Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

06.04.2023(c) ZA KAPŁANÓW W ROZTERCE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 kwiecień 2023
Odsłon: 460

    Na początku dzisiejszego Misterium rozpoczynającego Triduum Paschalne wzrok przykuł wizerunek Ducha Świętego. Nie znałem intencji modlitewnej...myślałem o rodzicach, których zdjęcie spadało z półki.

   Poprosiłem Boga Ojca o miłosierdzie dla ich dusz, aby z moich codziennych modlitw z ofiarowaniem Mszy św. i Eucharystii spłynęła na nich łaska.  

    W naszej wierze brak jest świadectw wiary, które w wypaczonej formie głoszą w neokatechumenacie. To błędna formacja, zaakceptowana przez papieża. Nie ma tam kultu Matki Bożej, modlitw za dusze czyśćcowe, a spowiedź idzie w kierunku ogólnego wyznawania grzechów.

   Ja nie czynię zapisów w formie wspomnień, ale w ekstazie nagłym (poczuciu bliskości Boga Ojca lub Pana Jezusa) rozlega się krzyk w duszy i płacz z mówieniem od Ducha Św.!

    W Słowie będzie zapowiedź (Iz 61) powołania kapłanów Pana...sług Boga naszego z wieczystym przymierzem. Zarazem Pan Jezus w Ewangelii: J 13,1-15 umył stopy Apostołom...jako wzór posługi dla wybranych.

   Kapłan mówił pięknie o swoim powołaniu, słabościach i rozterkach. Przy tym zapytał: jak wyglądalibyśmy bez kapłanów. Wspomniał o obecnych atakach na sługi Boże i przeczytał słowa Josepha Goebbelsa (z 1937 r.)...

                                                                 Goebbels   

    "Każdego dnia wychodzą na światło dzienne przypadki nadużyć seksualnych, których dopuszczają się członkowie kleru katolickiego. Niestety, nie można już mówić o pojedynczych przypadkach, lecz raczej o zbiorowej zapaści moralnej. 

    Wielu kapłanów i zakonników przyznało się do winy. Bez wątpienia owe tysiące przypadków odkrytych przez wymiar sprawiedliwości stanowią zaledwie wycinek prawdziwych liczb, wziąwszy po uwagę, że hierarchia kościelna zdołała ukryć i zatuszować wielu zwyrodnialców".

     Po zakończeniu uroczystości podziękowałem kapłanowi za piękne słowa z uwagą, że w kościele nie podkreśla się Cudu Ostatniego jakim jest Eucharystia!

    "Proszę księdza dam świadectwo tylko z tego nabożeństwa. Namaszczony kapłan jest cudotwórcą, ponieważ zamienia chleb w Duchowe Ciało Pana Jezusa. To jest Cud Ostatni i nie może zadziwić mnie nawet Cud w Sokółce, bo dzisiaj św. Opłatek ułożył się w postaci łodzi i zamienił w mannę z nieba. Chciałbym tak umrzeć. Po połknięciu postaci widzialnej (opłatka) doznałem przemiany z ciała z duszą w duszę z ciałem...stąd moje pragnienie dania świadectwa.

   Kapłan skalany nie kala posługi. Przebranego rozpoznam, bo poda mi opłatek wigilijny, nic więcej. W braku namaszczonego kapłana kościół będzie martwy, bo nie jest to świątynia jako taka. Gdzie i jak ukoiłbym moją tęsknotę za Bogiem Ojcem? Nie chcę tu być"...

    Po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa mojego stanu nie można przekazać. Podczas takiej relacji słuchający uważa, że ma do czynienia z człowiekiem dziwnym, nawiedzonym, a nawet szalonym.

    Tak jestem szaleńcem Bożym z powodu nadprzyrodzonej miłości do Boga Ojca. Nigdzie nie przeczytasz takiego świadectwa z "tu i teraz". Środki masowego przekazu zalane są atrakcjami od Szatana, z zacofaniem duchowym i młóceniem słomy.    

   Wróciłem na czuwanie z odmówieniem mojej modlitwy w intencji kapłanów, aby w ich serca dotarło Światło, a dusza po przemienieniu ujrzała Jezusa...

                                                                                                          APeeL

 

Aktualnie przepisano...

18.03.1991(p) Kamienny krzyż...

    Tuż po północy w sekundowym śnie ujrzałem wielki "kamienny" krzyż, którego podstawa tkwiła w drzewie - na nim była duża postać Jezusa! To zawsze jest znak pocieszający.

    Poganin powie "głupstwo krzyża", a prokurator, że "krzyż to drzewo", a ja w jednym błysku otrzymałem moc, która rodzi się w słabości! Jak to komuś wytłumaczyć? Jakim słowem przekazać?

    W mieszkanku blokowym piękna fototapeta. Pytam: "dlaczego ludzie nie wierzą w raj...człowiek sprzed 100 lat przeniesiony w to ciepłe, widne i piękne miejsce uznałby go za raj".

   Młoda dziewczyna w piżamie przegina się przede mną, łączy urządzenie pylące wodę - gorąco, matka ma duszność. Trzeba opanować wzrok, bo jest noc, ona młoda, powabna i w piżamie. Wychodzimy i mówię jej o duszy...

- A chora dusza?

- Dlaczego pani mnie kusi?

    Po powrocie do bazy miałem jasną odpowiedź na to proste pytanie: chora dusza - to dusza nie znająca Boga! Dzisiaj nie jest mi dane spanie. Chorego z kolką kieruję do szpitala - jego żonę musi odwieźć do domu sąsiad. Już nowy tydzień..."zaczynam w Imię Twoje Panie Jezu".

- Ja zawsze jestem przygotowany do śmierci...mówi kolega szyderca prześmiewca.

- Jeżeli tak mówisz to jesteś nieprzygotowany.

- Jak to nie, przecież zawsze myję nogi!

- Ostrzegam cię, wielka szkoda, że twój umysł przeszkadza ci w przebudzeniu się!

   Idę wolno do pokoju lekarskiego, pracuję w ciszy...zaczynam się sobie podobać, bo zauważyłem napływ wielkiej miłości do ludzi i do tego co czynię. Tak chciałbym nawracać...każdą ilość dusz, ale to niemożliwe. Naprawdę nie wiem dlaczego trwa tak wielkie zaćmienie ludzi?

- Każdy pani dzień (67 lat) ma wagę złota - cóż pani przynosi dla Nieba?

- Jezus oddał Życie za pana, proszę rzucić dla Niego palenie!

    Nagle o 13.00 zgłoszone śmierć jednej ze "świętych babć" z mojego rejonu. Przy okazji pytam rodzinę: "kto będzie modlił się po babci w tym domu?" Babcia schudła w ostatnim okresie, a Szatan szarpał ją po odległych miejscowościach, męczyli ją niepotrzebnie w szpitalu (400 km stąd), wczoraj przywieziona, dzisiaj zmarła.

   Przy okazji zawieruszono jej różaniec, który miała życzenie włożyć do trumny. Kapłan był, ale tam..."Jezu, Jezu mój! Nastrój zadowolenia - pozbyto się babci. Wnuczka krzyczy, sąsiad zagląda i "podziwia" jej wygląd (na powiekach monety, strasznie schudła".

   Wsiadłem smutny do samochodu, ruszam i proszę: "Panie Jezu przyjmij duszę tej pacjentki...tak mało ludzi modli się..przyjmij ją Dobry Jezu, Matko Prawdziwa".

    Jadę, łzy lecą po twarzy i nagle zrozumiałem, że w momencie śmierci musi być święta cisza! Natomiast w piątek o 18.00 powinny bić dzwony i strzelać armaty: Jezus umarł, otworzył Niebo...powinna trwać radość jak w Sylwestra.

    Odmawiam modlitwę przebłagalną za babcię, skręciłem do lasu...tam wielki blok kamienny (prostokątny)...skąd w lesie taki blok? Nawet pomyślałem, że byłby z niego piękny krzyż.

   Dokończyłem całą modlitwę. "Jezu mój, Jezu...jak to wszystko pięknie ułożone. Ile dajesz mi Jezu przeżyć, niepowtarzalnych chwil! Przede mną jeszcze piec wizyt!

    Teraz badam małżeństwo, rozmawiamy o Jezusie, radzę, pytam, wskazuję. Pacjent wyciąga książeczkę po łacinie (wg Tomasza z Akwinu) i czyta wskazane przeze mnie zdanie: "Kto idzie za Mną, ten nie zazna lęku!"

    Jadę dalej i pomyślałem, że Jezus był z nami. Prawie 18 godzina, a ja jestem w biednej chacie. Na kredensie leżą kawały boczku, nastrój rodzinny...babcia spod koszuli wyciąga woreczek z gotówką, a ja pytam: "a gdzie medalik?" Dodałem, że pieniądze biorę tylko od bogatych, ale ie dają"!

    Tak umęczony "w Imię Jezusa" zrozumiałem sens tej służby - nic innego nie da mi prawdziwego zadowolenia! Zwykłe umęczenie, największa chwała własna - nie, to nie...tylko "umęczenie w Imię Jego!"

   Pan Jezus skierował mnie do kiosku, gdzie kupiłem latareczkę do czytania Ewangelii w karetce! O takiej myślałem - to głupstwo, ale wiem, że od Pana Jezusa! Późno, wszyscy śpią. Nie reaguję na złe natchnienie, aby czytać art. o kochance ministra (wspominała żona).

   W ręku "Dzienniczek" s. Faustynki - przeczytałem tylko o pięć stron i popłakałem się przy scenie, gdy słabej Faustynie kapłan wnosił św. Hostię. W tamtym momencie chciało się krzyknąć: "Witaj Jezu, Prawdziwy Przyjacielu!" Tylko Jezus nie opuści...tylko On trwa przy każdym z nas do końca całkowitego opuszczenia.

    Im bardziej jesteś opuszczony, tym większa pewność, że Jest przy tobie. Zakryłem twarz dłońmi, położyłem się i tak trwałem...

                                                                                     APeeL

 

 

 

05.04.2023(ś) ZA MAJĄCYCH ROZTERKI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 kwiecień 2023
Odsłon: 446

     Jeżeli masz problem, a trafiłeś tutaj…zapamiętaj, że Bóg Ojciec wie o tobie  wszystko. „Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was".

    Nie chodzisz do kościoła, nie słuchasz Słowa, nie spotykasz się z wierzącymi, ale to nie jest przeszkodą w rozmowie z Ojcem Prawdziwym. Nie rób nic tylko zawołaj. Twoje zawołanie będzie najpiękniejszą modlitwą. Jak zawołać?

   Normalnie; „Ojcze! Mam wielki problem, nie wiem co zrobić, od czego zacząć…proszę o pomoc, o Twoje prowadzenie i ochronę”. Niekiedy wystarczy westchnienie z bólem w sercu; „och Boże, Panie  mój”, ale  Ty możesz po swojemu.  Mnie jest łatwiej, ponieważ  czekam na każdy gest Ojca w małym, bo od tego zależy przebieg dnia, a nawet życia…

    Każdy dzień z Panem Jezusem jest inny...piszę te słowa, a łzy cisną się do oczu (znak prawdy). Właśnie sam mam dwie rozterki (dla innych głupie)...

1. Czy wykonać całkowicie nową protezę zębową, gdy obecna po uzupełnieniu ubytku może mi służyć? Człowiek stary przyzwyczai się nawet do protezy...

    Poprosiłem św. Józefa o pomoc w podjęciu decyzji...nawet znalazłem jego wizerunek, a radość i pokój zalały serce.

                                                                                 Św. Józef Piekny

   Napłynęła porada, aby wykonać badanie pantomograficzne uzębienia i wrócić do kolegi. Okazało się, że te protezy nie podlegają tzw. "podścieleniu". Dlaczego dwóch techników czyniło to wyciągając pieniądze?

2. Przed wyjściem do kościoła napłynął błysk natchnienia, aby wysłać do samorządu lekarskiego pismo otrzymane z sekretariatu Sejmu RP, że moja krzywda trafiła do Parlamentarnego Zespołu ds. funkcjonowania Izby Lekarskiej w RP. To była "porada" Przeciwnika Boga zdradzająca jego nadprzyrodzoną inteligencję (na każdego ma "coś innego i miłego").

                   Zesp. Parlamentarny Pismo z Sekretariatu Sejmu 

   Właśnie przysłano "Gazetę lekarską" (m-k NIL) oraz "Puls" (m-k OIL), które stoją na straży prawa i etyki zawodu zaufania społecznego. Ponieważ nie wolno w tych pismach reklamować produktów leczniczych (leków) "działacze" na te miesięczniki dali opaski (machlojka), a tak każą innych za różne wykroczenia .

                                       NIL i OIL machlojki     

   Także w tej rozterce pomogła ochrona św. Józefa (myliłem adres poczty, nie udawało się dać załącznik, itd.). Zobacz bój, bo postanowiłem raz na zawsze nie mieć nic wspólnego z tą strukturą.

   W kościele "patrzyła" moja św. Opiekunka s. Faustyna. Wówczas zawsze proszę, aby podziękowała Panu Jezusowi i św. Józefowi za prowadzenie w moich codziennych sprawach.

    W czytaniach będzie... 

1. przekaz proroka Izajasza o przyjęciu śmiertelnej męki przez Pana Jezusa (Iz 50, 4-9a)

2. psalmista będzie wołał ode mnie w Ps 69...

    "Dla Ciebie bowiem znoszę urąganie, hańba twarz mi okrywa. Dla braci moich stałem się obcym, i cudzoziemcem dla synów mej matki. Hańba złamała me serce i sił mi zabrakło, czekałem na współczucie, lecz nikt się nie zjawił, i na pocieszycieli, lecz ich nie znalazłem".

3. w Ewangelii: Mt 26, 14-25 Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy ujawni Judasza, a w moim sercu pojawi się ZBiR (Związek Białorusi i Rosji). Ich patronem jest Zbir Prawdziwy, zbuntowany Archanioł, a jego działanie przekazałem w podsuwanych kuszeniach.

    Przenieś to na bożków ludzkich w Korei Północnej, a bliżej do bunkra Putina, wcześniej do Hitlera i Stalina. Ciekawe byłyby ich zapiski, bo zawarli pakty z diabłem. Ostrzegam przed śmianiem się z diabełków z rogami...nim się kapniesz już jesteś zgubiony.

    Eucharystia sprawiła słodycz i pokój...

                                                                                            APeeL

 

 

Aktualnie przepisano...

14.03.1991(c) Za prześladowców, którzy doprowadzili mnie do Jezusa...

    Po przebudzeniu przeżegnałem się i pojękiwałem: "Jezu. Jezu. Jezu"...z powodu ujrzenia w śnie uszkodzonej figury Zbawiciela! Żona wyszła na Mszę św. poranną, a ja w ciszy i na kolanach odmawiałem moja modlitwę: "za prześladowców, którzy doprowadzili mnie do Jezusa".

    Tak chciałbym zapytać jedną z miłych pań, która zawsze przebiega w poprzek mojego przejścia ("latawkę"): jaki owoc przyniesie do Królestwa Bożego? Nie uczynię tego, ponieważ rozgłaszanie cierpienia nie przynosi nagrody.

    Pomyślałem o ludziach szukających mądrości, a Pan Jezus wskazał, że jest nią miłowanie Stwórcy i bliźniego swego! Nic nie szukaj - zrób tylko to! Nie egzaminuj Boga! Nie wiem dlaczego, ale dzisiaj demon atakuje mnie w środku przyjęć pacjentów. To wyraźna próba drażliwości, bo przybyła pijaczka, gubi się karta i naraz weszło 5 pacjentów i do tego same "smutasy"!

   Cóż można zaplanować - jakaś siła pcha mnie do sklepu meblowego - tam właśnie wystawiono piękną wersalkę o jakiej myślałem. Demon nie lubi, gdy zauważy, że to o czym marzymy otrzymujemy od Boga! Lubi, gdy myślimy o naszej zaradności i przypadkowości ("miałem szczęście"). Ponadto nie podoba mu się piękno i dobro zsyłane od Boga i Matki Prawdziwej.

    Takim jak ja podsuwa coś taniego i brzydkiego, aby sprawić rozdźwięk w rodzinie. Przepisuję to 05.04.2023 roku, a właśnie od 3 tygodni - kierowany jego natchnieniami - reperowałem protezę szkieletową. To była strata pieniędzy i czasu z utrapieniem moim i techników dentystycznych...nie znających się na podścielaniu protez.

   Dopiero św. Józef zaprowadził mnie - podczas modlitwy - do kolegi specjalisty. Nie uzupełnia się takich protez tylko wymienia z usunięciem ruszających się zębów. Działanie demona było proste: tkwić w bylejakości z cieszeniem się z forsy w banku. Sam zobacz...

   Starą, ale jeszcze dobrą wersalkę zawiozłem biednemu. Wielka radość spotkała nas obu, bo spali w trójkę. Powiedziałem mu: "nie wiem dlaczego z nieba dali panu tę wersalkę, a mnie nową...proszę zapalić lampkę i położyć kwiaty pod figurką Matki Bożej, bo to jest Jej dar". Teraz rozumiesz atak demona, który nie znosi wyznawców Matki Bożej!

    Czy można coś planować? W barze z piwem spotkałem faceta, któremu powiedziałem, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze...

- Niech pan zawoła do Jezusa i spróbuje zauważyć znaki, wsłuchuje się w natchnienia...nic nie robić wg swojego myślenia. To mały krok rozpoczynający przeszkody, bo diabeł nie zajmuje się "śpiącymi", ale "przebudzonymi"...uderza z mocą w jeszcze słabych.

                                                                                        APeeL

15.03.1991(pt) Przebłaganie za złych lekarzy...

   6.40 pięknie śpiewa Wioletta Villas: "Tobie, tylko Tobie każdy serca kąt" - tak piękny głos, a nigdy nie śpiewała w radiu dla Jezusa! "Panie Jezu przeznaczam ten dzień pracy jako przebłaganie za złych lekarzy"...

    Ruszam, włączyłem nagrane kazanie radiowe, lecz trzeba zabrać do pracy koleżankę - to drobna przeszkoda, ale tracę intymność. Dzisiaj nie chcę żadnych podarunków, ale w mojej szufladzie jest "Ptasie mleczko" podarowane przez babcię z głębi serca.

   Teraz umęczonemu biedą i brakiem pracy, a dodatkowo nękanym przez właścicielkę domu tłumaczę, aby zwrócił się o pomoc do Matki Prawdziwej, która wie wszystko o was. Trzeba zawołać: "Matko dość namęczyliśmy się z żoną i dziećmi prosimy o pomoc w przydzieleniu mieszkania i pracy!"

    "To będzie zarazem próba waszej wiary...przekona się pan, że mieszkanie spadnie z Nieba, a w sprawie pracy zaczepi ktoś pana na ulicy!"

   "Ptasie mleczko" wręczyłem małej dziewczynce...wielka jest radość dawania! Tuż przed 15.00 bardzo bogata pacjentka dała mi "na piwo!" Tak zostałem ukarany, ponieważ myślałem, że da więcej! W każdej sekundzie życia jestem niczym i nikim - sprawia to Mądrość Boża.

   Zaczynam dyżur w pogotowiu z sercem pełnym tęsknoty za Jezusem - mam chęć zostawić wszystko, czytać i modlić się. Dodatkowo przypomniałem sobie, że o 15.00 należy kierować myśli ku Jezusowi. Właśnie w tym momencie felczer szyderca opowiada o kapłanie, który pomylił przebieg cudu rozmnożenia chleba.

- Pan Jezus jest wyśmiewany na różne sposoby i ty właśnie to czynisz!

   Uciekłem, ale już są wyjazdy: oparzenie dziecka, złamanie nogi, umiera staruszka. W domu tej nieprzytomnej babulinki czułem dobrą energię i niepotrzebnie pozwoliłem wcisnąć sobie pieniądze.

   Zakryłem twarz w karetce pojękując: "Jezu! Jezu!" Po godzinie nadeszła pomoc - podwójną sumę dałem pobitej przez wnuczkę staruszce. Około 21.00 napadła mnie chęć grania w karty i picia wódki, ale nie było zespołu! W tym czasie nie doglądałem pacjentki chorej na grypę oraz dziadka z dusznością...tak przebiegało moje przebłaganie za złych lekarzy!

                                                                                       APeeL

16.03.1991(s) W upadkach tracę pychę...

    Trwa wczorajszy dyżur w pogotowiu. Ze smutkiem w duszy położyłem się tuż po północy, ale zaczęła się "szarpanina". Zrywanie do pacjentów traktuję jako "ćwiczenia" i śmieję się z tego, ale współpracownicy budzeni w nocy nie mają humoru.

   Około 7.00 w czasie kąpieli pod państwowym prysznicem nadeszło wyjaśnienie, że "przez upadki unikam pychy duchowej!" To wielka prawda wynikająca z Mądrości Bożej. Ponadto po upadku zawsze uciekam do Pana Jezusa.

    Teraz tłumaczę, że moment śmierci Jezusa na krzyżu z Jego słowami: "Wykonało się" - to czas wielkiej radości! Pan Jezus naprawdę otworzył Niebo - każdy kto w Niego uwierzy może tam trafić! Oni uważają, że śmierć to smutek i nie wolno się radować.

    Do kolegi felczera powiedziałem, że wczoraj ośmieszył Pana Jezusa, a ludzie robią to na wszelkie sposoby! Jeżeli nie obudzi się i w takim stanie umrze to będę się smucił w momencie jego śmierci. W ciszy otworzyłem "Biblię", gdzie trafiłem na słowa: "gdy mieli dość naigrywania!"

   Zawołałem tylko: "Jezu mój...Jezu...jakże teraz chciałbym być z Tobą" - nawet w tym szukam własnej przyjemności...przecież wczoraj miałem być z Panem, a upadłem! Idę do przychodni na pietrze (jeden budynek) z pochyloną głową, mimo głodu (poszczę w piątki): "to dla Ciebie Jezu"...

- Proszę modlić się o dobrego męża i zamążpójście...los może zmienić Matka Boża!

- Proszę modlić się o zmianę nazwiska (mówię pannie o nazwisku Szatan)!

- Nie wolno zajmować się spirytyzmem...właśnie ci ludzie nie wierzą w Pana Jezusa!

- Nie wola własna, ale Moc Boża zmienia nas i daje siłę, a wszystko robione w Imię Jezusa jest nieprzemijające...

- Za zwykłe dobro Stwórca nagradza zwykłym dobrem!

    Teraz rozmawiamy ze świętą babcią, która ma więcej światła niż kilku uczonych! Każde słowo jest bliskie naszym sercom, a Pan Jezus stoi między nami! "Boże, Ty dałeś Światło prostaczkom...to Twoja Mądrość i Wola!"

    O 14.00 głowa prawie pękała, ratunek ujrzałem w działce, samotności z czytaniem Biblii, ale Zły czuwa niezmordowanie. Po wypiciu piwa zacząłem wypalać trawę i ranić rośliny, a nawet spalać małe żyjątka. Całkowicie rozgoryczony wróciłem do domu - jeszcze raz ujrzałem swoją nicość i bezbronność wobec złych sił!

    Ten upadek był wynikiem nieposłuszeństwa, bo nie posłuchałem delikatnego natchnienia, abym "nie kupował piwa!"

                                                                                         APeeL

 

 

04.04.2023(w) ZA BŁĘDNIE OCENIAJĄCYCH NASZĄ WIARĘ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 kwiecień 2023
Odsłon: 483

     Wstałem ledwie żywy, ponieważ do 2:00 w nocy porządkowałem zapisy, konwertowałem stare oraz edytowałem wczorajsze świadectwo wiary. To wyczerpujący wysiłek, a nawet krótki odpoczynek oznacza zalewanie potami, rozmyślania podsuwane przez Szatana (dręczenie), a nawet straszące sny. Tak wolno kończy się to zesłanie...

    Ludzie pytani wokół co jest z nami po śmierci nie potrafią jasno powiedzieć, że czeka nas życie wieczne. Jest oczywiste, że mamy przyszykowane trzy miejsca pobytu: Czyściec (Poprawczak), Piekło (wieczne potępienie) oraz Królestwo Niebieskie (wieczne szczęście). Kto w to wierzy? "Nie wiem, jeszcze nikt nie przyszedł i nie powiedział".

    Tragedia polega na tym, że nasza dusza nie ginie nawet w piekle. Wyobraź sobie brak wszelkiej nadziei na zmianę swojego losu ze świadomością wiecznego cierpienia...namiastką jest dożywotnie więzienie. 

    Jacques Fesch w celi śmierci otrzymał łaskę nawrócenia (napadł na kantor z zabiciem policjanta), którą opisał w książce: "Za pięć godzin zobaczę Jezusa"...w przejmującym dzienniku dokumentującym ostatnie dwa miesiące swojego życia.

                                                     Jacques Fesch

   Bardzo słaby pojechałem na Mszę świętą o 6:30, a serce zalewała nienawiść, co wydaje się dziwne, ponieważ znalazłem się w Domu Pana. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że Szatan nie ma zabronionego wstępu do tego świętego miejsca. Dlatego mogą tutaj wchodzić także jego wysłannicy.

    Tak było z głupią duchowo posłanką lewicy Joanną Scheuring-Wielgus, która 25 października 2020 weszła z mężem i transparentami na Mszę św. do kościoła św. Jakuba w Toruniu. Sprawę zwolenniczki zabijania dzieci nienarodzonych umorzono, ponieważ protest był "milczący i trwał 60 sek".

             Posłanka Scheurin - Wielgus                     Posłanka Scheuring Wielgus

                       Głupia duchowa                                            Zarazem "cwaniara"...

    Zważ, że ci ludzie głoszą zarazem tolerancję, a walczą z Prawem Bożym (Dekalog). Dla niej guru to Robert Biedroń, patrzyła w niego jak w obraz, a to też wzór obrońcy..."spółkujących inaczej".

    Wielu nie wierzy w Boga, bo wiara katolicka jest przyczyną wszelkiego zła na ziemi. Jeden z takich głosicieli zainstalował w moim komputerze dwa programy szpiegowskie, narobił fotografii mieszkania telefonem "smoleńskim", a przy bankomacie skopiował telefonem kod...i za wszystko przyjął 300 zł "na stare pieniądze"! 

    Na tle wszechogarniającej miłości Boga Ojca, co zdarza się rzadko miałem ukazany stan serc wysłanników Belzebuba. Naprawdę są groźni dla katolików...napływa wówczas chęć mordowania takich. Sam byłem wstrząśnięty, ale chodziło o ukazanie demonicznej przyczyny nienawiści do nas.

    Szatanowi inne wiary nie przeszkadzają, nawet sam podsuwa takie szukającym Boga Objawionego! Różne są formy nękania katolików i to na całym świecie. Możesz to ujrzeć na blogu prof. Jana Hartmana, ale tak jest z wieloma przewodnikami bluźnierców i bezbożników. Dziwne, że dzieje się to szczególnie w naszym narodzie, który obecnie jest wybrany w miejsce Izraela.

    Ponownie Szatan skierował mnie ku udającemu świętego, który okresowo przychodzi codziennie do kościoła (jest takich kilku, reszta to kobiety). Jednemu z proboszczów podsunięto ładnych, ale przebranych kapłanów. Jakże mogą mylić pozory, a właśnie w Ewangelii (J 13) Pan Jezus ujawni Judasza (uprzedzi o tym Piotra) w którego wstąpi Szatan. A tak zawsze udawał  zatroskanego o biednych, poszkodowanych ze wskazywaniem na demoniczne "dobro".

    No cóż Apostoł Piotr był świadkiem wszystkiego i powiedział dzisiaj: "Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie". Odpowiedział Jezus: życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz."

    Wszystko odmieniła Eucharystia. Wrócił normalny stan duszy, ustąpiła nienawiść: co mnie obchodzą inni?! Tak samo błędnie oceniają moją osobę i wiarę.

                                                                                                            APeeL

 

Podczas zapisu trafiłem na powiązane świadectwo wiary...

03.05.2012(c) ZA FARYZEUSZY...

    Każdy wróg wiary katolickiej krzyczy, aby oddzielić Państwo od Kościoła, ale wielu z nich lubuje się w celebracjach uroczystości religijnych, aby uwiarygodnić swoje działania polityczne.

   Taki przykład daje prezydent Bronisław Komorowski („wierzący inaczej”), który jest za zabijaniem dzieci szczególnej troski (z gwałtu, z wadami i poczętymi przez chore matki) oraz Donald Tusk, który wziął ślub „wyborczy” i jeździł do Częstochowy w świetle kamer. Ciekawe jak wyspowiadał się z obalenia rządu Jana Olszewskiego („nocna zmiana”)?

   Niezwykle faryzejskie jest zachowanie posła Stefana Niesiołowskiego, który zionie diabelską nienawiścią do przedstawicieli normalnych Polaków, a jako katolik jest przeciwnikiem radia Maryja i telewizji Trwam.

    To pijani nieszczęśnicy, którzy chwieją się pomiędzy Prawem Boga, a uzyskaniem pełni władzy nad ludźmi uczciwymi! Ich celem jest przebiegła polityka i tryumfowanie nad innymi. Dlaczego kapłani podają tym ludziom Najświętszy Sakrament?

    Poganie śmieją się z obrzędów Kościoła świętego, ale puchar piłkarskich mistrzostw wożą po ulicach naszych miast...jak relikwię! Dobrze, że nie każą kłaniać się i klękać.

    Czy Pan Bóg może takie działania karać? Może i to widzimy, ponieważ obecny rząd szerzy zgorszenie i przyzwala na to innym. Stąd tragedia Smoleńska z demolką państwa, rozkradanie wszystkiego i szaleństwa mafii przejmującej władzę.

    Do tego doszły katastrofalne powodzie, wypadki i trąby powietrzne. Niewierny powie, że to „przyroda”. Cóż oznacza dla Boga skierowanie trąby powietrznej na dąb, aby pokazać, że mieliśmy wielkie szczęście i zobaczyć jak podziękujemy? Tak się dzieje, gdy nie mamy błogosławieństwa Bożego.

    Jakby z przymusu idę na Msze św. za ojczyznę, bo to nabożeństwo jest zewnętrzne: witanie władz lokalnych oraz posła, a także "zasłużonych". Nie pomyliłem się, bo wszystko było dobrze zorganizowane, przybyli najstarsi towarzysze, ale wiernych była garstka...

    Co chwilę mdlał jakiś młodzik wystawiony do pocztu sztandarowego. Nie mamy już armii, ale przebranych w mundury uczniów. Dodatkowo rozpraszały panie w strojach „plażowych” i amant w krótkich spodenkach.

    Ksiądz profesor w kazaniu o patriotyzmie mówił o miłości do Kościoła katolickiego. W ten sposób sprytnie ominął powrót bolszewizmu. Dalej większa część narodu kontroluje mniejszą, więzi, gnębi i likwiduje w różny sposób. Ci ludzie trwają w bałwochwalczych świętokradztwach służąc Bogu i bożkom (władzy, posiadaniu, chwale własnej).

    Jak oni się spowiadają? Na pewno mówią o przeklinaniu, piciu wódki, zdradzaniu żony, itd. Kapłan powinien pytać tych ludzi o współpracę z okupantami, bo towarzysze mają słabą pamięć. Niech odpowiedzą tylko: "tak lub nie" i żałują, bo podchodzą do świętokradzkiej Komunii św. i dodatkowo gubią swoje dusze.

    Prezydent w przemówieniu z oburzeniem czytał słowa o zdradzie, a mateczka HGW wymówiła wynajmowanie lokalu poświęconego pamięci Ryszarda Kuklińskiego, który nas ocalił. W oczach marnieje „wolna” ojczyzna, a Episkopat wciąż boi się ustanowienia Jezusa Chrystusa Królem Polski...  

                                                                                                                    APeeL 

 

 

03.04.2023(p) ZA WROGÓW, KTÓRZY MNIE OTOCZYLI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 kwiecień 2023
Odsłon: 482

     Tuż po wstaniu demon zalał mnie rozważaniami o krzywdzie doznanej w Izbie Lekarskiej. Nie przeżegnasz się, a już rozważasz, co możesz jeszcze uczynić, aby chociaż jeden z lekarzy drgnął, bo traktowanie wiary katolickiej jako choroby jest wielkim bezeceństwem.

    Dodatkowo dla lekarzy oznacza to nieuctwo. Jak może psychiatra prowadzić ciężko chorego psychicznie z umęczoną rodziną...wierząc tylko w swoje siły i leki, które często dodatkowo szkodzą lub chory nie chce ich brać!

    Demon dobrze wie, że podsuwając komuś krzywdę budzi  pragnienie odwetu, a bliżej do chodzenia swego. Na ziemi nie uzyskasz sprawiedliwości, Jak byłeś kiedyś w sądzie to to wiesz, tracisz tylko czas i pieniądze.

    Niczego nie dojdziesz, ponieważ nasze państwo dalej jest w rękach służących wieloletniej okupacji. Tacy nie mogą się nagle zmienić...nawet im nie pozwolą, ponieważ byli hołubieni i przyrzekali wierną służbę. Stąd "machanie" (głosowanie wg Niesiołowskiego) w UE!

    Efektem ataku tuż po wstaniu było celne rozproszenie, ponieważ nie znałem jeszcze intencji tego dnia. Dodatkowo demon pokazał mi "świętego"...naprawdę nie potrafię przyjmować takich postaw pełnych uniżenia, ale zawsze takich samych. Chodzi taki do kościoła przez miesiąc (dyżury), a później ma przerwę.

     Na ten czas psalmista wołał w Ps 27: "Gdy mnie osaczają złoczyńcy (..) gdy wrogowie staną przeciw mnie obozem, moje serce nie poczuje strachu. Choćby napadnięto mnie zbrojnie, nawet wtedy zachowam swą ufność".

    Natomiast w Ewangelii (J12,1-11) Pan Jezus przybył do domu Łazarza w Betanii, gdzie urządzono ucztę jako dziękczynienie za jego wskrzeszenie z martwych (siedział przy stole). Marta posługiwała, a Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku.

    Czy wiesz jak zostanę zadziwiony podczas zapisywania tego? Z pliku papierów z 1991 roku wypadł właśnie ten obrazek...

Maria namaszczajaca Jezusa

    Po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa (w Eucharystii) serce zalał pokój. Nie obchodziło mnie wszystko, świat płynie jak wielka rzeka, a ja stoję na jej brzegu. Już tutaj jest ze mną szczęście niepojęte, a cóż dopiero w wieczności.

    Wyszedłem odczytać intencję i odmówić modlitwę. To była próba dla mnie, bo w Starym Testamencie (tak jak w Koranie) przeważają błagania Boga o pomstę. Teraz króluje Miłosierdzie Boże...stąd moje wołanie.

   Wierzyłem, że św. Józef pomoże w podścieleniu protezy zębowej. W czasie modlitwy zostałem skierowany do kolegi lekarza, który ją wykonał. Okazało się, że reperują w ciągu doby.

    Przykro mi, ponieważ na blogu prof. Jana Hartmana Cagan napisał zaczepnie (mój nick to "Fanatyk religijny")...

    „Ty oddajesz cześć plemiennemu bożkowi starożytnych Hebrajczyków zwanemu przez ‎nich Jehową (JHWH), a nazywanemu przez ciebie „Bogiem Ojcem”, wyśmiewając się przy ‎tym z osób, które wierzą w inne bogi lub też w ogóle nie wierzą w żadne bogi. A więc ‎przyganiał kocioł garnkowi…‎

    Poza tym, to jak przedszkolak, chwalisz się tu znajomością tzw. brzydkich wyrazów. ‎Czyżby starczy uwiąd i powrót do poziomu inteligencji z czasów przedszkolnych?‎”

    Odpowiedziałem. "Cagan daj już spokój ze swoimi uwagami…na każdy temat. Nasz Bóg Ojciec wg twojego wywodu to „plemienny bożek starożytnych Hebrajczyków”. Zarazem piszesz, że wyśmiewam się z niewierzących.

    Tacy są bardziej kochani ode mnie, ale chodzi o to, że ubliżasz bezkarnie Bogu Objawionemu o Imieniu „Ja Jestem”. Negując istnienie Boga, Stwórcy Wszechrzeczy negujesz nieświadomie istnienie Szatana. Nie masz łaski wiary, a robisz z siebie eksperta.

     Określ swoją duchowość wg dobrego podziału podanego przez Richarda Dawkinsa od „Boga urojonego”; obojętni duchowo, agnostycy w obie strony („chyba tam coś jest lub chyba tam nic nie ma”), piramidy wierzących i niewierzących, wiedzący, że Boga nie ma (Richard Dawkins, prof. Jan Hartman i podobni do ciebie) oraz wiedzący, że Bóg Jest (moja osoba). Dziwi, że wiem jakie jest poczucie obecności Boga Ojca, jakie Pana Jezusa i wreszcie Ducha Świętego.

    Proszę cię, abyś nie popisywał się w napadaniu na naszego wspólnego Boga Ojca. Masz rozum: możesz zawołać po swojemu i zapytać: gdzie jest Prawda, bo „ten taki pisze?” To nic nie kosztuje, połączenie z Królestwem Bożym jest błyskawiczne, proste i bezpłatne.

   Czy wiesz jaka będzie radość z twojej prośby…z twojego odezwania się? Jeszcze raz proszę, abyś przestał napadać na naszą wiarę, ponieważ nie ma Boga oprócz Jahwe…

                                                                                                               APeeL

 

 

02.04.2023(n) ZA WYPIERAJĄCYCH SIĘ PANA JEZUSA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 kwiecień 2023
Odsłon: 464

    Do 2.00 edytowałem zaległe zapisy, ale obudzono dokładnie na Mszę św. o 7.00. Na chórze zdziwiłem się, że dzisiaj - w dniu tak wielkiej radości jaką był wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy - jest czytany przebieg Bolesnej Męki Zbawiciela. Kto to ułożył i dlaczego, bo "gdyby miał wiarę jak ziarnko gorczycy" to nie zmieszałby radości i rozpaczy.

                                              Ikona z Serbii 

                                                                            Ikona z Serbii

      Uśmiechnąłem się podczas zapiania koguta po trzecim zaparciu się Zbawiciela przez Piotra. Ilu czyni to wokół bez piania kogutów. Eucharystia sprawiła uniesienie duchowe...

    Przed wyjściem na modlitwę o 11.15 w towarzystwie grających w piłkę nożną odczytałem intencję: za tych, którzy zrywają wszelkie związki z nasza wiarą...wypierają się Pana Jezusa! Z przerwami wołałem częściowo ustnie, bo wyjątkowo kłócono się.

    Przepływał świat apostatów, różnie odwróconych od Boga oraz wrogów i bluźnierców. Najgorsze jest trwanie w tym braci starszych w wierze. Dzisiaj jest 18-ta rocznica śmierci Jana Pawła II. Wróciła fala ataku na niego (drugiego zamachu), której przewodzi prof. Jan Hartman.

   Faktycznie powtórzył swoje demoniczne wywody w dzisiejszym wpisie: "Rzeczpospolita kremówkowa, czyli Jan Paweł II jako polityczna pałka" (www.polityka.pl blog Zapiski Nieodpowiedzialne). Dałem tam komentarz jako Fanatyk religijny (czeka na moderację)...

    "Pan profesor miesza kult bożków, a nawet świętych – takim może jeszcze sam zostać – z kultem oddawanym Bogu Ojcu. Przy tym używa języka filozofa – niezrozumiałego dla ludzi normalnych – jak wywody mistyka mistyków św. Pawła. Miesza obecną władzę z kremówką wadowicką, którą lubił Karol Wojtyła. Ciekawe, co będą się zarzucać świętemu Janowi Hartmanowi? Może śledzie z cebulą, bo obrażają wegetarian (jarosze dozwalają)…nie wspomnę o weganach.

    Podzieli pan ludzkość, a wrogowie wiary nie zostawią na panu „suchej nitki”. Tusk haratał gałę, ja chlałem i waliłem w pokera, a panu dodatkowo wyciągną przewodnictwo na Paradach Grzeszności.

   Niezrozumiałe jest miłosierdzie, bo po zrzuceniu z siebie starego człowieka…wszystko idzie w niepamięć. Inaczej jest we władzy ludzkiej, gdzie podnosi się do potęgi przewinienia „osoby otoczonej czcią.” Przecież każdy człowiek posiada skłonność do grzechu...nawet jako mąż święty.

    Oto przykład „pasterskiej” zawiłości profesorskiego wywodu o niczym: „Skojarzenie potęgi władzy ze spożywaniem słodyczy, podniesienie ciastka do rangi kulturowego symbolu „ludzkości władzy” stanowi tego rodzaju infantylizację życia duchowego, które osobę dorosłą poniża i degraduje. Kreowanie łzawego, naiwnego i bezkrytycznego kultu papieża to rodzaj przemocy emocjonalnej wywieranej przez cyniczną władzę, wykorzystującą protekcjonalne figury „ludu” i „prostego człowieka”, aby skutecznie obsadzić obywali w tych infantylnych i bezpiecznych dla władzy rolach”. Jak rodzi się to w głowie piszącego?

   Dziwi obrona Karola Wojtyły, który stał na czele organizacji (Kościoła) i wprost błogosławił pedofilów. „Kto jest bez winy niech rzuci kamieniem”…nie raz i nie dwa każdemu normalnemu profesorowi spodobała się nastolatka i grzeszył w myślach, a te są zapisywane (nie dziwi też branie takich za żony w islamie).

     Profesor miesza dwie rzeczywistości…stąd świętość to kult jednostki wywołująca fanatyzm. Resztka włosów staje na głowie, bo pragnę świętości (inaczej nie można wrócić do Królestwa Bożego). Nie znoszę odznaczeń, hołdów, a nie daj Boże, by to stało się po śmierci. Nad Izbą Lekarską w W-wie był łuk z nazwiskiem prezesa. Ilu mamy wokół takich „świętych”, którzy królują w mass-mediach.

    Dalej jest lęk profesora o los młodzieży, która odchodzi od wiary, kampania nienawiści, którą wywołują broniący „iskry dla świata”, a to sprawia kac moralny, itd. W tym czasie piszący nie widzi swoich czynów głaszcząc wszelkie wynaturzenia, aby przypodobać się „samym swoim”. Proszę uważać, bo czas płynie z wiekiem coraz szybkiej.

    Negujący nadprzyrodzoność wykluczają istnienie Szatana, a taki nie atakuje swoich (Nergal z podarciem Biblii, Doda, biskup Jerzy Urban z „Nie”, Newsweek, gdzie pokazano księdza w niedwuznacznej pozycji, itd.). Profesor też ma jego ochronę, ale do czasu…wyskoczenia z ciała! Jan Paweł II był i jest przeciwnikiem Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela) oraz jego nieświadomych dworaków.

     Cały niezrozumiały wywód „Szawła” kończą wiekopomne słowa:

1. „Proces deklerykalizacji życia publicznego i zmierzch Kościoła katolickiego będą postępować”. Co potem? Proszę przytoczyć słowa z Biblii…jako absolwent KUL-u!

2. „Amoralność hecy, jaką urządza dziś PiS, wraz z Kościołem, nad dawno już zatrzaśniętą kryptą Jana Pawła II (..)”…
Ja nie widzę jedności tronu i ołtarza, a szkoda, bo Śmierć patrzy nam w oczy i trzeba ratunku szukać w Opatrzności Bożej.

3. „Nie wiem, czy wskrzesimy demokratyczną i praworządną Polskę”. Przecież wszystko ma naprawić oczekiwany kaznodzieja Donald Tusk…namaszczony przez UE z klakierami.

4. „W każdym razie nic już nie uratuje polskiej teokracji”. Królestwo Boże jest już w nas i  nie pokona go żadna moc…jako absolwent KUL-u proszę napisać, co się stanie?

5. „Popełnia ona samobójstwo na naszych oczach”. Jest odwrotnie: większość prosi się o śmierć i to wieczną, bo swoich dusz…

                                                                                                                                 APeeL

 

 

  1. 01.04.2023(s) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ RADOŚĆ DUCHOWĄ Z OPIEKI NAD KRZYŻEM
  2. 31.03.2023(pt) ZA OFIARY POMSTY...
  3. 30.03.2023(c) ZA OFIARY NAGONKI...
  4. 29.03.2023(c) ZA PODDAWANYCH PRÓBIE WIARY...
  5. 28.03.2023(w) ZA RESORTOWE DZIECI...
  6. 27.03.2023(p) ZA PROWADZONYCH PRZEZ ŚWIĘTEGO JÓZEFA...
  7. 26.03.2023(n) ZA MOJE GRZECHY...
  8. 25.03.2023(s) PRZEBACZENIE GRZECHÓW MOIM WINOWAJCOM...
  9. 24.03.2023(pt) ZA OFIARY ZASADZEK...
  10. 23.03.2023(c) ZA TYCH, KTÓRZY SPRZENIEWIERZYLI SIĘ BOGU...

Strona 180 z 2368

  • 175
  • 176
  • 177
  • 178
  • 179
  • 180
  • 181
  • 182
  • 183
  • 184

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1702  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?