- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 625
Św. Bożej Rodzicielki Maryi
Dziwne, bo tuż przed północą znalazłem się na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne). Tam dałem komentarz (Teista), który w całości jest na mojej stronie: 12.09.2020 ZA WYDAJĄCYCH ZŁE OWOCE. To okaże się nieprzypadkowe, bo przed Mszą św. o 7.00 napłynie intencja modlitewna tego dnia.
Na pewno kogoś zaciekawi jak mistyk świecki spędza Nowy Rok. Musisz zrozumieć, że taki człowiek widzi ten świat od Boga Ojca. Podkreślę świat, bo cóż oznacza kult przejścia z dnia 31 grudnia / 01 stycznia. Dzień jak dzień, a przed nami w i e c z n o ś ć.
Ludzkość podziwia huk petard (szkodzących naturze) z fajerwerkami, a ten czas powinniśmy zaczynać na kolanach i w „worach pokutnych”, bo trwa pandemia, w Chorwacji płaczą po trzęsieniu ziemi, głód wszędzie zbiera żniwo i bezkarnie morduje się niewinnych (Boko Haram). Przecież ONZ powinien mieć prawdziwe siły zbrojne...
Wczoraj na Mszy św. „patrzył” obraz Pana Jezusa Miłosiernego...jakby przypominający się, bo prośby o Jego Łaski jakby spowszedniały. Tuż po północy podziękowałem Bogu Ojcu za poprzedni rok i prosiłem o ochronę, bo tyle jest niebezpieczeństw.
Nowy Rok zacząłem o 6.00 „Aniołem Pańskim”, gdzie dodaję słowa z pieśni: „Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”. Na Mszy św. popłynie błogosławieństwo (Lb 6,22-27), które ministrant czytał szybko, cicho, niewyraźnie i mylił się. To jest niedopuszczalne. Sam często mówię te słowa do ludzi:
„Niech pana/panią Bóg błogosławi i strzeże
Niech rozpromieni nad panem/panią Swoje Oblicze
i obdarzy łaską oraz pokojem”...
W Ew (Łk 2,16-21) była mowa o pasterzach, którzy przybyli do Betlejem, a w kazaniu proboszcz poruszył sprawę ataków na kapłanów („księża na księżyc”) z zapytaniem: kto wówczas będzie błogosławił ludzi?
Szkoda, że nie wspomniał o dokonywaniu przez nich Cudu Ostatniego (Eucharystii). W to miejsce wymieniał obowiązki wierzącego, który ma być u spowiedzi przynajmniej raz w roku. Zgrzeszyłeś, spowiadasz się z obowiązku, a w tym czasie nie przystępujesz, a co gorzej przystępujesz do Eucharystii!
Ktoś to ustalił w Watykanie, aby nie „obciążać” wiernych Chlebem Życia dla duszy, ale w tym czasie „resztkę Pana” obciąża się różnymi zbiórkami...nawet przez cywili. Wyznawcy „róbta, co chceta” zawsze czyhali na wychodzących ze spotkań z Panem Jezusem.
Eucharystię trzymałem w ustach jak największy skarb stając się później duszą-człowiekiem z zesłabnięciem w ciele, które ratuje sen.
W prowadzeniu przez Boga w TVP3 W-wa trafiłem na wstrząsające wykonanie kolędy: „Mizerna, cicha, stajenka licha” (zespołu ENEJ) granej z instrumentami dętymi, na inną melodię...i w wielkim smutku. Słowa tej kolędy zawierają całą prawdę naszej wiary:
„Mądrość mądrości, światłość światłości, Bóg-człowiek tu wcielony (…) Słowo się Ciałem stało. (…) Przepaść zawarta, upadek czarta, zstępuje Pan nad pany. Hej, ludzie prości, Bóg z nami gości, Skończony czas niedoli. On daje siebie, chwała na Niebie, Pokój wam dobrej woli (…)”…
W intencji tego dnia poświęciłem Mszę św. z Eucharystią oraz litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa z późniejszym błogosławieństwem Monstrancją. Po wyjściu przez 1.5 godziny odmawiałem modlitwę, a w tym czasie przepłynęły:
- moje nieodpowiedzialne wyczyny
- opcja bluźnierców Urbana i Hartmana, opętani „przywódcy” Parad Grzeszności i Rewolucji Ulicznic
- wszelkiej maści dyktatorzy w tym Mao (zagłodził na śmierć kilka milionów wieśniaków) oraz obecny Kim (z głodu zjedzono wszystkie psy)
- wrogowie jedynie prawdziwej wiary katolickiej...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 664
Na Mszy św. Apostoł Jan przekazał w liście (1 J 2,18-21): „Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi (…) nie wszyscy są naszego ducha”.
Psalmista wołał wprost ode mnie (Ps 96), aby śpiewać i tańczyć, niech weseli się ziemia i niebo, bo Pan przybył i jest przy każdym z nas, a nawet w nas...jako dusza. Piszę to w transie, bo to słowo jest bardziej znane niż: ekstaza, uniesienie, euforia, zauroczenie, szczęście...tutaj Boże!
To dusza pragnie powrotu do Deus Abba, a pozwoliła na to Męka Pana Jezusa, który musiał pokonać Siebie, aby nie zgładzić jedną myślą barbarzyńców. Wiedział, że wówczas nie otworzyłby naszej Ojczyzny Prawdziwej.
Na w Ew (J 1,1-18) padną słowa: „Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł (...), aby zaświadczyć o światłości”. Świat nie poznał Pana Jezusa...nawet „swoi Go nie przyjęli”. Ci, którzy Go przyjęli stali się dziećmi Bożymi.
Eucharystia ułożyła się w kulkę, a w sercu pojawiło się poczucie „toczenia się wszystkiego”. Podczas zapisywania tych przeżyć popłyną słowa piosenki „jak szybko płynie czas”, a właściwie nasze życie.
W przychodni - w obecności personelu - zapytałem żartobliwie pacjenta: ile lepiej mieć lat? Jak pan odpowie prawidłowo to wygra pan 2 zł. Uśmiechał się i powiedział, że tyle ile ma (czyli 50).
W tym czasie odezwał się były sekretarz POP-u stwierdzając, że najlepsze lata były podczas istnienia Partii. Powiedziałem mu przy śmiejącej się rejestratorce, że to jest jasne, ponieważ wszystko był na „p”: pieniądze, pijaństwo, palenie oraz grzeszne słówko „lempartowe” (prof. Miodek ma wprowadzić je do naszego języka)…
Zdziwiłem się tym snem, ponieważ intencję w/w miałem już odczytaną na Mszy św. a kolega sekretarz jest po drugiej stronie. Uczestnicy pogrzebu dali na gregoriankę, ale rodzina uważała, że trzeba przychodzić do kościoła i odwołała wszystko (nie mieli takiego prawa). Niedawno interweniowałem w tej sprawie, ale pamięć o zmarłych jest ulotna...
Teraz, gdy to zapisuję Anna Jantar śpiewa:
„Nic nie może przecież wiecznie trwać. Co zesłał los trzeba będzie stracić.
Nic nie może przecież wiecznie trwać. Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić”...
Musisz zrozumieć, że jesteśmy duszami, które otrzymały ciała ciągnące nas do ziemi. Stąd różne pomysły na budowanie szczęścia na ziemi. Wykorzystuje to Belzebub wciskając boskość różnym władcom. Dowiedzą się wszystkiego za chwilkę, bo nie wiem jak wyrazić w ułamku 100 lat w stosunku do wieczności.
Bóg Ojciec wszystko urządził cudownie: każde zwierzę kocha życie, ucieka w niebezpieczeństwie, nawet ryby pragną wyskoczyć z sieci (dobrze wiedzą, co im grozi). Ci, którzy nie mają przebudzonych dusz nie wiedzą, że ich niezaspokojone tęsknoty są wynikiem pragnienia powrotu do Domu Ojca...
Zdziwiłem się tekstem piosenki Tau (https://www.tekstowo.pl/piosenka,tau,wiecznosci.html): ”Sto lat, sto lat życzy Tobie świat. Niech sobie życzy stary dziad. Ja życzę Ci wieczności, ha!”
"Mam ducha, ciało, umysł (…) Przecież jestem Bożym dzieckiem (…) Jestem katolikiem i Polakiem, czyli wszystko się zgadza. (…) Ja życzę Ci wieczności, hej! (…) Jezus da nam wieczne życie. Wieczne życie, kumasz? (…) I właśnie tego Tobie życzę, wiesz czego? Nie tego, co świat (…) Życzę Ci obfitości łaski Błogosławieństwa Bożego (…) Pamiętaj - On jest Władcą czasu i życia”.
Zdziwiłem się, bo sam to wszystko głoszę. Don Wasyl dodał w swojej piosence: „Jedno jest niebo dla wszystkich. I jedno jest słońce nad nami. A my jak dzieci pragniemy, wielkiej miłości”...
Wyszedłem na spacer i przez 1.5 godziny wołałem do Boga Ojca w mojej modlitwie. Czy wiesz jak została potwierdzona intencja? Trafiłem na wycinkę drzew z rozdrabnianiem rozgałęzień na proch...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 731
Na Mszy św. o 6.30 stałem pusty, a dotarły tylko słowa św. Jan Apostoła, który powiedział (1J2,12-17): „Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki”.
Właśnie przepisuję intencję z 26.04.2001 i pasują tutaj słowa z Ew. (J 3, 31-36). Pan Jezus wskazał: „Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. (…) Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże (…) Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży”.
To wielka prawda i wie o tym każdy mający łaskę wiary, a szczególnie mistyk. Wyjaśniło się zarazem rozmyślanie o trzech „naszych” stacjach telewizyjnych:
1. Superstacja utworzona przez towarzyszy z poprzedniej władzy („wielki skok”), która początkowo specjalizowała się w napadaniu na wiarę katolicką. Co im odbiło, że pozwalali na wyczyny Kuby Wątłego (nazywałem go „Czubą Wstrętnym”) z Mariuszem Gzylem, szczególnie parszywym zgrywusem ze wszystkiego, co jest święte w wierze katolickiej.
Nawet dzwoniłem do nich podczas trwania „Krzywego zwierciadła” (właściwie „Zezowatego” i to w lewo), zgłosiłem ich do prokuratury, która chciała dowodów. W końcu ktoś podał ich do sądu, firma zapłaciła wysoka karę, przegonili bluźnierców i teraz są „obojętni duchowo”. Kraj katolicki, a u nich cisza.
Dzisiaj ich wyczyny kontynuuje mason prof. Jasio Hartman (www.polityka.pl Zapiski Nieodpowiedzialne). Nie ujawni tego i udaje lewicę. Portal też prosi się o taką karę. To taka sama lewica jak pastor Biedroń (pomylił powołanie) ze spółkującymi inaczej. Profanowali nawet procesję Eucharystyczną i Mszę św. z nomem omen "biskupem" Niemcem. Po co im tacy?
Bezbożnicy lubują się w ceremoniach, które wcześniej mieli podczas 1 Maja i Rocznicy Rewolucji Październikowej. Sam podczas ich „procesji” nosiłem czerwoną flagę, bo biało czerwone pierwsi łapali cichociemni koledzy...
2. Polsat tak jak „Super express” lubi „rozdawać medaliki”, ale dbają, aby nie ranić uczuć ateistów-nihilistów...
3. TeWałN przycichł trochę po fiasku Rewolucji Ulicznic (pragnienie ludobójstwa z puczem). Towarzyszyli na żywo i byli organizatorami puczu (poprzez ustalone znaki wiemy, gdzie się zbierać). Nie pokazują już Borysa-Budki, bo odstrasza wyborców oraz Kierwińskiego, który mówi wciąż to samo. Nie promują też PO, która wg Olechowskiego nie nadaje się do przejęcia władzy.
Szymon Hołownia pojawił się u „Stokrotki”: co mu odbiło, aby grać lidera partii (brak charyzmy, typ zachowania „B”, figurant). Gwiazdka Tuska spadła, a odgrzewany prezio Bronek marnieje w oczach w Ruskiej Budzie. Etatowy „Koń, który mówi”, któremu nic nie brakowało przeniósł się na Sycylię.
Dlaczego Adam Michnik przystąpił do profanacji Matki Bożej Niepokalanej? Nie wiedział, że Rewolucja Ulicznic upadnie. Może mu kazali? Tak jest, gdy oddajesz swoją wolną wolę i stajesz się komisarzem.
To przepłynęło błyskami...nie wiem dlaczego, ale miałem pokazaną opcję, która przemija jak ten świat. Na dodatek oglądałem ukrywane rządy bolszewików w Chinach (rządy Mao 1958-1962), który od szatana zagłodził bez powodu miliony swoich rodaków mieszkających na wsi (tak jak ruscy Ukraińców).
W tym czasie miał magazyny pełne żywności i w Pekinie bawiono się. Zobacz, co demony wyprawiają w głowach lewicy. W tym czasie tow. Putin chciał naśladować Stalina. Chodzi o wieczną pamięć i trafienie do panteonu wielkich tego świata, którzy później spotykają się w Czeluściach.
Tam witani są przez podobnych sobie; „ty też tutaj Wołodia?" Trafiają na smród, ciemności z jękiem dręczonych dusz mających świadomość, że to będzie trwało wiecznie. Wyobraź sobie przy tym ohydę demonów... To odskok od intencji pokazujący dwa światy.
Po Eucharystii, która połknąłem podczas błogosławieństwa kończącego Mszę św. wołałem tylko: „jak tutaj dobrze u Ciebie Panie, jak miło jest Twoja Świątynia Boże mój...Jezu, Jezu, Jezu!”. Ty, który to czytasz porzuć ten świat (chodzi o serce), bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze.
Czy wiesz jak zakończył się ten dzień? Wyszedłem w ciemność i pierwszy raz w życiu odmówiłem moją długa modlitwę za trzy dni. Zobacz tytuły intencji:
1. za przechodzących gehennę
2. za bezskutecznie czekających na pomoc
3. za pragnących trwać na wieki...
APeeL
Aktualnie przepisane...
26.04.2001(c) ZA OFIARY ZŁA
Zaczynam przepisywać to świadectwo wiary (29.12.2020), a w TVN pokazują obrazy trzęsienia ziemi w Chorwacji i państwach sąsiednich. Tyle ten kraj wycierpiał. Tracisz wszystko, a pod gruzami domu leży twoja rodzina.
Dzisiaj jest rocznica wybuchu w elektrowni atomowej w Czernobylu (26.04.1986). To bardzo ciężki dzień, ponieważ z wieloma chorymi schodziło bardzo długo. Cała Polska żyje zabójstwem 11-latka przez nauczycielkę.
Z radia popłynie informacja o aresztowaniu policjantów pracujących z mafią kradnącą samochody, a jest to wielka tragedia dla całych rodzin. Powodzie sprawiają wielkie nieszczęścia, jeszcze pożary domów ze śmiercią dzieci, poparzeni. Tragedia nałogu córki, zaczepiał mnie alkoholik o wsparcie.
Przepłynął cały świat nieuleczalnie chorych AIDS, BSE (palono zwierzęta w Anglii), ofiary wypadków...właśnie autobus spadł w przepaść.
Po Eucharystii trzy razy odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Cały czas towarzyszyły mi ofiary Czernobyla.
W tym czasie bezpieka świątynna (Sanhedryn) przesłuchiwała apostołów, którym zakazano nauki „w to imię” (Dz 5, 5, 27-33). Piotr odpowiedział, że „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi (…) Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie. (...) Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni. Gdy to usłyszeli, wpadli w gniew i chcieli ich zabić”.
Pasuje tutaj Ew (Łk 2, 36-40) z Mszy św. (dzisiaj, gdy to przepisuję 30.12.2020): staruszka (84 lata), wdowa prorokini Anna trafiła na przyniesienie Jezuska do świątyni „sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy”.
Wciąż trwa moja sprawa (2007-2020), bo za obronę wiary i krzyża Pana Jezusa zrobiono ze mnie chorego psychicznie. Lekarze, funkcjonariusze publiczni, „Sanhedryn” bezbożników od 12 lat nie chce przyznać się do błędu (to „zaleta” bolszewików, a tak się zdradzają).
Samorządy zawodów zaufania społecznego powinno się przegonić, bo siedzą tam lisy i dworaki, nawet zrobili specjalnego komisarza, który rządzi za prezesa Jankowskiego (w OIL w W-wie). Na ten moment psalmista zawołał (Ps 34): „Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, by pamięć o nich wymazać”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 669
Wczoraj w TVN „Uwaga” pokazano 3-latka chorego na rdzeniowy zanik mięśni, który w oczekiwaniu na zebranie 9 milionów złotych (mają dopiero sześć) musi być głodzony (kurację można przeprowadzić poniżej 12.5 kilograma wagi ciała).
Matka i babcia płakały, bo dziecko cały czas wołało „am”. Wszystko musieli pochować i przestrzegając restrykcyjnej diety. Już dzisiaj zebrano przeszło 10 milionów (ta kuracja genetyczna nie jest refundowana). Łzy zalały oczy, bo cały świat tak właśnie powinien postępować...
Tak było też z cierpiącym na wrodzoną pląsawicę, którego każdy traktował jako alkoholika (niewyraźna mowa, ataksja, zaburzenia porozumiewaniu się, niechlujność). Trafił na obcą, młodą dziewczynę, która zaalarmowała TVN i dopiero to ruszyło lawinę pomocy.
Wrócił obraz TIR-ów, które tyle dni stały w gigantycznym zatorze - w tym tysiące ciężarówek polskich - na granicy francusko-brytyjskiej bez nadziei na rozwiązanie tego problemu. Kierowcy byli pozostawieni sami sobie: bez jedzenia i WC...tam spędzili Święta.
Groził bunt. Pomogło wojsko polskie, które przebadało kierowców i skasowało problem. Tak jest, gdy nie poczujesz się poszkodowanym, czekającym na pomoc.
Ogarnij cały świat; napady bojówek Boko Haram na społeczności chrześcijańskie, a teraz trzęsienie ziemi w Chorwacji oraz pandemia żółtej zarazy. Poczuj się oszukanym imigrantem, który zapłacił za obiecanki i trafił do obozu, gdzie nikt się nim nie interesuje.
.Na taką pomocą czekają teraz upadające firmy. Właśnie płacze właściciel okazałej restauracji, która zbankrutowała, a on został z długami.
Zapytasz; jakiej ja oczekiwałem pomocy w ramach tej intencji? Od kilku lat nęka mnie zmora: nawracające zatykanie przewodów słuchowych przez woszczynę. Ktoś powie; też problem! Ja mam tylko namiastki opisywanych tragedii.
Na początku przypuszczałem, że straciłem słuch z powodu trucia się oparami rtęci i to z aparatu do mierzenia ciśnienia „zreperowanego" przez przychodnię, a już nie wolno było takich używać (2008 r.). Zobacz możliwości tych, którzy nadal traktują jako wrogów, „tych, co nie z nimi”.
Poszedłem do prywatnego gabinetu, zapłaciłem, a koleżanka (nie mówiłem, że jestem lekarzem) nie zajrzała mi do przewodów słuchowych. Jeżeli dobrze słyszysz to dziękuj Bogu. Poprosiłem św. Józefa i przekazuję wszystkim to, co mi pokazano.
I N F O R M A C J A
1. Sprawdź u lekarza czy masz prawidłowe błony bębenkowe...i oczyść zatkane przewody słuchowe. Częściej jest zajmowany ten na którym boku śpimy (ucisk ucha), ale mogą być zajmowane oba.
2. Woszczyna wydziela się jako naturalna ochrona przewodów słuchowych (wpada w nią kurz, bakterie i wirusy) i wychodzi z ucha w sposób naturalny. Pojawia się czasami w większej ilości, a sprzyja temu wiek, noszenie aparatów słuchowych, używanie słuchawek i zatyczek do spania.
3. Niektórym pomaga nawilżanie przewodów słuchowych, ale po przeczyszczeniu u lekarza...jako zapobieganie jej gromadzenia się Wlewamy bez ciśnienia ciepłą wodę (gumową gruszką dla niemowlaków). Trzeba to stosować wg własnej potrzeby (wypróbować).
Jeden z laryngologów zalecał dwa razy w tygodniu, ale można to czynić nawet 2 x dziennie. Nie robić tego na noc, bo przy spaniu na boku wszystko będzie zalegało, nie wychodzić wówczas z domu na zimną przestrzeń.
Tutaj jest uwaga: nawilżanie zwiększa wydzielanie woszczyny (tak jest u młodych pływaków, choroba basenowa), ale „coś za coś”. Dla starego i „mieszkającego pod lasem” kończy się gehenna.
4. Nie próbuj usuwać samemu już wytworzonej woszczyny, a szczególnie w całkowitym zatkaniu przewodu (przewodów), bo nie dasz rady. W żadnym wypadku nie wolno używać patyczków...wpychamy ją do wnętrza, a taki korek jest trudno usunąć także lekarzowi bez odpowiedniego sprzętu.
5. Do rozpuszczenia już wytworzonej woszczyny nie kupuj i nie używaj wszelkich olejków...także drogiej „wody morskiej” w aerozolu. Dodatkowo stwarza to niebezpieczeństwo zapalenia przewodu słuchowego. Wówczas pomaga drogi antybiotyk Cetraxal (musi zapisać lekarz)...w postaci plastikowych ampułek (jest instruktaż).
6. W rozpuszczaniu pomaga 3% woda utleniona, ale nie kupować z dodatkami (świństwa). Nie pomoże w wytworzonym korku, ale małe cząstki rozpuszcza. Można stosować 2-3 x dziennie przez kilka dni, bo po czasie drażni przewód słuchowy.
Nie dziwić się słyszeniem pienienia, które powstaje podczas łączenie się z woszczyną (rozpuszczania jej). Nie działa natychmiast, ale po godzinach, dobie lub później. Można taki przewód przemyć po czasie ciepłą woda (gruszka – jak w punkcie 3.).
Przy częstym używaniu można spróbować wodę utlenioną (3%) z ciepłą wodą (łyżka na pół szklanki) lub łyżeczka na kieliszek (ilość wody w gruszce).
7. W zatkaniu przewodów trzeba ponownie skorzystać z pomocy specjalisty.
Wydrukuj to i rozpowszechnij, bo nigdzie nie opisała tego ofiara tej zmory...
Panie, Panie, a jak tam z ogrzewaniem…
Zaczyna się sezon grzewczy, a kaloryfer w wielkim pokoju nie grzeje od czterech lat! Spece przychodzili i stwierdzali, że jest to normalne: tak, ale nie podczas mrozu jak w poprzednich latach. Poprosiłem św. Józefa o pomoc i zobacz co się stanie...
1. Dotknij kaloryfer: jeżeli grzeje góra ze słabnięciem na końcu kaloryfera to oznacza, że nie jest zapowietrzony. Przy temperaturze otoczenia ok. zera stopni, dół będzie zimny (oddaje ciepło)...
2. Przy zapowietrzeniu zimna jest góra (tam jest powietrze), jeśli nie masz odpowietrznika: wezwij hydraulika, bo trzeba odkręcić dopływ ciepłej wody i upuścić powietrze.
3. Przy ciepłej górze odkręć wielką śrubę za regulatorem (nastawionym na 5). Nie bój się, ponieważ ta śruba nie zamyka wody, ale mocuje ręczny regulator (w starych grzejnikach żeliwnych).
4. Po zdjęciu regulatora zobaczysz urządzenie z wystającym bolcem, które czasami „zastoi się”, a musi „pracować”. Naciśnij kluczem, aby go poruszyć (odpowiada za zamykanie i otwieranie przepływu). Możesz nie nakładać regulatora i poczekać na efekt. W temperaturze ok. zera duży kaloryfer nie będzie ciepły w całości, ale drgnie. Nie porównuj ciepłoty na dole z małymi kaloryferami.
5. Nie dokręcaj zbytnio tej śruby (wystarczy uczynić to ręcznie), bo przyciśnie wystający bolec. Bolec może zaciąć się także w drugą stronę (możesz sprawdzić jego długość porównując z innym kaloryferem...po zdjęciu jego regulatora). Wówczas szczypcami pociągnij go lekko do siebie (w zaciętym nastawiasz na 5, a ciepła woda płynie na 4 lub 3).
Taka naprawa trwa 5 minut (śruba, bolec musi chodzić, można szczypcami pociągnąć do siebie, pozostawić bez regulatora, a później delikatnie go przykręcić). Czekamy kilka godzin na normalne ogrzewanie.
To naprawdę trwa 5 minut, a ja „zmarnowałem” na odkrycie awarii 5 godzin i to przy pomocy św. Józefa (pociągnąłem bolec do siebie, na pełne otwarcie czyli „5”). Wydrukuj to, bo może się przydać...także innym.
APeeL
Aktualnie przepisane...
17.10.1996(c) ZA OFIARY RÓŻNYCH ZDARZEŃ
Św. Ignacego Antiocheńskiego, biskupa i męczennika
Kończę wczorajszy dyżur w pogotowiu, a radość Boża zalewa serce...radość z uratowania, bo podczas ostatniego upadku (dosłownie i w przenośni) mogłem doznać złamania czaszki, a mam tylko małe zranienie twarzy.
Poprosiłem Tatę o odpokutowanie tego...właśnie zerwano na daleki wyjazd, a w przychodni trafię na nawał chorych. Teraz płacze u mnie kobieta, bo straszyli ją, że nie jestem jej lekarzem! Zrozumiesz to, gdy ktoś ci pomoże! Tak właśnie stało się w mojej niechęci do „towarzyszy od towarzyszenia”.
W przełamaniu mojego serca pomogło zachowanie policjanta, który nie trzymał się obowiązującego prawa, ale znalazł się na moim miejscu i uczynił dobro, które niekiedy bardziej zawstydzi niż kara. Mógłbym mieć wielkie kłopoty, a nawet stracić pr. wyk. zaw. lek.! Co wówczas byłoby z rodziną?
Ja wiem, że to wszystko jest od Boga Ojca, który zna moją nędzę, a także przyszły los...potwierdzam to dzisiaj (23 grudnia 2020 roku).
O 15:00 zawiozłem kwiaty pod krzyż Pana Jezusa i zapaliłem lampkę odmawiając w tym czasie koronkę do Miłosierdzia Bożego. W odczycie intencji pomogła „duchowość zdarzeń”:
- spotkałem sąsiada bez nogi po wypadku
- przywieziono innego sąsiada rehabilitowanego po udarze mózgu
- utopiła się z dzieckiem (samobójstwo).
Teraz, gdy idę do kościoła jestem świadkiem upadku niewiasty, która na moich oczach mogła się zabić, ale złamała sobie tylko palce.
Na Mszy świętej było wspomnienie Ignacego Antiocheńskiego, którego pożarły dzikie zwierzęta, a Pan Jezus w Ew (Łk 11, 47-54) powiedział do bezpieki świątynnej: „Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali (…) na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, na tym plemieniu będzie pomszczona”.
Komunia święta pękła na pół, a to zapowiedź czekającego mnie cierpienia, które przekazałem w intencji tego dnia. Pocałowałem Różaniec, bo szatan podsuwał mi pragnienie napicia się piwa, które mam w garażu. To było celne uderzenie, ponieważ prosiłem Pana o pomoc w abstynencji! Dzisiaj zdenerwowałbym żonę, a ma dzień radości!
O 19:00 w DTV podano informację o tragicznym wydarzeniu: na stadionie piłkarskim w stolicy Gwatemali zadeptane około 70 osób (w tym matki z dziećmi). Popłynie też reportaż o kobiecie którą wychowywała Rosjanka.
Teraz z płaczem szuka swojej rodziny i ojczyzny, a u nas spotyka kłopoty. Tak było podczas okupacji sowieckiej, ponieważ mogli wracać tylko zniewoleni, którzy śledzili i donosili na rodaków. Pokrzywdzony, normalny Polak nie mógł wrócić, bo mógłby przekazać prawdę o tym zbrodniczym i bezbożnym systemie.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (27.12.2020) w wyniku wybuchu bomby biologicznej w Chinach mamy pandemię z tragicznym losem zakażonych, którzy umierają w samotności, a ich pogrzeby podlegają restrykcyjnym zaostrzeniom.
Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem Boga Ojca...
APeeL
15.08.2001(ś) ZA PRAGNĄCYCH ŻYCIA WIECZNEGO
Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
Skończyłem dobry dyżur w pogotowiu, ale atakują komary (inwazja), a serce ucieka do ofiar powodzi. Podczas przejazdu do domu rodzinnego napłynęła tęsknota za Domem Prawdziwym w Królestwie Niebieskim i życiem wiecznym.
Tak zmieszały się elementy Tamtego świata ze sprawą spadku po rodzicach, który faktycznie nie interesuje mnie, ale okaże się, że nie dostanę ani grosza. Wszystko zawłaszczą trzy siostrzyczki i moja córka chrzestna. Zobacz głupią zachłanność tych, którzy wybrali bezbożność. Cóż można żądać od obcych i to pogan...
W bólu wołałem do Boga za Jego „resztkę”, bo większość żyje tylko tym światem oraz bożkami: posiadania, zdrowia i wszelkiej pomyślności. Właśnie wzrok zatrzymały ptaszki wysiadujące jajeczka (w telewizji), pokazano też stado cielnych krów. Jakby w poszukiwaniu swojej ojczyzny ptaki przelatują o pewnych porach do innych krajów. Takim przelotem do Ojczyzny Prawdziwej jest powrót naszej duszy do Boga...po śmierci ciała fizycznego.
To jest pokazane na całym stworzeniu, które nie posiada duszy, a to wyklucza tęsknotę za Bogiem Ojcem i Królestwem Bożym. Ogarnij cały świat przyrodzony, gdzie jesteśmy jego ukoronowaniem (jako dzieci Boga). Można powiedzieć, że większość tłumi tę tęsknotę kierując się na zabezpieczenie sobie „spokojnej starości”! Jaką możesz mieć starość bez Boga Ojca?
Mamy ten świat i życie w ciele oraz życie duszy o którym wciąż mówi Matka Boża w Objawieniach powtarzając: uwierzcie, że Bóg Istnieje, a to oznacza Niebo i Życie Wieczne.
Przed wyjściem z domu w ręku miałem „Traktat teologiczny” z działem o miłości. To jakby znak, że Bóg Ojciec i Jego Syn oraz nasze zbawienie z życiem wiecznym mają być na pierwszym miejscu. Prowadzi nas w tym Miłość Boża...
Dzisiaj św. Paweł (1 Kor 15): „Kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni (…)”.
Święty Paweł pisze jako mistyk, a jego słowa są jasne, ale dla mających podobną łaskę. Mówiąc prosto: mamy ciała fizyczne, które po ostatnim uderzeniu serca odpadają i zamieniają się w proch. Wówczas z tych „larw” wylatują dusze ludzkie o różnej piękności; od świecących świętością do czarnych...
Nie musisz już jeść ulubionych kartofli, kluch, itd. z późniejszym załatwieniem się w czasie awarii „Czajki”, bo oszczędzano przy jej budowie, aby obłowić się. Uwierz, że to wszystko jest Prawdą i wróć do Boga poprzez Sakrament Pojednania...podziękujesz mi, gdy się spotkamy w naszej Prawdziwej Ojczyźnie.
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 649
Świętych Młodzianków
Nic nie planuj. Poddaj się prowadzeniu przez Boga Ojca, który zna każdego z nas i wie, że pracujący mają swoje obowiązki, a zarazem różne plany. Natomiast u mnie jest to oddanie woli własnej z całkowitym zdaniem się na Wolę Stwórcy.
Po wstaniu o 5.00 wiedziałem, że mam być na Mszy św. o 6.30. Jeżeli myślisz, że każde nabożeństwo jest ciągiem niekończących się przeżyć duchowych to mylisz się. Zresztą wynika to z moich zapisków.
Właśnie stałem normalny (czyli pusty duchowo), chwilami zamyślony różnymi wydarzeniami, a także zagrożeniem mojej osobie, trwaniem walki z Izbą Lekarską...oraz nawrotem zapchania woszczyną przewodu słuchowego. Zły czuwał, abym przeoczył duchowość i ważność później odczytanej intencji modlitewnej.
Pocieszył mnie psalmista słowami (Ps 124): „Naszą pomocą jest nasz Pan i Stwórca”. Tak jest naprawdę, ale musisz dać się prowadzić...jak dzieciątko ojcu ziemskiemu.
Dzisiaj oszalały Herod zlecił wymordowanie wszystkich dzieci do lat dwóch w Betlejem i okolicy, bo wśród nich narodził się zagrażający mu król Izraela (Mt 2,13-18). Józef otrzymał ostrzeżenie od Anioła Pańskiego i uciekł z całą rodziną do Egiptu...”tam pozostał aż do śmierci Heroda”.
Po przyjęciu Duchowego Ciała Pana Jezusa, które jako opłatek przewijało się do przodu z wirtualnym zagięciem, a to oznaczało czekające mnie cierpienie. Trzymałem ten niewyobrażalny skarb w ustach, który po czasie ułożył się jakby w kielich kwiatu i zamienił w „mannę z nieba”.
Dusza doznała natychmiastowej przemiany, a serce krzyczało „Jezu! Och Jezu!” Słodycz i pokój zalały moje jestestwo. Tak chciałbym tutaj pozostać, być z Panem na wieki wieków. W takich momentach ciało słabnie i ratuje go sen. Spotka mnie taka łaska, bo będzie błoga cisza.
Dziwne, bo właśnie przepisałem i opracowałem zapis z 18.10.1996 r. w którym przewijała się niepełnosprawność u dzieci z bólem ich rodziców. Serca matek ludzkich są przy dzieciach upośledzonych.
Właśnie w TVN „Uwaga” pokażą płaczącą matkę, która zbiera pieniądze (9 milionów zł.) na kurację genową 3-letniego synka z rdzeniowym zanikiem mięśni. Brakuje 3 milionów, a dziecko nie może przekroczyć wagi 12.5 kg. Musi być głodzone, cały czas woła „am”, a matka i babcia płaczą.
Jeszcze niedawno trwała rewolucja płci słabej z żądaniem dostępu do zabijania własnych dzieci nienarodzonych...także zdrowych. Napłynął obraz kobiety walczącej o swoje chore dziecko, które ojciec chce poddać eutanazji.
W zapisie z 1996 roku będzie wykaz wszystkich posłów, którzy byli za liberalizacją zabijania (ustawa z 30 sierpnia 1996 r.). Zobacz jak wszystko jest zapisane, a zważ, że w Królestwie Bożym są tam też nasze myśli.
Z powodu tak poważnej intencji pojechałem na ponowną Mszę św. o 17.00. Sytuacja powtórzyła się, bo drętwota przeszła po zjednaniu mojej duszy z Panem Jezusem. Ponownie musiałem paść w 3-godzinny sen, ponieważ obecnie prowadzę „życie nocne”.
Piszę to przed północą i chce mi się płakać, ponieważ nie wiedziałem, że dzisiaj otrzymam dwa razy zaproszenie na spotkanie z Panem Jezusem…
APeeL
Aktualnie przepisano...
18.10.1996(pt) ZA BLISKICH TWEMU NAJŚWIĘTSZEMU SERCU, OJCZE
Święto św. Łukasza, Ewangelisty
Po pobraniu tabletki nasennej noc przeleciała jak błyskawica. Po zerwaniu się o 6:00 popłynie „Anioł Pański” z napłynięciem bliskości nieba. Nie wiem dlaczego „patrzył” Pan Jezus Zmartwychwstały, Pan Jezus Miłosierny oraz Jan Paweł II trzymający Monstrancję?
Przykrość, bo po wyjściu z domu złapała mnie biegunka! Z tego powodu zatrzymałem się przy tablicy z tytułem "Cały Twój", a okaże się, że dzisiaj jest wspomnienie św. Łukasza, który był lekarzem.
Teraz zrozumiałe stały się łzy z poczucia obecności Boga Ojca (po pijaństwie). Błyskawicznie przepłynął świat: obojętnych duchowo oraz garstki wezwanych i wybranych! Ja jestem w garstce, która otrzymała tę wielką łaskę Boga Ojca. Jakby na znak „spojrzał” wizerunek Ducha Świętego…
Zarazem wrócił czas mojego nawrócenia w Sanktuarium MB Pocieszenia Strapionych ze zdziwionym kapłanem, który pytał jak to wszystko przebiega. W płaczu zawołałem tylko: "Mamo! Mamo! Mamusiu! Przyjmij - w dniu dzisiejszym - moje milczenie, post oraz pomoc chorym"!
Popłynie Ps 145: „Królestwo Pana głoszą Jego święci"...to prawda, bo to czynię. Zarazem Bóg powie przez Apostoła Jana (J 15, 16): „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem abyście szli i owoc przynosili”.
Natomiast w Ew. (Łk 10,1-9) Zbawiciel wyznaczył jeszcze „siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał”. Zalecił, aby o nic się nie martwili. Padnie też prośba kapłana, aby lekarze widzieli w każdym brata.
Pierwszy otrzymałem Komunię świętą podczas pieśni: „Pójdź do Jezusa...On Ojciec, Lekarz, Pan". Poprosiłem o podwójny krzyż jako należną pokutę, a pod obrazem Trójcy Świętej ponownie zawołałem: "Tato! Tatusiu! Tato!”
To były sekundowe błyski kojące ból rozstania. Dłużej nie wytrzymałoby tego ludzkie serce, bo nasze ciało jest zbyt słabe! Pozostałem na początek następnej Mszy świętej z powodu spóźnienia na właściwą.
Teraz w nawale chorych i pośpiechu oprócz pomocy medycznej...
- mówię o posiadaniu duszy, a pacjentka potwierdza, że zawsze była bliska Mateczki
- chorą z ciężką astmę proszę o ofiarowanie całego cierpienia na ręce Matki Bożej, a ona powiedziała, że właśnie odnowił jej się obraz Matki Bożej
- babci „różańcowej” wskazuję na metody działania szatana (nastraszył ją, że ma raka)
- wdowie, której groziła utrata świadczeń wszystko opisałem na maszynie, bo koledzy wpisują ręcznie jedno niewyraźne rozpoznanie
- pomagałem bezrobotnym i pocieszałem przestraszonych...
- ostatnią była pacjentka niepełnosprawna...
Przed dyżurem w pogotowie chciałem zapalić lampkę pod krzyżem, a tak się stało, że zapaliłem dwie! Na pierwszym wyjeździe trafiłem to dziadka z dusznością, któremu wypełniłem druk na dodatek opiekuńczy (od roku przebywa w łóżku, śpi na siedząco). Wielu chorych nie wie, że jest taki dodatek, a on jest skrzywdzony niską rentą.
Podczas oczekiwania na zabranie do szpitala - na podwórku uwagę zwróciły - dwa koguty zajadle walczące o władzę. U ludzi są to stanowiska, sława, posiadanie i używanie tego życia z przygotowywaniem się do spędzenia „spokojnej starości”.
Na tym tle Bóg Ojciec pokazuje wybranie, które oznacza łaskę współcierpienia z Jego Najświętszym Sercem. Jakby na znak biły dzwony kościelne i trafiłem do domu dla dzieci upośledzonych. Popłakałem się chodząc tam po salach. Jakże takie dzieci są bliskie Sercu Boga Ojca.
Przepłynie cały świat: słabych, bezrobotnych, wdów, alkoholików, lekomanów i narkomanów (wróciły obrazy śmierci dwóch kolegów...jednego po relanium, a drugiego po "mieszankach"), zbytecznych, uciążliwych...właśnie jestem u małżeństwa takich staruszków.
Po chwilce trafiłem do domu zmarłego, gdzie trwał płacz z palącą się świecą. Dalej trwał podwójny krzyż o który prosiłem z moją modlitwą, a pracowałem z wielką radością i poświęceniem...po wypiciu tylko kawy! W środy i piątki pościmy z żoną w intencji pokoju w b. Jugosławii oraz na świecie. Owoce tego poznamy po śmierci!
W tym czasie kierowca karetki klął, sanitariusz był niechętny chorym...natomiast dyspozytorka z powodu napięcia myliła się. Teraz, gdy to przepisuję podobna sytuacja była w oglądanym (AXN 26 grudnia 2020 r.) dramacie wojennym „Helikopter w ogniu” (USA 2001).
Teraz badam niepełnosprawnego staruszka, a kierowcy oddaję pieniądze jego żony. Przestał się złościć podczas transportu chorego, a nawet pomógł proszącemu o podwiezienie. To wszystko sprawia wszechogarniająca Miłość Boga Ojca...
Nie można tego przekazać, bo trzeba to przeżyć samemu. Pod szpitalem z serca zawołałem: „O! Jezu! Miłości moja, bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad bliskimi Najświętszemu Sercu Boga Ojca”...
Późno. Płynie film „Hitler”...z eksterminacją narodu żydowskiego, zabijaniem słabych, nieczystych rasowo, pozbawianiem ojczyzny i ludobójstwem! Całą moją modlitwę zakończyłem koronką do Pięciu Ran Pana Jezusa...na kolanach.
Północ. Raduje wypicie kefiru oraz spożycie dwóch jabłek (26 godzin ciężkiej pracy o jednej kawie). W tym czasie Seweryn Krajewski śpiewał: „Nie spoczniemy nim dojdziemy”. Na koniec tego dnia łzy zalały oczy z zawołaniem: „Ojcze Najświętszy! Ojcze! Tato!”
W tym czasie moje serce znalazło się blisko serca żony oraz córki, która właśnie przyjechała. Podziękowałem za ten dzień...
Wyobraź sobie, że cała noc była spokojna!
APeeL
- 27.12.2020(n) ZA RODZINY PRAGNĄCE ŚWIĘTOŚCI
- 26.12.2020(s) ZA TYCH, KTÓRZY PRZEŚLADUJĄ WYZNAWCÓW CHRYSTUSA
- 25.12.2020(pt) ZA TYCH, KTÓRZY WIARĘ TRAKTUJĄ JAKO CHOROBĘ
- 24.12.2020(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CZEKAJĄ NA CIEBIE, JEZU
- 23.12.2020(ś) ZA PRZECHODZĄCYCH GEHENNĘ...
- 22.12.2020(w) ZA TYCH, KTÓRZY PCHAJĄ SIĘ NA WIECZNE POTĘPIENIE
- 21.12.2020(p) ZA KOCHAJĄCYCH BOGA PONAD ŻYCIE
- 20.12.2020(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE BOJĄ SIĘ BOGA
- 19.12.2020(s) ZA POWOŁANYCH PRZEZ BOGA DO POSŁUGI...
- 18.12.2020(pt) ZA NIECHĘTNYCH NASZEJ WIERZE