Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

01.05.1992(pt) ZA PRAGNĄCYCH ZBAWIENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 maj 1992
Odsłon: 1198

    2.00 Niechcący włączyła się lampka nocna, którą przycisnąłem poduszką. Pan obudził, bo to piątek, ale nie przyjąłem zaproszenia do czuwania, bo przeważyła chęć snu...jak u  uczniów w Getsemani. Tyle nocy zmarnowałem na grę w karty i picie wódki...nawet do 8.00 rano! Jak wielką przykrość sprawiam Panu Jezusowi.

    W krótkim śnie „mignęły" dwa banknoty o znacznej wartości, ale trzeba wstać do ambulatorium pogotowia, gdzie na leżance wije się w kolce nerkowej dobrze odżywiony cholewkarz. Po ustąpieniu bólu rzuci­ł 3 dolary, ale mam je podarować pielęgniarce, ponieważ to ona podała zastrzyk i też była zrywana. W końcu zapomniałem, a rano było zamieszanie.

    7.10 Napływa: „Msza św., bo zmiennik będzie wcześniej”! Szybko, głowa mokra, ale zdążyłem mimo, że kapłan zaczął wcześnie! Przeszedłem na stronę lewą, gdzie zauważyłem całkowicie odnowiony obraz „Jezu ufam Tobie”. Nawet zreperowano kunsztownie rzeźbione ubytki. Wołam za tych fundatorów: „dziękuję, dziękuję”! 

    Msza św. w intencji transportowców. Proszę Pana Jezusa, aby wyrwał znajomego kierowcę z picia alkoholu. Siostra śpiewa, abym się nie bał, ponieważ św. Józef jest ze mną. Tak będzie później, ponieważ towarzyszy mi z Dzieciątkiem na rękach i napisem „Opiekun twojej rodziny”.

    „Matko Najświętsza! podziękuj św. Józefowi za jego delikatność, opiekuńczość, czystość, cichość, pracowitość, pokorę oraz za opiekę nad Panem Jezusem. Podziękuj ode mnie za pomoc przy porządkowaniu krzyża Pana Jezusa”.

    Łzy zalały oczy, a serce ścisnął  ból. Na Mszy św. są prawie sami mężczyźni, a ja pragnę przyjąć św. Hostię na kolanach. Pan spełnił to pragnienie, ponieważ  Komunie św.  podawano przy balustradzie. ”Panie Jezu! daj mi zbawienie. Ja wiem, że to niepojęte, ale daj mi Jezu zbawienie”! Tak naprawdę nie wiem, co to oznacza. Nie wiem, co przez to obiecuje nam Ojciec Prawdziwy!

    Po nabożeństwie pozostałem w pustym kościele i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego za grzechy mojej duszy. Nagle rozlega się przepiękna muzyka organowa. Nie wiem kto grał i dla kogo, ponieważ nasza siostra tak nie potrafi. Popłakałem się, bo odczułem, że to dla mnie...Pan pokazał mi co oznacza zbawienie i dlaczego zostałem tutaj zaproszony!

    Kupiłem 12 kwiatów pod krzyż i zapaliłem lampkę. Dziwne, bo to liczba 12 pokoleń narodu wybranego,12 gwiazd nad Matką Bożą w widzeniu św. Jana. Teraz mam natchnienie odwiedzenia matki ziemskiej. Podczas przejazdu płynie modlitwa za moich prześladowców. To jest najtrudniejsze zadanie duchowe...modlić się za prześladowców! Wówczas Zły traci moc, nie może kusić, judzić i wzbudzać nienawiści!

    Po drodze zabierałem ludzi, którym trudno jest wrócić do domu. Pan pokazał mi co oznacza z b a w i e n i e. To powrót do domu, ale prawdziwego. Pod krzyżem na rozstajach dróg zapaliłem lampkę. Jaka jest jego historia? Jakże Pan obdarza. Płynie modlitwa „za grzechy dusz moich prześladowców". Prawie omdlewam przy biczowaniu, poniżaniu Pana Jezusa i podczas drogi krzyżowej.

    Po zbadaniu rodziców, wykupiłem im leki, a matka podarowała mnie 100 dolarów, ale ja wiem, że to od Pana Jezusa. Wstąpiłem do biura parafii, gdzie miałem chrzest, ale podano fałszywą datę urodzenia, a do wojska i tak się nie nadawałem ze względu na wadę serca. Jakże pięknie sformułowano cały zapis!  Pochwaliłem kapłana za dostojne wymawianie słów konsekracji.

    Żona wróciła odmieniona po Mszy św. z nabożeństwem majowym. Kobiety śpiewają przed piękną  figurką Niepokalanej, a ja w tym czasie odmawiam cz. radosną i chwalebną różańca.

    Po otworzeniu książeczki: „Rozmyślania i modlitwy" J. H. Newmana trafiłem na rozważanie: [...] „Mówiąc o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny mamy na myśli ową wielką objawioną prawdę, że poczęła się Ona w łonie swej matki, św. Anny bez grzechu pierworodnego. /../  to grzech niewiary i nieposłuszeństwa, przez który Adam utracił raj. /../ my dziedziczymy skutki jego grzechu /../ a wyrywa nas z niego sakrament chrztu. Maryja jednak nigdy nie znajdowała się w tym stanie; odwiecznym wyrokiem Boga została z niego wyjęta. /../ Była więc takim dzieckiem Adama i Ewy jak gdyby prarodzice nigdy nie upadli; /../ Powtórzmy więc za wszystkimi świętymi duszami: „Przeczysta Dziewico, bez grzechu pierworodnego poczęta, Maryjo, módl się za nami".

    Całkowicie niemożliwe jest czytanie „normalnej" prasy. „Kurier Polski" narzuca się rysunkami piersi kobiet i artykułem o zakonserwowanym członku Napoleona, a „Wprost” pisze o wyzwoleniu kobiet chwalących aborcję. Przeważają ludzie wrodzy Bogu i  Panu Jezusowi.

     Nieświadomy kuszenia - bez żadnej prawdziwej potrzeby miłosnej - zniszczyłem naszą czystość. Anioł wytłumaczył mi to w nocy: „wielką przykrość czynisz Panu Jezusowi, bo tak mało ludzi żyje w tej wielkiej łasce, której nienawidzi szatan".                                              APEL

 

30.04.1992(c) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ DAWAĆ ŚWIATŁO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 kwiecień 1992
Odsłon: 667

      

    Hindus Sai Baba materializuje święty popiół...siły ciemności także mogą czynić wiele sztuczek mylących cuda Pana Jezusa. To jest pokazane na różnych falsyfikatach, uzdrowicielach czyniących chorych lżejszymi...o parę złotych.

      Każdy ma wolną wolę: może zawołać do Boga Objawionego lub wymyślonego (bożka). Padłem na kolana i odmawiałem mój zestaw modlitw, a później wysłałem list z Panem Jezusem Miłosiernym na znaczku do „Słowa Powszechnego” (wg demona: „wypociny”). 

     W ręku znalazła się książeczka „Zawierzcie Mi całkowicie”, gdzie były słowa Matki Jezusa do mnie: „każdego dnia musisz pragnąć siły, aby móc wytrwać /../ Bóg obiecał dawać znaki....wielu ludzi przychodzi do ciebie...dawaj im Światło, drogie dziecko!” 

   Teraz mam moc do pracy, a Szatan podsuwał „wolne za nadgodziny”. Wiedział, że będzie dużo chorych oraz trafią się potyczki duchowe tułających się w ciemności. Większość ludzi nie pragnie odczytywania woli Bożej (tak im wygodniej) i prawie nikt nie uświęca swoich cierpień (nie ofiarowuje)...

    Szczególnie oszukani są św. Jehowy. Ich przedstawicielce wskazałem, że mówią o Szatanie, który właśnie ich oszukał: nie uznają Pana Jezusa za Syna Bożego, nie mamy duszy, niepotrzebna jest Matka Boża i modlitwy za zmarłych...nie mówiąc o Mszy św. z Eucharystią. Czekają na raj dla nich na ziemi! Wielu mówi, że ja wierzę w „bajki na dobranoc”. Dlaczego nikt ich nie pogoni?

    Po czasie ujrzałem zło, które uczyniłbym pozostając w domu...tak jak podpowiadał oszust. Zmęczony wróciłem na dyżur do pogotowia, gdzie trafiłem na dwie pacjentki „kochające to życie”...przestraszone zawrotem głowy.

    Dopiero po godzinie napłynęła Obecność Boga Ojca. Tutaj trzeba wyjaśnić, że Tata jest stale przy każdym z nas, ale okresowo nie daje odczuć, że „Jest”. To wyjaśnia Słowa Pana Jezusa na krzyżu: „Boże mój, Boże czemuś Mnie opuścił?”

    Na kolanach zacząłem modlitwę, którą będę kontynuował podczas wyjazdu karetką, a Pan sprawił, że przejeżdżaliśmy obok „mojego” krzyża. Jakże Bóg pokazuje dwa światy: krzyż, a naprzeciwko zajazd na parkingu z piwem i zakąską, gdzie dorabia b. pierwszy sekretarz lokalnej władzy. Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.04.2019) krzyż stoi...sekretarz został odwołany z tego świata, a zajazd straszy zniszczeniem.

    „Panie Jezu przekazuję Ci dzisiejszy dzień pracy, umęczenie, przepraszam za gadanie, ale jakże mam milczeć, gdy Szatan szarga Twoje Imię i wykręca Prawdę?”

  • Życzymy ci szczęśliwej Wielkanocy, która oby się nigdy nie skończyła...tak, teraz odpowiada mi Niebo!

   Padłem w sen, a jestem pierwszy do ambulatorium i na wyjazd...”nie martw, będzie spokój”. Tak się stało...

                                                                                                                               APeeL

 

 

29.04.1992(ś) NIECH ŻYJE JEZUS...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 kwiecień 1992
Odsłon: 766

    Tuż po przebudzeniu na kolanach odmawiałem modlitwy poranne, a teraz radzę przy okazji leczenia ludzkich ciał: 

  • Pani mającej 80 lat, aby zostawiła ten świat, Wałęsę, cenę gazu, bo najważniejsza jest dusza!

       Podczas jej tego Zły aż rzucał nią...wstawała, spieszyła się nie wiadomo gdzie i po co. To śmiertelny bój!

  • Jedzie pani do Częstochowy i myśli, że Szatan to lubi?...przecież zaburzy pokój w domu i spowoduje nasilenie przewlekłej choroby! Proszę jechać i wspomnieć Matce o mnie!

  • Przekażcie z mężem cierpienie odrzucania nałogu palenia, bądźcie w łączności z Matką, proście, bo upadki mogą być, a w nich rośniemy! Żałuje pani na owoce, a wydaje na tytoń!
  • Śmierci nie ma, syn żyje...trzeba go wspomagać, nigdy nie dręczyć się i smucić, bo rozpacz jest zawsze od Bestii, cierpienia ofiarować, później to wszystko pokażą!
  • Zły od rana będzie bazował na pani słabościach (babcia lubi politykę), a to wywoła rozproszenia, niechęć do osób i ludzi...pani nie ma wpływu na nic! Trzeba oderwać się od ziemi (mąż 80 lat, ona 67).

    Nagle zrobiło się zamieszanie: zasłabł kochający to życie, a zawsze go przestrzegałem, pediatrzy nie chcą badać młodzieży, przyniesiono kupę kart proszących o powtórki leków, przybyła prosząca o skierowanie do sanatorium oraz zgłoszono wizytę domową.

  Po drodze zabrałem dwie skłócone sąsiadki (siedziały na tylnym siedzeniu samochodu), a ja opowiedziałem im o spotkaniu prezydenta Litwy i RP w Rzymie podczas ogłaszania R. Kalinowskiego błogosławionym. Każdy moment wykorzystuję na głoszenie Prawdy...

  • Po śmierci karana jest nienawiść i skłócenie!

  • Odjęto nękanie przez synową, ale pani była wybrana...czy urosła pani?

  • Czy zamordowany (pogrzeb) prosił o dobrą śmierć?

   W wiejskiej chatce badam babcię, a z sieni słychać krzyk zabawy 10-letniej dziewczynki do 3-letniej siostry: „klękaj i spowiadaj się!" Podczas powrotu z pracy odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego  za rodziny i pacjentów rozdzielonych przez diabła.

   Napisałem też "Słowa Powszechnego” organizującego  Pielgrzymkę Życia "Śladami Chrystusa":„wielu pragnie wycieczki, która kojarzy się z przyjemnościami, a życie chrześcijanina nie jest spoczynkiem u boku Chrystusa lecz walką pod Jego Sztandarami!”

    Jakże pragnę, aby ten Sztandar rozwinął się nad całym światem, ponieważ wiem, że Pan Jezus Jest! Zaproponowałem im współpracę: przekazywanie moich przeżyć duchowych jako dowodu wiary, która potwierdza Prawdę Kościoła katolickiego.

    To sprawiło - nieprzekazywalne naszym językiem - pocieszenie w duszy. W radości grałem wkoło na akordeonie: „Zwycięzca śmierci” oraz „Niech żyje Jezus”, a łzy płynęły po twarzy.

   „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym, niech błogosławi każdy życia dzień mojego życia, pracę, niech króluje w moim sercu bym szedł Jego śladem”.

        Zapaliłem lampkę pod krzyżem Zbawiciela...

                                                                                                                                  APeeL

 

 

 

28.04.1992(w) Nie puszczaj ręki Boga Ojca...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 kwiecień 1992
Odsłon: 720

      Toczy się bój o pobranie dnia wolnego (za nadgodziny), a Szatan natychmiast podsuwa obraz mojego rozmodlenia na działce. Ktoś powie, że nie mam chyba innych problemów...

    Jest odwrotnie, bo żyjący wolną własną, a nawet „róbta, co chceta” mają kłopoty z tego powodu. To jest pokazane na dziecku, które puszcza rękę ojca ziemskiego lub biegnie jak szalone przed siebie. Każdy zna takie obrazy. Aby zrozumieć o czym pisze trzeba zapragnąć odczytywania Woli Boga Ojca, a jest to w „Ojcze nasz”.

    Wróćmy do sugestii Szatana: jak mogę modlić się z ciężką głową i niepokojem w sercu? Oszust gra do końca, zawsze podsuwa „dobro”, a pragnącym zła różne pomysły...na szczycie mamy ludobójców! Z drugiej strony mamy wielką delikatność Królestwa Bożego, bo nie wolno odebrać nam wolnej woli. 

    Bardzo groźne jest opętanie intelektualne, a widać to u wrogów naszej wiary walczących słowem i piórem. Nawet nie wolno z takimi dyskutować...

    Czy wiesz jak ciężka jest droga do świętości...szczególnie po wezwaniu przez Boga: to prawdziwy bój w każdej chwilce życia, bo mamy nieskończoność wyborów. Moje nawrócenie sprawiły modlitwy pacjentek i zamawiane w mojej intencji Msze św.

    Dodatkowo kusi piękny dzień po wczorajszej burzy z piorunami i faktycznie odczuwam żal, że muszę iść do pracy. „Muszę” oznacza: bądź wola Twoja, bo Bóg Ojciec dba o wszystkie Swoje dzieci, szczególnie słabe, chore i stare. Faktycznie przybędzie dużo chorych, a niektórzy potrzebują także porad duchowych:

  • Samobójstwo nic nie rozwiązuje, to podsuwa kusiciel („raz na zawsze będziesz miał spokój”), on pragnie zguby naszej duszy, bo wie, że nie ma śmierci. Wie też, że problemy zaczną się po prawdziwej stronie życia...

  • Diabeł dzieli, a Pan Bóg łączy...proszę nie unosić się honorem, zabrać pijącego męża od teściowej...to ojciec pani dzieci, bo on was kocha i nie chce pić!

  • Och, to jeszcze pan żyje?...śmiejemy się ze starym alkoholikiem i złodziejem, sam kilka razy woziłem pana na śmierć. Pan Bóg daje panu tyle znaków, a ja mówię teraz od Niego, a pan wciąż nie prosi o przebaczenie i uzdrowienie...właśnie była II Niedziela Wielkanocna (Dzień Bożego Miłosierdzia)!

   Pacjentka powiedziała, że w chwili śmierci syna w USA przybył do niej w śnie, zaprowadził do kostnicy i powiedział, że: „teraz tu mieszka". Na koniec trafił się jeszcze zabłąkany noworodek, lekarze ogólni boja się takich.

    Tak się stało, że miałem staż na takim oddziale i bardzo lubię „fikających nóżkami” z przestraszonymi matkami. Rzucasz okiem i widzisz zdrowego dzidziusia, którego rozbolał brzuszek po mleku mamy, która miała smak na coś „zakazanego”. Na pocieszenie - chłopczykowi opuszczonemu przez ojca - podarowałem „Ptasie mleczko”, a serce zalała wielka radość...

    Wróćmy do początku dnia. Czy miałbym tyle przeżyć „modląc się” na działce. Tam Szatan nasłałby na mnie jakiegoś nudnego sąsiada lub węszącego, co tam robię.

    Teraz płynie koronka do Miłosierdzia Bożego za grzesznych pacjentów, i wróciła pieśń, która kołacze się w duszy od rana w duszy: „naród niewierny”. Naprawdę jesteśmy narodem niewiernym...

    Dopiero teraz wre praca na działce z przekazaniem umęczenia Panu Jezusowi za leniuchów. W tym czasie żona jest bardzo miła dzięki feromonom, a to wskazuje na jej płodnie dni...później zaprosi do wspólnego spania! Piszę to dla młodych małżeństw katolickich. Mam nadzieje, że żona nie będzie czytała tego.

    To momenty wielkich bojów: „Panie Jezu przekazuję Ci to wyrzeczenie w intencji czystości kapłanów”, bo miałem chęć na zgrzeszenie. Na ten moment w książeczce jest rada dla mnie: „musisz bardziej kochać żonę i znaleźć dla niej czas”. Taka jest prawda, ale my Boże Słowo „kochać” taktujemy jak seks...

                                                                                                                             APeeL 

 

 

 

 

 

 

 

 

27.04.1992(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIC NIE WIEDZĄ O BESTII

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 kwiecień 1992
Odsłon: 680

    Po przebudzeniu o 3.00 w sercu pojawił się Pan Jezus przebywający w ciemnicy. Przeżegnałem się wodą od s. Faustynki i byle jak odmówiłem „Ojcze nasz”, a w tym czasie napłynęło zapytanie: „to już uciekasz ode Mnie?”

    W pokoju padłem na kolana z zawołaniem: „Panie Jezu proszę Cię w intencji wszystkich rodzin dręczonych przez Szatana. Daj im Swoją pomoc, proszę, bo większość nic nie wie o Bestii, a także o Tobie i dlatego nie zgłaszają się do Ciebie, do Matki naszej i Boga Ojca!”

    Szatan dzieli nas i sprytnie podsuwa wrogów...wina jest w drugim człowieku! Panie Jezu wiem, że walczę pod Twoim Sztandarem...proszę Cię oszczędź moją rodzinę i postaw Anioła przy drzwiach mojego domu, proszę Cię Panie Jezu!”

    Powtórzyłem z namaszczeniem „Ojcze nasz”...czytałem, że w Modlitwie Pańskiej trzeba rozważać każde słowo i może to trwać do 20 minut! Odmówiłem też różaniec Pana Jezusa, a dzisiaj jest wołanie o pokój. Jakże pasuje to w tej chwilce! Przyjąłem dodatkowy post i tak poszedłem do pracy

  • Kuzynka - z czwartku na piątek - zawsze nastawia budzik na 2.00  i czuwa w intencji syna-alkoholika!

  • Tak, to pora pojmania Pana Jezusa !

    Jakże piękne są rozważania różańca w „Słowie na dzień”, a w tym czasie przyszła starsza pani o pięknych błękitnych oczach, która jest zapracowana. Moje słowa wpadały w jej serce, bo w tym wieku grzeszy pracą i nie ma czasu na modlitwy. Wskazałem, że jest to od Szatana. Nawet napisałem to na maszynie i rozstaliśmy się roześmiani...

    Teraz przybyła modląca się, „chora na rentę”, abym sfałszował dokumentację lekarską...nawet całowała mnie po rękach, szarpaliśmy się przez kwadrans!

  • Nie może pani przyjmować przez rok przyjmować Eucharystii w intencji zmarłego ojca, który nie chodził do kościoła, bo wszystko wymaga wielkiej delikatności, przecież realizuje pani własny interes...to kupiectwo! Niebo tego nie lubi!

  • Zrozumiałam i chciałam panu przekazać, że Matka w Medziugoriu zaleca, aby św. Hostię przyjmować w pozycji klęczącej! Moje serce zalała radość, ponieważ wczoraj padłem na kolana i przeżegnałem się przed zjednaniem z Panem Jezusem, o to było z natchnienia Bożego.

  • Najważniejsze jest odczytanie Woli Nieba...Matka puści naszą rękę, a Szatan ma do nas dostęp!

   ​Nie miałem chwilki wytchnienia tak było dużo chorych, a zły zalecał wolny dzień. W sercu toczył się delikatny bój o dodatkowe przyjęcie postu (trzeciego dnia). Na ten moment w książeczce „Zawierzcie mi całkowicie” (Tomislava Vlaséa i Slavko Barbárica) była mowa o poście trzy razy w tygodniu.    

    W myślach „Niebo”...miejsce, gdzie każdy spełnia swoje pragnienia, tam są różni ludzie jak na ziemi! Jakże chciałbym uczestniczyć w jakiejś Wielkiej Radzie Duchowej, która rozważa dzieje ludzkości, pomaga i prowadzi. 

     Do serca wróciła modlitwa ”Ojcze nasz”, a właśnie z radia płynął śpiew chóru szkolnego...

                                                                                                                            APeeL

 

 

 

  1. 26.04.1992 (n) ZA GRZECHY MOJEJ DUSZY
  2. 25.04.1992(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE JESTEŚ PANIE
  3. 24.04.1992(pt) ZA DUSZE POMORDOWANYCH W GETTCIE
  4. 23.04.1992(c) NIECH CIĘ NAWET SEN NASZ CHWALI...
  5. 22.04.1992(ś) O MIŁOSIERDZIE DLA RODAKÓW PANA JEZUSA
  6. 21.04.1992(w) ZA FANATYCZNYCH KATOLIKÓW...
  7. 20.04.1992(w) ZA WIERNYCH W RZECZACH MAŁYCH
  8. 19.04.1992(n) WSZYSTKO I JESZCZE WIĘCEJ OD BOGA OJCA...
  9. 18.04.1992(s) ZA PRZYNOSZĄCYCH ZBAWIENIE
  10. 17.04.1992(pt) Bój o duszę córki...

Strona 2011 z 2287

  • 2006
  • 2007
  • 2008
  • 2009
  • 2010
  • 2011
  • 2012
  • 2013
  • 2014
  • 2015

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 384  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?