- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 658
Tuż po przebudzeniu o 7.30 padłem na kolana i podziękowałem Bogu Ojcu za dobry sen oraz możliwość służenia Jego Chwale, a Duchowi Świętemu za pomoc we wczorajszych zapisach. Teraz trafiłem na „Rozmowę Piaseckiego” w TVN z prof. Andrzejem Horbanem o żółtej zarazie.
Już nie jątrzą na rząd, bo Niemcy pozamykali wszystko (bez głupich dyskusji). Z jednej strony dziennikarze tej „szczekaczki pogańskiej” propagowali bezprawie, a z drugiej atakowali demokratycznie wybraną władzę. W swoim szczególnym fałszu popierali - razem z generałami w czerwonych czapeczkach - Rewolucję Ulicznic pragnących obalenia obecnego reżimu i to w okresie pandemii.
Wyobraź sobie teraz zmianę całego rządu z ględzeniem Borysa Budki i wskazywaniem na błędy poprzedników...przy każdej możliwej okazji. Wróciłaby mafia w rządzie, a wiem, co piszę, bo jestem ofiarą tych ostatnich. Pucz nie wypalił, nie wolno wymieniać słowa „Konstytucja”, dodatkowo nastała cisza, ponieważ zarazę złapała przywódczyni przewrotu, Marta Lempart.
Wszystko zaczęło się od pragnienia „wolności” przez niewiasty - czyli zezwolenia na zabijanie własnych dzieciątek - noszonych pod sercami. Tak się składa, że właśnie przepisuję świadectwo wiary z 13.10.1996 r. Wówczas z włączonego radia płynęła relacja o odrzucanych po poczęciu przez rodziców, którzy są przeciwko życiu!
Z bałaganu wyciągnie się artykuł ze słowami: „W służbie życiu". Wyobraź sobie, że rodzice nie chcą nas, a po czasie dowiadujemy się o tym. Dla tych, którzy mówią życiu: „Nie!”...przytoczę zapis z książka C. A. Amesa „Oczami Jezusa”, która właśnie zatrzymała wzrok (16.12.2020 r.).
Tam jest opisana scena umierania młodej dziewczyny po porodzie. Pan Jezus podczas modlitwy na pustkowiu usłyszał jej krzyk. Słabła z krwotoku i prosiła o zaopiekowanie się dzieckiem. Uciekła z domu, ponieważ kazali zabić dziecko (była w ciąży z własnym ojcem). Pan Jezus przerwał modlitwę i potwierdził, że zaopiekuje się dzieckiem...nie wiedziała, że ono już nie żyje i sama umarła przytulona przez Zbawiciela.
Nie będę wymieniał całego oceanu szczególnie fałszywych, bo wystarczy włączyć „całą prawdę przez całą dobę” z ekspertami posiadającymi tylko lewe półkule mózgu. Jak można być takimi dziennikarzami...wśród których króluje „Stokrotka”, która strzela udając głupią: wychodzi dziewczyna na ulicę i można złamać takiej rękę? Dziewczyna wyszła, ale na nielegalną manifestację, nie słuchała poleceń policji i w szarpaninie doznała złamania ręki.
Przytaczam to jako standard plamienia dziennikarskiej etyki zawodowej. W kraju demokratycznym nie powinna istnieć stacja telewizyjna wroga naszej ojczyźnie, która bierze udział w jawnej wojnie z wybraną władzą. Jak wojna to wojna...
Maciej Maleńczuk, na zdjęciu z odwróconym krzyżykiem w 2018 r. zranił działacza Fundacji Pro - Prawo do Życia i przegrał proces (ma zapłacić 60 tys. zł kary). Natomiast Andrzej Morozowski, właśnie dzisiaj przejął się homilią biskupa z ubolewaniem o upadek wiary katolickiej. Przytakiwała mu redaktorka z „Przewodnika katolickiego” oraz filozof i etyk ks. Andrzej Kobyliński, który zaczyna "gwiazdorzyć"..
Na portalu Onet.pl trafiłem na zdjęcie Elizy Michalik, która gościła u siebie duchownego katolickiego Wacława Oszajcę SJ, jezuitę, teologa, dziennikarza, publicystę i poetę. Czego szukał u tej fałszywej wiedźmy.
Do żony zadzwoniła córka odwrócona od naszej wiary i Boga, która wybierała się na przyjazd z byciem na Wigilii. Dobrze wiedziała, co czyni. Napisałem do niej, że jest to święty czas wielkich przeżyć duchowych z pragnieniem pokoju.
Poprosiłem o ochronę św. Michała Archanioła i Św. Józefa Opiekuna Św. Rodziny. Córka odpisała, że przyjedzie jutro i to na jeden dzień (mogła to uczynić wcześniej).
Ciekawe jak obchodzą ten czas prowadzący grzeszne życie, a ta formacja obejmuje 30% społeczeństwa. Niewierni bardzo lubią podarunki, życzenia, mówienie o tradycji, choince i smakołykach…
W tej intencji poświęciłem wieczorną Msze św. z Eucharystią, a po powrocie w wielkim bólu popłynęła moja 1.5 godzinna modlitwa...
APeeL
Aktualnie przepisane...
13.10.1996(n) ZA ZAPROSZONYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ PRZYBYĆ NA UCZTĘ
„Wielu jest powołanych, lecz mało wybranych” (Ew. Mt 22,1-14)...
Rano, po dyżurze w pogotowiu wzrok zatrzymał Pan Jezus z Sercem w koronie (czeka mnie jakieś cierpienie duchowe). Ze łzami w oczach podjechałem pod krzyż zapalić lampkę, gdzie zawołałem: „Jezu! Jezu! Jakże chciałbym podarować ci wszystkie kwiaty świata”.
Na Mszy świętej będzie mowa o uczcie u Żydów: zawsze zawiadomiono ogólnie, a drugi raz z posłaniem sługi! Dziwne, bo przepisuję to podczas oglądaniu programu (17.12.2020) „Rewolucji Kuchennych” Magdy Gessler.
Takie samo zaproszenie, ale na ucztę duchową daje nam Bóg Ojciec:
1. Poprzez proroka Izajasza (Iz 25,6-10a)
„Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarz wszystkich ludów, i całun, który okrywał wszystkie narody; raz na zawsze zniszczy śmierć”.
2. Poprzez Pana Jezusa (Ew. Mt 22,1-14)
„Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. (…) Wtedy rzekł swoim sługom: Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie".
Ta uczta daje życie wieczne, Królestwo Niebieskie. Napłynął naród wybrany, a w ręku znajdzie się informacje o nich (art.: "Tylko dla orłów"). Tak, bo Ziemia Obiecana była tylko dla wybranych. Teraz jest to Królestwo Boże, ale większość pragnie tylko tego życia. Najbardziej przykre jest to, że wybrani nie chcą wrócić do Boga i wciąż czekają na przybycie Zbawiciela.
„O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś. Twoje Usta dziś wyrzekły me imię”, a właśnie Pan Jezus powie do mnie z „Prawdziwego Życia w Bogu”, że stoi jak żebrak przed każdymi drzwiami, puka, ale nikt Mu nie otwiera.
Dwie godziny trwał ból w którym pięć razy popłynie "Anioł Pański", odmawię modlitwę różańcową z koronką do Miłosierdzia Bożego. Jakby na znak odrzuciłem zaproszenie żony na obiad, a w ręku znalazła się karykatura Arafata przy stole z karpiem po żydowsku! Najbardziej boli mnie naród wybrany, który odrzuca Komunię Św. czyli Ciało Duchowe Pana Jezusa...
Teraz kusi chłodna „Żytniówka”. Zobacz czego pragnie świat! Poprosiłem o ochronę Boga Ojca, który zna nasze słabości, ale najważniejsze jest pragnienie pozbycia się nałogu. Spotykam wielu, którzy nie chcieliby się pozbyć tych „przyjemności”. Tak zginął kolega zjadający garściami relanium...nawet popisywał się tym, a był zdolnym radiologiem.
Nie wolno mi upadać, ale ja znam swoją nędzę! Udało się z pomocą Boga nie wypić tej chłodnej wódeczki...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 667
Do 4.30 ciężko pracowałem na Poletku Pana Boga. Po wcześniejszej prośbie do Ducha Św. miałem wskazane błędy w edycjach zapisów i opracowałem około 10 zaległych dni. Jeszcze nie wiedziałem, że czynię to w intencji ofiar golgoty czyli drogi przez mękę, a właśnie dzisiaj będą uroczystości:
1. 39. rocznica pacyfikacji KWK „Wujek”
2. 50. rocznica Grudnia ‘70
Generał Wojciech Jaruzelski został pożegnany przez prezia Bronka, a wcześniej Boleksław realizował umowę, która sprawiła nieświęty spokój sprawcom spod sierpa i młota. Przez 45 lat ta opcja społeczna utrzymywała terror w Polsce. Niechęć do polskości przekazano młodym, co widać teraz podczas Rewolucji Ulicznic.
Dodatkowo wczoraj oglądałem w TVP Historia dokument historyczny: Gułag, odcinek 1/3: Budowanie imperium. Budowniczowie bolszewickiego raju na ziemi potrzebowali niewolników, dlatego w sfingowanych procesach skazywano niewinnych. Tak dokonał się dramat ponad 30 milionów osób, bo "Gułag - system śmierci" zmuszał do katorżniczej pracy. Wśród ofiar było wielu Polaków...
Ta intencja zaczęła się nagle, ponieważ w ciągu godziny przepłynęły nieskończone możliwości zabijania ludzi:
- w gułagu wyrzucano skazańców na mróz, nie zbijano strzałami, ale żywych wrzucano do rowu i przysypywano ziemią...jeszcze rano ruszali się
- w TV Puls bez ostrzeżenia mężczyzna topił drugiego w zlewie (naciskał jego głowę)
- w programie „Państwo w Państwie” mówiono o dopalaczach (nieznany skład), które zabijają, bo nie wiadomo jak ratować zatrutych
- pito wódkę, a ja pomyślałem o narkomanach i lekomanach
- samobójcze ataki na WTC
- oblanie kwasem, spalenie własnej rodziny w szczelnie zamkniętym domu
- podanie trucizny (nowiczok-nowicjusz): reporterka trafiła do wykonawcy ataku na Nawalnego
- terrorystyczne zamachy, w tym w Sowietach wybuch bloku, aby wskazać na Czeczeńców
- Państwo Islamskie z nieskończonymi bestialstwami
- obozy faszystowskie i sowieckie…
- zagłodzenie Ukrainy i ich zbrodnie na Polakach (dziecku rozciął brzuch, wyciągnął jelito, które przybił gwoździem do stołu)
Wystarczy, bo dzisiaj pozwala się na to samo Korei Północnej, gdzie Kim głodzi własny naród (wszyscy wyglądają jak bliźniacy). Ponadto produkuje się broń chemiczną i bakteriologiczną (żółta zaraza) oraz szykujemy się do zagłady atomowej.
Myślałem o intencji: za zabijanych na różne sposoby, ale w kościele wzrok zatrzymała tablica z napisem Golgota XX Wieku, gdzie wypisano ofiary Niemców, ale nie starczyło siły, aby dać coś po stronie Golgoty Wschodu (wieczna przyjaźń polsko-radziecka trwa nadal i to w kościele).
Przypomniało się oglądaniu filmu o Hitlerze, który swoją książkę „Mein Kampf” napisał z cytowania wszystkiego co możliwe...nawet z Biblii. Teraz dziwi fakt, że tak wielu poszło za nim...z prawdziwego zawierzenia synowi szatańskiemu. Dla mnie jest jasne, że pisał pod dyktando Belzebuba i od niego miał „moc”...w czynieniu ludobójstwa (jak Stalin).
Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.12 2020) podobnie postępuje profesor Jan Hartman na swoim blogu (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne). Nawet przekazywałem mu (jest masonem), że jego rękę prowadzi Bestia (w atakach na kościół święty).
W intencji tego dnia ofiarowałem moją pracę na Poletku Pana Boga (10 godzin) z Mszą św. i Eucharystią oraz późniejszym odmówieniem mojej modlitwy. Ciało Pana Jezusa zwinęło się jakby w kłębek kwiatu. Kupiłem żonie wielką różę i w ciemności zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem Pana Jezusa.
APeeL
Aktualnie przepisane...
11.10.1996(pt) ZA POWRACAJĄCYCH DO CIEBIE, OJCZE
Zerwał mnie wybuch za oknem z błyskami...aż ogłuchłem. Na szczęście to był tylko sen. Miałem błędne poczucie, że taka będzie noc na dzisiejszym dyżurze w pogotowiu, ale płacili za spanie...
Teraz mam zimne serce, pełna smutku i lęku. Wolno płynie „Anioł Pański” podczas przejazdu na Mszę świętą o 6:30. Niewiasty w mojej obecności całują krzyż stojący przed kościołem. Na ten moment w kościele wzrok zatrzymała stacja: „Pan Jezus zdejmowany z krzyża".
Tak jest zawsze, gdy czynię jakieś dobro czyli „zdejmuję Pana Jezusa z krzyża”. Chwyciłem twarz w dłonie z krzykiem: "Jezu! Jezu!", a właśnie płynęła pieśń "Panie zmiłuj się nad nami"...
Dzisiaj św. Paweł wyjaśnia, że Pan Jezus wyzwolił nas spod Prawa. Nagle zrozumiałem dlaczego islam opiera się na prawie! To jakby kara, bo musisz wszystko czynić wg prawa państwa religijnego...w tym „modlić"!
Panu Bogu modlitwa ustna jest niepotrzebna i ona dochodzi tylko do sklepienia meczetu. Nic nie da protest i straszenie stwierdzającego tę prawdę śmiercią. Nie pójdziesz za to do nieba (bajka dla oszukanych przez przywódcę złych duchów: Belzebuba). Udowodnij, że jest inaczej. Poprosimy naszego Boga Ojca, a właściwie Ducha Święto o wyjaśnienie, a zobaczysz...
Natomiast Pan Jezus wskazał na moc szatana (opętania), a kapłan na przewrotnych, którzy walczą z kościołem. Moja dusza znalazła się blisko Pana Jezusa, a tego uczucia nie można przekazać i opisać. Chwyciłem twarz dłonie i tak trwałem po Eucharystii w intencji tego dnia i nie mogłem wyjść z kościoła.
W ustach trwała słodycz, a w sercu skupienie i pokój. Kto na ziemi może dać mi taką łaskę, która wywołuje płacz w radości zjednania z Panem Jezusem? Kto? Powiedz mi, Ty który negujesz moje doznania duchowe, których nigdy nie miałeś, a mienisz się ekspertem. Tak, jesteś takim, ale od szatana. Dzisiaj, gdy to przepisuje(15.12.2020) zalecę, abyś wszedł na blok opętanego intelektualnie prof. Jana Hartmana.
Na ten czas pasowałby spokój w przychodni i tak będzie. Od 8:00 do 14:00 płynęła praca, ale cały czas słodycz zalewała duszę. Po latach będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego. Tego nie można przekazać i opisać, bo musisz przeżyć to sam - wówczas zrozumiesz, co oznacza słowo „niebo”...
To jakby podziękowanie za wczorajsze cierpienia i ich przyjęcie. Dodatkowo zwolniłem wcześniej kolegę w pogotowiu, ale jeszcze o 15:00 nie znałem intencji. Na ten czas wzrok zatrzymały gołębie, a to znak czekającego mnie pokoju, dodatkowo płynęła piosenka o dzieciach. Ja odbieram to jako słowa Matki. Błyskawicznie napłynie intencja:
- dzwoniły dzwony kościelne
- właśnie trwał pogrzeb znajomego staruszka
- przed chwilką wypisałem kartę zgonu dla babci „różańcowej”
- teraz jadę za wcześniej zwolnionego kolegę do umierającego staruszka.
Takie wyjazdy sprawiają, że mogę odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz zacząć moją modlitwę. Dodatkowo przejedziemy obok cmentarza, figur Mateczki oraz przydrożnych krzyży...aż kręciłem głową z zadziwienia.
W nędznej chatce trafiłem na dwoje staruszków, gdzie wszystko było stare...także święty obraz Bożej Rodziny! Zapytano mnie czy dziadek przeżyje, bo jest bliski śmierci, a nie chce jechać do szpitala. Wszystko mu zapisałem, na wszelki wypadek wydałem skierowanie do szpitala i zlecenie na karetkę Po powrocie do pogotowia dobiegała gra orkiestry pogrzebowej.
Na ponownym wyjeździe trafiłem do dziadka, gdzie pokój był zawalony starociami, a na ścianach wisiały stare obrazy. Zabrałem go do szpitala. To piątek, pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie...jakże smakuje suchy chleb. Nagle pędzimy z 80-letnią chorą, która ma ostry zawał serca (postać bólowa z obrzękiem płuc). Udało się przekazać umierającą karetce „R".
Zbudzono tylko jeden raz do młodzieniaszka po alkoholu...z matką pełną niepokoju. Podałem mu zastrzyk i ostrzegałem. Takim bardzo pomaga - podana dożylnie - stężona glukoza z wapnem, bo po alkoholu jest hipoglikemia...
Podziękowałem Ojcu Najświętszemu za ten dzień.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 671
"Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza" (Łk11,15-26)...
Przed wyjazdem na Mszę św. wieczorną o 17.00 źle się czułem i nie znałem intencji tego dnia, a najgorsze było to, że nie byłem zdolny nawet do modlitwy. Podczas nabożeństwa nie miałem żadnych przeżyć, ale przy słowach z Księgi Sofoniasza pomyślałem o wołaniu za pysznych samochwalców.
Tam prorok ostrzegał: „Biada buntowniczemu i splugawionemu miastu, co stosuje ucisk! Nie słucha głosu i nie przyjmuje ostrzeżenia, i nie ufa Panu i nie przybliża się do swego Boga”.
W Ew. (Mt 21, 28-32) Pan Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu, że: „Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu”.
Po powrocie do domu padłem na legowisko z pragnieniem zaśnięcia...nawet na chwilkę, a wcześniej wypiłem mocną kawę. Po kwadransie wróciłem do życia i podczas szykowania się - do wyjścia na boisko, gdzie grano w piłkę - chciałem poznać intencje modlitewną tego dnia.
Mój wzrok został skierowany na otwarty tom „Prawdziwego Życia w Bogu” (t. 6, str. 66), gdzie Vassula skarży się, że została zapomniana (nie czuła Obecności Pana Jezusa). Natychmiast poznałem intencję tego dnia. W radości duchowej skończyłem modlitwę za dzień wczorajszy i odmówiłem obecną.
Wrócił serial „Natura w Jedynce”, gdzie matka szakala została zabita przez lwa podczas obrony swojego potomka, a wszystkiego dopełnił film dokumentalny w TVP Historia: Gułag, odc. 1/3: Budowanie imperium.
To było potwierdzeniem odczytu intencji, ponieważ żyjemy na zesłaniu w Gułagu Ziemia. Wykupił nas Syn Boga Żywego o którym ludzkość zapomniała. Ponownie panoszy się władca demonów (Belzebub) i trwa już Apokalipsa…
Nie usłyszysz w mass-mediach (szczególnie w szczekaczkach pogańskich) o Bożym Narodzeniu, ale padają słowa o Mikołaju i magii świąt. Z nikim nie możesz zamienić dwóch słów o Panu Jezusie, bo to pachnie ciemnogrodem i chorobą...”przecież mamy teraz ważniejsze sprawy, w tym pandemię, ludzie umierają”. Zważ, że jesteśmy krajem katolickim wybranym przez Boga w miejsce Izraela. Cóż dopiero inne kraje, a nawet cały świat…
Efektem takiego działania ludzkości jest sytuacja, którą Pan Jezus przekazał w Ew (Łk11,15-26) po wyrzuceniu złego ducha z opętanego z zarzutem, że czyni to przy pomocy Belzebuba. „Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? (…) Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku.
A gdy go nie znajduje, mówi: Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni”…
Czeka nas krach: cierpienia cielesne będą przejściowe, ale większość czeka potępienie z wpadnięciem dusz do Czeluści. Nie zlekceważ tego ostrzeżenia, wróć już w tej chwilce do Boga Ojca, w Trójcy Jedynego. Wróć w myśli i sercu, nie patrz na nic i przystąp do Sakramentu Pojednania. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w naszej Prawdziwej Ojczyźnie.
Pewnym znakiem - dobrej decyzji - będzie atak demonów (zapisz „swoje” myśli, a będziesz wiedział)...
APeeL
Aktualnie przepisane...
03.12.1996(w) ZA MATKI GINĄCYCH DZIECI…
Zły, tuż po przebudzeniu nazwał mnie „aniołkiem pańskim”...z plamą na twarzy po ostatnim pijaństwie. Przez całą noc była cisza w pogotowiu, a byłem pierwszy na kolejce. Dobrze, bo muszę sprawdzić w rtg czy nie została resztka po usuniętym zębie, a właśnie spotkam kominiarza.
Serce zalała radość i pokój z odmawianiem modlitwy „Anioł Pański”. Zacząłem wcześniej pracę w przychodni, wszystko będzie w porządku. Jakże pomagają z nieba, ale trzeba to ujrzeć i prosić o taką pomoc. Nikt tego nie robi, a przecież jesteśmy dziećmi Ojca Prawdziwego.
Z nieba pomagają w każdej sprawie, często wydaje się błaha, ale Pan Bóg prowadzi tak, aby pogodzić np. wzięty dzień urlopu z potrzebami pacjentów. Nie wolno brać takiego dnia na złość chorym.
Dzisiaj mam poczucie bliskości Matki Zbawiciela, a uwagę zwróciła matka, której dzieciątko (1.5 r.) umiera na nowotwór. Teraz sam badam takie blade i chude dzieciątko z zaniepokojoną matką.
Padłem umęczony, a dopiero na Mszy św. o 17.00 pojawiła się intencja modlitewna: napłynęły obrazy matek nałogowców i lekomanów, skazańców, dzieci czekających na przeszczepy i umierających. Ogarnij cały świat tego cierpienia...
W sercu pojawiło się współcierpienie Matki Bożej podczas spotkania z Synem na Drodze Krzyżowej oraz późniejsze Jej trwanie pod krzyżem. To wszystko będzie przebiegało w sekundowych błyskach, gdy siedziałem skulony i przygnieciony tymi przeżyciami duchowymi. W tej intencji przekazałem mój dzień pracy, cierpienia i Mszę św. z Eucharystią...
Wieczorem będę oglądał reportaż o matce niepełnosprawnej córeczki (ciężkie inwalidztwo), a w gazecie natknę się na prośby o wpłaty na przeszczepy ratujące życie. Później trafię na film o dzieciątku znalezionym przez mężczyznę, oglądałem też reportaż z Domu Dziecka.
Intencja zostaje potwierdzona reportażem w TVP 2 „Przeszczepianie nadziei”...o przeszczepach narządów z podtrzymywaniem życia potrzebujących tego zabiegu. Ginie dziecko, a rodzina może oddać jego narządy dla innych: są to ciężkie decyzje, ale wyobraź sobie uratowanego, który nosi narząd twojego nieżyjącego już dzieciątka. Pokażą też ofiary (dzieci), które zginęły pod lawiną. Jeszcze Monar i chorzy na AIDS.
Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję z RDC popłyną dwie relacje o dzieciach przetrzymywanych latami w odosobnienie, które już nigdy nie stały się normalnymi ludźmi.
Podziękowałem za ten dzień przepraszając, że nie zawsze przyjmuję udręki (słabość ludzka)… APeeL
04.12.1996(ś) ZA OCIERAJĄCYCH LUDZKIE ŁZY...
O 7.00 z natchnienia włączyłem telewizor trafiając na śpiew Tanity Tarantino z obrazami krzywdzonych na świecie. Łzy zalały oczy podczas pokazania Twarzy Pana Jezusa w koronie cierniowej.
Z serca wyrwał się tylko krzyk: „Jezu! Jezu mój!” Serce zalała tęskna miłość spowodowana rozłąką z Ostatnią Miłością. To zarazem sprawiło moc, która rodzi się w słabości: pragnienie niesienia bezinteresownej pomocy potrzebującym.
Z radia samochodowego popłynie piosenka De Mono „A kiedy przyjdzie na ciebie czas, a przyjdzie czas na ciebie! (…) Kochać to nie znaczy zawsze to samo, trzeba stale uważać, żeby kogoś nie zranić”.
Teraz przesuwają się pacjenci:
- płacząca, która nie zgłosiła się do kontroli i tracił zasiłek dla bezrobotnych...dałem jej ratujące zwolnienie, aż chciała pocałować mnie w rękę
- żona, właśnie zmarłego palacza tytoniu (na raka płuca), którą pocieszyłem i poratowałem zwolnieniem
- wypełniłem dokumenty na rentę, bo pacjent był źle załatwiany, wyprostowałem wszystko, a nie było takiego zamiaru, ...
Wszystkim pomagałem, pocieszałem i dawałem, co się należało. To wypływało z pragnienia mojego serca, własnej chęci, w pokoju i radości. Każdego dnia jest u mnie bezmiar cierpiących, nawet nie da się tego opisać.
Teraz sam padłem zasypiając podczas modlitwy o 15.00. Tak też będzie na Mszy św. o 17.00, a właśnie prorok Izajasz powie (Iz 25,6-10): „Wtedy Pan Bóg otrze łzy z każdego oblicza, odejmie hańbę od swego ludu na całej ziemi, bo Pan przyrzekł (…) cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia!"
Psalmista pocieszy (Ps 23): "Po wieczne czasy zamieszkam u Pana (...) Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni życia i zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy"...
Natomiast Pan Jezus w Ew. (Mt 15,29-37) uzdrawiał wszystkich potrzebujących (chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych). Wyobraź sobie to przez chwilkę, że jesteś świadkiem: niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą.
Na dodatek nakarmił cały lud siedmioma chlebami i paroma rybkami. Przepisuję to po 25 latach, a serce doznało ucisku z zalaniem oczu łzami. U mnie jest to znak prawdy (dar łez)….
Ja od siebie ofiarowałem ten dzień mojego życia oraz Mszę św. z Eucharystią.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 645
Poprosiłem Ducha Świętego o pomoc w przepisywaniu zaległych świadectw wiary...udało się przenieść dziesięć, a dodatkowo wykryłem, że nie edytowałem gotowych zapisów:
12.11.1988 Czy to łaska wiary czy iluzje?
06.06.1989 Mój przyjacielu w Bogu...
Zważ, że to był początek mojej ciężkiej choroby psychicznej (psychozy). Dzięki kolegom psychiatrom w walonkach od 12 lat nie mam prawa wykonywania zawodu lekarza. Odcięto pomyłkowo zdrową nogę, a funkcjonariusze publiczni z samorządu lekarskiego oraz najwyższej klasy specjaliści od badania głowy nabrali wody w usta, a nawet...chcą mnie dalej badać.
Myślę, że w końcu zbada ich prokurator. Nie jestem za tym i nie potrzebuję przeprosin, bo u nas bolszewizm wciąż trwa. Nawet głupia jest Rewolucja Ulicznic ("lempartproletariatu"), które chcą dokonać przewrotu i zamienić Jarosława Kaczyńskiego na Borysa Budkę.
Na to wszystko Tadeusz Buraczewski pisze (Ironezje w "Gazecie warszawskiej"): "Na lempartiadzie (...) szewc nie dorówna w przekleństwach strajkerkom (...) język się ubogaca (...) profesor Bralczyk udaje, że walczy. Z honorem wwiedzie "kurwę" - do powszechnej mowy".
W OIL w W-wie nawet zatrudnili specjalnego komisarza, który jako biegły wyspecjalizował się w rzucaniu sowiecką psychuszką. Standardem jest rozpoznawanie tej choroby bez widzenia się z zagrażającym sobie i społeczności wokół. Nawet nie mogę wypisać się z tej struktury, a walcząc o prawa człowieka, rodaka, katolika i wreszcie lekarza wychodzę na wariata.
„Pisze taki i pisze”, a nie chce się badać...do tego „nie podobało mu się" popieranie politycznych strajków lekarzy (za PiS-u) oraz chorobliwa wielofunkcyjność samorządowców z nepotyzmem. Przecież wszyscy jesteśmy braćmi, dlaczego dziwi go struktura typu rodzinnego (sycylijskiego)?
To odskocznia, abyś zrozumiał, że poniższy zapis jest wynikiem mojego życia w świecie nierealnym (czyli psychozy). 03.11.1989 jest podobny: Czy mogę być jeszcze normalnym (chronologicznie, w okienku 1000 i szybko znajdziesz)...
Zdziwiłem się tym, co napisałem, ale okaże się, że ta intencja obejmuje także kolegów samorządowców, którzy stanęli po stronie kolegi antykrzyżowca (krzyż to drzewo, można go przewrócić, bo Tam Nic Nie Ma). Czas płynie i już niedługo dowiedzą się prawdy, bo teraz każdy z nich chciałby włożyć palec w św. Bok Pana Jezusa..
Cały dzień zszedł na pracy duchowej, nie znałem dzisiejszej intencji modlitewnej, ale w szpargałach wzrok przykuły dwa wielkie zdjęcia braci starszych w wierze: śpiewających kantorów w synagodze (Magazyn gazety z 15 listopada 1996 r.).
Piszę to, a dreszcze przepływają przez całe ciało. Tak chciałbym znaleźć się w synagodze podobnej do tej, gdzie ofiarowano Pana Jezusa i gdzie później nauczał i sprzeczał się z uczonymi w piśmie.
Przed wyjściem na spotkanie z naszym wspólnym Bogiem Ojcem przeczytałem Ew (Mt 21, 23-27), gdzie Pan Jezus „przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego arcykapłani i starsi ludu z pytaniem: Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę?”
Na ich pytanie zapytał: „Skąd pochodził chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi?” Nie odpowiedzieli, bo nie uwierzyli Janowi Chrzcicielowi uważanemu przez lud za proroka. W tym zaćmieniu trwają dotychczas, przestrzegają zniesionego Prawa (jak w Islamie lub królestwach ziemskich) i czekają na Zbawiciela, który Był, Jest i Będzie…
Na Mszę św. szedłem odmawiając moją modlitwę w w/w intencji, która była wynikiem wcześniejszego pragnienia wołania za tych braci. Nic nie zrozumiałem z Księgi Liczb (Lb 24) w której Balaam, który ujrzał Izrael rozłożony „obozem według swoich pokoleń”, a później rozległ się jego krzyk, bo w widzeniu ujrzał Wszechmocnego, a w wiedzy Najwyższego...”Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło”.
Eucharystię trzymałem jak największy skarb i tak chciałbym umrzeć. Po wyjściu w ciemność dalej wołałem do Boga, ale dzisiaj czułem się wyjątkowo słabo. Przed edycją tego zapisu ponownie patrzyłem na kantorów w Synagodze, którzy już są po drugiej stronie. Gdzie tacy ludzie trafiają?
APeeL
12.11.1988 (s) CZY TO ŁASKA WIARY CZY ILUZJE...
To był początek mojego nawrócenia z zainteresowaniem się OOBE opisanym przez Roberta Monroe („Eksterioryzacja 1986 r.). Bardzo cierpię w snach z "życiem" poza ciałem (OOBE – aut-of-the-body experiense). Faktycznie dotyczy to osób, które nie śpią, ale przebywają w innych miejscach z przekazywaniem faktów.
Wierzysz czy nie, ale u mnie to odbywa się w snach: przenikasz ściany, znajdujesz się w pomieszczeniach, rozmawiasz z ludźmi, czasami znajomymi, a później to wszystko się zdarza. Przy wyćwiczeniu się można zajrzeć komuś do skrytki i to szpiegowskiej.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (21.11.2020) pomyślałem o takim trafieniu do Sowa&Przyjaciele, gdzie zajadano się ośmiorniczkami ujawniając tajemnice państwowe. To zarazem są sny do przodu. Kiedyś ujrzałem moją pacjentką zabitą na pasach, we krwi.
Tak się stanie po uderzeniu przez motocyklistę, który jeździł w tę i z powrotem popisując się rykiem maszyny...stało się to przed kościołem. Pojechałem na rozprawę sądową i powiedziałem o tym. Taki był zapisany los ich dwojga, ale determinizm jest błędny („co ma być to będzie”). Prawdopodobnie katoliczka, która przychodziła codziennie do kościoła chwaliła śmierć nagłą, a chłopak doigrał się...po czasie zastąpili go inni.
Ateista będzie tłumaczył po swojemu "naukowo", ale w książce na ten temat Robert A. Monroe potwierdził, że posiadamy dusze. Mądrusie musieliby mieć dowody na istnienie tego ciała, które przenika ściany i przenosi się błyskawicznie na wielkie odległości.
Książka jest pełna relacji, a ja mam takie same, ale tylko w snach. Może przyśnić się złoczyńca, którego dokładnie opiszę lub umawianie się (tajne rozmowy). Czyli nie ma nic zakrytego. Nieprzyjemny objawem takiego wychodzenia duszy z ciała jest bolesny priapizm.
Wg mnie nie wolno robić samemu takich doświadczeń z ciekawości, bo jest to grzeszne. Podobnie jest z badaniem wahadełkiem...można badać tolerancję na leki, zgodność w zastosowaniu z innymi, a także stan zdrowia w stosunku do wieku.
Chora skarży się, a procent zdrowia w stosunku do wieku zgadza się i odwrotnie, bo nie ma dolegliwości, a jest ciężko chora. U takich szukasz przyczyny, bo wiele nowotworów nie daje objawów, ale w szpiczaku zrobisz OB i po godzinie masz dowód.
Przed wyjściem na dyżur do pogotowia szukałem „coś do czytania”, ale nie udało się. Nagle przypomniałem sobie, że - od kilku miesięcy w samochodzie wożę książkę: „Życie Jezusa". Serce zalała wielka radość, bo to właśnie była odpowiednia chwila na spotkanie ze Zbawicielem. Wówczas tęsknotę za Bogiem koiło tylko Słowo...
Przed trzema dniami byłem u ziemskiej matki i w rozmowie wspomnieliśmy o telewizyjnej audycji „O zamordowanym narodzie żydowskim”. Matka przypomniała mi Słowa Jezusa, że: „krew Moja na was i na syny wasze”. Ja nie znałem Pisma, ale stwierdziłem, że Pan Jezus nie mógł tak powiedzieć, bo to byłaby mściwość...
Na ten czas „Życie Jezusa” otworzyło się na stronie o tych słowach, które wypowiedział kapłan żydowski (Mt 27,25): „A cały lud zawołał: krew Jego na nas i na dzieci nasze”...
APeeL
06.06.1989(w) Mój przyjacielu w Bogu...
Bardzo mało ludzi prowadzi życie wewnętrzne (duchowe)...obok czynnego zewnętrznego. Wiem to, bo stykam się codziennie z pacjentami. Każdy człowiek powinien rozpoznać swoją drogę życiową i swoje powołanie! Jeżeli wybrałeś podążanie za Jezusem - w życiu codziennym - to dziękuj Bogu z całego serca i proś o łaskę wytrwania.
Na tej drodze spotkają cię napaści ze strony nieprzyjaciół duchowych i cielesnych. Nieznany autor w słynnym XIV-wiecznym „Obłoku niewiedzy" przedstawia teologię mistyczną. Wymienia tam cztery rodzaje życia, które rozpoczyna się i kończy na ziemi;
pospolite
szczególne
samotnicze
doskonałe - osiąga się przy pomocy łaski Bożej (mistycyzm), który kończy się w Królestwie Bożym.
Tutaj trzeba zaznaczyć, że prowadzący życie zewnętrzne martwią się o wiele, a na końcu o spokojną starość (zbierają dobra, które mają to zabezpieczyć). Teraz, gdy to, gdy to przepisuję (14.08.2019) mogę zapytać; jaką możesz mieć starość bez Boga? Szatan będzie straszył cię chorobami i śmiercią, chociaż wie, że śmierć to życie wieczne duszy. Ponadto będzie odciągał każdego takiego od Kościoła Świętego!
Autor preferuje życie samotnicze (kontemplacyjne), ale to nie jest dla normalnych ludzi. Wiadomo, że samotnicy są "wśród nas"...w środku szumu, a nawet gwarze ulicznym. To są współcześni pustelnicy, którzy wybrali Boga jako cel swojego życia (bez życia w samotności).
Nie uważam, aby był to warunek...Bóg nie stosuje takich podziałów. Jeżeli tym wybranym jest osoba obarczona wieloma obowiązkami ziemskimi...tym większa dla niej próba, bo wówczas bardziej tęskni za ciszą, modlitwami i pragnieniem osobistego kontaktu ze Stwórcą!
Obecnie jestem prowadzony przez Ducha Świętego, tym bardziej zaskakują mnie rozważania z początku mojego nawrócenia. Ja jestem samotnikiem w centrum handlowym, w szumie ulicy i na jakimś ludzkim zgromadzeniu. Staje się to po odczuciu Obecności Boga Ojca z bólem tęsknej rozłąki, którą koi Eucharystia oraz moja modlitwa (instruktaż na stronie głównej).
Jeżeli Bóg kogoś wybrał to nie znaczy, że jest bardziej święty od innych. W rozwoju duchowym także można dojść do groźnej pychy! Patrz na wielkich dostojników religijnych. Jeżeli jesteś wybrany tym większa jest twoja odpowiedzialność (dotyczy to także stanowisk cywilnych; co ujdzie normalnemu obywatelowi nie przystoi senatorowi).
W oddziale wewnętrznym, który dorzucono mi do ciężkiej pracy...dobrze, że w przychodni miałem chwilkę spokoju i teraz chłonę święte słowa; <<Idź naprzód, nie oglądaj się wstecz...patrz czego ci jeszcze brak i jak masz osiągnąć doskonałość. Całe twoje życie musi być przesiąknięte tęsknotą za NIM! Nie myśl o Jego dziełach i co może ci dać...myśl tylko i wyłącznie o NIM>>.
W takich chwilach napadają na nas siły niewidzialne! Właśnie wchodzi obcy, nie z mojego rejonu z synem do badania. Po czasie wracam do czytania; <<Pracuj wytrwale...dokąd trwa twoja tęsknota. Jeszcze nie wiesz co ona oznacza, ale wewnątrz serca pragniesz Boga z całej swojej duszy. /../ Porzuć wszystkie swoje zbłąkane pragnienia...pragnij tylko i wyłącznie Jego>>!
<<Jeszcze nie możesz tego pojąć, ale twoja dusza jest na obraz i podobieństwo Jego. Tylko Bóg może zaspokoić twoje tęsknoty oraz pragnienia. Nie pojmiesz tego rozumem...pojmiesz Miłością! Dla rozumu Bóg jest niepoznawalny./../ Już w tym życiu odczujesz przedsmak wiecznej szczęśliwości! Musisz nieustannie czuwać, nie czynić zła, oddalać się od niego, a przybliżać do Boga>>.
To są święte słowa...nie mogę oderwać się od nich. Dusza moja uniosła się, a ja chętnie uciekłbym na środek pustyni. Wchodzi ktoś z personelu, naprawa aparatu ekg, pacjentka do upustu krwi, a nie ma innego pomieszczenia! "Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną"...ile czasu byłem z Tobą (20 minut)?"
Uciekłem do wolnej izolatka dla chorych. Zamknąłem się z Jezusem i czytałem dalej ze łzami w oczach! <<Patrz jak spędzasz czas? Co chwilę tracisz lub zyskujesz>>. Dostałem określoną ilość czasu i nie mogę go tracić. Tracąc czas, tracę szansę zbliżenia się do Boga! Co czynić?
Już dawno to zrozumiałem, ale nie do końca. Zawsze utrata czasu wiązała się z żalem; co mogłem zrobić w sensie życia zewnętrznego. Sam dodałem wówczas, że przez Jezusa mam łączyć się z innymi na ziemi i wszystkimi w Niebie! Mam troszczyć się o każdą chwilę.
Teraz wiem ile dobra można uczynić w każdej minucie życia...w łączności z Panem Jezusem! <<Od tej chwili miłuj Jezusa...zjednocz się z NIM miłością i zaufaniem /../ W sercu pozostaw tylko jedno pragnienie "Bóg"...tylko Jego szukam i pożądam i niczego poza Nim>>!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 672
„Radością moją jest Pan”…
Dzisiaj zobaczysz na czym polega poczucie radości Bożej, której namiastką jest płacz podczas spotkania kochających się po latach lub niespodziewanie odnalezionych.
Bardzo pragnąłem nadrobić zaległości w zapisach, ale sam z siebie nic nie mogę uczynić, a ponadto szatan wpuszczał niechęć i nic nie szło. Teraz nie czynię nic na siłę i poszedłem spać o 21.00, a od 3.30 z pomocą Ducha Świętego udało się - jak nigdy - edytować zapis wczorajszy oraz sześć zaległych.
Z płaczem podziękowałem Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu i pocałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu z wyraźnie uśmiechniętymi Oczami! Tak jest naprawdę i nie są objawy chorobowe, że „coś mi się zdaje”, ponieważ w moim złym zachowaniu Pan jest smutny. Nie będzie widziała tego osoba postronna...
Z pomocą Bożą wszystko odbywa się co do minuty i na czas przybyłem na spotkanie z Panem Jezusem (Msza św. o 7.00). Dziwne, bo pani, która zajmowała „moje” miejsce - pod obrazem Trójcy Świętej - zwolniła je po gongu rozpoczynającym nabożeństwo.
W serce wpadną słowa mojego ulubionego proroka (Iz 61): „Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia (…)”. Nie wiem, co oznaczało całe proroctwo.
Na dodatek z psalmu responsoryjnego padnie zdanie: „Duch mój się raduje w Bogu, Zbawcy moim. Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim”...
Św. Apostoł Paweł (1 Tes 5,16-24), mój Profesor zalecił: „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie (…)”. Tak teraz staram się czynić czyli dziękować za wszystko. Co oznacza za wszystko? Obudzisz się, masz czystą wodę w kranie do picia, możesz normalnie połykać, wykąpać się, itd.
Nawet nie wspominam o świeżym chlebie i Chlebie Życia dla duszy rozdawanym codziennie za darmo w Domu Pana. Dlaczego nie jedziesz tam mając czas (emeryt) i samochód?
W Ew. (J 1,6-8.19-28) Żydzi chcieli się dowiedzieć kim jest Jan Chrzciciel, bo pasował do oczekiwanego Zbawiciela, ale odpowiedział im: „Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską (…)”. Zarazem wskazał, że „Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała”.
Rekolekcjonista wskazał na radość, której zaznał po śmierci swojego dziadka zastępującego mu zapracowanego ojca, który zmarł na nowotwór. Dziadek miał uśmiech na twarzy...tak było też z matką mojej żony. Myślę, że jest to łaska Boża (nienaruszenie zwłok świętych nawet przez kilkaset lat).
Przekażę jeszcze jego słowa, że nie ma spowiedzi poza namaszczonym kapłanem, który otrzymał możliwość odpuszczania grzechów od Samego Ducha Świętego. To wiem, bo sam podczas powrotu do Boga w 1988 r. prosiłem o to przez szereg miesięcy.
Przytoczył spotkanie z rodziną, która spowiada się w lesie (chyba sami sobie), a grzechy odpuszcza im śpiew ptaszka. W sercu pojawiła się błędna formacja neokatechumenatu, gdzie wyznaje się grzechy na spotkaniu. Argumentem znanym przeze mnie jest wskazywana grzeszność kapłana, który skalany nie kala swojej posługi. Jego grzechy nie obchodzą mnie, mam wołać do Boga w jego intencji.
Eucharystia ułożyła się na języku, jakbym miał nie mówić i zwinęła się w odwróconą łódź. Pan spełnił moje pragnienie spotkania się z tym kapłanem, który mówił jakby z mojej strony. Podziękowałem mu i wskazałem (prosił o modlitwę), że jest w niebezpieczeństwie, bo dążący do świętości upada dziesięć razy na godzinę. To zarazem świadczy, że słudzy Pana na całym świecie wiedzą to samo (kup książkę nawróconego gangstera motocyklowego C. A. Amesa „Oczami Jezusa”).
Po krótkiej drzemce napłynęła radość z równoczesnym płaczem z powodu rozłąki z Bogiem. Przez 1.5 godziny - podczas meczu oldbojów w piłkę nożną - odmawiałem moją modlitwę. Nie mogłem się ukoić i wiele „stacji” Męki Pańskiej powtarzałem dziesięciokrotnie...
APeeL
Aktualnie przepisane...
02.12.1996(p) ZA NATRĘTNYCH W PROŚBACH
Jakże męczą sny w których prowadzę życie „nocne”, a po zerwaniu przez budzik wszystko bolało. Dodatkowo napłyną kuszące myśli, ponieważ interesuję się teologią polityki: sakralizacja Partii wstawionej ogłupionym zamiast Boga i jedynie prawdziwej wiary katolickiej.
Przypomniały się piękne kazania tow. Wiesława Gomułki (1956-1970) z lipną odwilżą, a zarazem podkreślaniem odcinania rąk podniesionych na władzę ludową. Przesuwała się podłość tego świata, wrócił art. z asem wywiadu Gromosławem Czempińskim (szef UOP-u 1993-1996) później zamienił „tank na bank” i obłowił się aż do przekrętów...także zamach dokonany 22 listopada 1963 na prezydenta Johna F. Kennedy'ego w Dallas.
Wszelkiej maści służby powinny służyć ludziom, a nie działaniom typu mafijnego w rządach. Wyjechałem z domu w wielkiej słabości ciała oraz niechęci do pracy, ludzi i świata. Przykro, bo jako „wróg ludu” jestem śledzony od garażu aż do „ławkowców” w kościele.
Tyle lat to trwa, a moje serce jest pełne bezsilności wobec mocy ciemności...królestwa szatana i tego świata. To nie jest tak, że okupant, który wybudował nam PKiN w W-wie wychodzi i zostawia nas czyli daje nam wolność.
Podczas czytania Słowa Bożego (Iz 2,1-5) stałem pod obrazem Matki Pana Jezusa słuchając widzenia mojego ulubionego proroka o Świątyni Pańskiej, która stanie na wierzchu gór, a „wszystkie narody „do niej popłyną (…) Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy”…
W Ps 122 padną słowa: „Ze względu na dom Pana, Boga naszego, modlę się o dobro dla ciebie”. Pomyślałem o Matce Bożej, która mówi to do mnie. Popłakałem się i to powtórzy się podczas zapisywania tych przeżyć.
W jednym błysku przepłynie królestwo ziemskie (władza, która nie służy, ale niewoli tych, co nie z z nami, grupa trzymająca wszystko w jednej szafie, sprawiedliwość dla „samych swoich”, stanowiska i to, co ma jakąś wartość na ziemi) oraz Królestwo Boże (Prawda, Pokój, Wolność, Sprawiedliwość i Równość).
Na ten czas setnik reprezentujący władzę okupacyjną poprosił Pana Jezusa o uzdrowienie swojego sługi (Ew: Mt 8. 5-11): „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie”. Pan Jezus, którego swoi nie przyjęli dotychczas zauważył jego wiarę, której nie znalazł „u nikogo w Izraelu”.
Jakże ważne jest zawierzenie Bogu Ojcu „Ojcze! Tato! Tatusiu!” popłakałem się, a po Eucharystii wróciła chęć do pracy, udzielania pomocy...z mocą, która „rodzi się w słabości”. Od 8.00-13.45 w przychodni trwał młyn;
- pijany przez godzinę dręczył mnie o wydanie zwolnienia z pracy (samemu można stracić, bo może być podstawiony)
- wygoniłem ok. 10 osób z prośbami, których nie mogłem spełnić...w tym panią, która chciała zwolnienie dla zdrowej córki i to 30 dni
- pierwsi wcisnęli forsę, ale nie sprzedam siebie, oddałem im, a bogacz nie da grosza z wdzięczności za zwolnienie
- jeszcze pacjentka „właśnie do mnie”...
„Panie Jezu! Zmiłuj się nade mną”, ale sam w tym czasie załatwiałem badanie dla syna i jako natręt trafiłem do dentystki.
Na wiele próśb kierowanych do mnie nie reagowałem. Tak też jest z różnymi zawołaniami modlitewnymi na które Bóg nie odpowiada. Pan wprost mówi do mnie: zobacz jak Mnie dręczą modlący się, którzy za nic nie dziękują i nie przyjmują swojego losu”.
Na ten czas „Prawdziwe życie w Bogu” otworzyło się na słowach Pana Jezusa: „Ja Sam byłem złamany podczas tych chwil twojego wynagradzania (…) Moich smutków i pustki”. Jakże jest to wszystko jasne.
Jak przekazać Ci stan mojego serca podczas godzinnego wołania za natrętnych w prośbach i za dusze takich W tym czasie wezwano mnie do wypadku z zakrwawioną rodziną, zakażenia od szpilki, grzybicy w pachwinie oraz do bólu gardła.
Popłakałem się razem z rodzicami rannego dzieciątka oraz podczas słów Zbawiciela na krzyżu: „Lama sabachtani” i sam zacząłem wołać: „Tato! Dlaczego mnie opuściłeś? Dlaczego Tatusiu jestem tak daleko od Ciebie? Pragnę przytulić się do Twojego Najświętszego Serca jak małe dziecię. Tato, Ty naprawdę znasz moje serce zalane tęskną rozłąką”...
Dopiero wieczorem nastał Pokój Boży, a później przepłynęła cała duchowość zdarzeń potwierdzającą odczyt intencji tego dnia. Ogarnij cały świat próśb kierowanych od ludzi do ludzi oraz wszystkich do Boga. Padłem na kolana i przeprosiłem za moje uchybienia i podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień mojego życia…
APeeL
- 12.12.2020(s) ZA MOJE GRZESZNOŚCI
- 11.12.2020(pt) ZA POSTĘPUJĄCYCH JAK GŁUPIE DZIECI
- 10.12.2020(c) ZA NIEUDOLNYCH FACETÓW PO PRZEJŚCIACH...
- 09.12.2020(ś) ZA GODNYCH OBIETNIC CHRYSTUSOWYCH
- 08.12.2020(w) ZA SKUSZONYCH PRZEZ SZATANA
- 07.12.2020(p) ZA OFIARY WŁASNYCH NAMIĘTNOŚCI
- 06.12.2020(n) ZA ZIMNE TRUPY DUCHOWE
- 05.12.2020(s) ZA TYCH, KTÓRZY SNEM ŚMIERCI UPADLI
- 04.12.2020(pt) ZA ODPRAWIANYCH Z KWITKIEM...
- 03.12.2020(c) ZA BRONIĄCYCH SIĘ Z POMOCĄ BOŻĄ