- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 870
Od 3.00 - 6.40 edytowałem zapisy i wszedłem do łóżka, ale przypomniałem sobie, że dzisiaj jest święto MB Wspomożycielki Wiernych...zerwałem się i tak trafiłem na spotkanie z Panem Jezusem o 7.30.
Po zmarłych rodzicach został spadek bez księgi wieczystej. Nie powinno się tak postępować, bo sprawia się skłócenie „obdarowanych” i wywołuje grzeszne pragnienia:
- wnuczek, któremu należy się 1/3 z jednej piątej - po zmarłym ojcu, a moim bracie - sprzedał własny domek i wyremontował pomieszczenia bez aktu własności!
- natomiast dwie siostry wystąpiły o zasiedzenie, ale to była tzw. scheda czyli korzystanie z zamieszkiwania przy rodzicach. Straciły pieniądze na prawnika, a później była sprawa o zasiedzenie rodziców, bo nie było oryginalnego aktu notarialnego!
Dla tych, którzy zajmują się tym zawodowo lub dla ludzi bogatych nie ma w tym żadnego problemu, bo sprawę oddają w ręce prawnika, a trzeba mieć:
1. Spis danych wszystkich uczestników sprawy spadkowej: pełne nazwiska, imiona, daty urodzenia, adresy, zaznaczenie imion rodziców, a przy wnuczkach trzeba dodać imiona i nazwiska ich rodziców. Od niedawna każdy spadkobierca musi mieć dodatkowo Pesel. To jest utrudnienie w rodzinach rozproszonych i skłóconych.
2. Wypis z rejestru gruntów wraz z wyrysem mapy, który wykonuje Geodezja, Kartografia, Katastru i Nieruchomości w Starostwie na którym leży posiadłość. Trzeba zaznaczyć, że ma służyć do założenia księgi wieczystej.
Tam musisz posiadać: w/w spis spadkobierców, potwierdzenie własności (oryginał aktu notarialnego) lub postanowienie sądu o zasiedzeniu oraz postanowienia sądu o nabyciu spadku po zmarłych rodzicach...
Na miejscu wypełnisz odpowiedni druk, dokonasz wpłaty w kasie (ok. 200 zł) i skserujesz potrzebne im dokumenty po pokazaniu oryginałów.
3. Dopiero z otrzymanym „wypisem i wyrysem” oraz oryginałami w/w dokumentów możesz zgłosić się do Wydziału Ksiąg Wieczystych w Sądzie Rejonowym. Tam wypełnisz wskazane druki. Opłata jest różna, bo można założyć księgi na oddzielne działki spadku. Ja założyłem jedną (koszt ok. 200 zł).
Teraz przedstawię pomoc otrzymaną po modlitwach:
a) jadąc na wcześniejsze spotkanie religijne wstąpiłem do rodziny i poprosiłem o zebranie od wszystkich danych osobowych
b) w naszej „Geodezji”, bliskiej mojego bloku otrzymałem odpowiednie informacje
c) wczoraj byłem w „Geodezji”, której podlega spadek z w/w dokumentami, a „wypis” i „wyrys” będzie gotowy już na jutro, ale mam dostarczyć spis spadkobierców z danymi (Pesele!).
d) posłuchałem natchnienia i zadzwoniłem do jednej z sióstr, a okazało się, że ma jechać na rodzinny cmentarz i przywiezie mi ten dokument.
W dzisiejsze Ew. Mk 10, 28-31 Pan Jezus powiedział do uczniów, którzy opuścili wszystko dla Ewangelii, że „otrzymamy stokroć więcej teraz, w tym czasie (...) a życia wiecznego w czasie przyszłym”.
Ja jestem tego dowodem, bo już jutro będę miał „wykaz i wyrys” wykonany w Geodezji, który złożę z wypełnionym dokumentami potrzebnymi do założenia księgi wieczystej...5 minut przed zamknięciem kasy (o 14.00)!
Moje zadziwienie osiągnie zenit, bo mimo specjalnych utrudnień widziałem wyraźną pomoc Matki Bożej, bo w czynnym dłużej okienku przyjmującym dokumentację miła pani pomoże mi wszystko wypełnić! Sam widzisz, co czyni modlitwa...
Po powrocie z wdzięczności pojechałem na Mszę św. o 18.00 z późniejszym nabożeństwem majowym! Z przebiegu załatwienia sprawy wynika, że postępuję słusznie, bo trzeba z miłością podzielić spadek i pogodzić rodzinę...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 841
Na dzisiejszej Mszy św. Pan Jezus poradził przestrzegającemu przykazania, który zapytał co ma uczynić, aby osiągnąć życie wieczne:
<< Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną. >>
Pragnący pełni zbawienia spochmurniał i odszedł zasmucony, bo miał wiele posiadłości, a zdziwionym uczniom Pan dodał, że „łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego”. Mk 10, 17-27
Nie wiem sam co mam powiedzieć, bo po modlitwach postanowiłem doprowadzić do uregulowania sprawy spadku po rodzicach. Ktoś może mi zarzucić, że pragnę świętości, a zajmuję się majątkami. Ja działanie zacząłem po modlitwach oraz prośbach do Boga Ojca, bo chodzi o otwarcie serc skłóconych członków rodziny.
Prawnie nic nie mają, a wykonali kosztowne remonty. Tak jest wśród ludzi, którzy nie wiedzą, że w Domu Boga Ojca jest "mieszkań wiele", a nic materialnego tam nie przechodzi.
Nawet można to rozszerzyć na „wielkich” w oczach tego świata. Wg Pana Jezusa mówiącego do nas przez Marię Valtortę jest to „słoma na posłanie dla demonów”, bo wielkość tego świata kłóci się z Prawem Bożym.
Eucharystia rozpuściła się w ustach, dała nieznany mi smak, który mogę określić jako „duchowy”. Po wahaniach pojechałem załatwić księgę wieczystą, której rodzice nie mieli, a po ich śmierci sąd musiał uznać, że stali się właścicielami przez zasiedzenie.
Nie miałem zielonego pojęcia jak to uczynić, ale przeczytasz o tym jutro. Jeżeli nie wierzysz w Boga to musisz odnieść się do faktów, bo już w tą środę wszystko będę miałem załatwione! Sam zobaczysz jak w naszej codzienności działa Bóg Ojciec, a w moim przypadku Matka Boża Wspomożycielka Wiernych.
Przykrość, bo do dnia dzisiejszego nie zgłosiły się osoby chętne do wykonania dwóch Ołtarzy dla Pana Jezusa Eucharystycznego (na Boże Ciało), a rejon jest pełen ludzi obdarowanych.
Emerytki na tą wiadomość zebrały pieniądze i przyniosły do żony, ale my nie mamy z tym nic wspólnego, bo to jest na drugim końcu miasta.
28 maja modliłem się w intencji tych, którzy nie wiedzą jak „trudno jest bogatym” i tym, którzy „w dostatkach pokładają ufność” wejść do Królestwa Bożego. Za tych biedaków w Oczach Boga poświęciłem dodatkową Mszę św. z nabożeństwem do NMP w pobliskim sanktuarium.
Błagałem Boga Ojca o zmiłowanie nad nimi, a Matkę Bożą poprosiłem o wstawiennictwo nad ich duszami przebywającymi w Czyśćcu...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 853
Trójcy Przenajświętszej
Bardzo trudno jest dokonać zapisu przeżyć duchowych, bo nie mogę tego czynić w kościele lub na ulicy, a nagrywanie budzi podejrzenie lub może być traktowane jako „mówienie do siebie”.
Przeżycia zalewające duszę podczas najmniejszego kontaktu z Bogiem Ojcem przekraczają możliwości ludzkiej percepcji, a dodatkowo wywołują różne objawy np. ucisk w sercu, łzy w oczach z „jękiem w duszy”. To nie ma nic wspólnego z obrzędowością katolicką, bo łzy może wywołać wiele zdarzeń. .
Fakt faktem, że każdy ma inną ścieżkę, a po jej odnalezieniu jesteśmy prowadzeni...czasami pozornie opuszczani, a wówczas pojawia się tęsknota wynikająca z braku poczucia obecności Boga! To cierpienie jest pokazane na płaczącym dzieciątku, które straciło z oczu ojca.
Dzisiaj jest wielkie święto naszej wiary i naszej świątyni, ale Szatan nie śpi, bo właśnie trawa ludowa „majówka” z kosztownymi dla miasta atrakcjami. Można powiedzieć, że jest to dobra okazja do wypitki, a ogłoszenie dotarło do wszystkich, bo padło także „z ambony”.
Efekt tego był wielki, bo w drodze na Mszę św. o 12.00 widziałem całe tabuny młodych ludzi „leczących się”, a w kościele na spotkaniu z Bogiem w Trójcy Jedynym były wolne miejsca (nabożeństwo odprawiał biskup).
Zrozum mój ból, bo władza ma tablicę w naszym kościele droższą od zafundowanego obrazu Jana Pawła II, a w sercu brak nowego ducha. Takie działania nie dają tej społeczności błogosławieństwa. Ponadto cześć wiernych została oderwana od parafii poprzez pobliska kaplicę, gdzie dyrektor poczuł się „małym proboszczem” i nawet dzisiaj odprawia u siebie dwie Msz św. o 11.00 o 12.30 z tacą bez żadnych zobowiązań.
Podczas procesji odmawiałem moją modlitwę, łzy zalewały oczy, a serce było bardzo bliskie Boga Ojca. Co pewien czas z duszy wyrywał się krzyk: „Boże mój! Jezu! Duchu Święty!” Tego nie można wyrazić żadnym słowem, a mój stan duchowy pojmie tylko człowiek, który ma podobne przeżycia (patrz intencja poniżej).
Niepotrzebnie po procesji i pobłogosławieniu Monstrancją pozostałem na zewnątrz sądząc, że w kościele jest gorąco i brak miejsca...zdziwiłem się po wejściu, że jest tam chłodno i są wolne miejsca do siedzenia.
Do Eucharystii podszedłem specjalnie do biskupa, którego później chciałem poprosić o sprawdzenie czy dokumentacja mojej krzywdy - przekazane na ręce podległego mu kapłana - dotarła do abp Zygmunta Zimowskiego w Watykanie. Zachodzi podejrzenie, że nie, bo odpowiedz przysłano z departamentu monologu społecznego w ministerstwie zdrowia.
Dobrze, że nie udało się podejść, bo straciłbym pokój w sercu, a pragnąłem modlitwy, bycia w samotności i nie chciało się wracać do domu, bo trwała bliskość Boga Ojca powodująca płacz, a czekał na mnie obiad.
Opisuję udręki jakich doznaje mistyk...męczeństwo kojarzy się z wymyślnymi torturami, a mojego nie widać. W krzyku przekazałem to wszystko Bogu Ojcu.
Wszystko wróciło po wypoczynku, bo dzisiaj siedziałem do 3.00. Przypomniałem sobie, że nie zapaliłem lampki pod krzyżem. Podjechałem, bo nie uzyskałbym pokoju w sercu. Zarazem przeprosiłem Deus Abba za to, że właśnie dzisiaj nie został uczczony, bo zabawa w mieście trwała i została zakończona fajerwerkami o 22.00!
Brak w nas wdzięczności za wszystko, co otrzymujemy, a jest to pokój, chleb, dach nad głowa oraz kościół z kapłanami rozdającymi Ciało Jezusa.
Czuję, że wszedłem na jakiś wyższy stopień duchowy, który potwierdzą dzisiejsze słowa s. Faustyny w radiu Maryja o Jej pragnieniu przebóstwienia, bo trudno jest naszymi siłami pokochać ludzi świadomie fałszywych. To było zarazem potwierdzenie odczytu mojej intencji modlitewnej...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 871
Jest mi bardzo przykro po żenującym wystąpieniu opozycji w Sejmie RP podczas obecnych obrad (18-20 maja). Pan Grzegorz Schetyna jest wyraźnie chory na swoją wielkość...bez niego nic się nie uda i wszyscy czekają na to, co powie!
Właśnie stwierdził, że Polacy wstydzą obecnej premier! To obrzydliwość, bo nie możesz pogodzić się z utratą władzy...cieszyłbyś się wcześniejszymi wyborami po interwencji swoich z UE, a nawet z napaści obcych na naszą ojczyznę...to Targowica, dywersja i zdrada.
Za nim wkoło to samo mówi Stanisław Neumann, a dr Ewa specjalizuje się w krzykliwych kłamstwach i już zapomniała jak świadczyła o przekopywaniu ziemi w Smoleńsku.
Podałbym ją do Komisji Etyki w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie, bo lekarz nie może kłamać (zawód zaufania publicznego), ale wcześniej fotografowała się z kolegami „izbowymi” i prezydentem ze słuchawkami, który w ten sposób pobłogosławił ten fałszywy układ.
Zachowanie tych ludzi można określić jednym słowem: bezbożność. Jeżeli negujesz Istnienie Boga to tak myślisz, mówisz i postępujesz, a brak Światła Bożego zastępują kamery telewizyjne. Pani premier powiedziała, że nie mają w sercu pragnienia niepodległości i wolności.
Z powodu wielkiego pragnienia spotkania z Panem Jezusem pojechałem na Mszę św. o 7.00, a po wejściu do kościoła trafiłem na słowa pieśni, które wpadły w moje serce, że trzeba „chwalić Pana Swego...chwalić Jego Moc!”. Mój wzrok zatrzymał wizerunek Boga Ojca w ognistym krzaku, który znajduje się na sklepieniu naszej świątyni.
W sercu pojawiło się poczucie dotyczące Prawa Bożego, Przykazań...jeżeli nie służysz Bogu to szukasz oparcia w panach tego świata. Właśnie na okładce „Gazety Polskiej” jest zdjęcie Tuska z Putinem w Smoleńsku, a prawdę mówią ich oczy z dokonanego sukcesu.
Teraz Donald Tusk „rządzi” z UE, a to dla niego jest kara, którą przewidziałem. Nie miałem pojęcia o imigrantach i nadchodzącej zagładzie odwróconych od Boga Ojca „Ja Jestem”! Wyraźnie czuje się narastanie nienawiści w ludziach, która była sączona do serc budujących „państwo w państwie”.
Mało ludzi modli się za naszą ojczyznę, nie dziękuje za te wszystkie łaski, których sam nie widzę na co dzień, bo zły wpuszcza różne złości.
Padłem w uniżeniu na kolana przed Eucharystią, która rozpłynęła się w ustach, a serce zalał smutek z powodu zguby tak wielkiej ilości Polaków. Zguby, bo nie nawracają się, nie jednają z Bogiem i ludźmi, a przez to są zagrożeniem - dla naszej ojczyzny - w tak trudnym czasie i niespokojnym świecie!
Miałem niedobory snu i po śniadaniu padłem do 13.30, a po zawołaniu do Ducha Świętego o pomoc w zapisach...miałem wskazane opracowanie intencji z dnia 26 stycznia 2009 r. za ofiary wojny domowej. Tak bardzo pasowała w tym dniu!
Jutro jest wielkie święto naszej parafii p.w. Trójcy Przenajświętszej, a u nas rozpoczyna się świecka majówka. Nie potrafiono oddzielić tych dwóch wielkich zdarzeń, a nawet w kościele był ogłaszany przebieg tych „rozrywek”.
Trafiłem na występ zespołu „Ekstaza”, a sam byłem w ekstazie, ale spowodowanej modlitewnym połączeniem z Bogiem Ojcem. Nawet wołałem...”Tato! Tato!”. W takim momencie jasno widzisz, co daje nam prawdziwą radość...chociaż zewnętrznie byłem smutny.
Piosenkarz śpiewał o miłości do dziewczyny, a ja sercem byłem przy Bogu. Nawet miałem namiastkę nieba, bo piękne migały różne oświetlenia...
Tą intencję ostatecznie odczytałem dopiero w piątek 27 maja i odmawiałem ją po Mszy św. na ławce przed kościołem. W sercu pojawili się: terroryści i anarchiści, mafia przerzucająca imigrantów, a właśnie wywróciła się przeciążona łódź.
Ogarnij cały świat lub otwórz gazetę, włącz radio lub telewizor, a zobaczysz ofiary Przeciwnika Boga ze zniszczoną Syrią, która jest początkiem naszej zagłady...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 884
W śnie ujrzałem dwóch kapłanów podczas konsekracji, a w duszy miałem świadomość, że Pan Jezus schodzi do nas z Nieba. Wstrząśnięty tą prawdą przebudziłem się dokładnie o 6.50, a przez to w drodze na Mszę św. odczytałem intencję z 16.05.2016 za ofiarowanych Matce Pana Jezusa.
Szatan w szczególny sposób nienawidzi naszej Prawdziwej Matki, a tutaj dodatkowo dusze przekazane Jej przez Zbawiciela...do których zaliczam także moją osobę.
Dzisiaj też mylił mnie i dawał „pewność”, że mam się modlić za cudzołożników, bo taka była Ew Mk 10, 1-12. Ja nie kieruję się w odczytach jednym znakiem, a zobaczysz jaki będzie dzisiaj najważniejszy.
W ręku znajdzie się resztka zapisu nie pasująca do intencji z dnia 21.01.2007. Tam spotkałem zdanie, że Bóg pragnie jednego, aby każdy z nas stał się Jego dzieckiem...tak jest, bo jesteśmy zrodzeni z rodziców, ale stworzeni przez Ojca Prawdziwego. Tymi dziećmi mamy stać się w sercach, a może to sprawić nawrócenie.
Na ten czas Pan Jezus mówi z „Poematu Boga-Człowieka”: << Wielkimi w Moim Królestwie stają się ci, którzy czynią się „małymi". >> A jutro wskaże w Ew Mk 10, 13-16, że „Kto nie przyjmuje Królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”.
Podczas wieczornej Mszy św. w wielkim bólu chodziłem po placu kościelnym, płakałem i modliłem się za ofiarowanych Matce Pana Jezusa, a w mojej obecności mała dziewczynka podchodziła do wszystkich krzyży i figur, żegnała się przed nimi i autentycznie modliła.
To było ewidentne potwierdzenie Słów Pana Jezusa oraz odczytanej przeze mnie intencji. Eucharystia zwinęła się na pół i na ćwierć, a to oznacza wzmocnienie, bo faktycznie wiele godzin zejdzie na pisaniu.
Podczas modlitwy w dzisiejszej intencji krążyłem w ciemności po pustoszejącym mieście, a cierpienia Pana Jezusa na drodze krzyżowej oraz na Golgocie (św. Agonii) sprawiały ból serca, łzy zalewały oczy i chciało się krzyczeć z rozpaczy.
Nie spodziewałem się tak bolesnego zakończenia tego dnia duchowego (26 maja 2016), ale podczas wołania do Boga zauważyłem, że ta modlitwa była także w mojej intencji, ponieważ wierzę z ufnością dziecka, a to oznacza, że mogę wejść do Królestwa Bożego...
APEL
- 19.05.2016(c) ZA WSZYSTKO DZIĘKUJĄCYCH...
- 18.05.2016(ś) ZA DUSZE-OFIARY
- 17.05.2016(w) ZA ŻYJĄCYCH MODLITWĄ
- 16.05.2016(p) ZA OFIAROWANYCH MATCE PANA JEZUSA
- 15.05.2016(n) ZA ŚWIADCZĄCYCH O NASZEJ WIERZE
- 14.05.2016(s) WDZIĘCZNOŚĆ BOGU ZA OCALENIE
- 13.05.2016 (pt) ZA SPRAGNIONYCH SPOWIEDZI
- 12.05.2016 (c) ZA ŚWIADOMIE GRZESZĄCYCH
- 11.05.2016(ś) ZA OBNAŻONYCH PRZEZ PRAWDĘ
- 10.05.2016(w) ZA ROZDZIELONYCH PRZEZ ŚMIERĆ