- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1021
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, a u pierwszej pacjentki w książeczce ubezpieczeniowej zauważyłem wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego...od dłuższego czasu poszukiwałem tego wizerunku, bo chciałem zamówić taki właśnie obraz u znajomej malarki.
Wezwano do zgonu siostry zakonnej. Jako lekarz ostatniego kontaktu muszę wydać kartę zgonu. Nie wiem jak nazywa się to zgromadzenie...chociaż w ich budynku byłem kilka razy pogotowiem. Tak powinna wyglądać starość człowieka z zakończeniem tego ziemskiego wygnania.
Życie w zakonie przebiega w atmosferze duchowej. Wspólna kuchnia, sala modlitw, cisza z bardzo dobrą energią wewnątrz. Zawsze, gdy tam trafiałem wyczuwałem świętość tego miejsca. Prawdopodobnie jest to wynik modlitw, obrazów, religijnych książek oraz samych mieszkanek z dobrymi duchami tego domu!
Potrafię wyczuć dobrą i złą energię...w takim domu chciałbym przebywać. Obejrzałem zmarłą, wystawiłem kartę zgonu i nie chciało się odchodzić. W takim czasie zawsze mam pragnienie rozmawiać z bliskimi. Podarowano mi kalendarz na następny rok ze zdjęciami papieża na spotkaniach ekumenicznych...szkoda, że nie było tam żadnego świętego wizerunku.
W przychodni ludzie i to biedni zasypywali mnie darami z serca, a ja niczego nie chcę, a oni nie mogą pojąć, że pragnę dawać, a nie chcę brać! Prosiłem Pana o poradę i napłynęła, aby brać od bogatych i oddawać biednym.
To metoda janosikowa, ale także ryzykowna, bo restrykcyjne prawo zabrania przyjmowania wyrazów wdzięczności. To był typowy fałsz bolszewicki, bo w tym czasie "wyzwoliciele" mieli, co chcieli.
Podczas dyżuru śpiewał Krzysztof Krawczyk: „Płyną dni, smutek się snuje obraz Twój za mgłą", a moje serce zalewała tęskna rozłąka z Panem Jezusem. „Panie mój Jezu Chryste wszystko bez Ciebie to nic, a nic z Tobą oznacza wszystko!”…
APeel
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 899
W tygodniu przedświątecznym zaczynam pracę wcześniej...ze złością w sercu. Po wejściu pierwszej pacjentki od Przeciwnika Boga napłynęła porada, że „ona przychodzi do ciebie po zwolnienie...daj jej dwa dni!”
Trwało to około 15 minut, bo przekornie zawołałem: „będę pracował z Tobą Panie”! Po chwilce wróciła miłość do potrzebujących...nawet nabierających mnie.
Teraz jest u mnie pacjent, który nie wie na kim się oprzeć w swoich cierpieniach...bardzo wierząca żona zaleciła mu zwrócenie się do Dobrego Lekarza! Jak wielkie jest zagubienie ludzi zaskoczonych utratą zdrowia: nagły zawał u młodego inżyniera lub uszkodzenie kolana u robotnika budowlanego!
Do oddziału, gdzie zastępuję kolegę (pojechał na kurs) przywieziono 95-letnią babcię. Pielęgniarka oddziałowa poprosiła mnie o decyzję w swoim stylu: „co mam z nią zrobić?" Zaleciłem, aby w oczekiwaniu na narodzenie Pana Jezusa uczyniła coś dobrego.
- Spotkamy się za 50 lat, porozmawiamy, a wówczas przyzna mi pani rację!
- Za 50 lat nie będę żyła!
- To wiadomo, ale ja mówię o życiu wiecznym!
Przed wyjściem z pracy zerknąłem na oddział...na pustej sali zajęte tylko 3 łóżka, a na jednym z nich śpi wykąpana i nakarmiona babcia. „Panie mój, jakże opiekujesz się wszelkim stworzeniem!”
Podczas wizyty u niej (pogotowiem) widziałem trzy złe psy. Pomyślałem wówczas, że na niektórych furtkach domów powinien wisieć napis: "Uwaga. Zły człowiek!". Do takiego wniosku doszliśmy ze znajomym po jego opowiadaniu dotyczącym traktowania dobrych psów u rolników.
W każdy dzień targowy pojawiają się psy porzucone...właśnie jest taki w mojej klatce. Po chwilce usłyszałem jak piszczy od bicia. To sąsiadka z grubym brulionem w ręku - przy zamkniętych drzwiach klatki - dawała mu szkołę." Pies na mój widok zaczął machać ogonem!
- Taki, a taki...boi się mnie!
- A kogo boi się pani?
„Ojcze! wybacz jej, bo wiele sama przeszła (bójki z mężem pijakiem, rozwód z samotnym wychowywaniem dzieci). Wielu prostych ludzi jest dobrych, ale dla nich kopnięcie obcego psa nic nie oznacza.
Do sanitariusza z pomocy doraźnej pojechał zespół pogotowia (wesele). Zaproszenie do stołu było szczere i proste: „chodźta, siadojta, pijta, nie p....!” Wszystkich zaskoczyła szczerość .
W medycynie sądowej wyczytałem, że corocznie na świecie - od uderzenia pioruna - ginie kilka tysięcy osób...ślady porażenia są przelotne (kłopot z pochówkiem, bo jest potrzebna sekcja). Dlatego trzeba modlić się o śmierć dobrą i godną!
- Nie uwierzy pan doktorze, ale moi dziadkowie umarli jednego dnia!
Zawsze modlili się o to. Przed ich śmiercią przybył kapłan i babci udzielił ostatniego namaszczenia z Wiatykiem. Dziadek w dobrej kondycji też prosił o pełną posługę, ale ksiądz wyspowiadał go i podał Eucharystię.
Następnego dnia - po wykonaniu codziennych czynności - ubrał się w garnitur, położył do łóżka i zmarł. To niewiarygodne,ale tak było naprawdę!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1591
To było na początku mojego boju o duszę, gdy już w Świetle jedynie prawdziwej wiary ujrzałem pomyłkę Buddy („Buddhaczarita” czyli „Życie Buddy”)...
1. Cierpienie jest związane ze starością w której słabną siły, gaśnie pamięć, tracą moc zmysły, więdnie piękność i giną uciechy, a dni płyną w smutku...wszystko co żyje umiera, bo śmierć jest zwykłą wydarzeń koleją.
Wówczas rozważałem jak to jest? Młody człowiek nie patrzy na nic i nie obchodzi go świat zewnętrzny. Idzie na oślep, bo ma wybrankę serca, musi założyć rodzinę i postarać się o potomstwo. Później dopiero nadchodzi jesień życia. Boimy się starości, ale chcemy żyć bardzo długo!
Dzisiaj mogę powiedzieć, że Budda się pomylił. Nigdy nie przypuszczałem, że moja starość będzie tak piękna, bo jest to czas dążenia do ś w i ę t o ś c i, a to cały sens mojego życia...
2. Pragnienia są źródłem cierpień. Buddyzm jako religia ateistyczna nic nie wspomina o Bogu. Rodzi się pytanie. Jak mogę odrzucić pragnienie powrotu do Boga 0jca? Nie wiem dlaczego jestem od Niego oddalony, ale to sprawia wielkie cierpienie.
Ludzkość wymazała czystą miłość do Boga, naszego Stwórcy i Prawdziwego Ojca. Za nią jest miłość matki do dziecka, miłość małżeńska, miłość do bliźniego oraz pozostałe. Często widzimy, że miłość do pieska zaślepia i zasłania Boga i ludzi.
Tylko garstka kocha Boga w sposób święty i z tego powodu bardzo cierpi aż do śmierci. Nie zrozumie tego ten, który nie kocha tą ostatnią miłością. Nic nie da tłumaczenie, bo jak wytłumaczyć komuś na czym polega pierwsza miłość po przypadkowym spotkaniu?
Najgorsze jest to, że cierpienie związane z miłością do Boga i oddaleniem od Niego nie kończy się jeszcze po śmierci! Ono będzie narastało wraz ze zbliżaniem się do Ostatecznego Pojednania w Czyśćcu! Dlatego już tutaj, na ziemi powinniśmy dążyć do świętości... APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 822
95 letnia babcia przeżyła swój czas. Mieszka w drewnianej budce otoczona starociami („skarbami”). Jedyny jasny punkt jej obecnego życia to 3 psy, którymi się opiekuje. Pamiętaj! Nigdy nie jesteś tak słaby, aby zaopiekować się jeszcze słabszym. Dla tej babci nie ważne jest jej życie, ale życie jej podopiecznych (psów).
Prawdopodobnie ma nowotwór uda z wielkimi obrzękami kończyn dolnych. W szpitalu powiedziano rodzinie, że pacjentka nie nadaje się do żadnego leczenia. Pan i władca wydał wyrok, bo on prowadzi szpital! Skąd spłynęła jego wielka władza?
W nocy miałem transport z porodem. Schodziłem ze schodów porodówki i przypomniał się inny dyżur. To też było wezwanie do porodu. Pacjentka z ograniczeniem umysłowym prosiła męża, aby wezwał karetkę do porodu. Nie uczynił tego i później pędziliśmy, a ja straszyłem ją aby nie urodziła po drodze.
Wszystko było w porządku, ale przewróciła się ze strachu na schodach szpitala. Poród był prawidłowy, ale dziecko zostało uderzone w głowę. Teraz - ostrożnie schodząc - przypomniałem sobie powyższe zdarzenie. „Panie wybacz!”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 857
Napłynęła wiadomość: wczoraj zginął kierowca karetki, który niedawno zwolnił się...w stanie upojenia alkoholowego wszedł pod pędzącego TIR-a. Taki los!
Nie dziwi mnie śmierć żadnego człowieka i przyjmuję to jako coś normalnego. Szukam refleksję z tego faktu:
-
natychmiast przebaczam mu wszystkie myśli, słowa i czyny, które mogły dotyczyć mojej osoby
-
przypomniałem sobie jego piękny gest: nie chciał przyjąć długu po grze w pokera. Proponowałem przyjąć część pieniędzy, ale kategorycznie stwierdził, że to moje pieniądze.
-
to przykład zachowania honorowego.
Wówczas poniósł stratę, a ja dzisiaj - po 33 latach - rozgłaszam to na cały świat. Zobacz moc dobrego czynu. Tak właśnie precyzyjne rozlicza nas Pan Bóg...
Piszę, a w „Super Stacji” kobieta mówi, że wpłaciła na upadającą stocznię w Gdańsku, a pieniądze poszły na radio Maryja. Dwie rzeczywistości: świat widzialny i niewidzialny. Tutaj zysk, a tam strata. Tutaj rozdanie wszystkiego, a skarb w Niebie. Dalej powodzenie życiowe i cierpienie...
Wieczorem kontynuowałem czytanie "Elementarza etycznego" Jana Pawła II. Wg teorii ewolucjonizmu antropologicznego człowiek jest wytworem niższych form zwierzęcych. W związku z tym istnieje relatywizm zasad moralnych czyli zmienność tych zasad od złych do dobrych.
Myślę, że każdy musi przejść tą drogę. Patrząc na ludzi widzimy różny rozwój duchowy. Wielu żyje jak zwierzęta, a niektóre narody gorzej od zwierząt, bo zabijają wierzących w Boga i zabraniają wiary podstawiając w tym czasie bałwany (Chiny, Korea Północna, Japonia, Europa). Chrześcijaństwo wiąże byt człowieka z Objawieniem (prawdy ponadnaturalnej):
-
prawda o uświęceniu duszy ludzkiej przez łaskę
-
prawda o zjednoczeniu z Bogiem w życiu wiecznym.
Prawdziwe normy moralne pochodzą od Boga (Ewangelia), a Pan Jezus Chrystus jest wzorem doskonałości moralnej. Rozum oświecony wiarą ma rozeznanie nadprzyrodzone. Życie wewnętrzne i zewnętrzne człowieka nabiera innej mocy. O własnych siłach nie może tego rozpoznać. Pomaga w tym łaska Boża...
APeeL
- 15.12.1988(c) Wojna dwóch światów...
- 14.12.1988(ś) Niczym się nie zasłużyłem...
- 13.12.1988(w) Omiń tę drogę...
- 12.12.1988(p) Pies jest naszym przyjacielem jeszcze po śmierci...
- 11.12.1988(n) Kochaj klienta swego jak siebie samego!
- 10.12.1988(s) PIERWSZE TĘSKNOTY ZA BOGIEM...
- 09.12.1988(pt) Zabijanie drzew...
- 08.12.1988(c) Dzisiaj w nocy szpiegowałem...
- 07.12.1988(ś) Modlitwa za duszę Lenina...
- 06.12.1988(w) Wstyd się przyznać...