Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

17.03.1994(c) ZA ODMAWIAJĄCYCH POMOCY BOŻEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 marzec 1994
Odsłon: 643

    W środku nocy zerwano na wyjazd do poparzonej, którą zbudził zapach dymu (od pieca gazowego zapaliły się paczki i groził wybuch). Wieczorem byłem u dziadka z zatrzymaniem moczu. W bałaganie i śmierdzącym mieszkaniu na stole leżał "Rycerz Niepokalanej", a ja wiedziałem, że mam otworzyć ten miesięcznik.

    Faktycznie tam trafiłem na art.; "Vassula Ryden - czy nie kpiny z mistyki?" w którym Jacek Krzesiński pisał, że; "Prawdziwe Życie w Bogu" nie powinno znaleźć się w żadnym chrześcijańskim domu, bo stylem próbuje naśladować mistyczność, ale bardziej przypomina literaturę erotyczną. Ostrzegamy więc znajomych przed tą "mistyczką", bo zapowiadani byli fałszywi prorocy...

    Ten art. wywołał we mnie ból...ból Samego Pana Jezusa! Nawet chciało mi się płakać. Pocałowałem Zbawiciela z Całunu i zawołałem; "Panie Jezu...wyjaśnij mi, gdzie jest Prawda, ponieważ Szatan ma nieskończone możliwości, a ja wiem, że są to Twoje Słowa!" Napłynęło, abym wrócił do czytania tam, gdzie skończyłem. Sam zobacz, co mówił do Vassuli Zbawiciel; 

<<O, pokolenie, pokolenie...splamione ponad słowa, nieczyste nie do opisania, z a b i j a cię twoja wina. Twoja przewrotność, pokolenie i twoja n i e w i e r n oś ć przeszyły całą Wieczność. Twoje nieprawości pozbawiły twój umysł wszelkiej mądrości.

   Gdybyście zrozumieli, jaki wstrząs ma nadejść, nie tracilibyście oddechu na puste słowa i na bezbożność, jak to właśnie czynicie. Nie męczy Mnie powtarzanie Moich błagań. Czyny waszego pokolenia są zepsute i podłe. Ja jestem waszym świętym, lecz wy krzyżujecie Mnie ponownie w każdym momencie...

   Mówię przez słabe narzędzia, ale wielu z was nie słucha. Zamiast słuchać, ludzie ci traktują Moich p o s ł a ń c ó w  jak oszustów. Ci ludzie wolą czynić to, co najbardziej Mi się nie podoba; odbierają im życie sądząc, że w ten sposób oddają Mi cześć. Ich duch, nieświadomy i pogrążony w ciemnościach, nie rozpoznaje Mojego świętego Ducha Łaski, podobnie jak Żydzi nie rozpoznali Mnie jako Mesjasza!>>

   Jakże jasne jest dla mnie to wytłumaczenie, ponieważ atakuje się Ducha Świętego mówiącego przez posłańców! Przecież ostrzeżenie z Fatimy - dotyczące systemu bolszewickiego - też nie zostało potraktowane poważnie, tak jak obecne Objawienia Matki Bożej Pokoju oraz wskazywanie na zagładę ze strony Państwa Szatańskiego.

   Co się stało obecnemu papieżowi Franciszkowi, który wskazuje, że mamy z nimi jednego Boga Ojca, który jest pełen Miłosiernej Miłości...u nich zarazem zaleca mordowanie niewinnych...w tym dzieci.

   Zgasiłem światło i wołałem do Pana Jezusa, nie mogłem spokojnie spać, bo pragnąłem być na Mszy św. porannej, ale przeszkodził w tym nagły wyjazd do chorej z dusznością. Przez chwilkę wahałem się, bo będzie zmiennik, ale to była próba, bo Msza św. to moja duchowa przyjemność, a pomoc ciężko chorej to mój obowiązek.

   Początek pracy w przychodni nie zapowiadał ciężkiego dnia, ale nawał trwał do 15.00! Właśnie mam pokazane odmawianie pomocy;

- chora z rakiem żołądka boi się operacji

- a ta nie chce pomocy lekarskiej

- tamten należał do Partii, ale zawsze był oportunistą...człowiekiem bez zasad, szukającym własnej korzyści

- czuwający nad wrogami ludu, bo właśnie obraduje czerwony Sejm

- lekarz poszukujący Prawdy, ale poza Kościołem i Panem Jezusem (ateistyczne pisma zamieszczają jego artykuły).

   Moją duszę pocieszyła smutna piosenka, łzy zalały oczy, napłynęła bliskość Pana Jezusa; "Jezu! Ty ukochałeś nas z całego Swojego Serca i pragniesz naszego dobra. Ty oddałeś za nas Swoje Życie...wiedziałeś, że dasz mi zbawienie...wiedziałeś, że Twoja Śmierć da mi Życie!"

   Kto to pojmie bez Światła Ojca? Cóż dadzą nauki i mądrość całego świata? Dziękuję Ci Jezu! Dziękuję za Twoje znaki, za to co dajesz mnie i Vassuli...na przekór "wiecznym badaczom!"

   Jakby na ten moment Anna Jantar zaśpiewała; "nikt tylko TY!" Wzrok "zatrzymał" Pan Jezus zadumany (płaskorzeźba z gliny). Napłynął obraz Pana Jezusa, który ogołocił Siebie i świadomie oddał Życie za nas. Ogarnij cały świat odmawiających pomocy Bożej na której szczycie jest nasze zbawienie!

                                                                                                                       APeeL

Do wiadomości;

1. Ks. Marianie W-wa ul. Św. Bonifacego 9 (organizujący spotkanie z Vassulą Ryden

2. Episkopat Polskiej

3. Redakcja "Rycerza Niepokalanej"...

16.03.1994(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NEGUJĄ ISTNIENIE KRÓLESTWA BOŻEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 marzec 1994
Odsłon: 671

   Na Mszy św. po wejściu kapłanów serce zalała Miłość Boża, która napłynęła z wielką mocą...po wczorajszym oddaleniu i pustce duchowej. Popłakałem się podczas czytań z wołaniem: Jezu! Ojcze! Ojcze mój...och, Ojcze, Panie Jezu”.

   Mój ulubiony prorok Izajasz mówił (Iz 49,8-15): „Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię...przyjdę ci z pomocą...góry zamienię na drogę...ja nie zapomnę o tobie!”. W tym czasie przepłynęły obrazy żyjących tylko tym światem, wolą własną z odrzuceniem łask duchowych. W błyskach napływała miłość do Boga Ojca...

   Właśnie psalmista w Ps 145 wołał; „Pan jest łaskawy i miłosierny, nieskory do gniewu, dobry dla wszystkich, wierny w słowach, święty w dziełach. Pan jest blisko wszystkich.” Do tego jeszcze słowa Pana Jezusa (J5,17-30), które są hymnem pochwalnym na cześć Ojca!

   „Kto słucha słowa Mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. /../ Ja sam z siebie nic czynić nie mogę...nie szukam bowiem woli własnej, lecz woli Tego, który Mnie posłał."

   Popłakałem się jak dziecko, a serce chciało pęknąć, bo jest to zarazem moja łaska! To są także argumenty dla św. Jehowy, którzy nie uznają synostwa Bożego Jezusa...tak jak Żydzi!  W modlitwie ”Ojcze nasz” zwróciły uwagę słowa: „przyjdź Królestwo Twoje”. Nie będę wymieniał cech tego królestwa, ale jest odwrotnością naszego...z pragnieniem życia na tym zesłaniu („Sto lat!”).

   Po pojawienia się poczucia Królestwa Bożego w sercu zawsze napływa pragnienie mówienia o naszej wierze i Bogu Ojcu. Nie mogę już normalnie leczyć tylko ciała lub psyche, bo nad wszystkim jest zdrowie duchowe. To nie moja wina, ale wielka łaska Boga Ojca!

   Po Mszy św. poprosiłem kapłana, aby robił przerwy (trwanie w ciszy) po Eucharystii i nawiązałem do kazania niedzielnego, gdzie prosiło się wspomnienie o Szatanie. Kapłan odpowiedział przewrotnie: „Nie chciałem straszyć szatanem, aby ludzie kochali Boga sami z siebie...nie ze strachu!” To inteligencja upadłego Archanioła!

   Dzisiaj w przychodni był nawał chorych, a później trafiłem do niewidomego, który z żoną prowadzi życie modlitewne. Widziałem go pierwszy raz i wyraźnie czułem, że w jego duszę wpadają moje słowa: „jesteśmy po śmierci, w wielkiej radości opuszczamy ciało...szczególnie, gdy ma wady lub jest zużyte! Przecież pan widzi wszystko w śnie”...przytakiwał i potwierdził, że trwa to jeszcze chwilkę po przebudzeniu.

    Na dyżurze w pogotowiu (od 15.00) dalej trwało poczucie Królestwo Boże we mnie. Nie opiszę tego żadnym słowem. Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego trafiłem do ciężko oddychającej babuszki, a po chwilce do drugiej w kurnej chacie z gniazdem czekającym na przylot bociana!

   Czyż nie pokazują z Nieba, że tutaj jest jego prawdziwa ojczyzna! Tutaj, gdzie wychowuje swoje dzieci...tutaj, gdzie na niego czekają! Ile wysiłku wymaga powrót? Ile po drodze jest niebezpieczeństw, a wczoraj czytałem o mordujących masowo...przelatujące ptaki.

   Jakże zmyślne pułapki wykonują zbrodniarze! Czyż nie czyni tego Szatan...w celu zatrzymania naszej duszy, aby nie wróciła do Ojca Prawdziwego, do Jego Królestwa!?

   Jeszcze wyjazd do pacjenta z obrazem Pana Jezus i Boga Ojca, a następnie u innego chorego będzie obraz Majestatycznego Boga Ojca z insygniami Królestwa.

   Jakby na znak znalazłem się w cuchnącym moczem mieszkaniu, gdzie staruszek umęczony chorobami prosi o „śmierć”, która dla niego jest wyzwoleniem. Na stole jego nędznej chatki leżały egzemplarze „Rycerza Niepokalanej”.

   Tam padną słowa (marzec 1994) dotyczące Vassuli Ryden, że ta książka ("Prawdziwe Życie w Bogu”) nie powinna znaleźć się w żadnym chrześcijańskim domu: „Vassula próbuje naśladować mistyczność, ale opisy przypominają literaturę erotyczną. Powstają bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych."

   Ból zalał moje serce, a na ten moment Pan Jezus wskazał na garstkę modlących się! Ja wiem, że tak właśnie jest! Jeszcze wyjazd do umierającej przy cmentarzu. Po powrocie do pokoju lekarskiego zostałem powalony na kolana z odmówieniem „św. Agonii” Pana Jezusa.

    W ramach tej intencji trafiłem na wywody prof. dr hab. med Andrzeja Brodziaka, który interesuje się Tamtym Światem i różnymi zjawiskami "nienormalnymi". Pisze o myśleniu magicznym...nawet o Konstruktorze Mózgu, ale cały czas pomija duszę, życie prawdziwe oraz Boga Stwórcę Wszechrzeczy!

   To jeden z przedstawicieli „naukowców”, którzy nie uznają istnienia Królestwa Bożego. Kolega w 2017 roku napisze książkę: „Jesteś nieśmiertelny”...to zmyślenia pod dyktando Przeciwnika Boga! 

      „Dziękuję Panie Jezu za ten dzień”...

                                                                                                                                      APeeL

 

 

15.03.1994(w) ZA PIJĄCYCH Z ZATRUTEGO ŹRÓDŁA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 marzec 1994
Odsłon: 292

     Na dyżurze w pogotowiu czuwam, ponieważ jestem pierwszy na kolejce wyjazdowej. Napływa pewność, że będę na porannej Mszy św. W śnie miałem spotkanie z policjantką, której tłumaczyłem, że w PRL-u zrobiono ze mnie szpiega i trwa to dalej.

   Ona niezbyt słuchała, a nawet uciekła, aby nie mieć kontaktu z tak "wybranym"...na wszelki wypadek trzeba trzymać się od takich z daleka. U ruskich chodzisz za takim (ćwiczysz służby), a później umieszczasz go w psychiatryku lub normalnie mordujesz.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.11.2019) wszystko się sprawdziło, bo były próby zgładzenia mnie (pisałem w jakimś świadectwie), ponieważ - nie udało się swingować wypadku - to uznano mnie za chorego psychicznie (mistyka to psychoza).

   Pamiętaj, że czytasz świadectwa chorego psychicznie...rozpoznanie rzucił zaocznie "hrabia" Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, udający katolika, a szybko potwierdzili to jego poddani ("działacze"), specjaliści od psychuszek, denni ateiści. W nagrodę, za dobre sprawowanie został senatorem RP. Jak czuje się dzisiaj?

    Podczas modlitwy porannej "spojrzał" Pan Jezus Miłosierny, przepłynęły obrazy z mojego życia i poszukiwań wiary prawdziwej. Ilu tak postępuje marnując czas. Aż chciałoby się stworzyć Ośrodek Duchowy dla poszukujących drogi do Boga Ojca "Ja Jestem". Tam, każdy mógłby przekazać swoje doświadczenia...

    Tak jak zapowiedziano zdążyłem na Mszę św. o 7.30. W nocnej wichurze nastąpiła jakaś awaria, bo wysiadło nagłośnienie. Dotarły tylko słowa o świątyni z wypływającą wodą dającą życie. W sercu poczułem ucisk, a łzy zalały oczy, gdy Pan Jezus uzdrowił leżącego przy sadzawce Betesda, bo nikt nie chciał mu pomóc; "Wstań, weź swoje łoże i chodź."

    Przed Eucharystią przepłynęło wczorajsze pragnienie. Pan Bóg pokazuje na naszym ciele możliwości jego zaspokajania...aż do wypicia trucizny! Przymij to w języku duchowym. Przykładem jest red. Jana Turnau do którego napisałem...

   Podczas Eucharystii popłakałem się, a łzy leciały na posadzkę, ponieważ siostra śpiewała pieśń o Panu Jezusie, który oddał za mnie Swoje Życie, a teraz towarzyszy mi w każdej chwilce życia. Ja wiem o tym, ale mój podziw dotyczy tego, który ułożył tę pieśń. Jak wielkie jest podobieństwo naszych przeżyć; "Jezu! Jezu! Boże! Boże Ojcze!"...ból wyrywał mi serce.

   Po zjednaniu z Panem Jezusem zostałem powalony na kolana z wołaniem; "Ojcze! Panie Jezu...błagam, oni nie wiedzą, co czynią...nie potrafią odróżnić zła od dobra." Przypomniała się tablica z grzybami - wielkie podobieństwo jadalnych i zatrutych. Tak przecież jest z pokarmami i napojami  d u c h o wy m i. Wielkie podobieństwo, które wykorzystują siły szatańskie!

   Pierwsza pacjentka wcisnęła mi pieniądze i dodatkowo poprosiła o lewe zwolnienie dla córki, uczennicy. Łzy zakręciły się w oczach - dlaczego ludzie są tacy? Przecież pomagam jej, wypisuję zwolnienia, a ona w ten sposób? Nawet powiedziałem, że zniszczyła mój pokój i czystość po Eucharystii oraz nasze dobre stosunki.

   Towarzysze czuwający nade mną...dzisiaj intensywnie leczą się, nie wstydzą się, a ja nie mówię im tego. Jednemu wyjaśniam cel naszego życia, którym jest powrót do Nieba. Czy to przyjmie, bo celem jego życia jest służenie panu ziemskiemu, temu, który płaci! To bracia "pijący zatrutą wodę."

   Teraz Pan dał próbę, bo mogłem podarować biednej pieniądze, ale "tak jakoś wyszło", a dzisiaj w różańcu "Pan Jezus ofiarował wszystko biednym." Jak radzą sobie tacy ludzie...inwalidka, mąż alkoholik popełnił samobójstwo, dwie dziewczyny na wychowaniu..."Jezu mój". Jakże nędzny jestem! Napór chorych trwał do 15.00, a teraz w ciszy mieszkania Pan Jezus powie ("Prawdziwe życie w Bogu" t. II, str 398); "Jestem Najwyższym Źródłem Życia"!

    Żona wróciła z wycieczki i przeczytała mi Ewangelię wg Jana...o Judaszu i jego chytrości (trzymał kasę Apostołów). To był też pijący z zatrutego źródła...w czasie Pana Jezusa. W ręku znalazła się książka; "Szatan istnieje naprawdę", gdzie trafię na słowa o omamieniu, któremu poddałem się dzisiaj.

    Łzy zalewały oczy, ponieważ wzrok zatrzymała Głowa Pana Jezusa krwawiąca spod cierniowej korony. Znowu słowa do mnie; "Szatan teraz postanowił osłabić twego ducha, ale Ja nie pozwolę mu ciebie tknąć."

    Napłynie jeszcze obraz wodociągu, gdzie istnieje możliwość zatrucia dużej ilości ludzi. Wołałem dalej do Boga, a serce zalewała radość z poczuciem obecności Pana Jezusa! Musisz sam zaznać czym różni się normalne serce od tego w którym jest wszechogarniająca miłość Boża!

   Pocałowałem zimną twarz żony, która przyniosła mi świeży chleb. Po Mszy św. wieczornej w radości Bożej skończę moje modlitwy...

                                                                                                                                      APeeL

14.03.1994(p) ZA ODRZUCAJĄCYCH ODKUPIENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 marzec 1994
Odsłon: 706

     Na Mszy św. jedna pani głośno śpiewała: „Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś”. Tak właśnie było ze mną, ale Dobry Tata sprawił, że powstałem z krainy umarłych, „moja dusza została wywołana” (Ps 30).

    Płyną czytania Ew. (J 4,43-54): Panie przyjdź zanim umrze moje dziecko, a Pan Jezus odpowiada: „Idź, syn twój żyje”. Łzy zalały oczy, które musiałem ukrywać, a moje serce znalazło się blisko umierającej, która odrzuca odkupienie. Dla większości Męka Pana Jezusa idzie na marne. Skulony siedziałem z twarzą w dłoniach…

    Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu...planuję modlić się i napisać do red. Jana Turnau. Właśnie kolega proponuje, abym mu oddał ten dzień ofiarowany z łaski Pana! Zważ ile sztuczek ma Szatan!

   Teraz w ciszy pokoju lekarskiego płynie modlitwa poranna. Jak wyrazić stan mojego serca, gdy na kolanach wołam za rodzinę, a przez okno wpada słońce i śpiewają mi ptaszki. To Królestwo Niebieskie w nas! Uwierz mi, że jest Niebo!

    Słusznie Szatan podsunął koledze „kupno” tego dyżuru, ale ja prosiłem św. Michała Archanioła o ochronę. Zastanawiam się dlaczego ludzie nie pragną wyzwolenia...zbawienia? Na ten moment Pan Jezus zaprosił mnie do otworzenia "Prawdziwego Życia w Bogu" t III, str.432;

   „Bądź błogosławiony /../ ponieważ wszystko, co robisz, nawet najmniejszą rzecz, czynisz to dla Mnie. Każdy, kto zaspokoi potrzeby tego domu, będzie hojnie wynagrodzony przez Mojego Ojca w Niebie."

   Dodatkowo wzrok zatrzymały słowa na ostatnie stronie: „W Niebie jest przygotowane mieszkanie dla Ciebie. Twoje mieszkanie jest w Niebie, przy Mnie, u Mego boku."

    Na dalekim wyjeździe odmawiałem moje modlitwy, a serce zalewał pokój Boży! Przed nami pędziła policja i straż z elektrykami, ponieważ drzewo powalone przez wiatr sprawiło, że przewody elektryczne pod napięciem leżały na samochodzie. 

    Zapytałem kierowcę dlaczego nie chce zostać świętym...wywołując śmiech, a przecież nikt inaczej nie trafi bezpośrednio do Królestwa Bożego.

   Na ponownym wezwaniu znalazłem się w wiejskiej chatce, gdzie - pod wielkim obrazem Pana Jezusa w Ogrójcu - leżał starszy pan porażony niedokrwieniem mózgu z bólami serca. Jakże pasował tam Anioł podający Zbawicielowi kielich Bolesnej Męki!

    Wiatr rzucał karetką, przepływały samochody, wszystko było bliskie sercu i duszy, a ja w tym czasie kontynuowałem moje modlitwy, które skończyłem na kolanach po powrocie do pogotowia. Później siedziałem w ciemności i z krzykiem powtarzałem Imię Pana Jezusa, które oznacza: „Ten, Który Zbawia”...

  Wielkie przeszkody od Szatana miałem w napisaniu listu-ostrzeżenia do red. Jana Turnau z „Gazety wyborczej”...

    <<W codziennym prowadzeniu Bóg Ojciec dał mi „Gaz. wyb.” (nie kupuję) z Pana artykułem. Moje serce zalał ból, bo właśnie byłem po Mszy Św. z Eucharystią. Uwierz mi Bracie, że to co piszesz gubi całkowicie twoją duszę oraz dusze niewinnych. Dla Ciebie „Prawdziwe Życie w Bogu” otworzyło się na słowach Pana Jezusa (w mojej modyfikacji):

    <<Ty, bracie mój jesteś „nauczycielem” wyznaczonym przez Kaina, wysłanym do Moich, nie po to, aby świadczyć o Panu Jezusie jako o zmartwychwstałym, nie po to, aby świadczyć o Jego Ofierze, lecz po to, by podważyć Jego Słowo przedrzeźniając Pisma!

    Ty, bracie głosisz fałszywego Chrystusa, uczysz fałszywego ekumenizmu, dajesz światu porcję racjonalizmu i naturalizmu, podając skalane pożywienie: k ł a m s t w o!  Pan Jezus wie wszystko o tobie i nie pozwoli ci rozwijać się, bo jesteś niewolnikiem Bestii! Ojcu Prawdziwemu zarzucasz wojny i obozy, a tworzą je ci, którzy żyją bez Boga.

    Zawołaj do Nieba, poproś o Światło...porzuć błądzenie. Wróć naprawdę Boga Ojca>>...

                                                                                                                          APeeL

 

 

 

13.03.1994(n) ZA ZNIEWOLONYCH PRZEZ SZATANA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 marzec 1994
Odsłon: 673

    W śnie przybijałem do ściany piękną figurkę Pana Jezusa na krzyżu, ale wszystko "trzaskało" i zniekształciło się. Po przebudzeniu myśli uciekły do Zbawiciela; ”Panie Jezu przepraszam Cię za wszystkich z mojej rodziny, bo Szatan pragnie zniszczyć w niej miłość...nawet żonie wpuszcza zwątpienie, a córkę odwraca od nas i może rozpić syna!"

    Napłynął obraz św. Józefa Opiekuna św. Rodziny; "Przyjdź Panie Jezu do mojej rodziny". Padłem na kolana i wolno odmawiałem „Anioł Pański”, a wzrok zatrzymał się na twarzy rozmodlonego Jana Pawła II. Na ten moment książeczka do nabożeństwa otworzyła się na słowach: „nasze spotkanie z Chrystusem".

    Biegnę do Pana z sercem pełnym smutku odmawiając moją modlitwę w odczytanej intencji i pełen zadziwienia słuchałem słów kapłana, że właśnie jesteśmy na spotkaniu z Jezusem Chrystusem...Światłością! Moją duszę zalała Miłość Boża, której nie wyrazisz żadnym słowem.

    Stary Testament, dostarcza opisu zniszczenia Jerozolimy przez Chaldejczyków (2 Krn 36,14-16,19-23). Dlaczego Pan dopuszcza do tego wszystkiego, a nawet zapowiada wcześniej? Z wielką jasnością napłynęła odpowiedź; „czyż Fatima nie oznacza tego samego...czyż wszystko nie jest wyłożone?"

    Przecież jest to s z k o l e n i e, którego celem jest wasz powrót! Ile ćwiczeń i próbnych lotów muszą odbywać ptaki...ile ćwiczeń wymaga się od żołnierzy z pozorowanymi sytuacjami w boju ze ślepymi nabojami?

    Napłynęły też obrazy kuszenia Pana Jezusa w Getsemani oraz przykłady walki duchowej, gnębienia ludzi przez Szatana, oszukiwania, omamiania i zniewalania. Po Mszy św. czytałem o akcji odbicia porwanego samolotu, gdzie brygada antyterrorystyczna musiała dostać się do kołującego samolotu (w biegu!). Nie kupuję normalnie „Super expressu", a tam art. "Powrót z piekła do raju" z relacjami dzieci zesłanych do sowieckich obozów.

    Z Ewangelii wynika, że kto wierzy w Pana Jezusa, ten ma życie wieczne. Ja wiem o tym, bo to pierwszy i ostatni wybór życia. Pierwszy i ostatni...każdy inny jest tylko mydleniem oczu! Kapłan pięknie mówił, ale nie wspomniał słowem o Oszuście! W naszym kościele nie ma tego śmiertelnego przeciwnika każdej ludzkiej duszy! Eucharystia w intencji „zniewolonych przez Szatana” (także za córkę)...

    W tym czasie serce rozrywał śpiew siostry, która wołała ode mnie do Paca Jezusa, bo - zostałem wyrwany z podobnego stanu - przez Bolesną Mękę Zbawiciela z oddaniem za mnie życia! Jakże piękne ułożył to inny człowiek, czujący podobnie do mnie. Powtarzalne są nasze uczucia miłości do Boga i Pana Jezusa.

   Pozostałem w kościele, skulony, malutki, nieobecny dla świata. Przygaszono światła, ale dzisiaj nie wypędzają, bo za godzinę jest następne nabożeństwo. Ból przenikał serce i duszę - płynie dalsza część mojej modlitwy (jest w instruktażu).

    Nawet nie drażni „śledziewski” stojący na rogu ulicy. W domu czeka śniadanie, ale ja nie jestem zdolny do życia...trzymam twarz w dłoniach, płynie kazanie z Mszy św. radiowej „o tych, co żyją tak, jakby Bóg nie istniał Bóg ("róbta co chceta").

    Ja znam to z mojego nędznego życia. Jakby na pocieszenie Pan mówi przez Vassuli: „nic nie może stanąć między tobą a Mną, nawet jeśli jesteś prześladowany, zagrożony, atakowany”. Tak, Apostołów i proroków zawsze męczono, ponieważ głosili Prawdę. Jakby na ten czas wzrok zatrzymuje „Nowy Testament", gdzie kamienują Szczepana.

   Przykro mi, ponieważ Jan Turnau ośmiesza w "Gazecie wyborczej" nasze „Wyznanie wiary”. Pociesza widok cudownego Medalika i zdjęcia kaplicy w Paryżu.

   Po obiedzie wyszedłem w smutku odmawiać w mojej modlitwie drogę krzyżową, a towarzyszył mi wiatr, ziąb i zacinał deszcz: „ból spotkania Pana Jezusa z Matką" powtarzałem dziesięć razy. Ten ból wynika z pożegnania córki, która narobiła bałaganu podczas "odwiedzin" rodziców. Nawet powiedziałem jej, aby budziła żal, gdy wyjeżdża, a nie radość!

    Narobiła nam bólu, a ja wiem, że Pan pokazuje: "zobacz ile Ja cierpiałem z twojego powodu, gdy żyłeś w odwróceniu ode Mnie". Ja wiem o o tym i teraz wołam do Nieba, przepraszając za wszystko. Z pustego stadionu wygonił mnie deszcz, a w drodze powrotnej spotkałem starego ubowca ciągnącego pieska:

    „Panie Jezu wybacz im. Ja wiem, że to zaćmieni bracia, bo celem ich życia było utrzymanie się przy władzy. Może chcą się wyzwolić, ale już nie potrafią, bo czynią to, co im wyznacza przełożony. Wierzą, że nie ma Boga i kochają ciemności. Dokąd trafią po śmierci? Za nich właśnie płynie „św. Agonia" i koronka do pięciu św. Ran Pana Jezusa.

     Wokół pałace, przepiękne wille, a ja nie mam kącika, nigdzie nie mogę być sam, bo dodatkowo jestem pilnowany i wprost chciałbym krzyknąć do sąsiada: „to pan jest, dzisiaj podwórkowym?” Jakże chciałbym mieć taki mały wóz Drzymały.

     Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień, który kończy się w smutku...

                                                                                                                         APeeL

  1. 12.03.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE KORZYSTAJĄ Z POMOCY NIEBA
  2. 11.03.1994(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH POWROTU DO BOGA
  3. 10.03.1994(c) ZA SZERZĄCYCH NIEWIARĘ
  4. 09.03.1994(ś) ZA ZNIEWALAJĄCYCH NARODY
  5. 08.03.1994(w) ZA KOBIETY Z MOJEGO ŻYCIA
  6. 07.03.1994(p) ZA WIELBIĄCYCH PANA JEZUSA
  7. 06.03.1994(n) ZA ŻERUJĄCYCH NA KOŚCIELE ŚWIĘTYM
  8. 05.03.1994(s) Pień pusty w środku...
  9. 04.03.1994(pt) ZA CHORYCH NA WIARĘ
  10. 03.03.1994(c) W INTENCJI UZDROWIENIA CÓRKI

Strona 2017 z 2430

  • 2012
  • 2013
  • 2014
  • 2015
  • 2016
  • 2017
  • 2018
  • 2019
  • 2020
  • 2021

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 4980  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?