- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 778
Nowy miesiąc, przed snem poprosiłem Boga o błogosławieństwo w tym tygodniu, a rano zawołałem w modlitwie „Pod Twą obronę, Ojcze na niebie...Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby...”.
Przypomniał się syn, który przed zaginięciem szukał ratunku w mojej osobie, a ja uważałem, że zawraca mi głowę...nawet krzyczałem na niego - tak jak teraz krzyczą i odwracają się ode mnie - w mojej krzywdzie.
Kiedyś już to zauważyłem, ale nie miałem pokazanego w formie wyrzutu sumienia. Popłakałem się i postanowiłem wyjść na Msze św. o 7.30...tym bardziej, że przyśniła się zmarłą matka ziemska i zgłaszała jakąś pretensję.
- Jak ludzie żyją bez Boga?...powiedziałem do idącej na to samo nabożeństwo?
- Tak sama zapytałam kapłana, bo nawet im się wiedzie, ale do czasu.
Dzisiaj Pan Jezus uwolnił opętanego od złych duchów o nazwie „Legion”, bo było ich wiele...zrywały pęta i kruszyły łańcuchy. Zostały wypędzone w stado świń (2 tysiące), które „ruszyły pędem po urwistym skoku (...) i potonęły w jeziorze”.
Eucharystia „objęła mnie ochronnie” (wówczas układa się jak parasol na podniebieniu) i w kilkanaście sekund zostałem całkowicie odmieniony duchowo, a moje serce i duszę zalał pokój.
Nie znałem jeszcze intencji, ale pojawiło się pragnienie błogosławienia spotykanych osób, a wszystko zaczęło od piekarni, gdzie zawołałem „pobłogosław Ojcze wszystkich trudzących się przy wypieku chleba naszego codziennego”. Przypomniała się też prośba naszego prezydenta o wsparcie modlitewne.
Po wyjściu na spacer poznałem ostateczną intencję, a wzrok zatrzymały sklepy z produktami, piekarnie, sprzątająca na osiedlu, uwijający się robotnicy i przejeżdżająca betoniarka, pracownicy poczty, naprawiający samochody i komputery, stomatolog do której poszła żona, a na końcu modlący się i ja utrudzony dawaniem świadectwa wiary w Internecie.
Udało się zainstalować nową wyszukiwarkę i z radością poszedłem na ponowną Mszę św. bo ten dzień jest także za mnie. Po Eucharystii odeszło zmęczenie i senność, a Ciało Pana Jezusa ponownie objęło mnie. Ja sam dziwię się tak wielkim pragnieniem spotykania się ze Zbawicielem.
Ludzie nie postępują wg słów Modlitwy Pańskiej: „bądź wola Twoja” i wszystko czynią wg woli własnej. Ja widzę to na działaniach gospodarczych o. Rydzyka („geotermia”) oraz naszego proboszcza, który zrobił kosztowną przybudówkę ze stromymi schodami, ale nie przewidział swojej niesprawności, a teraz wymienia dobrą posadzkę, a to zbyteczny koszt.
W tym czasie całkiem zapomniano o Ołtarzu Świętym z Tabernakulum, gdzie mieszka Pan Jezus, nasz Zbawiciel, Syn Boga Żywego...naszego Taty (Abba). Nie ma też nigdy świeżej wody święconej, a kościelny nie splami się komżą w Przybytku Pańskim! Popłakałem się, a właśnie płynęła wstrząsająca piosenka francuska.
Myśli uciekły do kolegów: obecnego ministra zdrowia oraz senatora Stanisława Karczewskiego. Obaj stanęli po stronie psychiatry anty krzyżowca, a pan senator otrzymał dwie płyty z jego wyczynami i moimi słowami...”to próba na Pana wiarygodność”.
Jemu nie zwrócono nawet uwagi, a na mnie skupiła się nienawiść tych, którzy są powołani do czuwania nad naszą etyką zawodową. Koledzy nie mają błogosławieństwa Bożego i zobaczysz co się stanie.
Trafiłem do sklepu ze zrozpaczoną właścicielką, bo sprzedaż żywności nie idzie, a nikt nie zgłasza się, aby lokal wynająć. Powiedziałem, że rozpacza, a ma dwa kroki do kościoła i jest właścicielką domu piętrowego na głównej ulicy miasta...w którym się zakochała.
Zauważyłem, że została trafiona w serce i sklep zamknęła, bo traciła drugi dar Boga (czas)...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 883
Uwaga. W wyszukiwaniach: Menu główne. Chronologicznie. W okienku wybierz odpowiednią liczbę zapisów (30, 100 lub Wszystko)...przy Ws. na pasku bocznym przesuniesz błyskawicznie całe lata.
Nie mogłem spać, bo za oknem szalała wichura, a później lało...pogoda „marcowa”. Nie wiedziałem na jakiej być Mszy św. ale napłynęła g. 9.00 i okazało się, że będzie pięknie śpiewał chór. Dzisiaj w Nazarecie zapytano Pana Jezusa czy jest oczekiwanym Zbawicielem, a był im znany jako syn cieśli.
Przypomniał się sierpień 2008 roku, gdy kolega wkroczył do mojego gabinetu lekarskiego z podobnym pytaniem: czy jestem mistykiem świeckim? Jako „komisarz - teolog” z dużą teczką zdziwił się moją odpowiedzią.
Nie miał zielonego pojęcia o co pytał...tak jak Żydzi Pana Jezusa czekający wciąż na króla mogącego obronić ich przed diabelska nawałnicą, ale nie będzie już ponownego „wyprowadzenia z Egiptu”.
Ktoś zarzuci mi, że porównuję się do Pana Jezusa. Nie porównuję się, ale chodzi o złudne myślenie ludzkie, bo jak syn cieśli, którego wszyscy znamy może tak potwornie bluźnić?! W mojej sytuacji było odwrotnie, bo wiara to „opium dla ludu” i nie pasuje do niej człowiek wykształcony.
Po co kształciliśmy go na lekarza? Przecież nie po to, aby chorym zalecał modlitwę i zamawianie Mszy św. A jak wyglądał jego gabinet? Na ścianie miał wielki krzyż (pielęgniarka przyniosła go pod fartuchem z likwidowanego oddz. wewnętrznego) oraz płaskorzeźbę Jezusa z gliny (wykonała ją chora w Inst. Reumatologii, gdzie się specjalizowałem).
Trzeba dodać, że na państwowym biurku lekarskim stał u niego wizerunek MB Dobrego Zdrowia z Vailankanni w Indiach...słynącej cudami. 26 grudnia 2004 roku 12 metrowa fala tsunami zatrzymała się na progu bazyliki z 2 tys. wiernych, a jest to tylko 100 metrów od brzegu morza.
To cud, ale mnie nie jest potrzebny do uwierzenia (J 4, 48)...tak jak cud rozmnożenia chleba i ryb, ożywienie Łazarza i to na oczach przedstawicieli Sanhedrynu, przywrócenie wzroku, uzdrowienie trędowatych, a nawet Przemienienie na Górze Tabor.
Podczas wyznania wiary przy słowach o Duchu Świętym nasz kościół zalało światło słoneczne. Przykro mi, ponieważ niedawno był odmalowany, a wszystko jest zakurzone, bo wymienia się dobrą posadzkę (kosztowna fanaberia).
Tak ma być w czasach ostatecznych...podczas upadania wiary będą powstawały wspaniałe świątynie. Na ten czas w telewizji pokazano panią, która w USA robi renowacje starych kamienic...nic się nie marnuje, ale regeneruje.
Boga nie chwalimy pięknymi posadzkami, ale dbaniem z serca o czystość, bo teraz witraże są przystrojone brudnymi pajęczynami pełnymi zasuszonych much! Ktoś powie, że się czepiam, ale dam mu moją łaskę wiary, a zobaczy jak takich „pożera zatroskanie o Dom Pana".
Ja widzę w tym brak błogosławieństwa Bożego, bo nie wystarczy mieć stanowisko i „dobry” pomysł. Przykładem jest o. Rydzyk z geotermią, a teraz budową świątyni poświęconej JP II. Jak czuje się nasz papież, gdy ślimaczy się budowa Świątyni Opatrzności Bożej.
Szatan dobrze wie, co oznacza oddanie narodu w opiekę Boga, bo wszędzie ma dążących do władzy nad światem oraz małpujących Kościół Pana Jezusa (masonerię). Eucharystia lekko załamała się i zamieniła w manhu („mannę z nieba”).
Na ten moment Zbawiciel pyta widzącą, a ja to tylko przekazuję o naszą pobożność i należną Bogu cześć w naszej codzienności z nieustającą adoracją. My tylko mówimy „Święty Świętych” i pięknie recytujemy słowa rozrywające serce w „Wyznaniu wiary”.
Podczas pobytu w Zakopanem w otwartym kościele na Krupówkach był wystawiany Najświętszy Sakrament. Siedziałem zawsze sam, a z ulicy dobiegał ludzki gwar.
APEL
Ta intencja łączy się z moimi aktualnymi komentarzami, których kolejność odwrócono na www.gazeta.pl Choroby psychiczne. Wszyscy jesteśmy nienormalni. Psychiatria zwierzęca.(apel1943)
10.03.2008 napisałem kilka uwag do prof. dr hab. Jacka Wciórki z IPiN po spotkaniu z wyznaczoną Panią Docent, która po kwadransie miłej rozmowy zaprowadziła mnie pod okienko PZP (‘chory’). Nawet nie wiedziałem, że Pan Profesor był wówczas konsultantem wojewódzkim w zakresie psychiatrii...
1. Ja nie mam pretensji do kolegów, którzy nie mają łaski wiary, ale proszę zrozumieć lekarza - kapłana (dawniej to normalność), który widzi chorego jako ciało i duszę! Pacjenci wierzący rozumieli to, a niektórzy przy moich radach duchowych chwytali twarz w dłonie.
2. Dziwne, że w kraju katolickim nie wolno uczyć o duszy, modlitwie, mistyce, charyzmatach i Duchu Świętym dającym Mądrość Bożą.
3. W mojej ojczyźnie JP II, o. Pio, s. Faustyna Kowalska („zaczynają mówić i patrzeć na mnie jako na jakąś histeryczkę i fantastyczkę”), wszyscy święci i błogosławieni, a na końcu męczennicy (o. Kolbe i ks. Jerzy Popiełuszko) to Wasi pacjenci. A cały Kościół Święty?
4. Zdesperowany domagałem się obserwacji klinicznej, ale przestraszyło mnie jej trwanie (30 dni), bo tyle czasu potrzebuje IPiN na stwierdzenie, że ktoś jest zdrowy psychicznie! Po tak długiej obserwacji na pewno byłbym chory.
Doznałem obrażenia moich uczuć religijnych przez psychiatrę, który zrównał z ziemią w 2007 r. miejsce poświęcone (z krzyżem). W TV Trwam były 3 audycje (ludzie płakali). Jego nie zbadano, a u mnie próbowano udowodnić...po zaocznym rozpoznaniu, że moja wiara to urojenie (później zamienione na psychozę)!
Zrozumiały jest solidaryzm korporacyjny, ale nie wolno uciekać przed podjęciem należnej decyzji, bo obowiązuje nas etyka zawodowa szczególnie restrykcyjna w psychiatrii. Proponowałem wspólne opracowanie problemu mistyka / psychoza, ale nie budziło to zainteresowania. Wstyd i hańba z powodu bezradności psychiatrii, a moja krzywda trwa nadal (już 8 lat!).
Cała sprawa była wynikiem karygodnego postępowania samorządu lekarskiego, który tworzy prawo i bezkarnie je łamie! Wówczas nie było mocnych na Andrzeja Włodarczyka, który był dyrektorem w randze ministra zdrowia, a równocześnie miał „urlop bezterminowy” jako prezes OIL i wiceprezes NIL („w rządzie i w samorządzie”).
Może ktoś przestraszy się, bo nie wie, co czyni, a może komuś drgnie serce. Nie chodzi o mnie, ale o precedens, aby taka sprawa nie powtórzyła się. Lekarz ateista powalający krzyż Pana Jezusa jest zdrowy psychicznie, bo to psychiatra, a obrońca wiary został zabity duchowo (psychuszka) przez Izbę Lekarską („państwo w państwie”)...
Napisałem prośbę do nowego sekretarza NIL, pismo dotarło, ale przypuszczam, że zostało schowane! Pan Prezes Maciej Hamankiewicz przywiózł z prezydentem Bronisławem Komorowskim Światełko Miłosierdzia z Łagiewnik i regularnie pojawiał się w TV Trwam mówiąc: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica”...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 735
W moim stanie nie cieszy mnie to, co normalnych ludzi. W krótkim czasie pozbyłem się potrzeby posiadania przy sobie pieniędzy i kupowania czegokolwiek. Musieliśmy jechać do Centrum Handlowego, a to dla mnie strata czasu.
Nawet ujrzałem smutek wielu, bo siedzisz w wykupionym boksie, a nikt do ciebie nie podchodzi. Nadmiar wszystkiego, 10 barów czekających na głodnych. Nie mogłem się modlić.
Podczas nieobecności żony rozmawiałem przy samochodzie z ojcem 2-miesięcznego dzieciątka, które smacznie spało w samochodzie. Dałem mu radę jak ma rzucić palenie (2 paczki / dobę), bo próbował wiele razy przy pomocy własnej woli. Może to przyda się też Tobie.
Do tego boju musisz się przygotować...wcześniej poprosić o pomoc swojego Anioła Stróża, a cierpienie związane z porzuceniem tej szkodliwej przyjemności trzeba ofiarować Matce Bożej Pokoju z Medziugorja, bo świat chyli się ku zagładzie.
Nazywamy to uświęceniem cierpienia. Dołącz z nim do garstki proszących o powstrzymanie kary, która spadnie na nas niechybnie, bo z większości krajów wygoniono Boga Ojca.
Trzeba też poprosić o prowadzenie, a w odpowiednim dniu (zalecam 1-wszy piątek) po spowiedzi i Eucharystii wytrwać bez papierosa. Jeżeli nie uda się, bo szatan będzie szczególnie podsuwał papierosy to trzeba postanowienie powtórzyć w następny piątek.
Nie wolno rzucać długotrwałego nałogu nagle i całkowicie. To udaje się niektórym, ale jest niebezpieczne, bo nie wiemy jak zareaguje dany organizm. Po wytrwaniu 1 dnia powtarzamy go za tydzień. Ja nie jadłem latami w piątki (w intencji pokoju na świecie)...nawet na dyżur nic nie brałem.
Później, w ten sam sposób dołączamy środę, a później poniedziałek. Po czasie rzucamy palenie i nie wracamy do nałogu. Nie wolno wówczas spróbować...”tylko jednego” papierosa.
W ramach intencji - przy złym oznakowaniu nowego ronda - zgubiłem drogę i wjechałem na zły pas. Samochód ciężarowy za mną trąbił ostrzegawczo, a żona krzyczała ze strachu. Zrobiłem kółko, nie było żadnego zagrożenia, bo w oddali samochody stały na czerwonym świetle.
Przypomniała się dzisiejsza Ewangelia, gdzie w takiej panice byli Uczniowie wobec burzy na morzu i mieli pretensję do Jezusa, że giną, a On smacznie śpi na łodzi...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 538
Wejdź w internecie i poczytaj o starości. Za granicę, od której mówi się o starzeniu organizmu gerontolodzy uznają wiek po 30 roku życia. Siwienie włosów, pojawiające się zmarszczki to najbardziej widoczne tego oznaki.
Życie człowieka można umownie podzielić na trzy etapy: dzieciństwo, dojrzałość i starość. Tak się stało, że - stękającej w nocy żonie - przekazałem wykaz etapów naszego starzenia się. Trzeba odróżnić starość od starzenia się.
Nie znałem intencji tego dnia, ale tak się stało, że trafiłem na Mszę św. pogrzebową (80-latki), a dzisiaj, gdy to edytuję byłem na takiej, ale urodzinowej 100-latki...na wózku inwalidzkim.
Większość zapracowanych i umęczonych pragnie spokojnej starości, a przecież nie wiemy, co czeka nas jutro. Nasze przysłowie brzmi: "Starość nie radość", które jest odzwierciedleniem lęków przed podeszłym wiekiem, samotnością, a czasami niedołężnością. Jaką możesz mieć starość bez Boga Ojca?
W małym mieście znasz wszystkich i jesteś zaskakiwany tym, że jeszcze niedawno sprawni zapadają na parkinsonizm, który prowadzi do śmierci, a zaczyna się niewinnie...w krótkim czasie idziesz i musisz stawać: na minutę lub godzinę, bo tracisz władzę w nogach. Inne objawy są dość popularne...
Teraz już napiszę od siebie...jako stary 75-latek.
Każdy z nas musi zrozumieć fakt, że w momencie naszego poczęcia Pan Bóg wciela nam nieśmiertelną duszę: świętą i wiecznie młodą, która ma wrócić tuż po śmierci. Nie jest to podkreślane nawet w naszej wierze.
Musisz zrozumieć, że celem naszego życia jest zostanie świętym. Żaden święty nie pragnie długiego życia, bo wie, że jesteśmy na zesłaniu (dołączeni do ciała fizycznego). Ciało jest tylko "opakowaniem" dla duszy z którym igra Szatan. Naszą nadzieją, a ja wiem, że pewnością jest powrót do wiecznego mieszkania w Królestwie Bożym.
Szatan też wie o tym i młodym podsuwa wyczyny ("popisy") oraz używki ze wskazywaniem, że modlić będą się na starość, a przecież "nie znamy dnia ani godziny". Nie podkreśla się tego w kazaniach, bo Szatan chciał ukryć tą prawdę. Dziwne, bo Eucharystia pękła samoistnie z trzaskiem. Nie wiem co to oznacza.
Myślę, że ciekawe będzie zapisywanie mojego "umierania", bo należę do osób, które dożyły spokojnej starości...spokojnej zewnętrznie, bo boju duchowego nie widać.
Kohelet widzi starość jako „koronę z kolców” i mówi wprost w poświęconym jej specjalnym poemacie „nie lubię starości i nie mam w niej upodobania” (Koh 11,7–12,8). Bóg stworzył człowieka dla nieśmiertelności. Względna jest wreszcie wartość starości w świetle Pawłowej metafory „starego człowieka”...
Na końcu listu Jana Pawła II do ludzi w podeszłym wieku ("Siła Siwej głowy" Arka Noego z 1 listopada 1999) umieścił modlitwę, której fragment warto przytoczyć:
„Spraw Boże, byśmy z miłością przyjmowali Twoją wolę, zawierzając się każdego dnia Twoim miłosiernym dłoniom.
Gdy zaś nadejdzie chwila ostatecznego «przejścia», pozwól, abyśmy umieli ją powitać z pokojem w sercu, nie żałując niczego, co przyjdzie nam porzucić.
Kiedy bowiem po długim poszukiwaniu spotkamy Ciebie, odnajdziemy /../ także tych, którzy poprzedzili nas w znaku wiary i nadziei”.
Ja zakończę tą intencję pożegnaniem: do zobaczenie w Niebie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 759
Nie wiedziałem, że od kilku miesięcy trwa akcja „Wszyscy jesteśmy nienormalni” i chyba w jej ramach dano wywiad z kolegą psychiatrą w „Gazecie wyborczej”. Wejdź: „Choroby psychiczne. Wszyscy jesteśmy nienormalni”.
Psychiatrzy nie używają takiego określenia tylko stwierdzają lub nie...chorobę psychiczną. Kłopot pojawia, gdy chcemy określić normę: co oznacza sprawność np. psychiczna? Kto ma stanowić taki wzór.
Jest jeszcze sprawa poczytalności. Pani, która wpadła Mercedesem do przejścia podziemnego w centrum W-wy została zbadana w telewizji publicznej, bo nie wyrażała na to zgody i włosy zjeżyły mi się na głowie, gdy usłyszałem, że jest niepoczytalna.
Ktoś, kto jest „pod wpływem” na pewno nie wie, co czyni, a to - wg prof. Janusza Heitzmana szefa kliniki psychiatrii sądowej IPiN w W-wie oraz mecenasa Jacka Dubois - oznacza, że mamy do czynienia z niepoczytalnością! Aby udowodnić założenie i uchronić ją przed karą zabrano ją od fryzjera - wbrew jej woli - do szpitala psychiatrycznego!
Po odczycie intencji jasna stała się „duchowość zdarzeń”:
- pod kościołem spotkałem trójkę nastolatków z pewnymi ograniczeniami psychiki, a w hali sportowej natknąłem się na zjazd młodych z różnymi zaburzeniami psychofizycznymi (kłopoty z poruszaniem się)
- w telewizji pokazano pacjenta z uszkodzonym rdzeniem kręgowym po uderzeniu nożem, któremu przeszczepiono komórki glejowe i powraca mu czucie
- podczas próby modlitwy i wątpliwości dotyczącej intencji wzrok zatrzymała nadchodząca kobieta z wadami narządu ruchu i deformacją czaszki. Sytuacja powtórzy się w niedzielę, gdy w drodze do kościoła podczas modlitwy spotkam nastolatka, który chodzi usztywniony szurając nogami.
Na Gazeta.pl dałem komentarz (apel1943) „Psychiatria zwierzęca”.
<< Nie wiedziałem, że wywiad z Panem Doktorem jest jednym z elementów ogólnopolskiej akcji: wszyscy jesteśmy nienormalni. Dopiero dzisiaj zobaczyłem śmieszne obrazy dotyczące nienormalnych.
Sam mam poczucie humoru, ale nie wiem czy można się śmiać z własnych żartów, a tak było w nocy, bo czytałem moje potyczki duchowe w wątku: Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim...
Jako lekarz pierwszego i ostatniego kontaktu z prawie 40-letnią praktyką (3.5 miesiąca przed emeryturą wyrwany z dnia na dzień z gabinetu lekarskiego jako "niebezpieczny dla otoczenia") mogę stwierdzić jedno, że na pewno normalni są wszyscy: psychiatrzy, racjonaliści, wszelkiej maści ateiści, budowniczowie Polski willowej, a nawet Polski parafialnej ("domów plebana, a nie Pana")...
W tej regule są bolesne wyjątki, a przykładem jest poeta Władysław Broniewski za którego mam się wstawić do Boga Ojca, bo był przykładem człowieka normalnego (piękne wiersze z haniebnym „Słowem o Stalinie”), którego towarzysze przy pomocy kolegów psychiatrów zamknęli w psychuszce. Podczas ostatniego 'badania' na komisji lekarskiej (08.01.2013) - niezgodnego z rozporządzeniem Ministra Zdrowia - prof. Andrzej Kokoszka stwierdził, że nie wie, co to jest psychuszka...
Jak ktoś z Państwa trafi kiedyś (trzeba uważać przy majątku z pazernymi dziećmi lub wnuczkami) na badanie to proszę zapamiętać, że psychiatrzy mają zakodowane w głowie pytanie: Czy Pan / Pani czuje się chory / chora?
Nie wolno odpowiadać "tak", bo to oznacza przyznanie się do choroby. Nie wolno też odpowiadać "nie", bo to oznacza jeszcze większą pewność choroby, ponieważ żaden chory psychicznie nie czuje się chory. Proszę zawsze odpowiadać "nie wiem, bo nie jestem psychiatrą"!
W ramach akcji życzę wszystkim zdrowia duchowego...
APEL
- 27.01.2016(ś) ZA NIEGODNYCH PRZYSTĄPIENIA DO EUCHARYSTII
- 26.01.2016(w) ZA CHWIEJNYCH W WIERZE
- 25.01.2016(p) ZA SMUCĄCYCH SERCE PANA JEZUSA
- 24.01.2016(n) ZA TYCH, CO SĄ JEDNEGO DUCHA
- 23.01.2016(s) ZA TRAKTUJĄCYCH WIARĘ JAKO ODEJŚCIE OD ZMYSŁÓW
- 22.01.2016(pt) ZA DUSZE MOICH DZIADKÓW
- 21.01.2016(c) ZA TYCH, KTÓRYM JESTEM WINIEN ZADOŚĆUCZYNIENIE
- 20.01.2016(ś) ZA PEWNYCH SWEJ MOCY
- 19.01.2016(w) ZA OFIARY DONOSICIELSTWA
- 18.01.2016(p) ZA PODZIELONYCH CHRZEŚCIJAN