- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 647
Od 5 rano męczyłem się z bałaganem w zapisach, bo wiele intencji nie dałem w folderze ‘edytowane’...wyglądało to na marnowanie czasu. Po czasie ujrzałem prowadzenie przez Boga Ojca, którego zaprosiłem wczoraj do mojej izdebki. Tak jest zawsze jest ze sprzątaniem...złościsz się, ale po wszystkim masz pokój i radość.
Wyraźnie odebrałem pomoc, bo dzisiaj mam edytować zaległe zapisy (z 2010 r.), które nie wymagają opracowywania. W ten sposób udało się zrobić porządek w dokumentach, a zarazem edytować całą stronę (5 zapisów).
Ogarnij cały świat tych, którzy naprawiają swoje błędy, a niekiedy jest to kosztowne (wymiana sprzętu lub samochodu) i niebezpieczne (błąd konstrukcyjny): jak zawalenie się hali sportowej.
Pasuje tutaj zapis z mojego skasowanego bloga (31.07.2009): Przestań wierzyć w siebie...
1. zawsze proś Boga w różnych sprawach; od błahych do wielkich i nie rób podziałów, bo błaha sprawa może spowodować, że twoje życie może legnąć w gruzach
2. nie spiesz się, bo pomoc nadejdzie, Pan nie działa natychmiast…chyba, że sprawa jest pilna...tak jest badana naszą ufność
3. słuchaj zawsze swojego Anioła Stróża, który w twoim błędnym kroku mówi „nie!”…nie marnuj czasu na badanie tego, ponieważ ja już to uczyniłem...
Dam przykład z tego dnia (31.07.2009), bo miałem zerwane połączenie z Internetem. Na Mszy św. „spojrzał” Św. Józef, którego poprosiłem o pomoc, ponieważ sam nie potrafię wyjaśnić przyczyny. Poprosiłem, ale sprawę próbowałem załatwiać sam (zmarnowany czas, złość, kosztowne telefony), a uporczywie napływało: „nie!”.
Nagle; mam zadzwonić po fachowca. Czy wiesz, że przejeżdżał właśnie na rowerze obok mojego bloku i w 5 minut wszystko wyjaśnił (pomyliłem dane na przekazie).
Wróćmy do „tu i teraz”. Dzisiaj trwa śmiertelny upał z pokusą, aby nie iść na ostatnie nabożeństwo do Krwi Pana Jezusa z późniejszą Mszą św. Szatan wiedział, że w wielkim uniesieniu duchowym będzie płynęła modlitwa za zdruzgotanych grzechami...na placu kościelnym, w cieniu drzew i łagodnym wietrze.
Dziękowałem Bogu Ojcu za pomoc i nie mogłem napatrzeć się na obraz Trójcy Świętej, który właśnie wrócił po restauracji i jest już zainstalowany. Wielka miłość do Deus Abba zalewała serce. Zobacz ile straciłbym pozostając w domu.
Niektórych błędy nie uczą, a widać to na działaniu Pełnych Obłudy (PO). W edytowanym zapisie: „Co tam Panie w Polityce?” (03.05.2010) zaznaczyłem, że Bóg Ojciec im nie błogosławi (faktycznie upadli). Próbowali dokonać puczu...nie wyszedł, a teraz szkodzą „na chama”, aby zrobić przewrót. Nie udało się okraść naszej ojczyzny do końca, teraz wszystko wychodzi na wierzch i wielu ważnych idzie do więzienia.
Wówczas nikt nie wspomniał o NMP Królowej Polski i nie kupił jednego kwiatka pod krzyż Pana Jezusa! W tym czasie patrioci z PO „świętowali”, wywieszano flagi, składali wieńce, a marszałek - prezydent w przemówieniu 3 x wspomniał o modlitwie.
Naprawdę bito w tarabany, a relację transmitowały cztery stacje; TVN, TVN 24, TVP 1 i Polonia. To prawdziwy „Front Jedności Narodu”. W tym czasie trwała aborcja, In vitro, rozkład moralny narodu („europeizacja”) z demokracją pogańską, a to wszystko dalekie od Państwa Bożego. Jeszcze niedawno patriotą był ten, który miłował Partię. Co nauczył ich własny błąd?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 665
Rano padłem na kolana i zaprosiłem Deus Abba do mojego domu. Nawet nie wiedziałem, że dzisiaj - z powodu śmiertelnego upału - będę bliski śmierci, która jest prawdziwym wyzwoleniem z tego zesłania.
Pomyślałem o chirurgach w szpitalach, gdzie nie ma klimatyzacji oraz o robotnikach w Katarze budujących wieżowce. Wchodzi taki na szczyt i nigdy stamtąd nie wraca. To odwrotność Syberii w naszych czasach…
W tym czasie Szatan zalewał mnie pobudzeniem seksualnym (stałem się homo erectus...mówiąc językiem kabaretowym). Nawet zapomniałem o zaproszeniu Taty. Sam zobacz na czym polega bój duchowy. Na szczęście mam piękny wizerunek św. Józefa z białą lilią, który przyniosłem ze śmietnika...
Ledwie żywy wyszedłem na wieczorne nabożeństwo do Krwi Chrystusa z Mszą św. na której przysypiałem i nie docierały czytania...dobrze, że wysłuchałem Słowo Boże o 6.00 rano w transmisji z radia Plus Radom.
Co pewien czas napływały wyrzuty sumienia z powodu moich grzechów. Pojękiwałem tylko: „Boże mój! Tato! Przepraszam, przepraszam, wybacz”. Niewiele zmieniła Eucharystia, a podczas powrotu dalej napływały różne grzeszne wydarzenia z mojej przeszłości. W pewnym momencie zatrzymałem się zdruzgotany…gdy „grzechy wspomnisz któż z nas się ostoi”.
Przypomniało się ostrzeżenie Boga Ojca dla narodu wybranego z soboty (28 lipca), gdzie uwagę zwróciły podłości braci starszych w wierze (Jr 7, 1-11). Pan kazał stanąć prorokowi Jeremiaszowi w bramie świątyni i głosić następujące słowa:
„Poprawcie postępowanie wasze i wasze uczynki /../.” Pan zalecał, aby byli sprawiedliwi wobec siebie, nie uciskali słabszych i nie przelewali krwi niewinnej, a także nie poszli za cudzymi bogami na własną zgubę. Pan wymienił ich grzechy: kradzieże, cudzołożenie, fałszywe przysięganie z paleniem kadzidła Baalowi z późniejszym wzywaniem naszego Ojca Prawdziwego. To robienie z Domu Pana jaskini zbójców...”Ja to dobrze widzę – mówi Pan”.
Na dzisiejszej Mszy św. ten sam prorok Jeremiasz dodał karę od Boga Ojca dla narodu wybranego (J 13, 1-11), który stał się przewrotny i pyszny, a zarazem odmawiający posłuszeństwa, bo „postępuje według swego zatwardziałego serca; ugania się za cudzymi bogami, by im służyć i oddawać cześć /../.”
Niebo w swojej delikatności nie może żądać żałowania za nasze grzechy, bo mamy sumienie i wolną wolę. Nagle ujrzałem moje zaślepienie, bo przez połowę życia nie dziękowałem Bogu Ojcu za bezmiar łask! Na tle własnych grzechów, podobnych do innych łagodnieje nasza ocena...wówczas rozumiesz Miłość Miłosierną Boga Ojca.
Zobacz zależność: zaproszenie Boga Ojca, próba, pokazanie czasu przed śmiercią z wyrzutami sumienia. Zważ, że ja obmywam duszę w codziennej Mszy św.! Jak to jest u tych, którzy nie mają poczucia grzeszności, bo „nikogo nie zabili”, a szczególnie u lekceważących późniejszą odpowiedzialność…
Dalej byłem niezdolny do niczego, poty zalewały ciało...jak ludzie żyją w Afryce bez wody do picia i możliwości kąpieli. Dopiero następnego dnia odmówię moją modlitwę.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 737
Pisałem do 4.00, bo w dzień jest śmiertelny upał. Na Mszy św. o 7.00 już było gorąco...na zewnątrz świątyni. Słowo Boże nie docierało przez głośnik, ale zdziwiłem się, ponieważ właśnie edytowałem zapis z 26.07.2015 z obecnymi czytaniami...
Tam też było cudowne rozmnożenie chleba przez proroka Elizeusza (2 Krl 4,42-44), Ps 145[144]: „Otwierasz rękę, karmisz nas do syta” i Ew (J6, 1-15) o znanym - rozmnożenia chleba i ryb - przez Pana Jezusa!
Dodatkowo podczas Konsekracji z kościoła wyniesiono kobietę po ciężkim omdleniu. Ponieważ nie poprawiała się przekazaliśmy ją karetce pogotowia. Tak przepłynął czas Eucharystii...
Po Mszy św. zajrzałem do kościoła, aby zabrać samochodem żonę, a właśnie do Komunii św. szła s. organistka! W ten sposób zjednałem się z Panem Jezusem. Większość ludzi widzi pomoc Boga w wielkich sprawach, a Tata - jak każdy dobry ojciec ziemski - czuwa nad nami i spełnia nasze święte pragnienie lub zwykłe potrzeby.
Tutaj trzeba podkreślić, że tylko kapłan katolicki podaje nam Boże Ciało. Łzy zalały oczy podczas pisanie tego, bo moim charyzmatem jest mistyka eucharystyczna. Poprzez Eucharystię stanowimy wspólnotę różnych ludzi połączonych Duchem Świętym (Mistyczne Ciało Pana Jezusa).
Wieczorem zapragnąłem modlitwy, ale miałem już intencję: za negujących cuda Pana. Dopiero po nabożeństwie do Krwi Pana Jezusa odczytałem dzisiejszą. To było wynikiem pomocy Bożej, bo z wielkiego pliku pism „wyjął się” miesięcznik „Różaniec” z czerwca 2017 r. z wielkim tytułem na okładce: „Eucharystia cud nad cudami”.
Ja określam Chleb Życia...Cudem Ostatnim i daję codzienne świadectwo wiary o tym pokarmie dającym Życie Wieczne. Przed przyjęciem Pana Jezusa trzy razy powtarzam: "nigdy nie byłem godny, nie jestem i nie będę godny, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”.
W tym piśmie były art.; „Chleb niebiański i chleb ziemski”, „W Eucharystii jest wszystko”, „Bóg wybiera Polskę” (o cudzie eucharystycznym w Legnicy i Sokółce), „Pokarm dla słabych”, „Eucharystia jednoczy Kościół”, „Jej życie zanurzone w Eucharystii” i „Eucharystyczny klucz”.
Jakże piękne są pieśni Eucharystyczne; „Bądźże pozdrowiona, Hostio Żywa”, „Ja wiem w Kogo ja wierzę”, gdzie są słowa: "To Ten, co zstąpił z Nieba, co Życie za mnie dał i pod postacią Chleba pozostać z nami chciał"...„Jeden Chleb”...„O, mój Jezu w Hostii skryty”…
Na dzisiejsza intencję naprowadziły mnie słowa z pieśni eucharystycznej przez Najświętszym Sakramentem: „co dla zmysłów nie pojęte niech dopełni wiara w nas”. Przez 1.5 godziny krążyłem odmawiając moją modlitwę za tych, którzy nie pojmują cudów.
Naszym rozumem chcą wszystko wyjaśnić, dotknąć i zbadać, a w tym czasie mieszają świat przyrodzony z nadprzyrodzonym. Za nich właśnie poświęciłem ten dzień mojego życia… APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 740
Dzisiaj ma być śmiertelny upał, a zapowiedziała go migrena z sennością, której już dawno nie miałem (na starość ustępuje) oraz pogotowie u sąsiadki z przełomem nadciśnienia. Człowiek przekwita i budzi się zlany potem...
Dobrze, że Msza św. z nabożeństwem do Krwi Pana Jezusa jest rano. Pobrałem leki „podtrzymujące zesłanie”, a serce zalewała radość życia. W drodze do kościoła odmawiałem „Pod Twoją obronę” do Boga Ojca i Matki Najświętszej. Piszę to, aby pokazać jak przebiega mój dzień życia od rana.
Coraz bardziej jestem zadziwiony zapisami „Dzienniczka” s. Faustyny mojej obecnej św. Opiekunki. Ja znam to wszystko, a Bóg ukazuje mi w jej osobie, że w mistyce mądrość ludzka jest całkowicie nieprzydatna.
Pod kościołem - w promieniach wstającego słońca - dziękowałem Bogu, Panu Jezusowi i Duchowi Świętemu za wstanie, bycie tutaj i dawanie moich świadectw wiary, a w oczekiwaniu na Mszę św. odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego za moich dziadków.
Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia z Bogiem Ojcem, a na ten moment kapłan mówił o walce duchowej, która odbywa się w nas samych...pomiędzy dobrem i złem. Jakby na znak nie ma działania Bestii, która pojawi się później - przed Eucharystią - ukazaniem:
1. zagarnięcia spadku po rodzicach, a parę groszy jest mi potrzebne na zlecenie przepisywania dziennika...
2. psychuszki za obronę krzyża, bo dalej twa terror bezbożników (palikociarni)
3. Lachów robiących przewrót ("ulica i zagranica”)...nadal nie widzą ofiar "Amber Gold" i "reprywatyzacji"...
Jest mi przykro, że w wolną sobotę na spotkaniu z Panem Jezusem jest garstka...z grupą stałych wiernych. Emeryci wolą pospać, a później siedzieć na ławkach. Zapraszani przeze mnie gniewają się, ale po śmierci rodzinka pobiegnie do proboszcza, który w swojej „dobroci” wniesie ich do Świątyni Boga Objawionego. Przecież są celebracje świeckie...trzeba być niewiernym do końca!
Nawet proboszcz stwierdził, że nie będzie zapraszał na codzienne uczestnictwo w Mszy św., bo to jest narzucanie wiernym dodatkowych obowiązków. Myśląc tak można stwierdzić, że codziennie spożywanie chleba naszego jest też obowiązkiem. Nasz Kościół Święty stał się przybudówką zakładu pogrzebowego...najczęściej prowadzonego przez towarzyszy „kasy i pracy”.
Popłynie czytanie ze słowami od Stwórcy o ludziach zwodzonych w narodzie wybranym, a przecież psalmista wołał w Ps 36(35): W Tobie, o Panie, mamy źródło życia. Do nieba sięga, Panie, Twoja łaska, a Twoja wierność aż po same chmury /../ przychodzą do Ciebie ludzie i chronią się w cieniu Twych skrzydeł /../.”
Następnego dnia będę oglądał film o orangutanach...ludzkich kuzynach wg komentującego, bo mają 75% naszego genotypu. Można powiedzieć, że jest w nas 25% orangutanów. Pan Bóg zna się na żartach i przewidział działania mądrusiów, którzy wymyślą „wielki wybuch” i nasze pochodzenie od małpy.
Ja myślę, że wielu ludzi obraża zwierzęta, które wykonują dokładnie wolę Boga Ojca. Wpisz: Osobowość zwierząt: krótki przegląd współczesnych badań.
Ciekawe, co powiedziałaby na to prof. Joanna Senyszyn (matka Joanna od demonów, patronka „Super Stacji”...„tak mi dopomóż Senyszyn”)...czy nie obraziłaby się. Jeżeli się nie nawróci to jej szczątki rozsieje się na polach pełnych perzu i ostów.
Przez 1.5 godziny płynęła moja modlitwa w w/w intencji, a w tym czasie przepływały całe narody uganiające się za „cudzymi bogami” oraz ci, których spotykam w moim życiu, ale nie ma miejsca na ich wymienienie…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 640
Zapamiętałem dwa sny do „przodu”, które sprawdzą się:
1. W pierwszym spotkałem wielką ilość znajomych z pracy. Nie wiedziałem, że wieczorem będzie Mszy św. za służbę zdrowia z naszego miasta.
Tutaj jest ciekawa sprawa, bo na wcześniejszym spotkaniu z obecną dyrektorką zespołu dziwiłem się, że przed generalnym remontem wielkiego budynku nie zamówiono Mszy św. i nie wołano o ochronę do św. Michała Archanioła i nie proszono o pomoc św. Józefa. Ja zamówiłbym kilka nabożeństw...
Po kilku dniach stało się nieszczęście, bo zdjęto cześć dachu i trafiono na oberwanie chmury. Wszystkich musiano przenieść...dobrze, że mamy wielką halę z gabinetami. Szkód wywołanych wodą nie usunie się szybko. Mądry Polak po szkodzie...
2. W drugim śnie grzebałem w moich papierach, a to naprowadziło mnie na stwierdzenie, że intencja z 09.08.2008 była już edytowana...zmarnowałbym niepotrzebnie czas.
Rano podziękowałem Bogu Ojca za dzisiejszą noc oraz możliwość pracy nad świadectwami wiary. W ramach dziękczynienia uczestniczyłem w Mszy św. porannej, którą ofiarowałem Bogu Ojcu, aby przekazał jakiemuś potrzebującemu.
Ponadto ujrzałem wszystkie łaski, którymi jestem zalewany...w tym łaskę posiadania samochodu i wołałem „Pod Twoją obronę Ojcze na niebie” oraz do Matki Bożej.
W wielkie słabości trafiłem na nabożeństwo do Krwi Pana Jezusa, bo dzisiaj jest pogoda burzowa przed nadejściem śmiertelnego upału. Z powodu intencji - za pracowników służby zdrowia z mojego miasta - zostałem na ponownej Mszy św.
Po Eucharystii pokój zalał duszę, a zarazem pojawiła się słabość i senność ciała. Podczas powrotu odmawiałem koronkę do MB i wołałem jak małe dziecko do Boga Ojca: ”Tato! Tatusiu”…
Pasuje tutaj moja modlitwa za to miasto z 24.09.1990 r.
Matko Boża!
Spraw, aby za Twoim wstawiennictwem ludzie tego miasta ujrzeli, że Ty jesteś Prawdziwą Matką, a Jezus Chrystus, Twój Syn pragnie, aby każdy przyszedł do Niego, bo tylko On może doprowadzić nas do Boga Ojca!
Spraw Pani, aby łaska Boża spłynęła na to miasto.
Matko moja wyślij tutaj Swoje moce, ogarnij zimne serca ludzi, odmień ich i daj Jasność Bożą, która poprowadzi ich w ciemności.
Matko moja, Ty możesz wszystko - przez Syna Twego, a Pana naszego - Jezusa Chrystusa.
Matko moja, Ty pragniesz pomagać, ale wielu nie wierzy, że Jesteś. Wybacz im to, proszę i przyjdź tutaj Matko!
APeeL
- 26.07.2018(c) ZA MOJE BABCIE I DZIADKÓW
- 25.07.2018(ś) ZA NIEODPOWIEDZIALNYCH KIEROWCÓW
- 24.07.2018(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZA NIC NIE DZIĘKUJĄ
- 23.07.2018(p) ZA ZJEDNANYCH ZE ZBAWICIELEM
- 22.07.2018(n) ZA ODDALONYCH OD CHRYSTUSA
- 21.07.2018(s) ZA CZYNIĄCYCH NIEPRAWOŚCI
- 20.07.2018(pt) ZA PSUJĄCYCH NASZE PAŃSTWO
- 19.07.2018(c) ZA GŁUCHYCH NA SŁOWO BOŻE
- 18.07.2018(ś) ZA UDAJĄCYCH FRAJERÓW
- 17.07.2018(w) ZA MOJE OPORNE MIASTO