Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

13.03.2023(p) ZA SZUKAJĄCYCH POMOCY W CHOROBIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 marzec 2023
Odsłon: 507

    Nudzę, ale nic nie planuj i poddaj się prowadzeniu przez Boga Ojca. To jest bieg na przełaj z przeszkodami (od Szatana). Musisz zacząć od pragnienia wykonywania "bądź Wola Twoja", a Deus Abba da ci dowód swojego istnienia...

    Wczoraj, w pustce duchowej kładłem się spać, ale zostałem "zmuszony" do zapisania świadectwa dnia. To zawsze trwa i poszedłem spać o 3:00! Ten przymus okazał się słuszny, ponieważ rano musieliśmy pojechać z żoną do przychodni. 

    Z mocą zerwałem się na Mszę świętą o 7.15, gdzie zdziwiony usłyszałem (2 Krl 5,1-15a), że wódz wojska Aramejczyków jest chory na trąd (właśnie pobili Izraelczyków z Arką Przymierza)...

    Porwana z Izraela do pomocy jego żonie zaleciła, aby udał się do proroka w Samarii, a zostanie uzdrowiony. Jego król powiedział: wyruszaj, a ten zabrał ze sobą "dziesięć talentów srebra, sześć tysięcy syklów złota i dziesięć ubrań zamiennych". Sam zobacz marność naszego marszałka Senatu RP, który leczył za papierki w kopertach.

    Zrobił się szum polityczny, ponieważ król izraelski przeczytał list i ujrzał prowokację ("szukanie zaczepki"), bo ma uzdrowić trędowatego! Dowiedział się o tym mąż Boży, Elizeusz i kazał, aby przybył do niego. Po zatrzymaniu się orszaku pod domem proroka...usłyszał od jego posłańca: "Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!"

    Zaśmiałem się, bo wódź przypuszczał, że prorok "wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszywszy ręką nad miejscem chorym i odejmie trąd". Przecież u nich wody są lepsze niż w Izraelu. "Czyż nie mogłem się w nich wykąpać i być oczyszczonym?"

   Pełen gniewu chciał odejść, ale słudzy powiedzieli - w naszym języku - co ci szkodzi spróbować? Zanurzył się siedem razy w Jordanie, a ciało jego na powrót stało się jak u małego dziecka. To dopiero przekonało go, że "na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem!" 

   Tak się stało, że właśnie opracowywałem zapisy z 10 i 11 stycznia 1996. Tam Pan Jezus uzdrowił teściową Piotra, a w dniu następnym trędowatego, który padł przed nim na kolana!

    Ludzie pragną wielkich znaków, ale nie ma w nich zawierzenia Dobremu Ojcu w sprawach "śmiesznych". Ja byłem przekonany, że żonie nic nie jest...ekg miała prawidłowe, ale ciśnienie wymagało natychmiastowej kuracji, a cholesterol budził u niej grozę.

    Co obchodzi mnie mój cholesterol, nigdy nie zrobię sobie tego badania. Moja ufność jest w Bogu, a nie w dobrych wynikach badań dodatkowych. Wczoraj mogłem wywrócić się śmiertelnie, bo pod warstwą pyłu śnieżnego był lód! 

    A co z żoną? Kupiła dobry aparat (200 zł), który potwierdził, że ma ciśnienie małej dziewczynki (ze strachu w przychodni miała 170 mm Hg). Badanie kontrolne poziomu cholesterolu wykazało, że trudno będzie jej umrzeć z tego powodu.

     Z natchnienia przeczytałem dokładnie ulotkę leku, który przyjmuje od lat. Sprytnie podają objawy uboczne od 1 na 10 tys.! Natomiast bardzo często powoduje przyspieszenie bicia serca z niemiarowością. 

     Nikt nie opanuje istniejących interakcji pomiędzy lekami i środkami dodawanymi do jedzenia, a także tym, co pijemy i wdychamy. Dodaj do tego nasze nietolerancje (każdy ma inne i wszystko jest zmienne). Wczoraj miałem pragnienie spożycia mandarynek, które mi szkodzą...nic się nie działo, a tej nocy spożyłem pół małej i burczało w brzuchu aż do rana.

    Tak żona miała pokazanych dwóch lekarzy: sceptyka terapeutycznego, który ufność pokłada w Bogu Ojcu oraz pragnącego szybkiego uzdrowienia. Przypomniała się moja wczorajsza prośba do Boga o jej pocieszenie...

    Pojechaliśmy na wieczorne czuwanie przed Monstrancją z modlitwami do św. Józefa (Nowenna)...w tym czasie odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia.

                                                                                                                                           APeeL

 

 

Aktualnie przepisano...

10.01.1996(ś) ZA MOICH DOBRODZIEJÓW ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH...

    Jakże ciekawe jest moje życie w Bogu, a wiedz, że widzę Jego prowadzenie. Z jednej strony jest to Opatrzność Boża, a z drugiej różne cierpienia. Nawet ten czas był wynikiem tego (wcześniejsza zamiana dyżuru z kolegą), a to sprawiło - opisywane zdarzenia - w jego przebiegu.

   Cóż można przewidzieć, bo tuż po północy zerwano na daleki wyjazd do dziadka z niedokrwieniem mózgu o nazwisku D o b r o d z i e j! W tym czasie planowałem wcześniejszy sen, a nagle miałem podaną intencję modlitewną tego dnia! Przepłynęły osoby moich dobrodziejów, żyjących i zmarłych. Napłynęła postać matki ziemskiej oraz zmarłego ojca, babci, teściów, rodziców chrzestnych, nauczycieli, a na końcu żony, mojej towarzyszki na tym świecie. Łzy zalały oczy...

    Wiejska chatka, lepka, belki z przekrzywionym obrazem Pana Jezusa z Najświętszym Sercem w koronie cierniowej. Zabraliśmy chorego, wszystko szło wolno, bo była wielka ślizgawica, ale zespół był zadowolony, ponieważ obdarowano, a ja mogłem  skończyć moją modlitwę ("św. Agonię" Pana Jezusa na krzyżu)! Jeszcze wymiotująca dziewczyna, którą skierowałem do szpitala...ponownie obdarowano, a ja sam lubię być wdzięczny.

   Niepotrzebnie zerwałem się wcześniej od pracy (w przychodni na piętrze), bo było tylko trzech pacjentów. Z włączonego radia Maryja popłynie świadectwo wiary niewiasty. Pomyślałem, że podobni do mnie są na całym świecie! Na ten moment w oczach pojawiły się łzy, nawet popłakałem się, bo popłynie pieśń "Hosanna", a w tym czasie na badanie czeka rozebrana czarnulka. Wprost czułem dobrodziejstwo Najświętszego Boga Ojca, którym jest praca, pokój i kawa.

    Chwilami zdarzało się zamieszanie (jak na froncie)...właśnie wpadła obrzęknięta na twarzy po kiełbasie z dzika. Po czasie młoda kobieta dziwiła się, gdy mówiłem jej jaka jest! Chodzi o to, że  każdy wrzodowiec jest podobny (typ zachowania B), a to wrażliwość, przejmowanie się wszystkim, nawet głupstwami z zamartwianiem się do przodu.

    Tak dotrwałem do "Anioła Pańskiego" o 12:00, ale jeszcze o 15:00 wpadnie sprzątaczka. Każdemu pomagałem z całego serca, a wielu jest skrzywdzonych z przykładem rolnika, którego komisja lekarska uznała zdolnym do pracy, a ledwie dyszy oraz wdowa pobierająca 15 leków  (z dyskopatią lędźwiową).

    Wyszedłem na Mszę św. wieczorną, a serce i duszę zalewał straszliwy ból Najświętszego Serca Pana Jezusa...aż trzy razy powtarzałem koronkę do Miłosierdzia Bożego: w tym za moich dobrodziejów żyjących i dusze takich. Plucha, brudno, a nawet mokro w butach...mam świadomość życia na wygnaniu ("Obóz Ziemia"). Jakby na znak natknąłem się na "dobrodzieja" (kapłana)!

    Przykro, bo w Domu Pana było tylko kilka osób. Padłem na kolana z dziękczynieniem i wołaniem: "Ojcze! Tato! Tatusiu! Oddaję Ci mojego syna. To już nie mój syn, a twój Ojcze!" Dodatkowo w Imię Jezusa poprosiłem o nawrócenie córki. To były sekundowe błyski działania Ducha Świętego wywołujące płacz!

    Kapłan na początku Mszy świętej zapytał: o co prosiłbym Pana Jezusa, gdyby znalazł się tutaj?

- Jezu! Zabierz mnie stąd do Siebie. Tylko tego pragnę!

    Umęczony dyżurem, pracą i cierpieniem duchowym...przysypiałem stojąc lub siedząc. Dotarły słowa Ps 40: "Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę. (..) Z nadzieją czekałem na Pana, a On się pochylił nade mną i wysłuchał mego wołania"...
    Po Eucharystii w intencji tego dnia zostałem powalony w ciele. Napłynęło poczucie zesłania, że jestem w Gułagu Ziemia. Z duszy wyrwało się wołanie: "Ojcze! Tato! Nie chcę być tutaj, a nawet  żyć. Pragnie śmierci dla Ciebie, Ojcze! Mogę zostać tutaj, ale tylko dla Twoich Spraw! Jako wynagrodzenie za to, że Pan Jezus otworzył Niebo także dla mnie!"

    To można wykrzyczeć tylko w takich momentach. Wolno wracałem do świata...w telewizji popłyną obrazy potwierdzające intencję: adopcja dzieci, sprowadzanie rodaków z Kazachstanu, napłynęły też obrazy modlących się za mnie. Podziękowałem za ten dzień... 

                                                                                                                           APeeL

 

12.03.2023(n) ZA ROZCZAROWANYCH SOBĄ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 marzec 2023
Odsłon: 488

    Ludzie żyjący normalnie nie zawracają sobie głowy duchowością, ponieważ mają wiele ważniejszych spraw...nawet w swojej codzienności. To jest wielka pułapka, ponieważ czas płynie nieubłaganie i w końcu stajemy wobec naszego odejścia z tego świata.

   Jeszcze lepiej, gdy ktoś jest agnostykiem ("chyba tam nic nie ma"), a najlepiej niewierzącym. Te grupy negują nadprzyrodzoność i w tym przekonaniu są podtrzymywani przez przeciwnika Boga, kłamcę i niszczyciela (Mefistofelesa)!

    To on zarazem czuwa, aby czasami nie drgnęli zbyt wcześnie ku Prawdzie, którą zna. Nienawidzi każdego z nas (jako dusze), ponieważ wie, że Królestwo Boże istnieje, bo został z niego wyrzucony i nigdy tam nie wróci!

    Każdy z tych ludzi może przemienić się...nawet w ostatnich chwilce życia (dowodem na to jest św. Łotr). Wcześniej, w momencie drgnięcia w kierunku Autostrady Słońca każdy zostanie zaatakowany z całą mocą.

    Dotychczas pewny swego...będzie straszony śmiercią i poczuciem, że dla takiego nie ma już przebaczenia! Wielu ma podsuwane rozwiązanie ostateczne w postaci samobójstwa. Jest to metoda bardzo prosta i bardzo skuteczna.

   W trzech słowach: tam nic nie ma, w drgnięciu są podsuwane moherowe berety (symbol ciemnoty), a na końcu przekonanie, że dla takich nie ma już żadnego ratunku!

    Na tym tle  zrozum moje obecne życie z kulą u nogi duszy, którą jest nasze ciało...cud stworzenia ulegający zniszczeniu jak wszystko ("proch z prochu"). Szatan zna cenę naszej duszy i szczególnie takich jak ja chce pogrążyć...nawet raz na zawsze! Dążący do świętości jest bliższy Piekła niż Nieba...wyobraź sobie łódź rzucaną na falach.

     Dzisiaj naród wybrany zbuntował się na pustyni (Wj 17,3-7) z powodu braku wody. Sam Mojżesz krzyczał do naszego wspólnego Boga Ojca: "Co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie!" Pan zalecił, aby uderzył laską - w obliczu starszych Izraela ze sobą - w skałę, a wypłynie z niej woda. Tą samą rozdzielił wody Nilu!

    Mimo krótkiego snu serce zalewała radość, którą zakłóciła pokusa seksualna...tuż przed konsekracją Ciała Pana Jezusa. Sam zobacz precyzję ataku...w odwecie za to, co uczyniłem tej nocy, a to był wielki wysiłek (1.30 - 6.15)!

    Dla przeciwieństwa Eucharystia ułożyła się pionowo wzdłuż jamy ustnej, a to oznaczało "My" z Bogiem Ojcem. To zarazem był znak z planami, a ja nie mogłem się opanować.  Wstyd i zniechęcenie, a wszystko mówi odczytana intencja modlitewna. Udało się odmówić  moją modlitwę (towarzysząc grającym w piłkę nożną).

    Na wieczornej adoracji przed Monstrancją trwałem w rozgoryczeniu i tak zakończył się ten dzień. Nie lekceważ istnienia i działania upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła. Wielu takich jak ja zgubił, porzucili sutanny, stali się wrogami Stwórcy, a inni wpadli w nałogi, rozbili małżeństwa z porzuceniem dzieci, itd.!

    Na ten czas Pan wskazał na książeczkę "Strofy o krzyżu" Sergiusza Riabinina, która otworzyła się na jego słowach:

      "Pomóż mi Boże uciec od siebie samego - (..) od własnej małości...

       Pomóż mi rosnąć najniższą trawą pod Twoim Krzyżem". Amen

                                                                                                           Trawa pod krzyęem

    Ty, który to czytasz...pomyśl jak tutaj trafiłeś, bo w moim życiu nie ma przypadków. Wprost byłem "zmuszony" do napisanie tego ostrzeżenie. Niech mój upadek z jękiem do Boga Ojca będzie znakiem, bo jesteśmy pewni swego.

    W tym czasie przepływały wszystkie moje bezeceństwa, które zostały zmazana raz na zawsze przy mojej obecnej niewdzięczności...

                                                                                                                            APeeL

 

 

11.03.2023(s) ZA NIENAWIDZĄCYCH BOGA OJCA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 marzec 2023
Odsłon: 504

    Po godzinie snu zerwałem się na Mszę świętą o 6:30, a w kościele przywitała mnie pieśń siostry: "Wstanę i pójdę do Ojca"! Bestia nie znosi moich spotkań z Panem Jezusem, a dodatkowo wiedział jaki będzie przebieg tego dnia! Musisz zrozumieć, że Pan Bóg i Szatan znają nasz los oraz różne próby. One zakryte są tylko przed nami...na czas tego zesłania.

    Niewyspany, ale uradowany ujrzałem prowadzenie przez Deus Abba! Nie miałbym radości, gdybym pozostał w domu. Jest to wynik oddania Bogu mojej wolnej woli...każdy powinien dążyć do tego! Trzeba to działanie zauważyć, a jest oczywiste, że wówczas spotkają nas wyrafinowane przeszkody od Bestii.

    Od Ołtarza św. popłynie słowo...o wielkim miłosierdzi Boga Ojca (Mi 7,14-15.18-20), który oddala nasze nieprawości i występki. "Nie żywi On gniewu na zawsze, bo upodobał sobie miłosierdzie".

   Psalmista wypowie (Ps 103, 1-4.9-12): "Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia (...) On odpuszcza wszystkie twoje winy (...) Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca".

    Natomiast Pan Jezus przekaże przypowieść (Ewangelia: Łk 15,1-3.11-32) o synu marnotrawnym, który wyjechał i roztrwonił majątek. Po powrocie powiedział: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem (...). Został przyjęty z miłością miłosierną, bo był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. Eucharystia sprawiła pokój w sercu i duszy z pragnieniem opisania mojego stanu.

    Przykry jest napad na Jana Pawła II, który otrzymał ochronę Matki Bożej podczas zamachu, a teraz jest ponownie zabijany przy pomocy pomówienia. To nic dziwnego, ponieważ na Pana Jezusa też czyhano i głupio tłumaczono jego słowa. Człowiek cielesny nie rozumie języka duchowego...

    Tak też było ze mną, bo na podstawie dwóch słów mojej łaski napisanych w cudzysłowie, że  potrafię odczytywać "mowę Nieba" stwierdzono, że "słyszę głosy" i jestem chory psychicznie. Każda babcia pytana pod kościołem odpowiadała, że chodzi o znaki Boże! Nie udała się likwidacja widzącego więcej to zastosowano śmierć cywilno-zawodową (psychuszkę).

   Prof. Jan Hartman - w swoim wpisie z 08.03.2023 - napadł na Jana Pawła II: "Święty, święty i po świętym" (www.polityka.pl blog "Zapiski nieodpowiedzialne"). "Pobłogosławił" tam oskarżyciela Marcina Gutowskiego (TVN 24) za reportaż „Franciszkańska 3”...wg niego pełen kultury i fachowości "obrazujący haniebne postępowanie biskupa i kardynała Karola Wojtyły". To wprost zdarzenie przełomowe "dla polskiego życia publicznego".

    Profesor cieszy się jak starzec Symeon (ujrzenie Zbawiciela), że dożył "upadku mitu i kultu Jana Pawła II oraz katastrofy polskiego Kościoła". Chyba przy tym wypróżnił się bezwiednie, bo łzy dzieci ciemności się nie imają. Chwalił się przy okazji swoją walką z czerwoną zarazą w PRL-u.

                                                                                                                        Jan Hartman i diabeł

    Wymienię tylko jego diabelskie określenia dotyczące J. P. II, bo człowiek sam z siebie nie mógłby tego napisać...

1. "Stężały i nieraz wręcz groteskowy kult papieża Polaka"

2. "nic już nie zatrzyma procesu deklerykalizacji i zdejaniepawlenia kraju"

3. "mit zagubionego starego papieża, który (...) pomagał tuszować takie sprawy (...) zwyrodnialców, w których osobliwie gustował jeszcze jako biskup"

4. "niczym niepoparte bałamuctwa na temat rzekomej kluczowej roli papieża"

5. "o  łajdactwach tego człowieka, a następnie nadal śpiewać peany na jego cześć"

6. "wielkiego orędownika i obrońcy mafii pedofilskiej w Kościele"

7. "kleptokratycznej teokracji, opartej na rozkiełznanym kulcie jego osoby

8. klęcząc przed bożkiem „papieża Polaka”...

    Ogarnij cały zbrodniczy system z zapędem posiadania duchowej władzy nad światem ("będziecie jako bogowie")! Zniewolenie przez Szatana (opętanie intelektualne) sprawia u profesora nieskończoność szkodzenia wiernym Bogu Ojcu. Takich lubi ten świat...stają się przewodnikami Parad Grzeczności i wszelkich obrzydliwości.

     Dopiero wieczorem - przed udaniem się na czuwanie przed Monstrancją - poznałem intencję modlitewną tego dnia. Chodzi o duchowych synów marnotrawnych...

    W tej masie prymat wiedzie profesor Jan Hartman: moralista z diabelskiego namaszczenia, "papież" nienawidzących własnego Boga Ojca, który prowadzi pielgrzymkę swoich wyznawców...prosto do Czeluści! Jest to wynik posiadanego daru: nadprzyrodzonej inteligencji upadłego Archanioła (Mefistofelesa) w czynieniu zła. Jeżeli nie drgnie po moich ostrzeżeniach na jego blogu już niedługo spotka swojego pryncypała.

   Szydzi ze wszystkich świętości, a  hołubi to, co jest przeklęte. Chwali wszelkie wynaturzenia, jest zwolennikiem wojny przeciw ludzkości, nawołuje do podziału rodaków szczycąc się swoimi "proroctwami".    

    Bóg przeszkadza tym, którzy Go nienawidzą, a mają wolną wolę, ale wybierają zamiast zbawienia potępienie...zamiast błogosławieństwa przekleństwo. Zdziwią się, gdy po drugiej stronie pokażą im gest Kozakiewicza.

   Profesor Hartman straszy piekłem, ale nie zauważył przy tym, że Jan Paweł II został cudownie ocalony od strzału z bliskiej odległości (przez zawodowca). Bierze udział w ocenie postępowania człowieka zewnętrznie. Nie ma pojęcia jak cierpi - z powodu uczynionych grzechów - dążący do świętości. Taki faktycznie jest bliżej piekła niż nieba, ale wie o tym.

    Każdy podobny do mnie zna ból popełnionych i już przebaczonych grzechów! Aby naprawić jeden z moich złych czynów wciąż wołam do Boga Ojca, abym spotkał się z ofiarą i wszystko wynagrodził. Ktoś oceniający mnie zewnętrznie popełnia wielki błąd.

    Wyobraź sobie teraz cierpienia Jana Pawła II, mistyka mistyków (jak święty Paweł). Z wyroku profesora także Piotr nie może być świętym (trzy razy zaparł się Pana Jezusa), a Paweł był świadomym prześladowcą chrześcijan, których zabijano. 

    Profesor Jan Hartman czyni to samo swoim diabelskim piórkiem! Razem z TVN reprezentuje siły ciemności, a tacy wynajdują najmniejsze grzechy, aby wskazać, że osoby święte są nic nie warte. Nie widzą przy tym belki w swoim oku! Ktoś się stoi, gdy Pan wspomni grzechy? Profesor czuje się lepszym, a zarzuca wiernym Jahwe, że sami wybieramy siebie...i jako lepsi trafimy do nieba!

    Zarazem czujący się sędziami negują nadprzyrodzoność, świętość i śmierć wieczną, a także przykry czas pobytu w poprawczaku (Czyśćcu)! To typowy przykład ignorancji duchowej, a właściwie demonicznej ciemnoty i to filozofa z papierami! 

    Pan profesor jest podżegaczem wojennym w sensie walki duchowej i to o władzę nad światem. Nikt mu nie poradzi, nie ma takiej siły człowiek, bo jego przewodnikiem jest przeciwnik Boga Samego! Ja jestem nasłany na niego, mam świadomość śmiertelnego boju i grożącego mi niebezpieczeństwa.

   Z metodami demona zapoznałem się we własnym samorządzie lekarskim. To co piszę jest chorobą, a w tym czasie zdrowy jest profesor oroz kolega psychiatra powalający krzyż Zbawiciela.

    Podczas litanii do Świętego Józefa wolałem: "zmiłuj się nad nimi". Ofiarowałem w ich intencji Mszę św. poranną z Eucharystią oraz moją modlitwę przebłagalną. Dopiero po błogosławieństwie Monstrancją miałem pragnienie zostania w kościele, ale zamykano (21:00)...

    Ty, który to czytasz nie daj się zwieść..."patrz, gdzie leziesz" (słowa profesora). Proszę wszystkich, aby wołali do Boga w jego intencji, bo gubi siebie i idących za nim...

                                                                                                                                  APeeL

 

10.03.2023(pt) ZA WYRZEKAJĄCYCH SIĘ WIARY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 marzec 2023
Odsłon: 503

     Od dzisiaj zaczyna się nowenna do św. Józefa. Ja mam wielki kult do tego ziemskiego ojca Pana Jezusa. Zawsze proszę w różnych sprawach i otrzymuję  potrzebną pomoc! Przy naszej świątyni mamy jego piękną figurę.

    Przed Mszą św. poranna o 6.30 wysprzątałem to miejsce i zapaliłem dwie lampki. To moje podziękowanie za uzyskiwane wsparcie w codzienności.

                                                                                                         Św. Józef 2

    Kiedyś w bolszewickich "Faktach i mitach" red. naczelny Roman Kotliński - tuż przed Bożym Narodzeniem - dał artykuł: "Narodzenie bachora" (to określenie nieślubnego potomstwa), ponieważ Syn Boży począł się z Ducha Świętego i miał "przybranego" ojca.

    To były kapłan, który stał się wrogiem jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Za "dobre" szkodzenie stał się szefem czerwonego brukowca, a nawet został posłem! Wpadł na pomysł zlecenia zabicia żony: skazano go na 10 lat więzienia, ale miłosierny sąd "samych swoich" w 2018 r. zmienił wyrok na 4 lata. To typowy przykład niesienia diabelskiego krzyża...

     Zawsze znajdują się naśladowcy takich, którzy nie wiedzą, że działają z natchnienia Szatana. Takim jest obecnie Sławomir Nitras ("sława" i "mir" czyli pokój), który wszedł w ruskie walonki handlarza wódką Janusza Palikota. Tamtemu towarzysze radzieccy założyli "Ruch Palikota" przemieniony na partię "Tfuj Ruch"...do którego zapisał się w/w pan Romek.

    W tej grupie jest babcia Joanna od demonów (prof. Senyszyn), która popisuje się swoim antyklerykalizmem ("Nowa lewica", a ja dodam, że "stara, ale jara").

    Obecnie wybuchła afera z Janem Pawłem II. Nie oglądałem reportażu szwabsko-kacapskiej TVN, który ma rzucić cień na "Iskrę od Boga", którą była jego posługa. To jest ewidentna prowokacja.

    Przekażę porównanie o sobie z refleksją, bo dążę do świętości, a jest to zadanie dla każdego: inaczej nie trafisz do Królestwa Bożego. Stając się świętym masz przekreślone nawet najgorsze grzechy. Tak wielka jest miłosierna miłość Boga Ojca do nas.

    Po jakimś czasie czerwony badacz wynajdzie i ujawni moje grzechy...zmazane raz na zawsze! Deus Abba takich nie wypomni, ale wracają tylko w naszym sumieniu, abyśmy nie poczuli się lepszymi od innych.

    Związane z tą intencją jest trwanie narodu wybranego w odwróceniu od Boga oraz istnienie jawnych wrogów Prawdy, których reprezentuje prof. Jan Hartman (cała formacja masonerii).

  Wejdź i przeczytaj moją ocenę jego dewiacji duchowych (apel1943): https://forum.gazeta.pl/forum/w,721,138270270,138270270,Wszystko_jest_prawdziwe_w_Kosciele_katolickim_.html?so=2

    Po przebudzeniu Szatan podsunął mi obłęd w który wpadła Izba Lekarska. Nie chcą przyznać się do wpadki: moją wielką łaskę wiary potraktowano jako psychozę (nieuctwo psychiatrów w kraju katolickim oraz agenturalność działaczy). Ta łaska to odczytywanie Woli Boga Ojca (z "Ojcze nasz") oraz przeżycia po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa (w Eucharystii).

    Nie potrafią przeprosić, podać ręki na zgodę i dać parę groszy rekompensaty. Wejdź i zobacz co wyprawiają zasłużeni (raczej wysłużeni) działacze. Oto mój komentarz z 4 lutego o 1:55 jako dr. Bylejaki...https://hartman.blog.polityka.pl/2022/02/03/czas-juz-zlikwidowac-izby-lekarskie/

    Dzisiaj w czytaniach będzie podobne działanie braci Józefa, którego wrzucili go do studni, a później sprzedali w jasyr (Księga Rodzaju). Natomiast w Ewangelii Pan Jezus wskaże na gospodarza, który wydzierżawił rolnikom winnicę. Nie chcieli oddać należnego plonu (znamy to z obecnego "prawa"...nie wygonisz lokatora ze swojego mieszkania), zabijali sługi, a nawet syna właściciela. To była analogia do - zesłania Pana Jezusa przez Boga - dla naszego odkupienia.

    Komunia św. ułożyła się w laurkę, jako podziękowanie za nocne zapisanie poprzedniego świadectwa wiary. Po zjednaniu z Panem Jezusem przeważyła dusza i po nabożeństwie mówiłem - do jednego z parafian - wprost od Ducha Świętego...

    "Nie ma takiego dziennika duchowego na świecie, gdzie są relacje z każdego dnia ("na żywo"). Siostra Faustyna zapisywała wszystko i ogłosiła w "Dzienniczku" za przyzwoleniem Pana Jezusa. To moja obecna św. Opiekunka, nawet dzisiaj patrzyła z obrazu nad Trójcę Świętą.  Przekazałem mu, że wszystko jest prawdziwe  naszej wierze:

- kontakt z Bogiem Ojcem to przytulenie dzieciątka przez ojca ziemskiego!

- Pan Jezus zawsze oznacza jakieś cierpienie, w czasie pracy w przychodni pękająca w różny sposób w święta Hostia zapowiadała ciężkie dni. Zarazem Pan Jezus mówił: "Jestem z tobą".

- Duch Święty to moc w pomaganiu z ciepłem w okolicy splotu słonecznego...wówczas nikomu nie mogłem odmówić!

    Ponadto powiedziałem, że nie ma Boga oprócz Jahwe. Ludzkość otrzymała wszystko potrzebne do życia na tym wygnaniu oraz dar, którego Sam Bóg Ojciec nie może nam odebrać aż do śmierci: jest to  w o l n a   w o l a!

    Nie ma tego w islamie, przymusowo zostajesz wyznawcą tej wiary, musisz oddawać cześć Allahowi, ale zawołania muezinów dochodzą tylko do sklepienia złotego meczetu! Nie ma u nich żadnych świadectw, świętych oraz wizerunków, bo nikt jeszcze Boga nie widział. Mnie są niepotrzebne, bo błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli!

     Wracałem do domu w wielkiej słodyczy i uniesieniu, całkowicie odmieniony: z ciała z duszą stałem się duszę z ciałem. Eucharystia to Cud Ostatni, nie będzie już większego. Zbliża się nasz koniec...jedna dusza zostanie zabrana, a inna zostawiona.

    Droga Krzyżowa była nieciekawa, nie niesiono krzyża od stacji do stacji, a czas adoracji wieczornej przespałem w domu...zdążyłem tylko na modlitwy do św. Józefa z błogosławieństwem Monstrancją.

                                                                                                                                 APeeL

 

 

 

09.03.2023(c) ZA BŁOGOSŁAWIONYCH, KTÓRZY ZAUFALI PANU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 marzec 2023
Odsłon: 528

      Jakże zaskakuje mnie Pan Jezus. Mieszają się dni pustki z nagłymi uniesieniami duchowymi, które sprawia poczucie nagłej Obecności Syna Bożego, a przez to Boga Ojca i Ducha Świętego. Nie mogę Ci tego wytłumaczyć, bo Deus Abba to nasz TATA czulszy nieskończenie od najlepszego ojca ziemskiego.

    Zobacz prowadzenie w mojej codzienności. W garażu stwierdziłem, że w samochodzie nie mam lewego światła krótkiego. To sprawiło sięgniecie po instruktaż obsługi z płytą Jacka Szyłkowskiego, którą włożyłem do odtwarzacza CD trafiając na piosenkę Minęła młodość, minęły sny.wmv - YouTube

     Tam jest refren ze słowami: "Na ustach śmiech, a serce płacze" wspominający miłość do wybranki, a ja zacząłem wołać do mojej Ostatniej Miłości: "Ojcze nieskończenie dobry! Wszystko oprócz Ciebie to n i c...Ty, Ty i Ty! Nie dla mnie już miłość do osoby, ale miłość wieczna z byciem u Ciebie, Tatusiu!"

    W tym czasie naprawdę płakałem z tęsknoty duszy obarczonej ciałem fizycznym. Rychard Dawkins - ateista walczący z takimi jak ja - twierdzi, że wszystko, nawet cudowne wydarzenia są wynikiem przypadków!

   "Ojcze! Niech chwali Cię każde zwierzątko, ptak i motyl...do końca swego istnienia. Pobłogosław mnie i wszystkich wokół". Przypomina się inna piosenka: "dusza boli, a serce płacze"! Tak właśnie jest w tym czasie ze mną...podczas przejazdu samochodem do Domu Boga na ziemi.

    Ja nie żałuję młodości o czym śpiewa pan Jacek, bo czeka mnie młodość i to wieczna. W Królestwie Bożym nie ma starców z tak przedstawianym Bogiem Ojcem. Może to uzasadniać tylko nasze wyrażenie nadprzyrodzonej mądrości.

   Dalej od Ducha Świętego  krzyczałem z serca: "Tato! Ojcze Najświętszy! Ojcze nas wszystkich i każdego z osobna. Cóż oznacza czas - z życzeniem "Stu lat!" - w stosunku do wieczności?

    Napłynęła też radość, ponieważ nie musiałem jechać z protezą zębową, którą po podścielenie trzeba wciskać, a nie wkładać (luz). Zadzwonię później, bo dokonująca naprawy mogła się niepokoić (kazała przyjechać).

    Prosisz Boga o pomoc, a wówczas swoją podsuwa Przeciwnik...wodził mnie po tych, którzy nie potrafią dokonać naprawy...biorą wyciski jak do wyrobu nowej protezy (makabra). Zapamiętaj, że po prośbie w jakiejś sprawie musisz uważać na Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela), który nie znosi tych, którzy wołają do Boga Ojca...właśnie w drobnych sprawach. Wszystko poznasz po owocach.

    Ten który nie umiał naprawić wziął 300 zł (za poprawki po poprawkach), a faktycznie reperująca zrobiła to za sztywne 100 zł w 1.5 godziny!

    Siostra zaśpiewała o Bogu Ojcu kochającym nas wieczną miłością i Panu Jezusie, który może sprawić, że nasze serce stanie się czyste. Zdziwiony usłyszę czytania...

1. Księga proroka Jeremiasza (Jr 17, 5-10): "To mówi Pan Bóg: Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce". To dziki krzak na stepie...

2. Psalmista (Ps 1,1-4.6) potwierdził, że: "Błogosławiony, kto zaufał Panu"...

3. Natomiast Pan Jezus wskazał (Ewangelia: Łk 16, 19-31) na przyszły los bogacza oraz żebraka okrytego wrzodami, który leżał u bramy jego pałacu.

    Przypomniał się głupi wywód prof. Jasia Hartmana, który zarzuca nam, a właściwie Bogu Ojcu cud stworzenia wszystkiego, danie nam rozumu, abyśmy to ujrzeli, a szczególnie dalszy los naszych dusz (ciał odmienionych) w świecie nadprzyrodzonym.

    Nie wierzy taki w to wszystko i burzy się przeciwko ludziom religijnym. To szczyt głupoty. Czynię dobro, bo liczę na nagrodę w niebie. Przez 40 lat sercem byłem przy biednych, krzywdzonych, opuszczonych, a także przy ofiarach niesprawiedliwości...nawet jako ochrzczony poganin.

    Zjednanie z Ciałem Duchowym Pana Jezusa sprawiło ekstazę z zalaniem serca pokojem. Dwa razy wzrok zatrzymywał wizerunek Ducha Świętego. Udało się wymienić żarówkę światła krótkiego. Demon kierował mnie sprzedawcy w sklepie motoryzacyjnym, a miałem trafić do serwisu, gdzie zrobiono to błyskawicznie...śmieliśmy się, że wymieniający zarobił na niedzielną "tacę". Cały dzień przespałem, ponieważ - siedzę i przepisuję dziennik nocami - w Bożej ciszy...

    Na koniec tej doby zostałem pobłogosławiony krzyżem z Kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej...                                                                                                                                                                                                                                                                                                               APeeL

 

 

Aktualnie przepisno...

23.02.1991(s) Chleb Życia i pokarm dla ciała...

   Minęła północ, a właśnie przez godzinę rozmawiałem z pielęgniarką o Objawieniach Maryjnych, modlitwach i kuszeniach oraz o małej wierze ludzi! Nagle złapałem się na tym, że miałem milczeć! Czy przekazywanie daru wiary jest czymś złym? "Napieraj w porę i nie w porę!" Nakryłem się kołdrą z wołaniem: "Jezu! Matko! Jezu! Boże!"

    Po "sprzedaniu" porodu (o 4.00) wstąpiliśmy do piekarni z pracującymi...podobnie do nas! Teraz spożywamy świeży chleb, każdy urwał 1/3 bochna. Jaką radość daje Bóg takim zwykłym chlebem. Właściciel "Mercedesa" narzeka, czuje się niepewny, a tu radość ze zwykłego chleba! Tak pociesza Stwórca!

                                                                                    Chleb w dłoniach

 

    Dzisiaj jest już inny dzień, jakieś rozdrażnienie z chęcią do demonicznych żartów, które napływają od Przeciwnika Boga. Zapomniałem, że prosiłem o milczenie i o tym, że "Szatan nigdy nie śpi". Tak jest w Królestwie Bożym, bo dusza nie nuży się i to wiecznie. Przecież Pan Bóg jest przy każdym z nas, a nawet w nas (dusza).

    Teraz badam pulchniutką 21- kę o miłym ciałku. Odwróciłem głowę, bo nie mogła uporać się z guzikami pięknej spódnicy...od góry do dołu! Wielką przewagą dysponuje przeciwnik Pana Jezusa - żaden młody i zaślepiony nie pokona jego machinacji.

    Nagle odczułem, że "chora" jest nasłana! Ktoś powie: to głupoty, przecież to chora! Oprócz faktów ziemskich istnieje walka w sferze duchowej...w każdej chwilce życia, gdy nadarzy się okazja! Na proboszcza z mojej rodzinnej parafii nasłano dwóch przebranych kapłanów!

    W tej chwilce i w braku siły mógłbym zgrzeszyć w myślach!

- Pani jest zdrowa, proszę skarbu szukać w Niebie, bo teraz jest pani na rozdrożu...proszę nie kierować się na choroby i ciało, bo jest to działanie sił złych, a rozpocząć życie duchowe! Mówię to jako nienormalny (nawiedzony)...pani jest normalna!

    Nagle, dla przeciwieństwa Pan przywiódł do mnie młodą wdowę (od 10-u lat) po ciężkiej operacji,  chodzącą z trudem, a zarazem...o wielkiej pogodzie ducha. Zaleciłem jej przekazywanie cierpień (uświęcanie), a wówczas spłynie na nią morze łask Bożych. Napisałem adres, gdzie uzyska. "Echo Medziugorie". Jak bliska jest mi taka osoba, bo wszystko "łapie", a przy tym płynie od niej dobra energia! Czy wie, że Matka Boża cały czas jest przy niej?

   Po wczorajszym dyżurze w pogotowiu napadła mnie wielka senność z bólem głowy (tak mam zawsze przed wyżem za dwa dni). Podczas powrotu wzrok zatrzymywały obrazy marności tego świata: brud, roztopy, rdza na niklu, ciągłe awarie...zarazem cud stworzenia wszystkiego (np. słońca nagrzewającego czysty piasek).

    Przed chwilką napłynął obraz - marzenie: siedzę w słoneczku na działce z książką religijną Jednak wybrałem wstąpienie do naszego kościoła (15.00, czas koronki do Miłosierdzia Bożego). Pijany rozpoznał we mnie nauczyciela historii i próbował nawiązać przyjacielski dialog (odciągnąć)!

- U mnie wszystko stale do przodu!

- To znaczy, że szatan podrzuca coraz lepsze pomysły...odpowiedziałem.

    Usiadłem w ciszy kościoła: "Jezu mój dziękuję Ci za kościół...dziękuję za Twoje prowadzenie". Sam w pustym kościele - jak piękne są odgłosy tętniącego życia na zewnątrz! Przeniosłem się na bardziej intymne miejsce i odmawiałem moją modlitwę przebłagalną z prośbą o wspomożenie czterech rodzin żyjących w wielkiej biedzie.

    Nadeszła myśl, aby zdobyć ich adresy i dać je pacjentowi, który wyjeżdża do Holandii (bezpośrednia pomoc od rodaków). Z umęczenia zasnąłem na kilka sekund...jak Napoleon na koniu i w tym czasie ujrzałem ludzi przyjmujących Eucharystię oraz pijących mleko!

    Później zostanę zadziwiony słowami z otworzonej Biblii ("chybił-trafił"), gdzie będą słowa do córki: "jesteś jeszcze maleńką córeczką Jezusa i nie możesz przyjmować pokarmu duchowego. Jako osoba cielesna możesz pić mleko!"

    Tak jest z wszystkimi...jak w tym sekundowym śnie: wierni Zbawicielowi są karmienie Jego Ciałem, a reszta pije mleko lub spożywa chleb życia dla ciała (tak jak my w nocy).

    Napłynęła moc (tak to mam) z ponownym dziękowaniem Jezusowi Miłosiernemu i żalem w sercu, że Pan czeka na ludzi w takiej właśnie samotności. Ile lat czekał na mnie? Zobacz zdradliwość "dobrej myśli". Zobacz zdradliwość natchnienia...Szatan podsuwał mi działkę, bo wiedział, trafię do kościoła! Wiedział też, że po drodze będę dawał rady duchowo znajomym.

- Proszę zamówić Mszę św. oraz pomodlić się do Ducha Świętego o radę dotyczącą budowy!

- Niech pan się odwiązuje od wszystkiego ("przywiązany" do domu), zdrowie i to życie nie najważniejsze! Pan Jezus żył tylko 33 lata!...

    Umęczonej żonie kupiłem kwiaty, czekoladę i mandarynki. Czy można coś zaplanować? Czy rano można powiedzieć coś o przebiegu dnia naszego życia?

                                                                                                                                       APeeL

  1. 08.03.2023(ś) ZA CZYHAJĄCYCH NA ŚMIERĆ WIERNYCH BOGU OJCU...
  2. 07.03.2023(w)  ZA TYCH, KTÓRYCH OBDARZYLIŚMY ZAUFANIEM...
  3. 06.03.2023(p) MAMY BYĆ MIŁOSIERNI...
  4. 05.03.2023(n) ZA NAGLE PRZEMIENIONYCH DUCHOWO...
  5. 04.03.2023(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE SĄ GOTOWI NA PONOWNE PRZYJŚCIE JEZUSA...
  6. 03.03.2023(pt) ZA LUDZI NIEBEZPIECZNYCH...
  7. 02.03.2023(c) ZA TYCH, KTÓRYCH PAN WYSŁUCHAŁ...
  8. 01.03.2023(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W NASZĄ ZAGŁADĘ...
  9. 28.02.2023(w) ZA ŹLE POSTĘPUJĄCYCH...
  10. 27.02.2023(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH ODPOWIEDNIEJ POMOCY...

Strona 185 z 2368

  • 180
  • 181
  • 182
  • 183
  • 184
  • 185
  • 186
  • 187
  • 188
  • 189

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1641  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?