Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

15.07.1992(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NISZCZĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 lipiec 1992
Odsłon: 611

 

   Dzisiaj, gdy opracowuję ten dzień obserwowałem ciężką pracę przy wybudowaniu budynku komunalnego dla biedaków. Zniszczono stary i w 3 miesiące postawiono nowy, piękny, można zazdrość przyszłym lokatorom.

    Inna brygada zrywała starą jezdnię (koparka i szereg robotników), to to naprawdę ciężka praca fizyczna. Nawet powiedziałem do nich, że do takich prac powinni dawać tych, którzy niszczą (Putina i innych). 

    Teraz zdziwiony trafiłem na ten zapis, a wówczas próbowałem zbudować domek ciasny, ale własny. Po czasie zrozumiałem, że jest to nie dla mnie, bo nie mam czasu. Musiałem sam pomalować pokrycie podmurówki, a to całkowicie wykluczało modlitwę.

    Poprosiłem o pomoc Matkę Bożą i ofiarowałem ten dzień za niszczących. Każdy zna takich; idzie i kopnie rynnę, wybije szybę, złamie drzewko, uderzy psa kamieniem, itd.

    Wiem, że po takim zawołaniu i ofiarowaniu dnia zaczną się kłopoty; faktycznie, tu i tam nieczynne, nie odpowiedniej farby, a w końcu poszedłem na budowę bez pędzla. Zdziwisz się, ale Szatan miesza także w drobnych sprawach, a szczególnie w cierpieniach lub pracach ofiarowanych. Dodatkowo dzisiaj poszczę w intencji pokoju w byłej Jugosławii.

   W czasie ciężkiej pracy, w oparach rozpuszczalników nie można modlić się, ale próbuję; "Panie Jezu przyjmij przez Niepokalane Serce Najś. Maryi wszystkich niszczycieli, bo oni nie wiedzą co czynią...Ojcze przez zasługę św. Ran i św. Krwi Najmilszego Syna Swego, Jezusa Chrystusa miej miłosierdzie nad nimi."

    Wieczorem wracałem zmęczony, a zarazem szczęśliwy i nadal wołałem do Boga Ojca w intencji tego dnia. Radość moja była wielka i to nie z pracy fizycznej, ale z powodu odkrycia, że każdy dzień naszego życie trzeba ofiarować dla i za innych!

   Żona także pościła i wykonała wielką pracę (sprzątanie w piwnicy i szycie)...oboje byliśmy zadowoleni z początku urlopu. Wierz mi, że wszystko wymaga błogosławieństwa Boga Ojca, Pana Jezusa i Matki. To wszystko przenikał Duch Św. i już tutaj byłem w Królestwie Bożym. To jasno wynika z moich zapisków. Nic nie szukaj i przestań błądzić...

                                                                                                                                         APeeL

 

 

 

14.07.1992(w) ZA NADUŻYWAJĄCYCH DOBROCI I ŁASK BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 lipiec 1992
Odsłon: 1032

   Tuż po przebudzeniu zły podsuwa rozmyślania, a to jest jego broń, która odciąga nas od modlitwy...szczególnie celna na początku nawrócenia, ponieważ Szatan zna nasze słabości.

   To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji i „dla każdego ma coś miłego”: pomysły, pokusy, złości i przyjemne marzenia od wycieczki poprzez stanowiska do ożenku z posiadaniem dzieci, a później zdrady, itd. Zawsze będzie to „dobro” w stosunku do dobra prawdziwego, którym jest spotkanie z Panem Jezusem na Mszy Św. z Eucharystią.

   W tamtym czasie szukałem „zaczepienia duchowego” (drogowskazu dnia) i tak w ręku znalazły się: „Dzieje Jezusa Chrystusa”, ”Wierzę w ciała zmartwychwstanie i w życie wieczne” oraz „Rycerz Niepokalanej”.

   Spóźniłem się na ostatnią Mszę Św. o 7.30, ponieważ zrealizowałem pomysł zmielenia kawy i nie wiedziałem czy mogę przystąpić do Eucharystii bez uczestnictwa w nabożeństwie.

   To było przykre doświadczenie, bo wracałem bez mocy i pokoju, ból ściskał serce, a oczy zalewały łzy podczas odmawiania „Ojcze nasz” i różańca Pana Jezusa. Zawołałem w intencji Jana Pawła II (wczoraj trafił do kliniki): "Ojcze! zachowaj naszego papieża...to wielki przywódca duchowy, który osieroci świat...jeżeli możesz dołącz mu kilka lat życia!"

- Czy oddałbyś swoje lata? Może być zarzut, że dokładam życie dobrym!

    Zastanowiła mnie babuszka nad grobem, która jest wciąż aktywna przy sprzedaży kwiatów...przecież każda chwilka jej życia mogłaby być święta! Czy ona chodzi do kościoła? Żona ze złością powiedziała, abym pilnował siebie i nie martwił się za innych oraz co zrobi z nimi Bóg Ojciec i jak ich będzie sądził!

    W tej właśnie chwilce mój wzrok padł na książeczkę Thomasa a Kempis „Naśladowanie Chrystusa”, a tam trafiam na zalecenie: „Synu nie bądź ciekawy /../ Co cię obchodzi to lub owo? Ty idź za Mną! Cóż to bowiem do ciebie należy, czy ów jest taki lub owaki, albo ten tak lub inaczej postępuje lub mówi? Ty za innych nie potrzebujesz odpowiadać lecz zdasz rachunek za siebie /../".

    Dzisiaj jest pogrzeb kobiety w średnim wieku, matki która porzuciła dzieci z powodu alkoholizmu. Nie potępiam jej, ale dziwię się, że Kościół Pana Jezusa służy jako „oprawa” takiego odejścia. Może wołała o przebaczenie przed śmiercią? Tego nie wiemy!

   Umiera wróg kościoła, który nigdy nie uczestniczył w żadnej uroczystości, a jego odejście prowadzi Kościół Święty. To prawda, że wszyscy jesteśmy synami Bożymi, ale większość nie przyznaje się do Ojca Niebieskiego.

    Pomyślałem o wymianie koniaku na wódkę, a napływa ostrzeżenie: „pamiętaj, przecież rano prosiłeś Boga Ojca o błogosławieństwo tego dnia”! To prawda, tak było i właśnie dzisiaj nie wolno mi marnować darów i nadużywać dobroci Stwórcy! Jednak przeważyła chęć posiadania zapasu alkoholu, zwyciężyło ciało, nie posłuchałem mojego Anioła i trafiłem na pogrzeb tej która porzuciła dzieci! W ten sposób miałem pokazaną własną nędzę, a interesowałem się innymi!

    Straszliwy upał, a zły podsuwa „sprzątania garażu”, ale wybieram „Anioł Pański” (12.00), a w domu zacząłem grać na akordeonie: „Jeżeli chcesz Mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień”. Łzy zalewały oczy, ponieważ chciałbym zagrać to najpiękniej na świecie, ale grałem Panu Jezusowi tak jak potrafiłem.

    O 13.00 zacząłem cz. bolesną różańca i chciałbym to przekazać w jakiejś intencji. Pomyślałem o dobroci naszego Boga Ojca oraz o bezmiarze Jego łask i naszym ich nadużywaniu. Ja także to czynię i nie zawsze to obdarowanie wykorzystuję prawidłowo. W tym momencie z otwartego „Dzienniczka” s. Faustynki pada pytanie: „jak można nadużywać cudzej dobroci”?

    Bóg Ojciec pokazuje nam wszystko, bo nadużywamy dobroć czynioną nam przez innych, przyrodę, itd. Płynie modlitwa i wszystkie cierpienia Pana Jezusa w Ogrójcu, a później podczas biczowania, poniżania i ośmieszania, całej drogi krzyżowej aż do św. Agonii. Każde Słowo Zbawiciela na krzyżu przekazują w intencji nadużywających dobroci i łask Boga Ojca.

    „Boże Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce Maryi (tutaj cierpienia Pana Jezusa) - za tych, którzy nadużywają Twej dobroci i Twoich łask"! Wieczorem odmówiłem jeszcze modlitwę dziękczynną, która za mnie, rodzinę, Kościół Święty, Polskę i świat...

     Koniec dnia, kładę się spać, a serce zalała wielka miłość do Pana Jezusa.

                                                                                                                                      APEL

 

 

 

13.07.1992(p) ZA ZBRODNIARZY W JUGOSŁAWII

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 lipiec 1992
Odsłon: 601

    Przebudziłem się skacowany i nie wiem, co mam począć, ale "opieka" zaleca, aby wstać, a po toalecie zacząć modlitwy. Z jasnością przelatuje postępowanie strony; złej (Szatana) i dobrej (Boga Ojca);

demony namawiają do picia, "leczenia się" po zatruciu oraz dodatkowo poniżają!

strona Boża - to opieka ojca ziemskiego nad dzieciątkiem - które przewróciło się i płacze...w sercu pojawia się zalecenie unikania alkoholu, aby wrócić do normy. Jakże cierpi człowiek skacowany...także duchowo!

   Posłuchałem Deus Abba i zaczynam "Anioł Pański" z cz. radosną różańca Jezusa ("Narodzenie" z wołaniem o pokój). W tym pomaga mi "Słowo na dzień", gdzie Michel Quist o miłości i wskazuje na Mędrca, aby modlić się.

   Jakże to piękne. Jakże dobrze i naprawdę z serca wołam do Ojca o pokój w Jugosławii! "Dlaczego Ojcze zostawiłeś moich braci i moje siostry...proszę, Panie Jezu przekaż Ojcu moje wołanie"...

   Żona ma migrenę, jest cichutko, ukoił sen. Teraz pokój na działce, wielki to dar...skrawek własnej ziemi z trawą i malinami. Trwa też więź miłosna z żoną...

   W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego błagam o miłosierdzie dla oprawców w b. Jugosławii; "Spraw Ojcze, aby ujrzeli, że wszyscy jesteśmy braćmi." Siedzę na ławeczce i już tutaj jestem w raju. Ten raj na ziemi to moja dusza i przylgnięcie do niej.

   W takich momentach ogarniasz wszystko, słyszysz inaczej i widzisz inaczej. Wszystko przenika Pan Jezus. Nie wytłumaczę tego. Dalej płynie koronka do św. Ran i św. Krwi Zbawiciela za zbrodniarzy w Jugosławii.

    W ręku mam stare "Echo" Matki Bożej Pokoju ze słowami o pięknie tego życia wszystkich, którzy Jej się oddają. Ja potwierdzam to piękno  ż y c i a. Wszystko jest dobre i piękne z Matką.

   Wszystko, co ziemskie szybko się nudzi, nawet nie interesuje mnie medycyna; raczej jako "duch służby". Wiem, że trzeba się dokształcać...wciąż uczyć, ale mamy ograniczony czas na świadczenie o Jezusie.

    To naprawdę jest sprawa nr 1 mojego obecnego życia. Cóż oznaczają wszystkie sprawy świata wobec zguby tylko jednej duszy ludzkiej? Stawiam to pytanie drastycznie. Właśnie w telewizyjnej dyskusji trwa sprawa aborcji (od 16 VII ponownie wchodzi na forum Sejmu).

   Poseł Marek Jurek pyta; "zabijają sąsiada! Jakie są ważniejsze sprawy w tym momencie?" Natomiast lekarz Edelman chwali się, że wiele matek kierował na zabójstwo własnych dzieci! Oburza się, gdy takich nazywa się mordercami...przecież to tylko płody!

   Słuchałem tej dyskusji i nasunął się jeden wniosek; "nigdy ludzie ze Światłem nie powinni dyskutować z ludźmi kierującymi się rozumem", bo taka dyskusja - kłótnia zmniejsza dystans i wierny Bogu traci, nie pokona opętanych intelektualnie. Można to porównać do dyskusji o bakteriach; ty masz aparaturę, a on tylko oko!

   Smutno. Tak chciałoby się coś poczytać. W ręku stara "literatura" z opowiadaniem "Dno" o spokojnym urlopie. Facet pragnie spokoju, udaje, że wyjechał na urlop...to zaczyna go drażnić, zapala się bigos i robi się awantura.

   Opowiadanie mówi mi zobacz jak wyglądają spokojne wczasy bez Boga! Ja wiem o tym, ponieważ myśl krąży po Nazarecie, gdzie jest byle jaka zabudowa i piękne widoki. Góra Karmel i Tabor, dolina Jordanowa.

    Dwa razy napływa "zawołanie modlitewne", ale ziemia przerywa chęć modlitwy...tak dotrwałem do filmu "Tasio", gdzie było pokazane życie Basków, z kłopotami tych ludzi oraz miłość, duchowość i kościół.

   Podczas tego filmu zauważam ile dał mi Dobry Bóg. Właśnie mija północ, a ja po poście w intencji pokoju w Jugosławii zjadam kanapkę ze świeżym serem wykonanym przez żonę; "Dobry Ojcze, Dobry Panie, Dobry Ojcze, Dobry Panie". Nie wiem jak długo to powtarzałem...

                                                                                                                        APeeL

 

 

12.07.1992(n) ZA ZBŁĄKANYCH DUCHOWO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 lipiec 1992
Odsłon: 654

      Męczą koszmary senne i dziwactwa, bo to czas naszej bezsilności wobec Szatana. Właśnie kolega podaje mi rękę, ale ja wiem że trzeba uważać, bo takie metody mają w ubecji: witają z uśmiechem mówiąc po imieniu!

   Po wstaniu zacząłem odmawiać różaniec Pana Jezusa, a dzisiaj wypada cząstka: wykonanie Woli Boga Ojca. W telewizji pokażą relację z pielgrzymki ludzi morza, którzy całymi rodzinami płyną na łodziach trzymając krzyże i obrazy.

    To dzieje się na Bałtyku i jest jedyne na świecie, ale tytuł zakamuflowany: „Przystanki codzienności”, bo poganie boją się Boga. Wzrok zatrzymał wizerunek Zbawiciela z  Piotrem rybakiem oraz Gorejącym Sercem. 

    Z transmitowanej Mszy św. radiowej zapytają: „jak żyć, aby osiągnąć zbawienie?”. Odpowiedź napłynie z otwartej książeczki „Joni"; jest to wypełnianie Woli Boga w naszym życiu.

    Wyłączyłem radio podczas rozważań b. Rogera z Taize, bo tam nie jeżdżą normalni katolicy, ale dzieci prominentów. Wiara w jego wykonaniu to „ekumeniczne" rozbijanie Kościoła. Nic nie da znajomość Biblii i pięknie słowa. To zawoalowany fałsz.

    W „Rycerzu Niepokalanej" prof. dr hab. Maciej Giertych przestrzega przed uczestnictwem w takich nabożeństwach, gdzie jest „pobłogosławiony chleb” zamiast Komunii Eucharystycznej (przeistoczony chleb). Nie wolno wspólnie uczestniczyć w takim wydarzeniu. Nieświadomi przyjmują wówczas chleb jako św. Hostię, a z drugiej strony św. Hostia jest rozdawana ludziom nie będącym katolikami!

    Zły zalecał wyjazd do „jakiegoś kościoła”. To stała sztuczka, gdy mam trafić do naszego. Takiemu atakowi zawsze towarzyszy pustka w sercu, rozdrażnienie, a nawet złość. Przezornie odmówiłem „Pod Twoją obronę" i przeżegnałem się wodą święconą, a s. Faustyna na ten moment powiedziała; „kiedy Szatan się sprzeciwia, to musi mieć powód”...

    Przy drzwiach kościoła przywitał mnie obraz Pana Jezusa z otwartymi ramionami i „patrząca” Matka z Cudownego Medalika. Napłynęło pragnienie uczestnictwa w procesji. W Nepalu pierwszy raz pozwolono na taką i szło w niej aż 4.000 wiernych. U nas nie ma przeszkód i dlatego uczestniczy garstka.

    Później kapłan poruszył sprawę sumienia, a ja wiem, że wielu ludzi waha się w swojej wierze i w tej intencji podszedłem do Św. Hostii. Żegnam się i klękam przed przyjęciem Eucharystii, nic nie obchodzi mnie reakcja znajomych, stukające się łokciami pacjentki oraz opinia kolegi, że czynię to dla „aktorstwa”. Po Komunii św. stałem się całkiem innym człowiekiem. Przyszedłem tutaj w słabości, a wyszedłem w wielkiej mocy.

    W domu „Dzienniczek" s. Faustyny otworzy się w dwóch miejscach na słowach: „/../ Boski Sakramencie, który kryjesz mego Boga /../ Hostio Św. nadziejo nasza jedyna wśród niepowodzeń i zwątpienia toni /../”.

    Wyłączyłem film ze sceną gwałtu. W moim stanie nie możesz tego oglądać, bo „nie przechodzi przez oczy". Natomiast lubię filmy obnażające głupotę ludzi...w sensie oszukiwania ich przez świat i Szatana. Dzisiaj był taki: pokazywał jak w USA robi się z kogoś gwiazdę, a wielu także u nas dąży do sławy i kariery aktorskiej.

    „Matko moja! Dlaczego tak wiele zła jest na tym świecie? Dlaczego mam to pokazywane? Jak wielkie to cierpienie”! To są sprawy wprost dla prokuratora świata (może powstanie taki)! Zabija się ludność w Jugosławii (nie wystarcza KBWE, ONZ).

    Wiem, że zły będzie przeszkadzał, ponieważ jest władcą tego świata i pragnie utrzymać bałagan. Bóg Ojciec ujawnia - przez takich jak ja - matactwa złych sił, które opierają się na „solidarności w imię zła” lub „mniejszego zła"! W tych groźnych działaniach nie ma postępowania zgodnego z Miłością Pana Jezusa.

    Teraz płynie wywiad z Zofią Kucówną („Zatrzymać czas”), a ja chciałbym rozmawiać z taką osobą. Ilu jest zagubionych i szukających wśród VIP-ów! Pan Bardini czyta rozważania o kłamstwie („świadome przeinaczanie prawdy"), ale wg mnie nie jest kłamstwem świadome przeinaczanie prawdy w imię Miłości (przecież nie powiesz dziecku, że umrze).

    To nieskończoność wszystkiego i nigdzie nie dojdziesz bez Światła i Bożej Miłości! Ogarnij wszystkich zabłąkanych duchowo (masoneria, joga, buddyzm z reinkarnacją, św. Jehowy, a także wierni  bożkom wszelkiej maści).

    Padłem na kolana i odmówiłem modlitwy wieczorne. Zawsze takie same, a teraz do serca wpadają słowa: „przyświeca mi czystość intencji", która wynika z łączności ze Zbawicielem...

                                                                                                                             APeeL

 

 


 

11.07.1992(s) Pan Jezus będzie moim życiem...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 lipiec 1992
Odsłon: 597

   

    Po wczorajszym dniu pełnym modlitw czekam na natchnienie do zajęć ziemskich...właśnie napływa; mam zreperować telewizor i pomalować futryny na budowie. W tamtym czasie miałem plan posiadania własnego domku, co było głupie. Teraz, gdy opracowuję ten zapis (15.07.2019) bardzo dobrze czuję się w mojej świętej izdebce (w bloku).

   Na ten czas trafiłem na reportaż telewizyjny z zakamuflowanym tytułem; "Magazyn przechodnia" w którym pokazano cierpienie małżeństwa Jana i Anny Galik z Nidzicy...urodziły im się trojaczki z porażeniem mózgowym!

    Z płaczem krzyknąłem; "Jezu mój!" Wokół tyle dzieciobójstwa, a tu zwykli ludzie i taki krzyż. Wiem, że muszę do nich napisać. Każdy dzień ich życia przekazany Matce Bożej sprawi dobrego, które trudno sobie wyobrazić!

   Pragnę przez godzinę rozważać fakt krzyżowania Pana Jezusa; "rozciągania i przybijania Jezusa do krzyża" oraz "podniesienia krzyża", a właśnie w tym czasie będziemy z żoną przy "moim" krzyżu". Jakże pięknie wygląda z nowymi kwiatami...aż wykonałem zdjęcie.

   To jest ten krzyż jaki "ujrzałem" w natchnieniu z Nieba. Na pewno w ten sam sposób wykonywano piękne ołtarze (opisuje to Stary Testament). Tak też powstał obraz Pana Jezusa z Gorejącym Sercem!

   Udał się wypoczynek na działce, nawet zasnęliśmy. Podczas odbioru telewizora wskazuję żonie alkoholika, że ma wołać w jego intencji do Matki Bożej, przyjmować wyrzeczenia i prosić o odjęcie nałogu, bo sam sobie nie poradzi. Można zorganizować to w całej rodzinie. Po latach tak będzie właśnie ze mną. 

   Nie dał radości wieczór z szampanem, nie znajdę już ukojenia tutaj. W ręku znalazły się dwie książeczki;

1.     "Chrystus w moim życiu" ze słowami dla mnie; "Jezus jest moim życiem"

2.  "Joni" opisującej niezwykłe szczęście - tej całkowicie porażonej dziewczyny - z powodu oświadczyn jej ukochanego chłopca.

  Z tej książeczki wypadł obrazek Matki Bożej z o. Kolbe oraz symbolem świętości (koroną) oraz cierpieniami (krzyżem). To wprost pytanie do mnie; czy naprawdę chcesz, aby Jezus był twoim życiem, ponieważ to oznacza koronę i krzyż? To jest pokazane na powołanych uczniach, którzy rzucali wszystko i szli za Zbawicielem... 

   Jako człowiek posiadający rodzinę boję się krzyża, bo nie wolno narażać na cierpienie innych. Świętość w tej chwilce jest poza moim pragnieniem, bo stawiam pierwsze kroki w odczytywaniu Woli Stwórcy z ułożeniem modlitw, którą będę odmawiał do końca życia...  

   Teraz czytam art. znawcy duchowości, który wierzy w reinkarnację. To zaślepienie, bo Pan Jezus otworzył Niebo...pokazał Ojca, a on pragnie dalszych narodzin i śmierci. Jeżeli wierzy to może damy mu następne ciało, a jest duży wybór;

1. porażenie mózgowe

2. kapłan katolicki w Chinach poniewierany po więzieniach 

3. katolik w najuboższej dzielnicy Delhi!

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (15.07.2019) przyznaję, że moje pragnienie duchowe z w/w intencji spełniło się...

                                                                                                                  APeeL


 

 

 

  1. 10.07.1992(pt) ZA PRAGNĄCYCH UWIELBIENIA BOGA
  2. 09.07.1992(c) Pan Jezus jest moją radością...
  3. 08.07.1992(ś) ZA ZWERBOWANYCH PRZEZ PANA JEZUSA
  4. 07.07.1992(w) ZA CHRZEŚCIJAN ZABIJANYCH GŁODEM W SUDANIE
  5. 06.07.1992(p) ZA DZISIEJSZE OFIARY WOJEN
  6. 05.07.1992(n) ZA OFIARY SUKCESU...
  7. 04.07.1992(s) W intencji pocieszenia Matki Pana Jezusa
  8. 03.07.1992(pt) W intencji mojego zbawienia...
  9. 02.07.1992(c) ZA PORZUCONE DZIECI
  10. 01.07.1992(ś) Ojciec może dla Ciebie przenieść górę...

Strona 2025 z 2316

  • 2020
  • 2021
  • 2022
  • 2023
  • 2024
  • 2025
  • 2026
  • 2027
  • 2028
  • 2029

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1144  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?