- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 784
Najświętszego Imienia Maryi
Cały dzień zszedł na ciężkiej pracy podczas opracowywania dziennika duchowego. Po wyjściu na wieczorną Mszę św. zacząłem moją modlitwę z zamiarem wołania za moich nieprzyjaciół, ale miałem już takie.
Różne próby odczytu intencji nie udawały się, ale wiedziałem, że mam wołać za swoich prześladowców w związku z dzisiejszą Ew (Łk 6, 27-38), gdzie Pan Jezus wskazuje na wielką wartość przebaczania naszym nieprzyjaciołom, a nawet ich błogosławienie.
Nie ma żadnej nagrody, gdy czynimy wszelkie dobro dla podobnych nam. Pożyczasz komuś pieniądze, bo wiesz, że on odda...jaka należy się nagroda? To znana Ewangelia o nadstawianiu drugiego policzka.
Na ten czas św. Paweł powie, co wyraża tytuł, że "Miłość jest więzią doskonałości" (Kol 3,12-17); mamy znosić jedni drugich i nawzajem sobie wybaczać, bo tak uczynił Pan wobec nas. Gdy ukażą nasze grzechy któż się ostoi? Przebaczenie daje pokój w sercu, w miłujących się mieszka Bóg. Jak to wszystko wyraził były prześladowca pierwszych chrześcijan.
Dziwne, bo po wyjściu do kościoła serce zalała miłość do wszystkich ludzi, a szczególnie do jadących na TIR-ach, lawetach, samochodach z dźwigami...nawet dziwiłem się ich nawałem. Chciało mi się płakać z powodu naszego wspólnego zesłania tutaj.
Tyle każdy ma kłopotów, a ludzie nie przychodzą do domu Pana. Myślałem o pracowitych, ale modlitwa nie szła. W tej miłości do ludzi ujrzałem tych, którzy z różnych względów i w różnym stopniu są niechętni mojej osobie.
Kruszy się "resztka Pana". Eucharystia jakby lekko pękła, zwinęła się i rozpuściła. Faktycznie będę miał kłopot z odczytem intencji. Jako obserwator meczu podając piłkę przez płot usłyszałem od piłkarza; "źle odczytałem intencję"...w sensie, że źle ustawił się do mnie piłki. Zdziwiłem się, bo podał mój problem, który rozwiązałem dopiero w nocy.
APeeL
Aktualnie przepisane.
26.06.1991(ś) Stałem się żywym wśród umarłych...
Tuż po wstaniu odmówiłem cz. chwalebną różańca; "musisz tak zaczynać dzień, nie wypada inaczej"! W sekundowym śnie pojawiła się wizja świecącego materiału, który iskrzył łagodnym światłem...z chmury tych błysków został utworzony obraz Niepokalanej, a w końcu pojawiała promieniująca Monstrancja.
Wczoraj prosiłem Matkę o pomoc w załatwieniu sprawy przyłącza gazowego (niepotrzebnie rozpocząłem budowę domu)..."wszystko się załatwi." Potrzebny człowiek przejeżdżał koparką i przy mnie spadł mu pakunek...tak spełniło się zapewnienie!
W oczekiwaniu na urzędnika miałem natchnienie, aby rozmawiać z panią, która nie słyszała o Objawieniach w Medziugoriu?
Nic pani nie wie o Matce i Jej posłaniach, a Ona wszystko wie o pani. Mamy duszę, wszystko jest prawdziwe w naszym kościele, zły będzie wskazywał na kapłanów - proszę wówczas modlić się za nich! W ciągu 5-minut chciałem wszystko powiedzieć tej kobiecie o jasnej duszy, która zostaje wezwana.
Przed pracą trafił się młody człowiek, który na moje słowa "o służeniu jeden drugiemu" odpowiedział; "mówi pan o nauce Jezusa, którego świat nie przyjmuje." To bratnia dusza...
Dzisiaj jest normalna, nieciekawa praca, wracam, a zalatują zapachy (post zaostrza węch). Muszę stwierdzić, że nie znam osób poszczących w ten sposób. Natomiast zalecenie poszczenia w piątek wywołują mój uśmiech (można jeść 3 razy, tylko raz do syta!)
Zobacz cierpienie Matki, która widzi zaślepienie i zgubę całych narodów! Napadła mnie tęsknota i smutek, chęć modlitwy - w tym czasie w mieszkaniu nie ma warunków do padnięcia na kolana i twarz.
Ulice pełne ludzi, samochodów, szumu, różnych ważnych spraw, a w kościele 12-15 osób! Dzisiaj mam pragnienie przyjęcia Św. Hostii. Pan pokazuje, że zaspokaja nasze pragnienia duchowe w stopniu odpowiadającym cierpieniu. Ziemia nigdy nie czyni tego, bo albo jest brak spełnienia, pełne rozczarowanie lub przesyt i niesmak po spełnieniu!
Kapłan podnosi Monstrancję, wykonuje ruch okrężny...a światło wywołuje te same błyski jak w śnie. Teraz spojrzałem w prawo, a tam był wizerunek Matki ze snu!
Piękny dzień - chwilka na działce. Intensywnie napływa, abym czytał Biblię i nic nie robił, bo próbowałem wyrywać chwasty czyli szkodzić roślinom. Tam przeczytam, że "jestem żywym wśród umarłych". To prawda, że jestem żywym wśród umarłych! Moje rozeznanie jest lepsze niż kapłana, bo on styka się tylko z szukającymi Boga lub normalnie wierzącymi.
Program milicyjny pokazuje zbrodnie-instruktaże; jak napadać na jadąca na rowerze, a teraz, gdy to przepisuję (2019 r.) pokazano kradzież samochodu. Wkłada się butelkę plastikową między tylny błotnik i koło. Kobieta wysiada, a gość wskakuje do samochodu i odjeżdża!
Po co i kto namawia ludzi do grzechu? Zastanawia mnie łączność między zbrodniarzami, przecież nigdy nie uzyskają pokoju w sercu...do końca swojego życia! Od zbrodniarza - gwałciciela moja myśl uciekła do listu dziękczynnego młodej szczęśliwej kobiety, która powstała w wyniku gwałtu.
Ojciec nie pozwolił jej matce przerwać ciąży...on stał się dla niej ziemskim "Józefem". Nie wolno czynić zła, gdy zaistnieje zło (przerwanie ciąży wynikającej z gwałtu)! Nieogarnione jest Dzieło Boże!
APeeL
27.06.1991(c) ZA LUDZKIE ĆMY...
Tuż po północy zajadam się i piję wódkę...wstydzę się spojrzenia MB Nieustającej Pomocy oraz Pana Jezusa Miłosiernego. Obudziłem się z niesmakiem, a nigdy nie mam tego po poście. Wówczas mówię; "dziękuję Matko, a w sercu mam wielka radość."
Na korytarzu ciężko zemdlała kobieta...później doszedłem do wniosku, że; "to zły ją przewrócił!" Po jej powrocie do przytomności, siedzimy i rozmawiamy, a ja zdradzam jej metody działania złego, który cieszy się z jej smutku, rezygnacji i przygnębienia.
Swoje ciężkie życie oraz wszystko trzeba czynić w łączności z Matką i każde cierpienie oraz chwilkę uświęcać (ofiarować)! Pomagam jej lepiej niż własnej matce, a dodatkowo odwożę do domu karetką...wszystko bezinteresownie!
To są chwilki - wizytówki dla Mateczki...w Jej Święte Imię...za Jej wszystkie cierpienia, których doznała i doznaje dalej od moich braci i sióstr ziemskich. Nawet napłynęła łączność duchowa z Medziugoriu, a serce zalał wielki pokój!
Teraz męczę się "z beznadziejnym przypadkiem", bo młoda i piękna dziewczyna, której nic nie brakuje jest smutna w duszy! Matki Pana Jezusa na pewno nie zna. Wskazuję jej, że pokój i ufność to dary Boga...trzeba o nie prosić. Nie otrzyma tego ode mnie, bo Szatan będzie trzymał ją w napięciu i strachu przed chorobą oraz śmiercią. Wskazałem, że bój toczy się o pojedyncze dusze...
Płacze staruszka, nawet chwilami złorzeczy na syna pijaka, który kradnie jej pieniądze; "proszę przekazać go Matce Prawdziwej, Ona kocha go bardziej niż mnie i panią...proszę to uczynić!"
Nagły dreszcz przebiegł przez moje serce i serce tego nieznanego i umęczonego alkoholizmem człowieka oraz przez Serce Matki. Tego nie wytłumaczę żadnym językiem. Łza zakręciła się w oczach, bo syn tej staruszki to syn Boga...tak jak ja!
Napływa uspokojenie, a dzisiaj jest 10-rocznica Objawień w Medziugoriu. Zaprawdę ludzkość wiele traci - mało ludzi zgłasza się do Matki...robił to o. Maksymilian Maria Kolbe; spróbuj sam, spróbujcie wy!
Dyżur w pogotowiu zaczynam z pragnieniem modlitwy, ale na szczycie tej tęsknoty trafiła się maleńka rana na kolanie u otyłej dziewczynki. W ostatnim momencie uciekłem od zdenerwowania i zawołałem; "Matko przekazuję Ci moje cierpienie oddalenia od Jezusa...właśnie w tym momencie."
Z uśmiechem załatwiłem drżącą ze strachu i w pokoju usiadłem na ławce w towarzystwie miśka, który lizał mi rękę! Płynie modlitwa, nie obchodzi mnie cały świat. Czy ludzkość nie przypomina ćmy, która lata wokół wielkiej lampy, a po oparzeniu pada...zrywa się ponownie i leci to mylącego światła parzy się, aż do śmierci! Większość ludzi szuka światła rozumu, wiedzy, a nawet tą drogą Boga!
Nadeszło pocieszenie w postaci bardzo dalekiego wyjazdu. Usiadłem z tyłu karetki i odmawiałem "obowiązkowe" modlitwy...tak sobie narzuciłem. Zawołałem tylko:
"Panie Jezu spraw, aby Twoja Męka nie poszła na marne w mojej rodzinie...Duchu Św. otwieraj serca ludzi do których mówię!" Twarz włożyłem w dłonie, a kierowca zerkał w lusterko zdziwiony co mi jest?
Po otworzeniu oczu wzrok zatrzymała piękna łąka, las brzozowy z kapliczką, wszystko to bardzo cieszyło. W niezwykle nędznej chałupce badam dzieciątko. Trzymam go za główkę; "bądź uzdrowione w Imię Jezusa."...w tej sekundzie z moich oczu pragną wylecieć łzy, a w sercu pojawił się duchowy ucisk!
Przed wyjazdem pokazano Ormian, zniszczone domu i mężczyznę siedzącego w rozwalonej chacie z różańcem w ręku. Z serca przesłałem do serca Gorbaczowa małego Jezusa, aby wywołał w nim wiarę w Boga. Proszę w intencji Ormian - o pocieszenie ich i poprawienie ich losu.
Także z całego serca zawołałem do Matki o pokój w Jugosławii, gdzie trwa groźba wojny domowej! Ilu w tej sekundzie woła ze mnę o Pokój? Teraz jedziemy do błąkającej się po wsi, która okazała się oszustką...w czasie ustalania danych z milicją oddaliła się.
Ormianin z Różańcem, a właśnie czytałem w "Gazecie Wyborczej" o św. Jehowy, gdzie jest zakaz modlenia się do Matki i odmawiania różańca. U nich nie ma też Ducha Świętego, nie mamy duszy, a Pan Jezusa jest człowiekiem...wg muzułmanów prorokiem mniejszym od Mahometa! Nie ma też Matki Bożej, w momencie śmierci idę do ziemi, modlitwy za zmarłych są niepotrzebne! Zobacz działania Szatana, który odciąga od Boga Jahwe do Jehowy!
Teraz jesteśmy w środku piekła ziemskiego; dwa ciężarowe samochody po poślizgu zderzyły się. Wylana ropa, krzyki, jęki, błyski, przestraszone dzieci, których ojciec jest ciężko poszkodowany...tam gdzieś czeka matka ziemska.
Zaczepiłem młodego chirurga dziecięcego, mówię mu o uświęcaniu jego pracy o Matce z Medziugoriu, a on już ma telefon. Tak jest i będzie zawsze. Ludzie na wszystko mają czas, ale nie dla Boga!
APeeL
28.06.1991(pt) Czuwanie wynagradzające Panu Jezusowi...
W karetce zamilkłem i wołałem; och Jezu! Jezu!...dzisiaj jestem z Tobą, będę czuwał, bo pragnę Cię pocieszyć. Wola Twoja...czuwajcie...śpicie? Ojcze mój!"
Z serca wypływają pojedyncze słowa i zdania...pojawiło się połączenie drogi krzyżowej z modlitwą różańcową, o co prosiłem! Ta modlitwa jest obecnie na witrynie i towarzyszy mi codziennie.
Pan Jezus wskazuje, że największą wartość ma współcierpienie z Nim podczas Bolesnej Męki! W sekundowym śnie ujrzałem rząd klęczących ludzi z pięknie ubranym kapłanem, który wychodził z tego rzędu. Wróciliśmy do bazy, gdzie trwałem na modlitwie do 2.00.
Przebudził mnie szatański widok; moja modlitwa napisana na maszynie leżała w błocie, a ja poczułem straszny smród, który zniknął po 2-3 sekundach!
W myśli popłynie list do "Gazety Wyborczej" w sprawie św. Jehowy. "Mateczka moja, która dała Syna Bożego, Jezusa, mojego osobistego Zbawiciela ma groźnego przeciwnika - Księcia Kłamstwa. Mądrość Boża sprawia, aby podczas naszego ziemskiego szkolenia działy się różne rzeczy. Tylko Pan może otworzyć Wam oczy, a wówczas ujrzycie, że poglądy świadków Jehowy uderzają w samo Serce Jezusa i Matki!"
Dzisiaj są obrady Sejmu, gdzie trwają kłótnie, fałsz i walka o "dobro", a takie obrady wszyscy powinni zacząć od Mszy św. oraz modlitwy pojednania z przekazaniem pokoju! To co jest dla mnie jasne i proste - nigdy nie zostanie zrealizowane, bo zły ma swoich i wysłanników!
16.00 smutno...smutno i już wiem, że ukoi mnie tylko modlitwa i św. Hostia. Przez żonę zostałem wysłany po zakupy i ze smutkiem patrzyłem na góry mięsa i dobro, którym zostaję obdarowany z innymi ludźmi. Naprawdę to mnie nie cieszy, nawet odczuwam niesmak. Dzisiaj poszczę i mój głód jest tylko i wyłącznie duchowy.
Na Mszy Św. przysypiałem umęczony, nawet mogę upaść...aż do Komunii Św. Wówczas cały kościół zalało słońce. Odeszła śmiertelna tęsknota. Zły napadł na mnie; "kim ty właściwie jesteś, że mówisz do ludzi w Imieniu Matki Bożej, a nawet za Nią!...za kogo się masz?"
Odpowiedziałem, że Matka Boża zna moje serce - przeszkadzam ci, to dla mnie jest jasne! Teraz uderza po staremu: "mafia, klika, kierownik taki sam jak wszyscy."
20.00 Powrócił smutek z tęskną miłością do Pana Jezusa...
"Nikt Cię nie ogarnie - Jezu!
Nikt Cię nie pojmie - Jezu! Zbyt mali jesteśmy...
Ty-Bóg nakarmiłeś mnie dzisiaj
Ty-Bóg połączyłeś Swoje Serce z moim
Ty-Bóg do mnie zszedłeś z Nieba!"
APeeL
29.06.1991(s) Wybaw mnie od zaniedbań natchnień Twoich!
Przeżegnałem się byle jak, a zły straszy ciążą żony...nawet w sekundowym śnie pojawiło się dzieciątko. Napłynęła pomoc, aby pomodlić się, bo nic nie dzieje się bez Woli Boga Ojca!
Padłem na kolana i na twarz jak islamiści i zawołałem: "Boże Ojcze dlaczego tak mało ludzi przyjmuje Ciebie? Dlaczego tylu odrzuca? Dlaczego dla większości nie istniejesz?"
Książeczka otworzyła się na litanii do Imienia Jezus, gdzie trafiłem na słowa zawołania; "wybaw mnie od zaniedbań natchnień Twoich!" Większość życia spędziłem nie słuchając Jezusa i Jego natchnień; z głupoty, nieświadomości, na złość i z lenistwa.
Dzisiaj pracuję na "dwa fronty", w przychodni dodatkowo załatwiam dzieci i mam dyżur w pogotowiu. Pod wieloma obrazami leży przestraszona babcia (naczynioruchowy ból głowy), która wie o tym, że w próbie należy uciekać się do Matki Bożej, ale "nie zaszkodzi wezwać pogotowie!"
Zobacz naszą ufność Bożą w wydaniu wiernych. Wiara w moc lekarza ma większą od mocy Matki i Jezusa! Podczas przejazdu do tej pacjentki pomyślałem, że dzisiaj jest święto Piotra i Pawła...och, wypadałoby wstąpić do kościoła.
Nawet nie zdziwiłem się, że w drodze powrotnej kierowcę karetki zatrzymały jego dzieciątka. Zabrał je na przejażdżkę i tak podjechaliśmy pod kościół, gdzie byłem pierwszy raz. Tam był Jezus po Ubiczowaniu, a także z Gorejącym Sercem i Prześliczna NM Panna oraz Matka Boża Nieustającej Pomocy.
W fartuchu lekarskim klęczałem przed Panem Jezusem i wołałem; "Jezu mój!...Jezu, Ty mnie tu przywiodłeś." Napadła mnie wielka tęsknota, a świat zewnętrzny przestał się liczyć...
-
Czy w pana mieście jest jeden sprawiedliwy?
-
Nie, chyba nie!...odpowiada kierowca.
-
Niech pan dąży do tego, aby ocalić miasto!
-
Wiem, znam, ale jestem za słaby..zbyt kocham dzieci, to zasłoni oddanie się Jezusowi!
-
Rozumiem...nie da rady służyć dwóm panom!
Pod niezwykłych rozmiarów obrazem Jezusa Miłosiernego (0.5 m. na 1.5 m.) leży 16-latek i umiera z powodu samobójczego spożycia tabletek nasennych! Pędzimy na sygnałach na spotkanie z karetką "R".
Ten obraz szczególnie zdziwił mnie, ponieważ jest to mieszkanie niedawno zmarłego dziadka, który z mocą prawa - jako kierownik - zdejmował krzyże ze ścian sal szkolnych!
"Jezu mój...Twoje Dzieło jest nieogarnione i niepojęte! Ty, Jezu Sam jesteś niepojęty dla rozumu ludzkiego. Ty, Sam przemieniasz moje serce z różny stron i na różne sposoby. Nigdy Ciebie nie pojmę - zbyt małe ja stworzenie!"
W tym momencie Duch Św. wskazuje mi modlitwy św. Brygidy z prośbami na ostatnią godzinę życia ziemskiego! Jakże ważna jest dobra śmierć. W tym czasie kolega był u dwóch kierowców, którzy po uderzeniu samochodem doznali pęknięcia czaszki z wytryśnięciem mózgu! Jakie znaki dla niego? Jakże ważna jest dobra śmierć (z sakramentami)! Mój ból serca koi modlitwa do Najświętszego Oblicza Pana Jezusa!
"Pozdrawiam Cię, wielbię, kocham Cię, o mój Jezu, Zbawicielu, na nowo zelżony bluźnierstwami, jakimi Ciebie nieustannie obrażamy /../ proszę Cię najpokorniej poprzez moc Twego Najświętszego Oblicza /../ o niepojęta Dobroci Boga, o niewysłowiona Miłości Ukrzyżowana, o nieskończone Miłosierdzie, ufam Tobie.
Ojcze przedwieczny, ofiaruję Ci zbolałe Najświętsze Oblicze Twego Umiłowanego Syna jako nieskończone zadośćuczynienie i okup za nasze winy /../ Spójrz na te Boskie Rany. One wołają: miłosierdzia /../."
Dalej napływają dzieciątka...to wymiotuje, a to gorączkuje. Nieczynne apteki, co mu dać i jak go leczyć? Trzymam rękę nad jego główką i mówię; "bądź uzdrowiony w Imię Jezusa". Napływa natychmiastowa pomoc, że w lodówce jest penicylina! Zastrzyk, krzyk i sprawa załatwiona!
Pod prysznicem zły kusi religijną pielęgniarką, a ja wołam; "Odejdź! /../ zawsze po twoim kuszeniu będę się modlił ku chwale Ojca, Pana Jezusa i Ducha Św. oraz Matki." W jednej sekundzie pojawiła się moc Boża, ufność, chęć do wykrzyczenia cz. chwalebnej różańca!
Padłem na kolana z twarzą w dłoniach wołając; "Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo. Zmartwychwstał Pan!" Sam zobacz jak wygląda "podwójne życie" człowieka duchowego. Jak możesz kogoś ocenić i coś o nim powiedzieć? Zły próbuje rozpaczliwie przerwać moją radość i podsuwa mi pisanie listu w sprawie Jehowców, ale na wyjeździe wita mnie Matka z otwartymi ramionami!
Wracamy mijając kaplicę wiejską. Matka wiezionego dziecka mówi, że sami ją wybudowali, a teraz trzeba wozić księdza...ma swój samochód i jeszcze żąda na tacę!" Ze Światłem Bożym czytam ten satanizm; "lepiej gdybyśmy nie wybudowali kaplicy, bo wówczas nie byłoby dalszych kosztów wożenia kapłana i tacy!"
- Ta kaplica to wielki dar Boga dla was, a kapłan do waszej wioski przywozi Pana Jezusa...tego nie zrozumie pani do końca swojego życia! Mówię do pacjentki przez 10 minut, a zły aż szaleje - na drodze trafiły się krowy, a kierowca i sanitariusz przeklinali przy dziecku!
Teraz wiozę ciężarną z przedwczesnym porodem...przedwczesne przyjście i śmierć nie w czas! Poruszam z pacjentką ten problem. Z wielką i niebezpieczną nagłością kierowca hamuje trzy razy...z powodu przebiegających psów i sarny. W korytarzu szpitalnym kończę - z wielką radością w sercu - cz. chwalebna różańca, a rodzącej zalecam, aby zawołała o pomoc do Matki Bożej (swoimi słowami).
Obym zawsze słuchał natchnień Twoich, Jezu mój! Dzień kończy dyskusja - radzenie wierzącej pielęgniarce; "pani już nie wypada jeść w piątki, a na modlitwę musi pani znaleźć czas! Wówczas będzie go jeszcze więcej...proszę się przekonać!"
APeeL
30.06.1991(n) W otwartych Ramionach Matki...
Przed północą czytałem o Matce Bożej z Medziugorie...pozwalała dotykać Swojej Sukni, a dla niektórych miała otwarte ramiona, a przy innych znikała całkowicie! To przekazywali Widzący! Taka łaska spotkała mój dom - tam stoi teraz figurka Matki z otwartymi ramionami, a to sprawia wielkie pocieszenie przy powrocie z pracy.
Właśnie trafiła się (1.30) młoda dziewczyna po wstrząśnieniu mózgu ("Fiacik" wywrócił się kołami do góry). Zawieźliśmy ją do szpitala, a w domu czekała na nią ziemska matka! Wstrząśnienie mózgu wygląda niewinnie - człowiek nic nie pamięta, nie odpowiada na normalne pytania. Po pewnym czasie wraca do świata.
Przyjechała policja i nagle w Świetle Bożym ujrzałem wielkość policjanta; "to człowiek, który może oddać własne życie w obronie słabszego, obcego...to człowiek, który z mocy prawa ziemi i Nieba może zabić złoczyńcę po dokonaniu niezbędnych ostrzeżeń!"
Przecież tak samo postępuje z nami Stwórca...ostrzega, daje znaki i woła zawsze jako Najlepszy i Najczulszy Ojciec, ale Jego Sąd jest jeden i jedna sprawiedliwość.
Wsunąłem się pod kołdrę i odmawiałem wszystkie modlitwy; "Panie Jezu spraw, aby Wola Boga wypełniła się na moich dzieciach. Matko. proszę Cię odsuń to nieszczęście od moich dzieci!"
Rano napłynęła diabelska wesołość; powinno wydać się dekret, że ludzie z nomenklatury mogą pracować na swoich stanowiskach...aż do śmierci, a później chować ich w złotych trumnach na specjalnych cmentarzach. Pełna pompa...w tym kilku księży!
W domu trafiłem na kłótnię żony z córka, a na ten moment książeczka do nabożeństwa otworzyła się na zawołaniu;
"Jezu nie chcę mieć życia osobistego!
Jezu mój Prawdziwy Przyjacielu
zabierz te głupstwa ode mnie, daj pokój żonie i córce."
Matko moja , Matko wszystkich ludzi
Matko Świata, Matko Jezusa
Ty, która zrozumiesz wszystko do końca
Ty, która nigdy nie zwątpiłaś
Ty,która Byłaś do końca Męki Jezusa
Bądź Matko ze mną...proszę!"
Wszystko stało się inne, ja jestem w Jej otwartych Ramionach! Ona wie o mnie i patrzy; czy w próbie tracę ufność. To zwykła ucieczka do Niej, nie do złego i jego sztuczek. Szatan do twojego smutku dołoży rozpacz...rozdrażnieniu i doda złości. Ja ze smutku mam radość - odnalazłem z samego rana Matkę!
Wybraliśmy się na Msze Św. o 15.00...jedziemy w ciszy samochodem, modlę się i wołam "Matko, ja wiem, że poświęcenie sprawy Tobie lub Jezusowi oznacza przeszkody. To zarazem jest badanie naszej siły i ufności, naszego stanu wiary! Po przeszkodach zwycięża Twoje Dobro i zakończenie jest chwalebne!"
Wstąpiliśmy do kościoła, gdzie była całodobowa adoracja Monstrancji. Powróciło dobro, cichość, jasność i pojawiła się radość Boża. Atak Szatana myli ludzi i wskazuje, że oni są źli! Ty myślisz, że jesteś zły, a to jego robota...on klaszcze i śmieje się z twojej udręki. Nie pozwól klaskać diabłom, pamiętaj, że Aniołowie wówczas płaczą!
Podczas Mszy Św. walczyłem z sennością i miałem wątpliwość czy mogę przystąpić do Eucharystii (datki od pacjentów), ale napłynęło, ze "tak!"
Dzisiaj jest zakończenie nabożeństwa do Naj. Serca Pana Jezusa i bardzo pasuje głośna muzyka organowa. Z ostatnimi ludźmi wychodzę z kościoła. Na zakończenie tego dnia czytałem art. w "Echu" o "Polu walki", a chodzi o to, że Szatan oszukuje nas i wskazuje na przyczynę zła w świecie...w innym człowieku, w biedzie, systemie. Sam zaleca metody walki ze złem, co ma przynieść szczęście na ziemi (jedna rasa, bolszewizm oraz mieszanie ras w islamie).
Zdziwiony czytam to, do czego sam doszedłem. Matka mówi o sercu człowieka jako polu walki! Matka wskazuje nam na wodę święconą, medalik, modlitwę oraz oddanie Jej swojego serca.
Nie będę miał już spokoju od B e s t i, bo rozgryzłem jego metody!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 840
W Królestwie Bożym nie możemy odwołać się do Bożego Miłosierdzia, lecz jedynie do Bożej Sprawiedliwości. Zaznaczę, że okrutnej, bo prawdziwej.
Zaczynam ten zapis, a mówią o dzikiej reprywatyzacji (zbrodniczej)...z wielkimi cierpieniami zagrożonych eksmisją. To było większe cierpienie niż sama eksmisja. Dzisiaj, gdy to edytuję (12.09.2019) w "Sprawie dla reportera" pokazano rodzinę z którą mafiozi "zaprzyjaźnili się", a potem "we wspólnym interesie" pozbawili ich całego majątku...śmiejąc się jak czyściciele kamienic.
Tak wszystkich zaraził państwem "lipą" czyli mafią w rządzie...Donald Tusk! Korzystał z tego Janusz Palikot i już wówczas na jego blogu pytałem; czy znalazł dla siebie odpowiednie więzienie z elegancką celą?
Zobacz te afery zebrane na portalu Polityka.pl Afera taśmowa, która pokazała, że „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie” Afera Amber Gold, która była nie zauważana, a był większa jak obecne ścieki w W-wie. Afera reprywatyzacyjna. Afera stoczniowa (upadek polskich stoczni). Afera hazardowa. Próba doprowadzenia LOT do upadłości. Afera autostradowa, która doprowadziła polskie firmy do upadłości. Afera stadionowa. Afera wyciągowa. Skok na OFE i ograbienie Polaków z połowy oszczędności emerytalnych zgromadzonych w funduszach (153 mld zł). Afera z KGHM. Afera z Elewarrem. Afera VAT ("narkotykami nie opłaca się już handlować"). Afera stanowiskowa Platforma wzięła 140 tysięcy stanowisk, PSL - 60 tysięcy!
Popłakałem się, ponieważ moje serce znalazło się przy tych ofiarach.
Przejdź z tymi cierpieniami na ofiary wojen i eksterminacji całych nacji (Żydzi, Kurdowie, Kaszmir), a teraz chrześcijanie w krajach islamskich...z próbą przyjmowaniem inwazji imigrantów jako wyraz miłosierdzia Ewy Kopacz. Na ten czas matka HGW, członkini Odnowy w Duchu Świętym, chroniąca mafię reprywatyzacyjną...pozwoliła na wybudowanie meczetu w centrum W-wy.
Na Mszy Św. wieczornej przystąpiłem do spowiedzi, aby uzyskać czystość jako ofiara "państwa w państwie", bo Szatan kusi odwetem, szukaniem sprawiedliwości, rozprasza i zaleca rozgłaszanie krzywdy.
Trwa to dalej, a symbolem rządów Pełnych Obłudy jest afera szambowa. Ukradziono pieniądze prowadząc nieczystości pod Wisłą (zalano betonem rury, które pękły podczas osiadania całej struktury)...zamiast wybudować drugą oczyszczalnię.
Zobacz co w tym czasie - na blogu prof. Jana Hartmana - pisze Niezapominajka (10 września g. 16.59 do Gekko); <<Dziwne, że nigdy nie przeszkadzały ci nawoływania kleru i jego wyznawców, protegowanych i wychowanków do mordowania Żydów, gejów, bicia kobiet i dzieci. Nie ma tygodnia, żeby z ambon i mediów nie padały z ust czarnej zarazy słowa nienawiści i zachęty do zabijania>>.
Tak skomentowałem jej opętańczy atak; "Wybacz Stokrotko, ale błędnie kojarzysz wiarę katolicką z kapłanami (namaszczonymi sługami). Wielu kardynałów wpada do Czeluści, ale to nie może zmienić Jedynie Prawdziwej wiary katolickiej (w żadnej innej nie ma Eucharystii).
Kapłan skalany, dzieciaty i pijany musi wypowiedzieć formuły konsekracji - nie kala tego, co czyni, a wówczas staje się Cud Ostatni (Eucharystia). Pięknego, ale przebranego rozpoznam, bo poda mi opłatek wigilijny."
Na ten moment św. Paweł mówi (Kol3, 1-11), że powstaliśmy z Chrystusem z martwych i mamy szukać "tego, co w górze /../ nie do tego, co na ziemi./../ Zadajcie więc śmierć temu, co przyziemne /../ nie okłamujcie się nawzajem /../".
Natomiast Pan Jezus w Ew (Łk6, 27-38) pocieszył mnie, bo "Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą, gdy was wyłączą spośród siebie i zelżą was /../ z powodu Syna Człowieczego /../".
Tak właśnie stało się ze mną...za obronę wiary i krzyża. W Izbie Lekarskiej potraktowano mistykę jako urojenie, a później psychozę. Faktycznie zastosowano sowiecką psychuszkę...
Eucharystia przewijała się i utrzymywała w ustach jak woalka, a w tym czasie "patrzył" fresk z Panem Jezusem ubranym w czerwony płaszcz ("chory psychicznie")! Później trafiłem na spotkanie o Żydach zamordowanych w naszym mieście. W salce parafialnej jest wielki i piękny obraz Pana Jezusa z Najświętszym Sercem.
Przez godzinę trwała moja modlitwa w intencji tego dnia...
APeeL
Aktualnie przepisane...
22.06.1993(w) ZA KAPŁANÓW, KTÓRZY ZBŁĄDZILI...
Z trudem idzie "Anioł Pański", ale użyłem wody święconej - wg zaleceń Pana Jezusa - i wykonałem krzyżyk na czole i obu dłoniach. Poprosiłem o pomoc, a zły podsunął mi proboszczów oraz rozmowę z takim!
- Czy ksiądz jest agentem? Jeżeli tak to proszę rzucić służenie dwóm panom...to jasne, że zabiorą probostwo!
- Czy ksiądz wie, że Pan Jezus jest naprawdę? Niestety...przeważa "ciśnienie władzy"!
Jakże wielka jest mądrość Boga Ojca...trzeba "chodzić boso" i w starym stroju. Cóż wówczas grozi, gdy nie masz nawet zamka u drzwi...
Głośno odmawiałem modlitwy zalecone przez Zbawiciela, a natchnienie sprawiło, abym poprosił Św. Michała Archanioła o ochronę! To jest śmiertelny bój, a w naszej wierze nie usłyszysz o przeciwniku Boga i jego metodach działania. Mówi o tym tylko s. Faustyna oraz różni święci.
Zła strona boi się mocy Bożej i Wojsk Niebieskich, a to jest pokazane na ziemi. Zwrócisz się do USA, a wówczas nie ma żartów! Tak jest teraz z Rzeczpospolitą, a jutro ma przybyć do naszej miejscowości prezydent Andrzej Duda.
Nagle do oddziału przywożą kapłana staruszka z niedokrwieniem serca. Przez chwilkę rozmawiamy o sensie naszego życia, które u niego się kończy. Serce zalała "wzmacniająca słodycz"...tak wówczas określałem działanie Ducha Świętego przynoszące Pokój Boży z ciepłem w nadbrzuszu.
To zarazem jest zapowiedź nawału chorych w przychodni (jeden budynek, a nawet poziom). Tak się stanie i będzie chciało się płakać z wołaniem; "Panie Jezu pomóż".
W tym czasie po korytarzu chodził kapłan poszukujący poprzednika. Ujrzałem go po chwilce wsiadającego do "Poloneza"...po rzuceniu peta! W domu uratował mnie "śmiertelny" sen. Wielu lekarzy umiera z przepracowania.
Na Mszy Św. wieczornej padłem w ławkę kościelną z podziękowaniem Panu Jezusowi! Jakże piękne było rozważanie o tym, że Pan Bóg daje nam chleb powszedni...dla ciała, a takim chlebem dla duszy jest Eucharystia!
Kapłan wspomniał o szerokiej bramie prowadzącej do naszej zguby i wąskiej dającej życie wieczne! Jakże mało tam trafia, a dowodem jest "resztka Pana" na codziennych nabożeństwach!
Prośby o odczyt intencji zakończyło natchnienie, że "Pan Jezus nie może zalecać modlitw za Swoje Sługi, bo to jest niedelikatność." W błyskawicznych obrazach przepłynęły osoby kapłanów...
1. ks. prof. Józef Tischner; w 1983 roku został wpisany do komunistycznych baz jako „kandydat”... następnie był „kontaktem operacyjnym”, a na koniec stał się „konsultantem”. To typowe służenie dwóm panom.
2. ks. prałat Henryk Jankowski jest jednym ze 100 najbogatszych w RP ludzi...na koniec okazał się pedofilem.
3. ks. Franciszek Cybula (TW "Franek") był m.in. kapelanem prezydenta Lecha Wałęsy.
4. ks. Tadeusz Pieronek ulubieniec mediów wrogich Kościołowi, a wówczas był art. w "Arce Noego" ("GW") "Rokita kontra Pieronek czyli rozmowa wzorcowa"...
5. ks. Adam Boniecki b. redaktor "Tygodnika Powszechnego" miał zakazy takich występów.
6. kapłani w cywilu, wstydzący się sutanny, a także; chytrzy, puści...nawet kardynałowie przy Janie Pawle II (Szatan wszędzie ma swoich), którzy wpadają później do Czeluści!
Dzisiaj, gdy to edytuję trzeba dorzucić w tej intencji; ks. Wojciecha Lemańskiego, biskupa Juliusza Paetza, ks. Ludwika Wiśniewskiego i ks. Kazimierza Sowę.
Moje serce zalał smutek Pana Jezusa, który szczególnie cierpi przez namaszczone sługi! Szatan wie co robi, uderzając w czułe miejsca Kościoła Katolickiego...wielu odrywa, zaleca zwykły ubiór, świeckość i nowoczesność życia. Łzy zalały oczy...
Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji "kapłanów, którzy zbłądzili" i różaniec Pana Jezusa, a właśnie wypada za Jana Pawła II oraz za kardynałów i biskupów.
"Dziękuję Ojcze za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 745
Jakże Bóg zadziwia każdego dnia. Jak nigdy udało się opracować i edytować 8 dni dziennika. To wielką radość, bo "upływa szybko życie", a wiedz, że mam już dodane 15 lat! Ktoś powie; jak to dodane?...przecież pan żyje i nad czym tu deliberować.
Dałem tylko dwa przykłady nadprzyrodzonej pomocy...nawet w opracowywaniu moich przeżyć, ale to jeszcze nie koniec. Idź za mną, a zobaczysz jak odczytuje się Wolę Boga Ojca...w tak małej sprawie jak intencja modlitewna danego dnia. Przenieś to na decyzje życiowe każdego z nas, naszych rodzin, społeczności, państwa i świata.
Jakby na znak trafiłem do jubilera, gdzie chciałem kupić mały krzyżyk, a Pan dał mi za darmo pasujący do mojej ręki...z drzewa oliwnego rosnącego na Ziemi Świętej (ktoś zostawił "dla mnie" w kościele).
Niewierzący lub nie daj Boże kolega psychiatra złapie się za głowę, bo to samo słyszy od "nawiedzonych", to oznacza; bzikowatych, durnowatych, głupich jak but z lewej nogi, kopniętych, itd.! Ja z góry stwierdzam, że takim właśnie jestem. A jakiego bzika mają uważający, że wszystko powstało z wielkiego wybuchu i ewolucji z naszym niemiłym przodkiem (małpą)?
Wielu takich można określić "małpami ludzkimi", co obraża małpy, którym aborcja nawet nie przejdzie przez łby! To odskok w temacie czyli chorobliwa wielowątkowość. Psychiatra trzyma się tylko jednego wątku. Lubię też żarty, w tym głupie...
Tak się stało, że - podczas przepisywania dziennika z 1992 r. wróciły wspomnienia "starych czasów". Skąd miałem zdrowie do zapisywania wszystkiego? Wiem, że było to prowadzenie przez stronę Bożą, bo ciekawe jest dochodzenie do wiary neopoganina.
Św. Paweł w swoim liście (Kol 2, 6-15) zalecił, abyśmy trwali w wierze "pełni wdzięczności", a zarazem mieli świadomość zwiedzenia przez filozofię "będącą wierutnym oszustwem". Nic nie oznacza obrzezanie z ludzkiej ręki, ale obrzezanie Boże polegające na całkowitym wyzbyciu się grzesznego ciała! Przetłumaczyłem jego słowa, bo normalny człowiek nie przebrnie tego.
Dzisiaj wyjątkowo stałem przy drzwiach świątyni, a przez to - na tablicy sióstr zakonnych - wzrok zatrzymało słowo; w d z i ę c z n o ś ć! W tym samym momencie kapłan poprosił, abyśmy za wszystko dziękowali Bogu. Nawet pomyślałem, że jest to intencja, ale miałem już taką. Właśnie pragnący spowiedzi szukał kapłana i wyszedł rozczarowany. Każdą łaskę Boga zrozumiesz, gdy zabiorą.
Eucharystia utrzymywała się w ustach jak woalka, a później zwinęła w kwiat i rozpuściła się. Podczas zapisywania tych przeżyć mam łzy w oczach, bo moją łaską jest ewangelizacja. Właśnie pod kościołem poprosiłem małżeństwo, aby ofiarowali Matce Bożej swoje cierpienie z prośbą o dalsze prowadzenie. Nazywamy to uświęceniem cierpienia.
Pocieszyłem chorego na wózku, że po śmierci będzie miał większą radość od innych, bo nasze dusze są całe, a różni je tylko różny poziom świętości (promieniujące) i grzeszności (ciemne aż do czarnych - potępionych). Dodatkowo dałem przykład urodzonego bez rąk i nóg, który z żoną przyjął swój los...
Wskazuję na tzw. "duchowość zdarzeń", a dodatkowo zważ, że w dzisiejszej Ew (Łk 6,12-19) Pan Jezus wybrał spośród uczniów...dwunastu, których nazwał apostołami. Zobacz jak dojdę do intencji ostatecznej, bo mimo odmówionej modlitwy dziękczynnej nie znałem prawdziwej.
W poszukiwaniu słowa wdzięczność trafiłem na stronę www.mojepowołanie.pl Serce zalała radość, bo mogłem ofiarować Bogu Ojcu moją modlitwę pełną wdzięczności, a trwało to w zjednaniu z Panem Jezusem ok. godziny. Na w/w stronie wskazałem na moją łaskę i dałem komentarz;
"Państwa skupiliście się na odczytywaniu powołania, a "robisz krok przyjdź najpierw do Mnie"...mówi Pan Jezus. Oddając naszą wolę Bogu jesteśmy prowadzeni...tak ja teraz. Odczytywanie Woli Boga Ojca, a nie tylko powołania to droga do świętości...to dziecko trzymające się tatusia i mówiące zawsze "tak, tato".
APeeL
Aktualnie przepisane...
27.06.1992(s) Za wynagradzających bluźnierstwa przeciwko Matce Pana Jezusa...
W środku nocy na stole w kuchni leżała książeczka żony "Tajemnica Szczęścia", gdzie na stronie tytułowej jest obraz Pana Jezusa rozciągniętego na krzyżu. Tam trafiłem na słowa: "Znaku jedności, rozdarty i umęczony"...to szczyt ludzkiego poniżenia! Wielkie współcierpienie ze Zbawicielem zalało serce, które może ukoić tylko poranna Msza Św.
Poprosiłem o obudzenie, bo nie mogłem się ukoić. Zarazem zapisałem to świadectwo dla pragnących nawrócenia lub tych, którzy są na początku tej drogi!
W tym czasie Zły atakował mnie niechęcią do Kościoła Świętego i Matki Bożej, przeszkadzał w modlitwach porannych wprost krzycząc: "Nie! Nie!" Popłynie "Anioł Pański" i "módl się za nami św. Boża Rodzicielko!"...także cz. radosna różańca z litanią do Niepokalanego Serca Maryi i prośbą, abym "zawsze żył blisko Serca Matki i Jej Syna".
Wierz mi, że wróciła ufność Boża, pewność i radość życia...nawet życie prawdziwego człowieka (chodzi o ten moment). Każdemu życzę takiego szczęścia!
W drodze na Msze Św. odmawiałem cz. chwalebną różańca i różaniec Pana Jezusa. Wiedz, że wówczas odmawiałem całe zestawy modlitw (w tym poranne i wieczorne). Nie miałem jeszcze mojej wymodlonej modlitwy, która opiera się na Bolesnej Męce Pana Jezusa (witryna).
W kościele było kilka stałych osób; "Matko bądź dzisiaj ze mną." Podczas żegnania się wzrok padł na stację z Panem Jezusem na krzyżu, a w czytaniach były słowa Zbawiciela; "Oto Matka twoja, oto syn Twój!"
Jakże trudno jest wyobrazić sobie scenę rozciągania i przybijania do krzyża z Podniesieniem obnażonego Pana Jezusa, Syna Boga Żywego w obecności kobiet i Matki Bożej! Czy może być większe poniżenie człowieka.
Na ten moment Zły atakuje głupim wierszykiem z przyśpiewek ludowych naszego regionu;
"Ma wianeczek z boróweczek, wstaje rano do króweczek!
Ma wianeczek z prosa, lata zła jak osa!
Ma wianeczek z bobru, co kroczek to - brrru!"
Przecież tak funkcjonuje nasze ciało i oddawanie gazów nie jest grzeszne! Prawie w złości odpowiadam; "cóż w tym złego?...ty książę zgnilizny najlepiej o tym wiesz i na to mnie nie nabierzesz!" Przy okazji przepłynęły obrazy moich grzechów.
Eucharystię przyjąłem w intencji wynagradzającej Matce Bożej...za Jej obrażanie i wszelkie bluźnierstwa! Zarazem było to dziękczynienie za Jej Dobre i Miłosierne Serce. Pierwszy do Komunii Św. szedł niewidomy szukający drogi laską!
Ten obraz dał mi wielką moc i pierwszy raz zrozumiałem, co oznacza zjednanie z Ciałem Duchowym Pana Jezusa. Szatan wie o tym i dlatego tak mało ludzi podchodzi do Komunii Św.! Zły nachalnie przeszkadza, a Kościół jest delikatny, a to wielu gubi...
Prosiłem Matkę Jezusa o pomoc w dzisiejszej pracy niewolnika XXI wieku, bo pracuje w przychodni, a w tym czasie zastępuję na pełnym etacie ordynatora oddziału wewnętrznego i na dodatek dzisiaj od 15.00 mam dyżur w pogotowiu.
Zamęt trwał od 14.00 - 20.00...człowiek spocony, podenerwowany ludzkimi tragediami; umierającym z wodobrzuszem, sinym w duszności, trafiło się poparzone dzieciątko, gnijące rany nogi oraz upadek z dachu.
Czy wiesz jaką otrzymałem pomoc? Przez 3 godziny była cisza i w tym czasie w oddziale (jeden budynek) przygotowałem trzy wypisy chorych, a to trwa. Szatan wie, że radość trzeba jakoś uczcić...napłynęła pokusa gry w karty z piciem wódki.
Ja wiem, że właśnie dzisiaj nie wypada, a dodatkowo w garażu mam trzy butelki...przywiezienie ich to żaden problem. Wybawiła mnie poranna prośba do Matki Pana Jezusa, aby dzisiaj była ze mną. Właśnie zgłoszono trzy bardzo dalekie wyjazdy (zeszło do północy).
W filmie padną słowa do zbrodniarza, że żyje wg praw ziemskich. Ja odebrałem, że Bóg Ojciec przypomina mi, że ja już żyję wg Prawa Bożego. Wielką wartość ma wszystko, co czynię w łączności z Panem Jezusem...trwają jednak długotrwałe nawyki ciała. Pan w Swojej Dobroci nie nakłada na mnie wielkiego jarzma...
APeeL
28.06.1992(n) Jestem synem Boga Ojca...
Minęła północ, a my jednak "walimy" w pokera, ale to nie daje już zadowolenia...to kupka brudnych pieniędzy i strity, pary, trójki i fule! Dodatkowo, dzisiaj odczuwam wielką łączność z Bogiem Ojcem. Podczas gry zamykam oczy i wołam; "Ojcze!...Ojcze!...tak chciałbym usiąść teraz i pisać o Tobie"! Chwilkami serce ściskała tęskna miłość, a łzy kręciły się w oczach. Mija czas (drugi dar Boga)...2.00 i 3.00.
Powinienem poświęcić go na prośby do Ojca za innych, bo wokół jest morze niewiary. Po grze nie można spać z powodu mar, a zrywają do szycia w ambulatorium i rano do dalekiego porodu.
Płyną modlitwy poranne "klepanie wciąż tego samego"... wg. św. Jehowy. W serce wpadają słowa o łączności mojej duszy z Bogiem Ojcem;
"Źródłem czystej radości, a kochając Ciebie poznaję szczęście...wszystko ma sens, gdy pragnę bycia z Tobą, a także, gdy jestem z Tobą i we wszystkim szukam Ciebie. Muszę odpowiadać na Twoje wezwania i iść za Tobą." Po co kręcić się w kółko, szukać czegoś i błądzić, gdy droga jest prosta...trzeba wołać do naszego Taty!
Teraz płaczemy z żoną przy kazaniu ks. Zawitkowskiego, który powiedział, że; "odrzucanie Pana Jezusa i Ojca...to droga na manowce!" Przed Mszą Św. o 12.00 w psalmie są słowa; "kim jestem dla Ciebie Ojcze mój, że tak mnie obdarzasz i prowadzisz?"
- Synem!
Przepłynęła ludzkość, bracia i siostry, których obejmuje wszechogarniająca Miłość Pana Jezusa..."nie było miejsca dla Ciebie"! Tak też jest dzisiaj! Kapłan zaznaczył, że wielu jest powołanych, ale niewielu odpowiada.
Pragnę pokropienia woda święconą i pierwszy raz w sercu odczuwam łaskę uczestniczenia w procesji dla Pana Jezusa...w wyobraźni idę z krzyżykiem trzymanym w górze. Wzrok ogarnął chorągwie; "Jezu ufam Tobie" i Józefa trzymającego Dzieciątko z aureolą wokół głowy. Łzy zalały oczy, ponieważ ujrzałem tam mojego syna, którego oddałem św. Józefowi pod opiekę...
W czytaniach była mowa o powoływaniu uczniów...Eliasz nakrywa pracującego przy 12-nastu wołach. Te woły to moja codzienna "młócka" w przychodni.
Św. Paweł wspomniał o ciele i duszy (nie usłyszysz w KrK) oraz wolności i zniewoleniu. Dodam, że Wolność Prawdziwa to oddanie naszej wolnej woli Bogu ("bądź Wola Twoja"). Po Eucharystii podziękowałem Panu Jezusowi, bo tu i teraz jestem w Niebie na ziemi. Nie pojmie tego człowiek normalny.
W pokoju zalewającym serce zaprosiłem Zbawiciela do mojego domu! Jeszcze wieczorem trwał miłosny zalew serca i wielki pokój. Zdziwiłem się, że syn rozmawia z córką, bo zawsze się kłócą...
APeeL
29.06.1992(p) Zaprosiłem Pana Jezusa do pracy...
Zerwały mnie koszmary senne, których nie ma sensu opisywać, a wzrok zatrzymały dwa słowa; "Szatan i kuszenia". Padłem na kolana i zawołałem; "Ojcze pobłogosław i pomóż w zakończeniu pracy w oddziale i przed urlopem...przyjmuję kuszenia w intencji syna"!
W oddziale nie ma lekarza dyżurnego i można się poślizgnąć trafiając za kratki, które właśnie się śniły! Zbyt późno, aby jechać na Mszę Św. Muszę się spieszyć, a jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie dzień "szatański"!
Już o 8.00 miałem niespodziankę; ciężko chorzy nie otrzymali antybiotyków, bo nie było! Pielęgniarka nie zadzwoniła do mnie, bo ktoś mówił, że; "u pana telefonu nie odbierają"! To wielka nieodpowiedzialność, a właściwie głupota.
W żaden sposób nie mogłem pojąć jak czuje się taka pielęgniarka...jak może mieć w sercu pokój, gdy ciężko chorym nie daje leku i nie zawiadamia lekarza! Dzisiaj, gdy to przepisuję (11.09.2019) popłakałem się i zawołałem jak wówczas; "Panie Jezu wybacz im to!" Nagle nadeszła pomoc, bo ciężko chorą zabrano do jej szpitala rejonowego!
O 11.00 nastał szczyt udręki; krzyki, kłótnie i przepychanki w przychodni. Pochyliłem głowę i zawołałem; "Panie Jezu zapraszam Ciebie do mojej pracy!"
Mam jeszcze pacjentów, a już z krzykiem wysyłają na dalekie wyjazdy. W karetce skuliłem się w sobie, łzy zalały oczy i nagle zrozumiałem co oznacza, że Pan Jezus jest ze mną w pracy. Takie zaproszenie oznacza, że Szatan z wściekłością atakuje i pragnie wywołać moje rozdrażnienie. Najlepiej gdybym krzyczał na chorych i personel.
Obecność Pana Jezusa to próba mojej pokory, cichości, dobroci, przyjmowania udręk z uśmiechem i uniżenie. Wolno, wolno te udręki zamieniają się w moc, której szczyt nadszedł o 19.00. Wprost palił się praca, bo w 10 minut załatwiłem 5 pacjentów, bo tyle czasu miałem...do zamknięcia apteki!
Zbliża się północ, wszystko wykonane, gabinet sprzątnięty, radość w sercu, bo jutro mam wolny dzień! A tu kuszenie; personel piecze kiełbaski przy ognisku i częstuje małym kieliszeczkiem. Wymówiłem się i pod kołdrą z latarką przeczytałem modlitwy wieczorne.
"Dziękuję Panie Jezu! Dziękuję Ojcze...dziękuję!"
APeeL
30.06.1992(w) Jak Ci, Boże Ojcze dziękować...
Na trwającym dyżurze, po odrzuceniu pokusy picia alkoholu...przez całą noc nawet nie "przeleciała mucha"! Teraz zrozumiałem, że wszystko, co wykonałem wczoraj było przepełnione pomocą Ojca i Jego błogosławieństwem.
Jeszcze teraz Bóg Ojciec pomaga, ponieważ tuż po kąpieli pod prysznicem mam pilny wyjazd do zawału. Nie mogę znaleźć leku moczopędnego, a pacjent wpadał w obrzęk płuc. Zły podpowiada; "napisz, że podałeś...przecież nikt nie sprawdzi, nie możesz nie podać!"
Ja to wszystko wiem, ale nie mogę tego uczynić. Zawołałem o pomoc do Matki...jeszcze raz otwieram torbę i znajduję ten lek razem z nasercowym. Pacjenta przekazałem karetce "R".
Moje serce zalała miłość do Boga Ojca i Pana Jezusa. Jadę samochodem do domu i wołam w dziękczynieniu: "jak Ci, Panie Jezu za to wszystko dziękować...jak?" Mam pragnienie zjednania ze Zbawicielem w Eucharystii, a później padnięcie na kolana z wołaniem do Królestwa Bożego!
Właśnie w domu nie było nikogo i moglem krzyczeć w sercu; "Jezu mój, Panie, który specjalnie dla mnie zstąpiłeś z Nieba...bądź błogosławiony w każdym miejscu i w każdym czasie! Jezu bądź błogosławiony zawsze!"
"Ojcze nasz. Ojcze mój. Twojego Dobra nikt nie obejmie i nie zrozumie, ponieważ większość ludzi nie zna Ciebie. Tylko twoja łaska może dać im Światło. Dlaczego mnie wybrałeś...najgorszego z najgorszych?"
Wiele razy widziałem tęsknotę poszukujących ojca ziemskiego! Przepłynęły obrazy takich; często nieznanych, poszukiwanych, nigdy nie widzianych przez dziecko...itd! Jej odpowiednikiem jest tęsknota za Bogiem Ojcem, która sprawiła, że z mojego serca popłynęła litania;
"Ojcze Dobry i Miłosierny
Ojcze Łaskawy i Cierpliwy
Ojcze prawdziwie kochający
Ojcze mój! .
Ojcze, którego nikt nie widział
Ojcze, którego większość nie che
Ojcze, którego nie znamy
Ojcze, który nas pragniesz..."
Na szczycie tej tęsknej udręki przeczytałem słowa św. Pawła (1 Kor 2,7-9); "jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" oraz Pana Jezusa! "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi"...
Pojawiła się modlitwa za żywych i umarłych; "Wszechmogący, wieczny Boże, który nad żywymi i umarłymi panujesz, a miłosierdzie okazujesz wszystkim /../ przez łaskawość Dobroci Twojej, dostąpią odpuszczenia wszystkich grzechów /../."
W domu rozdrażnienie egzaminem syna; nie możemy mu pomoc, a on sam robi ile może czyli mało...nawet złości się na nas. W tym rozdrażnieniu nie mam chęci iść do kościoła, a dzisiaj jest zakończenie nabożeństw do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Z książeczki "Naśladowanie Jezusa" popłynie rada dla mnie, abym czynił małe rzeczy, gdy nie mam siły na wielkie (duchowo). "Pan Jezus jest dobry i pełen miłosierdzia. Pan nie chce, abyśmy w złości wybierali Kościół!" Dzisiaj mam dzień odpoczynku, ale to był ciężki czas, a rano mam jechać z synem na egzamin...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 689
"Nie tylko ochrzczony może być zbawiony"...
Rano padłem na kolana z prośbą do Boga w Trójcy Jedynego, aby był w tym tygodniu ze mną. Poprosiłem też Ducha Św. o pomoc w zapisach dziennika...
Dzisiaj jest 80-ta rocznica wkroczenia Niemców hitlerowskich (1939 r.) do naszego miasteczka z bombardowaniem mostu i późniejszym wymordowaniem 6 tys. mieszkańców narodowości żydowskiej.
Z tego powodu ks. proboszcz zorganizował pełną Mszę Św. o g. 9.00. W mieście mamy ogrodzone miejsce jako symbol cmentarza żydowskiego (ala kirkut), ale tam na pobyt obowiązują ich przepisy religijne.
Na uroczystość przybyła młodzież ze sztandarami...popłakałem się, bo do serca napłynęli starsi bracia w wierze. To przecież był Joachim i Anna rodzice Miriam (Matki Pana Jezusa), a właśnie stałem pod wielkim obrazem Piotra i Pawła (mojego profesora teologii nawróconego przez oślepienie).
Ogarnij wszystkich pierwszych chrześcijan...to byli Żydzi. Sam Pan Jezus ma długi rodowód pochodzenia żydowskiego. Nawet teraz, gdy to zapisuję (po dwóch dniach) płaczę z powodu potwornej eksterminacji tego narodu.
Wrogowie naszego wspólnego Boga Ojca i wiary wciąż pytają; "gdzie był, gdy to się działo?...gdyby był to nie pozwoliłby do wywołania takiej wojny". A co dzieje się teraz, gdy Apokalipsa już trwa? Kto na ten temat krzyczy w mass-mediach? Nawet mówi się o "śmierci Boga" i zaczyna królować "banalność zła"...z paradami "spółkujących inaczej" propagujących dewiacje seksualne.
Nic nie mówi się o Księciu Kłamstwa, a przecież to czynią jego wyznawcy ("róbta co chceta" zamiast "bądź Wola Twoja"). Nadal garstka ma świadomość, że istnieje Opatrzność Boża...kiedy sam prosiłeś o to? Ile lat ślimaczyła się budowa Świątyni Opatrzności Bożej, która powinna stać w miejscu PKiN!
Każdy z nas ma wolną wolę, także społeczności i całe narody, a ilu idzie za Wolą Boga Ojca? Czy w RP odprawiają się regularne Msze Św. za ojczyznę z obecnością polityków?
Pięknie grał organista, a wszystko zaczęła pieśń; "Nie rzucim Chryste świątyń Twych, nie damy pogrześć wiary". Nie znałem jeszcze intencji modlitewnej tego dnia, ale siedziałem także przed feretronem z Panem Jezusem Miłosiernym, który wciąż zatrzymywał wzrok.
Nawet dzisiaj nie wspomniano o duszach Żydów cierpiących w Czyśćcu, ale złożono kwiaty przed pomnikiem - kamieniem, a im są potrzebne modlitwy, ofiarowanie Ciała Pana Jezusa oraz różne wyrzeczenia.
Oprócz Żydów chrześcijan napłynęły miliony normalnych, którzy żyli tak ja my i cierpieli jak wszyscy. Wyobraź sobie krzyki i poniżanie podczas wyganiania ich z siedzib oraz transportowanie oraz gehennę reszty...pełną obaw o swoje dzieci.
Właśnie przepisuję dziennik z 1992 r. gdzie jest wzmianka o Żydzie, który odnalazł grób swego zamordowanego ojca. Płakał, ponieważ zwłoki rozpoznano po butelce...z którą zawsze chodził. Do tej butelki podkradał mleko (doił od krów), które zanosił do ziemianki dla ukrywających się z nim dzieci. Płakaliśmy obaj, ponieważ ja odnalazłem też Ojca, ale Prawdziwego.
W intencji tego dnia ofiarowałem Mszę Św. z Eucharystią i wróciłem na wieczorną (o 18.00). Dopiero teraz dotarły słowa św. Pawła (Kol 1, 24 - 2.3), który jako sługa Pana Jezusa przekazał, że ofiarowuje swoje cierpienia za pierwszych chrześcijan. Wskazuje, że właśnie została odkryta - skrywana od wieków i pokoleń - tajemnica, którą jest Chrystus!
Przez godzinę krążyłem - współcierpiąc z Panem Jezusem - podczas odmawiania mojej modlitwy w dzisiejszej intencji. Stałem się niezdolny do niczego, ale zostałem pocieszony, bo wreszcie zrobiłem kopię zawartości komputera na jednej płycie (8.5 GB). Podziękowałem za pomoc św. Józefowi...
APeeL
Aktualnie przepisane...
23.06.1992(w) ZA ZAKOCHANYCH W PANU JEZUSIE
O 3.30 wróciłem od pacjenta z ambulatorium i włączyłem radio, gdzie Maryla Rodowicz śpiewała "Serduszko pukanie w rytmie cha cha, Miłości szuka"...
Księżyc nie pomógł wcale (właśnie świeci na niebie)
Słowik tak samo nie (zaczynają śpiewać pierwsze ptaszki)...
Po chwili Bogdan Łazuka zanucił; "dzisiaj, jutro, zawsze będę Cię kochać", a moje myśli uciekły do Pana Jezusa.
Po chwilce zrozumiałem, że odpowiednikiem ludzkiej tęsknej miłości jest moja miłości do Pana Jezusa...ostatnia i wieczna. Mój stan można określić; zakochany w Panu Jezusie. Aż krzyknąłem z powodu tego odkrycia..."Jezu mój! Jezu!" Wrócił tytuł art. w czytanym Słowie Powszechnym; "Jezus - Pan i Brat."
Teraz wchodzę do oddziału (zastępuję ordynatora), gdzie za parawanem już w ciszy leżała staruszka, która miała niezwykle bolesne przerzuty szpiczaka mnogiego niszczące kości. Pan Jezus zmiłował się nad nią...czy sprawiła to moja modlitwa?
- "Dzisiaj cię wykończę"!...szepcze w duszy Szatan, a ja w złości odpowiadam, że "możesz mi skoczyć!"...pasowałby dodatkowo gest Kozakiewicza, ale natychmiast złapałem się na tym, że Bestii bo właśnie chodzi o nasze rozdrażnienie! Zły wobec mnie nie stosuje kamuflażu, bo wiem, że on jest. Dzisiaj, gdy to przepisuję (09.09.2019) dodam, że znał mój los i misję.
Pomogło odmówienie "Pod Twoją obronę", ale teraz dał natchnienie wielu, aby "wstąpili do mnie"! Zabiera czas nudna koleżanka z oś. zdrowia, pojawiła się pisząca pracę magisterską ("tylko dwie minutki"), napływali "chorzy"...nawet trafili się św. Jehowy.
Traciłem czas na gadanie, ale zbawienie nawet jednej duszy nie ma ceny! Wierząca z naszego kościoła poszła za ciałem i pragnie wyleczenia ze starości! To dzisiejsza babci Magda Gessler. "Przecież nikt nie kupiłby pani na targu niewolnikami. Jak żyją niewierzący, gdy Pani idzie na to! Przecież kamienie wołać będą, bo pani powinna pocieszać podobnych sobie".
Rzucającemu wielokrotnie palenie wskazuję, aby przyjął to wyrzeczenie (jak post) z ofiarowaniem i prośbą o prowadzenie przez Matkę Bożą!
Na koniec mordęgi pojawiła się "pani przepraszam" (właśnie tak mówi)...staruszka udręczona przez wnuczki z ich pijącymi rodzicami. Dodatkowo została uderzona młotkiem przez sąsiadkę (przyszła po obdukcję). Zaleciłem jej przebaczenie z obdarowaniem (miód, ciastka, czekolada i kawa), ale zawahałem się przy podarowaniu jej pieniędzy.
Smutek zalał serce, bo wiedziałem, że przysłał ją Pan Jezus. Miałem tylko jedno pragnienie; paść na kolana i odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego za biednych, a właśnie zauważyłem, że dzisiaj w różańcu Pana Jezusa wypada oddanie Pana Jezusa biednym.
Nie zrozumiesz tego bez Światła wiary, bez poznania Boga Ojca, który pragnie, aby każdy otrzymał to o czym marzy! Teraz kusi zapach świeżego chleba...mam wielkie pragnienie jego spróbowania, ale to dzisiaj nie dla mnie (wyrzeczenie)!
Pojechaliśmy złożyć życzenia imieninowe matce ziemskiej. Jak wielkim darem Boga jest Kościół Pana Jezusa...trwała tam święta cisza, migało światełko przy Ołtarzu! Później okazało się, że tutaj na nabożeństwie czerwcowym nie podają Eucharystii!
Uciekłem od rodziny, bo wszystko jest tam ważniejsze od wiary! Nawet żona zauważyła, że tacy jak my uważani są za wariatów. Nie dałem pieniędzy biednym, a teraz kupiłem sobie piwo..."Magnat." Jakże wielka jest nasza słabość, ale szczególnie przykre jest to, że jestem wśród takich.
Pan Jezus pochyla się nad każdym pijącym, oprócz mnie - Jego Apostoła! Ja Go ranię i nie mogę spojrzeć Mu w oczy! Nagle zerwała się wielka burza z trzaskającymi piorunami. W moim ręku znalazł się art. "Pierwszy generał AK III Rzeczypospolitej"...Bolesław Nieczuja - Ostrowski", który opowiada o zdarzeniu, gdy znaleziony medalion MB Częstochowskiej wypadł mu przy kontrolującym go żołnierzu. "O! Matka Boska Częstochowska...ja też być katholik...ty jechać precz, żołnierzu, do widzenia". Łzy zalały moje oczy, ponieważ właśnie Matka Boża patrzy na mnie!
APeeL
24.06.1992(ś) Za moich cierpiących pacjentów...
"Matko bądź dzisiaj ze mną, proszę...Zdrowaś Maryjo". Napada chęć picia piwa. Nie idą modlitwy, nie odczuwam obecności Pana Jezusa i Ojca. W książeczce do nabożeństwa wypadają słowa; "Serce Jezusa pełne cierpliwości i miłosierdzia". Powtarzam te słowa, a personel w nocy i teraz walczy z ciężko chorym, prawie umierającym niewidomym!
- Nie wolno krzyczeć na chorego! Nie wolno! Kto krzyczy na chorego musi się zwolnić z pracy! Zamknąłem oczy i wczułem się w jego sytuację. Proszę krzyczącą pielęgniarkę, aby znalazła się na jego miejscu i miała potrzebę wyjścia do WC! Dalej powtarzam w myślach; "Serce Jezusa pełne cierpliwości i miłosierdzia", ponieważ nie mam cierpliwości dla tych dobrych, ale naprawdę ślepych kobiet.
W złości zabrano mu dół piżamy. Napłynął obraz Pana Jezusa pochylonego nad tym pacjentem, a ja broniąc go staję się zły. Przecież Zbawicielowi przed ukrzyżowaniem zabrano tunikę. To najwyższe poniżenie godności ludzkiej. Nagle napływa rozpoznanie; ten pacjent ma nowotwór jelita grubego, a ponadto cierpi z powodu niedoczynności tarczycy oraz zaćmy. Przekazałem go do zdiagnozowania w szpitalu wojewódzkim...dodając inną ciężko chorą (u nas była to "izba chorych").
Bóg Ojciec błogosławi mojej pracy, bo modlącej się babci wchłonął się całkowicie płyn z jamy opłucnej, co pokazało omyłkowo wykonane zdjęcie...nie musi jechać do oddziału płucnego, a bardzo szkodzi jej jazda samochodem.
Przez serce przepłynęła strzała miłości do Boga, a łzy zalały oczy! Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego; "za moich cierpiących pacjentów" z prośbą, aby Pan Jezus pochylił się nad nimi i ich objął ich.
Teraz Pan dał odpocznienie, bo przespałem się na działce z głową na pachnącym sianie. Posłuchałem polecenia, aby uciekać...faktycznie zerwie się burza. Pan daje nas tutaj, sprawia różne kłopoty i ostrzega. Jeżeli posłuchasz Jego Woli to będzie ci pomagał w drobnych sprawach, a ty Jemu w powrocie braci i sióstr do Nieba.
Żona w kościele trzymała szarfę przy Jezusie Miłosiernym! Normalny powie, że to są głupoty fanatyków religijnych! Życzę ci, abyś doznał tego fanatyzmu czyli bezgranicznej miłości do Pana Jezusa!
"Och, Ojcze mój Prawdziwy i Ostateczny - ile lat ja Ciebie nie znałem i uważałem, że każde świństwo kryje ciemność! Ile lat byłem fałszywy aż do dna! Jakże Ojcze mój cierpiałeś?"
Otworzyłem rozważania z Medziugorie, a tam Matka przekazuje, że ludzie nie mówią o Bogu! To wielka prawda, którą znam z gabinetu, a nikt nigdy nie wspomni o tym w naszym Kościele...jako instytucji, gdzie królują fałszywe dane. Przecież za Panem Jezusem szła, idzie i będzie szła tylko garstka.
Teraz kuszą truskawki, ale jutro niespodziewane ma nastąpić spotkanie trzech prezydentów w Jugosławii! Wyrzeczenia w intencji pokoju procentują...
APeeL
26.06.1992(pt) Nie ma lepszych dni niż z Panem Jezusem...
Tuż po północy moje serce zalała miłosna tęsknota..."och! tak! to dzień kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa!" Zacząłem św. Osamotnienie Pana Jezusa z mojej modlitwy...wyobraź sobie 40 dni Zbawiciela w samotności (przed Bolesną Męką) w kuszeniu przez Bestię.
Po modlitwie przy zamkniętych oczach pojawił się niezwykle pięknie i świecący punkt wokół którego wokół którego utworzyła się korona MB Częstochowskiej. W drodze do porodu znalazłem się ze Zbawicielem w ciemnicy! Teraz płynie różaniec Pana Jezusa, gdzie jest rozważanie o śmierci Pana Jezusa.
Po zabraniu rodzącej płynie "Anioł Pański" i cz. radosna różańca...w intencji tego dzieciątka. Jak pięknie Pan Bóg to urządził! Z otwartego tygodnika padają słowa; "to działo się pomiędzy godz. 5.00-7.00" (czy wówczas urodził się Pan Jezus?).
Odmawiam modlitwy poranne, radość rozpiera serce, a z radia płynie piosenka; "nie ma lepszych dni od dobrych razem z Tobą!" To prawda, bo nie ma nic lepszego niż dobry dzień w łączności z Panem Jezusem!
Robimy obchód w oddziale wewnętrznym, gdzie zastępuję ordynatora, a jedna z chorych mówi, że mamy chorą św. Jehowy, która wciąga w dyskusję! Dzisiaj, gdy to przepisuję (10.09.2019) sam to czynię, ale z potrzeby serca, a nie z opłacanego obowiązku "ewangelizacji"...
- Wojny nie będzie, ponieważ Bóg Ojciec usunie Szatana!
- Dzisiaj może pani przyłączyć się do postu w intencji pokoju. Widzę, że pani nie przyłączy się, ale chce skasować Szatana!
Jakże Ojciec wszystko pokazuje, obok leży babcia, która w schorowanych palcach przesuwa paciorki różańca. Oni są przeciwnikami różańca i pada napastliwe pytanie; co daje ta modlitwa (dodam, że nie uznają boskości Matki Bożej). Przekazałem jej jakie modlitwy odmówiłem w nocy na dyżurze w pogotowiu i ostrzegłem.
Jak przystało na niewolnika zastępstwo nie zwolniło mnie z "młócki" w przychodni, gdzie trwa nawał, ludzie znoszą dary, a ja mam tylko jedno pragnienie; dalsze odmawianie mojej modlitwy, która zacząłem od św. Osamotnienie.
W tym bałaganie do 15.00 udało się odmówić św. Poniżenie oraz św. Rany i św. Krew Pana Jezusa. cz. Bolesną. Dalej smutek zalewał serce...w końcu zostałem obdarowany i straciłem czystość. "Panie Jezu, Ty znasz moje serce...pragnę tylko Ciebie w Eucharystii!"
Modlitwa trwała dalej na kolanach...w działkowej budce z wylęgarni drobiu. W drodze do kościoła popłynie Droga Krzyżowa i św. Agonia aż do sceny podnoszeniem krzyża z Panem Jezusem. Ukoiła cisza w pustym kościele. Natomiast podczas Mszy Św. z umęczenia napadła mnie śmiertelna senność.
Co chwilę opadała mi głowa, po sekundowych snach budziły mnie drgnięcie ciała. Jak długie nabożeństwa wytrzymuje Jan Paweł II? Jak musi czuwać, bo cały świat obleciałoby zdjęcie ze śpiącym papieżem!
Zaczyna się bój o Eucharystię...Szatan wykorzystuje moją wielką słabość fizyczną oraz przyjmowanie nienależnych gratyfikacji. Zawsze mówi w pierwszej osobie sugerując, że myśli są nasze. Tak się ukrywa i nigdy nie usłyszysz o takim boju od żadnego kapłana (w sensie jego doznań). Na wątpliwość napływa pomoc ze strony Bożej! Sam zobacz;
- Czy mogę podejść do Eucharystii, gdy tyle razy zasypiałem?
- Czy zasypiałeś po kartach? To prawda, bo miałem b. ciężki dzień pracy (od czwartku rano - do tej chwilki)...mało nie padłem!
- Tyle darów, właśnie dzisiaj...
- Przyjąłeś to dasz, trzeba umieć przyjąć i trzeba umieć dać! Jeżeli chcesz się oczyścić to w konfesjonale jest obcy kapłan...
"Panie Jezu Ty znasz moje serce i wiesz, ze niczego nie pragnę od ludzi, sam lubię obdarowywać inny, a oni chcą się odwdzięczyć, dają to z serca"...
- W czystości nie będziesz mógł grać w karty, a masz parę groszy i będą zawodnicy!
- Nie musisz grać, przecież masz wolną wolę i wiesz, że jest to grzech!
- Nadal napływa wielkie zwątpienie, a dodatkowo drażni fałszowanie kapłana odprawiającego Mszę Św.!
- Nagle za mną pojawiła się przepięknie śpiewająca kobieta...
Podczas przekazywania sobie znaku pokoju chwyciłem za dłonie trzy moje pacjentki i podałem rękę śpiewającej, a serce zalał wielki pokój!
- Wyjdź z kolejki do Św. Hostii, tak nie wolno, bo gubisz inne dusze (znają moje postępowanie)...
- Podszedłem, zjednałem się z Panem Jezusem...zwycięstwo!
Moje serca zalała miłość, moc, pokój i radość Boża. Wszyscy wstali i śpiewaliśmy; "Abba Ojcze /../ Ty wyzwoliłeś nas Panie."
Zły wiedział, że dzisiejszy dzień jest dla mnie bardzo ważny, ponieważ wołałem do Serca Pana Jezusa w intencji innych i rodziny. Teraz chciałbym objąć cały świat...sam zobacz co oznacza Eucharystia, dar Boga naszego ze słowami Pana Jezusa, że "nie spożywając Mojego Ciała nie będziecie mieli Mocy"! To Ciało jest duchowe, a wierni kojarzą z chleb i "jedzą" gryząc!
Na koniec popłynie śpiew pielgrzymów z towarzyszeniem gitar; "Ty Panie kochasz mnie takim jakim jestem!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 831
W nocy poprawiłem zapis komentarza (wczorajsza intencja; za hołotę duchową), który nie dotyczy niewierzących, ale atakujących wiarę w Boga Objawionego przy całkowitej ignorancji duchowej (wejdź; Loose Blues Jan Hartman zapiski nieodpowiedzialne; "Czym jest krzyż? Władzom Zakopanego delegowane").
Profesor odpowiedź wykorzystał do ponownego, bezpardonowego ataku na wiarę katolicką i krzyż Pana Jezusa! Mojego komentarza nie dali...wysłałem go do burmistrza Zakopanego, bo pisali do profesora "normalnie".
Pasują tutaj słowa św. Pawła z wczorajszej Mszy Św. (Kol 1, 21-23); "Was, którzy byliście niegdyś obcymi wobec Boga i Jego wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny /../". Dopowiada to czytanie z Księgi Mądrości (Mdr 9, 13-18); "/../ śmiertelne ciało przygniata duszę /../ z trudem znajdujemy, co mamy pod ręku - a któż wyśledzi to, co jest na niebie? /../."
Tuż po wstaniu - w przerzucaniu pr. telewizyjnych - trafiłem na TV Trwam i film "Czterdzieści nocy" z 2016 (USA reż. Jesse Low), gdzie Pan Jezus przygotowuje się do bestialskiego zamordowania w celu naszego zbawienia i jest kuszony przez Szatana wcielanego w różne postacie. Całość można obejrzeć pod adresem https://tv-trwam.pl/epg/audycja/prg.22978 Płakałem podczas cierpienia Pana Jezusa i Jego odpowiedzi na kuszące słowa Bestii.
To okazało się nieprzypadkowe, bo języka Szatana używają wrogowie Boga opętani intelektualnie. Wymienię tylko; masonerie, satanistów, "czerwoną i tęczową zarazę", pięknoduchów typu ojca Roberta Biedronia, salonowców preferowanych przez TVN, opcję "biskupa" Niemca z durszakowcami, lisów i dworaków oraz rabiejów pod skrzydełkami Międzynarodówki, wyznawców wiecznie żywego Lenina i Stalina, klan Kimów z chęcią zagłady świata, Państwo Szatańskie, gdzie mają po kilka żona od 9 r. ż. podobno tego samego Boga - wg papieża - co Jahwe ("Ja Jestem"). Szatan małpuje wszystko...także naszego Deus Abba, Omnipotens Pater.
Po odczycie tej intencji wyszedłem na "Orlik", gdzie było spotkanie niedzielnych amatorów "haratania gały" wg Donalda Tuska i tam współcierpiąc z Panem Jezusem wołałem do Boga Ojca w intencji; opętanych wrogów naszej wiary.
Serce ściskał ból, płakałem i słabłem w ciele fizycznym. Wiele cierpień Pana Jezusa powtarzałem dziesięciokrotnie (modlitwa jest na stronie głównej)...trwało to 1.5 godziny. Najwyższą moc ma taka właśnie modlitwa, a moja jest wymodlona...jest to rozważanie w sercu cierpienia Pana Jezusa podczas całej Bolesnej Męki ze Słowami na krzyżu.
W intencji tego dnia poświęciłem wieczorną Mszę Św. z Eucharystią, której brzegi wygięły się w przeciwnych kierunkach (jako laurka, a jest to zawsze podziękowanie Pana za współcierpienie). Nie mogłem wyjść z kościoła, chciałbym tam zostać i dalej wołać z innymi do Boga.
Później byłem niezdolny do niczego...
APeeL
Oto przykład mojego boju duchowego na blogu Jacka Kowalczyka (Tanaka): "Listy Ateistów" (Portal Polityka) "Brytania w słoiku". Sam zobacz jaka jest tolerancja naszej wiary z głupimi Paradami Równości.
1. Refleksja "Ateisty" po lekturze mojego komentarza („Teisty”) z 7 września o godz. 18:04.
<<Każdy kto wierzy w to, że świat ma sześć tysięcy lat, w wymyślonego boga, w kreacjonizm, w „niepokalane poczęcie”, w Jezusa, w „zmartwychwstanie”, w jakieś „niebo” i „piekło”, w gadającego węża, łażenie po powierzchni wody oraz w faceta, będącego nie tylko synem swojej matki (Maryi), ale także swoim ojcem – bogiem występującym w trzech osobach, który sam siebie zesłał na Ziemię jako Jezusa, sam siebie skazał na ukrzyżowanie, żeby samego siebie „przebłagać”, sam siebie zabrał do „nieba” oraz każdy, kto praktykuje zjadanie ciała swojego urojonego boga i picie jego krwi…powinien niezwłocznie skorzystać z porady ateistycznego psychiatry.
Wszystkie religie zostały wymyślone przez cwaniaków do manipulowania i kontroli prymitywnymi ludźmi. Religie to obraza rozumu i mentalne oraz fizyczne zniewolenie, a „biblia” to kiepski, ociekający krwią oraz pełen okrucieństwa i przemocy horror.
W 21 wieku wierzyć w urojonego boga i religijne bajki i jeszcze szczycić się tym publicznie to straszny obciach. Proszę pamiętać, że wszystkie religie i ich kościoły to szkodliwe społecznie przestępcze organizacje, które są cywilizacjami zła i śmierci oraz wielkim zagrożeniem dla świata>>.
Oto moja odpowiedź; Refleksje Teisty po lekturze tekstu Ateisty z 7 września o godz. 18:04
Serdecznie dziękuję Ci za próbę dyskusji, ponieważ robicie to tylko między sobą. Musisz zrozumieć moje pragnienie rozgłaszania Prawdy. Nie pojmiesz tego rozumem...sam byłem kołtunem duchowym, pijakiem i karciarzem; jeszcze po nawróceniu.
Masz rację, że "Kto wierzy /../ powinien niezwłocznie skorzystać z porady ateistycznego psychiatry. Tak własnie stało się ze mną. Nie ma w RP psychiatry katolickiego. Wyobraź sobie, że tacy koledzy leczą opętanych. Ty zaraz powiesz, że nie ma opętania, są tylko choroby. Wejdź; "Moja żona była opętana". Przez dwa lata leczyli ją psychiatrzy.
Konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii prof. Marek Jarema nie ma natchnień (tak wyszło podczas "przesłuchiwania mnie"), bo tylko myśli! To było bardzo "sprytne" zapytanie, bo jeżeli nie ma natchnień to nie ma Boga i Szatana (nie ma wówczas opętanych!). Ciekawe czy masz natchnienia, bo to jest choroba...
W środku są zarzuty wobec jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Negujesz wszystko, ale nie masz racji co do "zjadanie ciała swojego urojonego boga i picie jego krwi".
Ja Ciebie rozumiem, ponieważ do Cudu Ostatniego (moją łaską jest mistyka eucharystyczna) podchodzisz rozumowo. Kilka lat po nawróceniu (1986-1989) poprosiłem o wyjaśnienie; co oznacza Ciało Pana Jezusa.
Wyobraź sobie, że trafiłem na Mszę Św. gdzie kapłan odpowiedział mi od Boga, że "my bierzemy wszystko po ludzku", a Ciało Pana Jezusa jest Duchowe. Widzisz opłatek wigilijny lub kawałek chleba, który po Konsekracji zamienia się w Ciało Duchowe, które łączy się z moją duszą. Pokazują to przez codziennie jedzenie chleba, który nigdy się nie znudzi. Takim Chlebem dla duszy jest Eucharystia. Jeden ze świętych żył tylko tym Cudem Ostatnim...
Zaraz zacznie się dyskusja, bo racjonaliści wyśmiewają posiadanie duszy, bo Tam Nic Nie Ma. Szkoda czasu. Zrozum, że ja byłem gorszy w tych sprawach od Ciebie, a dzisiaj jestem wiedzący...tak jak Ty w swoich sprawach.
Koleżanki specjalistki - ateistki są dobre w stwierdzaniu sowieckiej psychuszki. Moje przeżycia po Eucharystii określają; "brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć". Jeżeli kochasz kogoś to uważaj, bo może jest to "brak krytycyzmu"...
Negujesz wszystkie religie (słusznie), bo tylko jedna jest Objawiona przez naszego Deus Abba (Tatę). Ja wierzę w bajki i szczycę się tym. A Ty w co wierzysz? Twoja i moja mądrość i wszystkim nam podobnym na świecie to wielkie głupstwo dla Boga Ojca, dla Jego Mądrości.
Obaj wierzymy w bajki, ale prawdy dowiesz się tuż po śmierci..."och! to tak jest! nie mam ciała, a jestem!" Kłania się R. Dawkins "Bóg urojony", a to Twoja "biblia">>.
2. Drugie ścięcie dotyczy wpisu; Tanaka 8 września o godz. 9.07 "Brytania w słoiku"
<<Otóż wyobrażenia religijne i wiara w to lub tamto należą do najsilniejszych czynników kształtujących działanie umysłu i ludzkie zachowania. Aż po kres, ponieważ powtarzane w milionach i milionach przypadków zachowania są takie, że ludzie giną i zabijają innych za swoją wiarę, swoją religię i swoje wartości definiowane religijnie.
Wiara typu religijnego niezwykle silnie formatuje umysł, do takiego stanu, że czyni go niezdolnym do widzenia faktów rzeczywistości i prowadzenia swobodnego procesu rozumowania. Oślepia, w każdym, włącznie z dosłownym, fizykalnym, znaczeniu.
Tysiące świadków „widziało na własne oczy” Maryję fruwającą nad placem boju w 1920-tym, a nieco wcześniej jakieś 70 tysięcy „naocznych świadków” widziało w Fatimie Słońce fruwające na niebie i robiące na nim różne esy-floresy, fikołki, nagłe rzuty i salta-mortale.
Co do tego, że „tak było” miał absolutną pewność nasz przyjaciel Święty Ojciec Święty, który całe swoje życie oparł na Maryi fatimskiej i wdrukował w głowy milionom wyznawców nad Wisłą to samo, a kolejnym tłumom milionów – na świecie.
Sądzenie, że jest jakaś odrębność, sztywna granica w umysłach wyznawców, pomiędzy ich wyznawaniem fantazmatu a sprawami życia, jest naiwnym błędem, biorącym się z braku pojęcia, jak na umysł i kulturę zbiorowych sądów i zachowań działa religia.
Zachowania rzekomo nieskażone rojeniami o bytach ponadludzkich i sprawczych, jak choćby wybory osobiste, rodzinne, czy polityczne, są w nie bardzo silnie, acz mało widocznie dla umysłów naiwnych, zamotane.
.>>
To mój komentarz (Teisty)
<<Zgadzam się z tym, że blog jest ateistyczny (czyli wiara w nihilizm). Ja interesuję się polityką, a tu nagle wynurzenia obrażające moją wiarę. Ja nie obrażam ateistów, sam takim byłem przez 40 lat; "żyłem, piłem i czerwony sztandar nosiłem", ale nie jestem tak ograniczony, aby dyskutować z podobnym do siebie ("młócić słomę"). Nie widzi Pan tego?
Patriotyzm to wg Pana rojenia, bo katolik jest w tym ćwiczony prawie od dziecka (tak było u boDziwne, bo ma Pan szeroki horyzont..lszewików i jest w Państwie Islamskim), bo "bez katolika w głowie to Polak nie ma tożsamości"...z dalszym bełkotem (drwieniem z wiary i zniewagami). Co mają do Prawdy naszej wiary fałszywi wyznawcy?
Wymienia Pan sługi Kłamcy, który dysponuje posiadaniem, seksem i władzą (w tym nad światem), a nad tym krąży mądrość ludzka reprezentowana m. in. przez Pana, a wszystko zwala się na Kościół Katolicki i wskazuje na takich jak ja...jego niewolników.
Miesza Pan dwie rzeczywistości; królestwo ziemskie, które reprezentuje Pan jako Goebbels propagandy nihilizmu...z Królestwem Bożym. Tego murku nie przeskoczy Pan jak prezio Boleksław.
Proponuje Pan od Szatana "zdrowe życie" czyli szczęście na ziemi, ale Pan w swoim ograniczeniu duchowym nie potrafi tego ujrzeć. Zapozna się Pan już niedługo ze swoim szefem. Ja kocham to życie, a Pan tylko to życie wierząc w rozkład swojego zwierzęcego ciała i w koniec.
Żyje Pan w świecie urojonym, ale w Pana wypadku nie wymaga to badania przez psychiatrę...egzorcysta też nie pomoże. Jest Pan w sytuacji beznadziejnej. Jako nauczycielowi pozostała tylko garstka wyznawców. Taki jest cel Pana życia?
Proszę się nie obrazić, bo jest Pan w tym specjalistą...od Księcia Kłamstwa. Od kogo płyną Pana bluźniercze tyrady za które powinien Pan trafić przed sąd. Nie powinien Pan prowadzić tego blogu, bo to nie są "Listy ateistów", ale "Bezbożnik i Bluźnierca", a właściwie "Refleksje sługi Bestii".
Dzisiaj wołałem za Pana i podobnych do Boga; "Za opętanych wrogów naszej wiary". Jeżeli dalej będzie Pan tak bezkarny jak mason Jasio Hartman i mason Jerzy Urban to zapoznamy się w Sądzie, bo jest Pan reprezentantem "róbta, co chceta" w napadaniu na jedynie prawdziwą wiarę katolicką.
Życzę opamiętania...
- 07.09.2019(s) ZA DUCHOWĄ HOŁOTĘ
- 06.09.2019(pt) ZA PŁACZĄCYCH Z DZIĘKCZYNIENIEM
- 05.09.2019(c) ZA GUBIONYCH PRZEZ CIAŁO
- 04.09.2019(ś) ZA WIERNE SŁUGI CHRYSTUSA
- 03.09.2019(w) ZA CAŁKOWICIE ZASKOCZONYCH
- 02.09.2019(p) ZA PRAGNĄCYCH POWROTU Z ZESŁANIA...
- 01.09.2019(n) ZA DUSZE ZAPOMNIANYCH OFIAR OSTATNIEJ WOJNY
- 31.08.2019(s) ZA MARNUJĄCYCH POSŁUGĘ BOGU
- 30.08.2018(pt) ZA NIEROZSĄDNYCH
- 29.08.2019(c) ZA MÓWIĄCYCH NA ROZKAZ BOGA