Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

01.05.1996(ś) ZA OFIARY TRAGICZNYCH ZDARZEŃ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 maj 1996
Odsłon: 560

św. Józefa

    Noc. Badam młodego mężczyznę z chorobą wrzodową, który jest rencista po urazie głowy. Nad nim matka, a niedawno zmarł jej drugi syn. Towarzyszy nam wielka figura Matki Bożej oraz piękny obraz.

     Wracamy karetką, a przepływają zdarzenia;

- relacja kobiety, której mąż zmarł po zastrzyku eufiliny...później będzie wycofana

- czołg wpadł w grupę dzieci podczas obchodów 1 Maja (zabici i ranni)

- kierowca mówi, że był świadkiem przejechania kobiet przez tramwaj.

    Zaczynam moją modlitwę, a napływają obrazy; stanu wojennego, zabijanie dzieci nienarodzonych, pożary, wybuch gazu w wieżowcu w Gdańsku, zawalone domy, miny pułapki, sąsiad ofiara wypadku oraz strzelający szaleniec. Właśnie będę badał aresztowanego...

    Teraz pędzimy do młodych ludzi, którzy wpadli samochodem na bariery przy moście. Dziewczyna ma uszkodzona miednicę.

     Na Mszy św. porannej proszę św. Józefa o ochronę mojej rodziny...sam zostałem w kościele...”tak tu dobrze”. Podczas wyjścia pocałowałem figurę Pana Jezusa na krzyżu.

    W ręku znajdzie się ulotka o filmie „Joni”. To relacja o dziewczynce sparaliżowanej po urazie kręgosłupa szyjnego.

    Jaka ofiarą sam stałem się dzisiaj? Nawalił piecyk gazowy. Ilu ginie podczas kąpieli zatrutych tlenkiem węgla. Dzisiaj, gdy to przepisuję (04.06.2019) mamy trwającą Apokalipsę z terroryzmem islamskim, gdzie oszukany rozrywa się zabija pogan i idzie do nieba z dziewicami. Ja nawet tutaj nie chcę takich, bo świętością jest czystość na ciele i duszy…

                                                                                                                    APeeL

 

 

30.04.1996(w) ZA NIEWOLNIKÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 kwiecień 1996
Odsłon: 662

    Po przebudzeniu zastanawiałem się dlaczego Pan Bóg dał nam sen. Doszedłem do błędnego wniosku, że sen skraca okres naszego wygnania. Dzisiaj wiem, że przez sen jest ukazany okres ciemności w której żyje wielu, najczęściej nieświadomych tego.

   To łatwo można przenieść na sprawy duchowe z ujrzeniem braku Światłości Prawdziwej. Pod kościołem z radia płynie informacja o święcie 1 Maja. Wchodzę do kościoła i wiem, że intencja jest za ciężko pracujących.

   W nagłych błyskach ujrzałem; niewolników, górników, hutników, oraczy z dawnych lat, a nawet obecnych rolników...i starych ludzi pochylonych z upracowania. Napłynęła postać Jana Pawła II, który jest przykładem pracoholika, ale na Roli Bożej, bo oprócz normalnych zajęć modli się niekiedy całe noce.

   Dołóż do tego chirurgów operujących wiele godzin oraz tych, którzy ślęczą przy komputerach na granicy wytrzymałości. Łzy zalały oczy, ponieważ Bóg Ojciec dał nam niedzielę ("nie działam"), ale wielu pracuje nawet w tym dniu! Skulony i malutki klęczałem po przyjęciu Eucharystii...

    W telewizji trafiłem na śpiew Armstronga, a  sercem znalazłem się przy ludziach spracowanych oraz wśród czarnych niewolników. Trwała też dyskusja o emeryturach i rentach, a niektórzy mają bardzo małe świadczenia (wyzysk).

    W przychodni już dawno nie pracowałem tak ciężko z wołaniem co chwilkę: „Panie Jezu zmiłuj się nade mną”, a w samochodzie - podczas powrotu do domu - popłakałem się ze zmęczenia. Napłynęła też osoba żony, która na studiach sprzątała na budowach i zawsze modli się za mnie z prośbą o dobry dyżur.

    Zaczynam dyżur w pogotowiu, a podczas modlitwy wzrok zatrzymał krzew cierniowy w kwiatach. Pan Jezus wprost mówi; zobacz, co oznaczają dla Mnie takie cierpienia...to ciernie otoczone kwiatami.

   Pragnę chwilki ciszy i samotności, a wnoszą ciastka. Po chwili ktoś wchodzi pomyłkowo do pokoju lekarskiego. W sercu niejasny lęk o utratę pracy, ale napłynęła bliskość Boga Ojca. Na ten moment   książki „Prawdziwe życie w Bogu” płyną  piękne słowa pocieszenia; 

    „/../ Wytrzymaj /../ nic nie będzie daremne /../ pewnego dnia zobaczysz Światłość twarzą w Twarz /../ nie bój się /../ miej ufność /../ bądź wytrwały w twoich modlitwach /../ czyż nie zalewam cię łaskami /../ potrzebuję dusz-ofiar /../.”

    Najważniejsze są dusze-ofiary. To wiem, bo wokół trwa pustka duchowa i grzeszny świat. Ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu, a radość Boża zalała serce z odczuciem dobroci Najświętszego Ojca. Teraz zrywają do porodu, a to daje chwilę wytchnienia, bo można drzemać w karetce. 

   Jakże dobry jest Stworzyciel, Pan mojego życia; obecnego i przyszłego. W tym momencie napływa poczucie obdarowanie, którym jest żona, towarzyszka tego zesłania. Pojękuję tylko; „Tato! Tato!.”

    W nocy 3 razy zerwano do chorych dzieci (ostre zapalenie gardła, ucha, okostnej). Dobrze, że zabrałem penicylinę, bo w nocy są nieczynne apteki. Wykonałem od razu zastrzyki (wówczas można było wykonywać bez prób)...

     ”Dziękuję, dziękuję Ojcze”...

                                                                                                                               APeeL

29.04.1996(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCHRONY W BEZPRAWIU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 kwiecień 1996
Odsłon: 574

   Jak nie masz snów to dziękuj Bogu, bo ja właśnie uciekałem w mundurze wojskowym przed śledzącym mnie. To sen symboliczny, bo pracowałem jako lekarz w jednostce wojskowej...dla realizowania kartek na mięso i wędliny. Ćwiczono na mnie służby okupacyjne...zwolniłem się, gdy mięso było w sklepach, ale „mundur” z następstwami został.

   Dzisiaj, gdy to edytuję (30 kwiecień 2019) zapoznałem się też z bezprawiem panującym nadal w naszej ojczyźnie, bo nie było lustracji (nawet wśród kapłanów) i „czerwone czapeczki” (w analogii do moherowych beretów) nadal okupują wszystkie stanowiska.

    W tym czasie Grzegorz Schetyna - przemawia z „kurwikami” w oczach (bardzo lubi kamery) - wskazując na rządzących jako złych ludziach niszczących demokrację (czytaj: przeszkadzających w rozkradaniu naszej ojczyzny) i porównuje ich do „tłustych much”.

   Pełnym Obrzydliwości wtóruje prezio Boleksław, megaloman, specjalista od wyprowadzania 2 milionów ludzi na ulice, zalecający nauczycielom strajkowanie aż do obalenia obecnej władzy (puczu). Raj na ziemi wróci w czasie władzy koalicji: „leśnych dziadków” (SLD) oraz dinozaurów (PO) z rolnikami z Marszałkowskiej, a także dworakami i lisami.

    Dalej bryluje „Goebbels stanu wojennego” (85 lat, niższy ode mnie 163 cm.)...jako Żyd przebrał się w strój ala biskupi i - z czterema ochroniarzami - „błogosławił” film „Kler”. Trzeba nadmienić, że kapłan skalany nie kala tego, co czyni przy Stole Ofiarnym.

   Przypomnę, że w 1992 r. senator RP prof. Ryszard Bender w programie telewizyjnym: "Dekomunizacja po polsku"...tak właśnie nazwał Jerzego Urbana (szef. Tyg. „Nie”). Ten w odwecie (metoda bolszewicka) włóczył go 12-13 lat po niezależnych sądach.

   Nawet wygrał i profesor miał przeprosić „zrobionego po pijaku” (czyli wolno i z przyjemnością). Dopiero w 2002 roku Sąd Najwyższy w Warszawie oddalił pozew, ale Josek Urbach odwołał się przegrywając dopiero 18 marca 2004 r. Powinien mieć zabrane obywatelstwo polskie z deportacją do kraju wskazanego. Krzyczy się o antysemityzmie, a taki pluje na nas bezkarnie...

    Teraz przepływają obrazy niesprawiedliwości ziemskich, dręczeni w różny sposób oraz ich obrońcy. Żona otrzymała nagrodę 1 x na 6 lat, a inni spokojnie pobierają każdego roku! Jej tata walczył z bolszewikami, a takich karzą do trzeciego pokolenia!

   W sercu pojawił się Pan Jezus nękany przez bezpiekę świątynną i wleczony przed Piłata i Heroda. Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: "Czy nie ja, Rabbi?"..."Tak jest, ty" (Mt 26, 14-25). Zdrada Judasza trwa dalej i prowadzi do naszej zagłady. Dla większości Męka Pana Jezusa pójdzie na marne...

    Prawie nie czytam prasy, ale rzuciłem okiem na wywiad z Bogusławem Wołoszańskim, którego zainteresowała śmierć ludobójcy Stalina! Bożek padł z powodu udaru i leżał w swoich ekskrementach przez dwa dni, bo wszyscy bali się wejść do jego gabinetu.

    Cóż można żądać od terrorystów, barbarzyńców czy separatystów na Ukrainie, a teraz islamistów, gdy Polak widzi wroga w Polaku, który tytułuje go bratem…

   Napłynęło uwięzienie kard. Stefana Wyszyńskiego oraz zamach na Jana Pawła II z późniejszą pomocą Matki Najświętszej. W sprawach Bożych czas nie gra żadnej roli, bo ludzkość trwa w grzeszności.

    Wówczas w drodze na Mszę św. mówiłem o Opatrzności Bożej, a właśnie mijaliśmy ochroniarzy w pełnym uzbrojeniu. Wzrok zatrzymał napis „Pan moim Pasterzem”, a przed Eucharystią - podczas przekazywania sobie znaku pokoju - stwierdziłem, że za mną stoi oficer polityczny z jednostki wojskowej, gdzie pracowałem…

                                                                                                                      APeeL

 

 

 

 

 

 

 

 

28.04.1996(n) ZA TĘSKNIĄCYCH ZA KRÓLESTWEM BOŻYM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 kwiecień 1996
Odsłon: 622

Dobrego Pasterza

    Zaczynam nowy dzień życia, a w duszy płynie pieśń; „uczyńcie, co wam powie Pan”. Piękna pogoda, słychać ptaki, radość w sercu. Po chwilce zesmutniałem, bo poczułem tęskne rozstanie z Bogiem Ojcem. To jest nieprzekazywalne, a zrozumiałe dla dziecka oddalonego od ziemskiego tatusia.

    Ból spowodowany pierwszą miłością to tylko namiastka. Napłynęły dusze czyśćcowe, które cierpią podobnie. Natychmiast poznałem intencję i zacząłem moje modlitwy; „miej Ojcze miłosierdzie nad nami, kochającymi Ciebie...miej miłosierdzie nad takimi duszami”. 

   Wracałem po dyżurze w pogotowiu niezdolny do normalnego funkcjonowania, bo jedyne moje pragnienie to Msza święta. Dopiero w moim stanie zrozumiesz wielkość tej łaski Boga naszego! Nie pojmie tego człowiek, który „nie narodzi się ponownie”.

   Później na spotkanie z Panem Jezusem łzy zalewały oczy, a ja w tym czasie wołałem do Nieba w mojej modlitwie. To sekundowe fale tęsknej rozłąki, bo dłużej nie wytrzyma nasze słabe serce.  

    Na ten czas Apostoł Piotr zalecał nawrócenie tamtego pokolenia, ale to jest wciąż aktualne. Psalmista wołał: „Pan jest moim Pasterzem”, a w ołtarzu naszego kościoła mamy wielką i piękną figurę Pana Jezusa Dobrego Pasterza.

   Kapłan mówił jako w ramach mojej intencji...o dzieciach kochających rodziców, ale także takich, które zabijają matkę lub ojca dla przejęcia majątku.

    Do Komunii św. była wielka kolejka, ale dodatkowy kapłan podszedł do mnie z Ciałem Pana Jezusa. Ja wiem, że sprawił to Pan Jezus, bo wszystkie zdarzenia mają swój odpowiednik duchowy (tzw. „duchowość zdarzeń”).

   Wracałem do domu z odmienioną duszą...w radości duchowej kupiłem żonie obwarzanki, lody, winogrona i przyniosłem kwitnące krzewy. Po drodze unikałem ludzi i całkowicie nie pasowało dobre śniadanie, bo nasycona dusza gasi wszelkie pragnienia ciała...w tym głód. To przykry w codzienności konflikt...

   W skrzynce na listy była „Strażnica” św. Jehowy, którzy ograniczają cuda Boga oraz „Gazeta Wybiórcza” z artykułem „Jezuita”, gdzie dywagowano nad  wizją kościoła.

    W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego byliśmy na działce, To naprawdę jest święty czas. Moje serce ponownie zalała radość, a zarazem ból z powodu oddalenia Boga Ojca. W takim stanie rozumiesz pragnienie nawracania ludzi, a nawet oddania życia za świat. Cały czas koiła moja modlitwa czyli rozmowa z Bogiem Ojcem.

    Na ten czas książka Osowieckiego otworzyła się na wizji Nieba i Światłości. Ostrzegawczo "patrzyła" (zatrzymywała wzrok) figura Matki Bożej Niepokalanej oraz Pan Jezus z Całunu, bo szykowałem się do picia piwa…

                                                                                                                            APeeL

 

 

 

 

 

27.04.1996(s) ZA BEZRADNYCH ŻYCIOWO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 kwiecień 1996
Odsłon: 877

    Koniec dyżuru, budzą z nieba na „Anioł Pański”. Napływa bliskość Matki Bożej. W mieście zmarł nagle sędzia w moim wieku. Żona przestraszyła się, bo nie chce być sama, a boi się o mnie (zespół dr Religi).

    Ludzie chwalą śmierć nagłą, doznają szoku, gdy nadchodzi, a później zapominają i wracają „do siebie”. Napływa cierpienie z powodu rozłąki ze Zbawicielem, a Pan przez to ukazuje mi serca matek żegnających synów idących na front.

     Ponieważ dalej mam dyżur nie mogę być na mszy. Wstąpiłem do domu po prowiant, a w kościele trafiłem moment na rozdawanie Eucharystii... ”Błogosławieni wezwani”...”Jezu! och Jezu, Jezu”. Nic nie ukoi oprócz Ciała Zbawiciela. Jak ja żyłem dotąd? Łzy zalały oczy, a ja jestem twardy.

    Obdarowałem żonę, bo wyjeżdża, a ona mnie. Podenerwowanie, ponieważ pracuję „na dwa fronty”...brak lekarzy, a jest dużo chorych. Wiem, że otrzymam ochronę, bo daleki wyjazd pogotowiem zniweczy pomoc pacjentom w przychodni, a wielu przybyło z dnia wczorajszego. Udało się, ale radość zniweczyło zbicie się słoika z miodem.

    W pogotowiu trafiam na bałagan. Zły nie lubi, gdy prosimy Boga o pomoc. Wprowadza zamieszanie, aby udowodnić, że to fikcja. Większość nie wie, że Bestia istnieje naprawdę, a wiara w Boga jest „niedzielna"...nikt nie prosi w kłopotach codziennych i sprawach małych. Ludzie myślą, że pomoc oznacza labę, szczęście w wydaniu ziemskim, zastawiony stół i wygraną w „To-To”.

    Wszystko należy do Boga, ale jest na wyposażeniu króla tego świata. To skomplikowane dla zwykłych ludzi i wymaga specjalnego szkolenia. Najbardziej pojęte są „moherowe berety”; wołają do Matki i wiedzą!

    W duszy trwała słodycz Boża, którą w ciele wyrażało ciepło w ok. serca i słodki smak w ustach z pokojem zalewającym duszę. Naszym językiem nie można tego przekazać. „Dziękuję Ojcze Najświętszy za Twoją pomoc”.

    Przesuwają się; rany, duszność, krwotok z nosa, zalęknienie, chory z nowotworem, któremu zabrakło morfiny, ale może zapisać ją tylko upoważniony lekarz. Podarowałem mu „swoją” (po zmarłym pacjencie). To złamanie przepisów, ale dla dobra chorych.

    Trafiłem też do porażonego po skoku do wody. Łzy zalały oczy, a serce straszliwy ból. Ilu takich b e z r a d n y c h  jest na całym świecie? Właśnie pokazują zbudzonego ze śpiączki pourazowej; wszystko słyszał, ale nie mógł dać znaku. Teraz opisuje to na specjalnym komputerze.

    Przepływa świat; ofiary niszczonych domów, bezrobotni, bezdomni, bardzo biedni, rodziny wielodzietne, przepędzani z siedzib. Pan ukazuje mi także moją bezradność z w/w chorym pobierającym narkotyk oraz z porażonym.

      Na ten moment pielęgniarka opowiada o ciężko chorym synu, a właśnie wnoszą człowieka, który upadł na siekierę...po jego załatwieniu trafiłem do babci z udarem mózgu. Wieczór, trwa ból, wołanie, serce zalewa rozłąka z żoną (wyjechała), a personel śmieje się głośno z kawałów...„idzie policjant i myśli”.

    To też w ramach bezradności, bo w wielu sprawach nie mogą nic zrobić. Sami też cierpią; jednemu z nich zmarła żona, a sam dostał udaru. Przez chwilkę znajdź się w jego sytuacji. Na ten moment Pan – przez Vassulę - mówi do mnie („Prawdziwe życie w Bogu” t. 4 str. 380; „[...] To Ja troszczę się o twoja duszę. Tak więc Mnie się uchwyć, a będziesz żył [...]”.

     17.00 Słucham koncertu życzeń, a tam słowa piosenki; „[...] Szukaj Mnie cierpliwie dzień po dniu [...[ staraj się podążać Moim śladem [...]”.

    Teraz gramy w karty (w "tysiąca" na forsę). Proszę Boga o ochronę, abym nie pił alkoholu. Chytry kolega wygrał małą sumkę i zaraz poszedł spać. Dobrze się stało, bo w przegranej męczy całą noc.

    W filmie USA „Śmiertelne manewry”; puszcza tropikalna, pokazują pojmanego przez wojsko. Jak wielka jest bezradność takiego człowieka.

    Dziwne, bo na wyjeździe karetka trafiłem po mój blok, a właściwie pod figurę Matki Bożej Niepokalanej, gdzie skończyłem modlitwę w oczekiwaniu na zabranie chorego dziecko. Ile bezradności jest u matek takich dzieci.

    Kończę dzień na kolanach, a w ambulatorum tłucze się pijany, cały zakrwawiony, ale odmawia wszelkiej pomocy...sam zobacz. Tak większość odmawia pomocy udzielanej przez Miłosiernego Boga Ojca.                                                                                                                    APEL

 

 

  1. 26.04.1996(pt) ZA WOLNO UMIERAJĄCYCH
  2. 25.04.1996(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ŻALĄ SIĘ NA SWÓJ LOS
  3. 24.04.1996(ś) ZA OPIEWAJĄCYCH PANA
  4. 23.04.1996(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH WOLNOŚCI
  5. 20.04.1996(s) ZA RATOWNIKÓW i DUSZE TAKICH
  6. 17.04.1996(ś) ZA MARNUJĄCYCH ŁASKI PANA
  7. 15.04.1996(p) ZA TYCH, KTÓRZY MOGLI STRACIĆ ŻYCIE
  8. 14.04.1996(n) ZA ODDALONYCH OD BOGA
  9. 13.04.1996(s) WDZIĘCZNY ZA DOBROĆ BOGA
  10. 12.04.1996(pt) ZA ZŁAMANYCH

Strona 1798 z 2287

  • 1793
  • 1794
  • 1795
  • 1796
  • 1797
  • 1798
  • 1799
  • 1800
  • 1801
  • 1802

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 478  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?