- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 910
Tuż po wstaniu mój wzrok zatrzymał Pan Jezus z Całunu...długo patrzyliśmy sobie w oczy i pocałowałem Twarz Zbawiciela.
W drodze na Mszę św. poranną próbowałem odmówić moją modlitwę z wdzięczności za obdarowanie i otrzymaną pomoc, ale popłynęła tylko koronka do Miłosierdzia Bożego i to też z przeszkodami.
Szatan nie znosi, gdy dziękujemy Bogu Ojcu po ujrzeniu uzyskanej pomocy, bo to tylko „szczęście lub dobry dzień", gdy wszystko się układa („zbieg przypadków”). Ja nie muszę oddać komputera do zakładu, a przy okazji opanowałem podstawy aktualizacji i zabezpieczeń.
Przed kościołem przywitała mnie figurka Pana Jezusa w koronce cierniowej z gołąbkiem na Głowie Zbawiciela oraz trzy gołąbki przelatujące i chodzące po ziemi! To pewny znak Pokoju Bożego!
Dzisiaj Bóg wzywa przez proroka Ozeasza naród wybrany, aby wrócił, bo upadł przez swoją winę, a „drogi Pana są p r o s t e i kroczą nimi sprawiedliwi (...)”.
Eucharystia ułożyła się w zawiniątko i zamieniła w „mannę z nieba”, a ja chciałbym dopiero teraz zostać tutaj, ale nadal nie znałem intencji i nie mogłem mieć podanej wprost („dziękuje, bo mu tak zalecono”). To jest znane z życia, gdy matka upomina obdarowane dziecko, że ma podziękować!
Trwające pragnienie sprawiło, że w południe w ręku znalazła resztka zapisu z dn. 11.10.1992, która nie byłą edytowana. Sam zobacz jak niezmienna jest moja miłość do Boga, a minęło prawie 25 lat!
<< Właśnie płynęła pieśń dziękczynna do Boga Ojca, a jeszcze przed chwilką w sercu protestowałem przeciw słowu „Eucharystia” w sensie „Dziękczynienia”, bo wielu uważa, że przyjmując Ciało Pana Jezusa dziękuje Bogu! Jest odwrotnie, bo Chleb Życia jest darem Boga dla nas!
Dzisiaj ta św. Hostia jest faktycznie moim dziękczynieniem: „Ojcze dziękuję Ci za Kościół święty, za kapłanów, za Matkę Bożą i Pana Jezusa...za Twoje Ciało i Krew i za wszystko czym mnie obdarzasz: żonę, dom, rodzinę, śniadanie i nawet za możliwość przekazania nocnego daru od pacjentki na cel wspólnoty wiernych”...
Łzy zalały oczy, bo napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia św. Hostii w intencji obdarowanych niewdzięczników! Prawie zesłabłem, a właśnie płynęła pieśń o Dobrym Ojcu, który mnie kocha!
Pozostałem w kościele...z ćwiczącym chórem i ukojenie przyniosła moja modlitwa: „Panie Jezu przyjmij do Swojego Miłosiernego Serca wszystkich obdarowanych niewdzięczników”!
Modlitwę kontynuowałem w drodze do domu...żonie kupiłem kwiat, a syna obdarowałem za indeks...tylko mruknął coś pod nosem!
Wieczorem, gdy żona szykowała kolację moje serce zalało „zawołanie modlitewne" z pragnięciem padnięcia na kolana, bo ponownie ujrzałem dary Boga Ojca...piękną kuchnię, posiłek i światło! Jakże chciałbym w tym momencie znaleźć się w ciemnicy!
Żaden język i opis nie wyrazi tych udręk duchowych...dlatego tacy jak ja wybierają klasztory bez prasy, radia i telewizji, a ja tylko nie zajrzałem do kupionego „NIE”. >>
Moje o b e c n e obdarowanie wyjaśniła s. Faustyna, której „Dzienniczek” czytano dzisiaj w radiu Maryja: są to prześladowania i niezasłużone cierpienia, a wg słów Jerzego Urbana „pchanie się na śmierć" (o ks. Jerzym Popiełuszce).
Napłynął obraz znęcania się nade mną we własnej Izbie Lekarskiej w W-wie przy ul. Puławskiej 18 (sprawa trwa od 2007 roku do chwili obecnej). Za ich budynkiem jest figura Pana Jezusa ubranego w czerwony płaszcz. Koledzy samorządowcy podarowali mi właśnie taki. Spotykałem się tam zawsze ze Zbawicielem, gdy mnie „wzywano i osądzano”.
W ręku mam zapis z 24.06.2008 r. w którym jest aktualne moje wołanie: "Ojcze! Widziałeś i widzisz mojąj nędzę. Ja wiem, że Jesteś, a jak postępuję? Cóż dopiero inni! Co oznacza moje cierpienia wobec bestialskiej śmierci Twego Syna, który przed śmiercią wybaczył wszystkim, bo takie jest Twoje Miłosierdzie i Twoja wieczna Miłość"...
Eucharystia na Mszy św. wieczornej zwinęła się jak laurka z wygięciem brzegów jako podziękowanie od Pana Jezusa za moje przekazywanie drugich nabożeństwa na Ręce Boga Ojca.
W czasie zapisu płynęła piosenka „Oh Darling” (The Beatles), a ja z płaczem wołałem: Tato!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 885
Po wczorajszej Mszy św. z szybko przeczytaną litania do Najśw. Krwi Pana Jezusa padłem w sen...do 2.30. Czas pędzi jak szalony, a szczególnie widzę to po zaległościach w zapisach.
Myśl uciekła do uchodźców w namiotach i dzieci, którym brakuje mleka, a w wielu krajach nie można sprzedać jego nadmiaru. Cisza i ciemność, wichura, poczucie pokoju i bezpieczeństwa.
Na Mszy św. porannej nie miałem wielkich przeżyć, ponieważ proboszcz czytał formuły po łacinie, którą kiedyś wprowadzono „dla jakieś tajemniczości”. Jako lekarz bardzo lubiłem ten języki i ćwiczyłem się w pisaniu rozpoznań, ale w przeżyciach duchowych nie ma on żadnej mocy.
Po Eucharystii napłynął pokój i dobro. Wracając zabrałem panią, której jest ciężko chodzić, która po podwiezieniu dziękowała z serca i życzyła mi błogosławieństwa Bożego.
Serce zalała wdzięczność Bogu Ojcu, który po ostatnim moim upadku jest mi szczególnie bliski od szereg dni. Pan Jezus jakby zszedł na miejsce Syna...zresztą prosiłem o to, bo w naszej obrzędowości kult Samego Boga nie ma priorytetu. Ja piszę o odczuciu mojego serca.
Z natchnienia otworzyłem na „chybił / trafił” przekaz „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”:
<< Pragnę, aby ludzie Mnie poznali i odczuwali, że jestem blisko każdego z was. Pamiętajcie, o ludzie, że chciałbym być nadzieją całej ludzkości. Czy już nią nie jestem?
(...) Nie wierzcie, że jestem owym strasznym starcem, którego ludzie przedstawiają na swoich obrazach i w swoich książkach. (...) Jakże wielka byłaby Moja radość, gdybym zobaczył, że rodzice uczą dzieci wzywać Mnie często imieniem Ojca, którym rzeczywiście jestem! >>
Ja prosiłem o to, aby Tata był w czerwcu i lipcu ze mną, a z tego wynika uczestnictwo w dwóch Mszach św. Nawet mogę powiedzieć, że moje obecne życie toczy się od „mszy do mszy”. Dla ludzi normalnych jest to dziwne, ale gdy graliśmy w pokera to nikogo nie dziwiło, że wtedy czas płynął od dyżuru do dyżuru na którym był „zespół” (wielu pragnących hazardu).
Wieczorem, w drodze do kościoła płakałem z powodu poczucia bliskości Boga Ojca i dziękowałem za wszystko, a tego nie można wyrazić żadnym słowem, bo to było uczucie wszechogarniającej miłości. Nagle czujesz, że to wszystko co masz to jedna wielka łaska Boga...od mieszkania, wiary, kościoła jako budynku oraz kapłanów, a dalej żony, ojczyzny, pokoju, emerytury i sprawności psycho-fizycznej!
Przed kościołem przywitały mnie 3 gołąbki przelatujące oraz chodzące przed otwartą świątynią. Wołałem za kapłanów i ten dzień zmęczenia zapisami oraz kłopotami z zabezpieczeniem komputera ofiarowałem w intencji powołań.
Poprosiłem, jeśli to będzie zgodne z Wolą Boga Ojca, aby wnuczek został kapłanem...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 913
Poszedłem na Mszę św. o 7.30 i w drodze odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Dzisiaj Pan Jezus powołał 12 Apostołów...Eucharystia była lekka, odwracała się w ustach i minimalnie pękła, a to oznacza dobry dzień sensie duchowym z nadrobieniem zapisów.
W niedzielę modliłem za pragnących Bożego pocieszenia, ale większość nie widzi tej łaski, ponieważ jesteśmy ograniczeni wszechobecną cielesnością. Nie będę opisywał swoich pragnień, bo dla innych są śmieszne.
Tak jak dla mnie udział lekarzy w Mistrzostwach Polski w Rzutach Nietypowych (m.in. rzut cegłą i młotem szkockim) o którym jest wzmianka w ostatnim „Pulsie” (miesięcznik dla lekarzy z mazowieckiego). Nie wiem dlaczego nie ma bardzo b. popularnego wśród Polaków...rzutu wazonem!
Prosiłem Boga o pomoc, bo padła ochrona zasadniczego komputera, a w zakładzie zalecono, abym aktualizacji dokonał sam. Jako lekarz miałem o tym pojęcie podobne...jak przeciętny kolega o mononukleozie zakaźnej, która w pewnej fazie daje obraz normalnej anginy, ale jest to infekcja wirusowa w której bardzo szkodzi podanie antybiotyku.
Nie zdziw się, że Pan sprawił „otworzenie się” komputera na stronie z Windows Uptade i wszystko dokonało się prawie samo...w 2 godziny! Nie aktualizował się też system Comodo Int. Security, ale podczas mojego pobytu na wieczornej Mszy św. wszystko wróciło do normy. Taką otrzymałem pomoc i pocieszenie...
Szatan wiedział, że system jest sprawny i dlatego zalecił mi skontaktowanie się z tym, który przed rokiem dokonał mi szkód za które powinien iść do więzienia...nawet napłynęła do niego „miłość”. Ja wiem, że mam się za niego modlić, bo zginie ze swoim lekceważeniem Boga Ojca.
O takiej „miłości” do Ukraińców mówił Paweł Kukiz u „Stokrotki” w „Kropce nad i”, a ona atakowała go za to, że żąda przebaczenia, które jest podstawą pojednania!
Tuż przed Mszą św. wieczorną zerwała się wichura z ulewą. Pojechałem do kościoła, bo spodziewałem, że dzisiaj będzie pół „resztki Pana”. Wielką przykrość sprawiamy Bogu Ojcu i Panu Jezusowi naszą obojętnością duchową, bo faktycznie przybyło ok. 20 osób.
Dla proboszcza ważniejsze są sprawy gospodarcze i remonty...nigdy nie słyszałem zaproszenia, aby wierni przybyli, a jest to miasto bogate i pełne sprawnych emerytów.
Na miejscu spotkało mnie wielkie pocieszenie, bo wszystko się uspokoiło, a słońce dało dodatkową radość. Szkoda, że kapłan spieszył się i Mszę św. oraz nabożeństwo do Najświętszej Krwi Pana Jezusa odprawił w 30 minut.
„Boże Ojcze! Nie chcą Twego Królestwa! Nie chcą Światłości Wiekuistej, która nigdy nie gaśnie...
Nie chcą paść na kolana i zrobić znaku krzyża...nie chcą zawołać do Ciebie”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 920
Nie planowałem porannej Mszy św. ale pojechałem poprosić Boga Ojca w intencji żony, która skarżyła się na ból wieńcowy (wg mnie korzeniowy), depresję i w złości zaczęła wypominać mi moje grzechy!
Ja wiem, że to jest od demona, który szczególnie teraz mnie nienawidzi, bo przeżywam czas uniesienia duchowego po przykrym upadku, który także ma służyć chwale Boga Ojca. Szatan nie znosi wszelkich świadectw wiary, a moje płyną wprost z frontu boju duchowego.
Poprosiłem Pana Jezusa, aby jej lęki przeszły na mnie. Eucharystia „objęła mnie”, a w drodze powrotnej - na przejściu dla pieszych - wzrok przykuł zabity gołąbek. To pewny znak utraty pokoju i takich będzie kilka dni.
Dodatkowo dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a w piątek zbierze się w Warszawie szczyt NATO z Barakiem Obamą (60% udziału USA). Nie wiem jakie stanowię zagrożenie dla tych instytucji, bo od wyjścia z domu nadszedł czas najgorszych na mnie nalotów, a ja od lat krążę między domem i kościołem, a co pewien czas trafiam pod krzyż i wałęsam się podczas odmawiania moich modlitw.
Przy okazji napłynęła refleksja dla tych, którzy nie służą Bogu, a ludziom. Każdy z nas ma jakieś preferencje polityczne, władza zmienia się, a sługa musi czynić to, co pan każe. Ilu jest takich, którym łamie się sumienie. Podchodzą później do Eucharystii i Pan Jezus musi wchodzić do takich dusz.
Szczególna przykrość spada na człowieka, który widzi po przeciwnej stronie tych, którzy łamią prawo, a zarazem pilnują jego przestrzegania. Tak właśnie jest w Nierządzie Lekarskim! Jakże cierpi z tego powodu Bóg Ojciec.
Właśnie dzisiaj PO pod przewodnictwem b. „marszałka partyjnego” Stefana Niesiołowskiego w sposób „ruski” uderzyła w ministra obrony Antoniego Macierewicza. Trzeba go odwołać, bo kiedyś pracował z jakimś ubekiem. Poseł Stefan krzyczał i nic nie dały jego żenujące popisy oratorskie...marnieje w oczach, a najgorsze jest to, że także w duszy.
Nawet w programie „Bez ograniczeń” Super Stacji wszyscy byli na niego oburzeni. Wg mnie jest zakładnikiem GTW, która traci moc...rozpoczynają się procesy i aresztowania tych, którzy rozbierali naszą ojczyznę. Przykładem jest afera Amber Gold z synem premiera w jej władzach. Właśnie powołano Sejmową Komisję Śledczą.
Na ten moment pasują słowa przekazane przez proroka Ozeasza (Oz 8.4-7.11-13), które są aktualne, bo powołuje się władców wbrew woli Boga Ojca z kłanianiem się złotemu cielcowi i różnym posągom...na własną zgubę. Prawo Pańskie nie jest przestrzegane. Nie chodzi o dzień dzisiejszy, ale o cały bezbożny świat!
Po Mszy św. pojechałem odmówić modlitwę nad jezioro, ale nim zacząłem pojawił się przy mnie rowerzysta, aby „porozmawiać”, a to dopiero g. 8.00. Odszedłem rozgoryczony przerwanym byciem sam na Sam z Bogiem i musiałem wrócić do domu.
Tak jak prosiłem lęki żony przeszły na mnie, a ona po chwilce snu na leżaku wróciła do normy. Bardzo przykry był brak pokoju w sercu i radości Bożej, a to jest wielka łaska. Poproś, aby Bóg dał Ci raz zaznać, co oznacza "pokój Boży”, a wówczas będziesz wiedział o czym piszę.
Zły psuł mi pisanie i odbierał radość z pracy na Poletku Pana Boga. Później, gdy z trudem przysnąłem zerwałem się w pośpiechu na Mszę św. wieczorną, ale zapomniałem, że jest godzinę później (o 19.00). Przykrość, bo nie zapalono świec podczas wystawienia Monstrancji i odmawiania litanii do Naj. Krwi Pana Jezusa!
Całą modlitwę odmówiłem dopiero w sobotę, a Pan Bóg ukazał mi, że nasza ojczyzna otrzyma wielkie zabezpieczenie ze strony NATO...z Jego Woli, bo „Kto się w opiekę odda Panu swemu"...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 888
Na dzisiejszą Mszę św. zerwała mnie mucha, a mam siatki w oknach. Podczas wchodzenie do kościoła popłakałem się z powodu otrzymania tej wielkiej łaski, którą większość katolików traktuje jako "niedzielny obowiązek”...
Podczas czytania słów proroka Ozeasza od Boga Ojca o narodzie wybranym odczułem, że kierowane są do mojego serca: „poślubię cię Sobie znowu na wieki (...) przez miłość i miłosierdzie (...) przez wierność (...)”. Oz 2
Psalmista wołał do Boga w moim imieniu (Ps 145 [144]): „Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia”. Tak, bo Tata nie odpłaca nam wg naszych grzechów i nie karze nas odpowiednio do win.
Dzisiaj Pan Jezus trafił do domu zwierzchnika i wziął za rękę zmarłą dziewczynkę ze słowami, że nie umarła tylko śpi, a...dziewczynka wstała!
Przed powrotem na wieczorną Mszę św. podjechałem samochodem pod mój krzyż Pana Jezusa, gdzie podlałem sosenki w dużych donicach i z płaczem zawołałem: „Tato! Tato! Dziękuję! Dziękuję!”.
Podczas podchodzenia do Eucharystii młody organista grał i śpiewał pieśń: „Upadnij na kolana, ludu czcią przejęty, uwielbiaj Swego Pana, Święty, Święty, Święty”. Na dzisiejszym nabożeństwie był już pełen kult Monstrancji, bo wreszcie zapalono świece, stały piękne kwiaty i płynął śpiew litanii do Najświętszej Krwi Pana Jezusa.
Obdarowanie w naszym języku ma określony status, a każdy zna życzenie zdrowia szczęścia i pomyślności oraz stu lat życia. Nigdy nikt nie życzy drugiemu, aby przebudził się duchowo, żył bezgrzesznie i dążył do świętości, bo tylko tak można zostać zbawionym.
Szczęśliwe i długie życie ziemskie raczej jest odwrotnością tego, co pragną idący za Panem Jezusem, bo nasze drogi nie są drogami Boga.
Wczoraj niby bez powodu trafiłem na stację paliw, gdzie kupiłem dodatek do bardzo „religijnego” Super expressu z trzema poświęconymi medalikami, zdjęciami i modlitwami do Pana Jezusa Miłosiernego, s. Faustyny i Jana Pawła II.
Natomiast z naszego kościoła wziąłem odbitki modlitw do Boga Ojca (Różaniec Trójcy Świętej) i za dusze czyśćcowe, a także informację ze Wspólnoty Sióstr Służebnic Bożego Miłosierdzia z wizerunkiem Jezusa Miłosiernego i s. Faustyny.
To wszystko leży teraz przede mną i raduje duszę, a w tym czasie z radia płyną moje ulubione melodie, a także piosenki: o Chrystusie Frasobliwym stojącym przy drodze oraz „Szczęśliwej drogi już czas”.
Z jednej piosenki popłynęły słowa o: „zmiłowania głodnych jak wilcy”, a przypomniał się piątkowy poranek, gdy z powodu tego pragnienia było rozrywane moje serce.
Tylko Sakrament Pojednania może sprawić, że: „odkrywamy miłość nieznaną”, a jest to Miłość Boga Ojca do każdego z nas. Dzięki niej któregoś dnia trafimy „na Szczęśliwy Ląd” czyli do Raju. Pisząc to płaczę, a wyobraź teraz jak dusze cierpią w Czyśćcu.
Tam jest Kościół Święty, gdzie muszą oczyścić się, bo podczas życia na zesłaniu zlekceważyli sobie łaskę zbawienie, które wydawało się czymś odległym i nierealnym. Teraz potrzebują naszego wstawiennictwa. Wiedzą już tak jak ja, że są niegodni Królestwa Bożego...nawet przez sam fakt zaniedbywania praktyk religijnych.
Ty, który to czytasz proszę Cię nie idź ta błędną drogą, bo z wiekiem czas płynie coraz szybciej...rok staje dwoma - trzema miesiącami, a tydzień to krótka chwilka. Nie zdążysz odrobić zaległości nawet za opuszczone Msze św. w niedzielę!
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis w drodze do kościoła odmówiłem moją modlitwę, a Pan wskazał mi dzień (28.06.2009), gdy wołałem za niewdzięczników...
APEL
- 03.07.2016(n) ZA PRAGNĄCYCH BOŻEGO POCIESZENIA
- 02.07.2016(s) ZA UCIEKAJĄCYCH SIĘ DO MATKI ŚWIĘTEJ
- 01.07.2016(pt) ZA PRAGNĄCYCH ZMIŁOWANIA BOŻEGO
- 30.06.2016(c) ZA PEWNYCH SWEJ SIŁY
- 29.06.2016(ś) ZA TYCH, KTÓRZY DZIĘKUJĄ ZA BOŻĄ INTERWENCJĘ
- 28.06.2016(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH ZMIANY SWEGO ŻYCIA
- 27.06.2016(p) ZA ODPOWIADAJĄCYCH ZA KULT NASZEJ WIARY
- 26.06.2016(n) PAN BÓG JEST MOIM PRZEZNACZENIEM
- 25.06.2016(s) ZA PROSZĄCYCH O PILNĄ POMOC
- 24.06.2016(pt) ZA MAJĄCYCH NAGŁE KŁOPOTY