Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

05.02.1999(pt) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ Z MIŁOŚCI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 luty 1999
Odsłon: 4

      Po przebudzeniu ujrzałem zgubne skutki działania Szatana - wielokrotnie mogłem zginąć! Jakże lekceważony jest upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła! Przepłynęło moje grzeszne życie, a serce wołało z krzykiem: "Tato! Tato!"

      Po wstaniu demon sugerował Mszę świętą wieczorną, ale napłynął obraz Monstrancji, ponieważ dzisiaj jest pierwszy piątek miesiąca i po nabożeństwie będzie litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa z błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.

      Pocałowałem Twarz Pana Jezusa, a w oczekiwaniu na Mszę świętą czytałem właśnie tę litanię. Zaplanowałem spowiedź i udało się. Mam rozterkę z powodu wyrazów wdzięczności pacjentów. Kapłan zalecił, aby tę sprawę oddać Panu Jezusowi. Łzy zalały oczy, a w tym czasie płynęła pieśń: "Pobłogosław Jezu drogi tych, co wiecznie Cię kochają"!

     To już nie łzy, ale prawdziwy płacz! W tym czasie serce zalała wszechogarniająca Miłość Boża do ludzkości, a przez to do każdego z nas. Zarazem ujrzałem piękno ludzi, wspólnotę miłości dzieci Bożych! Nie pojmie tego człowiek bez Światła Bożego, szczególnie przy pomocy swojego rozumu.

    Jakby na ten czas św. Paweł (Hbr 13,1-8) nawoływał do braterskiej miłości, gościnności...”Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie”. Nawet pisał o przełożonych, a u nas ustala ich władza ludowe. Krótko mówiąc on już był na drodze do świętości, a na palcach jednej ręki można policzyć pragnących tego.

     W tym czasie Herod dla kaprysu Herodiady zamordował św. Jana Chrzciciela – największego człowiek na ziemi (Ewangelia: Mk 6,14-29).

      Od 7:30 do 18:00 trwała praca w przychodni. Syn później będzie mówił o pracoholizmie i doktorze Judymie. Ja jestem w tym czasie normalnym niewolnikiem, wykorzystywanym na wszystkie możliwe sposoby...nawet wzywają mnie do wypadków, a kierownik pogotowia pracuje na korytarzu obok.

     W TVP będzie wzmianka o zamordowaniu Pyjasa z KOR-u, w górach zginęło trzech ratowników! Przepłynie cały świat ofiar poświęcenia się. Pokażą też domy opieki dla dzieci niepełnosprawnych. Wzrok zatrzymał Pan Jezus Zmartwychwstały, który jest ofiarą szczytu poświęcenia się z bezinteresownością, a głównie z miłością. Taka będzie intencja: za poświęcających się z miłości! Właśnie z żoną trafimy na film o kobiecie ofiarowującej się innej, potrzebującej pomocy.

     Zobacz prowadzenie, bo planowałem Mszę św. o 17.00, a byłem o 7:30! Jak się okaże nie uczestniczyłbym w nabożeństwie wieczornym i nie byłbym u spowiedzi. Z udręki padłem już o 21.30…                                                                                                            ApeeL

 

 

03.02.1999(ś) ZA PROSZĄCYCH, A NIE DZIĘKUJĄCYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 luty 1999
Odsłon: 38

     Z ciężkiego snu mnie budzik. Pocałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu i pędziłem do Domu Pana – dobrze, że spóźnił się kapłan. Popłynie pieśń o pięknie Matki Najświętszej, a ja w tym czasie popłakałem się prosząc o ochronę rodziny oraz pomoc w pracy w dniu dzisiejszym, ponieważ od 15:00 mam dyżur!

    Popłynęły czytania, a w moim sercu pojawiły się zbrodnie na tym świecie, a Jan Paweł II apelował o skasowanie kary śmierci.

      Św. Paweł wskazał (Hbr 12,4-7.11-15), aby zauważyć kary spływające na nas od Boga Ojca. One służą naszemu uświęceniu...tak jak kary dobrego ojca w stosunku do niesfornego synka!

    "Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? (...) Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej (...)".

     Dzisiaj Pan Jezus trafił do swego rodzinnego miasta (Ewangelia: Mk 6,1-6). A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Pytano: "Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce." Powątpiewali znając Pana jako syna cieśli. (...) A Jezus mówił im: Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony (...) Dziwił się też ich niedowiarstwu".

      Ja w tyn czasie wołałem: "Dziękuję Panie za wszystko! Dziękuję za obdarowanie" powtarzając imię Jezusa, które oznacza "Ten, który zbawia"."

       Od 7:30 popłynie praca z radością niesienia pomocy. Udało się wyrwać do banku i zawieźć pieniądze żonie. Serce moje zalewała wdzięczność za otrzymywaną pomoc z Królestwa Bożego.

      Trafiłem do samotnie 85-latki, a wyraźnie widziałem, ze ona też otrzymała pomoc przeze mnie! Przywiozłem ją do przychodni: wykonano EKG, zapisałem jej leki - to było od Matki Najświętszej, a praca trwała do 17:00.

     Nie byłem wzywany w tym czasie do pogotowia. Przepłynął cały świat tych, którzy są obdarowani...od zdrowia poprzez urodę do posiadania. Tradycyjnie zostawiłem kawę sprzątaczce, a dopiero o 18.00 miałem daleki wyjazd do wielkiego domu w polach (ostre zapalenie gardła), a po drodze trafiliśmy do innego domu w polach do pacjenta ze złamaniem nogi.

     Popłynie moja modlitwa przebłagalna z poczuciem bliskości żony. Dzisiaj mam ścisły post w intencji pokoju na świecie (smakowały dwie bułeczki). Wrócił świat obdarowanych: banki, zamożne kraje, posiadający wszystko i jeszcze więcej.

     Popłynie moja modlitwa w tej intencji...trafił się dobry dyżur: w nocy będzie jeden wyjazd, a drugi rano. jeden wyjazd będzie w nocy rano o 7:00 drugi. Zdziwiłem się figurę Matki Bożej u babuszki (kapliczka podwórkowa).   

     Przypomniałem sobie pomoc Matki Bożej za którą podziękowałem!linię podziękowałem Matce Bożej za pomoc. Tacy właśnie jesteśmy, bo prosimy, a nie dziękujemy...to nasza wielka nędza. Przecież wyjazd w czasie mojej pracy w przychodni 15:00 do 18:00 zamąciłby pokój.

     Nie ujrzysz swojego obdarowania! Masz nogę – nawet nie wiesz, że masz! Powtórzę, że masz nogę, a nie że masz...tak jest ze wszystkim. Szereg razy dziękowałem.

 

                                                                                                                             APeeL

02.02.1999(w) ZA GINĄCYCH W POSZUKIWANIU DROGI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 luty 1999
Odsłon: 48

Ofiarowanie Pańskie MB Gromnicznej

       W "Poemacie Boga-Człowieka" przeczytałem o początku powołania Apostołów. Pan Jezus szedł do Jerozolimy przez 3 lata z różnymi kłopotami, ponieważ byli wyrwani od swoich zajęć. Ten czas jest opisany w książce "Oczami Jezusa" Amesa mającego łaskę towarzyszenia w tej wędrówce.

      Rolnicy dalej blokują drogi czyniąc wiele kłopotów użytkownikom! Wyobraź sobie TIR-a, który musi kluczyć krętymi drogami...nie wolno tego czynić! Poprosiłem Matkę Najświętszą o pomoc w mojej pracy, która trwała od 7:30 do 14:00, ale co chwilkę musiałem wychodzić do chorych i prosić o spokój, ponieważ dzisiaj jest wielkie święto: Ofiarowanie Pańskie i Matki Bożej Gromnicznej.

      Po obiedzie próbowałem załatwić wizyty zgłoszone wczoraj, ale u chorego drzwi były zamknięte, a do pacjentki w odległej wiosce nie mogłem trafić! Krążyłem pytając o drogę i w końcu zrezygnowałem! Czy to było przypadkowe? Ilu szuka drogi? Ilu ginie w tych poszukiwaniach?

      Tak jest też w świecie duchowym. Właśnie rano zgasło światło, a ja dodatkowo upuściłem żarówkę, ale zaniosłem lampkę Matce Bożej przy bloku. Do serca napłynęła Światłość Niewidzialna (Łk 2,32)..."na oświecenie pogan". Popłyną czytania...

     Prorok Micheasz (Ml 3,1-4 lub Hbr 2,14-18) zapowiedział nagłe nadejście Pana z pytaniem: "kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże?"

               W Ewangelii (Łk 2,22-40) starzec Symeon, który żył w Jerozolimie "wyczekiwał pociechy Izraela (...) Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego"..

      Później popłynie w bólu koronka do Miłosierdzia Bożego! Wszystko zakończy się kojącym snem. Na Mszy świętej wieczornej łzy zalewały oczy, bo przypomniała sie piosenka Osieckiej: "Z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna". Podczas Eucharystii popłakałem się z powodu napłynięcia osoby starca Symeona!

     Wieczorem w RTL będzie program ZOOM o chłopcu, które uciekał przed dzikiem i zabłądził na wycieczce - dwa dni był poza domem. Zginęła nasza pielęgniarka 33 lata...spadła z drewnianego mostku "Fiacikiem" do Pilicy.

      Pokazują jeszcze szukającego drogi - tak jak ja przed nawróceniem - wstąpił do Różokrzyżowców, a to sekta satanistyczna. Inni wierzą w reinkarnację. Ilu szuka wiary poza Panem Jezusem! W kronice telewizyjnej, w programie policyjnym pokażą porachunki bandytów, jeden był ranny, krwawił i szukał drogi do ucieczki. Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem Boga Ojca z moje grzechy...

                                                                                                                      APeeL

31.01.1999(n) ZA POZBAWIONYCH WSZYSTKIEGO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 styczeń 1999
Odsłon: 41

     W śnie zostałem osaczony przez strzelających...zerwałem się ze strachem. Teraz ktoś obdarowuje mnie, a ja mówię, że będzie na tacę. W telewizji płynie "Słowo na niedzielę", gdzie jest mowa o otwieranym domu dla młodych małżeństw, potrzebujących kąta na przespanie się!

    Przypomniał się czas organizowania naszego mieszkania. Podczas ubierania się do wyjścia na Mszę świętą o 10.15 w błyskach przepływają obrazy:

- wczorajszy reportaż o małżeństwie żyjącym w lepiance

- ofiary powodzi oraz trzęsienia ziemi w Kolumbii

- pokazywany pożar budynku w Warszawie z ofiarami

- strajkujący rolnicy, zamknięcie poradni naczyniowej z pozbawieniem lekarza pracy, a chorych opieki i odpowiedniej pomocy...

     Podczas odmawiania cz. radosnej różańca napłynął obraz św. Rodziny i Dzieciątka w Betlejem. Niczego nie mieli, nędza, nędza i jeszcze raz nędza! Bardzo bałem się tej intencji i faktycznie zostałem bez grosza...na tacę "ukradłem" żonie 5 zł! To służy współcierpieniu z tymi za których wołam. Wówczas modlitwa płynie z serca, a nie z warg! Tak znalazłem się na chórze, gdzie z daleka widziałem Pana Jezusa Miłosiernego.

     W Ewangelii (Mt 5,1-12a) Pan Jezus powie: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie".

    Dzisiaj będzie list o życiu konsekrowanym. Ja w tym czasie wołałem: "Jezu mój, ja mam wszystko – w tym Ciebie". W ręku znajdzie się "Poemat Boga-Człowieka", gdzie będą słowa: "dusze poświęcone (...) to pustynia życia klasztornego (oznaczająca porzucenie tego świata)...dla Boga!"

   Dalej Pan Jezus mówił o oddanych Mu uczniach, którzy porzucali wszystko! W ręku korespondencja o Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, Licheń, Niepokalanów. Ponadto kraje, gdzie toczą się wojny i ludzie tracą wszystko (w Sierra Leone trwa to od ośmiu lat), Kolumbia po trzęsieniu ziemi, wdowy po marynarzach z "Heweliusza". Pan ukazuje mi pozbawionych wszystkiego w świecie fizycznym oraz dobrowolne porzucenie wszystkiego dla Boga Ojca.

    W tym czasie, gdy trwają protesty rolników minister rolnictwa wyjaśnia, że duże fermy pobrały kredyty, a sowieci nie odbierają tuczników ponieważ nastał krach finansowy! Jeszcze Monar z bezdomnymi i głodnymi, którzy nic nie posiadają. Moje serce jest podobne.

     Odmawiałem moją modlitwę, a za mną pojawiła się bezdomna suka (może ktoś ją wyrzucił?). Jeszcze film o takich, pozbawionych wszystkiego, zarazem zbrodniarzy wojujących z podobnymi. Podziękowałem i przeprosiłem Boga Ojca za ten dzień...

                                                                                                                                  APeeL

30.01.1999(s) ZA NAPRAWIAJĄCYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 styczeń 1999
Odsłon: 38

    Po strasznym dniu w sensie niewolniczego upracowania...popłynie podziękowanie Bogu Ojcu za ochronę. Niespodziewanie jest mróz i pada śnieg, a z natchnienia demona miałem jechać do salonu samochodowego, aby oglądać "Fiaciki".

     Decyzję zostawiłem Bogu Ojcu, posłuchałem, zostałem w domu i udały się reperacje: nieczynnego od 2 lat kaloryfera, a dzisiaj będzie - 18 st. C (hydraulik wpadł wprost na mnie), naprawy samochodu przed przeglądem (urwany wahacz, zepsuta sprężyna oraz brak światła "stop"), aparatu do mierzenia oddanego przez pacjentkę oraz sklejenie zbitego wazonu do kwiatów i odstającej tapety.

     W ręku znalazł się także obraz, który trzeba wyczyścić oraz zrobić zawieszkę. W tym czasie sąsiadka sprzątała, a ktoś walił w ścianę. Nie chodzi tutaj o ważność spraw, ale "duchowość zdarzeń" sprawiającą odczyt dzisiejszej intencji modlitewnej.

      Po obiedzie padłem umęczony, a natychmiast napłynęła pokusa odpoczynku...Szatanowi chodziło o opuszczeni Mszy św.! Nawet żona to zalecała. Jednak przełamałem się i w drodze do kościoła wołałem: "Tato! Tato! Tatusiu!" 

    Jakby na potwierdzenie intencji modlitewnej spotkałem wchodzącego do zakładu naprawy telewizorów, a także panią, która dała mi do naprawy aparat do mierzenia ciśnienia. Wrócił obraz z "Przyjaciółki"...samochodu wiozącego części do naprawy samochodu oraz pragnienie porzucenia nałogu narkotykowego.

     Na Mszy świętej Pan Jezus w Ewangelii (Mk 4,35-41) spał smacznie w łodzi miotanej wichrem i falami, łódź była zalewana. Uczniowie zbudzi Go: "Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?"

      Poprosiłem, aby Pan przyjął Eucharystię w intencji tego dnia. Popłakałem się wołając: "Jezu! Jezu!", a tęsknota rozrywała moje serce...przy słowach pieśni: "Bóg jest naszej drogi celem! Naszym zmartwychwstaniem...Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie".

    Zobacz, co utraciłbym "wypoczywając" wg Szatana. O 19.30 będzie relacja z pogrzeby redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego", gdzie popłynie śpiew z akompaniamentem gitar: "Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze...z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna!" Łzy zalewały oczy...

                                                                                                                                 APeeL

  1. 28.01.1999(c) ZA POZBAWIONYCH WSZELKIEJ NADZIEI...
  2. 27.01.1999(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ TWOJEGO POKOJU, OJCZE...
  3. 26.01.1999(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA CIEBIE, JEZU
  4. 25.01.1999(p) ZA ZNĘKANYCH
  5. 24.01.1999(n) ZA DZIECI POZBAWIONE WDZIĘCZNOŚCI...
  6. 23.01.1999(s) ZA OFIARY ILUZJI...
  7. 22.01.1999(pt) ZA UDRĘCZONYCH STRASZLIWYM NAWAŁEM PRACY...
  8. 21.01.1999(c) ZA NĘKANYCH NACHALNYMI PROŚBAMI...
  9. 20.01.1999(ś) ZA OFIAROWUJĄCYCH BOGU SWOJĄ PRACĘ...
  10. 29.01.1999(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI TOBIE, OJCZE...

Strona 1798 z 2370

  • 1793
  • 1794
  • 1795
  • 1796
  • 1797
  • 1798
  • 1799
  • 1800
  • 1801
  • 1802

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 555  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?