- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 830
Prowadzenie przez Boga Ojca trzeba ujrzeć...szczególnie po takiej prośbie. Większość wierzących nawet nie pomyśli o tym, ale krzyczą o pomoc w niebezpieczeństwie i mówią o uratowaniu w sytuacji beznadziejnej.
Przed wczorajszą Mszą św. wieczorną o 19.00 otrzymałem natchnienie oraz moc w opracowaniu i edytowaniu 5 intencji (str. 02.08.2016). Po przebudzeniu o 4.45 napłynęło, aby dokonać tam niezbędnych poprawek...tak jak wczoraj wszystko zrobiłem na czas i w radości wyszedłem na Mszę św. o g. 7.00.
Podam wcześniejszy przykład takiego prowadzenia przez Boga Ojca. Przed rokiem założyłem dodatkową stronę w komputerze (bez konta). Nawet dziwiłem się, że tak łatwo mi poszło, a to było natchnienie od Boga, który zna przebieg naszego życia, a my nie możemy wszystkiego przewidzieć.
Przed 2 tygodniami - z powodu niewiedzy - wylogowałem się, a nie wyłączyłem komputera i w nocy doszło do krytycznego wyczerpania akumulatora z uszkodzeniem konta administratora. Nie mogłem dotrzeć do moich dokumentów. Młody człowiek w zakładzie naprawczym nie wiedział, co mam zrobić.
W modlitwie poprosiłem o pomoc św. Józefa i po 2 godzinach doszedłem jak można przenieść dane i pracować na komputerze w którym doszło do uszkodzenia konta administratora.
Zapisz to postępowanie: poprzez Start otwórz okienko, a w wykazie będzie Komputer...Dyski twarde, a na nich znajdź swoje Dokumenty, które trzeba skopiować i zapisać na stronie bez konta (Gość).
To trwa 5 minut, ale wyobraź sobie tragedię kogoś, kto pisze pracę, którą ma wydrukować, a tu taka awaria. W internecie radzą jak założyć nowe konto administratora, ale tego normalny użytkownik nie przeskoczy!
W niedzielę o tej porze większość normalnych ludzi śpi, a ja w drodze do kościoła odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Jedna z ławek stała w słońcu, którego potrzebuję i tam wysłuchałem czytań oraz listu hierarchii do wiernych...wprost widziałem jakby odpoczynek, bo chciałem być sam.
Znajomy odszedł do domu tuż przed Eucharystią, a ja wiem, że do tego momentu w Mszy św. przeważa obrzędowość (ceremonia zewnętrzna) zmieszana z liturgią (czytaniem Słowa Bożego). Dopiero podczas podchodzenia do Komunii św. łzy zakręciły się w oczach, a po zjednaniu z Panem Jezusem padałem na kolana w wolnej ławce i chciałbym tam trwać i nie wychodzić z kościoła.
W Kościele Ewangelickim i podobnych odmianach nie ma Eucharystii. To jest oszustwo Szatana, a jakby na znak z pliku różnych książek w ręku znalazła się broszura wydaną w Londynie „EUCHARYSTIA” z wypowiedziami papieży i dokumentami Stolicy Apostolskiej na temat tego Cudu Ostatniego!
Moje zdziwienie dotyczyło utrudnień (przez całe wieki) w przyjmowaniu Ciała Pana Jezusa z powodu naszej niegodności. To była sprytna sztuczka Przeciwnika Boga, który działa także na decydentów w Watykanie.
W tym czasie obok kościoła przechodziły cztery grupy pielgrzymów do Częstochowy. Żonie chciało się płakać, bo wróciły jej wspomnienia z takiego uczestnictwa. Szliśmy w ciszy tak potrzebnej po zjednaniu z Panem Jezusem (Eucharystii).
Po przemianach we władzy wraca szkodliwa propaganda i głupie dyskusje z pochylaniem się nad ochlapanym grobowcem Bolesława Bieruta na Wojskowych Powązkach w Alei Zasłużonych. Prowadzący z TVN zalecił, aby „dać tam leżącym święty spokój”, a inni radzili, aby zmienić nazwę alei!
Wyłączyłem telewizor, a nawet wyjąłem z niego antenę. Wyszedłem na spacer, a to był czas wieczornej Mszy św. z biciem dzwonów kościelnych. Tak pasowało moje wołanie do Boga za ocalonych, aby nie zmarnowali życia, a w środku nocy odmówiłem jej zakończenie: drogę krzyżową oraz św. Agonię Pana Jezusa...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 865
Przemienienie Pańskie
Po wyjściu na Mszę św. z nabożeństwem do Matki Bożej (1-a sobota m-ca) moje serce zalało niewyobrażone pragnienie modlitwy. Ten stan zrozumie tylko osoba, która miała podobne przeżycie.
Ze względu na towarzyszące cierpienie pomyślałem, że będzie to intencja tego dnia, ale miałem już taką 10.08.2011. Wpisz w wyszukiwarce internetowej: ZA PRAGNĄCYCH MODLITWY, a przekonasz się jak podobne są te przeżycia duchowe.
To pragnienie sprawiło, że w bólu zacząłem odmawiać moją modlitwę za opływających w dobra wszelkiej maści (intencja z dnia 03.08.2016), bo w takim stanie koi wołanie do Boga. W tym wypadku była to także łaska współcierpienia z naszym wspólnym Ojcem, bo w takich ludziach nie ma wdzięczności.
Kiedyś, w czasie podobnego uniesienia modlitewnego spotkałem znajomą i mówiłem jej jak w ekstazie o potrzebie dążenia do świętości oraz trwania w oczekiwaniu na ponowne przyjście Pana Jezusa (Paruzję).
Wspomniałem też o naszym obdarowanym mieście, gdzie modli się tylko garstka, a na codziennych nabożeństwach jest grupka tych samych osób („resztka Pana”). Myślałem, że ksiądz proboszcz zaprosi wiernych do uczestnictwa w tych spotkaniach z Panem Jezusem, ale odpowiedział, że „nie może narzucać parafianom dodatkowych obowiązków”...
Pod kościołem trafiłem na naszą pielgrzymkę przygotowaną do wyjścia, a wzrok przykuł krzyż trzymany przez prowadzącą. Z serca wyrwała się prośba: „Boże Ojcze! pobłogosław im. Jezu! zmiłuj się nad nimi”. Zarazem pojawiło się pragnienie niesienia takiego krzyża. Nawet teraz, gdy to zapisuję wstrząs przepływa przez moje ciało...
Gdyby więcej ludzi poświeciło swoje życie błaganiu modlitewnemu Boga Ojca to ludzkość zostałaby uchroniona od zagłady, która wisi nad światem, a przecież cierpienia odwróconych od wiary i Boga zaczną się po ich śmierci.
Dołącz do poświęcających swoje życie Bogu, wierze i modlitwie, a podziękujesz mi, gdy spotkamy się w |Królestwie Bożym...
Dzisiaj w Ew Łk 9,28b-36 Pan Jezus modlił się w obecności Piotra, Jana i Jakuba, a „wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe”. W tym czasie Bóg Ojciec powiedział z obłoku, który pojawił się nagle: <<To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie>>.
Demon nie lubi naszego obecnego małżeństwa i dzisiaj wysłał śledzącą mnie („opiekunkę”) do żony, która poszła wyczyścić z chwastów miejsce przy figurze Matki Bożej (pod kościołem), bo 15 sierpnia jest Wniebowzięcie NMP.
Ta pani została nasłana celowo, bo ja przed nią ostentacyjnie uciekam. To działanie jest bardzo niskie i sam zobacz jak brat Polak z władzy traktuje katolika, który modli się w różnych intencjach...także za niego!
Wróciłem na Mszę św. o 19.00 i skończyłem w/w modlitwę. Eucharystia objęła mnie, a to oznacza, że ułożyła się na podniebieniu w formie parasola („ochrony”), ale dzisiaj było to „przytulenie” (pocieszenie)...po celowym nękaniu.
Jak odczytałem tą intencję? Tuż przed snem chciałem sprawdzić godzinę na budziku i z łóżka zaświeciłem latarką, a po jej zgaszeniu rozświetlił się fosforyzujący różaniec! Prawie krzyknąłem z zadziwienia, bo to była pomoc w odczycie tej intencji.
Moja modlitwa faktycznie jest rozbudowaną cz. bolesną różańca, a jej odmawianie daje wielkie ukojenie duszy na tym zesłaniu (patrz: instruktaż)...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 947
Wyszedłem na Mszę św. o 6.30 z późniejszym odmawianiem litanii do Najśw. Serca Pana Jezusa przed Monstrancją. W drodze odmawiałem odczytaną intencję z 2 sierpnia za marniejących w oczach.
Tak się stało, że sam byłem słaby ze względu na pogodę oraz przemęczenie i niedobór snu, a dodatkowo napłynęła Obecność Boga Ojca, która zawsze unosi duszę z naturalnym zesłabnięciem ciała. To może każdy zauważyć w kościele, bo te osoby zamykają oczy, trzymają twarz w dłoniach, płaczą i padają na kolana z potrzeby serca.
Eucharystia jakby zawisła w ustach, odwróciła się i przybrała postać łodzi. Nie bierz tego, co piszę dosłownie...jak koledzy psychiatrzy, bo to wszystko odbywa się w mojej duszy, a św. Chleb daje tylko znaki odczuwalne w ciele.
To jest jeden z elementów „mowy Nieba”, którą prymitywni duchowo koledzy psychiatrzy traktują od 2007 roku jako psychozę. To jest tak, gdy człowiek niewierzący w walonkach wchodzi na teren naszych najskrytszych doznań.
Po wyjściu z nabożeństwa siedziałem przed kościołem, a podczas powrotu dalej wołałem w w/w intencji. Dzisiaj jest straszny upał, a ja lubię niż i deszcz, bo wówczas jestem mocny w ciele. W środy i piątki pościmy z żoną...to już trwa z rozpędu. Przez cały dzień spożyłem dwie jagodzianki, dwa banany, wypiłem trochę mleka i kawa prawdziwa jak "lekarstwo".
Nie wiedziałem czy mam jechać o 18.00 do kaplicy Miłosierdzia Bożego, ale przebudziłem się na czas o 17.20 i po chwilce wiedziałem, że mam tam jechać samochodem. Wzrok zatrzymała stacja drogi krzyżowej „Pan Jezus zdejmowany z krzyża”, a to w moim języku jest potwierdzenie dobrej decyzji, że tutaj przybyłem na zaproszenie Pana Jezusa.
Rano nie docierały do mnie czytania, a teraz w serce wpadły słowa śpiewu przed Ewangelią Mt 5, 10 Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Na dodatek Pan Jezus mówił, że każdy, który chce iść za Nim musi zaprzeć się siebie samego, przyjąć krzyż i naśladować Go.
Eucharystia ułożyła się ochronnie („parasol na podniebieniu”). Później było ponowne wystawienie Monstrancji, odmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego, a po błogosławieństwie chciałbym tutaj siedzieć w ciszy, ale wszystko zgaszono i trzeba było wracać do domu.
Zobacz jak ważne jest prowadzenie przez Boga, a z naszej strony wsłuchiwanie się w natchnienia (zaproszenia), bo okazało się, że w naszym kościele na Mszy św. o 19.00 byli pielgrzymi, którzy jutro wychodzą do Częstochowy, a ja nie lubię tłoku i przygodnych uczestników spotkania z Panem Jezusem.
Zdziwisz się tą intencją, ale prześladowani dla sprawiedliwości są nazywani synami Bożymi...nie należymy do świata i cierpimy z powodu wiary w Boga Objawionego oraz Pana Jezusa.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 895
Dzisiejszy dzień to ból z powodu modlitwy za niewinne ofiary Powstania Warszawskiego i odespanie zaległości. Podczas modlitwy trafiłem na błogosławieństwo Monstrancją, a po Eucharystii wracałem powalony w ciele.
Przy cmentarzu i wiszącej tam klepsydrze spotkałem znajomą, która miała wywrotkę samochodem i stwierdziła, że Pan Bóg dał jej drugie życie, ale w kościele jej nie widzę, bo dalej pracuje, a jest już emerytką.
-
Co oznacza wg pani to nowe życie!
-
Odpowiedziała po ludzku, że się nie zabiła, że Bóg pokazał to jej wrogom...
-
Nie było możliwości na powiedzenie, że powinna przebudzić się duchowo („modli się w domu”), bo tkwi w „interesach”, ale zaleciłem, aby zawołała do Ducha Świętego!
Nie wolno marnować dwóch darów Boga: odczytywania Jego Woli oraz czasu. Ja nawet proszę Boga o to, abym nie marnował czasu, bo mam go coraz mniej, a ostatecznie nie wiem ile. Ponadto pragnę pracować nad czystością własnych myśli, bo to jest jedna z dróg prowadzących do świętości.
Ta intencja jest pokazana na narodzie wybranym, który został wyprowadzony z Egiptu, a to przymierze złamali. Teraz prorok Jeremiasz przekazuje, że „(...) przymierze jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach, mówi Pan: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, on i zaś będą Mi narodem. (...)”. Jr 31, 31-34
W naszym wydaniu pokazano program Gesslerowej, gdzie bankrut otworzył restaurację, którą odremontował za 150 tys. Przybyła go uratować, dać mu jeszcze jedną szansę...
Nic nie szukaj oprócz Boga Ojca, bo wszystko będziesz miał dodane. Większość wierzących nie ma świadomości, że Bóg Jest i wprost czeka na nasze prośby, ale garstka tylko wierzy w taką pomoc. Nic nie rób bez wcześniejszego zawołania do Boga Ojca.
W wielkim bólu odmówiłem moją modlitwę, którą skończyłem dzisiaj w środku ciemnej nocy.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 165
Dzisiaj przepływają ludzie pazerni, zachłanni i pełni chciwości, a właśnie w TV padną słowa o skrzywdzonych frankowiczach z samobójstwami wielu głów rodzin, które wpadły w tą pułapkę oraz cwaniakach, którzy pobrali duże kredyty w tej walucie na zakup np. 700 mieszkań w W-wie na wynajęcie.
Ci ludzie sprawiają Boskiemu Sercu wielki ból, który sam odczułem, bo za nic nie dziękują, a to jest wielkie nieszczęście, bo wówczas nie szuka się Boga i wpada na bezdroża z kłanianiem się bożkowi o nazwie posiadanie.
Ogarnij cały świat tej pułapki Szatana, a Pan Jezus wskazuje, że: << nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia (...)>> bo jeszcze tej nocy mogą zażądać jego duszy, która ma być bogata, ale przed Bogiem.
Ci ludzie mają wszystko, ale to nie wystarcza ich duszom i z tego powodu mają rozterki w sercach, bo nie można osiągnąć szczęścia prawdziwego bez nawrócenia. Gdzie skarb twój, tam serce twoje, ale taki człowiek nie wie czego mu brakuje (te osoby często negują istnienie duszy i życia wiecznego). To tak jak z kawą...zapomnisz wypić, coś ci brakuje, ale nie wiesz czego.
Bez łaski wiary taki człowiek nigdy nie dowie się o tym, że celem naszego życia jest zbawienie, którego można zaznać już za życia w zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii.
Tą intencję odczytałem dopiero w sobotę (06 sierpnia) i odmawiałem ją w drodze na Mszę św. poranną z późniejszym nabożeństwem do NMP. Przed Monstrancją podczas zawołań w litanii do Matki Bożej wołałem za opływających w dobra wszelkiej maści z prośbą, aby: „modliła się za nich”.
Przytoczę typową rozmowę ze spotkaną znajomą - tuż po powrocie z nabożeństwa - która jest w tej ludzkiej grupie. Wcześniej zapraszałem ją na codzienną Mszę św. ponieważ mieszka blisko kościoła, ale dzisiaj tylko „widziała” naszą pielgrzymkę wychodzącą do Częstochowy.
Z wymiany zdań wynikało, że nie ma świadomości swojego obdarowania, a ja wskazałem, że nasze spotkanie jest nieprzypadkowe, bo właśnie modlę się za nią, a obdarowani podlegają wyższej odpowiedzialności.
Zauważyła tylko, że ma łaskę dobrego zdrowia, ale ja wskazałem, że myli się, bo najważniejsze jest zdrowie duchowe (nawrócenie), a za nim jest zdrowie psychofizyczne za która też trzeba być wdzięcznym Bogu. Obdarowanie to dla wielu na świecie: posiadanie dachu nad głową, własnego łóżka, codziennego chleba, pokoju, a ona dodatkowo ma dwa kroki do kościoła.
Dlatego podczas odmawiania mojej modlitwy nie mogłem się ukoić i powtarzałem po dziesięć razy:
- cierpienie Pana Jezusa podczas rozciągania i przybijania do krzyża
- podniesienie Pana Jezusa na krzyżu
oraz Słowo „Pragnę” (pragnienie zbawiania) z koronką do 5-u św. Ran Pana Jezusa.
Wszystko zakończyłem koronką do Miłosierdzia Bożego...
APEL
- 02.08.2016(w) ZA MARNIEJĄCYCH W OCZACH
- 01.08.2016(p) ZA NIEWINNE OFIARY POWSTANIA WARSZAWSKIEGO I DUSZE TAKICH
- 31.07.2016(n) ZA TYCH, KTÓRZY ZAPOMNIELI O BOGU OJCU
- 30.07.2016(s) ZA NIEWDZIĘCZNIKÓW Z MOJEGO MIASTA
- 29.07.2016(pt) ZA TYCH, KTÓRYM ZNIWECZONO PLANY
- 28.07.2016(c) ZA UMIERAJĄCYCH ZE SMUTKU
- 27.07.2016(ś) ZA PRAGNĄCYCH PRZEBACZENIA GRZECHÓW W MYŚLACH
- 26.07.2016(w) ZA GRZESZĄCYCH W MYŚLACH
- 25.07.2016(p) DZIEŃ WDZIĘCZNOŚCI
- 24.07.2016(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W MOC MODLITWY