- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 450
Na dworcu jest tłum, a w tym czasie kilkoro ludzi niesie wielki krzyż...mignęła też zakonnica. Po przebudzeniu zawołaniem; „Ty, Matko dałaś nam Jezuska, który otworzył Niebo”!
Teraz żona przekazuje słowa kapłana; „uczcie się od Pana Jezusa jak przyjmować niewdzięczności". Nie chcę „nauczać”, ale...
1. Pierwsza pacjentka ma chory staw biodrowy i nie wie czy może jechać do córki mieszkającej w Kanadzie! Proszę w modlitwie zapytać o to Matkę, po tych słowach niewiasta pokazuje różaniec z którym chodzi.
Wskazałem jej na kierowanie się Wolą Boga Ojca, a nie naszymi rozterkami (wówczas pokazuję otwarte nożyce, które zamykam). Pacjentce dodatkowo wskazałem na prawdziwą Kanadę czyli Królestwo Boże…
2. Sam rozpatruję problem kapłaństwa kobiet. Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.07.2020) babcia Joanna Senyszyn wskazałaby na przykład ich dyskryminacji. Natomiast na forum „Gościa niedzielnego” Sylwia dała komentarz;
- Jakim obrazem ojcostwa Boga może być kobieta, choćby w konfesjonale?
- Co będzie, gdy jako wikary lub proboszcz zajdzie w ciążę, jakie mogą wtedy być jej duszpasterskie priorytety?
- Gdyby zrezygnowano z celibatu księży. Kto utrzymywałby kapłańskie rodziny?
3. Na ten czas do gabinetu wpada „umierający” od lat...teraz na „zawał”. Wyraźnie jest straszony przez demona (psychiatrzy nazwą to nerwicą lękową). Wskazuję mu na Eucharystię (katolik) z zawołaniem do Pana Jezusa o pokój...tak mu potrzebny. Nawet jestem zdziwiony, ponieważ w sierpniu, który oddał Panu Jezusowi miałem trochę spokoju.
Mnie też demon nie odpuszcza, bo podczas powrotu z obiadu (mamy stołówkę w piwnicy dla oddziału wewnętrznego) podsuwa pytanie; „czy w okresie kryzysu płacą podobnie za donoszenie?”
Pacjentka wcisnęła mi 5 dolarów, ale mam rozkaz je oddać...włożyłem je między recepty do książeczki ubezpieczeniowej, ponieważ nie lubię szarpaniny. Jednak mam niesmak, bo przyjąłem od innej.
W końcu, umęczony zacząłem modlić się z głową na biurku lekarskim, a 15.00, w Godzinie Miłosierdzia napłynęło pragnienie „bycia z Panem Jezusem”. Niestety, już na dyżurze w pogotowiu trafił się wyjazd do marudnego pacjenta; „Panie to dla Ciebie”...nagle zrozumiałem, co oznacza niesienie maleńkich krzyżyków.
Z drugiej strony zaznałem pocieszenia, bo na ścianie był obraz Zbawiciela; „Oto człowiek!”. Jakże dobrze było mi, w tym domu! Dla odmiany trafiłem na pilne wezwanie do pacjenta z zawałem serca. Podczas transportu modliłem się za niego z prośbą do Jezusa, aby uratował go od śmierci nagłej.
W tym czasie demon zaczął straszyć mnie odwróceniem córki od Boga z zaleceniem porzucenia jej w sercu, bo sama sobie winna. Napłynęła także Miłość Boga ze wskazaniem na potrzebę nieustannej modlitwy w jej intencji.
Przecież na moje nawrócenie Bóg cierpliwie czekał tyle lat! „Ojcze mój proszę Cię o objęcie opieką moją córkę...proszę Ojcze, bo wiem, że także pragniesz jej powrotu, zarazem wiem jak cierpisz przez to, że tak wielu Cię odrzuca”.
Teraz mam wielką radość z czytania książki; „Matka Boża w moim życiu”...
- To dobre dla maluczkich!...mówi kolega ateista.
- Daj Boże, abym został takim!
Na ten czas pędzimy do „nieprzytomnego”. Gruby, 65-letni człowiek już nie żyje. W jego mieszkaniu jest okropny smród, który wszystko przenika. Człowiek nie żyje od pół godziny i taki zapach! Myśl uciekła do ożywienia Łazarza czwartego dnia po zasklepieniu pieczary oraz do świętych, których ciała po śmierci pachniały lub zachowywały się niezmienione.
Zbliżamy się karetką do przejazdu kolejowego, a właśnie pędzi rozświetlony i całkowicie pusty pociąg...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 445
Tuż po północy padłem na kolana z zawołaniem; „Matko Najświętsza bądź ze mną w tym miesiącu” i zacząłem odmawiać różaniec.
W niedzielny poranek w ciszy i zadumie słuchaliśmy z żoną pięknego kazania radiowego ks. Wiesława Kądzieli o Prawie Bożym, które w judaizmie zostało wypaczone. Pan Jezus przyszedł, aby go wypełnić i teraz obowiązuje Przykazanie Miłości.
Jako lekarz z łaską wiary wiem, że moim nakazem jest głoszenie tego, nie mogę ukryć otrzymanego skarbu i milczeć, bo kamienie wołać będą!
Wyszedłem wcześniej do kościoła na Mszę św. o 12.00 odmawiając cz. Bolesną Różańca. Nagle napłynął święty czas życia Pana Jezusa; od Ostatniej Wieczerzy do haniebnej śmierci na Krzyżu. To tyko doba…
Podczas przechodzenia obok cmentarza pierwszy raz zauważyłem, że nad bramą jest piękną postać Pana Jezusa po Ukrytej Męce w Ciemnicy. Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.07.2020) mam taki obrazek, który błogosławi domom w których Zbawiciel doznaje należnej czci.
Pan jest ubrany w czerwony płaszcz (chory psychicznie), oczy zasłonięte, zwisające metalowe kajdany na szyi, trzcina w spętanych przegubach rąk (berło – władza) oraz w „królewskiej” koronie cierniowej. Wyobraź sobie szyderstwa oprawców, którzy kłaniali się z chichotem przed takim władcą. Obecnie w mojej modlitwie mam koronkę do ukrytych cierpień ciemnicy (UCC).
W tym czasie napływają obrazy obłudy bolszewickiej;
1. donosiciele głoszą, że brzydzą się donoszeniem i obmawiają sami siebie (szkolenie). „Ten taki nie taki, a ja to jestem znany tutaj i mam poważanie”. Nawet mnie nabrali na to...
2. w pomieszczeniu, gdzie zbierano podpisy na kandydatów do parlamentu z frakcji katolickiej...nie mogli znaleźć listy (wpisałem się pierwszy, a akcja trwa już sześć dni).
3. prowadzącego biznes zapytałem; „kogo udaje głosując na zwolenników Pana Jezusa?”
4. zbliża się południe, a w barze jest pełno pijanych…
5. natomiast w kościele piękna śpiewała grupa oazowa i chór – ku czci kanonika (imieniny)! Dodatkowo młodzi kapłani chwalili go, ale dzisiaj było to nietaktowne!
6. w słuchaniu pieśni przeszkadzali spóźniający się!
Jak wielką łaską jest procesja...zarazem świadectwo wiary z naszej strony. Z pierwszej chorągwi uśmiechał się do mnie Pan Jezus z Najświętszym Sercem. Wprost prosił; „Chodź za Mną”.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.07.2020) dyskryminowani „spółkujący inaczej” małpowali ten święty obrzęd niosąc „boską waginę” zamiast Eucharystii oraz odprawiali nabożeństwo z fałszywym biskupem oraz koncelebransem z durszlakiem na głowie. Czym różnią się od oprawców Pana Jezusa z tamtego czasu? Nie chciałbym znaleźć się na ich miejscu po śmierci.
Teraz trafiłem przed Matkę Bożą Fatimską, a to też jest znak, ponieważ Matka będzie ze mną w tym miesiącu. Zły w tym czasie zalewał mnie otrzymywanymi podarunkami, w tym napojami wyskokowymi. W czasie przekazywania sobie znaku pokoju stwierdziłem, że za mną sto pani u której wymieniałem w sklepi koniak.
Jakże chciałbym otworzyć i pokazać jej moje serce, które pragnie czystości z obdarowywaniem biednych! Po św. Hostii z duszy popłynie wołanie; „tylko Pana Jezusa trzeba chwalić...tylko Pana trzeba chwalić”!
Po Mszy św. szatan zalał duszę wielkim zaćmieniem, a w złości doznałem ucisku w kl. piersiowej (jak przed zawałem), żadna modlitwa nie była możliwa...nie mogłem nic czytać ani słuchać, a dodatkowo złapała mnie śmiertelna senność.
Nie potrafię edytować rysunków, bo ujrzałbyś serce atakowane przez szatana (promienie do środka) z opisanymi wyżej przeżyciami oraz w miłości...promieniujące jak na obrazach Zbawiciela z Jego pokojem i miłością. Człowiek, który neguje istnienie szatana zacznie przeklinać Boga i wierzących w głupoty! U mnie to wywołało chęć upicia się!
W tym czasie leżak na działce przybrał postać klęczącej osoby. Padłem na kolana i w łasce uświęcającej wołałem do Boga Ojca oraz Pana Jezusa w intencji żołnierzy poległych w obronie naszej ojczyzny.
Posłuchałem natchnienia i otworzyłem „Apel Miłości”, gdzie trafiłem na słowa; „podobnie jest z wieloma duszami, które idą za Mną. Niewątpliwie zgadzają się, aby Mi pomóc w niesieniu krzyża, ale troszczą się o pociechę i o d p o c z y n e k!”
To prawda, bo ja uciekłem na działkę dla takiego odpoczynku i pocieszenia oraz miłego spędzenia czasu z ukochanym Przyjacielem! Skierowałem się do samochodu, a na ścieżce znalazłem wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej, który zgubiłem wcześniej. Po powrocie do domu zacząłem czytać książkę; "Matka Boża w moim życiu"…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 514
W śnie ujrzałem godziną 6.45, a po przebudzeniu stwierdziłem, że taką pokazuje zegar. Czy tak wygląda wzrok ciała duchowego? Przecież w ten sposób widzą niewidomi, co przekazywała mi taka pacjentka, a chromi biegają, głusi słyszą. Jakże pięknie przemawia niemowa lub jąkała!
Na kolanach zawołałem; „Panie Boże, Jedyny i Wszechmogący, Stworzycielu nieba i ziemi, którego nic nie może ograniczyć ani objąć...Ty ogarniasz i zespalasz wszystko Swoją Potęgą! Panie Jezu dziękuję Ci za cały miesiąc...prowadź mnie dalej”.
Żona wróciła z kościoła i powiedziała, z modliła się za małżeństwo milicjantki z przekazaniem jej części naszej miłości małżeńskiej, bo oni tak bardzo kłócili się przed dwoma dniami!
- Poganie kochają się po kłótniach jeszcze bardziej...odpowiedziałem trochę w złości, bo dzisiaj jest dzień „ziemski”; obrady sejmu z atakowaniem przez czerwonych pogan, którzy programują bałagan i nie kochają naszej ojczyzny (internacjonaliści).
Dzisiaj, gdy to przepisuję (30 maja 2020 r.) jest podobnie, ale to są Europejczycy, którzy w wyborach prezydenckich wystawili pastora Roberta Biedronia, który ma partnera. W tym czasie podczas pogrzebu kapłana konfidenta musiano zmienić formę mowy pogrzebowej! Modlitwa była niemożliwa, nucę tylko; „Zmartwychwstał Pan...Alleluja”.
Do pacjentów mówiłem o Eucharystii, wołaniu do Matki Bożej, która „obciera nasze łzy”, młodemu z ciężka miażdżycą zalecam zwrócenie się ku życiu duchowemu, a 95 letniej staruszce obiecałem podwożenie do kościoła!
Personel pogotowia na słoneczku piecze kartofle w ognisku. Jakże smakują z rolmopsem w occie. Boża radość prawie rozrywała moje serce. Tak chciałbym wołać, że: Pan Jest i objąć wszystkich ludzi, tańczyć, bo Królestwo Boże jest na wyciągnięcie ręki.
„Och, Jezu, Jezu...we wszystkim widzę Ciebie! Ty, właśnie Ty...więcej niż my sami pragniesz naszego prawdziwego szczęścia! To tak niewiele, tylko trzeba uwierzyć, że Ty, Jezu pragniesz dać nam Niebo!”
Żona podaje obiad, a ja w tym czasie jestem z Aniołami w Niebie i czuję ich żal, że nie mają ciała i nie mogą przyjmować cierpienia! Naprawdę mam to w sercu. Teraz, właśnie w tej chwileczce pragnę paść na kolana i wołać;
„Ojcze mój, Stwórco, Wieczny i Nieśmiertelny Boże, zawsze Dobry, Cierpliwy i Łaskawy, przebaczający wszystko i znoszący nasze obelgi i bluźnierstwa!
Prawdo mojej duszy
Twoje Serce obejmuje każdego
Ty czekasz na nasze zawołanie
Ty pragniesz naszego powrotu
Ty, Ojcze płaczesz nad nami i cieszysz się z naszego powrotu
Ojcze proszę Cię w imieniu wszystkich, którzy nie wiedzą o Tobie oraz w imieniu tych, co nie chcą wiedzieć o Tobie, odwracających się i bluźniących.
Proszę Cię dzisiaj w ich imieniu"…
Jak mało widzi się bez Bożego Światła; ojczyzny, pokoju, rodziny, wszystkiego! Nigdy nie ujrzy się śmierci jako powrotu do Boga Ojca!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 473
W czasie snu w duszy trwała modlitwa...to coś pięknego, ale trudno zapamiętać. Tuż przed przebudzeniem pojawił się obraz dużego krzyża prawosławnego (trzy ramiona; tabliczka, przybite ramiona i stopy - każda oddzielnie).
Napadło mnie pragnienie ucieczki w ciszę i modlitwę, ale już dopadają mnie pacjenci, po wczorajszej nieobecności, a mam jeszcze pół godziny. Uciekłem samochodem na pobocze trasy głównej, gdzie z radia cichutko płynęła melodia z mojej młodości. W tym czasie siedziałem skulony i odmawiałem moją modlitwę; „Jezu mój, jakże to piękne...jakże mnie obdarzasz, przecież jest to Niebo już na ziemi”.
Podczas przyjęć pacjentów dalej w duszy płynęło wołanie...tak doszedłem z Panem Jezusem na Golgotę, a w tym czasie pacjentka przekazała, że stawia krzyż! Modlitwę przerwały różne dary. Nie da się pogodzić tego z obdarowaniem przez Pana Jezusa!
Wierz mi, że dzisiaj mam z tego normalną radość ziemską! Może ci, co mnie obdarowują też mają taką? Żołnierzowi przekazałem gruszki, a dodatkowo załatwiłem mu badanie, bo zawsze lubiłem i lubię żołnierzy. Zarazem łzy zalały oczy, bo upadł rząd...tak mało jest ludzi kochających Polskę!
Wymieniłem kwiaty pod krzyżem i pomyślałem; „czyje jest to miejsce na ziemi”. Myśl wróciła do pacjentki stawiającej krzyż...jakże piękne to dzieło na ziemi!
Jeszcze nie wiedziałem, że w 2007/2008 r. będę bronił naszej wiary i krzyża powalonego przez opętanego kolegę lekarza. Na tę chwilkę żona wskazała mi na rozważania ks. J. Zawitkowskiego i słowa z jego drogi krzyżowej; „Panie Jezu całuję Twoje Święte Ślady”…
W ciszy działki wróciły słowa; „Twoje Święte Ślady”...iść śladami Jezusa to znaczy iść Jego Drogą, a jest to Droga Krzyżowa czyli cierpliwe znoszenie cierpień. To znoszenie cierpień w intencji innych (ich uświęcenie). Mało ludzi wie co to oznacza...
Z głębi serca zawołałem; Ojcze Jasności i Prawdy nikt nie ogarnie Twojego Serca! Ojcze mój; dlaczego żyłem w oddaleniu od Ciebie? Teraz wróciłem do Ciebie, otworzyłeś Swój Dom do którego mam przyprowadzić pielgrzymkę? Daj mi tych ludzi, bo pragnę ich zbawienia!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 483
Minęła północ, a przed chwilką posłuchałem natchnienia, że dzisiaj mam dzień wolny. Jest to wynik nadgodzin, które w ten sposób odbieram...tak będzie aż do końca (2008 r). Proszę każdego z czytających zapiski, aby zaczął/a ćwiczyć się w tym „nasłuchu”!
Jest oczywiste, że istnieje także Przeciwnik Boga pragnący zła; dla tego, który go słucha, a w moim wypadku także dla pacjentów, którzy „pocałują” klamkę w przychodni. Nie ma w tym mojej winy, ponieważ jestem niewolnikiem...muszę także pracować za kolegów z okolicznych ośrodków zdrowia (choroba lekarza, urlop, itd.). Dzisiaj, gdy to przepisuję (30 maj 2020) musieliby to uzgodnić i zapłacić!
„Dziękuję Ci, Panie Jezu za dar wolnego dnia, za wspólne śniadanie z żoną, kawę, wypłatę i przepiękną pogodę oraz modlitwę, którą właśnie odmawiałem na ławeczce przed pogotowiem (dyżur od 15.00).
W tym czasie w wyobraźni znalazłem się w Wieczerniku, gdzie Pan Jezus w pozycji stojącej mówił do uczniów, aby spożywali Jego Ciało. Wprost słyszałem te dziwne słowa, których w pełni nie pojmuję, ale pojawiło się światełko odkrywające jakieś zrozumienie.
Teraz mam wyjazd do staruszka w rejonie ośrodka wiejskiego, gdzie pracowało dwóch zmarłych tam kolegów. - napływa obraz dwóch zmarłych kolegów. W drodze poprosiłem Pana Jezusa o miłosierdzie dla ich dusz. Nad dziadkiem wisiał obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy...
W środku trasy napłynęła obawa o zbawienie moich dzieci...to był wielki, sekundowy lęk. Napłynęło pocieszenie, że syna zbawią modlitwy, które odmawiał w swoim życiu! Tak było, bo w kłopotach łapał za różaniec! Łzy zalały oczy...
Nagle przekazano wezwanie do zasypanego w studni. Dobiliśmy na miejsce wypadku, gdzie głęboka studnia była pełna piachu z człowiekiem w środku. Czy wiesz jak groźne jest pogłębianie starej studni? Podkopujesz pod jej brzegiem, wszystko musi się przesuwać w dół, a nagle może pęknąć stara cembrowina...tak został zasypany ten biedak! Śmierć nagła...
Teraz w wąskiej kuchni leży młoda kobieta z fatalnym złamaniem podudzia...po popchnięciu przez męża! Jakże cierpię w tym momencie, gdyż widzę moją żonę, nasz szacunek i dobro małżeństwa w łączności z Mateczką!
Jedziemy, a mimo uruchomienia kończyny i podania leków pacjentka pojękuje oraz płacze z rozpaczy, a ja w tym czasie wołam; „Boże Ojcze przyjmij – przez Najświętsze Serca Matki - św. Rany i Św. Krew Zbawiciela – w intencji tej pacjentki”. Tak chciałbym z nią porozmawiać, ale później okaże się, że awantura wynikła z powodu jej przejścia do św. Jehowy z dziećmi!
Odwrotna sprawa była z Edytą Stein, której matka płakała mówiąc; „dlaczego ty Go poznałaś? Nie chcę mówić nic złego przeciwko Niemu. Mógł być nawet dobrym człowiekiem, ale dlaczego czynił się Bogiem”?
To przejmująca sytuacja, bo matka pragnęłą zatrzymać córkę w judaizmie, a ona - jako Żydówka - poszła za Panem Jezusem...przeszła na chrześcijaństwo, wstąpiła do karmelu (Teresa Benedykta od Krzyża), została zamęczona w Oświęcimiu (9 sierpnia 1942) i została świętą męczennicą Kościoła katolickiego oraz patronką Europy...
APeeL
- 28.08.1991(ś) Zapach chleba...
- 27.08.1991(w) Więcej szczęścia jest w dawaniu...
- 26.08.1991(p) Nie podobam się sobie...
- 25.08.1991(n) Za zawołanych przez Boga, którym nie będzie już dobrze na ziemi...
- 24.08.1991(s) ZA OFIARY RAJU NA ZIEMI
- 23.08.1991(pt) ZA DUSZE WYBRANE
- 22.08.1991(c) Światłość ze Światłości…
- 21.08.1991(ś) Pył marny...
- 20.08.1991(w) Pragnienie głoszenia Słowa Bożego...
- 19.08.1991(p) Chrystus w moim życiu...