- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 679
Motto: „Człowiek wieczności”...
Na tym zesłaniu mamy tylko dwa dary: wolną wolę (trwa jeszcze w momencie śmierci) oraz czas (nie wiadomo jaki). Na Mszy św. uwagę zwróciły słowa kapłana dotyczące celu naszego życia. Musisz zrozumieć raz na zawsze, że tym celem jest uzyskanie świętości z osiągnięciem zbawienia...
Krótko mówiąc: naszym doskonałym ciałem mamy wrócić do Domu Boga Ojca, do Ojczyzny Prawdziwej, gdzie jest mieszkań wiele. Św. Paweł mówi o tym, że „ciało umiera, a dusza rośnie z dnia na dzień”. Od Ołtarza świętego popłynie słowo...
Prorok Izajasz (Iz 1, 10.16-20) wołał do wodzów sodomskich, aby dali posłuch Bogu i do ludu Gomory, aby obmyli się. Bóg Ojciec przez mojego ulubionego proroka mówił do nich: „choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna”...
Czy nie jest tak dzisiaj? Przecież cały świat to jedna Sodoma i Gomora. Zostaniemy wycięci. Nie bierz tego po ludzku, bo sam widzisz co oznacza głupi wirus, a my latamy na Marsa!
Psalmista pytał od Boga (Ps 50): „Czemu wymieniasz moje przykazania i na ustach masz Moje przymierze? Ty, co nienawidzisz karności, a słowa Moje odrzuciłeś za siebie?”
Pan Jezus w Ew (Mt 23,1-12) zalecił, aby zachowywać to, co głosi bezpieka świątynna, ale ich uczynków nie naśladować. Chodziło o pychę głupiej władzy. Ks. Piotr Natanek głosił od dawna, że Watykan powinno się odbić. Łatwo jest mówić, ale szatana nie da się złapać i zamknąć w klatce...
Eucharystia, która jest przepustką do Królestwa Bożego ułożyła się w kulkę z zamianą w mannę z nieba. Ty, który to czytasz natychmiast nawróć się w sercu. Jak? Zawołaj „Boże Ojcze przepraszam za moje życie, spraw, abym powrócił do Ciebie...pragnę tego już w tej chwilce”. Zobaczysz, co się stanie. Jeżeli nie chodzisz do kościoła to nigdzie nie usłyszysz takiej rady! Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Prawdziwej Ojczyźnie...
Planowałem bycie na nabożeństwie do św. Józefa o 16.40 z ponowną Mszą św. o 17.00. Wypiłem kawę, ubrałem się i padłem do łóżka z powodu migreny. Tak też jest z tymi, którzy odkładają nawrócenie...
Najlepiej nasze marnienie widać wśród "resztki Pana" czyli parafian uczestniczących w codziennej Mszy św.! Nagle stwierdzasz, że:
1. zaproszona przeze mnie, która przychodziła codziennie...zniknęła (zdeformowana w układzie ruchu dodatkowo upadła i jest leżąca)
2. pani, która ładnie czytała i śpiewała zmarniała po małych udarach mózgu z powodu choroby serca
3. druga namówiona ma chorobę Alzheimera
4. najstarszy pan źle wygląda i przychodzi już rzadko.
Chodzi o to, aby do Boga Ojca wrócić w stanie „przytomności”. Cóż dałoby moje wieczorne spotkanie z Panem Jezusem...drętwego i nie nadającego się do niczego. Tata zaliczył moje pragnienie i sam dał mi odpocznienie. Po chwilce snu i dodatkowej kawie - na meczu oldbojów - w radości odmówiłem moją modlitwę...
APeeL
Aktualnie przepisane...
12.05.1990(s) Fałszywa nadzieja...
Po nocnej burzy z piorunami za oknem zauważyłem martwego skowronka. W sercu pojawiły się sprawy:
- Litwa, Łotwa i Estonia próbują połączyć siły, ale trzymane są w szachu (rurociąg „Przyjaźń”)
- Urząd Ochrony Państwa, skasowano Komitet Główny MO...powołano policję (odrywanie się od KGB)
- W TVP wystąpiła koleżanka lekarka z „programem” uzdrowienia (kandydatka Komitetu Obywatelskiego „Solidarność")”...znowu malują ludzi udając pluralizm!
- Mehmet Ali Agca...poinformował, że żył wśród biednych i nieszczęśliwych.
Przypomniała się rozmowa, a raczej monolog pacjentki, która opowiadała o dobrym i złym kapłanie z zapytaniem: czy na pogrzebie potrzebny jest ksiądz? Przecież ludzie sami mogą grzebać zmarłego. Prawie tak jest przez mowy pożegnalne.
Jakże miałka jest wiara, gdy widzi się wszystko "po ludzku". Napłyną obraz krzewu winnego, który pokazywałem wczoraj żonie, a wcześniej rozmawiałem o nim z niewierzącą. Z martwego wyrasta nowy pęd...
W Ewangelii przeczytałem o potrzebie wyrównywania dobra, zatarciu różnic w posiadaniu, byciem hojnymi, bo Bóg takich zalewa łaskami duchowymi, nie wolno się chlubić, polecać samego siebie, bo wyniosłość podnosi się przeciw Bogu...
Jakże pięknie pisze św. Paweł: „osobiście zaklinam was na cichość i łagodność Chrystusa... „zaklinam, cichość i łagodność"…”cichość i łagodność".
W pracy powiedziałem do pacjentki, która - w obronie dzieci - opiera się sile własnej, aby zaufała Bogu i Jemu przekazywała w modlitwach swoje prośby, niepokoje, ochronę i powodzenie dzieci .
Słuchała w milczeniu, a ja widziałem, że moje słowa wpadały w jej serce...nawet przyznała mi rację. Dobrze wie, że jej zatroskanie i lęki dają rozstrój zdrowia, brak pokoju ze stałym napięciem aż do wariacji.
Pragnącej wędrować po świecie wskazałem, że "tutaj jest pani Kalwaria! Zetknęła się pani z Kościołem Baptystów...to porządni ludzie, ale Pan Jezus jest bliżej upadłych.
Trafił się były milicjant...rozmawialiśmy o zarobkach z refleksją jakie zapobiegałyby braniu łapówek. Podkreśliłem, że to nic nie da, bo bez łaski wiary trudno pozbyć się zachłanności i gromadzenia dóbr, które sprawiają fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Na zakończenie tego dnia znalazłem się na wizycie domowej u ciężko chorej, ale już pogotowiem. W pięknej willi i w takim pokoju oraz pięknym łóżku leżała śmiertelnie blada pacjentka. Jej dni są policzone, ale jest oszukiwana („nadzieja”). Po badaniu i przejrzeniu wszystkiego poprosiłem, abyśmy zostali sami...
- Czy pani wie z jakiego powodu wystąpiła obecna niemoc (pobiera narkotyki)?
- Czy pani wyleczy się w swoim odczuciu?
- Czy pani jest wierząca?
- Czy wierzy pani w życie wieczne?
- Czy chce pani znać prawdę?
Nie mogłem zaskoczonej powiedzieć, że jest śmiertelnie chora. Zarazem ma wielki dar Boga: umieranie w komforcie ziemskim i duchowym wśród rodziny.
Powiedziałem to najbliższym, mąż kiwał głową i przyznawał mi rację. Pacjentka ma dać znać, wrócę i odpowiem jej na wszystkie zadane pytania...
Jakby dla równowagi znalazłem się w dobrze oświetlonej chacie, gdzie matka miała gorączkę połogową. Nic nie przyjmuję: „niech dzieciątko dobrze się chowa, a wy zostańcie z Bogiem”...
APeeL
13.05.1990(n) Człowiek jutra...
Matki Bożej Fatimskiej...
Wówczas jeszcze nie wiedziałem (przepisuję to 02.03.2021), że w dniach świąt Matki Bożej szatan atakuje z furią. Właśnie dał mi książeczkę kolegi dyżurnego (jeden pokój) traktującą o bezprawiu bezpieki i partii...za Bieruta!
Dzisiaj wiem, że ten system wciąż trwa, bo „panowie tego świata czynią, co chcą”. Zważ, że szatan wie czego nam trzeba, aby odwrócić uwagę od duchowości i miłości. Najgorszy jest atak, gdy kierujesz się ku duszy!
Teraz w środku nocy pędzimy z młodą dziewczyną, która tuż po wyjściu na zabawę doznała ciężkiego urazu czaszki. Wszystko to spada na biedne matki. Wieś rozświetlona, pijana młodzież i głośne śpiewy. „Matko, to tak czci się Twoje Święto?”
Wracamy, zimno i wiatr...z litości zabieramy dwie dziewczyny palące papierosy. W tym czasie w domach czekają ich matki! Czego one szukają po nocach (3.30)? Skarżą się na zimno, a ja mam coś im powiedzieć! Szukam w myślach, a one już wysiadają: „Czy wiecie, że dzisiaj jest święto Matki Boskiej Fatimskiej...chyba nie, bo widzę, że niesiecie krzyż diabła!
Teraz jestem w wiejskiej chacie u kobiety, która po porodzie ma zastój pokarmu. Pacjentka bez najmniejszego wstydu obnaża swoje napełnione piersi (chodziło o młodego sanitariusza)...czynią tak tylko kobiety karmiące (brak wstydu), a zarazem ich widok nie wywołuje niezdrowych myśli. Jak wielka jest Mądrość Stworzenia wszystkiego przez Boga Ojca.
Porada udzielona, wracamy, ale jestem w rozterce, bo jej matka wcisnęła mi podczas badania „na piwo”. Powinienem oddać z życzeniem, aby dzieciątko chowało się zdrowo i „zostańcie z Bogiem”.
W środku ulewy wpadłem do drewnianego domku, gdzie w dwóch izbach było pełno obrazów z wielką Matką Bożą. Podczas uderzeń piorunów był strach przed pożarem, a dobra energia zalewała moje serce! Szybko pomogłem młodemu człowiekowi z zapaleniem płuc i opłucnej, a na odchodne powiedziałem: tutaj piorun nigdy nie uderzy, a pana żona wie dlaczego!
W dawnych czasach chaty oddane Opatrzności Bożej były specjalnie oznakowane i nie ratowano ich po uderzeniu pioruna! Zobacz jaka była ufność i pogodzenie się z Wolą Boga.
Teraz pędzimy z porodem, a pacjentka między bólami mówi, że ma do mnie szczęście...to już czwarty poród i ja wiozę ją za każdym razem!
- Proszę wolno w myślach odmawiać „Zdrowaś Maryjo”...wszystko będzie dobrze. Po chwili sam zacząłem odmawiać tę modlitwę i „zobaczyłem” maleńką córeczkę po porodzie, a do niej powiedziałem, że sama musi stać się malutką dziewczynką, a wówczas wejdzie do nieba.
Spałem 3 godziny, a na koniec dyżuru trafił się autentyczny pastuszek! Teraz ma już 42 lata, ale pracę zaczął w piątym roku życia. Zważ jaki znak daje mi Matka Boża, bo ten człowiek nie ma domu, marna płaca, wikt od ludzi, brak ubezpieczenia.
W drodze do kościoła przypomniała się modlitwa do MB Fatimskiej. Msza św. zaczęła się od odnowienia Sakramentu Chrztu...na mnie spadło kilka kropli wody święconej, a dusza krzyknęła „Panie”! Tylko to jedno...obecny krzyk, był podobny i trwał około 3-5 minut.
Podczas tacy posłuchałem natchnienia („oddaj wczorajsze pieniądze w intencji zdrowia dzieciątka”): wrzuciłem oprócz moich na tacę: „niech będą przeznaczone na prawdziwy cel kościoła i w intencji zdrowia tego dziecka. Pani opiekuj się nim! Najświętsza Maryjo Panno Fatimska proszę o światło dla córki i syna oraz podobnych dzieci...w odzyskaniu pełnej wiary”.
Po Komunii św. poszedłem na sam koniec kościoła. W stanie ekstazy nie mogłem myśleć i mówić, ale serce zalała wielka moc. Przez kilka minut krzyczałem: „Jezu, Jezu, Jezu!” Wstałem i zauważyłem, że mam zwolniony oddech z 16/min do sześciu.
Stąd moja siła po zjednaniu ze Zbawicielem! Staję się wówczas synem Bożym! Z kościoła biegłem jak mały chłopczyk, a mam 46 lat i wadę serca. Nic nie obchodził mnie cały świat...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 574
W środku nocy zaprosiłem do mojej izdebki Boga Ojca z Panem Jezusem i Duchem Św. oraz św. Józefa z Matką Pana Jezusa, św. Michała Archanioła i świętych, którzy mi towarzyszą. Przypomniały się moje prośby do s. Faustyny i b. Alberta o podziękowanie Bogu za otrzymywane łaski.
Wczoraj wołałem za nienawidzących mnie i prześladujących, a teraz demon podsunął nienawiść do nich, a mamy wybaczyć nawet 77 razy. Trudno jest rozpoznać kuszenie, bo wypływa niby z naszego serca. Znajdź się na miejscu człowieka normalnego...
Dodatkowo rano trwała demoniczna niechęć do Mszy św.! Przebudziło mnie natchnienie, bo sprawdziłem, że dzisiaj jest wspomnienie żołnierzy niezłomnych. Pod figurą św. Józefa z Dzieciątkiem zapaliliśmy lampkę (ten miesiąc jest ogłoszony jego kultem).
Na Mszy św. porannej dalej trwał atak demona z falami napływającej nienawiści do tych, którzy mnie prześladują. Nie pokonasz upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji.
Od Ołtarza św. popłynęło Słowo:
Proroka Daniela (Dn 9) do Boga Ojca przyznające, że naród wybrany zszedł na manowce. „U Ciebie, Panie, sprawiedliwość, a u nas wstyd na twarzach (…) królów, u naszych przywódców i u naszych ojców, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie”.
Psalmisty (Ps 79): Nie czyń nam, Panie, według naszych grzechów (…) bo bardzo jesteśmy słabi (…) wyzwól i odpuść nam grzechy przez wzgląd na swoje imię”...
Pana Jezusa w Ew (Łk 6. 36-38): „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone”.
Dopiero Eucharystia odmieniła moją duszę. Przewijała się w ustach do przodu (jak lubię), ułożyła w łódź i zwinęła na pół. Po połknięciu tego Cudu Ostatniego musiałem ciężko wzdychać, ciało zesłabło i stało się śpiące. Podczas wychodzenia skierowałem się ku obrazowi Trójcy Świętej, gdzie przeżegnałem się.
Dodatkowo Anioł przypomniał mi o zapaleniu lampki pod krzyżem. Jakże piękny jest dzień, który płynie w prowadzeniu przez Boga Ojca przy szaleństwie demona.
Wróciłem na nabożeństwo do św. Józefa, gdzie podczas litanii przed Monstrancją wołałem za żołnierzy niezłomnych i dusze takich. Pozostałem na drugiej Mszy św. bo jedni ich przemilczają (TVN), a inni przypominają ich czyny, obwieszają medalami żyjących i składają wieńce na ich pomnikach,
Te wyrazy pamięci nie mają żadnej duchowości, bo może ich wesprzeć tylko ofiarowana Msza św. z Eucharystią. Mamy wybudowaną Świątynię Opatrzności Bożej, ale władza nie zamawia tam nabożeństw, a każdy pamięta pięknie przebiegające procesje w Warszawie z "obrazem" Lecha Kaczyńskiego.
Ponowna Eucharystia sprawiła radość z duchowego przebiegu tego dnia, który chciał zakłócić demon. Po powrocie do domu z TVP Historia popłynie program: „Żołnierze wyklęci” (17.50 - 19.00).
Przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego zostali zwabieni na rozmowy do willi w Pruszkowie, gdzie była komórka NKWD i w liczbie szesnastu zostali potajemnie wywiezienie do Moskwy, gdzie w czerwcu 1945 roku zostali skazani na śmierć.
Tak postępuje dotychczas czerwona zaraza: wszelkiej maści lisy i dworaki, którzy kłamią nawet jak śpią. Przy tym uważają, że dla duszy ma jakiś sens leżenie przez Wojciecha Jaruzelskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach...blisko swoich ofiar.
Podobno wyspowiadał się u partyjnego kapłana Adama Bonieckiego. Ostatni będą pierwszymi, ale nie obejmuje to specjalnie czekających na ten moment...ze służalczego strachu przed mocodawcami.
Dlaczego ludzkość lekceważy siły ciemności i nawet przez chwilkę nie zastanowi się: co jest z nami po śmierci?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 611
W TVN „Czarno na białym” pokazano ofiary wybuchu bomby biologicznej. Kto mógł przypuszczać, że mimo zakazu podli ludzie (czerwona zaraza) będą pracowali nad nowoczesnym ludobójstwem. W naszych głowach zapowiadane plagi przywoływały trąd i cholerę czyli znikome niebezpieczeństwo.
Reportaż był świetnie wykonany, a ja jako lekarz przestraszyłem się następstw u ozdrowieńców. Szatan natychmiast podpowiedział mi, że obecna niedziela będzie dniem „wolnym”...od Boga, bo:
- trwa pandemia, a ja ze względu na wiek i schorzenia towarzyszące mam dyspensę, ale ja już przechorowałem po modlitwie (mam odporność)
- w piątek byłem dwa razy u Komunii św.
- ponadto zdenerwowałem się, że codzienne nabożeństwa związane z kultem św. Józefa będę trwały od 16.15 do 17.00, a faktycznie od 16.40 z adoracją Monstrancji i późniejszą Mszą św. (mój kult). Chodziło mi o to, że nie ma kultu Boga Ojca, został jakby zapomniany...
Zobacz jak Belzebub precyzyjnie wykorzystuje nasze pomyłki i „robi z igły widły”. Niewiernych i tkwiących w grzechach - szczególnie "wielkich" - nie kusi, ale zalewa pewnością, że to, co czynią jest dobre dla narodu i ludzkości. Nie pozwoli, aby dotarła do nich informacja o życiu po śmierci.
Tych z dolnej półki też oszczędza, bo sami nie chodzą do kościoła i nikomu nie zagrażają szerzeniem mrzonek o Królestwie Niebieskim. Wielu zrobiło sobie dyspensę ze względu na żółtą zarazę. Tacy dowiedzą się wszystkiego tuż po śmierci, ale nie będą mogli już nic uczynić dla swojej duszy. Ostrzegam Cię, bo piszę to w uniesieniu przed wizerunkiem Ducha Św.
Na chórze odmówiłem „pokutę” po spowiedzi: litanię do Imienia Pana Jezusa, gdzie wzrok zatrzymały zawołania:
„Jezu, miłośniku czystości, zmiłuj się nad nami”
Wybaw nas od ducha nieczystości i od zaniedbania natchnień Twoich”…
Ja dodawałbym do tego zaglądanie do swojej głowy, bo tam toczy się bój o naszą bezgrzeszność. Cały czas „spoglądał” wizerunek Ducha Świętego. Nie zlekceważ tego, co piszę, bo nie są to rozważania teologa przepisane od innych (w tym świętych), ale jest to relacja z „tu i teraz”.
Od Ołtarza popłynie opis próby na Abrahama (Rdz 22), który miał w ofierze oddać Bogu swojego umiłowanego syna. W tym czasie psalmista śpiewał ode mnie (Ps 116): W krainie życia będę widział Boga (…) O Panie, jestem Twoim sługą (…) Tobie złożę ofiarę pochwalną (…)”.
Św. Paweł stwierdził (Rz 8): "Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?" Dlaczego nie korzystają z tej pomocy rządzący? Wiadomo, że opozycja szydziłaby, że „pieniędzy zaczyna brakować to kierują się o pomoc do Nieba".
Na tym polega nasze zawierzenie i dawanie świadectwa wiary. Jakie zadziwienie sprawiłyby owoce takiej wiary. Wiadomo, że prof. Jan Hartman wpadły w demoniczny szał...mógłby nawet strzelać z długopisu.
Dzisiaj Pan Jezus przemienił się wobec uczniów (Mk 9,2-10), a proboszcz twierdzi, że zjadamy Jego Ciało fizyczne (jak chleb), a Eucharystia jest Ciałem Duchowym Pana Jezusa i nie ma tam nic do jedzenie, bo Pan łączy się z moją duszą. Są relacje świętych żyjących tylko tym ciałem, przecież opłatek nic nie znaczy.
Każdy z nas jest poddawany innym próbom. Papież błędnie chciał skasować słowa z Modlitwy Pańskiej...”i nie wwódź nas na pokuszenie”. Pan Bóg ma też poczucie humoru, bo kilka dni wstecz pod ławką kościelną zauważyłem banknot dziesięciozłotowy, a po podniesieniu była to ulotka z napisem: „podziel się”.
Po Eucharystii, która - po przewijaniu się do przodu (tak jak lubię) - ułożyła się w węzełek (czeka mnie praca)...długo klęczałem, ale zdenerwowanie wywołało zakończenie Mszy św.:
- kapłan zatrzymał się przed błogosławieństwem, bo przypomniano mu o złożeniu życzeń imieninowych temu, którzy zapłacił za Mszę św.
- proboszcz dał mikrofon przedstawicielce neokatechumenów, która zapraszała na ich błędne nauki.
Nie mają kultu Matki Bożej, grzechy ogłasza się wobec wszystkich, a po Eucharystii tańczą. Mylą naszą radość z Radością Bożą w której chcesz się skulić w kątku, płakać z dziękowaniem Bogu Ojcu za ten Cud Ostatni...
APeeL
Aktualnie przepisane...
11.05.1990(pt) Post, modlitwa i jałmużna...
Po wczorajszym skuszeniu trwał niesmak, bo nie znamy granicy walki ze złem. „Głodówka”...tak, to jest to, a dzisiaj jest okazja (piątek)...jeszcze nie stosowałem tej broni. Wyjechałem do pracy słuchając z radia samochodowego smutnej melodii, w oczach pojawiły się łzy, a serce zalała wszechogarniająca miłość do innych.
W takim momencie uścisnąłbym każdego z moich nieprzyjaciół, ucałował i przekazał, że są moimi dobroczyńcami. Przecież oni pozwolili odkryć miłość Boga do mnie i moją do Taty!
Z wielką radością zacząłem przyjęcia chorych. Obecność Matki Bożej sprawiła milczenie, powagę z ponownym napływem wszechogarniającej miłości.
- Niech Pan Bóg i Matka Boża błogosławi panu i pana rodzinie...mówi na pożegnanie dziadek 90-letni. Ściskamy sobie ręce…
- Nawzajem, nawzajem.
Nagły zgrzyt, bo poza kolejką wprowadzają teściową sanitariusza, kobietę przebojową (typu pani Bukiet z obecnego programu CC)...z pryszczykiem na piersi. Po moich słowach pragnęła uciec. Przyjmuję ją i proszę, aby za to w swoim otoczeniu dokonała jakiegoś dobra. Natomiast koleżance - lekarce przyśnił się zmarły ojciec z piękną Monstrancją, którą niósł w rękach!
Wolno, wolno zbliża się koniec pracy. Pan oceni moje myśli, słowa i uczynki. Po powrocie do domu i chwilce snu wróciła siła i humor.
- Ojciec zdjął buty, pochodziłeś sobie, a teraz uważasz się za lepszego! Przypomniały się słowa jednego z pacjentów.
- Pilnują, aby nie kradł nikt spoza złodziei (ocena obecnej władzy)!
- Idź do kolegi lekarza, da ci dzień zwolnienia pod warunkiem ,że jesteś chora...powiedziałem do zmęczonej żony (tyle dni dał chorej sąsiadce)…
Teraz czytam „Sny i wizje” Jana Bosko, ale nie są to rady dla początkujących, ale bliskich świętości. Wybiorę tylko kilka zdań:
"Miłość zabiega tylko o Chwałę Bożą i zbawienie dusz. W miejsce miłości nie można wprowadzić zimnego regulaminu. Jezus Chrystus nie złamał trzciny nadłamanej, nie zgasił knotka o nikłym płomyku.
Trzeba znosić wady drugich, ponieważ na tym świecie nie ma doskonałości. Kto nie ma pokoju z Bogiem, nie ma go z sobą i z innymi. Serce nie połączone z Bogiem jest niespokojne, udręczone, krnąbrne, byle co je drażni, wydaje mu się, że wszystko idzie źle".
W TVP piękna Żydówka śpiewała smutną pieśń. „Panie Jezu daj jej znak o Sobie! Proszę Jezu mój...daj jej poznać, przecież są to tacy sami ludzie jak ja! Dlaczego nie chcą Ciebie?
Panie mój, proszę Cię przyjmij tę kobietę. Przyjmij cały zespół...daj im Twoje Światło. Proszę daj im Znak!” Tak przeleciało w moich myślach za wokalistkę, skrzypków i za tego, co grał smutno na flecie...
Niepotrzebnie wdałem się w dyskusję z córką…
- Nie ma innej drogi ku zbawieniu...tylko pójście za Jezusem.
- Są inne..oponuje córka.
- Wyjeżdżasz za granicę, którędy ją przechodzisz...tam gdzie chcesz? Tylko Pan Jezus prowadzi nas do Boga Ojca. Nie ma innego przejścia.
- A Janusz Korczak, a inni dobrzy ludzie?
- Są nagradzani za swoje dobro...dobrem.
- A Chińczyk?
- Nie wiem, dlaczego ktoś rodzi się Chińczykiem, bo być Polakiem oznacza otrzymać wielki dar: Dom Boga na ziemi!
- Mogę modlić się wszędzie!
- Tylko w kościele możesz otrzymać Komunię św.! Tylko Chińczyk może wybrać Jezusa bez Kościoła.
- Kościół to symbol…
- Ty jesteś niewierząca! Gdybyś w tym stanie znalazła się przed Trybunałem Bożym miałabyś kłopoty, nawet ciężką przeprawę. Jako ojciec proszę cię, abyś nie głosiła, że jest inna droga do zbawienia (to wąska furta wobec bramy prowadzącej do Czeluści)...
W smutku odmówiłem „Ojcze nasz” i uciekłem z jej pokoju. Zobacz jak szatan prowadzi dusze do zagłady. Serce ścisnął ból, ponieważ trudno być prorokiem we własnym domu. Ludzie nie chcą wiekuistego szczęścia!
„Matko Boża Wspomożycielko Wiernych proszę Cię otwórz serce córki, obejmij ją Swoją Opieką, wspomóż i nie dopuść do niechybnej zguby! Ty, Pani pragniesz i zawsze przybędziesz z pomocą potrzebującym. Daj znak mojej córce i jej podobnym. Przyjdź do niej i wskaż na Syna Swego"…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 653
Rano walczyłem ze wstaniem na Mszę św. o 7.15. Wciąż nudzę, ale musisz zrozumieć, że w naszej codzienności mamy momenty, które decydują o przebiegu danego dnia, a nawet całego życia.
Na pewno jesteś ciekawy/a jak dochodzi do odczytu: „tak lub nie”. Przeważyła pomoc, bo przysnąłem na dziesięć minut, a to „stawia mnie na nogi”. Szatan wówczas dba o mnie, a w rezultacie odsuwa bycie na spotkaniu z Panem Jezusem ("pójdę wieczorem").
Zdziwiłem się zawołaniem kapłana, abyśmy poprosili Boga o odwagę w miłości naszych nieprzyjaciół. Bo „każdy grzech sprowadza” nas z drogi do świętości. Ten problem pojawił się wczoraj, bo Pan Jezus powiedział do swoich uczniów (Mt 5,20-26): „Każdy, kto się gniewa na swego brata” podlega karze (wejdź i przeczytaj).
Wszystkiego dopełniły czytania:
Mojżesz przekazał słowa od Boga dla ludu (Pwt 26, 16-19), że będzie wywyższony jeżeli zachowa Jego „prawa i nakazy”, będzie „słuchał Jego głosu” oraz „chodził Jego drogami”.
Natomiast uśmiech wywołała prostota Słów Pana Jezusa w Ew (Mt 5,43-48), że nie wystarcza „miłowanie bliźniego swego”, bo poganie też tak czynią. „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”...to było zalecenie do mnie z podaniem dzisiejszej intencji.
Piszę to, a napływają Słowa umierającego Pana Jezusa: „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. Każdy zna takich ze swojego otoczenia, życia i z mass-mediów.
Modlitwa była niemożliwa, bo czas zajął przejazd do Centrum Handlowego, gdzie żonę obdarowano (dodatkowe kosmetyki i właśnie potrzeba parasolka). Mnie już nie cieszą dobra ziemskie (jako namiastka raju na ziemi), a nawet jazda samochodem...dziękuję Bogu, że mogę podjeżdżać w niepogodę do kościoła i pod „mój” krzyż. Dziwne, ale normalne jest hołubienie piesków i kotków...nawet z ich całowaniem.
Zważ, że w dzisiejszym czytaniu „Dzienniczka” s. Faustyny Pan Jezusa podkreślił jej nędzę. Co w takim razie powie o Maryli Rodowicz, która uprzedziła Lecha Wałęsę (w 1959 zdobyła brązowy medal w biegu na 80 metrów przez płotki na mistrzostwach Polski młodzików).
Dzisiaj jest babcią 75+, która ma dom w Konstancinie z dziełami sztuki (10 mln zł), dwa mieszkania (1.2 mln zł), działkę na Mazurach (1 mln zł), oszczędności i kosztowności (1 mln zł).
Czy wiesz jak chciałbym spotkać się z taką babcią i uratować jej duszę? Przez sekundę wyobraź sobie, że odrzucasz ciało i całkiem zaskoczony stwierdzasz, że żyjesz...wpadając z kłopotów ziemskich w jeszcze gorsze, bo duchowe. Człowiek żyjący tylko tym światem - kultem ciała, sławą i posiadaniem - nie może wrócić do Królestwa Bożego, gdzie przepustką jest świętość.
Możesz wierzyć lub nie (masz wolną wolę), ale to wszystko jest tak proste, że nie ujrzy tego mądry. Ja zgłupiałem, mam nawet na to papiery. Prawda jest śmieszna, bo dawniej wariaci siedzieli w wariatkowie, a dzisiaj siedzą w parlamencie (Spirydon Oxymoron).
Ja dodam, że dużo jest ich w opozycji oraz na wszelkich stanowiskach w samorządach, a nawet w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, gdzie koledzy mylą wiarę z chorobą. Zdrowi są wszelkiej maści ateiści, a nawet robiący bożka ze Stalina (Putin) oraz z Kima, kłaniający się Buddzie ze złożonymi dłońmi, modlący się nawet na ulicach (muzułmanie) oraz czciciele dziwnych stworów.
Uparli się, że wiara w Boga Objawionego to choroba. Ja zapytam: kto im to podsuwa? Oni nie uznają natchnień, a na słowo ‘demon' reagują z uczoną miną...pewni, że lekarz-katolik musi być szurnięty.
Zapytam dodatkowo dlaczego napada się (ostatnia Rewolucja Ulicznic) na kościoły, święte symbole naszej wiary, a opętana posłanka wkracza na Misterium jakim jest Msza św.? Znowu na słowo ‘szatan’ mądry uśmiechnie się, bo nie wie, że jego pewność jest wynikiem natchnienia od władcy demonów (Belzebuba). Niektórzy argumentują swoją pewność, że „mamy XXI wiek"...
Nienawiść to broń szatana, Przeciwnika Boga, który – poprzez naszą duszę – przekazuje nam Swoją Miłość. U większości jest to miłość matki do dziecka i małżeńska, do ludzi dobrych i ojczyzny. Wyobraź sobie piramidę na której szczycie jest wszechogarniająca miłość Boga Ojca.
Ten zapis przed jutrzejszą modlitwą zakończę słowami mojego prof. teologii, mistyka mistyków, Apostoła św. Pawła: „Hymn o miłości” (1Kor,1-13)...
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Jutro, w tej intencji odmówię moją modlitwę…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 607
Szatan ma na każdego „coś innego”. Właśnie w TVN na „Dzień dobry” redaktor указал, że „trzeba robić to, co się lubi”. Szkoda, że nie powiedział o swoich grzeszkach. Ja pomyślałem o krzyku Lemparcicy, złodziejaszkach oraz o tych, którzy lubią bić się w bramie.
Wczoraj straciłem czystość, wstydziłem się spojrzeć w św. Oczy Pana Jezusa z Całunu, bo jeżeli ja tak czynię i to w Wielkim Poście...cóż żądać od innych? Każdy wie, że najbardziej boli przykrość sprawiona przez najbliższych.
Pan Jezus w Ew, (Mt7, 7-12) powiedział: «Proście, a będzie wam dane (…) Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje (…)”. Poprosiłem o radę, bo teraz do spowiedzi przychodzi dużo wiernych. Zobacz, co się stanie:
- mimo pracy na „trzecią zmianę” (do 4.00) postanowiłem być na Mszy św. o 6.30, bo nie lubię porannej drogi krzyżowej
- zdałem się na obudzenie przez Anioła Stróża, który uczynił to łagodnie i na czas o 5.45
- „mój” kapłan był sam w konfesjonale, a ja podziękowałem mu, że przybył wcześniej ze słowami, aby Bóg go pobłogosławił
- po uzyskaniu rozgrzeszenia padłem na kolana, a łzy zalały oczy...
Zdziwiłem się Słowami Boga Ojca przekazanymi przez proroka Ezechiela (Ez 18,21-28), że sprawiedliwy skalany i naśladujący „wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny, czy taki będzie żył?” Dodatkowo „żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie będzie mu poczytany, ale umrze z powodu nieprawości”. Odwrotnie jest z występnym. Sam zobacz jak Bóg to układa...także dla innych sprawiedliwych. Ponadto patrzy, co taki uczyni w upadku?
Psalmista w Ps 130,1-8 dodał: „Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi? (…) Ale Ty udzielasz przebaczenia (…) dusza moja oczekuje Pana. Bardziej niż strażnicy poranka (…). Z głębokości wołam do Ciebie, Panie wysłuchaj głosu mego (…)”.
Natomiast Pan Jezus przestrzegł uczniów, a dzisiaj nas (Mt 5,20-26), że nie wystarczy wypełniać Dekalogu, bo: „Każdy, kto się gniewa na swego brata”, złorzeczy mu i wyzywa od bezbożników podlega każe.
Ja nie wiem jak mam pogodzić się z rodziną, która zagarnęła spadek i z kolegami z samorządu, którzy uznali mnie za głupiego, a władza za szpiega z opieką tych samych, którzy mnie śledzili...szczególnie podczas obecnej Rewolucji Ulicznic.
Dobrze, że nie podeszli ze świecami pod blok (jak u posła z PiS-u) we wzorowej ochronie policji i tajniaków z rowerami...złośliwie dają znak o sobie mazgając każdej nocy drzwi mojego garażu, który jest obserwowany całodobowo!
Wołam za nich wszystkich do Boga, aby otworzył ich serca, bo fikają żegnani sztucznymi wieńcami, które trudno jest zutylizować. Dobrze, że nie dają im kompanii honorowej WOT-u (terytorialsów). Majewski reklamuje telefony, Wojewódzki oranżadę „Helenę”, a Rewiński zaszył się na wsi zabitej deskami...stąd moje ironezje.
Po Eucharystii, która przyjęła postać woalki pływającej w ustach zacząłem wołać: „Boże mój, będę wszędzie chwalił Twoją Dobroć...na rogach ulic, poddaszach z pajęczynami, w zalanych piwnicach domów oraz w slamsach i tam gdzie trwają grzeszne czyny”.
Cały czas trwała bliskość Boga Ojca, a ja klęczałem w najwyższym uniżeniu ze łzami w zamkniętych oczach. Nasze ciało jest zbyt słabe do tak wielkich i nagłych przeżyć duchowych.
Dobrze uczyniłem w prowadzeniu przez Boga, bo wieczorem lało, a podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej „mój” kapłan prowadził nabożeństwo z uczniami, kościół był zapchany, trwało rozdrażnienie i poty, bo nie lubię takich zewnętrznych modlitw przerywanych padaniem na kolana...po zawołaniu. Pan Jezus wolałby kilkunastu wiernych, którzy poszliby za Nim podczas tej Bolesnej Męki.
Ponowna Eucharystia ułożyła się w laurkę, a siostra śpiewała po wszystkim pieśń o siedmiu zwrotkach z tekstem pisanym przez jakiegoś poetę na zamówienie. Zobacz jak trudno jest zadowolić kochającego Zbawiciela ponad swoje życie. Popłakałem się po napisaniu tego…
APeeL
Aktualnie przepisane...
08.05.1990(w) Pan doktór wierzący...
Po przebudzeniu napłynęło określenie: „homo sovieticus” i nagle ujrzałem przepaść pomiędzy ziemskimi systemami zbrodniczymi, a Królestwem Bożym. My chcemy dobra ogółu i zbawienia ludzkości z powrotem do Ojczyzny Prawdziwej, a oni to samo, ale tylko dla „samych swoich”. Dlatego w tych systemach mordują nas...
Pacjenci przepuścili kobietę ubraną na czarno z mężem. Zmarła im matka, a teraz ojciec. Tak się złożyło, że ja mam ich pocieszyć, dać, co trzeba i pomóc. Powiedziałem: „bardzo rzadko zdarza się, aby Stwórca powołał do Siebie małżeństwo. Oni są teraz razem i radują się. Krzyczą do pani przeze mnie, aby nie płakać! Pani rozpacz ubliża Woli Bożej.
Proszę modlić się za nich, a pan niech rzuci w ich intencji palenie. Śmierć oznacza przejście przez most. Przecież tutaj jesteśmy na zesłaniu z dołączonym do duszy ciałem. Większość kocha to życie, bo ateizm i satanizm wskazują, że tam nic nie ma"...
- Widzimy, że pan doktór jest wierzący...co mamy zrobić z grobem, bo prosili o pochowanie w rodzinnych (swoich)?
- Pan Jezus nie zajmuje się trupami. Mnie mogą pochować tam gdzie padnę z grobem przykrytym trawą i krzyżem brzozowym.
Po wielogodzinnej pracy zesłabłem, a tu nagła wizyta domowa. Trafiłem do babci w białej czapeczce, co dało skojarzenie z „Sierotką Marysią i krasnoludkami”. W drewnianej chatce z dębową szafą i drewnianym łóżkiem oraz takim drewnianym zegarem była błoga cisza, a za oknem śpiewały ptaszki w takt tykającego zegara.
Przed chwilką szedłem z pochyloną głową, słaniając się na nogach...nawet nie miałem siły mówić. A Pan zesłał tak wielkie pocieszenie. Przypomniała się moja dwukrotna prośba o pomoc do Matki Bożej.
- Ile płacimy, panie doktorze?
- Niech wszystkie pieniądze świata zapadną się pod ziemię!
To nawet jest dziwne, ale brzydzę się nieprawnie zarobionymi pieniędzmi. Od wielu pacjentów nie przyjmowałem „podziękowań” w intencji łapowników czekających na Miłosierdzie Boże.
Serce zalał Pokój Boży, który nie ma nic wspólnego z naszym pokojem, bo dotyczy duszy. Na działce w słoneczku czytałem „Hymny maryjne” Romana Brandstaettera z pytaniami do mnie: Czy słyszysz ciszę? Czy widzisz ciemność? Czy serce twoje może wypowiedzieć Jego Miłość, Cierpienie i Smutek?
Z duszy wyrwał się krzyk: „Jezu, Jezu mój! Twój blask jest dla mnie nieogarniony, dla innych nieznany i niezbadany, a przez wielu wyśmiewany!"
APeeL
09.05.1990(ś) Dzień Zwycięstwa…
Jeszcze niedawno ten dzień był świętem z przymusem jego obchodzenia. W krótkim czasie okupacji w głowach Polaków i to katolików namieszał kacapski fałsz. Prawie chce się płakać nad ich parą w gwizdek.
Ja wiem, że chodzi o ćwiczenie „wybrańców” z trzymaniem ich w gotowości bojowej i wierności! Posłuchaj na YouTube FPŻ KOŁOBRZEG 81- ,,Dzień Zwycięstwa"…(to śpiew zjednanej Armii Radzieckiej i Wojskiem Polskim).
Żona nie zgłosiła się na specjalny apel...potrącili jej dniówkę! Jak poprzednio trwał kabaret ziemski ze zwiększoną czujnością patriotów...wszelkiej maści!
Komu masz być wierny z czekaniem z zapaloną lampą? Tylko i wyłącznie Panu Jezusowi! Modlitwa w panice, gdy wszyscy zawiodą, a nie zaczynająca każde dzieło? W drodze do pracy ominąłem „komitet powitalny” i do gabinetu poszedłem okrężną drogą. Jednak „przyjaciel” czekał już na stanowisku...jako pierwszy pacjent!
Wprost chciałbym go zapytać: jaką chwałę uzyska za patrzenie, co czynią moje ręce i co mówię? Nasze myśli zna tylko Bóg Ojciec. Jaka czeka go chwała, przecież za to, co czyni już zapłacono.
- Niech mi pani wierzy, że Pan Jezus jest bliżej pani syna (alkoholik) niż mnie! Czeka na jego krzyk: „Jezu pomóż...odejmij mi nałóg”.
- Proszę przysłać z sanatorium kartkę z Wizerunkiem Matki Boskiej!
- Podczas rozmów ze św. Jehowy pytać o duszę, co jest z nami po śmierci, o Komunię Św. i Matkę Bożą.
- Proszę zawołać o pomoc, nie szydzić, sprawdzić, a dowie się Panie, że jest życie nadprzyrodzone...zaleciłem niewierzącej.
- Czy jest szatan?...do znawcy Biblii. Niech pan nie mówi, co mówię, tylko czy jest?
- Cóż wiemy o mózgu i słońcu?
- Matka Prawdziwa pomoże pani..wierzę w to!
Przez dwie godziny trwała moc duchowa...nawet pomyślałem, że słabszy ode mnie jest prezydent Wojciech Jaruzelski, bo on opiera się na „mocy” ludzkiej. Nic nie wie o świecie nadprzyrodzonym, Bóg dla niego to abrakadabra, obcy są mu ludzie cierpiący, bliscy śmierci oraz upadający na duchu i wątpiący.
Słoneczko chyli się ku zachodowi, a ja czytam wspomnienie pośmiertne (nie lubię, bo trudno coś napisać po śmierci człowieka). Właśnie zmarł ks. Stanisław Borecki (51 lat) proboszcz parafii w Mstowie k. Częstochowy. „Pozostały owoce Jego świętej służby (…) W dniu pogrzebu wierni tłumnie przyjęli Komunię Św., która była rozdzielana wokół kościoła”.
„Jezu, Jezu, Jezu...jakież to piękne i jak wielkie”. Twarz zalaną łzami chwyciłem w dłonie, a serce ścisnął ból. Wielka tęsknota za Panem Jezusem zalała duszę. Nagle odbierałem jednocześnie odgłosy: śpiew ptaków, przejeżdżające samochody i walenie motyczki o ziemię. Zapisałem słowa, które płynęły przeze mnie.
„Panie Jezu, Zbawicielu! Nikt nie dał oprócz Ciebie Chleba Życia! Nic nie oznacza złoto świata, wszelka władza i najlepszy wikt! Jezu! Ty nam tu dajesz Życie Prawdziwe. Władza z bogactwem oznacza śmierć!"
Tylko dla tych chwil warto żyć, a było to 5 minut z Jezusem! Zrozum teraz siłę Apostołów, którzy z byli z Nim, wprost dotykali świadectw i byli świadkami Jego cudów oraz męczeństwa. Dodatkowo później zostali zalani działaniem Ducha Świętego!
APeeL
10.05.1990(c) O co prosić Pana Jezusa...
Obudziłem się z myślą: „Zawsze dziękuj Bogu za dobro, nigdy nie patrz na zło”. W wielkiej słabości w moje dłonie włożyłem rękę żony, spojrzeliśmy na siebie, a ja zanuciłem: „Tyle jest serc”. Dalej patrzyliśmy na siebie i wszystko rozumieliśmy. Bóg nas połączył w ostatnich taktach dyskoteki, a teraz dał nam wiarę, dojrzałość i zrozumienie.
Wstałem i przez chwilę wahałem się czy być wcześniej w pracy. Pozostaliśmy z sobą, a później w wielkiej radości szedłem do pracy. Dodatkowo serce zalewała obecność Boga Ojca: „Dobry jest Pan. Dobry jest Pan Jezus”.
- Piesek wyprowadził pana na spacer?
- Proszę uważać, bo koń też podsłuchuje!
- Ta pani ma pierwszeństwo, bo to moja sąsiadka!
- Stan pani zdrowia poprawia się, ale stęka pani tak samo!
- Za Mszę św. płacą, ale w życie wieczne nie wierzą!
- Proszę mi nie płacić, ale opuszczać na sprzedawanych produktach!
- Proszę postawić w moim imieniu łazikom piwo.
Pacjent oponuje i w tym momencie przypomina mi się b. Albert...jak bardzo jestem mu bliski. Po moich argumentach pacjent przytakuje. Mówię mu „Pan Jezus jest blisko każdego dziecka, bliżej tego zaniedbanego, błądzącego, opuszczonego".
W prawdziwym ośrodku dla łazików, pijaków tworzymy miejsca pracy, umywalnie, dajemy zarobki, ubieramy, odkarmiamy i nawracamy. Nawet kilku nawróconych to wielki sukces. Pan sobie wyobrazi pijaka, który jedzie do swojej matki w nowym garniturze, zawozi jej trochę pieniędzy, ma zaświadczenie, że pracuje. Na dodatek całuje matkę w rękę...
W ten sposób prowadzimy wszystkich zbłąkanych ku Jezusowi.
- Pani syn był prawdziwym policjantem (został zamordowany): był chowany w dniu wyznaczonego ślubu, a pani wciska mi pieniądze!
- Szuka pani. Proszę zacząć od katechizmu, tam zaczyna się Prawda! Spokoju nie uzyska pani na ziemi i na tamtym świecie. Każdy myli się, gdy myśli inaczej, że po śmierci będzie miał spokój!
To wszystko jest już dokładnie opisane. Cudów i znaków już nie będzie. Kto zna Jezusa...On już wszystko pokazał! Kto Go nie wybiera musi „umrzeć”. Pacjentka powiedziała, że widziała mnie w kościele...nawet ustąpiłem jej miejsce! Inna lekko pogłaskała mnie po włosach i po twarzy "widziałam, widziałem". Ludzie potrzebują mocy i znaku...tutaj ujrzenia lekarza w kościele!
Teraz Pan dał chwilkę odpocznienia. Słoneczko, ptaszki, działka. Spojrzałem na krzew winny i zobaczyłem, że stary pęd umiera, a z niego wybija nowy, który daje owoc (grono).
Czytam Jana Bosko, ale na początku nie rzucaj się na dzieła mistyków, bo nie przebrniesz. To przypomina profesora i studenta.
Powołanie ziemskie to aleja wysłana różami i cierniami. Nigdy nie wolno upadać na duchu. Nie szukaj tego co twoje, ale Jezusa Chrystusa. Nie goń za łatwym życiem z wygodami, jesteś cząstką Jezusa Chrystusa - musisz pracować ofiarnie dla innych, być dla nich. Staraj się zawsze mieć silną i dobrą wolę. Nauka Niebios nie może być mieszana ze sprawami ziemskimi.
Nagle refleksja: o co prosić Pana...w czasie modlitwy, gdy dzwonią dzwony? „Panie! O co Cię prosić, gdy słońce jest nisko, pszczoła kończy zbiór, a ptaki wołają na kolację? O co prosić Jezu?"
Zrezygnowałem z kupienia wódki, ale wypiłem wino żony i zasnąłem podczas filmu: „Spisek na życie papieża”. Takie są początki boju duchowego...o własną duszę!
APeeL
- 25.02.2021(c) ZA OFIARY NAGŁYCH CIEMNOŚCI
- 24.02.2021(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH ZNAKÓW NASZEJ WIARY
- 23.02.2021(w) ZA PROSZĄCYCH O ODPUSZCZENIE WIN
- 22.02.2021(p) ZA TYCH, KTÓRZY CIEMIĘŻĄ PODDANYCH
- 21.02.2021(n) ZA TYCH, KTÓRZY DZIĘKUJĄ BOGU ZA WSZYSTKO
- 20.02.2021(s) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI BOGU ZA OBDAROWANIE
- 19.02.2021(pt) ZA ZRANIONYCH PRZEZ WŁADZĘ
- 18.02.2021(c) ZA BIORĄCYCH SWÓJ KRZYŻ KAŻDEGO DNIA
- 17.02.2021(ś) ZA ODRZUCAJĄCYCH NAWRÓCENIE
- 16.02.2021(w) ZA PRAGNĄCYCH WYCISZENIA