- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 798
Po wstaniu o 3.00 pomyślałem o napaści bolszewików na nasza ojczyznę ("nożu w plecy"). Zrozumiesz wszystko, gdy stracisz...nawet głupi palec wskazujący ręki prawej.
Na szczycie mojego posiadania jest Pan Jezus Eucharystyczny...zabierz mi Kościół Święty i kapłana, a z Cudu Ostatniego zostanie mi tylko chleb codzienny. Obym nie doczekał tego nieszczęścia niweczącego cel codziennego życia. Dla 99.99% ludzkości ta strata to nic, a większość kapłanów nie wie w czym uczestniczy koncentrując się na celebracjach, często świeckich.
W drodze na Mszę Św. wieczorną znałem już intencję, bo tak się stało, że w serce wpadły relacje o zmowie szwabów i kacapów, "wyzwolenie" terenów wschodnich oraz świadectwo aktorki Aliny Janowskiej o Powstaniu Warszawskim. Nawet nie ma co wspominać późniejszej okupacji...na początek wymordowano wszystkich z AK.
Dzisiaj św. Apostoł Paweł (1 Tm 2, 1-8) prosił o modlitwy "za królów i wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością.". Jest to wynik pragnienia Boga, aby wszyscy byli zbawieni. Dla większości Męka Zbawiciela idzie na marne. Przenieś się na chwilkę do naszej rzeczywistości...tu i teraz w naszej ojczyźnie. Opozycja szaleje w opętaniu, a przecież będą wybory demokratyczne.
Pan Jezus uzdrowił sługę setnika (Łk 7,1-10). To byli ówcześni okupanci, a ten przełożony wielu powiedział to Pana Jezusa; "nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój /../ Lecz powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie."
To wprost słowa, które wypowiadamy przed Eucharystią. Kiedyś demon krzyczał podczas egzorcyzmów; nie wiecie czym jest Eucharystia, należy wołać; "nigdy nie byłem godzien, nie jestem i nigdy nie będę godzin...powtarzając to trzy razy. Od tego czasu tak czynię...
Nie planowałem uczestniczyć w małej uroczystości związanej z napaścią na nas przez ZSRR, ale zerwała się burza i wszyscy zebraliśmy się przed tablicami z Golgotą niemiecką i radziecką. To były piękne chwile, szczególnie podczas czytanego apelu, gdzie wzywano wymordowanych ze wszystkich miejsc. Padły też słowa o matce oddającej ostatni kawałek chleba dziecku.
Przez chwilkę wyobraź sobie nocne walenie do drzwi..."zbierać się", wszystko za wami będziemy wieźli, dalej bydlęce wagony, gdzie chłopczyk krzyczy; wody!
Jakby na znak zerwała się nawałnica, a to sprawiło szczególne dziękczynienie po powrocie do domu. Moja modlitwę w tej intencji skończę następnego dnia...
APeeL
Aktualnie przepisane...
03.09.1992(c) ZA GRZESZNYCH BRACI
Dzisiaj jestem oddelegowany do pogotowia. Tuż po moim wejściu zaczęło się zamieszanie (mam szczęście do pracy); pacjent z ciężkiego wypadku i wezwanie do nieprzytomnego. W tym czasie zaczynam moje modlitwy poranne (miałem wówczas taki zestaw)...
-
Do dołu panie doktorze...nic mi nie pomoże, woła dziadek.
-
Czy pan jest św. Jehowy?
Wczoraj wydałem wszystkie pieniądze i nawet martwiłem się, ponieważ chciałem kupić coś żonie na imieniny. Właśnie obdarowano mnie. Zawołałem za tego dziadka, którego czeka "dół", a właśnie wypadł mały wizerunek Jezusa Pantokratora, który kierowca włożył w kąt lusterka.
- Pan Jezus przypomniał się pana..mówię do kierowcy o poglądach pogańskich, wyśmiewającego moją wiarę i osobę.
Teraz płynie koronka do Miłosierdzia Bożego za pacjentów przyjmowanych w dniu dzisiejszym; "Panie Jezu, przecież nikt poza Tobą nie przyniesie im ulgi, proszę przyjmij Jezu nie znających Ciebie, wskaż im drogę, daj zbawienie, które zależy tylko od Ciebie. Boże Ojcze Przedwieczny miej miłosierdzie nad pacjentami nie znającymi Pana Jezusa." W sekundowym śnie pojawił się św. Jan Bosko.
Wśród pacjentów trafiła się członkini św. Jehowy, a z otwartej ulotki popłyną słowa:
"Dzięki twoim modlitwom ześlę wiele łask dla dusz i ciał, będą nawrócenia. Dusze zatwardziałe zostaną poruszone łaską Bożą! Znów staną się wierne, miłujące Boga. Pan, mój Boski Syn Jezus okaże wielkie miłosierdzie jeżeli dobrzy ludzie będą modlić się za swych grzesznych braci."
Teraz z taśmy płynie piosenka "Idzie mój Pan", napłynęła potrzebna moc, bo właśnie wzywa mnie kierownik, który bada celowość wydawania przez mnie zwolnień lekarskich wielu ludziom ("jakże trudno być dobrym!"). Zaznaczę, że to był czas wielkiej nędzy spracowanych rolników (często jako "chłoporobotników").
Płynie Koronka Pokoju, a smutek zalewa serce. Wieczorem trafiłem na Mszę Św. W kościele było kilka osób, ale spotkała mnie radość, ponieważ na ławce leżał maleńki krzyżyk.
Od Ołtarza św. padły piękne słowa o Eucharystii z wyjaśnieniem całego jej sensu; Pan Jezus trwa wówczas we mnie, a ja w Nim! Dzisiaj dodam, że jest to Ciało Duchowe Zbawiciela, a nie opłatek gryziony jak chleb, bo "bierzcie i jedzcie". Moje serce zalała wielka miłość i poczucie, że Pan Jezus przychodzi do mnie przez święte ręce kapłanów.
"Panie Jezu obejmij żyjących bez Ciebie, proszę Cię o Pokój w mojej ojczyźnie. Proszę Jezu wołaj do Boga Ojca, tak jak ja wołam do Ciebie. Jezu daj radość z pracy żonie...spraw, aby wszyscy z mojej rodziny zostali objęci Twoją Opieką; żywi i dusze w czyśćcu. Ty, Jezu wiesz, że mój syn może zostać Twoim, to tylko Twoja Wola...ja oddaję go Matce"
Na ten moment Zły zalał mnie okropnymi scenami z życia seksualnego, a jako pomoc napłynął obraz pierwszej lekcji żony, gdzie dzieci same zaczęły modlitwę w IV klasie! Jakby na zamówienie siostra śpiewała, że "tyle jest serc wciąż czekających na Ewangelię." Nie wypowiesz napełnienia serca po św. Hostii. Poprosiłem Matkę o decyzję, co do wolnego dnia w piątek.
Teraz stół zastawiony (imieniny żony), a ja mam zawołanie modlitewne. W tej czystości i łasce uświęcającej uciekłem do kuchni i tam popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji wszystkich dusz z mojej rodziny, żyjących i nieżyjących. Jakby na uwieńczenie wręczyłem moje modlitwy siostrze, która odwiedziła żonę.
Niepotrzebnie piłem alkohol, bo zepsułem ten święty czas! Zamyśliłem się nad swoją nędzą, bo to pierwszy czwartek na pierwszy piątek...
APeeL
04.09.1992(pt) WSZYSTKO ODDAĆ DLA NIEGO...
Zrywa złość żony, ponieważ zanieczyściłem powietrze, a dodatkowo zgubiłem zęby...w pościeli. Zaśmieje się każdy, ale taka jest nędza naszego ciała, które większość traktuje jako ostateczne...zrozum to; ciało ostateczne!
Teraz zły kusi; "Mszą o 7.30" (zdziwisz się, że tak może być, ale w nieczystości jest to normalne) i "pracą", a dodatkowo serce zalewa zaćmieniem i niechęcią do modlitwy. W takim momencie mogę zrozumieć ludzi niewierzących; oni mają takie dusze i serca.
Zerwałem się i zmówiłem "Anioł Pański" oraz różaniec Pana Jezusa. Mam mieć wolny dzień, ponieważ wcześniej prosiłem Matkę o pomoc. Nawet zdarzył się pacjent, który pragnie wyjechać do RFN-u...radzę mu to samo, a nawet bycie na Mszy Św.!
Po dokonaniu zapisów dziennika krążyłem po mieście odmawiając moją modlitwę. Kupiłem róże żonie, a także kwiaty pod krzyż Pana Jezusa, a przez moje serce przepłynęła miłosna strzała wyjaśniająca dobroć Boga. Tego nie można przekazać, łzy zalały oczy.
W samotni na działce - pod wizerunkiem Jezusa Miłosiernego - popłynie dalsza część mojej modlitwy (droga krzyżowa). Po krótkim śnie "rodzę się innym". Zapaliłem lampkę i zawołałem, aby Pan Jezus "ukrył mnie w swoich św. Ranach przed słusznym gniewem Prawdziwego Ojca. Daj Jezu Eucharystię w godzinę mojej śmierci." Dodatkowo wołałem do Ducha Świętego, a to wyjaśniło poranny atak demona!
Jakże pięknie wygląda "mój" przystrojony krzyż Pana Jezusa. Nawet wyrwały się słowa; "Piękny jesteś Panie Jezu" i w tej radości wykonałem zdjęcie wielkiej figury (pękniętej na pół po upadku spróchniałego krzyża).
W tym samym czasie świat żyje swoimi sprawami...zestrzelono samolot nad Sarajewem z zaopatrzeniem dla oblężonych, kłótnie w naszym Sejmie, gdzie Korwin Mikke pyta dlaczego zniesiono karę śmierci, a rachunek telefoniczny ujawnił rozmowy córeczki, która prowadziła je w skrytości.
W moim ręku "Słowo Powszechne" z artykułem "Przebaczenie", gdzie okaleczony Orlando z Mozambiku (ucięto mu nos i wargi) wołał do kapłana; "jestem teraz oswobodzony, wolny. Przebaczyłem im!" Łzy zalały oczy, ponieważ w moim życiu nie ma przypadków.
Teraz w drodze na wieczorną Mszę św. płynie koronka do Miłosierdzia Bożego; za moich prześladowców. "Panie Jezu, Ty przebaczasz w pełni, gdy sami przebaczymy...przyjmij ich Jezu, przytul do Swojego Miłosiernego Serca, daj im zbawienie ".
W kościele wzrok zatrzymała stacja drogi krzyżowej; Pan Jezus obnażony na Golgocie! Kapłan mówił o przebaczeniu, poruszył dobro i zło, ale nie wspomniał o Szatanie! Św. Apostoł Paweł wskazał (1 Kor 4,1-5); "Niech więc uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy Tajemnic Bożych! /../ Przeto nie sądźcie przedwcześnie." Do mnie dotarły słowa; sługa Jezusa, bo wcześniej stwierdziłem, że jestem służącym Jezusowi.
Podczas czekania na Eucharystię popłynie śpiew; "wszystko oddać dla Niego, dla Niego tylko żyć!"...w jednej sekundce wyjaśniła się sprawa zrywania szat z Jezusa! "Och, Jezu mój, Tobie zabrali nawet tunikę...wszystko oddałeś za mnie razem z życiem ziemskim. Jezu mój, Tobie chciałbym wszystko oddać; majątek, siły, wyjść jako Apostoł na ulice dużego miasta!"
Padłem na kolana i odczułem, że jestem zmiażdżony w ciele. "Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym." Wracałem w ciszy, napłynął obraz Ojca Pio, który nie zaznawał ukojenia, a w garażu w moje ręce wpadł stary pamiętnik uczniowski, gdzie były słowa dla mnie; "ten jest twoim przyjacielem, który z tobą cierpi!"
Takim Przyjacielem jest Pan Jezus, który wie na czym polegają moje cierpienia. Tylko On wie, co oznacza słowo "Pragnę"! Płynie modlitwa dziękczynna za Kościół Pana Jezusa, św. ręce kapłanów podających Ciało Jezusa, za Pana Jezusa, który dał nam pokój, ojczyznę chrześcijan - Królestwo Boże już tutaj, na ziemi!
Z natchnienia włączyłem radio Kielce, gdzie były rozważanie o wolności. Nikt, nigdzie nie dojdzie w tym poszukiwaniu, bo prawdziwa wolność, to Wolność Boża (oddanie swojej woli Stwórcy)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 832
Tuż po przebudzeniu padłem na kolana prosząc Boga Ojca, aby był ze mną w tym tygodniu i zaprosiłem Tatę do mojego mieszkania, a właściwie do pokoju (mojej świętej izdebki) razem z Panem Jezusem i Duchem Świętym, Aniołami z przywódcą św. Michałem Archaniołem oraz św. Florianem i św. Krzysztofem.
Żona zamówiła Mszę Św. za duszę mojej matki (8 rocznica śmierci i imienin) oraz ojca. Mszę Św. przekazałem za dusze rodziców z ofiarowaniem dodatkowo kilku moich nabożeństw z poprzednich lat.
Zdziwiłem się słowami kapłana, który powiedział słowa z orędzia właśnie przepisywanej intencji z 17 III 1993, abym "Podniósł głos bez lęku i prorokował, aby wymazać niegodziwość z tak wielu serc!" To wielka prawda, bo mało kapłanów mówi z mocą, a cóż dopiero zwykłych ludzi.
Krótko spałem, a boję się o stan mojego serca (wada, okresowe bóle wieńcowe), bo chodzi o wytrwanie w pisaniu i przepisaniu dziennika, który jest świadectwem Prawdy wiary katolickiej.
W kościele wzrok zatrzymało Serce Pana Jezusa na wielkiej figurze, bo wcześniej zamieniliśmy się. Ja nie mam bólów wieńcowych, ale mam ból duchowy jako wynik współcierpienia ze Zbawicielem. Cóż oznacza dla Pana uzdrowienie, które dokona się dzisiaj w Ew (Łk 7, 1-10) na słudze setnika wierzącego w moc Syna Bożego.
Na ten moment św. Paweł prosi (1 Tm 2, 1-8) o modlitwy, aby "mężczyźni modlili się na każdym miejscu" podnosząc czyste ręce bez gniewu i sporów, bo Bóg Ojciec pragnie zbawienia wszystkich.
Dzięki pomocy Boga Ojca przesunięto wizytę - w mojej krzywdzie zawodowej - u mecenasa z Ministerstwa Sprawiedliwości (o 14.00). W tym czasie całkowicie wyczerpany spałem "jak zabity".
Wcześniej planowałem Mszę Św. wieczorną za braci islamistów, ale właściwa intencja była odwrotnością wymyślonej;
1. w TV Trwam o 16.55 trafiłem na program "Świadkowie; Maria Gulewicz", gdzie była relacja starszej pani z wywózki rodziców i szóstki dzieci na Nieludzką Ziemię.
2. "Miłujcie się" nr 2018-05 ze świadectwem byłego islamisty dr Mario Joseph'a, który przeszedł na chrześcijaństwo cudem unikając zamordowania przez rodzinę...
3. "Z mocy bezprawia" Wojciecha Sumlińskiego
4. Błyskawicznie przepłynęły ofiary dzikich bestii; hitleryzmu, stalinizmu, Tatarów, Polaków na Ukrainie z późniejszym zagłodzeniem 3 milionów Ukraińców przez Sowietów, programowe mordowania w Korei Północnej (miliony), ofiary Państwa Islamskiego, atak na WTC.
Wyszedłem wstrząśnięty wołając do Boga w mojej modlitwie i tej intencji, a przypomniał się mały krzyżyk w garażu, który pocałowałem. Dzikie bestie dzisiaj to truciciele, zabójcy w białych kołnierzykach, wyczyny Putina, który zburzył blok z mieszkańcami, aby mieć pretekst do napadu na Czeczenię.
Napłynął Kaszmir, Kurdowie, eksterminacja narodu żydowskiego, teraz są to ofiary Państwa Islamskiego ze zniszczeniem wielu krajów oraz spowodowanie inwazji imigrantów na Europę (4.5 miliona w Turcji, którymi nikt się nie interesuje).
Jeszcze męczennicy chrześcijańscy na świecie, wspomnienie w dzisiejszym czytani Korneliusza i Cypriana, ks. Jerzy Popiełuszko, a nad tym wszystkim MB Płaczącą krwawymi łzami (mam taki wielki wizerunek).
Po Eucharystii ułożonej w węzełek i rozpuściła się, słodycz zalała usta, a serce chciało wyrwać się z ciała...na tym polega ból duchowy po zamianie z Sercem Pana Jezusa. Dalej trwałem na modlitwie, a to wyjaśniło pomoc Ducha Św. którego wizerunek nad Ołtarzem Św. uporczywie zatrzymywał wzrok...
APeeL
Wejdź i zobacz https://tv-trwam.pl/epg/audycja/prg.22978
Aktualnie przepisane...
26.06.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY OPUŚCILI PANA JEZUSA...
Żona jeszcze nie rozumie działania sił szatańskich i każda nasza dyskusja kończy się poróżnieniem. Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.06.2019) już wszystko wie i nie dziwi się moim świadectwom. Jej ścieżka jest "maryjna", a ja uczestniczę w boju duchowym, w walce o zbawianie dusz.
Większość wierzących nie rozumie tego cierpienia Pana Jezusa. Smutno mi, ponieważ ten śmiertelny bój dotyczy teraz mojej osoby. Jest ścieranie się prawdy z kłamstwem, pokoju z rozdrażnieniem, miłości z nienawiścią, dobra ze złem, a szczególnie dobra z demonicznym "dobrem".
Przeżegnałem się wodą święconą, padłem na kolana i przeczytałem modlitwę św. Bernarda (egzorcyzm) oraz odmówiłem nowennę zawierzenia; "za tych, którzy opuścili Pana Jezusa"...
Popłakałem się po "znalezieniu się" we wnętrzu kościoła na tle gór w Medjugorju z klęczącym tam ludem, krzyżem na ścianie i wieloma kapłanami wobec Ołtarza św.
Tam padną słowa Matki, aby "cały czas napełniać serca modlitwą."
Położyłem dłonie na głowie żony z ciężką migreną; "Panie Jezu spraw, aby wyzdrowiała" a serce doznało ucisku, łzy zakręciły się w oczach!
Teraz wiem, że świat opuścił Pana Jezusa! W pokoju ruszyłem samochodem na dyżur w pogotowiu wołając ze łzami w oczach: "Matko Najświętsza obejmij cały świat...wszystkich braci żyjących ciemności, których w tej chwilce kocham Twoją miłością!"
Trafiłem na falę ludzkiego cierpienia; babuszka z psychozą starczą, kolki, zapalenia i rany. Pan przysłał też chorego ze świeżo wykrytym rakiem, któremu mówiłem o duszy i jej życiu wiecznym
"Jezu pomóż, zlituj się. Matko prowadź!" Trwało to 5 godzin, a w tym czasie dokończyłem wypisy z oddziału i w tej minucie wypadł daleki wyjazd; "do dziecka uderzonego siekierą."
Płynie moja modlitwa w intencji tego dnia, a podczas "św. Osamotnienie Pana Jezusa" znalazłem się w Getsemani i w moim sercu odczuwałem opuszczenie Pana Jezusa (współcierpienie). To jest najwyższa łaska, a sprawia to moja wymodlona modlitwa (jest na witrynie).
Kierowca karetki włączył radio, gdzie popłynie piosenka; "bawmy się, bawmy się...dzisiaj chce się żyć", a ja skulony, przyciśnięty do pasa i słupka samochodu wołałem; "Jezu! miej miłosierdzie nad tymi, którzy Ciebie opuścili (napłynęły postacie kapłanów); "Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce Matki - św. Osamotnienia, Najmilszego Syna Twego za tych, którzy Go opuścili'.
Na dalekim wyjeździe trafiłem do babuszki ze stołem nakrytym białym obrusem! Tam tak świątecznie, to miejsce pełne modlitwy...przekazała, że przychodzi zmarły mąż. Podczas powrotu rozmyślałem o tym zdarzeniu, bo pomogłem i zostałem obdarowany.
- To Ja kazałem nakryć ten stół...dla ciebie!
Łzy zalały oczy, a serce - w jednym błysku - doznało miłosnego ucisku...zarazem wiesz, że to jest od Pana Jezusa! Popłynie dalsza modlitwa.
Teraz wyrwano do młodego człowieka, który umierał na ulicy (upojenie alkoholowe + oziębienie), a właśnie było zimno i trwała ulewa.
W "Słowie na niedzielę" popłynie relacja chorej na chorobę Little, która przyjęła swoje cierpienie jako znak! Nie opuściła Pana Jezusa od dzieciństwa do chwili obecnej (maluje palcami kończyn dolnych)! Teraz przewijają się "umierający" po przepiciu, rany i chore dzieciątka...
Napłynęła świadomość, że zdrowi są powołani do pomocy chorym. Zrozumie ten dar ten, któremu odbierze się możliwość pomagania innym! Nie wystarczy być dobrym kierowcą karetki...przed kilkoma godzinami kłócił się taki z babuszką poskręcaną przez choroby, bo prosiła go o podjechanie do apteki!
W tym ludzkiej udręki płynęła melodia; "tak daleko i tak blisko nam do siebie...jak na wyciągnięcie dłoni i nie wiemy czy to Nieba się kołyszą?" Tak blisko jest często Pan Jezus. Łzy zalały oczy, a właśnie jest ciężki wypadek. Usiadłem z tyłu karetki i świecąc lampka o charakterze długopisu odmawiam litanię do Serca Pana Jezusa powtarzając po zawołaniach; "zmiłuj się nad tymi, którzy Cię opuścili."
Pędzimy 120 km / na godz. do umierającego, a ja podczas odmawiania św. Agonii chwyciłem twarz w dłonie i wprost ujrzałem Pana Jezusa rozciąganego i przybijanego do krzyża z jego podniesieniem!
Błagałem o dusze tych, którzy Go opuścili, a potrącony przez samochód umierał w rowie wypełnionym wodą! Nigdy nie chwal śmierci nagłej. Nieprzytomny, zakrwawiony ze złamaną nogą. Po zaopatrzeniu pędzimy na spotkanie z karetką "R". "Ojcze...Jezu proszę także za niego!" Jakbym widział nas później po prawdziwej stronie życia.
Podczas powrotu, przed północą - w takt uderzeń opon o asfalt - płynie koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa; za dusze tych, którzy Go opuścili.
Na Festiwalu w Opolu będą śpiewać piękni ludzie, ale szkoda, że nie śpiewają dla Boga Ojca, Pana Jezusa i Mateczki. Przeżegnałem się 3 razy, pocałowałem krzyżyk i podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...
APeeL
27.06.1993(n) ZA IDĄCYCH ZA KRZYŻEM PANA JEZUSA
Przed wstaniem napłynął obraz zakonnicy, którą widziałem wczoraj, a serce drgnęło, bo chciałbym ją zapytać czy szczyci się swoim ubiorem? Wielu wstydzi się Pana Jezusa.
Przypomniał się fakt, gdy w nieczystości przystąpiłem do Eucharystii...to brak świadomości tego grzechu, a właśnie z włączonego radia płynie modlitwa o Ciele Pana Jezusa.
Dodatkowo w duszy płynie śpiew; "tak daleko nam do siebie i tak blisko...jak na wyciągnięcie dłoni." Trzy razy zaczynam "Anioł Pański", a Zły sprytnie kieruje mnie ku wystąpieniu w telewizji, gdzie mówię o nim, o budowie dwóch światów, zniewoleniu ludzi, ponieważ muszą wykonywać wolę innych, a nie Boga Ojca!
Mając łaskę wiary jasno ujrzysz, że istnieje Szatan z jego wysłannikami tworzącymi całe systemy oraz Stronę Bożą! W sercu pojawili się umęczeni przez złego członkowie sekty Hare Kryszna (hinduistyczna tradycja religijna).
Ta łaska sprawia zarazem wielkie cierpienia, ponieważ widzę zaćmienie innych i nic nie mogę uczynić! Mass-media są w ręku Bestii! Mignęła rozradowana czerwona młodzież oraz prawy człowiek Jan Olszewski, który okaże się masonem!
Ile wysiłku wkładają ludzie, aby zabić duchowość...ci panowie robią to świadomie! Nie wiedzą, że czynią to z natchnienia Szatana. Oto cierpienia ludzi w Sowietach, a tu koncert życzeń!
W moim obecnym stanie oglądanie "normalnej" telewizji jest niemożliwe. Właśnie dają program...o pieskach, dla których nastal dobry czas! Brakuje go dla Pana Jezusa! Mówię o tym żonie, ale jeszcze tego nie rozumie.
Pojechałem na działkę do mojej samotni, gdzie z płaczem zapaliłem lampkę Panu Jezusowi odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego "za tych, którzy poszli za Panem Jezusem, przyjęli Jego krzyż i wybrali Jego drogę". Jasne stało się rozmyślanie o zakonnicach. W tym czasie "patrzył" na mnie Pan Jezus w koronie cierniowej.
Dla odmiany w ręku mam "Rycerza Niepokalanej" ze zdjęciem zakonnic przy figurce Niepokalanej...na cały świat szerzy się dzieło o. Kolbe! Na zakończenie odmawiania różańca padłem na kolana z powodu uniesienia modlitewnego.
Jak wielka jest ciemność, którą zrzuca na ludy Szatan! Jeszcze przed godziną w sercu była świętość i pokój, a teraz to wszystko chwieje się. Dotrwałem aż do św. Poniżenia Pana i ukoił sekundowy sen!
Po powrocie do domu trafiłem na telewizyjne z ks. bp Adamem Pieronkiem, który na pytanie o postępującą sekularyzację Europy i Polski odpowiada; nadszedł czas oddzielania, ziarna od plew! Nie wspomniał o Szatanie!
Podczas odmawiania drogi krzyżowej znalazłem się przed bramą cmentarną z figurą Pana Jezusa związanego i w koronie cierniowej. Jak wielką radość daje figura Pana Jezusa z Sercem oraz Jezusa Dobrego Pasterza. Teraz w sercu niosę Jego krzyż i wiem, że dzisiejsza intencja dotyczy także mojej osoby.
Jakże pięknie brzmi podziękowanie za światłość, którą obdarza nas Bóg Ojciec. "Kto nie bierze swego krzyża i idzie za Mną, nie jest Mnie godzien". W tej sekundce zrozumiałem, że wszyscy zakonnicy, o. Kolbe, całe masy ludzi przyjmują dobrowolnie krzyż Pana Jezusa.
Ci ludzie są atakowani przez Szatana i upadają..nawet poważnie i wymagają szczególnego Miłosierdzia Pana Jezusa. Później w litanii do Najść. Serca Pana Jezusa wołam; "zmiłuj się nad tymi, którzy poszli za Tobą"...tak chciałbym zostać w kościele, ale ludzie szybko wychodzą.
Dalej trwała moja modlitwa, nie było mnie dla świata...muszę kluczyć jako "wróg ludu", bo wciąż podejrzana jest moja udawana wiara! Jak krzyknąć do świata, aby się przebudził? Nie pomagają Objawienia Matki Bożej...większość woli zgubę!
Ten śmiertelny bój trwa w każdej chwilce naszego życia, bo szatan jest niezmordowany, a ujrzysz go z łaski Pana. Padłem na kolana z wołaniem; "dziękuję Tato..proszę o pomoc i prowadzenie w nadchodzącym tygodniu"...
APeeL
28.06.1993(p) ZA MOICH WROGÓW
Tuż po północy zerwał mnie sen z powodu nykturii (nocnego oddawania moczu w wadzie serca)...padłem na kolana z wołaniem; "Tato! Proszę Cię o Twoją pomoc i prowadzenie w tym tygodniu"...
Teraz żegnam się 3 razy, całuję medalik...czas wstawać. Wróciło wczorajsze spotkanie napastliwych dziennikarzy z ks. bp. Adamem Pieronkiem. Trwa śmiertelny bój o dusze ludzkie! Wielu uczestniczących w nim nie rozumie, że "czyni diabelskie dobro"!
Pan redaktor Turnau to groźny przeciwnik, ale nie wie, że jest takim wysłannikiem szatańskim! Tak chciałbym spotkać się z tym człowiekiem, ale dzisiaj, gdy to przepisuję wiem, że nie wolno dyskutować z opętanymi intelektualnie, ponieważ mają nadprzyrodzoną inteligencję...w czynieniu zła!
Wzrok zatrzymał się na książeczce-opracowaniu Marka Wydmucha "Franz Kafka", gdzie padają słowa o mnie; "Bohater Procesu /../ jest człowiekiem postawionym w sytuacji, której zmienić nie jest w stanie, a jedynym rodzajem działania, jaki mu pozostaje, jest podporządkowanie się swemu położeniu, zrozumienie jej konieczności, a tym samym i wyższego sensu /../."
Jeżeli wierzę w wyznacznik losowy (przez Stwórcę) i w wyższy sens wszystkiego dlaczego buntuję się? Syn tyle razy mówił w złości, że będę za to odpowiadał. Nie wiemy dokąd dążymy, a przecież wszystko jest pokazane; autostrada (droga do Nieba) i drogi kręte, a nawet ślepe uliczki. Gdzie trafi błądzący?
Z kazania radiowego płynie wzmianka o wrogach...czy jest to intencja modlitewna dnia? Jeżeli nie pozbędę się nienawiści to stracę możliwość uczynienia dobra (niezasłużone cierpienie). Każdy ujrzy to po prawdziwej stronie życia. Wówczas sam prosiłbym o jeszcze większe prześladowania.
Jest mi smutno, ponieważ przybył biedny i chory psychicznie, którego szereg razy wspomagałem finansowo...aż zaczął być nachalny; właśnie zgłosił się po "pożyczkę" na leki, a ja go wygoniłem!
W drodze do kościoła zacząłem odmawiać moją modlitwę, która daje prawdziwe ukojenie...w takim czasie nie obchodzi mnie cały świat. Biją dzwony, a w kościele przywitał mnie; Pan Jezus na krzyżu, Pan Jezus z krzyżem nad światem (chorągiew), Pan Jezus z Sercem (figura) oraz Pan Jezus Miłosierny.
Serce doznało miłosnego ucisku, a łzy zalały oczy. Pan Jezus wprost mówi do mnie; "przyjąłem to wszystko dla ciebie, a ty?" To prawda, bo pragnę iść za Zbawicielem, a buntuję się przeciwko prześladowaniu...nie chcę wziąć własnego krzyża! Radzę innym, aby przyjmowali cierpienie, wskazuję na jego wyższy sens, a sam nie czynię tego.
W czytaniach zwróciły uwagę Słowa Pana Jezusa dotyczące zaproszenia na przyjęcie. Pada zalecenie, aby czynić dobro tym, którzy nie będą mogli się zrewanżować. Wrócił oddalony dzisiaj pacjent biedny i chory psychicznie! "Przepraszam Ojcze!"
Jakby na dzisiejszy dzień (kapłan codziennie czyta Biblię) wypadają słowa o śledzeniu Pana Jezusa! Umęczony przesypiałem, ale nabożeństwo i Eucharystię ofiarowałem w intencji moich wrogów, a w litanii prosiłem Boga; "miej miłosierdzie nad nimi".
Przepiękny śpiew maleńkiej Japonki Yoshiko Hara, popłakałem się i zawołałem do Matki Pana Jezusa, aby dała jej znak. W jej intencji popłynie cz. radosna i chwalebna różańca. Zły kusi zakupem alkoholu, a ja do końca zastępstwa w oddziale wewnętrznym podjąłem abstynencję.
Przed północą popłynie św. Agonia Pana Jezusa z wołaniem do Boga; "Tato! proszę, przyjmij każdą chwilkę tego dnia w intencji moich wrogów. Dzisiaj w różańcu Pana Jezusa wypada Jego narodzenie. "Ojcze mój! Pan Jezus przyszedł i przyniósł pokój...proszę Ojcze o pokój w Jugosławii."
Przeżegnałem się i padłem w sen...
APeeL
29.06.1993(w) ZA DZIELĄCYCH KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY
Przekażę teraz technikę odczytywania intencji dnia (spisane po jej odczytaniu);...przeleciało wczorajsze czytane orędzie Pana Jezusa i zalecenie "trzymajcie się Jana Pawła II". Teraz, gdy to przepisuję (17.09.2019) w TV Trwam nasz papież mówi do nieprzebranych tłumów!
W sercu trwa zadziwienie zaślepieniem narodu Żydowskiego...odwróceniem bogatych od Kościoła...święto Piotra i Pawła, w różańcu Pana Jezusa wypada wołanie za Jana Pawła II, kardynałów i biskupów, a z włączonego radia płyną słowa; "Kościół przekazuje naukę Pana Jezusa, która wskazuje na Drogę, Prawdę i Życie..wyjaśnia sens naszego życia, zaleca nawrócenie."
Wyłania się pytanie - czy intencja brzmi; za odrzucających Pana Jezusa, papieża i Kościół?" To pobliże, ale później w koronce do Miłosierdzia Bożego "wypowiedziało się", że "za tych, którzy rozbijają jedność Kościoła katolickiego."
To rozbijanie jest nie uznawaniem priorytetu papieża, tworzenie "lepszych" religii, ale bez Eucharystii! Skąd wiem, że ta intencja prawidłowa? Ta modlitwa "idzie " z pełną radością...wiesz,że jest przyjmowana w Niebie!
Jadę do pracy, patrzę na piękne samochody i pytam się "jaki ci ludzie mają sens życia - bez Pana Jezusa." Przezornie, przed ruszeniem spod garaży przeczytałem zalecone przez Pana modlitwy i w nowennie było zawierzenie Najśw. Sercu Pana Jezusa przekazałem dzisiejszy dzień i modlitwy.
Najpierw praca w oddziale wewnętrznym (zastępstwo), a w przychodni jest typowy nawał ("młyn"), wielu ludzi z przychodni wpada do oddziału i trzeba ich załatwiać na granicy złości. Chwilkami wołam; "Ojcze pomóż".
Dziwnie, bo wszystko się układa i punktualnie o 12.00 jestem już w przychodni (tyle oddelegowania, ale pracy mojej pracy nie odjęli)! W tym nawale trafił się moment w którym upadłem.
Załatwiałem nadprogramowo ciężko chorą, to miało być prawdziwe dobro, ale powiedziałem jej lekarzowi, że przerzucił swój krzyż na mnie. Poskarżyłem się, a dzień ofiarowałem Panu w intencji tego dnia.
Dodatkowo - na szczycie udręki wezwano mnie - na wyjazd pogotowiem do umierającej, gdzie trafiłem na biały obrus, świece, oczekiwanie na przyjazd kapłana...ten zajeżdża, kobiety padają na kolana; "Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament".
Moje serce ścisnął ból duchowy, a łzy zalały oczy...uciekłem do karetki, a wszystko przenikało działanie Ducha Św.! Czy to było przypadkowe? Dzisiaj nie mogłem być u Pana Jezusa (duże święto kościelne), a Pan dał taką łaskę!
Wyczuwam coś niesamowitego; kraczą wrony na drzewach i uderza piorun (trzask)...jakby na złość złych sił niewidzialnych! Nawał trwał aż do 15.40. Można to określić jednym słowem - udręka! Ponownie dziękuję Ojcu za pomoc. Teraz już w pogotowiu odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego na kolanach, z telewizora płynie wzmianka o protestantach.
Przeczytałem słowa Pana Jezusa; "Bunt przedostał się do serca Mojego Kościoła. Wewnętrzny bunt wzniecony przez szatana wcisnął się w dusze Moich księży, biskupów, kardynałów, zamroczył ich, a oni przykryci skrzydłem szatana wpadli w jego sidła. Teraz ten bunt jest wśród nich i rozdziera Moje Najświętsze Serce /../ ten posiew Buntu dał im siłę do otwartego ogłoszenia własnego buntu /../ do miotania zatrutych strzał na mój Kościół /../."
Po nawale napływa poczucie dobra Matki Bożej, a ja zaczynam moją modlitwę. Nagle jest wyjazd do chorego psychicznie z napadem szału, a ja wołam o pomoc do Boga Ojca, aby to się zmieniło...przekazano mi podejrzenie zawału serca!
Popłynie moja modlitwa, która skończę oparty o poręcz schodów szpitalnych z wołaniem; "Ojcze! nie wiedzieli i nie wiedzą, co czynią, wybacz im, miej miłosierdzie nad nimi". Napłynie natchnienie;
"Módl się - o odnowienie Mojego Kościoła. Módl się za te dusze,które przeciwstawiają się Piotrowi /../ Moje Najśw. Serce zalane jest goryczą /../ przeciwstawiają się Mojemu Prawu, przeciwstawiają się Mnie, Swemu Panu i Bogu".
Napłynie błędna celebracja kreowana przez arcybiskupa Marcela Lefebvre (Msza Św. trydencka, po łacinie)! To ostateczne potwierdzenie intencji modlitewnej... APeeL
30.06.1993(ś) W intencji nawrócenia córki...
Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień, bo jestem sam w przychodni i w oddziale, a muszę wyrwać się i przywieźć córkę z akademika. We wczorajszym udręczeniu musiałem wypić trzecią kawę, a teraz nie mogę zasnąć...przypominają się Słowa Pana Jezusa; "to wszystko, co Mnie się ofiarowuje może być p r z e m i en i o n e przez Moje Bóstwo." W wydaniu naszym jest to niewolnictwo...
Właśnie przejeżdżamy karetką obok "mojego" krzyża Pana Jezusa, a serce zalewa ból z powodu córki odwróconej od Boga. córki.
Płynie moja modlitwa; "Ojcze Przedwieczny przyjmij św. Osamotnienie Najmilszego Syna Swego do którego dołączam mój ból w intencji nawrócenia córki". Wschodzi słońce, a cały czas wołam do Boga (wyjazd trwał 2 godziny)...zrywają się gołąbki, a bardzo lubię ten znak pokoju od Boga Ojca! Jakże pasują teraz słowa Pana Jezusa; "Ja dzielę z tobą mój Krzyż, a ty dzielisz Moją Mękę."
Teraz przed pracą żegnam się 3 razy wodą święconą z zawołaniem; "Matko moja! Bądź dzisiaj ze mną, poprowadź, niech wszystko się ułoży." Płynie praca, wyskoczyłem po córkę, a zły rzucił jaskółkę na szybę. Potrącona leży na jezdni, ale w próbie jej podniesienia unosi się i krąży wysoko.
Podczas nawału przy piosence o rozstaniu łzy zalały oczy, myśl uciekła do Pana Jezusa, a wielki smutek zalał serce. Jakże czują się dusze w Czyśćcu...jakże tam cierpią, gdy narasta ich tęsknota i smutek rozstania z Bogiem Ojcem!
W pustym kościele blisko akademika córki kończę moją modlitwę przed Panem Jezusem Miłosiernym, Matką Bożą Nieustającej Pomocy, a w ołtarzu wzrok zatrzymują krwawiące rany Pana Jezusa Ukrzyżowanego!
Msza Św. była poprzedzona litanią do Najśw. Serca Pana Jezusa w której wołałem za nawrócenie córki dodając nowennę do MB Nieustającej Pomocy.
Zdziwiony słuchałem kapłana, który mówił, że najważniejszym zadaniem życia jest odczytywanie Woli Ojca Prawdziwego oraz walka z Szatanem...wrogiem każdego człowieka!
Nigdy nie usłyszałem tego i nie usłyszę do czasu przepisywania tego dnia (17.09.2019). Po Eucharystii padłem na kolana i nie mogłem wstać. Lud już wychodzi, a ja zalany miłością, pokojem i radością Bożą ciężko wzdychałem i chciałbym tutaj zostać.
"Dziękuję Ojcze! Dziękuję."
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 952
Dzisiaj na Mszy Św. pokazano bunt przeciw Bogu Ojcu. Jest mi łatwo pisać o tym, ponieważ odczytałem intencję i już odmówiłem moją modlitwę. Wskazywały na to czytania;
1. Wj 32, 7-11.13-14 gdzie Bóg mówi do Mojżesza o sprzeniewierzeniu się ludu wyprowadzonego z Egiptu; "Bardzo szybko zawrócili z drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca" z oddawaniem ofiar i pokłonów. Bóg zaznaczył, że ten lud jest o twardym karku. Mojżesz błagał, aby nie zostali zniszczeni.
Dzisiaj, gdy to piszę wypełniły się groźby, bo zostali zostawieni sami sobie, pokładają ufność w sile ludzkiej a nie w Opatrzności. Nie wracają do Stwórcy czekając na zapowiadanego zbawiciela z bronią super wodorową. W tym kraju nie ma Pana Jezusa.
Wołania przed Ścianą Płaczu nie dochodzą do Królestwa Bożego. Tak samo jest z wyznawcami Allaha z ich prorokiem Mahametem większym od Syna Bożego. Za negowanie tego fałszu zabijają, a katoliczka Asi Bibi czeka w Pakistanie na wykonanie wyroku śmierci.
Gdzie dochodzą nawoływania muzeina w złotym meczecie i kłanianie się na dywanikach, gdy popełnia się takie zbrodnie...w tym gwałty w celu "mieszania ras". Nawet nie wspominam o religiach wymyślonych, ateistach, masonach, bluźniercach i głupich wrogach naszego wspólnego Boga Ojca...w mass-mediach (w tym popularnej TVN).
2. Ps 51[50] psalmista wołał; "Wstanę i wrócę do mojego ojca" z pięknymi zawołaniami; "Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej /../ Stwórz, Boże, we mnie serce czyste /../ Nie obliczaj mnie od swego oblicza /../".
3. 1 Tm 1, 12-17 gdzie św. Paweł mówi o swoim nawróceniu i powołaniu zaznaczając wielkość Miłosierdzia Bożego.
4. Łk 15, 1-32 Pan Jezus mówił o powrocie syna marnotrawnego, co rozumie każdy miłosierny ojciec ziemski. Dzieło Miłosierdzia Bożego nie było ujawnione do czasu osobistego objawienia s. Faustyny...nawet kapłani nie wspominali o nim.
Po Eucharystii popłakałem się podczas śpiewu pary młodych z Ukrainy. Ciało Pana Jezusa utrzymywało się jak woalka i chciałbym tak trwać. Wyszedłem na spacer modlitewny i od razu odczytałem tę intencję odmawiając całą moją modlitwę. Ogarnij przywódców krajów i zbrodniczych systemów (Hitler, Stalin i obecnie bolszewicy), trwanie w odstępstwie narodu wybranego.
Zobacz ataki na blogu Jana Hartmana "Zapiski nieodpowiedzialne" (Polityka.pl) jego wyznawców;
@Niezapominajka 10 września g. 16.59 pisze do Gekko;
<<Dziwne, że nigdy nie przeszkadzały ci nawoływania kleru i jego wyznawców, protegowanych i wychowanków do mordowania Żydów, gejów, bicia kobiet i dzieci.
Nie ma tygodnia, żeby z ambon i mediów nie padały z ust czarnej zarazy słowa nienawiści i zachęty do zabijania.>>
Napisałem do niej; Wybacz "Stokrotko", ale błędnie kojarzysz wiarę katolicką z kapłanami (namaszczeni słudzy), którzy nie kalają tego, co czynią. Wielu kardynałów wpada do Czeluści, ale to nie może zmienić Jedynie Prawdziwej wiary katolickiej (w żadnej innej nie ma Eucharystii).
Kapłan skalany, dzieciaty i pijany musi wypowiedzieć formuły konsekracji - staje się Cud Ostatni (piszę to jako lekarz, mistyk świecki). Pięknego, ale przebranego rozpoznam, bo poda mi opłatek wigilijny.
Proszę Cię, nie atakuj wiary Objawionej, bo mamy dusze, które są uwalniane w momencie śmierci. Cóż powiesz wówczas naszemu wspólnemu Bogu Ojcu. Nie wykręcisz się, że nie w i e d z i a ł a m!
@Kormoran z 9 września, wyznawca pogańskiej wiary Słowian, który pisze do mnie, że; "Wiara katolicka to wiara w zmyślone bóstwo /../ spójrz ile zła wyrządziła religia, w której zostałeś zindoktrynowany – podobnie jak większość tutejszych komentatorów /../, którzy jednak przejrzeli na oczy."
Odpisałem mu; Informuję Cię bracie, że wiara katolicka to wiara w Boga Objawionego, a Ty jesteś wyznawcą bogów wymyślonych. To zarazem daje odpowiedź na twój nihilizm…oznacza, że nasza śmierć jest końcem bytu (nie mamy duszy), Nic Tam Nie Ma. /../ Zawołaj do naszego wspólnego Boga Ojca, aby pokazał Ci Prawdę. To nic nie kosztuje, bo nasze myśli są odbierane…
Jak wielki ból przeszywa nadal Serce Pana Jezusa, gdy widzi upadek Kościoła Katolickiego! Zbawiciel blaga nas przez Vassulę Ryden:
"Usłyszcie nasze wołanie, dzieci, niewiele czasu zostało. Och, umiłowani, słuchajcie Naszych Głosów, usłyszcie Nasze błagania, słuchajcie tych Serc, które was kochają, tych Serc Zranionych, które nieprzerwanie płaczą przez was. Wróćcie do Nas!" APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 818
Podwyższenie Krzyża Świętego
Żona wskazała, że po dzisiejszej Mszy Św. o 7.30 będzie droga krzyżowa. Po przebudzeniu Szatan podpowiedział mi, aby być na nabożeństwie o 6.30, ponieważ w mojej codziennej modlitwie są te zawołania. Dobrze, że nie posłuchałem, bo dopiero w kościele dowiedziałem się o próbie jego perfidnego działania.
Piszę to, aby wskazać ludzi, którzy idą na takie natchnienia; weźmie pożyczkę i umrze, zapisze się na nieprzydatny kurs, na początku pracy poprosiłem pacjentkę, aby kupiła mi organki...później nie zapłaciłem, a dzisiaj chciałbym tę krzywdę naprawić, ale nie wiem kto to był. Proszę Boga, aby nas skontaktował; oddam jej organki i zapłacę wg obecnej ceny (ok. 700 zł).
Ogarnij cały świat; bezbożność w Chinach i krajach podobnych ("samowystarczalnych"), postępująca sekularyzacja UE, klan Kimów mordujących po bolszewicku "tych, co nie z nami" oraz Państwo Szatańskie (Islamskie) z bestiami ludzkimi! Na szczycie jest naród wybrany dla którego Męka Zbawiciela idzie na marne.
Dotyczy to także fałszywej duchowości mającej dać szczęście. Podobnie napisał Jacques Fesch w swojej książce "Za pięć godzin ujrzę Pana Jezusa", że; "Szatan jest strasznie silny" i może sprawić nawet źle ukierunkowany ascetyzm. Pełen zadziwienia stwierdzam, że serca wybranych odczuwają to samo.
Pomyśl tylko jak można zgubić duszę, a zobaczysz ile jest możliwości; wegetarianizm, weganizm, fitness, zdobywanie gór i bicie głupich rekordów, sporty ekstremalne, chodzenie na linie między wieżowcami, itd. Chodzi o to, aby daną osobę zająć wszystkim oprócz wiary i Boga. Piszę to, a do drzwi zadzwonił "fałszywy" kominiarz z życzeniami w połowie roku, a było już dwóch takich.
W czytaniach naród wybrany zbuntował się na pustyni i Pan musiał ich poskromić jadowitymi wężami. Nie rozumieli, że cierpliwych i pokornych czeka zbawienie czyli powrót do Prawdziwej Ojczyzny.
Eucharystia przewijała się do przodu i rozpuściła, a pokój Boży i słodycz zalała serce, a nawet usta. Dopiero teraz chciałbym być tutaj, dawać z innymi świadectwa wiary i przekazywać doświadczenia. Podjechałem pod krzyż i podlałem kwiaty, a tak pasowałby dzisiaj wielki pęk róż w wysokim wazonie...chociaż Pan Jezus woli dziękczynienie w naszych sercach.
Wcześniej prosiłem Ducha Św. o pomoc w przepisywaniu dziennika oraz w odczytach intencji modlitewnych i tak się właśnie stało, bo w/w jest wynikiem tego, że na krzyżu dokonało się nasze odkupienie (zmazanie grzechu pierworodnego) i zbawienie z otwarciem Królestwa Bożego ("możecie wracać!").
Sam byłem tym zadziwiony i w wielkim bólu płynąła moja modlitwa. Później uczestniczyłem w uroczystości odpustowej na Świętym Krzyżu, a o 20.00 w Drodze Krzyżowej na lotnisku w Kruszynie (TVP1).
Pomiędzy sektorami niesiony był trzymetrowy krzyż, a także duża monstrancja z Najświętszym Sakramentem. Niezwykłość była wynikiem rozważań Pisma Świętego oraz świadectw wiary pośród morza świateł świec trzymanych w dłoniach wiernych...
Tak też się stało, że oglądałem film o dynastii Kimów w Korei Północnej (National Geogr.) oraz "Ucieczkę z Alcatraz", a tuż przed edycją zapisu trafiłem na Portal PCh24, gdzie była dyskusja nad stwierdzeniem Szymona Hołowni, że "Zwierzęta będą sądzić na Sądzie Ostatecznym?"
Tam dałem komentarz;
<<Redaktor Szymon Hołownia nie ma łaski wiary. Ponadto nie jest katolikiem, a tylko nasza wiara jest prawdziwa...reszta to "ulepszacze". Nie ma sensu dyskusja pomiędzy wierzącym, a "nauczycielem", bo często mamy do czynienia z opętaniem intelektualnym. Wówczas nie pokonamy takiej osoby (inteligencja od Szatana w czynieniu różnego zł).
Ja zapytałbym tego brata dlaczego nie przechodzi na katolicyzm...jeżeli zna prawdę. Jako mistyk świecki (mistyka eucharystyczna) wiem, że Szatan odrywa wiernych od Ciała Duchowego Pana Jezusa. Wówczas nie mamy mocy duchowej, nie działa przez nas Duch Święty. W to miejsce pojawia się mądrość ludzka...głupstwo dla Boga.
Wszedłem tutaj nieprzypadkowo, bo właśnie mam intencję modlitewną; "za marnujących łaskę zbawienia". Brat Szymon będzie odpowiadał za każdą omamioną duszę, którą odciągnie od Boga dla demonicznego "dobra" w ładnym opakowaniu>>.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 760
Dzisiaj, o 17.00 ma być spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. Dlatego znalazłem się na Mszy Św. porannej, gdzie usłyszałem słowa św. Pawła (1 Tm 1, 1-2.12-14), że składa dzięki naszemu Panu za to, że uznał go za godnego wiary i przeznaczył do posługi...dawnego prześladowcę i bluźniercę.
To wprost słowa o mnie, bo jesteśmy zjednani sercami i obaj dostąpiliśmy miłosierdzia (ja jako neopoganin), ponieważ działaliśmy w nieświadomości. Celem jego życia, a teraz mojego jest Bóg Ojciec w Trójcy Jedyny i dzieło zbawiania.
Jacques Fesch w książce "Za 5 godzin ujrzę Jezusa" pisze, że; "Najszczęśliwszym stanem duszy, jest stan, gdy pierwszy raz zwracamy się ku Bogu. /../ Duszą, która czuje się napełniona przez Pana, czerpie z tego faktu wielką radość."
Łaska wiary "wynosi nas ponad zwykłych śmiertelników"...może zrodzić "nieuzasadnioną dumę", że jesteśmy lepsi od innych i bardziej podobamy się Bogu! Tak jest u ludzi prostych, nieświadomych otrzymanej łaski, bo sam z siebie nic nie znaczę!
Psalmista w tym czasie zaśpiewał ode mnie (Ps 16[15]; "Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, bo serce napomina mnie nawet nocą". Pan Jezus dodał w Ew (Łk6, 39-42), że uczeń nie przewyższa nauczyciela, a niewidomy nie może prowadzić niewidome. To prawda, bo tutaj wielu niewidomych prowadzi niewidomych. Eucharystię przekazałem w intencji tego dnia...
Na spotkaniu grała orkiestra, dreszcze przepływały przez ciało, a serce chciało wyskoczyć z piersi. Prezydent Andrzej Duda wspomniał o naszej wierze. Napłynęła pewność, tak jak kiedyś na spotkaniu z Lechem Kaczyńskim, że ponownie będzie prezydentem. Tak chciałoby się wyjść i powiedzieć kilka słów o Panu Jezusie i krzyżu.
Na zakończenie spotkania z podawaniem ręki zgromadzonym podszedł do mnie, a ja życzyłem mu błogosławieństwa Bożego...
APeeL
W ramach tej intencji pasują moje komentarze na blogu prof. Jana Hartmana" (Polityka.pl) "Zapiski nieodpowiedzialne" pod jego linkami...
1. "Kaczyński - cyniczny, obłudny nihilista" z 8.09.2019
Widać zdenerwowanie Pana Profesora. Jako lekarz pierwszego i ostatniego kontaktu zalecam zwolnienie z naprawianiem tego świata, bo nim wieńce zwiędną już o nas zapominają. Naprawdę proszę mnie posłuchać…dr Bylejakiego.
Mnie podobał się Donald mniejszy, zawsze śmiały mu się oczka, gdy kłamał i to zostało. Białego konia zmienił na zdychającą szkapę. Teraz jest Jarosław Kaczyński, który ma poczucie humoru, bo odkrył, że aby żyć trzeba się narodzić i to, że Pan Bóg stworzył kobietę i mężczyznę.
Panu Profesorowi nic się nie podoba, a gdzie „kochaj…jak siebie samego”. „Szumowiny, karierowicze i młodzi faszyści”. Trzeba dodać do nich startujących w wyborach „dinozaurów” i „leśne dziadki” niektóre z zaawansowaną sklerozą. Taki machnie nie tą ręką i wszystko zepsuje.
Niech Pan Profesor zostawi kler, bo później nie dadzą pogrzebu kościelnego, a przecież nie wypada, aby przemawiał na nim ojciec Robert Biedroń…nawet w Częstochowie.
Rządzą niech rządzą, Pana Profesora i mnie nie powinno to obchodzić, bo my jesteśmy ponad; Pan Profesor jako filozof, a ja jako mistyk…
Widzę, że Kaczyński naprawdę Pana zdenerwował. Może nawet odpowiadać za zasłabnięcie Pana Profesora, a woda z Wisły nie nadaje się nawet do cucenia.
Czytam wywód i teraz nie wiem na kogo mam głosować. Po co tu wchodziłem: przecież nie będę zdzierał sobie butów dla „spółkujących inaczej”, Platformę Obietnic, Kukiza („piłeś nie pisz”), kolegę Kamysza, który zamiast leczyć głuche babcie naprawia RP…jako rolnik z Marszałkowskiej! Najbardziej pasuje mi Korwin Mikke, ale nie przejdzie. Narobiłem sobie kłopotu, a trzeba spełnić „obywatelski obowiązek”.
Nie tylko ochrzczeni zostaną zbawieni…modlę się za Pana Profesora i proszę o to innych. Tak też było ze mną…n i h i l i s t ą, ale babcie zamawiały w mojej intencji Msze Św. gdzie się dało. Tak też będzie z Panem Profesorem. Spotkamy się w Królestwie Niebieskim to mi Pan Profesor podziękuje!
2. "Gowin Hartmana Nalaskowskim itd." z 13.09.2019
W ogóle nie powinno być między nami podziałów, bo jesteśmy braćmi. Pytanie; skąd się biorą? Główny podział jest w świecie nadprzyrodzonym; to strona Boża (Prawda) i Książę Kłamstwa.
Co oznacza; atak na wolność słowa? Przenieśmy to na o. Roberta Biedronia (Parady Grzeszności), "Stokrotkę" z TVN, naczelną hejterkę (dziennikarz powinien być obiektywny, a nie kreować fałsz!) i całą totalną opozycję ("nie, bo nie").
Pan Profesor wciąż wraca do biednych i gnębionych przez reżim "spółkujących inaczej". Jakiej dyskryminacji podlega ojciec Biedroń, członek Salonu z kartą stałego klienta w TVN. Bronienie przez Pana Profesora ofiary - obowiązującego u nas prawa - nie jest w porządku.
Ponieważ Pan Profesor jest "do usług innych represjonowanych z powodu swoich wypowiedzi publicystycznych – zarówno z lewicy, jak i z prawicy"... może wstawi się Pan Profesor (jako pierwszy) za mną. Kontakt; strona Wola Boga Ojca, apel1944@wp.pl (można podać).
Jestem lekarzem, który w kraju katolickim stracił pwzl 2069345...za obronę krzyża powalonego przez kolegę po fachu (psychiatrę). Nadal trwa u nas rozpoznawanie sowieckiej psychuszki, a korporacja psychiatrów ma charakter mafijny z posłuszeństwem przełożonym jak w Korei Północnej.
Atakujący znają przepisy...w mojej Izbie Lekarskiej, ten którzy rzucił we mnie zaocznym rozpoznaniem choroby psychicznej uczył etyki lekarskiej i został odznaczony!
Pogląd Pana Profesora; „potępiać wypowiedź, lecz nie karać” jest błędny, bo daje przyzwolenie...lisom i dworakom - wszelkiej maści - z obu stron.
"Mój ojciec został za słowa (i pochodzenie) wyrzucony z uniwersytetu, a potem był szykanowany i internowany /../ represji się nie boję, a z żadnych swoich słów nie wycofuję". To był okres "błędów i wypaczeń" towarzyszy, którzy mieli pokazać złych Polaków i ich nienawiść do innych.
Nagonka na Pana Profesora jest wynikiem bezpardonowych ataków m. in. na moją wiarę, ale my modlimy się za takich. Proszę nigdy nie kierować złości na katolików, bo prowokatorów nie brakuje (teraz mają wskazywać na trwający reżim).
<<Dlatego powtórzę – elity rządzące, w których bezkarnie funkcjonują gangsterskie układy, a najwyżsi urzędnicy państwa uprawiają knajacki „trolling”, inni zaś szyderczo bagatelizują te skandale, stanowią środowisko moralnie zdeprawowane. To jest rynsztok, w którym pluskają się wiecznie zadowoleni z siebie i rozbisurmanieni cwaniacy>>.
Całkowicie się z tym zgadzam, ale pisząc o władzy (oczywiście obecnej) od razu atakuje Pan Profesor mój Kościół Święty...wskazując na wyczyny garstki zdegenerowanego kleru (często agentów).
Dalej broni Pan Profesor zgnilizny moralnej zniewolonego systemu sprawiedliwości, a przecież dotychczas stosuje się 45 ZASAD ZNIEWOLENIA POLSKI - INSTRUKCJE SOWIECKIE. Służy temu specjalnie pokrętne prawo.
Sprawa ostrego języka, mnie nie przeszkadza, a nawet śmieszy ("pornogrubas" Niesiołowskiego), ale nie może wynikać z głupiej nienawiści. Jak określić ostrość Pana Profesora? Dla mnie jako nawiedzonego (szurniętego) jest Pan Profesor chamem duchowym, ale to nie jest wina Pana, ponieważ pisze Pan Profesor pod dyktando Bestii...uważając, że to są Pana poglądy.
Dowód; nigdy nie napisał Pan jednego dobrego słowa o mojej wierze (katolickiej) dającej życie wieczne i rani Pana krzyż (myślę o sercu)...
Aktualnie przepisane...
24.06.1993(c) ZA UMĘCZONYCH RODZICÓW...
Dzisiaj mam ciężki dzień pracy (oddział i przychodnię), który skończę dopiero o 17.00. Wielu chorych zostanie przysłanych przez złego ducha: babcia czekała 3 godziny na zmierzenie ciśnienia, a robi to pielęgniarka, jakieś zaświadczenia, zdenerwowani wpadający na końcu "z ważnymi chorobami".
Wytrwałem dzięki pomocy duchowej, bo u chorej z bólami wieńcowymi wyszło dodatkowo niedokrwienie mózgu oraz podwyższony poziom mocznika w surowicy...została przeniesiona, bo u nas nie ma lekarza dyżurnego.
Jakby na osłodę otrzymałem kwiaty, ale chyba dla Pana Jezusa. W tym czasie napłynął obraz różnych umęczonych rodziców; mężczyzna z dziewięciorgiem dzieci, zniechęcona matka głuchoniemego chłopca oraz ojciec pobity (zakrwawiony), który kupił prezenty i pijany udał się do żony.
Podczas przejazdu karetką łzy zalały oczy i skulony, oparty o brzeg karetki zacząłem wołać do Pana Jezusa; "Panie Jezu przekazuje Ci moje cierpienie, Ty też tak byłeś udręczony!" Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego...w intencji tego dnia.
Ogarnij cały świat tego cierpienia; oto matka dzieci ze skazą, inna z celiakią, różne inwalidztwa, a na końcu dziecko - przestępca, trafiający do sekt i jakiegoś guru...to nie ma końca!
W mojej rodzinie (było nasz pięcioro) wszyscy odeszli od wiary i Boga. To jest mój główny ból. Zawsze, gdy daję świadectwo wiary natychmiast wskazują, że mówię "wciąż o tym samym". Trzy siostry żyją w małżeństwach niesakramentalnych, dokonano grabieży spadku, bo tam mieszkali z rodzicami.
Teraz w chwilce ciszy zaleciłem pielęgniarce, aby otworzyła "Prawdziwe Życie w Bogu"...
1. trafiła na dwie puste strony, a ja skomentowałem, że "Pan Jezus nie ma pani nic do powiedzenia"
2. natomiast sanitariuszowi na drinku, który ma drugą "nielegalną" żonę "pod palcem" wypadły słowa, że tkwi w ciemnościach, a Pan Jezus płacze, gdy widzi jego staczanie się w objęcia Szatana! To cała prawda!
Późno, Anioł podpowiada, aby odmówić litanię do Najświętszego Imienia Jezus, gdzie pada zawołanie; od zaniedbań natchnień Twoich - wybaw nas Panie!" W tej chwilce w osobistym objawieniu Vasulla Ryden woła ode mnie; "Błogosławione niech będzie Imię Twoje. Dzięki Ci za Twoje pouczenia."
Natomiast z radia Maryja Pan Jezus mówił, że "dzisiaj niósł mnie na Swoich Ramionach!" Tak było naprawdę, ponieważ oprócz ciężkiej pracy w przychodni i dodatkowego obciążenia w oddziale wewnętrznym, a także napadów demona...wszystko poszło sprawnie.
Pan Jezus uśmiechał się z Całunu Turyńskiego, a ja zawołałem; "Dziękuję Ci Ojcze i Panie Jezu za ten ciężki dzień i przekazuję tę pracę na Twoje Ręce!"
APeeL
25.06.1993(pt) Wdzięczność trędowatego...
Na dyżurze w pogotowiu miałem natchnienie, że w nocy będzie spokój! Nasza ufność jest mała i nie wierzyłem, bo trwał niepokój (będzie wyż z wiatrem). Pan daje pokój, a ja rozumowo nie przyjmuję tego. Brak ufności dziecka lub chorego, który boi się zastrzyków, ale wierzy, że mu pomogę.
Zerwano tylko o 1.30 na 10 minut, do pacjentki obok pogotowia, której wydałem skierowanie do szpitala! Po powrocie z włączonego telewizora młody człowiek śpiewał, że; "Czy nie wiecie? Nie macie władzy na świecie! /../ widziałem Szatana na tronie - w koronie!" Tak, bo wszystkim włada Bóg Ojciec, ale Bestia jest szefem "Obozu Ziemia". Możesz się stąd wyrwać spełniając Wolę Boga Ojca!
Teraz nie chce się spać i czytam "Prawdziwe Życie w Bogu", gdzie Pan Jezus powtarza; "Bądźcie niewinni, wierzcie dziecięcą wiarą, wówczas otuli was Moje Boskie Światło." Dalej Pan Jezus przekazuje Swoje Cierpienie za rozbicie Kościoła Świętego z rozdzieraniem Jego Ciała przez podziały i sekty. Później będę czytał o sektach, które niszczą dusze oraz życie ziemskie młodych.
"Szatan posyła wielu fałszywych nauczycieli i proroków, filozofów oraz "nauczycieli dogmatów nie pochodzących ode Mnie, waszego Pana. Czerwony smok stara się pociągnąć za sobą jak najwięcej dusz."
"Wprowadził do wielu umysłów, które powinny być pełne duchowości i świętości, wszelkiego rodzaju rozrywki oddalające je od Prawdy i wszystkiego, co jest święte /../ Wielu Św. Eucharystię nazywa "rytuałem", a Tajemnice Pana Jezusa stara się opisać naukowo. Zdradzili Mnie /../ jak Judasz w Getsemani"...
Pan Jezus przekazuje to, a ja współuczestniczę w Jego Osamotnieniu, Biczowaniu, Poniżeniu, jestem na Drodze Krzyżowej i podczas Św. Agonii!
Rano spojrzałem na Twarz Zbawiciela, przeżegnałem się trzykrotnie, pocałowałem pobłogosławiony krzyżyk. "Panie Jezu bądź ze mną!" Ciężkie ciało ratuje modlitwa "Anioł Pański" i śpiew w duszy "kochajmy Pana", a ciepły prysznic robi swoje.
Pojawiła się moc i chęć do pracy, która szła błyskawicznie, a chorzy w oddziale dziwnie zdrowieli; był płyn w opłucnej i nie ma! Moje serce uciekło do zmęczenia Pana Jezusa. Wyobraź sobie tłumy wołające o pomoc..."Panie! Ja wiem, że jeżeli zechcesz".
Niespodziewanie napłynęła tęsknota za Panem Jezusem; "Jezu mój! Panie mojego obecnego wygnania i wieczności! Zawsze byłeś przy mnie...zawsze, ale ja nie wiedziałem o tym, że Ty Jesteś! Nie wiedziałem! Przepraszam Cię, Jezu za wszystkie przykrości, które Ci uczyniłem, czynię i te które Ci uczynię"! Popłakałem się, a właśnie weszła sekretarka.
Trochę pracy w przychodni, ale nie było nawału, a podczas późniejszego przejścia na Mszę Św. wzrok zatrzymała książka "Droga do Nieba" ze słowami dla mnie; "Łaska Ducha Św. niech oświeci twoje serce".
Msza Św. będzie w mojej intencji..."Boże mój, żałuję, że obrażałem Cię moimi grzechami". Teraz wszystko przenikam, żaden język świata tego nie wyrazi. Trwa to pewien czas, a uwagę zwraca Pan Jezus Dobry Pasterz.
Ten sam kościół, a zawsze przykuwa uwagę inny element łączności duchowej z Niebem! Niech mi nikt nie mów od Szatana, że "prawdziwe" są kościoły tylko z krzyżem! To on zabiera nam Boże pocieszenia i przeszkadza w łączności z Niebem!
W Ewangelii Pan Jezus oczyszcza trędowatego...przecież ja takim byłem! Cóż stałoby się z moją duszą? Wprost trudno to sobie wyobrazić! Teraz widzę Dobroć Boga Ojca i Pana mojego! W intencji "mojego oczyszczenia" zjednałem się z Panem Jezusem w Eucharystii i wracałem do domu lekki i zadowolony.
APeeL
- 12.09.2019(c) ZA OCZERNIAJĄCYCH MNIE...
- 11.09.2019(ś) ZA OFIARY MAFII W RZĄDZIE...
- 10.09.2019(w) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI BOGU ZA SWOJE POWOŁANIE
- 09.09.2019(p) ZA ZAPOMNIANE DUSZE ŻYDÓW W CZYŚĆCU
- 08.09.2019(n) ZA OPĘTANYCH WROGÓW NASZEJ WIARY
- 07.09.2019(s) ZA DUCHOWĄ HOŁOTĘ
- 06.09.2019(pt) ZA PŁACZĄCYCH Z DZIĘKCZYNIENIEM
- 05.09.2019(c) ZA GUBIONYCH PRZEZ CIAŁO
- 04.09.2019(ś) ZA WIERNE SŁUGI CHRYSTUSA
- 03.09.2019(w) ZA CAŁKOWICIE ZASKOCZONYCH