Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

15.03.1994(w) ZA PIJĄCYCH Z ZATRUTEGO ŹRÓDŁA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 marzec 1994
Odsłon: 271

     Na dyżurze w pogotowiu czuwam, ponieważ jestem pierwszy na kolejce wyjazdowej. Napływa pewność, że będę na porannej Mszy św. W śnie miałem spotkanie z policjantką, której tłumaczyłem, że w PRL-u zrobiono ze mnie szpiega i trwa to dalej.

   Ona niezbyt słuchała, a nawet uciekła, aby nie mieć kontaktu z tak "wybranym"...na wszelki wypadek trzeba trzymać się od takich z daleka. U ruskich chodzisz za takim (ćwiczysz służby), a później umieszczasz go w psychiatryku lub normalnie mordujesz.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.11.2019) wszystko się sprawdziło, bo były próby zgładzenia mnie (pisałem w jakimś świadectwie), ponieważ - nie udało się swingować wypadku - to uznano mnie za chorego psychicznie (mistyka to psychoza).

   Pamiętaj, że czytasz świadectwa chorego psychicznie...rozpoznanie rzucił zaocznie "hrabia" Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, udający katolika, a szybko potwierdzili to jego poddani ("działacze"), specjaliści od psychuszek, denni ateiści. W nagrodę, za dobre sprawowanie został senatorem RP. Jak czuje się dzisiaj?

    Podczas modlitwy porannej "spojrzał" Pan Jezus Miłosierny, przepłynęły obrazy z mojego życia i poszukiwań wiary prawdziwej. Ilu tak postępuje marnując czas. Aż chciałoby się stworzyć Ośrodek Duchowy dla poszukujących drogi do Boga Ojca "Ja Jestem". Tam, każdy mógłby przekazać swoje doświadczenia...

    Tak jak zapowiedziano zdążyłem na Mszę św. o 7.30. W nocnej wichurze nastąpiła jakaś awaria, bo wysiadło nagłośnienie. Dotarły tylko słowa o świątyni z wypływającą wodą dającą życie. W sercu poczułem ucisk, a łzy zalały oczy, gdy Pan Jezus uzdrowił leżącego przy sadzawce Betesda, bo nikt nie chciał mu pomóc; "Wstań, weź swoje łoże i chodź."

    Przed Eucharystią przepłynęło wczorajsze pragnienie. Pan Bóg pokazuje na naszym ciele możliwości jego zaspokajania...aż do wypicia trucizny! Przymij to w języku duchowym. Przykładem jest red. Jana Turnau do którego napisałem...

   Podczas Eucharystii popłakałem się, a łzy leciały na posadzkę, ponieważ siostra śpiewała pieśń o Panu Jezusie, który oddał za mnie Swoje Życie, a teraz towarzyszy mi w każdej chwilce życia. Ja wiem o tym, ale mój podziw dotyczy tego, który ułożył tę pieśń. Jak wielkie jest podobieństwo naszych przeżyć; "Jezu! Jezu! Boże! Boże Ojcze!"...ból wyrywał mi serce.

   Po zjednaniu z Panem Jezusem zostałem powalony na kolana z wołaniem; "Ojcze! Panie Jezu...błagam, oni nie wiedzą, co czynią...nie potrafią odróżnić zła od dobra." Przypomniała się tablica z grzybami - wielkie podobieństwo jadalnych i zatrutych. Tak przecież jest z pokarmami i napojami  d u c h o wy m i. Wielkie podobieństwo, które wykorzystują siły szatańskie!

   Pierwsza pacjentka wcisnęła mi pieniądze i dodatkowo poprosiła o lewe zwolnienie dla córki, uczennicy. Łzy zakręciły się w oczach - dlaczego ludzie są tacy? Przecież pomagam jej, wypisuję zwolnienia, a ona w ten sposób? Nawet powiedziałem, że zniszczyła mój pokój i czystość po Eucharystii oraz nasze dobre stosunki.

   Towarzysze czuwający nade mną...dzisiaj intensywnie leczą się, nie wstydzą się, a ja nie mówię im tego. Jednemu wyjaśniam cel naszego życia, którym jest powrót do Nieba. Czy to przyjmie, bo celem jego życia jest służenie panu ziemskiemu, temu, który płaci! To bracia "pijący zatrutą wodę."

   Teraz Pan dał próbę, bo mogłem podarować biednej pieniądze, ale "tak jakoś wyszło", a dzisiaj w różańcu "Pan Jezus ofiarował wszystko biednym." Jak radzą sobie tacy ludzie...inwalidka, mąż alkoholik popełnił samobójstwo, dwie dziewczyny na wychowaniu..."Jezu mój". Jakże nędzny jestem! Napór chorych trwał do 15.00, a teraz w ciszy mieszkania Pan Jezus powie ("Prawdziwe życie w Bogu" t. II, str 398); "Jestem Najwyższym Źródłem Życia"!

    Żona wróciła z wycieczki i przeczytała mi Ewangelię wg Jana...o Judaszu i jego chytrości (trzymał kasę Apostołów). To był też pijący z zatrutego źródła...w czasie Pana Jezusa. W ręku znalazła się książka; "Szatan istnieje naprawdę", gdzie trafię na słowa o omamieniu, któremu poddałem się dzisiaj.

    Łzy zalewały oczy, ponieważ wzrok zatrzymała Głowa Pana Jezusa krwawiąca spod cierniowej korony. Znowu słowa do mnie; "Szatan teraz postanowił osłabić twego ducha, ale Ja nie pozwolę mu ciebie tknąć."

    Napłynie jeszcze obraz wodociągu, gdzie istnieje możliwość zatrucia dużej ilości ludzi. Wołałem dalej do Boga, a serce zalewała radość z poczuciem obecności Pana Jezusa! Musisz sam zaznać czym różni się normalne serce od tego w którym jest wszechogarniająca miłość Boża!

   Pocałowałem zimną twarz żony, która przyniosła mi świeży chleb. Po Mszy św. wieczornej w radości Bożej skończę moje modlitwy...

                                                                                                                                      APeeL

14.03.1994(p) ZA ODRZUCAJĄCYCH ODKUPIENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 marzec 1994
Odsłon: 684

     Na Mszy św. jedna pani głośno śpiewała: „Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś”. Tak właśnie było ze mną, ale Dobry Tata sprawił, że powstałem z krainy umarłych, „moja dusza została wywołana” (Ps 30).

    Płyną czytania Ew. (J 4,43-54): Panie przyjdź zanim umrze moje dziecko, a Pan Jezus odpowiada: „Idź, syn twój żyje”. Łzy zalały oczy, które musiałem ukrywać, a moje serce znalazło się blisko umierającej, która odrzuca odkupienie. Dla większości Męka Pana Jezusa idzie na marne. Skulony siedziałem z twarzą w dłoniach…

    Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu...planuję modlić się i napisać do red. Jana Turnau. Właśnie kolega proponuje, abym mu oddał ten dzień ofiarowany z łaski Pana! Zważ ile sztuczek ma Szatan!

   Teraz w ciszy pokoju lekarskiego płynie modlitwa poranna. Jak wyrazić stan mojego serca, gdy na kolanach wołam za rodzinę, a przez okno wpada słońce i śpiewają mi ptaszki. To Królestwo Niebieskie w nas! Uwierz mi, że jest Niebo!

    Słusznie Szatan podsunął koledze „kupno” tego dyżuru, ale ja prosiłem św. Michała Archanioła o ochronę. Zastanawiam się dlaczego ludzie nie pragną wyzwolenia...zbawienia? Na ten moment Pan Jezus zaprosił mnie do otworzenia "Prawdziwego Życia w Bogu" t III, str.432;

   „Bądź błogosławiony /../ ponieważ wszystko, co robisz, nawet najmniejszą rzecz, czynisz to dla Mnie. Każdy, kto zaspokoi potrzeby tego domu, będzie hojnie wynagrodzony przez Mojego Ojca w Niebie."

   Dodatkowo wzrok zatrzymały słowa na ostatnie stronie: „W Niebie jest przygotowane mieszkanie dla Ciebie. Twoje mieszkanie jest w Niebie, przy Mnie, u Mego boku."

    Na dalekim wyjeździe odmawiałem moje modlitwy, a serce zalewał pokój Boży! Przed nami pędziła policja i straż z elektrykami, ponieważ drzewo powalone przez wiatr sprawiło, że przewody elektryczne pod napięciem leżały na samochodzie. 

    Zapytałem kierowcę dlaczego nie chce zostać świętym...wywołując śmiech, a przecież nikt inaczej nie trafi bezpośrednio do Królestwa Bożego.

   Na ponownym wezwaniu znalazłem się w wiejskiej chatce, gdzie - pod wielkim obrazem Pana Jezusa w Ogrójcu - leżał starszy pan porażony niedokrwieniem mózgu z bólami serca. Jakże pasował tam Anioł podający Zbawicielowi kielich Bolesnej Męki!

    Wiatr rzucał karetką, przepływały samochody, wszystko było bliskie sercu i duszy, a ja w tym czasie kontynuowałem moje modlitwy, które skończyłem na kolanach po powrocie do pogotowia. Później siedziałem w ciemności i z krzykiem powtarzałem Imię Pana Jezusa, które oznacza: „Ten, Który Zbawia”...

  Wielkie przeszkody od Szatana miałem w napisaniu listu-ostrzeżenia do red. Jana Turnau z „Gazety wyborczej”...

    <<W codziennym prowadzeniu Bóg Ojciec dał mi „Gaz. wyb.” (nie kupuję) z Pana artykułem. Moje serce zalał ból, bo właśnie byłem po Mszy Św. z Eucharystią. Uwierz mi Bracie, że to co piszesz gubi całkowicie twoją duszę oraz dusze niewinnych. Dla Ciebie „Prawdziwe Życie w Bogu” otworzyło się na słowach Pana Jezusa (w mojej modyfikacji):

    <<Ty, bracie mój jesteś „nauczycielem” wyznaczonym przez Kaina, wysłanym do Moich, nie po to, aby świadczyć o Panu Jezusie jako o zmartwychwstałym, nie po to, aby świadczyć o Jego Ofierze, lecz po to, by podważyć Jego Słowo przedrzeźniając Pisma!

    Ty, bracie głosisz fałszywego Chrystusa, uczysz fałszywego ekumenizmu, dajesz światu porcję racjonalizmu i naturalizmu, podając skalane pożywienie: k ł a m s t w o!  Pan Jezus wie wszystko o tobie i nie pozwoli ci rozwijać się, bo jesteś niewolnikiem Bestii! Ojcu Prawdziwemu zarzucasz wojny i obozy, a tworzą je ci, którzy żyją bez Boga.

    Zawołaj do Nieba, poproś o Światło...porzuć błądzenie. Wróć naprawdę Boga Ojca>>...

                                                                                                                          APeeL

 

 

 

13.03.1994(n) ZA ZNIEWOLONYCH PRZEZ SZATANA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 marzec 1994
Odsłon: 652

    W śnie przybijałem do ściany piękną figurkę Pana Jezusa na krzyżu, ale wszystko "trzaskało" i zniekształciło się. Po przebudzeniu myśli uciekły do Zbawiciela; ”Panie Jezu przepraszam Cię za wszystkich z mojej rodziny, bo Szatan pragnie zniszczyć w niej miłość...nawet żonie wpuszcza zwątpienie, a córkę odwraca od nas i może rozpić syna!"

    Napłynął obraz św. Józefa Opiekuna św. Rodziny; "Przyjdź Panie Jezu do mojej rodziny". Padłem na kolana i wolno odmawiałem „Anioł Pański”, a wzrok zatrzymał się na twarzy rozmodlonego Jana Pawła II. Na ten moment książeczka do nabożeństwa otworzyła się na słowach: „nasze spotkanie z Chrystusem".

    Biegnę do Pana z sercem pełnym smutku odmawiając moją modlitwę w odczytanej intencji i pełen zadziwienia słuchałem słów kapłana, że właśnie jesteśmy na spotkaniu z Jezusem Chrystusem...Światłością! Moją duszę zalała Miłość Boża, której nie wyrazisz żadnym słowem.

    Stary Testament, dostarcza opisu zniszczenia Jerozolimy przez Chaldejczyków (2 Krn 36,14-16,19-23). Dlaczego Pan dopuszcza do tego wszystkiego, a nawet zapowiada wcześniej? Z wielką jasnością napłynęła odpowiedź; „czyż Fatima nie oznacza tego samego...czyż wszystko nie jest wyłożone?"

    Przecież jest to s z k o l e n i e, którego celem jest wasz powrót! Ile ćwiczeń i próbnych lotów muszą odbywać ptaki...ile ćwiczeń wymaga się od żołnierzy z pozorowanymi sytuacjami w boju ze ślepymi nabojami?

    Napłynęły też obrazy kuszenia Pana Jezusa w Getsemani oraz przykłady walki duchowej, gnębienia ludzi przez Szatana, oszukiwania, omamiania i zniewalania. Po Mszy św. czytałem o akcji odbicia porwanego samolotu, gdzie brygada antyterrorystyczna musiała dostać się do kołującego samolotu (w biegu!). Nie kupuję normalnie „Super expressu", a tam art. "Powrót z piekła do raju" z relacjami dzieci zesłanych do sowieckich obozów.

    Z Ewangelii wynika, że kto wierzy w Pana Jezusa, ten ma życie wieczne. Ja wiem o tym, bo to pierwszy i ostatni wybór życia. Pierwszy i ostatni...każdy inny jest tylko mydleniem oczu! Kapłan pięknie mówił, ale nie wspomniał słowem o Oszuście! W naszym kościele nie ma tego śmiertelnego przeciwnika każdej ludzkiej duszy! Eucharystia w intencji „zniewolonych przez Szatana” (także za córkę)...

    W tym czasie serce rozrywał śpiew siostry, która wołała ode mnie do Paca Jezusa, bo - zostałem wyrwany z podobnego stanu - przez Bolesną Mękę Zbawiciela z oddaniem za mnie życia! Jakże piękne ułożył to inny człowiek, czujący podobnie do mnie. Powtarzalne są nasze uczucia miłości do Boga i Pana Jezusa.

   Pozostałem w kościele, skulony, malutki, nieobecny dla świata. Przygaszono światła, ale dzisiaj nie wypędzają, bo za godzinę jest następne nabożeństwo. Ból przenikał serce i duszę - płynie dalsza część mojej modlitwy (jest w instruktażu).

    Nawet nie drażni „śledziewski” stojący na rogu ulicy. W domu czeka śniadanie, ale ja nie jestem zdolny do życia...trzymam twarz w dłoniach, płynie kazanie z Mszy św. radiowej „o tych, co żyją tak, jakby Bóg nie istniał Bóg ("róbta co chceta").

    Ja znam to z mojego nędznego życia. Jakby na pocieszenie Pan mówi przez Vassuli: „nic nie może stanąć między tobą a Mną, nawet jeśli jesteś prześladowany, zagrożony, atakowany”. Tak, Apostołów i proroków zawsze męczono, ponieważ głosili Prawdę. Jakby na ten czas wzrok zatrzymuje „Nowy Testament", gdzie kamienują Szczepana.

   Przykro mi, ponieważ Jan Turnau ośmiesza w "Gazecie wyborczej" nasze „Wyznanie wiary”. Pociesza widok cudownego Medalika i zdjęcia kaplicy w Paryżu.

   Po obiedzie wyszedłem w smutku odmawiać w mojej modlitwie drogę krzyżową, a towarzyszył mi wiatr, ziąb i zacinał deszcz: „ból spotkania Pana Jezusa z Matką" powtarzałem dziesięć razy. Ten ból wynika z pożegnania córki, która narobiła bałaganu podczas "odwiedzin" rodziców. Nawet powiedziałem jej, aby budziła żal, gdy wyjeżdża, a nie radość!

    Narobiła nam bólu, a ja wiem, że Pan pokazuje: "zobacz ile Ja cierpiałem z twojego powodu, gdy żyłeś w odwróceniu ode Mnie". Ja wiem o o tym i teraz wołam do Nieba, przepraszając za wszystko. Z pustego stadionu wygonił mnie deszcz, a w drodze powrotnej spotkałem starego ubowca ciągnącego pieska:

    „Panie Jezu wybacz im. Ja wiem, że to zaćmieni bracia, bo celem ich życia było utrzymanie się przy władzy. Może chcą się wyzwolić, ale już nie potrafią, bo czynią to, co im wyznacza przełożony. Wierzą, że nie ma Boga i kochają ciemności. Dokąd trafią po śmierci? Za nich właśnie płynie „św. Agonia" i koronka do pięciu św. Ran Pana Jezusa.

     Wokół pałace, przepiękne wille, a ja nie mam kącika, nigdzie nie mogę być sam, bo dodatkowo jestem pilnowany i wprost chciałbym krzyknąć do sąsiada: „to pan jest, dzisiaj podwórkowym?” Jakże chciałbym mieć taki mały wóz Drzymały.

     Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień, który kończy się w smutku...

                                                                                                                         APeeL

12.03.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE KORZYSTAJĄ Z POMOCY NIEBA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 marzec 1994
Odsłon: 756

    Jak nigdy mój sen trwał chwilkę...położyłem się o 23.30, a tu już 6.30! Taki sen „się zdarza raz”, a ja wiem, że jest to dar Boga. Dlatego za wszystko trzeba dziękować. Przybliżono mnie w sposób błyskawiczny...o 8 godzin do wieczności. Właśnie za oknem śpiewają ptaszki…

   Ludzie nie wierzą w istnienie Królestwa Bożego. Pomyślałem o moich zapiskach, które są ewenementem na świat, bo jest to „Proces” Franza Kafki (ja jako fałszywy szpieg PRL) z przeżyciami duchowymi w których ujawniam metody działania Szatana!

   Przygotowuję się do pracy, bo w wolne soboty „wal do roboty”, a z włączonego magnetofonu śpiewa mi Salvatore Adamo...”Tome la neige”. Nawet dzisiaj, gdy to przepisuję (13.03.2019) płaczę z poczuciem, że wszystko jest...wiecznie zapisane w Królestwie Bożym. Jak to będzie, gdy się spotkamy (jesteśmy równolatkami)...on nawet nie wie, że w moim sercu wywołał tęsknotę za Panem Jezusem z wołaniem:

„Jezu! Jezu mój!

Panie mojego serca, duszy i wieczności

Panie Jezu! Dlaczego tutaj jestem?

Panie! Nie sprawiaj mi bólu tą rozłąką...

Dopiero teraz mogę pojąć Twoje Opuszczenie na krzyżu, które trwa!

Dlaczego mnie opuściłeś Panie Jezu? Dlaczego?”

    Przepiękny, słoneczny dzień..śpiewają ptaszki, a ja płaczę. Zrozum, że ja jestem typem zachowania „A”, a płaczę jako Dziecko Boże...najmniejszy brat Pana Jezusa! Ponownie wołam: „Panie. Ty jesteś tu! Jesteś ze mną! Jesteś tu w nocy i w dzień...ja wiem jedno: kocham, Cię!"

    Teraz płaczę z ciężko chorą z powodu reumatoidalnego zapalenia stawów, która dodatkowo przebyła zabieg z powodu wylewu podpajęczynówkowego. Po operacji często płakała i prosiła, aby - zmarłego przed trzema miesiącami męża - wpuszczono do Nieba! Nie zrozumie nas człowiek bez łaski wiary...

   Innej tłumaczę, aby z mężem skorzystali z pomocy Nieba: ona ma złamanie szyjki k. udowej i nie zgadza się na zabieg. Wyjaśniam jej działanie złych sił niewidzialnych, które chcą naszej udręki...daję przykłady i zalecam św. Hostię w tej intencji!

    Na szczycie tęsknoty zbyłem pacjenta, aby wykonał ekg i z twarzą w dłoniach zawołałem: „Anioł Pański”, a przez szpary między palcami dobiegało słoneczko i śpiewały mi ptaszki (przychodnia jest w środku lasu)!

   Teraz przeniosłem się na działkę, gdzie wzrok przykuła mrówka...”patrz! Czy ona ciebie widzi?...czy wy widzicie Mnie?, a potraficie już modyfikować kwiaty i manipulować genetycznie”.

- Och! Ojcze mój! Ojcze!...my nie widzimy Ciebie! Tak jak ta mrówka, ale Ty Jesteś...ja wiem o tym! Popłakałem się podczas przepisywania tej intencji (13 marca 2019), bo właśnie zaprosiłem Tatę do mojej izdebki, a z YouTube płyną tęskne piosenki.

   Dzisiaj Pan Jezus z Całunu „uśmiecha się” z okładki książki „Prawdziwe Życie w Bogu”, która otwiera się na moim wołaniu do Boga: „Proszę Cię Ojcze, Ty, który jesteś Dobrocią Nieskończoną”...

   Tata to dobroć nieskończona...zapaliłem lampkę pod krzyżem Chrystusa (jest niedaleko działki), a w budce - przed Panem Jezusem Miłosiernym - na kolanach wołałem: za tych, którzy nie proszą o pomoc, nie wzywają Boga Ojca i nie korzystają z owoców Męki Pana Jezusa.

    Teraz biegnę do Domu Pana z sercem zalanym radością Bożą...bardzo pasuje  cz. radosna różańca. Jakże zadziwiają z Nieba, bo Msza Św. jest cicha, siostra śpiewa pieśń o Jezusie klęczącym w Ogrójcu, a ja jestem tam z Panem, serce zalewa ból, a na ten moment prorok Ozeasz (Oz 6,1-6): „Chodźcie, powróćmy do Pana /../ żyć będziemy /../ aby poznać Pana”, który stara się o nas.

   Gaszą światła, wypędzają z Domu Pana, a ja chciałbym, aby taka Msza św. trwała godzinę. Gdzie i do czego spieszy się kapłan...po podaniu Ciała Zbawiciela? Po wyjściu trafiłem na TIR-a pędzącego na staruszkę przechodzącą przez przejście. Zjednany z Panem jestem w miłosnej radości...nawet nie drażnią „śledziewscy”, a każdego spotkanego „wroga” mam chęć ucałować i zaprosić do Domu Pana.

   Syn zrobił nam niespodziankę...sprowadził dziewczynę i wypili całe wino. Teraz latają do ubikacji, trzaskają drzwiami...wychodzą i wracają, a zza okna dobiegają krzyki i przekleństwa pijanej młodzieży…

                                                                                                                                       APeeL

 

 

11.03.1994(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH POWROTU DO BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 marzec 1994
Odsłon: 706

    W porannej słabości „spojrzała” figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem...”nie będziecie mieli w sobie życia”. Nasze ciało potrzebuje chleba powszedniego, a dusza Eucharystii.

    W sercu nastąpiło drgnięcie, a samo wejście do Domu Pana sprawiło uniesienie duchowe. Napłynęła osoba zmarłego kolegi z ławy szkolnej, który był daleki od Boga. Prorok Ozeasz zawołał (Oz 14,2-10):

    „Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego, upadłeś bowiem przez własną winę...nawróćcie się do Pana. Mówcie do Niego: Przebacz nam naszą całą winę.” Na to Pan odpowiada: „Uleczę ich niewierność i umiłuję z serca, bo gniew mój odwrócił się od nich."

     Jakże bliski jest mi naród żydowski, braci starszych w wierze. Wielu syjonistów nie kocha tak swojej ojczyzny jak ja. Teraz serce rozrywają słowa (Ps 81): "Wołałeś w ucisku, a Ja cię ocaliłem...Słuchaj, mój ludu, chcę cię napomnieć, obyś Mnie posłuchał...Jam jest Pan, Bóg twój”. Każde słowo wywołuje jęk w duszy: „Boże! Boże! Jezu mój! Jezu! Jezu!"

    Natomiast Pan Jezus wskazał na pierwsze i najważniejsze przykazanie: „Będziesz miłował Pana Boga swego...Będziesz miłował bliźniego swego”, a zawołanie kapłana sprawiło odczyt intencji modlitewnej tego dnia.

   Popłynie śpiew: „Przyjdź mój Jezu! Przyjdź mój Jezu!”...tak mi dobrze tutaj po zjednaniu ze Zbawicielem, skuliłem się w ciszy i nie istnieje dla mnie świat! W żaden sposób nie wyrazisz sekundowych kontaktów ze Stwórcą, a właściwie błysków Wszechogarniającej Miłości. Krzyczałem tylko w sercu, bo ból rozłąki mieszał się z Radością Bożą...wiem, że mam Ojca Prawdziwego, a przede mną jest życie wieczne.

   Jakże trudno jest wybrać się do pracy, gdzie czeka na mnie bałagan, kłótnie kto ważniejszy oraz boleści różnego typu. Można powiedzieć, że z namiastki Nieba na ziemi trafię do przedsionka czeluści piekielnych. Taki mój los i muszę to przyjąć. Teraz są numerki, wielu lekarzy, a wówczas to był potop chorych.

   Cichy i mały zaczynam pracę. Jak ja żyłem dotychczas? Jak można żyć bez Pana Jezusa, który sprawia, że przestajesz martwić się o jutro i nie boisz się śmierci...

  • Pani swoim smutkiem grzeszy, przecież wiemy, że mamy Ojca Prawdziwego i jesteśmy ludźmi nadziei!

  • Proszę nie walczyć z pijaństwem syna, trzeba prosić Matkę Prawdziwą, a Ona go odmieni! To dla mnie jasne...pani nie wie jak wielkim cierpieniem jest pragnienie picia alkoholu.

  • Te udręki, które sprawia pani córka...to próba poniżenia, którą trzeba każdego dnia dołączyć do Męki Pana Jezusa. Trzeba przyjąć wyrzeczenia za córkę i wołać do Nieba...

  • Ojciec prawdziwy dał nam - w Swojej nieskończonej Mądrości - rozum, wolną wole oraz sumienie...chcesz wolności! Proszę bardzo!

   Serce falami zalewała miłość z pragnieniem niesiania pomocy bliźnim przy pełnej bezinteresowności. Każdego dnia towarzyszy mi złość i podenerwowanie, a dzisiaj Pan dał tę łaskę.

    Pan sprawił, że jadę do dzieciątka, a z umęczenia zasnąłem w karetce. Po szpitalem odmawiałem moją modlitwę...przez serce i duszę przepływała tęskna rozłąka za Panem Jezusem. To krzyż miłości, bo „kochając za nich się kona!” Większość odeszła od Boga, nie wraca i ginie.

   Chwilami obcieram łzy, bo kierowca włączył kasetę z piosenkami o miłości. W tym czasie ofiarowuję Bogu Ojcu cierpienia Pana Jezusa w ciemnicy...”Ojcze miej miłosierdzie i spraw, aby wrócili do Ciebie ci, którzy odeszli."

   10-krotnie powtarzam słowa Pana Jezusa na krzyżu: „Ojcze, odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią” i „Boże, mój Boże czemuś Mnie opuścił.” Ja wołam: „Jezu! Nie opuszczaj ich...nie opuszczaj córki. Ojcze daj im łaskę powrotu do Ciebie.”

Jak wyrazić moje konanie z Panem Jezusem...z miłości do braci? Ich dusze zanurzam w 5-u św. ranach Zbawiciela. Na ten czas Pan Jezus powiedział do mnie: „upiększaj Moją Głowę, zastępując koronę cierniową koroną z róż”.*

Do personelu mówiłem z mocą: „Jest tylko jeden wybór: idziesz za Panem Jezusem lub nie! To jest pokazane na dwóch łotrach. Nie ma śmierci, nasze dusze są doczepione do błota...jesteśmy w Wielkim Poprawczaku!”

     Dzisiaj pościłem...wypiłem tylko 1 kawę. Podziękowałem Panu Jezusowi za dzień...

                                                                                                                                    APeeL

* „Prawdziwe Życie w Bogu*

 

 

  1. 10.03.1994(c) ZA SZERZĄCYCH NIEWIARĘ
  2. 09.03.1994(ś) ZA ZNIEWALAJĄCYCH NARODY
  3. 08.03.1994(w) ZA KOBIETY Z MOJEGO ŻYCIA
  4. 07.03.1994(p) ZA WIELBIĄCYCH PANA JEZUSA
  5. 06.03.1994(n) ZA ŻERUJĄCYCH NA KOŚCIELE ŚWIĘTYM
  6. 05.03.1994(s) Pień pusty w środku...
  7. 04.03.1994(pt) ZA CHORYCH NA WIARĘ
  8. 03.03.1994(c) W INTENCJI UZDROWIENIA CÓRKI
  9. 02.03.1994(ś) ZA UCISKAJĄCYCH BRACI
  10. 01.03.1994(w) ZA UMĘCZONYCH PRACĄ

Strona 1986 z 2399

  • 1981
  • 1982
  • 1983
  • 1984
  • 1985
  • 1986
  • 1987
  • 1988
  • 1989
  • 1990

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1861  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?