- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 891
Od dłuższego czasu chciałem napisać komentarz do art. wiceprezesa NIL w "Gazecie Lekarskiej" (https://gazetalekarska.pl/?p=50346) dotyczącego umierania. To był wielki wysiłek...także dzisiejszej nocy.
Nie wiem dlaczego, ale nie weszły tam cytaty oznaczone cudzysłowem ostrokątnym niemieckim >> << i francuskim << >>. To zmieniło treść komentarza (pełny jest na mojej stronie pod datą 21.09.2019)...
Jak się okaże te trzy dni (intencje) połączyły się;
20.09.2019 - za negujących nieśmiertelność
21.09.2019 - za pragnących odejścia z tego świata
22.09.2019 - za potrzebujących nawrócenia...
Podkreślę, że nasz Kościół nie mówi jasno o momencie śmierci. Co z naszą duszą, bo ciało odpada i na nic się nie przydaje, a "umarli grzebią umarłych". Ja wiem, że nasza śmierć oznacza wyzwolenie duszy z ciała z jej powrotem do Królestwa Bożego. Tak zaczyna się nasze życie wieczne. Trzeba zaznaczyć, że duszy nic nie może zabić...nie ginie nawet w Piekle!
Vassula Ryden w objawieniu osobistym ("Prawdziwe Życie w Bogu") śniła, że umiera, a Pan Jezus był dla niej pociechą i wskazywał jak się zawierzyć i pozwolić duszy "opuścić ciało", kiedy je przyjmuje!
Ktoś nie interesujący się tym, co z nim będzie po śmierci powie, że ma ważniejsze sprawy. Można zapytać; dokąd się kieruje, bo dzisiejszej nocy może się nie obudzić? Właśnie znajdę się przy chorągwi; "Ja, Jestem Życiem i Zmartwychwstaniem", a będę klęczał pod postacią jakiegoś świętego, który u nóg ma trumnę ze wstającym zmarłym.
Zerwałem się na Mszę Św. poranną, a w serce wpadną słowa św. Pawła (1 Tm2, 1-8) zalecające modlitwy za wszystkich ludzi (to czynię w moich intencjach). "Jest to bowiem dobre i miłe w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni /../", bo Chrystus Jezus "wydał siebie samego na okup za wszystkich /../".
Od Ołtarza Św. padną też słowa, że "Bóg pragnienie zbawienia każdego", a ja natychmiast wiedziałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia. Ponadto z listu pasterskiego padnie informacja, że na świecie jest 5 miliardów ludzi, którzy nie doświadczyli miłości Pana Jezusa.
Eucharystia pękła na pół z rozdzieleniem i złożeniem połówek. To oznacza, że czeka mnie cierpienie w którym Pan Jezus będzie ze mną ("My"). Tak się stanie, bo - po zawołaniu do Ducha Św. - uda się edytować wczorajszą intencję oraz wysłać komentarz do "Gazety Lekarskiej", a później będę opracowywał zapisy z dziennika duchowego.
Kiedyś czytałem o Soborze Watykańskim II, że zbawienie jest także poza naszym kościołem i teraz z wielką jasnością ujrzałem tę prawdę, ponieważ zbawienie innych uzyskujemy poprzez modlitwy, posty i różne wyrzeczenia!
Po wyjściu na mecz piłkarski amatorów odczytałem intencję (nie miałem dotychczas takiej) i przez godzinę wołałem do Boga w mojej modlitwie. W sercu miałem wielką radość z pracy dla z b a w i a n i a. Przypomniała się rozmowa o obrażającym Jana Pawła II Jerzym Urbanie. Jak wielka radość byłaby z nawrócenia tego przeciwnika Boga (jak św. Pawła)...
APeeL
Aktualnie przepisane...
07.09.2007(pt) ZA OFIARY BEZKARNOŚCI
Pacjentka od trzech lat walczy o należna rentę. Wprost nie chce się wierzyć, że instytucja powołana do pomagania (ZUS) ze swoimi lekarzami + Sąd Pracy szkodzą zamiast pomagać. Nic nie dały prośby i groźby.
Dzisiaj mam skontaktować się z nią, zmienić zalecenie, dopisać uwagi i prosić o sprawiedliwy wyrok. Dużo wysiłku kosztowało ściągniecie chorej. Wierzę, że Dobry Bóg pomoże.
W TV Planete pokazano Ugandę, gdzie trwa straszliwa wojna, nikt nie pomaga zwykłym ludziom, nie broni…zabójstwa, porwania, gwałty, masakry ludności, normalne ludobójstwo. USA w s t r z y m a ł y pomoc (poszkodowanym).
Teraz Irak, gdzie inteligentne bomby zabijają cywilów. Pomyłkowo trafiono w blok, zginęły całe rodziny. Można tylko płakać. Nie pomagają instytucje powołane do tego instytucje, w tym międzynarodowe. Trwa bezsilność wobec bezkarności.
W Darfurze (Sudan), gdzie jest konflikt (6 milionów ludzi) pracuje nasz lekarz z tego kraju; ofiary przemocy i niesprawiedliwości...zbrodnie przeciw ludzkości z rozpaczą bez końca.
W ręku mam informację o Krajowej Radzie Katolików Świeckich przy Episkopacie. Ta instytucja broni spraw Kościoła, ale jest fikcyjna. Na południu Polski trwają powodzie, ludzie zostali bez pomocy. Rzecznik Praw Dziecka biega w parku zamiast być w pracy. Ogarnij cały świat instytucji powołanych do niesienia pomocy.
Podszedłem do spowiedzi; pokuta to litania do Św. Krwi Zbawiciela w intencji chorych. Płakałem przy jej odmawianiu, a w tym czasie płynęły obrazy zbrodni; Izrael / Palestyna i zabijanie „w Imię Boga Najwyższego”! Mur pomiędzy tymi krajami, przypomina się mur w Berlinie, a „mury runą…runą”.
Terroryści mordują, a zwykli ludzie są ofiarami bezkarności. Moja chora to mała kropla w morzu b e z k a r n o ś c i. Amerykanie wchodzą do mieszkania Irakijczyka…po straszliwych torturach zostaje zamordowany. Chłopczyk płacze nad zdjęciem zmasakrowanego ojca.
Program „Uwaga”, młodzieniec chowa twarz, a babcia płacze, bo wydała dilera narkotyków (na wnuczka wydano wyrok śmierci). Jeszcze tylko aborcja, zabijanie dzieci w sektach satanistycznych, pedofilia, prostytucja z biedy i przymusu (zwabienie) oraz obozy pracy.
Trwa polityczny strajk lekarzy popierany przez komunistyczną Izbę Lekarską (przeciwko rządowi PiS). Nie obchodzą ich krzywdy chorych. Właśnie płacze matka dzieci, która czeka na radioterapię...grozi jej śmierć. Jak później sądzić tych kolegów, bo bogacze sobie poradzą, a biedak zginie.
Wprost prosi się zdjęcie lekarza ze słuchawkami z banknotami na oczach! Aż prosi się odbieranie prawa wykonywania zawodu, ale fałszywi działacze samorządowi współpracują z tymi, którzy chcą prywatyzacji szpitali. Kończę, a z filmu płynie obraz próby wykonania kary śmierci...na niesprawiedliwie oskarżonym!
APeeL
02.09.2007(n) ZA DZIELĄCYCH SIĘ Z INNYMI
Motto; wujek
Poznań. Baraki. Miasto wyrzuca na bruk nielegalnych mieszkańców. Płacze młodzieniec, który jest wychowankiem domu dziecka. Blisko Częstochowy - po przejściu trąby powietrznej - nadal ludzie zostają bez dachu nad głową. Nie ma firm budowlanych, które wyjechały na zachód.
Płacze starszy pan i babcia...obok nich domy bez dachów. Ktoś, kto ma wszystko nie zrozumie takich. W sercu pojawiło się pragnienie wspomożenia biednej rodziny (chłopczyk 14-miesięczny, który urodził się w karetce...jestem ojcem chrzestnym!).
Zrobiłem zakupy (art. spożywcze, higieniczne i ubranka...właścicielka podarowała cztery pary skarpetek) i z radością w sercu zawiozłem dla tych biedaków. Wyszedł chłopczyk (w wieku wnuczka 4-latka), a matka mówi, że pytał o mnie; "kiedy przyjedzie wujek?" Śmieliśmy się, dałem mu garść drobnych. Podziękowałem Bogu Ojcu za rozdawanie Jego darów...sądziłem, że taka jest intencja!
Staruszkowi zaniosłem obiecany aparat do mierzenia ciśnienia. Jak wiele radości przynosi dawanie! "Ty, dobry Boże, biednego ochraniasz"; Ojcem sierot i wdów opiekunem jest Bóg w swym świętym mieszkaniu. "Bóg dom gotuje dla opuszczonych, jeńców prowadzi ku lepszemu życiu /../ Twoja rodzina, Boże, znalazła to mieszkanie, które w swej dobroci dałeś ubogiemu".
Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (22.09.2019) na Mszy Św. padną słowa św. Pawła o gnębicielach ubogich, psalmista w Ps 113[112] wołał; "Pana pochwalcie, On dźwiga ubogiego /../ Podnosi z prochu nędzarza."
Na ten czas Pan Jezus w Ew. zaleca, aby na przyjęcie zapraszać; "ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych", bo nie mają się czym odwdzięczyć, a zapłata będzie odłożona. Eucharystia dała niewypowiedzianą słodycz...namiastką tego (w ustach) jest ptasie mleczko. Natomiast duszę koiła św. cisza z poczuciem obecności Zbawiciela. Wołałem tylko;
„Tak mi w Twej ciszy dobrze, Jezu mój!
W Twojej ciszy czuję duszy krzyk...widzę grzech.
Nic nie łączy tak jak milczenie...koją dzwony - Twój Znak.
Nie chcę świata, jego skarbów...starczysz Ty! Twoja cisza niech ogarnie
świat...Boga znak! Wyjdź naprzeciw pełen chwały, pokaż Twarz...
Niech Cię Jezu chwali góra i każdy dach".
Z papierów wyciągam „Politykę", gdzie art.; „Bogactwo zobowiązuje", obraz ręki z cukierkiem...blankiet z przekazem darowizny. Żonie kupiłem dwie wiązki kwiatów. Przykładem obdarowania są słodycze.
Podczas przyjęć chorych wniesiono pełny talerzyk ciastek, gałązkę ciemnych winogron (oddałem pacjentom oczekującym na przyjęcie), a w domu żona poczęstowała mnie ciastkami. Piszę, a reklamują czekoladki oraz pyszny sok, a dwóch chłopców dzieli się cukierkiem...ile szczęścia jest w dzieleniu się z innymi!
Teraz, gdy to przepisuję (23.09.2019) zona podała mi "krówkę wyborczą" włożoną do skrzynki pocztowej z nazwiskiem Agnieszki Górskiej, lista PiS nr 7!
APeeL
12.05.2007(s) ZA NABRANYCH
Właśnie jadę na zebranie lekarskie; „prosto z kościoła”, ale pomyliłem Raszyn z Tarczynem! Szczególnie rozczarowana była żona, którą namówiłem na tę eskapadę, bo to blisko Warszawy. Ze szkolenia uciekłem, ponieważ okazało się bezwartościowe; pani doktór mówiła szybko, rzucała obrazy EKG...to zwykła była strata czasu!
Dodatkowo miałem strach, ponieważ śniła się awaria samochodu i tak się stało, ale dojechałem. To tylko mała sprawa, a teraz wyobraź sobie tych, którzy pojechali na złe wczasy, kupili buble na raty lub zostali nabrani na pożyczkę. Tak się stało z małżeństwem lekarzy, którzy na starość wyprowadzili się z mojej miejscowości...sprzedali dom i zamieszkali w bloku!
Po nawałnicy (trąba) wystąpiło wiele zniszczeń. Zawalił się cyrk, byli też ranni. Uczę się pisać na komputerze, ale wszystko utraciłem. Rozczarowałem się też władzą, bo nie udało się uratować ustawy lustracyjnej. Dzięki Trybunałowi Konstytucyjnemu i krzykowi czerwonych naprawa jeszcze potrwa.
Dzisiaj, gdy to opracowuję (22.09.2019) każdy już zna afery PO, ale bardzo przykra była Amber Gold o której wiedział Donald Tusk ("lipa"). Wiarygodność tego "kościółka" ze złota chciano uwiarygodnić osobą jego syna.
Co przez to pokazuje Pan Bóg w naszym życiu codziennym? To jest proste, bo widzisz i znasz oszustów, a nie widzisz, a nawet nie wierzysz w istnienie Szatana, Kłamcy gubiącego nasze dusze...każdy kiedyś został nabrany.
Właśnie doszło do spotkania ze św. Jehowy, którym przeczytałem słowa Pana Jezusa do Vassuli Ryden;
"Ja ich także kocham, ale zostali bardzo omamieni przez szatana. Zaślepił ich, tak ślepych sprowadził na inną drogę. W swoim błędzie nie tylko lekceważą Moją Matkę jako królową Nieba, ale gardzą również Moim Piotrem i władzą, którą Ja Sam mu dałem nad Mymi barankami.
Prześladują także Moje kwiaty i potępiają Moje obecne Dzieła. Szatan nakłonił ich do gardzenia wszystkim czego nie rozumieją. przeszkadzając w dostrzeżeniu Prawdy /../ Lubią nazywać dzieła szatana Moimi łaskami, danymi Moim dzieciom, odrzucając waszą świętą Matkę...Niech Pan będzie Sędzią i ich poprawi /../ cierpię, gdy widzę jak rozdzierają Moją Fundację /../
Oni są owymi Kainami niebezpiecznymi dla moich Ablów, przeszkodą dla tych, którzy chcą wzrastać w Moim Domu, fałszywym płomieniem, który czyni zamieszanie w Moim ludzie, skałą zatwardziałą /../ starają się wyrwać z korzeniami Moje Planowanie /../".
Czytałem to jak w transie i nie pozwoliłem im skręcić dyskusji na ich tory dodając jeszcze, że;
Niebo mówi do każdego z nas różnymi językami. Bóg Ojciec nie rozmawia tylko przy pomocy Biblii! Tą Księgą posługiwał się także Hitler.
Nie uznajecie Pana Jezusa za Syna Bożego!
Nie ma Ducha Św.? Przecież wiem jak działa!
Nie mam duszy? Tak mówi do mnie szatan!
Dajecie mi cały świat i jakieś życie, a zabieracie Kościół Pana Jezusa i Eucharystię!
Giniemy teraz i gdzie idziemy?
Ostrzegam was, bo wasza odpowiedzialność jest wyższa od innych. Zawołajcie do Nieba, a Pan da wam z n a k! Co mi ofiarujecie, gdy przejdę do was...oprócz pieniędzy, czytania Biblii? Jeżeli byłbym niewidomym i rozmawiał tylko z Ojcem, Panem Jezusem...co wówczas, gdy nie uznajecie Matki. Dokąd dążycie...jeżeli nie jesteście od Pana Jezusa, to od kogo?
APeeL
05.09.2005(p) ZA UWIĘZIONYCH
W pogotowiu zerwano na wyjazd, a tuż przed przebudzeniem ujrzałem Twarz Zbawiciela za kratkami więzienia....tak, bo Zbawiciel jest z wszystkimi cierpiącymi. Ewangelia wg świętego Mateusza 25, 31-46
"Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie".
Wezwano do sąsiadki którą, którą zabrałem do szpitala, a jeszcze niedawno krzyczała na mnie, bo karmiłem małe pieski, które „trzeba uśpić”. Łzy wówczas zalały oczy. Zawołałem w prośbie modlitewnej i w kilka dni ludzie rozebrali cały miot.
Św. Hostia w intencji uwięzionych, którym Bóg może dać Prawdziwą Wolność, która nie ma nic wspólnego z naszym doświadczenie, bo jest to wolność dzieci Bożych. W garażu poprosiłem Pana, aby dał uwięzionym poczucie wolności.
W modlitwie dodatkowo wołałem za dusze uwięzione w Czyśćcu. Tam już wiesz, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, że jest Królestwo Boże, a ty musisz czekać na wołania takich jak ja, zamawiane Msze Św. oraz ofiarowane cierpienia zastępcze. Ilu to czyni na świecie? Dziwne, bo dzisiaj naprawiałem zamknięcia do piwnicy i suszarni.
Późno. Pokazują obrazy Getta Żydowskiego, płacze też uwięziony bogacz Gawronik. Napływa pobliskie Schronisko dla Nieletnich oraz więźniowie, którzy wyrzucili kobietę z pociągu.
Dzisiaj byłem na dwóch Mszach Św.…obie takie same, ale każda inna. Tak jest z dziełem Boga. Zachodzące słońce rzuciło cień witraża z Janem Pawłem II, którego wizerunek zmieniało oświetlenie. W Ps 62 padły słowa; „/../ jedynie w Bogu szukaj spokoju, duszo moja /../ w każdym czasie Jezusowi ufaj”.
Babcię o kulach odwiozłem do niedalekiej wioski. Nie wiedziała jak podziękować, ale przyznała, że prosiła o ochronę Św. Michała Archanioła. Żona jest nadal podenerwowana, a ja ze łzami w oczach wołam; "Ojcze! każdy dzień naszego życia powinniśmy spędzać na kolanach”.
Pogodził nas świeży chleb, który przyniosła ze sklepu...
APeeL
06.09.2002(pt) ZA ZADAJĄCYCH BOLEŚĆ PANU JEZUSOWI
Wychodzę na poranne nabożeństwo, a oczy zalewają łzy. To łzy wdzięczności za bezmiar łask. Za cmentarzem wzrok zatrzymała zdewastowana kapliczka, gdzie po zbiciu szyby skradziono figurkę św. Floriana, którą ufundowali strażacy.
To patron mojego kościoła, gdzie byłem ochrzczony (miasto rodzinne). Ból ścisnął serce, a łzy zalały oczy. To powtórzy się w czasie pisania. Poprosiłem św. Floriana o ochronę mojego posiadania od ognia oraz przetrwanie zapisków, aby spełniły swoje zadanie, bo ktoś kiedyś porówna swoje doznania z moimi.
Z duszy wyrywa się wołanie wynagradzające tę przykrość Panu Jezusowi: „Panie! Przyjmij wszystkie kwiaty świata! Oddaję Ci wszystko, co posiadam! Oddaję Ci wszystko bliskie mojemu sercu", a właśnie przebiega mój uliczny piesek.
Przed wyjazdem miałem w ręku reklamę albumu ze św. Piotrem oraz wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego. To nieprzypadkowe, bo św. Piotr 3 x zaparł się Pana Jezusa i miał to wybaczone! Pan ukazuje naszą nędzę i Swoje Miłosierdzie.
Podczas wchodzenia do kościoła płynęła pieśń: „dla nas Mu włócznią boleść zadana”. Kapłan mówił o kłamcach czyli tych, którzy „nie grzeszą”, a wówczas kłamcą jest Bóg.
Przypomniała się pacjentka, która pokłóciła się z kapłanem, bo stwierdziła, że nie ma grzechu! Prosiłem ją, aby zawołała do Pana o pomoc...ukazanie jej grzeszności! Jak przekazać stan mojego serca i duszy? Jakim językiem i obrazem to wyrazić?
Jak przekazać Światło Boga-Ojca (łaskę), bo na co spojrzę widzę cuda. To sekundowe błyski Ducha Świętego. W tym bólu widzę miłosierną miłość Boga Ojca. Dlatego moje łzy i pragnienie wynagradzania Bogu za grzechy innych. Pomnóż mój ból przez miliardy, a ujrzysz cierpienie Serca Boga Ojca.
Święta Hostia pękła na pół. Popłakałem się. Wróciły obrazy: Afganistanu z zamachami terrorystycznymi oraz Czeczeni ze straszliwymi zniszczeniami. Właśnie dzisiaj USA uderzają na Irak! Płynie litania do Serca Pana Jezusa, a ja wołam za tych, którzy Je ranią.
Dzisiaj był spokojny dzień w pracy od 7.00 – 18.00! Pomagam, daję to, co każdemu się należy i pocieszam. Z radia popłynie informacja o mordercy, który zabił niemowlę, a matkę zgwałcił. „Super Express” donosi o kapłanie współżyjącym z nastolatkiem...
APeeL
09.09.1992(ś) ZA PRZEŚLADOWCÓW CHRZEŚCIJAN
Dzisiaj znalazłem się na spotkaniu z lekarzami, którzy ustawili się w poprzednim systemie i teraz udają, że nic nie widzieli. Jednemu z nich mówię; "panie doktorze...jak to, a wyjazdy zagraniczne, samochody i wille...jednym dobrze, a pozostali niewolnikami w pracy!"
Teraz jestem na wolnej przestrzeni, idę płaczę wołając; "Matko Najświętsza...Matko proszę w intencji tych fałszywych kolegów, którym było dobrze, bo nic nie wiedzieli o ofiarach bolszewizmu."
Tak trafiłem pod wielki krzyż Pana Jezusa! Nie mogłem dojść do siebie...niech mi nikt nie mówi, że nie mamy duszy! W tym stanie Szatan wskazał mi (moja słabość), bo lubię marzyć o przekazywaniu budowy dwóch światów (interesuję się polityką); oto w Sejmie RP przedstawiam strukturę systemu bolszewickiego, który małpuje komuny dzieci Bożych (na początku tak było). Różnica jest jedna, bo dla nas jest to czynione z Bogiem.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (23.09.2019) taką bezbożną strukturą jest Unia Europejska (promocja LGTB+ z kościołami zamienianymi na restauracje). W tamtych czasach zabijano - w wyniku urojenia - wymyślanych "wrogów ludu" i "szpiegów"...tworzono ich przez prowokacyjne szpiclowanie i umieszczanie w szpitalach psychiatrycznych!
Wstałem, padłem na kolana i zawołałem; "Matko! Bardzo proszę Cię o wstawiennictwo oni naprawdę nie wiedzieli komu służą." Teraz wiem, że mam wołać za ofiary bolszewizmu, gorszego od faszyzmu, ponieważ jeszcze trwa. W tej intencji płynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a dotyczy to także Jugosławii oraz krajów, gdzie istniał ten system.
Na ten czas z programu "Słowo na dzień" płyną słowa Panu Jezusie, który nic nie miał, żył tak jak my i był śledzony oraz nękany przez swoich!
Pokój zalewał serce, pracowałem z mocą i miłością. Tego nie można przekazać, bo przeważa we mnie dusza zjednana z Panem Jezusem. Dlatego płyną rady duchowe, a w sercu wiem, że mam to czynić. Niektórzy pacjenci specjalnie przybywają do mnie, aby posłuchać ewangelizacji...
- Prosiła pani Matkę o pomoc, ale wypuszczenie domu dla św. Jehowy (pieniądze) jest złym pomysłem tym bardziej, że blisko jest nasz kościół z figurą Niepokalanej!
- Tak, niewierzący mogą być także zbawieni, bo my modlimy się za takich!
Zobacz jak odczytuje się intencję modlitewną?
1. rano otworzył się Psalm 25[24] "Ufność wśród niebezpieczeństw"...
2. mam skończyć czytanie wspomnień Augusta Strindberga (poniżanie Pana Jezusa);
"Nazywano go "panem Tam i z Powrotem". Pełen poczucia prawa, a niesprawiedliwy, dzielny jak mało kto i tchórzliwy jak nikt, wierny jak pies i fałszywy jak kot...
- Innymi słowy - człowiek! "
"Ludzką hołotę można podzielić na świnie religijne i świnie niereligijne! Ale świniami zostaną zawsze!
3. pacjentka dała mi "wiersz", gdzie jest wzmianka o dręczeniu Jezusa przez obecnie żyjących
4. wcześniej wspomniałem pacjentce o św. Pawle i ukamienowaniu Szczepana
5. trafiłem na pogrzeb i podczas modlitwy "umierałem" z Panem Jezusem; "Boże Ojcze Przedwieczny przekazuję Ci ostateczną śmierć Syna na krzyżu w intencji naszych prześladowców...miej miłosierdzie nad dręczycielami chrześcijan."
Upadł system, ale władza wciąż wyszukuje "wrogów ludu", a podejrzanymi są wierzący...przecież wiara to "opium dla ludu". Trwają układy służalcze! W intencji takich zapaliłem lampki pod krzyżem Pana Jezusa i postawiłem świeże kwiaty.
Kupiłem butelkę wódki za pieniądze wdzięcznych pacjentów...w tym prawie niewidomego dziadka oraz z ręki poskręcanej przez reumatoidalne zapalenie stawów. Przecież ja, jak nikt wiem, co oznacza bezinteresowność! Jak poczuję się po prawdziwej stronie życia, gdy to pokażą? Gdzie wówczas schowam się ze wstydu z powodu tych "malowanych papierków"?
Zmęczona dniem żona rozkłada wersalkę i odmawia modlitwy. Łzy zakręciły się w oczach, bo przed chwilką zjadłem jej cukierki, które lubi, a które zabrałem z jej torebki...
APeeL
07.09.1992(p) MISTERIUM
Mam być na Mszy Św. o 7.30...zdążyłem wraz z gongiem. Dzisiaj jestem wezwany. Zdziwiła mnie świątynia, która była z moich marzeń; tylko świece, półmrok, śpiew kapłana i garstka wiernych. To prawie kościół pierwszych chrześcijan.
Jakże Pan obdarza każdego dnia, bo serce przenikła pieśń; "Serdeczna Matko". Poprosiłem o pokój na świecie z wymienianiem krają, gdzie obecnie jest wojna i w tej intencji przekazałem Eucharystię.
W pracy zaczął się ziemski bałagan, odmówiłem wyjazdu do starszej pani, ale od Matki Bożej napływa, że wszystko się ułoży. Pojechałem później, ale był już kolega...przeprosiłem chorą, a w czasie przejazdu odmówiłem moje modlitwy poranne.
Serce zalała radość, ponieważ przejeżdżaliśmy karetką obok "mojego" krzyża, gdzie wichura nawet nie przewróciła wazonika z kwiatami. Moje serce przeniknęła bliskość Serca Pana Jezusa i Jego Bolesna Męka. Podczas modlitwy o pokój zrozumiałem, że nie możesz dobrze żyć i rządzić bez prowadzenia przez Boga Ojca!
Z programu radiowego popłyną wspomnienia młodego Żyda, którego w młodości uczono, że Pan Jezus to jedna z wielu postaci buntujących się przeciw Państwu Rzymskiemu...ukrzyżowany jako buntownik! "Jezu mój, Który Jesteś wybacz to!"...wciąż powtarzałem to zawołanie.
Jakże cierpi naród żydowski, który wciąż czeka na Zbawiciela...może obudzi się i będziemy razem! Może Bóg Ojciec wysłucha naszych wołań? W tym smutku popłynie koronkę do Miłosierdzia Bożego, wprost "umierałem z Panem Jezusem"..."przyjmij - przez Niepokalane Serce Maryi - Żydów, Palestyńczyków i wyznawców Mahometa, daj pokój na tych terenach.
W sercu czułem cierpienia tych braci. "Panie Jezu spraw, niech zawrócą z błędnej drogi...Matko moja! Matko! Czy dwa podarowane gołąbki - podczas Ofiarowania Pana Jezusa - oznaczają Polskę i Izrael? Ci bracia to sieroty Boże..."zlituj się Matko - niech się nie tułają!"
Na szczycie tego wołania "spojrzał" wiszący krzyż..."wiedz synu, że Światło Boga Ojca nie daje żadnych darów ziemskich, ale oznacza cierpienie, odpowiedzialność za innych..ty znasz co oznacza Pokój Ojca i Radość Boża, a to jest wynagrodzenie!" To wielka prawda, ale dlaczego nic nie koi?
Włączyłem telewizję, gdzie płynął "LUZ" ateistyczny program dla młodzieży zabijający duszę, dzisiaj był o "miłości" (pornografii). Przywódcy tego świata atakują młodych, siedzą w wygodnych fotelach i coś głoszą! Ja w tym czasie wiem, że Bóg Ojciec jest Wszechatrakcyjny!
Ponownie, na kolanach prosiłem Boga Ojca o pokój w duszach ludzki, który niszczy Szatan. "Wybacz zaćmienie tych ludzi i daj im Światło." To jest wciąż aktualne (23.09.2019). Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego.
To chyba mocna modlitwa, ponieważ został przerwany mój pokój. Kierownik bada moją gotowość "do strajku". Kiedyś pilnował, aby nic takiego nie miało miejsca, a teraz chętnie widziałby takie akcje, bo nadal są przy władzy (w pracy i mieście, a także wyżej) z pragnieniem wywrócenia mojej ojczyzny!
Dopiero wieczorem stałem się "normalny"; mogę czytać pisma, oglądać telewizję i interesuje mnie ludzki świat. Płynie piękna melodia, a serce wraca do Matki; "Matko moja! Radości Najświętsza!"...aż zadziwiłem tym zawołaniem.
W tej radości zacząłem mówić o Matce i Szatanie, walce duchowej, potrzebie postów, modlitw i wyrzeczeń...mówię o prawdziwości naszego Kościoła katolickiego i walce z nim.
Z natchnienia otworzyłem Biblię ze słowami o obietnicy (Ziemia Obiecana, wieczne szczęście i o tym, że nie wszyscy wejdą do odpocznienia)! W tym czasie płynie raport z byłej Jugosławii, gdzie nienawiść jest 10 razy większa niż w Libanie. Nie ma już tego pięknego kraju danego od Boga! Tyle zostawił z tego daru Szatan!
Tuż po północy podziękowałem Panu Jezusowi za wczorajszy dzień: "przekaż go Panie Jezu swojej Matce w intencji pokoju w Jugosławii, gdzie jest tyle potworności."
Mam włączyć kasetę z której popłynie; "Gloria. Gloria /../ Chwała Bogu Ojcu na wysokościach"...to wynik moich modlitw!
APeeL
06.09.1992(n) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ POD WIATR
W środku nocy z wichurą zacząłem czytać o Św. Graalu, naczyniu, które Pan Jezus trzymał w Swoich Dłoniach podczas Ostatniej Wieczerzy. Słowo Graal pochodzi od starohiszpańskiego „grial”, które oznaczało kubek.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (22.09.2019) trafiłem na stronę "Ale Piękny Świat" z pięknymi zdjęciami tego kielicha w Kaplicy del Santo Caliz Katedry w Walencji. Święty Graal istnieje naprawdę! Serce ścisnął ból, a łzy zakręciły się w oczach.
To właśnie tam stoi Święty Graal – świadek Ostatniej Wieczerzy. Długą drogę przebył, zanim tu dotarł. Tego typu naczynia były powszechnie używane w Jerozolimie za czasów Chrystusa. To łączy Graala z miejscem, w którym żył Chrystus.
Cóż dla Boga oznacza zachowanie takiego naczynia? W moim sercu wiem, że jest autentyczne. Przecież Pan Jezus wiedział, że tacy jak ja będą pragnęli ujrzeć tę Świętą Pamiątkę.
Wówczas zacząłem moje modlitwy za kochających ten świat i swoje ciała. Dopiero w Świetle Boga ujrzysz te dwie rzeczywistości; przyrodzoną ("dotykalną") i nadprzyrodzoną.
W tym czasie z radia pięknie mówił ks. bp Józef Zawitkowski, że "nikt nie będzie nas nagradzał za Słowo Boże ,ale będą uśmiechy i poniżenia, uznawanie nas za głupich. Nawet w tym czasie wzrok zatrzymał się na osiołku w Betlejemskiej Stajence. Z Pana Jezusa też się śmiali i stawiali przed Trybunałem.
Przypomniała się Eucharystia z przytuleniem krzyża, który powiesiłem w gabinecie lekarskim. Wiara to moc, nadzieja i radość, a zarazem łzy, bo ujrzysz biedę, poniżenie, niesprawiedliwość i nieszczęście. Właśnie trwała relacja z oddawania dziecka upośledzonego do zakładu specjalnego. Popłakałem się razem z tym, który zostawiał tam chorego, a człowiek bardziej kocha dziecko upośledzone (zwierzęta odrzucają).
Trafiłem do kościoła z zaproszenia, gdzie lud śpiewał; "Dobry Jezu, a nasz Panie daj im wieczne spoczywanie." Ja widzę to inaczej, nawet wzrok zatrzymał się na wielkiej postaci Jezusa Ukrzyżowanego nad Ołtarzem Św. Zbawienie dał nam Jezus i Jego śmierć otworzyła Niebo. Śmierć Pana Jezusa dała nam życie wieczne i o tym trzeba śpiewać w modlitwach, bo "wieczne spoczywanie" kojarzy się z grobem.
To trudno przyjąć, że jesteśmy tuż po śmierci. Do tego narodzenia trzeba się przygotować! Śmierć ziemska nic nie oznacza. Nawet napływają czytania o obracaniu w proch, a u Boga Ojca 1000 lat mija jak jedna straż!
Na spotkaniu z Panem Jezusem demon ma możliwości przeszkadzania; spóźnialscy, trzaskanie drzwiami, bieganie dzieci, kościelny czyta sepleniąc, bo nie ma zębów, a kapłan mówi bez wiary i dodatkowo źle słychać!
To samo przekazała żona ze ślubu córki znajomych. Ponieważ padał deszcz życzenia składano w przedsionku kościoła. Kapłan upominał ich trzy razy, ale to nic nie dało. Nawet nie dali żadnego kwiatka Matce Bożej!
Teraz płynie śpiew, że będą dni...pod w i a t r, a ja jako chrześcijanin mam dawać wyraz pogodzie ducha i radości! Dzisiaj wszystko jest "ziemskie " - nawet w czytaniach /Mdr 9 / mowa o fundamentach mojego domu, który zatrzymał się w budowie. Eucharystia w intencji; "kochających życie i ciało."
Taki też będzie ten dzień; jedzenie, spanie, gazety i telewizja, a w przerwach gadanie...bez chwilki modlitwy! Ponieważ wyłączono światło w ciemności grałem na akordeonie; "Idzie mój Pan", a myśl uciekła do słabego kapłana z którym chciałbym porozmawiać...wzmocnić go, aby "w imię Matki Bożej odprawiał Mszę Św....nawet dla jednego wierzącego!"
Jakże jest to zrozumiałe dla mnie, przecież na tym polega zbawianie...także kapłanów, którzy wymagają naszej szczególnej pomocy.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1145
Świętego Mateusza Apostoła i Ewangelisty
Pan Bóg zadziwia mnie każdego dnia, bo wczorajsza intencja; za negujących nieśmiertelność jest związana z dzisiejszą. Ta intencja jest wynikiem artykułu zastępcy redaktora naczelnego „Gazety Lekarskiej” Marty Jakubiak, która - na stronie STUKOT BIAŁYCH TREPÓW w art. Pozwólcie odejść - poruszyła sprawę naszej śmierci.
Dyskutujący ateiści nie poradzili, bo w nasze ciała - przekazane przez rodziców - jest wcielana dusza (cząstka Boga Ojca), która pragnie powrotu do Ojczyzny Niebieskiej. Nasze obecne życie - w stosunku do wieczności - nie przypomina nawet błysku iskry.
W tej intencji byłem wczoraj na dodatkowej Mszy Św. pogrzebowej, gdzie wspomniano o ożywieniu przez Pana Jezusa Łazarza. Natomiast dzisiejsze nabożeństwo jest - za zaginionego przed wieloma laty - syna Mateusza (depresja potraktowana w IPiN jako "epizod" z później przerwaną przez specjalistę kuracją).
W Ew (Mt 9, 9-13) Pan Jezus powołał człowieka siedzącego w komorze celnej o jego imieniu. Eucharystia zwinęła się i ułożyła jakby w kwiat. Piszę to, a premier Morawiecki wskazuje, że jego imiennik też był poborcą podatkowym!
Na spacerze odczytałem intencję tego dnia, a to zarazem sprawiło, że mam ustosunkować się do problemu śmierci poruszonego w "Gazecie Lekarskiej" (3/2019). Podczas mojego wołania modlitewnego (trwa to około godziny) napływały refleksje dotyczące pragnienia odejścia z tego świata, które porusza książka św. Alfonsa Mari de Liguori; "Przygotowanie do śmierci"
Ludzie współcześni żyją tak, jakby mieli nigdy nie umrzeć, a śmierć oznacza koniec. Powiem, że nie ma tak dobrze, bo to dopiero początek życia wiecznego d u s z y! Św. Alfons przypomina, że śmierć powinna być aktem świadomym, dlatego tak ważne jest osobiste przygotowanie się do niej. W ostatnim czasie naszego życia możemy się nawrócić, a nawet krzyknąć "Jezu wybacz"...wówczas dusza jest wyrywana demonom!
Poniższe natchnienia przekazuję tak jak napływały w czasie modlitwy...
1. Całkowicie odmienne są poglądy pragnących dobrej śmierci ze strony takich jak ja oraz tych, którzy negują nieśmiertelność (wśród nich są niewierzący, a także wrogowie i bluźniercy).
Negujący życie wieczne chwalą śmierć nagłą, eutanazję oraz różne formy samobójstwa ("raz ze sobą skończyć"). Na Zachodzie zabijają już wbrew woli chorego! Natomiast tacy jak ja nie chcą być tutaj. Ja pragnę odejść, ze względu na czekający na mnie pałac (piosenka), a nie ze względu na cierpienie, które mogą zbawić wielu. W moim wypadku chcę zostać dla Pana, bo mam do przepisywania dziennik duchowy.
2. Ateista wierzy, że żyje tylko do śmierci, neguje istnienie duszy...tak uważają też koledzy psychiatrzy (trudno spotkać wśród nich katolika). Tacy nie wiedzą, że do śmierci trzeba się przygotować duchowo. Napłynęła rada dla pani doktór (94 lata), aby poprosiła o to Matkę Bożą, a nie lekarzy poprzez "GL", bo nie poradzą negujący nadprzyrodzoność (patrz poniżej w komentarzu).
3. Wierzący ma prosić o śmierć dobrą i godną. Śmierć dobra oznacza pojednanie z Bogiem (Sakrament Namaszczenia Chorych), a w godnej chodzi o to, aby nie umrzeć nagle; na weselu, wczasach zagranicznych lub w WC.
4. Nie ma "jednej sprawiedliwości na tym świecie" czyli śmierci każdego (grobu)! Nie ma tak dobrze, że "pchający się na śmierć ks. Jerzy Popiełuszko" i Jerzy Urban idą do dołu.
5. Natomiast jest nieskończone miłosierdzie Boga Ojca, a później okrutna sprawiedliwość, bo prawdziwa. Przekazuję to jako wiedzący, a zarazem ostrzegam!
6. Wielu pragnie umrzeć w ciężkiej chorobie, a śmierć nie nadchodzi. Dam przykład siły modlitwy. Pacjent z końcową niewydolnością oddechową wypisał się ze szpitala, aby umrzeć w domu. Żona błagała Boga w modlitwach, bo nie mógł umrzeć. Nie wiem, co mi się stało, że podałem mu morfinę! Wróciliśmy, a ona chciała mnie ucałować! To była przypadkowa eutanazja...
7. Większość ludzi jest obojętna na duchowość, uśmiechają się na moją łaskę, a psychiatrzy traktują ją chorobę (psychozę z życiem w świecie nierealnym). Zdrowi są tylko oni, a Izba Lekarska przyklepuje ich rozpasanie...traktowanie nas jak zwierzęta nie mające duszy.
Bóg-Stworzyciel jest wytworem mojej wyobraźni i z tego powodu od 30 lat uczestniczę w Mszach świętych z Cudem Ostatnim (Eucharystią). Wg ludzi zdrowych psychicznie wszystko powstało z wielkiego wybuchu i z ewolucji (tacy są zdrowi). Czy nie jest to psychoza („życie w nierealnym świecie”) z wykluczeniem posiadania cząstki Boga w nas samych (czyli duszy)? Życzę czytającym zdrowia duchowego (nawrócenia) i psychicznego, a na końcu fizycznego, bo „ciało na nic się nie przyda”…
8. Przecież wołamy do Matki, aby modliła się za nami; "teraz i w godzinie śmierci naszej"...
9. Te dwie wersje; ateistów i wierzących pokazuje Dobry i Zły Łotr na krzyżu obok Pana Jezusa. Jesteśmy na szkoleniu, ale "ziemianie" nie widzą wszystkiego od Boga.
Samobójstwa świadomych, prośba o eutanazję...szczególnie zdrowego z powodu wieku lub głupich przeciwności życiowych jest grzechem! To świat ziemski reprezentujący Królestwo Księcia Kłamstwa: in vitro, aborcja, eutanazja, a na końcu tworzenie hybryd z ponownym przyjściem Pana Jezusa...
APeeL
Oto mój komentarz do artykułu wiceprezesa NRL dr Krzysztof Madej "Materia jest trudna, a pomieszanie wielkie" GL WRZESIEŃ 12, 2019. Dyskusję wywołała zastępca redaktora naczelnego „Gazety Lekarskiej” Marta Jakubiak, która - na stronie STUKOT BIAŁYCH TREPÓW w art. Pozwólcie odejść - poruszyła sprawę naszej śmierci. (https://papier.gazetalekarska.pl/pdf/Gazeta_Lekarska_11_2018.pdf).
Tam była relacja doktora Macieja z 30-letnim stażem, który "odkrył" nędzę naszej wiedzy wspominając błędne leczenie swojego ojca z powodu zawału serca (w roku 1977). Później w udarze zakrztuszono go podczas karmienia zupą, a po resuscytacji został podłączony do respiratora.
Kolega z przejęciem przekazał "piekło umierania" ojca, aby na końcu wskazać na wyjście jakim jest eutanazja! Nie ma sensu opisywanie męki umierania, a jej odpowiednikiem jest męka przychodzenia na ten świat (rodzenia się). Może zacytuję tylko kilka zdań;
"Respirator pracował, a ojciec dawał nam znać, że bardzo cierpi. Męczył się tak przez kilka tygodni. Kilkakrotnie się zatrzymywał, był resuscytowany. /../ Gestem ręki pokazał, że odchodzi, że wie, że to już koniec. /../ W jego przypadku granica terapii uporczywej została przekroczona. /../
Jestem przeciwko eutanazji, ale jestem również przeciwko „krzyżowaniu” chorych na łóżkach reanimacyjnych. /../ Jan Paweł II odchodził na naszych oczach i świadomie prosił: „Pozwólcie mi odejść do domu Ojca”. Nie wolno być obojętnym. /../ Nikt nie mówi: odchodzi do Pana, więc niech sobie idzie."
Wówczas głos zabrał Leon Ferfecki, lekarz specjalista psychiatra...ateista (jak większość z tej korporacji) pewny, że nasza śmierć kończy definitywnie życie, a upewniła go w tym "pani doktor, kierująca od wielu lat hospicjum", która stwierdziła, że życie ludzkie kończy się umieraniem i śmiercią", a nie jakimś tam „odchodzeniem”!
Pan doktór jest specjalistą od umierania; ortotanazja (umieranie spokojne i godne, bez cierpień), dystanazji (umieranie pozbawione godności) i eutanazja (pomoc w zakończeniu życia). Nawet wspomniał o wymyślonym bożku (Tanatos, grecki bóg śmierci)...podobnym do Kima w Korei Pół.
Zauważył też, że "jesteśmy (nasz kraj, Polska) pod tym względem zacofani". Swój wywód zakończył stwierdzeniem, że dla ludzi myślących (on należy do takich) nie ma nieśmiertelności (atanazji). To nic dziwnego, bo koledzy traktują nas jako istoty pozbawione duszy czyli zwierzęta na dwóch nogach (psyche i soma).
Pasuje tutaj link o cierpieniu i śmierci kotka z blogu "Listy ateistów" Jacka Kowalczyka (Tanaki), który o wszystko wini Stwórcę;
<<Wedle wierzących, świat jest stworzony i zarządzany przez doskonałego, wszechmocnego i wszechwiedzącego boga, który jest rzekomo miłosierny i sprawiedliwy. Pogodzić tą doskonałość i miłosierdzie z bezmiarem cierpienia ludzi, kotów i całej reszty „stworzenia”, z oceanem niesprawiedliwości, złośliwości i głupoty mogą jedynie mózgi niezdolne do logiki, samodzielnego myślenia i zdrowego rozsądku.
I czemu kotom i innym zwierzakom domowym można oszczędzić cierpień, gdy nie ma już dla nich nadziei, a ludzie -„panowie stworzenia” muszą umierać latami, bo nie wolno lekceważyć „boskiego daru życia”?>>
Opisem "piekła umierania" i rozważaniami kolegi psychiatry Leona Ferfeckiego przestraszyła się zdrowa koleżanka po fachu, 94-letnia lekarka Wanda Radlińska, która 11.2018 napisała list do "Gazety Lekarskiej" zadowolona, że psychiatra poruszył sprawę eutanazji.
Z powodu cierpień ciężko chorych - zamiast im pomagać - przerwała pracę. >>Zawsze uważałam, że umieranie bliźnich w cierpieniach to okrucieństwo. Nazywałam to i nadal nazywam „piekłem umierania”<<
Odkryła też, że; "Teraz szykuję się na własną śmierć, która niechybnie nadejdzie." Zaapelowała do lekarzy <<o usuwaniu cierpienia ludziom umierającym. /../ Zapewniajcie bliźnim ortotanazję. Zabiegajcie o możliwość stosowania eutanazji, czyli „dobrej śmierci”>>.
Na koniec Wszystko ogarnął wiceprezes NRL dr Krzysztof Madej: Materia jest trudna, a pomieszanie wielkie w GL WRZESIEŃ 12, 2019
Na Panu wiceprezesie, specjaliście od tanatologii wielkie wrażenie zrobiła prośba w/w ("piękny, szlachetny i ascetyczny tekst"), ale zaskoczyła go prośba do lekarzy o stosowanie eutanazji czyli »dobrej śmierci«”.
Pan prezes owija w bawełnę ten problem stwierdzając, że nadszedł już czas dorównać w rozwoju bezbożnikom w UE i wszelkiej maści przestępcom w białych fartuchach (in Vitro, aborcja, a teraz eutanazja...).
Dalej trwał bełkot - z punktu widzenia katolika - nie do przebycia dla zdrowych psychicznie i trzeźwych. To propaganda zabijania jak w wypadku "tęczowej zarazy" oswajania z małżeństwami "spółkujących inaczej" i adopcją dzieci.
W kraju katolickim wierchuszka naszego samorządu traktuje "GL" jako "prezesówkę". Nikt myślący inaczej nie napisze komentarza, bo może być wezwany i stracić pwzl. Tak stało ze mną po pisaniu do "Pulsu" ("prezesówki" OIL), gdzie protestowałem przeciwko nepotyzmowi, popieranie politycznych strajków lekarzy za czasów PiS-u oraz wielofunkcyjności funkcjonariuszy na której szczycie prezes NIL Konstanty Radziwiłł, a zarazem wiceprezes OIL (!) miał 25 funkcji!
Moim największym przewinieniem była i jest "choroba na wiarę" (mistyka) z obroną krzyża zdemolowanego przez psychiatrę ważniaka. Cztery miesiące przed przejściem na emeryturę - po 40 latach niewolnictwa (przychodnia, pogotowie i oddział wewnętrzny) - zawieszono mi pwzl 2069345 . Zastosowano sowiecką psychuszkę; moja wiara (mistyka) to psychoza...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 792
Atanazja (nieśmiertelność)...
Tuż po przebudzeniu napłynęło natchnienie, aby jechać na Mszę Św. o 7.30. To było dziwne, bo siedzę po nocach i chodzę teraz na nabożeństwa wieczorne. Ponieważ nie chciałem wstać wyraźnie napłynęło; "idź!". Później okaże się, że są urodziny wnuczka, a żona poprosi, abym dzisiejszy dzień poświęcił w jego imieniu.
Św. Paweł mówił wprost do mnie (1 Tm 6,2c-12), że mam nauczać zgodnie z nauką Pana Jezusa..."Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat, nic też nie możemy z niego wynieść." Pan Jezus "wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym" (Łk 8, 1-3).
Następnie posłuchałem zaproszenia na Mszę Św. pogrzebową o 13.00 na której popłyną słowa psalmisty: "Boga żywego pragnie moja dusza", a Pan Jezus zapowiedział ożywienie Łazarza.
W tym momencie już wiedziałem dlaczego jestem także na tym nabożeństwie, ponieważ od 2 tygodni planowałem napisać komentarz do artykułów w "Gazecie Lekarskiej", które sprowokowała swoim apelem lekarka (94 lata);
<<Zwracam się do młodych Koleżanek i Kolegów lekarzy (dla mnie wszyscy jesteście młodzi): podobnie jak pomagacie ludziom przy ich narodzinach oraz w chorobach i cierpieniach przez całe ludzkie życie, nie zapominajcie o usuwaniu cierpienia ludziom umierającym. /../ Nie stosujcie uporczywej terapii wtedy, gdy ona tylko przedłuża cierpienie osoby umierającej. Zapewniajcie bliźnim ortotanazję. Zabiegajcie o możliwość stosowania eutanazji, czyli „dobrej śmierci”. Nie pozwalajcie, aby życie ludzkie kończyło się dystanazją, czyli „piekłem umierania”>>.
Ponieważ lekarzy katolickich jest garstka, a to rzutuje na stosunek całego środowiska do śmierci...w tym eutanazji (szczególnie nas obowiązuje przykazanie; "Nie zabijaj")...
Z mojego doświadczenia ciężko chorzy boją się przyjęcia Pana Jezusa, którego reprezentuje kapłan czyli "Ostatniego Namaszczenie", a nie ma takiego...
Ludzie lekceważą moment naszego odejścia z tego świata czyli czas powrotu do Królestwa Bożego. Nawet wierzący chwalą śmierć nagłą, a tylko garstka prosi o śmierć dobrą (z Eucharystia) oraz godną.
Kapłan wobec uczestników pogrzebu wskazał, że śmierć jest początkiem nowego życia i wspomniał o Eucharystii, która daje życie duchowe już tutaj.
Po wyjściu na spacer modlitewny odczytałem w/w intencję wołając przez godzinę za negujących nieśmiertelność (atanazję), bo tacy ludzie są pewni, że nasz byt kończy się wraz ze śmiercią. Wielkim błędem Kościoła jest omijanie mówienia o szatanie, który wie, że śmierci nie ma, a bój toczy się o każdą duszę.
APeeL
Właśnie przepisane...
27.07.1993(w) ZA SPRACOWANYCH
5.00...ciężko, ciężko, a przed obudzeniem pojawiła się satanistyczna twarz z koroną na głowie! W kuchni padłem na kolana (nie mam swojego kąta) odmawiając "Anioł Pański"...napłynęło też delikatne zaproszenie na Mszę Św.
- Przecież nie planowałeś Mszy Św. a teraz jesteś zaproszony, a to inna sytuacja!
- Jaka intencja?
- Potrzeba "dziękczynienia"!
Na ten moment Szatan podsunął mi czytanie "Prawdziwego Życia w Bogu"! To kuszenie na najwyższym poziomie, ponieważ prawdziwym dobrem jest Msza Św. z Eucharystią! Napłynął też obraz pojemnika na chleb w kuchni, który podarowała mi pacjentka! Chleb nasz codzienny jest spełnieniem prośby w Modlitwie Pańskiej ("Ojcze nasz").
Pędzę samochodem, a dzisiaj pachnie poranne powietrze...zatrzymałem się przy małej figurce Matki Bożej, a w sercu i na ustach; "Redemptoris Mater". Powtarzam to z radością; Matka Odkupiciela...Matka Odkupiciela!
Dziwne, ale tuż po wejściu do ławki rozległ się dzwonek i wyszedł kapłan. Jego słowa i pieśń rozrywały serce, a łzy zalewały oczy...dziękowałem Bogu za wszystko, co otrzymałem; żonę, rodzinę, Kościół Św. i pokój w ojczyźnie.
Wołałem też do Matki Bożej, aby podziękowała Panu Jezusowi i Ojcu Prawdziwemu; "Mateczko proszę...proszę." W czytaniach była mowa o Namiocie Spotkania, a tu i teraz jest to mój kościół! Nie wypowiesz wielkości łaski jaką jest Kościół Pana Jezusa! Eucharystia była dziękczynna, nie chciało się wyjść z kościoła!
Dalej serce zalewała tęsknota za Matką Pana Jezusa, a właśnie z włączonego radia samochodowego popłyną "Godzinki". Dzisiaj w pracy jest wielki "młyn" i bałagan, który znoszę spokojnie, bo w sercu trwała moc i pokój. W samo południe serce zalała wielka łączność z Matką...wprost chciałbym wołać do ludzi, zatrzymać świat, aby odmówiono "Anioł Pański" (12.00)!
Pacjenci wpadali jeszcze o 15.00...część nasłana przez demona, aby zepsuć radość z wykonanej pracy. Trafiła się także artystka z zabłąkaną duszą, której wskazałem drogę; Matkę, Kościół Św. i Eucharystię! Jakby na znak od Boga jeden z chorych przyniósł dwie wypatroszone ryby...jako podarunek dla żony.
Teraz w pogotowiu jest chwilka kojącego snu z szarpaniem do ambulatorium; przebitej nogi i kopniętej w twarz przez konia. Na wyjeździe karetką trafiłem do chorego z trudnym rozpoznaniem, którego nikt nie chce. Napłynęło pragnienie modlitwy oraz wróciły obrazy z dzisiejszego dnia; płacząca na lekarza, który brutalnie ją potraktował oraz babuszki bojące się śmierci.
Podczas szukania intencji modlitewnej tego dnia przepływały obrazy osób zmęczonych pracą...także w upale na dachu i drodze. W pokoju lekarskim padłem na kolana i zacząłem moją modlitwę.
Znowu samotny dziadek w ciężkiej chorobie oraz zgon podobnego w odległej wiosce, który nie ma swojego lekarza, a pogotowie nie jeździ do trupów. Przyjmuję ten krzyżyk, trzeba pomóc...akt zgonu - to czynność płatna, a bogaty wnuczek z wozem jakiego nigdy nie będę miał...ociąga się, a babcia mruczy.
Święta Śmierć Pana Jezusa z modlitwy sprawiła poczucie mocy, która budzi lęk u samego szatana, bo właśnie w tym momencie stracił władze nad światem! W nagłej jasności ujrzałem "słabość" Pana Jezusa w Jego życiu ziemskim i moc sił szatańskich...z późniejszą odwrotnością! Mam odczucie, że Pan mnie chroni i zły może uczynić mi, tylko to na co mu pozwolą!
Zważ, że spracowanie (zmęczenie pracą) ma różny charakter, co wynika z mojego świadectwa. Dzięki codziennej Mszy Św. wytrwałem do emerytury (02.01.2009)...przez cały czas zapisując świadectwa, które teraz czytasz.
APeeL
07.09.2002(s) ZA POMAGAJĄCYCH Z MIŁOŚCIĄ
Zrywają sny o typie eksterioryzacji (z nieprzyjemnym priapizmem)...1.00, 3.00, 5.30, 6.00. Z radia Maryja padną słowa: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”.
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i umówionych pacjentów, bo nie mogę wszystkich załatwić w godzinach pracy. Nie lubię tego, bo później przychodzą nie w porę.
Jadę do Domu Pana, a od rana uczyniłem już wiele dobra. Nie piszę, aby się chwalić, bo ujrzałem to dopiero teraz. Żonie oddałem pieniądze za badanie kierowców, synowi samochód z benzyną, a mojej pacjentce do sklepu zawiozłem lek, który otrzymałem z firmy farmaceutycznej, a tylko ten jej pomaga (17 zł).
Stoję przy drzwiach kościelnych, skulony, z twarzą w dłoniach, a właśnie płyną słowa czytań (1 Kor 4,6-15): „Któż będzie cię wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz?”
Wzrok zatrzymały święte Ręce Pana Jezusa na krzyżu z uszkodzonymi przez korniki palcami stóp, a łzy zalały oczy. Jeszcze raz proszę o przyjęcie wczorajszego dnia jako wynagrodzenie dla Pana Jezusa. Napłynęła bliskość Boga Ojca...tego nie można wyrazić żadnym językiem.
Teraz trwa pośpiech, ale żona wszystko naszykowała i zdążyłem na dyżur co do minuty. Przychodnia i pogotowie jest w jednym budynku i można przejść w tym czasie do mojego gabinetu lekarskiego...będąc na dyżurze w pogotowiu. To była wielka pomoc w mojej pracy.
Przybył pacjent i kierowca na badanie...czekałem na pacjentkę z którą walczymy o należną rentę. Przez godzinę szukali jej karty, a ja w tym czasie załatwiam chorych w ambulatorium pogotowia (zaostrzenie przewlekłego niedokrwienia mózgu, zapalenie gardła i oskrzeli z dusznością).
Później godzinę trwało wypełnianie jej dokumentacji i zamknięto mnie w przychodni! Dobrze, że pielęgniarka z pogotowia usłyszała pracę maszyny do pisania!
Większość ludzi nie widzi codziennej Opatrzności Boga Ojca, bo uważa, że interwencje nadchodzą tylko w różnych nieszczęściach...po naszym błaganiu. Sprawdź to, a będziesz wiedział. Dlatego nudzę opisami mojego życia...od przebudzenia do zaśnięcia.
Cały czas był spokój, a ja wiedziałem, że jest to ochrona Boga Ojca, bo po załatwieniu ich zaczął się nawał w pogotowiu...właściwie zamieszanie szatańskie;
- trafiłem do babci z odleżynami i ubliżająca jej córką!
- musiałem wezwać policję do zabierania chorego psychicznie
- ponownie ciężko chora babcia, wyrzucona („wypisana”) ze szpitala, bo mają być pokazy lotnicze!
- wyjechaliśmy też dwoma karetkami do lipnych wezwań!
Do tego było trochę chorych w ambulatorium i wyjazd do agresywnego pracownika policji, którego uderzono w głowę! Podczas modlitw ból zalewał serce, a w myślach pomagający z miłością: od spracowanych (patrzyły budowy) do rąk matek i kapłanów!
Szykuję się do domu, koniec dyżuru, a tu daleki wyjazd. Wita mnie zdenerwowana żona, bo pod drzwiami spał syn sąsiadów. Zmoczył się, a klucze od mieszkania leżały obok. Wezwałem do niego rodziców...
APeeL
20.02.2007(w) ZA TYCH, KTÓRYCH SPOTKAŁA GEHENNA
Każdy zna takich ludzi, a nawet sam mógł przechodzić lub przechodzi gehennę. Piszę to, a nie wiedziałem, że w październiku tego roku będę sam uczestniczył w takiej krzywdzie, która trwa dotychczas (20.09.2019).
Ogarnij cały świat z codziennymi doniesieniami o takich ofiarach...właśnie przekazano doniesienie o zamachu samobójczym w Afganistanie, gdzie zginęło 30 osób, a 100 jest rannych. Kurdowie, Kaszmir, Syria, faktyczni imigranci w tym dzieci, których wykorzystuje się do inwazji na Europę. W Turcji jest ich teraz 4.5 miliona i nikt się nimi nie interesuje. Jednego dnia mogą zostać wypuszczeni...jak się wówczas obronimy?
Wróćmy do tamtego czasu;
1. Własna córka dręczy pacjentkę, nawet wyłączyła jej światło, a ja jej tłumaczę, że uczestniczy w cierpieniu Pana Jezusa, który nie miał gdzie położyć głowy! Przybył też pacjent, który jest w długim konflikcie z matką.
2. Policja przyprowadziła dwóch dennych pijaków, a w przychodni załatwiam kobietę z ciężkim uczuleniem (zimne aglutyniny?) oraz dziewczynkę, która doznała jakiejś reakcji po zamieszkaniu w nowym domu.
3. Teraz rozmawiam z pacjentem, który ma zespół opadania głowy...do zdiagnozowania, bo jest wiele przyczyn tego stanu. Nawet lekarz nie zdaje sobie sprawy jak skomplikowana jest nasza budowa (mięśnie przy pomocy czujników muszą utrzymywać naszą głowę w odpowiedniej pozycji). Wyobraź sobie to cierpienie; musisz trzymać głowę, która opada!
4. Przybyła babcia z zapaleniem płuc, która nie chce jechać do szpitala oraz pacjentka, której złośliwie odmawiają należnej renty...jakby z polecenia i w złości na mnie, bo wszystko wypełniam na maszynie z dokładnym uzasadnieniem!
5. W telewizji pokazują skrzywdzonego przez Stokłosę. Janusz Świtaj (porażenie po złamaniu kręgosłupa szyjnego) prosi o odłączenie od aparatury podtrzymującej oddech. Biednym z długami zakręcono wodę. Babcia śmieciara i sąsiedzi...inna pod przymusem zapisała obcym dom i została bez niczego. Dziecko z cukrzycą nie chcą przyjąć do normalnej szkoły. Mistrz bokserski po ciężkim nokaucie. Niespodziewane zajścia w ciążę. Dziecko z zespołem Downa.
6. Dzisiaj już znamy afery z czasów PO, ale najbardziej wstrząsająca jest reprywatyzacyjna oraz Amber Gold. Dołóż do tego ofiary psychuszki; jeden siedział 20 lat w szpitalu psychiatrycznym, a drugi osiem...za to, że przez płot pogroził nękającemu go sąsiadowi.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 805
Pamiętaj, że Szatan nigdy nie śpi i jest wszechobecny...może za przyzwoleniem atakować w różny sposób...szczególnie wezwanych i wybranych przez Boga Ojca. Jak zwykle siedziałem w nocy, a teraz o 6.00 mam jechać na poranną Mszę Św. Nawet miałem się zerwać, bo nie wiedziałem, że na Mszy Św. o 19.00 będzie koncert zespołu chrześcijańskiego "Bene".
Kiedyś byłem wstrząśnięty śpiewem ich lidera pieśni "Jezu ufam Tobie"...innej niż ta na którą jest akces władz kościelnych. Później uda się kupić płytę z pieśniami religijnymi, gdzie jest ten utwór.
Dzisiaj św. Paweł prosi (1 Tm4,12), abyśmy nie zaniedbywali charyzmatu otrzymanego w proroctwie (tam chodziło o tych, na których kolegium prezbiterów nałożyło ręce). Należy być wzorem wiary i wytrwałości.
Pokazuje to wielki pająk, który od szeregu dni siedzi na swojej sieci...mimo wielkiej wichury, deszczu i zimna. Pan pokazuje wytrwałość, która ma być zaletą takich jak ja, a zarazem przestrzega, bo w niewidoczną sieć demona wpadają słabi...szczególnie namaszczeni przez Boga. To zarazem są wielkie próby w których trzeba się ćwiczyć.
W Ew (Łk7, 36-50) rozpustnica podeszła do Pana Jezusa i olejkiem alabastrowym zaczęła oblewać stopy Zbawiciela, a później swoimi włosami je wycierała i całowała. Popłakałem się podczas zapisywania tego, ponieważ przepłynęło moje grzeszne życie i ujrzałem stopy Pana na figurze drewnianej zjadanej przez korniki. Kiedyś spryskałem je środkiem przeciw tym szkodnikom oraz pomalowałem uzupełniając większe ubytki.
Pan Jezus wskazał, że ci, którzy mają więcej odpuszczone bardziej miłują. Wówczas nie znane było bezgraniczne miłosierdzie Boga Ojca traktowanego jako groźnego sędzię, który wymaga wypełniania Prawa.
Po Eucharystii płakałem podczas gry zespołu "Bene"...szkoda, że nie popłynęła pieśń "Jezu ufam Tobie". Później poprosiłem, aby grali ją w każdym kościele.
Wstrząśnięty przebiegiem tego spotkania z Panem Jezusem wyszedłem w ciemność na boisko "Orlika", gdzie lubię się modlić podczas oglądania meczów piłki nożnej amatorów, ponieważ na otwartej przestrzeni natychmiast odczytuję intencje modlitewne danego dnia.
Tak też stało się dzisiaj i pod rozgwieżdżonym niebem, w zimnie jak w Wigilię przez godzinę płynęła moja modlitwa z powtarzaniem niektórych stacji drogi krzyżowej (u mnie jest ich dziesięć) i umierania Pana Jezusa na krzyżu (też dziesięć). Szczególny ból wywoływało przybijanie Zbawiciela do krzyża oraz Jego podniesienie, a także 7 słów z przebiciem św. Boku.
Jakże Bóg mnie prowadzi, jakże daje ukojenie w wołaniu za podobnych do mnie, bo większość ocalenie traktuje jako uratowanie tego życia, a garstka martwi się o życie wieczne...
APeeL
Aktualnie przepisane
04.09.1993(s) Nie lekceważ ataków demona...
Na dyżurze w pogotowiu - w środku głębokiego snu - zrywają na wyjazd. Po chwilce żegnam się i cieszę, że "to już dzisiaj". Płyniemy karetką w szarówce, a ja zaczynam swoje modlitwy. Babuszka w nadciśnieniu krwawiła z nosa. Po zrobieniu tamponady i podaniu zastrzyków czekałem na jej zabranie, a z radia płynęła piękna melodia...tak jak teraz, gdy to przepisuję, bo Demis Roussos śpiewa mi; "Goodbay, my love, goodbye!" Ja wiem, że wówczas i teraz jest to pocieszenie - na tym zesłaniu - od Pana Jezusa...łzy ponownie zalały oczy (19.09.2019 o g. 3.00).
Później z natchnienia włączę radia Maryja, gdzie padną słowa z mojego serca; "rano głoszę Twoją łaskawość Panie". Po chwilce napadł na mnie demon, bo wyskoczyłem z pogotowia na śniadanie ("będę pod telefonem"), a dom zamknięty, zagotowałem zsiadłe mleko, kupowałem gazety i wstąpiłem do apteki oraz do zakładu z pieczątkami.
W takim czasie może zdarzyć się śmiertelny wypadek i trafiasz do więzienia. Jakże trzeba być cały czas czujnym! Działanie demona rozpoznasz po pośpiechu, rozdrażnieniu i złości, a także po owocach, bo;
- wróciłem do apteki, oddałem leki, ale nie wziąłem zwrotu pieniędzy, a w tym czasie czekali pacjenci w przychodni
- mam pisać świadectwo wiary na maszynie, a cały czas będą przybywali chorzy.
Wyraźny atak złego trwał do g. 10.00, a po tym czasie ustąpił ucisk w nadbrzuszu oraz w okolicy serca. Pytam sam siebie; dlaczego zły mnie atakuje? Naprawdę nie wiem! Zważ, że był to początek mojego nawrócenia. Szatan chyba znał mój los do przodu, wiedział, że stanę się groźnym przeciwnikiem ujawniającym tajniki jego działania...także jego wysłanników.
Nie podoba się dotychczas wskazywanie na opętanych przez władzę oraz nienawiść do Prawdy wiary katolickiej. Wejdź na blog "Listy ateistów" Jacka Kowalczyka (Poliyka.pl), a zrozumiesz śmiertelny bój duchowy. 99% ludzkości nie zawraca sobie głowy istnieniem świata nadprzyrodzonego z Szatanem i Stwórcą oraz odpowiednimi agendami; wrogami Prawdy i "resztką Pana" głosząca Królestwo Boże.
Jakby na znak przybędą fałszywi świadkowie Jehowy (nasz Bóg Ojciec to Jahwe), a Pan Jezus powie do mnie przez Vassulę (cytat); Jestem na waszych spotkaniach! Ja wiem o tym, bo Bóg jest przy każdym z nas na całym świecie (wszechobecny), a nawet w nas samych.
Pod kościołem moja dusza oderwała się od ciała. Podczas modlitw nie ma mnie dla tego świata. Nie wyjaśnię tego naszym językiem...wzrok zatrzymują tylko krzyże na placu, Apostołowie na starej bramie.
Trwa okres wyborczy, a to dla mnie udręka ("wróg ludu")...muszę kluczyć, aby omijać ludzi. Ponadto podczas modlitw, a nawet w kościele podchodzą do mnie pacjenci. W ich intencji odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a radość sprawiło stado gołębi. To znak Bożego pokoju...
Zaczyna się Msza św. ślubna, ale weselnicy "polubili" kościół jako budynek...trwał szmer i szum przez cały czas! Kapłan mówił, że każda sobota jest dniem Matki, a w moich myślach przepłynęły figury Matki z porannego wyjazdu karetką...
Pan sprawił, że można zostać w kościele, ponieważ siostry układały kwiaty (normalnie zamykają). Chwilkę rozmawiałem z delikatnym kapłanem, który prowadził tę Mszę św. Zaleciłem mu obserwacje dotyczące działania Szatana na jego osobę. Z krótkiej rozmowy wynika, że on - jak większość kapłanów - nic nie wie z własnej praktyki o tym boju. Mówiłem też o odczytywaniu Woli Ojca w której przeszkadza zły...
W domu wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa w koronie cierniowej...to było ostrzeżenie przed piciem alkoholu (tylko "po lampce" z żoną), po którym nastąpi moje pijaństwo.
Dziękuję za ten dzień życia...
APeeL
06.09.1993(p) ZA DZIECI OKRUTNYCH RODZICÓW
Na dyżurze w pogotowiu zrywają do wypadku (3.00)...patrzy Pan Jezus z Całunu, a to czas pobytu w Ciemnicy! Ubieram się zaspany, a wzrok zatrzymał napis na wystającym brzegu gazety; "Okaż serce dzieciom." Nagle zrozumiałem, że rzadko modlę się za dzieci! Od razu zacząłem "św. Osamotnienie" Pana Jezusa, ale nie znałem jeszcze intencji.
Na poboczu drogi leżała wielka cysterna, lal się spirytus, a kierowca karetki wyraźnie żałował, że nie ma czystego kanistra. Kiedyś tak właśnie zdobył "gorzelniak" i starczyło na parę dni! Kabina rozbita, kierowca żyje, ale ma złamany kręgosłup, a jego zmiennik wypadł z łóżkiem i ma złamany palec!
Transportujemy poszkodowanego do szpitala i w tym czasie odczytałem intencję; "za dzieci okrutnych rodziców." Przepływają obrazy wynaturzonych rodziców i ich dzieci, które są bezsilne i bardzo cierpią, ponieważ, kochają ojca lub matkę pijaczkę i prostytutkę.
Jakże pasuje tutaj cierpienie Pana Jezusa w Ciemnicy, przecież o tych dzieciach i ich udrękach nikt nie słyszy. Jakże cierpi Pan Jezus, gdy to widzi. Teraz krótki sen, a w nim młodzieniec podaje Janowi Pawłowi II małe dzieciątko...
Przed pracą w przychodni na kolanach płynie "Anioł Pański". Wczoraj miałem zamiar odebrać dzień i dzisiaj mieć "wolne na złość", ale tak nie można, bo dodatkowo wyraźnie czuję Obecność Pana Jezusa, który wprost mówi; wielu przyjdzie do ciebie, a Ja pamiętam o wszystkich!
To prawda, bo my jesteśmy samolubni! Dziwnie sprawnie wszystko przebiegało. Nie ma ciepłej wody, a włosy umyte...wylałem cały czajnik na głowę! Radość zalewa serce i w niej dzielę się rybą z kotkiem, który przeciąga się tuż po obudzeniu.
Moja głowa jest pełna "agentów", a nie wróży to nic dobrego...tym bardziej, że każdy mój krok jest pilnowany. Wprost chciałbym do tych braci krzyczeć, aby się przebudzili, bo tkwią w bolszewickim fałszu, a w tym czasie jestem niewolnikiem w pracy i cały czas modlę się. To jest podejrzane, bo przecież Tam Nic Nie Ma!
W przychodni było kilka osób, wszystko płynie niezwykle sprawnie, a pokój zalewał serce aż do godziny 11.00...wprost czułem obecność Pana Jezusa i dziękowałem. Wciąż napływali chorzy, ale to nie robiło na mnie wrażenia, ponieważ Pan był ze mną z towarzyszącą miłością i pokojem!
Nawet nic nie gadałem tylko pomagałem...w ten sposób chwaląc Boga Ojca! Około 14.00 zaczęła napływać złość, ale nikomu nie odmówiłem. Zobacz ile zrobiłbym kłopotu wielu potrzebującym, a zły nie dałby mi spokoju.
Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego, w intencji tego dnia zatrzymałem się przy Rumunce siedzącej na chodniku z rocznym dzieciątkiem, które było udręczane dla interesu starszych. To wyraźny znak potwierdzający intencję i modlitwy!
Właśnie przysłano przekazy "Prawdziwego Życia w Bogu", a ja podziękowałem za to Panu Jezusowi, bo Biblia jest językiem nauczania, a tutaj Pan Jezus schodzi do nas i zbliża się jak Najlepszy Ojciec. Co przeszkadza uczonym w czytaniu z Watykanu, aby nie uznawać tego objawienia osobistego.
To ja też nie mam łaski wiary tylko wszystko wymyślam, a skąd bierze się pragnienie bycia na codziennej Mszy Św. z Eucharystią? Szatan dobrze wie, gdzie jest Prawda i atakuje decydentów, którzy uważają, że w ich głowach są ich myśli!
Teraz trwa zrezygnowanie z powodu córki lekomanki. Nie wiem czy wolno mi błagać Pana Jezusa o jej uwolnienie, gdy sama ma zamknięte serce! Zobacz masz nałóg, ale cierpisz i chcesz się jego pozbyć. Tutaj jest odwrotność, bo pragniesz tkwić w nim!
W tej chwilce otwieram zakupione tomy "PŻB", a Pan Jezus mówi, że da mi więcej niż to o co poproszę! Tak jest naprawdę, przecież ojciec ziemski jest hojny, a cóż dopiero Bóg Ojciec!
Nie wiem czy jechać na działkę, ale pamiętam o radzie Pana Jezusa; "cokolwiek masz zamiar czynić przyjdź najpierw do Mnie." Tak uczyniłem i trzy razy napływało, aby pozostać w domu. Po 20 minutach pojawiła się straszna,czarna chmura i zimny wiatr z deszczem!
Wieczorem w kuchni, bo nie mam własnego kąta popłynie "św. Agonia" za dusze dzieci okrutnych rodziców...wielu takich cierpi w Czyśćcu, mogą tam być dusze dzieciobójców z odwetu lub obrony młodszych.
Stwórca patrzy na wszystko z Miłością, a wiele tych dusz opierało się złu płynącemu od rodziców. Teraz nie budzi zdziwienia figurka drewniana Matki z Dzieciątkiem, która "patrzy" na mnie! Odruchowo przełączyłem program telewizyjny, a tam była relacja z Indii...o niedotykalnych i ich dzieciach (najniższa kasta).
Pokazano cierpienia tych ludzi, którzy muszą oczyszczać miasto, a to samo czeka ich dzieci! Niektóre płaczą, ponieważ nie mają równego startu z innymi...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 758
Na Mszy Św. wieczornej w serce wpadną bardzo piękne słowa o naszej starości (Mdr 4, 7-15) z przewodnim określeniem, że "jej miarą jest życie nieskalane". Nie zgadzam się z tym określeniem, bo prowadziłem - tak jak św. Augustyn - żywot grzeszny.
Wróćmy do Księgi Mądrości; "Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbę lat", ale jej miarą jest mądrość i życie nieskalane. Błyskawicznie przepłynęła refleksja, ponieważ rodzimy się z czystą duszą, która jest wcielana w momencie poczęcia. Następnie każdy z nas przechodzi przez życie grzeszne z ułudą marności oraz burzami namiętności mącącymi umysły.
Tak ładnie określa to nieznany autor wskazując, że staruszek został zabrany przez Boga, aby "urok marności' nie przesłonił mu dobra. Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Dusza jego spodobała się Bogu, dlatego pospiesznie wyszedł spośród nieprawości."
Tłumacząc to można zrozumieć, że śmierć dla sprawiedliwego jest dla niego wybawieniem przed grzechami oraz to, że Bóg Ojciec bardziej kocha mnie od złych. Tak myślą ludzie normalni dodając, że czynimy dobro, bo jesteśmy straszeni Piekłem! Tam są słowa końcowe, że łaska Boża i miłosierdzie jest "nad Jego wybranymi", a "nad świętymi Jego opatrzność".
Jako to jest? Wyjaśnia to mój Profesor św. Paweł (1J2, 12-17), ale przetłumaczę to z "polskiego na nasze". Jeżeli doznasz łaski wiary to czeka cię bój z Szatanem, który jest Księciem tego świata, a "kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca".
Tutaj zacznie się dyskusja, bo mając łaskę wiary kocha się ten piękny świat (cud stworzenia) zaczynając od życia w swoim otoczeniu, wiosce i mieście, ojczyźnie jako namiastce raju, a także całą ludzkość (braci).
Świat w pojęciu duchowym to demoniczna grzeszność; władza, posiadanie i seks (wynaturzona "miłość"). Św. Paweł wymienia; wszelkie pożądliwości i pychę tego życia.
Popłakałem się podczas Eucharystii, gdy siostra śpiewała wstrząsającą pieśń; "Jezu, Jezu do mnie przyjdź", a Ciało Pana Jezusa sprawiło, że z człowieka cielesnego stałem się duchowym.
Wróćmy do ludzi sędziwych (75+) za których ofiarowuję ten dzień mojego życia, Mszę Św. z Eucharystią oraz odmówieniem mojej modlitwy, którą zacząłem po wyjściu z kościoła, a są to zawołania rozrywające serce.
Jeżeli jesteś w tej grupie to wiedz, że wołam także za Ciebie, ale musisz podzielić to przez miliard lub więcej, bo tylu jest nas w tym wieku. Teraz masz zadanie, aby to samo uczynić za podobnych i szerzyć tę metodę.
Tutaj ostrzegam młodych, którzy myślą o powrocie do Boga na starość. To duży błąd, bo czas - drugi dar Boga Ojca oprócz wolnej woli - nie jest określony (można się nie obudzić jeszcze tej nocy). Ponadto jesteśmy wiecznie młodzi (ja czuję się jak nastolatek), a sprawia to dusza, cząstka Boga Ojca. To jest szczególna pułapka dla ludzi sędziwych, całkowicie zdrowych. Gubi ich dobre poczucie, nie wracają do wiary i nagle jest ich pogrzeb.
W telewizji przewijały się "13" emerytury, obiecanki dla starych, którzy pójdą na wybory, każdy otrzyma potrzebne leki, a specjalista będzie witał go w drzwiach przychodni. W tym czasie pokazano 88-kę wyrzuconą na bruk (plajta dewelopera z utratą mieszkania) oraz dziadka 85 lat, który jechał pod prąd na trasie do W-wy. Mnie też to się zdarzyło z powodu złego oznakowania robót drogowych, ale szybko zareagowałem na światła ostrzegawcze kierowców.
Właśnie z szafy wyszedł profesor Adam Strzembosz (89 lat) jako narzędzie propagandy „Gazety Wyborczej”, który przez wiele lat nie zabierał głosu i od razu trafił przed oblicze "Stokrotki", hejterki z TVN ("Kropka nad i"). Chodzi o jego apel do premiera, aby wyrzucił Zbigniewa Ziobrę, który nie podoba się przestępcom w białych kołnierzykach.
Piszę to o północy, a właśnie prof. Jan Hartman na swoim blogu "Zapiski nieodpowiedzialne" (Polityka.pl) bredzi w linku "Polska z marzeń Kaczyńskiego, Glińskiego, Terleckiego", że trwa pełzająca rewolucja.
<<Panie Profesorze popełnia Pan błąd, bo mamy demokrację i można Pana Profesora zrobić oficerem politycznym, a Grzesia Schetynę prezydentem RP (był Bul może być i taki). Do tego służy kartka wyborcza.
Mnie jednak chodzi o to, że w każdej sprawie widzi Pan Profesor moją wiarę z Cudem Ostatnim (Eucharystią)...jako straszaka na resztę świata. "Emocje i wyobraźnię narodu powinny zajmować wiara i kościelna opowieść o zagrożeniach, jakie niesie obcy, niekatolicki świat – dzięki temu umysły ludu nie będą kłopotać się sprawami publicznymi, które nie powinny go obchodzić."
Wiara katolicka nie ma nic wspólnego z mądrością profesorską (łaska Boga), władzą w pojęciu jej wrogów, hierarchią i budynkami. To Królestwo Boże ponadnarodowe ("w nas")...już tutaj, jako namiastka Raju, gdzie mamy wrócić. Pan Jezu pokazał to; "co cesarskie oddaj cesarzowi".
Zarazem kocha się ojczyznę ofiarowaną przez Boga jako namiastkę Raju (mamy jego elementy). Dlatego nie można oddzielić Państwa od wiary w Boga, ale tego nie zrozumie żaden mądry tego świata, bo władza kojarzy się z walką wyborczą i profitami, a nie z posługą...
To jest przykład zapatrzenia się na grzechy innych z późniejszym wpadnięciem do Czeluści...
APeeL
Aktualnie przepisane...
05.09.1993(n) ZA UPOMINAJĄCYCH WYSTĘPNYCH
Po wczorajszych imieninach żony mogę być "chory" i poprosiłem Pana Jezusa, aby zwolnił mnie z "obowiązku" bycia na Mszy św. ponieważ mam dyżur. To zwykłe samousprawiedliwienie, a w moim wypadku perfidia! Jeszcze nie wiedziałem, że będzie to w ramach dzisiejszej intencji...
Jednak rano wiem, że będę u Pana...niepotrzebnie wypiłem jeszcze pół piwa i trwała rozterka dotycząca Eucharystii. Podczas czytania listu pasterskiego było mi głupio, bo dotyczył t r z e ź w o ś c i (dzisiaj zaznaczę, że od 15 lat mam odjęty nałóg i jestem całkowitym abstynentem).
Po walce wewnętrznej podszedłem do Eucharystii w intencji tego dnia. Teraz, gdy to przepisuję (19.09.2019) płynie informacja o ukaraniu prof. Joanny Senyszyn za obrażanie żołnierzy niezłomnych. Faktycznie pisała jak opętana, nigdy nie wspomniała działań dzikich "wyzwolicieli" ze Wschodu!
Z łaską wiary masz nieodparte pragnienie upominania występnych, aby sprowadzać ich z drogi prowadzącej do śmierci! To samo zaleca Pan Jezus i mówi ostro, że trzeba to czynić w cztery oczy, przy świadkach lub donieść do Kościoła...jeżeli ta droga nie przyniesie skutku trzeba takiego brata traktować jako poganina! Teraz Pan Jezus mówi (cytat); "bój się wówczas, gdy występujesz przeciw Mnie".
Przepływają występni, którzy otaczają moją osobę oraz z rządu, co wynikało z wczorajszych audycji komitetów wyborczych. Piękne panie z lewicy wracały do zabijania dzieci, a same żyją!
Na początek dyżuru mamy daleki wyjazd karetką, płynie modlitwa różańcowa, napłynęła radość, ponieważ przejeżdżaliśmy obok kościoła z figurą Pana Jezusa...ponadto witają mnie kapliczki oraz oświetlony obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Tak pięknie wyglądałby "mój" krzyż Pana Jezusa. Chwilka snu pod szpitalem i radość, ponieważ wróciłem do normy (zdrowia, trzeźwości).
W pogotowiu czekała na mnie pacjentka z trzema małymi różami...za blokadę przyczepu. W telewizji Jan Paweł Il chrzcił i bierzmował w Wilnie..jego matka była Litwinką! Teraz wyjazd do występnych; młody człowiek pobity, a jego mieszkanie skotłowane! To potwierdza intencję modlitwą!
Teraz zrywają ze snu...grad, ciemno, wiatr i deszcz, a to czas koronki do Miłosierdzia Bożego! Powtarzam, że Pan jest dobry, bo wróciła moc! Dodatkowo odczuwam Jego Obecność! Nawet Jezus mówi, że; "przyjmuję was, gdy widzę, że jesteście zmęczeni, by dać wam wytchnienie w Moim Sercu." Tak jest naprawdę...
Zgłasza się następna ofiara występnych - młodemu człowiekowi złamano nos! W tym czasie Karol Modzelewski chwali "inną lewicą". Ja, mimo już naszej władzy dalej jestem inwigilowany. To wielkie cierpienie, bo widzisz występność najbliższego otoczenia, a nie możesz nic powiedzieć.
Podczas rozmowy z dyspozytorką czuwa nade mną trójka personelu niższego. W odwrotnej sytuacji ta dyspozytorka będzie czuwała...to system diabelski, gdzie najwyższym dobrem jest donoszenie! Przedtem czyniono to dla okupanta, a teraz ci ludzie nie mogą się odnaleźć...robią to dla solidarności szpiclowskiej. To pilnowanie zrozumiałem wieczorem, ponieważ płyną audycje komitetów wyborczych...sami je wytwarzają i nie wolno opiniować. To kombatanci ubolewicy!
Tak się składa, że przepisuję to w czasie obecnej walki wyborczej (wrzesień 2019 r.). Do władzy mają wrócić "leśne dziadki" z tamtego czasu. Do czego się tacy nadają, przekręceni...żyjący trwającą w ich sercach okupacją w której czuli się panami mojej ojczyzny. Nie otrzymałem nawet złotówki z powszechnego uwłaszczenia, bo ich prezio Olek zawetował ustawę...
W tym czasie Pan Jezus pyta (cytat); "cóż może być ważniejsze dla ciebie, niż stałe przebywanie ze Mną? Twoim Bogiem?"
"Dziękuję Ojcze za ten dzień"...
APeeL
- 17.09.2019(w) ZA OFIARY CZERWONEJ ZARAZY
- 16.09.2019(p) ZA OFIARY DZIKICH BESTII
- 15.09.2019(n) ZA ZBUNTOWANYCH PRZECIW BOGU
- 14.09.2019(s) ZA MARNUJĄCYCH ŁASKĘ ZBAWIENIA
- 13.09.2019 (pt) ZA GODNYCH POSŁUGI
- 12.09.2019(c) ZA OCZERNIAJĄCYCH MNIE...
- 11.09.2019(ś) ZA OFIARY MAFII W RZĄDZIE...
- 10.09.2019(w) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI BOGU ZA SWOJE POWOŁANIE
- 09.09.2019(p) ZA ZAPOMNIANE DUSZE ŻYDÓW W CZYŚĆCU
- 08.09.2019(n) ZA OPĘTANYCH WROGÓW NASZEJ WIARY