Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

18.05.2002(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH UWOLNIENIA Z CIAŁA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 maj 2002
Odsłon: 532

    Dzisiaj mam wolny dzień...po wstaniu łzy zalały oczy z powodu dobroci Boga Ojca. Nadal trwa dziękczynienie za pomoc Boga i Jego miłosierdzie. Od ołtarza popłyną słowa: „Boże dziękujemy Ci za okazaną dobroć”!

    Szczytem tego miłosierdzia jest śmierć Pana Jezusa jako na odkupienie naszych grzechów. Teraz wzrok zatrzymał pies na łańcuchu. W myślach ja po upadku, a każdy grzech zamyka Niebo czyli uwolnienie z zesłania.

    Teraz oglądam reportaż z ośrodka dla uzależnionych, gdzie płyną świadectwa narkomanów i alkoholików. Wielu to uczestnicy rozbojów z pobytami w więzieniach. Tyle, że to ośrodek ateistyczny, gdzie stosuje psychoterapię, wskazuje na siłę woli i odtruwa. To leczenie chorego ciała bez leczenia duszy!

     W sercu ratownicy i potrzebujący pomocy: ludzie uwięzieni w samochodach, na półkach skalnych, a możliwość wypadków jest nieskończona. Dzisiaj, gdy to edytuję głośna jest sprawa Tomasza Komendy, który niesłusznie był uwięziony oraz podobnego Josepha Sledge z USA ("siedział" 37 lat za podwójne zabójstwo).

    Jedziemy do W-wy, a w „niebie na ziemi” (Janki) serce zalało pragnienie u w o l n i e n i a (powrotu do Boga-Ojca!). „Tato! Tato! Tatusiu!!”. Serce rozrywała tęsknota za Najświętszym Tatą! Płakałem w cichości, bo ciało jest więzieniem dla duszy, a śmierć to czas jej uwolnienia! 

   Jakim językiem to przekazać? Rozumie to uwięziony i pies na łańcuchu lub krowa przywiązana do pala. Teraz, gdy znam już intencję wzrok zatrzymał inwalida na wózku. Chodzę za żona, zakupy udają się, ale ja pragnę tylko jednego: powrotu do Nieba, mojej Niebieskiej Ojczyzny.

    W bólu popłynie moja modlitwa, a tu piękna muzyka, przyciągające zapachy i piękne pomieszczenia...trzy razy powtórzyłem  koronkę do Miłosierdzia Bożego.

    Wieczorem przepłyną informacje: robotnik budowlany potrzebował pomocy po przywaleniu przez most, drążą kanał do górnika w potrzasku. Żona na ten czas potrzebuje uwolnienia od lęku: boi się, ma mało ufności mimo modlitw. Na ponownej Mszy św. poproszę o to Boga z zawołałem też do Matki Najświętszej, aby  żona pozbyła się lęku. 

   Popłakałem się podczas pieśni: „kto się w opiekę odda Panu Swemu”. Podczas Komunii św. gdy płynęły słowa pieśni „Kto Go godnie w sercu złoży tego wieczne szczęście czeka” w okolicy serca i nadbrzusza (splot słoneczny) pojawiło się ciepło, słodycz i pokój...

                                                                                                                            APeeL

 

 

17.05.2002(pt) ZA TYCH, KTÓRYM ODPUSZCZONE SĄ GRZECHY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 maj 2002
Odsłon: 611

    Po upadku stałem w samotności przy krzyżu Pana Jezusa i dotykałem gwoździa w świętych stopach. Taki właśnie gwóźdź "wyjął się" z fartucha w przychodni. Kiedyś zabrałem go z krzyża na cmentarzu. To ewidentny znak cierpienia mojego i Pana Jezusa.

   Po Komunii św. dziękowałem ze łzami w oczach za pomoc i wszystko. „Patrzył” wizerunek Pana Jezusa wykonany dla dzieci 1-komunijnych. Oczy Pana wyraźnie uśmiechnięte...

    Z serca zawołałem: ”Panie Jezu! Panie Jezu! dziękuję za wszystko / Niech łaska Twoja zawsze mi sprzyja”...także dzisiaj. To wypłynęło z głębi serca, a Pan Jezus sprawi, że wytrwam 12 godzin pracy z uśmiechem. 

     Pod przychodnią otworzyłem „Biblię” św. Jehowy, gdzie pod palcem była: „Skrucha Daniela” ze słowami: „Jahwe pozwala twemu grzechowi odejść”. A dzisiaj, gdy to przepisuję (17.05.2019) wzrok zatrzymał kwartalnik „Z Niepokalaną” i tytułem na okładce: „Ja odpuszczam tobie grzechy”. Tak, bo ja jestem dzieciątkiem, które przewróciło się i teraz płacze. Zapamiętaj: w upadku proś o przebaczenie, bo nędza nasza wielka, a miłosierdzie Boga nieogarnione...

    Od  7.00-19.00 trwała praca w przychodni nawet na chwilkę nie mogłem wyjść z gabinetu. Moc Pana sprawiła pracę z radością, napływała także pomoc w rozpoznaniach...chorzy widzieli i doceniali ten trud, a nawet pocieszali mnie i chwalili.

    Zrobiło mi się przykro, że nie podarowałem 20 zł. biednej rolniczce...żałowałem dać jej ten papierek (kiedyś tak uczyniłem). Może liczyła na pomoc? 3 x tyle nie żałowałem na wódkę „dla chłopców”...aż chce się płakać! 

    Jakże Bóg - na każdym miejscu - pokazuje moją nędzę! Nie straciłem pracy w pogotowiu, otrzymałem ochronę, nawet kierownik zmiękł, a przezywają go „Bin Laden”...nie potrącono za godziny moich wybryków. Jak wielkim glinianym garnkiem jesteśmy. Piszę to wszystko jednym tchem.

   W pracy towarzyszył mi wizerunek Pana Jezusa słynącego łaskami (Paradyż). Ten obrazek otrzymałem kiedyś z ręki kapłana.

   Na spacerze odczytałem intencję i odmówiłem moje modlitwy. Rano popłakałem się ponownie z powodu otrzymanej pomocy, a w ręku ponownie znalazł się Pan Jezus z Paradyżu. Na ten moment popłynie piosenka Seweryna Krajewskiego:

    „Nie spoczniemy, nim dojdziemy”, a wzrok zatrzyma usunięty cierń z korony Pana Jezusa...

                                                                                                                             APeeL

  

 

 

16.05.2002(c) ZA ZATROSKANYCH O LOS BLISKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 maj 2002
Odsłon: 1062

      Dzisiaj ma pokazane zatroskanie o byt bliskich, bo nie mam grosza w kieszeni. Nie mamy też pieniędzy na zamianę jej mieszkania. Przypominają się biedni, bezrobotni i bezradni pacjenci. Wraca pacjentka, której dałem na leki. 

    Mnie nic nie brakuje, ale w sercu mam ich lęk. W nocy byłem w nędznej chatce ze smutnymi właścicielami, których dodatkowo okradziono. Po obudzeniu zauważyłem, że żona czyta „Gościa niedzielnego” z wiz. Pana Jezusa z Całunu. Serce zalało pragnienie Eucharystii.

    Strajkują stoczniowcy ze Szczecina, bo nie otrzymują pensji od marca. Wyszedłem na pierwszą Mszę św. Dziękuję Bogu za ochronę i przepraszam za wszystko.

    Dziwne, bo w kościele znalazłem gałązkę cierniową (zapowiedź cierpienia). Cierpienie niezasłużone to wielka łaska Boga. Ból serca podczas przyjmowania Ciała Zbawiciela.

    W przychodni czekało już 5-ciu pacjentów. Wprost po Komunii św. mam wielkie pragnienie mówienia o Bogu. Zaprosiłem dwie panie, które chciały tylko skierowania do specjalistów i mówię im o celu naszego życia, którym jest nawrócenie, wypełnianie Woli Boga Ojca dającej zbawienie.

Przyjęcia będą trwały do 14.00:

- ostry zespół bólowo-korzeniowy, ale nie chce zwolnienia, bo właśnie rozpoczął pracę

- dokumenty na rentę społeczną

- kilku pacjentów walczących o rentę z ZUS

- chory, któremu grozi zwolnienie i chce oszukać

- zaświadczenia do opieki społecznej.  To przypadki zatroskania o swój byt...

    W tv płaczą stoczniowcy ze Szczecina. Ja sam mam w tym momencie lęk o dyżury (po upadku) i nie wiem czy nie skreślą mnie z listy. Podjechałem pod krzyż i sprawdziłem grafik dyżurów: nie wyrzucono mnie. Nikt nic nie wiedział, a na dyżurze była nowa pielęgniarka. Po różańcu wyszedłem na modlitwy.

    Płynie film „Niewidoczne piętno”, gdzie pokazują chłopców z hemofilią zarażonych na AIDS. W ręku gazety z tytułami:

- „Miller będzie pożyczał, a my będziemy spłacali”

- „Bezkarny komornik”.

    Protestują też rolnicy, a w sercu obraz ataku terrorystycznego na WTC. Dzisiaj, gdy to opracowałem 25 czerwca 2014 roku w wielkim boku odmówiłem całą moją modlitwę. Wyszedłem, a serce zalewał smutek. Podczas drogi krzyżowej prawie umierałem. Musiałem iść wolno, głęboko oddychać, a duszę wydawał bolesne krzyki.

    Podczas obnażenia Pana Jezusa zobaczył, że Syn Boga został odarty ze wszystkiego...nic nie miał na końcu Swojego życia ziemskiego i po bestialskim zamordowaniu otrzymał królestwo w Niebie na wieki wieków.  

    Wróciły obrazy zatroskanych o bliskich: maż trwał przy żonie z zawałem, wnuczek przy babci z biegunką, matka z dzieciątkiem, synowa przy gasnącej teściowej.        APEL

 

15.05.2002(ś) ZA NARAŻAJĄCYCH SIĘ DLA INNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 maj 2002
Odsłon: 491

    Podczas wychodzenia na pierwszą Mszę św. trafiam na zalane ulice (w nocy było oberwanie chmury). Idę z płaczem i wołam: „Tato! Tato! Tatusiu! Miłość do Ciebie rozerwie mi serce. Twoje dobro jest nieskończone. To niepojęta tajemnica”.

    Po Eucharystii pobiegłem z mocą do pracy, która będzie trwała od 7.00-16.00 z kłótniami ludzi cierpiących. To także ćwiczenie cierpliwości dla mnie, a muszę uczestniczyć w ludzkiej małości:

- chory udaje zdrowego, aby otrzymać pracę

- chorego uznano zdrowym i zabrano mu rentę

- zaświadczenia do pracy, zapominający o odhaczeniu się w Urzędzie Pracy (pomagam)

- biednej zapisuję leki łamiąc prawo

- pomagam pijakowi w uzyskaniu renty społecznej

- wzywam starych i ciężko chorych poza kolejką, których nie przepuszczają.

    Lubię pomagać, współczuć, pracować z oddaniem w sercu. To moje powołanie, dar Boga Ojca. Z tego wszystkiego popłakałem się na nabożeństwie wieczornym (często uczestniczę w Mszy św. dwa razy), gdy podczas podchodzenia do św. Hostii popłyną słowa pieśni; „Idzie mój Pan! Idzie mój Pan”.

    Łzy leciały na posadzkę kościoła. Nie spodziewałem się takiej łaski: „Dziękuję dobry Jezu! dziękuję za Twoją miłość i za łaskę miłości do Boga”...

                                                                                                                                 APeeL

 

14.05.2002(w) WDZIĘCZNOŚĆ ZA OCHRONĘ W UPADKU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 maj 2002
Odsłon: 500

    Przed kilkoma dniami - podczas upicia się na dyżurze w pogotowiu - otrzymałem ochronę, bo nie zgłosił się żaden pacjent i nie było wyjazdu. Z dyżuru zabrała mnie żona, nikt tego nie widział, oddałem dług. Zewsząd patrzyły Aniołki, MB Anielska...nawet Anioł na klamce kościoła! 

    Dzisiaj Szatan był wściekły, a w ręku znalazł się jego okropny wizerunek. Nawet był „miły” i  „dbający” o mnie: zalecał odpoczynek, bo wiedział, że padnę w pracy z powodu nawału chorych, szumu i trudnych spraw. Nie posłuchałem go, ale uchwyciłem się ręki Boga. Poszedłem na Mszę św. i normalnie do pracy. 

     Na ten moment „Dzienniczek” s. Faustynki otworzył się na słowach o wypełnianiu Woli Boga Ojca. W książce „Idź precz szatanie” była mowa o tym, że jego mocy nie możemy pokonać sami...potrzeba nam wsparcia Boga.

   To jest pokazano na „R-ce” w pogotowiu lub antyterrorystach w policji. „Kto się w opiekę odda Panu swemu, a cały sercem szczerze ufa Jemu...szczerze rzec może ma obrońcę Boga”. „Patrzył” też wizerunek św. Michała Archanioła.

    Mass-media, a szczególnie telewizja jest wypełniona walką. Najpierw szkolą w czynieniu zła, a później ubolewają, że komuś stała się krzywda. Właśnie pokazują film o deprawacji młodocianych (zabicie rywalki i faktyczny napad rabunkowy). Szatan zna swoją przewagę...

    O 18.00 nadeszła straszliwa burza z piorunami pokazująca moc Boga naszego. Żona modliła się, a na mnie spłynął pokój...w tym czasie na parapecie usiadły cztery gołąbki! Dopiero teraz ujrzałem to wszystko i przypomniała się sytuacja w kościele, gdzie Panu Jezusowi z Całunu podarowałem wielką różę, a w ławce, gdzie usiadłem leżał mały kwiatek. W domu ucałowałem Twarz Zbawiciela...

                                                                                                                                APeeL

 

 

 

  1. 13.05.2002(p) ZA TYCH, KTÓRZY ZAUFALI MATCE BOŻEJ
  2. 12.05.2002(n) ZA BLISKICH, KTÓRZY RANIĄ
  3. 11.05.2002(s) Upadki w drodze do Królestwa Bożego...
  4. 10.05.2002(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH LITOŚCI
  5. 09.05.2002(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ WRÓCIĆ DO DOMU
  6. 08.05.2002(ś) ZA TYCH, KTÓRZY WPADAJĄ W ZASTAWIONE SIECI
  7. 07.05.2002(w) ZA POZBAWIONYCH RADOŚCI
  8. 06.05.2002(p) ZA NIESPRAWNYCH PSYCHICZNIE
  9. 05.05.2002(n) ZA OFIARY UŻYWEK
  10. 04.05.2002(s) ZA SŁUŻĄCYCH MATCE ZBAWICIELA I BLIŹNIM

Strona 1575 z 2295

  • 1570
  • 1571
  • 1572
  • 1573
  • 1574
  • 1575
  • 1576
  • 1577
  • 1578
  • 1579

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 927  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?