- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 733
Podczas Mszy św. wieczornej stałem na placu kościelnym, gdzie napłynęło poczucie Obecności Boga Ojca. Na ten czas siostra zaczęła śpiewać "Abba - Ojcze", a okaże się, że to nabożeństwo będzie w intencji parafian...czyli także za mnie.
Zacząłem wołać: "Boże Ojcze, Tatusiu. Dziękuję za Twoją Dobroć, dziękuję za wczorajsze błogosławieństwo oraz za pomoc w zapisach i modlitwach".
Dzisiaj w Ew. (J6, 41-51) padną - wstrząsające dla Żydów - Słowa Pana Jezusa, który stwierdził Prawdę, że Jest Chlebem, który zstąpił z nieba...Chlebem Życia dla duszy: "Kto go je, nie umrze (...) będzie żył na wieki". Ja dodałbym, że jest to Ciało Duchowe Zbawiciela potrzebne do życia naszej duszy.
Kapłan pięknie mówił o Eucharystii, że powinniśmy być wdzięczni za ten dar, który otrzymujemy od Boga Ojca. Ja dodałbym, że jest to Cud Ostatni, Chleb Życia potrzebny dla naszego zbawienia...tak jak chleb nasz codzienny dla podtrzymywania egzystencji ciała fizycznego.
"W chlebie, który przyjmujemy z Ołtarza św. jest wielka życiodajna moc!" Eliasz po podobnym posiłku szedł 40 dni i nocy do Świętej Góry Horeb, aby tam spotkać się z Bogiem. Jezus Chrystus daje życie światu! Uczta Eucharystyczna zaspokaja głód duchowy, zmazuje nasze grzechy lekkie (powszednie) oraz jest siłą do walki z pokusami.
Trzeba podkreślić jak ważna jest dla katolika Msza św.! Bez Eucharystii człowiek wewnętrznie marnieje...tak jak ten, który nie karmi się chlebem powszednim: staje się słaby i nie ma siły do realizacji swoich obowiązków.
Tak też jest bez Eucharystii: nie mamy siły do walki ze złem, pokusami, które pojawiają się w naszym życiu, wadami, które z biegiem lat nabywamy...
Ludzie nie myślą o zbawieniu i życiu przyszłym (wieczności)...żyją tylko tym światem, pracą i bogaceniem się. Właśnie wzrok przykuł bogacz mający dwa domy, mieszający dwa kroki od kościoła, który nie splami się przybywaniem tutaj. Wniosą go niedługo jako zimnego trupa. Ilu takich jest wokół.
Takich Msza św. nie obchodzi, bo nie obchodzi ich Pan Jezus...nie obchodzi ich zbawienie. Dzisiejszy człowiek jest żywym, ale bez życia...to u m a r l a k. Ja wiem o tym. Szkoda, że kapłan nie wspomniał o Księciu tego świata. Eucharystia sprawiła moją dalszą przemianę, teraz chciałbym klęczeć, modlić się z wszystkimi i dawać świadectwo wiary.
Podczas wyjścia z kościoła spotkałem naszego posła, któremu przed laty przekazałem napad na mnie za obronę naszej wiary i krzyża. Wskazałem, że przed ostatnimi wyborami do Senatu RP błagałem na stronie internetowej, aby nie głosować na fałszywego katolika Konstantego Radziwiłła, który jako prezes NIL-u stanął po stronie psychiatry antykrzyżowca, a moją obronę wiary uznał zaocznie za chorobę psychiczną.
PiS stracił przewagę w Senacie RP, bo nie przeszedł, a marszałek Stanisław Karczewski wrócił do dyżurów i operacji w lokalnym szpitaliku. Moja sprawa trafiła też do Senackiej Komisji Praw Człowieka, a marszałek jako chirurg skonsultował mnie zaocznie (okazał się "teologiem" i "psychiatrą jasnowidzem"). Obecnie zalecał zamykanie kościołów w pandemii, ale nie wspomniał o meczetach. To kara Boża za faryzeizm...
Jak można nie interweniować, gdy mamy już otwartą wojnę z naszą wiarą i krzyżem. Poseł zapoznał się z tym problemem, bo Parada Ulicznic w asyście milicji obywatelskiej (w czasie pandemii) z krzykiem dotarła pod jego dom, gdzie zapaliła wielką ilości lampek (groźba).
Przypomniałem mu wszystko i wskazałem, że nowy samorząd lekarski dalej traktuje moją wiarę (mistyka) jako chorobę psychiczną (psychozę). Potwierdził to też zaocznie wielce zasłużony prof. Andrzej Matyja, który pobłogosławił obecnego marszałka od "zabójczych kopert". Obaj pachną agenturą na odległość.
Cóż dziwić się "Cichemu Donowi" i Targowicy, która jest za zdejmowaniem krzyży w miejscach publicznych. Już niedługo będą tam wieszać szahad (sierp półksiężyca)...symbol państwa religijnego.
"Róbta, co chceta...to mata, co chceta". Trzeba kłaniać się Jasiowi Gowinowi z rączkami w kieszeniach i "kolorowym" terrorystom dzielącym kasę w UE. Czym różni się to od walizki petrorubli przywiezionych od W. W. Putina przez Leszka Millera?
Jutro będę wołał w intencji umarlaków duchowych: od wierzących niepraktykujących do dennych bezbożników i bluźnierców! Wśród nich są też posłowie z otoczenia prezesa Jarosława Kaczyńskiego...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 684
Moją obecną radością jest zapisywanie i edytowanie świadectw wiary "na żywo". To nie jest czynione w pełni, ponieważ przeżycia duchowe powinienem nagrywać z dodawaniem obrazów, które napływają w myślach lub zatrzymują wzrok ("patrzą").
To są tylko marne błyski na złączach mózgowych...właśnie w tej chwilce tak dzieje się z żarówką. Pomyśl o Centrum Światłości Bożej. Jej fizycznym odpowiednikiem jest tajemnicze słońce.
Ateista i naukowiec będą głowić się nad tym, a "chorym na mądrość" upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji podsunie sprytne pytanie: "a kto stworzył boga?" Doda do tego starą bajkę, że życie powstało samorodnie w głębinach oceanu (od jednej komórki)...w wyniku działania ślepych sił natury.
Właśnie w TV Trwam (14.35) trafiłem na film dok.; "Pierwsze życie na ziemi" (Wielka Brytania 2016 r. reż. Lad Allen). Jest w nim pokazana budowa takiej komórki z kodem genetycznym, milionami rodzajów białek, a nawet jej "odżywianie". Fantastycznie wykonana symulacja komputerowa ukazała działanie genów.
Ciekawe co na to moi koledzy psychiatrzy negujący istnienie Boga, a wiarę traktujący jako chorobę? Czy naprawdę są wzorem zdrowia psychicznego? Co na to "normalni" ludzie: Magda Gessler, Kuba Wojewódzki i Joanna Senyszyn?
Na Mszy św o 7.15 popłynie napomnienie Mojżesza (Pwt 6,4-13): "Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił". Zalecił, aby mieć je w sercu, mówić o tym stale i wszędzie z wypisaniem ich "na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach (...) Będziesz się bał Pana, Boga swego, będziesz Mu służył i na Jego imię będziesz przysięgał".
To jest bardzo piękne, ale sam z siebie nie dasz rady tak kochać Stwórcy i to w sercu! Wielu udaje takich szczególnie przysięgając podczas kłamania: "jak Boga kocham!" Mamy mówić o Bogu naszym, ale lud wrócił na pustynię duchową, a znakiem tego jest uciekanie...nawet wiernych, gdy "otwieram usta", aby mówić o wierze. Trudno być prorokiem we własnym miasteczku nad rzeczką...
Dowodem będzie późniejsze zapytanie trzech pań (dwie "odlotowe"): czy widzą, że żyjemy w raju na ziemi? Nie umiały odpowiedzieć, że mamy pokój, codzienny chleb, wodę głębinową, dachy nad głowami z ławeczkami dla zmęczonych życiem, rzekę i lasy wokół miasta, a na szczycie wszystkiego Dom Boga. Jedna z pań wstała i zaczęła coś markować przy samochodzie, druga wyjęła smartfona, a trzecia chwaliła śmierć nagłą.
Dzisiaj Pan Jezus (Mt 17, 14-20) uzdrowił epileptyka wskazując uczniom, że takie stany wymagają modlitwy, a nie egzorcyzmów. W tej Ewangelii źle to przekazano ("Jezus rozkazał mu surowo, i zły duch opuścił go").
Tak właśnie było z moimi chorobami...w tym odjęcie zespołu Michała Wiśniewskiego (hazard i pijaństwo) z zaburzeniami rytmu serca oraz epi petit mal (mam jeszcze dziesięć innych, które nie mają żadnego znaczenia).
Ja jestem zdrowy...odpowiednio do wieku (77 lat). Wiem, że jest to dar Boga Ojca i często z płaczem dziękuję za Jego Opatrzność (mogłem wielokrotnie zapić się na śmierć, a po złamaniu dwóch kostek w nodze stracić sprawność).
Pozostała tylko jedna choroba całkowicie nieuleczalna, którą jest moja dozgonna miłość Boga Ojca z głoszeniem tego oraz szerzeniem wiary i nieskutecznymi próbami nawracania.
Po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii słodycz zalała serce i duszę, a także usta. Nie ma takiej, nie było i nigdy nie będzie...na tym łez padole. Do tego dochodzi zawsze Pokój Boży, który trudno opisać, bo dotyczy nadprzyrodzoności.
Gdzie dojdziesz i co będzie z tobą po śmierci jeżeli wykluczysz posiadanie duszy i istnienie świata duchowego? Nie zlekceważ tego co piszę, bo wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Nie patrz na kapłanów, agenturę z pedofilią, którą jest trudno wyplenić, ponieważ nie można złapać szatana do klatki.
Jutro odmówię w tej intencji całą moją modlitwę...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 752
Przemienienie Pańskie. Pierwszy Piątek
Nie nadaję się już do normalnego życia, ale podczas zapomnienia o wielkości duchowej dnia szatan sprawia, że staję się normalny czyli zdrowy psychicznie, a wówczas mam potrójne poczucie humoru ze śmiechem z własnych żartów.
Tak też będzie właśnie dzisiaj, bo wnuczek "pracuje" na mojej fali, ale to jest już nowe pokolenie ("elektroniczne")...znosi głupie seriale TF!enu ze wzmacnianiem się ciasteczkami. Nawet wyszedł na spacer, ale szybko wrócił, bo zaczęło padać.
Szczyt humoru z monologiem sytuacyjnym miałem podczas jego odjazdu. Zarazem zrozumiałem grę słów, pytań i odpowiedzi dających autentyczny "śmiech na sali". Nie możesz tego ułożyć, co widzimy u naszych "satyryków" udających głupich.
Ten nietakt duchowy uzmysłowię sobie dopiero na Mszy św. wieczornej o 19.00...po całym zamieszaniu z równoczesnym nocnym czuwaniem przed Najświętszym Sakramentem. Dodatkowo poprosiłem Zbawiciela o błogosławieństwo. Wyobraź sobie, że błogosławisz syna idącego na rozbój...czynił tak pop z cerkwi na Ukrainie banderowcom.
Po 3 godzinach kojącego snu trafiłem do naszej świątyni...zdziwiony wielką ilością wiernych. Nawet czekało na mnie miejsce pod figurą Pana Jezusa z Najświętszym Sercem i obrazem Boga w Trójcy Jedynego.
Padłem na kolana zdziwiony moją nagłą i całkowitą przemianą z człowieka normalnego (pełnego werwy i humoru) na chorego czyli duchowego (małego, pragnącego ciszy i milczenia). Zamknąłem oczy i w poczuciu Bożego Pokoju było mi tak dobrze. W oka mgnieniu miałem pokazanych dwóch ludzi ("schizofrenia bezobjawowa") wg psychiatrów ruskich, a z rozpędu także naszych kolegów.
Nie możesz stać się takim siłą swojej woli, postanowieniem, głupimi wyrzeczeniami, a nawet wybraniem życia na "pustyni życiowej". Tak dobrze: "jak miła jest świątynia Twoja Panie"...przy całym zgiełku tego świata.
W takim czasie nie mogę wypowiedzieć słowa (krzyk do Boga płynie z duszy), nie pragnę też niczego, a cały świat jest poza mną. Jest to stan duchowy, który promieniuje na ciało. Nie znają tego żyjący tylko tym światem.
Teraz, gdy to zapisuję zrozumiałem, że jest to łaska Boga Ojca, a moje złe zachowanie miało służyć temu świadectwu...przekazywanemu po prośbie do Ducha Świętego, którego wizerunek pocałowałem.
Nie przeczytasz tego nigdzie, bo mający podobne przeżycia...nie mają łaski ich zapisywania i szerzenia. Zrozumiałem pragnienie życia w samotności, ale nie jest to moja ścieżka.
Na początku Mszy św. wspomniano, że Przemienienie Pana Jezusa miało umocnić Apostołów, którzy nie mieli mojego komfortu duchowego ("wszystko zapowiadane wypełniło się"). Zbawiciel naszych dusz wiedział, że ten na którego stawiał (Piotr) zaprze się Go aż trzy razy!
Wie też wszystko o mnie i o tobie...także o tych, których wymienia w aktualnej "Gazecie warszawskiej" (kup koniecznie) Tadeusz Buraczewski ("IRONEZJE: NARRATORZY...):
Morawiecki - przedstawiciel science fiction (...)
Sik-orek (łac. chobielinus chamorus vulgaris) (...) jak na oxforczyka - bon tonu unika (...)
Lolo Pindolo uszlachetniał meble zwitkami dolarów (...)
Bolek bajarz nad bajarze (...) "człowiek z teczki Kiszczaka" (...)
"Cichy Don" - Oskar - kamerdyner wrócił. Tak jak wracają jątrzyć zdrajcy - nikczemnicy".
Prorok w wizji (Dn 7,9-10.13-14) ujrzał trzy trony z przybyciem Przedwiecznego, a na obłoku nieba przybył "jakby Syn Człowieczy", którego wprowadzono przed Niego. "Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie".
To wszystko potwierdzi (Mk 9,2-10) ze świadectwem Piotra, Jakuba i Jana wobec których Pan Jezus przemienił się. "I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem". Także Apostoł Piotr, który był przy Przemienieniu Pana Jezusa (2 P 1,16-19)...jako naoczny świadek, który nawet słyszał Głos Majestatu: "To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie"...stwierdził, że nie postępujemy "za wymyślonymi mitami".
Niewierzący powie, że są to bajki, a prof. Jan Hartman od Belzebuba stwierdzi, że wierzymy w cieślę w koronie cierniowej, człowieka przebywającego z ciałem w niebie. Nie idź za takimi, bo tracisz cenny czas, a nie wiadomo czy obudzisz się tej nocy!
Szczytem moich przeżyć będzie pieśń: "Jezu dobry i cichy, serca pokornego" z Eucharystią, która "zamknęła mi usta", a u mnie jest to dodatkowy znak wskazujący na potrzebę milczenia.
Wrócił czas rozmów z wnuczkiem z żartami i dawania świadectwa wiary. Nie wolno tego czynić ("rzucać perły przed świnie")...dlatego, co pewien czas wzrok zatrzymywał ("patrzył") Pan Jezus w koronie cierniowej (figurka na stole przed nami).
Można powiedzieć, że "upominał się" o milczenie swego sługi, bo sam wnuczek lubi gadać o niczym oglądając telewizję z jedzeniem przez cały czas.
Na kolanach chciałbym trwać do końca świat i jeden dzień dłużej...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 701
Podczas przejazdu pod "mój" krzyż w celu zapalenia lampki wzrok przykuł zmieniający koło samochodu ciężarowego, ale doszło tam do awarii obręczy. Po wyjściu na modlitwę spotkałem elektryka samochodowego, hydraulika w otwartym warsztacie oraz samochód układającego kostkę brukową.
W tym czasie przechodziłem obok kotłowni osiedlowej oraz stacji telekomunikacyjnej, zakładów przetwórstwa mięsnego, myjni samochodowej i pralni. Natknąłem się też na montującego rower do przewozu samochodem oraz aktualnie wykonywaną drogę z rowami i budową dwóch domów.
Nad garażami zobaczyłem wielki dźwig budowlany, który reperowano na wysokości, a w wykopach budowanych bloków pracowali mierniczy...w tym wszystkim samochód wywrotka "zakopał się". Zważ, że z tym wszystkim zetknąłem się w czasie kwadransa.
Chwilkę trwało poszukiwanie intencji: nie pasowała za operatorów, bo wśród nich jest chirurg i rzeźnik oraz za naprawiających, bo często sami reperujemy obsługiwane urządzenia. Jakie będę obsługiwał dzisiaj...w ramach tej intencji? Sam zobaczysz...
Na Mszę św. pojechałem drętwy, ponieważ przyjazd wnuczka zmienił przebieg dnia. Dotarły słowa czytania (Lb 20. 1-13) o buncie Izraelitów, którym brakowało wody. Po zaleceniu przez Boga Mojżesz powiedział do swoich ziomków:
"Słuchajcie, wy buntownicy! Czy potrafimy z tej skały wyprowadzić dla was wodę? Następnie podniósł Mojżesz rękę i uderzył dwa razy laską w skałę. Wtedy wypłynęła woda tak obficie, że mógł się napić zarówno lud, jak i jego bydło".
Później Bóg Ojciec przez psalmistę przypomni (w Ps 95) o tym wydarzeniu: „Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba, jak na pustyni w dniu Massa, gdzie Mnie kusili wasi ojcowie, doświadczali Mnie, choć widzieli moje dzieła”.
Dziwne, bo Eucharystia złożyła się na pół, a później na ćwierć. To zawsze zapowiadało jakąś pomoc. Pomyślałem o "zwolnieniu" mnie z nocnego czuwania przed Monstrancją, tym bardziej, że przez cały lipiec modliliśmy się przed Najświętszym Sakramentem.
Natychmiast wróciłem do domu, aby "wypocząć", ale nie mogłem zasnąć po wypiciu mocnej kawy i z powodu gadania wnuczka. Posłuchałem natchnienia, aby wyjaśnić sprawę alertu z Google o moim koncie.
Nie miałem zielonego pojęcia o co chodzi i co mam robić (wcześniej czytałem zawiłe porady speców). Ponowne natchnienie sprawiło, że w wyszukiwarce wpisałem słowa: moje konto. Wyskoczyło powitanie i wszystko załatwiłem w pół godziny. To była namiastka mojego uczestnictwa w obsługiwaniu urządzeń.
Namiastka wobec dźwigu, który pracownik naprawiał na wysokości. To zarazem sprawiło radość, ponieważ nie stracę przechowywania dziennika w chmurze (bardzo łatwo przenosi się zapisy).
Zważ jak Pan Bóg pomaga staruszkowi "zielonemu" w zawiłościach internetowych. Jak miałeś taki problem to wiesz o co chodzi. Z tej radości - podczas wielkiej ulewy - trafiłem przed Pana Jezusa w Monstrancji, gdzie odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia.
Po powrocie opisałem to świadectwo i o 3.00 wróciłem do Domu Boga na ziemi, ale to już było w piątek...
APeeL
Aktualnie przepisane...
25.10.1990(c) Światło stamtąd...
Nagle przypomniało się pytanie kolegi-lekarza: dlaczego robić z kogoś świętego, który nie chce tego...w sensie, że już nie żyje? Powiedziałem mu, że jest w nim mniej wiary niż u złego Łotra, figluje z demonami i nie chce wrócić do Królestwa Bożego.
Nie tłumaczyłem mu, że naszym zadaniem jest zostanie świętym, bo inaczej nikt tam nie trafi. Zważ, że normalnie myślący człowiek nie chce trafić do Raju. Jest to wynik niewiary w posiadanie duszy i życie...dla życia. Takie pędziłem jeszcze niedawno.
Moją przemianę sprawiły modlitwy pacjentek i zamawiane Mszę św. Wszystko zaczęło się w środku nocy - po powrocie karetką z dalekiego wyjazdu. Padłem na kolana i przeżegnałem się...tylko tyle i aż tyle. Kiedy uczyniłeś coś podobnego...pytam wroga jedynie prawdziwej wiary, który trafił tutaj?
Przetłumaczę na nasz głupi wybór:
- Wolisz smród jak w kurniku lub w chlewie, krzyk, nienawiść z brzydotą demonów i w świadomości, że jest Raj, a ty do końca swojego istnienia będziesz przebywał w Czeluściach.
- Nie chcesz Królestwa Niebieskiego, które na ziemi jest pokazywane na pięknych domach, urokliwych okolicach z dobrymi sąsiadami w systemie Prawdy, Dobra, Sprawiedliwości, Wolności i Miłości...
Mamy wolną wolę, której nawet Bóg Ojciec nie może nam zabrać, bo nie wolno stosować zasady "nawracanie przez zabijanie" (islam) lub robienie z wszystkich donosicielami (u bolszewików są to kontakty operacyjne)...
Nasze pogotowie mieści się w spelunie (piwnica pod budynkiem przychodni) z zejściem po schodach bez możliwości wjazdu na wózku inwalidzkim. Wokół tylu obłowionych, a tu nora do której trudno trafić...
Po latach przeniosą nas i każdy będzie miał luksus czyli oddzielny pokój z szafką na stałe...tam miałem małą maszynę do pisania. Dzięki temu możesz czytać o moim podwójnym życiu, bo mimo nawrócenia nie mogłem wyrwać się z choroby na którą cierpiał "artysta" Michał Wiśniewski (hazard i chlanie).
Droga do świętości wiedzie po grudach, a szatan wiedział, że będę ujawniał jego struktury. Dlatego z takich robi się nawiedzonych, "bożych głupców" lub chorych wg psychiatrów radzieckich na psychozę. Psychozę leczy się tabletkami, które kasuję halucynacje i urojenia.
W Rosji Sowieckiej nadal zamykają takich w psychuszce, a w razie skargi dają zastrzyk po którym skaczesz jak poseł Gabriel Janowski w Sejmie RP (określamy to zachowaniem niekonwencjonalnym). Jak udowodnisz, że jesteś zdrowy...chory to chory, a "zdrowy" to brak poczucia ciężkiego schorzenia.
Opracowując ten zapis zwaliłem piękny kwiatek z rozbiciem się doniczki...tak szatan niszczy pokój, bo żona zrobi mi awanturę. Kiedyś leciała na mnie połówka uchylonego okna (wypadła z bolców).
"Jezu mój, Jezu dasz Światło, a człowiek zobaczy wszystko z Twojej strony...jak cierpisz z powodu zaćmienia ludzi w tym pracowników "służby zdrowia", którzy są za zabijaniem dzieci nienarodzonych!
Siostra Faustyna pisze, że cierpienie jest miarą Miłości Boga. Teraz czytam jej święte słowa, że stara się o cichość i pokorę, aby Pan Jezus mógł wypocząć w jej sercu. Mam nie skarżyć się, znosić wszystko z pokorą, bo Bóg Sam będzie mnie bronił.
Wracałem do domu z kupionymi "dobrami" dla rodziny. Moje serce zalał smutek, bo wokół jest wielu potrzebujących. Zarazem wiem, że dobry czyn jest lepszym przykładem niż słowa. Teraz zwykła radość ziemska staje się udręką. "Dziękuję Ci, Jezu za pomoc w codziennym życiu!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 689
Po nocnej edycji wczorajszej intencji planowałem edytować zaległe zapisy, ale zagmatwałem się w ich porządkowaniu. Mogę powiedzieć, że przez całe lata byłem prowadzony przez Boga Ojca...tak jak Izraelici.
Moje świadectwa wiary są ewenementem na świat, ponieważ płyną z "tu i teraz" do Australii lub Mongolii, a nawet do brata Aleksandra Łukaszenki. Nie wie chłopina...tak jak Kim Jong Un, że jest na wiecznym podsłuchu i podglądzie z odczytywaniem myśli przez naszego wspólnego Boga Ojca.
Wpisz w Google: Łukaszenka, a wyskoczy...wiek (66 lat), wzrost 182 cm (musiałbym zadzierać głowę podczas rozmowy), stan rodziny, samolot, memy i kolega Wołodia.
Wprost prosi się zawołanie: Bracie Aleksandrze! Twój wiek...liczba 66 w numerologii anielskiej ma atrybuty humanitaryzmu, służenia ludzkości, miłości, wiary i zaufania do Boskości. Nie dożyje 666 lat, ale porzucił stronę Bożą już teraz...dla Antychrysta.
Został skuszony "darami" Przeciwnika Boga: władzą i posiadaniem oraz używaniem tego życia. Przypomnę, że Panu Jezusowi Szatan także proponował z wysokiej góry królestwo ziemskie.
Ten wątek okaże się nieprzypadkowy, ponieważ przed wyjściem na wieczorną Mszę św. dotarłem do powtarzanego komunikatu z Google, że moje konto jest nieaktywne. To zarazem był początek odczytu dzisiejszej intencji modlitewnej, która zostanie potwierdzona podczas czytanego Słowa.
Doprowadzeni do Ziemi Obiecanej bali się i płakali z powodu mocy ludów, które tam mieszkają. Pan przemówił do Mojżesza na pustyni: "Słyszałem szemranie Izraelitów przeciw Mnie (...)Trupy wasze zalegną tę pustynię (...) na pewno nie wejdziecie do tego kraju, w którym uroczyście poprzysiągłem wam zamieszkanie (...) w ten sposób postąpię z tą złą zgrają, która się zebrała przeciw Mnie. Na tej pustyni zniszczeją i tutaj pomrą".
Psalmista w Ps 106 dodał, że: "Szybko zapomnieli o Jego czynach (...) na pustyni wystawiali tam Boga na próbę. Zapomnieli o Bogu, który ich ocalił (...)". Ja w tym czasie pomyślałem o całkowitym zerwaniu tego narodu ze Stwórcą, co trwa dotychczas. Wprost wygonili Boga z otrzymanej ojczyzny...faktycznie zostaną zniszczeni, bo porzucili Bożą Opatrzność.
Błyskawicznie przepłynęły przykłady zrywających więzi w rodzinach, małżeństwach, z sąsiadami, ojczyzną i światem, itd. Jednak na szczycie zerwanych więzi jest odwrócenie się od Stwórcy naszej duszy w czym pomagają wszystkie wymyślone religie z kościołami zreformowanymi, św. Jehowy oraz wiary pogańskie i bluźniercze. Resztę sam dopowiedz sobie, bo to nie ma końca.
Dam tylko przykład hołubionego przez beton "purpurata" Jurasa („róbta co chceta”) o którym Tadeusz Buraczewski napisał, że pragnie nas ograć "w żebraczym rejestrze (...) co łaska (...) Zrodzi się nowy Owsiak czy Żytniak (...) i zbierze grosz dla–np. policjantów... (...) Inny cwaniaczek też nas uraczy
kwestą (...) to na Nobla z ekonomii jest patent (...)".
W tym czasie Szymon Hołownia ma partię Polska 2050, głupieją ekolodzy, a lisy i dworaki krzyczą, bo słusznie zamyka się TVN...stację wrogą naszej ojczyźnie i wierze. Nie protestowali, gdy zapowiadano zamknięcie TVP Info, która nie podoba się nawet rolnikowi z Marszałkowskiej, koledze po fachu Władysławowi Kosiniak-Kamyszowi. Co mu się stało, że w braku charyzmy wszedł na salony. Co on ma wspólnego z chłopstwem?
Po Eucharystii wielki smutek zalał serce, bo ujrzałem zerwane więzi w mojej rodzinie (zagarnięcie spadku po rodzicach), u rządzących (dalsza bezkarność agentury...w tym w mojej Izbie Lekarskiej), szkalowanie ojczyzny na forum UE oraz trwającą Apokalipsę z pragnącymi zagłady ludzkości.
Padłem niezdolny nawet do modlitwy, którą odmówię następnego dnia.
APeeL
Aktualnie przepisane...
26.10.1990(pt) Dwie drogi...
Tuż po wstaniu serce zalała pustka w której szukałem jakiegoś zaczepienia. Właśnie popłynęła piosenka "Białe róże", a po otwarciu Bhagawadgity trafię na słowa, że każdy człowiek ma dwie drogi: materialną i duchową. Jeżeli wybierzesz duchową, a nie porzucisz materialnej nie uzyskasz w niczym zadowolenia.
Teraz w przychodni ludzie przychodzą z różnymi sprawami, a nawet płaczą...- Proszę modlić się za syna i nie ustawać (porzucił żonę)...tak właśnie czyniła Matka św. Augustyna. To był bardzo wielki grzesznik. Proszę zawsze mówić: "syneczku wróć do swojej żony".
- Dlaczego siły szuka pani w jodze. Przecież wszystko jest w naszej wierze. Wzorem dla nas - w każdej sytuacji życiowej - jest Pan Jezus. Odpowiedź ma pani w swojej książeczce...tak, w tej broszurce z wizerunkiem Matki Bożej Różańcowej! Pani zauważy, że Jezus u Heroda nie odezwał się nawet jednym słowem, a podczas śmiertelnej katuszy (biczowania) modlił się.
Zza drzwi dobiegł krzyk kobiety opowiadającej - pacjentom na korytarzu - krzywdę doznawaną od ojca...kładł na beczce z kapustą i bił, normalnie uderzał! Na ten moment pomyłkowo wszedł zakrwawiony pacjent (praca dla chirurga).
Dzisiaj będzie zebranie lekarskie. W samochodzie włączyłem "Modlitwę wieczorną", a podczas wymienianych tam próśb do Pana Jezusa łzy zalewały oczy. Starsza kobieta mówiła, że przekazuje swoje cierpienia za pokój w rodzinach.
W wyobraźni ujrzałem siebie idącego z plakietką: "Nie jestem szpiegiem". Nie chodzi o mnie, bo cierpienie przyjąłem, ale o marnowanie życia "miernych, biernych, ale wiernych". Przed chwilką mijałem radiowóz MO, biała czapka leżała za szybą zasłaniając głowę. "Boże mój...Boże!"
Przed zebraniem kupiłem piękny zegar, potrzebny do przedpokoju. Czy spodoba się żonie? Ze sprzedawczynią rozmawialiśmy o złodziejach i zabezpieczeniach...
- Złodzieje mają też swoje zadanie na ziemi...pokazują marność posiadania, a ja przez nich (cierpienie) wróciłem do Boga!
- Do kogo?
- Do Boga...przez tyle lat żyłem, ale jak żyłem?
Okaże się, że zegar będzie pasował. Taka malutka rzecz, a jak cieszy. Nie marzę o wielkich sprawach, ale raduję się z maleńkich podarunków od Boga. Pan Jezus cieszy się także w naszych radościach, gdy wypływają z łączności z Nim.
Referat na zebraniu lekarskim dotyczył objawów, które pozwalają stwierdzić śmierć mózgową. To wiedza typowo specjalistyczna (ziemska). Jako ostatni zabrałem głos. Przed wystąpieniem modliłem się "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Mario" z zażyciem dwóch tabletek propranololu, abym nie dostał bicia serca z emocji. Powiedziałem...
"Pani doktór omówiła wszystko z punktu widzenia lekarskiego. Nie mogę przyjąć podanej definicji: umarłem, bo stwierdzono śmierć mózgu! Największa komisja świata myli się. Ja umrę, gdy część duchowa odłączy się od widzianego ciała.
Państwo mnie widzą, ale ja naprawdę jestem inny - to tylko moja część widzialna. Jak w wypadku tej definicji ocenić śmierć Łazarza? To teren bardzo śliski i nie wolno go omawiać z jednej strony".
W drodze powrotnej próbuję nawracać koleżankę...z podobnym do mojego charakterem (typ zachowania A, kłótliwość z pragnieniem dominacji, często głupota ziemska). Wskazałem jej, że nie ma połączenia pomiędzy naszą mądrością i wiedzą, a wiarą! Po tylu latach pracy stoję wobec tajemnicy. Pani musi zmniejszyć swoje "ja", stać się malutką, taką do wzięcia na ręce przez Matkę Bożą, bo sama z siebie nic pani nie znaczy!
Proszę nie czytać Seneki i innych mędrców. Cała mądrość tego świata to głupstwo u Boga. Nie będzie już innego znaku...Jezus przybył i wszystko pokazał. Poruszyłem problem śmierci, bo większość lekarzy - przypuszczam, że także pani - to ludzie niewierzący. Nic pani nie ujrzy bez Boga i Jezusa.
W sznurze samochodów znajdowali się obcy ludzie. "Jezu! Jak bardzo kocham ludzi. Teraz rozumiem Twoje cierpienia, gdy widzisz, że Niebo jest odrzucane, a Ciebie nie chcą, ubliżają i wyśmiewają się"!
APeeL
- 03.08.2021(w) ZA PRZEGRANYCH...
- 02.08.2021(p) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA NIEZASŁUŻONE CIERPIENIE
- 01.08.2021(n) ZA OBROŃCÓW MOJEJ OJCZYZNY
- 31.07.2021(s) ZA NĘKANYCH PRZEZ CIAŁO
- 30.07.2021(pt) ZA OFIARY ŚPIĄCZKI DUCHOWEJ
- 29.07.2021(c) ZA OFIARY KUSZENIA...
- 28.07.2021(ś) ZA PRAGNĄCYCH OCALENIA
- 27.07.2021(w) ZA FAŁSZYWIE DBAJĄCYCH O DOBRO WSPÓLNE
- 26.07.2021(p) ZA PRAGNĄCYCH OBECNOŚCI BOGA OJCA
- 25.07.2021(n) ZA JĄTRZĄCYCH...