- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 892
Żona znalazła mój krzyżyk przy figurze Matki Bożej, który zgubiłem późnym wieczorem, a w tym momencie było to zdarzenie duchowe pomocne w odczycie tej intencji. Trzeba jednak czasu i łaski wiary, aby zrozumieć Mądrość Boga Ojca w stworzeniu niewiasty i mężczyzny.
Napłynęło natchnienie, aby przytoczyć słowa Pana Jezusa o tym, że Bóg:
„stworzył małżeństw, aby mąż i żona nie byli sami i aby się kochali tworząc na zawsze jedno nierozdzielne ciało, bo zostało połączone. On wam dał Sakrament, aby na wasz związek zstąpiło Jego błogosławieństwo (…) konieczne w nowym zyciu współmałżonków i współstworzycieli”. *
To wszystko można ujrzeć dopiero z łaską wiary, a kłopoty, które są nieuniknione w życiu każdego małżeństwa są próbą naszego uświęcenia. W intencji żony poszedłem na Mszę Świętą, a ona poświęćiła za mnie nabożeństwo różańcowe.
Nie bardzo mogę pisać o miłości małżeńskiej, bo wokół króluje demoniczny luz, a standardem są związki kontraktowe („koleżeństwo”) wg zasady: „róbta, co chceta” z owocem: „mata, co chciałyśta”!
Do kogo uciekają się takie osoby w trudnościach życiowych, upadkach i chorobach z zagrożeniem życia? Jaki cel życia mają takie pary? Widzieliśmy to na czarnych (demonicznych) marszach, które jednoczyły i to szczególnie niewiasty...w pragnieniu zabijania dzieci nienarodzonych.
Na tym tle zobacz niewiastę, która chce zabić swoje chore dziecko, a jutro sama zachoruje...zacznie będzie biegać po lekarzach i czuć się bardzo nieszczęśliwą! Na czarnym marszu krzyczała w obronie ciała, które jest jej własnością, ale to ciało jest tylko opakowaniem ludzkiej duszy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 930
O 3.00 w nocy padłem na kolana i podziękowałem Bogu za wszystko. Poprosiłem, aby Deus Abba był ze mną w tym tygodniu. Wiadomo, że Bóg jest stale przy każdym z nas, a szczególnie baczy na rozpasanych, odwróconych i idących na pewną zagładę.
To rozumie każdy normalny ojciec i matka ziemska. W mojej prośbie chodziło o ochronę żony, bo nie chciałem, aby przejęła się pękniętym zderzakiem samochodu, który miałem uszkodzony już wcześniej i to pod sądem przez ich pracownika.
Zobacz cały ciąg zdarzeń, bo w modlitwie poprosiłem o to, aby jej lęki i smutki przeszły na mnie (przyjęcie dobrowolnego cierpienia zastępczego). Cóż mogło mnie zasmucić? Moją największą radością jest samochód, który służy mi jako podwód do uczestnictwa w Mszach Świętych...także w sąsiednich parafiach oraz do podjeżdżania pod krzyż.
Ten najświętszy znak leżał na ziemi - powalony przez czas - z wielką figurą Pana Jezusa złamaną na pół. Podniosłem go, a był to początek mojego nawrócenia (nomen omen) i od 25 lat opiekuję się tym miejscem...tak jak wszyscy grobami swoich bliskich.
Wczoraj nie udało się wiele opracować, a teraz siedziałem aż do pierwszej Mszy Świętej. Po wyjściu z kościoła na parkingu stał patrol policyjny...może liczono na jakąś ewidentną niesprawność, a ja miałem tylko ukruszoną tylną lampę, ale całkowicie sprawną.
Podjechałem i zapaliłem znicz pod „moim” krzyżem, zamówiłem nową lampę i samochód zostawiłem w warsztacie. Naprawdę zostałem uwolniony od ucisku, którym było uchronienie żony przed niepotrzebnym zmartwieniem...mogłem wreszcie spokojnie zjeść obiad i wyspać się.
Nie wiedziałem, że będę miał tak wielką radość z podjęcia tego cierpienia zastępczego, bo w tym czasie wyraźnie widziałem zdrowienie żony...i z płaczem dziękowałem za jej ochronę. Ponadto, wysprzątałem garaż i przygotowałem opony do wymiany. Pan Bóg tak właśnie obdarowuje przyjmujących krzyże innych, ale musisz to zauważyć i podziękować.
Lekarze, którzy uznają, że jesteśmy tylko jednością psychofizyczną i wykluczają możliwość interwencji Bożej uśmiechną się, bo wierzą tylko w moc leków oraz rady psychologów, a to dla mnie jest dziwne i świadczy o ich indolencji, a nawet ignorancji duchowej...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 923
Matka Boża Pocieszenia
Większość normalnych ludzi nie ma świadomości daru, którym jest zdrowie. Nigdy nie dziękują, bo nie wiedzą, że jest to dar w naczyniu glinianym. Piszę to jako lekarz, który też lekceważył tą łaskę Boga. Moja refleksja nie dotyczy ciężko chorych od urodzenia, bo oni nie znają sytuacji ludzi sprawnych psycho-fizycznie.
Właśnie z telewizji płyną obrazy cierpiących na rdzeniowy zanik mięśni...dzieci i jednej niewiasty, która jeszcze mówi. Włosi odkryli lek, który trzeba pobierać od urodzenia. Faktycznie znosi skutki genu, który powoduje tą postępującą chorobę.
W dzisiejszej intencji chodzi o ludzi zdrowych, którzy tracą sprawność z własnego powodu (nałogi, popisy, zachcianki, itd.). Kiedyś pogotowiem trafiłem do zderzenia samochodu osobowego z ciężarówką, która prowadził młody policjant.
Niewiasta została wyrzucona ze swojego samochodu na pole, ale podczas próby badania otworzyła oczy i poznała mnie. Radość zalała serce, bo to był znak, że nie ma uszkodzenia mózgu. Wyszła z tej opresji z ogólnym potłuczeniem ciała i złamaniem obojczyka, ale umarła później (w wieku 35 lat) na raka płuc spowodowanego przez palenie wielkiej ilości tytoniu.
Dzisiaj jest piękna pogoda, która zapowiedział u mnie nagły zawrót głowy w czwartek...tak dzieje się od lat i wskazuję pogodę, która będzie za 2.5 dnia (meteoropatia). Wyszedłem rozmodlony na Mszę św. o 12.00, a po drodze spotkałem młodego mężczyznę zmarnowanego przez alkoholizm, a drugi z którym niedawno witałem się szedł o kulach, ponieważ wpadł pod samochód.
Prosił o modlitwę i wsparcie. Ja bardzo cierpię z powodu ich nałogu, bo pokazują moje życie, które odmienił Bóg (od 15 lat nawet nie przepłynie myśl o napiciu się alkoholu pod żadną postacią).
Na Mszy św. moją duszę zalała Obecność Boga Ojca, łzy kręciły się w oczach...dobrze, że miałem miejsce w ławce, ponieważ lubię cały czas klęczeć. Na ten moment padły słowa do mnie (Syr 35, 12-14.16-18): „Kto służy Bogu, z upodobaniem będzie przyjęty, a błaganie jego dosięgnie obłoków (…) przeniknie obłoki i (…) dojdzie do celu”.
Cały czas miałem łzy w oczach, bo przepływały obrazy z mojego życia, zawołałem także za proszącego o modlitwę, któremu kiedyś podarowałem wizerunek Dobrego Łotra.
Tak się stało, że do Eucharystii, którą podawało czterech kapłanów podszedłem jako pierwszy, padłem na kolana i przeżegnałem się. Nic nie obchodzą mnie ludzie i znajomi. Tuż po Mszy św. było wystawienie Monstrancji z odmówieniem koronki do Miłosierdzia Bożego.
Wiele razy „patrzyła” s. Faustyna...moja obecna opiekunka, bo zna pragnienie dawania świadectwa poprzez prowadzenie dziennika przeżyć duchowych.
Jak Pan Bóg to wszystko układa, bo o 21.40 włączyłem TV Trwam i trafiłem na „Cuda Jezusa” z odcinkiem „Dziesięciu trędowatych”. To naprawdę wstrząsający serial, z pięknymi widokami z Ziemi Świętej oraz muzyką, która otwiera serce. Trąd to była straszna choroba, bo byłeś uznany za nieczystego i skazywany na banicję!
Chorzy mieszkali na odludziu - w obozowiskach przypominających imigrantów we Francji - w oczekiwaniu na śmierć. Nagle przechodzi Pan Jezus o którym słyszeli. Wstrząsająca muzyka, a Pan każe, aby poszli i pokazali się kapłanom. W drodze odwijają bandaże i stwierdzają, że zostali cudownie uzdrowieni.
Padają na kolana i dziękują Bogu Ojcu, a ja płaczę razem z nimi. Tylko jeden wrócił do Zbawiciela z podziękowaniem.
W stanie wielkiego uniesienia duchowego wołałem za marnujących zdrowie. Przepływały obrazy pijanych kierowców, wszelkiej maści nikotynistów, ofiary zarażone AIDS podczas wyskoków seksualnych, popisujących się w wyścigach (Kubica), zażywających „dobijacze”, uzależnionych od gier komputerowych i różni hazardziści...
Kończę, a na zdjęciu wyciętym z „Faktu” (12 marca 2009) Ewa Kopacz zaciąga się z przyjemnością papierosem, a miała rzucić palenie...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 921
W ciemności jadę na spotkanie z Panem Jezusem, bo bardzo lubię, gdy na Mszy św. jest mało ludzi i tak będzie o tej porze. Z jednej strony jest mi przykro, że tylko garstka Polaków pragnie Boga, a z drugiej zwiększa się intymność.
Dlatego tacy jak ja uciekali na pustynię, której namiastkę mam w nocy i w samochodzie, bo poza tym przez dziesiątki lat żyłem w bałaganie ludzkim: przychodnia, pogotowie, oddział. Jak to wszystko wytrzymałem?
Teraz wołam w dziękczynieniu za spełnienie mojej prośby, aby smutki żony spadły na mnie i tak się stało, bo muszę zespawać i pomalować obtarty błotnik samochodu...po poślizgu na mokrym podjeździe do miasta. Nie chcę, aby zauważyła to głupstwo.
To jest zarazem przykład Opatrzności Bożej, a także nauczka dla mnie, bo trzeba trwać w wielkiej ostrożności. Kierowcy przeszkadza nawet radość, a właśnie wracałem z ostatecznym dokumentem uprawniającym do starania się o część należnego spadku po zmarłych rodzicach. Popłakałem się z powodu dobroci i bliskości Boga Ojca.
Na ten czas św. Paweł mówi (Ef 4,7-16) o różnych powołaniach przez Boga do budowy Królestwa Niebieskiego na ziemi, gdzie są też słowa: „Chodzi o to, abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki (...)”.
Można powiedzieć, że to dziwne słowa, ale to prawda, bo tacy są sprowadzani na manowce fałszu. Na tym zesłaniu mamy żyć w miłości do Boga, przetrwać ten czas i wrócić do naszego ukochanego Taty, Deus Abba, Omnipotens Pater.
Jechałem z płaczem i wołałem: „Tato, Tato”. Dla kogoś, kto czyta te zapisy to może być nudne, ale zrozum dzieciątko, które pragnie rodziców i żyje ich miłością. Odwróceni od Ojca Prawdziwego nie znają tego i przypominają drzewa figowe, które nie dają owocu i sami skazują siebie na zagładę.
Bardzo trudno trudno jest przyjąć różne cierpienia i nagłe zdarzenia, które zmieniają nasze życie, a do tego jeszcze dziękować Bogu Ojcu! Szczególnie jest to trudne w stosunku do naszych prześladowców, ale tacy jak ja odpowiadają za ich zbawienie.
Oni mają się nawrócić, a ja mam przez to uświęcić się! Nie ma innej drogi, bo tą pokazał Pan Jezus, który z krzyża powiedział: „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedza, co czynią”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 925
Wczorajszej nocy byłem na spotkaniu z tow. Putinem...w małej salce jakby parafialnej z poczuciem pewnego respektu, ale czuło się jego nieszczerość. Podczas rozmów podawałem ciepłe mleko o które poprosił także gość, ale kubek przewrócił się. W moim odczuciu czeka mnie jakiś niefart i strata finansowa.
Trafiłem na Mszę św. o 7.30 i zaskoczony słuchałem Ew Łk 12, 54-59 w której Pan Jezus mówił do mnie: „Gdy idziesz do urzędu ze swoim przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do ugody, by cię nie pociągnął do sędziego (...)”, bo dzisiaj planowałem spotkać się z prawnikiem w Starostwie, który udziela porad mieszkańcom.
Przeszkody były już wcześniej, bo zniechęcano mnie („dzisiaj urzęduje, ale go nie ma i nie wiadomo czy będzie”) i odsyłano, bo „to nie jest sprawa tego urzędu”. Ja zapoznałem się z tą metodą, a każdy może ją ujrzeć w aferze reprywatyzacyjnej. To jest wynik napaści na nasze państwo (wejdź: Jak napaść na państwo? Jurij Bezmienow).
Jednym z jej trików jest fałsz rządzących od dołu do góry, a wszystkie instytucje - dla zmylenia - mają bardzo piękne nazwy. Na krzywdy obywateli zawsze odpisują niscy rangą urzędnicy, którzy operują językiem pełnych obłudy.
To jest „bardzo sprytne”, bo w razie czego można na nich wszystko zwalić i przenieść ich na wyższe stanowisko! Teraz widzimy to w demonicznych protestach („czarnych”) zwolenników cywilizacji śmierci! Nie ujrzysz tego bez łaski wiary i Światła Boga naszego.
Eucharystia ułożyła się ochronnie, a to mnie uradowało, bo mam jechać do sąsiedniego powiatu po dokument dotyczący spadku. Przed wyjazdem poprosiłem o ochronę św. Michała Archanioła oraz św. Krzysztofa i św. Floriana, bo padał deszcz i było ślisko.
Wszystko się składało, dokument był już gotowy, a na skrzyżowaniach „prowadziły” mnie - w jedną i w drugą stronę - zielone światła. Próbowałem modlitwy, ale nie szła. Tuż przed domem, gdy jechałem około 80 / godzinę posłuchałem kuszącego natchnienia („będę wcześniej w domu, bo czeka żona”) i skręciłem w pierwszy zjazd, ale tam jest ogr. szybkości do 40 km/godzinę (miałem 50-55), a przyhamowanie sprawiło, że samochód zrobił kółeczko odbijając się od bandy.
Nic się nie stało, podniosłem tablicę rejestracyjną, bo pękła plastikowa obudowa (5 zł) i tylny błotnik w miejscu poprzedniego uderzenia przez kogoś na postoju i to pod sądem!
W takim momencie widzisz naszą nędzę, bo powinno się już zmienić opony, a w czasie deszczu jechać niezwykle ostrożnie. Kręciłem się podenerwowany, ale dopiero w drodze na Mszę św. wieczorną miałem natchnienie, aby podjechać pod dom naprawiającego takie szkody...właśnie był przy otwartej bramie wjazdowej.
Padłem na kolana przed Monstrancją i zostałem pobłogosławiony na koniec nabożeństwa różańcowego, a późniejsza Eucharystia przyniosła pocieszenie...
Na Mszy św. wzrok zatrzymała stacja; „Pan Jezus zdejmowany z krzyża”. Tak, bo dziękowałem Bogu za Jego Opatrzność z ukazaniem naszej marności, a także za otrzymaną nauczkę! My czynimy to po otrzymaniu wyproszonych łask, ale rzadko widzimy dobro w kłopotach.
Przykładem jest rodząca w bólach, której późniejsza radość jest trudna do opisania. Tak jest teraz ze mną, bo dzisiaj, gdy edytuję ten zapis...samochód mam jak nowy!
APEL
- 20.10.2016(c) ZA CIERPIĄCYCH NA BEZSENNOŚĆ
- 19.10.2016(ś) ZA TYCH, KTÓRYM NALEŻY SIĘ WIELKA CHŁOSTA
- 18.10.2016(w) ZA KOLEGÓW LEKARZY, KTÓRZY MNIE SKRZYWDZILI
- 17.10.2016(p) ZA OFIARY ŻĄDZ CIAŁA
- 16.10.2016(n) ZA OFIARY WOJNY DUCHOWEJ
- 15.10.2016(s) ZA RODAKÓW PRZEGANIANYCH PRZEZ POLSKĄ BOLSZEWIĘ
- 14.10.2016(pt) ZA CZCZĄCYCH BOGA NA KOLANACH
- 13.10.2016(c) ZA MAJĄCYCH DUCHA TROSKLIWEJ MIŁOŚCI
- 12.10.2016(ś) ZA TYCH, KTÓRZY IDĄ ZA RADĄ WYSTĘPNYCH
- 11.10.2016(w) ZA SŁUŻĄCYCH ZŁEJ SPRAWIE