- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 732
Prof. Jan Hartman, członek loży masońskiej wykorzystał odpowiedź na list otwarty władz Zakopanego i jako opętany intelektualnie dał długi wywód na swoim blogu portalu Polityki. Wpisz; "Czym jest krzyż? Władzom Zakopanego delegowane"...
Nie dali tam mojego komentarza; BÓJ O KRZYŻ WSZEDŁ NA SZCZYT
"Raz sierpem, raz młotem duchową hołotę"...
Panie Janie ma Pan tak piękne imię z hebr. Johohanan ("Bóg jest łaskawy"), a już na początku pisze, że "krzyż nie jest własnością katolików ani też chrześcijan w ogólności". Ja za obronę krzyża jako lekarz straciłem prawo wykonywania zawodu, bo hrabia Konstanty Radziwiłł uznał, że jego obrona to choroba psychiczna (postawiłem taki, gdy leżał powalony przez czas na trasie E7).
Zdjęcie wielkiej figury Pana Jezusa pasowałoby tutaj, bo pękła na pół. To symbol naszego podziału. Nie może być żadnej jedności mojej osoby (mistyk świecki) z Jerzym Urbanem czcicielem Bestii, której znakiem jest Pentagram. Ja "bezprawnie anektuję" najświętszy znak naszej wiary wiążąc z nim "legendy i idee teologiczne". Z powodu tych bajek całuję z płaczem Pana mojego życia i wieczności.
Mnie stworzyli rodzice (ciało fizyczne), a Bóg wcielił w nie duszę (Swoją cząstkę). Pan Jerzy Urban powstał z wielkiego wybuchu, a później - w ramach ewolucji - od małpy. Ewolucja jest prawdziwa, ale chodzi o przejście od człowieka cielesnego do duchowego...
Pan jest tak mądry, ale nie widzi cudu stworzenia wszystkiego. Tak jest, gdy człowiek opiera się wyłącznie na ludzkim intelekcie...wówczas żmija ma w nim schronienie!
Proponuje Pan zawłaszczenie znaku naszego zbawienia jako noszenie broszki (vide Lech Wałęsa). Przecież czynią to już sataniści. "Zaadoptujmy krzyż! I niech zapanuje między nami zgoda". Taką zgodę przerabialiśmy z bolszewikami, trwa teraz w Korei Północnej, gdzie bożkami jest klan Kimów.
Sam Pan tego nie wymyślił...pisze Pan to pod dyktando Szatana jako opętany intelektualnie, a jest to trudne do rozpoznania i nie poddaje się egzorcyzmom. Zaleca Pan też równe traktowanie "wszystkich wyznań i światopoglądów".
Niech Pan to przekaże islamistom, a skrócą Pana o głowę. Ja tylko wskażę, że wiara katolicka jest Objawiona, a Pan zgłasza wymyślone (w tym durszlakowców z bp. Niemcem). Nie spodziewałem się po Panu Profesorze takiej bredni.
Pan pragnie jedności diabelskiej...odwróćmy to; Pentagram ma być znakiem wszystkich religii. Ateista będzie nosił krzyżyk, a teraz zabraniają. Dalej wskazuje Pan znowu jako filozof, że ja wywyższam się ze swoją wiarą (łaską).
Zapewniam Pana Profesora, że tacy jak Pan są kochani przez Boga Ojca, bo ostatni będą pierwszymi. "Żyjemy w wolnym kraju, który gwarantuje wszystkim poszanowanie ich równych praw". Wierni Bogu Objawionemu przeszkadzają w zgodzie, a Pan głosi równość i braterstwo, ale "samych swoich".
Ponownie wraca Pan do szatańskiego pomysłu; adaptowania przez wszystkich krzyża i bluźni w okrutny sposób przeciwko Zmartwychwstaniu Pana Jezus (dodam, że z ciałem), bo my jesteśmy tuż po śmierci po odrzucenie "prochu z prochu".
Jakże piękny jest pełen miłości język Szatana, a znam się na tym; krzyż ma być "uniwersalnym znakiem kulturowym"...mieliśmy już to na kościółku Amber Gold!
Nic Pan Profesor nie wie o wierze w Boga Objawionego, a stwierdza, że jest to "religia władzy" i "dominacja katolicyzmu" z prawem do krzyża. "Raz postawionego krzyża usunąć nie sposób! W każdym przypadku będzie to zamach na Boga, a jeśli nie na Boga, to na wolność religijną."
Dalej w rozważaniach bredzi Pan Profesor i miesza to, co jest Boskie z tym, co cesarskie. Świadczy to o wielkiej ignorancji duchowej Pana Profesora. Moje przeżycia po Eucharystii to wg koleżanek specjalistek od psychuszki; "brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć".
Ciekawe, co napisałby po zbadaniu Pana Profesora, a też nie znają się na duchowości i leczą opętanych. Apeluje Pan, aby z usuwaniem krzyży poczekać, bo "Kościół będzie znaczył w Polsce tyle co w innych cywilizowanych krajach, a tłumy rzucające na tacę każdej niedzieli będą jedynie bladym wspomnieniem starców." Powiela Pan pogląd prof. Joanny Senyszyn, że Kościół Święty: to taca i kasa!
Nikt nikogo nie zmusza do wiary, która jest łaską Boga. Sam żyłem jak poganin przez 40 lat i rozumiem myślenie Pana Profesora, ale budzi strach wykorzystywanie intelektu do bezpardonowej walki z jedynie prawdziwą wiarą katolicką (wejdź; Antykrzyżowcy).
Na zakończenie udowadnia Pan Profesor, że krzyż był już znany w jaskiniach, ale zapomina o tym, że oddał na nim Swoje Życie Syn Boga...także za Pana Profesora. Jestem wiedzący i ostrzegam, bo gubi Pan Profesor siebie i swoich wyznawców. Zabija słabych i wątpiących słowem. Większość zbrodni jest decyzją gości w białych rękawiczkach.
Wciąż wypomina Pan "dzieje Kościoła", a to nie jest budynek, taca i hierarchia. To Dom Boga Objawionego, gdzie podczas Mszy Św. jest konsekrowany chleb, a ja otrzymuję Eucharystię czyli Duchowe Ciało Pana Jezusa (Cud Ostatni).
Nic Pan Profesor nie wie o tym, a zabiera głos...pędząc wprost do Czeluści Piekielnych! Co Pana obchodzą grzechy innych? Gdy wypowiedzą Pańskie to "dopiero będzie się działo"...
W końcu szydzi Pan Profesor, ale prawdziwe jest zawołanie; "Nawróćcie się! Pan was kocha, a wy śmiecie się jeszcze wahać? Piekło wam niestraszne?"
Krzyż z rozpiętymi zwłokami przeraża? A ja odpowiem;
"Panie, Ty widzisz, krzyża się nie lękam
Panie, Ty widzisz, krzyża się nie wstydzę;
Krzyż Twój całuję, pod krzyżem uklękam,
Bo na tym krzyżu Boga mego widzę."
Dalej nie da się czytać zapisu Pana Profesora w demonicznym amoku...
W intencji tego dnia przekazałem poranną Mszę Św. z Eucharystią i wołaniem w litanii loretańskiej, a wieczorem przez godzinę odmawiałem moją modlitwę, bo wprost przeraża zachowanie ludzi wykształconych...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 681
Po wczorajszym potwornym wieczorze (zbyt późno i niepotrzebnie zjadłem obiad), a jak się okaże było to w ramach intencji; za gubionych przez ciało. Z tego powodu - podczas Mszy Św. wieczornej - siedziałem drętwy na placu kościelnym...po wcześniejszym błogosławieństwie Monstrancją.
Nie docierały czytania, a Eucharystia ułożyła się w łódź (pomoc, ochrona). Po powrocie łapczywie piłem zimne mleko, a później męczyłem się przez całą noc. To właśnie zapowiedziało zatrzymanie wzroku na krzyżu w garażu...przed wyjazdem do kościoła.
Rano popłakałem się z wdzięczności...za przeżycie, bo wcale nie jest trudno głupio umrzeć. Jak nigdy ze łzami w oczach odmawiałem ulubioną modlitwę "Anioł Pański" z późniejszym wołaniem "Pod Twoją obronę"...zawsze dodaję słowa z pieśni "Pod Twą obronę" do Boga Ojca.
To całkiem inny dzień, w garażu wzrok zatrzymał maleńki krzyżyk i spotkałem 3 gołąbki (bardzo lubię ten znak)...kiedyś po Mszy Św. leciały przed samochodem (prowadziły mnie) na głównej ulicy mojego miasteczka. W kościele na moje miejsce wpadł strumień światła słonecznego.
W spotkaniu z Panem Jezusem (pierwszy piątek m-ca) uczestniczą wciąż ci sami wierni oraz rodziny zamawiające nabożeństwo. Można powiedzieć, że ludzie żyją jakby nie posiadali duszy.
W tym czasie św. Paweł (Kol 1,15-20) wskazał, że; "Chrystus jest obrazem Boga niewidzialnego /../ On jest przede wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie." Wybrałem tylko te dwa zdania, bo cały wywód jest zbyt trudny nawet dla mnie. Krótko mówiąc Bóg Ojciec, Stwórca Wszechrzeczy w Swojej Mądrości ukazał Siebie w Synu.
Każdy zna słowa Pana Jezusa po prośbie ciekawskich Apostołów, aby pokazał im Ojca. Przecież widzicie Mnie! Później spotkam podobnego do b. burmistrza, który przyznał, że często go mylą w różnych miejscach. Jego znajoma stwierdziła, że są z tej samej wsi, a wszyscy tam są podobni.
W tym czasie psalmista wołał; "Wstańcie z radością przed obliczem Pana. /../ wiedzcie, że Pan jest Bogiem /../ chwalcie i błogosławcie Jego imię." Natomiast faryzeusze i uczeni w piśmie pytali podchwytliwe Pana Jezusa dlaczego Jego uczniowie nie poszczą i nie modlą się. Pan odpowiedział im, że będą pokutować po jego odejściu.
Eucharystia przewijała się do przodu...tak jak lubię, sprawiła pokój w sercu i duszy oraz słodycz w ustach. Padłem na kolana, a podczas czytania litanii do Serca Pana Jezusa i późniejszej pieśni z prośbą: "uczyń serce moje według Serca Twego"...przypomniała się nasza wcześniejsza zamiana serc. Wszystko zakończyło błogosławieństwo Monstrancją!
W TVN 24 trafiłem na wstrząsające sceny uratowanych z oceanu (200 osób) na Bahamach, gdzie przeszła nawałnica. Płakałem razem z nimi, gdy witali się z krzykiem "Boże, mój Boże" w podzięce za ocalenie. Uratowano też operatora dźwigu budującego w Warszawie wieżowiec.
Nie wiedziałem, że ten dobry dzień zakończy się nagłym pragnieniem uczestnictwa w wieczornym nabożeństwie w kaplicy Miłosierdzia Bożego...dodatkowo za wczorajszy dzień; za gubionych przez ciało, bo jest to ocean dusz ginących bezpowrotnie. Ponownie otrzymałem Ciało Pana Jezusa, odmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego i zostałem pobłogosławiony Monstrancją...
APeeL
Aktualnie przepisane...
18.04.2007(ś) ZA CZUWAJĄCYCH NADE MNĄ
Pan Jezus powiedział: "Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować" (J I5, 20). A św. Paweł pisze: "Wszystkich, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania" (2 Tm 3,12).
Tutaj są dwa momenty;
1. pochwała cierpiętnictwa, a nawet wezwanie do masochizmu.
2. nieuchronność prześladowań może być wykorzystywana przez sekciarzy, którym udowadnia się odstępstwo od Prawdy (Kościoła Katolickiego), a oni wskażą na na słowa z Ewangelii; "Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladować was będą" (Mt 5,11). Przecież bandyci są też prześladowani, a nawet skazywani na śmierć.
Pan Jezus miał sfingowany proces z wyrokiem haniebnej śmierci, który niczym nie różni się od metod stosowanych obecnie! Dzisiaj nie ma jawnych procesów, bo jesteś oskarżany przez panów w białych rękawiczkach, śledzony i mordowany po rusku; samobójstwa w celi, wypadki komunikacyjne, napaść bez świadków z wywiezieniem do lasu i spaleniem, wrzucenie do nieczynnej studzienki kanalizacyjnej lub do pustego grobu...
Ks. Jerzego Popiełuszkę porwano, maltretowano i wrzucono do Wisły w worku obciążonym kamieniami. Miałbyś taki pomysł? Natomiast biskup Jan Chrapek odpowiadający za media w Europie środkowo-wschodniej (CCEE) miał wypadek na trasie E7 (1948 - 18 października 2001). Szybko otrzymał pomnik, byłem na jego poświęceniu razem z oficerem politycznym z mojej jednostki wojskowej.
Mnie załatwiła "banda dwojga"; obecny senator hrabia Konstanty Radziwiłł i św. pamięci Andrzej Włodarczyk (śmierć cywilno- zawodowa)...sprawa trwa już 10 lat i czekają na moją śmierć. Moja wiara i obrona krzyża Pana Jezusa to choroba psychiczna! Bolszewik nie przyzna się do błędu, nie przeprosi i nie da rekompensaty za celowe nękanie (karalne).
Demon ujawnił mi ich strukturę. To kilku wtajemniczonych, na drugim końcu są tacy ja, a cała reszta nie ma pojęcia w czym uczestniczy i oni są karani (patrz sprawa syna Olewnika). Muszą siedzieć cicho, bo w więzieniu "popełnią samobójstwo".
Teraz śmierć jest naturalna, sekcje wykonuje kolega z mafii (Smoleńsk), a towarzyszą mu "ramię w ramię" nasi lekarze (Ewa Kopacz). Dam przykłady napadu na mnie;
1. Wracałem z wizyty domowej i w ala wąwozie, który jest przy wjeździe do naszego miasta stały dwa samochody...w każdym było czterech udających Polaków, którzy blokowali przejazd! Pan wybawił mnie, bo nadjechał inny pojazd i musieli się rozstąpić.
2. Zreperowano mi pompę paliwową ("przez sklejenie"), samochód groził wybuchem
3. W drodze na Mszę Św. - z warsztatu samochodowego mającego długi plac - na pełnej szybkości wyjechał na mnie samochód sportowy. Nie nie słyszałem, bo obok komendy policji stała suka z zapalonym silnikiem...brakowało milimetrów do śmiertelnego uderzenia.
4. W suszarni "zamieszkał bezdomny", który wykręcił żarówkę, a dwa druty pod prądem połączył z rozciągniętym sznurem do wieszania mokrej bielizny (próba porażenia żony), bo tylko my nie mamy pralki automatycznej...
Dzisiaj, gdy to przepisuję nie myliłem się, bo system trwa dalej, co pokazano w programie Polsatu "Państwo w Państwie". Mnie nie przeszkadza Pegasus, ale zarazem dziwi, że cyberprzestępca z Domu Chałtury ("Kultury") zgrywa mi zawartość komputera i psuje stronę internetową. Natomiast w oficjalnym zakładzie, gdzie chciałem nauczyć się robienia kopii...zrobiono to drogą samolotową na swój sprzęt i wygoniono mnie...nawet chciano wzywać policję!
Komusze służby nie mogą wyzbyć się traktowania normalnych Polaków jako wrogów. Wszyscy mają donosić jeden na drugiego, a resztę mordujemy w różny sposób (w tym "zabijanie przez nękanie"). Władza zmieniła się, a moja sytuacja nie uległa zmianie.
Ten dzień przekazuję za wszystkich; czuwających nade mną. Zrozum, że jest to bardzo przykre, gdy widzisz tych ludzi wierzących w moje szpiegostwo...chętnych do służenia (czytaj "gubienia duszy").
Dzisiaj, gdy edytuję tę intencję (07.09.2019) spotkałem takiego znajomego, którego wciąż zapraszam do kościoła...nawet oferuje podwiezienie, bo jest w wieku odlotowym. Nie będzie mógł powiedzieć, że nie wiedział! Mówiłem mu o duszy, która nie ginie nawet w Piekle. Sprawiedliwość Boża jest otchłanią miłosierdzia, a po śmierci okrutna, bo raz wydany wyrok nie ulega zmianie.
Zważ, że jest to intencja za tych ludzi, którzy powinni przybywać całymi autobusami do domu Pana i na kolanach prosić o przebaczenie, a oni wciąż tkwią w wierności systemowi "sprawiedliwości społecznej".
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 696
Zdziwi ta intencja, ale musisz raz na zawsze zrozumieć, że masz duszę, która znajduje się w twoim ciele. Analogicznie jest z Eucharystią; opłatek, widzialny "chleb" różnej kategorii, a nawet jego okruszynka (w obozach zagłady) zawiera Ciało Duchowe Pana Jezusa.
Zastanawiałem się dlaczego trafiłem do zakładu napraw samochodów, gdzie montowano silnik oraz do podobnego związanego z liftingiem. Tam mówiłem o ludziach, którzy nic nie czynią dla swoich dusz (Doda, Gessler, itd.). Mają oczy i nie widzą jak marniejemy z czasem i obracamy się w proch. Ludzka pamięć jest krótsza niż zmarnienie wieńców niszczących środowisko.
Tylko garstka ma świadomość posiadania duszy i wie, że celem naszego życia jest ś w i ę t o ś ć...inaczej nikt nie trafi bezpośrednio do Królestwa Niebieskiego. Ta garstka żyje Eucharystią, a nigdy nie usłyszałem zaproszenia wiernych na codzienną Mszę Św. z Cudem Ostatnim...chociaż mówi się o tym chlebie dla duszy.
Kto w Watykanie podsuwa sugestię, "aby nie obciążać wiernych dodatkowymi obowiązkami"? Szczególnie tych, którzy mają dwa kroki do Domu Pana i mienią się wierzącymi, a część z nich trwa w komuszej zgniliźnie...
Wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, ale Szatan oszuka każdego mądrego tego świata. Jako przykład wskażę blogi; "Listy ateistów" Jacka Kowalczyka oraz prof. Jana Hartmana...opierających się na swoim intelekcie (żmija ma w nich schronienie). Oni sieją zwątpienie;
"Kto stworzył Boga?
Jaką moc może mieć Matka Prawdziwa, która była zwyczajną kobietą?
Jeżeli Bóg jest taki dobry to dlaczego pozwala na wojny i obozy śmierci?
Co jest z dobrymi po zakończeniu tego życia?
A co z tymi, którzy nie znają Jezusa"...
Ogarnij wszystkich gubiących dusze przez ciała; od grzesznych myśli poprzez głupie wyczyny, aby trafić do księgi rekordów Guinnessa, siedzenie całymi dniami na ławeczkach (marnowanie drugiego daru Boga), wsłuchiwanie się w salonowy język pięknoduchów, pracoholizm, zaprzedanie się poganom, pragnienie władzy...w tym nad światem! Nawet nie wymieniam zniewolonych przez siły ciemności i omamionych przez Belzebuba. Każdy zna to ze swojego życia i otoczenia...
Przed Mszą Św. wieczorną w garażu wzrok zatrzymał duży krzyż, otrzymałem błogosławieństwo Monstrancją (żona modliła się z kobietami za kapłanów), a Eucharystia ułożyła się w "łódź" (pomoc rybakowi ludzi w jego słabości), a tak było w dzisiejszej Ewangelii.
Teraz, gdy to zapisuję (pierwszy piątek m-ca) mam jechać na dodatkową Mszę Św. z ponownym wystawieniem Monstrancji i odmówieniem koronki do Miłosierdzia Bożego...w intencji tego dnia!
APeeL
Aktualnie przepisane...
02.09.2001(n) ZA APOSTOŁÓW ŚWIECKICH
Po obejrzeniu miejsca ciężkiego wypadku w smutku wróciłem do domu. W telewizji „Opus Dei” młody człowiek daje świadectwo wiary: całkowicie poświęcił się Panu Jezusowi. To moja ścieżka: a p o s t o l a t świecki.
Na Mszy św. Pan Jezus ostrzegał w Ew. (Mk 14 1-7-14) przed ważniactwem z zajmowaniem pierwszych miejsc na ucztach. Właśnie dzisiaj zmarł na nowotwór Krzysztof Kolberger.
Koledzy mówią o nim, że to był człowiek nadzwyczajnie skromny, cichy, który w pokorze przyjął swoje cierpienie w walce ze śmiercią. We wszystkie sprawy wkładał wiele serca. Gogolewski dodaje, że to człowiek delikatny, szczery i rzetelny, budzący podziw w chorobie.
Z trudem chodził, ale do końca służył. Tak powinno się żyć przed odejściem do Pana. Zawsze być taktownym i pełnym szacunku dla innych.
Po św. Hostii łzy zalały oczy, bo chór śpiewał...ks. proboszczowi w jego imieniny. To pewna forma uwielbienia osoby w Domu Pana z pewnymi nietaktem. Nigdy nie chciałbym przeżyć czegoś takiego.
Dzisiaj, gdy to przepisuję w pobliskiej kaplicy Miłosierdzia Bożego taki kult stosuje kapłan wobec zamawiających Mszę Św.! Zamiast ich podziękowania Bogu z ludem na kolanach...otrzymują dyplomy! Nie ujrzysz tego głupiego pomysłu bez łaski wiary.
Po Eucharystii - w cichym kąciku kościoła - serce zalał pokój i radość Boża...tego nie wypowiesz żadnym językiem. Przepłynęło moje życie;
Jezus przyszedł i przytulił mnie do Serca, a ja Go zdradziłem!
Pojmano Go, a ja uciekłem!
Biczowano i Poniżano Go - ja się wyrzekłem!
Niósł Krzyż za moje zbawienie - stałem daleko i tylko przyglądałem się!
Po podniesieniu na Krzyżu jako złoczyńcy - zwątpiłem w Jego Moc!
Przebaczył mi - przebiłem Mu Św. Bok!
Przybył ponownie - nie uwierzyłem i żądałem pokazania Św. Ran!
To przepływało przez serce jak błyski małych piorunów! "Panie Jezu zalicz mnie do szczególnie Tobie służących...chcę być Twoim niewolnikiem". Łzy zalały oczy...
Dzisiaj zginęło wielu kierowców, trwa dramat 400 ludzi z Indonezji (na statku), których nikt nie chce. Pokazują niewolnictwo dzieci w Indiach. Moskwa obchodzi 850-lecie...nawet deszczowe chmury rozgonili, a mają 3 miliony bezrobotnych. Na serce umarł kardiochirurg Christiaan Barnard (2 września 2001), który pierwszy na świecie przeprowadził transplantację ludzkiego serca...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 716
Podenerwowany biegłem do garażu, bo w ramach wczorajszej intencji (za całkowicie zaskoczonych) przez godzinę nie mogłem edytować właśnie tego zapisu. Jakże Bóg zadziwia, bo przez całe lata nie miałem takiego zdarzenia.
Dodatkowo wzrok zatrzymał zabity gołąbek. Nie lubię tego znaku duchowego i myślałem o utracie pokoju. Podczas wjeżdżania na parking kościelny musiałem cofnąć...mógł we mnie uderzyć samochód pędzący za mną.
Ile niebezpieczeństw jest w każdej chwilce naszego życia. Nie posłuchałem mojego Anioła Stróża, aby nie edytował zapisu (zresztą miał błędy), bo na spotkanie z Panem Jezusem nie wolno wpadać jak do knajpy. Opisuję brak "posłuszeństwa w małym", a to są całe ciągi zdarzeń.
Po wejściu do kościoła wzrok zatrzymała pozostawiona do wzięcia książka "Matka świętego". Nawet teraz, gdy zaczynam przekazywać to świadectwo wiary mam łzy w oczach, bo ks. Jerzy Popiełuszko jest mi bliski w swoim męczeństwie.
Nie chodzi o bestialskie zamordowanie...byłem k. Torunia, gdzie wrzucono jego zmaltretowane zwłoki do Wisły (w worku obciążonym kamieniem), ale o nękanie przez Bezpiekę! W czasie jego życia przerywano mu sen, rzucano kamieniami w okna, a prymas Józef Glemp nie kiwną palcem w jego obronie.
To wszystko znam, bo przez 10 lat nikt nie stanął też w mojej obronie, a w IPiN "koledzy" psychiatrzy wiedzą, co uczynili i trwają w swoim przestępstwie (psychuszka u mistyka świeckiego). Jakim trzeba być trepem duchowym, aby w kraju katolickim traktować wiernego, który przez 30 lat uczestniczy w codziennej Mszy Św. - jako chorego psychicznie!
Jak trzeba być zgniłymi moralnie, aby przez ten czas udawać samorządowców. To nie dzieje się w czasach życia świętego, ale "tu i teraz", gdzie prezesina "Małgośka" Gersdorf skarży się na nas do Niemców! Pasuje tutaj słowo red. Ziemkiewicza: "gnidy" (patrz; 26.08.2019).
Z mojej zacisznej ławki na wskroś kościoła widać obraz świętego. Nasze serca zjednały w miłosnych błyskach. Popłakałem się i poprosiłem ks. Jerzego, aby sprawił powrót do kapłaństwa ks. Tymoteusza Szydło, który został zwiedziony przez Szatana (zwątpienie w sens posługi).
Prosiłem o to z płaczem, bo nigdy już nie uzyska pokoju Bożego, a po śmierci czeka go nieznana odpowiedzialność. Powinien zgłosić się do Ducha Świętego (napisałem do niego, list jest na stronie 31.08.2019).
W tym momencie św. Paweł mówił (Kol1, 1-8) o modlitwach za żywiących miłość do wszystkich świętych oraz wiernych Chrystusowi. Łzy zalały oczy, a to dowód na prawidłowy odczyt tej intencji.
Natomiast Pan Jezus w Ew (Łk 4, 38-44) uzdrawiał i egzorcyzmował opętanych, a złe duchy złośliwie Go ujawniały. Musisz kupić książkę Amesa "Oczami Jezusa", a nie pożałujesz, bo tam w wizjach gangstera motocyklowego jest pokazana 3-letnia posługa oczekujących Zbawiciela wszędzie. Choroby były wówczas podobne jak dzisiaj, a nie było lekarzy. Przez chwilkę wyobraź sobie tłumy czekających na zmiłowanie...
Po Eucharystii chciałbym zostać w kościele, trwać tutaj z Panem Jezusem...popłakałem się podczas zapisywania tego. Po powrocie do domu przez godzinę krążyłem odmawiając moją modlitwę w intencji tego dnia i padłem niezdolny do niczego.
Nasze ciało jest zbyt nędzne do tak wielkich uniesień duchowych, które koleżanki specjalistki-ateistki określają; "brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć". Tak jest, gdy w walonkach wchodzisz na teren wiary świętej...
APeeL
Aktualnie przepisane...
03.09.2002(w) ZA PROSZĄCYCH O ŁASKĘ WIARY
Dzisiaj są imieniny żony. Idę na Mszę św. o 6.30. Mam pragnienie przyjęcia św. Hostii w jej intencji, ale w stanie czystym. Trafiłem na kapłana, a łzy zalały oczy. Podziękowałem za dobrą żonę, kupiłem słodycze, a później pomodlę się za nią...
Szykuję się na dyżur, a syn czyta żonie swoją pracę o turystyce w okresie działania terrorystów. Poprosiłem o ochronę na dyżurze. Podczas zmiany dyżurantów strasznie przeklinał kolega opuszczający „Rkę”, a drugi zionął alkoholem.
Parno, gorąco, ale dyżur jest spokojny. Kolka nerkowa oraz wyjazd do zwłok powieszonego. Nie można się zdrzemnąć, bo wpadają roje much, a chirurg strasznie trzaska drzwiami (gabinet za ścianą).
W ręku mam art. o luteranach, którzy wrócili do naszego kościoła, a „Gazeta wyborcza” pisze po swojemu o przestępcy, że „Bóg mu pozwolił”...
Matka Boża Pokoju zaleca, aby prosić o łaskę wiary. Wzrok zatrzymał Pan Jezus na drodze krzyżowej padający pod krzyżem. Z serca wyrwało się wołanie:
- Chryste bądź ze mną, we mnie, za mną i przede mną
- Bądź w sercu tego, który myśli o mnie
- Bądź w oczach tego, który patrzy na mnie
- Bądź w uszach tego, który słucha mnie
- Bądź w ustach tego, który mówi do mnie...
APeeL
02.09.2002(p) ZA ZEPSUTYCH NĘDZNIKÓW
Zerwał mnie straszący sen, bo Jerzy Urban ma zebrać "prawdę" o mnie i wszystko opisać. Po przebudzeniu o 6.40 człowiek przypomina stary samochód, który nie chce zapalić i szarpie przy ruszaniu. Nie ma we mnie człowieka duchowego...sama materia (ciało).
Przepływają obrazy z mojego nędznego życia za które przepraszam Boga Ojca. Wstydzę się, nie mogę otworzyć oczu, bo mam zamiar podjechać pod krzyż i podlać kwiaty.
W drodze do pracy przejeżdżałem obok zabitego psa i wpadłem na wystający hydrant...trwał słuszny niepokój i lęk. Dzisiaj rejestratorka nie ma humoru. Na dobry początek mam już trzy wizyty, które okażą się niepotrzebne, bo jedna z chorych była przestraszona, druga potrzebowała tylko zwolnienia (angina), a do trzeciej...wezwanie złośliwie zalecił kolega, który był przede mną.
Ludzie wpadają, kłócą się, dzwonią i proszą do chorych. To coś strasznego, ale wytrwałem;
- pierwsza pacjentka ma zepsuty rozrusznik serca, który trzeba skontrolować, bo pojawiają się napady migotania przedsionków
- wyrwałem się, aby sprawdzić czy mam uszkodzony samochód, a wpadałem na panią, która wetknęła mi pieniądze za podbicie książeczki zdrowia. Później podczas płacenia w maglu będę żałował, że przyjąłem tę nienależną zapłatę. Nawet na działce nie znalazłem ukojenia, bo atakowały komary...
Nagle stwierdzam, że zepsuł się zegarek! Zważ jak Bóg pokazuje nasze ograniczenie (drugi dar oprócz wolnej woli, ale nie wiadomo jak duży). Zamyśliłem się nad moją nędzą; czym różni się moja od innych. Ja wiem, że jestem nędznikiem, a to oznacza wyższą odpowiedzialność.
Nędza dotyczy wszystkich...oto żona oddała kwiaty, a liczyła, że otrzyma nowe na imieniny...wszystko co stare daje się Jezusowi. Stąd brzydkie krzyże i figury, najgorsze są słoiki na kwiaty. Obok krzyża przy cmentarzu sprzedają lampki, ale nigdy najmniejszej nie zapalą! Napłynął też obraz mojego krzyża z dyżurującymi naprzeciwko prostytutkami.
Trafiłem na Mszę św. imieninową proboszcza. Trochę głupio, bo śpiewał chór, składano dary jak Bogu w dawnych czasach, kwiaty i życzenia. Rozterka w moimi sercu, bo to trochę chwały własnej śmiertelnika. Zacząłem moje modlitwy z przepraszaniem Boga Ojca;
- za moje przepełnienie zmysłowością
- chciwość z przyjmowaniem nienależnych darów
- łamanie przepisów drogowych
- niepotrzebne gadanie, radzenie i uleganie złym pomysłom...
Jakże Pan potrafi pokazać nasze zepsucie i nasza nędzę...
APeeL
02.09.1992(ś) ZA OFIARY NIEODPOWIEDZIALNOŚCI
W gabinecie ordynatora czekam na obchód lekarski...tak chciałbym paść tutaj na kolana...jak wielkim darem Boga jest modlitwa! Właśnie płynie różaniec Pana Jezusa: "Ojcze Najwyższy, który dałeś Syna Swego...za mnie! Swego Syna za mnie!" To wprost niepojęte...
W tym czasie dziadek krzyczy na izolatce...jeszcze niedawno był okazem zdrowia, ale spadł z wozu wypełnionego sianem. Złamał sobie żebra i nos, złapał zapalenie płuc, teraz ma dodatkowo infekcję w drogach oddechowych i odleżyny...chyba zbliża się koniec. Dałem mu mocniejszy środek przeciwbólowy typu narkotyku (Fortral).
Cały dzień przepływały obrazy nieodpowiedzialności;
- tutaj, ten dziadek i nieodpowiedzialność syna (zabrał go na wóz)
- oto nasz oddział bez lekarza poza godzinami
- wezwany lekarz odmówił przybycia do umierającego!
- córka grzebie w rzeczach żony, pozabierała jej różne drobiazgi
- oto ustawiający wagony...przez nieostrożność wywróciły się cztery cysterny ze środkami chemicznymi...
- żona pojechała na źle zorganizowane zebranie (strata czasu)...
Dzisiaj, gdy edytuję tę intencję (05.09.2019) trwa największy na świecie wylew nieczystości do Wisły. Wprost chce się powiedzieć; "nasza gówna rzeka", a prezydent Warszawy Rafałek Trzaskowski mówi, że to nic takiego i woda jest zdolna do picia (pobierana wcześniej). Dobrze szło mu w promowaniu Parad Grzeszności "spółkujących inaczej".
Dzisiaj wiadomo, że projekt przeprowadzenia rurociągu pod rzeką był głupi (nalano betonu, który zapadł się, wszystko pękło i nie da się tego naprawić). Trzeba przyznać, że pana Jakiego starającego się o to stanowisko uchroniła Opatrzność Boża
Przypuszczam, że do Sejmu RP nie wejdzie frakcja spadkobierców "czerwonej zarazy" połączonej z "tęczową". Nic nie dają już kazania o. Roberta Biedronia. Nawet nie wypada ich emitować wobec takiej klęski ekologicznej.
APeeL
03.09.1989(n) Tam jeszcze nikt nie był...
Po wczorajszych obchodzeniu imienin żony jestem pusty duchowo. Personel rozpalił ognisko i pieką się kartofle. Źle się czuję i nie chcę "leczyć" się alkoholem. Patrzę w żar i mówię
-
Gdzie jest piekło...może w głębi ziemi, gdzie mamy 3000°C?
-
Powiem doktorze, odzywa się jeden z ateistów; naprawdę nic nie ma, to tak jak ze świnią, wszystko wyparuje z ziemi...tam nikt nie był i nic nie wiadomo, szkoda na to czasu - pożyjemy, zobaczymy!
Te prymitywne argumenty wyznaje sześciu ludzi z zespołu. Może w ciszy i w swoim wnętrzu myślą inaczej. To rozczarowuje, bo garstka pragnie Boga. Nikt poważny - na większym forum - nie powie inaczej!
Atak złego - w czasie moje słabości duchowej - był celny. Jak jest to z innymi? Wróciłem zdenerwowany do gabinetu lekarskiego, gdzie z otwartego "Dialogu" św. Katarzyny padną słowa;
<<Na ziemi nieskończone są dwie rzeczy (ważne dla każdego); uczucia i pragnienia. Tutaj nie zaznamy pełni zadowolenia, bo albo masz niedosyt, albo przesyt. Wynika to z tego, że jako człowiek jesteś nieśmiertelny i przeważnie pragniesz rzeczy skończonych (tylko pragnienie Boga jest nieskończone)>>.
To wyjaśnia mój obecny stan; pragnę Boga, a bliżej miłości Ojca Prawdziwego, a nie czuję Jego obecności...jestem opuszczony! To tak jak matka małego dziecka; jest, ale jej nie ma! Brak osoby ukochanej w najbliższym otoczeniu!
Większość ludzi ubóstwia rzeczy i ludzi (istoty) - to wielka szkoda dla ciała i duszy. Śmierć kończy cierpienie związane z pragnieniem zbliżenia się do Stwórcy. Wówczas pragnienie jest zaspokojone w pełni i bez przesytu. Zapamiętaj - tutaj możesz nasycić się i odpocząć tylko w Bogu Ojcu!
Napłynęła wielka chęć pozostania w ciszy i spotkania z Bogiem, a tu wyjazd! Na ten moment kolega zgłosił chęć zastępstwa! "Dziękuję Ci Panie Jezu, dziękuję!"
APeeL
02.09.1989(s) Z łaską wiary wszystko jest inne...
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, a za 2.5 dnia będzie wyż (poznaję to po zawrotach głowy i jakimś wyrzucie nieznanego związku chemicznego do krwi). Wówczas trafiam na horror w pracy; zawały serca, udary, omdlenia, różne kolki. To zarazem pomaga mi, bo nie przepuszczę ciężkiego stanu. Zawał może być bez bólu, a nawet z prawidłowym ekg!
Kiedyś przed świętami uspokajano kierowców, a ja chciałbym krzyczeć, bo czułem tragedię. Rzeczywiście, podczas opadów deszczu zrobił się zimny wyż ze ślizgawicą! Bardzo dużo ludzi zginęło i było rannych...nawet Instytut Meteorologiczny przepraszał!
Spałem krótko, a dodatkowo obudzono mnie w fazie snu głębokiego. Wówczas trudno się obudzić i dojść do siebie. Ta faza jest bardzo ważna. Ja muszę ją nadrobić...czyli usnąć na kilka minut (3-10). Niekiedy pomaga kilka sekund. Inni znoszą to fatalnie. Tacy nie nadają się do pogotowia.
Powie ktoś; ''ja nie pracowałbym" (budzenie) za żadne pieniądze. To prawda, ale taki człowiek nie doznaje moich przeżyć. Różne fazy nocy, piękno głębokiej ciemności, wielobarwność przeżyć wewnętrznych, zaskakujące sytuacje, cisza, milczenie ludzi, powaga. To wszystko ma wiele elementów Boskich...nie wspominam o pomocy cierpiącemu!
W tym momencie zrozumiałem, że to co przeżywam jest piękne, ponieważ przeze mnie płynie miłość. Ludzie bez łaski wiary pozbawieni są tego uczucia. Robią to samo co ja, ale bez zadowolenia wewnętrznego...bez radości towarzyszącej miłości.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 709
Nic nie planuj i żyj tylko danym dniem. Moim zadaniem jest przepisywanie i opracowywanie świadectw wiary; jedne są krótkie, a inne rozciągnięte...często byle jakie, a wiele jest frapujących nawet mnie, bo jest to "odgrzewanie moich grzechów".
Teraz chodzę na Msze Św. wieczorne, ale dzisiaj - jak się okaże w prowadzeniu Bożym - znalazłem się w kościele o 6.30. Do czasu Eucharystii trwały rozproszenia, bo prezydentem W-wy "zrobiono" nieodpowiedzialnego młodzika Rafałka Trzaskowskiego z zastępcą...naczelnym rabiejem kraju!
Taka jest ta postkomunistyczna opcja (nie wiedzą, co stało się z 20 miliardami złotych). Kradli podczas budowania dróg oraz podczas szybkiego realizowania inwestycji opłacanych przez UE. Tak sknocono ("spółki krzaki") wybudowanie nowoczesnej oczyszczalni, która wg mateczki HGW oczyszczała Wisłę...szkoda, że nie zawracała wody.
Teraz mamy "kontrolowany spust nieczystości", ale woda do picia jest bardzo dobra. Na posiedzeniu samorządu pito ją ze szklanki w intencji zdrowia członka rady z PiS-u. Dzisiaj w ich stacji (TfN!) pokazano aparaturę do ozonowania wody. To były czyściutkie urządzenia jak w oddziale noworodków lub na sali operacyjnej.
W tym czasie ta stacja walczy z wszelkimi nieprawidłowościami dyktatorskiego rządu PiS-u (totalny hejt!). Później napłynęła osoba podobnego chłopaczka jak Trzaskowski...Łukasza Jankowskiego, lekarza bez specjalizacji, słynnego z obrony w telewizji lekarzy rezydentów. Taki podpisze każde pismo, bo nie ma pojęcia o tym, że Izba Lekarska jest jak wymalowana prostytutka.
Tam wszystko jest fikcyjne, ale ładnie wygląda. Sami siebie zgłaszają podczas wyborów, odznaczają i robią co chcą. Mogę go pochwalić za artykuł, który napisał na początku swojej "działalności"; Czy samorząd lekarski jest potrzebny?
To było wyraźne ("delikatne") kuszenie...nie docierały czytania. Wszystko zmieniła Eucharystia (odeszły "dobre" myśli), a Ciało Pana Jezusa przewijało się wielokrotne do przodu, co oznaczało spokojną pracę. Serce i duszę zalał pokój, a usta słodycz...tego nie można przekazać!
Teraz wskażę na to, co spotkało mnie przed odczytem wieczornym intencji;
1. zapomniałem o imieninach żony, co wyjaśniły telefony do niej z życzeniami...postanowiłem, że wrócę na Mszę Św. wieczorna w jej intencji
2. jak nigdy edytowałem 10 dni dziennika
3. z natchnienia pojechałem po żonę, bo porządkowała kwiaty przed kościołem, a to sprawiło, że wybrała pieniądze z banku i dała mi "zasiłek opiekuńczy" z którym udałem się do mechanika, aby sprawdzić stan akumulatora. Tam zostałem zaskoczony, bo samochód nie chciał zapalić. Natychmiast kupiłem i zainstalowałem nowy.
4. "Czarno na Białym" TVN24 oraz ich hejterka "Stokrotka" ("Kropka nad i") są w szoku, bo szpiegowski program Pegasus zagląda w ich papiery. Ogarnij zaskoczonych huraganem na Bahamach i wszystkich z różnych przyczyn, pomyśl o swoich sytuacjach, bo ten dzień jest także za ciebie.
Poranne działanie rozpraszające Szatana uniemożliwiłoby odczytania intencji modlitewnej. Na Mszy Św. wieczornej dotarły słowa św. Pawła (1 Tes 5) o zapowiadanym przybyciu Pana Jezusa (Paruzji) z wielkim zaskoczeniem dla grzeszników, synów ciemności, bo wierni Bogu, czuwający i trzeźwi doznają zbawienia.
W tym czasie Pan Jezus egzorcyzmował opętanego, który został uwolniony. Wyobraź sobie tak "chorego", który zdrowieje natychmiast! Wpisz; "Moja żona byłą opętana"...dwa lata była leczona przez psychiatrów!
Miałem rozterkę czy mogę podejść do Eucharystii (w sercu "niegodny"), ale wciąż "patrzył" wizerunek Ducha Świętego znad Ołtarza. Posłuchałem natchnienia i pierwszy raz w życiu przyjąłem Eucharystię duchowo...serce i duszę zalał pokój, a usta słodycz!
Wyszedłem na mecz piłki nożnej amatorów i krążąc odczytałem ostateczną intencję, godzinę trwało moje wołanie, a w zamyśleniu i z zamkniętymi oczami - wśród krzyków grających - wpadłem na metalowy wspornik do gry w kosza. Mogłem złamać sobie żebro lub uszkodzić twarz, ale moje cierpienia mają zawszy charakter namiastki.
Po powrocie niespodziewanie nauczyłem się robić kopię zapasową zawartości komputera, a teraz zaskoczony straciłem godzinę na edytowanie tego zapisu (nie wchodził w stałej formie...)!
APeeL
Aktualnie przepisane...
02.08.2001(c) ZA OPUSZCZONYCH PRZEZ NAJBLIŻSZYCH
Dzisiaj żona wyjechała do W-wy, a moje serce zalał ból osoby opuszczonej! Jakże jest to pokazane w zawodzie lekarza, gdzie takie opuszczenie jest codziennością spowodowaną przez nagłe choroby i wypadki.
Głupie zapalenie płuc wyrywa zdrowego z rodziny, nie wspomnę o popularnym zawale serca lub udarze niedokrwiennym...nawet u młodych. Pan ukazuje mi namiastkę cierpienia związanego z tą intencją. Jakie będę miał jeszcze opuszczenie? Okaże się, że w moim niewolnictwie jest czas wakacji i właśnie koleżanka jest już na urlopie.
Od 7.00-15.00 trwała ciężka praca, gorąco, umęczenie..prawie padałem. Ostatnia pacjentka płakała, bo męża zabrali do szpitala psychiatrycznego.
Pan sprawił, że w przychodni jakoś poszło, a na wizytach domowych trafiłem do samotnej babci oraz do całkowicie uszkodzonego 55-latka z ch. Alzheimera...jego żona jest całkowicie opuszczona. Nie zrozumie tego człowiek, który nie miał takiego cierpienia. Zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego i moją modlitwę.
Po głębokim śnie obudziłem się w poczuciu osamotnienia. W takim momencie rozumiesz innych, a Pan mi ukazuje to. W drodze na Mszę Św. wieczorną odmawiałem moją modlitwę przepłynął cały świat opuszczonych przez najbliższych; dzieci opuszczone przez rodziców, zostawiona przez męża lub narzeczonego. wdowy, sieroty, rozwiedzeni, porzuceni, przebywający w różnych ośrodkach wśród obcych oraz więźniowie. Dzisiaj spotkałem takiego - odbył wyrok 7 lat...
Teraz, gdy zapisuję też przeżycia w telewizji płynie film z sekwencją; młoda żona umarła przed 8-laty. Tam zwróciła uwagę scena, gdzie dziewczyna ucieka od zapoznanego mężczyzny, wcześniej już opuszczonego. Pokazano też samotną salową, która wygrała sprawę o prawo do wychowywania adaptowanego dziecka (próbowano zabrać je do Szwecji).
Natomiast w filmie „Święty z Fortu Washingtona” pojawiło się dwóch włóczęgów...jeden z nich zostaje zamordowany. Dziwne, bo w dniu edytowania tego zapisu w telewizji pokażą rodaka "mieszkającego" w samochodzie przy cmentarzu. W dzieciństwie porzucił żonę z dziećmi i teraz nie chcą go znać...
Na szczycie opuszczenie przez najbliższych jest brak poczucia Obecności Boga...stąd bierze się błędne tłumaczenie słów Pana Jezusa na krzyżu; "Boże, mój Boże, czemuś Mnie opuścił?".
To opuszczenie polegało na braku poczucia Obecności Boga Ojca, który całkowicie poświecił Swojego Syna w celu naszego odkupienia. Nie zrozumie tego człowiek bez łaski wiary...
APeeL
03.09.1997(ś) ZA KOCHAJĄCYCH NAJBLIŻSZYCH
imieniny żony
Jakże bujne życie prowadzę w snach. Po wstaniu serce zlała lekka radość. Wcześniej pojechałem doi pracy, a tam przywitał mnie bałagan:
- córka wprowadza niewidomego ojca
- wielu przybyło w sprawie innych.
Staram się jak mogę i pomagam jak potrafię. Nie odmawiam przyjęć obcych. Dzisiaj muszę założyć konto w banku. Ja pomagam i mnie pomagają. Przez godzinę nie było nikogo...nawet kupiłem żonie prezent.
Po powrocie zaczęły się kłótnie, wpadanie po trzech na raz oraz zgon (trzeba jechać na miejsce). Ostatnia chora pocałowała mnie we włosy i powiedziała, że „pan jest dla nas jak ojciec”. To ona wymodliła dla swojego syna trzeźwość (nie pije już 4 lata).
Trafiłem do zmarłego. To był bardzo miły pacjent. Właśnie odszedł z powodu raka płuca (65 lat). Jeszcze pali się świeca. Płacze rodzina. Sam wychodziłem ze łzami w oczach, bo serce i duszę zalała czysta miłość do kogoś bliskiego. To miłość Boża...
W tym bólu odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Zaniosłem kwiaty żonie, której serce jest zalane zatroskaniem o najbliższych. Lekarze są mniej wrażliwi na cierpienia innych, ponieważ na co dzień stykają się z bólem, chorobami i śmiercią. Także mężczyźni są mniej wrażliwi.
Na spacerze dodatkowo 3 x odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz cz. bolesną różańca. Wołałem także za żonę, bo dzisiaj będzie za nią Msza Św.
Podczas Eucharystii okruszyna św. Hostii wpadła w moje dłonie...jakby za nią!
APeeL
- 02.09.2019(p) ZA PRAGNĄCYCH POWROTU Z ZESŁANIA...
- 01.09.2019(n) ZA DUSZE ZAPOMNIANYCH OFIAR OSTATNIEJ WOJNY
- 31.08.2019(s) ZA MARNUJĄCYCH POSŁUGĘ BOGU
- 30.08.2018(pt) ZA NIEROZSĄDNYCH
- 29.08.2019(c) ZA MÓWIĄCYCH NA ROZKAZ BOGA
- 28.08.2019(ś) ZA OTRZYMUJĄCYCH ULGĘ W CIERPIENIU
- 27.08.2019(w) ZA PROWADZĄCYCH SIĘ NIEMORALNIE
- 26.08.2019(p) ZA BANDYTÓW W BIAŁYCH FARTUCHACH
- 25.08.2019(n) ZA ZAMYKAJĄCYCH SOBIE DROGĘ DO ZBAWIENIA
- 24.08.2019(s) ZA CAŁKOWICIE ZEPSUTYCH I DUSZE TAKICH