- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 355
W pogotowiu, tuż po północy zrywają do wyjazdu, a w moim sercu pojawił się Pan Jezus w Getsemani, który oddalił się od uczniów na "rzut kamieniem". Zawołałem do Żyjącego...
"Przytuliłeś mnie Panie Jezu...sprawiłeś, że stałem się Twoim Apostołem...pożegnałeś się z każdym przed Twoją męczeńską śmiercią! Podzieliłeś chleb, dając nam Eucharystię czyli Twoje Ciało Duchowe...mówiąc <<kto nie będzie spożywał Ciała Mojego nie będzie miał mocy>>! Ty, Jezu mój...Pierwszy i Ostatni kapłan Wszechświata i Wieczności czyń swoją powinność!"
Teraz jestem w rodzinie bliskiej świata zwierzęcego. Ludzie dobrzy, ale całkowicie niezdolni do samodzielnej egzystencji. Zły wpuszcza, że "tej dziewczynie nic nie jest...to fałszywe wezwanie, będziesz mógł modlić się"!
Uśpił moja czujność, ponieważ dziewczyna była prawie śmiertelnie chora. Przekazałem ją karetce "R"...zważ ile w świecie jest niebezpieczeństw. Dopiero podczas powrotu mogłem zacząć moją modlitwę od "św. Osamotnienia". Tak znalazłem się podczas ujęcia Zbawiciela prowadzonego jak zbója do nagłego osądzenia w środku nocy!
- Czy jesteś Synem Bożym?
- Jezu bądź miłosierny i zmiłuj się nad wszystkimi bluźniercami...nawet swoi nie mogą pojąć tego dotychczas.
Wcześniej zacząłem pracę w przychodni. Jestem w rozterce, bo mamy wyjechać z żoną w góry, a Zły wykorzystuje to i "wpuszcza" radość z wypoczynku w Krakowie. Jak się okaże żona będzie miała ciężką migrenę i jutro wybierzemy się do Niepokalanowa Demon słusznie kusił Krakowem...zobacz niezmordowanie Belzebuba!
Podczas przechodzenia do przychodni napłynęło natchnienie, że "Maksymilian poniósł śmierć głodową...weź to pod uwagę i poświęć ten dzień"! Z oporami przyjąłem wizytę i w drodze popłynie cząstka "Biczowania" w intencji "cierpiących niewinnie". Tak dobrze z tą modlitwą, że nie chciało się wyjść z samochodu. Zobacz konflikt pragnień ciała i duszy.
W wiejskiej chatce - pod wieloma świętymi obrazami - patrzył na mnie i uśmiechał się Pan Jezus z Sercem w koronie cierniowej. Nie mogłem oderwać oczu od Niego! Babuszka miał nowotwór i chyba czuła nadchodzący kres życia ziemskiego. Powiedziałem do niej po zbadaniu, aby nie zwątpiła, bo zły będzie atakował. Wszystkie cierpienia ma przekazać Matce i wytrwać, bo śmierć to życie duszy".
Kategorycznie nie chciałem zapłaty. Przypomniała się rozmowa z inną, narzekającą pacjentką, że, "nadal są Murzyni". Pomyślałem, że ja jestem takim "Murzynem Pana Jezusa", a nic nie daje mi większego zadowolenia niż służenie Mu, mówienie o Nim i o Jego Miłosierdziu, Dobroci, Mocy oraz oddaniu dla nas.
Wracałem z odmawianiem "św. Poniżenia Zbawiciela" z ofiarowaniem tej cząstki różańca "za umierających", a "Droga Krzyżowa" wypadnie "za wątpiących". Pozostała "św Agonia" "za poszukujących"...
Dzisiaj jest zakończenie pielgrzymek do Częstochowy, a masoneria z Kotańskim - pod pozorem dobra - zorganizowała wielki koncert muzyki rockowej (dochód dla dzieci chorych na AIDS). Diabeł zawsze czyni takie "dobro"...najpierw namawia do nieczystości, wolnej miłości, rozprowadza młodym prezerwatywy - później pomaga!
Napływa, że "za pomoc trzeba dziękować"...tak, bo prosiłem o. Kolbe o wytrwanie w postach. 14 VIII 1941 roku o. Kolbe został zagłodzony na śmierć za Gajowniczka! Przemoc i dobrowolna śmierć za brata ziemskiego.
Wróciło zdarzenie: na koniec podobnego postu od pacjentki otrzymałem obrazek Matki Jezusa z o. Kolbe. Zapamiętaj - nie dziękujesz, a to oznacza, że idziesz w zadowolenie zwycięstwem własnymi siłami (samolubstwo), a przecież człowiek jest bardzo słaby.
Światło Ducha Świętego ukazało mi Mądrość Bożą! Na początku nawrócenia nie możliwe jest nagłe i niespodziewane olśnienie we wszystkich sprawach, bo umysł nasz jest zbyt słaby. Trudno jest ujrzeć i zrozumieć bój duchowy o nasze dusze, który toczy się nad nami...w świecie nadprzyrodzonym. To właśnie jest pokazane dzisiaj: Częstochowa i Matka z kontrą muzyki rockowej.
Kończę cz. Bolesną z koronkę do 5-u ran: "za tych, którzy nie znają Ciebie, Jezu". Wróciła bliskość o. Kolbe...padłem na kolana i w podziękowaniu wołałem:
"Dzisiaj jest rocznica (14.08.1941) twojego powrotu do Królestwa Bożego. Bóg powołał ciebie do Swojej Służby, która oznacza ból i cierpienie, gdy ujrzy się wszystko w Świetle Ducha.
Ojciec wprowadził nienawiść między Światłość i Ciemność. Ty zostałeś Synem Światła - wielki to ból. Ja za Tobą zostaję wprowadzony na tę Drogę. Dzięki Tobie, który przeszedłeś drogę uświęcenia...dzięki Twojej pomocy, która sprawiła wyciszenie ciała...Ojciec obdarza mnie łaskami.
Dziękuję Ci za Twoje wstawiennictwo u Matki. Ty, Rycerz Niepokalanej, a ja cóż...na początku drogi. Jakże piękne może być nasze spotkanie! Uproś u Matki pomoc, abym nigdy nie odszedł od Niej...w moim dążeniu do świętości - nie ołtarzowej lecz w próbach.
Bądź przy mnie jako wysłannik Matki, gdy Zły będzie atakował. Daj znak, że jesteś! Wzmacniaj! Nie pozwól, abym upadł. Daj moc w podejmowaniu decyzji, gdy nadejdzie ostateczna próba od Ojca, Syna i Ducha Świętego"!
Z głodu poszedłem wcześniej spać...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1020
6.00 płynie "Anioł Pański" oraz cz. radosna różańca do „Narodzenia Pana Jezusa”. Napłynęła jasność dotycząca naszego zesłania do krainy, gdzie przeważają ludzie zbuntowani ze swoimi rządami! W ręce takich wydano Pana Jezusa...dlatego będą cierpieli wszyscy Jego wyznawcy.
Podczas przygotowywania wspólnego śniadania demon kierował mnie do kościoła! Ktoś może zdziwić się, ale Kłamca tak właśnie czyni, bo wszystko odwraca i podszywa się w dawaniu natchnień niby przez stronę Bożą! To był znak jego ataku, a teraz w drodze do pracy pomylił mi cz. radosną z chwalebną i sprawił rozdrażnienie, które powiększył „komitet powitalny przy przychodni” z paniami przebiegającymi i trzaskającymi jak na zawołanie oknami.
W sercu poczułem się pokrzywdzony, a właśnie pojawiło się małżeństwo, któremu zabrano dom. Powiedziałem im, że krzywdziciele nie wiedzą, co czynią. Zaleciłem im, aby to cierpienie przekazali Matce Pana Jezusa i prosili o prowadzenie oraz modlili się za zaborców mienia. Dalej płynęły rady dla zagubionych:
- Wybiera pan synowi żonę dzieląc ludzi na miastowych (lepszych) i wiejskich (gorszych). Wystarczy zły ubiór, a to dla pana zły kandydat i tak wzorem jest pięknie wyglądający mafiozo.
- Zbyt pani dba o zdrowe ciało...to sztuczka złego, bo tak czynią poganie.
- Pani jest jedyną osobą wierzącą w środku potworności...zły uderza w takich z całej siły, także w najsłabszych z pani otoczenia. Powoduje i wywołuje awantury, bo chodzi o to, aby pani krzyczała i używała ich języka.
Proszę zawsze upokorzyć się, zawołać i przekazać udręki Matce. Zły straci wówczas moc. Syn krzyczy, a pani niech w myśli połączy się ze św. Poniżeniem Pana Jezusa! Zły ma zadanie rozbicia każdej rodziny, a szczególnie chodzi mu o wywołanie zwątpienia w sercu!!
Dzisiaj mam dyżur...wyjechałem wcześniej i znalazłem się w kościele, gdzie było przygotowanie do pogrzebu młodego mężczyzny (w trójkę po pijanemu uderzyli w duży samochód). To sprawiło odczytanie intencji modlitewnej dnia: „za lekkomyślnych”.
Wielu jest takich...to wprost góra na której szczycie jest lekceważenie własnego zbawienia (przykazań, sakramentów, Słowa Bożego). Napłynęły błyski z poczucia bliskości Pana Jezusa Miłosiernego...„Boże jak dobrze jest u Ciebie”! Napłynęło wielkie pragnienie Eucharystii, ale byłem źle ubrany.
W sercu pojawiło się wielkie pragnienie modlitwy, a jest to najważniejsza rzecz na świecie. Zły wie o tym i zalecił mi wymianę kwiatów na „moim” krzyżu...powstało rozdrażnienie, spociłem się, a to początek dyżuru i same przeszkody w modlitwie. Zobacz „religijność” upadłego Archanioła. Zawołałem tylko: "Panie Jezu obym miał zawsze tylko takie problemy - czy dać Ci kwiaty czy modlitwy?".
Na dyżurze trafiam na obtartą nogę, zapalenia gardła i ucięte palce. Wreszcie udało się i nastał pokój z kojącym snem aż westchnąłem po przebudzeniu "och,mój Jezu"! Dopiero podczas wyjazdu karetką (bardzo to lubię) popłynie moja modlitwa „za lekkomyślnych”, a prawie omdlewałem przy św. Osamotnieniu i byłem z Panem Jezusem podczas biczowania.
Tego nie wypowiesz, bo to straszna męka. Zabrałem nieprzytomną babuszkę, a mieszka za parkanem kościoła. Do mojego serca napłynęła jakaś radość i poprosiłem, aby nikt z mojej rodziny nie zginął w sensie potępienia, a syn odczytał swoje powołanie.
W ramach intencji kierowca jechał środkiem (po dwóch ciągłych liniach i przeklinał jakiegoś kolegę po fachu, a jest to poważne lekceważenie przepisów drogowych). Smutek zalał serce i wróciłem do "św. Ran i św. Krwi Jezusa” w intencji lekkomyślnych.
Napłynęła postać o. M.M. Kolbe, który został powołany do dobrowolnej męczeńskiej śmierci za innego! Każdy sługa Boga ma inne zadanie! Wprost chce się krzyczeć z zadziwienia.
Teraz jestem u innej starowinki u której z półki patrzy na mnie ten właśnie święty! Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję w ręku znalazł się „Rycerz Niepokalanej” z października 2016 z artykułem o tym męczenniku: „Pomnażany talent”.
Późno, a serce zalewa tęskna radość: „Panie Jezu! Dobry mój...jakże moje serce pragnie Twojego. Spraw, aby nastąpiło spełnienie obietnicy. Spraw, abym wytrzymał, a wiem, że będą różne udręki. Pomagaj mi Panie Jezu w moim dziele. To prawda, że trzeba mieć serce wypełnione modlitwą, a wówczas zły nie oszuka!"
Ile udręk przechodzi świat. Oto ciężko (na granicy śmierci) pokąsany przez szerszenie lekarz - myśliwy...oto chłopczyk z kolonii trzyma złamane przedramię. Dziwne, bo po północy zerwano mnie do takiego o imieniu „Maksymilian”, a dzisiaj są jego imieniny.
Mam odczucie,że muszę podziękować temu świętemu za pomoc w postach, bo w obozie, gdzie panował głód...dobrowolnie wybrał taką właśnie śmierć!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 361
Na koniec dyżuru w pogotowiu - zerwano mnie pomyłkowo - ze smacznego snu. Zbawiciel zamienia zło na dobro i płynie "Anioł Pański" z zawołaniem:
"Boże mój i Ojcze. Panie Ostateczny, którego jestem własnością. Spraw Dobry Ojcze, aby ten dzień przebiegł z Twoją Wolą". Tak wyrwało się z serca, a w różańcu Pana Jezusa wypadło wypełnienie przez Niego Woli Ojca.
Posłuchałem natchnienia, aby włączyć radio, gdzie popłyną słowa piosenki: "ponad ciemności serca (...) jasnych przeczuć czas (...)". Natomiast Matka Boża (Róża Mistyczna) powiedziała do mnie z ulotki: "Pan, mój Boski Syn Jezus okaże wielkie miłosierdzie jeżeli dobrzy ludzie będą się modlić za swych grzesznych braci". Po narzuconej sobie modlitwie porannej moje serce zalał pokój z pragnieniem dziękczynienia...
"Dziękuję Ci, Panie Jezu, dziękuję!
Panie przez Ciebie wołam do Ojca Prawdziwego, który jest cierpliwy i miłosierny...
Niech moja osoba sprawia powrót wielu braci i sióstr mających zaćmione serca!"
Później przeczytam w "Echo Medziugoria": "Każdego rana zasadźcie w głębi serca Słowo Boże". Wyjaśniający pisze, aby to zauważyć, bo właśnie rano Bóg przemawia w ciszy, by podtrzymywać nas w ciągu dnia.
Napełniony modlitwą, pełen dobra w sercu przygotowuję się do pracy w przychodni, a z radia płyną piękne melodie. Łzy zalały oczy z moim zawołaniem:
"Ojcze mój! Nie da się wypowiedzieć Twojej Dobroci.
Słodki Boże, Najpotężniejszy z Mocarzy.
Nieznany, a bliski na wyciągnięcie ręki! Jeszcze bliższy, bo w moim sercu!"
Jest mi żal dobrych braci już czuwających "na ścieżce zdrowia"...jeden z kolegów siwy jak patriarcha starotestamentowy. Szkoda mi tych dobrych dziewczyn, które określam jako "latawice"...skrzypiących drzwiami i oknami z udawaniem, że coś czynią.
Nawet nie możesz wyobrazić sobie mocy jaką dysponują siły ciemności na ziemi, którą Pan mi pokazuje. Dzisiaj, gdy to przepisuję 12.06.2022 odkrył to W. W. Putin z wierchuszką tej demonicznej opcji. Wówczas było to barbarzyństwo w b. Jugosławii ze służeniem "bożkom gipsowym". Oni robią co chcą...w telewizji, zakładach pracy, kościele i służbach. Tak jest, a potwierdza to książka "Szatan istnieje naprawdę"!
1. Pierwsza pacjentka - właśnie jej nie chcę pomóc (inny rejon), ale serce przeszyła miłosna strzała. Jakbym zbudził się ze snu: "przecież prosiłem o prowadzenie w wykonywaniu Woli Boga Ojca!"
Okazało się, że zmarł jej syn, a ona ciężko pracuje i nigdy nie korzystała ze zwolnienia lekarskiego (nawet nie wiedziała,że ma takie prawo).
- Ile płacę ?
- W Niebie wiedza o pani, bo miałem panią odesłać, ale zalecono: daj! Przecież to otrzymuje pani od Matki Bożej!
Wychodziła zadziwiona, ponieważ zauważyła moją nagłą przemianę.
2. Teraz ja jestem zadziwiony pomyłką nazwy miejscowości. Młody chłopak ma wpisane w książeczce zamiast Boska Wola - Boża Wola! Jakże ciekawe jest moje życie!
3. Zaczepnie pytam staruszka...
- Jaki jest cel naszego życia...
- Słuchać Tego w Górze..odpowiada.
- Tak, zbawienie duszy ze służeniem Ojcu, a reszta jest dodana.
4. Młodej, skołowanej przez życie zalecam zawołanie do Matki, o objęcie opieką i proszenie w chorobie. Niebo pomaga, ale jest delikatność, którą miałem pokazaną na wizycie, gdzie chora powiedziała do rodziny, że nie chce mojej pomocy.
5. "Schorowani nasadziliście masę pomidorów (mąż na granicy śmierci musiał wykopać 800 dołków). Pani ma mocną głowę,a to zguba! W niebie wiedzieli, że będzie urodzaj...stąd strata".
6. Stara pielęgniarka nie zwalnia miejsca pracy, ponieważ martwi się o wyższą emeryturę. Koleżanka żony do końca nie zawiadamia czy wróci do szkoły (biznes czy służba) i tym trzyma żonę w niepewności.
Wola ludzka sprawia zamęt i chaos. Na ten moment Matka Boża Pokoju przekazuje (pod palcem): czyńcie wszystko, co wam powie". Dziwne, bo wzrok zatrzymała "Bhagawadgita", którą otworzyłem na słowach...mojego Boga Ojca, który powiedział do mnie;
"Synu mój pełen świadomości poznasz Mnie w pełni i uwolnisz się od wątpliwości, jeżeli umysłem będziesz stale przywiązany do Mnie.
Słuchaj Mojego Głosu,a poznasz wszystko dokładnie - Prawdę Absolutną. Trwaj przy Mnie! Pełnij stale służbę oddania!
Niech zamieszkam w twoim sercu! Ja Jestem i tylko Ja mogę napełnić twoje serce czystą dobrocią i uwodnić cię od wszelkiej nieczystości, materialnych pożądań i skąpstwa Ja sprawię, że poznasz wszystko, co jest do poznania"...
Zważ, że Bóg Ojciec "Ja Jestem" mówi do nas przez wszystko...także z innych religii. W telewizji pokażą pastora - jak można służyć Jezusowi i żonie?
Podczas pragnienia czytania duchowego wzrok padł na "Drogę do Chrystusa" z rozważaniem o "Dzieciach Bożych".
7. Przypomniała się rozmowa poranna z przestraszoną staruszką (wierzącą) idącą na badania, której powiedziałem;
- My, dzieci Boże opieramy się na ufności, a nasze bezpieczeństwo nie leży w ciągłych kontrolach stanu zdrowia...tak bowiem czynią poganie!
Ona zrozumiała błąd i zaśmiała się. Teraz czytam, że "Szatan triumfuje,gdy uda mu się przywieść dzieci Boże do niewiary w zbawczą moc Boga".
Jak czułbyś się jako ojciec ziemski, którego dzieci stale narzekają, nie widzą twojej opieki i dobra, które otrzymują. Zobacz przez to cierpienia Ojca Prawdziwego!
Padłem na kolana z natchnieniem, aby każde "Zdrowaś Maryjo" przekazać za osobę z mojej pracy. Zdziwiłem się, ale przypomniał się nocny stróż, który odmawiał cały różaniec "po kolei" za wszystkich z bloku. Moje serce, pierwszy raz w życiu doznało wszechogarniającej Miłości Boga.
Jakże dziwne stało się to, że nie miałem niechęci do nikogo. Wręcz osoby te napływały całymi rodzinami. Przelatywałem przez ich serca wraz z paciorkami różańca. Przez to zrozumiałem radość tego nocnego stróża...
Zły w sekundowym śnie dał obraz małego krzyża, ale bez jednego ramienia. Natomiast przed północą kusił jedzeniem i wypiciem alkoholu, ale przeżegnałem się.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 351
Po przebudzeniu napłynęła przykrość, ponieważ wielu dobrych ludzi udaje innych. W przeszłości opowiadali kawały polityczne (prowokacje), zakładali "Solidarność". Wielu służy "gipsowym bożkom" i to z serca. Nawet nie pomyślałem, że zły od otwarcia oczu jest już przy mnie! Nawet myli się "Anioł Pański"...zamiast zwiastował wypadło zwariował!
Padłem na kolana i 3 x przeżegnałem się wodą święconą od siostry Faustynki oraz w " Imię Ojca i Syna wyświęcam mieszkanie". Tylko nie śmiej się i nie lekceważ tego. Pójdź za moim doświadczeniem...
Dodatkowo zawołałem: "Matko! Przebacz mi złość na żonę i przyjmij wyrzeczenie w intencji kapłanów, którzy prowadzą grzeszne życie"! Teraz spokojnie odmawiam "Anioł Pański" i różaniec Pana Jezusa.
Podczas przyjęć pacjentów przesuwali się martwiący o przyszłość, którzy widzą tylko zło w tym życiu. Prawdziwa katoliczka przyniosła słodycze i ze łzami w oczach dziękuje za pomoc...dobija do emerytury dzięki mojemu długiemu zwolnieniu.
Przy okazji wyjaśniłem jej kłopoty duchowe w rodzinie. "Z powodu różańca w ręku jest pani na liście Szatana, który może atakować najbliższych...sprawiając ich zaćmienie i odwrócenie od Boga i Syna".
Sam jestem tego ofiarą, bo właśnie, na szczycie udręki pan kierownik wzywa mnie i wypomina wydanie zwolnienie chorej pracowniczce. Ona ma udokumentowane schorzenie i nawet nie nadaje się na to stanowisko.
Wszystko przyjmuję, ale wybucham oburzeniem na kolegę, który odesłał ciężko chorą (nie przyjął jej do swojego oddziału). Nie lubi mnie, ale nigdy nie dziękuje za moje zastępstwa podczas jego urlopów i nagłych nieobecności.
- Jak takiego później sądzić? Trafiła się ciężko chora i wcisnęła 3 dolary...pod karty. Skończyłem pracę i teraz sam oskarżam siebie, bo wiem, że Bóg Ojciec jest. Przed kim ukrywam moje czyny...przecież jesteśmy "nadzy".
Dziadek stracił przytomność, a do wczoraj nic nie wiedział o Panu Jezusie i tamtym świecie. Dobry, ciężko pracujący...gdzie tacy później trafiają?
Wstąpiłem do domu, a tam radość...na stole leży "Echo Medziugorie" z informacją, że Matka udzieliła nam Swego szczególnego błogosławieństwa (25 czerwca 1992).
Z natchnienia otworzyłem na słowach o logice walki duchowej: "Nie przypisuj mocy zbawczej twoim surowym słowom...najpierw musisz zapłacić cenę za dusze, "wejść" w Jezusa - to jest Ciało Moje za was wydane, żeby Duch prowadził cię na krzyż - żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus ".
Serce przeniknął ból, kręciłem głową zadziwiony i w tym smutku zacząłem koronkę do Miłosierdzia Bożego: "Panie Jezu przyjmij w Swoim Miłosiernym Sercu wszystkich dobrych, a nie obudzonych...bądź łaskawy Jezu mój! Wiem, że pragniesz ich zbawienia". Zły zna moc tej modlitwy i wciąga mnie w dyskusję z kolegą.
W ciszy pokoju lekarza dyżurnego, na kolanach dokończyłem koronkę i płynie św. "Osamotnienie Pana Jezusa". Jeszcze w tej chwilce nie wiem co oznacza "współumieranie z Panem".
Ze snu zrywają do krwawiącej rany, a właśnie odmawiałem "biczowanie Pana Jezusa" (większość umierała podczas tego barbarzyństwa). Jedziemy z dzieciątkiem, a ja prawie omdlewam podczas kolejnych etapów Męki Jezusa. Moje serce przenikało serca dobrych ludzi, tych z którymi pracuję i spotkam...
Współcierpienie z Panem Jezusem ma zaprowadzić wiele dusz do Królestwa Bożego. Inną grupę przyprowadzi Jan Paweł II, a inną ja lub moja żona. Nie słowa i karcenie ma tę moc. "Panie Jezu przyjmij tych wszystkich ludzi, dobrych i nie obudzonych...miej nad nimi Miłosierdzie! Ojcze mój, przecież to wszystko jest pokazane! Ojcze, odpuść im, ponieważ nie wiedzą, co czynią".
Zły wie, że jest to wielka Tajemnica - wprost rozszalał się! Zapamiętaj tytuł książki: "Szatan istnieje naprawdę"! Pacjent chory psychicznie uciekł nam z karetki! Poprosiłem o pomoc Matkę Bożą...po czasie sam wrócił. W szpitalu zapytali gdzie ma kaftan w którym uciekł wcześniej.
Matce tego biedaka wskazałem na potrzebę modlitw, wyrzeczeń, odmawiania różańca w jego intencji. Spalił już raz większe domostwo. Jego samego przeżegnałem: "w Imię Ojca i Syna i Ducha Św." z prośbą do Pana Jezusa o jego uzdrowienie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 360
Minęła północ, trwa upał, nie można spać, a dodatkowo demon atakuje wyrzutami sumienia. Padłem na kolana z prośbą do Boga Ojca o błogosławieństwo na ten tydzień i natchnienia modlitewne. Proszę o ułożenie wyjazdu z żoną (rocznica ślubu)...
Nagle wyrwano na wyjazd karetką podczas którego zaczynam moje modlitwy..."Anioł Pański" i cz. radosną różańca oraz różaniec Pana Jezusa o pokój. Podczas powrotu zawołałem: "Święta Niewiasto! Matko Prawdziwa naznaczona cierpieniem od narodzenia malutkiego Jezuska do Golgoty wspomóż ofiary wojen (szczególnie w b. Jugosławii)...
Na ponownym wyjeździe - w tej intencji - popłynie cz. chwalebna różańca z koronką do Miłosierdzia Bożego...w wielkiej radości, bo budzi się Boży dzień!
Wcześniej zacząłem pracę w przychodni, a to będzie ciężki dzień, prawie padałem...po powrocie do domu podczas modlitwy zasnę, a różaniec wypadnie mi z ręki.
W tym czasie wołałem: "Panie Jezu przyjmij - przez Niepokalane Serce Maryi - wszystkich czyniących pokój, bądź dla nich miłosierny i litościwy". Na działce wzrok przykuł obraz Pana Jezusa Miłosiernego i w pozycji "buddyjskiej" popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji pokoju.
Później w programie telewizji trafię na pieśń "Modlitwa do Ojca" ze słowami "zabierz mnie Panie stąd". W moim sercu pojawił się ucisk, a w oczach łzy, ponieważ "zabranie" przez Ojca oznacza zysk. To jest zarazem cierpienie, bo wokół trwa narastanie ciemności i dlatego chciałbym być...tylko dlatego, aby szerzyć Światło Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego!
To cierpienie przeżywał Pan Jezus, św, Paweł i o. Pio. Pan Jezus prosił Boga o odsunięcie kielicha goryczy, ale wiedział, że ten kielich Bolesna Męka) otworzy Niebo i da nam zbawienie!
Napłynęła tęsknota za Ojcem i Panem Jezusem. Później zdziwiłem się, bo pewien czas będę modlił się w pozycji buddyjskiej na brzegu balkonu. Później trafię na zdjęcie Dalaj Lamy, który otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.
Dopiero teraz ujrzałem, że dzisiaj dodatkowo poszczę w intencji Pokoju Bożego w Jugosławii, a jest to dodatkiem do modlitw w nocy, Koronka Pokoju oraz do Miłosierdzia dodanych do ciężkiej pracy.
Wcześniej położyłem się spać, a po przebudzeniu w nocy podziękowałem Bogu Ojcu za ciszę, śpiących w bloku w czasie krzyku świerszczy...
APeeL
- 09.08.1992(n) ZA CZUWAJĄCE SŁUGI PANA
- 08.08.1992(s) ZA WSZĘDOBYLSKICH...
- 07.08.1992(pt) ZA SZYDZĄCYCH Z CHRYSTUSA ŻYWEGO...
- 06.08.1992(c) ZA NEGUJĄCYCH BÓSTWO JEZUSA...
- 05.08.1992(ś) ZA RODZINY DRĘCZONE PRZEZ SZATANA...
- 04.08.1992(w) ZA PRZEGANIANYCH ZE SWOICH SIEDZIB...
- 03.08.1992 (p) UCZYŃ SERCE MOJE WEDŁUG SERCA TWEGO
- 02.08.1992(n) ZA OFIARY OSTRACYZMU
- 01.08.1992(s) Serce Maryi w koronie cierniowej...
- 31.07.1992(pt) ZA PRZEŚLADOWANYCH