- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 703
Wczoraj miałem bardzo poważną intencję: za wierzących, którzy zwątpili, ale zwiedziony przez Przeciwnika Boga nie mogłem przystąpić do Eucharystii. Postanowiłem być na dzisiejszej Mszy Św. porannej (dodatkowej), a tak się złożyło, że pisałem od 4.00 do 6.00.
Abraham w posłusznym zawierzeniu Bogu chciał w ofierze oddać własnego syna. Moje serce zalał błysk takiej śmierci, a wzrok przykuł witraż z trzema męczennikami z naszej diecezji. Tego nie pojmie człowiek normalny, bo każdy kocha to życie, a jest to pragnienie naszej duszy.
Jerzy Urban określał to "pchaniem się na śmierć"...nie widzi biedaczek, że sam pcha się na śmierć i to wieczną! Zarazem mając łaskę wiary wiesz, że jesteś niegodny śmierci, którą zadano Zbawicielowi...jak najgorszemu zbójowi.
Dodatkowo rozebrano Go do naga, wcześniej ubiczowano (większość umierała), wyszydzono, zrobiono królem z trzciną i koroną z cierni. "Boże mój! Panie!" Stąd Apostoł Piotr zawisł na krzyżu odwróconym, który teraz wykorzystują sataniści.
Podczas przepisywania dziennika przeżywam ponownie moje grzechy, bardzo tym zdziwiony, a zarazem przekonany, że tak jest w momencie śmierci, gdy przepływa filmik z naszego zesłania. Sami wówczas jesteśmy sędziami w naszych sumieniach!
Ludzie lekceważą ten fakt, bo wystarczy formułka podczas spowiedzi; "więcej grzechów nie pamiętam". Wielu uważa, że Pan Jezus jest Miłosierny i wszystko nam przebaczy. Tak jest naprawdę, ale trzeba paść na kolana przed kratką i z płaczem prosić o przebaczenie.
Miłosierdzie Boże to otchłań, a Sąd Boży jest okrutny, ponieważ sprawiedliwy. Piszę to jako uczestnik codziennych nabożeństw od 30 lat. Jednemu napisano tak właśnie na grobie...
Mszę Św. ofiarowałem za wierzących, którzy zwątpili. To straszna rzecz, bo nie wierzysz i w końcu uwierzysz, a tutaj sytuacja jest odwrotna. Chodzi oczywiście o jedynie prawdziwą wiarę katolicką.
Po Eucharystii zostałem całkowicie przemieniony...pokój zalał serce z poczuciem dobra, a z powodu uniesienia duchowego (ekstazy) straciłem ciało fizyczne (stałem się duszą z ciałem). Nie mogłem wyjść z kościoła, gdybym nie przyjechał samochodem nie miałbym siły wrócić do domu...
Z serca zawołałem; "Jezu mój kochany", bo nie dość, że duszą znalazłem się w Raju to moje ciało - na placu kościelnym - objęło wschodzące słońce z łagodnymi powiewami wiatru oraz śpiewem ptaków. Chwyciłem twarz w dłonie i tak trwałem, nie bacząc na innych...
Sam zobacz jakim cudem jest Eucharystia, która zwinęła się w kulkę i rozpuściła ("manna z nieba"). Jan Paweł II opisuje ten moment naszego życia, że ono <<osiąga swój szczyt i swą pełnię właśnie w Eucharystii /../ przede wszystkim okazywać Chrystusowi "miłość za miłość", aby stawał się On prawdziwie "życiem naszych dusz">>. Ja przekazuję to "technicznie"; Pan Jezus w Cudzie Ostatnim łączy się z moją duszą, a owoc tego zależy od łaski Boga.
Wróciłem na nabożeństwo do Najświętszej Krwi Pana Jezusa oraz wieczorną Mszę Św. w intencji tego dnia. Dopiero teraz usłyszałem słowa Pana Jezusa (Mt 9, 1-8), który powiedział do paralityka: <<Ufaj, synu! Odpuszczone są ci twoje grzechy>>.
Ja byłem takim właśnie paralitykiem duchowym. Gdzie trafiłbym po śmierci, gdy - mimo codziennej Mszy Św. - doznaję wstrząsu na myśl o zmazanych już grzechach...
APeeL
Aktualnie opracowane...
19.06.2008(c) ZA OFIARY OPARÓW BESTII
Słowa kluczowe; synagoga szatana...
Wróciłem z wczasów, a tu nękająca niespodzianka, bo Okręgowa Izba Lekarska w W-wie moją łaskę wiary traktuje jako chorobę. Koledzy, postkomuniści udają wierzących z towarzyszącą masonerią w otoczeniu psychiatrów-ateistów i ginekologów. Struktura uległa całkowitej degeneracji i powinna być zlikwidowana.
Jeszcze nie wiedziałem, że po komisji lekarskiej w maju (bez przewodniczącego) banda lekarska wyrwie mi prawo wykonywania zawodu lekarza...4 miesiące przed przejściem na emeryturę.
Kłopot jest w tym, że nie popełniłem samobójstwa i nie umarłem. Kolega prezes Andrzej Włodarczyk, który powiedział, że "nie wygram" czeka teraz na modlitwy po pięknym pogrzebie katolickim. Zamówię za niego Mszę Św. bo już wszyscy o nim zapomnieli...
Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (03 lipca 2019 r.) rozmawiałem z naszym proboszczem, którego straszę odpowiedzialnością za brak wody święconej, bo Panu Bogu pałace są niepotrzebne...chyba, że budowane z potrzeby serca z całą społecznością.
Cóż dziwić się zaćmionym duchowo, gdy w ręku znalazł się mój list do redakcji tyg. Niedziela z 03.07.1992 dotyczący art.; "Czy grożą nam puste kościoły”? Ks. Waldemara Kubata.
Wówczas przed pisaniem otworzyłem Biblię, gdzie Pierwszy i Ostatni wskazał na synagogę szatana (Ap. 2, 8-10) z bluźnierstwem narodu wybranego, który trwa w odstępstwie. To była odpowiedź na wątpliwości autora-kapłana, który w artykule nawet nie wspomniał o śmiertelnym wrogu każdej duszy ludzkiej!
Synagoga Szatana oznacza "wiernych" kłamców, a szukając wyjaśnienia trafiłem na portal NEon24.pl, gdzie Bara-bar w dyskusjach "teologicznych" udowadnia, że Synagogą Szatana jest dzisiaj Kościół Katolicki. Wróćmy do mojego listu...
Bestia dysponuje mass-mediami oraz dobrze zorganizowaną "synagogą". Niestety autor nie wspomniał też o Mądrości Bożej, która dała nam kusiciela do sprawdzania w próbach naszej wolnej woli, wyboru Boga lub Przeciwnika, ale większość normalnych ludzi uśmiecha się na samo słowo; diabeł! To jest jego największy sukces. Stąd wynikają rozumne pytania autora artykułu;
"ku jakie przyszłości zmierzamy?". Szatan wie, że ku życiu wiecznego czyli Królestwu Bożemu!
"w jakiej postaci katolicyzm ma przyszłość?" W takiej jak teraz, nic nie wolno unowocześniać, a jest to jasne dla każdego z darem wiary!
"kto uderza w młodych, opróżnia kościoły?" - jaką damy odpowiedź pomijając Przeciwnika Boga i szykując atrakcje dla młodych? Wraca synagoga szatana, gdzie dojdziemy rozumowo?
"Kościół ma coś cennego do zaofiarowania Europie?" Tak, Matkę i Pana Jezusa, a na końcu drogi zbawienie! Wszystko jest prawdziwe Kościele Katolickim! Szatan wie o tym i wciska ludziom ciemnotę, bo "Kościół to opóźnienie w stosunku do świata"!
Wreszcie jest mowa o walce, ale nadal nie wspomniano o Szatanie. Może lepiej nie drażnić, bo "złośliwości dotyczą jakichś centrów ludzkich".
Mamy zachować jedność, ale ma to być Jedność z Panem Jezusem...aż do męczeńskiej śmierci za i dla Niego! Przecież ludzie ginęli z okrzykiem na ustach; "Niech żyje Stalin". Cóż obchodzi nas świat i jego pozorność!
Proszę Księdza; "sól już traci smak, ale kamienie wołać będą", ponieważ sługa Jezusa nie pisze z mocą i zaczyna się tłumaczyć przed tymi, którzy reprezentują Synagogę Szatana!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 723
Św. Tomasza Apostoła
Szkoda, że nie zacząłem opracowywania tego zapisu w nocy, bo powtórzyła się sytuacja z dnia 03.07.1991 (przeczytaj poniżej w przepisanych) i straciłem czystość, a nabożeństwo do Najświętszej Krwi Pana Jezusa z Mszą Św. jest o 18.45.
Zobacz jak nieskończone jest zadziwianie mnie przez Boga Ojca z mieszaniem się czasów. Wówczas przekazałem wyrzeczenie Matce Pana Jezusa z dodaniem wysiłku w przychodni, postu i modlitw w intencji zbawienia pacjentów, którzy zgłoszą się do mnie! To samo było obecnie, bo wczorajsza intencja (02.03.2019) była podobna; za dusze moich pacjentów czekających na zbawienie!
Na nabożeństwie i Mszy Św. rozpraszała wątpliwość dotycząca przyjęcia Ciało Zbawiciela, ale "ukarałem sam siebie"...przyjadę na dodatkowe nabożeństwo jutro rano.
Po podlaniu kwiatów pod krzyżem pragnąłem odmówić moją modlitwę, ale nie znałem intencji. Ze względu na zachowanie Niewiernego Tomasza wiedziałem, że "coś z niewiernością". Do wyboru napłynęły poniższe możliwości za; wątpiących w wiarę w Boga, wątpiących w wierze, wiernych wątpiących i za przeżywających wątpliwości w wierze...
Wyszedłem na "przestrzeń modlitewną" i zacząłem moją modlitwę. Przy niedokładnym odczycie zawsze płynie ustnie...wówczas próbuję wszystkich wariantów. Tutaj różnice były niewielkie, ale właściwa sprawiła wołanie z serca.
Zachodziło słońce, chmury układały się w malownicze pejzaże, Tata był na wyciągnięcie ręki...nie chciało się wracać do domu. Niektóre zawołania lubię powtarzać "dziesiątkami". Dzisiaj tak było przy Bolesnej Męce; Pan Jezus obnażony na Golgocie, Pan Jezus przybijany do krzyża, "Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił?"
Na kolanach podziękowałem za ten dzień i rano znajdę się w kościele, bo zwątpienie wierzących jest wielką bronią Szatana. Dlatego zostałem dzisiaj oszukany...tak jak Niewierny Tomasz!
APeeL
Aktualnie przepisane...
03.07.1993(s) ZA CIERPIENIA NIEWIERZĄCYCH
Na dyżurze zerwano o 3.00...przeżegnałem się z zapytaniem; jaki to znak? Właśnie trafiłem do rodziny ateistów, którym - w wypadku samochodowym - zginął młody zięć. Wiele razy dyskutowałem z nim, ale później napłynęło, że "już nie wolno". Na stole zauważyłem pismo "Nie" otwarte na stronie atakującej w ohydny sposób Kościół Święty w stylu, że jest to katolicka budka erotyczna.
W tym domu trwał wielki smutek. Pojawiła się żona zmarłego, a w sercu wyłoniła się w/w intencja modlitewna. Przy każdym cierpiącym pojawia się Szatan i wykorzystuje sytuację, aby zabić nadzieję, wpuścić zwątpienie, a nawet doprowadzić cierpiącego do samobójstwa! To działanie jest schematyczne, ale bardzo skuteczne...
Dzisiaj jest Pierwsza Sobota i mam pragnienie bycia na Mszy św. z nadzieją, że się uda, bo dalej "ciągnę" dyżur. Nie ma zastępcy, a drugi lekarz jest na dalekim wyjeździe. O 7.20 wyrwałem się ryzykując z wołaniem; "Panie wybacz ten grzech. Jezu! Jezu mój! Panie mojego serca i mojej duszy i wieczności! Taki dar! Taki dar!"...dodatkowo poprosiłem o ochronę w tym czasie.
Z Mszy Św. wyszedł niewidomy, a z głośnika płynie pieśń, aby Pan wspierał wątpiących i wahających się. Moje serce nie mogło się nadziwić i dalej powtarzam; "taki dar, taki dar"! Zatrzymałem się w przedsionku, a wzrok padł na obraz zakonnika modlącego się przed krzyżem Pana Jezusa; "czy ja nie jestem takim zakonnikiem bez habitu?"
W tym czasie Zły atakował obrazami wypadku na głównej trasie...właśnie w tych 10-u minutach, bo zmiennik będzie o 7.30, nawet zalecał powrót i sprawdzenie! Jak się okaże kolega już wrócił i nic się nie działo. Jakże cierpią dusze w Czyśćcu. Pan oddalony, nie można ujrzeć Jego Oblicza, a narasta pragnienie Bożej Miłości. To sytuacja podobna do mojej...
Komunia Św. w intencji tego dnia. Wyszedłem natychmiast i Pan Jezus w Eucharystii (w ustach) został zaniesiony do pogotowia! Tam, w pokoju lekarza dyżurnego padłem na kolana i tak trwałem; "Jezu! Jezu! Jezu!"...
To wielka łaska, że mogę być z Panem Jezusem sam na Sam po Komunii Św. Niemożliwa jest żadna modlitwa, bo serce miałem zalane Pokojem Bożym i Miłością.
Teraz podczas śniadania oszust i kłamca zapewnia (podszywa się pod Pana Jezusa); "sprawię, że nikt ci nie przeszkodzi", a zrywają do babci, która spadła z woza (po łacinie; prolapsus e wozus")! Pan wspomaga i ciężko chorą zawiozłem do szpitala, a po przekazaniu pacjentki Boża Radość zalała serce. W drodze powrotnej popłyną moje modlitwy, a w tym czasie mijaliśmy figurki Matki Bożej oraz krzyże Pana Jezusa!
Na ten czas z włączonego radia Maryja jakaś pani błaga, aby dawali koronkę do Miłosierdzia Bożego o 15.00! Kolega lekarz zabija siebie papierosami i na moją uwagę mówi;
-
Wszystko zapisane w Niebie..co ma być "to będzie"!
-
Niesie pan diabelski krzyż i głosi błędny determinizm!
Pojawił się pijany z przetrąconym paluchem u nogi z żądaniem zawiezienia go do szpitala, a właśnie mamy pilny wyjazd. Później spotkamy się pod szpitalem i będziemy żartowali.
Teraz pędzimy z pacjentką wymiotującą, która zesłabła, a ramach intencji jest niewierząca. Skuliłem się podczas odmawiania drogi krzyżowej, wrócił obraz zakonnika pod krzyżem z naszego kościoła. Moją modlitwę skończyłem pod szpitalem.
Po powrocie do pogotowia trafiłem na telefon matki do radia Maryja, błagającej o modlitwy w intencji jej niewierzącego syna! To potwierdzenie mojej intencji. Podziękowałem Bogu za ten dzień...
APeeL
03.07.1992(pt) W intencji mojego zbawienia...
5.00 zrywam się do Pana, bo dzisiaj będzie dzień w intencji mojego zbawienia...płynie cz. bolesna różańca i różaniec Pana Jezusa. Przed kościołem ponownie spotkałem niewidomego, a moje serce zalała miłość i życzliwość do Pana Jezusa i Jego łaski.
Po Mszy Św. skierowałem się do pracy, wykonałem zaległości i stwierdziłem zgon staruszki bardzo cierpiącej, która nie mogła skonać. Najpierw prosimy o długie życie, a później męczymy się na tym zesłaniu. Jej rodzinie mówiłem o duszy, naszym dalszym istnieniu, bo śmierć oznacza tylko odrzucenie ciała.
Teraz na działce po zjednaniu z Panem Jezusem kończę moje modlitwy i mam zamiar napisać dwa listy w sprawie umierających (parafia św. Krzyża w W-wie) i polemikę do "Niedzieli" dotyczącą pustoszejących kościołów. To jest jest efekt działania Szatana o którym ne wspominają!
Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (03.07.2019) z radia Maryja o. T. Rydzyk jako jeden z niewielu kapłanów wskazuje na bezprecedensowy atak Bestii na naszą ojczyznę. Tak też widzę...
Podczas modlitwy miałem łaskę poczucia osamotnienia Pana Jezusa przed i podczas Bolesnej Męki..."wszyscy Go opuścili". Uczniowie widzieli cuda, ale strach przed utratą życia oraz przemoc rodziła lęk. Nie działał jeszcze Duch Św. i Bóg wiedział o ich słabości.
Ja dzisiaj jestem mocniejszy od każdego z nich wówczas...mimo, że widzieli wszystkie cuda Zbawiciela. Walka trwa nad nami, a dla ludzi normalnych jest tylko dobro i zło, które także tkwi w nas samych, a Szatan to wykorzystuje.
Bój będzie trwał do końca świata czyli ponownego przyjścia Pana Jezusa. Nie znam swojego losu, ale czuję, że na mnie spada konieczność świadczenia o życiu wiecznym i boju "tu i teraz" z Szatanem.
Teraz, gdy to przepisuję (03.07.2019) wszystko się spełniło. Nawet za obronę wiary i krzyża zrobiono ze mnie szaleńca...tak też ubrano Pana Jezusa (czerwony płaszcza), bo bluźnił twierdząc, że był przed Mojżeszem. W tym poglądzie dalej trwają bracia starsi w wierze...
Radość zalała serce po wysłaniu listów, które zostaną wykorzystane w odpowiednich zapisach, bo w moich poglądach dotyczących wiary, posiadania duszy i działania Szatana nic się nie zmieniło! Właśnie wzywają do pacjentki z oddziału o nazwisku Szatan.
To niby przypadkowe, ale jej mąż jest pijany i czuć alkohol od kierowcy karetki. Przezornie zrezygnowałem z transportu chorej, bo nie było wielkie potrzeby...pojechali sami.
Jakby w podziękowaniu - podczas modlitw wieczornych - śpiewał mi ptaszek...normalny człowiek, bez łaski wiary nie zrozumie radości spowodowanej modlitwą!
Późny wieczór, przeglądam prasę, gdzie trafiam na artykuł o pierwszym cudzie w Kanie. Pan Jezus miał wobec Swoich uczniów ujawnić Swoją Moc, bo każdy cud ma przemieniać duchowo i fizycznie osobę, której dotyczy...umocnić w wierze świadka oraz poruszyć serce przyszłych wyznawców!
W wielkim pokoju kończy się jeszcze jeden dzień życia ziemskiego z Panem Jezusem...
APeeL
03.07.1991(ś) ZA ZBAWIENIE PACJENTÓW, KTÓRZY ZGŁOSZĄ SIĘ DO MNIE
Św. Tomasza Apostoła
O 6.30 napływa; "zrywaj się i pamiętaj, Kto jest dzisiaj Twoim Oblubieńcem!" To było bardzo ważne polecenie mojego Opiekuna, ponieważ moje myśli zacząłem kierować ku zaspanej żonie.
Teraz czytam rozważania, a tam Apostoł Tomasz (Didymos czyli Bliźniak) mówi do Pana Jezusa...po włożeniu palca w ranę Serca; "Pan mój i Bóg mój".
Dzisiaj niczego nie potrzebuje; piję tylko wodę, odsuwam pokusę przejazdu samochodem....pieczątka i klucze do kasetki z dokumentami.
Zgłosiła się żona zmarłego u którego byłem przed dwoma dniami (opisany 01.07.1991), wszystko jej załatwiłem, a ona rzuciła 5 dolarów! Zważ, że dzisiaj mam poważną intencję z wyrzeczeniami za moich pacjentów. Pan Bóg pomógł, bo wszedł do mnie Rosjanin, który miał buty bez skarpetek, a na szyi miał wielki metalowy krzyż!
Przekazałem mu dolary z plikiem odbitek modlitwy przebłagalnej: "dla Polaków w Rosji", które właśnie przyniosła pacjentka. Jakże to wszystko ułożone w Niebie! Aby moje zadziwienie było pełne znalazłem mój wpis (apel1943).
Kuba Wojewódzki w opałach...*
Bracia i Siostry!
Towarzysze walki i pracy
mężczyźni i kobiety, a także wszyscy bez określonej płci (x)!
wierzący i niewierzący
wierzący niepraktykujący i wierzący praktykujący...
Nasz brat Kuba Wojewódzki bardzo cierpi z powodu reżimu, który ogranicza jego wolność, ma nastąpić zmiana komunistycznej Konstytucji i trwa zamach na niezawisłość sądów od sprawiedliwości (proszę wybaczyć błędy sformułowań). Jako fan Pana Kuby (nie wiem czy się nie obrazi, bo fan kojarzy się z władzą i Jarosławem Kaczyńskim) jestem tym wszystkim bardzo przejęty.
Faktycznie zaczyna się ograniczać wolność słowa: zakazano przeklinać w miejscu publicznym („afera Owsiaka”). Z czego on zapłaci karę? Przecież każdy wie, że żyje z żebrania pod kościołami. Tak samo może być z Panem Kubą, bo jest w podobnej sytuacji.
Z przerażeniem oglądałem jego program w którym był bez skarpetek. Prawdopodobnie oszczędza na poczet takiej kary. Cóż się dziwić: „jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie”. Nie znam jego adresu, bo wysłałbym mu całą paczkę pocerowanych (mamy jeden rozmiar)...nawet mogę je wyprać.
To nie są żadne żarty, bo ja jestem bardzo czuły na ludzką krzywdę. Nie wiem ile zarabia, bo ujawnił tylko zysk tych, którzy mu klaszczą (15 zł za godzinę). Przecież za 10 tysięcy jest trudno wyżyć...chyba, że na prowincji!
Proszę wszystkich o modlitwę za tego brata zabawiającego publiczność (showmana), któremu kiedyś Biblia spadła ze stoliczka i ją przydepnął. Nie możemy zostawić go na pastwę demonicznego losu. Zobaczycie co się stanie…
Wróćmy do zapisu z dnia 03.07.1991. Pan przyzwalając na kuszenie odjął mi "głód Boga"...Szatan odciągnął mnie od Mszy Św. fundując lody i sztuczną radość z ustnym odmawianiem cz. chwalebnej różańca.
Po pewnym czasie moje serce zalała niezwykła słabość i zniechęcenie na granicy myśli samobójczych z całkowitą niemożnością odmówienie nawet "Ojcze nasz"! Dodatkowo przepłynęły obrazy moich wybryków...aż zacząłem wołać; "Jezu! Jezu mój! Jezu!"
Wszystko stało się jasne po powrocie do domu, gdy z telewizji popłynie obraz wiernych okrążających na kolanach Ołtarz Święty z figurą MB Fatimskiej. Wróciłem do moich modlitw, czytałem o objawieniu MB Pokoju w Medziugorie, a w Ewangelii wg św. Jana Apostoła trafiłem na słowa: "kto ma oblubienicę!"!
APeeL
*Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim forum. gazeta.pl apel1943 28.10.17
03.07.1989(p) Zaczynam trudzić się nad sobą...
W śnie uczestniczyłem w obławie milicyjnej na moją osobę, ale udało się ją ominąć. Ktoś, kto był w partyzantce wie, że podczas takich przeżyć można umrzeć ze strachu. Na pocieszenie znalazłem się u lokalnego czerwonego biznesmena z "Soplicą" na stole. Powołani przez Boga także prowadzą życie noce...
Dzisiaj, gdy to przepisuję (03.07.2019) potwierdzam to w pełni, bo całe noce przepisuję te "wypociny, które nikt nie będzie czytał" (wg słów zony z tamtego czasu). Teraz milicja to policja, a biznesmen nie żyje...zostawił ogromny majątek. Na Mszy Św. za jego duszę były 2-3 osoby z rodziny, które nie podeszły do Eucharystii.
Właśnie skończyłem czytać książkę o Piotrze Ściegiennym (ur. w 1800 r. w Bilczy, blisko Kielc - zmarł w 1890 r.). W ręku mam też drugą "Zamordowany w obronie ubogich" Oscar Arnulfo Romero (arb. San Salvadoru; zabity 24 III 1980 podczas odprawiania Mszy Św.).
Zza grobu padają jego słowa do mnie;
"Trudź się nad sobą! Nawrócenie serca i nawrócenie ku zbawieniu przechodzi przez krzyż. Post, akty pokuty i modlitwa zbliżają nas do Jezusa. Przeżyj swoje życie w miłości, życzliwości, uczciwości, pocieszaniu, pojednaniu! Oszczędzaj i sam stosuj dobrowolne wyrzeczenia. Nikt nie jest tak silny jak wierzący w Jezusa...jego ojczyzna jest w Niebie!"
Modlitwa za prześladowców: "Panie! odmień im serca, otwórz im oczy...spraw, aby nawrócili się. Panie pojednaj ich z Tobą!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 713
Ta intencja jest wynikiem przepisywania dziennika duchowego z początku nawrócenia. Podczas mojej pracy - jako człowiek grzeszny - robiłem różne błędy i nie zawsze postępowałem zgodnie z różnymi zasadami. Dzisiaj wiem, że bycie lekarzem to jedna z większych łask Boga...
Przed kościołem odmówiłem spóźnioną koronkę do Miłosierdzia Bożego, ponieważ potrzebuję "przestrzeni modlitewnej". Kapłan pięknie prowadzi nabożeństwa do Świętej Krwi Chrystusa z późniejszą Mszą Św.
Dzisiaj Pan Bóg zniszczył Sodomę i Gomorę, a my nie wierzymy w Jego Moc (nawet dla Ciebie może przenieść górę). Właśnie w Ew. (Mt8, 23-27) Pan Jezus ucisza burzę na zagrażającą łodzi i uczniom. My potrzebujemy znaków, mnie to jest niepotrzebne, ponieważ Cudem Ostatnim jest Eucharystia.
Piszę to, a płynie relacja z katastrofy w kopalni Murcki-Staszic, wstrząs na głębokości 700 metrów był odczuwalny w sąsiednich miastach. Podczas zawołań w litanii oraz na Mszy Św. przez serce przepłynęły dusze moich pacjentów oczekujące na łaskę życia wiecznego. Przebywasz w Czyśćcu, już wszystko wiesz, ale musisz czekać na wsparcie żyjących. Zapytasz; jak to odczułem?
Nagle, ale nie nachalnie w sercu znalazła się ta grupa dusz. Nie wiem ile ich jest, ale to pokażą po śmierci. Podczas Eucharystii serce zalało uniesienie, ponieważ śpiewano pieśń, którą lubię grać na akordeonie: "Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym". Po powrocie do domu na "Orliku" - w towarzystwie grających w piłkę - odmówiłem moją modlitwę (godzina).
APeeL
Czytanie dziennika; trudność w dotarciu do dalszych stron dziennika, korzystaj z c h r o n o l o g i c z n i e...
Wyszukaj: wpisz datę, frazę lub intencję, najedź kursorem na Szukaj i kliknij enter.
Napisz do mnie apel1944@wp.pl
Aktualnie przepisane...
02.07.1993(pt) Za rodziców opłakujących własne dzieci...
Dzisiaj mam dyżur i muszę być na Mszy Św. porannej. Szatan zawszy stara się zmylić jej godzinę. Ktoś powie, że każda jest taka sama. Na tym polega cud, że zawsze jest taka sama, a nigdy się nie znudzi...jak nasz chleb powszedni!
- Jaka intencja dnia? Wzrok zatrzymała droga krzyżowa ze stacją; "Pan Jezus pociesza niewiasty Jerozolimskie". Już wiem, że mam wołać; "za rodziców opłakujących własne dzieci". Dodatkowo w ręku znalazły się zawołania do Pana Jezusa. Ułożyłem je dawno i nigdy nie dały mi przeżyć, takich jak dzisiaj. Prawie słabłem, gdy je czytałem pod kościołem w oczekiwaniu na Msze Św.;
"Panie Jezu, Ty z Miłości - na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy - zostawiłeś dla mnie...Cud Ostatni! Ten Najświętszy Sakrament daje życie mojej duszy. Sprawiła to Twoja Dobroć i dzisiaj przyjdziesz do mnie /../ Jezu, Synu-Boży, Ty umiłowałeś mnie tak mocno, że dla mojego zbawienia poszedłeś na okrutną Mękę.
W głębi mojego serca przepraszam Cię za wszelkie zło, które uczyniłem dotychczas. Proszę o przebaczenie. Ufam Tobie i zwracam się do Ciebie - jak kwiat do słońca!
Panie przyjdź i połóż Swoją Dłoń na mojej głowie. Jezu, Ty wiesz jaki jestem słaby i nędzny. Zlituj się nade mną i oświecaj mnie zawsze Twoim Światłem, dawaj siłę, pocieszaj, prowadź, błogosław. Spraw, Panie Jezu, abym zawsze jaśniał w Twoim Imieniu! Pozwól mi na co dzień wypełniać Twoją Wolę!"
Na ten moment od przechodzącej pada: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus"! Jakże pięknie prowadzi Mszę św. nowy kapłan...jak pięknie składa dłonie, z jakim szacunkiem kłania się Ojcu Prawdziwemu! Każde jego zawołanie modlitewne przenika serce.
Abraham wybiera żonę dla swego syna, a moje serce jest bliskie matek opłakujących swoje dzieci. Pojawił się obraz rodziców chłopca, który uciekł do Hare-Kriszna, narkomani z czytanego właśnie artykułu oraz - zadająca nam ból - córka lekomanka!
Po Eucharystii św. nie mogłem wyjść z kościoła. To dzień postu, spożyłem tylko bułkę i wypiłem kawę. Teraz pocieszam "babcię różańcową" przestraszoną śmiercią. Natomiast młoda pani pragnie pokoju. Wyjaśniam jej budowę świata duchowego i podział (dusza/ciało) w nas samych. Wskazuję na dawcę Pokoju Bożego i Eucharystię.
Nawał, nie można odmówić o czasie koronki do Miłosierdzia Bożego. W tym czasie z dokumentów pacjentki wypada Pan Jezus Miłosierny! Trafia się też nagły wyjazd pogotowiem do dziecka przepalonej i umierającej na zawał 45-latki. Po ich nędznej chatce kręci się matka - staruszka. Co dzieje się w jej sercu?
Płynie moja modlitwa, a właśnie wypadają; "św. Rany i św. Krew" oraz "św. Poniżenie". Wzrok zatrzymał Pan Jezus na krzyżu przydrożnym...trafiłem też do pacjentki z figurką porcelanową Pana Jezusa dźwigającego krzyż!
Na zakończenie tego dnia w pokoju lekarza dyżurnego padłem na kolana i odmówiłem pozostałe części różańca. "Dziękuję Ojcze za dzień".
APeeL
02.07.1992(c) ZA PORZUCONE DZIECI
Musimy jechać z synem na poprawkę egzaminu, ale ma małą szansę, ponieważ nie zna rosyjskiego. Dzisiaj mam modlić się w intencji rodziny, a potwierdziła to żona prośbą o modlitwę, bo "chce być lepsza".
Po drodze płyną moje modlitwy, a tuż przed dojazdem do Warszawy serce przeszyła strzała miłości; "Dobry Bóg Ojciec, Jego Dary, Mądrość oraz nieskończoność wszystkiego...nasz rozum nie może tego ogarnąć i pojąć".
Na ten moment popłynie piękna muzyka gitarowa, ktoś gra z wielką techniką i płynie śpiew o pełni życia. W tych chwilkach mam pokazywany kontrast nawet na ziemi; oto piękny dom i waląca się chałupa. Tak też jest z Królestwem Bożym (pałacem) i tym łez padołem...
Łzy zalały oczy, a serce ściskała miłość do Boga, a jeszcze przed chwilką byłem niezwykle senny i słaby. "Matko, poprowadź syna...oboje wiemy, że ten język nikomu nie jest potrzebny, ale właśnie przez niego może odpaść."
Straszliwy upał, migrena i pragnienie. Mam zadowolenie, że właśnie upadł rząd "śpiącego królewicza" Pawlaka, ponieważ nie znoszę obłudy. Pan na ten czas zaprowadził mnie do baru mlecznego.
Z wielkim smakiem wypiłem zimne mleko i wówczas zauważyłem małego Rumuna. Zamówiłem dla niego jedzenie i zapłaciłem. Wyszedłem i zdziwiłem się, że Pan poddał mnie tak małej próbie.
Wstąpiłem do kościoła, gdzie była skarbona: "na opuszczone dzieci". Z serca wrzuciłem banknot z myślą, że "trzeba umieć wziąć i trzeba umieć dać !" W tym momencie wzrok zatrzymały obrazy; Weroniki ocierającej Twarz Pana Jezusa oraz brata Alberta!
Zdziwiony słuchałem litanii do św. Krwi Pana Jezusa wołając w intencji żony. Ta Krew - to Przymierze Pana Jezusa Ofiary. To Zdrój Miłosierdzia, Ochłoda dla pracujących, Pociecha dla płaczących oraz Pokój i słodycz serc naszych.
Teraz na działce otworzyłem książeczkę na litanii kochających Jezusa (K. Iłłakowiczówny)...
"Twoja Prawda nigdy się nie zmienia
Twoje nauki nieskończone
Żyć bez Ciebie niepodobna
zamęczyli Cię najbliżsi, swoi, Przebaczyłeś
Ty, Jeden nigdy nie zawodzisz
Twój Krucyfiks przynosi ulgę, zbawiasz także szpiega i zdrajcę...za to kochamy Cię Jezu!"...
APeeL
02.07.2001(p) ZA PRZYMYKAJĄCYCH OCZY NA ZŁO
Bardzo męczące są sny o typie eksterioryzacji. Wówczas krążysz częścią duchową, prowadzisz "normalne życie", a nawet - z powodu stresu - możesz doznać zawału serca lub apopleksji. Niekiedy budzę się z biciem serca.
Dodatkowo syn wrócił o 2.30, żona jest podenerwowana, bo 22 lipca czeka go ślub, a jest skłócony z narzeczoną. Dzisiaj, gdy to edytuję (03.07.2019) mogę powiedzieć, że władza ludowa "tym, którzy nie z nami" swata małżeństwa.
Cała nasza rodzina (moja i żony) jest wplątana w bezbożne związki. To jest "bardzo sprytne", a człowiek normalny tej "sztuczki" nie zauważy. Natomiast ci, którzy ujrzą to w Federacji Rosyjskiej są zamykani w psychuszkach.
Zerwałem się do "obozu pracy" i faktycznie był straszliwy nawał chorych (7.00 - 14.00) z dodatkowym sztucznym tłokiem wynikającym z powtórek leków oraz pragnących „przebadania się” (właśnie w poniedziałek).
Przepłynęła "duchowość zdarzeń":
- w prasie jest zdjęcie królowa Danii Małgorzaty z papierosem (przy okazji reklama tego trunku)
- pani prokurator umorzyła śledztwo za przestępstwo
- premier dał poręczenie przestępcy z UOP-u
- biznesmen okazał się zwyrodniałym erotomanem i sadystą.
Przepływały obrazy z „Nie” J. Urbana, ale szkoda czasu na wymienianie "dobroci" dla "samych swoich", bo przecież nie wypada karać pani z Mercedesem, która po pijanemu wpadła do przejścia podziemnego, a także żony zasłużonego Ryszarda Kalisza (guru lewicy)...
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wstawia się za krzywdzonymi w naszej ojczyźnie; "spółkującymi inaczej", poszkodowanymi utrwalaczami władzy ludowej, a nawet za bandytami z którymi trzeba obchodzić się po ludzku. Jeszcze niedawno była zasada: "najpierw strzelaj, a później pytaj", a tu człowiek o złotym sercu dla swoich mocodawców...
Z trudem trafiłem na Mszę św. wieczorną, ale rozpraszała senność i słabość. Komunia Św. pękła na pół („My”) i w bólu skończyłem moje modlitwy.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 776
Rano padłem na kolana i poprosiłem Boga, aby był ze mną w tym miesiącu. Wieczorem trafiłem na modlitwy i litanię do Krwi Pana Jezusa z późniejszym błogosławieństwem Monstrancją. Jest mi przykro, bo na tak wielką parafię, którą można określić rajem na ziemi przybyło raptem 10-20 osób.
U nas nie ma formacji duchowej, która dawałaby świadectwa wiary (zakazane), przyciągała letnich katolików i młodzież. To miał spełniać neokatechumenat...formacja całkowicie błędna ("kościół" w Kościele Świętym). Członkom pozwala się "nauczać", a nie mają łaski wiary.
Tam nie ma kultu Matki Bożej, a przed Eucharystią każdy z każdym obejmuje się (gest Breżniewa), a po zjednaniu z Panem Jezusem "tańczy" wielbiąc Boga. Tych ludzi nigdy nie widzę na żadnych uroczystościach kościelnych, nabożeństwach i Mszach Świętych. To zostało podsunięte do podpisania papieżowi Benedyktowi XVI, który później zrezygnował z bycia następcą św. Piotra, a pożegnało go uderzenie pioruna w Watykan.
Podczas przepisywania dziennika (sprzed 25 lat) zdziwiłem się moimi słowami o otchłani św. Ran Pana Jezusa oraz o Św. Krwi i Wodzie. Dzisiaj całkowicie to potwierdzam i chce się płakać. Dodam tylko, że całe kraje powinno zanurzyć się w tej Św. Krwi, bo neopogaństwo szerzy się z zastraszającą mocą.
Ludzkość jest ciekawa przebiegiem III Wojny Światowej, a przecież ona już trwa...teraz przysyłają "imigrantów"; pontony samych ciężarnych kobiet. Te będą miały prawo ściągnąć "swoich" mężów bez dokumentów.
Kapłan bardzo pięknie przeprowadził to nabożeństwo, a na początku Mszy Św. poprosił, abyśmy żałowali za nasze grzechy. Człowiek z czasem zapomina o swoich bezeceństwach, a ich przypomnienie sprawa ból w duszy z krzykiem "Panie przebacz!"
Dzisiaj jest wspomnienie kary czekającej Sodomę za którą przed Bogiem wstawiał się Abraham...stanęło na 10 sprawiedliwych, wówczas będzie uchroniona. Bardzo trudno jest znaleźć takich, a nasz Tata nie "postępuje z nami wg naszych grzechów, ani według win naszych nam nie odpłaca".
Wielu chciałoby iść za Panem Jezusem po załatwieniu spraw ziemskich, a kto przykłada rękę do pługa i ogląda się wstecz lub chce grzebać umarłych...nie nadaje się. Ktoś powie; "módl się i pracuj", a nawet "praca jest modlitwą"...większość nie modli się, pracuje za dwóch, oddaje się swoim pasjom (czyszczenie samochodu, sprzątanie balkonu, gadanie godzinami o niczym, sadzenie kwiatów, latanie za pieskiem), a wiara i Bóg dla nich nie istnieją.
Po Eucharystia dusza krzyczała "Jezu, Jezu mój kochany. Cud, Cud, Cud", a w tym czasie lud śpiewał; "wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń, On źródłem życia" oraz "my chcemy Boga, my poddani, On naszym Królem, On nasz Pan"...
Ciało Zbawiciela zamieniło się w mannę z nieba, a ja zostałem całkowicie odmieniony...straciłem ciało i nie mógłbym o własnych siłach wrócić do domu, dobrze, że przyjechałem samochodem. Na pobliskim "Orliku" odczytałem intencję i od razu zacząłem moją modlitwę...
APeeL
Aktualnie opracowane...
21.06.2009(n) ZA TYCH, KTÓRYCH SKRZYWDZIŁEM
Bóg Ojciec; „/../Tu zapora dla twych nadętych fal”...
Prosiłem Boga Ojca, aby Jego cudowny obrazek był ze mną. Teraz zauważyłem, że mam go na pulpicie laptopa. Łzy zalały oczy...takie św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Teolodzy nie lubią „dziecinady duchowej”, ale dam im - w tym właśnie momencie - moje serce. Zobaczą, co oznacza dziecięctwo Boże. Przecież taki nie jestem...
Pan zerwał mnie w środku nocy. Błysnęły krzywdy, których dokonałem w moim życiu. W ciemności popłynie modlitwa, koronka do Miłosierdzia Bożego oraz wołanie, aby Pan Bóg im to wynagrodził, a ja to odrobię. Łzy ponownie zalały oczy. Tak jest z nami w momencie śmierci, ale dla większości za późno...
Wracają sytuacje z czasu, gdy pracowałem. Nawał chorych, krzyki, bałagan, w gabinecie jest trzech chorych, a syn pacjentki po udarze prosi o jakieś skierowanie. Piszę, a chora krzyczy; „znowu będzie się ze mnie śmiał, znowu…”.
Nic się nie odzywam, bo nie pamiętam zajścia. Może coś powiedziałem. Po wylewie krwi w prawej komorze mózgu masz porażoną lewą połowę twarzy; otwarte oko, brak mimiki twarzy ze skrzywieniem ust, bezwład kończyny górnej po tej stronie oraz dolnej po stronie udaru. Wszystko rozumiesz, ale nie możesz normalnie mówić. To trwa do śmierci...
Jakby na ten czas spotkałem takiego pacjenta. Który chodzi wolno, powłóczy nogą, ale nadal ma poczucie humoru; „po śmierci spotka pana wielka radość; oto mam dobre nogi"…Och! to tak jest?
"Wiele dobra można uczynić ofiarując swoje cierpienia. Dusze czyśćcowe nic nie mogą zrobić dla siebie. Czekają na modlitwy, a pan zawoła od czasu do czasu, ale o swoje zdrowie...jak większość i to tyle”.
Śmiejemy się, bo kontynuuję; „Wspomina pan czasy PRL-u, jak w telewizji…rozkradają zakłady i kręcą w głowach. A tu zapytanie Tuska; ile kosztuje chleb? Codziennie musimy go kupować, a Pan Bóg daje Chleb Życia dla duszy, a pan nie chce go za darmo!"
Chatka, lepka, wiejskie łóżko, chora leży pod dwoma pięknymi obrazami; Jezusa i Matki z Najświętszymi Sercami. Zasugerowany („tam się jeździ”) zlekceważyłem ją i nie zabrałem do szpitala. Wróciłem tam po jej interwencji. Dzisiaj wiem, że sprawił to Szatan wykorzystując moją butę.
Umrę mówi nasza była pracownica...muszę mieć drogie leki. Nie napisałem na rencistę, a mogłem wykupić za moje pieniądze...umarła! Teraz w ciemności wołam do Boga, aby zmiłował się nad nią. Aby jej grzechy i innych skrzywdzonych przeszły na mnie, aby pocieszył ich i dał moc. Przepłynęło życie od najmłodszych lat. W szkole dręczyłem nauczycieli. Wprost widzę ich dusze. Błagam Pana o złagodzenie sądu.
Na ten moment Pan Jezus mówił do mnie (Mt 7, 1-5); „/../ Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz /../ Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku /../”.
Kobieta pierwsza klęczy przed ołtarzem w oczekiwaniu na Pana Jezusa. Płynie litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wołam za tych, których skrzywdziłem, a może nawet zabiłem (pijesz z kimś wódkę, a on później zabije się…). Szatan nie lubi tego. Pod koniec zauważyłem, że wpuścił mi żarty;
1. Rosjanka żartowała; włosy mu stanęły aż przebiły czapką, a jak uderzyłam go patelnią w głowę...przypomniał sobie, że jestem jego żoną
2. mówiłaś, że się zapominam, zobacz…zabrałem z kościoła parasolki. Żona odpowiada; przecież nie braliśmy żadnych parasolek!
Bardzo proszę, abyś - od czasu do czasu, a na pewno w kościele - „zajrzał” do swojej głowy. Nie lekceważ Przeciwnika Boga...
APeeL
27.06.2007(ś) ZA SPRZYMIERZONYCH Z BOGIEM
„Jezusa ukrytego mam w Sakramencie czcić”…tak śpiewała dusza przed nabożeństwem. Abraham przerąbał wzdłuż zwierzęta ofiarne, a Duch Pana przeszedł między nimi. Łzy zalały oczy, ponieważ znam to z samorzutnego pękania Św. Hostii…w zależności od nasilenia przełamania czekają mnie różne cierpienia, a Jezus mówi „My” i wówczas ze mną.
Zacząłem ten zapis, a w AXN trafiłem na film „Spartakus”, gdzie bohater w śnie stoi pod krzyżem Zbawiciela; znakiem pojednania Boga z ludźmi. Ps „Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu”.
Bóg nie złamie obietnicy danej Abrahamowi, Izaakowi i tysiącu pokoleń. Dzisiaj wróciłem do pracy po dłuższej przerwie (urlop + zwolnienie na uporządkowanie uzębienia). Przestałem dawać zbytecznie świadectwo wiary (złe miejsce), mniej gadałem, a radio wyłączałem przy głupich komentarzach.
W gabinecie lekarskim - od początku pracy - mam glinianego Jezusa…to cierpiące Oblicze po Św. Poniżeniu (ulepek stworzyły zdeformowane ręce chorej). Tam była róża (wycinek z prasy), którą zdjąłem przed urlopem i teraz znalazła się w moim ręku...jakby podziękowanie Pana za opiekę nad Jego krzyżem.
Nieznani mężczyźni bili go, wlali w usta dużą ilość alkoholu, okradli (niby napad rabunkowy) i rozebrali do naga. To była próba generalna przed zabójstwem, którego dokonano uderzeniami pałką milicyjną…na ciele miał 54 rany! Tak skończył życie ks. Sylwester Zych, który zawieszał krzyże w szkołach.
Wyszedłem na spacer, a serce zalało wielkie pragnienie modlitwy, a po odczycie intencji rozpłakałem się, ponieważ przesuwały się postacie męczenników; ks. Jerzego Popiełuszko, ks. Stefana Niedzielaka i ks. Stanisława Suchowola….a także zwykli kapłani, zakonnicy. Nie mogłem się ukoić i wrócić do domu.
Zamordowano ich w XI w. Ariald i Erlembald chcieli radykalnych reform kościoła, a święty Ireneusz został zamęczony, bo bronił wiary przed gnostykami. Dzisiaj, gdy to opracowuję stałem przed tablicą ze zdjęciami zamordowanych kapłanów, a teraz, gdy to edytuje (02.07.2019) przyszedł "Rycerz Niepokalanej" ze zdjęciem o. M. M Kolbego, który z miłości oddał życie dla ocalenia bliźniego...
APeeL
02.07.1991(w) Ciemność z ciemnością rodzi ciemność...
Na dyżurze w pogotowiu odmawiałem cz. bolesną różańca, ale musiałem się zerwać, bo kolega obudził się. Dalej wołałem skulony z twarzą w poduszce...jakże umęczy ten świat.
Proszę Matkę, aby wszystko się ułożyło, bo dzisiaj pomagam córce w jej sprawach. Do serca napływa powtarzany śpiew; "Baranku Boży". Czekam na nią, a w tym czasie napływa: "Ja na ciebie i innych też tak czekałem i czekam cierpiąc...zobacz!" To wielka prawda, bo zadręczamy się różnymi sprawami zamiast zawołać; "Tato pomóż!"
Teraz mówię do córki; "Nie wybierasz Jezusa, a nie ma innej drogi do Prawdy! Brama jest wąska! Radzisz się serdecznej koleżanki? Co może urodzić ciemność z ciemnością...urodzi ciemność! Ja sługa Jezusa wskazuję ci drogę do Światłości, będę się za ciebie modlił!"
Podczas, gdy ona załatwiała swoje sprawy mnie - w środku wielkiego miasta - zalała śmiertelna tęsknota za Bogiem Ojcem, którą może ukoić tylko Chleb Życia (Eucharystia)!. Wszedłem do pobliskiego kościoła, rzuciłem ofiarę na Mszę Św. za zapomniane dusze czyśćcowe z mojej rodzinnej miejscowości.
W akademiku córki widzę beznadziejność ludzkiej naukowej udręki. Podczas przejścia korytarzem żegnam go w Imię Pana Jezusa i Matki Bożej! Musiałem to zrobić i nie wiem skąd napłynęła wielka chęć modlenia się tutaj...na kolanach! Nie było możliwości (ruch)...udało się wykonać tylko znak krzyża. "Jezu obejmij Swoją Opieką te pokoje!"
Dalej trwał smutek w sercu z powodu córki szukającej nie wiadomo czego w tym świecie oraz z powodu ludzi odrzucających Jezusa i Boga! Zapragnąłem Mszy Św. i Matka Boża zaprowadziła mnie pod inny kościół.
"Panie Jezu dziękuję Ci za ten dar, za wolny dzień, modlitwy i za możliwość uczestnictwa w Mszy Św.! Niech będzie pochwalony Pan Jezus i Maryja! Panie Jezu weź w opiekę moją rodzinę, chorych...napełnij moją duszę i dusze z którymi rozmawiam Duchem Św.!"
Podczas modlitw podeszła kobieta i prosiła o wsparcie finansowe!
-
Czy naprawdę jest pani biedna?
-
Jak Boga kocham!
Na Mszy Św. ponownie i wielokrotnie dziękowałem za wszystko. Po zjednaniu ze Zbawicielem (w Eucharystii) chciałbym stanąć na podwyższeniu w pasażu handlowym i wołać; "Ludzie...proszę do mnie, nie wstydźcie się Jezusa, proszę nie wstydźcie się Jezusa!"
W domu napadła na mnie żona (od demona), ale na działce pocieszałem ją jak mogłem...nawet znalazłem krzaczek z trzema poziomkami, które dałem jej "od Matki", a ona popłakała się! Na dodatek z książki "Ojca Pio" popłynęły słowa wprost do niej;
"módl się, aby Bóg cię pocieszył, przecież tak czynił Jezus w Ogrójcu...prosił o zesłanie Mu ulgi...cóż znaczy, jeśli Jezus pragnie prowadzić cię przez ugory...odrzuć zbyteczne troski wynikające z próby jaką Bóg postanowił nałożyć na ciebie"...
Teraz napłynęło pragnienie picia alkoholu, a ja zawołałem; "Panie Jezu oddal, przerwij picie alkoholu u wszystkich uzależnionych...u ojców dzieci, tych co są teraz w lokalach, niech wrócą do domów, niech opuszczą swoje towarzystwa!"
Nie uwierzysz, ale w jednej sekundzie odeszła chęć picia alkoholu...
APeeL
02.07.1989(n) Dar z siebie...
Dzisiaj jest wielka uroczystość w Nowym Mieście nad Pilicą...uroczystości z okazji beatyfikacji o. Honorata Koźmińskiego. Początek kapucynom (nazwa od długiego aż do pasa kaptura) dał św. Franciszek. Wśród nich jest też o. Pio (1887 - 1968).
Obowiązuje ich: całkowite ubóstwo, służenie ubogim, oddanie się Bogu. Tam planujemy dzisiaj pojechać, przybędzie tam prymas kard. Józef Glemp.
Na uroczystość pojechaliśmy okrężną drogą przez KIwów...rodzinne miasteczko mojej matki. Zawsze chciałem tam dotrzeć. Wstąpiłem do kościoła, gdzie przywitał mnie Wizerunek Chrystusa Miłosiernego.
Piękna uroczystość przebiegała na rozległych błoniach. Zawsze żywiłem pewną niechęć do prymasa, purpury i zewnętrznych oznak władzy ziemskiej. Teraz z podbiegającymi i witającymi go wiernymi moje serce zalało ciepło i radość. To wielkie trwało długo i było mocne.
Sam byłem tym zdziwiony. Z tego wnioskuję, że to wielki człowiek (w znaczeniu duchowym). My oceniamy innych po swojemu, a nic nie wiemy o nich. Nie wolno tego czynić, bo tylko Bóg przenika wszystko...
Wielokrotnie podczas uroczystości (wszystko trwało 3 godziny), a nie lubię stać płakałem i kryłem się z "tą słabością" przed żoną, która stała obok. W tym czasie zapragnąłem porzucenia wszystkiego dla Boga! Myśl, myślą, ale Pan dał mi chyba inne zadanie. Nie wiem jeszcze jakie do końca...
Zamordowany w obronie ubogich abp. Salwadoru Romero pisze; "niczego nie mieć nie jest czymś dobrym...chodzi o ubóstwo świadome, o postawę duchową...dar z siebie." To prorocze dla mnie słowa: "dar z siebie"!
Muszę zaufać całkowicie Panu...On to wszystko ustali. To wielki dzień. Tak powinno spędzać się niedzielę. Teraz na działce słucham wieczornej Mszy Św. z kościoła Baptystów. Płynie piękna pieśń o Jezusie rozrywająca serce; "Jezus wszystko wie, Jezus jest ze mną, Jezus prowadzi mnie." Te słowa powaliły mnie na ziemię i siedząc wśród zieleni płakałem rzewnymi łzami.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.07.2019) wiem, że ten d a r z s i e b i e to moje świadectwa wiary...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 807
W modlitwie i opisie dnia ważne jest odczytanie intencji modlitewnej, bo wówczas przepływa cała "duchowość zdarzeń". Tutaj pomogła "decyzja chwilki", bo próbowałem wstać na Mszę Św. o 7.00, ale pozostałem, opracowywałem zapisy i pojechałem do kaplicy Miłosierdzia Bożego.
Miałem nadzieję, że będzie śpiewana litania do Serca Pana Jezusa...tak było w poprzednich latach. Przykro mi, bo tam dominuje obrzędowość, pragnienie podobania się solenizantom ze składaniem im życzeń i wydawaniem dyplomów ("kult ludzików"). Nie wiem jak to się ma do przepisów liturgicznych, bo zamiast dziękować Bogu Ojcu za Mszę Św. robi się akademię.
Chyba zamówię tam Mszę Św. imieninowo-urodzinową (ten sam dzień) i nie przyjmę dyplomu i będę protestował podczas składania mi życzeń "zdrowia i 100 lat życia".
Dzisiaj prorok Eliasz namaścił swojego następcę Elizeusza, którego zabrał od orki wołami. Natomiast św. Paweł wskazał (Ga 5, 1.13-18) na wyswobodzenie nas przez Chrystusa, ale nie mamy przez to kierować się ku hołdowaniu ciału ("róbta, co chceta").
Mamy sobie służyć, miłować bliźniego jak siebie samego oraz postępować wg ducha, a nie wg pożądliwego ciała. Pożądliwość kojarzy się z seksem, posiadaniem i władzą, ale jest to nieskończona grzeszność.
Człowiek z moją łaską widzi brak kultu Boga Objawionego i podpada, bo;
- walczy z powalającym krzyż
- 10 lat prosi, aby była woda święcona, a kościelny w Przybytku Pańskim chodził w komży oraz zapalał odpowiednie świece podczas wystawienia Monstrancji i Mszy Św.
- wiele lat prosiłem, aby nie żartowano po zakończeniu Mszy Św. a w kaplicy nawet ze Św. Krwi Chrystusa ("jeden pije, a reszta patrzy")...
W dniu Trójcy Świętej nie zakończono spotkania z Bogiem na kolanach tylko stojąc słuchano peanu ku czci chłopca mającego urodziny.
Po każdej Eucharystii chciałoby się posiedzieć w ciszy (tak było w jednej parafii w ok. Zakopanego), ale wszyscy wstali, bo dzieci obchodzą urodziny. Dzisiaj, w jednym zdaniu rozwiniętym padły słowa, że może któryś z nich zostanie lekarzem specjalistą, ale ważniejsze jest, aby w takim zawodzie nie był złym człowiekiem.
To żadne odkrycie, bo tylko Pan Bóg jest Dobry, a nawet s. Faustyna oddała Panu Jezusowi...po Jego prośbie swoją nędzę. Na naszym tle Pan Jezus (Łk9, 51-62) nie miał gdzie głowy położyć...
Teraz, gdy piszę "Stokrotka" w "Kropce nad i" zaczyna swój podły taniec. Ogarnij cały świat...takim kąsaniem jest zajęcie Krymu i częściowe wejście do Ukrainy, a wcześniej do Gruzji. Zważ na działanie Pełnych Obłudy, a obecnie ulizanej gwiazdy Roberta Biedronia, świeckiego kaznodziei "spółkujących inaczej".
Teraz jest wielki szum ze skrzywdzonym katolikiem przez IKEA, który protestował przeciwko gloryfikowaniu LGTB+ Wskazał na słowa potępienia takich w Starym Testamencie. Znawcy dyskutowali, że to był inny Bóg niż obecny. Mylą się i to bardzo. Nasz Tata oprócz klapsów, stawia uczestników Parad Grzeszności przed Trybunałem Bożym.
Tam nie ma wykrętów, sąd jest okrutny, bo sprawiedliwy. Zapyta ktoś, a przecież Pan Jezus przekazał s. Faustynce dzieło Miłosierdzia Bożego. Zgoda, ale o. Robert Biedroń zgłosił 'ale' do modlitw za małpujących Procesję Eucharystyczną, bo mamy modlić się za kapłanów pedofilów. Gdzie trafi dusza odrzucająca Boże Miłosierdzie?
Koledzy z Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie uczynili to samo ze mną, a w tym czasie jako katolicy...całowali sztandar izbowy na Mszach Świętych z okazji ich wiekopomnych zjazdów. 10 lat odtrącają rękę wyciąganą do zgody...chyba pomoże Minister Sprawiedliwości, który ma bronić dyskryminowanego katolika.
Na tym tle ogarnij działalność Państwa Islamskiego oraz mass-media całego świata, a zobaczysz, co oznacza k ą s a n i e. Bliżej są to sąsiadki, które bez żenady, na cały blok pokazują palcem "latających do kościoła".
Dzień zakończyło nabożeństwo do Serca Pana Jezusa. Po odczycie intencji popłynie moja modlitwa...
APeeL
Czytanie dziennika; trudność w dotarciu do dalszych stron dziennika, korzystaj z c h r o n o l o g i c z n i e...
Wyszukaj: wpisz datę, frazę lub intencję, najedź kursorem na Szukaj i kliknij enter.
Napisz do mnieapel1944@wp.pl
Jedna z intencji wlaśnie przepisanych...
20.06.1992(s) ZA TYCH, KTÓRZY BŁĄDZĄ SZUKAJĄC PANA JEZUSA
Podczas obserwacji grających w pokera (nie była dla mnie miejsca) wzrok zatrzymał krzyżyk nad drzwiami pokoju lekarskiego! Ja nie lubię tego miejsca dla krzyży Pana Jezusa, ale z drugiej strony Zbawiciel nie narzuca się jakby mówiąc, że "pragnący znajdzie Mnie."
Poprosiłem o ochronę, bo wczoraj - po walce duchowej - nie wziąłem dyżuru i niosłem krzyż podczas Bożego Ciała. Szatan nienawidzi mnie i pragnie mojego upadku...nawet śmiertelnego. Teraz, gdy to przepisuję (01.07.2019) wiem już, że znał mój los, a nawet dodanie mi przez Boga 15 lat życia.
Ja jeszcze jestem bardzo słaby, moje ciało pragnie rozrywki, odprężenia z powodu ciężkiej pracy, wygrania w karty z chęcią picia alkoholu. Natomiast dusza łaknie postów i modlitw, a ten moment to bój o uniknięcie groźnego upadku. Musisz zrozumieć, że zostałem powołany niedawno i ciało kuszone przez Bestię buntuje się!
Napływa, że wszystko będzie dobrze, ale nie wolno mi pić alkoholu. Teraz już "walimy" (w żargonie gramy), a ja zdziwiony nie słyszę krytykowania Lecha Wałęsy. Gdy chwaliłem Boleksława...wszyscy czerwoni zakładający "Solidarność" byli przeciw. Teraz ja jestem przeciw, a tu cisza. To "ich człowiek, teraz już dobry".
Przegrana, wstaje dzień", śpiewają ptaszki, człowiek idzie spać, ale nie może zasnąć! Jakże udręczy ten świat. Pan Jezus nie obdarza nas spełnianiem pragnień ziemskich (wygrana w "To-To", zdrowie dla każdego wołającego, itd.)! Wówczas modlitwy miałyby charakter koncertu życzeń...
Wyobraź sobie, że jesteś na miejscu Szatana. Najpierw namawiasz do gry, kusisz wygraną. Ten co wygrywa staje się rozrzutny..."lekko przyszło, lekko pójdzie". Natomiast przegranemu podsuwasz zwątpienie, bezsens, smutek i rozdrażnienie.
Wreszcie przysnąłem, a na ścianie "ujrzałem" ślad po krzyżu...tylko gwoździe, które trzymały ramiona Zbawiciela! Tak, bo dzisiaj niosłem krzyż, ale diabelski.
W oddziale pocieszyłem córkę ciężko chorej, a właściwie umierającej. Popłynął monolog o nieśmiertelności duszy, odwróceniu wszystkiego, naszym chwilowym pobycie tutaj w opakowaniu, którym jest ciało fizyczne, wspomniałem o łasce powolnej śmierci wobec chwalonej nagłej i sensie naszego cierpienia (budzi miłość).
Zawalenie nocy odespałem na działce (na pachnącym sianie) podczas gaworzenia żony z córką. Nie spodziewałem się tego...jak dobry jest Pan! Teraz w drodze do kościoła płynie koronka do Miłosierdzia Bożego; za poszukujących Pana Jezusa, a moje serce ściskała tęskna miłość. Jakby na potwierdzenie intencji w drzwiach świątyni spotykałem niewidomego z laską.
"Jezu mój! Większość ma normalny wzrok i nie szuka Ciebie! Jak wielkie jest zaślepienie ludu! Ten nie ma światła ziemskiego i zdąża do Światła Bożego." Wchodzę i słyszę słowa pieśni; "Serce Jezusa"...łzy zalały oczy z powodu dobroci Boga Ojca.
Kapłan pięknie mówił o momencie śmierci...wrócę do mojego Taty, a inni pójdą na Sąd. Ja wiem, że mnie też czeka Sąd i to gorszy od innych, ale wrócę do Pana Jezusa. Nie obchodzi mnie żadna kara. Każdą karę mogę przyjąć, aby wrócić do Pana Jezusa. Zdziwiony usłyszałem zawołanie modlitewne kapłana z prośbą za tych co błądzą w poszukiwaniu Pana Jezusa.
Płynie Ewangelia (Mt 6,24,34); "Nikt nie może dwom panom służyć /../ Nie możecie służyć Bogu i mamonie." Wyobrażasz sobie moje zadziwienie. Dodatkowo w dzisiejszej intencji mszalnej wymieniono zmarłego organistę, a w sercu pojawiła się dusza podobnego, ale z mojej parafii.
To był dobry nauczyciel gry na akordeonie i poważny człowiek. Pięknie grał, starał się służyć Bogu. Na jego tle przepłynęło moje zachowanie z marnowaniem czasu na grę w karty. "Panie Jezu wspomóż go, bądź dla niego łaskawy...tak bardzo cierpiał z powodu złego wynagrodzenia."
Podczas procesji wokół kościoła (oktawa Bożego Ciała) ujrzałem łaskę niesienia przez kobiety Jezusa Miłosiernego. To przepłynęło w błysku przez moje serce...dalej żona z szarfą przy chorągwi ze św. Józefem. Pozostałem w kościele i wołałem do Pana Jezusa Miłosiernego...
APeeL
- 29.06.2019(s) ZA GODNE NARZĘDZIA W BOŻYCH RĘKACH
- 28.06.2019(pt) ZA POMOCNIKÓW DOBREGO PASTERZA
- 27.06.2019(c) ZA ZJEDNANYCH Z PANEM JEZUSEM EUCHARYSTYCZNYM
- 26.06.2019(ś) ZA WIDZĄCYCH ZNAKI BOŻEJ OBECNOŚCI
- 25.06.2019(w) ZA PŁACZĄCYCH Z POWODU OTRZYMANEJ ŁASKI
- 24.06.2019(p) ZA MOCNYCH Z BOGIEM
- 23.06.2019(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ, ŻE JEZUS JEST MESJASZEM
- 22.06.2019(s) ZA POGAN ZABIEGAJĄCYCH O WSZYSTKO
- 21.06.2019(pt) ZA NEGUJĄCYCH POSIADANIE DUSZY
- 20.06.2019(c) DZIEŃ CHWAŁY CUDU OSTATNIEGO...