- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 569
Narodzenia NMP
Wczoraj napływała pokusa, aby dzisiaj pracować. Dlaczego pokusa, przecież praca to dobro? Tak, ale ja pracuję b. ciężko (niewolnik), a dzisiaj jest święto kościelne. Szatan zawsze wszystko odwraca. Po przebudzenie zawołałem "Pod Twoją Obronę Matko” z zapytaniem o decyzję…
- Napracujesz się podczas zastępstwa w Oddziale Wewnętrznym od 14 września.
Tak, tak, ale w takie święta modlitwa "nie idzie” i nie wiadomo, co się może zdarzyć! Napłynęła refleksja dotycząca darów przechowywanych w Watykanie. Przepłynęły obrazy ich grabieży i zniszczeń. Przecież można je przekazać wyświęcanym kościołom w biednych krajach. Jaki sens ma tworzenie muzeum darów?
Nagle nie mogę zamknąć drzwi samochodu, w domu rozgrzebałem uszkodzony telefon...natomiast zepsuty telewizor zaczął działać (zawiózłbym go do reperacji i stracił pieniądze). Przezornie przeżegnałem się krzyżykiem od s. Faustynki!
Ze stanu serca wiem, że jestem w objęciach złego...teraz jest ono puste i pełne złości i bliskie wybuchu na wszystko i wszystkich. W tym czasie, a zawsze tak jest w ataku; „nie wiem co mam robić”, modlitwy są całkowicie niemożliwe.
Wszystko nie wychodzi, bo;
- rozgrzebałem kontakt, a "elektryk", który się pojawił wzywa do zmarłej babci
- jadę po benzynę, a właśnie tankują z cysterny
- obiad, ale nie jestem głodny
- wyjazd na zakupy, a tu ciężka migrena...
Wiem jedno, że w Radomiu mam trafić do kościoła oo. Bernardynów i tak się stanie o 15.00. W momencie, gdy dotarłem do kościoła przypomniało się nocne czytanie książki z informacją o otrzymywanych pocieszeniach dla Adorujących Najś. Sakrament, a wzrok zatrzymał się na obrazie św. Bernardzie.
Prawie przylgnąłem do ławki, cisza...”och, Jezu mój, jak tu dobrze u Ciebie”. Nigdy nie byłem w takim stanie podczas adoracji. Tak chciałbym siedzieć i klęczeć tutaj przez godzinę. Skończyłem koronkę i zacząłem moją modlitwę, która kontynuowałem podczas krążenia po mieście...wprost "omdlewałem" podczas współcierpienia z Panem Jezusem, które ofiarowałem Bogu Ojcu w intencji tego dnia.
Po powrocie do domu trafiłem na Mszę św. a po Eucharystii siostra pięknie śpiewała o Matce Przeczystej. Podczas powrotu unikałem ludzi, aby odmówić cz. Chwalebną Różańca. Posłuchałem ostrzeżenia, aby dzisiaj nie kupować alkoholu.
Mam przeczytać "Litanię Niewolników Maryi”, ale w ręku znalazła się "Gazeta Wyborcza”. Taka jest nasza nędza. W tej jednej chwilce możesz ujrzeć rozłam pomiędzy; „rajem na ziemi" i "niebem stworzonym przez Szatana”...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 619
Mam być na Mszy Św. o 7.30...zdążyłem wraz z gongiem. Dzisiaj jestem wezwany. Zdziwiła mnie świątynia, która była z moich marzeń; tylko świece, półmrok, śpiew kapłana i garstka wiernych. To prawie kościół pierwszych chrześcijan.
Jakże Pan obdarza każdego dnia, bo serce przenikła pieśń; "Serdeczna Matko". Poprosiłem o pokój na świecie z wymienianiem krają, gdzie obecnie jest wojna i w tej intencji przekazałem Eucharystię.
W pracy zaczął się ziemski bałagan, odmówiłem wyjazdu do starszej pani, ale od Matki Bożej napływa, że wszystko się ułoży. Pojechałem później, ale był już kolega...przeprosiłem chorą, a w czasie przejazdu odmówiłem moje modlitwy poranne.
Serce zalała radość, ponieważ przejeżdżaliśmy karetką obok "mojego" krzyża, gdzie wichura nawet nie przewróciła wazonika z kwiatami. Moje serce przeniknęła bliskość Serca Pana Jezusa i Jego Bolesna Męka. Podczas modlitwy o pokój zrozumiałem, że nie możesz dobrze żyć i rządzić bez prowadzenia przez Boga Ojca!
Z programu radiowego popłyną wspomnienia młodego Żyda, którego w młodości uczono, że Pan Jezus to jedna z wielu postaci buntujących się przeciw Państwu Rzymskiemu...ukrzyżowany jako buntownik! "Jezu mój, Który Jesteś wybacz to!"...wciąż powtarzałem to zawołanie.
Jakże cierpi naród żydowski, który wciąż czeka na Zbawiciela...może obudzi się i będziemy razem! Może Bóg Ojciec wysłucha naszych wołań? W tym smutku popłynie koronkę do Miłosierdzia Bożego, wprost "umierałem z Panem Jezusem"..."przyjmij - przez Niepokalane Serce Maryi - Żydów, Palestyńczyków i wyznawców Mahometa, daj pokój na tych terenach.
W sercu czułem cierpienia tych braci. "Panie Jezu spraw, niech zawrócą z błędnej drogi...Matko moja! Matko! Czy dwa podarowane gołąbki - podczas Ofiarowania Pana Jezusa - oznaczają Polskę i Izrael? Ci bracia to sieroty Boże..."zlituj się Matko - niech się nie tułają!"
Na szczycie tego wołania "spojrzał" wiszący krzyż..."wiedz synu, że Światło Boga Ojca nie daje żadnych darów ziemskich, ale oznacza cierpienie, odpowiedzialność za innych..ty znasz co oznacza Pokój Ojca i Radość Boża, a to jest wynagrodzenie!" To wielka prawda, ale dlaczego nic nie koi?
Włączyłem telewizję, gdzie płynął "LUZ" ateistyczny program dla młodzieży zabijający duszę, dzisiaj był o "miłości" (pornografii). Przywódcy tego świata atakują młodych, siedzą w wygodnych fotelach i coś głoszą! Ja w tym czasie wiem, że Bóg Ojciec jest Wszechatrakcyjny!
Ponownie, na kolanach prosiłem Boga Ojca o pokój w duszach ludzki, który niszczy Szatan. "Wybacz zaćmienie tych ludzi i daj im Światło." To jest wciąż aktualne (23.09.2019). Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego.
To chyba mocna modlitwa, ponieważ został przerwany mój pokój. Kierownik bada moją gotowość "do strajku". Kiedyś pilnował, aby nic takiego nie miało miejsca, a teraz chętnie widziałby takie akcje, bo nadal są przy władzy (w pracy i mieście, a także wyżej) z pragnieniem wywrócenia mojej ojczyzny!
Dopiero wieczorem stałem się "normalny"; mogę czytać pisma, oglądać telewizję i interesuje mnie ludzki świat. Płynie piękna melodia, a serce wraca do Matki; "Matko moja! Radości Najświętsza!"...aż zadziwiłem tym zawołaniem.
W tej radości zacząłem mówić o Matce i Szatanie, walce duchowej, potrzebie postów, modlitw i wyrzeczeń...mówię o prawdziwości naszego Kościoła katolickiego i walce z nim.
Z natchnienia otworzyłem Biblię ze słowami o obietnicy (Ziemia Obiecana, wieczne szczęście i o tym, że nie wszyscy wejdą do odpocznienia)! W tym czasie płynie raport z byłej Jugosławii, gdzie nienawiść jest 10 razy większa niż w Libanie. Nie ma już tego pięknego kraju danego od Boga! Tyle zostawił z tego daru Szatan!
Tuż po północy podziękowałem Panu Jezusowi za wczorajszy dzień: "przekaż go Panie Jezu swojej Matce w intencji pokoju w Jugosławii, gdzie jest tyle potworności."
Mam włączyć kasetę z której popłynie; "Gloria. Gloria /../ Chwała Bogu Ojcu na wysokościach"...to wynik moich modlitw!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 610
W środku nocy z wichurą zacząłem czytać o Św. Graalu, naczyniu, które Pan Jezus trzymał w Swoich Dłoniach podczas Ostatniej Wieczerzy. Słowo Graal pochodzi od starohiszpańskiego „grial”, które oznaczało kubek.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (22.09.2019) trafiłem na stronę "Ale Piękny Świat" z pięknymi zdjęciami tego kielicha w Kaplicy del Santo Caliz Katedry w Walencji. Święty Graal istnieje naprawdę! Serce ścisnął ból, a łzy zakręciły się w oczach.
To właśnie tam stoi Święty Graal – świadek Ostatniej Wieczerzy. Długą drogę przebył, zanim tu dotarł. Tego typu naczynia były powszechnie używane w Jerozolimie za czasów Chrystusa. To łączy Graala z miejscem, w którym żył Chrystus.
Cóż dla Boga oznacza zachowanie takiego naczynia? W moim sercu wiem, że jest autentyczne. Przecież Pan Jezus wiedział, że tacy jak ja będą pragnęli ujrzeć tę Świętą Pamiątkę.
Wówczas zacząłem moje modlitwy za kochających ten świat i swoje ciała. Dopiero w Świetle Boga ujrzysz te dwie rzeczywistości; przyrodzoną ("dotykalną") i nadprzyrodzoną.
W tym czasie z radia pięknie mówił ks. bp Józef Zawitkowski, że "nikt nie będzie nas nagradzał za Słowo Boże ,ale będą uśmiechy i poniżenia, uznawanie nas za głupich. Nawet w tym czasie wzrok zatrzymał się na osiołku w Betlejemskiej Stajence. Z Pana Jezusa też się śmiali i stawiali przed Trybunałem.
Przypomniała się Eucharystia z przytuleniem krzyża, który powiesiłem w gabinecie lekarskim. Wiara to moc, nadzieja i radość, a zarazem łzy, bo ujrzysz biedę, poniżenie, niesprawiedliwość i nieszczęście. Właśnie trwała relacja z oddawania dziecka upośledzonego do zakładu specjalnego. Popłakałem się razem z tym, który zostawiał tam chorego, a człowiek bardziej kocha dziecko upośledzone (zwierzęta odrzucają).
Trafiłem do kościoła z zaproszenia, gdzie lud śpiewał; "Dobry Jezu, a nasz Panie daj im wieczne spoczywanie." Ja widzę to inaczej, nawet wzrok zatrzymał się na wielkiej postaci Jezusa Ukrzyżowanego nad Ołtarzem Św. Zbawienie dał nam Jezus i Jego śmierć otworzyła Niebo. Śmierć Pana Jezusa dała nam życie wieczne i o tym trzeba śpiewać w modlitwach, bo "wieczne spoczywanie" kojarzy się z grobem.
To trudno przyjąć, że jesteśmy tuż po śmierci. Do tego narodzenia trzeba się przygotować! Śmierć ziemska nic nie oznacza. Nawet napływają czytania o obracaniu w proch, a u Boga Ojca 1000 lat mija jak jedna straż!
Na spotkaniu z Panem Jezusem demon ma możliwości przeszkadzania; spóźnialscy, trzaskanie drzwiami, bieganie dzieci, kościelny czyta sepleniąc, bo nie ma zębów, a kapłan mówi bez wiary i dodatkowo źle słychać!
To samo przekazała żona ze ślubu córki znajomych. Ponieważ padał deszcz życzenia składano w przedsionku kościoła. Kapłan upominał ich trzy razy, ale to nic nie dało. Nawet nie dali żadnego kwiatka Matce Bożej!
Teraz płynie śpiew, że będą dni...pod w i a t r, a ja jako chrześcijanin mam dawać wyraz pogodzie ducha i radości! Dzisiaj wszystko jest "ziemskie " - nawet w czytaniach /Mdr 9 / mowa o fundamentach mojego domu, który zatrzymał się w budowie. Eucharystia w intencji; "kochających życie i ciało."
Taki też będzie ten dzień; jedzenie, spanie, gazety i telewizja, a w przerwach gadanie...bez chwilki modlitwy! Ponieważ wyłączono światło w ciemności grałem na akordeonie; "Idzie mój Pan", a myśl uciekła do słabego kapłana z którym chciałbym porozmawiać...wzmocnić go, aby "w imię Matki Bożej odprawiał Mszę Św....nawet dla jednego wierzącego!"
Jakże jest to zrozumiałe dla mnie, przecież na tym polega zbawianie...także kapłanów, którzy wymagają naszej szczególnej pomocy.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 601
W śnie ujrzałem uzbrojone fundamenty domu, a o 4.00 zawołałem; "Matko moja bądź dzisiaj ze mną, prowadź, opiekuj się, obejmij całą rodzinę, dawaj natchnienia i pomagaj w pracy, daj radość żonie. Dziękuję Ci Matko za wezwanie i za dar służenia Tobie".
Szatan nie znosi naszego uwielbienia Tej, która zmiażdżyła mu głowę...zalecił mi pójście piechotą, bo wiedział, że będzie ulewa, drażnił także "towarzyszami". "Matko pomóż dzisiaj w przychodni, ponieważ pragnę mieć wolny dzień w Twoje Święto."
Poprosiłem kapłana o przekazanie 5-u pierwszych sobót - zalecenie z Fatimy pierwszych sobót jako nabożeństwa wynagradzającego na ręce Matki Bożej. Dopiero podczas przepisywania tego zrozumiałem dlaczego MB Fatimska uśmiechała się do mnie na Mszy Św. porannej (29.09.2019)!
W czasie nabożeństwa napłynął obraz mordercy ks. Jerzego Popiełuszki (Piotrowski); "Matko moja daj im możliwość nawrócenia, przecież pragnie tego, ten błogosławiony kapłan. Proszę także o tego, który wydał o. Kolbe. Panie Jezu proszę Cię o pocieszenie Twojej i naszej Matki w dniu dzisiejszym." Dodatkowo wołałem w intencji nawrócenia Jerzego Urbana.
Serce rozpierała radość i dalej wołałem; "Matko Boża, która Jesteś w Niebie niech uświęcone będzie Twoje Imię!" Dzisiaj Eucharystia była wynagradzająca dla Matki Bożej, a w litanii wołałem w intencji prześladujących Jej Dzieci.
W przychodni wszystko ułożyło się i będę miał wolne 8 września w dniu Narodzenia NMPanny. Mam moc i właśnie rodzinie umierającego - z powodu raka - zaleciłem wezwanie kapłana, a personelowi oddziału przekazałem, że odpowiadają za dusze leczonych ludzi, bo nie wolno trzymać chorego w zakłamaniu aż do śmierci...z nadzieją, ale na co?
Podczas odmawiania modlitwy ponownie serce zalała tęsknota z wołaniem; "Matko moja! Matko mojego serca i mojej duszy. Ty, która wydałaś na świat Jezusa. Ty, która współcierpiałaś z Nim i byłaś z Nim do końca. Pozostań przy mnie, Matko, prowadź, dawaj natchnienia, kieruj ku ludziom, abym nie zważał na ich osądy, ale prowadził ich do zbawienia!
Dobra Opiekunko! Najczulsza Mateczko! Najmilsza Przyjaciółko...zawsze obecna w moim sercu! Wiem, że pragniesz mojego Prawdziwego Szczęścia, Dobra dla mnie i wszystkich wokół. Daj Moc Twojego Syna...daj mi Jego Moc, Dobra Pani pełna Majestatu i Miłosierdzia. Niech nigdy nie zaginie we mnie duch służby dla Ciebie i Twojego Syna, dla Ojca Prawdziwego oraz wszystkich ludzi na ziemi!"
Dzisiejszą koronkę do Miłosierdzia Bożego przekazałem za wszystkich, których spotkałem i spotkam w dniu dzisiejszym; wróciły obrazy takich: personel medyczny, ludzie w warsztacie napraw telewizorów, rodzina z krakowskiego z chorym dzieciątkiem, dziadek z biednej rodziny oraz uczestnik pielgrzymki do Częstochowy, chora z anginą i ten z palcem, a także starszy z wypadniętym odbytem! Kogo jeszcze Bóg przywiedzie?
Muszę przyznać, że tuż po obudzeniu nie miałem chęci na modlitwę, ale napłynęło ponaglenie; "nie chce ci się za te dary?" Zerwałem się i wołałem do Jezusa, aby "przyjął ich do Swojego Serca przez Niepokalane Serce Maryi."
Teraz mam odmówić Koronkę Pokoju; "Matko dziękuję Ci za zdrowie duszy i ciała, za pokój serca, za Twego Syna, który otworzył Niebo i wskazał na Ojca Prawdziwego. Matko dziękuję Ci za opiekę nad moją rodziną, która jest wielkim darem Boga, za Twój Pokój...na Twoje ręce składam podziękowanie za te łaski...w tym za Kościół." W tym momencie napłynęła wielka tęsknota za rodziną i pragnienie skontaktowania się z żoną!
W audycji radiowej mówiono o Dekalogu oraz padły slowa; "Ja Jestem, Twój Bóg, który wyprowadził cię z domu niewoli". Tak, tak Boże mój, wywiodłeś mnie przez Pana Jezusa, który otworzył Niebo!
W ręku art. o Salezjanach i nagle przypomniał się sekundowy sen w którym Jan Bosko w Niebie odtworzył dla mnie piękną muzykę. Teraz wiem, że do niego mam wołać w sprawie syna; "św. Janie Bosko proszę Cię z całego serca - ja oddaję mojego syna w Twoje prowadzenie!"
Późny wieczór. Zły kusi grą w karty, ale nie mam pieniędzy, a to zwiększa pokusę...zły kusi (nawet delikatnie podaje stawkę), a kolega za ścianą aż chodzi z chęci do gry. Teraz jestem mocny...ja mam Matkę.
Wołam więc do Niej; "Pod Twoją Obronę" i wszystko kończę Koronką Pokoju za świat. To było tak wyczerpujące, że padłem do łóżka, a wszystko zrozumiałem rano, bo gra to złość, niewyspanie, strata czasu, a ja wypocząłem i w sercu mam radość i pokój!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 581
Zrywa złość żony, ponieważ zanieczyściłem powietrze, a dodatkowo zgubiłem zęby...w pościeli. Zaśmieje się każdy, ale taka jest nędza naszego ciała, które większość traktuje jako ostateczne...zrozum to; ciało ostateczne!
Teraz zły kusi; "Mszą o 7.30" (zdziwisz się, że tak może być, ale w nieczystości jest to normalne) i "pracą", a dodatkowo serce zalewa zaćmieniem i niechęcią do modlitwy. W takim momencie mogę zrozumieć ludzi niewierzących; oni mają takie dusze i serca.
Zerwałem się i zmówiłem "Anioł Pański" oraz różaniec Pana Jezusa. Mam mieć wolny dzień, ponieważ wcześniej prosiłem Matkę o pomoc. Nawet zdarzył się pacjent, który pragnie wyjechać do RFN-u...radzę mu to samo, a nawet bycie na Mszy Św.!
Po dokonaniu zapisów dziennika krążyłem po mieście odmawiając moją modlitwę. Kupiłem róże żonie, a także kwiaty pod krzyż Pana Jezusa, a przez moje serce przepłynęła miłosna strzała wyjaśniająca dobroć Boga. Tego nie można przekazać, łzy zalały oczy.
W samotni na działce - pod wizerunkiem Jezusa Miłosiernego - popłynie dalsza część mojej modlitwy (droga krzyżowa). Po krótkim śnie "rodzę się innym". Zapaliłem lampkę i zawołałem, aby Pan Jezus "ukrył mnie w swoich św. Ranach przed słusznym gniewem Prawdziwego Ojca. Daj Jezu Eucharystię w godzinę mojej śmierci." Dodatkowo wołałem do Ducha Świętego, a to wyjaśniło poranny atak demona!
Jakże pięknie wygląda "mój" przystrojony krzyż Pana Jezusa. Nawet wyrwały się słowa; "Piękny jesteś Panie Jezu" i w tej radości wykonałem zdjęcie wielkiej figury (pękniętej na pół po upadku spróchniałego krzyża).
W tym samym czasie świat żyje swoimi sprawami...zestrzelono samolot nad Sarajewem z zaopatrzeniem dla oblężonych, kłótnie w naszym Sejmie, gdzie Korwin Mikke pyta dlaczego zniesiono karę śmierci, a rachunek telefoniczny ujawnił rozmowy córeczki, która prowadziła je w skrytości.
W moim ręku "Słowo Powszechne" z artykułem "Przebaczenie", gdzie okaleczony Orlando z Mozambiku (ucięto mu nos i wargi) wołał do kapłana; "jestem teraz oswobodzony, wolny. Przebaczyłem im!" Łzy zalały oczy, ponieważ w moim życiu nie ma przypadków.
Teraz w drodze na wieczorną Mszę św. płynie koronka do Miłosierdzia Bożego; za moich prześladowców. "Panie Jezu, Ty przebaczasz w pełni, gdy sami przebaczymy...przyjmij ich Jezu, przytul do Swojego Miłosiernego Serca, daj im zbawienie ".
W kościele wzrok zatrzymała stacja drogi krzyżowej; Pan Jezus obnażony na Golgocie! Kapłan mówił o przebaczeniu, poruszył dobro i zło, ale nie wspomniał o Szatanie! Św. Apostoł Paweł wskazał (1 Kor 4,1-5); "Niech więc uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy Tajemnic Bożych! /../ Przeto nie sądźcie przedwcześnie." Do mnie dotarły słowa; sługa Jezusa, bo wcześniej stwierdziłem, że jestem służącym Jezusowi.
Podczas czekania na Eucharystię popłynie śpiew; "wszystko oddać dla Niego, dla Niego tylko żyć!"...w jednej sekundce wyjaśniła się sprawa zrywania szat z Jezusa! "Och, Jezu mój, Tobie zabrali nawet tunikę...wszystko oddałeś za mnie razem z życiem ziemskim. Jezu mój, Tobie chciałbym wszystko oddać; majątek, siły, wyjść jako Apostoł na ulice dużego miasta!"
Padłem na kolana i odczułem, że jestem zmiażdżony w ciele. "Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym." Wracałem w ciszy, napłynął obraz Ojca Pio, który nie zaznawał ukojenia, a w garażu w moje ręce wpadł stary pamiętnik uczniowski, gdzie były słowa dla mnie; "ten jest twoim przyjacielem, który z tobą cierpi!"
Takim Przyjacielem jest Pan Jezus, który wie na czym polegają moje cierpienia. Tylko On wie, co oznacza słowo "Pragnę"! Płynie modlitwa dziękczynna za Kościół Pana Jezusa, św. ręce kapłanów podających Ciało Jezusa, za Pana Jezusa, który dał nam pokój, ojczyznę chrześcijan - Królestwo Boże już tutaj, na ziemi!
Z natchnienia włączyłem radio Kielce, gdzie były rozważanie o wolności. Nikt, nigdzie nie dojdzie w tym poszukiwaniu, bo prawdziwa wolność, to Wolność Boża (oddanie swojej woli Stwórcy)...
APeeL
- 03.09.1992(c) ZA GRZESZNYCH BRACI
- 02.09.1992(ś) ZA UMIERAJĄCYCH Z PANEM JEZUSEM...
- 01.09.1992(w) ZA NIEWIERZĄCYCH
- 31.08.1992(p) WYBIERZ BOGA...
- 30.08.1992(n) NAJWIĘKSZY WŚRÓD LUDZI...
- 29.08.1992(s) ZA PRZEŚLADOWANYCH, ABY MIELI CERPLIWOŚĆ ROSNĄCEJ TRAWY...
- 28.08.1992(pt) ZA DZIECI ODWRÓCONE OD BOGA
- 27.08.1992(c) ZA PRZEWODNIKÓW PIELGRZYMEK...
- 26.08.1992(ś) ZA CZCICIELI NMP CZĘSTOCHOWSKIEJ
- 25.08.1992(w) ZA CZYSTOŚĆ I ŚWIĘTOŚĆ KAPŁANÓW...