- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 866
Wczoraj, podczas ataku na centrum handlowe w Monachium ekspert zaproszony do TVN stwierdził, że za każdym zamachem stoi kosztowna organizacja z wcześniejszym praniem mózgu wykonawcy-samobójcy.
Redaktorek krzyczał na gościa oraz wciskał propagandę o „samotnym wilku” i Państwie Islamskim! Ekspert zapytał skąd ma tą pewność, bo może okazać się, że za tym wszystkim stoi Federacja Rosyjska! Jeżeli z czasem to się potwierdzi...to też będziemy ich bombardować?
Tuż po przebudzeniu napłynęły słowa pieśni: „upadnij na kolana ludu czcią przejęty, uwielbiaj swego Pana, Święty, Święty, Święty...”. Popłakałem się z powodu dobroci i pokoju, który jest darem Boga Ojca. To dzień w którym jakby nie było szatana. Kąpiel, kawa, nawet przypomniano o zażyciu leku na czas!
Moje serce zalała miłość i cichość oraz wielkie uniżenie, a wszyscy to bracia...chciałbym zawsze być takim. Od kilku dni na nasz kościół jest nasyłany pan, który udaje chorego i alkoholika, krzyczy i pije z butelki, ale wodę. Wczoraj wkroczył na teren święty w „poszukiwaniu proboszcza”, a dzisiaj wrócił tuż przed Mszą św. o 7.30.
Powiedziałem mu, że naprawdę tak nie można postępować i przypomniałem, że kiedyś krzyczał podczas procesji z Monstrancją, a dzisiaj będzie nabożeństwo do Najświętszej Krwi Pana Jezusa. Chciał coś mówić, ale nie widział z mojej strony agresji na tą prowokację i w swoim aktorstwie padł na kolana, przeżegnał się jak ja przed Eucharystią i powiedział, że przeprasza.
Jako lekarz w jego oczach nie widziałem choroby, a jako stary pokerzysta zobaczyłem prowokatora. W czasach zagrożenia terroryzmem nie powinno zezwalać się na takie „żarty”, bo wczoraj szedł z grubym kijem. Po wejściu do kościoła z przykrości czynionej Bogu padłem na dwa kolana i przeżegnałem się przed Tabernakulum.
W mojej ojczyźnie przeważa nadal opcja, która rządziła od czasów „wyzwolenia”. Budowano Państwo Szatańskie w którym królowała bezbożność z fałszywą wiarą na pokaz (faryzeizmem), a to wszystko działo się w oparach kłamstwa i skrytobójstwa, ponieważ w zarodku zwalczano i likwidowano tych, którzy ich przejrzeli.
Ja nadal czuję się w mojej ojczyźnie wyobcowany, bo szkodzi mi się na różne sposoby. Wykryłem, że w latach 2006-2008 trułem się oparami rtęci z uszkodzonego aparatu do mierzenia ciśnienia, który był „w reperacji”, a mimo zastosowano sowieckiej psychuszki nadal "zagrażam"...chodzeniem do kościoła oraz modlitwami i dawaniem świadectwa wiary!
Cierpienie z powodu wiary to normalność, ponieważ nie należę już do świata, a z powodu Imienia Pana Jezusa jestem w nienawiści u wszystkich. Potwierdzają to słowa św. Pawła (2Kor, 7-15): „Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się się zwątpieniu (…) znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni (…) ciągle jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa (...)”.
Jednak najbardziej przykry jest fakt negowania mojej łaski wiary. Zmarły kolega w złości mówił, że „mam fluidy”, a klękanie przed przyjęciem Eucharystii to z mojej strony aktorstwo. Nawet nasz kapłan zalecił mi leczenie się z tego powodu, ale nigdy nie zdziwiło go podchodzenie do Komunii św. z ręką w kieszeni, uśmiechających się, a nawet rozmawiających.
Z tego też powodu Izba Lekarska traktuje mnie jako człowieka chorego psychicznie, ale rozpoznanie ustalono zaocznie, a nasłane na mnie komisje lekarskie były niezgodne z rozporządzeniem ministra zdrowia, bo składały się z lekarzy należących do nomenklatury samorządowej, a ta po której zawieszono mi pwzl 2069345 była bez przewodniczącego (czerwiec 2008 r.).
Ktoś powie, że w RFN trwają ataki terrorystyczne, a ja piszę o swojej krzywdzie. Wspomniałem o krzywdzie ze strony samorządu lekarskiego, ponieważ w ostatniej „Gazecie lekarskiej” (06/07.2016) dano relację z XIII-go Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy, który odbył się 13-14 maja tego roku i dotyczył etyki w pracy lekarza, klauzuli sumienia oraz tajemnicy lekarskiej.
Zobacz zakłamanie funkcjonariuszy publicznych, bo moja krzywda trwa nadal (mistyka to psychoza!)...prezes OIL nie odpowiedział na moje pismo, a sekretarz NIL odmówił spotkania.
Na zjeździe był minister zdrowia, kolega Konstanty Radziwiłł, który w miesięczniku „Puls” Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie ma rubryczkę w której tłumaczy z polskiego na nasze Kodeks Etyki Lekarskiej. Zobacz jak katolik, ojciec dużej rodziny tkwi w grzechu.
Przypuszczam, że na Mszy św. przystępuje do Eucharystii! Piszę to i płaczę, bo miał wszystko, ale zapragnął jeszcze więcej. Bóg tego nie błogosławi, bo nie można służyć dwóm panom!
Przed kilku laty wystąpiłem o zabranie mi prawa wykonywania zawodu lekarza z uzasadnieniem, ponieważ sprawę chciałem przekazać do prokuratury. Wówczas zaproszono mnie na posiedzenie Okręgowej Rady Lekarskiej, a prezes zmyślił, że proszę o powołanie jeszcze jednej komisji lekarskiej i podał mikrofon moim krzywdzicielom, aby zagadali sprawę.
Cóż dziwić się terrorystom, którzy nie boją się Boga Objawionego, gdy nienawiść do mnie płynie z różnych stron...od miesiąca trwał atak na system ochrony mojego komputera. Szkolisz się i ćwiczysz we włamywaniu i czujesz się bezkarny, ale podnosisz rękę na sługę Boga, który widzi moje łzy i zmarnowany czas na przenoszenie przez rok uszkodzonych plików.
W komputerze pojawił się wizerunek Matki Bożej Pięknej...tak go nazywam, a w tym czasie weszła sąsiadka z wielkim pękiem kwiatów. Pobiegłem do garażu po wielki wazon, a żona wszystko zaniosła pod świeżo odmalowaną figurkę Matki Bożej Niepokalanej, która przyszła pod nasz blok.
Nie chciało mi się iść na Mszę św. wieczorną, a w drodze odmówiłem prawie całe moje modlitwy: za tych, których czeka kara Boża (z czwartku) oraz za tych, którzy nie trwają w Panu Jezusie (z piątku). Przybyła wielka rodzina, ale do Eucharystii podeszła tylko jedna osoba. Taka jest nasza pomoc duszy zmarłego, w tym wypadku młodego człowieka, który popełnił samobójstwo...
Podczas odmawiania modlitwy chwilami płakałem z powodu zaślepienia braci Polaków, którzy - w upadającym na moich oczach świecie - pragną mi szkodzić...nawet w rodzinie (skok na spadek).
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (26.07.2016) poszedłem na dodatkową Mszę św. o 6.30 i „umierając” w drodze skończyłem w tej intencji moją modlitwę. Dam tylko jeden przykład błagania skierowanego do Boga:
„O! Jezu Miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nad szkodzącymi mi i duszami takich”
„Matko Miłosierdzia módl się nad nimi”
„Boże Ojcze Przedwieczny - przyjmij przez Niepokalane Serce Matki święte wybaczenie Pana Jezusa swoim oprawcom na Golgocie - za szkodzącym mi i za dusze takich”.
Niektóre zawołania Zbawiciela na krzyżu powtarzałem niezliczoną ilość razy i żadnym językiem nie można wyrazić mojego cierpienia...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 891
Na wczorajszej Mszy św. organista zaczął śpiewać pieśń o Marii Magdalenie, gdzie są wstrząsające i aktualne na cały świat słowa: „więc podaruj, podaruj mi Panie tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”.
To są niepowtarzalne przeżycia, a ja często czuję, że coś zdarza się jakby dla mnie, bo dzisiaj są imieniny córki i żona prosiła, abym był w jej intencji na Mszy św. o 6.30.
Dziwne, bo wcześniej Pan wskazał na zapis z 23.03.1993 r. gdzie wołałem w jej intencji, bo została oszukana i mimo moich świadectw nie chce sama drgnąć w kierunku Prawdy. Przypomniała się św. Monika z takim właśnie synem...późniejszym św. Augustynem.
Wczoraj s. Faustyna przekazała postępowanie Pana Jezusa z takimi duszami. Bóg podchodzi do nich trzy razy, a nawet zalewa ich miłosierdziem jakby wbrew ich woli, aby ukazać duszy łaskę, bo niektóre są oszukane, że nie ma dla nich już przebaczenia i faktycznie giną!
Kara jest straszna, bo w Piekle jest świadomość wiecznego potępienia. To tak jakbym ja miał pewność, że nasze życie kończy się śmiercią ciała, bez możliwości powrotu do Boga Ojca.
Całe dzisiejsze Misterium wyraził Ps 63[62]: "Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza (...) Ciało moje tęskni za Tobą (…) Twoja łaska cenniejsza od życia (…)". W tych kilku zdaniach psalmista wyraził swoją i moją tęsknotę.
To pragnienie i cierpienie przekazałem za córkę w połączeniu z Eucharystią oraz wołaniem, aby „Pan Bóg złamał jej wolę”. Bóg nie postępuje w ten sposób...bezpośrednio, ale ma nieskończoność możliwości. Łzy zakręciły się w oczach, a serca doznało ucisku...także podczas zapisywania tych przeżyć.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną z nabożeństwem do Najśw. Krwi Pana Jezusa, ale intencję odczytałem następnego dnia. Początkowo myślałem o odwróconych od Boga, ale w serce wpadły Słowa Pana Jezusa (J15, 1-8): „Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i u s c h n i e”.
Wymienię tylko pewne grupy tych braci i sióstr:
1. żądających znaku wiary
To jest pokazane nawet na apostole Pana Jezusa, św. Tomaszu.
2. traktujących człowieka jako jedność psycho-fizyczną z negowaniem naszej duchowości...
Jest mi bardzo przykro stwierdzić, że w tej grupie są koledzy psychiatrzy. Ponieważ wykluczają naszą duchowość to jesteśmy zrównani ze zwierzętami, bo one nie pragną i nie szukają Stwórcy. Na myśl przyszła filozofia (mądrość ludzka), która w cywilizacji greckiej miała takie zadanie!
3. proponujących całkowitą świeckość państwa, których reprezentował Janusz Palikot
Mam właśnie mój wpis, który dałem na jego blogu, gdy był na szczycie swojego rozkwitu, a Państwo Szatańskie rosło w siłę:
<<Władza stała się dla Pana bożkiem, ale sam Pan tego nie może ujrzeć. Pan proponuje nam państwo wyjałowione duchowo! Ponieważ człowiek posiada nieśmiertelną duszę będzie musiał Pan wypełnić lukę po skasowanej wierze w Boga Objawionego!
W związku z tym pytam. Czy w kościołach będą paranabożeństwa w których - jak w Korei Północnej - będziemy śpiewać pieśni na cześć Janusza Palikota? Nawet widzę figurki z Pana podobizną: wzniesiona ręka trzymająca wibrator...można dodać do tego czapeczkę czekisty. Ja naprawdę nie żartuję (…) >>.
Kontynuuje to Eliza Michalik w Super Stacji (pr. „Nie ma żartów”), gdzie 14.07.2016 jej gość aktor Krzysztof Pieczyński założyciel Stowarzyszenia „Laicka Polska” stwierdził:
„Kościół nałożył na Polskę i Polaków symbol krzyża, który kojarzy się z wszystkim, co jest związane z cierpieniem, podaniem i z niewolą. I nakładając to, wsadzając ten symbol do podświadomości panują nad ludźmi”.
4. Naród wybrany...
Oto słowa Pana Jezusa, które wypowiedział do Żydów w świątyni:
„Kim jesteście? Pytam was o to. Postawcie sobie to pytanie w głębi waszych serc. (...) Wy nie rozumiecie, co znaczy naprawdę znać Mój głos; nie mieć wątpliwości, co do jego pochodzenia; rozpoznawać go pośród tysięcy innych głosów fałszywych proroków, jako prawdziwy głos pochodzący z Nieba”. *
5. LGTB
Właśnie Robert Biedroń żałuje, że nie jest katolikiem. To sytuacja typowa, bo nie można być na świeczniku z szerzeniem grzeszności, a jednocześnie być już na ziemi w Królestwie Niebieskim o czy daję codzienne świadectwo!
6. tkwiący w swojej codzienności...
Ludzie normalni dziwią się, że ktoś może żyć Bogiem i trwać w Panu Jezusie, a ja przeżywam to, że wielu dobrych ludzi żyje w odwróceniu od Boga! Przez lata marnieją duchowo bez Kościoła Świętego, a w końcu starzeją się i z cierpienia na tym świecie trafiają w jeszcze większe po śmierci.
Do dzisiejszej intencji modlitewnej dodam wszystkich moich sąsiadów oraz mieszkańców miasteczka nad rzeczką, którzy z różnych względów stali się obojętnymi duchowo. Nie przyjmują też moich zaproszeń na spotkania z Panem Jezusem, a po latach ciężko jest drgnąć ku Bogu...
APEL
*„Poemat Boga-Człowieka” M. Valtorta ks. 4 cz. 6 str. 286-287 „Vox Domini”
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 881
6.45...czas wstać na Mszę św. a ja jestem sztywny, wymęczony snami i obolały. Normalny człowiek przewróci się się z boku na bok i pozostanie w łóżku.
Myśli uciekły do strasznych wydarzeń, które czekają ludzkość i to jest dla mnie bodziec, aby wstać i iść na spotkanie z Panem Jezusem, bo została nas tylko garstka....”resztka Pana”, która woła do Boga, bo już dawno kara spadłaby na ludzkość.
Nasze błagania powstrzymują karzącą rękę Boga Ojca. My znamy tylko nieskończone Miłosierdzie Boże...stąd całe dzieło przekazane przez s. Faustynę, ale ono kończy się po odpadnięciu ciała i dusza staje „naga” wobec Sprawiedliwości Prawdziwej!
Na horyzoncie widać dobrze zorganizowane hordy gotowe do niszczenia i zabijania, a ja nawet wśród rządzących nie widzę przebudzenia...walczy się o władzę, stanowiska i posiadanie, tak jakby pokój miał trwać tysiąc lat!
Nikt nie strzela to nic nam nie grozi, a człowieka można zabić niezliczoną ilością metod...znamy to z okupacji niemieckiej i sowieckiej, a także z barbarzyństwa na Ukrainie. Ilu umrze obecnie z samego przestraszenia się lub z rozpaczy i o to właśnie chodzi!
Ludzie normalni nie wiedzą, gdzie szukać pokoju i pełni bezpieczeństwa na tym zesłaniu, a jest to zjednanie z Panem Jezusem, które w pełni następuje po Eucharystii.
Taki jak ja nie boi się śmierci ciała, ale Tego, który może duszę wtrącić do piekła. Musimy wytrwać ten krótki czas zesłania (dołączenia do ciała), bo przez Pana Jezusa zostaliśmy odkupieni i możemy już wracać! Przeciętny człowiek nie widzi tej łaski i bezmiaru darów Boga, a zarazem tych, którzy chcą nas uszczęśliwiać w imię Kłamcy.
Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP i po wyjściu na Mszę św. poranną muszę uciekać przed wielkim sąsiadem z pieskiem. To rozprasza przed spotkaniem z Panem Jezusem, a ja nie łamię żadnego prawa...chcę tylko spokojnie wyjść do kościoła.
W bólu zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz św. Agonię Pana Jezusa za lekceważących odpowiedzialność przed Bogiem. To będzie trwało także po Mszy św. a z bólu serce zawoła: ”Tato, Ojcze, Boże”. To można porównać do jęku zesłańca...
Eucharystia pękła samoistnie i odwróciła się. Taki był ten dzień, bo do 14.00 zmarnowany, a wszystko nadrobiłem do 3.00 w nocy.
Nie będę wymieniał wszystkich, których czeka kara Boża, bo każdy mający wiarę jak ziarnko gorczycy wie o kogo chodzi. Ta intencja połączy się bezpośrednio z następną: za tych, którzy nie trwają w Panu Jezusie, a to w praktyce oznacza odwrócenie się od Boga.
W każdym z tych dni będę na dwóch Mszach św. z nabożeństwem do Najświętszej Krwi Pana Jezusa i odmówię moją modlitwę, nie wiedziałem, że jutro będzie zamach terrorystyczny w Monachium...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 850
Dzisiejszy dzień będzie przebiegał pod znakiem sprawiedliwości ziemskiej, bo właśnie trwa posiedzenie Sejmu RP. W drodze na Mszę św. poranną podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego z kiosku „patrzył” Fakt ze zdjęciem Jarosława Kaczyńskiego i krzyczącym tytułem: Program Koryto + dla polityków.
Co im się stało, że poszli na tak celnie podrzuconą...wielką i obrzydliwą świnię z uzasadnieniem, że przecież „napracowali się” i wszystko udało się podczas nadzwyczajnego posiedzenia NATO w W-wie, a zarabiają mniej od wielu podwładnych!
Znam to z walki duchowej, a upadek jest tym większy im wyżej zajdziesz...to tak jak z grzechami w dążeniu do świętości! A gdzie oficjalne podziękowanie Bogu Ojcu? Czy musimy ponownie czekać na Msze św. „wyborcze”? Gdzie dojdziesz bez Boga w świecie idącym na zagładę?
W serce wpadły słowa Ps 71[70] „Będę wysławiał Twoją sprawiedliwość”. To później okaże się z trudem odczytaną intencją modlitewną dnia, bo początkowo myślałem o wychwalających lub wysławiających Bożą Sprawiedliwość, ale modlitwa nie szła.
Wówczas szukałem odpowiedniego słowa, bo podczas walki o moje prawa w Izbie Lekarskiej bardzo pragnąłem sprawiedliwości. Mimo, że jesteśmy zawodem zaufania publicznego wszędzie króluje fałsz z atrapami różnych komisji. Ta struktura powinna być skasowana, a właśnie minister zdrowia przekazał nas jej funkcjonowanie dużą dotację!
Teraz pasowało moje wołanie do Boga, bo znalazłem się wśród cierpiących z powodu różnych niesprawiedliwości. W czasie znęcania się nade mną stwierdziłem, że nasze prawo nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością Bożą.
Kanonem Prawa Bożego jest miłość miłosierna, służenie jedni drugim, współczucie dla cierpiących z różnych przyczyn, pragnienie obdarowania biednego i dzielenie się, bo potrzeba mało, albo nic w oczekiwaniu na powrót do Królestwa Bożego.
Z łaską wiary inaczej widzisz ten świat. Prawie umierałem w ciele przez godzinę, a modlitwa będzie trwała jeszcze następnego ranka w drodze do kościoła.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 903
Zaspałem na poranne spotkanie z Panem Jezusem. Łzy zalały oczy, ponieważ odczułem Obecność Boga Ojca, a tego nie można przekazać naszym językiem.
Pocałowałem wizerunek Zbawiciela po św. Poniżeniu (Ecce Homo...”Oto Człowiek” św. Brata Alberta) i w niejasnej tęsknocie zacząłem odmawiać „Ojcze nasz”. W sercu poczułem się zesłańcem...”nie jestem stąd...nie jestem stąd”.
Nagłe natchnienie sprawiło, że po wypiciu kawy opracowałem i edytowałem 5 zapisów pod wczorajszą datą. To było 6 godzin pracy bez chwilki przerwy.
Dzisiaj odjechał od nas wnuczek...po szczęśliwym pobycie, bo taka gościna to duża odpowiedzialność. W drodze do kościoła miałem wizytę lekarską ("zatkało mi uszy"), a szum w głowie jest początkowym objawem, który zmylił mnie, a nawet inną panią doktór...nie zajrzała mi do uszu.
Poszedłem wcześniej, ale wejście przedłużało się i pozostało mi tylko 10 minut do rozpoczęcia Mszy św. wieczornej z nabożeństwem do Najświętszego Krwi Pana Jezusa. Zdążyłem, bo obecnie do czyszczenia używa się nowoczesnej aparatury działającej jak odkurzacz...
Mnie jest bardzo przykro, bo 80-90% Polaków żyje tylko tym światem, a Bóg Ojciec daje nam różne radości i naprawdę trzeba za wszystko dziękować. Przez 25 lat zapraszam, wskazuję na późniejsze kłopoty z trafieniem do Królestwa Bożego, a w tej grupie są dobrzy ludzie, pracowici, często mający dwa kroki do Domu Pana. Większość nie przyjmie mojego zaproszenia, a przecież każdy kto ma oczy widzi koniec naszej cywilizacji.
W czasie pobytu wnuczka był zmieniony rytm dnia, miałem kłopoty z komputerami i z powodu zaostrzenia przewlekłe infekcji zatok źle się czułem, ale najbardziej dokuczało mi osłabienie.
Następnego ranka po Mszy św. siedziałem na ławce przed kościołem i tak było mi dobrze z Panem, w tym świętym miejscu na ziemi w którym przebywa nasz Bóg Ojciec. Poprosiłem o zabranie mi słabości, bo mam tylko jedno pragnienie: zapisywać moje przeżycia i dawać świadectwo wiary!
W natchnieniu napłynęło, że unikam słońca (nie znoszę upałów) i zbyt dużo czasu spędzałem przy komputerze. Posłuchałem się i ruszyłem na długie spacery, a normalne poczucie wróci już w czwartek.
Dzisiaj padną słowa o dobroci i miłosierdziu Boga Ojca, który wszystkie „nasze nieprawości” i grzechy „wrzuci w głębokości morskie”. Mi 7, 14-15,18-20
Pan Jezus w Ewangelii powie, że „kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”. Mt 12, 46-50
Natomiast w środę usłyszę od Zbawiciela, że jestem szczęśliwszy od „wielu proroków i sprawiedliwych”, bo ujrzałem i usłyszałem to, co oni pragnęli. Chwyciłem twarz w dłonie, popłakałem się, bo oni nie ujrzeli tego, co zapowiadali, a nie wiedzieli kiedy to się stanie. Bóg wypełnił wszystko, co obiecał, a to oznacza, że tak się stanie także w zapowiadanych karach!
Ja urodziłem się w czasie, gdy zostaliśmy „wyzwoleni” od okupacji niemieckiej i miałem wielką łaskę żyć w czasie bez wojny...bez słyszenia strzałów i wybuchów, ale w tym czasie dalej mordowano i trwa to do dzisiaj. Opętania przez władzę nie skasujesz, bo musiałbyś złapać do klatki szatana.
Matka Boża Pokoju z Medziugorje wciąż powtarza to samo, a całe orędzie z 25 lipca 2015 roku można streścić w jednym zdaniu: trzeba przez modlitwę przybliżyć się do Boga, bo inaczej nie można mieć nadziei na zbawienie. Wracałem do domu i wołałem w mojej modlitwie za lekceważących odpowiedzialność przed Bogiem, bo doba duchowa nie równa się naszej.
APEL
- 18.07.2016(p) ZA LEKCEWAŻĄCYCH ODPOWIEDZIALNOŚĆ PRZED BOGIEM
- 17.07.2016(n) ZA ŚWIADKÓW BOŻEJ OBECNOŚCI
- 16.07.2016(s) ZA ZAŚLEPIONYCH NIENAWIŚCIĄ
- 15.07.2016(pt) PAN MNIE ZACHOWAŁ OD UNICESTWIENIA
- 14.07.2016(c) ZA SŁUCHAJĄCYCH GŁOSU PANA
- 13.07.2016(ś) ZA OFIARY FRONTU BURZOWEGO
- 12.07.2016(w) ZA BARDZO OSŁABIONYCH
- 11.07.2016(p) ZA OFIARY LUDOBÓJSTWA NA UKRAINIE
- 10.07.2016(n) ZA MIŁUJĄCYCH BLIŹNIEGO JAK SIEBIE SAMEGO
- 09.07.2016(s) ZA TYCH, NA KTÓRYCH SPOCZYWA DUCH PAŃSKI