- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 946
Uwaga. Wyszukiwania: Menu główne. Chronologicznie. W okienku wybierz odpowiednią liczę zapisów (30, 100 lub 'Wszystko’)...przy Ws. po 10 sekundach na pasku bocznym przesuniesz błyskawicznie całe lata. Po przeczytaniu wróć do Chronologicznie lub na dole przerzucaj strony (po pięć zapisów) .
Nie wiedziałem, że dzisiaj jest rocznica poświęcenia mojego kościoła parafialnego...kiedyś był drewniany i został przeniesiony do innej miejscowości, gdzie służy wiernym dotychczas.
Zły natychmiast zniechęcał mnie...od momentu przebudzenia do uczestnictwa w Mszy św. o 7.00, a pustka zalewała serce...napływały sąsiednie parafie, a ponieważ nie miałem benzyny to byłem odciągany (w pierwszej osobie): „pójdę później...może o 11.00 i do pobliskiej kaplicy Miłosierdzia Bożego”.
Ja wiem jak przebiega taki atak i ćwiczę się w tym, ale w jego trakcie zapominam („nie wiem, co mam robić”), bo jest tak naturalne, ale ukazuje moc upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji.
Opisuję ten moment kuszenia, bo większość ludzi jest nieświadomych działania Bestii i idzie na ten trik, ponieważ traktuje mylące natchnienia jako własne myśli. To wszystko było wynikiem niewiedzy o dzisiejszej rocznicy poświęcenia świątyni do której przychodzę tyle lat.
W końcu zerwałem się, a po wejściu do Domu Pana poczułem wielką ś w i ę t o ś ć miejsca w którym oddaje się część Bogu! Urzeczony padłem na kolana: „Jak tu dobrze Jezu mój! Panie mojego serca i mojej duszy”! Piękne kwiaty po wczorajszym ślubie, światło świec i lampionów, błysk złoceń. Na cóż można zamienić Dom Pana?
Zarazem smutek zalał moje serce, ponieważ chciałbym odmalować Ołtarz Święty, a szczególnie Tabernakulum...miejsce przebywania Świętego Świętych! Myślałem, że drgnie serce chociaż jednego z kolegów z Izby Lekarskiej i dojdzie do mediacji z odzyskaniem kosztów napadu na mnie. Przed dwoma dniami wołałem o wstawiennictwo w tej sprawie do Apostołów Pana Jezusa: Jakuba i Judy Tadeusza.
Człowiek z łaską wiary całkowicie inaczej widzi Dom Boga naszego, który jest wykorzystywany przez polityków i władzę lokalną. To jest miejsce tylko dla świętych, a u nas ściany zapełniono tablicami (jak w mauzoleum), które wyparły stacje drogi krzyżowej...
Szatan ma nieskończony repertuar sztuczek i pomysłów dla zarządzających parafiami w czynieniu przez nich „dobra”. Poprzedni proboszcz nic nie robił, ale ma tablicę jak święty, a o piękne kwiaty i wieczny znicz dba jedna z parafianek.
Po jego śmierci rozbudowano budynki parafialne, odnowiono kościół (niszcząc przy okazji piękne malowidło ścienne: Golgotę), a także obrazy znalezione na strychu.
W tym czasie na renowację czeka Ołtarz Święty z Tabernakulum w którym przebywa Bóg Żywy oraz wizerunek Ducha Świętego, który ozdobiono postaciami grubych dzieci-aniołków. Z tego powodu prawie chciało mi się płakać, bo tak pasowałaby ta renowacja...właśnie teraz ze świadectwem mojej wiary.
Na ten moment św. Paweł mówi (Ef 2, 19-22) o świętej w Panu Świątyni, która jest mieszkaniem Boga przez Ducha. Dzisiaj Pan Jezus po całej nocy spędzonej na modlitwie wybrał wśród swoich uczniów dwunastu, których nazwał apostołami.
W kazaniu kapłan pięknie mówił o miejscu w którym spotykamy się z Bogiem...szkoda, że tylko wspominał o Eucharystii...o Cudzie Ostatnim, bo innego już nie będzie! Ten cud sprawiają Słowa Konsekracji i ręce kapłana…”jaki Cud Bóg uczynił”. Przecież świat nie da mi tego czego potrzebuje dusza!
Podczas Eucharystii padłem na kolana, duszę zalało zjednanie ze Zbawicielem, a serce nieprzekazywalny pokój i słodycz. Pan Jezus objął mnie, a wówczas Komunia Święta układa się na podniebieniu i jest nam tak dobrze..."My", razem.
Nie mogłem wyjść z kościoła, a zjednanie z Bogiem trwało jeszcze wiele godzin. Nawet teraz, gdy to piszę dreszcz przepływa przez całe moje ciało...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 903
Jak nigdy spałem całą noc i wyszedłem na Mszę Świętą o 9.00. Pierwszy raz napłynęło tak wielkie uniesienie duchowe z bliskością Boga Ojca. To wielka i niewyobrażalna łaska...można powiedzieć, że spotkana pierwszy raz.
Ponieważ postanowiłem iść piechotą od razu zacząłem odmawiać moją modlitwę, której zawołania bardzo koją moją duszę:
„O! Jezu Miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną”
„Matko Miłosierdzia módl się za mnie”
„Boże, Ojcze Przedwieczny przyjmij cierpienia Pana Jezusa jako przebłaganie za grzechy mojego życia”.
Podczas wołania napływała także wielka miłość do ludzi, a to Miłość Ojca Prawdziwego do nas wszystkich...grzebiącego w śmietniku, sklepikarzy, którzy mimo starości trwają za ladami, a nie widać ich w Domu Boga. Dodaj do nich wszystkich biegnących po chleb codzienny, pędzących na zabój samochodami, także ciężarowymi i zaczynających malowanie budynku.
To typowa krzątanina, a moje serce rozrywają pozbawienie ludzi siedzib i to w Warszawie, ofiary wojny, głodu i rożnych bezeceństw, które podsuwa ludziom Szatan. Ile krzywdy zrobiło trzech uczniów pobiciem kolegi, który doznał krwiaka nad-mózgowego (rodzice, znajomi, nauczyciel, lekarze).
Przed wejściem do kościoła moją uwagę zwróciły dwa gołębie dziobiące się na śmierć i życie przy figurze Pana Jezusa pod św. Poniżeniu, a z nimi kojarzymy pokój...u mnie jest to zawsze zapowiedź Pokoju Bożego.
Podczas czytania Słowa św Paweł przekazuje (Flp 1, 18b-26) swój dylemat duchowy, który właśnie Pan Bóg ukarze mi w Swojej Łaskawości: „Dla mnie bowiem żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk. Jeśli bowiem życie w ciele, to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? (…) Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele to bardziej dla was konieczne".
Ja w tym momencie ujrzałem wielkość mojej łaski Bożej! Kapłan prosi w modlitwie, abyśmy mogli oglądać Boże Oblicze. Ja przepraszam, bo w tym momencie wiem, że to wszystko jest możliwe i prawdziwe, ale ja nie jestem godny zaznać tego, a cóż inni, bo widzę wielką zgniliznę.
To są chwile, które długo nie może wytrzymać nasze serce, a tu jeszcze człowieka starego. Popłakałem się i poprosiłem, aby Bóg sprawił rozwiązanie mojej sprawy z Izbą Lekarska oraz podział spadku z miłością. Chodzi o to, aby koledzy lekarze i członkowie rodziny nie mieli kłopotów w zbawieniu. Trzy razy prosiłem o zmiłowanie...
„Ja wiem w Kogo ja wierzę. To Ten, co zstąpił z Nieba, co życie za nas dał!” Podczas podchodzenia do Eucharystii łzy płynęły po twarzy. Jeszcze błogosławieństwo Najśw. Sakramentem na koniec nabożeństwa różańcowego. „Matko Najświętsza do Serca Twego”...
O dzisiejszej intencji zaważył wielki smutek, ponura pogoda, deszcz i wiatr. Jak nigdy popłakałem się podczas przygotowania do kąpieli, ponieważ napłynęła wielka świadomość, że jestem uwięziony w ciele fizycznym.
Ja wiem o tym i nawet dzisiaj tłumaczyłem to znajomemu pacjentowi, który życzył mi zdrowia (w jego poczuciu ciała fizycznego)...nawet przeglądałem mój prymitywny instruktaż na mojej stronie (nie miał kto wykonać).
Z powodu tego zesłania napłynęło pragnienie bycia na Mszy św. wieczornej z kilkoma wiernymi. Zrozum, że nic mi nie brakuje dla ciała fizycznego oraz dla duszy, która jest już w Królestwie Bożym, ale jeszcze na ziemi. Cóż inni, mający kłopoty finansowe, zdrowotne...nie mówiąc o imigrantach, dręczonych chrześcijanach w obozach przez islamistów, nie wspominając o ofiarach aktualnych wojen.
Podczas śpiewu Ps 42 [42] Boga Żywego pragnie moja dusza. Naprawdę nigdy nie miałem tak wielkiego pragnienia Boga Żywego...to raczej było skierowane ku Zbawicielowi. Tą rozłąkę ukoiła Eucharystia.
Siostra zaśpiewała „Pod Twą obronę Matko na niebie grono Twych dzieci swój powierza los”. Nie chciało się wyjść z pustego kościoła...
Przypomniał się właśnie oprawiony wizerunek Boga Ojca. Jakże jestem prowadzony przez Boga w tej wielkiej posłudze z dawaniem świadectwa prawdzie naszej wiary.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 916
Świętych Apostołów
Szymona i Judy Tadeusza
W tych dniach Pan dał do ręki dwumiesięcznik „Michael”, gdzie na 3 stronach jest świadectwo boliwijskiej stygmatyczki Cataliny Rivas. Ja wiem o tym, że Msza Święta z Eucharystią (Cudem Ostatnim) jest największą łaską Boga dla nas, na tym zesłaniu. Nie wiedziałem, że tak ważne jest każde słowo tego spotkania podczas Ofiary Pana Jezusa.
Moje serce chwycił ból, a w oczach zakręciły się łzy, bo często proszę kapłanów, aby nie gadali głupio i nie żartowali po Eucharystii. Natomiast w pobliskiej kaplicy Miłosierdzia Bożego kapłan-dyrektor zawsze dziękuje nędznikom, że raczyli tutaj przyjechać pięknymi samochodami i posiedzieć w słoneczku.
Tam Matka Boża wskazuje, że nasze uczestnictwo w Mszy św. to wielki przywilej i zaleciła: „Z głębi swego serca proś o przebaczenie Pana za wszystkie grzechy, gdyż Go obraziłeś”.
Dzisiaj Pan Jezus powołał dwunastu apostołów (Łk 6, 12-19), a można zawołać za psalmistą, że „Po całej ziemi ich głos się rozchodzi” Ps 19[18]. Popłakałem się podczas odmawiania z kapłanami, siostrą i wiernymi hymnu: „Chwała na wysokości Bogu...”.
Eucharystia ułożyła się poprzecznie w ustach i nie rozpuszczała się. To „prośba Boga o milczenie”, bo gadanie to moja wada. Nawet czyniłem to dzisiaj, a przecież wczoraj byłem u spowiedzi...
Jakby na znak - w drodze do kościoła - natknąłem się na sejmik ptaszków, które codziennie rano zbierają się w tym samym miejscu i bardzo krzyczą. Dziwne, bo wzrok zatrzymał plik zapisów z 1988 roku, a z niego wyciągnąłem przemyślenia z początku nawrócenia o milczeniu (09.10.1988)...
-
wrzawa w mózgu (niekontrolowany natłok myśli, pragnień i różnych impulsów), który sprawia gadulstwo, słowotok i pustosłowie...efektem jest szum wokół własnej osoby!
-
Wrzawa w mózgu, ale kontroluję gadulstwo (milczenie fizyczne)...próbuję słuchać!
-
Wypieranie złych myśli ze staraniem o milczenie wewnętrzne...unikam złych czynów!
-
Dobre myśli z „milczącym” krzykiem z dobrymi czynami...
Dzisiaj, gdy to to przepisuję widzę, że jest to stawianie na siebie. Właśnie w tych dniach milczę, ale jest to wynik mojego pragnienia bycia z Bogiem i Panem Jezusem. To nie ma nic wspólnego z „pracą nad sobą” w sensie psychologicznym lub zmuszaniem się do milczenia z wywoływaniem uniesienia duchowego.
To jest przemiana mojej duszy, która jest cząstką Boga. Po Eucharystii ta kropelka wpada do oceanu, a pragnienie bycia z Panem Jezusem sprawia, że sam uciekasz w stan ciszy w myślach i mowie, a nawet uciekasz przed ludźmi.
Tylko w ten sposób możesz być uczestnikiem Królestwa Niebieskiego, które jest w nas. Musisz sam tego zaznać, bo naszym językiem trudno jest przekazać doznania mistyczne czyli nadprzyrodzoną łączność z Bogiem.
Nawet dzisiejsza intencja jest wynikiem tej łączności, bo nie planowałem tego dnia poświęcić za moje grzechy, a przecież mój najmniejszy rani Tatę bardziej niż tysiące - nieświadomych Jego Świętej Obecności - z potwornymi grzechami w myślach, słowach i uczynkach!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 877
Zapis czeka na edycję, a właśnie s. Faustyna mówi z radia Maryja (02.11. g.15.00), że największą łaską Boga jest nasze poniżenie, bo wówczas ujawnia się stan naszej pokory, a jej wielkość wyraża stosunek do poniżenia.
Wówczas mamy świadomość naszej marności, a przez to widzimy wielkość i dobroć Boga naszego. To wielka prawda, która pokazał Pan Jezus podczas „Pasji”. W ręku mam nawet książkę z tym tytułem w której jest przekaz wizji mistyczki i stygmatyczki Anny Katarzyny Emmerich.
To jest przykład pomocy Boga w moich zapisach i nie chodzi tutaj o przeczytanie tego pastwienia się opętanych nienawiścią do Syna Bożego, ale całkowite poddanie się woli Boga Ojca. Inaczej Królestwo Niebieskie byłoby zamknięte. Na ten moment czekało wielu proroków Starego Testamentu, a starsi bracia w wierze nadal trwają w odwróceniu do Syna Boga Objawionego!
Na Mszy św. porannej podszedłem do spowiedzi w ramach wdzięczności Bogu Ojcu z przeproszeniem za to, że podarowałem alkohol, bo kiedyś obiecałem, że nie będę tego czynił.
Postanowiliśmy dzisiaj podjechać na cmentarz i w oczekiwaniu na żonę, która poszła kupić stroik i lampki w kwiaciarni...w oknie biura notarialnego odbiła się figura Pana Jezusa po św. Poniżeniu (w koronie cierniowej) znad wejścia do naszej świątyni.
Przypomniało się też „spojrzenie” s. Faustyny, a właściwie jej mały krzyżyk, a te dwa fakty zapowiadały przykrość, ponieważ spotkam się z bliskimi z rodziny, którzy zagarnęli spadek po rodzicach (metodą „krymską”), a pragnący sprawiedliwego podziału jest „zachłanny”.
Mimo mojego załatwienia księgi wieczystej spotka mnie poniżenie, ponieważ trwa bolszewizm (dowodem jest afera reprywatyzacyjna)...krzyczymy o świętym prawie własności i niezawisłych sądach, a w tym czasie machamy fałszywymi dokumentami, usuwamy zamieszkujących i w majestacie bezprawia stajemy się „właścicielami”.
Tak jest w mojej całej rodzinie, bo w tych domach nie ma Boga. Nic nie znaczy nawet najpiękniejszy budynek, bo żaden majątek nie ma znaczenia dla Królestwa Niebieskiego, gdzie jest mieszkań wiele.
Ta fałszywą strukturę naszego państwa istniejącego tylko teoretycznie poznałem dokładnie w Izbie Lekarskiej, ale tak jest w całej „samorządności”...tutaj w zawodach zaufania społecznego. Właśnie Pan sprawił kontakt z kolegą, który nie był obecny na komisji lekarskiej jako przewodniczący, a „badał” mnie. Nawet odpisał, bo nic „nie pamiętał”, a przecież później został przewodniczącym Komisji Etyki Lekarskiej.
W tym czasie Pełni Obłudy krzyczą o dzieleniu Polaków, bo wg nich j e d n o ś ć jest wówczas, gdy rządzą towarzysze „pracy i kasy”, a lisy i dworaki mydlą oczy, co widać dzisiaj w TVN reprezentującą Polskę radzieckiej („cała nieprawda całą dobę”). O dniu Wszystkich Wiernych Zmarłych nawet nie mruknęli!
Wróciłem na Mszę św. wieczorną przed którą zostałem pobłogosławiony Monstrancją na zakończenie nabożeństwa różańcowego. Św. Paweł zalecił (Ef6, 10-20): „W każdym położeniu bierzcie wiarę za tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszelkie rozżarzone pociski Złego. (…) Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu”.
Psalmista chwalił Moc Boga, który jest dla nas warownią, osłoną i wybawieniem...królom daje zwycięstwo, a swoim sługom daje wyzwolenie (przykładem jest Dawid).
Pan Jezus powiedział dzisiaj (Ew. Łk 13, 31-35) do straszących Go Herodem, aby powiedzieli temu l i s o w i, co czyni. W serce wpadło piękne zdanie: „Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci (Jeruzalem), jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto dom wasz tylko dla was pozostanie”.
Ja chciałbym z odszkodowania z Izby Lekarskiej odnowić nasz Ołtarz Święty, a z „majątku” mieć drobne i spożytkować wszystko na głoszenie Dobrej Nowiny.
Po Eucharystii usiadłem naprzeciwko malowidła ściennego z wizerunkiem Boga Ojca i św. Michała Archanioła walczącego ze Smokiem, a siostra śpiewała „Pan jest mocą swojego ludu”.
APEL
Na ten moment w dochodzeniu sprawiedliwości w moim ręku znalazło się pismo do senackiej komisji o pięknej nazwie.
Senat RP
Kancelaria Senatu
Komisja Praw Człowieka,
Praworządności i Petycji
00-902 Warszawa ul. Wiejska 6
Sekretariat: tel. 22 694-95-09, fax 22 694-93-58
e-mail: kpcpp@nw.senat.gov.pl
W dniu 06.11. 2013 oraz 20. 11. 2013 przesłałem tam materiały (pyty i pisma) z wypunktowanym łamaniem moich praw i czekałem na zaproszenie. Później wydawałem pieniądze na telefony i żądałem odpowiedzi, bo spawa pasowała do działalności tej komisji (dyskryminacja człowieka i bezkarne krzywdzenie zaoczne przez funkcjonariuszy publicznych).
Po długim czasie odpisał pan przewodniczący, senator Michał Seweryński (BPS KPCPP – 132 – 104/13 z 12 grudnia 2013 r.), że „skonsultował” moją sprawę z lekarzem z Komisji Zdrowia! W ten sposób zostałem zbyty przez „komisję”, a na skargę do Marszałka Senatu nie odpowiedzieli.
Może ktoś z opozycji zainteresuje się moją sprawą, która wciąż trwa...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 885
Pierwotna intencja tego dnia dotyczyła miłości Boga Ojca, ale przed zakończeniem opracowania miałem rozterkę, bo pasowała wdzięczność Bogu za otrzymaną pomoc o którą prosiłem w modlitwach. Czekałem na jakieś natchnienie, a z włączonego radia usłyszałem rozmowę na temat próśb wiernych kierowanych do świętych, którzy są pewnymi pośrednikami do Boga w pomaganiu nam.
Stwórca zna nasze problemy i czeka z niesieniem pomocy dla pełnych ufności, a jego d r o g i nie są naszymi. Bardzo trudne jest pełne zawierzenie Bogu, bo wówczas demon podsuwa i to w kościele (dla uwiarygodnienia natchnienia) działania sugerujące, że są od Boga. Tak było w dochodzeniu przeze mnie sprawiedliwości w Izbie Lekarskiej, bo prosiłem w modlitwach, ale działałem sam „zapewniany” takimi natchnieniami.
Tutaj przedstawię trzy bieżące problemy w których otrzymałem pomoc po modlitwie:
1. w ramach przyjęcia cierpienia zastępczego w intencji żony uszkodziłem tylny błotnik w samochodzie. To głupstwo, ale chodziło o to, aby tego nie zauważyła. Dzisiaj odebrałem już samochód i pełen radości dziękowałem Bogu za pomoc uzyskaną w modlitwie.
Dopiero po czasie uprzytomniłem sobie sobie nietakt, bo prosiłem Boga Ojca, aby był w tym tygodniu ze mną, a z wielkiej radości po pomalowaniu "spawanego" plastiku obtarć pojechałem po alkohol dla mechaników. Nawet spadł wizerunek św. Michała Archanioła, który mam w samochodzie, bo wcześniej przyrzekałem, że nie będę czynił tego.
Na dwóch Mszach Świętych otrzymałem Eucharystię, która ułożyła się w laurkę, a to była pewna forma pochwały za przyjęcie tego cierpienia zastępczego.
2. nastąpił postęp w sprawie spadkowej po zmarłych rodzicach z całkiem nieprzewidzianymi kłopotami dla tych, którzy zagarnęli całość spadku. Po otrzymaniu księgi wieczystej dowiedzieli się ile mają majątku wg prawa. Ja swoją część mogę sprzedać komuś obcemu, ale mamy się spotkać, a tak powinno być już 5 lat temu.
3. Pan Bóg sprawił, że nieoczekiwanie skontaktowałem się z Rzecznikiem Praw Lekarzy. Ponadto w internecie znalazłem kontakt z kolegą, który w 2008 roku nie był obecny na komisji lekarskiej, a stwierdził, że jestem chory psychicznie!
Napisałem do niego i zadzwoniłem...musimy się jakoś pogodzić, bo trwa Rok Miłosierdzia! Może wreszcie drgnie sumienie jakiegoś kolegi z Izby Lekarskiej w W-wie, gdzie jestem traktowany jak powietrze, a przecież lekarz też ma prawa! Ostatnio 3 razy prosiłem prezesa OIL o 10-minutowe spotkanie i występowałem o mediację, ale nawet nie odpowiedziano!
Wieczorem trafiłem na błogosławieństwo Monstrancją kończące nabożeństwo różańcowe i z wdzięczności zostałem na ponownej Mszy Św. a później odbiłem i oprawiłem wizerunek Boga Ojca z okładki książeczki: „Bóg mówi do Swoich dzieci”...coś pięknego!
APEL
- 25.10.2016(w) ZA MAŁŻONKÓW NIOSĄCYCH WZAJEMNE KRZYŻE
- 24.10.2016(p) ZA UWALNIANYCH Z UCISKU
- 23.10.2016(n) ZA MARNUJĄCYCH ZDROWIE
- 22.10.2016(s) ZA TYCH, KTÓRZY DZIĘKUJĄ ZA CIERPIENIA
- 21.10.2016(pt) ZA ŚWIADOMYCH LUDZKIEJ MARNOŚCI
- 20.10.2016(c) ZA CIERPIĄCYCH NA BEZSENNOŚĆ
- 19.10.2016(ś) ZA TYCH, KTÓRYM NALEŻY SIĘ WIELKA CHŁOSTA
- 18.10.2016(w) ZA KOLEGÓW LEKARZY, KTÓRZY MNIE SKRZYWDZILI
- 17.10.2016(p) ZA OFIARY ŻĄDZ CIAŁA
- 16.10.2016(n) ZA OFIARY WOJNY DUCHOWEJ