Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

18.12.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ PANOWANIA BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 grudzień 1993
Odsłon: 718

    W śnie zarzuciłem niewierzącemu, który mówił, że nie ma Matki Bożej, w takim razie ja jestem głupi, ponieważ wierzę w gusła..w to co nie istnieje! Później w fazie jawa/sen napłynęło zdanie: „kochają Cię, Boże”...wśród tych osób była także moja osoba z lampką, która „rozbłyskuje coraz piękniejszym światłem”. Czytam to pełen zadziwienia (22 grudnia 2018 r.)...

   Wówczas podczas bicia dzwonów naszego kościoła i odmawiania  modlitwy „Anioł Pański” napłynęło odczucie, że: „kapłani Pana Jezusa zawsze będą potrzebni, ponieważ wciąż powoływani są podobni do mnie, pragnący Eucharystii”...

   W wielkiej jasności zrozumiałem potrzebę wykonywania Woli Boga Ojca, a na ziemi jest to pokazane na wierności syna, który wykonuje polecenie ojca.

   Po wejściu do kościoła trafiłem na słowa kapłana: „Niech was błogosławi Ojciec”, a po przeżegnaniu się moje serce zalało westchnienie: „och Ojcze! Jezu mój, Matko moja”, a w tym czasie wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa błogosławiącego wiernych.

   Prorok Jeremiasz (Jr 23,5-8) zapowiedział nadejście Pana Jezusa, który „będzie panował jak król”, ale większość nie chce panowania Boga, a naród wybrany dalej czeka na Zbawiciela.

   Przepisuję to, a właśnie s. Faustyna (czytany „Dzienniczek” w radiu Maryja) mówi o swoim bólu, bo ludzkość jest odwrócona od Boga. Ja odczuwam to samo, bo widzę cały świat, a nie tylko rodzinę i najbliższych. Człowieka bez Światła Bożego nie obchodzi los innego...po drugiej stronie kuli ziemskiej, a szczególnie jego zbawienie.

   Przepływa też obłęd rządzących, wciąż panującego systemu totalitarnego, gdzie wszystko było ułożone „wg pana ziemskiego”, który zniewalał odbierając jedyny dar Boga na tym zesłaniu: wolną wolę.

    Wciąż trwa urojony strach przed „wrogami ludu”. Rozbudowano służby wszelkiej maści...w końcu zabrakło wrogów i zaczęto ich stwarzać! To dla mnie bardzo jasne, bo nawet nie chodzi o złapanie kogoś, ale o utrzymanie tego obłędu! Zapisuję to wszystko na bieżąco, a przypomina się Stoczek Warmiński i "Zapiski więzienne"  kard. Stefana Wyszyńskiego.

    Serce zalewał ból Pana Jezusa, który pokazał fałsz ludzi, którzy nie chcą panowania Boga, a to oznacza: miłości, dobra, sprawiedliwości, prawdy, itd. „Tak, Panie nie chcą Twego Panowania, nie chcą Boga z nami!”

   Kapłan czytał Ps 72 „Błogosławiony niech będzie Pan Bóg /../ Na wieki niech będzie błogosławione Jego Imię”, a w Ewangelii Anioł Pański wskazuje Józefowi przyjście Emmanuela.

   W tym czasie Zły kusił mnie prześladowcami. Przeżegnałem się wodą święconą, wykonałem krzyżyki na twarzy i dłoniach, bo boję się zamieszania szatańskiego na dyżurze w pogotowiu. Serce rozrywały słowa modlitw kapłana, a Eucharystię ofiarowałem w intencji tego dnia.

   Na wyjeździe karetką pojawił się smutek związany z intencją, a przepływające domy z pracującymi ludźmi, stado gęsi i gołębie na niebie zapowiadały pokój.

    Nagle zrywają do chorego psychicznie, który uderzył nożem policjanta, a ja podczas przejazdu proszę Pana Jezusa, aby wszystko się ułożyło...nawet badana jest moja ufność: „przecież Pan zapowiedział pokój!” Popłynie moja modlitwa, a właśnie wypadnie droga krzyżowa za tych, którzy nie chcą panowania Pana Jezusa.

   Ból zalewał serce, ale chory był już w kajdankach i grzeczny, przekazałem go na psychiatrię. To wielkie nieszczęście dla rodziny. Wraca świat i jego prawa, gdzie dominuje siła, wykorzystywanie słabszych, którą pokazuje film „Sami swoi” („sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”)!

   W tym smutku przypomniały się słowa przeczytane dyspozytorce ("chybił trafił"), że Pan Jezus „ją kocha i nie widzi jej grzechów”, a na mnie padło „dzielenie się krzyżem” z Panem Jezusem.

   Moja modlitwa koi ból...także Pana Jezusa, który widzi gubionych przez Szatana! Trafiałem do biednych domów, a u bardzo schorowanej panny był piękny obraz Matki Bożej Karmiącej! Jakże pasowałaby na Izbie Porodowej...

                                                                                                                             APeeL

 

 

 

 

17.12.1993(pt) ZA WYBIERAJĄCYCH CIEMNOŚĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 grudzień 1993
Odsłon: 767

    Dzisiaj zostałem obudzony o 5.15, a to oznaczało zaproszenie na Roraty! Myśli uciekły do „mojego” krzyża Pana Jezusa, który chciałbym oświetlić błyskającymi lampkami...

   Na ten moment Pan Jezus powiedział do mnie: „Ten Dar jest ci udzielony dzięki Mojej Miłości. Nie zasłużyłeś na ten dar”.* Nie wiem co oznacza to w tym momencie, ale na pewno wyjaśni się.

   Po wyjściu w ciemność zaczyna się, bo pani już biegnie „ścieżką zdrowia” obok mojego domu, a kurier pędzi na rowerze i nawet kłania się. Narasta złość, której dopełnia zamknięty kościół, lud czeka na kościelnego.

   W wielkiej ciemności wchodzę na chór, a po spojrzeniu z góry na rozświetloną świątynię przypomniały się słowa Pana Jezusa, że nie zasłużyłem na ten dar! Błyskawicznie przepłynął czas, gdy z żoną byliśmy odwróceni od Ojca Prawdziwego, a wówczas Pan zesłał nas do wioski (kilka miesięcy zamieszkania), gdzie w pobliżu nie było kościoła!

   W sekundce ujrzałem dar Boga, którym jest piękna świątynia wybudowana także dla mnie! Przypomina się wieczorne wołanie do Pana: „Niech Twoje Serce Jezu będzie że mną (chodziło o ten dzień)”.

   Teraz z zachwytu wołam: „Jezu! Naprawdę niegodny jestem tego daru!” Mój wzrok zatrzymała piękna figura Matki Bożej, a z serca wyrwało się wołanie: „Matko! Proszę wspomóż wszystkich z mojej rodziny. Matko moja! Ten lud chwali Cię jak może, ale tutaj powinna być śpiewająca młodzież z gitarami!”

    Łzy zalewały oczy, ponieważ ujrzałem nieskończoność dzieł Boga Ojca: sztuka sakralna, śpiew, muzyka, słowa i liturgia, a na na szczycie Eucharystia! Już wówczas robiłem zapiski moich przeżyć z zamiarem dzielenia się łaską i przekazania świadectwa wiary...ku chwale Boga Ojca.

   Na ten moment siostra zaśpiewała:” Matko Pocieszenia uproś u Syna łaskę i otuchę”., a psalmista wołał (Ps 72): „Niech Jego Imię trwa na wieki /../ Niech Jego Imieniem wzajemnie się błogosławią”.

    Tak znalazłem się w Niebie na ziemi. Łzy zalewały oczy, a serce dalej wołało z bólu: „Matko, Matko, Jezu, Jezu!". Napłynęła moc Boża wygnańca z własnego wyboru, bo często odrzucamy Boga Ojca, wiarę, Światłość, a wybieramy ciemność. 

   Jakby na znak schodząc z chóru w ciemności w żaden sposób nie mogę trafić do drzwi wyjściowych! Nagle mam odczucie znalezienia się w sytuacji bez wyjścia, a tak jest w Piekle.

   Po Eucharystii padłem na kolana w głębi bocznego korytarza i głośno zapłakałem. Ten płacz był podziękowaniem za wyzwolenie z ciemności, którą sam wybrałem...pocałowałem z wdzięczności Pana Jezusa w Głowę, a podczas powrotu do domu serce zalewała tęskna miłość za Zbawicielem.

   W tym stanie nie byłem zdolny do pracy, a właśnie wzywają do zmarłego pacjenta z nawałem w przychodni do 15.00. Dzisiaj Pan Jezus jest ze mną, cały czas trwam w pokoju, nawet mogłem się pomodlić: „Panie,pozwól z litości, aby w mojej ciemności zabłysło Twoje Światło”.

   Z telewizji płynął program o rodzinach cygańskich, gdzie kapłan podawał Eucharystię, a w tym czasie przepływały osoby współpracowników...od parteru do piętra. Krzyknąłem w duszy: „Panie mój, moi znajomi nie chcą Ciebie, większość Polaków odrzuca Twoje Światło, a wybierają  Cyganie”.

   Po wyjściu na modlitwę napłyną osoby: prostytutek, stręczycieli, złodziei, narkomanów i handlujących narkotykami oraz okrutnych morderców w tym zabójców 7 policjantów.

   Ogarnij cały świat Oczami Boga Ojca, a zapadniesz się pod ziemię. Sprawiedliwość Bożą powstrzymuje tylko garstka modlących się („resztka Pana”), bo już nie byłoby tego świata.

   „Ojcze! Tato!...proszę w intencji wybierających i tkwiących w ciemności, miej miłosierdzie nad nimi, bo nie wiedzą, co czynią”...„Dziękuje Ojcze za ten dzień!”

                                                                                                                           APeeL

* „Prawdziwe Życie w Bogu”

 

 

16.12.1993(c) Za żyjących w zbytkach...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 grudzień 1993
Odsłon: 739

    Ciężko, ciężko, a ciało bardzo słabe. Kilka razy zaczynam „Anioł Pański”, ale zauważyłem atak demona, który uderza z mocą odpowiednią do wielkości czekających mnie przeżyć duchowych!

    To jest jasne, przecież w normalnego człowieka nie musi wkładać tyle wysiłku, co we mnie, aby spowodować zamęt w głowie.

   Zbliżam się do kościoła, a w samochodzie ponaglał mnie syn, który wstał zbyt późno. W różańcu Pana Jezusa wypada oddanie przez Zbawiciela życia za nas z powodu miłości...z wołaniem za rodzinę. Proszę o ochronę mienia, a tu napływa: „nie zamknąłeś samochodu”!

   Takie drobne ostrzeżenie sprawiło, że łzy zalały oczy i w jednej sekundce znalazłem się blisko Pana Jezusa. Dodatkowo wzrok zatrzymał krzyż na placu przed kościołem.

   Teraz Pan Jezus mówi do mnie (Iz 54,1-10): „miłość moja nie odstąpi od ciebie” z moją odpowiedzią (Ps 30): „Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś /../ z krainy umarłych wywiodłeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu"...

   Trzeba przyznać, że Kościół rzadko mówi o duszy, a nie wiem, co oznacza nasze „wskrzeszenie w czasach ostatecznych”, bo ja jestem już w momencie mojej śmierci.

    Po Eucharystii serce zalał pokój i słodycz z odejściem Kusiciela. Tego nie wypowiesz żadnym językiem świata. W Świetle Ducha Świętego ujrzałem wielkość Jana Chrzciciela, wysłańca Bożego największego „między narodzonymi z niewiast”.

    Czy on wówczas wiedział to, co my dzisiaj o Zbawicielu? Przecież Pan Jezus wysłał do niego świadków na dowód, że jest oczekiwanym Emmanuelem. Popłakałem się z powodu łaski doczekania dzieła zbawienia: ”Jezu! Jezu! Jezu!"

   W tym stanie przyjąłem Eucharystię i przypomniały się Słowa Pana Jezusa z "Prawdziwego Życia w Bogu”: „Nakarmię cię na oczach twoich prześladowców”, ale w naszej nędzy każdy pragnie zwycięstwa w pojęciu ludzkim. Tak się składa, że dzisiaj jest powiedzenie Sejmu RP z partią kołchoźników przy władzy!

   Zapomniałem, że bestia czuwa i pragnie zniszczyć pokój serca. W przychodni napadli na mnie już na schodach, nie mogłem spokojnie przebrać się, zrobić kawy, a nawet napić się wody...dzwoniono też siejąc zamęt i złą energię. Szukano zdjęć, które schowała pielęgniarka, a pretensja była do mnie…

   Na pocieszenie wprowadzono do gabinetu pacjenta po przebytym udarze mózgu, który nie mógł wyraźnie mówić, ale wszystko rozumiał i śmiał się, gdy powiedziałem, że „napiszę list do jego żony” (nie dała mu opakowań po lekach). Wrócił pokój, a właśnie starowinka mówi, że: „idzie do mnie jak do ojca”.

    Nagle zrozumiały stał się napad złego, bo chodziło o to, abym pracował ze złością, byle jak załatwiał chorych i złośliwie nie chciał pomagać. Nawet wyjaśniam to wszystko „żyjącej tylko tym światem”, bo większość ludzi nie potrafi zauważyć działania demona, który podpuści do złego i już go nie ma. Przykładem tego działania jest też wiara w wyleczenie...im więcej masz lat tym większe jest pragnienie wyleczenia.

   Dopiero teraz mam radość z niesienia pomocy, wprost witam uśmiechem chorych, każdemu pomagam i spełniam jego prośbę. W oczekiwaniu na obiad (stołówka przy oddziale wewnętrznym) skuliłem się w kątku, popłynie „Anioł Pański” i "Pod Twoją Obronę”.

   Nagle napłynęła osoba żony i moich pacjentek, które modliły się za mnie i „wyrwały mnie ze schodzących do groby, z krainy umarłych”. 

  • Bardzo proszę panią o posty w intencji pokoju w Jugosławii...tabletki to droga ateistyczna. Matka Boża prosi o to od 13 lat. To młoda i zdrowa pani, która „żyje w zbytku jedzenia”. Dodałem, że „któregoś dnia odbiorą pani tą łaskę (postu), ponieważ przy otyłych kręcą się przyjaciółki: cukrzyca, miażdżyca, nadciśnienie i dna z kamicą"...

  • Proszę przekazać teściowej (od początku służy władzy ludowej i jest odwrócona od Boga), że nie ma śmierci...niech wróci do kościoła i przestanie służyć bolszewikom!

   W drodze na wizytę w bólu popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa „za żyjących w zbytkach”…                                                                                   

                                                                                                                  APeeL

 

 

 

15.12.1993(ś) ZA WAHAJĄCYCH SIĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 grudzień 1993
Odsłon: 827

     W nocy śniły się koszmary, a teraz jestem ciężki i zbolały w ciele z sercem pełnym zwątpienia. Przypomina się czas, gdy budzono mnie do pracy skacowanego...to odpowiada mojemu stanowi. Dodatkowo boli gardło i ząb.

    Zarazem przepływają demoniczne szyderstwa ze spraw Bożych, a wiedz, że „najwyższą karą” dla tych, którym pokazano Tajemnice Boże jest współcierpienie ze Zbawicielem. 

   Myśli uciekły do wątpiących i wahających się, tych którzy pragną wrócić do Pana...jakże jest im ciężko, a wielu nie wie, że "ich myśli" są od Szatana! W tym momencie napłynęły obrazy kapłanów, którym ubliżają i myśl, że kapłan idący do Stołu Pańskiego przed chwilką był w WC.  Zapisuję to dla powracających do Boga lub wchodzących na drogę do świętości.

   Mądrość Boża sprawiła, że sprawy Boże wydają się śmieszne i wstydliwe dla uczonych (mądrych, tego świata). Trzy razy demon przerywał modlitwę „Anioł Pański”, nie chciało się wejść do kościoła, a właśnie kapłan ukłonił się z daleka...wprost chciałbym krzyknąć do niego: „czy naprawdę wiesz, że jest Matka Boża?”

   Wróciło moje świadectwo na zebraniu lekarzy, ale to wszystko na nic, bo ponownie można zabijać dzieci nienarodzone. W ławce, gdzie usiadłem strasznie śmierdziało mięsem, nie docierały czytania, a dodatkowo musiałem oddychać zaduchem, bo na poprzednim nabożeństwie było dużo ludzi.

    Dzisiaj Zbawiciel zalecił, aby donieśli Janowi, co widzieli i dodał, że: „błogosławiony jest ten, który we Mnie nie zwątpi” (Łk 7,18 b-23). Św. Hostia była w intencji tego dnia, a jakby na znak w przychodni pojawi się pacjentka o imieniu: Bogumiła.

   To niewiasta umęczona życiem i mężem pijakiem, która twierdzi, że Boga nie ma, bo gdyby był to popełniłaby samobójstwo. Wyjaśniłem jej, a nawet prosiłem, aby zawołała do Matki Bożej: „przecież tam znają pani cierpienia i dlatego rozmawiamy"...

    W domu "spojrzal" Pan Jezus z okładki „Prawdziwego Życia w Bogu”, gdzie było zalecenie dla mnie: mam dzielić się otrzymanymi pouczeniami, co czynię...nawet z potrzeby serca! Przy tym mam świadomość, że jestem posłany do wybierających proch i opinię tego świata!

   Po odmówieniu koronki do Miłosierdzia Bożego wzrok zatrzymała „Filozofia”, która otworzyła się na stronach o materializmie dialektycznym, gdzie była wzmianka o religii mającej swoje korzenie w prymitywnych wyobrażeniach z okresu dzikości! Sam zobacz jakich omamionych mądrusiów ma Szatan. Zważ na dylemat takich: wiedza i nauka czy „bajki”?

    Ponownie z pomocą przychodzi Pan Jezus: „Wierz, ponieważ to są Moje Dzieła Mądrości /../ Nie pozwól się nigdy zwieść przez mądrych. Aż do końca we Mnie pokładaj ufność /../ Spraw Mi radość przez ciągłe szukanie poznania /../"...

    Ilu wokół jest wahających się w mrowisku spraw codziennych i wagi życiowej: to wprost „Koło Fortuny”, gdzie wahnięcie daje utratę samochodu. Przenieś to teraz na wybór zawodu, pracy, ożenek, budowę domu lub wyjazd na koniec świata. Rada: Nie rób nic z woli własnej, proś Boga o Jego Wolę i staraj się ją odczytać. Pan odpowie w twoim języku, przecież zna twoją duchowość. Sprawdź, a dowiesz się, że masz Tatę!

    Podczas odmawiania mojej modlitwy popłakałem się, ponieważ zauważyłem małą dziewczynkę chorą na białaczkę z matką w procesji! W tym czasie płynęły zawołania: ”Panie zmiłuj się nad nami”. Tu łzy, a w tym czasie lud niesie przepiękne figury Matki Bożej i św. Józefa z Dzieciątkiem!

    Dzień kończy Słowo Pana Jezusa: „Nie ulegajcie zwątpieniu, nie wystawiajcie Mnie nieustannie na próbę”...

     „Ojcze dziękuję za ten dzień. Panie Jezu proszę o prowadzenie jutro”...

                                                                                                                                    APeeL

 

 

 

14.12.1993(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH POWSTANIA Z LETARGU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 grudzień 1993
Odsłon: 687

    Późno poszedłem spać, a już po 30 minutach byłem wyspany. Tak jest u mnie, że chwilka głębokiego snu sprawia sprawność. To nie było przypadkowe, bo myśl wróciła do przeczytanych słów Pana Jezusa z „Prawdziwego Życie w Bogu”; „/../ przebudźcie się /../ Powstańcie z waszego letargu, przebudźcie się i odczujcie Mnie”. Pan Jezus wprost  k r z y c z a ł  z bólu: <<Otwórzcie się! Otwórzcie się!>>

    Na ten czas mamy wyjazd karetką do babuszki, którą ze snu i ciepłego łóżeczka zerwały bóle brzucha. Teraz mnie z ciężkiego snu - na spotkanie z Panem Jezusem - zrywa budzik. Tyle lat nie chodziłem do kościoła...personel mocno śpi. Nawet nie mogłem dobudzić dyspozytorki!

   Wolno jadę do kościoła odmawiając różaniec Pana Jezusa, a dzisiaj wypada zawołanie: „Jezus wszystko oddał biednym”. Na ten czas od Ołtarza Św. popłyną słowa (So 3,1-2,9-13): „Biada /../ splugawionemu miastu /../ nie przyjmuje ostrzeżenia, nie ufa Panu i nie przybliża się do swego Boga”. Moje myśli pobiegły do mojej...bardzo obdarowanej miejscowości.

    Teraz napływa ostrzeżenie Pana Jezusa (Mt 21,28-32): „Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do Królestwa niebieskiego /../ wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się /../”.

   Od rana już działa demon i psuje pokój, podbiega babcia, gdy w ustach mam kawałek bułki z serem. Drażnią „czuwaje i czuwajki” oraz nawał i napór ludzi. Tylko nie mów mi, że czasy niewolnictwa minęły. Wołałem tylko: „Jezu pomóż”. 

    Dzisiaj jest specjalny zestaw pacjentów, dużo przestraszonych, których nie lubię (w sensie ich zaspania duchowego, lęków, poszukiwań chorób i zdrowia ciała). Podczas przejazdu na wizytę domową modliłem się w intencji tego dnia i trafiłem do biednej w mieszkaniu z obrazami oraz dobrą energią! Ta schorowana, ale sprawna staruszka  - jako nieliczna - mówiła, że może już odejść.

   Świat szokują politycy, ale odrzuca się Objawienia Matki Najśw. i Jej ostrzeżenia.  Właśnie w telewizji mignął obraz płaczącej Matki Bożej Częstochowskiej z Żabiej Woli, ale te znaki są lekceważone...

   Na ten czas „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej, a z „Modlitewnika” płyną Słowa: „Umarli powrócą do Życia tylko wtedy, kiedy tchniesz na nich /../ Niech ta kraina duchów powróci do .życia /../".

   Na spacerze skończyłem moją modlitwę w intencji tego dnia, a tuż po północy popłakałem się po spojrzeniu na Jana Pawła II z Monstrancją, a to nie było przypadkowe, ponieważ dzisiaj wypadają modlitwy za papieża i biskupów...

      „Dziękuję Ojcze za ten dzień”…

                                                                                                                          APeeL

 

 

 

 

 

  1. 13.12.1993(p) Majestat Dziadostwa Panującego...
  2. 12.12.1993(n) Pełnia Życia...
  3. 11.12.1993(s) ZA PRZEGANIANYCH...
  4. 10.12.1993(pt) ZA NIEŚWIADOMYCH ŁASK BOGA OJCA...
  5. 09.12.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE KOCHAJĄ SWOICH DUSZ...
  6. 08.12.1993(ś) ZA KAPŁANÓW, ZAKONNIKÓW I SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH PANU JEZUSOWI...
  7. 07.12.1993(w) ZA LUDZI DOBRYCH
  8. 06.12.1993(p) ZA GARSTKĘ SZCZERYCH i WIERNYCH PANU JEZUSOWI...
  9. 05.12.1993(p) ZA TYCH, KTÓRZY ODNALEŹLI MATKĘ BOŻĄ...
  10. 04.12.1993(s) ZA UCZESTNIKÓW WOJNY DUCHOWEJ

Strona 2017 z 2412

  • 2012
  • 2013
  • 2014
  • 2015
  • 2016
  • 2017
  • 2018
  • 2019
  • 2020
  • 2021

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2209  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?