- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 405
Minęła północ...zacząłem czytać drugi zeszyt "Dzienniczka" s. Faustyny, gdzie pisze, że Wola Boża to posłuszeństwo (przyjmujesz wszystko jak dziecko). Ja jednak szukam odpowiedzi na pytania: jak przeciętny człowiek ma odczytać Wolę Boga Ojca?
Wiem, że odpowiedź nadejdzie, ponieważ wcześniej prosiłem o pomoc Ducha Św.! Prawie spieszyłem się z czytaniem...jakbym bał się przeszkody, ale równocześnie pojawił się pokój w sercu oraz słodkie ciepło w nadbrzuszu. Wówczas pragniesz słuchać i mówić o Bogu...odchodzą niemądre myśli i słowa, pojawia się ufność Boża.
Wiesz, że nie jesteś sam, bo czujesz obecność Boga lub Jezusa. Zawsze w sercu pojawia się radość, ale nie typu ziemskiego...stajesz się delikatny, wrażliwy, znika lęk. Przekazuję mój stan w tym momencie i wiem, że jest to działanie Ducha Świętego.
Dlaczego mówi się i piesze o siedmiu darach Ducha Świętego? Kto ustalił tę liczbę i dlaczego? Przecież tych darów jest nieskończoność i niezwykłość! Na pewno dochodzi do zmiany serca - łakniesz wówczas wszystkiego, co Boże!
Zdziwiłem się, że - w czasie chrztu Janowego - Duch Św. zstąpił na Jezusa i z Jego mocą mógł poddać się straszliwej Męce. Pan Jezus zapowiedział, że po Jego odejściu poprosi Ojca i Ten przyśle nam Pocieszyciela - Ducha Prawdy!
Dzisiaj jest to nasz Sakrament Bierzmowania, ale większość nie przykłada odpowiedniej wagi do tego daru Boga! "Jezu mój, Jezu, Ty możesz dać tak wiele za darmo. Dlaczego tak mało ludzi wierzy w istnienie Ducha Św.? Nadal mało kto chce iść do Ciebie i pić z Twojego Źródła!"
Stan wiary przedstawia się następująco :
- w Boga Ojca: 70 - 90% ludzi w głębi serca przyjmuje, że "raczej coś jest"!
- w Pana Jezusa: 20 - 40% chrześcijan może przyjąć, że Jezus był, działał, czynił cuda, ale czy Pan Jezus Jest?...tu będą kłopotliwe odpowiedzi!
- w Ducha Świętego: 5-10% może skłaniać się do Jego istnienia, ale załamują się przy Trójcy Świętej!
Piękna pogoda, słońce, działka, radość i nagle nadeszło proste pouczenie: jak możesz rozpoznać Wolę Boga? Jest to wynik wyboru pomiędzy delikatnymi natchnieniami ze strony Stwórcy (przypuszczam, że poprzez Anioła Stróża, bo w Królestwie Bożym też jest hierarchia) oraz mylącymi działaniami Przeciwnika Boga.
Szatan uderza w nas...seksem, jedzeniem, rozmyślaniami (grą na naszych słabościach)! Działa głównie poprzez "dobro", ale jest to mylące, bo nie jest to dobro z Woli Boga w określonym momencie. Zna nasze zachcianki i przeważnie wygrywa, a w naszym zasięgu są tysiące "ważnych" spraw.
To naprawdę jest wielkie odkrycie (zna to wielu ludzi zajmujących się życiem duchowym). Przepisuję to 23.05.2021 r. i muszę stwierdzić, że w naszej wierze nie usłyszy się o działaniu szatana (w codziennej praktyce). "Dziękuję Ci Jezu, dziękuję"...
Jak mają zachowywać się normalni ludzie, którzy nic nie wiedzą o boju duchowym? Nie potrafię im doradzić, bo mówienie o tym, że trzeba się kierować dobrem jest psychologiczną bzdurą.
Duch Św. uczy nas i przypomina, co głosił Pan Jezus. Jeżeli otrzymasz Jego tchnienie, wówczas swobodnie głosisz to, co czynił i dajesz świadectwo o Nim. Duch Św. pomaga we wszystkim: co masz robić, mówić, myśleć...musisz tylko uwierzyć, że On Jest!
Jezusa nie rozumieli Jego uczniowie i brali Jego słowa rozumowo. Tak jest też dzisiaj z niewierzącymi, pyszałkami naukowymi, dużą częścią katolików. Jedno tchnienie Ducha Św. daje moc dawania świadectwa o Jezusie wszędzie i do końca życia.
Apostołowie otrzymali Wielką Moc, która dzisiaj nie jest potrzebna - prawie wszystko jest wyjaśnione, Jezus pokazał Drogę i Ducha Św. otrzymujemy przez nałożeniem rąk (bierzmowanie). Przecież o tym świadczą nawrócenia ludzi niewierzących. Dar uzdrawiania, wypędzania demonów, widzeń, mówienie językami, cuda, wylew miłości w sercu, ufność, Wola Boża...to dzisiaj fakty!
Wielka radość napłynęła do mojego serca. W drodze z działki wziąłem kwiaty pod krzyż Pana Jezusa (piękne słoneczniki, lilię, dwa kwiaty podobne do gerbera). Nie uwierzysz, ale radość moja była wielka, a jestem 46-letnim mężczyzną.
W telewizji pod zakamuflowanym tytułem pokażą "Reportaż" o uzdrawianiu nieuleczalnie chorych w Imię Pana Jezusa . Tam Amerykanin, a z wyglądu Hindus głośno wzywał Zbawiciela, a ludzie płakali i przytulali chorych: "Jezu, Jezu mój". Ich modlitwa była prawdziwa i żarliwa...to jeden jęk!
Kapłan skomentował, że nie chodziło o uzdrowienie wszystkich, co jest zrozumiałe, ale o spotkanie modlitewne ciężko chorych. Osobiście widzą to w innej formie: do niektórych podchodzą kapłani i nakładają dłonie, wspólna modlitwa zostaje zakończona przekazaniem (uświęceniem) cierpienia Panu Jezusowi np. za zdrowych grzeszników. Wówczas w słabych wstępuje moc Ducha Św.!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 387
Uroczystość NMP Częstochowskiej
Rano napłynęło zaproszenie: "Msza św. o 7.00”...zerwałem się z natchnieniem, że mój Anioł Stróż ucieszył się z tej decyzji. Ja wiem, że każde pokonanie własnej zachcianki sprawia wielką radość w Królestwie Bożym. Tutaj było to ciepłe łóżeczko, zbolałe ciało oraz bliskosć żony. Pomyśl o boju tych, którzy dopiero wracają do wiary!
- Pomodlę się i poproszę Jezusa, aby przekazał mi twoje lęki i smutki...tak powiedziałem do żony podczas wyjścia! Kiedyś przejąłem jej strachy przed ciążą...miałem nudności z nagłymi "widzeniami" dzieciątka! Ona w tym czasie przestła się obawiać.
W uniesieniu „biegłem” do kościoła wołając: "Panie Jezu przepraszam Cię za wszystkie nadużycia". Po drodze na bocznej szybie TIR-a zauważyłem wielkie zdjęcie rozebranej dziewczyny...przecież tutaj powinien być wizerunek Matki Bożej. Ile zła i dobra każdy ujrzałby podczas wypadku.
Od pierwszych chwil Mszy św. wzrastało napięcie duchowe. Przy słowach: "bracia i siostry" napłynęło uczucie tęsknej miłości za Bogiem z uciskiem w sercu i łzami w oczach oraz "wstrząsami" w duszy. Tego nie można przekazać naszym językiem…
Łzy wywołał pięknie ubrany kapłan: "Jezu, Jezu, to Twój Sługa". W tym czasie szatan atakował seksem przypominając sceny z filmu: "Bitwa o ogień" (porwana podrastająca dziewczynka). Wyćwiczyłem się w tych atakach, nie idę w rozmyślanie, cały czas pilnuję swoich myśli. W większej sile ataku wzywam Pana Jezusa, a obecnie św. Józefa z białą lilią! Teraz proszę o przebaczenie moich uchybień, złości, słabości i upadków ciała…
Przed Ewangelią padną słowa zawołania: „Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami” (Łk 1,28), a później Pan Jezus - na prośbę Matki dokona pierwszego cudu w Kanie Galilejskiej (zamiany wody w wino).
W tym czasie w określeniu "Patronko Polski" ujrzałem wielki dar: nasza ojczyzna ma ochronę Matki Bożej. To wielkie wybranie, a w tym czasie większość krajów nie uznaje Świętej Bożej Rodzicielki: Ucieczki Grzesznych i naszej Wspomożycielki...
Po Eucharystii serce i duszę zalała radość oraz pokój Boży z błyskami miłości Bożej! Szatan do o. Pio mówił z rozkazem: „Wypluj to!", bo wówczas ucieka od zjednanych z Ciałem Duchowym Zbawiciela!
Pan dał także pokój ziemski oraz słońce na działce. Poprosiliśmy z żoną, aby Bóg odjął część naszej miłości małżeńskiej i przekazał potrzebującym! Jest to pokazane na krwiodawcach i oddających własne narządy...
Wieczorem wyszedłem na spacer, ale wróciłem podenerwowany, bo miasto jest brudne i brzydkie z chmarami psów, których boję się po pogryzieniu (kłopoty przy bezdomnym, bo trzeba brać surowicę przeciw wściekliźnie). Natomiast z telewizji popłynie fałsz z twarzy starych znajomych, a film o „miłości" to zwykła seksualna rozbieranka. Pomyślałem sobie, że więcej odpoczynku daje mi pozostanie w domu, gdzie w ciszy odmówiłem moją modlitwę „przebłagalną”.
Słuchałem też audycji radiowej o narkomanach i alkoholikach, którzy doznali nawrócenia! Nam nie są potrzebne dowody na istnienie Jezusa, Pana naszego, który jest z nami cały czas.
Przypomni się przekazanie Janowi - przez Pana Jezusa - Swojej Matki Janowi, a przez to staliśmy się Jej synami. Przed kilkoma dniami zaprosiłem Ją na dyżur w pogotowiu! Podcza wyjazdu karetką w smutku słuchałem kazania z cytatami z Cypriana Norwida.
Jakże piekne są tam słowa o naszej ojczyźnie (o „okruszynie chleba" i bocianach). Właśnie trafiłem karetką na takie podwórko, a po poworcie do bazy w telewizji pokazano spotkanie z misjonarzem, który małemu Murzynkowi pokaże Matkę Boską Częstochowską. „To moja Matka”...powiedział, a chłopczyk stwierdził, że jest niepodobna do niego!
Ten dzień zakończy relacja ze spotkania młodzieży amerykańskiej z 16-letnim chłopcem chorym na hemofilię i zarażonym AIDS. Ryan White bardzo pięknie mówił o radach psychologa („pozytywne nastawienie do choroby”)...zamiast o przyjęciu tego cierpienia z jego ofiarowaniem (uświęceniem). Prosiło się też się wypowiedzenie Imienia Jezus („Ten, Który Zbawia”)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 419
W telewizyjnym filmie o narkomanie ujrzałem elementy z mojego snu. Jak wielkie to cierpienie, smutek napłynął do serca: „och, Jezu - Ty wiesz jak cierpią tacy bracia. Przyjmij mój ból". Zarazem napłynęło pocieszenie: obraz figurki Matki Bożej oraz kapłana ze śpiewającymi: „bądź z nami w każdy czas, w każdej chwili życia, musimy żyć pięknie”.
"Panie Jezu, Ty widzisz wszystkich na tym padole, pomóż tym, którzy nie mają żadnej nadziei”. Chwyciłem twarz w dłonie i odmówiłem moja modlitwę przebłagalną.
Niepotrzebnie wdałem się w budowę domu, teraz w upale jeżdżę i szukam materiałów. Teraz o 18.00 napłynęła tęsknota za Panem Jezusem w której zawołałem...
„Nie zmierzy nikt Bożych Spraw
nie sprawdzi nic rozumem
jeszcze nie nadszedł Boży Czas
jeszcze nie nadszedł...
Co może pojąć zwykła myśl i człowiek.
Och! Jezu! Jezu mój!
Ty we wszystkim przenikasz wszystko…
Cóż znaczy bez Ciebie świat?”
To było nagłe uderzenie tęsknej Miłości Bożej, a wówczas robię się malutki i cichy z pragnieniem zapisania krzyku w duszy. To nie jest ode mnie, ale napływa chyba od Ducha Świętego! To co zapisałem trwało 2-3 minuty. W tym stanie odczuwałem bliskość Pana Jezusa...
Trwała ciężka i niepotrzebna praca, bo później wszystko sprzedam. Różne pomysły podsuwa demon, aby marnować czas sługi Panu. Moje zadanie to praca dla Królestwa Bożego z dążeniem do świętości...
Nie mogę już milczeć w sprawie wiary. Właśnie na działce tłumaczyłem ateiście, że istniejemy po śmierci (jako dusze). Zaleciłem, aby sprawdził, poprosił o oznak...Matkę Bożą! „Szkoda pana czasu na badanie, bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze"! Pocieszyłem starszą chorą, poprosiłem o wytrwanie, prowadzenie życia modlitewnego, bo „wiedzą o pani w Niebie”.
- Zapraszam do Domu Matki!
- Matki mojej?
- Nie, Prawdziwej…
- Dziękuję!
Ze łzami w oczach wspomogłem młodego w kłopotach finansowych...ze słowami „uczyni pan to samo kiedyś innemu”! Pragnącej dożyć ślubu dzieci, aby ich pobłogosławić wskazałem, że Bóg może to sprawić. Wskazałem, że sam jestem prowadzony od lat...tak jak matka prowadzi swoje dzieciątko.
Wróciła wizyta na której poprosiłem babcię, aby „zapisała” mi piękny obraz Pana Jezusa błogosławiącego dzieci. Tak się stanie po jej śmierci. Teraz jego piękne zdjęcie (obraz oddałem rodzinie) towarzyszy mi w codziennej pracy na Poletku Pana Boga…
Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo wiary (30.04.2021) w Ew (J 14,1-6) Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 402
Wrony kraczą (nie lubię tego), a ja próbuję czytać Pismo. Po kilku zdaniach stwierdzam, że zajmuję się odległymi rozmyślaniami. Nim to stwierdzisz - bezcenny czas - ucieka. Dla św. Jehowy mam stwierdzenie, że wiara nie pochodzi z zasług lub z uczynków (możliwość chwalenia się) tylko z łaski Bożej.
Znowu jestem z żoną, wyraźnie czuję, że kończy się „tydzień miodowy”. Dar Stwórcy na ziemi nigdy nie trwa wiecznie. To naprawdę piękna miłość: my i Stwórca. Czujesz obecność Bożą w pięknej miłości małżeńskiej.
Z garażu wziąłem dwa albumy z „panienkami” (zbierane w młodości). Teraz jest to próba dla mnie, bo jestem sam na działce: czy spalę je bez zmrużenia oka? Szatan wie o tym…
Na ten moment atrakcyjna kobieta skarży się na krzywdę. Wskazuję jej, że jako chrześcijanka poddana jest próbie znoszenia krzywdy. Nie uzyska nigdy pokoju w sercu poprzez sądy, odwoływania się. Męka Jezusa ma być dla niej wzorem znoszenia niesprawiedliwości, musi przyjąć cierpienie, przebaczyć krzywdzącym. Walka nic nie da, wrogowie stale będą w pani głowie.
- Idzie pani na działkę i rozmyśla o nich, budzi się, a oni są pani głowie!
- Nie, szłam tutaj i modliłam się!
Zdziwiłem się tym, ponieważ zewnętrznie nigdy nie posądzałbym jej o to! Zdjęcia spalone: nawet nie spojrzałem i nic nie żałowałem. Żona rano przeczyta, że każdy z nas ma światło i tym światłem ma oświecać innych, w tym świetle mają rosnąć inni. Teraz pracuję, tak jak doradziła żona: ciężka praca jest najlepsza na pobudzenie seksualne.
Myśl uciekła do poddawanych próbie: ta niewiasta ma większą próbę od mojej, a nie ma mojej łaski. Duża wiara + mała próba...przecież to powinno być łatwe. Odeszły napady „onanizowania” się, a była taka pokusa przed spaleniem zdjęć.
Po modlitwie poszedłem na budowę mojego domu (to był zły pomysł). Tam zobaczyłem ciężko pracujących. Taka praca odsuwa myśl o Bogu („przykładanie ręki do pługa”). Tak wiele daje mi Stwórca oraz Matka Boża…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 393
W nocy obudziłem się ze strachem od demona, który podsunął (ciążę u żony)...nawet poczułem nudności z chęcią wymiotowania (żona zawsze tak miała). To wynik mojej prośby do Pana, aby jej cierpienia przelał na mnie. "Matko proszę Cię, prowadź do Twojego Syna".,,
Natchnienie zaleciło: przytulenie żony z zaleceniem pójścia na Mszę św. poranną. Z wielką jasnością ujrzałem, że właśnie wszedłem „na wieżę” z której mam krzyczeć: Jezu, Jezu!" Poszliśmy razem, a z kończącego się nabożeństwa dotrą słowa pieśni: „Jezus jest dobry, On naszą ucieczką i pocieszeniem”. Poprosiłem ja, aby przystąpiła do Eucharystii. Zapamiętaj, że jest to jedyna droga w upadkach, zwątpieniu i w potrzebie podjęcia jakichś decyzji.
Na początku naszej Mszy św. zawołałem: „Panie Jezu przepraszam, przepraszam, to wszystko moja wina: dałeś dar posiadania żony, bycia razem, ale żadnego Twojego daru nie wolno nadużywać - z wszystkiego trzeba korzystać z umiarem, po ludzku. Proszę Cię, Jezu przyjmij mój żal za grzechy...to moja wina, Ty jesteś moją ucieczką. Tylko Ty możesz sprawić, że stanę się ponownie czysty".
Komunię św. ofiarowałem za dwoje młodych ludzi (św. Jehowy), którzy głoszą Dobrą Nowinę bez Twojego Światła. Wróciliśmy, siedzę w samochodzie i czuję, że wypływa ze mnie dobra energia (serce promieniuje). Żona nie przystąpiła do Eucharystii, bo musi być czysta, a ja widziałem nas trzymających się za ręce i cieszących się zjednaniem z Panem Jezusem!
Jakże często upadek jest powodem biegnięcia do Jezusa. Niewierzący powie, że „grzeszy i biegnie do Jezusa”, ale to jest prawidłowe. Szatan działa schematycznie kusi do grzechu („co znaczy jeszcze jeden grzech”), a później namawia do Eucharystii. Ilu tak nieczystych grzeszy dodatkowo. Natomiast w większych grzechach wmawia, ze „przecież nikogo nie zabiłem” (w pierwszej osobie) i odciąga od spowiedzi!
Teraz moja moc jest wielka, mam siłę do pracy, a w sercu radość. Tę wielką miłość człowiek musi gdzieś przelać. W tym momencie mógłbym objąć opieką całą gromadkę bezdomnych dzieci lub grupę sierot. Przy mnie jest tylko żona...
W programie telewizyjnym będzie seans „Reiki" - leczenia przy pomocy rąk, a nawet na odległość. Taką właśnie energią jest Miłość Boża! Taką uzdrawiał i ożywiał Pan Jezus. Dziwne, ale świeczki palą się nie dla Jezusa, ale dla odkrywców japońskich tej metody. Nawet inicjacja (wprowadzenie) nowych uzdrawiaczy odbywa się bez Mszy św. Kandydat siedzi ze złożonymi dłońmi jak do modlitwy.
Ponownie serce wybuchło miłością do żony. Teraz po Komunii św. zrozumiałem i mówię jej, że „jedno” w małżeństwie oznacza zjednanie duchem. Nie dojdzie się do tego poprzez zjednoczenie ciał (seks), bo one nic nie znaczą! Z drugiej strony ciała są święte, ponieważ zawierają w sobie duszę (cząstkę Boga Ojca).
Grzech następuje wówczas, gdy osoba (osoby) gwałcą świętość ciała: brak zjednoczenia duchowego. Nigdy nie ujrzałbym tego bez działania Ducha św. To nie jest ważne dla ludzi „normalnych”. Dla nich to zwykłe głupoty! To jest dla tego, który szuka. Dwoje ludzi dążących do świętości (chodzi o kierunek, a nie chęć zostania świętym), którzy mogą mieć rozterkę (czy współżycie nie daje grzechu). Jest oczywiste, że na tym wszystkim jest cnota czystości, ale współżycie wg tego, co napisałem nie jest grzechem.
Podczas brzydkiej pogody jesteśmy ponowne na działce i w otwartych drzwiach budki wołałem: „Panie Jezu pomóż, zabierz mi część tych pragnień”.
- Czy te kwiaty zrywasz dla Jezusa? Żona docięła kilka słoneczników i nowy bukiet postawiłem pod krzyżem…
- Jeżeli mam zginąć śmiercią tragiczną, to daj Boże, aby to stało się w takim momencie i to po Komunii św.! Odpowiedziałem żonie po ostrzeżeniu przed pędzącymi samochodami!
„Panie Jezu zabierz mi wielkie pragnienie bycia z żoną żony i przekaż go innym...potrzebującym.
Proszę Cię, Jezu daj dziecko, tym co czekają.
Proszę Cię, Jezu daj im dziecko wymodlone, tam gdzie zawiodła już wszelka nadzieja.
Proszę Cię Jezu, mój Dobry Panie zabierz to mnie - daj innym!”
Tak napisałem w smutku. Tak wiele rodzin żyje bez miłości małżeńskiej, a u mnie teraz jest jej nadmiar. Tak wiele rodzin żyje bez dziecka, czeka na nie, modli się - ja boję się jego przyjścia! Ogrom nieszczęść, łaski są różnie rozłożone, pragnienia w różnym stopniu zaspokojone. Wszystko to sprawia Mądrość Boża.
Nagle odczułem powrót do „normy”. Może inny pokocha swoją żonę? „Dzięki Ci Panie Jezus, dzięki!”
Na pytanie papieża o lata staruszek odpowiedział, że 12 lub 15, ponieważ od tylu lat jestem z Bogiem. A ile lat ja mam? Może 4-6? Zbliża się północ i dopiero teraz napływa do mnie Pokój Boży...
„Jakiej Jezu chcesz ofiary...czym mam Cię wynagrodzić lub pocieszyć?”
APeeL
- 22.08.1990(ś) Ewangelizacja św. Jehowy...
- 21.08.1990(w) Woda Miłosierdzia
- 20.08.1990(p) Modlitwa przebłagalna...
- 19.08.1990(n) Każdy ma swoją drogę do Boga...
- 18.08.1990(s) Radość tych, którzy odkryli Pana...
- 17.08.1990(pt) Skołatani męką świata...
- 16.08.1990(c) Kręte ścieżki życia duchowego...
- 15.08.1990(ś) ZA ŻYJĄCYCH DLA INNYCH...
- 14.08.1990(w) Niech szczeka pies...
- 13.08.1990(p) Dzień Darów Boga...