być "nadprzyrodzony", a może to sprawić Boża „wytrwała łagodność, cierpliwość, miłość, pomimo wszelkich form odrzucenia”.

    Nie doprowadzi nas do celu i nie przyciągnie do Pana Jezusa: „niegrzeczność, złośliwe słowa i zniewagi”. Szatan wykorzystuje każde nasze cierpienie podwójnie, bo zalewa nas jako ofiary nienawiścią do krzywdzących i odwrotnie.

    Popłakałem się przy słowach kapłana o prawdziwej wolności i wiecznym szczęściu, które nas czeka. Płynęły czytania związane z prześladowaniem Pana Jezusa. Wszystkie obietnice Boga Ojca zostały wypełnione...nawet oddał własnego Syna na śmierć za nas. Wyobraź to sobie na własnym dziecku.

   Poprosiłem o światło dla córki i jej „zmartwychwstanie”, a w tym momencie padł na mnie - przez witraż - strumień światła słonecznego. Wołałem do Boga, bo mieszała się radość ze smutkiem, a wiara ze zwątpieniem.

   Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła, stałem się niezdolny do pracy, a już o 7.00 (pracuj od 8.00) trafię na 10 oczekujących pacjentów. Tak będzie do 19.00...przez 12 godzin! Dzisiaj miałem wsparcie (moc) od Boga, przekazywałem ją innym i nie narzekałem...nawet chorzy się dziwili!

    W TV pokazano film w którym autobus zatrzymał się nad brzegiem przepaści. Wszyscy chwycili się za ręce...tak przekazywali sobie wsparcie! Po przebudzeniu w środku nocy przeglądam prasę, a tam:

- inf. o musicalu, gdzie bracia przychodzą z pomocą będącemu na dnie alkoholikowi

- lekarze, ordynatorzy wykupują leki dla pacjentów

- leki wspomagające pamięć, zęby i kości

- dzisiaj odbyła się manifestacja „Solidarności” przed Sejmem RP (wsparcie robotników i bezrobotnych)

- Tatarzy wspomagający RP w wojnie...dano im majątki

- patronowie, Aniołowie i Bóg nasz.

    Przysłano książeczkę „Drogami miłosierdzia” o kapłanie posługującym wśród trędowatych, a w ręku znalazł się mały krzyżyk, który mam w samochodzie. Dla kontrastu zobacz wyczyny moich kolegów...aż nasuwa się pytanie czym różnią się od morderców:

- odsyłający z kliniki umierającego 8-latka, którego przywieziono na SOR helikopterem

- rzucający w kogoś zaocznym rozpoznaniem choroby psychicznej (psychuszka)...

- odmawiający należnej renty i powodujący tym śmierć ciężko chorego.

    Dodaj do tego zabijających słowem, zwolnieniem małżeństwa z pracy, nasłaniem urzędu skarbowego z konfiskatą mienie przez fikcyjną licytację.

                                                                                                                                  APEL

 

25.04.2002(c) ZA ODDANYCH SERCEM SŁABYM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 kwiecień 2002
Odsłon: 1040

Święto św. Marka, Ewangelisty

   Nie wiedziałem, że trafię na tak ciężki dzień pracy (7.00 - 14.00). Przesuwali się biedni, skrzywdzeni, starający się o renty, płaczący z bezsilności, a wśród nich „chudzina”.

    To matka wielodzietnej rodziny, rolniczka, którą ratuję zwolnieniami lekarskimi (nie musi płacić podatku i otrzymuje parę groszy). Ona faktycznie jest niezdolna do pracy w rolnictwie. Podarowałem jej 20 zł...tyle miałem przy sobie.

    Wizyta domowa. Jak wielka i mocna jest miłość małżeńska. Chory ma obrzydliwy wygląd spowodowany rakiem wargi, a  przy nim trwa zatroskana i pełna oddania żona. Ile mamy prób w życiu. Pacjentowi zawiozłem lek o który prosił i zdążyłem z kwiatami pod krzyż Pana Jezusa w drodze na Mszę św. W kościele „patrzyła” MB Częstochowska, a Jej oczy uśmiechały się do mnie...

    Możesz to traktować jako dziwactwo lub chorobę, ale  mnie to nie obchodzi. Ja zapisuję przeżycia i relacjonuję je „na żywo”. To pewna forma podziękowania za dzień w którym byłem oddany chorym, a dzisiaj jest wspomnienie św. Marka, który też był oddany w sercu.

  Intencję mam już odczytaną, a od Ołtarza św. Apostoł Piotr mówi (1 P 5, 5b-14): Wszyscy wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was.

    Psalmista w Ps 89 krzyczał ode mnie o cudach naszego Pana, które mamy głosić zawsze i wszędzie. Tak wychodzi się na nawiedzonego dziwaka, ale to jest wyraz radości serca tego, który poznał prawdę. Tym mam się dzielić, a rozumie to słaby, gnębiony, ciężko chory i umierający. Jak takiego pocieszysz? Musisz znaleźć się na jego miejscu, a to sprawia wiara, zjednanie z Panem Jezusem.

   Na ten czas Pan Jezus (Mk 16, 15-20) rozsyła Apostołów (oprócz Judasza). Daje im zarazem moc panowania nad demonami, mówienie językami, branie do rąk węże i pić nieopatrznie trucizny. Najważniejsze jest uzdrawianie przez nakładanie rąk…

   Pytałem Pana czy nie mogę mieć tej łaski, ale napłynęło, że leczę ciała i uzdrawiam duchowo, co jest ważniejsze od schorzeń doczesnych. To prawda, bo wszyscy pragną 100 lat życia, zdrowia, a ja żyje z chorób...

    Żonie zwróciłem pieniądze za kwiaty, bo krzyż jest „mój”. Właśnie w telewizji popłynie relacja o lekarzu weterynarii całym sercem oddanym chorym zwierzętom. Ja natomiast otworzyłem pudełeczko w którym żona zbiera wizerunki Matki Bożej, gdzie trafiłem na  napis: „oddana sercem słabym i małym”. To było potwierdzenie dzisiejszej intencji.

      Padłem udręczony, bo jutro czeka na mnie praca od 7.00-18.00 bez wytchnienia...poszcząc w intencji pokoju na świecie.

                                                                                                                              APeeL

  

24.04.2002(ś) ZA ZATROSKANYCH OPIEKUNÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 kwiecień 2002
Odsłon: 472

    Nie planowałem Mszy św. porannej, ale obudzono z Nieba...nawet tak się „umówiliśmy”! Wstałem bardzo słaby, obolały i pełen niechęci do tego życia, a ja nigdy nie mam takich odczuć.

    Podczas przejazdu na Mszę św. i w tym bólu powtarzałem z krzykiem: „Tata! Tato!! Tato!!!”. To forma skargi, ale nie wiadomo na co, bo wszystko mam, a wokół tyle krzywdy ludzkiej, bezrobocie. Przez sekundę wyobraź sobie, że jesteś ojcem rodziny, trzeba kupić chleb, a tu brak pieniędzy!

    Napływają obrazy zmasakrowanych Palestyńczyków oraz ofiary zamachów na Żydów. Przypomniała się wczorajsza pobita pacjentka. Teraz, gdy to piszę z telewizji płyną obrazy straszliwie zmaltretowanego. W kościele „spojrzał” nagi Pan Jezus z Golgoty i św. Krzysztof niosący Dzieciątko. 

    W kolejce do Komunii św. młody człowiek padł na dwa kolana, a później w ławce trzymał twarz w dłoniach. Dobrze, że byłem na tej Mszy św. bo w przychodni (z wizytą) zeszło do 17.00! Dzisiaj prowadziłem słabego, pomagałem, pocieszałem i dawałem odpowiednie zaświadczenia do opieki społecznej.

   Wyszedłem na modlitwę, ale nie znałem intencji, a właśnie syn przywiózł kupione aniołki (symbol opieki). Teraz oglądam film o umierającej matce („Inna kobieta”), która chce zapewnić opiekę swojej córce.

    Taką opiekę daje nam Bóg, chociaż większość nie wie o tym i w to nie wierzy. Dowiedzą się o wszystkim po tamtej stronie. W magazynie policyjnym pokazują monitoring i brygady interwencyjne...jeszcze opieka społeczna.

    Na wizycie byłem u babuszki ze złamaniem i odleżynami, która nie zgadza się na leczenie, bo w domu jest syn pijak. Bieda, nędzna chatka, a w niej dodatkowo córka z wnuczką.

   Jan Paweł II ma kłopot i jest zatroskany kapłanami homoseksualistami i pedofilami. W USA wydano wyroki, odsunięto ich z posługi wiernym. Moje dodatkowe zatroskanie o świat, a to ból MB Pokoju z Medziugoria (Objawienia).

   Nagle uprzytomniłem sobie, że rzadko wołam do mojego Anioła Stróża. Nie trzeba wołać do Pana Jezusa i Samego Boga Ojca w małych sprawach. Przecież to jest pokazane na ziemi.

    Z „Niedzieli” patrzą tytuły „Kto się w opiekę odda Panu Swemu” i „Wdzięczny za dobrą opiekę”. Wraca zatroskanie mojej żony i opiekunki chorego pacjenta. Ile w takich jest zatroskania o innych!                                                                                                                                     APeeL

  1. 23.04.2002(w) ZA PROSZONYCH O COŚ
  2. 22.04.2002(p) ZA ZWIEDZIONYCH PRZEZ FAŁSZYWYCH PASTERZY
  3. 21.04.2002(n) ZA ODDANYCH MODLITWIE
  4. 20.04.2002(s) ZA OFIARY PRAGNIEŃ
  5. 19.04.2002(pt) ZA MASAKROWANYCH
  6. 18.04.2002(c) ZA OCALONYCH
  7. 17.04.2002(ś) ZA PRAGNĄCYCH PANA JEZUSA
  8. 16.04.2002(w) ZA LEDWIE ŻYWYCH
  9. 15.04.2002(p) ZA OFIARY STRESU
  10. 14.04. 2002(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCKNIENIA

Strona 1579 z 2295

  • 1574
  • 1575
  • 1576
  • 1577
  • 1578
  • 1579
  • 1580
  • 1581
  • 1582
  • 1583

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2269  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?