Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

25.08.1993(ś) ZA SPRACOWANYCH NA POLETKU PANA BOGA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 sierpień 1993
Odsłon: 538

   Szatan namawiał mnie do pójścia na Mszę św. bo „ambitny na pewno pójdzie"! Wiedział, że „coś tam, coś tam wypiłem” i chodziło o sprofanowanie Ciało Pana Jezusa. Odpowiedziałem, że; „nie wolno mieszać koniaku ze Eucharystią”.

    Piszę to jako ostrzeżenie przed nieskończoną podłością Bestii. Na jej szczycie tej podłości są jawnie opętani, których nasi psychiatrzy leczą tabletkami (Wpisz; Moja żona była opętana). Właśnie za oknem drze się taki, a młodzi krzyczą do niego; panie generale.

   Jest zrozumiale, że są też ciężko chorzy psychicznie i bez egzorcysty nie można tych stanów odróżnić (Apostołom nie udawało się z takich wypędzać złe duchy, bo to byli chorzy). Poniżej jest opętanie intelektualne, które trudno rozpoznać, bo tacy ludzie są bardzo inteligentni...w czynieniu zła od Szatana.

   Wówczas na siłę chciałem znać intencję...prawie po przebudzeniu, a najpóźniej w czasie koronki do Miłosierdzia Bożego. Dzisiaj nie spieszę się i czekam na „duchowość zdarzeń”, a miernikiem prawidłowego odczytu jest modlitwa serca, a nie ustna.

    W drodze na targ po buty (wówczas był to wielki problem) wzrok zatrzymali tynkujący budynek, wożący betonowe bloczki oraz rolnicy z wozami konnymi...symbolem ciężko pracujących. Na ten czas żona zabrała się do mycia okien...na pewno będzie padało!

    Nagle moje serce zalał smutek odpowiedzialności za świat z pragnieniem odmawiania mojej modlitwy. Pomyślałem o Matce Bożej, która bardzo cierpi z powodu wszystkich idących w kierunku ognia piekielnego. Ja otrzymałem tylko maleńką iskrę tego cierpienia. Przez kilka chwil napłynęło odczucie niesienia krzyża Pana Jezusa, a łzy zalewały oczy. 

   W nędznej budce na działce, po zapaleniu lampki Panu Jezusowi padłem na kolana i trwałem w mojej modlitwie, która zakończyła się sekundowym snem. To jest wielka łaska, bo ostatnio tak zdarzyło się cztery razy na Mszy Św. (z powodu przemęczenia)...na kwadrans staję się wówczas rześki.

   Na tę chwilkę Biblia otworzyła się na słowach; „Dobry jest Pan dla tego, kto Mu ufa, dla duszy, która Go szuka”. Podczas powrotu zatrzymałem się przy staruszce siedzącej na swojej działce (92 lata), która nie miała jak wrócić do domu i modliła się w tej sprawi do Matki Bożej (jak nigdy pojechałem wokół działek).

    Dzisiaj w różańcu Pana Jezusa wypada modlitwa za kapłanów i szczególnie służących Panu Jezusowi, a właśnie z pliku prasy wypadło malutkie zdjęcie ks. Jerzego Popiełuszki. Modlitwa - w smutku i powadze - będzie trwała z przerwami od 14.00 – do 17.00. W tym czasie ból zalewał sercu, w nadbrzuszu pojawiał się ucisk, a oczy zalewały łzy.

   Zawsze zastanawiałem się nad fizyczną radością chrześcijan, ale to są chwilki wobec smutku z powodu odwrócenia się większości (90%) od Boga Ojca, Pana Jezusa i Matki...

   Podczas mojej modlitwy ponownie trafiłem na ciężkie prace budowlane. Ile wysiłku wymaga znoszenie materiałów i kopa­nie ręczne fundamentów! Idę polem i płaczę...wołając Abba (Ojcze); „nie mają dla Ciebie czasu, bo wszystko jest ważniejsze od Ciebie, oni naprawdę nie wiedzą, że Jesteś”.

   Na szczycie mojego modlitewnego „zawodzenia” prosiłem Boga o przebaczenie i miłosierdzie dla nich. Trwała też modlitwa za kapłanów, a to okaże się nieprzypadkowe, bo oni szczególnie  pracują na Roli Bożej. W znalezionych kartkach trafię na słowa, które dają powód do ułożenia własnej modlitwy; 

   „O Jezu! Wieczny Arcykapłanie, który powierzyłeś kapłanom, Swoim Sługom dzieło zbawienia dusz...proszę Cię, Jezu gorąco, byś im bło­gosławił i wspierał łaską! Niech stają się coraz godniejsi tego wielkiego zaszczytu. Daj im moc w pokonywaniu pokus świata, ciała i szatana. Niech zachowają swoje święte powołanie. Napełnij ich serca miłością, niech postępują w cnotach i świętości. Bądź im Mocą i Ochroną”...

     Syn wrócił szczęśliwie z wypadu w góry, zrobiłem mu kolację i w podziękowaniu padłem na kolana; „Panie Jezu dziękuję za wszystko...podziękuj - w mo­im imieniu - Bogu Ojcu!

    Nagle zrozumiałem, że ten dzień jest także za mnie, bo służę Panu Jezusowi w szczególny sposób: „Jezu mój w wybraniu mnie nie miałem żadnej zasługi...to wszystko jest od Ciebie, Twoje Tajemnice ujrzałem z Twoim Światłem! Dziękuję Jezu! Dziękuję!"

   Napłynęła bliskość ks. Jerzego, który był otoczony zgrają...tak jak Pan Jezus. Na ten czas Borys Jelcyn powiedział; „Przepraszamy” (za zbrodnie), a łzy zalały oczy, gdy pochylił się na dłuższy czas przy Grobie Nieznanego Żołnierza i pocałował szarfę…

                                                                                                                                  APeeL

24.08.1993(w) ZA PODSTĘPNIE ZNIEWOLONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 sierpień 1993
Odsłon: 597

    W środku nocy obudziłem się z pustką w sercu, a głowa pękała od agentury, bo w tak krótkim czasie bolszewikom udało się zniewolić 70-80% rodaków. To koronkowa robota Belzebuba, którą może ujrzeć tylko mający Światło Boże.

   System jest „sprytny”, bo przeciętny kapuś nic nie wie o takim samym, a świadomi swojego zaprzedania...kłócą się między sobą i strasznie obrażają w mylącej „ustawce”. Tak było w mojej pracy...nawet dałem się na to nabrać...widząc wroga w tym, który nie czynił mi nic złego, namówiony przez podobnego.

   Obaj już pomarli żegnani w Kościele Boga Żywego, gdzie powtarza się formułę; „cierpiał z Chrystusem”. Nikt nie widział ich w świątyni, która stała się przybudówką zakładów pogrzebowych (pewny interes), które prowadzą „sami swoi”, we wciąż trwającym „państwie w państwie”.

   Za to, co piszę zabijano i wciąż zabija się lub wtrąca do psychuszki, bo jest to najskrytsza tajemnica opętanych przez Szatana. Tak uczyniono ze mną przy pomocy wyszkolonych kolegów psychiatrów i ubecję z Nierządu Lekarskiego.

   Ja powiem, że nie wolno w ten sposób ujawniać służb chroniących Państwo, bo wielu rodaków z serca chce służyć naszej ojczyźnie. Ponadto wytrawnych i wiernych władzy wciąż ludowej zmusza się do mordowania „tych, co nie z nami”.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (11.05.2020) wybuchła afera, bo poseł Nowoczesnej Kamil Kurosz namawiał w internecie do likwidacji rządzących. Mnie zabito (śmierć cywilno zawodowa), pisałem specjalnie wszędzie, nawet sprawę przekazałem na spotkaniu z Mariuszem Kamińskim, ale nie odpisano.

    Towarzyszom nie wyszła budowa raju na ziemi, ale zniszczyli wszystkie cerkwie i zabili wiernych Bogu.  Jeszcze dzisiaj w Chinach karze się za nielegalne posiadanie Biblii, a ich kościół jest rządowy. Tam kapłan ładnie odprawia, ale jako członek Matki Partii podaje wiernym opłatek zamiast Ciała Pana Jezusa.

   U nas jest to Kościół polskokatolicki („starodawny”), gdzie nie obowiązuje celibat i nie podlega się papieżowi. Sam widzisz, że mamy też prawdziwych „kapłanów”...na pewno powoływał ich jakiś partyjny kacyk.

   Ten system w postaci czystej trwa u Kimoli (Korea Północna)...przypuszczam, że tam normalni Koreańczycy to niedobitki. Teraz ich miejsce zajmie Państwo Islamskie z przymusem wiary w Allaha...

    Agent sowiecki nadal nie może zrezygnować ze służenia, a przez to staje się szpiegiem. W tym czasie wynajduje się fałszywych szpiegów, aby ci ludzie mieli zajęcie i czuli się patriotami. To ohyda spustoszenia, aż chce się wymiotować.

    W drodze do kościoła ktoś zapytał; gdzie idę? Odpowiedziałem, że chodzę tam gdzie chcę, a nie tam gdzie żądają bolszewicy. Błyskawicznie przepłynął obraz świata, który mieli opanować („gdy związek nasz bratni ogarnie ludzki ród”). Czytaj, gdy wymordujemy „tych, co nie z nami” czyli pragnącymi wolności i demokracji.

    Większość obowiązkowo stawała się bezbożnikami pełnymi kultu dla trupa Lenina i Stalina („pielgrzymki”). Garstka świadomych zniewalała resztę i próbowała zbudować raj na ziemi…dla swoich; wille, stanowiska, praca dla całych rodzin...do trzeciego pokolenia z przymusowym śledzeniem wszystkiego, co się rusza!

   W Ew. wg św. Jana Pan Jezus mówił o Natanaelu; „/../ prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”. Radość zalała serce, ponieważ wiem, że mam wołać „za podstępnie zniewolonych”...

   Przezornie odmówiłem „Pod Twoją obronę” i "Anioł Pański”, a w różańcu Pana Jezusa poprosiłem Boga o sprawność Jana Pawła II oraz o światło dla biskupów, którzy buntują się przeciwko następcy Apostoła Piotra. Niektórzy są z nadania władzy ludowej i szkodzą świadomie (wilki w owczej skórze). 

   Właśnie przybył do nas tow. Jelcyn, a ja zagrażam tej sytuacji politycznej i jestem szczególnie pilnowany! „Panie zmiłuj się nad podstępnie zniewolonymi”...

    „Ojcze mój! Ty, Który cały Jesteś Współczuciem miej miłosierdzie, proszę Cię szczególnie w intencji dusz cierpiących z te­go powodu w Czyśćcu. To zniewolenie zabiera Wolność Bożą”!

   Dalej czytałem o wolności, która dla nas już nic nie znaczy, a Pan mówi do mnie; „Ty jesteś wolny, bo jesteś ze Mną, bo Ja Jestem twoim Mistrzem i prowadzę cię nie ograniczając twojej wolności”. Jakże jest to j a s n e. Wola Boga Ojca = Po s ł u s z e ń s t w o, a to oznacza oddanie mojej woli z uzyskaniem Prawdziwej Wolności Bożej.

    W tym obdarowaniu padłem na kolana dziękując za wszystko. „Ojcze nasz”...”Panie Jezu bądź mi mocą i ochroną”.

                                                                                                                                       APeeL

 

23.08.1993(p) ZA NIEWIERZĄCYCH I DUSZE TAKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 sierpień 1993
Odsłon: 607

    Posłuchałem porannego zaproszenia na Mszę Św. a w drodze odmówiłem narzucony zestaw modlitw. Zdziwiony słuchałem litanii do św. Rocha i nagle zrozumiałem, że ten pielgrzym z XIV wieku opiekował się dotkniętymi dżumą (sam się nie zaraził).

    Właśnie do niego popłyną wołania o zdrowie dla mieszkańców jednej z wiosek. Ja dołączyłem prośbę o uzdrowienie córki, aby święty zwrócił się w tej sprawie do Matki Bożej. Przecie jest to pokazane na ziemi, bo z małą sprawą zgłaszamy się do urzędnika niższego szczebla. 

    Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (2 maja 2020 r.) trwa pandemia, a nabożeństwa majowe mają być w tej intencji. Muszę podpowiedzieć, aby proszono o wstawiennictwo św. Rocha. Ciekawe od czego ja będę specjalistą...myślę, że od pomagania w odczytach Woli Boga Ojca. 

   Po otwarciu oczu ujrzałem Szymona pomagającego nieść krzyż Pana Jezusa, a właśnie płynęła pieśń; „Śpiewajmy Panu, co Swój lud miłuje". Jakże chciałbym zostać tutaj, ale rozpoczyna się następne nabożeństwo.

   Po czasie napłynęła bliskość Matki Bożej, która pomaga mi w załatwianiu różnych spraw. Udały się drobne zakupy, a samochód będzie zreperowany za dwie godziny (niezbędny w pracy lekarza). Zarazem odczułem jej dobro jako Matki Prawdziwej, a łzy zakręciły się w oczach.

    Pokój zalał serce i ujrzałem, że ten dar mamy w rodzinach i ojczyźnie. Wokół bracia ziemscy pracują
w warsztatach, przy swoich domach, w magazynach i sklepach. Jakże pasuje odmówienie koronki Pokoju.

   Napłynęło natchnienie do malowania i sprzątania, a duszę zalała niebiańska słodycz...żadnym językiem nie można tego przekazać! Praca trwała od 11.00 - 20.00, ale w tym czasie miałem Pan pokazał mi, że praca wg Jego natchnienia to dokładność, wielki spokój i radość z wykonywania tego, co mamy wykonać. Cóż oznacza bowiem pośpiech, gdy przed nami jest wieczność!

   Moje serce zalał smutek z odmawianiem cz. bolesnej różańca „za odwróconą od Boga córkę”. W takim stanie Kłamca ma dostęp do takich osób z wpadaniem w różne nałogi. Ona sama nawet nie chce tego ujrzeć, omamiona takim stylem igra z życiem, a dla Przeciwnika Boga to sukces. Tacy kończą samobójstwem, a w odwróceniu od Boga należą do niego.

   W koronce do Miłosierdzia Bożego dodatkowo wołałem za nią i prosiłem o zmiłowanie się Pana Jezusa. Taka łaska oznacza zakończenie męczarni uzależnionego. Tak będzie też ze mną, bo modlitwy pacjentek sprawią odjęcie hazardu i pijaństwa.

    Ja mam urlop...jak inni, wykonuje prace jak inni, ale w moim obecnym życiu, a jak się okaże-  tak będzie do śmierci - najważniejsze jest nasze zbawienie i tych z którymi się spotykamy. Moje modlitwy dotyczą wskazywanych w intencjach, które odczytuje wg „duchowości zdarzeń”. (Menu. Moja duchowość)...naprawdę nie ma ważnych spraw na świecie. Dlaczego inni nie poświęcają na to nawet chwilki?

    Radość zalała serce z wykonanych prac i modlitw z ostatecznym dziękczynieniem Matce Bożej; za Jej modlitwy, opiekę, prowadzenie i wstawiennictwo ze współpracą w drobnych sprawach. Pojechałem na działkę do budki z wylęgarni, gdzie zapaliłem lampkę Panu Jezusowi i padłem na kolana z odmawianiem mojej modlitwy. 

    Ten dzień zakończy film o Michale Archaniele, pojawiła się statua Piety w Watykanie, a właśnie w "Prawdziwym Życiu w Bogu" przeczytam Słowa Jezusa, że; "Obraz Mojego martwego Ciała spoczywającego w ramionach Mojej Matki jest symbolicznym sposobem pokazania /../”.

   Z serca zawołałem; „Panie, dziękuję Ci, że udzieliłeś mi łaski spotkania z Tobą”, a Zbawiciel wprost do mnie powiedział; „Wielu chciałoby widzieć, słyszeć i odczuwać to co ja!" To wielka prawda, którą potwierdzam zbliżając się do śmierci (02.05.2020).

    Na kolanach podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...w którym otworzyło się Niebo na moje wołania dotyczące córki.

                                                                                                                                    APeeL

22.08.1993(n) ZA BRACI Z ORGANIZACJI SZATAŃSKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 sierpień 1993
Odsłon: 577

    Żona zerwała syna, który bez modlitwy wyjeżdża do Zakopanego. Tłumaczyłem mu, że to pachnie szatanem! W mały plecak nabrał książek do czytania, aż kręciliśmy z żoną głowami.

   Wróciły wczorajsze demoniczne krzyki pod oknami, napłynął obraz młodocianych gangów pod auspicjami zepsutych przez ruskich. Z prasy patrzyły tytuły; „Z Nieba do aresztu” (sekta), „zawód łowca ludzi”, zawodnicy na koksie, ukraiński  zbrodniarz wojenny Demianiuk stał się biznesmenem. Przypomina się masoneria i jej struktury.

   Nie wiedziałem, że będzie to dzień ataku Bestii. Opiszę go dla poszukujących, ponieważ jest to istotne w boju duchowym. Prawidłowo odczytałem, że nie pojedziemy do odległego kościoła, ale to zezłościło żonę, która była nastawiona na wyjazd. „Słuchaj się żony i rób odwrotnie”...

    Nawet Matka Boża dała natchnienie; „przecież pragniesz przyjechać do Mnie, a nie na uroczystości”. Przypomniało się zapytania Jana Pawła II do młodzieży w Denver; czy mnie pragniecie czy Słowa?

    Nie mogłem wejść do ubikacji, bo syn „pluskał się” w wannie, a w samochodzie zacięły się drzwi. W złości chciałem wrócić do domu. Nie mogę też dojść do pojemnika z wodą święconą, bo stał tam pilnujący tego „punktu kontaktowego” dla szpiegów. Na chórze spotkałem „śpiewaka”, a na dodatek próbowała podejść do mnie „towarzyszka”...aż cofnąłem się pełen wzburzenia.

    Kapłan nie wspomniał o Matce Królowej, nie docierały czytania, słowa pieśni, Psalmu i Ewangelii, bo moje serce stało się zaćmione przez Szatana. Padłem na dwa kolana, a podchodząc do Eucharystii błagałem Boga Ojca o łaskę dla braci z org. szatańskich z trzykrotnym powtarzaniem; „Panie nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę godny, abyś przybył do mnie”. Po zjednaniu z Panem Jezusem odeszła cała złość i pustka.

    Pozostałem w kościele i w bólu wołałem za tych braci, którzy nadal chętnie służą dwóm panom! Uniesienie modlitewne sprawiło zaśnięcia i sam zostałem w pustym kościele!

   Teraz we mszy radiowej kapłan nie wspomniał o szatanie (mówił tylko o zagrożeniach naszej duszy). Po godzinnym śnie wzrok zatrzymał porcelanowy Pan Jezus i Jego figurka w koronie (cierpienie). Pojawiła się nawet dziwna radość, a to rozproszenie i chwilka nieuwagi.

   Zły podsunął regulację zegarków...popsułem własny, powstała złość, a w tym czasie - bez powodu - atakowała mnie żona! Wiem, że to czyni mój nieprzyjaciel. W takim ataku kompletnie nie wiesz, co masz robić!

   Powstaje rozdrażnienie, łatwa wybuchnąć i przeciętny człowiek kieruje się na innego („winnego”). Dzisiaj dzień nalotów...na działkę poszedłem przez pola. Dopiero w takiej samotności płynęła modlitwa w intencji tego dnia. Napłynął obraz świadomych masonów oraz wszelkiej maści wro­gów Boga Ojca.

   W budce przywitał mnie Pan Jezus pod krzyżem, a w drodze powrotnej pod krzyżem - w mojej modlitwie - wypadnie moment śmierci Pana Jezusa...aż zawołam; „Jezu mój! Jezu!”, a łzy zalały oczy. Pojawiło się pragnienie oddania życia dla Pana Jezusa...może nie dosłowne, ale w sensie życia tylko dla Niego! Z miłością ucałowałem figurkę Zbawiciela oraz obraz Jezusa Miłosiernego...

   Na ten czas Pan powiedział do mnie przez Vassulę Ryden; "Spróbuj zrozumieć, jak nienawidzi cię szatan z powodu tego dzieła, które dzielisz ze Mną /../ uwielbiasz Mnie przyciąga­jąc do Mnie dusze /../ uwielbiasz Mnie, a to go obraża /../ prowadź do Mnie swymi modlitwami wszystkie dusze, proś o ich zbawienie. Raduj Moje Najświętsze Serce przebaczając tym, którzy cię odrzucili”.

   W Brazylii, poszukiwacze złota wymordowali całą wioskę Indian, a u nas mafia lewicowa zorganizowała „próbne wybory” - wygrała i teraz głosi to w swojej telewizji! Smutek zalewał serce, bo córka właśnie biegnie do ubikacji i po drodze wymiotuje (prawdopodobnie zażywa już śmiertelne dawki leku przeczyszczającego)!

    Uciekłem na spacer, ale dzisiaj jest dzień udręk, a tak jest zawsze w dniach „maryjnych” (Matki Boga, Królowej). Serce bliskie Pana Jezusa pragnie ciszy, pokoju, skupienia i odosobnienia. W tym bólu znalazłem takie miejsca...skuliłem się na schodkach sali gimnastycznej, gdzie wołałem; „Matko proszę Cię o pomoc w intencji zdrowia córki”.

    Późno. Wyświęciłem całe mieszkanie...nastala cisza z błyskami wyładowań atmosferycznych. „Patrzy” Pan Jezus z Sercem, a także z Całunu i Zmartwychwstały. Podziękowałem za wszystko, a teraz czytam; "Prawdziwe Życie w Bogu". Tam Pan Jezus mówi, że; „Czas poświęcony na czytanie Mnie nie będzie stracony”.

    Ja wiem o tym i nie interesuje mnie nic poza Panem Jezusem...nawet chciałbym chodzić od wsi do wsi i chwalić Pana! Może Matka sprawi, że będę miał więcej czasu na modlitwy? Jakże ciężkie jest życie mistyka w tym świecie...J. W. Dawid pisał nawet o pragnieniu śmierci w tych stanach.

    Jakby na potwierdzenie Pan Jezus mówi; ”Oderwij się zupełnie od tego świata, aby Mnie odczuwać i w taki sposób być całkowicie Moim”. Napłynął obraz pola słoneczników, ponieważ Pan Jezus zawołał; "Bądźcie jak kwiaty w słońcu”.

    Tuż przed północą zerwała się burza z piorunami. Zgasiłem światło i siedziałem w ciemności po dwóch lampkach koniaku. „Dziękuję Ojcze...dziękuję Panie Jezu...dziękuję Matko za ten dzień”.

                                                                                                                                 APeeL

21.08.1993(s) ZA MAJĄCYCH PUSTE SERCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 sierpień 1993
Odsłon: 591

    Tuż po przebudzeniu przeżegnałem się obolały. Przypomniały się słowa kolegi, że nigdy nie będzie miał takiego przyjaciela jak ja. Powiedział prawdę, bo moim Przyjacielem jest Pan Jezu, Syn Boga Żywego.

     Zawołałem; „zmartwychwstawaj Panie Jezu w moim sercu...niech zwyciężam szatana tak, jak Ty to uczyniłeś”. Napłynęła radość z pragnieniem bycia na Mszy Św. porannej, a w drodze rozważałem słowa; „abyśmy stali się godnymi obietnic Chrystusowych”.

   Pragnę samotności, ale muszę uciekać przed znajomymi, bo każde „dzień dobry” przerywa łączność z Bogiem Ojcem! Jakże Pan potrafi pocieszyć, bo wzrok zatrzymał maleńki krzyżyk oraz obrazek Pana Jezusa z Sercem...w witrynie sklepu mięsnego!

   W ciszy kościelnej ogarnąłem serca; członków rodziny, współpracowników, znajomych i kolegów lekarzy...jednego z Kościoła Zielonoświątkowego, gdzie nie ma kultu Matki Bożej i Eucharystii (dzielą się tylko chlebem na Pamiątkę Ostatniej Wieczerzy).

   Tak przepłynęły też serca sąsiadów z bloku i mieszkańców osiedla, a wszędzie czułem pustynię duchową. Ogarnij cały świat, a zrozumiesz cierpienie Boga Ojca, Stworzyciela naszych dusz.

   Pan dodatkowo sprawił, że moje serce też stało się p u s t e. W czytaniu Boga poślubia Rut (Rt 2, 1-17)., a w Ps 128 padną słowa; "Błogosławiony, kto się boi Pana”...dziwne, bo ja mam bać się mojego Prawdziwego Ojca! W Ew. (Mt 23, 1-12) Pan Jezus mówił o „uczonych w Piśmie i faryzeuszach”, którzy swoje uczynki spełniają, aby podobać się ludziom („wydłużają frędzle u płaszczy”).

    Podczas Eucharystii wołałem do Boga Ojca i Pana Jezusa przez Najświętsze Serce Matki, aby „puste serca moich braci zostały wypełnione łaską wiary i Światłem Bożym...niech Pan da im znaki od Siebie". Ja też takim byłem, bo nie wiedziałem, że mam Ojca...

   Po Komunii św. serce zostało zalane pokojem i miłością z powtarzaniem Imienia Pana Jezusa. Teraz chciałbym tutaj zostać i trwać przy dwóch świeczkach, ale wszyscy wyszli, a kapłan szybko zamykał kościół. Gdzie mu tak się spieszy? Dodatkowo przywitała mnie „wierząca towarzy­szka”...

   Na ten czas Pan Jezus powiedział z „Prawdziwego Życia w Bogu”, że; „Tę odrobinę wiary, którą Mi dajesz, wezmę i schowam w Moim Najświętszym Sercu, które będzie ją karmić, aby dać ci mocniejszą wiarę".

   To był czas złego pomysłu na budowę własnego domu, bo nie należałem do wciąż trwającego „państwa w państwie”. Wokół sąsiedzi z poprzedniego systemu, to złe miejsce na ziemi. Dopiero po latach pojmę, że Pan dał mnie tutaj na Swoje Świadectwo.

   Zacząłem porządkować działkę, paliłem stare rzeczy, a w dymie czułem elementy piekła...dodatkowo ubolewałem nad żyjątkami, którym przeszkadzałem w ich bycie. Wyniosłem z kamieniem ślimaka, ale co zrobić z mrówkami, pająkami i roślinami.

   Zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana w intencji tego dnia, ale na działce pracowniczej przykro mi z powodu braku intymności. Wyznaczono mi rolę „wroga ludu”, aby ćwiczyć posłuszeństwo zniewolonych.

   Czynią to ludzie inwazyjni, jakby ze znamieniem Szatana. Tak już będzie do mojej śmierci, bo przepisuję to 09.05.2020, a właśnie minęło 12 lat dręczenia mnie przez samorząd lekarski, gdzie siedzą przebrani w białe fartuchy z ustami pełnymi frazesów.

   Na ten moment otworzyłem książeczkę do nabożeństwa mojej babci, gdzie trafiam na słowa; „Matko Boża. Matko moja. Syn Twój ukoronował Cię...uczynił Królową Nieba i ziemi. Tyś, o Maryjo moją Królową. Pragnę sercem i duszą należeć do Ciebie i służyć Ci wiernie.

   Bądź mi Panią i Orędowniczką. Naucz Twoich cnót; pokory, cichości i dobroci, abym naśladując Ciebie podobał się Twojemu Synowi, Panu Jezusowi”. Łzy zalały oczy. Napłynęła prośba, abym pomodlił się na kolanach.

   Płynie DTV i napis BBWR („Bolek Bałamuci Większość Rodaków”) oraz ”Bóg patrzy w nasze serca”. Na mnie „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej, ale modlitwa jest niemożliwa, bo zza okna dobiegają straszne krzyki dzieci i młodzieży oraz przekleństwa z kłótnią.

   Serce zalał smutek...tym bardziej, że rozpoczyna się reportaż o rodzi­nnym domu dziecka, gdzie - wychowywanie dzieci bez rodziców - rodzi puste serca. Tam dziewczynka nakrywała się kołdrą, bo nie znosiła hałasujących rówieśników.

    Płynie moja modlitwa, a z zakonu karmelitanek napłynął napis; "Błogosławieni czystego serca”, a one mówią, że są ukryte w Sercu Kościoła. Wspominają szewca, który stanowił przykład dla dążącego do świętości; „Panie ja mogę iść do Piekła, ale oni niech będą zbawieni” Ja bałbym się tak mówić!

   Teraz czytam książkę; „Szatan największy wróg człowieka” (P. Bonifacius Gunther), gdzie przez egzorcyzmowanego krzyczał zły duch, że przed Eucharystią trzy razy trzeba powtarzać; „nigdy nie byłem godny, nie jestem godny i nigdy nie będę godny, abyś wszedł do serca mego”. Demon pokazał też - przez opętanego - jak trzeba klęczeć. Tam padło także zalecenie o używaniu wody święconej.

   Pan Jezus powiedział do mnie; „Synu, bądź wytrwały w modlitwach i wynagradzaniu, nawet nie wiesz ile radości sprawiają Mojemu Sercu te twoje modlitwy i wynagrodzenia. Błogosławię cię”.

    Wyświęciłem mieszkanie i przekazałem Opatrzności Bożej. „Dziękuję Ojcze za ten dzień"…

                                                                                                                             APeeL

 

 

  1. 20.08.1993(pt) ZA OPUSZCZONYCH BRACI MOSTARU...
  2. 19.08.1993(c) Przedrzeźnianie przez Szatana...
  3. 18.08.1993(ś) ZA SŁUGI BLISKIE SERCU PANA JEZUSA
  4. 17.08.1993(w) DZIĘKCZYNIENIE ZA 25-LECIE POŻYCIA MAŁŻEŃSKIEGO
  5. 16.08.1993(p) ZA DRĘCZĄCYCH ZWIERZĘTA
  6. 15.08.1993(n) ZA DWULICOWĄ WŁADZĘ
  7. 14.08.1993(s) ZA OBDAROWANYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ MĄDROŚCI BOGA OJCA
  8. 13.08.1993(pt) ZA WSKRZESZONYCH Z MARTWYCH...
  9. 12.08.1993(c) ZA ROZUMOWO SZUKAJĄCYCH SENSU NASZEGO ISTNIENIA
  10. 11.08.1993(ś) ZA SŁABOŚCI SŁUG PANA JEZUSA

Strona 2025 z 2397

  • 2020
  • 2021
  • 2022
  • 2023
  • 2024
  • 2025
  • 2026
  • 2027
  • 2028
  • 2029

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1343  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?