- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 772
NMP Różańcowej
Dominikanie byli propagatorami modlitwy różańcowej już w XII wieku, a w XVI wieku, gdy Europa była zagrożona inwazją islamu...rozpoczęto wołanie o wstawiennictwo Maryi u Boga o odwrócenie klęski. Tak się stało, bo siły tureckie zostały rozbite podczas bitwy morskiej pod Lepano (7 X 1571). Wówczas ustanowiono to święto.
Obecnie sytuacja powtórzyła się, bo trwa inwazja islamu, ale nie usłyszysz modlitw do Matki Bożej, a także wołań o Opatrzność Bożą, bo uwierzyliśmy w siły ludzkie. Jak wygrasz z takimi (Państwo Szatańskie) bez interwencji Boga Samego?
Przecież oni nie ukrywają, że chcą zawiesić swoją flagę na Watykanie. Zarazem nie wiedzą, że to będzie koniec i zostaną osądzeni. Terroryści samobójcy nie trafią do wymyślonego raju z dziewicami, ale wpadną w objęcia Bestii.
Ludzie proszą Matkę Bożą o wstawiennictwo w sprawie zdrowia oraz w różnych nieszczęściach i zagrożeniu życia. Zważ na pierwszy cud Pana Jezusa w Kanie, po interwencji Jego Matki! W ilu pieśniach jest wołanie do Matki naszej, "Pod Twą obronę Matko na Niebie." Na tym tle zobacz wszystkie instytucje, które mają wstawiać się za nami, ale są to atrapy z fikcyjną działalnością. Szatan potrafi wszystko pięknie opakować.
Piszę o wstawiennictwie Matki Bożej, a zeszło na politykę. Jest to dowód, że nie można oddzielić Państwa od Prawdy, którą jest Kościół Pana Jezusa. Nie ma tego problemu w islamie, państwie wyznaniowym, a właściwie totalitarnym systemie religijnym.
My mamy Dekalog i nic więcej nie jest potrzebne, bo jeżeli kochasz Boga Ojca i bliźnich to już jesteś na Autostradzie Słońca; inne drogi prowadzą na manowce.
W ręku mam 45 zasad zniewolenia Państwa...jeżeli jeden raz byłeś w sądzie to wiesz o co chodzi. To była władza dla "samych swoich", teraz stosuje to POstkomuna, co ujawnił Sławomir Neumann ("afera taśmowa").
W tej intencji odmówiłem moją modlitwę oraz przekazałem na ręce Matki dodatkową Eucharystię. Przepływał cały świat proszących Pana Jezusa przez Matkę, oddających się w Jej ochronę i obronę, uciekających do Niej i przyjmujących Ją jako swoją Patronkę. Sam trafiłem do Jej Sanktuarium, gdzie ostatecznie wróciłem do Boga Ojca.
Dzisiaj zaleciłem trzem osobom, aby ofiarowały swoje cierpienia i prosiły Matkę Bożą o wstawiennictwo; operacja biodra, palenie tytoniu przez matkę dzieci oraz śmiertelna otyłość brzuszna. Nie słyszę modlitw o pokój na świecie, a nadal nie uznane są objawienia w Medziugoriu...
Eucharystia przewijała się do przodu i ułożyła w zawiniątko z zamianą w mannę z nieba...tak też będzie z dodatkowo ofiarowaną dzisiaj (09.10.2019).
APeeL
Aktualnie przepisane...
07.10.2002(p) ZA ZASKOCZONYCH NIEMOCĄ
MB Różańcowej
Planowałem wolny dzień, ale noc w pogotowiu była spokojna...tylko wyjazd do biegunki. To przykład choroby, która sprawia naszą niemoc...nawet w przypadku zwykłej dyspepsji! Młoda osoba nie może z tego powodu pojechać do pracy.
Od rana przesuwają się zdarzenia związane z później odczytaną intencją;
- 43 latek nie może oddać moczu
- dziadek z cewnikiem ma napad zaburzeń rytmu serca
- z płaczem przybyła rodzina zmarłej...kolega nie rozpoznał zawału serca i trzeba wydać kartę zgonu
- przed blokiem zasłabł sąsiad z powodu udaru niedokrwiennego.
W środku wielkiego nawału chorych miałem ciężkie omdlenie sercowe, bo sam się błędnie leczyłem...mogłem nawet umrzeć. Nie napisałbym nic dla Ciebie, a nigdzie nie znajdziesz takiej relacji na żywo. Widzę to wszystko dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (10.10.2019)!
W tej chwilce zobaczyłem łaskę mojego uratowania przez Matkę Najświętszą. Piszę to na świadectwo i jako podziękowanie mojej Świętej Opiekunce; „Bądź pochwalona, Boża Rodzicielko”...”Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami”.
W ręku mam zapis z 28.03.1993, gdzie są słowa Pana Jezusa zalecające niesienie czci Jego i naszej Matce. Zobacz. Syn Boży prosi nas o szacunek dla Świętej Bożej Rodzicielki, a ilu szydzi i wyśmiewa. Ja znam ten ból, ponieważ wiem, za Matka Boża Jest!
„Matko Święta!
jakże pragnę wynagrodzenia wszystkich zniewag
przeciwko Twojemu Najświętszemu Sercu
uczyń mnie taką ofiarą”.
Ty, który to czytasz masz udział w mojej łasce, a zarazem w mojej odpowiedzialności za duszę swoją i dusze innych! Nie zmarnuj tego świadectwa, bo zostało napisane z natchnienia Ducha Świętego!
APeeL
07.10.2001(n) ZA TYCH, KTÓRZY UTRACILI NADZIEJĘ
MB Różańcowej
Na dyżurze w pogotowiu - po bardzo dobrym dniu - szykowałem się do służbowego łóżeczka, a właśnie zaczął się nawał dalekich wyjazdów do;
- biednej rodziny, wielodzietnej
- biednej rodziny z inwalidą (kule) i dzieckiem
- biedaka w wiejskiej chatce ze złamaniem obojczyka
- umierającej staruszki, którą zabrałem do szpitala.
Później nie mogłem spać, bo miałem zaburzenia rytmu serca, a przez to pojawiło się rozdrażnienie i złość! Wstałem o 6.30 całkowicie zniechęcony z utratą nadziei na powrót prawidłowego rytm mojego serca.
Żona mówiła o chłopaku z bloku, który jest porażony po skoku do wody. Wróciła zła noc na dyżurze, umierająca i biedni bez pracy. Przepłynął cały świat: Afganistan na który właśnie rozpoczyna się atak USA, Indie i kraje afrykańskie. W telewizji pokażą matkę 21-letniego syna, który zginął w zburzonym wieżowcu WTC (USA).
Teraz z telewizora płyną słowa z Nieba: „zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Jakże człowiek jest marny, codziennie inne cierpienia, modlitwy i intencje, a teraz całkowita utrata nadziei i wiary...”Tato! Tato! Tatusiu!”
Nie planowałem Mszy św. o 10.15, ale okazało się, że dzisiaj jest święto naszej Mateczki Najświętszej...MB Różańcowej. To wyjaśniło wszystko, a szczególnie tak groźne zniechęcenie. Pięknie śpiewał chór, ale nabożeństwo przedrzemałem. Eucharystia dała trochę mocy i odmieniony poznałem intencję tego dnia.
„Panie Jezu! dziękuję za łaskę cierpienia i modlitwy, to dla Ciebie, dla Twoich spraw i dla Mateczki Najdroższej”. Przeprosiłem za mój brak zawierzenia Bogu naszemu, bo do serca dopuściłem szatańskie zwątpienie i zniechęcenie.
Na ten czas odmówiłem modlitwę do MB Licheńskiej;
"Maryjo, Matko Boża i Bolesna Królowo Narodu Polskiego,
Pragniemy Cię błagać o wstawiennictwo Twoje z nami u Boga,
Pragniemy Cię przepraszać za winy, pragniemy Ci dziękować za łaski,
Pragniemy polecać Twej Matczynej opiece nas samych,
nasze troski i cierpienia, pragniemy uprosić Twe Błogosławieństwo
dla naszych rodzin, dla naszej miłej Ojczyzny.
Przez Chrystusa Pana naszego"...
APeeL
07.10.1999(c) ZA USUWANYCH Z SIEDZIB
NMP Różańcowej
Podczas dyżuru w pogotowiu będzie trwał wielki pokój...dopiero na późniejszym nabożeństwie dowiem się, że to był dar od Mateczki Najświętszej w Jej święto. To także wytłumaczyło budzenie mnie w nocy z kuszeniem.
Podczas toalety porannej usłyszałem informację o książce: „Prawdziwa historia Polaków” (Kunert-Waliszewski). Łzy zalały oczy, bo wielu na świecie nie ma ojczyzny i wielu nie chce własna ojczyzna.
Ojczyzna ziemska jest namiastką Ojczyzny Niebieskiej. Łzy zalały oczy, a z serca wyrwało się zawołanie: „Jezu! och Jezu! Ciebie też nie chciała własna ojczyzna i tak też jest ze mną, bo jestem obcy wśród swoich. Nie chciano też kardynała Stefana Wyszyńskiego i ks. Jerzego Popiełuszki...Ojcze Najświętszy! Tato! Tatusiu!”
Na ten moment płynie piosenka „Babunia”, która kojarzy się z ciepłem domu. Ilu pozbawionych jest łaski posiadania swojej ojczyzny. Teraz, gdy to przepisuję (10.10.2019) Turcja napadła na Syrię, a właściwie na Kurdów, których traktują jako terrorystów.
W drodze na Mszę św. „przypadkowo” trafiłem na oficera politycznego z byłej jednostki wojskowej. Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a ja jestem nadal „wrogiem ludu”...chyba dlatego, że kocham moją ojczyznę, Boga i ludzi, a dla chorych jestem na każde zawołanie.
W przedsionku kościoła z tablicy „spojrzała” MB Różańcowa, a zatrzymałem się na wprost Jej figury i wówczas uprzytomniłem sobie dzisiejsze wspomnienie i święto.
Płyną słowa pieśni: „Witaj, Matuchno wiecznego Syna (...) Słodkości pełna, Matko jedyna, Nadziejo nasza, Salve Regina!” Trafiłem na kapłana, którego lubię i z mocą odczułem, że jest to „Sam Pan Jezus”.
Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła, bo serce zalał pokój, słodycz i radość, a zarazem ból, bo płakała przy mnie kucharka z mojej przychodni, bo nabożeństwo było w intencji jej zmarłego męża. Ja też popłakałem się, ale z powodu pieśni...”Umiłowałeś nas Panie”.
Dzisiaj trafiłem do urzędu powiatowego, bo sprzedałem garaż (blaszak). Podczas oczekiwania serce zalało pragnienie modlitwy, ponieważ na tablicy zobaczyłem informację o licytacjach i eksmisjach. To bardzo przykre, bo nie dość, że nie masz pracy to jeszcze cię przenoszą.
Przesunęły się obrazy wywózek i przesiedleń („ziemie odzyskane”) z Syberią i Kazachstanem na szczycie tego ludobójstwa. Przepłynął cały świat ludzi usuwanych ze swoich siedzib. W telewizji pokażą dziadka żyjącego w piwnicy. Zabrało go pogotowie, krążyło, ale nikt nie chciał go przyjąć.
Dzisiaj, gdy to edytuję (10.10.2019) znana jest afera reprywatyzacyjna, która obecnie trwa w Łodzi. Okupanci specjalnie tak postępowali z normalnymi Polakami, bo kto nie z nami ten przeciw nam. Wtedy jeszcze nie widziałem tego „państwa w państwie”, które do perfekcji doprowadziły rządy POstokomunistów.
Na potwierdzenie tego wówczas skasowano przychodnię dla chorych z AK, która prowadziła Fundacja AK. Usunięto ich z zajmowanych pomieszczeń, bo wszystko jest państwowe. Pokazano też starszych ludzi mieszkających blisko lasu atakowanych przez pobierających haracze. Tamci grożą spaleniem domu i zabierają renty. Mafia sowiecka usuwa naszych...
W pracy od 14.00-19.00 było wielu ludzi, bo taki jest mój los, ale starałem się pomagać. Najbardziej przeżyłem płacz babci, która zgubiła różaniec i klucze do mieszkania...
APeeL
07.10.1997(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DZIELĄ SIĘ DOBRAMI
NMP Różańcowej
Z trudem wstaję, ale na nogi postawił mnie prysznic. W szarym kościele było kilkanaście osób. Napłynęła radość z powodu dzisiejszego święta, a łzy zalały oczy. Obok mnie, bardzo pięknie śpiewała starsza pani! Po Eucharystii słodycz zalała serce i chciałbym zostać tutaj.
W przychodni pracowałem bardzo ciężko od 8.00-1500. Każdemu dawałem, co mu się należało i skończyłem pracę udręczony. Wielu moich pacjentów jest na granicy życia, ale tkwią tylko w ciele! Kilka osób prosiłem o ofiarowanie cierpienia i zaprosiłem do kościoła.
Z radia popłynie dyskusja o części społeczeństwa i nowobogackich z SLD (uwłaszczyli się). Przykro było mi podczas spotkania z małżeństwem, które nie może zamieszkać razem, bo brak odpowiednich warunków! Natomiast przegoniłem dziarskiego dziadka. który zachorował na pierwszą grupę inwalidzką (obiecał mi kartofle) oraz ucznia, który opuścił lekcje.
Przepłyną niesprawiedliwości tego świata: wille z jedną osobą, pałace i ogromne bogactwa. Płaczą nad nami w Niebie, bo nie potrafimy dzielić się dobrami. Dalej trwa tragedia ofiar powodzi! Teraz, podczas modlitwy na działce sąsiadka dzieli się z owocami z innymi.
W moich ustalonych modlitwach popłynie wołanie za dusze pobożne i wierne, wołanie o pokój jak dzieciątka do Pana! W tym czasie wzrok zatrzymywali bogacze, a telewizji był program "Tok szok" z najbogatszym człowiekiem w Polsce...nawet podzielił się, ale z Wałęsą.
Przed snem oglądałem film dokumentalny o Jerozolimie. Ziemia dana Żydom i Palestyńczykom, ale nie mogą się pogodzić, wzajemnie przebaczyć sobie, odbudować miasto i współistnieć... APeeL
07.10.1993(c) W INTENCJI PRÓŚB MODLITEWNYCH MATKI NAJŚWIĘTSZEJ
MB Różańcowej
W śnie pojawił się "kolega" z którym jest najwyższy czas przejść "na pan"! Teraz człowiek budzi się w wielkiej słabości i stęka z wołaniem; "Jezu, Jezu, Jezu." Żegnam się przezornie, ale ratuje mnie wolny dzień. Specjalnie pobrałem ze względu na Szatana, który mógłby mnie dręczyć dzisiaj w przychodni.
Teraz jestem mocniejszy i będę zwracał uwagę na święta kościelne! "Spojrzał" Pan Jezus z Całunu (okładka "Prawdziwego Życia w Bogu"), a ja odczułem, że mówi "My". Płynie "Anioł Pański", gdzie lubię wołanie ("Pod Twoją Obronę") oraz różaniec Pana Jezusa.
Piękna pogoda, słońce i blady księżyc! Napływa delikatne zwątpienie; "czy warto cały czas żyć modlitwą?" Płynie właśnie cz. radosna różańca, omijam ludzi, a przed Domem Pana zauważyłem klepsydrę sanitariusza, który żył w pobliżu! Pomyślałem, że dopiero teraz trafi do kościoła...
Spodziewałem się ataku Szatana, ale nie wiedziałem, że uderzy z całą mocą właśnie w kościele! Pojawiły się natrętne myśli wciskane - w moją głowę z bliskiej odległości - wprost od osobnika, którego obecność czułem;
- "Trzeba lecieć do proboszcza i protestować...przecież wiesz dobrze kim był i jak żył. Do końca nie chciał Pana Jezusa, a teraz wniosą jego trupa! Po co są przepisy kościelne?"
- Przecież ja tak samo żyłem...
Na dodatek pojawił się kolega ze snu z którym muszę przejść na "pan"...
- "Kościół jest otwarty dla wszystkich, każdy agent może przyjść, a na ich zebrania wpuszczają tylko swoich. Jak to jest?"
- Tak, ale każdy może się kiedyś nawrócić!
Dodatkowo serce zaczęła zalewać złość na zniewolonych i niewierzących kapłanów...
- "Trzeba zmienić proboszcza, bo Kościół to my!"
Po kościele biegała z krzykiem i płaczem mała dziewczynka, a za nią matka...nasilenie osiągnęło szczyt podczas konsekracji. Szatan znowu kusił do interwencji, bo zna moją słabość;
- "Krzyknij na matkę, to cóż, że zapłacili za Mszę św.!"
- "Wyjdź też do robotników i powiedź im co trzeba!" (właśnie zbijali tynk na murze kościoła!). Wreszcie ujawnił się zalecając; "zostaw to, wróć do domu, bo możesz przyjść utaj wieczorem".
Postaw na moim miejscu niewierzącego, który uważa podkreślone myśli za swoje! Dzisiaj, gdy to przepisuję 09.10.2019 widzę moją ówczesną naiwność, bo wszystko wówczas było państwowe...także nasza wiara, a szczególnie "kadry". W Chinach komuniści stworzyli taki właśnie kościół...towarzysze nawet "wyświęcają" tam swoich zaufanych pasterzy.
Z jasnością mogę powiedzieć, że na tę Mszę św. zawołał mnie Zły, ale nie przewidział, że wszystko wytrzymam, nie podejdę do Eucharystii i pozostanę na następnej Mszy św. z pouczeniem z ks. Malachiasza (MI 3, l3-20a); "jakiż pożytek mieliśmy z tego, żeśmy wykonywali polecenia Jego i chodzili smutni w pokucie przed Panem Zastępów?"
Teraz płynie pięknie śpiewane "Zdrowaś Maryjo", a w czytaniach Matka z Apostołami oczekuje "Zesłania Ducha Św." Eucharystia w intencji "spełnienia próśb modlitewnych Matki".
Po pewnym czasie moje serce zalała straszliwa p u s t k a. W kościele wyraźnie czułem odejście złego, ale zwykły człowiek w takim stanie może popełnić samobójstwo, a ja wiem, że był to atak Bestii.
Po odczycie intencji popłynie moja modlitwa z wołaniami powalającymi ciało; "O Jezu! Miłości moja bądź uwielbiony i przyjmij prośby modlitewne Twojej Matki". W tym czasie liście z krzykiem spadały z drzew, śpiewały ptaszki, ćwierkały świerszcze, świeciło słońce, a ja z powodu bólu zalewającego serce...zesłabłem i zasnąłem.
Pan Jezus przekazał wizję Vassuli, a ja ujrzałem "Obóz Ziemię" z Szatanem, księciem tego świata do którego Miłosierny Bóg Ojciec zesłał Swego Syna, aby nas odkupić! Przepłynęło całe Jego życie...w tym odrzucenie przez swoich!
Pan Jezus miał zadanie; przekazać nam wszystko od Boga Ojca. To przepłynęło w błyskach, a szczególnie nienawiści Szatana do Matki Pana Jezusa i Jej Dzieła! Wprost czułem obecność Matki naszej, która "przyszła" pod nasz blok (figura).
Teraz ból wywołują obrazy płynące z telewizora; bieda ograniczonych umysłowo dzieci w okolicy Huty Katowice, oto dom dla przewlekle chorych z uszkodzeniem centr. układu nerwowego oraz wydarzenia na świecie dające cierpienia ludzkości. "Ojcze dziękuję ci za ten dzień"...
APeeL
07.10.1991(p) Złoty łańcuch...
Piękny dzień, żona miła, żadnych kuszeń. To nagroda Matki za opracowanie modlitwy, która służy mi dotychczas (10.10.2019). Przykrość, bo nie mogę znaleźć różańca od s. Faustynki? Nie uwierzysz, ale pierwsza pacjentka - członkini kółka różańcowego - przybyła z siatką wielkiej papryki. Mamy wspólny temat...potwierdza istnienie sił szatańskich, które robią zamieszanie w jej domu!
Teraz pocieszam płaczącą, wyrzuconą z pracy. Wskazuję na istnienie Ojca, Matki, Jezusa - Oni wiedzą o jej kłopotach, trzeba być ufnym, prosić i wszystko się ułoży. Zły będzie zniechęcał, podsuwał smutek, wskazywał na krzywdę i tych co krzywdzą! Pani jest wywołana z szeregu do cierpienia, jak pani go zniesie...trzeba być malutkim i uwierzyć, że Matka poprowadzi! Słuchała z płaczem...
Podobna sytuacja, ale dotyczy poniżanej w pracy...mówię jej o wzorze przyjmowania cierpienia - o Jezusie. To nawet nie cierpienie, to tylko ćwiczenie, ponieważ mam do czynienia z osobą rzutką i niepokorną.
Nawet wskazuję jej błąd, bo gdyby sama została kierowniczką byłaby jeszcze gorsza od tego przełożonego. Dziękuj za tych, którzy cię dręczą, ponieważ jest badany stan twojej duszy. Napływa natchnienie, aby podarować jej odbitkę mojej modlitwy.
Nagle wchodzi przestraszona sprzątaczka, ponieważ głośno powiedziałem, że w fartuchu zostawiłem złoty łańcuch! To różaniec, który ma dla mnie wartość większą od złota.
Ostatnia pacjentka to poganka potrzebująca zaświadczenia na bycie kierowcą. Ona była świadkiem oddana mi zgubionego różańca, a ja wykorzystuję to do mówienia o tej modlitwie! Nagle do ambulatorium wpadła moja własna siostra z synkiem, który ma strasznie przeciętą rękę. Pędzimy karetką; "Matko spraw, aby to wszystko ułożyło się. Zmarł jej mąż, a synek to jedyna jej pociecha, proszę Matko"...
Podczas naszego oczekiwania przywieziono dziecko z obciętymi paluszkami ! Wracamy, ale w sercu mam niepokój; "Boże Ojcze, Jezu, Matko proszę o miłosierdzie dla Anny Jantar...dla pomordowanych, którzy wypisani są na tablicy tego szpitala i dla ojca tego chłopczyka, który zginął w wypadku."
Nagle rzuca karetką, łapiemy koło i to sprawia, że modlę się na tle gwiaździstego nieba. Jakże pasuje teraz; "Narodzenie Pana Jezusa"! Droga Mleczna, wszystko jest tak piękne. Odszedłem od personelu i głośno mówię; "Zdrowaś Maryjo"...nie zauważyłem, że prosto do ucha przechodzącej w ciemności dziewczynie.
Wyobrażam sobie jej zdziwienie! Wielka radość z tego wszystkiego, z tego Bożego prowadzenia. W tej ciemności zauważyłem, że stoimy obok krzyża. Zbliżyłem się i w reflektorach przejeżdżających samochodów przeczytałem; "Na cześć i chwałę Panu Bogu!"
APeeL
07.10.1989(s) Dlaczego nie wierzysz w Zbawienie...
W nocy myśl pobiegła w kierunku mantry Jezusowej. "Jezu Chryste, Jezu Chryste, Chryste, Chryste Jezu, Jezu." Później przyśnił się zmarły sanitariusz Jacek, którego wyrzucono z pracy...był czyściutki i trzeźwy, ale na moje pytanie o powrót nic nie odpowiedział.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (09.10.2019) wiem, że tak prosił o wsparcie (Msza z Eucharystią i modlitwa). Rano rozmyślałem o zbawieniu. Zważ, że jest to początek mojego nawrócenia z wcześniejszym mamieniem reinkarnacją.
Myślę, że zbawienie jest bardziej proste niż się wydaje. Wystarczy, że naprawdę uwierzysz i już jest ci dane! Ilu ludzi naprawdę w to wierzy? Ilu ludzi naprawdę wierzy w Ducha Św.? Czy ty naprawdę w to wierzysz?
Uwierz! Drgnij w kierunku drogi prowadzącej do Jezusa! Przecież masz przykład Dobrego Łotra, który drgnął w ostatnim momencie życia!
Przestrzegam, bo siły zła działające w świecie niewidzialnym i widzialnym - w momencie tego drgnięcia - z całą mocą napadną na ciebie!
"Nie wierzę w Jezusa i nie uwierzę w Jezusa, bo jest to postać historyczna. Jezus jest, ale nie obchodzi mnie jakieś zbawienie!"
Adam Chmielowski (Brat Albert) uwierzył i zapragnął zbawienia. Został uderzony bardzo mocno. Siły zła sprytnie wmówiły mu, że jest niegodny zbawienia! Wyobraź sobie tę sytuację. On miał zostać świętym, a trafił do szpitala psychiatrycznego, gdzie przebywał 9 miesięcy!
Trafił tam z powodu stale napływających myśli; "nie możesz być zbawionym, nie jesteś godnym zbawienia, twoje grzechy nie będą odpuszczone!" Chodziło o to, że Szatan wiedział, co ma uczynić i napad był celny i bardzo skuteczny! Tak niewiele brakowało do samobójstwa?
To stary, ale wypróbowany numer; zniechęcenie, zwątpienie, brak chęci do życia...samobójstwo! Ze szpitala wyciągnął go ksiądz, który na korytarzu głośno rozmawiał z jego bratem o Miłosierdziu Bożym! On sam w tym czasie doznał olśnienia!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 909
Nie wiedziałem, że wczorajszy Sakrament Pojednania (spowiedź z Eucharystią na Mszy św.) będzie dotyczył także tego dnia. Chodziło o uzyskanie czystości duchowej, aby osłabić kuszenia moimi krzywdzicielami w białych trepach, przebranych za lekarzy, kłamców i anty krzyżowców z Izby Lekarskiej.
Już od rana były próby zmiany przebiegu tego dnia;
1. Szatan pilił do jechania na Mszę św. o 7.00, "aby mieć później spokój na wykonanie zapisów" (niby moja myśl), a ja w tym czasie byłem ledwie żywy!
2. Żona wskazała uroczystą summę o 12.15 ze śpiewem chóru...z okazji imienin proboszcza, a ja w tym czasie lubię towarzyszyć grającym w piłkę nożną (ruch z modlitwą w intencji danego dnia, co trwa ok. 1.5 godziny).
Przed wyjściem na modlitwę - w poszukiwaniu intencji - otworzyłem dzisiejsze czytania, gdzie trafiłem na słowa proroka błagającego Boga Ojca o interwencję (Ha 1,2-3;2,2-4); "Jak długo, Panie, mam wzywać pomocy? /../ Dlaczego ukazujesz mi niegodziwość i przyglądasz się nieszczęściu?".
To wprost moje wołanie, a pretensje do Boga mają wszyscy skrzywdzeni, a szyderca Kuba Wojewódzki pytał kiedyś: gdzie był Bóg, gdy gwoździem zarysowali mojego Maybacha?
3. Szatan ponowił próbę i wyciągnął mnie na Mszę Św. w Kaplicy Miłosierdzia (o 13.30), ale dzisiaj nie było nabożeństwa o tej porze! Zostałem wytrącony z zapisu przeżyć "na żywo"!
Wieczorem okaże się, że słuszna była moja decyzja dotycząca Mszy św. o 18.00 z wcześniejszym błogosławieństwem Monstrancją kończącym nabożeństwo różańcowe!
Przekażę to, co napłynęło podczas modlitwy wśród haratających gałę. W sercu pojawili się przeklętnicy oraz wzywający Imienia Pana Boga nadaremnie, opętani intelektualnie, fałszywi politycy; frakcja Donka i Bronka, obecna opozycja z POstkomuny oraz lewica pragnąca państwa świeckiego, a nie wyzbyliśmy się jeszcze kajdan systemu sowieckiego...także w sferze mentalnej.
Rozplenili się fałszywi przewodnicy; Primula (Stokrotka z TVN), która protestuje przeciw zaglądania do jej smartfona i komputera, a "wio-śniak" o. Robert pod kołdrę.
Władza zmieniła się na górze, ale poniżej siedzą Polacy o mentalności ruskiej, którzy ukradli Słowa Pana Jezusa; „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza” (Mt 12,30) oraz „Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” (Mk 9,40). Towarzysze też głosili to w swojej religii, gdzie krzyż to drzewo, a ich świętymi są ludobójcy; wiecznie żywy Lenin i Stalin.
Ja dodam, że Pana Jezusa prześladowali za czynione dobro i nie wolno dziwić się, że z Jego uczniami było, jest i będzie podobnie. Pan Bóg dał nam rozum, abyśmy ujrzeli Jego Samego przez Dzieło Stworzenia z Cudem Ostatnim, którym jest Eucharystia.
Trzeba zrobić spis katolików, nie bać się tego, bo zbliżają się czasy końcowe, a władza ziemska Pana Jezusa śpi lub udaje, że nie widzi tego. To śmiertelny bój o dusze ludzkie wymagający wybierania między: „tak i nie”!
Podczas mojego współcierpienia z Panem Jezusem na boisku pojawiła się rodzina wyznawców Allaha. Napłynęły dwie refleksje; dlaczego u nich nie ma Objawień i cudów? Zarazem zrozumiałem, że śpiewy muzeina z minaretu dochodzą do sklepienia meczetu.
Spotkałem też zmarnowanego alkoholika, któremu pomogłem w uzyskaniu renty społecznej...chyba te drobne sumy zaszkodziły mu. Tutaj pasuje zachowany list do uwięzionego Romana Kotlińskiego (zlecił zamordowanie żony), który porzucił sutannę i walczył jako red. naczelny "Faktów i mitów" z jednie prawdziwą wiarą katolicką.
Panie Romku!
<<Jestem wiedzącym, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. W połowie mojego życia doznałem nawrócenia...stan na dzisiaj: mistyk świecki z charyzmatem odczytywania woli Boga Ojca.
Powiem krótko: jako kapłan zamienił Pan bycie cudotwórcą (zamiana chleba w Chleb Życia) na "Fakty i myśli". Niech Pan poczyta na mojej stronie, co dzieje się z wiernym po zjednaniu z Panem Jezusem (w Eucharystii). Zgubił Pan swoją duszę i wielu innych - poprzez tygodnik, który otrzymał Pan w nagrodę od bolszewików.
Jeszcze troszkę, a wpadnie Pan do Czeluści, a Pan wie, że dusza jest nieśmiertelna. Ostrzegam Pana, bo dalej jest Pan prowadzony przez Belzebuba. Trzeba założyć wór pokutny i odpokutować zło, które spowodował Pan w swoim życiu (Judasz, a obecnie bluźnierca). Niech Pan nie naprawia Kościoła Pana Jezusa! >>
Przed Msza św. wieczorną zostałem pobłogosławiony Monstrancją, a w Ew (1P1, 25) Pan Jezus wskazał, że mamy służyć z pokorą ("znać swoje miejsce"), ponieważ wielu wywyższa się z powodu swojej łaski...nie należą nam sie podziękowania ("dyplomy" za zamówienie Mszy św.).
To jest całkowicie zrozumiałe dla mnie, ale ludzie mogą sobie różnie tłumaczyć trudne duchowo słowa z Ewangelii. Eucharystia całkowicie odmieniała mój stan, ponieważ odżyłem w ciele. Normalnie jest odwrotnie, bo silne ciało słabnie, a nawet dochodzi do jego "utraty"...
APeeL
Aktualnie przepisane...
06.10.2008(p) ZA NIEZASADNIE UPOKARZANYCH
Zerwałem się na Mszę św. i drętwy spotykałem „witacy” (od witania)…tak ich nazywam. Zapomniałem, że - jeszcze trwa za nich - wczorajsza intencja modlitewna; "o zmiłowanie Boże nad moimi prześladowcami"...
Każdy, w różnych krzywdach jest kuszony, a zadanie jest proste; wywoływanie w sercu nienawiści nawet do Boga Ojca, bo gdyby był...to nie pozwoliłby na takie cierpienia! Zły wykorzystuje moją "chorobę na wiarę" do ataków z zalewaniem serca niechęcią, a nawet nienawiścią.
Przykre jest to, że właśnie zawieszono mi prawa wykonywania zawodu lekarza...po 40 latach niewolnictwa (4 miesiące przed przejściem na emeryturę). Perfidia "samorządzących się" w Izbie Lekarskiej sprawia dodatkowo, że dochodząc swego stajesz się chorym na urojenie prześladowcze. Zarazem "ubliżasz" zasłużonym i odznaczonym działaczom, którzy szczycą się siedzeniem na tych samych stołkach od szeregu kadencji. Po ujawnieniu tego pochowali swoje życiorysy.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.10.2019) wszystko jest jasne, bo POstkomuna została ujawniona przez byłego wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna ("taśmy prawdy"). Pisałem także do niego, ale na wszystko odpowiadał Departament Monologu Społecznego.
To zarazem jest żadna krzywda w stosunku do chrześcijan palonych i zabijanych w Indiach, Kolumbii w ogniu wojny gangów, obozów uchodźców w Gruzji oraz żyjących w krajach afrykańskich. Na ten moment z radia popłyną słowa kapłana; "Kochać Boga oznacza pełnię z a u f a n i a."
Zawołałem do mojego Anioła Stróża, aby odpędził Podłego, a zła energia odchodziła jakby falami…od głowy do stóp. Nie mów jak koledzy psychiatrzy, denni ateiści, że to "brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć." Jaki oni mają krytycyzm, gdy bezczelnie i bezkarnie rozpoznają sowiecką psychuszkę.
W pięknie przybranym kościele trafiłem na błogosławieństwo z poprzedniej Mszy św. a mój profesor, św. Paweł ostrzegał, że przyjdą „głosiciele prawdy”, którzy będą starali się przypodobać ludziom!
„Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu”…Tak Boże! będę Cię wszędzie chwalił, w każdym zgromadzeniu słowem i na piśmie oraz w dawaniu świadectwa. Później napłynie obraz; ja i moi lekarze-sędziowie…oni o chorobie, a ja o zniszczeniu Grobu Pana mego, Jezusa Chrystusa (kolega powalił krzyż Zbawiciela).
Pan Jezus wyjaśnia co należy czynić, aby osiągnąć życie wieczne; trzeba miłować Boga i być miłosiernym. Miłować Boga to znaczy w pełni Mu zawierzyć, a w pełni zawierzyć tzn. wykonywać Jego Wolę. Jakże to proste, ale niewykonalne.
„Ojcze nasz”…patrzę prosto w Św. Oczy Boga (z obrazu Trójcy Świętej), a w domu mam taki wizerunek podarowany przez więźnia. Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła; „jakże piękna jest Świątynia Twoja Panie, jak tu dobrze u Ciebie Tato! Jezu kochany, Panie mój…jak wielki przynosisz pokój i ukojenie…bądź pochwalony Jezu, Tato”.
Czego ludzie szukają na tym świecie i czego pragną? Minęło całe rozżalenie i wszystkie ziemskie sprawy, a słodycz zalała usta i nadbrzusze. Tych doznań duchowych nie można przekazać naszym językiem. To trzeba zrobić błyskami obrazów, słów i tych pieśni.
Podczas powrotu - z radia w samochodzie - popłynie śpiew chóru Wojska Polskiego. Trwał pokój, który sprawił niezdolność do wspólnego śniadania oraz uczestniczenia w życiu ziemskim. Odsunęły się wszystkie sprawy. Zostało tylko pragnienie;
- słuchania Słowa Bożego
- nagranego nabożeństwa "Godzinek"
- piosenki „Chodźcie z nami do Jezusa” i włączonej - w tym momencie - pieśni; „O Przyjdź Duchu Święty."
Wojewoda Małkowski zgwałcił pracownicę…postąpiła zgodnie z prawem. Nasłano na nią kontrolę z ZUS-u (nieprawidłowości w drukach ) oraz Urząd Skarbowy, który zaczął wyjaśniać skąd miała pieniądze na wybudowany przed 9-u laty dom. Zobacz mafię z czasów Donalda mniejszego (16 listopada 2007 do 18 listopada 2011), wówczas z Nieprawidłowościami w Instytucjach Publicznych "walczyła" czyli pokrętnie mówiła Julia Pitera (PO), zasłużyła się i została Europosłem.
W krzywdzeniu władza jest precyzyjna...właśnie mają pretensję o recepty zakwestionowane przez NFZ (chodzi o dwa dni, gdy bez mojej winy nie oddałem prawa wykonywania zawodu). Zważ, że uczyniono to podczas mojego odwołania do niezależnego sądu. Tam wyszłaby machlojka, że - w "badającej" mnie komisji lekarskiej - nie było przewodniczącego kol. Medarda Lecha. Kolega na pewno pracuje, nic nie pamięta i ma pwzl!
W ramach tej intencji żona ma łzy w oczach, a to nie jest jej cierpienie. Zaburzono mir domowy, a podobnie skrzywdzonego kolegę porzuciła żona, bo został bez niczego. Jak odczytałem tę intencję? Wzrok zatrzymały słowa Jana Pawła II; „ Jeśli zaś winien jest ktoś inny" to jest "n i e u z a s a d n i o n e u p o k o r z e n i e”.
To dzień głównie za żonę…na końcu wołania spotkam sąsiadkę upokarzaną przez chorego męża! Z przekazów do innych Pan Jezus powie; „Krzycz, a nic nie zmusi cię do milczenia /../ Jeśli ktoś cię atakuje z Mego powodu, poczytuj to za zaszczyt /../ Powinieneś prosić o więcej /../ fałszywi świadkowie podnieśli się przeciw tobie, lecz ty złóż swą ufność we Mnie, swoim Ojcu /../ Znoś cierpienia i głoś Moja Chwałę i Moje Ojcowskie Wezwanie /../ Ja cię nie zawiodę i ty Mnie nie zawiedź”.
Wczoraj poświęciłem mój krzyżyk, różaniec i obrazki…teraz uśmiechają się Święte Oczy Jezusa z Całunu. Zrozum, że potrafię "odczytywać mowę Nieba" (to moja choroba). Oto przykład z tej chwilki; zacząłem rozmyślać o mojej krzywdzie (przyjemność) i przygotowywać się do pisania pisma, a wzrok zatrzymał różaniec na stole. Czytaj; „zacznij modlitwę”, co uczyniłem obłożony świętymi wizerunkami...
APeeL
06.10.2007(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZGŁUPIELI
Wyczuwałem, że jest to dzisiejsza intencja, a wskazują na nią zdarzenia wokół mnie i na świecie. Na początku spotkania z Panem Jezusem (Mszy św.) serce zaleją rozproszenia, a jest to podstawowa broń Nieprzyjaciela naszej duszy;
- podział spadku po rodzicach na który skoczyły pazerne siostrzyczki i moja córka chrzestna
- praca zawodowa, zmiana zespołu
- sprawy polityczne dotyczące mojej ojczyzny
- wyrzuty sumienia już przebaczonych grzechów, które obrażały Boga, Jezusa i Matkę Najświętszą. To też jest broń Złego, który chce wykazać naszą niegodność, a przecież św. Łotr jest obrazem Miłosierdzia Bożego w ostatniej chwilce życia!
Teraz, gdy to zapisuję w telewizji sowieckiej płynie pokaz striptizu; "dawaj, dawaj, szyrsze (chodzi o rozłożenie nóg)”. Większość ludzi nie ma świadomości, że Bóg odbiera nasze myśli, pragnienia i intencje serca, bo słowa i uczynki widzimy. To naprawdę jest wielki błąd, bo w naszej głowie rodzą się grzechy. Przy takich myślał trzeba je natychmiast tłumić!
Z tego wszystkiego siedzę skulony, a w tym czasie mały chłopczyk czyta słowa z ks. proroka Habakuka...wprost do mnie. Nawet teraz, gdy to piszę mam łzy w oczach, bo w w ucisku i przemocy mamy mieć świadomość, że "sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności." To ma być wyryte na tablicach, by można było łatwo odczytać.
Natomiast św. Paweł przypomniał, abym; "rozpalił na nowo charyzmat Boży", który jest we mnie i "Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego /../."
Ja już nie potrafię normalnie żyć. Chciałbym wciąż mówić o Bogu…można powiedzieć, że z powodu tej łaski „zgłupiałem”. Od Boga widzisz wszystkie nieprawości i nic nie możesz zrobić. W ludziach jest zbyt mało siły.
Wyszedłem „na miasto”…podchodzi schizofrenik-alkoholik, goni mnie potrzebujący tylko 2 złote (wspomagałem go i teraz mam kłopot)…odwracam się od chłopaka z ogranicz. umysłowym. To zdarzyło się w kilkanaście minut.
Z pliku gazet wyłaniają się ci, którzy zgłupieli; dla kobiety porzucił kapłaństwo, kupił blok z lokatorami i ich terroryzuje ("czyści kamienicę"), oszalał dla tancerki, katował dzieci, porwał własnego synka, internauta pomaga w samobójstwie, a przypomina się dr. śmierć, śmierć, sąsiad sąsiadowi rozbiera dom (cegła po cegle)…mamusia „poszła w świat” zostawiając sześcioro dzieci…jeszcze kulturystka wyglądająca jak mężczyzna!" Wystarczy, wystarczy...
APeeL
06.10.2001(s) ZA PRZYNOSZĄCYCH POCIESZENIE
W śnie powiedziałem panu, którego spotkałem w piwnicy, że jestem szpiegiem, a on mnie śledzi. Tę metodę powinno wykorzystywać się w służbach specjalnych..."lecisz" (eksterioryzacja) we wskazane miejsce i zaglądasz do zamkniętej szuflady lub sejfu!
Zbudziła mnie arytmia serca, a to jest bardzo nieprzyjemne...trwała jeszcze rano aż do wstania. Zerwałem się do kościoła na 6.30 i biegłem ze łzami w oczach i sercem pełnym wdzięczności Bogu Ojcu za opiekę. Dałem samochód synowi, a wczoraj był pogrzeb 21-latka, który zderzył się z Tirem.
W kościele ujrzałem obdarowanie posiadaniem tego świętego miejsca. Większość ludzi nie ma takiej świadomości. „Bądź dobry”, bo wg słów Ps 61 „Pan wysłuchuje biednych i pokornych”. Natomiast Pan Jezus w Ew Łk 10, 17-24 mówił: „cieszcie się, że wasze imiona są zapisane w Niebie”.
Nic nie jest ważniejsze od jedynego celu: naszego zbawienia. „Patrzył” wizerunek Ducha Świętego oraz Pan Jezus Miłosierny. „Tak, bo Pan wysłuchuje biednych i pokornych", a prosiłem w sprawie mojej choroby serca. Eucharystia sprawiła, że serce i duszę zalał pokój, a usta słodycz z moim wołaniem; ”Tato! Tato!! Jezu!”.
Po litanii do Matki Bożej otrzymałem błogosławieństwo Monstrancją, a zarazem odmówiłem pokutę. W pieśni śpiewaliśmy: „do Ciebie, Matko Szafarko łask błagania nasze niech płyną”. Tyle łask już od rana!
Dodatkowo kolega oddał mi dyżur w pogotowiu, a po modlitwach mam zgłosić się do kardiolog, która zaczęła u nas przyjmować. W „To-To” jest wielka kumulacja 75-80 milionów złotych. Ale nie mam przy sobie nawet złotówki. Po odczycie intencji wszystko stanie się jasne:
- trafiła się bogata z anginą, dałem jej z serca antybiotyk, a ona rzuciła forsę na pocieszenie
- pędzimy karetką, bo „chyba nie żyje” i trafiamy na krzycząca z rozpaczy żoną, a pacjent jest już zimnym trupem. Pocieszam ją, mówię o życiu po śmierci, pomagam i wypisuje kartę zgonu bez zawiadamiania policji, bo to zgon naturalny.
- teraz badam moją pacjentkę 92 lata, bliską odejścia u której jest przepiękny obraz MB Szkaplerznej. Zaleciłem wezwanie kapłana, bo właśnie dzisiaj mają Mszę św. za rodzinę. Proszę wszystkich o przyjęcie jej stanu...
- załatwiłem sprawę mojego serca, mam już lek, który okaże się napisany z natchnienia Bożego, bo będzie mi służył (piszę to 07.10.2019 r.)...
- przeprosiłem Pana, bo kupiłem „choremu personelowi” butelkę, pocieszyłem żonę, bo oddałem jej pieniądze, a dyspozytorce kupiłem ciastka.
Wciąż nie mogłem odczytać wyłożonej intencji, a w ręku znalazł się wizerunek MB Pocieszycielka Strapionych z Lewiczyna! Stała się cisza i w słoneczku popłynie moja modlitwa. Przypomniał się wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego i Pocieszyciela (Ducha Świętego). To szczyt piramidy pocieszania prawdziwego i szczęścia duchowego. Jakże Bóg ukazuje relacje na tym i Tamtym świecie z ich powiązaniem.
Jakaś pani przybyła z „sercem”, a to zespół prostych pleców oraz naderwany przyczep ścięgnisto-okostnowy. Jeszcze babcia z dusznością - dodałem jej zastrzyk do leków kolegi.
Ile pocieszenia daje wielka łaska, którą jest rozmowa z Bogiem przynosząca ukojenie i radość dla duszy oddalonej i stęsknionej Nieba. Późno. „Patrzą” św. Oczy Zbawiciela z Całunu. Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję od rana towarzyszy mi ten wizerunek.
Tłumaczyłem pielęgniarkom, że zabijanie nienarodzonych, a także kara śmierci jest niezgodna z chrześcijaństwem, a dowodem jest książeczka „Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa” (relacja z celi śmierci). Tak zakończył się ten dobry dzień i zaczęła noc podczas której musiałem wszystko odrobić...
APeeL
06.10.1997(p) ZA POKAJANYCH
Przyśnił się zmarły kolega lekarz...w środku nocy padłem na kolana przepraszając Boga Ojca za moje nędzne życie, a zarazem przepływały obrazy wyczynów oraz wyrzuty sumienia. Natomiast rano toczył się bój o godzinę Mszy świętej, a zły natychmiast zalecał wieczorną!
Jakby na znak...w ręku znalazł się zaschnięty zaskroniec (symbol kuszenia). Natychmiast wiedziałem, że mam być na porannej. Po drodze mojej głowy dotknął kwiatek w samochodzie, a to było podziękowanie od Pana Jezusa...po Mszy świętej nawet wpadnie w moje ręce!
Zdziwiłem się (Jon 1, 1-2,11) Słowami Boga do Jonasza: <<Wstań, idź do wielkiego miasta Niniwy i upomni ją, albowiem nieprawość jej dotarła prze Moje Oblicze>>. Znajdź ten opis w Biblii, a nie pożałujesz. Tak jest, gdy miłujący Boga chce uciec przed Nim.
Na tę chwilkę Jonasz zawołał: „Pan wyprowadził życie me z przepaści”. Tak właśnie było ze mną. To z drugiej strony podziękowanie od Pana Jezusa za dobre odczytanie woli Boga Ojca czyli posłuszeństwo. Przecież mogłem nie dożyć wieczora.
Dodatkowo z odległej ławki patrzyły pozostawione obrazki z Panem Jezusem oraz Duchem Świętym! Musisz pojąć, że tak właśnie „mówią” do nas z Nieba. Nie trafisz tam żyjąc wg woli własnej, bo wówczas omijasz drogę ś w i ę t ą.
Po Eucharystii radość Boża zalała serce, a słodycz - jakiej nie ma na ziemi - usta. Z pragnienie rozgłaszania swojego szczęścia - po zjednaniu z Panem Jezusem - i mówienia o Bogu zaczepiłem babcie, aby porozmawiać o naszej wierze, bo nie ma z kim!
Ciężka praca trwała aż do 14:30. Wróciła Ew (Łk 10, 25-37) w której uczony w Prawie zapytał Pana Jezusa, co ma czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Zbawiciel odpowiedział „specjaliście” od Prawa pytaniem:
<<Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?>>
<<Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim serce, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego>>.
W czasie obiadu trafiłem na świadectwo wiary w programie Fronda: morderców i złodziei, którzy wrócili do Boga Ojca oraz o 10 chorwackich zbrodniarzach wojennych, którzy zgłosił się dobrowolnie i prosili o przebaczenie.
Natomiast na działce - podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego - przypomniała się nocna rozmowa z pacjentką o powrocie córki prostytutki, która poprosiła ją o przebaczenie.
Szatan nie lubi naszych modlitw...szczególnie za takich ludzi oraz dzieła Miłosierdzia, bo jego bronią jest zemsta i nienawiść. Dlatego bardzo przeszkadzał w rozpoczęciu modlitwy, bo zalewał mnie rozproszeniami i wciąż zaczepiali mnie znajomi. Udało się i godzinę trwało wołanie do Boga, za co podziękowałem.
Na ten czas 3 tom „Prawdziwego życia w Bogu” otworzył się na słowach podziękowania Pana Jezusa „reszcie” wiernej Bogu, którą Zbawiciel określił Swoją mirrą i ołtarzem. „Przyozdobię twoją duszę, pozwolę ci dzielić mój krzyż, pokoju i miłości. Ja i ty, ty i Ja, zjednoczeni w miłości".
Teraz odmawiam moją modlitwę za dzieciątka adoptowane i z jasnością przepływa ten dzień: wołanie w nocy, kuszenie poranne śniadaniem i mszą wieczorną, udręki w ciągu dnia, a nawet późniejsze obudzenie przez syna, który mając dwa klucze otwierał drzwi nieprawidłowym.
Dlatego w ręku miałem symbol Szatana (grzech od niego) pokonamy przez nawrócenie i słuchanie się Boga Ojca...tak wielkie jest Miłosierdzie Boże.
Z powodu tego śmiertelnego boju duchowego całkowicie zesłabłem w ciele, a ludzkość lekceważy istnienie Bestii! Przenieś teraz to na głowy władców tego świata. Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.10.2019) jesteśmy na krawędzi III Wojny Światowej. Apokalipsa już trwa...
APeeL
06.10.1993(ś) ZA ŻYJĄCYCH OBOK BOGA I WIARY
W śnie miałem kontakt z jakąś kobietą...na oczach innych. Zerwałem się o 3,00 w nocy i padłem na kolana odmawiając różaniec Pana Jezusa, gdzie jest; "zaufanie Woli Ojca."
Chwilka wahania, napłynęła figura Matki Niepokalanej, która powinna stać przed przychodnią na wielkim klombie. Płynie "Anioł Pański" i cz. chwalebna różańca. W Domu Pana popłynie pieśń; "Matko Niepokalana."
Już w tym momencie jasno widzę prowadzenie. Przecie jest to pokazane na przewodnikach! Czy przypadkowo pojawiła się tęcza w Asyżu, gdy kapłani wszystkich religii modlili się o pokój? Przepływa czas "takiej przypadkowości" w czasie wczasów, gdzie w rocznicę naszego ślubu trafiliśmy na Mszę św. (dla dwójki młodych ludzi), a to był dla nas dar z Nieba!
Jak nigdy dostrzegam dzisiaj łaski Boga Ojca, który jest bardzo troskliwy i Wszechmocny. Przepływają pokazywane przez Stwórcę elementy nieba i piekła...dobrze, że wybrałem Mszę św. o 6.30, ponieważ cała była poświęcona Bogu Ojcu...Jego Łaskawości i cudom, które czyni.
Wg Apostoła Jana (4,1-11); "Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy /../ Ty jesteś wielki i czynisz cuda." W tych kilku minutach widzę, że większość żyje obok Swojego Stwórcy, pełnego troskliwości Ojca Wszechmocnego. "Panie Jezu przyjmij tę Eucharystię i przekaż Bogu Ojcu jako dziękczynienie za łaski, które otrzymałem...oraz jako wynagrodzenie za wszystkich żyjących jakby Bóg nie istniał. Wyproś Panie Jezu łaskę dla mojej córki."
Serce przenikała łaskawość Boga i Jego Wszechmoc. Wracałem w odczuciu wielkiej powagi z powodu żyjących obok wiary z traktowaniem wszystkiego jako przypadkowość oraz własne działania.
Własnie zmarł taki sanitariusz, a teraz w gabinecie jest dwóch podobnych. Dzisiaj jest ciężki dzień, napływa rozdrażnienie, a zły przysłał wielu chorych, aby mnie udręczyć. Na szczycie rozdrażnienia z radia Maryja popłynie piękna pieśń o Panu Jezusie, a łzy zaleją oczy. W tym czasie pracowałem z całym oddaniem, a to sprawia różne kłopoty.
- Proszę przyjąć te grosze...widziałam jak ubierał pan Krzyż Jezusa! Nie wiem co odpowiedzieć, przecież czynię to dla Pana Jezusa, nie dla mojej chwały i korzyści...to potrzeba mojego serca.
Nawał, nawał; "Panie zmiłuj się nade mną!" Wreszcie koniec, ale wpada chora "ginekologiczna", która jest źle załatwiana od kilku dni i trzeci raz jest u mnie! Wszystko Jeszcze wizyta u babuszki (lat 80), która jest sprawna, modląca się i atakowana przez szatana pilnowaniem nędznej budy, którą pragnie zabrać jej siostra.
Powiedziałem o jej powołaniu, którym są modlitwy i może to czynić w każdym miejscu świata, ale musi być tam, gdzie jest możliwość przystępowania do Eucharystii! Przychodzą do niej zmarłe osoby i proszą o modlitwy. To jej powołanie, a zły kieruje ją na nędzną posiadłość i jej utrzymanie.
Teraz w koronce do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia...wołam także za nią, ponieważ od 2 lat nie była w kościele. Moje serce zalewał ból, nie chciało się wrócić do domu...u fryzjera wołałem do Boga i nie odzywałem się ani słowem. Nawet w domu nie mogłem znaleźć ukojenia.
Dałem to świadectwo, aby pokazać cierpienie idącego za Panem Jezusem, który musi wytrwać na tym wygnaniu...
APeeL
06.10.1992(w) ZA ZAGUBIONE I PODZIELONE MAŁŻEŃSTWA
Na szczycie udręki w przychodni napływała wzmacniająca słodycz od Ducha Świętego. Nawet trafiała się staruszka, która powiedziała, że; "Bóg bardziej cierpi od nas."
- Tak, to oczywiste, ale najbardziej z powodu odrzucania Jego Darów, a w końcu Jego Samego!
Całkowicie nieprzypadkowo trafiło się zagubione i rozzłoszczone małżeństwo. Mówię do nich, że "są dani sobie z Nieba, z takimi wadami jakie mają...da Bóg to wszystko się ułoży, a żadne małżeństwo nie będzie szczęśliwe bez Boga - Ojca."
Dodałem, że to nic, że "mąż nie wierzy, przecież to nie jego wina, bo wiara jest łaską. Musi Pani o tym wszystkim opowiedzieć naszej Matce Bożej Różańcowej; w Jej Święto czyli jutro!"
Wyszli, a smutek zalał serce, bo Bóg wszystko uczynił z miłości do nas. Ta miłość dana jest w Sakramencie małżeństwa. Ileż piękna jest w małżeńskiej miłości duchowo-cielesnej! Jak Wielki i Mądry jest Pan. Może brzydka jest konstrukcja naszego ciała, ale to ma też cel, bo widzimy tylko dodatek ("pojazd") dla duszy, która ma promieniować świętością!
Natychmiast poznałem intencję tego dnia i zacząłem odmawiać moją modlitwę; "za zagubione i podzielone małżeństwa." W tym czasie przepłyną obrazy takich małżeństw w naszej przychodni...jest ich aż jedenaście! Nigdy nie zwróciłbym na to uwagi...
Ile w takich małżeństwach jest samotności, urazów od najbliższej osoby, także cierpień dzieci i poniżenia. Właśnie mam zapis sprzed roku 06.10.1991), gdzie homilia dotyczyła małżeństw i "jednych ciał." Ja mówię więcej, że małżeństwo to wspólnota dwóch dusz. Zdziwiłem się, bo właśnie czytałem mój stary wiersz, że małżeństwo to; "świętość ze świętością zlana."
Kończę moją modlitwę, a Anioł zaprosił mnie na nabożeństwo różańcowe z późniejszą Mszą św. Radość zalała serce, wprost kiwałem głową ze zdziwienia. Całe Nabożeństwo było w intencji w/w małżeństw. W czasie Eucharystii młodzież śpiewała z gitarą, że; "nie godzien". To wielka prawda, ponieważ nikt nie rozumie tego daru Nieba i nikt nie jest godny.
Idę w kolejce do Pana wołając; "och, Jezu mój, Jezu znowu zszedłeś do mnie z Nieba." Łzy zalewały oczy, a nogi same się uginały. Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia z Bogiem Ojcem...
APeeL
06.10.1991(n) Po dotknięciu przez Pana Jezusa staję się czysty...
Przed poranną Mszą św. o 7.00 w sekundowym śnie pojawił się Pan Jezus z otwartymi ramionami...przepasany skośnie różańcem z małym krzyżykiem.
Na jednej z wcześniejszych Mszy św. byłem zdziwiony pieśnią; "słuchaj Jezu jak Cię błaga lud." W tym czasie "patrzyła" MB Częstochowska, a pod Nią był maleńki krzyżyk (kieszonkowy)...taki chciałem właśnie mieć!
Tuż przed nabożeństwem Szatan atakował mnie grzechem, bo przyjąłem gratyfikację, a idę do Eucharystii. Dodatkowo, w drodze do kościoła natknąłem się na sukę z cieczką i liżącym ją psem! Tę scenę będzie wciskał w czasie Mszy św.!
Postaw na moim miejscu nieświadomych tego, że te myśli są od Kusiciela. Rozpraszało też zagubienie różańca z małym krzyżykiem (tego ze snu)...z klasztoru s. Faustyny.
Na początku nabożeństwa spojrzałem na dużą postać Pana Jezusa Dobrego Pasterza i odczułem z mocą czystość. Podczas Eucharystii zawołałem; "Panie Jezu daj łaskę czystości temu kapłanowi za niego jest ta Komunia św.!" Nadeszła też pomoc dotycząca przyjętych pieniędzy; całą sumę mam przekazać dać na tacę zbieraną dla Chorwatów, co uczyniłem.
"Panie Jezu, gdy Ty mnie dotkniesz stanę się czysty...Ty położysz Swoje Dłonie nad moim domem i weźmiesz mnie na Swoje Ręce jak owieczkę." Z moich zapisów wynika, że nasze życie toczy się dwutorowo; obok normalnego płynie duchowe, które powinno przewodzić!
Pozostałem w kościele prawie sam, w ciszy i ekstazie..."jak tu dobrze Panie u Ciebie!" Zrezygnowałem ze śniadania, a z powodu pragnienia samotności wyszedłem na działkę odmawiając moją modlitwę. Po drodze dołączył do mnie piesek przybłęda, a to był świetny towarzysz, ponieważ nie musieliśmy rozmawiać.
Później trafiłem na spotkanie z kandydatami na posłów z atrakcją (10 minut przelotu helikopterem za równowartość 15 dolarów). Z serca wyrwał się okrzyk; "Panie jak wielkie rzeczy tworzysz! Boże Ojcze, nikt nie pojmie Twojej Wielkości, Mocy i Mądrości...to wszystko od Ciebie dla nas, bo ma służyć ludziom!"
Zarazem napłyną obraz helikopterów strzelających w Wietnamie i rozrzucających napalm. W wielkim smutku i tęsknej miłości za Bogiem Ojcem zacząłem moją modlitwę, a w czasie "Ojcze nasz" helikopter wznosił się z hukiem. Jakże mieszał się ten i Tamten świat, jak pięknie mam ułożony każdy dzień mojego życia.
Podczas powrotu dziękowałem Panu Jezusowi za Mszę św. z Eucharystią i modlitwy, za wzrok i słuch, możliwość chodzenia, dom i działkę. Było mi przykro, że ludzie z dziećmi szukają atrakcji w czasie nabożeństwa różańcowego. Nasze ciała ciągną sprawy świata i wola własna, a dusza rwie się do Domu Prawdziwego z czekającym na nią Stwórcą.
Tak ważne jest nasze posłuszeństwo czyli szukanie Woli Boga Ojca. Pomaga w tym nasz Anioł Stróż, ale trzeba dać się prowadzić, a przynajmniej pragnąc tego...trzeba stać się jak małe dziecko! To oznacza, że mamy oddać otrzymaną wolną wolę, bo pójście własnymi drogami prowadzi na manowce, a jest to pokazane na niesfornych dzieciach...
APeeL
06.10.1989(pt) ZA STRASZONYCH ŚMIERCIĄ
Żona z przejęciem opowiedziała swój sen w którym była goniona przez kościstą kobietę ("śmierć" wg naszych wyobrażeń), która dotknęła ją i krzyknęła, że umrze za 10 dni!
- Jak był owoce tego snu?
- Strach!
- Kto chce nas straszyć w dzień i w nocy? Czy Bóg Ojciec, który nas kocha? Czy ty straszyłabyś swoje dziecko podczas snu?
Czy przypadkowo czytam art. o śmierci? Po latach będę to wszystko wiedział, a także to, że moje życie nie będzie składało się z przypadków. Wówczas dałem rycinę o śmierci, która jest powrotem duszy do Boga oraz straszeniem demonów w sercu, w myślach i snach, które w różnych zdarzeniach straszą sugerują nasze unicestwienie!
Tak jest w ateizmie (nie mamy duszy, powstaliśmy wg bajki o wybuchu i ewolucji...od zwierząt, a po śmierci wszystko kończy się). Zadaniem sił zła jest utwierdzanie ludzi, że śmierć oznacza; "zakopanie" lub "spalenie"!
Jeżeli ktoś pragnie tego to najlepsza jest śmierć nagła, aby się nie męczyć lub samobójcza...obecnie jest to eutanazja, którą na Zachodzie stosują wbrew woli wytypowanego.
Nasz Bóg wie, że śmierć oznacza powrót duszy do życia...jak dziecka w ramiona ojca ziemskiego! Na tym zesłaniu mamy tylko dwa dary; wolną wolę i nieznany dla nas czas. Mało kto wie jak bezcenne jest nasze życie (tchnięte przez Boga Ojca)...w czasie tego zesłania mamy - poprzez cud stworzenia wszystkiego - mamy odnaleźć Stwórcę i nawrócić się.
Z tego życia zdamy relację, a całe życie przepłynie w jednym błysku i sami wydamy na siebie wyrok. Bóg stworzył każdego z nas na swój obraz i chociaż nie może usunąć śmierci ze świata to twoja śmierć nie cieszy Go.
Bóg jest Bogiem Żywych, ale nie w naszym sensie, bo jest to zamiana życia ziemskiego na życie wieczne! Cały czas trzeba żyć w tej perspektywie. Musisz zrozumieć, że "urodziłeś się" dołączony do ciała, a teraz masz go odrzucić i wrócić jako święty do Nieba. Droga jest tylko jedna; śmierć!
Naprawdę wrócisz do Prawdziwego Ojca! To jest ostateczna tajemnica naszego życia; musisz uwierzyć w Boga Objawionego, którego pokazał Jezus Chrystus. Siły zła wiedzą o tym i robią wszystko, abyś nie nawrócił się...to jest ich główne zadanie.
18 września 1939 roku - Witkacy, autor „Nienasycenia”, „Szewców” i setek obrazów popełnił samobójstwo w małej kresowej wiosce. Miejsce jego pochówku pozostaje nieznane. Myśli samobójcze miał od dawna, ale na decyzję wpłynęło wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie polskie (17 września).
Stwierdził, że jest „to koniec”, ponieważ w Petersburgu (1918r.) na własne oczy widział „okropności rewolucji bolszewickiej”! Ekscentryk popełnił samobójstwo przez przecięcie żył...także na szyi. Pogrzeb autora „Jedynego wyjścia” odbył się 19 września 1939 r. na małym prawosławnym cmentarzyku.
W 1988 r. dokonano ekshumacji i przywieziono jego zwłoki w opieczętowanej trumnie cynowej i dębowej, a 14 kwietnia 1988 roku odbył się w Zakopanem wspaniały pogrzeb. Mszę św. odprawił ksiądz Tischner. Po czasie krewny Maciej Witkiewicz zauważył, że czaszka na fotografii ma dobrze zachowane zęby, choć wiadomo, że od połowy lat 30. Witkacy używał sztucznej szczęki.
26 listopada 1994 roku dokonano ponownej ekshumacji, a w zakopiańskim prosektorium naukowcy stwierdzili, że znajdują się w niej zwłoki kobiety być może zmarłej w połogu, co tłumaczyłoby wcześniejsze odkopanie zwłoki niemowlęcia.
Opisuję to zdarzenie, aby wskazać na diabelską koncentrację na naszych zwłokach ("umarli grzebią umarłych"), co znam z mojej parafii, która stanowi przybudówkę do pobliskiego zakładu pogrzebowego. Istnieje zakaz wnoszenia zwłok niewierzących do Domu Pana (obrzędy powinny odbyć się na cmentarzu).
Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo (07.10.2019) w telewizji Puls oglądałem film 13. dzielnica. Rok 2013, Paryż. 13.dzielnica miasta, gdzie rządzi mafia...odgrodzona od reszty wysokim murem (getto). Furgonetka z niby porwaną bomba trafiła tam, aby zrobić raz na zawsze porządek. Wyobraź sobie strach przed śmiercią...
To film science fiction, ale tak już jest w dzielnicach "imigrantów" muzułmańskich...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 834
"Wybacz im Panie, bo nie wiedzą, co czynią"...
"Dałem im oczy, by odróżniali ciemność i światła"...
"Swołocz zgnije w prewecie" red. Rafał Ziemkiewicz.
Nie wiem jak wyrazić codzienne zadziwianie mnie przez Boga Ojca, bo przed Mszą św. posłuchałem natchnienia, aby przystąpić do spowiedzi. Chodziło o to, aby osłabić kuszenia Szatana "wrogami" za których mam się modlić. Nie wiedziałem, że przez dwa dni będę miał tak poważne intencje...
Prorok Baruch (Ba 4,5-12.27-29) przekazał słowa Boga Ojca do narodu wybranego, że zostali zaprzedani poganom z pobudzeniem Boga do gniewu. To okazało się intencją, a wówczas moja modlitwa płynie z głębi serca.
Nie jest to „mowa ust” (jak u Tuska), ale „mowa serca” czyli łączność mojej duszy z Bogiem Ojcem. Dotychczas sądziłem, że z Królestwem Bożym łączę się telepatycznie, ale jest to język ludzki (myśli). Z Trójcą Przenajświętszą kontaktujemy się duchowo (dusza z duszami). W tej „mowie Nieba” mieści się „duchowość zdarzeń”, którą rejestrujemy rozumowo...
Od Ołtarza św. Pan Jezus powie (Łk 10, 17-24): <<Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłysz, co słyszycie, a nie usłyszeli>> Popłakałem się i stanie się to ponownie podczas zapisu tego świadectwa, bo ja otrzymałem tę łaskę!
Podczas późniejszego nabożeństwa do Matki Bożej odmawialiśmy różaniec...nawet prowadziłem jedną dziesiątkę, a łzy kręciły się w oczach. Ponownie przyjąłem Eucharystię, która jak poprzednia ułożyła się w kształcie kielicha kwiatu i zamieniła w "mannę z nieba".
Pan dał natchnienie, aby kupić lampkę pod krzyż. Tam w podziękowaniu otrzymałem kwiat, który w czasie wichury spadł z pojemnika. Teraz stoi w wazonie przed figurką Matki Bożej, którą mam na półce.
O 15.00 Zbawiciel powiedział do s. Faustyny, że uczestniczy w przygotowywaniu ludzkości na ponowne Jego przyjście (Paruzję). Pomyślałem, że ja też biorę w tym udział, bo w moim dzienniku piszę, że Apokalipsa już trwa, daję świadectwa wiary i często przestrzegam.
Została nas marna garstka, która - przez mądrusiów - jest uznawana za chorych psychicznie. Gburowaci psychiatrzy w dobie internetu i wszechobecnej łączności nie potrafią skonfrontować objawów psychozy z doznaniami mistyków, którym zarzucają "życie w świecie nierealnym"...
Wyśmiewają nas ludzi pozbawieni duchowości ze swoimi dogmatami (nie mamy duszy, człowiek pochodzi od zwierzęcia, nie ma życia wiecznego): racjonaliści, denni ateiści, uczeni w pisaniu oraz wszelkiej maści mądrusie często opętani intelektualnie. "Boże zmiłuj się nad tym światem, bo zginie 99 % ludzkości.
Zdziwisz się, ale ogarnij Sercem Boga kulę ziemską; Chiny, Indie, kraje islamskie, Wschód zdemolowany przez bolszewizm i Zachód, gdzie króluje „róbta co chceta”, halloween, kult ciała i młodości, popisy, a nawet głupie wyczyny wariujących przed kamerami z rekordami Guinnessa, itd.!
Dorzuć do tego antykrzyżowców także z mojej Izby Lekarskiej. Co im się stało w katolickie głowy, że od 10 lat tkwią w pewności, że moje 30 lat codziennej Mszy św. z kultem krzyża to choroba i nie potrafią wykrztusić słowa 'przepraszamy'!
Jeszcze zwolennicy aborcji (właśnie redaktorek szczycił się czarnym marszem 40 tys. kobiet pragnących zabijania własnych dzieci), prostytutki wszelkiej maści, władcy Kimowie, rosyjska mafia w rządzie, skrytobójcy, zaprzedani poganom, przeklętnicy, reformatory naszego kościoła, pragnący tego życia, bogactwa i sławy oraz wiecznej młodości. Najgorszy w tym jest naród wybrany...trwający w odstępstwie!
Tak jak postępowanie bluźnierców Tanaka ("Listy ateistów"), masoni, których reprezentuje prof. Jan Hartman, opętani intelektualnie (matka Joanna od demonów; prof. Skrzeczyszyn)... ogarnij cały świat kłaniających się bożkom. Na naszych oczach Państwo Islamskie stosuje "nawracanie przez zabijanie" z uczeniem tego od dziecka.
Wcale nie lepsza jest opcja "spółkujących inaczej" psująca dzieci od 3 roku życia z uczeniem onanizmu nastolatków (zabójstwa duchowe). W tym czasie obnoszą się ze swoją "tęczową zarazą" udając dyskryminowanych...
Piszę to, a we Wrocławiu idzie Marsz Grzeszności z wielkim napisem "Miłość przeciw nienawiści". Tę miłość głosi ojciec Robert w kacapsko-szwabskiej TVN24 z prezenterką Martą Kuligowską ("ha, ha, ha"), która powiedziała; "nie idźcie tą drogą"...chodziło o wypowiedź abp Marka Jędraszewskiego.
Nie słyszałem słów oburzenia w tej stacji, gdy dawali bluźniercze obrazy z procesji z boską waginą oraz małpowaniem Mszy św.! Ciekawe, co powiedziałaby pani Marta o procesji z narządami Roberta Biedronia?
Nikt wówczas nie protestował w obronie naszej wiary, nie zostali zatrzymani bluźniercy (Konstytucja), bo to jest "normalność". Nie widziano też nic złego w kazaniu o. Roberta w Częstochowie (miasto jak każde inne)...w czasie trwania pielgrzymek do Królowej Polski.
Natomiast nazwanie tych, którzy nie potrafią grzeszyć po ludzku "tęczową zarazą" woła o pomstę, a przynajmniej o napisanie donosu do papieża. Nie rozróżniają tacy szacunku dla osoby ludzkiej od siania "ohydy spustoszenia" w Oczach Boga podczas Parad Grzeszności. Nie wiem jaką drogą idzie pani Marta, ale chyba bezbożną, bo taką reprezentuje TVN.
W kraju katolickim nigdy nie wspomną o największych świętach naszej wiary, bo nie chcą obrażać uczuć ateistów oraz wierzących w bogów wymyślonych. To, co piszę nie dotyczy samej pani Marty, która ona jest tylko reprezentantką wielkiej opcji ludzi światłych, a nie pachnących ciemnogrodem. Pani Marta dowie się o Prawdzie tuż po śmierci, ale będzie za późno...jej ciało odpadnie, zostawi wszystko, a Pan Jezus zapyta; z czym przychodzisz córeczko...ile dusz zgubiłaś?
Dołącz do budzących gniew Boga sodomitów, pedofili, zoofilii oraz pracujących nad hybrydami (człowiek-zwierzę). Właśnie wypuszczono pedofila-gwałciciela, który natychmiast dokonał podobnego czynu. Ten człowiek jest opętany, potrzebuje egzorcyzmów i modlitw, a siedzi w więzieniu...
Prowadzących życie zwierzęce może uratować tylko modlitwa, cierpienia zastępcze oraz wołanie do Matki Bożej...pośredniczki wszelkich łask. Proszę każdego, który to czyta niech dołączy się do mojego wołania, bo tylko Matka Boża może zmienić los takich oraz ich dusz cierpiących z tego powodu w Czyśćcu...
APeeL
Aktualnie przepisane...
16.09.2008(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PODDAJĄ SIĘ
„Bitwa o Polskę”...
Dzisiaj, od Ołtarza św. mój umiłowany Apostoł św. Paweł mówił o doznawanej przez nas krzywdzie. Trafił w "dziesiątkę", ponieważ "banda dwojga" (Konstanty Radziwiłł oraz Andrzej Włodarczyk z NIL oraz OIL) z bezpieką izbową zawieszają mi pr. wykonywania zawodu lekarza...za obronę naszej wiary i krzyża.
Przy tym sami udają katolików, a "hrabia" - w tym właśnie czasie - nauczał etyki i głosił swoje mądrości w telewizji Trwam. Zablokowali go po mojej interwencji. Nie głosuj na tego "senatora RP", bo będziesz miał grzech.
Teraz na Mszy św. słucham, to co wiem (2 Kor 4. 7-15);
-
moja „moc” to Moc Pana życia i wieczności. To moc Tatusia, który prowadzi mnie za rękę…jak małego synka.
-
to pewność w cierpieniu (gdybym żył samotnie wszystko przyjąłbym w świadomości, że to Wola Boga), ale tutaj dochodzi udręka żony. Tak właśnie postępowali bolszewicy (gen. Kuklińskiemu zamordowali dwóch synów)...
-
niedostatek dla mnie to Pan, brak Jego bliskości…to Eucharystia bez której moje życie nie ma sensu, a pragnienie tego Cudu Ostatniego nic nie może zastąpić!
-
w prześladowaniach nie jestem sam, czuję to nawet dzisiaj (”obalili mnie, ale nie ginę”). Dalej trwa pouczenie; „uwierzyłem dlatego przemówiłem”, a ja tę wiedzę mam przekazywać ku Chwale Pana, pragnę „umierać” dla świata i żyć dla Chrystusa.
Na ten czas siostra śpiewała z ludem; „Krzyżu Chrystusa bądźże pozdrowiony /../ z Ciebie moc płynie i męstwo w Tobie jest nasze zwycięstwo”...
Natomiast Pan Jezus wskazał na moje powołanie; „świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata /../ byś ich ustrzegł od złego /../ Uświęć ich w prawdzie /../.”
Eucharystia całkowicie powaliła moje ciało, słodycz zalała duszę i usta, a serce pokój. Nie mogłem wyjść z kościoła z powodu smutku rozstania z Tatą i Niebem. Stałem się całkowicie niezdolny do życia (”nie jestem z tego świata”), gdzie króluje fałsz, podłości, przemoc nad bezbronnymi (diabelska nienawiść do ludzkości). W takim momencie wiem, że celibat jest słuszny, ponieważ w jednym błysku widzisz hierarchię miłości; do Boga, własnego dziecka, itd.
Ja nie mam ciała, a jedynie pragnienie Boga Ojca dla którego mam wszystko poświęcić aż do męczeńskiej śmierci (tak jest w tych chwilach, ponieważ powrót do ciała powoduje strach). Ta moc jest od Boga...dlatego "patrzył" Pan Jezus z Całunu!
Z pragnienia bycia z Panem łzy zalewały oczy (to się powtórzy przy pisaniu)...zostałem na następnej Mszy św.
Na odczyt intencji wskazała "duchowość zdarzeń";
- w garażu znalazłem książkę „Bitwa o Polskę”, a w sercu pojawiły się obrazy z Westerplatte…
- czytałem pisma Matki Teresy i jej dzieło, bo w Indiach prześladują chrześcijan
- oglądałem bój o Monte Cassino, gdzie tysiąc dział strzelało do Niemców!
Jak wielką łaską jest modlitwa, która koi duszę...szczególnie podczas wołania za wrogów, a tego nie można przekazać naszym językiem. W końcu zawołałem; „Dziękuję Ci, Mateczko Najświętsza za przytulenie złapanego w sieci (o s a c z o n e g o)...
APeeL
15.09.2008(p) ZA TYCH, W KTÓRYCH JEST NASZA NADZIEJA
MB Bolesnej
Postanowiłem spotkać się z Konstantym Radziwiłłem, prezesem NIL-u, ale to była nieświadomość, bo Izby Lekarskie mają strukturę ustaloną w PRL-u ("mierny, bierny, ale wierny"). W nocy skończyłem pisanie prośby w sprawie zawieszonego prawa wykonywania zawodu, a przecież on to sprawił...zaocznym rozpoznaniem psychozy, która ma - objawy podobne do mistyki - czyli "życie w świecie nierealnym", bo Tam Nic Nie Ma!
Skontaktowałem się z neurologami, aby wykonać badanie EEG. Żaden kolega psychiatra nie chciał mnie przyjąć (rozkaz w mafii), a komisja lekarska nie skierowała mnie do odpowiedniej placówki z wyznaczoną wizytą (obowiązek wg zarządzenia ministra zdrowia).
Padłem na kolana i wołam do Taty, Matki Jezusa oraz Ducha Świętego o natchnienie. Prosiłem, bo pragnę rozwiązać ten problem…dla żony. Popłakałem się, ponieważ tyle lat ją dręczyłem i wiele wycierpiała z mojego powodu. Nie możemy spokojnie spędzić starości, a w bolszewizmie takie właśnie szkodzenie jest kanonem (dręczenie wskazanej ofiary). To zarazem jest jasna próba od Pana...
Popłakałem się na Mszy św. ponieważ Pan Jezus wołał z głośnym płaczem do Boga Ojca, który mógł Go wybawić od śmierci! Znał przebieg swojej Bolesnej Męki, a zarazem wiedział, że Jego ofiara otworzy Królestwo Boże (możemy wracać).
W tym czasie serce rozrywały słowa psalmu; „Wybaw mnie, Panie w miłosierdziu swoim /../ Pośpiesz, aby mnie ocalić /../ wydobądź z sieci zastawionej na mnie /../ pokładam ufność w Tobie /../ w Twoim ręku są moje losy /../ wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców /../”. Z płaczem sam wołałem o taką pomoc do Matki naszej; „Ucieczko grzesznych módl się za nami."
Z pobocza błagalnie machała zmarznięta babcia…zabrałem i podwiozłem do jej domu (kilometr od trasy). Zważ na przykładową "duchowość" tego zdarzenia. Po trafieniu do prezesa ze łzami w oczach mówiłem o błędach kolegów i łamaniu prawa. Wręczyłem mu moje pismo...
Pan "hrabia" powołał później "komisję niezależną"...złożoną z trzech funkcjonariuszy samorządu lekarskiego (doszedłem tego później, a tylko przewodniczący może reprezentować Izbę Lekarską). Zdobyłem też kontakt do krajowego duszpasterza służby zdrowia ks. Józefa Jachimczaka...prosiłem o spotkanie, ale odmówił!
- Proszę księdza…dzisiaj jest św. Matki Bożej Bolesnej! Nieładnie, bardzo nieładnie.
Z dużej ilości tygodników w ręku znalazły się „Misyjne drogi” z art. „Nadzieja zawieść nie może”, a z książki zdanie o Bogu, który jest naszą nadzieją. Pojechałem do proboszcza z „osobistymi objawieniami”, ale był nieobecny…może pomogą inni kapłani?
Ja nie mam możliwości leczenia, a wchodzi znajoma i prosi o przepisanie skierowania do specjalisty. Cóż mam powiedzieć. Jak nigdy rozumiem jej sytuację...ja byłem dla niej jedyną nadzieją!
Poszedłem na drugą Mszę św. i wołałem do Ducha Świętego za prezesa NIL-u…”Ojcze! dotknij tej sprawy…daj mu światło, niech coś się stanie. Matko! uproś nam zmiłowanie, przejednaj u Boga nasze grzechy."
Z Ciałem Zbawiciela pojechałem do pracy i zabrałem moje rzeczy. Nie żal mi niczego, bo pragnę żyć dla Boga...przykrość, że uczyniono to 4 miesiące przed przejściem na emeryturę. To typowa bolszewicka podłość!
APeeL
15.09.2007(s) ZA NIESFORNE DZIECI
Motto; „Oto Matka twoja, oto syn Twój!”
Parafia zorganizowała wyjazd do Sanktuarium Maryjnego w Kałkowie-Godowie…na koronację obrazu MB Bolesnej. Chwile wahania, bo czekam na zezwolenie Pana, ale w śnie grzebałem w zapiskach dziennika...zostałem w domu, ale całkowicie zapomniałem o święcie Matki!
Trwały rozproszenie, bo demon widział moją pomyłkę, a nie znosi tych, którzy mają kult maryjny! Proboszcz poprosił o receptę, trafiłem do fotografa, sklepu ze sprzętem RTV i tuszem oraz do eksperta od komputera i drukarki. W tym czasie byłem pewny, że intencja dotyczy Matki Zbawiciela i odpowiednika; matek ziemskich.
Później trwała pustka duchowa oraz marnowania czasu (drugiego daru Boga po wolnej woli) i to w dniu wspomnienia Matki Bożej! Przyniosłem obraz Matki Bożej Pokoju z garażu, który namalował dla mnie pacjent! Przeprosiłem za to, że Jej wizerunek tam się znajdował i zawiozłem go do domu naszych sióstr zakonnych!
Po dostrzeżeniu ataku demona ból zalał serce i wołałem; "Mamo, Ojcze. Tato…jestem taki zły, nędzny, robię tyle przykrości, nawet chwilki nie modliłem się w takim dniu!" W wyobraźni mówiłem do ludzi poprzez „Super Stację” o naszym zesłaniu i o tym, że nigdy nie będzie równości, sprawiedliwości, ponieważ dzieci ziemskie dzieli Szatan. Dlatego są kłótnie, złośliwe dyskusje i pełne zajadłości telefony do studia. Nie uda się zasypać rowów i podać sobie rąk bez Boga, bo większość czci władzę, kobiety i złoto...
Dzisiaj, gdy to przepisuję (06.10.2019) jest to pokazane w kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu RP. Moim jedynym pragnieniem jest mówienie o duszy i Bogu. Cóż jest ważniejszego? Nie zrozumiesz tego bez łaski wiary.
Płynie program „Pod obserwacją" o nowoczesnych technikach inwigilacji; badanie tęczówki, prześwietlanie obiektów i ludzi, możesz mieć wszczepionego czipa, wydzielasz ciepło, zapach pozostawiając za sobą smugę - jak samolot na niebie! Tak trafiamy na czarną listę (persona non grata).
Jakże Tata wszystko pokazuje. Zważ, że Bóg odbiera nasze myśli ("nie ma nic zakrytego"). Nie uda się oszukać i przejść przez granicę Ziemia / Niebo...jak z Meksyku do USA.
Właśnie na klatce schodowej grasują podrostki, nawet zadzwonili do moich drzwi. Nie mieszkają tutaj, nabrudzili, a moja myśl uciekła do chłopca dręczonego przez starsze osoby z bloku. To pomogło w zmianie źle odczytanej intencji tego dnia...do obecnej: za niesforne dzieci!
APeeL
14.09.2007(p) ZA DZIECI POZBAWIONE OPIEKI
Pan Jezus prosił, aby godzinę przed północą z czwartku na piątek poświęcić na czuwanie. Dzisiaj patrzyłem na piękny obraz od zmarłej pacjentki: Jezus błogosławiący matki i dzieci.
W telewizji pokazano rodzinę wielodzietną bez dachu nad głową i osieroconego chłopczyka, który zamieszkał z ojcem na działce (dziadek w napadzie szału zabił jego mamę i braciszka), operowane u nas dziecko z Iraku (półsierotę) oraz płaczących rodziców chłopczyka zabitego przez huśtawkę.
Na zielonej granicy z Ukrainą odnaleziono matkę z Czeczenii. Zimno, ciemno, wysokie góry, a ona sama (przemytnicy biorą pieniądze i tak załatwiają). Wyobraź sobie to przez jedną chwilkę: „umrzemy, zginiemy, dzieci moje kochane, zostawili nas tutaj na śmierć…dlaczego to wszystko spotkało właśnie nas…zbrodniarze ruscy niszczący naród, nawet niewiniątka zabijają…to męka gorsza niż…och! Boże gdzie jesteś?”
- Mamo! Mamo! wolniej, zimno, spadł mi but, pić, nie chcę iść dalej…ja się boję mamo…och wiatr, zimno, mamo...mamoo!
- Już dobrze, nakryję was liśćmi i znajdę pomoc…na rączki wezmę waszego małego braciszka.
Z płaczem i bólem rozrywającym serce padłem na kolana, chwyciłem twarz w dłonie i wołałem do Matki Bolesnej, której wizerunek dała mi żona przed wyjściem na pielgrzymkę; „Matko wszystkich dzieci…och Mamo, Mamo jak wielkie jest Twoje cierpienie! Dobra i Święta Pani. Matko Boleściwa, Smutna Królowo. Matko porzuconych, osieroconych, oddalonych, pozbawionych chleba i wody, tych którym jest zimno…”.
Właśnie „spojrzał” Pan Jezus z Całunu, a tak się złożyło, że czytałem o Matce, która spotkała Syna w Betanii. Z Jezusem przybyli Apostołowie i osierocony chłopczyk Jabes, który zawołał z płaczem; Mamusiu! Matka Pana Jezusa wzięła go na ręce i przytuliła. Zgasiłem telewizor i zadumałem się…
W tym mroku "ukazała się" Matka Boża Niepokalana przepięknie podświetlona zachodzącym słońcem przebijającym się przez chmury…u stóp Matki Pan Jezus padający pod krzyżem. Prawie chciało się krzyczeć z zadziwienia…jak Pan to układa, że lampka oświetliła figurkę Matki i Syna, a ja spostrzegłem to w lusterku, które stało pod odpowiednim kątem? Powietrze przeszyło wołanie; Synu! Mamo!"
Z tego bólu nie mogłem usnąć, a Zły - wykorzystując moją nieświadomość, że dzisiaj jest Podwyższenie Krzyża Św. - zalecał późniejszą Mszę Św.! Teraz kapłan pięknie mówi o Krzyżu Zbawiciela…”śmierć pokonała śmierć”.
Popłakałem się, ból ścisnął serce (nawet teraz, gdy piszę mam łzy w oczach), a z telewizji Trwam płyną straszliwe obrazy zamordowanego Jezusa na Krzyżu! Podziękowałem za to cierpienie. Teraz na oddalonej ławce „patrzy" narysowany (rylcem) krzyżyk z literami I H S. Nigdy nie zauważyłbym tego. Zważ na te drobne znaki, którymi Niebo zalewa mnie codziennie!
Płakałem przy Psalmie 78/77…jak to ułożył psalmista? Przecież to słowa zapowiadające Mękę Zbawiciela; wyjawię tajemnicę, nawróceni garnęli się do Boga, przypominali sobie, że Bóg jest ich opoką i Zbawicielem…lecz oszukiwali, kłamali, a serca mieli niewierne.
Komunia św. rozrywała serce, bo właśnie płynęła pieśń o krzyżu…szkoda, że nie wiedziałem o tym święcie! Pasowało kupienie róż pod „mój” krzyż przy trasie E7. Siostra na ten czas zaśpiewała o Dobrym Bogu, który postawił krzyż na rozstajach dróg…dla błąkających się we mgle lub w nocy.
W przychodni trafiłem na straszny dzień z kłótniami pacjentów od 7.0-16.00. W radiu, które mam w gabinecie był program o rozwodach. Wyobraź sobie cierpienie matki, którą porzucił mąż i została bez niczego. Nikt nie chce takiej pomagać. Bogacze nie drgną, instytucja każą pisać podania, a dzisiaj trzeba kupić chleb! Właśnie przybyła taka, a napłynęło natchnienie; "daj"...zaskoczyły ją wręczone pieniądze.
Przepływały dzieci, sieroty, półsieroty, samotne matki, bieda i opuszczenie. Pan pomógł dostarczyć informację o należnych dopłatach w rodzinach wielodzietnych. Napływa ból Matki Najświętszej...pomnożony miliardy razy. Przecież my nic nie widzimy poza własnymi potomkami i bliskimi...„Oto Matka twoja. Oto syn Twój.”
W takich dniach Szatan psuje nawet upracowanie, bo po czasie wezwano mnie na wizytę do umierającej staruszki...skierowałem ich do pogotowia.
APeeL
12.09.2007(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ CZASU DLA BOGA
Motto; Bogusława
Pielgrzymka autokarowa z parafii. Zapytałem kapłana czy mogę mówić przez mikrofon;
<<Chciałbym opowiedzieć państwu o naszym Ojcu. Jaki On jest i jak wygląda? Ktoś zapyta przecież Boga nikt nie widział, a kościele Ewangelickim zabroniono malowania Jego wizerunków. Pomyślmy…czy to jest słuszne?
Nasz kościół ma łaskę ochrony przez Trójcę Przenajświętszą i piękny obraz Boga-Ojca, chociaż mnie nie podoba się ozdobnik w postaci dwóch grubych aniołków. Czy mamy zdjąć ten obraz? Ja rozdarłbym szaty jak Rejtan; nie pozwalam! Przecież są dni w których trzeba na Niego popatrzeć. Wyobraź sobie nasz kościół bez tego obrazu.
Widzicie Mnie...zapytał Pan Jezusa? Pytacie o Boga, a jesteście stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Jak to? Czy to nie bluźnierstwo? My? Będziecie jak Aniołowie i jeszcze więcej…jesteście Jego dziećmi.
Wróćmy do Taty, Ojca Niebieskiego, Ojca Prawdziwego. Trzeba zaznaczyć, że w Królestwie Bożym nie ma starości, a takim malują naszego Deus Abba! Pan Jezus słusznie wskazał na Siebie!>>
Przede mną są dwa ciężkie dni. Wchodząc do przychodni spotkałem znajomego organistę, włączyłem dyktafon i razem śpiewaliśmy pieśń o potępionej Magdalenie; „podaruj, podaruj mi Panie słowa, które darowałeś Magdalenie /../ tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”.
Miałem też wezwanie - jako świadek - do sądu, gdzie powiedziałem:
<<Proszę Wysokiego Sądu! Chciałem zapytać czy mogę powiedzieć kilka słów, nie do protokołu? Jako lekarz, który dowiedział się, że mamy Dobrego Ojca, jesteśmy tuż po śmierci, a na tym zesłaniu mamy służyć jeden drugiemu. Niektóre zawody mają łaskę pomagania innym, a takimi są zawód lekarza i sędziego.
Dlatego dziwi przypadek chorej…skrzywdzonej przez ZUS i moich kolegów, którzy mają służyć, a podzielili chorą wg swoich specjalizacji. Masz 10 chorób, żadna nie kwalifikuje się do renty, a jesteś całkowicie niedolny do pracy! Ja nie chciałbym być tak załatwionym i nie życzę tego nikomu. Taka krzywda zagraża małżeństwu i sprawia pozbawienie nadziei oraz chęci do życia! >>
Na Mszy Św. popłyną słowa o Bogu-Ojcu, który nas umarłych przywrócił do życia (wraz z Jezusem). Płynie Psalm o Dobrym Tacie, którego mam błogosławić każdego dnia i mówić o Jego Królestwie…jak święci. Tak się dzieje, ale nikt nie chce słuchać.
- Ma pani na imię Bogusława. Czy błogosławi pani Boga?
- Tak…w niedzielę chodzę do kościoła, ale teraz spieszę się.
Jezus powołuje Swoich Uczniów, a ja po Eucharystii zawołałem; "Tato, Tato jak dobrze u Ciebie…daj czas dla Ciebie...tylko dla Ciebie." Niewypowiedziana słodycz zalała serce i duszę z pragnieniem zostania tutaj...na wieki wieków. Biją dzwony, ból rozłąki…ludzie znają to z życia, gdy umrze ktoś z najbliższych, a szczególnie dziecko!
Dzisiaj nie miałem nawet chwilki dla Boga, ponieważ niewolnicza praca trwała 10 godzin!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1455
Nie uczestniczę w nabożeństwach różańcowych, ponieważ moja ścieżka jest współcierpieniem z Panem Jezusem w dziele zbawiania. Ktoś powie, że się wywyższam, ale wiedz, że jest to droga przez mękę z trwaniem jak owca między wilkami. Mam wielki kult do Matki Pana Jezusa i możesz o tym poczytać w dzienniku.
Na dzisiejszej Mszy Św. byłem drętwy, ponieważ pobiłem rekord w opracowywaniu i edytowaniu zaległych zapisów dziennika duchowego od 01.10.2019 (40 dni). Nigdy nie przypuszczałem, że otrzymam tak wielką pomoc, bo sam z siebie nic nie mogę...
Chodzi o to, że przeżyłem swój czas, a jest jeszcze wiele pracy (zapisów), które muszę opracować i edytować, aby spokojnie umrzeć...ze słowami Jana Pawła II "pozwólcie mi odejść do Ojca". Jest to wynik moich próśb o pomoc do Ducha Świętego. Sprawiło to moc do pracy na Poletku Pana Boga z prowadzeniem...nawet "technicznie."
Tutaj przypomnę 7 DARÓW DUCHA ŚWIĘTEGO 1. Dar Mądrości 2. Dar Rozumu 3. Dar Rady 4. Dar Męstwa 5. Dar Umiejętności 6. Dar Pobożności 7. Dar Bojaźni Bożej...
Naprawdę tak jest, a sprawia to pomoc Boga Ojca, bo przed zapisami wołam do Ducha Świętego. Ja wiem o tym od początku nawrócenia, ponieważ nie miałbym mocy (przez tyle lat) do prowadzenia dziennika, a wiedz, że w pracy byłem niewolnikiem (przychodnia, oddział wew. i pogotowie)!. Nawet nie śnił mi się Internet i rozgłaszanie moich świadectw na cały świat.
Zobacz, że to samo pisałem 21.01.1994, gdy w śnie mignęła figura Pana Jezusa z Sercem, a rano z „Prawdziwego Życia w Bogu" padną słowa do mnie:
„Wzrastaj w Moim Duchu, jakże inaczej mógłbyś dawać świadectwo /../ Ja jestem twoim Mistrzem i Nauczycielem, który nigdy cię nie opuszcza, chociaż często ci się tak zdaje. Pamiętaj, że beze Mnie - jesteś niezdolny do uczynienia nawet najmniejszego ruchu.
Ja jestem Tym, który prowadzi cię i poucza /../ Jestem blisko ciebie, ale ty nie możesz Mnie zobaczyć twoimi fizycznymi oczami. Jestem blisko ciebie i nauczyłem cię Mnie rozpoznawać, Moje dziecko, jak nauczyłem t e g o również i n n y c h. /../."
Na Mszy Św. z późniejszym nabożeństwem do Najświętszego Serca Pana Jezusa miałem pragnienie, wrócić do domu i przespać się. Eucharystia ułożyła się jakby w kielich kwiatu. Ja wiem, że to było podziękowanie Pana Jezusa za mój wysiłek.
Po wypoczynku pracowałem przez 6 godzin i jeszcze późnym wieczorem, a intencję odczytałem w środku nocy (2.30) i błyskawicznie dokonałem tego zapisu. Jest to zarazem dowód pomocy Ducha Świętego, bo wczoraj nie miałem pojęcia jak wszystko zacząć i o czym pisać...
APeeL
Aktualnie przepisane...
05.10.2009(p) ZA OFIARY ZABOBONÓW
wspomnienie s. Faustyny Kowalskiej
Ile możliwości modlitw przynosi każdy dzień naszego życia. Ludzie pragną bezpieczeństwa, wiedzy o „jutrze”, szczęścia, ochrony. Właśnie trwa karuzela „czarów”...
TVN Style, gdzie jest goszczona Maryla Rodowicz z wstążeczką na przegubie nadgarstka, swój żywot opiera na kabale, a obok facet jest zapatrzony w piramidkę; oboje budzą zadziwienie redaktorek. Jeszcze psycholog, która chodzi do wróżki i posługuje się wahadełkiem...sam to opanowałem i czynilem, ale jako pomoc w diagnostyce i stosowaniu odpowiednich leków, a nie dla "czarów".
Prorok Jonasz chciał zakopać otrzymane talenty (a każdy to 33 kg złota) i wsiadł na okręt, aby uciec od posłannictwa (Jon 1, 1-2,11); „Ale Pan zesłał na morze gwałtowny wiatr i powstała wielka burza, okrętowi groziło rozbicie. Przerazili się wiec żeglarze i każdy wołał do swojego bóstwa, a Jonasz położył się i twardo zasnął.
Przystąpił do niego dowódca żeglarzy i rzekł mu: Wstań, wołaj do Boga twego, może nie zginiemy, bo wiedzieli mężowie, że on ucieka przed Panem. Wyrzucili go do morza, a wielka ryba po trzech dniach dostarczyła go na brzeg." Powiesz, że to bajka. Tak jak szefowa Stowarzyszenia Polskich Racjonalistów, że cud w Sokółce to możliwość zabójstwa jakiejś osoby, bo mamy XXI wiek.
Teraz w „Rozmowach niedokończonych” hipnotyzer, który powala ludzi, zmusza do wykonywania różnych czynności u pozbawionych świadomości. W „Miłujmy się” piszą o szkodliwości bioenergoterapii, a stare pismo „Nie z tej ziemi” otworzyło się na psychozabawie.
„Wróżebny krąg tarota, numerologia" oraz nieśmiertelność w postaci reinkarnacji. Sam się na to nabrałem tuż po przebudzeniu przez Pana Jezusa. Pan Bóg jest wówczas delikatny i patrzy jak niemowlak zaczyna stawiać pierwsze kroki, a tu miks chrześcijaństwa z reinkarnacją! Nawet pacjentka stwierdziła, że jest to niezgodna z naszą wiarą!
Prawie chce się płakać, bo Święty, Święty, Święty Pan zastępów czeka na nasze zawołanie. Najmilsze Bogu naszemu są proste słowa…jak do Ojca Prawdziwego. Psalmista w tym czasie wołał (Jon 2,3.45.8); „W utrapieniu moim wołałem do Pana, a On mi odpowiedział /../ Gdy gasło we mnie życie, wspomniałem na Pana, a modlitwa moja dotarła."
Bracia i siostry nic nie wiedza o demonach. Nic nie wiedzą o ochronie; Aniele Stróży, Św. Michale Archaniele i Panu Jezusie; „Nie bój się, Ja jestem z tobą”.
Właśnie Pan Jezus mówi w Ew (Łk 10, 25-37) o miłości Boga Jedynego. Po Komunii św. słodycz zalała serce i duszę. Dr. Polo daje świadectwo wiary i mówi, że życie dla ciała...to życie dla śmierci, a ja wiem o tym...
Otwórz tygodniki i miesięczniki, włącz telewizor, a zobaczysz ile wysiłku wkłada się w ubiór, kosmetykę, gabinety odnowy. Teraz, gdy to przepisuję (05.10.2019) trwa atak na naszą wiarę, która wskazuje "spółkującym inaczej" jako ciężki grzech, bo oni zaczynają oswajać z seksem już 3-latków, a starszych uczą onanizmu…
APeeL
05.10.2005(ś) ZA SAMOTNYCH WŚRÓD SWOICH
Nie mogę połączyć się duchowo z żoną. Wyszedłem do pracy, a w sercu ból, bo bardzo łatwo jest zranić słowem. Kobiety czynią to często, a mężczyzna ma większe poczucie godności. Kobieta nie rozumie tego. Większa jest wrażliwość mężczyzny na obrażenie słowem...nie sprawi tego uderzenie.
Siostra zabrała matkę do siebie. Teraz ma bliżej do córki, ale tej „dalszej”, bo przez wiele lat była zawsze z inną. To nie ten dom i środowisko...”samotność wśród swoich”...brak kotków, które po buszowaniu w nocy wchodziły do jej łóżka. Muszę zorganizować jej odbieranie radia Maryja, przywieźć obraz i krzyż,
Dzisiaj rozumiem, że nie przesadza się starych drzew...człowiek przyzwyczaja się nawet do starego żyrandola, małego telewizorka na półce i boku wersalki na której opiera się głowa. Bardzo lubię też mojego starego Citroena, który wozi mnie na spotkanie z Panem Jezusem, bo moja doba jest zbyt krótka.
Rozumieją to rodzice pozbawieni majątku, będący na garnuszku u dzieci. Ogarnij świat uciekających z domów, gdzie jest pijaństwo i nie są akceptowane przez bliskich.
Jeszcze osamotnienie biednych, którzy wstydzą się opieki społecznej. Piszę to 27.05.2012, a w pr. „Państwo w państwie” pokazują los dwójki staruszków, których oszukano na „umowie dożywocia” (oddali gospodarstwo za opiekę do końca życia).
Jest to przeniesienie własności za opiekę do końca życia (często uszczegółowienie). Zniszczono życie dwojga ludzi. To przyjęcie jakby domownika...dalej wdowy, wdowcy, a nawet kapłani.
Na Mszy św. padły słowa o Bogu i miłości, a w moim sercu znaleźli się biedni, cierpiący, umierający, smutni, chorzy na depresję i pełni nieszczęścia. Dalej pensjonariusze w hospicjach. Pod obrazem Trójcy Przenajświętszej wołałem za te osoby do Matki Zbawiciela.
Sam jestem w takiej sytuacji, bo wybory, a tu figurant, nasilenie gnębienia. Wołałem także za lotnika, który zostawił smugę na niebie, gdy szedłem na Mszę św.! Łzy zalała oczy. „Tato! Tatusiu! Tylko Ty możesz pocieszyć”.
Kapłan mówił o potrzebie ofiarowywania swoich codziennych cierpień. Oto zawsze proszę moich chorych. Sam to uczyniłem z Mszą św. 1-piątkową z litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa. W czytaniach mówią o przebiciu boku Zbawiciela, a w moim sercu obrazy z ostatnich wizyt.
Trafiłem do unieruchomionego dziadka (90 lat), którego żona zmarła po skierowaniu do szpitala. Nad nimi był wielki obraz Pana Jezusa z Najśw. Sercem. W sekundowych błyskach moje serce przeszywały...”strzały bólu”, a łzy płynęły na ziemię. To wielka łaska współcierpienia ze Zbawicielem. Koi wówczas Eucharystia, a jakby na znak żona podała mi w końcu dnia rybę...
APeeL
05.10.2002(s) ZA MARNUJĄCYCH ŻYCIE
Idę do Domu Pana...natknąłem się na zbitą butelkę po wódce ze stojącym obok kieliszkiem. To dzień Matki Zbawiciela (pierwsza sobota)...”Ave Ave”. Łzy zalały oczy, bo jest tylko mała grupka wiernych Matce naszej.
Nawet teraz, gdy to przepisuję łzy płyną po twarzy, bo całość mojego obdarowania to Jej wstawiennictwo do Boga, to przez Nią przyjęte wołania za mnie. Teraz mam dług, bo jestem uczestnikiem Szczęścia Wiecznego.
Płynie litania Loretańska, a „patrzy” Stacja; Pan Jezus zdejmowany z krzyża w objęciach naszej wspólnej Matki. W myślach szukam znaków; radio Maryja, „Rycerz Niepokalanej, Pomocnicy Mariańscy.
Po odczycie intencji wszystko stało się jasne;
- „przypadkowo” oglądałem program o zespole przedwczesnego starzenia się (progeria, z. Wegnera)
- poszukuje się genu starzenia się, a właściwie „genu życia”, bo tego pragnie ludzkość
- w ręku artykuł o odporności i AIDS...
Ludzie nie szukają życia wiecznego i Królestwa Niebieskiego, ale marnują czas na przedłużenie pobytu w ciele.
- na mieście znowu trafiłem ponownie na butelkę po wódce i znalazłem cukrowego baranka.."słodycz z Nieba"
- „To-To” nadzieja. a mamy „zaufać "Panu już dziś”...
W ręku mam gazety z art.; „Zdruzgotani życiem”, o narkomanach, AIDS, szukaniu szczepionek, wybrał Zachód, ale porzucił żonę, szaleńcza jazda młodych (kaskaderzy), Piotrowski zabójca ks. Jerzego Popiełuszki.
Ogarnij wszystkie możliwości marnowania życia poprzez jego „szukanie", igrania z losem lub prowadzenie życia gorszego od zwierząt, które współżyją tylko dla rozmnażania, a u nas jest to bożek. Nawet Magda Gessler serwuje potrawy po których wszystko staje
Idę na Mszę św. wieczorną, bo jutro mam dyżur i ponownie wchodzę na butelkę po wódce. W ręku znajdzie się art. „100 lat dla Michała”, a w „Sup. ex.” będzie o męskich prostytutkach, pokażą też „śpiewające i rozbierające się”. Jeszcze reportaż „Gołąbek niepokoju” o życiu nocnym wielkich miast z („Русская рулетка"); gra z naładowanym pistoletem (bębenek).
APeeL
05.10.2001(pt) WDZIĘCZNY ZA BOŻĄ OPIEKĘ
5.45 ...”Anioł Pański” z poczuciem bliskości Mateczki Zbawiciela. Łzy zalały oczy, bo; „Słowo stało się Ciałem”. Tego nie można przekazać, bo to jak błysk zwykłego światła!
To też pokazano w telewizji, bo pomyłkowo rakieta ukraińska zestrzeliła pasażerski samolot sowiecki...67 ofiar. „Jezu! Jezu! och Jezu”. W ręku mam zdjęcie relikwiarza korony cierniowej.
Msza św. o 6.30, bardzo lubiłem tę porę, a teraz wolę wieczorem, bo mogę wyspać się rano i nie mam już tęsknoty za Panem Jezusem. Płynie pieśń „dla nas Mu włócznia boleść zadana”.
Nagle ujrzałem łaskę wczorajszej spowiedzi, bo dzisiaj jest wiele kobiet, a nie ma spowiednika! Pan Jezus wskazuje na znaki i cuda, które czynił, ale ziomkowie byli pozbawieni wiary. Dzisiaj jest to samo, bo są gardzący Zbawicielem i kulawe babuszki wierne Bogu.
Eucharystia z pieśnią: „Twemu Sercu część składamy i chwała niech będzie zawsze i wszędzie”. Wszytko kończy litania do Najśw. Serca Pana Jezusa z błogosławieństwem Monstrancja.
7.14 -18.30 tyle godzin trwała praca. To był bardzo ciężki dzień, z umęczenie prawie padałem. Dlatego w ręku znalazła się modlitwa do MB Licheńskiej i dziękczynienie za Jej opiekę! Sama Matka Boże też przybyła do mnie, bo jedna z pacjentek podarował mi wizerunek MB Ostrobramskiej! Przepływa dzień: pomoc USA dla Afgańczyków, umęczenie opiekunów najbliższych, PCK. opiek społeczna i ONZ.
Jeszcze rano dziękowałem Matce Pana Jezusa za pomoc i opiekę. Syn właśnie prosił o samochód i wrócił szczęśliwie. Dlatego ponownie "patrzyło" zdjęcie św. Relikwiarza, gdzie przechowywane są doczesne szczątki (relikwie)...
APeeL
05.10.1999(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA NALEŻNOŚĆ
Leje, a człowiek cały spocony z poczuciem wygnania. Góra piżamy jest wprost wyjęta z wody. Chciałem przestawić budzik, ale mam wstać wcześniej. Z radia płynie piosenka: „Sing may song”. Popłakałem się i zacząłem wołać do Boga Ojca jak małe dzieciątko; "Tato! Tato! Tatusiu!"
Nawet teraz, gdy to przepisuje (30 stycznia 2014 roku) wstrząs przepływa przez ciało. „Anioł Pański”, a właśnie Paul Anka śpiewa „You're my destiny”..."Ty jesteś moim Szczęściem!" Ponownie popłakałem się i wołałem jak poprzednio, bo Bóg faktycznie jest moim Szczęściem!
Wcześniej poszedłem do przychodni, wszystko rozłożyłem, ale ze względu na ulewę nie było żadnego pacjenta. Zrozumiałem dlaczego miałem wcześniej wstać, ponieważ Anioł podpowiedział „Msza św. o 7.30”. Tak! Tak!!
,,,Zdążyłem i pełen zadziwienia słuchałem Ew (Łk 10), gdzie Pana Jezusa gościła Maria i Marta. Posługa...posługujący. Napłynęła postać żony, która „wszystko trzyma w swoim ręku”.
Eucharystia pękła na pół „My”. Popłakałem się w ciszy, która właśnie nastała, a której zawsze pragnę, bo żyję w potwornym stresie. Dzisiaj nie ma nawału pacjentów, jakoś poszło. Trafiliśmy do notariusza, bo sprzedałem garaż. „Super express” donosi o strajkach pielęgniarek, a jest bezrobocie.
Po koronce do Miłosierdzia Bożego padłem w błogi sen do 18.00. Jak wielka jest dobroć Pana i Jego prowadzenie. Oto wojna w Czeczenii, gdzie pragną wolności, pracujący, którzy powinni otrzymać należną zapłatę, a w końca ja czekający na pomoc w ciężkiej pracy i emeryci na odpowiednie świadczenia, a nie łaskę, bo rozkradziono ZUS.
Napływa sprawa radia Maryja, które walczy o swoje prawa do nadawania audycji. Tak czekałem na należne mieszkanie, a ilu czeka na pracę, którą blokują emeryci. Ze starej gazety „patrzy” informacja o dzieciach czekających na ciepły posiłek. Wieczór zszedł na skręcaniu tapczanika synowi. Przeprosiłem Boga i podziękowałem za ten dzień...
APeeL
05.10.1997(n) ZA PRZYNOSZĄCYCH ROZCZAROWANIE
Radość z zakończenia dyżuru w pogotowiu, a w drodze do domu płynie "Anioł Pański" i część radosna różańca. To tak jak powrót do Domu Boga Prawdziwego, do naszej wiecznej ojczyzny i Ojca Najświętszego, ale większość pragnie być tutaj, na tym zesłaniu.
Jeszcze nie wiedziałem, że Pan pokaże mi to uczucie w ramach dzisiejszego dnia: koledzy lekarze jeden z PSL-u, a drugi z SLD są rozczarowani wyborami. Źle się czuję po rozmowie z nimi, aż mam ból w sercu.
W domu trafiłem na umęczoną żonę, ponieważ zostawili jej psa, który szczekał przez całą noc, ponieważ pojechali na wesele. Ponadto mam niespodziankę, ponieważ ktoś zostawił samochód pod moim oknem, bo trafił do szpitala.
Teraz biegnę na na Mszę świętą odmawiając w wielkim bólu część bolesną różańca w dzisiejszej intencji. Zatrzymałem się przy drzwiach, a na tacę mam tylko 2 zł. Zobacz naszą marność. Przez całe nabożeństwo wchodzili spóźnialscy. Natomiast podczas Eucharystii większość wychodziła.
Popłakałem się i wołałem do Pana Jezusa, aby przyjął moje serce do swojego Najświętszego Serca. "Przepraszam, przepraszam za moje życie, moje działania które rozczarowywały! Proszę o przebaczenie". Kapłan mówił, to co wiem o Europejczykach, przemocy, moralności telewizyjnej z hasłem "róbta, co chceta" i o rozbitych małżeństwach.
Podczas powrotu z kościoła popłynie droga krzyżowa, a łzy będą zalewały oczy. W telewizji pokażą spotkanie Jana Pawła II z różnymi rodzinami w Brazylii: oto matka sześciorga sześciolatków której proponowano aborcję, rodzina dziewięciorga własnych dzieci z 11-ma adoptowanymi. Kończę część radosną plus wołanie do Dzieciątka Jezus oraz koronkę w intencji tego dnia, bo właśnie wypada pierwszy dzień nowenny do Miłosierdzia Bożego.
Padłem w ciężki sen, nagle wrócił ból z powodu bliskości Boga Ojca. Popłakałem się podczas patrzenia Zbawiciela, Który powiedział do mnie z trzeciego tomu "Prawdziwego Życia w Bogu", że tak wiele namaszczonych sług uległo urokowi szatana. To potwierdziło intencję tego dnia, bo najwięcej rozczarowania sprawiają Stwórcy jego Sługi i tacy jak ja ja...wiedzący!
Jakże cierpi Pan Jezus, bo większość chrześcijan odrzuca Komunię św. (kościoły "zreformowane")! Naprawdę nie wiedzą jak wielka to łaska Boga. Ból zalał serce, a właśnie płyną obrazy Jana Pawła II w Brazylii i Pan Jezus Zmartwychwstały na górze.
Popłakałem się na końcu dnia czytając "Dziennik" Stefana Kisielewskiego...jego rozczarowanie ustrojem szczęśliwości, a ja zarazem widzę, że on rozczarował Ojca Najświętszego, bo powinien dziękować na kolanach za otrzymany talent!
APeeL
05.10.1992(p) NAJŚWIĘTSZA GŁOWA PANA JEZUSA
Tuż przed obudzeniem młody człowiek śpiewa mi powtarzając kilka razy, że "Zbawienie może się zdarzyć!" Kto i od kogo to płynie? Zaczynam "Anioł Pański" oraz cz. radosną różańca do "Narodzenia Pana Jezusa", a różańcu Pana Jezusa przy każdym "Ojcze nasz" płynie Koronka Pokoju.
Wierz mi, że jest droga to do Królestwa Bożego! Przed chwilką z mojego bałaganu wypadła karteczka od pani przysyłającej "Echo" Medziugorie, a wzrok zatrzymały słowa; "Szczęść Boże na każdy dzień!" Ja wiem, że jest to życzenie od Boga Ojca...
Serce zalał pokój; nie ma lęku, wszystko i wszyscy są dobrzy, nie ma rozdrażnienia i pośpiechu. Jeszcze przed chwilką widziałem kolegę, który jest "otwarty". Tu wyjaśnienie, bo on jest z władzy, a ja jestem zamknięty (skrywam wszystko, co piszę, zamykam się w pokoju lekarskim)!
Nawet ostentacyjnie ma otwarte drzwi, bo nie ma nic do ukrycia, poza tym, że jest opłacanym szpiclem. Teraz właśnie jego mogę objąć jak brata, a w książce od Jehowych padną słowa o Jezusie i faryzeuszach!
W pośpiechu opuszczam dyżur, bo mam wyjazd, a w tym momencie starsza pani wręcza mi "Litanię do Najś. Głowy Pana Jezusa" (przekaz mistyczce Teresie Helenie Higginson). Czy to jest przypadek? Nie ma przypadków, gdy prosisz Ojca o prowadzenie i błogosławieństwo! Teraz ten wizerunek mam teraz jako skrót na pulpicie komputera.
Z Orędzia MB Pokoju popłyną słowa (z 25 VIII 92 r.); "otwórzcie się na Mnie całkowicie, żebym mogła prowadzić was ku tej cudownej miłości Boga Stworzyciela, który objawia się wam każdego dnia." Moje serce przenikają dwa słowa "Bóg Stworzyciel", które powtarzam wielokrotnie.
Pan pomaga, właśnie przywiozłem zreperowaną pralkę, a na poczekalni u dentystki, gdzie będzie cichutko popłynie koronka Pokoju! Z twarzą w dłoniach odmówię "dziesiątki" Zdrowaś Maryjo. Przede mną jest starsza pani i wyczuwam, że poproszą mnie przed nią!
Wykorzystuję sytuację i mówię jej o "próbach" wspominając matkę w Oświęcimiu rzucającą chleb swoim dzieciom, który wyłapywali głodni mężczyźni oraz dobrowolna śmierć o. Kolbe.
W gabinecie wskazuje na aborcję podsuwaną przez Szatana jako "dobro". Nigdy nie będzie równości i jedności, ponieważ on na to nie pozwoli!
W czasie przejazdu cały czas mówiłem do córki o Mądrości Ojca, Jego Dobroci, naszej wolnej woli, która gubi większość i o niewoli po oddaniu jej Bogu Ojcu. Po załatwieniu jej spraw (studia) znalazłem się przed kościołem św. Jacka, gdzie był plakat informujący, że dr Francis Barboza SVD (Hindus) tańczy biblijną historię zbawienia.
Łzy zalały oczy, ponieważ przez serce przeleciała strzała miłości...odczułem cierpienia wszystkich ludzi w różnych krajach i różnych ras, którzy stali się wyznawcami Pana Jezusa. Pojawił się obraz wszystkich ludzi pod Sztandarem Pana Jezusa i Jego Znakiem czyli Krzyżem! To oznacza Pokój na świecie!
W ciszy kościoła popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego; "za ludzi różnych ras, którzy poszli za Jezusem." To rodzi cierpienia; oto kapłan przyjmujący święcenia w naszym kościele, chrześcijanie w Indiach, gdzie traktowani są jako ludzi niższej kategorii.
Płynie koronka i nie mogę nadziwić się nadziwić imionom polityka Rokity, Jan Maria. Wołam za misjonarzy, których los jest bardzo ciężki (osamotnienie, daleko od rodzin, często pobyt we wrogim otoczeniu, różne cierpienia, poniżenia). Popłynie cała moja modlitwa...
Po drodze dotarłem na nabożeństwo różańcowe w obcym kościele, gdzie był półmrok, figura Matki z oświetloną koroną na głowie w grocie z Lourdes (w ścianie). Teraz przypomniało się spoglądanie na wystawę, gdzie były twarze Pana Jezusa, a teraz otwieram modlitwę do Najś. Głowa Jezusa siedliska Bożej Mądrości (mistyczka Teresa Helena Higginson; 1844-1905).
W ulotce, którą otrzymałem od pacjentki są obietnice Pana Jezusa...łzy kręcą się w oczach i odmawiam "Litanię do Najś. Głowy Jezusa" za córkę, tak jakby odmawiała ją ona;
"Najśw. Głowo Jezusa, Świątynio Mądrości Bożej, odbicie Nieskończonego Majestatu Bożego cierniem uwieńczona, Światłości każdego człowieka, na ten świat przy chodzącego, która znasz tajemnice naszych serc." Największe zdziwienie budzi - zawołanie dotyczące olejku od Magdaleny, a właśnie dzisiaj pomylono imię córki (zamiast Magda - pisano Magdalena).
Nie czekałem na nabożeństwo, ponieważ wiem, że żona będzie podenerwowana. Wstąpiłem po drodze do kościoła, gdzie wróciłem do Boga, ale to Sanktuarium było zamknięte!
O 20.00 zalecono "modlitwy wieczorne", bo chciałem napić się wódki...wlałem z powrotem kieliszek do butelki! Przecież prosiłem Boga Ojca o prowadzenie i błogosławieństwo w dniu dzisiejszym!
APeeL
05.10.1991(s) Modlitwa gotowa...
5.40 - daleki wyjazd, zimno...w oczekiwaniu na kierowcę w myślach pytam; od czego zacząć dzień? Po kilku sekundach zdecydowanie napływa, że mam odmówić różaniec Pana Jezusa.
Tak, bo tam wypada "Zmartwychwstanie"! Jakże piękne przesuwały się krajobrazy; oto wstające słońce za mgłą, teraz za drzewami, raz z prawej oraz z lewej. Babuszka (73 lata) lubiąca pracę trafiła na chytrego kierowcę, który jechał na skróty...tlukł nas po dołach i zakrętach! Przy okazji były inne krajobrazy...
9.00 w domu - bój w sercu; wypoczynek na działce czy układanie do końca mojej modlitwy? Przeważała pokusa, bo "nie możesz pisać modlitwy zdenerwowany", trzeba to czynić w piątki! Zobacz "chytrość" Bestii!
Nie wiedzialem, ale udało się wszystko opracować, a serce zalała moc i radość. W takiej chwilce mogę przenosić góry. Wczoraj złościłem się i dzisiaj nie chciało się pracować w przychodni, ale Matka Boża pomogła...także w zapisie modlitwy, która towarzyszy mi dotychczas (jest na witrynie). Z całego serca podziękowałem...
Dopiero teraz idzie praca na działce i to przy gnoju z którego wyrosną piękne kwiaty...w tym pod "mój" krzyż! Zły przeszkadzał, bo nienawidzi mnie i mówił szyderczo; "spieszy się z modlitwą, aby w domu pić alkohol!" Nadeszło wyjaśnienie, bo Szatan nie lubi, gdy pije się alkohol i chwali Pana Boga (Tomasz Mann). To prawda, bo wówczas przeważnie ludzie w różny sposób bluźnią. W domu zaatakował nas syn, bo zapytałem go o niespodziewane wyjście na imieniny!
Teraz czytam zaleconą książkę "Imię róży" Umberto Eco. Po kilku stronach wiem wszystko. Przypuszczam, że to książka w której jest zawarta dysputa o wierze. Do wiary nie dochodzi się przez dyskusję, ale przez zawołania modlitewne.
Faktycznie - całe strony opisują słabości zakonników, wyśmiewają wiarę, podane są przykłady (opisy) seksualnych zboczeń, kompletne głupoty. To książka typu satanistycznego jak "Malowany ptak" Jerzego Kosińskiego. Demon podsuwa wrogość do naszej wiary w różnej formie...
APeeL
05.10.1989(c) Porównuj siebie...do Jezusa
W nocy rozmyślam o cierpieniu. Każdemu z nas wydaje się, że jego jest największe! W porównaniu do Pana Jezusa ujrzysz prawdę, bo oprócz bestialskiej śmierci Jego umieranie trwa dalej z powodu naszych grzechu, a dla wielu Jego Męka poszła na marne.
Porównaj swoją biedę do Pana Jezusa, swoje opanowanie i dobroć do Pana Jezusa. Czyń tak ze wszystkim, a zobaczy prawdę o swojej nędzy.
Zaczyna się normalny dzień pracy. Przygotowuję kawę i moja myśl pobiegał do wymyślonej sytuacji. Zostałem sam, szukam partnerki, ale przecież wybrałem już Pana Jezusa!
Zły natychmiast przysłał myśl; "coś ty, przecież Jezusa nie ma, a każde zwątpienie jest od Przeciwnika Boga!" Znajdź się na miejscu człowieka, który uważa te myśli jako swoje!
Na wizycie trafiłem do pacjenta bez nóg. Opowiadał, że nogi czuje...nawet ich świąd i ból, a po obudzeniu wie, że je ma! W śnie biega...czasami pomyli się i wstaje na te nogi!
Przekazał jeszcze dwa sny "do przodu". Podczas pobytu w domu dziecka jechał samochodem ciężarowym po jabłka do Częstochowy! Samochód potrącił i zabił człowieka. Po latach tak się stało. Obecnie miał stłuczkę, a wcześniej śnił mu się biały "Fiat" i zderzenie z nim. Sen ponownie spełnił się i rozbił motorowy wózek inwalidzki.
-
Czy kierujący był człowiekiem ze snu?
-
Tak, ten sam!
Ja też mam sny do przodu, a to świadczy o naszym losie, ale determinizm jest błędny, bo Bóg Ojciec może wszystko zmienić. W ostrzeżeniu sennym jesteśmy ostrzegani, ale większość nie prosi o Opatrzność Bożą, bo wierzy w swoje możliwości. Tak się wmawia, że siłą woli możemy wszystko...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 714
Naród wybrany otrzymał od Boga księgę Prawa Mojżeszowego i dzisiaj - zgromadzony na placu przed Bramą Wodną - domagał się usłyszeć, co do nich powiedział nasz Bóg Ojciec (Ne 8).
Pisarz Ezdrasz czytał - od rana do południa - księgę Prawa Mojżeszowego. Później błogosławił Pana, wielkiego Boga, a cały lud, podniósłszy ręce, odpowiedział: <<Amen!Amen!>> Piszę to, a wstrząsający dreszcz przepływa przez moje ciało...u mnie jest to znak prawdy!
Potem wszyscy padli na kolana, twarzą do ziemi, co zna każdy z modlitw braci muzułmanów. Po pouczeniu cały lud płakał, a ja teraz z nim (04.10.2019 g. 5.55). Pocieszono ich wieścią, że jest to Święty Dzień Pana, który mają obchodzić z radością (Ne 8).
Później Pan Jezus rozesłał (Łk 10, 1-12) "jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów" w celu rozgłaszania, że: "Przybliżyło się do was królestwo Boże /../ bliskie jest królestwo Boże."
To było przed śmiercią Zbawiciela, bo dzisiaj Królestwo Boże jest już otwarte (możemy wracać), a na ziemi jest w nas. Dla 99.99% to jakaś bajka do potęgi, a dla wrogów naszej wiary ogłupiająca prostaczków. Dlatego Pan Jezus dodał; "Oto posyłam was jak owce między wilki." To prawda, bo Zbawiciela prześladowali i nas też prześladują.
Ja jestem tego dowodem, bo koledzy lekarze, samorządowcy, Polacy mieniący się katolikami z Izby Lekarskiej...okazali się antykrzyżowcami i 10 lat trwają w bezkarności za napad na obrońcę naszej wary. Nie wiedzą, że "kto wami gardzi, Mną gardzi"...
Dla wierzących, a myślę o chrześcijanach - także wyrwanych przez "reformatorów" z jedynie prawdziwej wiary katolickiej - słowa o istnieniu Królestwa Bożego nic nie znaczą, a szczególnie niezrozumiałe jest to, że ono jest już w nas!
Nie potrafię edytować rycin, ale musisz ujrzeć naszą budowę: ciało fizyczne - z wcieloną po poczęciu - duszą pragnącą powrotu do Raju. Postaram się przedstawić problem wiary w istnienie Królestwa Bożego na braciach bliźniakach; takich samych w ciałach, ale różniących się świętością (promieniowaniem) tej cząstki Boga w nas samych...
Pierwszy bliźniak należy do ludzi normalnych (obojętnych duchowo), jest agnostykiem lub niewierzącym (ateistą), a wyżej wiedzącym, że Boga nie ma (Richard Dawkins) lub groźnym bluźniercą typu Jerzego Urbana i opętanymi intelektualnie. Nie ma sensu opisywanie tego oceanu, bo Szatan jako upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji ma "dla dla każdego coś miłego".
Byt tych ludzi jest materialistyczny i opiera się na trzech dogmatach;
1. człowiek nie ma duszy
2. człowiek pochodzi od zwierzęcia
3. istnieje tylko życie doczesne...
Drugi bliźniak jest odwrotnością duchową poprzedniego i wierzy, że;
1. mamy nieśmiertelną duszę
2. stworzył nas Bóg Ojciec...rodzice przekazali nam ciało w które została wcielona nieśmiertelna dusza
3. po śmierci rozpoczyna się życie wieczne...
Ludzie muszą wszystko zobaczyć i dotknąć, słowa dotyczące naszej duchowości też biorą też po ludzku, czego przykładem jest "jedzenie Eucharystii"...czyli widzialnego opłatka lub okruszyny chleba. Nie wiedzą, że przyjmują Duchowe Ciało Pana Jezusa, które łączy się z naszą duszą.
Ostatecznie przekażę, że poczucie Królestwa Bożego w nas musisz sam przeżyć, bo tego nie można opisać...jak ekstazy po Eucharystii, która wg koleżanek specjalistek z psychiatrii (ateistek) jest; "brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć". Za takie brednie powinny mieć odebrane prawa wykonywania zawodu lekarza, bo jest to szkodliwe nieuctwo...z wchodzeniem w walonkach na teren święty!
Jeżeli jeden raz zaznasz poczucia Królestwa Bożego w nas to zrozumiesz, że jest to ojczyzna duchowa, ponadnarodowa. Mimo różnych ras i języków wiemy to samo; bez głupich posiedzeń i dyskusji. To jest namiastka Królestwa Niebieskiego do którego wracamy po śmierci z tego zesłania, po odrzuceniu ciała fizycznego...
APeeL
Właśnie przepisane...
04.10.1999(p) ZA POZBAWIONYCH ŚRODKÓW DO ŻYCIA
Świętego Franciszka
Męczą sny "do przodu." Właśnie przywiozłem pacjenta do szpitala i trafiliśmy na obchód. To sprawdzi się, bo skieruję pacjenta do szpitala, gdzie jego syn ma znajomego ordynatora. Teraz znalazłem się w budce na działce z małym okienkiem, a w telewizji pokażą wagony kupione dla bezrobotnych (slamsy w RP).
Po przebudzeniu w sercu znalazł się grzeszny brat Jerzy Urban, proszący się o śmierć prawdziwą (duszy). Siostra Faustyna miała łaskę widzenia duchów nieczystych przy takich umierających grzesznikach. To jest zrozumiałe. Przecież Bóg pokazuje to na szakalach i różnych padlinożercach.
W ciemności nocy zalał mnie strach i poczucie w y g n a n i a. Z tego powodu zacząłem wołać jak sierota lub przebudzone dzieciątko; ”Tato! Tato! Tatusiu!”. Po przebudzeniu popłynie „Anioł Pański”, a po pocałowaniu Świętej Głowy Pana Jezusa mam jechać do kościoła.
Pan skierował slowa do s. Faustyny: „nie patrz na ludzi”. Ja wiem o tym, że wokół są nędznicy tacy jak ja i nic nie obchodzi mnie ich opinia o mnie.
Przypomniał się św. Franciszek, który lekkomyślnie spędził młodość, a później odpowiedział na tajemnicze wezwanie przez Pana i założył habit...mimo sprzeciwu rodziny i wydziedziczenia! Poszedł służyć biednym. Pan Jezus zaleca pozbyć się wszystkiego i czynić Wolę Boga Ojca.
Sam Zbawiciel to pokazał poprzez Swoją pokorę, wyzbycie się wszystkiego. Tak postępuje garstka! Podczas Eucharystii ponownie wołałem do ABBA (TATY), a serce zalewało poczucie bezpieczeństwa.
Wcześniej zacząłem przyjęcia chorych, a już jest u mnie 80-latek, którego niesłusznie pozbawiono 30 zł, bo u nich nie ma lekarza, a my ich zastępujemy! Prawie chce się płakać z powodu bezduszności tych, którzy budowali komunizm, a teraz mienią się Europejczykami.
Płacze dziewczyna, której nie chciano zarejestrować, bo nie miała pieniędzy, a miała błahe zakażenie naczyń limfatycznych po zakłuciu. Napisałem jej receptę na jakąś osobę, bo wrogowie rodaków oszaleli. Tak samo było z obcą kucharką.
Przesuwał się świat biednych, pozbawionych środków do bytu, ogołoconych. Oto rejestratorka, której wypowiedziano pracę po 12 latach zatrudnienia i palacz z naszej przychodni, biedni, bezrobotni. Ciężko uszkodzony otrzymał należna rentę, ale połowę zabierają na alimenty.
On mówi do mnie „panie Andrzeju”, a moje serce zalewa Słodycz Boża. Zaprosiłem go do kościoła, bo gaśnie w oczach. Ostatniemu pacjentowi dałem zaświadczenie do opieki społecznej w UMiG oraz do parafii, gdzie zbierano na biednych.
Dary Caritasu dla Kosowa trafiły na śmietnik, trwa agresja sowiecka w Czeczenii. Podczas odmawiania mojej modlitwy zauważyłem, że dyspozytorka została porzucona z dziećmi przez męża.
Dzisiaj mam dyżur i muszę dać żonie „rozłąkowe”...dobrze, że zapłacili za badanie kierowców. Pan jest Dobry! Drobne dary i parę groszy oddaję obsłudze, bo przynieśli wyprane fartuchy.
Synowi nie zapłacili za zwolnienie lekarskie z ZUS-u, bo kiedyś spóźnił się ze składką! To traktują jako „zerwanie umowy” - w styczniu 1999 r. pozbawił się ubezpieczenia. Dzisiaj Pan pokazuje mi to wszystko, a sam nie mam grosza w kieszeni.
Po odmówieniu koronki padłem w błogi sen, ale zerwał mnie krzyk dyspozytorki, bo ktoś zranił się w rękę piłą tarczową. Młody człowiek utraci zdolność do pracy (okaże się, że szef go nie ubezpieczył, a dodatkowo umarł!).
Zapisuję te przeżycia, a z radia płynie informacja o b. Albercie (Adamie Chmielowskim) i św. Franciszku oraz innych, którzy poświęcili swoje życie dla biednych. Mówiono też o ochronkach dla dzieci, a w ręku mam słowa z Ew (Łk 10, 25-37) o miłosiernym Samarytaninie.
Kolega śpi, a ja pojechałem za niego na daleki wyjazd, aby odmówić moją modlitwę. Trafiłem do młodych po ślubie z zatruciem pokarmowym, ale chodziło o to, że w szpitalu trafiłem na scenę, która widziałem w dzisiejszym śnie: przedsionek, personel, lekarz dyżurny.
Poprosiłem, aby Pan Jezus przyjął ten dobrowolny wysiłek i pocieszył żonę oraz sprawił ochronę mojej rodziny. O północy podziękowałem za wszystko.
APeeL
04.10.1992(n) ZA CHORYCH DUCHOWO
Po przebudzeniu bałem się o przeoczenia czasu na Mszę św. a zły intensywnie kusił, abym dzisiaj nie nie był w kościele (mam dużur). Trochę głupio, bo napłynął obraz Pana Jezusa Frasobliwego (w koronie cierniowej)...nie można mieszać radości duchowych z ziemskimi! Nie wolno tego robić.
Przed pójściem spać "Droga do Chrystusa" otworzyła się "na modlitwie" serca dzieci Bożych; "Wznośmy duszę do Boga, aby mógł w nas tchnąć dech niebieskiej atmosfery /../."
Teraz serce raduje początek Mszy Św. gdzie pada określenie Matki Różańcowej jako "Lilija"...łzy zakręciły się w oczach. Ponownie wołałem w intencji córki; "Boże Ojcze Przedwieczny daj jej wiarę maleńką jak ziarno gorczycy...daj przez Syna Swego, Pana Jezusa!" W tej intencji będzie Eucharystia.
Z radia pobliskiej parafii płynie kazanie o chorobach ewangelicznych, ale w nowoczesnym ujęciu:
paraliż wolnej woli, która jest największym niebezpieczeństwem wolności!
trąd serca, ślepota umysłu z połamaniem życiorysu i drogi życiowej...
W ten sposób wyłoniła się dzisiejsza intencja. W pogotowiu czekam na daleki wyjazd, aby odmówić moje modlitwy...prosiłem o małomówność i to spełnia się, bo nie rozmawiam! Płynie piękna muzyka country, a ja mam się radować, bo "moje prośby zostały wysłuchane w Niebie"!
Łzy zalały oczy z powodu dobroci Boga Ojca zawołałem z głębi serca;
<<Ojcze Dobry, którego nikt nie zna, a Który Jesteś! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, Jedyny i Ostateczny Pan razem z Ojcem Prawdziwym i Duchem Św.! Niech będzie pochwalona każda chwilka mojego życia, które otrzymałem od Ojca! Niech będzie pochwalone wszystko, co stworzył Ojciec! Dziękuję nawet za to, że wygonił mnie z Raju. Dziękuję Ci Ojcze, przecież to dla mojego dobra. Dziękuję!>>
Z radiowej jedynki popłynie reportaż o młodym człowieku, który postanowił zostać alkoholikiem, wpadł w nałóg, ale zawsze był pogodny. Matce ziemskiej, która próbowała ratować go wszystkimi sposobami robił wiele kłopotów. Sprzedawał rzeczy, a na końcu życia żebrał nachalnie na osiedlu. Zmarł w czasie snu; relanium + alkohol. Matka płacze i nie wie skąd takie cierpienie spadło na nią, a koledzy śmieją się z radości, że żyją...wielu ma ulgę, bo zostali od niego uwolnieni!
Teraz w ciszy i półmroku płynie poetycki koncert życzeń: "Czego chcesz Panie za Twe hojne dary?" Dalej trwa spokój (nie ma żadnych spraw, cisza), ale jest to coś innego niż pokój w sercu (wówczas nie napływają złe myśli i niepokoje pacjentów, które odbieram telepatycznie). Na szczycie tych doznań jest Pokój Boży w sercu! To stan duchowy, który jest trudno opisać i przekazać (tak jak stan miłości). To schody do nieba - pierwszy schodek to spokój!
Cieszyłem się z małomówności, a teraz na dalekim wyjeździe o 20.00 wdałem się w dyskusję "o chodzących do kościoła", którzy uspokajają własne sumienie, lepiej, gdyby nie chodzili do Domu Pana!
APeeL
04.10.1991(pt) Smutna jest dusza moja...
Wstałem o 5.50 i odmówiłem całą cz. bolesną różańca, a po wyjściu żony do sprawdziłem, gdzie schowała alkohol...w ten sposób znalazłem w barku wiersz-list, który napisałem do niej 27 IV 1989 r...
"W ciszy podamy Mu ręce...
On je dotknie, połączy i napełni miłością.
On co połączy...to świętość ze świętością zlana.
On jest we mnie i w tobie.
On Był, Jest i Będzie!"...
Nawet zaskoczyły mnie te słowa, chociaż pisane przeze mnie. Łza zakręciła się w oku; "Jezu. Jezu...to już wówczas tak czułem?" Poprosiłem Matkę Bożą o radę, czy mam brać w pracy wolny dzień. Mam zostać i przepisać tworzoną modlitwę...
Podczas zawołań przy "Biczowaniu" (u mnie "św. Rany i św. Krew") odczułem, że jestem jednym z biczujących na zmianę! "Uderzam Cię, Jezu kilka razy, z własnej chęci! Nie wołałeś mój Jezu i nie krzyczałeś, tylko cichy jęk i westchnienia towarzyszyły uderzeniom!
Łzy zalały oczy! Pisałem 6 godzin i z trudem zdążyłem na dyżur. Napłynęło, że "Pan Jezus odda mi ten czas z nawiązką"! Ta wymodlona modlitwa towarzyszy mi pawie każdego dnia (witryna strony), a teraz już wiem, że największą wartość ma rozważanie Bolesnej Męki Zbawiciela, współcierpienie i ofiarowanie tego w intencji każdego dnia.
Ułożenie tej modlitwy sprawiło smutek, bo zagłębiłem się w zabijanie Zbawiciela. Teraz nic już nie ukoi mojego cierpienia duchowego! Nie wystarczy modlitwa, bo pragnę Eucharystii. Tylko zjednanie z Ciałem Duchowym Pana łagodzi ból rozłąki i miłosną tęsknotę! Nic nie obchodzi mnie cały świat. Podczas przejazdu karetką słuchałem relacji z Sejmu RP, gdzie minutą ciszy uczczono ofiary akcji MSW.
Na ten czas trafiłem na relację Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata ks. Władysława Głowackiego, który tak relacjonował swoją działalność w Getcie; "Jeszcze dzisiaj mam obraz żydowskiego chłopca, który stał oparty o mur i anielskim śpiewem żebrał na kawałek chleba"!
Łzy wywołała serdeczność Żydów dla tego księdza, który był w Jerozolimie, Betlejem...w restauracjach nie brano od nich pieniędzy, a na drogach przejazdu stały samochody z napojami! Czy tak nie powinno być zawsze?
Jakże Stwórca nas szkoli...obok relacja o Stowarzyszeniu umarłych młodzieńców z kwartalnymi losowaniami samobójców! Narkotyki, seks, pożegnalna kolacja i samobójstwo, tego na którego padł los! To ewidentny satanizm !
Jakże chciałbym mówić do ludzi o Matce Bożej, ale w karetce jest dwóch ateistów...pocieszam pielęgniarkę i zalecam życie w łączności z Matką! Jak bardzo cierpią w Niebie, bo nikt o nic nie prosi, nie żyje wiarą w każdej chwilce...jak dzieciątko z matką!
Z powodu zimna wcześniej wszedłem pod kołdrę i poprosiłem Matkę, aby przyjęła ten dzień za zmarłego teścia, który był dobrym człowiekiem, a miał ciężkie życie. Zawołałem także; "Matko, proszę...spraw, abym znalazł się w Medziugoriu!"
Odczułem jakiś jęk zawodu na tę dziwną prośbę niezgodną z Wolą Stwórcy, ale ja miałem na myśli przeniesienie "duchowe"...i to dodałem. Wyraźnie odczułem, że mój Anioł stwierdził; "och...to tak!...to dobrze!"
APeeL
- 02.10.2019(ś) ZA MAJĄCYCH OPATRZNOŚĆ CAŁODOBOWĄ
- 01.10.2019(w) ZA ODWRÓCONYCH OD PANA JEZUSA I ZA DUSZE TAKICH
- 30.09.2019(p) ZA ŁAKNĄCYCH EUCHARYSTII
- 29.09.2019(s) ZA WALCZĄCYCH Z WROGAMI NASZEJ WIARY
- 28.09.2019(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W ISTNIENIE NIEBA
- 27.09.2019(pt) ZA TYCH, KRÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE BÓG JEST Z NAMI
- 26.09.2019(c) ZA POGRĄŻONYCH W NIEWOLI GRZECHU
- 25.09.2019(ś) ZA WYMAGAJĄCYCH EGZORCYZMÓW
- 24.09.2019(w) ZA TYCH, KTÓRYCH PLANY ZAWODZĄ
- 23.09.2019(p) ZA OFIARY NIEGODZIWOŚCI