- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 819
Jeżeli nigdy nie byłeś w szpitalu to nie wiesz, że później inaczej widzi się nasze problemy. Zaczynam zapis, a moi koledzy rezydenci - namówieni przez bonzów leczących się w super klinikach - odmawiają pracy, którą wykonywałem przez 40 lat za marne grosze biegając wcześniej do przychodni, aby chorzy nie czekali.
Zawód lekarza to powołanie do służenia. Na ten moment przypomniał się św. Franciszek z Asyżu, który wyrzekł się wszystkiego i poszedł do trędowatych. To była solidarność z ostatnimi z ostatnich...opatrywał ich rany, a bandaże prał w strumieniu.
Kiedyś - tak jak oni - zwolniłem się z pracy ponad siły. Oprócz siedzenia w przychodni (bez ograniczenia) dodatkowo wzywano mnie do oddziału wewnętrznego, bo tam nie było dyżurnego i dawano mi do 10 dyżurów w pogotowiu (zesłanie). Już na stażu wciśnięto mnie na dyżury...w oddziale noworodkowym!
Przed przybyciem prosiłem Matkę Boża o opiekę i wołałem o błogosławieństwo Boże dla pracowników oddziału chirurgicznego. Dojechałem szczęśliwie, było miejsce na parkingu, ale na izbie przyjęć doznałem szoku, bo o g. 14.00 trafiłem na cały korytarz chorych czekających na przejście procedury przyjęcia do wszystkich oddziałów. Niektórzy czekali tam od 8.00 rano. W tym czasie dodatkowo wwożono ciężko chorych, co wydłużało kolejkę. Nawet nie przyjmowano skierowań (szwank), bo musisz pilnować za kim jesteś.
Na ten moment zszedł chirurg z oddziału, którego poprosiłem o załatwienie, aby nie fatygował się drugi raz, ponieważ miałem wyznaczony termin przyjęcia. Okazało się, że zainteresował się moim świadectwem, że „zostałem wyzwolony przez Boga z nałogu alkoholowego”.
Nie wiem jaki stan wiary reprezentował, bo nie był to czas na „gadki duchowe”. Szkoda, że nie przedstawiamy się: jestem obojętny duchowo, agnostyk w dwie strony („chyba tam coś jest, chyba nic nie ma”), wierzący i niewierzący ze szczytami na których jest wiedzący, że Bóg jest (ja) i Go nie ma (R. Dawkins „Bóg urojony”).
Dalej poszło sprawnie i w krótkim czasie znalazłem się w oddziale chirurgicznym, gdzie założono mi venflon i pobrano grupę krwi, bo wykonana przed rozpoczęciem pracy była nieważna.
Pobyt na sali wieloosobowej nie był problemem, ponieważ przez wiele lat dyżurów w pogotowiu ratunkowym w Słupsku przebywałem w takich samych warunkach. Nie miałem też najmniejszego problemu z kaszlem chorych, stękaniem z bólu, a nawet ze zdziecinniałym pacjentem, który w nocy sikał do swojego kubka i mocz wylewał do zlewu brudząc przy tym podłogę...ku udręce personelu.
Tylko w ciągu dwóch dni zetknąłem się:
- z młodym pacjentem, który na początku zapalenia wyrostka robaczkowego pobierał leki przeciwbólowe, a miejsce bólu ogrzewał termoforem. Na oddział trafił w ostatnim momencie, a można powiedzieć, że uniknął śmierci. Prosiłem go, aby ofiarował swoje cierpienie i podziękował Bogu za ocalenie życia lub wielkich kłopotów. Wszystko rozumiał...
- inny przetrzymał przepuklinę pępkową, która uwięzła i też czekały go kłopoty z otwarciem jamy brzusznej...
- na sali pooperacyjnej będę leżał ze straszą panią po usunięciu kawałka jelita. Jej rodzinę poprosiłem, aby ofiarowali za chorą Mszę św. Okazało się, że należą do Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych, gdzie po latach pogaństwa przystąpiłem do Sakramentu Pojednania.
Późnym wieczorem usiadłem na korytarzu i wołałem w Różańcu Trójcy Świętej, a ta modlitwa jest wspomożeniem dusz czyśćcowych, osób c i e r p i ą c y c h oraz pragnących zbliżenia się do Boga. Modlitwę zaczynamy od znaku krzyża i tak kończymy. Trzy razy odmawiamy powtarzając:
11 razy Ojcze nasz
1 raz Chwała Ojcu
W tym czasie rozmyślamy: w pierwszej cząstce o Bogu Ojcu, w drugiej o Pana Jezusie, a na końcu o Duchu Świętym. Modlitwę kończymy zawołaniem Witaj Królowo…
Witaj, Królowo, Matko miłosierdzia,
Życie, słodyczy i nadziejo nasza, witaj.
Do Ciebie wołamy wygnańcy, synowie Ewy.
Do Ciebie wzdychamy, jęcząc i płacząc na tym łez padole.
Przeto, Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć.
A Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż.
O, łaskawa,
O, litościwa
O, słodka Panno Maryjo!
Zdrowi rzadko dziękują za ten dar, a dla sławy i pieniędzy - popisują się lub rywalizują z innymi - ryzykując utratę zdrowia, a nawet życia (Tomasz Golob, 7-krotny mistrz świata na żużlu oraz Robert Kubica). Wpisz: Tragiczne historie polskich sportowców...
Ogarnij ludzki ród cierpiących. W moim sercu pojawiły się obrazy rannych w Allepo. Wyjaśniło się „patrzenie” krzyży w różnych miejscach oddziału, a na końcu przybył do nas Sam Pan Jezus w postaci kapelana szpitala...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 720
Tuż po północy padłem na kolana i podziękowałem Bogu Ojcu za przeżyty tydzień, a Duchowi Świętemu za pomoc w zapisach przeżyć duchowych. Dziękowałem też św. Józefowi, św. Michałowi Archaniołowi oraz Maleńkiemu, któremu śpiewają kolędy...
Moje serce zalała Miłość Boga do ludzi...do kolegów lekarzy, którzy już żyją nowymi wyborami do naszego samorządu lekarskiego. Wcześniej napisałem na forum "naszej" Izby Lekarskiej, gdzie jest kult działaczy. Właśnie w NIL-u "poświecono" salkę pamięci jednego z kolegów.
<<Proszę zostawić kilka sal, aby czekały na wszystkich dobrze zasłużonych (mających potwierdzenie nadzwyczajnych komisji)…w tym dla hrabiego Konstantego Radziwiłła oraz dla kolegi Andrzeja Sawoniego, który reaktywował umiłowany przez niego samorząd lekarski (można dorzucić jeszcze kolegę Andrzeja Włodarczyka), który jest działaczem od początku i pragnie umrzeć jako niezastąpialny działacz.
Teraz jest duże ułatwienie w wyborach, bo można zgłaszać siebie samego, a z dalszą procedurą nie ma problemów, bo głosowanie elektroniczne jest jawne. Życzę kolegom zakochanym w tej formacji dalszej okupacji stanowisk…>>
To była złośliwość na "wesoło", ale teraz moje serca zalała miłość do tych kolegów, ponieważ ujrzałem ich błędny cel życia. Cóż oznacza nawet największa władza? Przeminie jak trawa razem z nimi...
Większość ludzi nie ma świadomości, że jesteśmy „nadzy” dla Boga Ojca, który wszystko wie o naszej przeszłości i przyszłości (determinizm jest błędny), zna nasze myśli i stan serca każdego na ziemi. Ponadto jest przy nas dzień i noc. Nie ma sensu szukanie Stwórcy na końcu świata lub w wielkich zgromadzeniach.
Potwierdza to, co wiem egzorcysta ks. Piotr Glas, który w książce „Dzisiaj trzeba wybrać” (o potędze Maryi, walce duchowej i czasach ostatecznych) opisuje swoją wyprawę do Ziemi Świętej, gdzie wędrował śladami Jezusa i odprawiał Msze św. oraz modlił się w samotności, a w końcu zapytał Pana Jezusa po co tam go przyprowadził (wstrzymano loty, ponieważ wybuchł wulkan w Islandii).
Pan Jezus odpowiedział mu: „Mnie tu nie ma. To jest tylko historyczne miejsce. Ja żyję, a gdziekolwiek będziesz modlił się mocą Ducha Świętego w imię Moje, tam Ja będę z tobą”.
Ja wiem o tym i nie potrzebuję takich wycieczek religijnych, bo moc i poczucie bycia w Królestwie Bożym...jest już tutaj po Komunii św. Nasz proboszcz był tam dwa razy i chyba skusi go właśnie organizowana wycieczka.
Ja kiedyś też miałem tam być, ale w końcu zrezygnowałem i moje miejsce zajął kolega, który nie został odmieniony duchowo...dalej jest obojętny mimo moich świadectw. Na końcu czasów Bóg da wszystkim ostatnią szansę...będzie jakiś tajemny znak, ale wielu i tak nie uwierzy stwierdzając, że jest to zbiorowa sugestia.
Na dzisiejszej Mszy św. napłynęło poczucie bliskości Boga Ojca, a ja wołam do Ciebie: nie szukaj nigdzie Boga Ojca, bo jest dzień i noc przy tobie. Dlatego zachowuj się godnie w Jego Obecności.
W zawołaniach od Ołtarza popłyną słowa, że „Pan Bóg zaprasza nas do przyjaźni z Sobą”. Siostra śpiewała Ps 116B/115 „Złożę Ci, Boże, ofiarę pochwalną”., a w Ew (Mk1, 14-20) Pan Jezus wzywał do nawrócenia i powołał pierwszych Apostołów.
Powtarzam: Pan Bóg mówi przez wszystko. Jadę na zabieg, a właśnie wzrok przykuł Anioł nad szopką Maleńkiego. Cóż oznacza to dla mnie? „Jesteś chroniony jak dziecko Boże”. Ja wiem o tym i nie piszę tego we wspomnieniach, ale przekazuję „z tu i teraz”...
Eucharystia ułożyła się w zawiniątko i faktycznie po zapaleniu lampek pod krzyżem napisałem to dla Ciebie...przed ruszeniem do szpitala.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 737
Chrzest Pański
Ponieważ jutro jadę do szpitala poprosiłem Ducha Świętego o pomoc w zapisach, abym nie miał zaległości i siedziałem do 4.30 (łącznie 10 godzin). Tylko nie mów mi, że to siła woli, bo bez Boga nie mogę nawet usiąść do komputera.
Po 1.5 godzinie głębokiego snu w deszczu jechałem na Msze św. o 7.00, a serce falami zalewała wdzięczność Bogu z zadziwieniem, bo byłem w świetnej formie...
Trafiłem na zakończenie „Godzinek” i słowa pieśni z prośbą, aby Matka Boża była dla nas Opiekunką i wyprosiła dla nas łaskę u Swego Syna.
Dzisiaj prorok Izajasz (Iz 55, 1-11) zapraszał do Uczty Pańskiej z jej opisem, która była zapowiedzią Sakramentu Pojednania, a w codziennej praktyce religijnej jest to Komunia święta. Piszę to o 23.00, a dreszcz przepływa przez ciało...od stóp do serca z ciśnięciem się łez do oczu. Nie ma tego w naszych przeżyciach.
Prorok pytał dlaczego wydajemy pieniądze na to, co nas nie nasyci, a pomyśl o duszy. Trzeba odnaleźć Boga, Stwórcę naszej duszy...”szukaj, wołaj, krzycz”. Ja Ci to mówię, a należę do tych, którym Pan Bóg dał się odnaleźć.
Jeżeli ktoś wskazuje inną drogę to jest kłamcą, a wiedz, że jest tylko Jeden Bóg, w Trójcy Jedyny. Jeżeli ktoś uważa inaczej niech to udowodni, ale nie mieczem tylko swoimi przeżyciami duchowymi. Nie słyszałem o mistykach wierzących w bogów wymyślonych lub podsuniętych przez Antychrysta.
Wszyscy sfrustrowani i „poszukujący” nie wiedzą, że ich stan jest wynikiem tęsknoty duszy za Bogiem. Niekiedy porzucają komfortowe życie dla szałasów, ale w tej ludzkiej zachciance - wcześniej czy później - zostaną zaatakowani przez pomysłodawcę (demona). Ponadto ludzie biorą ubóstwo dosłownie, a chodzi o „porzucenia wszystkiego dla Boga”...w naszych sercach.
Wzywam za prorokiem: „Niech bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje /../”. Zrozum, że myśli i drogi Boga Ojca nie są naszymi.
Kapłan w kazaniu mówił o Słowie Bożym, ale nie wspomniał, że „Słowo stało się Ciałem”, a jest nim Komunia św. - Cud Ostatni. To pokarm dla duszy na czas naszego zesłania.
Wątpię, aby samo Słowo dawało moc...tym bardziej, że Bóg Ojciec mówi do nas przez wszystko („duchowość zdarzeń”), a jest to pokazane na naszych kontaktach („mowa” ciała, grypsera, język migowy, itd.).
Przykładem jest dzisiejsze świadectwo św. Jana Chrzciciela, który wskazał na Pana Jezusa jako Zbawiciela, ponieważ ujrzał nad Nim Ducha Świętego w postaci gołębicy i usłyszał Głos Boga.
Na Mszy św. oraz podczas mojej modlitwy prosiłem Matkę Bożą o błogosławieństwo Boże poprzez Swego Syna dla zespołu pracującego na oddziale, gdzie mam trafić. Sam otrzymałem zalecenie, aby wszystko, co jest potrzebne spisać i przygotować się w spokoju. Prosiłem też, aby przekazanie informacji żonie obyło się bez stresu i tak się stanie. Na spacerze modlitewnym potwierdził się odczyt intencji.
Teraz, gdy zaczynam ten zapis z włączonej transmisji Mszy św. płynie kolęda wywołująca łzy w oczach z błogosławieństwem w Imię Ojca („patrzył” obrazek Stwórcy), Syna ("patrzył" obrazek Pana Jezusa z Eucharystią w dłoniach) oraz Ducha św. (ikona z trzema takimi samymi osobami).
Wg mnie większość kapłanów nie wie, że uczestniczy w Misterium z Cudem Ostatnim. Sam pomyśl ile wysiłku (pozycji, wyciszenia) musi dokonać wywołujący nirwanę w buddyzmie. Ja doznaję tego stanu w kilka sekund lub minut po zjednaniu z Synem Boga „Ja Jestem” (Eucharystia).
Padłem na kolana i z katedry Opieki Najświętszej Maryi Panny zostałem pobłogosławiony. Przypomniała się prośba, aby Matka Boża wyprosiła u Boga Ojca błogosławieństwo dla zespołu oddziału chirurgicznego, gdzie mam trafić. Zobacz prowadzenie przez Matkę Pana Jezusa w naszych potrzebach...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 731
Objawienie Pańskie
Jakże ważne jest odczytanie natchnienia dotyczącego bycia na odpowiedniej Mszy św. Wg mnie zostałem obudzony na 7.00 i miałem iść pieszo (w śnie widziałem zdjęte koło od samochodu i brak powietrza w pozostałych). Podczas powrotu do domu zdziwiony zobaczyłem taki samochód.
W drodze odczytałem intencję z dnia wczorajszego i wołałem za odchodzących od wiary świętej. Ta decyzja była słuszna, ponieważ o 12.00 był nawał wiernych i uroczystość została przedłużona (chrzty dzieci).
Prorok Izajasz zapowiadał (Iz 60, 1-6), że chwała Pańska rozbłyśnie nad Jeruzalem i „pójdą narody do twojego światła /../ zaofiarują złoto i kadzidło, nucąc radośnie hymny na część Pana.”
W Ew (Mt 2, 1-12) jest znany opis przybycia mędrców ze Wschodu wiedzionych Gwiazdą Betlejemską, która negują Żydzi i wszyscy Tomasze „naukowcy”. TVN nie splamiła się obrazem Stajenki, ale szereg razy widziałem bożka Kima (33 lata) na stadionie pełnym jego wyznawców.
Tacy ludzie negują możliwości Boga naszego, a przecież w Fatimie był pokazany Cud Słońca. Nieprzypadkowo wierzący w ateizm urojony i wrogowie naszej wiary z National Geographic właśnie dzisiaj „odgrzewali” nasze pochodzenie od małpy: 15.55 „Początek ludzkości” 16.55 „Od małpy do człowieka” 17.55 „Małpy i ludzie”. Małpy mają inny kod genetyczny, a nasz sięga Adama i Ewy.
Nie znałem intencji tego dnia i postanowiłem wyjść na spacer modlitewny, bo tylko tam mogę ją odczytać. Dziwne, bo z uporem nuciłem melodię jakiejś kolędy, a to nie było przypadkowe.
Po wejściu na boisko z grającymi w piłkę nożną zawołałem o pomoc do Ducha Świętego, a właśnie przeleciała trójka gołębi. Bardzo lubię ten znak! Szukałem jakiegoś słowa: „klucza”. To było Dzieciątko i tak doszedłem do Trzech Króli, którzy - w prowadzeniu przez Gwiazdę - przybyli do Betlejem. W słabości ujrzano moc.
Znowu zacząłem śpiewać melodię tej kolędy, ale jakiej? Przypomniała się bliskość Maleńkiego na wczorajszej Mszy św. wieczornej oraz dzisiaj rano, gdzie proboszcz wyłożył cukierki dla dzieci. Czy mam wołać za tych, którzy ujrzeli w Maleńkim Zbawiciela?
Łzy zalały oczy i zacząłem odmawiać moją modlitwę, ale „nie szła”...często tak bywa, że podczas jej trwania „wymawia się” ostateczna. Tak też się stało. Naród wybrany, moi starsi bracia w wierze nie widzą tego dotychczas...czekają na jakiegoś mocarza z bronią typu wodorowej.
Dziwisz się rozpoznaniu Maleńkiego przez królów, a masz dowód na moje prowadzeniu przez Boga...w tym momencie i codziennie. Przecież sam nie odczytałbym tej pięknej intencji. Zważ jak jest ważna, bo cały świat nadal nie wierzy, że Jezus jest Zbawicielem, a Apokalipsa już trwa. Pan pojawi się z mocą, zostanie poruszona ziemi.
Kup ostatnią „Gazetę warszawską” (poczta, Lewiatan, niektóre markety)...tam jest cz. 4 Orędzia dla Polski i świata” przekazana przez koleżankę po fachu , lekarkę Zofię Nosko ze Szczecina.
Wołałem do Boga Ojca przez godzinę, a po powrocie do domu w radiu usłyszałem nuconą kolędę „Wesoła nowina”:
/../ Wesołą nowinę, bracia słuchajcie,
Niebieską Dziecinę ze mną witajcie.
Jak miła ta nowiną! Mów, gdzie jest ta Dziecina?
/../ Panna nam powiła Boskie Dzieciątko,
pokłonem uczciła to Niemowlątko.
/../ Królowie na wschodzie już to poznali
i w Judzkim narodzie szukać jechali.
/../ Gwiazda najśliczniejsza ich oświeciła,
do szopy w Betlejem zaprowadziła.
/../ Znaleźli to Dziecię i Matkę Jego.
Tam idźcie, znajdziecie Syna Bożego!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 747
W służbie Bogu i naszej wierze nic nie można przewidzieć, bo od 2.30 opracowywałem zapisy do Mszy św. o 6.30 z wystawieniem Najświętszego Sakramentu...na której przysypiałem. Nawet podszedłem do spowiedzi i otrzymałem rozgrzeszenie...puknięciem w konfesjonał. Pośpiech trwa także w sprawach duchowych.
Dzisiaj jest pogrzeb przedwcześnie zmarłego bogacza, ale zrezygnowałem z tego nabożeństwa, bo ludzie, którzy nigdy nie uczestniczą w życiu Kościoła Świętego mają większe prawa od wiernych Bogu Ojcu.
Pomijając sprawy duchowe każdy wierny ponosi koszty. Nasze małżeństwo przez 30 lat wyłożyło około 30-40 tysięcy na wszystkie ofiary: taca (w tym "gospodarcza"), kolędy, zamawiane nabożeństwa, różne wpłaty na pisma, zakony, misje oraz na budowę Świątyni Opatrzności Bożej.
Postanowiłem być na podobnej Mszy św. wieczornej w kaplicy Miłosierdzia Bożego. Zły odciągał mnie od tego spotkania z Panem Jezusem...podsuwał zniechęcenie, ale to było łagodne, bo nie chciał się ujawnić. Wówczas jestem pewny, że mam tam jechać...
W drodze do kaplicy (na 18.00) ucieszyłem się płonącymi od 5 dni lampkami pod „moim” krzyżem, bo ważny jest czas od czwartku do soboty. Większość ludzi czyni to samo, ale w stosunku do zmarłych śmiertelników...często grzeszników.
Dzisiaj św. Jan Apostoł (1J3,11-21) wskazał na potrzebę wzajemnej miłości, nie tak jak Kain, który zabił swego brata. „My wiemy, że przeszliśmy od śmierci do życia /../ nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą”.
Mój wzrok zatrzymywał obraz s. Faustyny...jakby podziękowanie za właśnie edytowany zapis (20.12.1990) z moim listem do Postulacji (przed beatyfikacją świętej). Ponadto usiadłem pod stacją drogi krzyżowej: „Pan Jezus zdejmowany z krzyża”, co oznacza: ”zdejmujesz Mnie z krzyża”.
To jest zarazem potwierdzenie Zbawiciela, że przybyłem tutaj na Jego zaproszenie. Napłynęły obrazy dzisiejszego pogrzebu, Kaina i Judasza oraz pary znanych ludzi: Moniki i Zbigniewa Zamachowskich (oboje po rozwodach), którym marzy się ślub kościelny.
Ponieważ nie mogą otrzymać takiego w naszej wierze to spróbują przejść do kościoła polskokatolickiego, gdzie mają nadzieję to załatwić. W Chinach też jest podobny kościół „katolicki”.
Sam zobacz co wyprawia Szatan w głowach ludzi normalnych...cóż dziwić się opętanym władzą nad światem! Zdradzasz Święty Kościół Boży dla spełnienia swoich głupich zachcianek: ślubu w białej sukni, błysku fleszy i „sławy” w mass-mediach. Muszę do pani Moniki napisać ostrzeżenie.
Kapłan wspomniał o zmniejszającej się liczbie katolików, a wcześniej w telewizji podano dokładne dane. Przypomniała się pieśń: „Nie było miejsca dla Ciebie”, która płynęła z radia Maryja, a w tym czasie chciało mi się płakać.
Po Mszy św. odmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego i zostałem drugi raz pobłogosławiony Monstrancją. Po zakończeniu spotkania zostałem całkowicie odmieniony przez zjednanie z Panem Jezusem Eucharystycznym, nie mogłem wyjść z kaplicy, a później opuścić tego uświęconego miejsca na ziemi.
Serce zalało uniesienie duchowe z pragnieniem siedzenia w ciszy z Panem Jezusem i dawania świadectwa wiary. Tego nie można wyrazić żadnym językiem, a moje zaskoczenie było całkowite, ponieważ Pan przybył do mnie po pewnym czasie od Eucharystii. Piszę to po dwóch godzinach, a dalej trwa uniesienie duchowe.
Musisz zrozumieć, że ja nie mam żadnych kontaktów bezpośrednich z Bogiem, Matką Bożą i całym Królestwem Niebieskim. Całą moją miłością jest Bóg w Eucharystii, duchowość zdarzeń, która sprawia odczytywanie Woli Boga Ojca.
To całkowicie mi wystarcza, ponieważ pragnę modlitw, ofiarowywania cierpień i Mszy św. za wskazanych braci i takie siostry na całym świecie. Wołanie do Boga w tej intencji - popłynie następnego ranka - w drodze na Mszę św. poranną...
APeeL
- 04.01.2018(c) ZA PRZYPROWADZANYCH DO PANA JEZUSA
- 03.01.2018(ś) ZA TYCH, KTÓRZY WSIADAJĄ DO POCIĄGU BYLE JAKIEGO…
- 02.01.2018(w) ZA PEŁNYCH CZCI DLA BOGA OJCA
- 01.01.2018(p) ZA TYCH, KTÓRZY DZIĘKUJĄ ZA BŁOGOSŁAWIEŃSTWO BOŻE
- 31.12.2017(n) ZA ZBLIŻAJĄCYCH SIĘ DO KRESU ŻYCIA
- 30.12.2017(s) ZA NIEŚWIADOMYCH BOJU DUCHOWEGO
- 29.12.2017(pt) ZA NIEŚWIADOMYCH NAWIEDZENIA PAŃSKIEGO
- 28.12.2017(c) ZA BEZBRONNYCH ZOSTAWIONYCH NA PASTWĘ LOSU
- 27.12.2017(ś) ZA NEGUJĄCYCH ŻYCIE WIECZNE
- 26.12.2017(w) ZA WALCZĄCYCH Z SOBĄ