- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 715
Dzień Dziadka
Dzisiaj przekażę moje przeżycia duchowe związane ze świeckim wspomnieniem (także mojego święta), ponieważ mam jednego wnuczka. Dzwonił tradycyjnie wczoraj do babci, pozdrawiał mnie, a ja chciałbym poprosić, aby poszedł w mojej intencji na Mszę świętą.
Każdemu z nas jest potrzebna prośba do Boga, a szczególnie miła jest, gdy płynie z serca dziecka...jeszcze nie splamionego tym światem.
W drodze na Mszę św. poranną nie szła modlitwa, a serce zalewała pustka duchowa. Przypomniał się art. redaktora naczelnego miesięcznika „Egzorcysta” 11/2014, który pisał o tzw. „Nocy ciemnej” wg przekazu św. Jana od Krzyża.
Zawsze dziwi mnie przepisywanie przeżyć, które są dostępne każdemu mającemu wiarę jak ziarnko gorczycy. Zagłębił się w temat, a to jest zwykłe odejście tatusia od dzieciątka, które rozgląda się, szuka wzrokiem, biega i w końcu płacze. Tata jest zadowolony, przytula swój największy skarb i ciszy się z jego miłości.
Tak też jest w moim przypadku, bo chciałbym, aby Tata był zawsze ze mną. Za jego przyzwoleniem i dla mojego dobra jestem poddawany różnym doświadczeniom, które służą wzrastaniu duchowemu. W tym mieści się też pozwolenie na ataki szatana.
Niekiedy trudno jest odróżnić „pozostawienia” mnie od sprytnego kuszenia. Te doświadczenia pokazują nasze obdarowanie i ujrzenie morza błahostek, którymi szatan straszy ludzi. Po opuszczeniu Tata wraca zawsze z podwójną mocą i chce się płakać z radości, bo można się wówczas modlić i wszystko związane z naszym pobytem tutaj staje się nieważne wobec poczucia Jego Obecności.
Właśnie w ręku mam słowa, które 20.04.1991 roku Pan Jezus przekazał mi poprzez Vassulę Ryden, że nigdy mnie nie opuści. Problem jest w nas samych, bo 99% ludzkości Bóg Ojciec nie jest potrzebny...całe kraje, a można rzec, że kontynenty wypędziły Stwórcę. Na Mszy św. nie miałem wielkich przeżyć, ale Eucharystia przyniosła pokój duszy z którym wróciłem do domu.
Podczas spaceru z wielką mocą odczułem, że zapomniałem o moich dziadkach. Żadnego z nich nie poznałem...jeden zmarł tuż po wojnie i nawet nie ma żadnego grobu, a na grobie drugiego byłem z ojcem ziemskim, który też już nie żyje przeszło 20 lat.
Późniejsze wstrząsające przeżycia duchowe wyjaśniły przeszkody...żona nie miała chęci jechać do pobliskiego Sanktuarium Maryjnego, które dodatkowo było nieczynne. Jak czują się w Niebie, gdy w braku intencji nie odprawia się Mszy św.!
Na kilka przyjazdów dwa razy trafiłem, że nie było nabożeństwa...także w Pierwszą Sobotę. Matka Boża płacze, bo niszczą nam kościoły, a tu nie ma chętnych do uczestnictwa w Misterium, które przekracza nasze największe wyobrażenie z Cudem Ostatnim (Eucharystią).
W momencie najwyższego rozgoryczenia i chęci odjazdu w złości...pojawił się kapłan, a ja prawie umierałem podczas zamówionej w biegu Mszy św. Wprost krzyczałem do Boga Ojca w intencji dziadków, prosiłem o przelanie na mnie części ich grzechów i za nich w ich przekazałem poranną i obecną Eucharystię.
Po powrocie popłakałem się w garażu, a to wyjaśniło wcześniejsze przyniesienie do domu gałązki akacji z kolcami, która symbolizowała czekające mnie cierpienie…
APeel
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 514
Dzień Babci
Może kogoś zdziwić taka intencja, ale jej odczyt nie był łatwy i nastąpił dopiero następnego dnia. Dodatkowo komplikował go dzień związany z modlitwami za babcie, a z jedną byłem związany, bo dawała mi kącik do nauki za szafą.
Ta intencja jest związana z naszą niewdzięcznością Bogu i ludziom, a także różnymi krzywdami, które uczyniliśmy świadomie lub nieświadomie różnym ludziom, a także bliskim. To jest ocean, a nasza pamięć przechowuje tylko przykrości i doznane krzywdy.
Nie wiedziałem dlaczego napływały dusze z rodziny oraz z otoczenia w którym się wychowywałem, a szczególnie rodziców chrzestnych, cioci, która zastępowała mi rodzinę podczas studiów medycznych. Na szczycie naszych dobroczyńców jest Zbawiciel, który doznaje wielkich niewdzięczności.
Nie będę opisywał obrazów różnych krzywd, bo każdy zna to ze swojego życia, ale bez Światła wiary trudno je ujrzeć. Ja krzyczałem w duszy podczas odmawiania mojej modlitwy, a każdy skrzywdzony, którego obraz napływał wywoływał mój płacz. Większości nie mogę naprawić lub podziękować za to, co uczynili dla mnie, ale w mojej modlitwie prosiłem Boga Ojca o miłosierdzie dla nich.
Nigdy nie przypomniałbym sobie patrolu policyjnego, który darował mi wykroczenie, dyrektorów, którzy przymykali oko na moje słabości oraz dyspozytorek pogotowia...nawet nie wspomnę o źle załatwionych pacjentach.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 818
Zaczynam zapis, a z „Dzienniczka” s. Faustyny płyną słowa świętej o Rosji, która wygnała Boga ze swoich granic. Wg widzącej z Fatimy zostaną nagle napadnięci przez Chiny...z okrucieństwem podobnym do tego, które stosowała na nich Japonia. To będzie atak atomowy ze skażeniem terenu, które zgubi także agresorów.
Na Mszę św. pojechałem samochodem, a dzisiaj mały i rudy Dawid stanął naprzeciwko przywódcy Filistynów, wysokiego i zaprawionego w bojach Goliata. Kamień wystrzelony z procy powalił pełnego swej mocy, który szydził z Dawida.
Tak jest, gdy nie ufasz w moc Bożą. Wiem to po sobie, bo w krzywdzie wszędzie szukałem pomocy, a na ziemi króluje fałsz...szczególnie wielbiony przez bolszewików, a teraz terrorystów, którzy zabijają wszystko, co się rusza...i do tego ”w imię jakiegoś boga”.
Szatan wie o tym, że wielu odwróci się od Boga Ojca, bo „gdyby był to nie pozwoliłby” na okrucieństwa w Syrii, która ginie bezpowrotnie. Zapytam takich, a nawet hierarchię naszego Kościoła: „ile lat trwają Objawienia Matki Bożej Pokoju? A ile prośby o powołanie i ogłoszenie Pana Jezusa Królem Polski?”
Eucharystia ułożyła się ochronnie na podniebieniu. W ręku znalazł się wizerunek MB Niepokalanej! Napłynęła wielka bliskość Świętej Bożej Rodzicielki, której Twarz pocałowałem, a z samochodu zabrałem starego „Rycerza Niepokalanej” z 1993 roku. Żadnym językiem nie mogę przekazać tego mistycznego momentu.
Można powiedzieć, że jest to cios łaski, a taki zdarzył się dwóm kapłanom, którzy opuścili Kościół katolicki w Holandii...umierającego, który wzywał kapłana katolickiego, a ten przybył do niego i doznał wstrząsu, bo też porzucił jedynie prawdziwą wiarę!
Przeżegnałem mieszkanie krzyżem, który kupiłem w lumpeksie. Jeszcze św. Michał Archanioł, który reprezentuje ochronę otrzymywaną przez nas od Boga. Ktoś, kto wierzy w systemy rakietowe - niech wierzy, a w tej „mocy” nawet nie pomyśli o swojej śmierci czyli początku prawdziwego życia duszy!
Taki kocha władzę i „żyje dla życia”, które minie jak błysk. Ja określam to także życiem zwierzęcym...w którym osoba ludzka zapomina o posiadaniu duszy. Jaką wartość ma żelazko bez duszy, a może być bardzo piękne, złocone lub ze szczerego złota, ale koszuli nie wyprasuje!
W wielkim bólu odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Obszedłem miasto, bo chcę ruszyć ze stronę internetową, ale ci, co maja służyć w tej dziedzinie są zajęci. Po modlitwie o pomoc św. Józefa zostałem skierowany do właściciela serwera, gdzie potwierdzono, że wykonują takie usługi, a diabeł omamił mnie szukaniem „taniej” pomocy.
Napłynął red. Tomasz Lis, a także pan Grzegorz Schetyna, który „wyprowadzi na ulice milion ludzi”, a nie ma żadnej charyzmy. Można powiedzieć, że ich czas minął...każdy z nas ma „swoje 5 minut”.
Moje obecne zadanie życiowe to uczestnictwo w zbawianiu dusz...wg psychiatrów „mesjanizm”, ale żadna opinia, a można powiedzieć, że żadna siła ludzka nie może już tego zmienić, bo nawet moje umieranie przekażę Bogu w tej intencji.
Co na to mówi Pan Jezus? Nie będziecie mieli mocy jeżeli nie będziecie spożywali Mojego Ciała. Ja to potwierdzam jako wiedzący, a moje świadectwo płynie do Ciebie prosto z frontu wojny o śmierć lub życie...każdej duszy.
Świat to Goliat, a nas jest garstka...Dawidów z procami, którymi są różańce, Msze św. gdzie na Ołtarzu Świętym umiera Baranek Ofiarny, Syn Boga...
To są też posty duchowe i wyrzeczenia, a także cierpienia zastępcze, a na końcu błagalne wołania do Boga Ojca oraz wspólnie odmawiania na świecie koronka do Miłosierdzia Bożego, aby powstrzymać karzącą Rękę Boga Ojca.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną za zmarłego brata... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 877
Po przebudzeniu o 6.50 przez 5 minut trwała walka z ciałem fizycznym, jego słabością i chęcią „wypoczynku”. Dzisiaj nie było ataku złego, ale normalny opór przed wstaniem. Pomyślałem o odmówieniu w drodze modlitwy i to przeważyło. Można powiedzieć, gdzie „skarb twój tam serce twoje”.
Nawet nasze ciało jest trudne do pokonania dla człowieka małej wiary lub jeszcze nie przebudzonego duchowo, a dołóż do tego atak szatana, gdy drgniesz ku Bogu! Ta uwaga jest ważna, bo w moim sercu od rana jest Pan Jezus, pragnienie Eucharystii i odczytania intencji z odmówieniem mojej modlitwy.
Później w TVN ujrzę szukającego wypoczynku, który specjalnie jeździ w miejsca konfliktów militarnych, a 80-latek z AWF-u chwalił się swoją sprawnością fizyczną, ale na moje oko zapomniał, że jego dusza płacze podczas tych ćwiczeń, bo nawet ja wiem, że uwierzył w podszepty szatana, że dzięki temu jest zdrowy! Gdyby tak było to zamiast lekarzy mielibyśmy speców od ćwiczeń ciała.
Bóg Ojciec patrzy tylko w nasze serca...cóż obchodzi Go nasze ciało, które odpadnie w momencie naszej śmierci. Eucharystia ułożyła się w zawiniątko, a po Mszy św. wieczornej zamieni się w "mannę z Nieba". Gdybym nie przełamał sam siebie to nie wiedziałbym, co przeżyję. To jest zasadnicza różnica w życiu codziennym wierzącego i praktykującego z człowiekiem „normalnym”.
Dzisiaj na www.gazeta.pl jest temat: Choroby psychiczne. Czy wszyscy jesteśmy nienormalni? Dla mnie sprawa jest jasna: brak jest normy psychicznej.
Zobacz duchowość zdarzeń, którą zauważyłem po odczytaniu intencji:
1. w UE będzie debata z powodu donosu, że w RP jest „zamach stanu” oraz „putinizacja” władzy przez PiS...
2. na www.szejnfeld.pl Adam Szejnfeld 18.01.2016 dał wpis: Donosiciele? Wejdź i poczytaj te porażające rozważania, gdzie jest usprawiedliwienie nawet dla Tuska w Smoleńsku próbującego "przybić piąstki" z Putinem!
Wg Europosła są nimi posłowie z PiS. Dałem tam komentarz i prosiłem o zamieszczenie, bo jako ofiara wiem trochę na ten temat.
Panie Adamie!
Myli się Pan od początku artykułu do samego końca. Najlepiej donosicieli znają ich ofiary. Ja jestem figurantem, a wszystko zaczęło się od pracy lekarza JW 2471, gdzie mogłem zrealizować kartki na mięso i wędliny.
U nas nie ma szpiegów, ale rozbudowane służby muszą się wykazać wynikami. Tak trwa ta kosztowna zabawa do chwili obecnej. Od 25 lat uczestniczę w codziennej Mszy św. (łaska wiary)...na dzisiejszej było 10 osób, a wśród nich moi opiekunowie...nieraz podchodzą też do Eucharystii!
Proszę sobie wyobrazić wielkiego „inwalidę”, który - od rana do wieczora czuwa w oknie - nad bezpieczeństwem "państwa w państwie”. Trwa bolszewizm, który trochę poruszono i stąd ten krzyk! Niech Pan da ten wpis. Nie dano...
W innym miejscu, bo wszędzie pełno tego znawcy Rzeczpospolitej napisałem:
Panie Adamie!
Pan jest przykładem głupiej pychy i dalej Pan naucza rozparty w fotelu...nie widział Pan i nie widzi interwencji Boga, bo mieliście wszystko, a zostaliście bankrutami politycznymi, którzy na ulicy udają opozycję!
To, co Pan głosi nazywamy fałszem intelektualnym, a ponieważ Pan wierzy w to, co głosi to moja diagnoza brzmi jasno: jest Pan opętany intelektualnie. To bardzo groźny stan, bo nie pluje się gwoździami i nie ryczy, ale nawet zwykłe egzorcyzmy nie pomagają...
3. Już 8 rok trwa moja krzywda zawodowa, ale problem detencji i psychuszek wybuchnie (TVN 20 lutego „Bliżej ludzi” oraz 23 lutego „Superwizjer”)
4. W nocy czytałem „Poemat Boga-Człowieka”...przekaz Pana Jezusa do Marii Valtorty, gdzie bez przerwy przebija się śledzenie i nękanie Zbawiciela przez Sanhedryn.
5. W dzisiejszej Ew. prowadzono dochodzenie dlaczego Uczniowie Pana Jezusa w szabat jedzą kłosy!
W wielkim bólu odmówiłem moją modlitwę, a pokój otrzymany wczoraj od Dzieciątka Jezus trwał cały dzień. Wówczas nie masz żadnych pragnień, nie oglądasz telewizji zalanej bzdurami, „żartami”, przemocą i wszechogarniającą pustką!
Ponadto Pan Jezus przybył jakby z podziękowaniem, bo zreperowano stronę internetową, ale werwa do pisania musi napłynąć od Boga Samego...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 738
Dzień Jedności Chrześcijan
„Abyśmy byli jedno”...
Dzisiaj wypadają odwiedziny kapłana („kolęda”). Obudziłem się wcześniej i zaprosiłem Pana Jezusa do naszego mieszkania. Jak nigdy o 5.40 włączyłem radio Maryja i trafiłem na „Godzinki”, które słuchaliśmy z żoną.
Później mówiła z przejęciem o zmarłej sąsiadce. Nikt już o niej nie pamięta, a mąż żył raczej tym światem. Ja wiem o tym i apeluję do czytających dziennik, aby nie czekali na ludzkie modlitwy po swojej śmierci...trzeba inwestować w swoją duszę i wołać do Boga za innych!
Na Mszy Świętej kapłan próbował wyjaśnić skąd biorą się podziały, ale nie wspomniał o Księciu Kłamstwa, który sprawił, że Marcin Luter zerwał jedność z Kościołem Świętym! Nasz wybór jest prosty i najważniejszy w tym życiu, ponieważ decyduje o naszej wieczności: służysz Bogu lub Przeciwnikowi!
To, co jest Boże nigdy się nie rozpadnie, a co ludzkie przeminie. Dla mnie miarą Prawdy jest Eucharystia...we wszystkich „lepszych” kościołach chrześcijańskich jest to tylko pamiątka Ostatniej Wieczerzy. Ja pragnę przyjmować Ciało i Krew Zbawiciela.
Dzisiaj Św. Hostia lekko pękła i odwróciła się, a to oznacza przejściowe kłopoty. Padłem na kolana przed Stajenką i poprosiłem Dzieciątko Jezus, aby objęło wszystkich, którzy stanęli przeciwko mnie, aby Pan otworzył ich serca, bo wciąż wyciągam rękę do mediacji, bo czekają ich kłopoty.
Napłynęła też rodzina, która z obcymi zajęła spadek po rodzicach, a bardzo przykre jest, gdy przez najbliższych jesteś traktowany jak wróg, bo chcesz symbolicznej spłaty.
Siedziałem tam i poczułem się jak w Niebie, mój stan potwierdza słowa psalmisty: „Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie”...to dodatkowo dzisiaj stanie się po wizycie Pana Jezusa w moim mieszkaniu.
Ty powiesz, że przecież przybył tylko kapłan i nawet rozmawialiśmy o łacinie (lefebrystach, a ja chciałbym dodać do nich neokatechumenat), bo dla jedności nie wolno schodzić z drogi Prawdy!
Tą różnicę wyjaśni jutro s. Faustyna, która podczas błogosławieństwa przez kapłana ujrzała w jego osobie Pana Jezusa otoczonego Światłością. Ja w tym czasie popłakałem się, a u mnie to znak Prawdy. Takie właśnie błogosławieństwo otrzymaliśmy od kapłana.
Wówczas pokój zalewa duszę i serce, a nie ma takiego na ziemi. Nie można tego opisać, bo musisz to przeżyć, a Pan da każdemu ten dar...trzeba tylko zapragnąć i poprosić. Ja wiem o tym, a s. Faustyna potwierdza moje przeżycia, że tylko Bóg może sprawić tak nagła przemianę naszego serca.
Nie miałem złotówki, aby kupić lampkę pod krzyż, a żona dała mi 100 złotych. Z włączonego radia Plus popłynęły słowa piosenki o słonecznej stronie życia, a ja poczułem Obecność Boga Ojca w Trójcy Jedynego...”tak daleko i tak blisko nam do siebie”.
Serce w smutku rozstania krzyczało: „Jezu! Jezu! Tam naprawdę Jesteś. To prawda, bo Królestwo Niebieskie jest daleko...może milion lat świetlnych od ziemi, a zarazem Bóg jest tutaj, gdzie został dzisiaj zaproszony.
W ręku znajdzie się Dzieciątko, które żona postawiła na półce, a ten obraz wróci następnego dnia podczas Mszy św. wieczornej, gdy siostra zaśpiewa o Dzieciątku - Królu, a także „ja wiem w Kogo ja wierzę (...) to Ten, co zstąpił z nieba”.
APEL
- 17.01.2016(n) ZA MAJĄCYCH ZACHCIANKI
- 16.01.2016(s) DZIĘKUJCIE BOGU ZA WSZYSTKO...
- 15.01.2016(pt) ZA UFAJĄCYCH W POMOC BOGA
- 14.01.2016(c) ZA PRAGNĄCYCH POCIESZENIA
- 13.01.2016(ś) ZA PRAGNĄCYCH ODWETU
- 12.01.2016(w) ZA OPUSZCZONYCH PRZEZ WSZYSTKICH
- 11.01.2016(p) ZA CZYNIĄCYCH POZORNE DOBRO
- 10.01.2016(n) ZA PROSZĄCYCH O WSTAWIENNICTWO MATKI BOŻEJ
- 09.01.2016(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ ŁASK BOGA
- 08.01.2016(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI ŻYCIE BOGU