- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 498
Odespałem zaległości i zerwałem się o 5.30 na spotkanie z Panem Jezusem, którego nie planowałem. Po latach zrezygnuję całkowicie z takiego życia, bo wyćwiczę się w codziennym posłuszeństwie („w małym”). Wyjaśniają to słowa z pieśni-prośby Krawczyka do Boga o drugie życie!
Ale cóż da powrót do zdrowia fizycznego bez nawrócenia (zdrowia duchowego)? W drodze do kościoła przed pracą wołałem „Tato! Tatusiu! To ja właśnie uzyskałem takie drugie życie”. My traktujemy to jako uratowanie od śmierci i powrót do zdrowia. Przed 3-ma tygodniami tak stało się z grupą dwudziestu kilku studentów, których wydobyto z nieczynnej kopalni.
W kościele popłynie pieśń podnosząca na duchu, że ja mam obrońcę Boga i nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga. Po Eucharystii „spojrzał” wizerunek Ducha Świętego! „Dziękuję Panie Jezu”.
W przychodni jakoś poszło od 7-14.00, ludzie nie mają pieniędzy na leczenie, a kobieta prosi o zaświadczenie dla męża po zawale, którego sąsiad podał do sądu.
W telewizji „Polonia” niewiasta wskazała na tych, którzy w Imię Boga wywołują wojny, a w tym czasie pokazano puste kościoły w USA, gdzie odprawiały się nabożeństwa za ofiary. W tym czasie w USA przygotowują się do odwetu i trwa zamieszanie w Afganistanie i Pakistanie ze strachem ludzi.
Poszedłem na Mszę św. wieczorną, bo jutro mam dyżur w pogotowiu. To rocznica IV rozbioru Polski z wymordowaniem naszych oficerów. Napłynęła dusza zmarłego teścia, który walczył z bolszewikami. Zawołałem także za niego i przepraszałem za nietaktowne zachowanie do niego oraz brak wdzięczności za przygarnięcie (dach nad głową). Odwet, zemsta - gdyby każdy był sądzony wg tego pragnienia niewielu by się ostało.
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 492
Czekam na zmiennika i odmawiam pożyczenia pieniędzy na wódkę...sanitariuszowi i kierowcy. Chciwość to wielka zguba. Z tego powodu zdobiący kościół do ślubu zostawił Bogu Ojcu dwa świeczniki metalowe z wybitymi szybkami i urwanymi uchwytami do przenoszenia. Nadawały się na śmietnik.
Właśnie trafię na obraz uciekającego, którego goniło trzech mężczyzn, bo ukradł pieniądze własnemu dziecku. Jest to zabieranie, oszukiwanie, podstępne wyłudzanie, grabienie po zabiciu właściciela. Udający kapłana zabierał wszystko swoim „podopiecznym”.
Po powrocie do domu w telewizji trafiłem na świadectwo wiary powołanego podobnie jak ja...wizytuje różne miejsca, spotyka się z więźniami. Przepływa cały świat: od drobnych złodziejaszków do agresji państw z handlem bronią.
Zrozum tych ludzi, których pociesza posiadanie! Jakże puste jest serce takich ludzi, którzy pragną różnych dóbr ziemskich. Z tego powodu brat zabija brata, kłócą się o majątki, bo nie wiedzą, że ich właścicielem jest Bóg Ojciec! Niekiedy ktoś idzie do więzienia za parę gorszy.
Ja pragnę tylko Eucharystii, która jest ochroną pustego serca. Wszystko jest Pana, nic tutaj nie mamy, nie możemy tego zabrać. Na Mszy św. trafiłem na chór i szkoda było mi na tacę! Chytrość, chciwość, ale później będę miał pokazaną w skali większej:
- młodych i bogatych lekarzy, b. piłkarza Bońka
- znikające Borneo, gdzie w sposób rabunkowy wycinają lasy
- atak na USA - koncerny naftowe żądają wyższych cen
- machinacje finansowe towarzyszy...
Dzisiaj, gdy to przepisuję niedaleko postawiono blok o nazwie „Zakątek”. Kto dał pozwolenie na takie jego umiejscowienie (kotłownia, zakład przetwórstwa mięsa, wieża telekomunikacyjna, zakład stolarski i myjnia samochodowa). Marnieją puste mieszkania, a także domy domy wybudowane na sprzedaż. Dołóż do tego afery; Amber Gold i reprywatyzacyjną z wielkim nieszczęściem mieszkających tam od czasów powojennych.
W zapisie 28.05.1991 profesor Marek Jaczewski wspomina, że w obozie koncentracyjnym zabrano mu nawet pasek od spodni...utracić wszystko nie równa się dobrowolnie oddać wszystko.
Ja najlepiej wiem, że mogę utracić wszystko - to zależy tylko od Pana, ale sam pragnę oddać wszystko! Nie bierz tego dosłownie, bo chodzi o nasze serce. Nawet przyjęcie utraty wszystkiego nie oznacza oddania...nieskończone jest Dzieło Boże i jego kombinacje.
Właśnie naród wybrany zbuntował się (Wj 32, 7-11. 13-14) i "utworzyli sobie posąg cielca ulany z metalu, i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary /../".
Na tamtą stronę przechodzą tylko dobre czyny. Właśnie pokazują s. zakonne prowadzące przytułek w Afryce. Dyżury to też zachłanność - traci się życie. Obdarowałem syna, bo jedzie na podroż poślubną.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 491
NMB Bolesnej
Zerwałem się na nabożeństwo poranne, bo dzisiaj ponownie mam dyżur w pogotowiu. W nocy padało i jest bardzo przyjemnie. Po wyjściu z domu łzy wdzięczności zalały oczy, a z serca wołałem do Boga: ”Tato, Tato, Tatusiu...dziękuję za Twoją dobroć i ochronę na tym wygnaniu”. Pojmiesz to dopiero w moim stanie.
W kościele trafiłem na pieśń o „wygnańcach Ewy”, a „patrzył” wizerunek Matki Bożej Bolesnej i Pan Jezus Miłosierny. Wraca wołanie do Boga: „Tato! Pragnę tylko Twoich spraw”, a na ten moment psalmista woła „Wybaw mnie Panie w miłosierdziu swoim”.
Dzisiaj naród wybrany zbuntował się przeciwko wyprowadzeniu z Egiptu i szemrał, a za brak zawierzenia został ukarany ukąszeniami jadowitych wężów. To Boże szkolenie na wieki wieków...dzisiaj też ten naród jest odwrócony, nie chce Zbawiciela i marnie skończy.
Psalmista woła: „Wielkich dzieł Boga nie zapominajmy”, gdzie wypomina nawracanie się narodu wybranego „gdy ich zabijał, wtedy Go szukali, nawróceni garneli się do Boga (...) Przypominali sobie, że Bóg jest ich opoką, ze Bóg najwyższy jest ich Zbawicielem”. Ps 78
Pan Jezus w Ew J3, 13-17 mówił, że „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.” Płynie też pieśń; „Matko Najświętsza do Serca Twego mieczem boleści wskroś przeszytego”.
Zobacz zbolałe Serce Matki pod krzyżem umierającego Pana Jezusa. „Stała Matka Boleściwa”...”Mamo! Mamo! Matko!!”. Napłynęła słodycz krzyża Pana Jezusa. Tego nie można przekazać i opisać naszym językiem, a psychiatra może ujrzeć nawet „masochizm”, bo człowiek tak nie reaguje w cierpieniu.
Podczas podchodzenia do Eucharystii chciało się krzyczeć: „Cud! Cud!!”. Ciało Pana Jezusa pękło na pół „My”...to zapowiedź cierpienia, a tak cieszyłem się z dyżuru. Napłynęła żona jako matka, tyle lat dręczona.
Powtarzają się obrazy ataku na WTC, a o 7.30 w pogotowiu zaczęło się:
- od czołowego zderzenia dwóch samochodów z 7 osobami rannymi, trzy karetki
- biedna chatka, gdzie staruszka złamała biodro
- przejeżdżamy obok zakładu pogrzebowego, a po drodze trafiamy na zabitego w wypadku, którego zabierała karetka pogrzebowa.
- teraz wieziemy do domu opieki „Nadzieja”, bezdomnego 56-latka, który tułał się, gdzie żyją ze środków fundacji...bieda. Na ich budynku jest wielki wizerunek MB Częstochowskiej.
Płynie moja modlitwa i już jest 12.00. Cóż można zaplanować. Zapisuję to, bo Pan Bóg najchętniej spełnia nasze pragnienia duchowe i szczególnie te, które są związane ze współcierpieniem z Jego Synem, które dotyczą aktu zbawiania.
W tym właśnie momencie przybyła ciężko chora niewiasta: kolka, wymioty...może to zapalenie trzustki? Także starsza z bólami w kl. piersiowej, ale o typie zwyrodnienia kręgosłupa na tej wysokości. Dodatkowo zrywają do młodego człowieka ze świeżo wykrytą cukrzycą (glikemia 300-400 mg%).
Wyobraź sobie cierpienie i strach jego młodej żony. Zabraliśmy biedaka do szpitala. Ja opisuję tylko kilka godzin z jednego miejsca, ogarnij teraz cały świat! Zobacz jak Pan pokazuje mi przeszytych bólem! Jak wiele jest odmian tego cierpienia.
Teleexpress donosił o rozpoczęciu wojny z terroryzmem i czołowym zderzeniu BMW z Volkswagenem, gdzie ginie 7-8 osób! Ile w ich domach będzie płaczu.
Wieczorem napłynęła nowa fala przeszytych bólem:
- napad kolki wątrobowej do zabiegu operacyjnego
- starsza pani pobita przez córkę po obdukcję, ale wydajemy tylko karty informacyjne. Poprosiłem ja, aby przyjęła to cierpienie i dała na Mszę św. za córkę.
- pęknięty żylak, pojechaliśmy do szpitala.
W tym czasie „R-ka” wyjeżdżała do zawałów serca. W nocy, w straszliwej ulewie trafiłem do porodu. Kręciłem głową z zadziwienia, bo teraz nie wozimy porodów.
Po północy była pracownica przywiozła do pogotowia dużo jedzenia i wielką butelkę wódki. Dyspozytorka namawiała, a druga pielęgniarka na siłę chciała wlać mi alkohol do gardła! Uciekłem, bo pachniało to prowokacją i faktycznie za chwilkę policja przyprowadziła kierowcę na badanie!
Teraz pędzimy z porodem, niebezpiecznie, a kierowca jest pijany. Wołam do Pana Jezusa w koronce do miłosierdzia, dziękuję i przepraszam Boga Ojca: „Tato! Tatusiu! Przepraszam”.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 468
Święto Podniesienia Krzyża Świętego
Zerwałem się po dyżurze i wcześniej trafiłem do przychodni (6.40)...nawet były już dwie starsze panie, ale dzisiaj będzie mniej ludzi w całej przychodni. Płynie piosenka „to co dał nam los”. Napłynął obraz nagłego zgony naszej rocznej córeczki.
Popłakałem się, ponieważ ujrzałem świat tragicznie rozłączonych w ataku terrorystycznym w USA. Zginęli tam także Polacy. W przerwie trafiłem do domu, ale od 14.30-18.00 zaczął się nawał, a nawet sztuczny tłok, a ja wiem, że dzisiaj jest tak wielkie święto kościelne. Umęczenie, nie miałem nawet siły pisać.
Teraz chwila wytchnienia, która przeznaczam na odmawianie mojej modlitwy, a wypadła właśnie droga krzyżowa oraz św. Agonia Pana Jezusa. Dziwne, bo na ziemi znalazłem wielki gwóźdź...podobny do używanych podczas krzyżowania. Przypomniało się wczorajsze pragnienie bycia na Mszy św. z pragnieniem posiadania takiego właśnie gwoździa lub ciernia z korony Zbawiciela.
Przepraszam Boga za wszystko, a żona w tym czasie ogląda film w którym odszedł mąż i zabrał kobiecie nawet jej ulubionego pieska za którym bardzo płakały dzieci!
Intencja jest zrozumiała i sam stykasz się z takimi przypadkami wokół; zagniecie bez wieści, samobójstwa, ciężkie choroby w tym psychiczne, opętania, nałogi, nagłe wypadki z unieruchomieniem. To cierpienie nie ma końca.
Zawołaj za takich, bo czeka ich jeszcze gorsze nieszczęście, bo skuszeni przez Szatana mogą odwrócić się od wiary i Boga, a ofiarowując swoje cierpienie mogliby uczynić wiele dobra ponadczasowego...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 505
Wczoraj byłem na dwóch nabożeństwach, a teraz zły kusił Mszą św. poranną (!), bo wiedział, że w przychodni będzie nawał pacjentów (od 7.00 - 14.20). W tym wypadnie dużo spraw administracyjnych (schodzi wówczas dużo czasu), zwolnień, powtórek leków.
W biegu trafiłem na dyżur do pogotowia, gdzie już trwał „młyn” i zacząłem od zatrutego alkoholem, którego zawiozłem do szpitala, a później było to samo z udarami mózgu i ciężką migreną.
Pomyślałem o powodzianach, ofiarach zamachów w USA oraz o naszych biednych; jak ci ludzie żyją? Jakby na znak sam nie mam grosza, bo wszystko oddałem żonie. W czasie transportów chorych odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz moją modlitwę.
„R-ka” wyjechała do zakrztuszonego dziecka, a ja trafiłem do odległej wioski, gdzie pacjentka miała napad nerwicy oraz do ciężkiego napadu kolki nerkowej u pacjentki od 2 lat nie zdiagnozowanej...przecież kamień może zatrzymać czynność nerki! Poczekałem aż ból „puści”...
Mam szczęście do pracy (taka "gwiazdka"), ale to cierpienie ofiarowałem Panu Jezusowi. Przy okazji żałowałem za świńskie życie (tak mówimy, ale świnie żyją zgodnie ze swoim "powołaniem").
Bardzo lubię moją pracę, ale dzisiaj nie miałem nawet chwilki wytchnienia. Piłem wrząca kawę w karetce i mogła się wylać, bo kierowca zahamował. „Panie Jezu! zmiłuj się nad tym światem!”. Do rana była cisza (płacili za błogi sen); ”Pan jest dobry"...podziękowałem Najświętszemu Tacie i przeprosiłem "za me złości."
Przepłynęły wydarzenia z całego dnia...odczułem obecność s. Faustyny, a dodatkowo - na tym wygnaniu - pocieszył mnie ptaszek za oknem. Serce zalało dobro i pokój, napłynęła bliskość żony z poczuciem wdzięczności za jej codzienne poświęcenie.
W moim sercu znalazła się umiłowana ojczyzna ziemska namiastka Królestwa Bożego, które jest ponad narodami, a nawet w nas! Tam, między krajami nie ma granic. O tym wie garstka, ale przekazuję to dla mających moją łaskę (potwierdzenie ich wiary) oraz głowiących się jak to jest? Nie potrafię edytować rycin, ale możesz sobie to wyobrazić!
Krajem powinna rządzić Rada Starszych, ale to jest nierealne, bo wówczas staruszki biłyby się o wybór...każdy pokazywałby ordery i pchał się do telewizji, gdzie mogłoby dochodzić do ekscesów, a nawet bójek z ofiarami śmiertelnymi!
Powinno się takich kandydatów badać psychiatrycznie, ale nikt nie bada psychiatrów i koło się zamyka. Niestety wybory do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej (23 września 2001 r.) - wg nowej ordynacji wyborczej - zakończyły się zwycięstwem koalicji SLD-UP.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (21.10.2019) jesteśmy po podobnym boju (13.10.2019) po którym została afera Mariana Banasia, który obłowiony walczył z przestępcami (wyłudzenia Vat-u) i w końcu został szefem NIK-u.
Zapytasz jak to możliwe? Odpowiem, a jest to bardzo proste. Wysłaliśmy go, aby z nami nie walczył człowiek obcy. Teraz nie może zrezygnować z szefa NIK-u. Nie widzi pan tego, a "rządzi"!
APeeL
- 12.09.2001(ś) ZA TYCH, KTÓRZY ODPOWIADAJĄ ZA ŚWIAT
- 11.09.2001(w) ZA OFIARY ZAGŁADY
- 10.09.2001(p) ZA GUBIĄCYCH SIEBIE
- 09.09.2001(n) ZA OBARCZONYCH CIAŁEM
- 08.09.2001(s) ZA ODPOWIADAJĄCYCH ZA INNYCH
- 07.09.2001(pt) ZA TYCH, KTÓRZY UMIŁOWALI
- 06.09.2001(c) ZA ZASKOCZONYCH
- 05.09.2001(ś) ZA TYCH, DLA KTÓRYCH LICZY SIĘ KASA
- 04.09.2001(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, CO CZYNIĄ
- 03.09.2001(p) ZA DAJĄCYCH WSPARCIE