Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

15.09.1992(w) ZA CIERPIENIA MOICH PRZEŚLADOWCÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 wrzesień 1992
Odsłon: 653

   W śnie ujrzałem śledzącą mnie sąsiadkę, która ze wstydu schowała się za drzwi...późnię spotkałem ją w podobnej sytuacji. Bardzo przykre jest uporczywe pilnowanie mojej osoby. Pustka w przychodni, ale zaczyna się ruch, gdy przechodzę. Wprost chce się płakać!

    Tuż po wstaniu zacząłem moją modlitwę za cierpiących, ale wiele podobnych już miałem, bo nasze życie to jedno wielkie cierpienie. Napłynęły obrazy pacjentów z oddziału wewnętrznego; napady dny moczanowej dające zapalenia stawów, duszności, uszkodzenia nerek, staruszki z różnymi dolegliwościami, przestraszeni śmiercią i faktycznie umierający w izolatkach...

   Podczas odmawiania koronki do cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy zrozumiałem, że bardzo cierpią moi prześladowcy (znamy się, pracujemy razem, a oni muszą udawać).

   "Panie Jezu daj cierpiącym prześladowcom łaskę, przecież wielu z nich chce dobra i wykonuje to, co im rozkazują. Boże Ojcze Przedwieczny - przyjmij cierpienia Pana Jezusa w ciemnicy - jako przebłaganie za grzechy moich prześladowców”.

    Posłuchałem zaproszenia na Mszę św. o 7.30, a wielka radość zalała serce z którego wyrwało się wołanie: „Matko moja, która współcierpisz dalej z Jezusem, a także z takimi jak ja..dziękuję Matko!” Z chóru popłynie pieśń; "wszystko oddać dla Twej Chwały - każdy życia dzień”.

   Kapłan wymieniał wszystkich, którym trzeba dziękować, a ja wołam; "Matko przeproś tych wszystkich, którym sprawiłem krzywdę i wspomóż ich w Czyśćcu”. Znowu zwracają uwagę słowa: "Oto Syn Twój".

   Padły też słowa o mieczu boleści, który przeszył Matkę pod Krzyżem Jezusa, a właśnie przede mną jest wielki fresk z Golgoty. W sercu poczułem współcierpienie, a tego nie można przekazać.

   Eucharystia w intencji tego dnia sprawiła ekstazę...sam musisz to przeżyć. W tym momencie chciałbym wybiec i dziękować kapłanowi za przepiękny śpiew. Siostra także zaśpiewa; "Matko Boża. Matko Jezusa. Matko Maryjo módl się za nami".

    Sprawnie przebiegał obchód w oddziale, smakowała też państwowa zupa mleczna z ryżem. W tym czasie pojawiło się wielkie pragnienie wołania w intencji cierpienia moich prześladowców, a Szyderca podsunął; "chce się teraz modlić, aby później pić wódkę”! Zarazem sugerował, aby każde cierpienie Zbawiciela ofiarować za ludzi;

poniżenie Pana Jezusa za poniżanych

niesłuszne skazanie Pana Jezusa za niesłusznie skazanych

upadki pod krzyżem za upadających w cierpieniach.

   To jest bardzo piękne, ale ja mam ten dzień ofiarować za moich prześladowców, za ich cierpienia spowodowane moją osobą. Tak doszedłem do Szymona pomagającego nieść krzyż Panu Jezusowi. Wstąpiła we mnie wielka moc i chęć do pracy. W przychodni był napór chorych z darami...biednemu z trudem oddaję pieniądze, a w dzisiejszym różańcu Pana Jezusa wypadają słowa; „Pan Jezus wszystko oddał biednym”! Zobacz nędzę sługi Pana...

    Nagle przybył kapłan; „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", ponieważ zmarła mu matka. Wcześniej prosiłem Matkę Bożą o pomoc, bo babcia wkraczała do kościoła i przeszkadzała w odprawianiu- przez niego - Mszę św.!

   Nad jej zwłokami były dwa obrazy; Pan Jezus na krzyżu oraz Matka z symbolicznym mieczem boleści. Wracałem w smutku w sercu i ze łzami w oczach. Nawet musiałem zatrzymać się samochodem z wołaniem do Boga Ojca. Jakby na ten moment trafiłem na żonę przestraszną przez Szatana.

   Na krzyżu położyłem dwa kwitnące słoneczniki, a na wspólnej kolacji żona pozwoliła na wypicie kieliszka. Niezbyt smakowało, ponieważ ból przenikał serce. Jakby na tę chwilkę trwał reportaż telewizyjny o Żydach; cadykach (sprawiedliwych) i chasydach (pędzących życie uświęcone). W czasach Pana Jezusa tak samo wyglądali! Wszystko było przepojone piękną muzyką. Jakże ten naród jest bliski mojemu sercu...

   Przypomniało się poranne kuszenie złego; "modli się, ponieważ wieczorem będzie pił alkohol”! Wówczas odpowiedziałem, że "będę pił alkohol dany przez Matkę!” Tak się stało, bo trzech kieliszkach zmęczony zasnąłem...

                                                                                                                      APeeL

14.09.1992(p) ZA TYCH, KTÓRZY ŻARTUJĄ Z NASZEJ WIARY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 wrzesień 1992
Odsłon: 678

Św. Podwyższenie Krzyża

    Tuż po wstaniu w duszy popłyną słowa pieśni; „cóż Ci Jezu damy za Twych łask strumienie?” Kto mi to śpiewa? Przecież ja nie znam słów pieśni kościelnych. Przyjąłem zaproszenie na Mszę św. o 7.00, a serce zalała radość, ponieważ wyszło dwóch kapłanów w pięknych ornatach. Nagle ujrzałem wielkość powołania kapłańskiego; „Sługa Pana Jezusa”!

   Eucharystia pękła na pół (czeka mnie cierpienie duchowe), a przez moje serce przepłynął promień Miłości Pana Jezusa. Łzy zalały oczy podczas pieśni; „jeżeli chcesz Mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień”. Poza kościołem dobiegło jeszcze „w Krzyżu zbawienie". Jest mi przykro, że w kościele "było kilka babek na krzyż”...

    W chwili ciszy w oddziale wewnętrznym napłynęło pragnienie skontaktowania umierającego z izolatki z kapłanem. Nawet poprosiłem o pomoc, aby to się udało. Okazało się, że pacjent wie o nowotworze i czeka na śmierć.

   Teraz mówię mu o duszy, braku śmierci (zauważyłem błysk w jego oczach), potrzebie przyjęcia Sakramentu Namaszczenia Chorych. Trwało to 5 minut, a przerywano dwa razy! Zobacz jak toczy się bój duchowy do końca! Przypomniała się chora, która w wieku 23 lat miała obsesję...chciała popełnić samobójstwo ze strachu przed śmiercią!

    W przychodni był nawał pacjentów, pojawiło się rozdrażnienie, ale załatwiłem wszystkich i na czas zgłosiłem się na dyżur w pogotowiu. Tam na kolanach popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, którą odczytam później, gdy napłynie obraz Olgi Lipińskiej i jej podobnych, którzy żartują z naszej wiary.

   „Panie Jezu przyjmij w Swoim Miłosiernym Sercu - przez Niepokalane Serce Matki - wszystkich żartujących z naszej wiary”. To nieświadomość niewierzących...ja też taki byłem! Później nie udało się odmówić żadnych modlitw...

    Dzisiaj, gdy przepisuję ten dzień (20.12.2019) - w tej intencji - w wielkim bólu przez godzinę odmawiałem moją modlitwę, a serce rozrywało współcierpienie z Panem Jezusem. Dziesięciokrotnie powtarzałem cierpienie Zbawiciela; obnażenie na Golgocie, rozciąganie i przybijanie do Krzyża, podniesienie na krzyżu i św. Opuszczenie Pana Jezusa.

   Zdziwiłem się potwierdzeniem tej intencji i modlitwy podczas oglądania filmików z żartami sytuacyjnymi. Na ich zakończenie dali zwiastun takich żartów z udziałem Pana Jezusa na Golgocie. Sam zobacz, co Szatan wyprawia w głowach pogan...także bezkarne emitujących te bluźnierstwa.

    Tak połączył się ten i tamten czas. Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia z Bogiem Ojcem, Panem Jezusem i Matką!

                                                                                                                        APeeL

13.09.1992(n) ZA NADLUDZI I DUSZE TAKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 wrzesień 1992
Odsłon: 669

    Przekazuję pacjentkę do porodu, a w tym czasie chodzę pod szpitalem w twarzą w dłoniach odmawiając "Anioł Pański". Nade mną przepiękne gwiaździste niebo, pasuje cz. chwalebna różańca.

  Teraz po gabinecie biega pijany ważniak złapany przez policjantów. Pobieranie krwi to archaiczna metoda badania, która niepotrzebnie angażuje lekarza. Facet atakuje policjantów, do mnie mówi na "daj ognia" i chwali się angielskim. Później złagodniał, krew pobrana, a ja przekazuję mu, że człowiek tak nie postępuje. Zrywają też co chwilkę; od bólu palca do bicia serca u babci z pięknymi obrazami.

  W niedzielny poranek zostałem delikatnie zaproszony do Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, a demon przeszkadzał w "rozmowie Matką'", która płynęła z głębi serca. W tej "mowie nieba" jest wiele znaków (tzw. "duchowość zdarzeń")...wymaga to ćwiczenia, zauważenia i skojarzenia ich (jak w rebusach, krzyżówkach i różnych teleturniejach).

   Jakże piękne jest Sanktuarium...wierni nawet nie wiedzą jaki otrzymali dar! Łzy zalewały oczy podczas pieśni; "dzieci Moje, przyszedł czas, och przyszedł czas!" My z żoną jesteśmy takimi dziećmi. Właśnie w tym miejscu objawiała się Matka Boża (tak jak w Gietrzwałdzie).

   Teraz płyną słowa o synu marnotrawnym, a ja widzę, że Pan Jezus mówił; "wiecznymi przypowieściami". Wszystkie Jego słowa są i będą aktualne do końca świata! Podczas kazania popłakałem się z powodu odwrócenia się córki od Ojca Prawdziwego!

    Eucharystię przyjąłem w intencji  n a d l u d z i ! "Och, Jezu mój, przecież trzeba żyć łaską, Wolą Ojca, służeniem...nadludzie to właśnie wola własna, pokazanie władzy i własnego "ja", wykazanie się w dyskusji, zakrzyczenie, panoszenie się na stanowiskach, szukanie chwały i sławy ziemskiej, wykorzystywanie przewagi rodziców nad dziećmi i odwrotnie...narzucanie swoich poglądów w śr. masowego przekazu...to nieskończona grzeszność!

   Przecież Pan Jezus pokazał posłuszeństwo Bogu Ojcu i służenie w życiu uświęconym (łasce). Tuż po Eucharystii zostałem skierowany do figury Pana Jezusa z Gorejącym Sercem, który uśmiechał się do mnie! Nie wierzyłem, ale sprawdziłem to kilka razy. Tak, Zbawiciel uśmiechał się do mnie z wyciągniętą prawą dłonią! Obok był Pan Jezus Miłosierny...taki jak na obrazu w samochodzie.

   Po powrocie do domu padłem na kolana i za zamkniętymi drzwiami pokoju syna (nie mam własnego) popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa w intencji tego dnia.

    Później odczuję  bliskość Matki Bożej, a "Tajemnice Szczęścia" otworzą się na akcie oddania się Najś. Maryi Pannie! Dalej wołałem za nadludzi. Napłynęły obrazy bolszewików;

- oto prezydent Bolesław Bierut wręcza nagrodę dobremu rolnikowi, a za 2 tygodnie wszystkich przesiedlają w kilka godzin

- szatański spryt Stalina - stworzono fikcyjną organizację podziemną...tak łapano i zabijano "należących" do niej...

- plany i prośba o zwiększenie przydziałów ludzi w pierwszej kategorii (do likwidacji) oraz programowe zabijanie członków AK...zostawiono tylko godzących się na współprace z okupantem!

   Ja to znam i wiem, że jest to prawda, bo tak zrobiono ze mnie "szpiega", a to uzasadnia potrzebę inwestowania w służby. Morderca ks. Jerzego Popiełuszki rzuca światło...wyjaśnienia wymagają zagadkowe wypadki, a także śmierć czterech księży!

   Teraz o 21.00 "nadczłowiek" Olga Lipińska w swoim kabarecie ataki na Kościół Pana Jezusa; "czy chcesz rząd komuchów lub czarnych ze świeczką?"..."Panie Jezu wybacz jej to! Nieświadoma niewierząca...nadczłowiek w mass-mediach!

    Jeszcze film o podstępnie zamykanych w obozie pracy, utrudzonych i biednych ludzi. Spryt szatański sprawia, że w tę pułapkę wpada rodzina chrześcijan, a krzyżyk na ścianie baraku wywołuje moje łzy!

                                                                                                                             APeeL

12.09.1992(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ MATKI BOŻEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 wrzesień 1992
Odsłon: 614

Imienia Maryi

    W śnie pojawił się problem radości, a po przebudzeniu zrozumiałem, że jako ludzie mamy różne nastroje...tak samo jest z dziećmi Bożymi. Jest różnica pomiędzy radością ludzką i Bożą z poczuciem opuszczenia przez Boga. Tak było z Panem Jezusem podczas św. Agonii...

    W tych uczuciach cielesnych i duchowych jest wielki rozrzut. Normalni ludzie nie zwracają uwagi na chwile pokoju, dobra i radości, bo uważają, że to im się należy. Z drugiej strony wielu ma życie pełne udręk. Teraz Zły atakuje gadulstwem, utrudnia odmawianie modlitwy i podsuwa dyskusję z żoną.

    Uprzytomniłem sobie, że jest to dzień Imienin Matki Jezusa, a Bestia nie znosi Jej wyznawców (żonę zalewał koszmarami). Przeżegnałem się 3 razy wodą święconą od s. Faustynki, popłynie „Anioł Pański” i różaniec Pana Jezusa, a przy wchodzeniu do kościoła na tablicy wzrok zatrzyma wezwanie; „Matko wstawiaj się za nami u Boga, aby nas odmienił”.

   Padłem na kolana i ze łzami w oczach poprosiłem; „Matko wstaw się za mną u Ojca, aby mnie odmienił”. Przykro mi, że nie przybyłem do kościoła z bukietem kwiatów, a dodatkowo kapłan nie wspomniał o Imieniu Maryi...

    „Matko przepraszam Cię za wszystkie moje złe myśli, słowa, bluźnierstwa i grzeszne czyny oraz za wszystkich znajomych i kapłanów z którymi zetknąłem się w życiu (udzielający nam Sakramentu Małżeństwa porzucił kapłaństwo). W tej intencji przekazałem tę Mszę Św. z Eucharystią i modlitwami. „Matko! obejmij mnie dzisiaj i przytul do Swojego Serca”.

   W "Słowie na dzień” padnie pytanie; „czy moje codzienne życie zbliżone jest do Życia Jezusa?” Ja wiem, że mam iść krok w krok za Panem i w ten sposób moje codzienne życie zostanie uświęcone. Jezus stał się dzieciątkiem ludzkim, a ja jestem teraz synem Boga!

    Płyną przepiękne "tańce kubańskie” Cervantesa, a moje serce wyrywa się do Matki Najświętszej. "Najdroższa na świecie Niewidzialna Pani...ja pragnę Ciebie jak mała sierotka porzucona przez ukochaną matkę”. Jak wyrazić ból rozłąki dziecka z matką? Łzy zalały oczy; „Jezu mój! Co czułeś na Drodze Krzyżowej, gdy spotkałeś się Matkę Bolesną? Czy Jej obecne cierpienia są mniejsze? Przecież większość odwraca się, śmieje, bluźni lub stoi z daleka...och, Boże mój!”

   Padłem na kolana i odmawiałem modlitwy poranne, a tym czasie Szatan nazwał mnie; „pisarczykiem Matki”. To prawda, ale wszystko wypływa ze środka mojej duszy i serca. "Matko! Świat nie chce Twego Syna! On, Bóg nasz stał się synem ludzkim, a większość odmawia przyjęcia Synostwa Bożego. Nie chce świat Twego Syna Mateczko!” Poprosiłem także w intencji mojego syna...

    Po skończeniu moich modlitw spotkała mnie radość, ponieważ karetką przejechaliśmy obok „mojego” krzyża Pana Jezusa ze świeżymi kwiatami. Dalej minęliśmy piękny dom z walącym się krzyżem, a przy innym spotkamy okropną kapliczkę.

    U pacjenta z włączonego telewizora popłynie pieśń; „Pasterzem moim jest Pan i nie brak mi niczego”, a w drodze powrotnej wzrok zatrzyma figura Matki Bożej w koronie. Z radia w karetce padną słowa piosenki; „zawsze być Tam, gdzie Ty”...

    Teraz na ławeczce, w słoneczku i w środku lasu (tak jest położone nasze pogotowie) wołam; „Matko dziękuję Ci za każdą chwilkę mego życia, chociaż tutaj wszystko jest nędzne i nijakie, ale muszę wytrwać”.

   W czasie odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego miałem pragnienie padnięcia na kolana...usiadłem na trawie przed pogotowiem w pozycji buddyjskiej i tak zasnąłem. Z radości prawie chciało się płakać...

   Dyżur w pogotowiu oraz równoczesna praca w oddziale wewnętrznym (taki jest los niewolnika)...trzeba iść zbadać pacjentów. Personel słuchał koncertu życzeń, a do mnie dotarły słowa; „jak dobrze Twym Dziecięciem być...w Twych Ramionach się skryć!"

   Jakże piękna jest każda chwilka życia z Matką Prawdziwą, Najcierpliwszą Opiekunką, która pragnie mojego szczęścia bardziej ode mnie. Nie mogłem badać chorych, bo chciałbym opowiadać i opowiadać o Matce i moich przeżyciach. Teraz płynie "Ave Maryja. Błogosławiąca wszystko dookoła”, a do mojego serca dochodzą tylko pojedyncze słowa tej piosenki; „wśród wielu...wybranych...klęczę".

   Przerywają, bo pacjent ma oparzenie błyskowe oczu, a moja myśl ucieka do oślepienia Światłem Ojca. Nawet mówię o tym, bo „gdyby tak Światło Ojca padło na kogoś i pokazało mu wszystkie jego grzechy”...

   "Matko! Dziękuję, że Jesteś! Niech każde serce otwiera się ku Tobie, Matko! Dziękuję Ci za Twoje modlitwy za mnie i za Twoją Matczyną opiekę. Matko Opiekunko mojej rodziny. Dziękuję za Twoje wezwanie do modlitwy za rodzinę - ona sprawia, że pięknieją nasze dusze. Spraw, abyśmy rozkwitali z Tobą, w Panu!"

    Na ten czas z włączonej kasety płyną słowa Jana Pawła II „Wszechmogący, Wieczny Boże, Ty wziąłeś do niebieskiej chwały ciało i duszę Niepokalanej Dziewicy Maryi, Matki Twojego Syna. Spraw, abyśmy nieustannie troszczyli się o dobra duchowe i wysłużyli sobie udział w Jej Chwale przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego. Bóg przez wszystkie wieki wieków."

   Czy wcześniej ta modlitwa zwróciłaby moją uwagę? Radość nawróconego...tak, to jest radość nawróconego! Bóg cieszy się razem ze mną...nawet dosłownie, ponieważ towarzyszy mi pocztówka Jezusa Zmartwychwstałego. Nawet otrzymałem ochronę, bo wszystkie rany i urazy trafiały na kolegę chirurga...nawet dyspozytorka to zauważyła.

   Teraz łzy zalały oczy, ponieważ czytam o objawieniu się Matki Bożej w Gietrzwałdzie (1877); „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta...życzę sobie, abyście codziennie odmawiali Różaniec. Nie smućcie się, bo Ja zawsze będę przy was”.

   Dzień kończy wyjazd do porodu z panią o imieniu Maria. Powiedziałem jej, że dzisiaj jest święto Imienia Maryi. Zaleciłem, aby dziecku dali imię - po uczestnictwie w Mszy Św. z Eucharystia – z prośbą do Matki Bożej. Ten dzień kończy się z pełnią księżyca, a zacząłem go od pięknie wschodzącego słońca…

                                                                                                                               ApeeL

 

 

11.09.1992(pt) ZA TYCH, KTÓRZY STRACILI UFNOŚĆ BOŻĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 wrzesień 1992
Odsłon: 616

  Dzisiaj w pracy będzie towarzyszył mi maleńki znaleziony krzyżyk (czytaj; "spotka mnie jakieś małe cierpienie"). Serce zalał pokój i miłość, a to sprawi, że do pacjentów popłynie wiele rad duchowych;

  • nie można dobrze rządzić bez Boga, bo nie uda się uczynić prawdziwego dobra!
  • niech pani rzuci pracę u syna w rolnictwie, a na drzwiach pokoju napisze "Dom Starców”, bo pani pracą są teraz modlitwy!
  • trzeba prosić naszą Matkę o pokój, bo przez leki zapominamy, kto daje zdrowie!
  • zły wpuszcza panu obraz raju na ziemi...w obcym mieście po sprzedaniu gospodarstwa i opuszczeniu swojego miejsca na ziemi. W tej intencji trzeba dać na Mszę św. bo krzyż na grobie ma być tutaj!
  • w momencie podjęcia decyzji pójścia do zakonu (17 lat) zły uderzył z całej siły! Stąd rozterka, poczucie osamotnienia z szukaniem zakonu świeckiego...

    Przybył też starający się do zakonu Marianów, któremu wypełniam świadectwo zdrowia. Jakże chciałbym porozmawiać z nim, ale wciąż trwał nawał chorych.

    Moje serce przenikała jasność, że są zawołani, którzy mają prowadzić innych, a podczas późniejszej modlitwy miałem świadomość, że Pan Jezus jest w moim życiu wszystkim, a cała reszta tylko dodana.

   Na wizycie domowej trafiłem do upadającego gospodarstwa z pijaczkiem, którego 78-letnia matka - pochylona ze starosci - dźwigała wiadra. Powiedziałem jej, że przysłano mnie tutaj od naszej Matki, abym przekazał, że zły odciąga panią od modlitw i grzeszy pani pracą. Nasze serca zjednały się, wszystko rozumiała, kiwała głową z zadziwienia i zatrzymała się w zadumie.

    Na naszych oczach piękny kotek stawał na łapkach i "atakował” podwórkowego psa. Jakże zarazem cieszą proste sceny świata Stworzonego przez Boga.

   Z włączonego telewizora popłynie piosenka ze słowami, że „świat jest piękny, jeśli ktoś czeka na nas”. Moim domem jest Królestwo Boże, gdzie czeka na mnie Bóg Ojciec i „nic mi więcej nie potrzeba”...

   Na antenie radiowej - w wielkim niebezpieczeństwie - pracował młody mężczyzna. W późniejszej rozmowie doradziłem mu, aby prosił o ochronę i w wątpliwościach wołał; „Pod Twoją Obronę”, ponieważ demon - w dniu jego słabości - może zalać go poczuciem „odwagi” z lekceważeniem zagrożenia.

   Natomiast przy myjce samochodowej spotkałem męża porzuconego przez żonę alkoholiczkę, a już wcześniej pragnąłem podnieść go na duchu, bo ta rozbita rodzina bardzo cierpi.

   „Proszę przyjąć żonę, bo jest chora (nałóg), ale pragnie być z dziećmi, a dzieci z nią. W takich kłopotach demon podsuwa samobójstwo i wielu tak odchodzi. Trzeba prosić Matkę Bożą o pomoc, stale jej przebaczać, przecież ona bardzo cierpi. Pan dostał próbę, wszystko stanie się jasne, gdy zabiorą ciało. Niech pan to przemyśli, ponieważ mówię od Boga Ojca”.

    Nagle zrozumiałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia. Napłynęły sytuacje ekstremalne na świecie...w tym ludobójstwo podczas wojny domowej w byłej Jugosławii. Ilu wówczas traci ufność Bożą. Zacząłem wołać w mojej modlitwie; „Jezu mój! Przecież powołałeś wówczas słabych, nie rozumieli, zasypiali zamiast czuwać, zapierali się i zdradzali...teraz jest tak samo! Przyjmij w Swoim Sercu tracących ufność Bożą.” 

    W telewizyjnej redakcji katolickiej członkowie wspólnoty mówili o ufności Dzieci Bożych, które cieszą zwykłe rzeczy, bo wszystko jest wielkim cudem stworzenia! Tam też narkoman zaczął cieszyć się wiosną i normalnymi widokami.

    Dzisiaj, gdy przepisuję tę intencję (grudzień 2019) syn b. premier ks. Tymoteusz Szydło zrzuca sutannę…

                                                                                                                         APeeL

  1. 10.09.1992(c) ZA TRACĄCYCH UFNOŚĆ
  2. 09.09.1992(ś) ZA PRZEŚLADOWCÓW CHRZEŚCIJAN
  3. 08.09.1992(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH BOŻEGO POCIESZENIA
  4. 07.09.1992(p) MISTERIUM
  5. 06.09.1992(n) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ POD WIATR
  6. 05.09.1992(s) MATKA BOŻA JEST MOCNYM FUNDAMENTEM
  7. 04.09.1992(pt) WSZYSTKO ODDAĆ DLA NIEGO...
  8. 03.09.1992(c) ZA GRZESZNYCH BRACI
  9. 02.09.1992(ś) ZA UMIERAJĄCYCH Z PANEM JEZUSEM...
  10. 01.09.1992(w) ZA NIEWIERZĄCYCH

Strona 2130 z 2434

  • 2125
  • 2126
  • 2127
  • 2128
  • 2129
  • 2130
  • 2131
  • 2132
  • 2133
  • 2134

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1898  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?