- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 911
Z wielkim trudem dotarłem na Mszę św. o 7.30, a wszystko wyjaśniła pieśń rozpoczynająca Mszę św. „Wstanę i pójdę do mojego Ojca”! W czytaniu padną słowa Boga do Jonasza: <<Wstań, idź do Niniwy (...) i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam>>
Przypomniał się płacz Pana Jezusa na Jerozolimą, a w dzisiejszej Ew Łk 11, 29-31 Zbawiciel powiedział, że: „To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany (...)”...
Tym znakiem był posłany przez Boga Ojca Syn, Jezus Chrystus. Mieszkańcy Niniwy pokutowali i nawrócili się, a naród wybrany mimo tylu znaków nie uwierzył, że Pan Jezus jest Zbawicielem.
Przypomniała się intencja: „za moje miasto i jego mieszkańców” (15.07.2014). Wówczas prawie omdlewałem podczas wołania modlitewnego i próśb, aby Pan Bóg coś zrobił, bo nie rozumieją, że żyją w raju na ziemi, a jakby na znak nadleciały gołąbki, a łagodny wiatr chłodził moje ciało.
Nie ujrzysz obdarowania dotąd aż je utracisz...pysznisz się, jesteś ważny, dzielisz ludzi i wyganiasz na ulicę do pilnowania sługi Boga chodzącego na spotkania z Panem Jezusem i żyjącego tylko modlitwą!
1. Dzisiaj widzę, że jestem tutaj wysłany na upominanie i ostrzeganie.
Wielu to oburzy, bo nawet ks. proboszcz nie wierzy w moją łaskę, a przez cały czas jego urzędowania jestem codziennie na Mszy św. (często dwa razy), bo została nas garstka. Wielu chodzi do kościoła i grzeszy przystępowaniem do Stołu Pańskiego. Więcej nie napiszę...
Na początku nawrócenia podniosłem krzyż (1989) powalony przez czas i do dzisiaj opiekuję się tym świętym miejscem na ziemi. To okazało się nieprzypadkowe, bo kolega psychiatra zrównał z ziemią podobne miejsce i nie było na niego siły...nic nie dała interpelacja w Sejmie RP.
Zgodnie z zasadami etyki lekarskiej zawiadomiłem Naczelną Izbę Lekarska, bo kolega walczył dalej z krzyżem poza jego działką...postawionym zgodnie z przepisami!
2. W końcu roku 2007 nie wiedziałem, że Izba Lekarska to atrapa.
To „państwo w państwie” lekarskim, które może naprawić tylko likwidacja, bo ta struktura jest niezgodna z demokracją (przymus zrzeszania się). Niektórzy koledzy już od lat powinni być na emeryturze, ale obdarowują się odznaczeniem „Meritus Pro Medicis” (szczególnie zasłużeni dla samorządu lekarskiego).
Władza absolutna całkowicie ich zdegenerowała, bo mają wszystko w jednym ręku (oskarżycieli, sądy lekarskie, prawników, a nawet własną prasę). Większość nie ma już prawa wykonywania zawodu lekarza, które traci się po 5 latach, ale na pewno udają, że gdzieś „pracują”. To prawie rząd nad lekarzami i nad ich duszami z poparciem masonów i faryzeuszy...obrzydliwość do kwadratu!
3. Pan wysłał mnie też do korporacji psychiatrów.
Na ten moment opracowuję zapis z 18.02.1993, gdzie w przyrzeczeniu („Kodeks etyki lekarskiej”) jest obowiązek przekazywania dokonanych odkryć. Jak odkryłem, że mamy duszę i jak działa szatan. Nie śmiej się, bo dla kolegów psychiatrów jest to dodatkowy dowód na moją chorobę psychiczną i jej trwanie!
a. Wejdź: Onet.pl Wiadomości. Prof. Jarema podczas debaty w PAP: nie stygmatyzować chorych psychicznie. Tam jest mój komentarz...
b. Wejdź: www.wyborcza.pl Choroby psychiczne. Wszyscy jesteśmy nienormalni
Szukaj moich czterech komentarzy z tytułem: Psychiatria zwierzęca (apel1943)...trochę chowają, ale trud się opłaci, bo obowiązuje nas psychiatria naukowa (czyli radziecka); jesteśmy jednością psycho-fizyczną bez duchowej
c. Przeczytaj art. „Droga do wolności” Angora nr 8 z 21 lutego 2016 (Osiem lat w psychiatryku za kradzież kawy w supermarkecie).
d. 23 lutego 2016 w TVN „Superwizjer” poruszy praktyki stosowane w polskich szpitalach psychiatrycznych
4. Psychuszka nic nie zmieniła, bo dalej trwa inwigilacja...
Wielu tęskni za poprzednią bezkarnością, bo jeszcze „wczoraj” można było spokojnie zabić każdego na tysiąc sposobów. Według kolegów psychiatrów to „urojenie prześladowcze”! Bardzo „sprytne” rozpoznanie, a zarazem żałosne przestępstwo w stylu ruskim! Więcej nie napiszę...
Myślę, że mój problem wreszcie rozwiąże Ministerstwo Sprawiedliwości. Nie chodzi o mnie, ale o to, aby taka krzywda nie spotkała jakiegoś prawego człowieka, brata-Polaka.
Bóg wreszcie zmiłował się nad nami, bo bezczelność lisów i dworaków osiągnęła apogeum! W wielkim bólu odmówiłem - w intencji tego dnia - moją modlitwę...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 885
Zapamiętaj, że w posłuszeństwie Bogu czyli wykonywaniu Jego Woli jest całą tajemnicą naszego życia, które powinno skoncentrować się na ostatnim dniu naszego zesłania. Wszystko jest pokazane, ale tylko garstka pragnie ujrzeć i usłyszeć to, co jest zakryte dla „dla mających oczy i uszy"...
Wyszedłem na Mszę św. poranną z wielkim pragnieniem odczytania intencji z wczorajszego dnia i odmówienia modlitwy, ale nie spodziewałem się, że jeszcze dzisiaj odczytam także w/w!.
Po wejściu do kościoła pocałowałem figurę Pana Jezusa w ranę św. Boku. Nigdy tego nie czynię. Przykro, bo trwa „wieczny” remont Domu Boga, który jest wykonywany bez modlitwy i błogosławieństwa Bożego, a wówczas wszystko idzie na opak.
Przy okazji zniszczono piękne malowidło ścienne („Golgota”), które porysowano, a jeden bok zamalowano pędzlem! Teraz zerwano dobrą posadzkę, która wymagała renowacji...za parę groszy i wszystko zakurzono.
Ja chciałbym mieć tamtą, ale czystą i nie denerwować się pajęczynami na witrażach oraz zabrudzonym banerem z napisem „Ratuj swoją duszę”. W każdym kościele musi być porządek uświęcony. Jak to wytłumaczyć niewierzącym, którym powierza się ziemski Przybytek Pana!?
Eucharystia ułożyła się poprzecznie w ustach („mam milczeć”), a później utrzymywała się długo w ustach, aby w końcu zamienić się w „mannę z nieba”. To wielki znak pokoju i dobrego dnia. Padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym.
Doszedłem do wniosku, że jest Wielki Post oraz Rok Miłosierdzia i muszę więcej czasu poświecić na akty i modlitwy przebaczenia. W moim sercu znaleźli się koledzy lekarze, którzy nic nie wiedzą o naszej wierze i pasuje im tylko celebracja, a w małej próbie wiary kłaniają się tym, którzy dotychczas rozdzielali stanowiska.
Tylko Bóg może zmienić serca pewnych siebie, którzy jeszcze nie przebudzili się i wciąż mają głupią nadzieję na utrzymanie status quo. Kto mógł jeszcze niedawno powiedzieć, że najważniejsi ludzie w policji pójdą na ulicę.
Naprawdę nie jest łatwo opisać przebieg przeżyć duchowych...lekko się czyta i szuka błędów stylistycznych oraz ortograficznych, przecinków po skrócie z kropką. W tym czasie umyka ujrzenie mojego wysiłku, bo piszę, że „odmówiłem moją modlitwę”, a to 30-90 minut różnie nasilonego cierpienia.
Po skończeniu modlitwy „za dążących do świętości” wzrok zatrzymała nazwa sklepu z alkoholami WinoWajca. Nawet nie przypuszczałem, że dotychczas nie miałem takiej intencji! W wielkim bólu zacząłem moją modlitwę, krążyłem po mieście i wołałem do Boga. Po odczycie wyjaśnił się fakt, że w ręku znalazło się zdjęcie JPII w celi Ali Agcy.
Następnego ranka miałem wielkie kłopoty ze strony szatana, który odciągał mnie od ponownej Mszy św. porannej. Przełamałem się i już podczas przejazdu odmawiałem "św. Agonię", a wszystko wyjaśniło się podczas śpiewu Psalmu „Sercem skruszonym nie pogardzisz, Panie”.
Nagły ból zalał serce, bo znaleźli się w nim moi winowajcy, którzy lekceważą zbawienie! Nie ma innej większej szkody. Często serca ludzi skrzywdzonych też są pełne nienawiści. Po Eucharystii popłakałem się i przed Panem Jezusem Miłosiernym skończyłem modlitwę („św. Agonię” z koronką do 5-ciu św. Ran Pana Jezusa) w intencji moich winowajców i za dusze takich!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 769
Jeżeli jesteś niewierzący i czytasz ten zapis to nie traktuj tego faktu jako przypadek, bo Pan Jezus właśnie zaprowadził mnie do zapisów z roku 1986, a to był czas mojego duchowego budzenia się. Nie było wówczas możliwości takiej komunikacji międzyludzkiej i dostępu do rozległej wiedzy na każdy temat.
Ja wówczas marnowałem czas, bo Szatan wie, że wszystko jest prawdziwe w Kościele Katolickim i podsuwa zainteresowanie sprawami "duchowymi", aby wyprowadzić poszukującego Prawdy na manowce.
Bestia podsuwa takim duchowość wschodnią (niewinne medytacje, jogę), reinkarnację, wolność i demokrację, ale bez Boga (zniewolenie), a na szczycie tej piramidy wojujące bezbożnictwo bolszewickie, faszystowskie, które obecnie ma formę religijną (ISIS)...rozrywasz siebie i innych lub strzelasz z automatu do braci i sióstr, bo wszyscy jesteśmy Dziećmi Boga i trafiasz prosto do „nieba”!
Szatan wie, że większość boi się śmierci, bo nawet w wierze katolickiej nie mówi się jasno, co dzieje się z naszą duszą tuż po śmierci, bo ”zmartwychwstaniemy w końcu czasów”. Ja nie wiem, co to oznacza, ale pragnę wrócić do Boga Ojca, który także czeka na mnie i padniemy sobie w ramiona tuż po mojej śmierci. Piszę to ze łzami w oczach, a serce chce mi pęknąć z tęsknej miłości.
To jest u mnie test prawdy (dar łez), bo Droga Boża jest bardzo prosta. Jak zatem możesz wrócić do Królestwa Niebieskiego? Nie marnuj czasu, bo jutro może być za późno. Nic nie szukaj, drgnij w sercu...musisz paść na kolana przed konfesjonałem, bo nie ma innej drogi! To będzie twój pierwszy krok w dążeniu do świętości...
Nie ma spowiedzi bezpośredniej. Ja codziennie wołam do Boga, proszę i przepraszam, ale to są rozmowy dzieciątka z tatusiem. Nasza dusza pragnie tego kontaktu w każdej chwilce dnia i nocy! Nieświadomi tego, że każdy z nas ma duszę poszukują celu życia i chcą wszystko wyjaśnić. A to trwa miłość duszy, która jest cząstką Boga Samego w nas. Nie zaznamy ukojena do czasu powrotu do Taty.
W tym czasie cierpienie spowodowane tęskną rozłąką łagodzi Eucharystia...Ciało Pana Jezusa łączy się z naszą duszą. Nie ma innej możliwości ukojenia bólu miłości...matka przytula dzieciątko, młodzi trzymają się za rękę, a dojrzałym wystarcza obecność umiłowanej osoby.
Kto sprawia zagmatwanie? Kto odrywa od Prawdy kościoły chrześcijańskie w których nie ma Eucharystii? Z drugiej strony po wpisaniu pytania: jak zostać świętym?...zostaniesz zalany oceanem rad duchowych.
Dzisiaj jest brzydka pogoda, pada, a ja wstałem z kręczem karku, bo pocę się w nocy, a miałem uchylone okno. Cóż możesz zaplanować. Żona wyszła na Mszę św. o 6.30 i wróciła się spod kościoła...pojechaliśmy razem na 7.30.
To przykład działania Pana, bo wczoraj pogniewała się na mnie. Po powrocie z Mszy św. o 13.30 nie mogłem się ukoić i zamiast spożyć obiad wyszedłem na modlitwę. Moim pokarmem jest Eucharystia...zjednanie ze Zbawicielem. Nie tłumaczyłem jej, bo nie zrozumie cierpień mistyka. Teresa Neumann żyła przez kilkanaście lat tylko Ciałem Pana Jezusa!
Od Ołtarza popłynęły słowa (Kpł 19, 1-2.11-18) Boga do Mojżesza: "Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz”.
Następnego ranka w drodze do kościoła miałem wielkie pragnienie modlitwy wg zalecenia Boga Ojca: ”bądźcie święci jak ja jestem święty”. Tuż po jej rozpoczęciu napłynęła pomoc, a było to słowo „za dążących” do świętości. Ból zalewał serce i duszę, szczególnie w drodze powrotnej, gdy modlitwa płynęła z serca zjednanego z Panem Jezusem w Eucharystii.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 520
W Piekle był konkurs; jak mądremu zgubić duszę? Chodziło o najsprytniejszą sztuczkę. Wiele sposobów jest już ogranych; nie ma Boga (www.racjonalista.pl), Bóg to zły i groźny sędzia, trzeba żyć krótko, dobrze i ładnie wyglądać po śmierci, a w wielkim nieszczęściu „jedynym wyjściem” jest samobójstwo.
Nie będę opisywał arsenału Mąciciela i Oszusta. Czy wiesz, kto wygrał? Ten który zalecił wmawianie, że na powrót do Boga (nawrócenie) masz jeszcze dużo czasu...
Nie wiedziałem, że właśnie dzisiaj (28.10.2018), gdy miałem opracować tą intencję...zostanę poddany próbie wiary! Niewyspany pojechałem samochodem na Mszę Św. o 7.00, gdzie zostałem zaskoczony widokiem młodziana trzymającego się za serce i coś krzyczącego. Zważ, że Szatan przywiódł go, bo właśnie obchodzimy 60-tą rocznicę poświęcenia naszego kościoła!
Po pewnym czasie podszedł do Ołtarza Św. i po uklęknięciu z ukłonem wtargnął na miejsce Świętego Świętych, które stało się „otwarte” po remoncie. Ja miałem dylemat czy wyskoczyć z drążkiem od feretronu, ale od Anioła napłynęło poczucie spokoju, bo pomyślałem o prowokacji. Jak się później okaże nie był to też islamista, ale alkoholik z pobliskiej wioski.
W tym czasie kościelny był na „spacerku” zamiast służyć do Mszy Św., bo nie było żadnego ministranta, ale on nie kala się posługą podczas liturgii, a komżę zakłada tylko podczas wnoszenia trupów i chodzenia z tacą. Nie powinien mieć tej łaski, bo nadaje się tylko do prac gospodarczych.
Zrozum, że mam charyzmat mistyki eucharystycznej, a tu możliwość profanacji. Nie chciałbym takich chwil przeżywać w przyszłości, a wstyd się przyznać, bo poprosiłem św. Michała Archanioła o ochronę mojego samochodu, który stał przy wyjściu z zakrystii.
Naprawdę nie wiedziałem co mam uczynić, bo wrócił czas prowokacji, gdy agent udawał chorego psychicznie, darł się podczas procesji, a nawet podszedł do mnie na ulicy i stwierdził, że on też jest chory psychicznie (skąd mnie znał?). Później ujrzałem go grzecznie przemykającego przed oknami poradni laryngologicznej, gdzie czekałem na poradę.
Ładnie chroniliśmy „nasze” państwo i to trwa dalej, bo nadal jestem "wrogiem ludu". W tym czasie Pełni Obłudy płaczą nad imigrantami islamskimi bez dokumentów. Dobrze, że Bóg Ojciec odsunął od władzy komoruskich, bo nie mielibyśmy ojczyzny.
Napłynął obraz kuszenia Pana Jezusa przez Szatana, który zalecał, aby Pan oddał mu pokłon, a otrzyma władzę nad tym światem. Ujrzałem to we własnej Izbie Lekarskiej, gdzie koledzy lekarze z wierchuszki „zadomowili się” w tej bolszewickiej strukturze. Ilu wybiera taką „władzę” wbrew własnemu sumieniu.
Wówczas po Eucharystii nie mogłem się ukoić, a w takich stanach pomaga odmawianie mojej modlitwy (trwa to około 1.0-1.5 godziny). Podczas wołania do Boga Ojca chwilami „umierałem”, szczególnie podczas Drogi Krzyżowej oraz Św. Agonii Pana Jezusa z wypowiadaniem Jego Słów na krzyżu. Tego nie można przekazać żadnym językiem i nie przypuszczałem, że takie cierpienie spotka mnie tego dnia.
Po powrocie do domu popłakałem się, a wzrok padł na zmaltretowane zwłoki ks. Jerzego Popiełuszki.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 851
Napłynęło natchnienie, aby być na Mszy św. o 7.30 z późniejszą drogą krzyżową „dla emerytów”. Postanowiłem ten dzień mojego życia poświęcić w intencji kolegów z mojego samorządu lekarskiego, bo wszyscy stanęli po stronie kolegi, który ściął krzyż Pana Jezusa.
Nawet nie zwrócono mu uwagi, ale uderzono we mnie, bo odważyłem się bronić naszej wiary. Nie odpowiadają na moje propozycje ugody i trwają w demonicznym uporze, a na wymieniane przestępstwa odpowiadają pokrętnie i polemicznie.
Można o tym przeczytać w zapisie z dnia 08.02.2016, gdzie Rzecznik Praw Lekarzy daje mi nauki zamiast zareagować na moją krzywdę, bo nie wolno krytykować umiłowanego samorządu lekarskiego, ponieważ on był jednym z jego założycieli („ojciec chrzestny”).
Pan Jezus dał mu próbkę mojego cierpienia, bo z infekcją układu moczowego trafił na oddział ratunkowy, gdzie musiał czekać w kolejce ciężko chorych i nic nie dała nawet interwencja jego żony - lekarki.
Kolega swoje oburzenie na „złe załatwienie” opisał na całą stronę w naszym miesięczniku „Puls”, a moją precedensową sprawę, która trwa już 8 lat i jest ostrzeżeniem dla całego środowiska lekarskiego nie chcieli poruszyć w „Gazecie lekarskiej”.
Na www.medexpress.pl skasowano wszystkie moje wpisy, ale jest tam wywiad z kolegą, który już za życia ma tablicę nad wejściem do Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. Jeden z lekarzy stwierdził, że chciałby mieć opiekę medyczną taką jaką mają pieski i kotki. Ja sparafrazowałem to, że chciałbym mieć prawa jak pieski i kotki, bo broni je naga Joanna Krupa...z krzyżem Pana Jezusa na nagim łonie.
Nie chodzi o moją krzywdę, ale o gubienie przez nich dusz, a ich odpowiedzialność przed Bogiem jest wielka, bo jako katolicy reprezentują faryzeizm o którym mówił Pan Jezus w dzisiejszej Ew. (Mt 6,1-6).
Gdybyś zobaczył zdjęcia kolegów w białych rękawiczkach w Świątyni Boga Prawdziwego podczas święcenia sztandaru z napisem „Dobro chorego najwyższym prawem” to nie nigdy nie uwierzyłbyś moim słowom. Nie uwierzył mi sam Roman Giertych i przegrał bój o fotel senatora!
Aby koledzy nie zginęli mam dwa razy przystąpić do Eucharystii...w czasie Mszy św. oraz po drodze krzyżowej, a to daje możliwość uzyskania odpustu zupełnego, bo ich wskażę po prośbie kapłana! Po ponownej Eucharystii zostałem zaskoczony całkowitą przemianą duchową, a można rzec, że doznałem wstrząsu i nie mogłem wrócić do tego świata.
Wyszedłem z kościoła z płaczem i wołałem: „Jezu! Panie mój...jakże zaskakujesz każdego dnia. Boże mój otwórz choć jedno serce kolegi z samorządu lekarskiego, bo wszyscy stanęli po stronie antykrzyżowca, gubią dusze swoje i innych”. Nie wiem co im się stało, bo wszystkie zjazdy zaczynają od Mszy św. Myślę, że jest to pewna forma uwiedzenia przez Szatana.
Właśnie dzisiaj miałem pokusę dzwonić do Naczelnej Izby Lekarskiej, bo jest mi przykro, że ci, którzy zostali powołani do służenia całemu środowisku lekarskiemu tkwią w poprzednim systemie...jakby nie zauważyli, że został wywrócony mocą Boga.
W RDC było spotkanie z Leszkiem Milerem, który mówił o wielkim narkotyku, którym jest władza. Ja rozumie to cierpienie, bo sam przez wiele lat „chorowałem na kierownika”.
Na czas koronki (15.00) wyszedłem i w intencji kolegów odmówiłem całą moją modlitwę z koronką do 5-ciu św. Ran Pana Jezusa, a pod „moim krzyżem" zapaliłem Panu Jezusowi lampkę...
APEL
- 11.02.2016(c) ZA WYTRWAŁYCH W DAWANIU ŚWIADECTWA WIARY
- 10.02.2016(ś) ZA POBŁOGOSŁAWIONYCH PRZEZ BOGA
- 09.02.2016(w) ZA UMARŁYCH DLA ŚWIATA
- 08.02.2016(p) ZA PEWNYCH SIEBIE
- 07.02.2016(n) ZA POSŁANYCH PRZEZ BOGA OJCA
- 06.02.2016(s) ZA NIEZŁOMNYCH W OBRONIE WIARY
- 05.02.2016(pt) ZA ZŁO, KTÓRE UCZYNIŁEM MOJEJ RODZINIE
- 04.02.2016(c) ZA PRZEPRASZAJĄCYCH
- 03.02.2016(ś) ZA ŚWIADOMIE KŁAMIĄCYCH
- 02.02.2016(w) ZA BĘDĄCYCH ZNAKIEM SPRZECIWU