Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

15.12.2006(pt) ZA GADACZY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 grudzień 2006
Odsłon: 570

    Z Mszy św. radiowej kapłan mówił o mądrości i wspominał Sokratesa:

- czy mówisz prawdę?

- czy to, co mówisz jest dobre?

- czy konieczne, abyś to mówił?

     Dzisiaj, gdy to edytuję (19.06.2020) dodam, że; "otwierasz usta mów o Bogu". Czyli wciąż o tym samym wg moich trzech sióst ateistek. Kapłan nazwał klepiących głupstwa;  g a d a c z a m i, a każdy zna z telewizji "gadające głowy"...także ze strony kandydatów na prezydenta (aktualne wybory). 

    To nie jest przypadkowe, bo ja walczę z tą wadą, ale wszystko na nic. Jadę do kościoła i gadam do siebie (nigdy się nie nudzę). Przypomniał się żart; facet idzie i śmieje się. Gość pyta o co chodzi... 

- Opowiadam sobie kawały...

- Ale dlaczego pan macha rękami?

- Bo niektóre już znam!

   Tuż po Mszy św. w sklepie mięsnym prosiłem ekspedientkę, aby ostrzegała ludzi, bo tę wędlinę może ktoś spożyć. Czy masarnia zmieniła już nazwę? Powinni nazywać się „Złe mięso”, bo złapano ich na przetwarzaniu padliny.

   Gadałem w kwiaciarni, aptece i do pani handlującej jajkami! W sklepie z używkami mówiłem o potrzebie napisu...jak na barze „U grubego Joska”. Można dać też „U trzeźwego Janka” (drinkujący), a w sklepie z papierosami powinien być duży napis „Nie pal umrzesz zdrowszy”. Oprócz wódki „Gorbaczow” wprowadzić „Ladacznicę” z rosyjskiego „Putinówkę”.

    7.00 -15.00 Nawał chorych, kłótnie i moje żarty. Biednej oddaję „kieszonkowe” mówiąc, że nie zbiednieję!

    Wczoraj czytałem rozmowę Apostołów w domu Łazarza, gdzie padły słowa: „Mówmy jak najmniej, a róbmy jak najwięcej /../ jeśli Jemu nie uda się zmienić serc...to czy ty masz nadzieję zrobić to swoimi słowami /../”.*

    Zawołałem tylko; „Tato! Tato!! Ja wiem, że to wszystko od Ciebie - w tym próby, abym stał się prochem, nie gadał, nie dyskutował i nie kłócił się o wiarę…abym miał radość z prześladowania i krzywd z Twojego powodu”. To jest bardzo proste, ale trudne do wykonania...

                                                                                                                                     APeeL

* „Poemat Boga - Człowieka” t II str. 187

14.12.2006(c) ZA OFIARY PODŁYCH OJCÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 grudzień 2006
Odsłon: 520

    Tuż po przebudzeniu - w wielkim poniżeniu siebie - wołałem do Pana Jezusa i Boga: „najgorszy, niegodny, nic”. To był jeden jęk duszy z poczuciem wygnania. Musisz sam to przeżyć, a wówczas zrozumiesz. W tym czasie nie znałem jeszcze intencji dnia.

   W czasie Mszy św. popłakałem się podczas Eucharystii, a dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (16.06.2020) wrócił czas mojego pogańskiego życiem w grzeszności. Poprosiłem Boga Ojca, aby wszystkie grzechy żony przelał na mnie. Niech uzyska pokój w sercu i zostanie obdarowana duchowo.

  Jakże zadziwia Pan, każdego dnia i w każdej chwilce, bo z mass mediów wypływa sprawa krzywdzonych dzieci („Dzieci są najważniejsze”);

- "Fakt"...ojciec zatłukł córeczkę (2.5 l.), bliźniaczkę, bo kochał tylko jedną

- „Super express" alkoholik zabrał córeczkę na przejażdżkę i zabił w wypadku

- 4-latka wrzucono do Wisły z inspiracji „matki”

- poseł Jan Bestry został zwolniony z pracy za molestowanie 12-letniej uczennicy (głośny skandal)

- aborcja za zgodą ojców (stąd moje poranne wyrzuty sumienia z poniżeniem samego siebie)...

- ojciec z synem gwałcił córkę.

    To wszystko przepływało podczas mojej modlitwy. Wówczas miałem do czynienia z ojcem, który siedział w więzieniu za współżycie z własną 13-letnią córką. Wyszedł na wolność i robił to samo już 17-letnią. Ona sama go kusiła wchodząc do jego łóżka. Rodzina powinna zgłosić to policji, ale kto będzie obrabiał pola? Kto im pomoże? Babcia jest bardzo wierząca, ale to jej syn…

    „Panie Jezu, Ty z Ojcem Wszechmogącym możesz wszystko. Panie Boże przebaczaj wszystkim, którzy się do Ciebie zwracają, aby poznali Twoją wielkość i chwalili Cię. Proszę, aby przekazany poniżej przerwał życie w ohydzie spustoszenia, a masz Panie na to tysiąc sposobów”…

    „Fakt” pisał o trzech córkach czerwonego mafioza Michaiła Chaczaturiana (kacapa), który przez lata znęcał się nad nimi (żona uciekła)...przywoływał ich dzwoneczkiem, a jedną wykorzystywał seksualnie. Na piersi - jak prawdziwy mafiozo z Sycylii - miał złoty łańcuch z wielkim krzyżem. Zamordowały go w akcie rozpaczy!

                                                                                                       

                                                                                                                            APeeL

13.12.2006(ś) ZA ŚMIERTELNIE POBITYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 grudzień 2006
Odsłon: 1070

     Wczoraj, podczas słuchania Requiem pro Pace z Wrocławia popłakałem się i wołałem do Pana Jezusa. Wspomniano też ks. Jerzego Popiełuszkę z którym wspólnie przeżegnaliśmy się, a on na tle oświetlonego krzyża powiedział: „Przekażmy światu przesłanie pokoju. Spróbujmy kochać i żyć od początku”.

    To piękny wieczór, bo z jednej strony Bóg i miłość, a z drugiej zbrodnia. Gen. Wojciech Jaruzelski przebrał się w mundur polskiego żołnierza i sprawił, że rodak mordował rodaka...w imię mniejszego zła. Nigdy się nie ukorzył i nie przeprosił. 

 Dzisiaj, gdy to opracowuję (09.11.2012) wróciła przyjaźń polsko-radziecka. Właśnie sąsiadka przyniosła znaną listę zamordowanych podczas rządów PO, a „Super express” pisze o śmiertelnym pobiciu oficera BOR-u, który był w przeszłości specjalistą od pirotechniki i zajmował się sprawdzaniem obiektów przed wizytami najważniejszych osób w państwie (chronił konsulat w Kazachstanie). W TV nawet nie wspomniano o tej zbrodni.

    Jeszcze Nangar Khel, gdzie wydano specjalnie rozkaz strzelania do niewinnych ludzi w Afganistanie, aby udowodnić jak wielkie zło wywołało rozwiązanie WSI.  Teraz cierpią całe rodziny polskich żołnierzy, a czterem z nich grozi dożywocie. Dlaczego nikt nie zbadał tego wątku?

     Wstałem, aby spotkać się z Panem Jezusem. Prorok Izajasz mówił o mocy Boga Ojca, a ja skuliłem się i nawet nie miałem odwagi podnieść głowy, bo wstyd mi z powodu grzesznych upadków. Powtarzałem wkoło: „Ojcze przepraszam” i tak samo prosiłem Matkę Najświętszą, bo„Miłosierny jest Pan i łaskawy, nie skory do gniewu i bardzo cierpliwy”.

    W pracy jakoś poszło. Trafił się pobity z siniakiem na twarzy oraz  młoda kobieta napadnięta z urazem głowy, którą skierowałem do chirurga. Pojechałem na wizytę do babci, a na podwórku napadła na mnie suczka mająca małe. Przykro mi, ale w obronie własnej musiałem ją kopnąć.

    Teraz z telewizji popłyną obrazy: Polak uderza Polaka po głowie, pobity popełnił samobójstwo, ojciec czwórki dzieci wyszedł do sklepu i po napadzie zmarł z powodu urazów, w Londynie ktoś napada i zabija prostytutki, pies rzucił się na właściciela i przegryzł mu tętnicę szyjną, płacze też matka zabitego górnika, a policjanci milczą (omerta).

    Dziewczynka strzeliła gumową kulą w głowę kolegi, a ktoś dla zabawy strzelał z wiatrówki. Sam przeżyłem coś takiego, ale tylko słyszałem dziwne trzaski śrutu o szyby wiaty przed blokiem. Idziesz sobie i dostajesz w skroń.

    Przypomniał się Marsz Niepodległości z 11.11.2011 z obrazami Niemców bijących polskich patriotów („faszystów”) oraz policjanta kopiącego chłopca z flagą państwową...w okolicę wątroby. Sfilmowany funkcjonariusz „rozchorował się” i zrobiono z niego ofiarę.  

  Ogarnij świat tych ofiar i zobacz Oczami Boga-Ojca nawet dzieci pełne okrucieństwa...                                                                                                  APEL

 

12.12.2006(w) ZA ZNALEZIONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 grudzień 2006
Odsłon: 511

MB z Gwadelupe

    Z radia płyną słowa kazania o zagubionej owcy, a z włączonej kasety pada zdanie: „Prowadź nas Panie Jezu”. Na Mszy św. o 6.30 kapłan mówił o zgubieniu małego chłopczyka na kolonii, który oddalił się od grupy. Nie wiedział, gdzie stacjonują. Ludzie prowadzili go wg drogi, którą zapamiętał i odnalazł swoich. Ja sam mam złą orientację w terenie...

    „Bóg nie chce zguby grzesznika”. Łzy zalały oczy podczas Komunii świętej, gdy siostra śpiewa „Maranatha”...Przyjdź Panie. Padłem na kolana przed Bogiem Ojcem i z rozdartym sercem wołam, aby szukający odnaleźli zaginionych.

   Nigdy nie robiłem tego z tak wielką żarliwością...”niech się wyjaśni, niech się stanie”. To było wołanie wprost do Najświętszego Serca Boga Ojca. Nie mogłem się ukoić, chciałbym tu zostać, a trzeba wracać do świata. Jak bardzo cierpią święci. Wyobraź sobie to przez chwilkę...

    Piszę to, a z telewizji pada słowo „znaleźć” (tak jest często w mojej duchowości). Pokażą też zagubienie 7-latka, który wyszedł, aby odnaleźć swojego psa...to blisko Kobylnicy, gdzie pracowałem w Oś. Zdrowia. Płacze matka zabitego syna w kopalni „Wujek”...została sama. Wielką ulgę dało odnalezienie zwłok zamordowanych w Katyniu.  Jeszcze program „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”:

- odnaleziono zwłoki zaginionego, który popełnił samobójstwo jeszcze przed stanem wojennym

- także odnaleziono zwłoki dwóch prostytutek, ofiar „Kuby rozpruwacza”.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję 19.06.2020 szukają rozkawałkowanych zwłok zamordowanej przed dwudziestu laty młodej dziewczyny. Podejrzewany przez społeczność wygadał się do kolegi, że ją zamordował, a zwłok nie znajdą. Tak postępowano z bestialsko mordowanymi Polakami...to było słuszne, bo w ten sposób kasowano możliwość kultu.

   Natomiast w „Fakcie” pani Teresa została rozdzielona z siostrą, którą matka oddała ze względu na sytuacją materialną, wyznała jej to umierając i zaleciła jej odnalezienie; „Jadziu, gdzie jesteś?”.

    Każdy wie o co chodzi, wymieniłem tylko przykłady, a chodzi o sama intencję z poświęceniem mojego dnia życia, Mszy św. z Eucharystią i modlitw. O owocach tego działania dowiem się po śmierci...

                                                                                                                                 APeeL

 

 

11.12.2006(p) ZA DUSZĘ OJCA ZIEMSKIEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 grudzień 2006
Odsłon: 527

    Wczoraj czytałem o Ku Klux Klanie, gdzie wyznawano zasadę: „będziesz miłował złego czy dobrego, ale nigdy wroga swego”. Zobacz zasady zbrodniarzy. Napływa pragnienie wykonania jednego dobrego uczynku za jakąś dusze czyśćcową.

    Przyśnił się zmarły ojciec w domu rodzinnym ze śpiącą matką (mam to po niej). Jechałem rowerem do kościoła, a po drodze zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa. Przepłynął także bałagan życiowy, wódka, a wszystko zakończyło się obrazem świętym w pięknej ramie.

   5.50 Zły zaleca „msza św. wieczorna, później”, bo wiedział, że padnę umęczony. Kapłan mówił o naszej wierze, a ja przed chwilką krążyłem - z pustym sercem - wokół kościoła. Ilu tak postępuje? Szkoda, że nie mówił wprost od Pana Jezusa: „przyszedłeś do Mnie, a nie chcesz Mnie (Ciała Zbawiciela)”. W nagłym błysku pojawiła się łączność z Bogiem Ojcem...”niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich”. Idę do Komunii św. a siostra śpiewem prosi, by Pan Jezus rozpalił w nas miłość.

    Dzisiaj wołam za dusze ojca ziemskiego. Poprosiłem o wstawiennictwo także MB Anielską. Po zjednaniu z Panem Jezusem łzy zalały oczy, siedziałem mały i cichy, nie miałem ciała fizycznego i nie mogłem wyjść z kościoła.

   Na koniec otrzymałem błogosławieństwo kapłana na każda chwilkę dzisiejszego dnia. W takim stanie nie nadaję się do pracy (przewaga duszy nad ciałem). Pokój Boży zalewał serce i duszę, a cały czas z radia, które mam w gabinecie płynęła kojąca muzyka: „Jezu! Jezu! Jezu mój!” 

   Nawet przybyła pacjentka - kucharka pachnąca zupą zacierkową...ojciec ziemski bardzo ją lubił i nawet w największym gniewie przepraszał się z matką! Pamiętam jak musiał wstawać o 4.00 i biec dwa kilometry do „ciuchci”, aby wyżywić rodzinę jako stolarz.

   Od 8.00-15.00 było bardzo dużo chorych, a ja za duszę ojca pracowałem całkowicie bezinteresownie...od nikogo nie przyjąłem żadnego daru. Wielką radość miałem po załatwieniu pierwszego chorego: obcy, głuchy i całkowicie zagubiony. Załatwiłem mu odwiezienie do domu, ustaliłem wizytę u specjalisty i wypisałem zlecenie na transport (do podbicia w rejonie). Dla kolegi napisałem informację.

    Taki dzień się zdarza raz...z radością ,bezinteresownej pracy. Jakże Bóg czeka na takie czyny…

                                                                                                                             APeeL

 

  1. 10.12.2006(n) WDZIĘCZNOŚĆ KAPŁANOM ZA EUCHARYSTIĘ
  2. 09.12.2006(s) ZA TYCH, KTÓRZY WIDZĄ OBDAROWANIE
  3. 08.12.2006(pt) ZA OKRUTNIKÓW
  4. 07.12.2006(c) ZA WIDZĄCYCH POMOC MATKI BOŻEJ W NASZEJ CODZIENNOŚCI
  5. 06.12.2006(ś) ZA UZDRAWIANYCH
  6. 05.12.2006(w) ZA ZŁAMANYCH
  7. 04.12.2006(p) ZA POSZUKUJĄCYCH ZAGINIONYCH
  8. 03.12.2006(n) ZA TYCH, KTÓRYM NIE IDZIE
  9. 02.12.2006(s) ZA SZCZĘŚLIWYCH JAK DZIECI
  10. 01.12.2006(pt) ZA CZYNIĄCYCH DOBRO...

Strona 1381 z 2406

  • 1376
  • 1377
  • 1378
  • 1379
  • 1380
  • 1381
  • 1382
  • 1383
  • 1384
  • 1385

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2305  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?