Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

07.05.1994(s) ZA WYBIERAJĄCYCH ŚWIAT...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 maj 1994
Odsłon: 535

MB Dobrej Rady

    Jeżeli wszedłeś na drogę prowadzącą do  ś w i ę t o ś c i  to ostrzegam cię przed atakami Belzebuba we wszystkich przejawach kultu Matki Bożej. Spotkają cię mylące „podpowiedzi”, kuszenia, a nawet sromotne upadki.

    Tuż po przebudzeniu z priapizmem „spojrzała” figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem (z białej porcelany)...to ewidentna prośba o czystość z zaproszeniem na Msze św. o 6.30. Demon natychmiast podsunął 7.30! Dla niewierzącego nie ma to żadnego znaczenia; „msza jak msza”.                    Przepłynęły obrazy („duchowość zdarzeń”) potrzebna do odczytu tej intencji;

- w śnie tłumaczyłem jakiemuś zomowcowi, że „oszukano go, bo nie jestem szpiegiem”

- Jan Turnau, staruszek z „Gazety wyborczej” stwierdził, że Kościół istnieje 2 tys. lat, a „Gazeta wyborcza” dopiero pięć lat!

- artykuł „Mnóstwo wolności” w Gazecie Polskiej

- szydzenie z Kościoła Świętego w „NIE” (z „kapownika spowiednika”)

- Adam Michnik i Jerzy Urban jako przykłady manipulujących słowem…

    Lud śpiewał, a moje serce przenikała miłość to tych odwróconych braci! W tym czasie kapłan mówił o naszym wybraniu przez Stwórcę, a zarazem wskazał na podział: dzieci Boga Ojca i wybierający ten świat czyli "wolność" ze sprzyjaniem ciału z odrzuceniem Praw Bożych...

    Św. Paweł stwierdził: „Jeśli więc z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga” (Kol 3, 1). Pan Jezus dodał w Ew. (J15. 18-21): „Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi”.

    Dziwne, ponieważ po przyjęciu Ciała Pana Jezusa nadal byłem atakowany przez złego! Zapomniałem, że dzisiaj jest święto Matki Bożej i właśnie będzie czytana litania. Sam Pomyślałem o wielkiej łasce, bo tego Chleba Życia pragną aniołowie w niebie! Łzy zalały oczy, a podczas zbliżania się kapłana do Monstrancji, aby nas pobłogosławić z serca wyrwał się krzyk: „Jezu! Jezu! Jezu!”

   Zważ, że szatan słusznie „zalecał" Mszę świętą o 7:30! Ominęłaby mnie litania i błogosławieństwo Monstrancją. Wszystko poznasz po owocach…

    Po wyjściu z kościoła biegłem odmieniony duchowo z pragnieniem powrotu do Królestwa Bożego! Myśl uciekła do świętych, a szczególnie moich imienników! Teraz Pan wskazał na znak: oto wielki pies i mały  odwrócony brzuchem do góry (w geście całkowitym uległości). Tak ma być w wypełnianiu Woli Boga Ojca.

    Dzisiaj pracujemy krócej, a ja zaczynam w wielkiej nerwowości, wyraźnie atakowany (chodzi o utratę pokoju)...nawet wylała się kawa! W mojej wielkiej radości pragnę wszystko przekazać...

- Proszę panią o przyjęcie cierpień i ofiarowanie ich Matce, a podczas zapisywania tego popłynie melodia: „Czarna Madonna”…

- Ojciec pana przeżył swój ziemski czas, nawet dziwię się jako lekarz...nie dałbym mu tylu lat. Proszę, aby pomógł mu pan i zaprowadził do Domu Boga na ziemi, bo jesteśmy po śmierci...on będzie miał wielkie kłopoty! Ponadto po mojej informacji pan będzie miał go na sumieniu!

- W rejestracji jest ogłoszenie o Mszy świętej za naszych pracowników...zrobiono zrzutkę. Prawie wszyscy żyli tylko tym światem, tak jak obecni.

   Ból zalewał serce, ponieważ dzisiaj jest szczególne nasilenie „Procesu" Kafki. Towarzysze i towarzyszki dostali „biegaczki”. Nawet napływało pragnienie podejścia do nich i powiedzenia kilku słów prawdy, bo żyjemy w tej samej ojczyźnie. To jednak nic nie da, bo u takich jak ja rozpoznaje się „urojenie prześladowcze”. Trwa okupacja sowiecka z listą proskrypcyjną. Nie może lekarz śledzić innego lekarza lub człowieka - niech zmieni zawód, przecież teraz jest wielkie bezrobocie!

   Trwa UBekistan z bezbożnością staruszków wiernych władzy wciąż ludowej: ten ma dwie działki, ten trwa w przewrotności, a kierownictwo uważa, że najważniejsza jest „mat rodina” czyli Ojczyzna Matka. W Kijowie jest taki pomnik...

   W południe popłynie powalający ciało „Anioł Pański” z początkiem mojej modlitwy w intencji tego dnia. Szatan na wszystkie sposoby starał się oderwać mnie od tej „rozmowy z Bogiem”. W budce na działce padłem na kolana, a moja modlitwa jest tak ułożona, że można ją wydłużać w nieskończoność...każdą stację powtarzałem dziesięć razy.

    W tym czasie przepływały obrazy ludzi interesu, wszyscy z pracy, córka ucząca się o Bogu, służący władzy (kapownicy). Nawet w ręku znalazł się artykuł z „Gaz. wyb.” z art. ks. Józef Tisznera...kapłana światowego, a nie z kruchty.

    Zaczynam dyżur w pogotowiu, potrzebna chwilka snu, ale wzywają do „umierającego”. Mocny człowiek zemdlał podczas próby na surowicę p. tężcową. Z włączonej kasety padną zdania o szatanie!

    Na ten czas pocieszył mnie Pan Jezus:

„Moje błogosławieństwa udzielane są temu, kto zaspokaja potrzeby tego Domu, ponieważ wszystko, co robisz, nawet najmniejszą rzecz, czynisz to dla Mnie. Bądź błogosławiony - który Mnie wysłuchasz i spełnisz wolę Ojca Mojego. Każdy, kto zaspokoi potrzeby tego domu, będzie hojnie wynagrodzony przez Mojego Ojca w Niebie”.*

   To naprawdę było do mnie, ponieważ teraz staram się wszystko czynić dla Pana Jezusa i żyć w stałej z Nim łączności. Nastał pokój, mogłem wszystko zapisać, wypić kawę i wysłuchać pięknych melodii z koncertu życzeń.

    Dopiero teraz uzmysłowiłem sobie, że atak szatana był wynikiem dzisiejszego wspomnienia Matki Bożej Dobrej Rady. Po raz trzeci byłem wzywany do umierającego, ale teraz z powodu nowotworu z pięknym obrazem Pana Jezusa Miłosiernego. W ręku znalazł się też krzyż z napisem: „Chwała Bogu, którego dzisiaj widziałem!” Chodzi o ujrzenie bezmiaru cudów...

   Na koniec tego dnia popłynie potwierdzenie intencji, bo w radiu Maryja padną słowa o posiadaniu, oddawaniu lub umiarze w korzystaniu z dóbr tego świata z zakazem niszczenia tego, co otrzymujemy od Boga.

    Tuż przed północą Pan Jezus ponownie powiedział do mnie: „Zaprosiłem wielu na moją ucztę, ale bardzo niewielu chce na nią przyjść (…) wzrastajcie w mojej bogactwach i nie martwcie się (…) Moje Królestwo jest teraz blisko”.**

           Dziękuję Jezu za ten dzień…

                                                                                                                                   APeeL

* „Prawdziwe Życie w Bogu” t. 2

** „Prawdziwe Życie w Bogu” t. 3 str. 463

 

06.05.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE UZNAJĄ PRAWA BOŻEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 maj 1994
Odsłon: 558

Święto św. Apostołów Filipa i Jakuba

    Dzisiaj, gdy opracowuję to świadectwo wiary wzorem Królestwa Ciemności dla świata jest KRLD, gdzie bożkiem jest władca (pan życia i śmierci) z dworakami. Zobacz ich „płaczków” https://www.youtube.com/watch?v=22D0eNlzk3o

    Ten kult nie dziwi ludzi „normalnych”, ale dawanie świadectwa wiary w Boga Objawionego, Stwórcy naszej nieśmiertelnej duszy to wg kolegów psychiatrów jest „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”. Zważ na zawiłość języka Belzebuba...

    W Królestwie Ciemności jest też „dekalog”: bożkiem jest władca z dworakami (pan życia i śmierci)...dalej już leci: „zabijaj tych, co nie z nami”, kradnij, ale nigdy nie przyznawaj się do tego, „patrz w oczy i kłam”, zalecenie pożądania żony towarzysza jest wykluczone...natomiast opozycjoniści siedzą z wybrankiem/ką nasłaną.

    Tylko w mojej rodzinie jest sześć takich „lewych” małżeństw. Trzeba przyznać, że strona demoniczna nie dopuszcza do ślubów kościelnych, bo można trafić do „kapownika spowiednika” (wg Jerzego Urbana), ale cywilne można brać przez telefon.

   Ten wstęp był potrzebny, aby ujrzeć z czego zostałem wyrwany (zawołany), wybrany i obdarowany...jak nikt na ziemi i chwalę się tym jak małe dziecko.

    W ciemności padłem na kolana z wołaniem: „Ty mnie powołałeś do życia modlitewnego. Przepraszam za moje upadki, tyle dobra można uczynić każdego dni. Jezu mój. Ojcze! Tato!”

   Łzy zalały oczy, bo przed godziną czytałem o moim imienniku Apostole Andrzeju...nigdy nie modliłem się do niego! Teraz poprosiłem: „Św. Andrzeju Apostole pozostań moim opiekunem. Proszę Cię, Boże przyjmij wszystkie cierpienia Syna Twego za tych, którzy nie uznają Twojego Prawa”.

    Teraz na Mszy św. Paweł powie (1 Kor), że będziemy zbawieni dzięki Ewangelii, a Pan Jezus zapewni nas w Ew (J 14, 6-14): "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. (…) Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie?" 

   Kapłan wskaże siostrze solenizantce, że zawsze jest coś bliskiego, co łączy nas ze świętym o naszą imieniem. Ja w tym czasie zapytałem św. Andrzeja Apostoła; jak żyć? W jego imieniu odpowiedział mi kapłan: w umiłowaniu prawych Bożych! Popłakałem się, a kościół był pełen ludzi. Po zjednaniu z Panem Jezusem Eucharystycznym chciałem zostać w kościele, ale wszyscy wychodzili.

   Po zatrzymaniu wzroku z „Prawdziwego życia w Bogu” padną słowa do mnie (3 t. str. 416): „Kocha Mnie ten, kto przyjął i zachowuje Moje Przykazania”.

    W drodze do pracy serce zalewała radość z poczuciem, że każdy dzień mojego życia jest inny i piękny. Wzrok zatrzymało wielkie drzewo z trzema rozgałęzieniami, a obok małe uschnięte. Zjednoczony z Panem Jezusem unikałem ludzi, ponieważ takie spotkania sprawiają rozproszenie.

    Dzisiaj nie było nawału i bałaganu, dalej trwała radość duchowa, której namiastką jest radość ludzka. Teraz proszę żonę ciężko chorego, aby nie zmarnował cierpienia i przyjął ostatnie namaszczenie. Pocieszyłem przestraszoną śmiercią, bo mamy duszę i po śmierci wracamy do Boga. Na ten czas przyszła do mnie młoda dziewczyna Maria, a ja powiedziałem jej, że ma najpiękniejsze imię świata.

    Z szafy wyjąłem stare znaczki z wizerunkiem kościoła świętego Apostoła Andrzeja (w Krakowie). Przypomniało się prośba do niego o znak. Teraz serce zalał słodki ucisk. Po wyjściu z pracy odczytałem intencję tego dnia, a w ręku znalazł się zapis katechezy córki z 14 grudnia 1988 roku z tytułem: „Grzechy przeciwko Bogu”...

     Przepływały obrazy odrzucających prawa i nakazy Boga Ojca...

                                                                                                                                     APeeL

05.05.1994(c) ZA PORÓŻNIONYCH BRACI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 maj 1994
Odsłon: 538

Kain i Abel...

  Towarzysze wyłączyli ludziom ogrzewanie (w bloku jest zimno, a za oknem 0 stopni Celsjusza)! Od rana Szatan atakuje „wrogami",  a w telewizji tłumaczą sprawę zniewolenia narodu. To  zły znak, ale ratuje mnie zatrzymanie wzroku na koronie cierniowej Pana Jezusa...

   Nagle ból zalał serce, łzy zakręciły się w oczach, ponieważ w duszy popłynie pieśń: „Przyjdź do mnie Panie, przyjdź do mnie Boże...Przyjdź i nie spóźniaj się".

    Kuszenie stało się jasne, ponieważ demon chciał przeszkodzić w byciu na Mszy świętej porannej! To sprawiło napływ złości...także na syna, któremu życzyłem, aby spóźnił się na autobus.

     Na spotkaniu z Panem Jezusem było kilka osób. Piotr właśnie mówił (Dz 15,7-21):  „Wiecie bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was (...) Bóg, który zna serca (...)  Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę?"  To wprost słowa z mojej duszy...

   Natomiast Pan Jezus wskazał w Ew. (J 15, 9-11): „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!” W tym czasie błyskawicznie przepłynęły obrazy:

- Piotr Skarga mówiący do ludu

- prof. Jerzy Wiatr i prof. Jadwiga Staniszkis (politolodzy na spotkaniu z byłem premierem Rakowskim)

- ja i mój brat, któremu zrobiłem krzywdę

- bracia Kurscy...

    Natychmiast wiedziałem, że jest to w ramach intencji. Przepłynął cały świat, a serce zalewał ból z przeskokiem iskry z Serca Matki Bożej. W żaden sposób nie można tego wyjaśnić. Natenczas siostra śpiewała o „Anielskim Chlebie" (Eucharystii)...

   Wyszedłem z kościoła z poczuciem opuszczenie na tym zesłaniu i przypomnieniem Słów Pana Jezusa: „Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił?" Przykro mi, ponieważ ludzie nie wierzą w istnienie nieba i nie chcą tam wrócić (wolą „Egipt”). Z odruchowo włączonej kasety popłyną słowa psalmu (Ps 83): "Boże! (...) oto wrogowie Twoi budzą się i nienawidzący Ciebie podnoszą głowę. Przeciw ludowi Twemu knują spisek i narażają się przeciw tym, których ty masz w swojej pieczy”.

    Nagle zrozumiałem główny podział braci: na synów ciemności i światłości, ale istnieje wielka szara strefa, a część z nich to przywódcy. Każdy ma jakieś zadanie w tym życiu. W ręku znalazł się atlas „Anatomia topograficzna i stosowana” mojego profesora Wiesława Łasińskiego. Ile kosztowało go to wysiłku. Dalej Psalmy, które przełożył Czesław Miłosz, itd.

   Synów Światłości jest garstka, to pojedyncze osoby w wielkich zgromadzeniach, a miałem to pokazane na spotkaniach z pacjentami w ich różnych sytuacjach życiowych.

    Intencję modlitewna potwierdził art.; „Jak brat z bratem”: Jacek Kurski i Jarek Kurski zostali podzielenie przez Lecha Wałęsę...jeden poszedł w kierunku Michnika i Kuronia, a drugi za Kaczyńskimi.

    Jednak zasadniczy podział wszystkich dotyczy; wiary w Boga Ojca i jej negowanie wpajane przez bezbożnych, a nawet dyskryminujących katolików. Tych braci jest  o c e a n: często są to dobrzy ludzie, lekarze, a także towarzysze wśród których jest garstka zaciętych w łapaniu szpiegów ("ruska mania"). Tracą na tym całe życie...

  Ja wiem, że zostałem wybrany do życia modlitewnego, a demon podsuwa negującym nadprzyrodzoność „dobro”...w tym szczęście ludzkości bez Boga pod warunkiem, że „związek nasz bratni ogarnie ludzki ród”. Każdy z nas pragnie piękna, pokoju, miłości, dobra, itd. Stąd jest podsuwane braterstwo, ale wśród „samych swoich”.

    Na ten moment żona mówiła o pielęgnacji ogródka i kwiatach, które trzeba przesadzać, ponieważ starzejące się degenerują. Jakże wszystko jest pokazane. Właśnie w czytaniach Pan Jezus powie (J 15,1-8): „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, Ojciec mój jest tym, który uprawia (…) kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić".

                                                                                                                                  APeeL

04.05.1994(ś) ZA LUDZI O KAMIENNYCH SERCACH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 maj 1994
Odsłon: 514

   O 6.00 po dyżurze w pogotowiu przypomniano mi o wizycie u stomatologa, a całkiem o tym zapomniałem. To sprawiło wcześniejszą pracę i pusty korytarz na czas reperacji zęba. Zważ, że w tym czasie na biurku miałem 10 kart chorych...dopiero później był wielki nawał do 15:00. Musisz ujrzeć pomoc otrzymywaną przez stronę Bożą.

    W tej radości ujrzałem ludzi pragnących tylko zdrowia ciała, bogactwa i życia na tym zesłaniu. Pomyśl teraz o wymagających pilnej pomocy kardiochirurgicznej, neurologicznej lub onkologicznej. Jedną z takich chorych podtrzymuje posiadany kot. Usprawniono służbę zdrowia (2021): badanie trwa 3 minuty, a lekarz wystukuje jakiś dokument przez kwadrans.

   Większość pragnących zdrowia często budzi duchowo śmierć kogoś bliskiego, także młodego, straszliwe wypadki (autobus został przecięty na pół przez drzewa), a teraz pandemia wirusowa.

    Wróćmy do tamtego dnia. Przez cały czas falami napływał pokój Boży i pocieszenie, a to zawsze jest wzmocnienie przed różnymi cierpieniami, w tym przed nawałem pracy. Właśnie wzrok zatrzymał Pan Jezus, gdzie padną słowa:

   "Dałem im ostrzeżenia, poprzez dusze słabe i nędzne, lecz oni wątpili w Moje Słowo. Odrzucili wszystkie łaski, przygnębiając Mnie. O! Ludzie o sercach z kamienia"!*

   Niby przypadkowo kupiłem "Życie Radomskie", gdzie był artykuł o "Polach śmierci" w Rwandzie z dzikim mordowaniem przeciwników (Hutu i Tutsi). Dalej wojna domowa w b. Jugosławii z czystkami etnicznymi. Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.04.2021) tak jest w KRLD, gdzie trwa klan Kimów.

   Szukałem znaku do tej intencji, a trafiam na "doktora śmierć" Jacka Kevorklana, który wykonał specjalną kabinę pomagającą w popełnianiu samobójstw. Asystował przy tym wskazując na swoje miłosierdzie (pragnienie ulżenia komuś w cierpieniach). Został uniewinniony z tego zarzutu, ponieważ ława przysięgłych stwierdziła, że miłosierdzie musi być ponad prawem!

   Dalej mamy zabijanie nienarodzonych oraz eutanazję. Niewierzący nie widzą tego i mówią, że teraz zła jest mniej niż kiedyś. Przecież nie wystarczy zamiana barbarzyńcy na "człowieka" cywilizowanego.

    Napłynął obraz ostatniej wojny ze stworzeniem Muru Berlińskiego, krwawa wojna w Jemenie, gdzie ciała płyną rzekami, rzeź Ormian w Turcji. Spójrz na świat od Boga Ojca, bo wszystkie jest odkryte: Bracia Światłości mówią o Królestwie Bożym, pragną pokoju i miłości. Natomiast Bracia Ciemności - w tym barbarzyńcy (Kainowie) pragną mordowania...dla mordowania. Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego serce zalał ból Serca Pana Jezusa…

                                                                                                                                   APeeL

„Prawdziwego Życia w Bogu" t.1 str. 383

                                                                     

03.05.1994(w) ZA WRACAJĄCYCH W ZAŚWIATY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 maj 1994
Odsłon: 476

NMP Królowej Polski

    Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu oraz zastępuję prowadzącego pododdział wewnętrzny stworzony dla wybranego, a ja muszę się narażać („izba” bez lekarzy dyżurnych). Tuż po przebudzeniu napłynęła intencje, a jest to poletko po którym obracam się każdego dnia. U nas nie ma statusu lekarza katolickiego i dziwi moje postępowanie przy posłudze umierającym.

    Na ten czas z V tomu „Kazań radiowych” ks. Józefa Zawitkowskiego padną słowa: „To, co z ciała jest - śmiercią umrze, a to, co jest z Ducha – żyć będzie”. Zrozum teraz powrót w zaświaty z trzema możliwościami: Królestwo Boże, Czyściec (Poprawczak dla dusz) oraz Piekło.

   Ja wiem, że jestem na zesłaniu i to, że jest Ojczyzna Prawdziwa! Łaską jest poznanie tego już tutaj, a sprawia to Światło Boga Ojca. Wielki kłopot mają ci, którzy nagle budzą się na tamtym świecie. W ramach tej intencji będę mówił o śmierci jako powrocie duszy do Boga Ojca.

   Błyskawicznie przepłynęły obrazy wywiezionych na Syberię (jeszcze niedawno, bo w 1940 r.) z perturbacjami po przeżyciu. Przypomniał się pacjent, który przeżył obóz...przestraszony śmiercią. Wyjaśniłem mu, że do ciała mamy dołączoną nieśmiertelną duszę, która wraca do Boga w momencie śmierci…

   „To miał pan pokazane w obozie, ale takim Obozem-Ziemią jest nasze zesłania...dołączenie duszy do ciała (w momencie poczęcia). Proszę zauważyć, że ma pan siłę dotrzeć do mnie w sprawie opakowania (ciała), a bliżej jest do kościoła i nic pan nie robi dla swojej duszy. Wszystkiego dowie się pan po śmierci”. Kiwał głową ze zrozumieniem, a jego córka była wprost rozpromieniona...moim strzałem prosto w jego serce.

    Szatan nienawidzi Matki Bożej i wprost szaleje w każde święto maryjne. W złości wyszedłem do kościoła, przyciąłem sobie płaszcz w samochodzie, który dodatkowo zgasł. W tym czasie serce zalała szatańska złość: na kościół i wszystko! 

   Na schodach świątyni Boga naszego przywitał mnie gong rozpoczynający Mszę świętą. Moje serce w jednej sekundzie zostało zalane miłością do Boga Ojca, Jezusa i Matki Najświętszej. W ciele pojawiło się wielkie skupienie! Nie obchodzi mnie lud, opinia wielu oraz oni sami...marna trawa!

    Podczas czytania (Ap 11) była mowa o świątyni Boga, Narodzeniu Pana Jezusa oraz o smoku o siedmiu głowach. Natomiast w liście św. Pawła padną piękne słowa (Kol 1,2-16): "dziękujcie Ojcu, który uzdolnił was do uczestnictwa w dziele świętych i uwolnił spod władzy ciemności”.

   Zły nie rezygnował z kuszenia, dziwne, bo dzisiaj jego działanie trwało jeszcze po Eucharystii. Nawet zalecił, abym wyszedł, bo będą ogłoszenia...zważ, że nie było ogłoszeń (wtorek). Jest wściekły, bo na dyżur do pogotowia zaprosiłem Matkę Zbawiciela. 

    Właśnie zacznie się „festiwal” z będącymi na granicy tych światów:

- kolega pojechał do 51-latka, który zmarł w karetce.

- mnie wezwano do do „umierającej”, pragnącej wyleczenia się, bo chcę dalej rządzić.

- teraz trafiłem do 82-latki, która jest słaba i ma "sztuczne bicie serca"! Nic nie stwierdziłem, a w tym czasie jej mąż dwa razy mówił do mnie: „proszę księdza".

- w tej serii jestem u  umierającego 12-latka z padaczką.

   Z kasety popłyną słowa: „światłość i ciemność". Pan Jezus mówił o takich jak ja, że : „jesteście solą ziemi i światłem świata!” Czy można człowieka bardziej uhonorować? Czy można go lepiej zaprosić do współpracy? Lecz pamiętaj, że nie swoją mocą zwyciężasz! Nie swoim światłem świecisz! Nie zasłoń swoją osobą, tego który powiedział: "Ja Jestem Światłością świata. Kto idzie za Mną będzie miał światło życia".

    Przypomniała się rozmowa z babcią: "szatan ośmiesza piekło, ale wie, że duszę może zniszczyć tylko grzech. Na chwilkę przyniosę panią do Rwandy, wypędzę z domu, będąc tutaj rozpozna pani namiastkę nieba z bocianem za oknem na drzewie!”

    Teraz Matka Boża wysłała mnie do młodego człowieka, czterdziestolatka umierającego na nowotwór płuca. Po podaniu zastrzyku czekałem na jego efekt, a wzrok przykuł piękny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem nad jego łóżkiem.

   Czekałem na wyjście sanitariusza, aby porozmawiać z chorym. Zaleciłem mu wezwanie kapłana z przyjęciem namaszczenie na drogę i ofiarowanie swojego cierpienia na ręce Matki Bożej. Ona pana pocieszy, a ofiarując swoje cierpienie uczyni pan wiele dobra.

   Wreszcie nastał pokój, przejeżdżamy obok wystrojonego krzyża, już są normalni pacjenci (kolka nerkowa, bóle krzyża i duszność).  Pocałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu, a „Prawdziwe życie w Bogu” otworzyło się na opisie wnętrza nieba (Niebieskiego Sanktuarium). To wielka łaska Pana, a zarazem potwierdzenie intencji modlitewnej tego dnia.

  Nagle zrozumiałem, co oznacza wracanie do Ojczyzny Niebieskiej. To są wszyscy umierający w tej chwili na świecie, poszukujący i proszący o drogę, wołający oraz ginący przez kuszenia! W pokoju lekarza dyżurnego zapaliłem świeczkę przed Panem Jezusem Miłosiernym, padłem na kolana i zacząłem moją modlitwę (w intencji tego dnia).

  Właśnie nad horyzontem ziemię żegnało wielkie słońce, a w tym czasie śpiewał Salvatore Adamo („Niech pada śnieg”), a ja chciałbym wołać do Matki Bożej: "Matko! Matko!". 

   Zmiana kolejki wyjazdowej sprawiła, że przejeżdżałem trasą z figurami Matki Bożej. Przypomniał się pacjent, który od lat chodzi do kościoła, ale nigdy nie przyjmuje Ciała Pana Jezusa, które daje moc na każdy dzień!

   Wyrywają do umierającego dziadka, który "ożył". Pan ukazuje mi rożne drogi powracania: zgon w karetce, „umieranie” w napadzie padaczki, „umieranie” ze strachu, faktycznie śmiertelna choroba i możliwość nagłej śmierci sercowej. Na koniec tego dnia duchowego w radiu Maryja trafiłem na pieśń: „Tyś Królową Maryjo...ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym Skracaj mękę".

   Jeszcze o 2.00 zerwano do „powracającego”, takie określenie napłynęło w stosunku do umierającego w Oddziale Wewnętrznym. Miałem problem, ale to pacjent kolegi, który go przywiózł, a nie ma dyżurnego.

     "Dziękuję Matko za to, że byłaś dzisiaj ze mną. Z Tobą zacząłem ten dzień i z Tobą go kończę"…

                                                                                                                            APeeL

 

  1. 02.05.1994(p) ZA PRAWIE ZADRĘCZONYCH...
  2. 01.05.1994(n) ZA ODRZUCAJĄCYCH ŚWIĘTOŚĆ...
  3. 30.04.1994(s) ZA KRZYWDZĄCYCH INNYCH
  4. 29.04.1994 (pt) ZA NIEWIERZĄCYCH U SCHYŁKU ŻYCIA
  5. 28.04.1994(c) ZA POSZUKUJĄCYCH MIŁOŚCI
  6. 27.04.1994(p) ZA SZUKAJĄCYCH POZA BOGIEM OJCEM
  7. 25.04.1994(p) ZA WSTAJĄCYCH PO UPADKU
  8. 24.04.1994(n) ZA MOJĄ NĘDZĘ
  9. 24.04.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY SZUKAJĄ SWEGO POWOŁANIA...
  10. 23.04.1994 (s) ZA OSZUKIWANYCH PRZEZ SZATANA

Strona 2015 z 2436

  • 2010
  • 2011
  • 2012
  • 2013
  • 2014
  • 2015
  • 2016
  • 2017
  • 2018
  • 2019

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 5649  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?