- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 401
W śnie przeżyłem zamieszanie, nawet pojawił się kolega pediatra, który później...już na jawie będzie mówił o śmiertelnym zakrztuszeniu, którego był świadkiem.
Wolno wracałem do świata, a w tym momencie szatan zaczął drażnić mnie podsuwając świat agentury, która w mojej ojczyźnie stanowi "państwo w państwie". Wszystko jest oparte na "naszych" ludziach: "do urzędu dopuszczę obcego?" Oni też są słabi: tego ostrzegamy, tego straszymy, a tej podsuwamy "naszego" męża!
Zarazem wiem, że modlitwy Kościoła, wołanie Jana Pawła II sprawią tej władzy zimny prysznic. Wiedziano o tym i nie pozwolono na poświęcenie Rosji Matce Bożej!
W tym momencie radość dają obrazy, a żona usunęła Pana Jezusa Miłosiernego z s. Faustyną ("nie pasuje...za dużo"), a ja chciałbym mieć świętych na całej ścianie. Tak jest dzisiaj, gdy to przepisuję (03.12.2021), a jest to dzień wspomnienia niepełnosprawnych!
Nie wiem dlaczego napłynęły osoby niepełnosprawnych z mojego rejonu lekarskiego: ten na wózku, leżąca po udarze mózgu (apopleksji) i mający zaburzenia mowy. Wzrok przykuł art. "Nieprzystosowani".
Poprosiłem Pana Jezusa, aby był dzisiaj ze mną. W przychodni było mało pacjentów, ale skomplikowane przypadki "cielesno-duchowe". Ludzie najbardziej boją się choroby serca, mają też lęki przed śmiercią.
Śmieliśmy się z babcią, która lubi kawę, a nie znosi wielu leków...sprawdziłem wahadełkiem, że nie znosi też bimbru. Na ten czas przybyła siostra kapłana zwracając się do mnie: "proszę księdza".
W ręku miała książkę "Rozważania o wierze", która otworzyła się na słowach Jana Pawła II: "Nie jest ważne, co robisz - ważne jest kim jesteś. Im więcej będzie dobra w tobie, im bardziej będziesz wierny łasce, tym twoje oddziaływanie na innych będzie skuteczniejsze".
Podczas rozmowy duchowej z małżeństwem mającym rozterki duchowe...wpadało 5 osób sprawiając rozpraszanie. Teraz przesuwają się już "normalni" chorzy: krwawienie z odbytu, żylaki kończyn dolnych oraz napad migreny. Na zakończenie przyjęć z radia popłynie muzyka rockowa!
Popłakałem się z wołaniem: "Jezu! Jezu! Nie chcą ludzie Twojej pomocy, nie chcą Ciebie, nie chcą Życia Prawdziwego, pragną być na tym zesłaniu". Jakże piękny byłby film tylko z kilku dni mojego życia. Łzy zalały oczy z wołaniem Imienia "Tego, który zbawia".
Trafiłem na wizytę do trzech staruszków (dwójka niedołężnych), a bardzo lubię takich, bo gasną w nich ludzkie pragnienia...z powrotem do świętości. Zeszło godzinę z obdarowaniem (bogaci). Na ten czas Pan Jezus powiedział do mnie przez Vassulę: "Przyjdź pracujący, kontynuujmy. Ja jestem twoim Nauczycielem. Rozraduj Mnie i nie zapominaj o Mojej obecności".
Wróciły obrazy uszkodzonych z mojego rejonu, niepełnosprawnych, umęczonych, oddalonych od Boga z powodu choroby, a książka "Rozważania o wierze" otworzyła się na scenie uzdrowienia paralityka.
Wrócą uszkodzeni fizycznie: porażony po skoku do wody, sclerosis multiplex oraz powłóczący nogą podczas chodzenia. Jeszcze młodzi na wózkach oraz śpiący na ławkach po alkoholu i narkotykach. Właśnie kolega nie przyjął do oddziału uszkodzonej przez wiek.
Do tego dojdą zatarte biodra, przewlekle dyskopatie, biegunki uniemożliwiające pójścia do kościoła, padaczka...uszkodzeni w wypadkach, a także po napadach.
Pojechałem modlić się na działce, ale nie szło i w tym czasie pomogłem skosić trawę sąsiadce...żartując, że wdowie "najszybciej rośnie trawa". Powiedziałem dodatkowo, że więcej dobra uczyni modlitwą niż grzebaniem w ziemi.
Ludzie mają piękne działki, które nieraz stają się celem ich życia, ale to nic nie oznacza bez Boga! Tacy jesteśmy, gdy mamy wszystko i idzie nam dobrze. Wówczas Pan Bóg jest nam niepotrzebny, bo jesteśmy "zaradni"!
Dla wielu jest to wierne służenie władzy wciąż ludowej. W tym czasie komuniści budują kapitalizm. Tego nie zna świat, a byli Janosikami...zabierali bogatym, aby dać biednym, ale sami się obłowili.
Na początku Mszy św. nie docierały pieśni i czytania, ponieważ wróciły obrazy uszkodzonych: młodego alkoholika z wciąż płaczącą matką oraz narkomanów z różnymi uszkodzeniami. Kapłan poprosił o modlitwę za Jana Pawła II, a z oddali "spojrzała" MB Częstochowska. Podczas procesji z Monstrancją musiałem ukrywać płacz ("słabość") wobec moich pacjentów.
Popłynie pieśń o Panu Jezusie, Lekarzu Niebieskim. W jednej sekundzie łzy zalały oczy, zacząłem odmawiać moją modlitwę i w tej intencji przyjąłem Eucharystię. Tak znalazłem się w drodze na Golgotę, nie było mnie dla świata, a serce miałem zalane pokojem i miłością...!
W telewizji pokazano Mazowieckiego, Kaczyńskiego i Kwaśniewskiego! "Boże mój, przecież sprawiły to wołania do Matki Bożej". Tak się dzieje z pomocą Bożą, że dochodzi do takich spotkań, bez wojny i ofiar. To wprost rozbieranie Muru Berlińskiego! Z panoramy padnie słowo: serce, a ja wiedziałem, że chodzi o zjednanie serca mojego i Zbawiciela.
Tuż przed północą padłem na kolana z wołaniem: "Jezu mój! Jezu! Ojcze Prawdy!" Serce zalało cierpienie Serca Pana Jezusa bolejącego nad omamionymi przez Szatana.
"Jezu proszę Cię, abym wykonywał Wolę Boga Ojca, a przez to stał się narzędziem w Jego planach!" Jakby na ten moment popłynie film: "Mefisto walc" (1989).
"Jezu mój! Dziękuję za ten dzień - My"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 405
Pierwszy Piątek
Po przebudzeniu o 1:30 smutek zalał serce i w bólu zacząłem odmawiać moją modlitwę, która zaczyna się od "Św. Osamotnienie" Pana Jezusa z koronką do Ukrytych Cierpień w ciemnicy (w moim skrócie UCC).
W tym czasie przepłynęły osoby: księdza Zycha, Jacquesa Frescha ("Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa"), o. Kolbe i o. Pio, kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz zbrodniarzy całujących krzyż przed wykonywaniem kary śmierci.
Nad ranem czuwałem i obudziłem się na "Anioł Pański" i tak zacząłem ten dzień życia. Zły podsunął "wolne", ale wiem, że mam pracować. Jak się okaże będzie wielki nawał chorych od 7:30 do 16:00...bez chwilki przerwy.
Nie denerwowałem się, nikomu nie odmówiłem, a o 10:00 udało się usunąć woskowinę z uszu (laryngolog). Pomyślałem o ludziach głuchych...są też zalety, bo silnik samochodu "ładnie chodzi", itd.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.12.2021) zdziwiłem się, że już wówczas miałem taki kłopot, ponieważ przed rokiem przechodziłem gehennę. Po modlitwie otrzymałem pomoc z nieba. Przepisz moją radę: u laryngolog oczyść przewody słuchowe. Kup gruszkę gumową (dla niemowlaków) i wodę utlenioną.
Płukanie przewodów słuchowych zastępujemy ich nawilżaniem. Po przechyleniu głowy wlewamy do nich (bez ciśnienia) ciepłą wodę (wówczas woszczyna nie zbiera się). Ja muszę czynić to codziennie. Jeżeli przewód "zapcha się" to do 5 dni wlewamy do niego wodę utlenioną, która z sykiem rozpuszcza woszczynę. Nigdzie nie spotkasz takiej rady...
Wracając do przyjęć chorych byłem pocieszany z nieba, a to dawało moc i radość z pracy. Po latach będę wiedział, że było to działanie Ducha Świętego! Wówczas szczególną pomocą obejmujemy ludzi bezradnych, biednych, odrzuconych, a nawet dziwnych. Dam przykład z tej chwilki: była to pokraczna babcia oraz 50-latka ubrana jak nastolatka...
Wiele schorzeń jest prostych, ale przestraszony lud...przeważnie kobiety biegną do mnie z "sercem" (zespół prostych pleców), przeoczonym półpaścem, powtarzającymi się bólami głowy (2-3 dni przed wyżem). Można powiedzieć, że niektórzy lnie mogą żyć lekarza, a wiedz, ze chorowici żyją dłużej.
Przy zmianach pogody przesuwają się też "wrzodowcy", a obecną zmora jest koklusz u ludzi dorosłych. Dopiero po latach ogłoszą ten fakt, ponieważ w systemie nie ma odpowiedniej komunikacji.
Kaszlesz, lekarz cię diagnozuje (prześwietla) zamiast napisać lek i uspokoić. Pomagałem bezinteresownie, ale niektórzy są nietaktowni. Właśnie przybyła pani z rybą prosząca o miesiąc zwolnienia...dla męża, murarza.
Sąsiadowi podbili oko blisko dyskoteki...zawziął się, że ją zamknie, ponieważ jest zbyt blisko figury Matki Bożej Niepokalanej i bloków. Jeszcze dwie wizyty u staruszek...u jednej z podejrzeniem raka pęcherzyka żółciowego.
Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a w drodze na Mszę św. będę kontynuował moją modlitwę w intencji tego dnia. Nie docierało czytanie Słowa, ponieważ byłem zmęczony. Podczas podchodzenia do Komunii św. łzy płynęły po twarzy. Dla człowieka niewierzącego to wszystko jest celebracją, a wg kolegi "aktorstwem".
Nie mogłem wrócić do domu, a ból mieszał się radością. Pan mnie powołał i dał łaskę być blisko Samego Siebie. Dzisiaj wytrwałem w poście: tylko trzy kawałki chleba, a w ustach miałem piękny smak. Duszę zalewał Pokój Boży i Miłość. Dlaczego świat nie chce Pana Jezusa? Starsi ludzie, moi pacjenci wolą siedzieć na ławkach, gadać o niczym i "wypoczywać".
"Jezu! Jezu! Wszystko z Tobą i w Tobie, niech moje serce będzie blisko Twojego Serca. Proszę Panie Jezu, abym mógł dawać świadectwo o Tobie. Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 387
Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa
Bardzo piękna pogoda, ale w domu jest zimno. Przypomniały się listy wysłane do Jerzego Urbana oraz do Niepokalanowa. Jeszcze nie znałem intencji, ale jej początkiem było zatkanie ucha przez woszczynę...po latach będzie to moja zmora.
Dopiero tracąc słuch doceniasz tę łaskę! Dodatkowo wczoraj miałem w ręku aparat słuchowy i rodowód rodziny - za którą dzisiaj wołam do Matki Bożej.
W tym czasie z Mszy świętej radiowej popłynie "Alleluja", a łzy zaleją oczy, ponieważ nagle ujrzałem moje obdarowanie...mam wszystko, a do tego łaskę wiary! Zobacz prowadzenie Boże, bo nigdy nie słucham tej audycji.
Na ten moment Pan Jezus mówi: "Wznieście zatem wasze ręce ku Jego Świątyni, a Pan pochyli się nad wami z Niebios, aby was przyciągnąć do Siebie. (...) Niech nie cieszy was nic innego, tylko On, wasz Zbawiciel. Szukajcie go, niczego innego jak tylko Pana, waszego Odkupiciela. Śpiewajcie mu, nie Śpiewajcie nikomu i niczemu innemu jak tylko Świętemu Świętych".*
W sercu pojawiło się powoływanie uczniów (zostawili wszystko i szli za Panem)! To były sekundowe błyski natchnień Bożych z nadprzyrodzonymi przeżyciami, których w żaden sposób nie można przekazać. Musisz być wierzącym, mieć moją łaskę, ale trzeba się otworzyć i prosić o to.
Nagle zostałem przeniesiony do Świątyni Niebieskiej, pewnej chwały, gdzie w miejscu Ołtarza św. było miejsce Światłości. To chwilki, bo więcej nie wytrzymasz, a "cenna jest w oczach Pana śmierć jego świętych". Naprawdę w takim momencie śmierć nie stanowi żadnego zagrożenia, nawet mam pragnienie takiej!
Na Mszy św. w sercu pojawiły się promienie miłości wywołujące łzy! Z wielką jasnością przepłynął fakt, że Pan Jezus wiedział wszystko, co się stanie (Ewangelia: Mk 14,12-16.22-26).
Po zapytaniu przez uczniów: "Gdzie chcesz, abyśmy poszli poczynić przygotowania, żebyś mógł spożyć Paschę?" Mieli polecenie: "Idźcie do miasta, a spotka się z wami człowiek, niosący dzban wody. Idźcie za nim i tam, gdzie wejdzie, powiecie gospodarzowi: Nauczyciel pyta: gdzie jest dla Mnie izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? On wskaże wam na górze salę dużą, usłaną i gotową. Tam przygotujecie dla nas".
Kapłan wyjaśnił to, co wiem, że Msza święta nie jest nabożeństwem, ale powtórką Ostatniej Wieczerzy ("Chleb z Nieba zastępujący"). Tak to trwa dotychczas i będzie trwało do końca świata, a nawet jeden dzień dłużej! Ze łzami w oczach podszedłem do Eucharystii, a w tym czasie wielu wyszło z kościoła.
Przed kościołem stało dwóch policjantów, napłynęło że pilnują bezpieczeństwa Pana Jezusa..."Tobie Panie dali drogę!" Normalny człowiek nie ma takich odczuć i nie zrozumie tego. To sekundy, ponieważ serce nasze dłużej nie wytrzyma.
Podczas procesji łzy wywołały poczty sztandarowe z postaciami Jezusa i Matki Bożej. Nie obchodzili mnie ludzie, moi pacjenci. Cieszyło długie trwania uroczystości, bo gdzie się spieszyć, gdy przed nami jest wieczność.
Przy pierwszym Ołtarzu św. kapłan prosił, aby uchronić nas od nagłej i niespodziewanej śmierci, a ja pragnę umrzeć po zjednaniu z Panem Jezusem. Popłynie moja koronka UCC (do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy) za głuchych na Słowo Boże. Ból ściskał serce, bo w kazaniu była mowa o cudach, które uczynił...dla uwiarygodnienia swojej Boskości!
Takim jak ja jest to niepotrzebne, ale prości ludzie nadal potrzebują wstrząsów duchowych! Kończę moją cz. Bolesną, a właśnie znalazłem przed obrazem ojca Kolbe.
O 15:00 popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a Pokój Boży zaleje serce i duszę! Nie pragnę niczego oprócz Nieba!
Teraz na działce zatrzymałem się przy krzewie winnym, a nawet odcinałem martwe gałęzie. Przypomniało się słowo Pana Jezusa o Bogu Ojcu, który oczyszcza tych, co przynoszą owoc, a prób jest nieskończoność. Przecież tak czynią też nasi przełożeni (łapówka, wódka, stanowisko, itd.).
Napłynęła też osoba prymasa Stefana Wyszyńskiego, który umiał rozpoznać śpiew ptaków i znał wszystkie nazwy roślin. Jego ulubiona magnolia uschła po jego śmierci...
APeeL
* "Prawdziwe życie w Bogu" t IV str. 46
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 392
Minęła północ, za oknem wiatr, zimno, kręcę się po alkoholu, a w tym czasie dobiegają krzyki pijaków!
Teraz idę do pracy z bólem głowy i łzami w oczach z powodu wypitego alkoholu...odmawiając różaniec Pana Jezusa. Na pocieszenie było tylko kilka osób, ale skończyłem o 14:00. Przesuwali się ludzie, którzy potwierdzali późniejszy odczyt intencji: 30-letni alkoholik, porzucona przez męża, pobity oraz facet nad grobem żartujący ze św. Piotra.
W tym czasie dla mnie ratunkiem jest maleńki kieliszek, a właśnie przyszedł pacjent, który wręczył mi piersiówkę! Ludzie żartują, że "diabeł nie śpi". Duchy nie mają naszych mózgów potrzebujących snu, a złe już na pewno. Tym bardziej widząc taką ofiarę jak ja!
Mieli przecież dostęp do mojego losu i wiedzieli, że będę ujawniał ich skryte tajemnice! Zobacz zobacz: co oznacza pokusa, która jest wielką próbą. Obecny papież Franciszek (przepisuję to 14.12.2021 r.) chciał zmienić Modlitwę Pańską ("Ojcze nasz") przekazaną przez Pana Jezusa, bo Pan Bóg nie wiedzie nas na pokuszenie.
Sam nie zauważył, że jest skuszony i to na potęgę. Pan Bóg nie kusi, ale otwiera drogę, "pozwala" Szatanowi na to. Tak było z Panem Jezusem, Apostołem Piotrem, tak jest ze mną i w tym wypadku z bratem Frankiem!
Na każdego jest coś innego. Do umierającego o. Pio przybył jego spowiednik o. Agostino. Jednak o. Pio zaniepokoił wygląd jego zimnej twarzy, a podczas zbliżania się "spowiednika" napłynął niepokój i wystąpiły mdłości. Znał te objawy podczas nękania przez demonicznych zjawy. Ojciec zalecił, aby ten powiedział: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Wtedy fałszywy spowiednik zawył z wściekłości : "nie!" i zniknął jak zły sen!
Wracałem w smutku z powodu upadku w pokusie odmawiając w bólu moją modlitwę w intencji tego dnia. W domu z gazety spojrzy tytuł ze słowem: p o k o n a n y.
Ratuje sen, wróciła radość w duszy i już idziemy z żoną na spotkanie z Panem Jezusem o 17.30. Teraz siedzę skulony i płaczę przy słowach św. Pawła wypowiadanych przez kapłana (2 Tm 1,1-3.6-12): "Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga! On nas wybawił i wezwał świętym powołaniem (...)".
Napłynął obraz mojej osoby, Tam na Górze żałującego każdej zmarnowanej chwilki życia! Popłynie śpiew siostry, a dzisiaj dała słowa proroka Izajasza (Iz 12): "Bóg jet moim (...) Chwalcie Pana, wzywajcie Jego Imienia". Płakałem przy każdym słowie, a w tym czasie napływały obrazy narkomanów, alkoholików i satanistów. Ze łzami w oczach przyjąłem Eucharystię, a serce zawołą: "Chroń mnie Panie Jezu jak własności swojej".
Nie mogłem wyjść z kościoła, a w myślach zostałem pobłogosławiony Najświętszym Sakramentem. Zacząłem moją modlitwę, a z oddali "spojrzał" Pan Jezus z Najświętszym Sercem. Wcześniej padłem w sen, moja modlitwa popłynie w ciemności o 1:30. W "św. Agonii" (witryna) dziesięciokrotnie powtarzałem: "Boże mój, Boże! Czemuś mnie opuścił?", a w tym czasie ponownie śpiewało mi dwóch pijaków.
APeeL
* "Prawdziwe życie w Bogu" Tom V Str 419
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 380
Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny
Szatan nienawidzi Matki Bożej i jej wyznawców, a dzisiaj jest Jej święto. Dlatego w nocy zalał mnie scenami erotycznymi z informacją, że to wszystko widzi Pan Jezus! Spałem czujnie, ponieważ byłem pierwszy na kolejce wyjazdowej w pogotowiu, ale zbudzono dopiero o 6.00.
Przykro mi, bo "łowcy szpiegów" są już byli w akcji (na nogach i rogach)...chciałaby się podejść do takiego brata i powiedzieć: tyle lat pan mnie śledzi, jak to jest? Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.09.2021) pomyślałem o modlitwie w ich intencji z przekazaniem tego nabożeństwa. W takich chwilkach szatan zalewa moje serce niechęcią i nienawiścią...także do pacjentów. "Panie Jezu wybacz".
Belzebub zalecał "wolny dzień" (za nadgodziny) oraz Mszę św. poranną! Zdziwisz się, że piszę brednie duchowe (z początku nawrócenia), ale zobaczysz dlaczego tak czynił! Nie poszedłem na to kuszenie, nawet wcześniej zacząłem pracę, a było bardzo dużo ludzi. W tym czasie radość Boża zalewała serce!
Przykro mi, bo po wejściu do przychodni zaczęła się bieganina! "Jezu wybacz im"! Pomyślałem o udręczonych na całym świecie i teraz wiem, że jest to prawidłowa intencja tego dnia, a to wykaże jego przebieg...
- kuszenia demona: niechęć do chorych, niech mają kłopoty, złość na śledzących oraz zalecenie Mszy świętej porannej (celowa zmyłka)
- natchnienie od Boga: Msza św. wieczorna, wcześniejsza praca od 7:30...
Przenieś takie decyzje wyżej i rozejrzyj się wokół, a nawet z góry od Boga Ojca na cały świat. Ile jest nietrafionych inwestycji, kontraktowych małżeństw, wycieczek, szukania zdrowia u zdrowych. Nie wspominam nawet o atakach jednych krajów na drugie lub o wojnach bratobójczych!
Podczas przyjęć pacjentów falami napływała radość Boża z krzykiem w sercu i pragnieniem pomagania. Pan przy okazji badał moje miłosierdzie dla prześladowców i posłuszeństwo Jego Woli. Skończyłem prace dopiero o 14:30, sam udręczony...
Przesuwanli się udręczeni ludzie: rolnicy, młodzi z dyskami, zatruci środkami ochrony roślin, uszkodzeni przez leki, kaszlący po papierosach, pełni obaw o życie i swoje dzieci, dręczeni przez sąsiadów i rodziny, porzucona przez męża, pozbawieni pracy oraz pełni różnych bólów.
W pokoju trafiłem na Msze św. wieczorną w dniu święta Matki Bożej! W czasie wchodzenia do kościoła wzrok zatrzymała korona cierniowa na św. Głowie Zbawiciela (zapowiedź cierpienia), a każde słowo kapłana wywoływało ból w sercu z zalewaniem oczu łzami.
Podczas podchodzenia do Komunii św. popłyną słowa pieśni o Jezusie, który zawsze jest w mym sercu. Wielki ból wywołała procesja z Monstrancją i moim krzykiem: "Jezu! Jezu! Jezu!" To naprawdę jest wielka Tajemnica.
Popłynie też koronka do pięciu św. Ran Pana Jezusa. W tym czasie wzrok zatrzymywały wizerunki Matki Bożej na chorągwiach. Prawie czułem słowa z Królestwa Niebieskiego wskazujące na ś w i ę t o ś ć z jej pragnieniem. Nie możesz tego wywołać, bo jest to natchnienie od Boga Ojca.
Sam zobacz jak słuszne było poranne kuszenie szatana (szkoda duchowa dla mnie i dodatkowe udręki dla chorych). To jest typowe jego "dobro". Z tego wynika, że zna przebieg naszego życia i ma pozwolenie na "wwodzenie nas na kuszenie". Obecny papież Franciszek chciał zmienić modlitwę "Ojcze nasz" przekazaną przez Zbawiciela. Nie zauważył przy tym kuszenie jego samego! W tym czasie ponownie ujrzałem nędzę tego świata.
Teraz podczas odmawiania mojej modlitwy na działce zły podsuwał kopanie, a przecież dzisiaj jest święto Matki Bożej. Ile udręk na tym świecie ma ludzkość, a także świat ożywiony...właśnie zepsułem mrowisko, pajęczynę małego pająka oraz uszkodziłem dżdżownice. Dlaczego ludzie chcą być tutaj? Na to wszystko spojrzał Pan Jezus koronie cierniowej.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.09.2021) wprost trudno jest sobie wyobrazić zniszczenie Bejrutu (wybuch saletry), stan milionów uchodźców w obozach w Turcji, wojny plemienne w Afryce oraz mordowanie w Afganistanie, skrytobójstwa w Rosji, wyczyny imigrantów przyjmowanych z serca w krajach UE...
APeeL
- 30.05.1994(p) ZA SPRZENIEWIERZONYCH
- 29.05.1994(n) ZA MÓWIĄCYCH BOGU NIE...
- 28.05.1994(s) W INTENCJI ZESŁABNIĘCIA WROGÓW MOJEJ OJCZYZNY
- 27.05.1994(pt) ZA ODSUNIĘTYCH OD BOGA
- 26.05.1994(c) ZA PRAGNĄCYCH ŁĄCZNOŚCI Z BOGIEM
- 25.05.1994(ś) ZA KRZĄTAJĄCYCH SIĘ...
- 24.05.1994(w) ZA TYCH, KTÓRZY W SPOSÓB GRZESZNY WYKORZYSTUJĄ OTRZYMANE ŁASKI
- 23.05.1994(p) ZA NIESŁUSZNIE OSKARŻONYCH
- 22.05.1994(n) ZA LUDZKICH BOŻKÓW…
- 21.05.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZA NIC NIE DZIĘKUJĄ...